Skocz do zawartości

ivonia

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    179
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez ivonia

  1. Bardzo dziękuję za wszelkie uwagi - jestem na etapie dogadywania się z synem, czy potrafi zrobić montaż samodzielnie.

    Prawdopodobnie sprzedam paralaktyka, ale być może i cały komplet z tubą. W zamian kupię Syntę 8 lub 10.  Może tak byłoby najlepiej ? Czy nie rezygnować z tuby i dorobić tylko montaż ?

     

  2. Mam SW N-150/1200 na montażu eq3-2. Czy jest możliwe zainstalowanie mojej tuby na dobsonie? I czy to ma sens ?

    Dlaczego o tym myślę - niestety moje miejsce do obserwacji zmieniło się. I to wcale nie dlatego, że się przeprowadziłam...po prostu miasto "dotarło do mnie". To już nie są obrzeża, sporo się rozbudowało, w ogrodach pojawiły się oświetlenia, a za ogrodem, gdzie miałam miejsce obserwacji, właśnie skończyli budować wielopiętrowy budynek mieszkalny, który zasłonił mi całkowicie pół nieba i oczywiście jest oświetlony, a jakby tego było mało niedługo za tym budynkiem będzie obwodnica, też przecież oświetlona... Już było czasem ciężko coś dostrzec, teraz nie zobaczę pewnie nic.  Teleskop będzie przewieziony do syna, który mieszka na wsi. Tam będę obserwować. Chciałam przy okazji wymienić montaż na łatwiejszy w obsłudze, bo nie będę tam cały czas, a syn razem z małym wnukiem chcą też skorzystać z teleskopu. Uważam, że dla nich lepszy będzie dobson, przede wszystkim bardziej stabilny. Nie wiem, może się mylę ? Jak myślicie ?

     

     

  3. Wprawdzie to nie od Mikołaja, ale nie chcę tworzyć osobnego tematu - dostałam laurkę na Dzień Babci od mojego 3,5 letniego wnuka. Wie już sporo o Słońcu, Księżycu i o planetach. Pierwsze próby obserwacji Księżyca też już były. Trudno powiedzieć w jakim kierunku pójdzie, bo na razie mały i interesuje go wszystko, ale laurka o tej tematyce i tak cieszy. Ilość planet i ich kolejność jest oczywiście "wizją autora" :))

    Opis wg słów małego -  Słońce, Saturn z pierścieniem i księżycami, Ziemia, nie skończony Jowisz, Wenus i Mars.

    kosmos.jpg

    • Like 2
  4. 10 godzin temu, AdamK napisał:

    Proponuję dodać punkt zobowiązujący do głosowania w Konkursie dla początkujących, wszystkich uczestników Konkursu im. Heńka Kowalewskiego.

    Obserwując Konkurs dla początkujących widzę, że nasze astrofotograficzne autorytety niezbyt chętnie oceniają prace początkujących.

    Wprowadzenie tego niezbyt uciążliwego obowiązku spowodowałoby, moim zdaniem, że oceny byłyby bardziej merytoryczne, a mniej efektem "pierwszego wrażenia"...

    Nie rozumiem - zmuszać do głosowania ? Zrobić z tego obowiązek ? Już kiedyś były obowiązkowe głosowania...

    Przede wszystkim mylisz się - ten konkurs nie jest do oceniania i merytorycznych uwag. To jest konkurs na najpiękniejszą z pięknych, głosują nie tylko "autorytety", wszyscy  wybierają pracę, która zdaniem głosującego - jest najpiękniejsza. Ta, która mu się podoba, a nie taka, która jest najlepiej zrobiona, czy najlepiej oceniona (chociaż może się to pokrywać).  Nie musi wcale wygrać praca wybitna (cokolwiek miałoby to oznaczać :) )

    Efekt "pierwszego wrażenia" ? - jak najbardziej, bo to konkurs cieszący nasze oczy. Wybieramy prace, które nas zachwycają.

    Uwagi merytoryczne są pod tymi pracami w odpowiednich wątkach (muszą przecież być najpierw opublikowane na forum), a dodatkowo pierwsze trzy, które wygrają, są omawiane przez "autorytet".
    I jest to wystarczające.

    No i pozostaje kwestia wyegzekwowania takiego "obowiązku głosowania" (brr...) - czyli kary za nie zagłosowanie ? Przypomina mi to coś...

  5. izuniiiia napisała, że nie jest w temacie zorientowana i prosiła o radę. Najprościej odpowiedzieć: weź to, nie wnikając w szczegóły. A ja uważam, że skoro o poradę pyta osoba, nie znająca tematu i pyta na forum ludzi, którzy wiedzą w czym rzecz, to należy się jej rzetelna informacja.
    Masz rację ? nie zapytała nas o to, co zrobić z niepotrzebnym sprzętem, ale nie zapytała, bo po prostu nawet o tym nie pomyślała. A z taką sytuacją też może się spotkać. Ty jej doradziłeś sprzedać, a ja wykorzystać.
    Nie wiem, co Ci przeszkadzają te ptaki, ale to był tylko przykład wielostronności lornetki i jej większej przydatności niż teleskopu, szczególnie w przypadku osoby zaczynającej przygodę z astronomią z 5-latkiem. Napisałam, że lornetką można obserwować w nocy i w dzień, a teleskopem tylko w nocy (jak jest pogoda). 
    Ja przedstawiłam swoje zdanie, jak każdy tutaj i na tym kończę.

    Myślę, że izuniiiia przeczyta sobie na spokojnie wszystkie rady i sama na pewno coś wybierze, bo to do niej należy decyzja.

    • Like 1
  6. Tu wcale nie chodzi tylko o obsługę montażu - jestem pewna, że 5-letnie dziecko będzie miało problem z patrzeniem przez teleskop i zobaczeniem tam czegokolwiek poza mało atrakcyjnymi kropeczkami. Pozostaje Księżyc...

    @lulu - Ty na prawdę uważasz, że 5-latek będzie z zaciekawieniem oglądał przez kilkanaście nocy kolejne kratery na Księżycu z WOW w oczach, nawet jeśli rodzicom uda się zapewnić mu powiększenie 100-krotne ??? Mówimy o dziecku (co słusznie sam zauważyłeś), ale mówimy o dziecku...5-letnim, nie o 10-12 latku. Lornetka jest tu najlepszym wyjściem, bo lornetka będzie wykorzystana do obserwacji tego Księżyca, o którym piszesz, a jeśli się znudzi, to w rodzinie zostanie sprzęt, którego nie trzeba wyrzucać. Jeśli rzeczywiście, za jakiś czas, rodzice (i dziecko) wciągną się w obserwacje i będą chcieli nocami oglądać obiekty głębokiego nieba, to sobie kupią dobry teleskop i... dołączą do nas :)) 

    Statyw do aparatu fotograficznego ze specjalną nakładką w zupełności wystarczy jako "montaż" do lornetki. Statyw jest składany i ma możliwość regulacji wysokości.

    • Like 1
  7. Dodam jeszcze, że dla 5-latka, który nie ma w domu taty obeznanego z tematem (tak, jak mają Wasze dzieci), a mama dopiero chce zacząć razem z dzieckiem, teleskop nie jest dobrym pomysłem. Szybciej się zniechęcą, niż go oswoją. Nieba nie znają. Do tego pogoda jest, jaka jest, na obserwacje trzeba czekać nieraz wiele dni (nocy). 

    Lepsza jest lornetka, bo zawsze można z niej skorzystać także w dzień. Żeby zacząć obserwacje nie trzeba wiele, a do czego jeszcze może się przydać - oto przykład z mojego ogrodu :)

    Zdjęcie zrobione telefonem przyłożonym do lornetki - nawet 5-latek zrobi. Nie zaszkodzi, jak zachwyci się Ziemią zanim na dobre odkryje gwiazdy. A jak będzie pogoda można iść na obserwacje nieba. Lornetka jest bardzo mobilna i na wakacjach też można oglądać gwiazdy w każdym miejscu.

    karmnik.jpg

    • Like 2
  8. Koleżance z pracy, która (wiedząc o moich zainteresowaniach) spytała jaki ma kupić teleskop 7-latkowi, wyjaśniłam przede wszystkim, że ani przez teleskop, ani przez lornetkę nie zobaczy się tego, co widać na zdjęciach w książkach i w internecie. Była zdziwiona - to skąd mają te zdjęcia? oszukują ? ease
    Jej syn bardzo był zainteresowany książkami o kosmosie, oczywiście z kolorowymi ilustracjami. Chciała kupić mu jakiś niedrogi teleskop, żeby "sobie popatrzył". Nikt z domu nie interesuje się astronomią, nikt nie ma pojęcia jak obsługiwać teleskop i nawet nie pomyśleli, że skoro kupią, to ktoś będzie musiał dziecku pomóc, wyjść z nim w nocy na obserwacje (choćby na balkon) i wspólnie poszukać obiektów. Obiektów, które będą wyglądały jak kropki w większym lub mniejszym skupisku, ewentualnie kule (planety).
    Najprostszy do obserwacji jest Księżyc - do niego nie trzeba teleskopu. 
    Zaproponowałam jej kupno lornetki do obserwacji nieba wieczorami i w  nocy, a w dzień przyrody, zakup książek o tematyce astronomicznej, do wspólnego czytania i oglądanie kanałów na YouTubie. Tak zrobiła, zakupiła nawet jakiś kanał na obserwacje teleskopem on-line. Cała rodzina jest zachwycona.

    Jak syn będzie większy, będzie miał już większą wiedzę, a jego zainteresowanie astronomią nie minie, kupią mu solidny teleskop i zapiszą do koła miłośników astronomii.

    • Like 3
  9. Poczytaj jeszcze o amerykańskiej misji  LCROSS  - wprawdzie nie  dotyczy to uderzenia meteorytu i nie taki był cel misji, ale może tam znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie.

    Uderzenie obserwowane było przez najróżniejsze instrumenty pomiarowe, teleskopy itp., a jednak mimo dużej siły uderzenia nie udało się go wykryć w świetle widzialnym. Zarejestrowano tylko słaby błysk w podczerwieni. Na powierzchni Księżyca jest ogromna ilość pyłu, w tej misji o ten pył właśnie chodziło, ale przy uderzeniach meteorytów taki pył też się wzbija, a powietrze się tam nie rozgrzewa, bo go nie ma.

  10. 3 godziny temu, mikro-kosmos napisał:

    (...) Powinniśmy wtedy zobaczyć przez teleskop, taki wybuch na Księżycu znajdującym się w pełni , natomiast wtedy kiedy Księżyc jest w nowiu, gołym okiem widać było by błysk na niebie , czyli jasną kropkę która ma wokół ciemniejszą ale widoczna dla oka otoczkę. Przez teleskop  widać było by zdarzenie doskonale z rozświetlonymi od strony wybuchu kraterami.  Mówimy tu o ziarenku pisku, ale przecież są większych rozmiarów meteoryty. Dlaczego?, ponownie się pytam, dlaczego nikt z nas obserwatorów nocnego nieba ,nie zaobserwował takiego zdarzenia, dlaczego? te potężne teleskopy agencji kosmicznych, nie rejestrują takich zdarzeń.

     

    Nie przyjmujesz żadnego z sugerowanych wyjaśnień - w takim razie napisz jaka jest Twoja hipoteza, bo na pewno jakąś masz. Wtedy będzie możliwość odnieść się do niej.

  11. 14 godzin temu, Charon_X napisał:

    To jest podobnie jak ze zwyczajną sektą. To złapania są osoby wykluczone, mające słaby kontakt ze światem, dodatkowo laicy w dziedzinie astronomii, fizyki, geografii, nierzadko ciężko myślący np. ludzie po wielkich traumach, nałogach itp. Obrażeni na świat ze słabym poczuciem własnej wartości szukają wsparcia w  różnych spiskach. Wiara w płaską Ziemię daje im poczucie wartości, że wśród zmanipulowanego społeczeństwa są wyjątkowi, bo znają prawdę. Sam schemat PZ daje poczucie też poczucie wielkości człowieka - życie w szklarni 24 tys km z gwiaździstą kopułą jest bardziej optymistyczne niż na małej kulce w wielkim kosmosie. Ta teoria staje ich źródłem tożsamości, poczuciem wartości, które nie chca stracić - będą tego bronić do upadłego. A na górze - coś jak guru sekty - wie, że teoria PZ jest nierealna, potrafi wpływać  a ludzi i nimi manipulować - tworzy materiały na internecie, książki itp. , w których odpowiednio manipuluje prawdą, półprawdą i totalną bzdurą w taki sposób, aby każdy niemający odpowiedniej wiedzy w to mógł uwierzyć, a przynajmniej zaintrygować. 

    Scenariusz nowej Seksmisji :))

    • Like 1
  12. Zaczynałam na Amstradzie, potem było Atari, a potem jakaś rozbudowywana Amiga z zewnętrznymi stacjami dysków (oczywiście nie ja ją rozbudowywałam, tylko mąż z synami).

    Natomiast to ja właśnie wklepywałam "programy" z Bajtka. Pamiętam wyścigi konne - jakieś koniki (kreski) poruszające się po "torach". Pamiętam radość z wczytania się za pierwszym razem kasety z grą na Atari (bo często trzeba było wczytywać kilka razy zanim "weszła"). Do Atari były też kartridże z programami.

    A dyskietki z grami z Amigi to jeszcze gdzieś na strychu widziałam :))

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)