Chomson

Ave... 22:19, znowu widziałem stację, jednak dziwnie się zachowywała a mianowicie - miałem wrażenie, jakby miotała się na boki, oraz nie trzymała stałej prędkości, tylko zwalniała i przyşpieszała. A co do drugiego obiektu, pojawił się znowu, także ok 20 minut przed przelotem stacji i leciał tym samym torem, co wcześniej. Mógł to być np. satelita GPS?

Ave.. Z góry przepraszam za kompletny brak wiadomości w dziedzinie astronomii :) Od 5 dni, pomiędzy 21:25 a 21:50 przez niebo przelatuje jakieś "coś". Zaczyna to by widoczne, gdy znajduje się w samym szczycie nieba, jest jaśniejsze od wszystkich gwiazd, a nawet księżyca. Nie miga pozycyjnymi, świeci stałym, białym światłem. Porusza się na północny zachód, około dwukrotnie szybciej niż widywane na niebie samoloty. Pierwszy raz zauważyłem obiekt, kiedy było jeszcze widno. Obok niego leciał samolot, więc myślałem, że może to by np. eskortowany przez myśliwiec wojskowy transportowiec. Pamiętam, że księżyc był zaćmiony (pomarańczowy, bardzo bliski pełni), i był widoczny bardzo nisko nad horyzontem. Obiekt przeleciał na jego tle, a wtedy zauważyłem, że jest od niego jaśniejszy. Może to by satelita lub stacja kosmiczna, która staję się widoczna dopiero na szczycie nieba, gdy oświetla ją zachodzące słońce? Po przelocie, około godziny 23 poszedłem obserwować niebo, a wtedy zobaczyłem kolejny ciekawy obiekt. Świecił stosunkowo słabo, jak najciemniejsze gwiazdy. Poruszał się z południa na północ, po wschodniej stronie nieba, na ok. połowie wysokości pomiędzy horyzontem a szczytem nieba. Świecił na czerwono - żółto, jednostajnie, nie migotał, poruszał się bardzo powoli, był widoczny jakieś 30 minut, zanim zniknął za drzewami. W obu przypadkach także nie było słychać żadnych dźwięków. Obserwacji dokonałem na wsi, z dala od dużych miast, więc było bardzo ciemno. Powiecie mi, co widziałem?