Przypadkiem natknąłem się na stary już pomysł NASA, projekt 'Longshot'.
'Termin rozpoczęcia misji został określony luźno jako "początek XXI wieku" :)
W celu rozpędzenia statku do wymaganej prędkości przelotowej w locie międzygwiezdnym, został zaproponowany pulsacyjny napęd termojądrowy, wykorzystujący sekwencję eksplozji termojądrowych, przeprowadzonych w sposób niezagrażający sondzie. Dzięki niemu sonda miała osiągnąć maksymalną prędkość 13 411 km/s, czyli ok. 4,5% prędkości światła. Mimo tak wielkiej szybkości, planowany czas lotu wynosił 100 lat.
W trakcie kolejnych dziesięcioleci lotu sonda zbierałaby dane dotyczące ośrodka międzygwiezdnego. Po 71 latach statek rozpocząłby hamowanie, obracając się o 180° i ponownie uruchamiając silnik pulsacyjny.
Komunikacja z sondą oddaloną o 4,37 roku świetlnego byłaby niezmiernie utrudniona. Projekt Longshot zakładał wykorzystanie laserów wysokiej mocy do przesyłania danych na Ziemię'
Wydaje się, że był to jedyny konkretny ruch w naszych czasach żeby coś poleciało do innej gwiazdy i dało wyniki w czasie, który nie jest straszny. Ktoś z ekipy budującej pojazd lub jego dziecko pozna wyniki.
Zastanawia mnie czemu nie rozważano napędu jonowego. Za długo trwało będzie rozpędzanie? Hamować może nie warto, a tylko zebrać to co się da w locie? http://pl.wikipedia.org/wiki/Projekt_Longshot
Temat nie pasował mi do działu 'Astronautyka' bo wiadomo, że nie chodzi o ludzi.
Z ludźmi to mało co lata. Świat zbiedniał czy co? ;)