Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 482
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Odpowiedzi dodane przez Paweł Baran

  1. Jowisz czeka na przybycie Juno
    W ramach przygotowań na zbliżające się przybycie należącej do NASA sondy Juno, astronomowie użyli należącego do ESO teleskopu VLT w celu uzyskania nowych spektakularnych zdjęć Jowisza w podczerwieni. Jest to element kampanii uzyskania wysokiej rozdzielczości map tej olbrzymiej planety. Obserwacje są wstępem do badań, które będzie prowadzić Juno w nadchodzących miesiącach, pomagając astronomom lepiej zrozumieć gazowego olbrzyma przed spotkaniem z sondą Juno.
    Zespół, którym kieruje Leigh Fletcher z University of Leicester w Wielkiej Brytanii, zaprezentował nowe zdjęcia Jowisza. Nastąpiło to podczas National Astronomy Meeting, brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, odbywającego się w Nottingham. Zdjęcia uzyskano za pomocą instrumentu VISIR pracującego na należącym do ESO teleskopie VLT. Są one częścią wysiłków skupionych na polepszeniu zrozumienia atmosfery Jowisza przed przybyciem w lipcu tego roku należącej do NASA sondy kosmicznej Juno.
    W kampanię zaangażowanych jest kilka teleskopów pracujących na Hawajach i w Chile, a także miłośnicy astronomii na całym świecie. Mapy nie tylko dają wgląd w widok planety, ale także ukazują w jaki sposób atmosfera Jowisza przemieszcza się i zmienia w trakcie miesięcy poprzedzających przybycie Juno.
    Sonda Juno została wystrzelona w 2011 roku i przebyła prawie 3 miliardy kilometrów, aby dotrzeć do systemu Jowisza. Sonda może zbierać dane bez efektów ograniczających teleskopy naziemne, mając więc to na uwadze, zaskakujące może wydawać się, że naziemna kampania jest uważana za tak istotną.
    Leigh Fletcher w następujący sposób opisuje znaczenie badań dla przygotowań do przybycia Juno: ?Mapy te pomogą ustalić zakres tego, czego świadkiem będzie Juno w nadchodzących miesiącach. Obserwacje na różnych długościach fali pozwalają nam połączyć razem trójwymiarowy obraz tego, w jaki sposób energia i materia są transportowane w górę poprzez atmosferę.?
    Uzyskanie ostrych obrazów z Ziemi poprzez nieustannie przemieszczającą się atmosferę jest jednym z największych wyzwań, z którymi muszą się mierzyć teleskopy naziemne. Wgląd na turbulentną atmosferę Jowisza, pofalowaną chłodniejszymi chmurami gazu, był możliwy dzięki technice znanej jako ?lucky imaging?. Za pomocą instrumentu VISIR wykonano sekwencję bardzo krótkich ekspozycji, uzyskując tysiące pojedynczych klatek. Wybierane są szczęśliwe klatki, na których obraz jest najmniej zaburzony przez turbulencje ziemskiej atmosfery, a pozostałe odrzuca się. Wybrane klatki są następnie wyrównywane i łączone, aby uzyskać końcowy obraz świetnej jakości, taki jak zaprezentowany tutaj.
    Glenn Orton, kierujący kampanią naziemną wspierającą misję Juno, wyjaśnia dlaczego obserwacje przygotowawcze z Ziemi są tak cenne: ?Połączone wysiłki międzynarodowego zespołu astronomów zawodowych i miłośników astronomii dostarczyły nam niesamowicie bogatego zbioru danych w okresie ostatnich ośmiu miesięcy. Razem z nowymi wynikami z Juno, zestaw danych z VISIR pozwoli badaczom na scharakteryzowanie globalnej struktury termicznej Jowisza, pokrywy chmur i rozmieszczenia pierwiastków gazowych.?
    Aby misja Juno mogła ukazać potężnego Jowisza i przynieść nowe oczekiwane wyniki, drogę do tego utorowały wysiłki wykonane tutaj na Ziemi.
    http://news.astronet.pl/index.php/2016/06/30/jowisz-czeka-na-przybycie-juno/

    Jowisz czeka na przybycie Juno2.jpg

    Jowisz czeka na przybycie Juno.jpg

  2. Hubble łowi kosmiczną kijankę ? LEDA 36252
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Najnowsze zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia kosmiczną kijanką charakteryzującą się jasną głową i wydłużonym tułowiem wijącym się w atramentowo czarnej przestrzeni kosmicznej. Tego typu galaktyki są bardzo rzadkie i ciężko je dostrzec w lokalnym Wszechświecie. Ten niesamowity przykład nazwany LEDA 36252 badany był w ramach programu badań tajemniczych właściwości tego typu obiektów. Program zakończył się ciekawymi wynikami.
    Wszechświat wypełniony jest wirującymi galaktykami przemieszczającymi się w pustce przestrzeni kosmicznej. Choć dwoma głównymi typami galaktyk są galaktyki spiralne i galaktyki eliptyczne, to oprócz nich możemy także znaleźć liczne galaktyki, które wymykają się z tej klasyfikacji.
    Galaktyka LEDA 36252 ? znana także jako Kiso 5639 ? stanowi dobry przykład galaktyki kijankowatej, która charakteryzuje się jasną, kompaktową głową i długim ogonem gwiazd. Tego typu galaktyki należą do rzadkości w lokalnym Wszechświecie ? w próbce 10 000 galaktyk z naszego najbliższego otoczenia, tylko 20 należy do tej grupy. Niemniej jednak tego typu galaktyki były powszechniejsze we wczesnym Wszechświecie.
    Powyższe zdjęcie LEDA 36252 zostało wykonane w ramach badań właściwości galaktyk. To idealne kosmiczne laboratorium dla astronomów badających akrecję gazu przez galaktyki i formowanie się gromad kulistych.
    Gwiazdy znajdujące się wewnątrz takich galaktyk charakteryzują się sędziwym wiekiem ? są one żywą skamieliną z okresu wczesnego Wszechświata i z czasów formowania się tych galaktyk.
    Niemniej jednak, badania LEDA 36252 przyniosły niespodziewane wyniki; je głowa zawiera masą zaskakująco młodych gwiazd o łącznej masie równej masie 10 000 Słońc. Gwiazdy te pogrupowane są w duże gromady i wydają się składać głównie z wodoru i helu z niesamowicie małą domieszką jakichkolwiek innych pierwiastków. Astronomowie uważają, że intensywne procesy gwiazdotwórcze, które doprowadziły do powstania tych gwiazd, rozpoczęły się gdy galaktyka przyciągnęła duże ilości pierwotnego gazu ? gazu, który w bardzo niewielkim stopniu został wzbogacony o cięższe pierwiastki powstałe we wnętrzach wcześniejszych gwiazd.
    Także wydłużony ogon galaktyki rozciągający się od głowy usiany jasnymi, niebieskimi gwiazdami, zawiera co najmniej cztery wyróżniające się obszary formowania gwiazd. Wydają się one jednak starsze od tych w głowie galaktyki.
    Obserwacje wskazują także na oznaki występowania silnych wiatrów gwiezdnych i eksplozji supernowych, które doprowadziły do powstania dziur w głowie LEDA 36252.
    Obserwacje prowadzone za pomocą kamery WFC3, a które składają się na powyższe zdjęcie, porywały szeroki zakres widma elektromagnetycznego od ultrafioletu, przez pasmo optyczne, H-alfa do podczerwieni.
    Źródło: ESO
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/29/hubble-lowi-kosmiczna-kijanke-leda-36252/

    Hubble łowi kosmiczną kijankę ? LEDA 36252.jpg

    Hubble łowi kosmiczną kijankę ? LEDA 36252 2.jpg

    • Like 3
  3. Sonda Juno zbada wnętrze Jowisza
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    4 lipca sonda Juno po długiej podróży w końcu dotrze do Jowisza. Stając twarzą w twarz z gazowym olbrzymem Juno rozpocznie odkrywać przed nami największe tajemnice skrywane przez największą planetę Układu Słonecznego. Jedną z tych tajemnic jest pochodzenie jej masywnej magnetosfery.
    Magnetosfery najczęściej powstają wskutek oddziaływania pola magnetycznego planet z wiatrem słonecznym. Magnetosfera Jowsza ? objętość wycięta w wietrze słonecznym, w której dominuje pole magnetyczne planety ? rozciąga się na 3 miliony kilometrów. Gdyby była widoczna z Ziemi jej rozmiary sprawiałyby, że zajmowałaby na niebie obszar porównywalny z rozmiarami tarczy Księżyca w pełni. Badając magnetosferę Jowisza naukowcy uzyskają szerszą wiedzę o tym w jaki sposób powstaje pole magnetyczne Jowisza. Mają także nadzieję określić czy planeta posiada stałe jądro ? to z kolei powie nam wiele o tym w jaki sposób powstał Jowisz w początkach historii Układu Słonecznego.
    Aby móc zajrzeć do wnętrza planety, zespół naukowców wyposażył sondę Juno w parę magnetometrów. Magnetometry, które zostały zaprojektowane i zbudowane przez zespół naukowców i inżynierów z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt w stanie Maryland pozwolą naukowcom stworzyć szczegółową mapę pola magnetycznego Jowisza i obserwować zmiany pola w czasie.
    ?Najłatwiej pomyśleć o magnetometrze jak o kompasie,? mówi Jack Connerney, zastępca głównego badacza i kierownik zespołu odpowiedzialnego za magnetometry w Goddard. ?Kompasy rejestrują kierunek pola magnetycznego, natomiast magnetometry rejestrują zarówno kierunek jak i intensywność pola magnetycznego.?
    Czujniki magnetometru zainstalowane są na wysięgniku przytwierdzonym do jednego z paneli słonecznych, w odległości około 12 metrów od korpusu sondy. Dzięki temu mamy pewność, że sonda nie zakłóca pracy magnetometru.
    Z drugiej strony orientacja sensora zmienia się w czasie wraz z mechanicznym odkształceniami paneli słonecznych i wysięgnika spowodowanymi ekstremalnie niskimi temperaturami głębokiego kosmosu. Tego typu odkształcenia ograniczałyby dokładność pomiarów wykonywanych za pomocą magnetometrów.
    Aby zapewnić wysoką dokładność pomiarów wykonywanych przez te instrumenty, zespół naukowców wyposażył instrumenty w zestaw czterech kamer. Te kamery odpowiedzialne są za pomiary odkształcenia czujników magnetometru w stosunku do gwiazd używanych do orientacji sondy w przestrzeni.
    ?To nasza pierwsza szansa na wykonanie bardzo precyzyjnych, bardzo dokładnych pomiarów pola magnetycznego innej planety,? mówi Connerney. ?Będziemy w stanie zbadać całą trójwymiarową przestrzeń wokół Jowisza, obudowując go gęstą siecią obserwacji pola magnetycznego obejmującego kompletną sferę wokół planety.?
    Jedną z tajemnic, które zespół ma nadzieję rozwiązać, jest pochodzenie pola magnetycznego Jowisza. Naukowcy oczekują, że uda im się znaleźć podobieństwa między polami magnetycznymi Jowisza i Ziemi.
    Same pola magnetyczne generowane są przez tzw. dynamo ? ruch konwekcyjny elektrycznie przewodzącej cieczy we wnętrzu planety. Wraz z ruchem planety  wokół własnej osi, elektrycznie przewodząca ciecz  wiruje i powoduje powstawanie prądu elektrycznego, który z kolei indukuje powstawanie pola magnetyczne. Pole magnetyczne Ziemi napędzane jest przez ciekłe żelazo w jądrze planety.
    ?Jednak w przypadku Jowisza nie wiemy jaka materia odpowiada za powstawanie pola magnetycznego,? mówi Jared Espley, naukowiec programu Juno z siedziby głównej NASA w Waszyngtonie. ?Jednym z głównych zadań Juno jest zbadanie jaki to materiał i jak głęboko we wnętrzu planety się znajduje.?
    Obserwacje wykonane za pomocą magnetometrów zainstalowanych na pokładzie Juno pozwolą nam także lepiej zrozumieć ziemskie dynami, źródło pola magnetycznego naszej planety, które leży głęboko pod namagnetyzowaną warstwą skał i żelaza.
    ?Jeden z powodów, dla których misja Juno jest tak ekscytująca, jest fakt, że możemy badać pole magnetyczne Jowisza bez potrzeby zaglądania przez pole magnetyczne skorupy, która często działa jak magnes w lodówce,? mówi Connerney. ?Jowisz posiada gazową otoczkę zbudowaną z wodoru i helu ? dzięki temu mamy wyraźny wgląd w budowę dynama.?
    Źródło: NASA
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/30/sonda-juno-zbada-wnetrze-jowisza/

    Sonda Juno zbada wnętrze Jowisza.jpg

  4. Zanim polecą w Kosmos, muszą trenować pod ziemią
    W jaskiniach na Sardynii odbywają się tygodniowe zajęcia dla astronautów. Pod ziemią testują sprzęt, który może przydać im się podczas misji w przestrzeni kosmicznej.
    Sześciu astronautów z kilku krajów ćwiczy obecnie 800 metrów pod ziemią na Sardynii (Włochy). Pod ziemią panują podobne warunki jak w kosmosie, nasze zmysły są tam pozbawione wielu odgłosów i naturalnego światła. Poruszanie się po ścianie jaskini przypomina spacer w przestworzach. Astronauci muszą być ostrożni, podejmować ważne decyzje oraz zrozumieć funkcjonowanie w grupie wielokulturowej, poznać swoje umiejętności i je doskonalić.
    - Jesteśmy zadowoleni, że w naszym kursie bierze udział kobieta i astronauta z Chin - powiedziała Loredana Bessone, współpracująca z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). - Pozwala to lepiej przetestować zachowania astronautów - dodała.
    Nauka i technologia
    Ważnym elementem takiej misji jest nauka i technologia. Zespół będzie testował nowy sprzęt do tworzenia map 3D jaskiń, które badają bazując na pomiarach ze zdjęć. Astronauci będą komunikować się z bazą na górze przez nowy system łączności xFerra, który może przekazywać dane przez 800 metrów skał.
    W ubiegłych latach członkowie kursu badali i kartowali sieć jaskiń na Sardynii. Udało im się też odkryć nowe gatunki skorupiaków.
    Kurs
    Astronauci rozpoczęli tygodniowy kurs 24 czerwca. Zajęcia dotyczyły badań, eksperymentów, zwiedzania jaskiń oraz używania systemu podobnego do tego w kosmosie. Pierwszego lipca zespół rozpocznie 6-dniową wyprawę, podczas której ich zmysły w ciemności będą ograniczone. Będą odcięci od cywilizacji i rytmu dobowego. Aby osiągnąć swoje cele, będą zdani tylko na siebie i łączność z bazą, tak jak na stacji kosmicznej.
    Źródło: esa.int
    Autor: AP/jap
    http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/zanim-poleca-w-kosmos-musza-trenowac-pod-ziemia,206089,1,0.html

    Zanim polecą w Kosmos, muszą trenować pod ziemią.jpg

  5. Gorące planety skaliste mogą zmieniać swój skład chemiczny
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Media często nas informują, że celem poszukiwaczy planet pozasłonecznych jest odnalezienie skalistej planety o rozmiarach Ziemi, krążącej wokół gwiazdy takiej jak Słońce, w odległości umożliwiającej istnienie wody w stanie ciekłym na jej powierzchni. Innymi słowy ? celem poszukiwań jest odnalezienie Ziemi 2.0.
    Jednak istnieją ważne powody, dla których powinniśmy być zainteresowani badaniem innych światów, nawet jeżeli na ich powierzchni nie może występować życie. Gorące, skaliste planety mogą skrywać cenne wskazówki co do charakteru i ewolucji wczesnej Ziemi.
    Teleskop Keplera odkrył podczas swojej misji ponad 100 gorących, skalistych planet krążących stosunkowo blisko swojej gwiazdy macierzystej. Jeżeli te planety powstały z obłoków międzygwiezdnych o podobnej do ziemskiej obfitości związków lotnych takich jak wodór, woda czy dwutlenek węgla ? wokół niż mogą utrzymywać się parne atmosfery.
    Powolne ?gotowanie na parze? takiej planety nie tylko wygładza zmarszczki na jej powierzchni. Ze względu na fakt, że pierwiastki tworzące skały mogą rozpuszczać się w parze, z czasem może dojść do zmian składu chemicznego, gęstości i budowy wewnętrznej takiej planety ? szczególnie jeżeli cała lub część tej parnej atmosfery z czasem ucieknie w przestrzeń kosmiczną.
    Bruce Fegley oraz Katharina Lodders-Fegley, profesorowie nauk o Ziemi i planetolodzy z Washington University w St. Louis, opublikowali modele chemii parnej atmosfery pozostającej w równowadze z oceanem magmy przy różnych temperaturach i ciśnieniu. Modele zostały opublikowane 20 czerwca 2016 roku w periodyku The Astrophysical Journal.
    Na podstawie swoich badań, naukowcy wypracowali zestaw wskazówek dla poszukiwaczy planet, dotyczących tego co naukowcy mogą dostrzec gdy skierują swoje teleskopy na gorące planety skaliste.
    Fakt, że poszukiwacze planet odkryli wiele gorących planet skalistych rozmiarami przypominających Ziemię to tylko jeden z trzech dowodów na wartość tych badań. Pozostałe dwa to rozpuszczalność krzemionki i innych związków, z których zbudowane są skały oraz teoria mówiąca o tym, że Ziemia także na wczesnym etapie swojej ewolucji miała parną atmosferę.
    Sama idea tego, że skały rozpuszczają się pod wpływem pary wydaje się mało prawdopodobna na pierwszy rzut oka, ale to wiedza powszechna wśród geologów. ?Geologowie głównie skupiają się na bardzo gorącej wodzie lub mieszaninach wody i pary, natomiast my skupiamy się na samej parze i temperaturach o kilkaset stopni wyższych,? mówi Fegley.
    Podejrzenie, że wczesna Ziemia posiadała własną parną atmosferę sięga roku 1974, kiedy to Gustave Arrhenius z Scripps Institute of Oceanography zasugerował, że planetazymale, które uderzały w formującą się Ziemię topiły się i uwalniały związki lotne do atmosfery.
    Pierwszy model parnej atmosfery wczesnej Ziemi przedstawiony został w 1985 roku przez Yutaka Abe i Takafumi Matsui z Uniwersytetu Tokijskiego. ?Głównie interesowała ich fizyka tego zagadnienia i kwestia tego czy gazy cieplarniane działające niczym koc termiczny byłyby w stanie utrzymać powierzchnię planety w stanie stopiony. Wydaje mi się, że jako pierwsi skupiamy się na szczegółach chemicznych tego procesu.?
    Fegley i Lodders szczególnie dokładnie przyjrzeli się magnezowi, krzemowi i żelazu, trzem najpowszechniejszych pierwiastkom, które w połączeniu z tlenem tworzą skały ? zarówno na Ziemi, jak i na innych planetach typu ziemskiego oraz planetach pozasłonecznych krążących wokół gwiazd charakteryzujących się składem chemicznym podobnym do składu Słońca.
    Pierwiastki niezbędne do powstania skał wchodzą w atmosferę jako wodorotlenki (Si(OH)4, Fe(OH)2, Mg(OH)2). Ze względu na różną rozpuszczalność tych związków w parze, ugotowanie planety na parze może zmienić jej skład chemiczny.
    ?Dla przykładu potas, łatwo rozpuszcza się w parze i jeżeli w ten sposób ucieknie z planety, tracimy także jego radioaktywny izotop co wpływa na zmianę ilości wytwarzanego ciepła na planecie,? mówi Fegley.
    ?Jeżeli w atmosferze rozpuści się więcej krzemu niż magnezu, a część atmosfery odparuje w przestrzeń kosmiczną, zmieni się stosunek obfitości tych pierwiastków na planecie. To może tłumaczyć dlaczego stosunek  krzemu do magnezu na Ziemi jest o 15 procent mniejszy od tego na Słońcu, pomimo faktu, że obydwa ciała powstały z tego samego obłoku międzygwiezdnego.?
    ?Jeżeli wygotujemy dużo krzemu, może powstać planeta dużo gęstsza niż byśmy oczekiwali. I faktycznie naukowcy odkrywają bardzo gęste planety pozasłoneczne,? mówi Fegley. ?Czasami gęstość planety jest niesamowicie wysoka. Gęstość Ziemi wynosi 5,51 g/cm3, ale Corot-7b charakteryzuje się gęstością bliską 10 g/cm3.?
    Choć naukowcy bazują swoje eksperymenty na modelach numerycznych ? ich wnioski można testować obserwacyjnie.
    ?Mamy nadzieje, że astrofizycy przygotowujący diagramy masa/promień przy badaniu składu wewnętrznego planet będą uwzględniać także skład chemiczny inny niż na Ziemi,? mówi Fegley.
    ?Mamy także nadzieję na to, że spektrometry kosmiczne będą przygotowane także do badania gorących planet skalistych. Astrofizycy obserwują krzem, magnez i sód uwalniany z atmosfer gorących jowiszów i gorących neptunów, jednak jak dotąd nie zauważyli takich w przypadku gorących planet skalistych,? dodaje Fegley.
    Intensywne promieniowanie ultrafioletowe z pobliskiej gwiazdy najprawdopodobniej rozbija cząsteczki wodorotlenków w górnych warstwach atmosfery. ?Fotoprodukty? tych reakcji takie jak monoatomowe gazy aluminium, wapnia, żelaza, magnezu i krzemu mogą być łatwiejsze do zaobserwowania ze względu na ich obfitość oraz wyraźne linie widmowe.
    Źródło: Washington University in St. Louis
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/29/gorace-planety-skaliste-moga-zmieniac-swoj-sklad-chemiczny/

    Gorące planety skaliste mogą zmieniać swój skład chemiczny.jpg

  6. CR7 nie jest sama ? grupa super jasnych galaktyk z epoki rejonizacji!
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Astronomowie zidentyfikowali rodzinę niesamowitych galaktyk, które mogą rzucić światło na transformację, która miała miejsce we wczesnym Wszechświecie, zwaną epokę rejonizacji. Dr David Sobral z Lancaster University przedstawił wczoraj (27/6) podczas National Astronomy Meeting w Nottingham wyniki badań prowadzonych przez jego zespół.
    Około 150 milionów lat po Wielkim Wybuchu, ponad 13 miliardów lat temu Wszechświat był całkowicie nieprzezroczysty dla wysokoenergetycznego promieniowania ultrafioletowego. Jego przepływ blokowany był przez neutralny gaz wodorowy. Astronomowie od dawna wiedzą, że ten etap zakończył się tak zwaną epoką rejonizacji, w której promieniowanie ultrafioletowe emitowane przez pierwsze gwiazdy zaczęło rozbijać neutralne atomy wodoru, i w końcu mogło swobodnie przemieszczać się w przestrzeni kosmicznej. Ten okres rejonizacji stanowi kluczowe przejście między stosunkowo prostym wczesnym Wszechświatem, w którym dominowała materia składająca się z wodoru i helu, a Wszechświatem jaki znamy dzisiaj: przezroczystym w wielkiej skali i wypełnionym cięższymi pierwiastkami.
    W 2015 roku Sobral kierował zespołem, który odkrył pierwszą spektakularnie jasną galaktykę z czasów epoki rejonizacji ? nazwaną Cosmos Redshift 7 lub CR7 ? w której mogły znajdować się gwiazdy pierwszej generacji. Ten sam zespół był w stanie odkryć kolejną galaktykę tego typu ? MASOSA, która wraz z galaktyką Himiko odkrytą przez zespół z Japonii, wskazuje na dużo większą populację podobnych obiektów zbudowanych z pierwszych gwiazd i/lub czarnych dziur.
    Wykorzystując teleskopy Subaru oraz Kecka na Hawajach, Bardzo Duży Teleskop w Chile, Sobral wraz ze swoim zespołem odkrył kolejne obiekty należące do tej kategorii. Wszystkie nowo odkryte galaktyki charakteryzują się otaczającym je wielkim bąblem zjonizowanego gazu.
    Komentując odkrycie, Sobral powiedział: ?Gwiazdy i czarne dziury należące do najwcześniejszych, najjaśniejszych galaktyk musiały emitować tak dużo promieniowania ultrafioletowego, że stosunkowo szybko zaczęły rozbijać atomy wodoru w swoim otoczeniu. Słabsze galaktyki pozostawały skryte w materii neutralnej jeszcze przez długi okres czasu. Nawet gdy później stały się widoczne, wciąż widać wokół nich dużo nieprzezroczystej materii.?
    ?Dzięki temu jasne galaktyki widzimy dużo wcześniej w historii Wszechświata, co pozwala nam nie tylko na badanie samej rejonizacji, lecz także na badanie właściwości pierwszych galaktyk i czarnych dziur, które mogą się w nich znajdować,? dodaje członek zespołu Jorryt Matthee, doktorant z Obserwatorium w Lejdzie.
    Źródło: RAS
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/cr7-grupa-super-jasnych-galaktyk-epoki-rejonizacji/

    CR7 nie jest sama ? grupa super jasnych galaktyk z epoki rejonizacji.jpg

    CR7 nie jest sama ? grupa super jasnych galaktyk z epoki rejonizacji 2.jpg

  7. Astronomowie publikują dane z niesamowitego przeglądu odległego kosmosu
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    W dniu dzisiejszym (28 czerwca) astronomowie opublikowali spektakularne, nowe, zdjęcia odległego Wszechświata zarejestrowane w podczerwieni. Jest to najgłębsze zdjęcie wykonane na tak dużym obszarze nieba. Zespół pracujący pod kierownictwem prof. Omara Almaini zaprezentował wyniki swoich badań podczas National Astronomy Meeting na University of Nottingham.
    Ostateczne dane zebrane w ramach przeglądu nieba Ultra-Deep Survey (UDS) pozwoliły stworzyć niezwykle głęboką mapę obszaru o powierzchni około czterokrotnie większego od powierzchni tarczy Księżyca w pełni. Na tym obszarze udało się odkryć ponad 250 000 galaktyk, wśród których kilkaset widzimy z czasów gdy Wszechświat miał mniej niż miliard lat. Astronomowie z całego świata będą wykorzystywali nowe zdjęcia do badania wczesnych etapów formowania się i ewolucji galaktyk.
    Opublikowanie ostatecznych zdjęć z UDS stanowi punkt kulminacyjny projektu, w ramach którego zbieranie danych rozpoczęto w 2005 roku. Naukowcy korzystając z teleskopu UKIRT (United Kingdom Infrared Telescope) na Hawajach wielokrotnie obserwowali ten sam wycinek nieba, stopniowo zbierając ponad 1000 godzin danych obserwacyjnych. Obserwacje prowadzone w podczerwieni są kluczowe w badaniach bardzo odległych obiektów, bowiem promieniowanie widzialne przesunięte jest ku czerwieni ze względu na rozszerzanie się Wszechświata.
    Ze względu na skończoną prędkość światła, najodleglejsze galaktyki obserwowane są w takim stanie, w jakim były miliardy lat temu.
    ?Dzięki danym z przeglądu UDS możemy badać  liczne odległe galaktyki i obserwować w jaki sposób ewoluowały na różnych etapach historii Wszechświata,? mówi Almaini.
    UDS to najgłębszy z pięciu projektów realizowanych łącznie w ramach UKIRT Infrared Deep Sky Survery (UKIDSS).
    Wcześniej publikowane cząstkowe dane z przeglądu UDS umożliwiły już pewien postęp w rozwoju naszej wiedzy, m.in. w badaniach najwcześniejszych galaktyk istniejących w pierwszym miliardzie lat po Wielkim Wybuchu, w pomiarach rozrostu galaktyk w czasie i badaniach wielkoskalowego rozkładu galaktyk we Wszechświecie, który pozwolił oszacować masę ?ciemnej materii? istniejącej w przestrzeni kosmicznej. Głębia najnowszych zdjęć z pewnością doprowadzi do kolejnych przełomowych odkryć.
    ?W szczególności zainteresowani jesteśmy zrozumieniem dramatycznej transformacji wielu masywnych galaktyk, do której doszło około 10 miliardów lat temu,? mówi dr William Hartley z University College w Londynie. ?W tym okrasie w wielu galaktykach gwałtownie ustały procesy gwiazdotwórcze i doszło do zmian kształtu galaktyk w sferoidalny. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego tak się stało, ale najnowsze zdjęcia z projektu UDS pozwolą nam zaobserwować wiele galaktyk w trakcie tej transformacji. Dlatego też mamy nadzieję, że teraz uda się rozwiązać tę zagadkę.?
    Źródło: RAS
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/astronomowie-publikuja-dane-niesamowitego-przegladu-odleglego-kosmosu/

    Astronomowie publikują dane z niesamowitego przeglądu odległego kosmosu.jpg

  8. Próbki materii z planetoidy Itokawa wiele mówią o historii Układu Słonecznego
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    W 2003 roku japońska agencja kosmiczna JAXA (Japanese Aerospace Exploration Agency) wystrzeliła w przestrzeń kosmiczną sondę Hayabusa. Celem misji było dotarcie do planetoidy 25143 Itokawa w 2005 roku. Po dotatciu na miejsce sonda zbadała liczne cechy Itokawy, włącznie z jej kształtem, topografią, składem chemicznym, barwą, spinem, gęstością czy historią. Jednak najbardziej ekscytującą częścią misji było zebranie próbek materii z planetoidy i przesłanie ich na Ziemię.
    W toku misji pojawiły się liczne komplikacje, włącznie z awarią Minervy, mini-lądownika, który miał odłączyć się od Hayabusy. Jednak Hayabusa wylądowała na planetoidzie i zebrała próbki materii ? niewielkie ziarna materii znajdującej się na powierzchni Itokawy.  Była to pierwsza misja, która obejmowała lądowanie, zebranie próbek i przesłanie ich na Ziemię od czasu misji na Księżyc.
    Gdy zebrana materia powróciła na Ziemię w 2010 roku, a naukowcy potwierdzili, że to faktycznie materia z powierzchni planetoidy, wśród naukowców zapanowało podekscytowanie. Owe ziarna miały stać się kluczem do zrozumienia wczesnego okresu Układu Słonecznego, kiedy to formowały się dopiero obiekty planetarne. I faktycznie ? zebrana na Itokawie materia przedstawiała gwałtowną historię ostatnich 4,5 miliarda lat.
    Same ziarna były naprawdę mikroskopicznych rozmiarów ? ich średnica sięgała 10 mikrometrów. Wzory na ich powierzchni trzeba było liczyć w nanometrach. Początkowo naukowcy uważali, że wszystkie wzory na powierzchni ziaren były tego samego typu. Jednak zespół badawczy wykorzystał mikroskopy elektronowe oraz techniki mikrotomografii rentgenowskiej do odkrycia czterech różnych typów wzorów na powierzchni ziaren materii z planetoidy.
    Pierwszy wzór, który mógł powstać 4,5 miliarda lat temu wykazywał cechy krystalizacji spowodowanej intensywnym ogrzewaniem. W tym okresie czasu Itokawa była częścią większej planetoidy. Drugi wzór wskazuje na kolizję z meteorem, do której doszło około 1,3 miliarda lat temu. Kolejny wzór powstał wskutek oddziaływania z wiatrem słonecznym między 1 milionem a 1 tysiącem lat temu. Czwarty wzór odkryty przez naukowców wskazuje na tarcie między poszczególnymi ziarnami.
    Zebrane dane prowadzą do wniosku, że Itokawa nie zawsze charakteryzowała się obecnym kształtem i formą. Gdy powstała ponad 4 miliardy lat temu jej rozmiary były około 40 razy większe od obecnych. Obiekt macierzysty uległ zniszczeniu i naukowcy uważają, że Itokawa powstała właśnie z fragmentów tego obiektu.
    Jeżeli jeszcze miałeś jakieś wątpliwości co do burzliwej natury Układu Słonecznego, ziarna materii z Itokawy powinny je rozwiać. Kolizje, fragmentacje, bombardowania i oczywiście wiatr słoneczny ? to wydaje się normą w historii Układu Słonecznego.
    Samo zebranie próbek z Itokawy było tak naprawdę efektem dużej ilości szczęścia. Mechanizm zbierania próbki na pokładzie Hayabusy uległ awarii, a ziarna pyłu, które po latach dotarły na Ziemie zostały zdmuchnięte z powierzchni podczas lądowania sondy. Po jakimś czasie część z tych ziaren opadając opadła na kapsułę przeznaczoną na zebrane próbki.
    Swoją drogą JAXA już wyniosła w przestrzeń kosmiczną następcę sondy Hayabusa ? o nazwie Hayabusa 2. Sonda została wystrzelona w grudniu 2014 roku i zmierza aktualnie do planetoidy 162173 Ryugu. Powinna do niej dotrzeć w lipcu 2018 roku, a następnie spędzi w jej pobliżu około 1.5 roku. Hayabusa 2 także została zaprojektowana z myślą o zebraniu próbek materii i przesłaniu ich na Ziemię ? tym razem jednak sonda spróbuje wbić się w powierzchnię planetoidy i pobrać próbki spod powierzchni. Hayabusa 2 powinna powrócić na Ziemię w grudniu 2020 roku.
    Sonda Hayabusa doświadczyła kilku usterek, włącznie z usterką lądownika, problemami z pobraniem próbki, a nawet uszkodzeń paneli słonecznych wskutek rozbłysku słonecznego, które doprowadziły do obniżenia ilości energii i opóźnienia w dotarciu do Itokawy. A mimo to ? była to udana misja.
    Jeżeli Hayabusa 2 uniknie przynajmniej niektórych z tych problemów, kto wie czego możemy się dowiedzieć z bardziej planowo zebranych próbek?
    Źródło: UniverseToday
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/probki-materii-planetoidy-itokawa-mowia-o-historii-ukladu-slonecznego/

    Próbki materii z planetoidy Itokawa wiele mówią o historii Układu Słonecznego.jpg

    Próbki materii z planetoidy Itokawa wiele mówią o historii Układu Słonecznego2.jpg

    Próbki materii z planetoidy Itokawa wiele mówią o historii Układu Słonecznego3.jpg

    • Like 1
  9. Naukowcy odkrywają księżyc Makemake w Pasie Kuipera
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Zespół naukowców kierowany przez Southwest Research Institute odkrył ciemny księżyc krążący wokół Makemake, jednej z ?czterech dużych? planet karłowatych krążących wokół Słońca w Pasie Kuipera. Odkrycie zostało opisane w artykule pt. ?Discovery of Makemakean Moon? opublikowanym 27 czerwca w periodyku Astrophysical Journal Letters.
    ?Księżyc krążący wokół Makemake dowodzi, że wciąż na odkrycie czekają naprawdę niesamowite obiekty, nawet w miejscach, w których już ich szukaliśmy,? mówi dr Alex Parker, główny autor artykułu i astronom SwRI, który odkrył księżyc. Parker zauważył niewielki punkt świetlny w pobliżu planety karłowatej na zdjęcia wykonanych za pomocą kamery Wide Field Camera 3 zainstalowanej na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. ?Księżyc Makemake ? nazwany MK2 ? jest bardzo ciemny. To obiekt 1300 razy ciemniejszy od Makemake.?
    Konfiguracja orbity sprawiająca, że dla obserwatora z Ziemi, jest ona widoczna od strony krawędzi, z pewnością pozwoliła księżycowi uniknąć wykrycia przez długi czas, bowiem przez większość czasu znajduje się on w blasku lodowej Makemake, która jest jednym z najjaśniejszych obiektów Pasa Kuipera (jej jasność przebija tylko Pluton). Średnica księżyca szacowana jest na mniej niż 160 km, a średnica Makemake szacowana jest na ok. 1400 kilometrów. Odkryta w 2005 roku Makemake ma kształt piłki do futbolu amerykańskiego i pokryta jest zamarzniętym metanem.
    ?Dzięki odkryciu księżyca, możemy policzyć masę i gęstość Makemake,? mówi Parker. ?Możemy także porównać orbity i właściwości planety karłowatej i jej księżyca, aby zrozumieć pochodzenie i historię tego układu. Możemy także porównać Makemake i jej księżyc z innymi tego typu układami ? co pozwoli nam z kolei zrozumieć procesy, które kształtowały ewolucję naszego Układu Słonecznego.?
    Po odkryciu MK2 wiemy, że wszystkie cztery aktualnie znane planety karłowate posiadają co najmniej po jednym księżycu. Fakt, że księżyc Makemake tak długo wymykał się naukowcom, pozwala twierdzić, że inne duże obiekty Pasa Kuipera mogą także posiadać ukryte księżyce.
    Źródło: SwRI
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/naukowcy-odkrywaja-ksiezyc-nad-makemake-pasie-kuipera/

    2016-06-28_19h36_31.jpg

    • Like 1
  10. Ziemia mogła mieć kiedyś więcej biegunów magnetycznych
    autor: John Moll
    Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nasza planeta posiada dwa bieguny magnetyczne. Jednak w odległej przeszłości, jak wynika z najnowszych analiz, pole magnetyczne mogło tymczasowo osłabnąć i posiadać nawet kilka biegunów. Praca na ten temat została opublikowana na łamach czasopisma Geophysical Research Letters.
    Analiza prehistorycznych skał zawierających "ślady" polaryzacji magnetycznej pozwala nam dowiedzieć się jak w przeszłości mógł wyglądać ziemski magnetyzm. Przez kilka miliardów lat pole magnetycznie Ziemi posiadało dwa bieguny. Peter Driscoll z Waszyngtońskiego Instytut im. Carnegiego twierdzi, że wyjątkiem jest era Neoproterozoiku, która miała miejsce 500-1000 milionów lat temu.
    Naukowiec opracował modele przedstawiające historię termiczną Ziemi w ciągu ostatnich 4,5 miliarda lat. Wskazują one, że miliard lat temu jądro wewnętrze zaczynało przechodzić ze stanu ciekłego w stan stały. W tym samym czasie ziemskie pole magnetyczne zmieniło się nie do poznania - nastąpiło jego osłabienie i powstało kilka biegunów jak na poniższej grafice.
    Jądro wewnętrzne ustaliło się około 650 milionów lat temu a pole magnetyczne znów powróciło do pierwotnej formy i posiadało dwa bieguny. Przemiana ta miała mieć istotny wpływ na ziemski magnetyzm. Teoria Driscolla może wyjaśniać tajemnicze wahania kierunków pola magnetycznego, które miały wystąpić 600-700 milionów lat temu, lecz dalsze badania pozwolą jeszcze ustalić jej poprawność.
    Źródło:
    http://tylkonauka.pl/wiadomosc/ziemia-mogla-w-przeszlosci-posiadac-kilka-bieguno...
    http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ziemia-mogla-miec-kiedys-wiecej-biegunow-magnetycznych

    Ziemia mogła mieć kiedyś więcej biegunów magnetycznych.jpg

    Ziemia mogła mieć kiedyś więcej biegunów magnetycznych 2.jpg

    • Like 2
  11. Udało się zrobić zdjęcie ciemnej plamy
    na Neptunie. Pierwszy raz od 27 lat
    Naukowcom udało się zaobserwować ciemne plamy na Neptunie. Są to wiry gazu widziane po raz pierwszy w 1989 roku. Wciąż jednak niewiele wiadomo o tym zjawisku.
    Po raz pierwszy naukowcom udało się namierzyć Wielką Ciemną Plamę na Neptunie w XX wieku.
    Są to układy wysokiego ciśnienia, którym mogą towarzyszyć jasne chmury. Ciemne plamy tworzą wiry, które płyną przez atmosferę jak wielkie gazowe góry. Chmury towarzyszące plamom, są podobne do chmur orograficznych, które zatrzymują się w pobliżu gór na Ziemi.
    Ostatnie zdjęcie z 16 maja potwierdziło istnienie ciemnej plamy. Było ono kontynuacją badań z lipca 2015 roku. Analizę prowadził Mike Wong z Uniwersytetu w Kalifornii.
    Wielka Ciemna Plama
    Słynna Wielka Ciemna Plama, po raz pierwszy zaobserwowana w 1989 roku, poruszała się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Plama znajdowała się powyżej warstwy chmur, która ją otaczała. Naokoło tego zjawiska znajdował się układ białych chmur typu Cirrus.
    Co ciekawe, plamy na Neptunie istnieją dużo krócej, niż te na Jowiszu, które obserwuje się od setek lat.
    Astronomowie nadal niewiele wiedzą o tym zjawisku, jak powstaje, rozwija się i porusza.
    Na zdjęciu poniżej widać ostatnio zaobserwowane zjawisko.
    Źródło: iflscience.com
    Autor: AP/jap
    http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/udalo-sie-zrobic-zdjecie-ciemnej-plamy-na-neptunie-pierwszy-raz-od-27-lat,206065,1,0.html

    Udało się zrobić zdjęcie ciemnej plamy.jpg

  12. Przyczajona czarna dziura prekursorem nowej populacji
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Astronomowie połączyli dane zebrane za pomocą Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra, Kosmicznego Teleskopu Hubble?a oraz należącej do National Science Foundation  sieci Karl G. Jansky Very Large Array (VLA) i doszli do wniosku, że osobliwe źródło promieniowania na falach radiowych uważane dotychczas za odległą galaktykę, w rzeczywistości jest pobliskim układem podwójnym składającym się z gwiazdy o małej masie i czarnej dziury. Odkrycie to wskazuje, że w naszej Galaktyce może znajdować się olbrzymia liczba czarnych dziur, które dotychczas pozostawały niezauważone.
    Od około dwudziestu lat astronomowie znają obiekt o oznaczeniu VLA J213002.08+120904 (w skrócie VLA J2130+12). Choć znajduje się on blisko linii widzenia do gromady kulistej M15, większość astronomów uważała, że źródłem jasnego promieniowania w zakresie radiowym była odległa galaktyka.
    Dzięki najnowszym pomiarom odległości wykonanym za pomocą międzynarodowej sieci teleskopów, m.in. EVN (European Very Long Baseline Interferometry Network),  Teleskopu w Green Bank oraz Obserwatorium Arecibo w Portoryko, astronomowie uświadomili sobie, że VLA J2130+12 znajduje się 7200 lat świetlnych od nas ? zatem znajduje się w naszej własnej galaktyce ? Drodze Mlecznej ? blisko pięć razy bliżej niż gromada kulista M15.  Zdjęcie wykonane za pocą obserwatorium Chandra wskazuje, że źródło emituje bardzo niewiele promieniowania w zakresie rentgenowskim, podczas gdy najnowsze dane zebrane za pomocą VLA wskazują, że jest ono bardzo jasne w zakresie radiowym.
    Najnowsze badania wskazują, że VLA J2130+12 jest czarną dziurą o masie kilkukrotnie większej od masy Słońca, która powoli odziera z materii towarzyszącą jej gwiazdę. Przy tak niewielkim tempie zasysania materii VLA J2130+12 nie był dotychczas obiektem podejrzewanym o to, że jest czarną dziurą, ponieważ nie posiadał niektórych charakterystycznych dla tego typu obiektów oznak.
    ?Zazwyczaj odkrywamy czarne dziury gdy zasysają one ogromne ilości materii ze swoich gwiezdnych towarzyszy. Zanim opadnie na czarną dziurę, taka materia bardzo się podgrzewa i staje się bardzo jasna w zakresie rentgenowskim,? mówi Bailey Tetarenko z University of Alberta w Kanadzie, który kierował badaniami. ?Natomiast ta czarna dziura jest na tyle spokojna, że praktycznie jest niewidoczna.?
    To pierwszy w historii przypadek odkrycia układu podwójnego z czarną dziurą poza gromadą kulistą, w którym udało się odkryć czarną dziurę w fazie spokojnego zasysania niewielkiej ilości materii.
    Obserwacje wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a pozwoliły przypisać VLA J2130+12 o gwiazdy o masie zaledwie 1/10 do 1/5 masy Słońca. Obserwowana jasność w zakresie radiowym oraz ograniczenie jasności w zakresie rentgenowskim pozwoliły badaczom wyeliminowanie innych możliwych interpretacji, takich jak np. ultra-chłodne karły, gwiazdy neutronowe czy białe karły ściągające materię z gwiezdnego towarzysza.
    Ze względu na fakt, że te konkretne badania ograniczały się jedynie do bardzo małego wycinka nieba, można wnioskować, że musi istnieć o wiele więcej takich układów podwójnych ze spokojną czarną dziurą. Szacunki wskazują, że w naszej Galaktyce może się znajdować od kilkudziesięciu tysięcy do kilku milionów takich czarnych dziur ? to prawie 3-10 tysięcy razy więcej niż wskazywały na to wcześniejsze badania.
    ?W naszej galaktyce musi istnieć wiele więcej takich czarnych dziur ? chyba że mieliśmy naprawdę niesamowicie duże szczęście, aby odkryć jeden taki obiekt na tak małym skrawku nieba,? mówi współautor opracowania Arash Bahramian z University of Alberta.
    Istnieją także inne implikacje faktu ustalenia, że VLA J2130+12 znajduje się stosunkowo blisko nas.
    ?Niektóre z tych nieodkrytych czarnych dziur mogą znajdować się bliżej Ziemi niż nam się wydawało,? mówi Robin Arnason, współautor z Western University w Kanadzie. ?Jednak nie ma co się obawiać ? nawet w takiej sytuacji owe czarne dziury wciąż znajdowałyby się wiele lat świetlnych od nas.?
    Aby możliwe było odkrycie kolejnych obiektów tego typu niezbędne będzie przeprowadzenie  przeglądów rozległych obszarów nieba w zakresie rentgenowskim i radiowym.
    Jeżeli, tak jak wiele innych, ta czarna dziura powstała w płaszczyźnie dysku Drogi Mlecznej, potrzebowała niezłego przyspieszenia przy narodzinach, aby znaleźć się tam gdzie teraz się znajduje, 3000 lat świetlnych nad płaszczyzną galaktyki.
    Artykuł opisujący wyniki badań opublikowany został w periodyki The Astrophysical Journal.
    Źródło: NASA
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/przyczajona-czarna-dziura-prekursorem-nowej-populacji/

    Przyczajona czarna dziura prekursorem nowej populacji.jpg

  13. Łazik Curiosity odkrywa dowody na dużo więcej tlenu w dawnej atmosferze Marsa
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Odkrycie tlenków manganu w marsjańskich skałach może nam powiedzieć jak bardzo Mars przypominał Ziemię w toku swojej ewolucji. Nowy artykuł opublikowany w periodyku Geophysical Research Letters ujawnia, że łazik Curiosity zaobserwował duże poziomy stężenia tlenków manganu w skałach marsjańskich ? co może wskazywać na to, że w atmosferze Marsa w przeszłości znajdowało się dużo więcej tlenu. Taka informacja doskonale uzupełnia inne odkrycie łazika Curiosity ? odkrycie dowodów na występowanie w przeszłości ogromnych jezior na powierzchni Marsa.
    ?Wszystkie znane procesy prowadzące do powstawania takich związków manganu na Ziemi wymagają albo tlenu atmosferycznego albo mikrobów,? mówi Nina Lanza, planetolog z Los Alamos National Laboratory oraz główna autorka artykułu opublikowanego w periodyku Amerykańskiej Unii Geofizycznej. ?Teraz zaobserwowaliśmy tlenki manganu na Marsie i zastanawiamy się w jaki sposób mogły się tam znaleźć.?
    Lanza do swoich badań wykorzystuje opracowany w Los Alamos instrument ChemCam znajdujący się na szczycie łazika Curiosity, którego zadaniem jest analiza chemiczna skał na Marsie. W przeciągu niecałych czterech lat od lądowania łazika na Marsie, ChemCam przeanalizował około 1500 różnych próbek skał i gleby.
    Jak na razie mikroby wydają się zbyt nieprawdopodobnym wytłumaczeniem istnienia tlenków manganu na Marsie, mówi Lanza, jednak możliwość występowania w przeszłości dużo większej ilości tlenu w atmosferze wydaje się realistyczna. ?Tego typu związki z dużą ilością manganu nie mogą powstać bez dużej ilości wody w stanie ciekłym oraz silnie utleniających warunków,? mówi Lanza. ?Tutaj na Ziemi było bardzo dużo wody, jednak rozległych depozytów tlenków manganu nie było tu dopóki poziom tlenu w atmosferze nie wzrósł w skutek działalności mikrobów fotosyntetyzujących.?
    W historii geologicznej Ziemi pojawienie się dużych ilości manganu jest istotnym markerem dużych zmian składu atmosfery ? w szczególności znacznego wzrostu stężenia tlenu w powietrzu. Obecność tego samego typu związków na Marsie wskazuje, że podobny proces musiał mieć miejsce także tam. Jeżeli faktycznie tak było, w jaki sposób powstało to bogate w tlen środowisko na Marsie?
    ?Jedną z możliwości jest powstawanie tlenu z rozkładu cząsteczek wody w czasie gdy Mars tracił swoje pole magnetyczne,? mówi Lanza. ?Uważa się, że w tym czasie wody na Marsie było całkiem dużo.?  Jednak kiedy Mars tracił chroniące go pole magnetyczne, do powierzchni zaczęło docierać promieniowanie jonizujące, które rozbijało cząsteczki wody na tlen i wodór.  Stosunkowo niska grawitacja na Marsie nie była w stanie utrzymać bardzo lekkich atomów wodoru, które z czasem uciekły w przestrzeń kosmiczną. Jednak cięższe atomy tlenu pozostały w marsjańskiej atmosferze. Duża część tego tlenu  została uwięziona w skałach ? to doprowadziło do powstania rdzawego, czerwonego pyłu pokrywającego dzisiaj powierzchnię planety.  Choć słynne czerwonawe tlenki żelaza wymagają umiarkowanego środowiska utleniającego, to do powstania tlenków manganu niezbędne jest silnie utleniające środowisko. Nowe wyniki wskazują, że w przeszłości atmosfera marsjańska charakteryzowała się dużo większą ilością tlenu.
    Materia bogata w mangan została odkryta w bogatych w minerały pęknięciach piaskowca w rejonie Kimberley wewnątrz krateru Gale badanego przez łazik Curiosity od czterech lat. Jednak to nie jest jedyne miejsce, w którym odkryto związki bogate w mangan. Łazik Opportunity, który badana powierzchnię Marsa od 2004 roku także niedawno odkrył bogate w mangan złoża znajdujące się tysiące kilometrów od łazika Curiosity ? to wskazuje na fakt, że warunki niezbędne do powstania związków manganu nie były ograniczone jedynie do krateru Gale, a raczej były  to warunki globalne.
    Źródło: Los Alamos National Laboratory
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/27/lazik-curiosity-odkrywa-dowody-duzo-wiecej-tlenu-dawnej-atmosferze-marsa/

    Łazik Curiosity odkrywa dowody na dużo więcej tlenu w dawnej atmosferze Marsa.jpg

    • Like 2
  14. SDO obserwuje łuki materii nad powierzchnią Słońca
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Powyższy film złożony z materiału zebranego przez satelitę Solar Dynamics Observatory (SDO) w dniach 7-8 czerwca 2016 roku przedstawia materię zapętlającą się tuż nad powierzchnią Słońca zgodnie z zaburzeniami pola magnetycznego na Słońcu. Ten obracający się obłok materii słonecznej stanowi element ciemnego włókna rozciągającego się od górnego lewego rogu kadru. Włókna/filamenty to długie, niestabilne obłoki materii słonecznej zawieszone nad powierzchnią Słońca wzdłuż linii pola magnetycznego. SDO zarejestrował powyższe obrazy w zakresie ekstremalnego ultrafioletu niewidocznego dla naszych oczu ? tutaj promieniowanie zarejestrowane w ultrafiolecie pokolorowano na czerwono.
    Źródło: NASA
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/27/sdo-obserwuje-luki-materii-nad-powierzchnia-slonca/

    SDO obserwuje łuki materii nad powierzchnią Słońca.jpg

    • Like 1
  15. Astronomowie odkryli najszybciej rotującego brązowego karła
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Astronomowie odkryli obiekt, który wydaje się być najszybciej obracającym się, ultra-chłodnym brązowym karłem. Super-krótki okres obrotu wokół własnej osi został zmierzony za pomocą 305-metrowej średnicy radioteleskopu Arecibo w Portoryko ? tego samego teleskopu, który przyczynił się do odkrycia pierwszych planet pozasłonecznych.
    ?Nasze odkrycie ultra-chłodnego karła podkreśla niesamowitą czułość radioteleskopu w Arecibo. To właśnie ta czułość pozwala nam mierzyć pola magnetyczne bardzo mało-masywnych gwiazd, brązowych karłów, a potencjalnie nawet planet. Zważając na fakt, że pola magnetyczne planet chronią życie przed szkodliwym działaniem wiatru gwiezdnego, to właśnie kolejne projekty badawcze wykorzystujące teleskop Arecibo będą kluczowe dla rozwoju naszej wiedzy o możliwości występowania życia na planetach krążących wokół innych gwiazd,? mówi Aleksander Wolszczan, który wraz z Matthem Route odkrył promieniowanie w zakresie radiowym pochodzące od tego nowego brązowego karła.
    Odkrycie zostało szczegółowo opisane w najnowszym wydaniu periodyku The Astrophysical Journal Letters. Powtarzalne błyski radiowe emitowane przez brązowego karła pozwolił naukowcom zmierzyć wyjątkowo wysokie tempo rotacji tego egzotycznego obiektu. Ich odkrycie doskonale pokazuje, że nawet najchłodniejsze brązowe karły, a być może także młode gazowe olbrzymy, można odkrywać i badać wykorzystując do tego obserwacje radiowe.
    ?Nasze odkrycie niesamowitego tempa rotacji J1122+25 tworzy nowe wyzwania dla teoretycznych modeli ewolucji rotacji tego typu obiektów i wewnętrznych dynamo napędzających ich pola magnetyczne,? mówi Route. J1122+25 to skrócona wersja pełnego numeru katalogowego nowego brązowego karła ? WISEPC J112254.73+255021.5. ?Błyski radiowe i szybka rotacja J1122+25 pozwoli nam dowiedzieć się więcej o pochodzeniu i ewolucji pól magnetycznych brązowych karłów, a tego typu wiedzę będziemy mogli zastosować do młodych gazowych olbrzymów,? dodaje Route.
    Jak dotąd zebrane dane dotyczące tego brązowego karła wskazują, że okres obrotu wokół własnej osi może wynosić 17, 34 lub 51 minut ? sprecyzowanie ostatecznego okresu obrotu wymaga zebrania większej ilości danych. Niezależnie od tego, która z tych trzech wartości okaże się prawdziwa, będzie to okres wielokrotnie krótszy od najszybszych dotąd zmierzonych okresów obrotu dla brązowych karłów.
    Brązowy karzeł został po raz pierwszy odkryty za pomocą Wide-field Infrared Survey Explorer (WISE) w 2011 roku. Route i Wolszczan obserwowali ten obiekt, w pięciu różnych epokach w ciągu ośmiu miesięcy w ramach projektu poszukiwania brązowych karłów charakteryzujących się nagłymi rozbłyskami energii na falach radiowych. ?J1122+25 znajduje się około 55 lat świetlnych od nas i jest jedynym z sześciu ultra-chłodnych brązowych karłów, na którym odkryto błyski radiowe,? dodaje Route.
    Źródło: Penn State
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/27/astronomowie-odkryli-najszybciej-rotujacego-brazowego-karla/

    Astronomowie odkryli najszybciej rotującego brązowego karła.jpg

  16. Niebo na przełomie czerwca i lipca 2016 roku
    Ariel Majcher
    W najbliższych dniach skończy się czerwiec i zacznie lipiec. Tym samym rok 2016 osiągnie półmetek i do jego końca zostanie drugie półrocze. Słońce już powoli wędruje coraz niżej nad widnokręgiem. W pierwszych trzech dekadach lipca nie będzie to jeszcze bardzo odczuwalne, ale po 24 lipca, gdy Słońce przetnie równoleżnik 20° deklinacji północnej w drodze na południe, dnia będzie już wyraźnie ubywać; w środkowej Polsce w tempie ponad 4 minuty na dobę, czyli prawie pół godziny na tydzień. Na razie jednak można cieszyć się długimi wakacyjnymi dniami i ciepłymi nocami, które zachęcają do pozostania na zewnątrz dłużej.
    Ostatnie dni czerwca nie będą ciemne, ponieważ Słońce nadal nie chowa się zbyt głęboko pod widnokrąg, ale w obserwacjach ciał niebieskich Księżyc nie będzie zbyt mocno przeszkadzał. Zwłaszcza w drugiej części tygodnia, gdy będzie wschodził niedługo przed świtem. W zeszłym tygodniu Srebrny Glob minął Neptuna, natomiast w tym minie Urana. Dodatkowo w sobotę 2 lipca zakryje Aldebarana, czyli najjaśniejszą gwiazdę Byka. Niestety tego zjawiska nie da się zobaczyć z Polski.
    Poza Księżycem, Uranem i Neptunem, które są widoczne w drugiej połowie nocy, wieczorem można obserwować jeszcze trzy planety Układu Słonecznego:  Jowisza, Marsa i Saturna. Pierwsza z wymienionych planet widoczna jest już słabo i chowa się za widnokrąg już przed północą. Warunki obserwacyjne dwóch pozostałych planet są lepsze, ponieważ o zmierzchu są jeszcze przed górowaniem, choć Mars najwyżej na nieboskłonie jest niedługo potem, lecz obie planety są jeszcze w miarę wysoko nad horyzontem, gdy już się porządnie ściemni. W tym tygodniu Mars zmieni już niestety kierunek swojego ruchu z wstecznego na prosty, co jeszcze przyspieszy jego oddalanie się od nas i słabnięcie.
    Ostatnim akcentem tego tygodnia są meteory z corocznego roju Bootydów Czerwcowych, których maksimum aktywności przypada zawsze pod koniec czerwca. W tym roku warunki obserwacyjne tego roju są niezbyt dobre, gdyż w ich obserwacjach będzie przeszkadzał Księżyc w okolicach ostatniej kwadry, mimo, że będzie on po drugiej stronie nieba, niż radiant roju.
    Opis zjawisk, zachodzących na nocnym niebie w tym tygodniu będzie ułożony chronologicznie, poczynając od tych, będących wieczorem na zachodzie i chylącym się ku horyzontowi najwcześniej. Na pierwszy ogień idzie zatem planeta Jowisz, której warunki obserwacyjne są już słabe i pogarszają się z każdym tygodniem. O zmierzchu Jowisz znajduje się na wysokości zaledwie 25° nad południowo-zachodnim widnokręgiem, a zanim się trochę ściemni, jego położenie znacznie się obniży. O godzinie podanej na mapce, mniej więcej dwie godziny po zachodzie Słońca, Jowisz będzie zajmował pozycję na wysokości około 6° nad horyzontem i zajdzie niecałą godzinę później. Do końca tygodnia jasność największej planety Układu Słonecznego spadnie do -1,8 wielkości gwiazdowej, zaś jego tarcza zmniejszy swoje rozmiary do 34?.
    Niskie położenie oraz późno zapadające ciemności utrudniają również obserwowanie czterech księżyców galileuszowych tej planety. Z każdym tygodniem na ich obserwacje mamy coraz mniej czasu i ? co za tym idzie ? spada liczba możliwych do zaobserwowania zjawisk. A w tym tygodniu z terenu Polski będzie można dostrzec:
    ?    27 czerwca, godz. 21:28 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
    ?    28 czerwca, godz. 22:54 ? wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 43? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
    ?    29 czerwca, godz. 21:04 ? o zmierzchu cień Europy na tle północno-zachodniej ćwiartki tarczy Jowisza,
    ?    29 czerwca, godz. 21:46 ? zejście cienia europy z tarczy Jowisza,
    ?    1 lipca, godz. 23:40 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
    ?    2 lipca, godz. 21:03 ? o zmierzchu Io przy wschodniej krawędzi tarczy Jowisza,
    ?    2 lipca, godz. 21:58 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
    ?    2 lipca, godz. 23:04 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
    ?    3 lipca, godz. 21:36 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 16? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia).
     
    Znacznie wyżej od Jowisza znajduje się radiant corocznego roju Bootydów Czerwcowych, które zdają się wybiegać z obszaru gdzieś na północ od głównej figury gwiazdozbioru Wolarza, czyli mniej więcej z tego samego miejsca, co promieniujące na początku stycznia Kwadrantydy. Bootydy Czerwcowe doganiają naszą planetą, stąd należą do jednych z wolniejszych rojów meteorów, widocznych w ciągu całego roku. Ich prędkość zderzenia z atmosferą Ziemi wynosi zaledwie około 18 km/s. Jeśli ktoś obserwował np. Perseidy w sierpniu, czy Leonidy w listopadzie i pamięta, jak szybko przemieszczały się po niebie tamte meteory, to przy obserwacjach Bootydów od razu zauważy różnicę, gdyż te meteory poruszają się ponad 3 razy wolniej od meteorów, które wylatują nam na spotkanie. I jest to wyraźnie widoczne. Aktywność tego roju jest zmienna. Są lata, gdy liczba meteorów przekracza 100 na godzinę. Ale zdarzają się też takie, gdy nie ma ich prawie wcale. Jak będzie w tym roku? Nie do końca wiadomo, lecz wiadomo na pewno, że w drugiej połowie nocy w ich obserwacjach będzie przeszkadzał Księżyc w ostatniej kwadrze, zmniejszając jeszcze bardziej liczbę widocznych zjawisk.
    O tej samej porze, co Jowisz można obserwować dwie kolejne planety Układu Słonecznego, którymi są Mars i Saturn. Obie planety początkowo przebywają w południowej stronie nieba, kilkanaście stopni nad widnokręgiem. Na razie są one dość daleko od siebie, w odległości niecałych 19°, czyli na odległość między końcem kciuka a palcem małym wyciągniętej przed siebie dłoni. Ale już niedługo się to zmieni, gdyż w czwartek 30 czerwca Mars zmieni kierunek swojego ruchu z wstecznego na prosty i w kolejnych tygodniach będzie się wyraźnie zbliżać do Saturna.
    Zmiana kierunku ruchu z wstecznego na prosty oznacza, że właśnie kończy się dwumiesięczny okres najlepszej widoczności tej planety w czasie opozycji i w kolejnych tygodniach jasność i średnica kątowa Czerwonej Planety będzie maleć jeszcze szybciej. Tak że z próbą dostrzeżenia szczegółów, lub wykonania zdjęcia powierzchni Marsa należy się spieszyć, jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił, a ma to w planach. Pod koniec tygodnia jasność Marsa będzie wynosić -1,3 magnitudo, a jego tarcza będzie miała średnicę 16?.
    Znajdująca się niecałe 20° na wschód od Marsa planeta Saturn najwyżej nad horyzontem jest około godz. 23, wznosząc się wtedy ? podobnie jak Mars ? na wysokość około 18°. Saturn nadal porusza się ruchem wstecznym, zmieni go na prosty dopiero w połowie sierpnia. Wtedy już dołączy do niego Mars (znacznie słabiej świecący i mający znacznie mniejszą tarczę, niż obecnie), mijając go w odległości niecałych 5° na południe. W tym tygodniu Saturn świeci z jasnością +0,1 magnitudo, a jego tarcza ma średnicę 18?. Tytan, największy i najjaśniejszy księżyc Saturna w tym tygodniu nie będzie miał maksymalnej elongacji, ale najłatwiej będzie go dostrzec na początku tygodnia na wschód od jego planety macierzystej oraz pod koniec, na zachód od niej. Jednak, ze względu na lato na północnej półkuli Saturna i jej maksymalne wychylenie ku nam, nawet podczas przejścia najbliżej Saturna (w tym tygodniu w środę 29 czerwca) Tytan jest oddalony od niego o prawie 80?, czyli 5 jego średnic i też jest dobrze widoczny.
    W drugiej połowie nocy można obserwować planetę Neptun. Niebo powoli już ciemnieje, a dodatkowo Księżyc będzie świecił coraz słabiej i coraz dalej od Neptuna, zatem będzie on widoczny stopniowo coraz lepiej. Jak już pisałem tydzień temu w tym i w następnym roku Neptun będzie towarzyszył jednej z jaśniejszych gwiazd konstelacji Wodnika, ? Aquarii, która świeci z jasnością obserwowaną +3,7 magnitudo, a więc już na podmiejskim niebie jest dobrze widoczna gołym okiem. Dzięki temu jest on dość łatwy do odnalezienia. Do zaobserwowania Neptuna potrzebna jest przynajmniej lornetka, ponieważ świeci on z jasnością obserwowaną +7,9 wielkości gwiazdowej. Jego tarcza ma średnicę kątową niewiele większą od 2?, stąd w polskich warunkach na jej rozdzielenie przez teleskop trzeba czekać na dużą stabilność atmosfery, ale na dostrzeżenie jakichś szczegółów na niej raczej nie ma co liczyć. W tym tygodniu Neptun będzie tworzył trójkąt prostokątny z ? Aqr i gwiazdą 6. wielkości 78 Aquarii z kątek prostym przy ? Aqr. Odległość miedzy ? Aqr a 78 Aqr wynosi prawie 37?, czyli nieco więcej, niż średnica kątowa Słońca, czy Księżyca, natomiast Neptun jest oddalony od pierwszej z wymienionych gwiazd o niecałe 0,5 stopnia.
    W tym roku Neptun jest prawie dokładnie po drugiej stronie Słońca, co Jowisz. Stąd obie planety są we wzajemnej koniunkcji górnej ze Słońcem, a dzieli je odległość ponad 35 jednostek astronomicznych. Z Ziemi widoczne to jest w ten sposób, że Neptun wschodzi prawie dokładnie wtedy, gdy za widnokrąg chowa się Jowisz. I odwrotnie: Jowisz wschodzi przy zachodzie Neptuna. W przyszłym roku tak będzie w przypadku Jowisza i Urana. 7 lat, czyli nieco ponad pół jowiszowego roku temu Jowisz był w koniunkcji z Neptunem. Natomiast 6 lat temu (w przyszłym roku też będzie 7) Jowisz był w koniunkcji z Uranem.
    Dobrze po północy na nieboskłonie pojawia się Księżyc, który w tym tygodniu będzie zmierzał od ostatniej kwadry do nowiu, odwiedzając przy tym gwiazdozbiory Ryb, Wieloryba, Barana i Byka. W pierwszym z wymienionych gwiazdozbiorów znajduje się planeta Uran, która ? choć jaśniejsza od Neptuna ? jest gorzej od niego widoczna, ponieważ zanim wzejdzie niebo zdąży już znacząco pojaśnieć.
    Na początku tygodnia Księżyc będzie wędrował przez gwiazdozbiór Ryb, gdzie nie ma zbyt jasnych gwiazd. W nocy z niedzieli 26 czerwca na poniedziałek 27 czerwca tarcza Srebrnego Globu była oświetlona w 58% (ostatnia kwadra miała miejsce 6,5 godziny później), a pojawiła się na nieboskłonie tuż po północy, już w poniedziałek. Tej nocy Księżyc przechodził mniej więcej 0,5 stopnia na południe od gwiazdy 5. wielkości 20 Psc, niedaleko której Uran kreślił swą pętlę w 2009 r.
    Za następne dwie doby, rankiem w środę 29 czerwca Księżyc spotka się właśnie z Uranem. Do tego czasu jego faza spadnie do 36%. Tej nocy naturalny satelita Ziemi wzejdzie mniej więcej kwadrans po godzinie 1, zaś Uran ? około 20 minut później. Oba ciała Układu Słonecznego będzie dzieliło na niebie jakiejś 3,5 stopnia. Obecnie Uran świeci blaskiem +5,8 magnitudo i jest teoretycznie w zasięgu ludzkiego wzroku, jednak na razie planeta jest jeszcze nisko nad widnokręgiem, a gdy wzniesie się wyżej, robi się już jasno, stąd do jej odnalezienia na pewno przyda się lornetka, lub teleskop. W tym roku siódma planeta Układu Słonecznego będzie kreśliła swoją pętlę na niebie między mającą jasność obserwowaną +5,2 magnitudo gwiazdą ? Psc, niedaleko której można było odnaleźć Urana w zeszłym sezonie obserwacyjnym, a świecącą blaskiem +4,3 magnitudo (podobnie, jak gwiazda ? Psc) gwiazdą o Psc, która jest przy granicy Ryb z gwiazdozbiorami Barana i Wieloryba. Obecnie Uran jest prawie dokładnie w środku między tymi gwiazdami, do obu z nich brakuje mu po około 4°.
    W poranek czwartkowy, 30 czerwca, Księżyc będzie miał już fazę 24% i już drugi raz w tym tygodniu będzie wędrował przez gwiazdozbiór Wieloryba (poprzednio czynił to we wtorek 28 czerwca). Mniej więcej 15° nad nim świecić będą najjaśniejsze gwiazdy konstelacji Barana: Hamal, Sheratan i Mesarthim.
    Piątek, sobotę i niedzielę Księżyc ma zarezerwowane na odwiedziny konstelacji Byka. Jednak w niedzielę 3 lipca Księżyc będzie już blisko nowiu, do którego zostanie niecałe doba. Ale ze względu na niezbyt korzystne nachylenie ekliptyki do widnokręgu oraz fakt, że Księżyc przebywać będzie wtedy prawie maksymalnie na południe od niej, w niedzielę Srebrny Glob będzie już niewidoczny z Polski. W piątek 1 lipca faza Księżyca będzie wynosić już tylko 15%, zaś o godzinie podanej na mapce dla tego dnia będzie się znajdował na wysokości zaledwie 10° nad wschodnim widnokręgiem. Jakieś 11° na północ od niego (na godzinie 10) będzie można odnaleźć Plejady. Jednak ze względu na jasne tło nieba w tym momencie do ich wypatrzenia może być potrzebna lornetka.
    Jakieś 16° na wschód od Księżyca (na godzinie 8) tego ranka świecić będzie Aldebaran, najjaśniejsza gwiazda Byka, z którą Księżyc spotka się następnego ranka, w sobotę 2 lipca. Tego ranka tarcza naturalnego satelity Ziemi będzie oświetlona w 8% i o godzinie podanej na mapce będzie znajdował się na wysokości około 3°. W tym momencie Aldebaran będzie oddalony o nieco ponad 1° i cały czas będzie się do niego zbliżał. Mieszkańcy północno-wschodniej Afryki, południowo-wschodniej Europy oraz Azji centralnej będą mogli zobaczyć zakrycie Aldebarana przez Księżyc, natomiast w naszym kraju przez teleskop będzie można próbować dostrzec zbliżenie Księżyca i Aldebarana. Podczas maksymalnego zbliżenia, około godziny 5:25 północny brzeg Księżyca będzie oddalony od Aldebarana o niecałe 4? w Polsce południowej i prawie 7? w północnej. Niestety Słońce będzie już wtedy na wysokości ponad 7° nad widnokręgiem, zaś Księżyc z Aldebaranem ? około 30° od niego (właśnie mija miesiąc, odkąd Słońce przeszło w minimalnej odległości od Aldebarana), dlatego obserwacja tego zbliżenia nie będzie prosta.
    Wysoko nad Księżycem i ekliptyką znajduje się gwiazdozbiór Andromedy, a w nim miryda R Andromedae, która coraz wyraźniej słabnie, obecnie jej jasność oceniana jest na jakieś +8 magnitudo, czyli porównywalnie do Neptuna. Kilka miesięcy temu, podczas tegorocznego maksimum swojego blasku, miała jasność +6 magnitudo, a zatem porównywalnie do Urana. O godzinie podanej na mapce jest już oczywiście za jasno na obserwacje tej gwiazdy. Najlepiej obserwować ją między godziną 1 a 2 w nocy, gdy znajduje się ona już na wysokości około 30° nad widnokręgiem, a niebo jest jeszcze dość ciemne.
    http://news.astronet.pl/index.php/2016/06/27/niebo-na-przelomie-czerwca-i-lipca-2016-roku/

    Niebo na przełomie czerwca i lipca 2016 roku.jpg

    Niebo na przełomie czerwca i lipca 2016 roku2.jpg

    Niebo na przełomie czerwca i lipca 2016 roku3.jpg

    Niebo na przełomie czerwca i lipca 2016 roku4.jpg

  17. Zaprezentowano spektakularne zdjęcia Jowisza z VLT
    Wysłane przez czart
    W ramach przygotowań na zbliżające się przybycie do Jowisza Juno, astronomowie użyli teleskopów naziemnych, w tym należącego do ESO teleskopu VLT, do uzyskania nowych, spektakularnych zdjęć Jowisza w podczerwieni. Jest to element kampanii uzyskania wysokiej rozdzielczości map tej olbrzymiej planety. Obserwacje są wstępem do badań, które będzie prowadzić Juno w nadchodzących miesiącach, pomagając astronomom lepiej zrozumieć gazowego olbrzyma. W naziemnej kampanii obserwacyjnej biorą udział także miłośnicy astronomii.

    Zespół, którym kieruje Leigh Fletcher z University of Leicester w Wielkiej Brytanii, zaprezentował nowe zdjęcia Jowisza. Nastąpiło to podczas National Astronomy Meeting brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, odbywającego się w Nottingham. Zdjęcia uzyskano za pomocą instrumentu VISIR pracującego na należącym do ESO teleskopie VLT. Są one częścią wysiłków skupionych na polepszeniu zrozumienia atmosfery Jowisza przed przybyciem w lipcu tego roku należącej do NASA sondy kosmicznej Juno.

    W kampanię zaangażowanych jest kilka teleskopów pracujących na Hawajach i w Chile, a także miłośnicy astronomii na całym świecie. Mapy nie tylko dają wgląd w widok planety, ale także ukazują w jaki sposób atmosfera Jowisza przemieszcza się i zmienia w trakcie miesięcy poprzedzających przybycie Juno.

    Sonda Juno została wystrzelona w 2011 roku i przebyła prawie 3 miliardy kilometrów, aby dotrzeć do systemu Jowisza. Sonda może zbierać dane bez efektów ograniczających teleskopy naziemne, mając więc to na uwadze, zaskakujące może wydawać się, że naziemna kampania jest uważana za tak istotną.

    Leigh Fletcher w następujący sposób opisuje znaczenie badań dla przygotowań do przybycia Juno: "Mapy te pomogą ustalić zakres tego, czego świadkiem będzie Juno w nadchodzących miesiącach. Obserwacje na różnych długościach fali pozwalają nam połączyć razem trójwymiarowy obraz tego, w jaki sposób energia i materia są transportowane w górę poprzez atmosferę."

    Uzyskanie ostrych obrazów z Ziemi poprzez nieustannie przemieszczającą się atmosferę jest jednym z największych wyzwań, z którymi muszą się mierzyć teleskopy naziemne. Wgląd na turbulentną atmosferę Jowisza, pofalowaną chłodniejszymi chmurami gazu, był możliwy dzięki technice znanej jako "lucky imaging". Za pomocą instrumentu VISIR wykonano sekwencję bardzo krótkich ekspozycji, uzyskując tysiące pojedynczych klatek. Wybierane są szczęśliwe klatki, na których obraz jest najmniej zaburzony przez turbulencje ziemskiej atmosfery, a pozostałe odrzuca się. Wybrane klatki są następnie wyrównywane i łączone, aby uzyskać końcowy obraz świetnej jakości, taki jak zaprezentowany tutaj.

    Glenn Orton, kierujący kampanią naziemną wspierającą misję Juno, wyjaśnia dlaczego obserwacje przygotowawcze z Ziemi są tak cenne: "Połączone wysiłki międzynarodowego zespołu astronomów zawodowych i miłośników astronomii dostarczyły nam niesamowicie bogatego zbioru danych w okresie ostatnich ośmiu miesięcy. Razem z nowymi wynikami z Juno, zestaw danych z VISIR pozwoli badaczom na scharakteryzowanie globalnej struktury termicznej Jowisza, pokrywy chmur i rozmieszczenia pierwiastków gazowych."

    Aby misja Juno mogła ukazać potężnego Jowisza i przynieść nowe, mocno oczekiwane wyniki, drogę do tego utorowały wysiłki wykonane tutaj na Ziemi.

    Więcej informacji:
    ?    Jowisz czeka na przybycie Juno

    Źródło: ESO

    Na zdjęciu:
    Jowisz sfotografowany za pomocą instrumentu VISIR pracującego na teleskopie VLT. Jest to obraz w podczerwieni na fali o długości 5 mikrometrów. Kolory są sztuczne. Źródło: ESO/L. Fletcher.
    http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zaprezentowano-spektakularne-zdjecia-jowisza-vlt-2409.html

    Zaprezentowano spektakularne zdjęcia Jowisza z VLT.jpg

  18. Wielka Brytania, a Europejskie Obserwatorium Południowe
    W Wielkiej Brytanii odbyło się referendum, w którym obywatele zadecydowali, że chcą aby ich kraj wystąpił z Unii Europejskiej. Rodzi to pytanie o udział Wielkiej Brytanii - ważnego kraju z punktu widzenia badań naukowych - w różnych europejskich organizacjach badawczych. W szczególności, czy będzie miało to wpływ na udział tego kraju w Europejskim Obserwatorium Południowym?

    W komunikacie wydanym przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) wyjaśniono kwestię członkostwa Wielkiej Brytanii w ESO, jeśli kraj ten opuści Unię Europejską. Udział danego państwa w ESO oraz w Unii Europejskiej są od siebie niezależne. Zatem jeśli Wielka Brytania wystąpi z Unii Europejskiej, nie będzie to miało bezpośrednich skutków na jej udział w ESO. Trudno jest natomiast przewidzieć ogólny wpływ tego procesu na europejskie badania naukowe, w tym astronomiczne.

    Europejskie Obserwatorium Południowe jest organizacją zrzeszającą kraje, powstałą w 1962 roku na mocy traktatu międzynarodowego. Obecnie obejmuje 15 krajów członkowskich. Wielka Brytania jest członkiem ESO od 2002 roku. Polska wstąpiła do ESO w 2015 roku. Celem ESO jest prowadzenie badań Wszechświata z powierzchni Ziemi. Organizacja posiada swoje obserwatoria z wielkimi teleskopami na półkuli południowej, w Chile.

    Więcej informacji:
    ?    ESO i Wielka Brytania

    Źródło: ESO.

    Na zdjęciu:
    Flagi krajów członkowskich przed siedzibą ESO.
    http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wielka-brytania-a-europejskie-obserwatorium-poludniowe-2408.html

    Wielka Brytania, a Europejskie Obserwatorium Południowe.jpg

  19. Sonda Juno coraz bliżej wejścia na orbitę wokół Jowisza
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    W dniu dzisiejszym, dokładnie o 0:57 i 48 sekund czasu warszawskiego sonda Juno znajdowała się 8,9 miliona kilometrów od miejsca, w którym 4 lipca rozpocznie się manewr wejścia na orbitę wokół Jowisza. W ciągu ostatnich dwóch tygodni, zespół misji Juno wykonał kilka kluczowych zadań niezbędnych dla powodzenia trwającego 35 minut włączenia silnika rakietowego, które pozwoli umieścić sondę na orbicie biegunowej wokół gazowego olbrzyma.
    ?Mamy za sobą ponad pięć lat lotu międzyplanetarnego, a przed sobą jedynie 10 dni do wejścia na orbitę,? mówi Rick Nybakken, menedżer projektu Juno z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie w Kalifornii. ?To wspaniałe uczucie móc zamknąć etap podróży międzyplanetarnej i skupić się na największej planecie Układu Słonecznego, która z dnia na dzień powiększa się przed nami.?
    11 czerwca br. sonda Juno rozpoczęła nadawanie i odbieranie danych z Ziemi 24/7. Stały kontakt pozwoli zespołowi misji monitorować stan sondy z zaledwie kilkudziesięciominutowym opóźnieniem. 20 czerwca br. otwarta została ochronna osłona, która chroniła główny silnik sondy Juno przed mikrometeorytami i pyłem międzygwiezdnym. Przy okazji naukowcy przesłali na pokład sondy oprogramowanie, które będzie odpowiedzialne za funkcjonowanie sondy podczas manewru wejścia na orbitę.
    Kolejnym istotnym krokiem będzie zwiększenie ciśnienia w układzie napędowym ? do tego manewru dojdzie 28 czerwca. Następnego dnia wszystkie instrumenty nie biorące udział w procesie wejścia na orbitę zostaną wyłączone.
    ?Każdy instrument, który nie bierze udziału w manewrze, zostanie wyłączony,? mówi Scott Bolton, główny badacz misji Juno z SwRI w San Antonio. ?Ten manewr jest kluczowy dla powodzenia całej misji. I choć nie będziemy wykonywać zdjęć na samym podejściu do planety, to już mamy ciekawe zdjęcia planety i jej księżyców z odległości 9 milionów kilometrów.?
    Kamera JunoCam obserwująca Jowisza w zakresie optycznym 21 czerwca br wykonała zdjęcie Jowisza z odległości 10,9 mln km. Zdjęcie przedstawia Jowisza z jego charakterystycznymi pasami oraz jego cztery największe księżyce ? Europę, Io, Kallisto i Ganimedesa. Sonda Juno zbliża się do Jowisza od strony bieguna północnego, co pozwala na unikalne spojrzenie na cały układ Jowisza i jego księżyców. Wcześniejsze misje, w ramach których wykonywano zdjęcia Jowisza podchodziły do niego w płaszczyźnie dużo bardziej równikowej.
    JunoCam to instrument przede wszystkim przeznaczony do popularyzacji nauki ? celem zainstalowania tego instrumentu na pokładzie sondy było umożliwienie opinii publicznej udziału w misji. Układ optyczny kamery JunoCam został zaprojektowany tak, aby możliwe było uzyskiwanie wysokiej rozdzielczości zdjęć biegunów Jowisza, gdy sonda znajdzie się dużo bliżej planety. Sonda Juno znajdzie się bliżej wierzchołków chmur planety niż jakakolwiek inna misja w historii ? dlatego też rozdzielczość wykonanych podczas tych zbliżeń zdjęć będzie najlepsza w historii.
    Wszystkie instrumenty zainstalowane na pokładzie sondy, włącznie z JunoCam, zostaną włączone około dwóch dni po wejściu sondy na orbitę. Zdjęcia wykonane za pomocą JunoCam zostaną przesłane na Ziemię pod koniec sierpnia lub na początku września.
    ?To zdjęcie stanowi początek czegoś wyjątkowego,? mówi Bolton. ?W przyszłości będziemy mili okazję spojrzeć na zorze na biegunach Jowisza z nowej perspektywy. Zobaczymy szczegóły pasów, pomarańczowe i białe obłoki, a nawet Wielką Czerwoną Plamę.?
    Sonda Juno została wyniesiona w przestrzeń kosmiczną 5 sierpnia 2011 roku z Przylądka Canaveral na Florydzie.
    JPL zarządza misją Juno, której głównym badaczem jest Scott Bolton z SwRI w San Antonio. Misja Juno realizowana jest w ramach programu NASA o nazwie New Frontiers.
    Źródło: NASA
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/25/sonda-juno-coraz-blizej-wejscia-orbite-wokol-jowisza/

    Sonda Juno coraz bliżej wejścia na orbitę wokół Jowisza.jpg

    Sonda Juno coraz bliżej wejścia na orbitę wokół Jowisza2.jpg

    Sonda Juno coraz bliżej wejścia na orbitę wokół Jowisza3.jpg

  20. Hubble obserwuje: gwiazdy w Wielkim Obłoku Magellana
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia gromadę kulistą NGC 1854, zbiór białych i niebieskich gwiazd w południowym gwiazdozbiorze Złota Ryba (Dorado). NGC 1854 znajduje się około 135 000 lat świetlnych od nas w Wielkim Obłoku Magellana (LMC), jednej z najbliższych nam galaktyk poza Drogą Mleczną.
    LMC jest miejscem intensywnych procesów gwiazdotwórczych. Bogata w gaz i pył galaktyka jest domem dla blisko 60 gromad kulistych i 700 gromad otwartych. Te gromady są bardzo częstym celem wielu badań astronomicznych, ponieważ Wielki Obłok Magellana, tak jak jej bliźniacza galaktyka Mały Obłok Magellana (SMC) to jedyne galaktyki, w których udało się dostrzec gromady praktycznie na wszystkich etapach ewolucji. Kosmiczny Teleskop Hubble?a często wykorzystywany jest do badania tych gromad, ponieważ ekstremalnie wysoka rozdzielczość jego kamer pozwala oddzielić pojedyncze gwiazdy, nawet te znajdujące się w zatłoczonych jądrach tych gromad ? a to pozwala na badanie ich mas, rozmiarów i etapów ewolucji
    Źródło: ESA
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/26/hubble-obserwuje-gwiazdy-wielkim-obloku-magellana/

    Hubble obserwuje.jpg

  21. Magiczne smugi nad horyzontem.
    Zobacz niezwykły film
    Po zachodzie słońca warto spoglądać w niebo. Może i Tobie uda się zobaczyć niezwykły taniec najwyższych chmur na Ziemi. Taką okazję w nocy z czwartku na piątek mieli Reporterzy 24 z Pomorza i Mateusz Matusiak, który wykonał niezwykły film.
    Obłoki srebrzyste uwiecznił na niezwykłym filmie Mateusz Matusiak z Zachodniopomorskich Łowców Burz. Nagranie stworzył nad brzegiem Bałtyku w Dziwnówku w woj. zachodniopomorskim w nocy z 23 na 24 czerwca. Po zmierzchu, gdy zrobiło się ciemno, na niebie pojawiły się jasne smugi. Oświetlone chmury przesuwały się delikatnie nad horyzontem.
    Obłoki srebrzyste lub inaczej chmury mezosferyczne (z angielskiego noctilucent clouds - NLC) są najwyższymi chmurami obserwowanymi z Ziemi. Ich wysokość określa się na około 75-85 km ponad powierzchnią planety. Czas, kiedy najlepiej jest je obserwować to przełom wiosny i lata.
    Oświetlone Słońcem
    Zjawisko powstaje na skutek opadania do ziemskiej atmosfery pyłu kosmicznego, który ulega oblodzeniu, dzięki czemu tworzą się lodowe chmury. Są jasne ponieważ znajdują się wysoko na niebie i działają niczym gigantyczne zwierciadło, które odbija światło słoneczne padające na drugą stronę planety, gdzie jest dzień.
    NLC w woj. pomorskim
    W nocy z czwartku na piątek najwyższe chmury widziane z Ziemi zaobserwowali także Reporterzy 24 z Pomorza.
    "Srebrzyste obłoki na północnym nieboskłonie. Zdjęcie wykonane w Chojnicach (woj. pomorskie)" - opisał Reporter 24 lukaszend.
    Świetliste chmury zalśniły także w Słupsku.
    Trwa sezon na obłoki srebrzyste. Na dworze nocą jest ciepło a niebo przejrzyste. Jeśli uda Ci się zobaczyć obłoki srebrzyste, chwyć za aparat, zrób zdjęcie, nakręć film i wyślij go na skrzynkę Kontaktu 24.
    Źródło: Mateusz Matusiak/Zachodniopomorscy Łowcy Burz; Kontakt 24
    Autor: AD/map
    http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/magiczne-smugi-nad-horyzontem-zobacz-niezwykly-film,205946,1,0.html

    Magiczne smugi nad horyzontem.jpg

  22. Akcja obserwacyjna tranzytów egzoplanet ? wywiad z Gabrielem Murawskim
    Katarzyna Mikulska
    Gabriel Murawski ma zaledwie dziewiętnaście lat, a już aktywnie angażuje się w popularyzację astronomii. Na naszym portalu opowiada o swoim niezwykłym przedsięwzięciu ? akcji obserwacyjnej planet pozasłonecznych.
    ? Astronomią interesuję się od dziewiątego roku życia. Najbardziej kręcą mnie obserwacje oraz astrofotografia. To właśnie w tych kierunkach rozwijam swoją pasję. W ostatnim czasie zająłem się również transmisjami internetowymi, dzięki którym mogę przedstawić innym zjawiska astronomiczne, które możemy zaobserwować na niebie.
    Ostatnią pańską inicjatywą jest akcja obserwacyjna tranzytów planet pozasłonecznych. Skąd pomysł na takie przedsięwzięcie?
    ? Tranzyty planet pozasłonecznych wiążą się nieco z gwiazdami zmiennymi ? w obu przypadkach dokonuje się fotometrii, czyli mierzenia jasności wybranych gwiazd. Jest to temat, z którym miałem styczność już w 2008 roku. Duże znaczenie miał też dla mnie projekt PlanetHunters, w którym przeanalizowałem kilka tysięcy krzywych jasności w celu odkrycia egzoplanety. Stałem się wtedy ?współodkrywcą? trzech potencjalnych planet pozasłonecznych, co bardzo mnie  cieszy. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wgłębiłem się nieco bardziej w technikę fotometrii, i w tym kierunku zamierzam iść dalej. Chciałbym to wykorzystać do samodzielnej rejestracji egzoplanet, co planuję realizować w najbliższym czasie. Ponieważ ten temat jest bardzo rzadko podejmowany wśród polskich miłośników astronomii, postanowiłem zebrać grupę zainteresowanych osób, które mają sporą szansę, aby taki tranzyt uchwycić za pomocą amatorskiego sprzętu. Mam nadzieję, że projekt ten odniesie sukces i więcej osób zacznie ?łapać obce światy?.
    W jaki sposób będą przeprowadzane obserwacje i jaki sprzęt jest do tego potrzebny?
    ? Przede wszystkim, obserwacje chciałbym połączyć z transmisją internetową na żywo. Myślę, że jest to doskonały sposób na popularyzację astronomii i zachęcenie kolejnych osób do zgłębiania tematu egzoplanet. Do projektu należy obecnie 6 osób. Każdemu z nas zostanie przydzielona wybrana planeta, której tranzyt będziemy próbowali rejestrować za pomocą posiadanego sprzętu. Wykorzystujemy do tego lustrzanki i kamery CCD podłączone do teleskopów. Im większa znajomość fotometrii i im bardziej odpowiedni sprzęt, tym dokładniejsze dane możemy uzyskać. Aby potwierdzić wiarygodność obserwacji, na jedną egzoplanetę będzie przypadało dwóch obserwatorów. Jeśli wszyscy w tym czasie będą obecni i w całej Polsce będzie dobra pogoda, to razem możemy zarejestrować nawet trzy planety pozasłoneczne w ciągu jednej nocy! Aby transmisje były bardziej atrakcyjne, na pewno przygotujemy ciekawostki związane z obserwacjami. Detekcja tego typu zjawisk jest niestety żmudnym zajęciem ? przez trzy godziny fotografujemy ciągle ten sam obszar nieba, a z uzbieranego materiału generujemy krzywą jasności gwiazdy z naszym celem. Ale jeśli uda się uchwycić jej delikatne przyciemnienie, a wszystkie parametry będą się zgadzały, to mamy planetę!
    Zadanie, którego zamierzacie się podjąć, z pewnością nie jest łatwe. Jakie trudności mogą stanąć na przeszkodzie?
    ? Myślę, że największe zagrożenie stanowi dla nas niepewna pogoda. Obserwatorzy są rozstawieni w różnych częściach Polski, jeden może mieć czyste niebo, podczas gdy u innego pada deszcz. Kolejnym problemem będzie na pewno wybór momentu obserwacji. Może się zdarzyć, że w danym dniu tylko trzech obserwatorów z sześciu będzie w stanie podjąć próby rejestracji tranzytów. Na szczęście tego typu zjawiska nie są rzadkie, a do końca września, czyli planowanego zakończenia akcji, mamy kilkanaście potencjalnych dat. To są takie dni, kiedy są przynajmniej trzy planety dostępne do zarejestrowania w ciągu jednej nocy za pomocą posiadanego zestawu obserwacyjnego. Innym problemem jest również dokładność pomiarowa, która jest powiązana ze znajomością techniki dokonywania fotometrii. Z tego powodu każdy z nas przeprowadza ćwiczenia. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy udało się nam łącznie złapać trzy tranzyty planet pozasłonecznych (dwie przez Łukasza Sochę i jedna przez Ryszarda Biernikowicza). Przed pierwszą ?oficjalną transmisją? na pewno pojawią się jeszcze kolejne pomyślne obserwacje.
    A więc przygotowania do akcji już trwają?
    ? Tak, chcemy, aby wyszło to jak najbardziej profesjonalnie i mamy nadzieję, że przyciągniemy sporą ilość widzów. W Polsce nigdy nie była przeprowadzana tego typu transmisja, tym bardziej kilku planet w ciągu jednej nocy. Najważniejszą kwestią jest jednak pomyślna detekcja tego typu zjawisk ? bez tego nasz projekt nie miałby większego sensu.
    Projekt przyniesie więc podwójną korzyść ? będzie miał zarówno wartość naukową, jak i posłuży do popularyzacji astronomii.
    ? Tak, dokładnie. Oprócz zachęcenia innych do wgłębienia się w tajemnice astronomii, nasze obserwacje zostaną przesłane do odpowiedniej bazy danych. Pozwolą ustalić, czy wymagana będzie korekta do aktualnych elementów orbity, jak i danych fizycznych samej planety pozasłonecznej.
    To na pewno duża motywacja do działania. Kiedy możemy oczekiwać pierwszych transmisji?
    ? Pierwszą prawdopodobną datą będzie noc z 22 na 23 lipca 2016 roku. Wówczas nastąpi aż 7 widocznych tranzytów, a będzie to miało miejsce w weekend. Jeśli pogoda dopisze, transmisja będzie niemal gwarantowana. W innym przypadku zostanie ona przełożona na późniejszy termin. Mamy nadzieję, że uda się dokonać obserwacji do końca września. Pierwsza próbna transmisja związaną z detekcją egzoplanety odbędzie się nieco wcześniej, bowiem na początku lipca. Za pomocą nabytej kamery chciałbym przeprowadzić próbę detekcji przynajmniej jednej egzoplanety. Taki test pozwoli mi także sprawdzić, z jakimi problemami możemy mieć do czynienia w trakcie grupowych obserwacji.
    Cała akcja, oprócz wspomnianych wcześniej celów, będzie też cennym doświadczeniem na przyszłość. Czy ma pan już kolejne pomysły na podobne akcje?
    ? Planety pozasłoneczne nie są jedynym celem na najbliższy okres. Przede wszystkim skupiam się na tematach, które są bardzo rzadko podejmowane. Większość z nich będzie prowadzona indywidualnie (ale w każdym przypadku w formie transmisji na żywo), a jak znajdą się zainteresowani, to może nawet w grupie. Moimi największymi faworytami są obecnie: obserwacje księżyców planetoid, precesja i nutacja osi Ziemi oraz mapowanie księżyców Układu Słonecznego dzięki pomiarom fotometrycznym. Ale jak najbardziej w grę wchodzi również prosta astrofotografia: zdjęcia Księżyca, planet, mgławic czy galaktyk wciąż powodują duże zainteresowanie wśród oglądających. Na moim fanpage`u o nazwie ?1000 Ciekawostek Astronomicznych? można śledzić, kiedy i na jaki temat są planowane najbliższe streamy na żywo. Najbliższą planowaną transmisją jest zakrycie Neptuna przez Księżyc, które nastąpi już dzisiejszej nocy! Transmisję będzie można obejrzeć tutaj.
    Gabrielowi dziękujemy za rozmowę, a do oglądania transmisji, zarówno tej najbliższej, jak i każdej następnej, serdecznie zapraszamy!
    http://news.astronet.pl/index.php/2016/06/25/akcja-obserwacyjna-tranzytow-egzoplanet-wywiad-z-gabrielem-murawskim/

     

    Akcja obserwacyjna tranzytów egzoplanet ? wywiad z Gabrielem Murawskim.jpg

    Akcja obserwacyjna tranzytów egzoplanet ? wywiad z Gabrielem Murawskim2.jpg

  23. Czy misja do 2016 HO3 jest możliwa?
    Napisany przez Radosław Kosarzycki
    Pod koniec kwietnia tego roku odkryto planetoidę 2016 HO3. Jest to mały obiekt, prawdopodobnie o średnicy około kilkudziesięciu metrów. To czym się wyróżnia 2016 HO3 jest orbita ? ten obiekt zawsze przebywa blisko Ziemi. Jest to tak zwany ?pseudo-księżyc? ? nie krąży on dookoła Ziemi, ale okołosłoneczna orbita 2016 HO3 jest kształtowana przez naszą planetę. Ta orbita 2016 HO3 nie jest ?wieczna? ? obiekty tego typu w perspektywie od kilkunastu do kilkuset lat zmieniają swoją orbitę i oddalają się od Ziemi.
    2016 HO3 nie jest pierwszym takim ?pseudo-księżycem? Ziemi. Aktualnie znamy już kilka obiektów, których aktualne orbity są czasowo ?dyrygowane? przez obecność Ziemi. Przykładowo, obiekt o oznaczeniu 2003 YN107 pomiędzy 1996 a 2006 rokiem był takim ?pseudo-księżycem?. Jest nawet możliwe, że i w tej chwili niedaleko naszej planety krążą inne takie ?pseudo-księżyce?, wciąż czekające na detekcję.
    Orbita 2016 HO3, głównie z uwagi na wpływ Ziemi i Słońca, dość dynamicznie się zmienia. Do pierwszej połowy przyszłej dekady 2016 HO3 będzie przebywać w odległości od ok 0,15 do 0,23 jednostki astronomicznej od naszej planety. Około 2030 roku ta planetoida będzie znajdować się w odległości pomiędzy 0,1 a 0,3 jednostki astronomicznej od Ziemi. Orbita 2016 H03 jest dość stabilna ? ten obiekt powinien pozostać ?pseudo-księżycem? naszej planety jeszcze przez kilkaset lat.
    Odkrycie 2016 HO3 zbiega się z czasem prac nad załogowymi systemami załogowymi do lotów poza bezpośrednie otoczenie Ziemi (ang. Beyond Earth Orbit, BEO). Wydaje się to być ciekawy cel do jednej z pierwszych misji załogowych, zanim dojdzie do misji marsjańskich. Nasuwa się więc pytanie: na ile jest już technicznie wykonalna misja załogowa lub bezzałogowa do tej planetoidy?
    Podstawowe dwa parametry, które określają wykonalność misji ? zarówno załogowej jak i bezzałogowej ? to wymagana zmiana prędkości (delta v) oraz czas całkowity wyprawy. Pierwszy parametr z reguły próbuje się zminimalizować, gdyż ma on bezpośredni związek z ilością paliwa, jakie jest potrzebne do rozpędzenia sondy lub pojazdu kosmicznego, co ostatecznie przekłada się na dobór rakiety, górnego stopnia i masę całkowitą. Dostępne wyliczenia ze strony JPL wskazują minimalną wartość delta v na poziomie ok.6,2 km/s (plus start z powierzchni Ziemi na niską orbitę okołoziemską). W locie z niskiej orbity okołoziemskiej. Jest to więcej niż w przypadku lotu na powierzchnię Księżyca, ale mniej niż w przypadku misji ku Czerwonej Planecie. Całkowity czas misji ? lot ku planetoidzie, czas spędzony w pobliżu oraz powrót ? to około 355 dni.
    Dla misji bezzałogowej, np. do pobrania próbki z powierzchni 2016 HO3, taki czas lotu jest w zasięgu technicznych możliwości. Już dziś różne agencje kosmiczne realizują podobne misje, np Dawn, Hayabusa-2czy OSIRIS-REx. W tych lotach są wykorzystywane rakiety nośne takie jak Altas V z górnym stopniem Centaur.
    Z kolei dla lotu załogowego ? wydaje się, że w przyszłej dekadzie będzie już możliwe przeprowadzenie misji załogowej o takiej długości ? szczególnie, jeśli się wykorzysta potężną rakietę SLS lub Falcon Heavy i dodatkowy moduł dla załogi. Wciąż jednak tak długa misja byłaby wyzwaniem z uwagi na ?element ludzki? ? byłby to bardzo długi lot poza polem magnetycznym Ziemi. Prawdopodobnie jednak w przyszłej dekadzie nastąpi przynajmniej jedna taka długotrwała misja. 2016 HO3 może być atrakcyjnym celem do lotu załogowego.
    Warto tu dodać, że ?okienka startowe? do misji ku 2016 HO3 są częste. Jest to cecha wyróżniająca 2016 HO3 względem innych obiektów tego typu. Do 2030 roku praktycznie każdego roku okienko startowe trwa przynajmniej kilka tygodni (w zależności od budżetu delta v nawet i dłużej). Oznacza to pewną elastyczność przy planowaniu misji ? opóźnienie w przygotowaniu do startu nie oznacza odłożenia startu o kilka lub kilkanaście miesięcy (czego przykładem są opóźnienia w misjach marsjańskich ? o ponad dwa lata).
    Co ciekawe, 2016 HO3 nie jest obiektem, do którego najłatwiej dotrzeć.Dziś znamy już kilkanaście innych małych planetoid, które wymagają niższego delta v. Aktualnie najłatwiej dotrzeć do planetoidy 2000 SG344, wymagająca minimalnie delta v o wartości około 3,6 km/s.
    Podsumowując, bezzałogowa misja ku 2016 HO3 jest już dziś wykonalna, nawet w formie z powrotem próbki na Ziemię. W przypadku misji załogowej sprawa jest bardziej skomplikowana ? długi czas wyprawy oznacza konieczność użycia niezawodnych systemów podtrzymania życia i dobrej wiedzy na temat długotrwałego lotu człowieka w warunkach BEO.
    (NASA, JPL)
    Źródło: Kosmonauta.net
    http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/24/misja-2016-ho3-mozliwa/

    Czy misja do 2016 HO3 jest możliwa.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)