Miałem podobną sytuację, z tym, że z lornetką TS Marine 10x50. Kupiona w jednym z internetowych sklepów astro. Podobny paproch na brzegu pola widzenia. W obserwacjach nocnych w ogóle nie widoczny, ale w dziennych trochę był wkurzający. Na drugi dzień napisałem do sprzedawcy widomość o zaistniałym fakcie. Otrzymałem odpowiedź, że obecność mikropaprochów, szczególnie na brzegu pola zdarza się stosunkowo często w masowych wyrobach, ale bez problemu mogą wymienić na inny egzemplarz. Oczywiście skorzystałem z tego. Kolejny egzemplarz już był bez zarzutu. Za nadplanowy transport zapłacił sprzedawca i tu ukłon w jego stronę. Osobiście nie żałuję, że zdecydowałem się reklamować. Może nie była to bardzo poważna wada, ale przecież kupując nowy sprzęt i to wcale nie tanio, można wymagać wyrobu pozbawionego wad. W Twoim przypadku, trudno orzec jak sprzedawca to potraktuje, bo trochę czasu minęło, ale warto spróbować. Szkoda, że nie byłeś w stanie od razu załatwić tej sprawy. Nie wykluczone, że paproch będzie się przemieszczał, albo w stronę centrum soczewki a może też odkleić się sam i odpaść i problem zniknie. Czasem wystarczy potrząsnąć lornetką aby pozbyć się intruza. Samodzielnego rozkręcania wodoszczelnej lornetki oczywiście nie radzę i nawet nie wiem jak się do tego można zabrać. Życzę powodzenia w załatwieniu sprawy.