Skocz do zawartości

pawlo-b2

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    48
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez pawlo-b2

  1. 1 minutę temu, miron napisał:

    Sława czeka, nie zwlekaj ?

    Daruj sobie, ten sarkazm. Nic się nie zmieni , temat umrze śmiercią naturalną, a po Was spłynie ten fakt jak woda po kaczce. Ktoś kto jest już tak głęboko uzależniony, tak łatwo z tego  uzależnienia nie wychodzi.

  2. 9 minut temu, HasztakNajs napisał:

    No ale skoro już wspomniałeś o tej odległości, która ma niby wynosić 3 800km a nie ok. 380 000km dlaczego nie chcesz się przekonać w prosty sposób jak zaproponował @pguzik. Mam wrażenie, że boisz się bo twoja teoria(choć ciężko to nazwać teorią wnioskując po twoich wypowiedziach to bardziej już jest dla ciebie wiara) mogłaby być już rozwiana. :)

    Wystarczy ten jeden dowód jaki daje obserwacja światła popielatego. To nie jest żadna moja teoria, to wyszło w trakcie prowadzonej tu rozmowy i obliczeń matematycznych, że Księżyc nie jest oddalony 380 tys km tylko 100 razy bliżej Ziemi. Ja sobie tego nie wymyśliłem tylko tak wyszło z wyliczeń. Ja mogłem do tej pory tylko podejrzewać, a teraz wiem i nie tylko moja to zasługa, że prawda wyszła na jaw.

    • Haha 4
  3. 5 minut temu, pguzik napisał:

    A co do odległości do Księżyca, to jeśli masz kogoś komu ufasz, kto znajduje się kilkaset kilometrów od Ciebie i może zrobić zdjęcie Księżyca w tej samej chwili czasu co Ty, to bardzo łatwo możecie tę odległość wyznaczyć ze zjawiska paralaksy - Księżyc będzie w nieco innym miejscu na tle gwiazd u Ciebie niż u Twojego znajomego. Po wyznaczeniu różnicy w położeniu Księżyca na niebie, znając odległość od Twojego kolegi, korzystając z prostego wzoru trygonometrycznego (teraz uczy się tego chyba w ostatnich klasach podstawówki, albo na początku szkoły średniej) wyznaczysz odległość do Księżyca. Zrób to. Przekonaj się na własne oczy!?

    Nie chcę wchodzić w inne pomiary, trzymajmy się tematu światła popielatego. Czy się to komuś podoba czy nie, nie zgadzają się odległości , a dowód masz przed swoimi oczami. 

    • Haha 3
  4. 3 minuty temu, pguzik napisał:

    Luks to jednostka natężenia oświetlenia, a nie jakiejś niedookreślonej "wartości światła". Ciebie interesuje możliwość zarejestrowania światła popielatego, czyli oświetlonej przez Ziemię nocnej części powierzchni Księżyca. Natężenie oświetlenia tej powierzchni jest rzędu 1 luksa. Czego tu nie rozumiesz?

    Ta wartość, o której piszesz (0,00001 luksa) to natężenie oświetlenia powierzchni Ziemi oświetlonej przez światło popielate Księżyca. Gdybyś chciał zarejestrować otoczenie oświetlone światłem popielatym Księżyca (tylko i wyłącznie, światłem popielatym, co oczywiście w praktyce jest nie bardzo do zrobienia, bo oprócz światła popielatego masz zawsze dużo więcej źródeł światła oświetlających otoczenie) to dopiero wtedy poprzebowałbyś jakiejś takiej superczułej kamery. ?

    Nie Piotrze, luks to nie jest jednostka natężenia  źródła światła, luks to jest jednostka światła jakie jest rozścielone, na 1m2 Ziemi . Lumen natomiast , jest to jednostka natężenia źródła światła. Oczywiście natężenie źródła światła popielatego na Księżycu wynosi tak jak piszesz 1 lumen, ale jak to światło powróci na Ziemię to oświetla 1m2  światłem rozproszonym o wartości 0,00001 luksa.

    Twoje obliczenia Piotrze są prawidłowe, ale błędnie odczytywane. Już pisze dlaczego..

    Bezksiężycowe, pochmurne niebo ma 0.0001 lux

    Bezksiężycowe, przejrzyste nocne niebo ma 0,002 lux

    Światło popielate Księżyca ma 0,00001 lux

    Czyli zachmurzone nocne niebo daje 10 razy więcej światła niż moglibyśmy uzyskać ze światła popielatego z Księżyca.

    Lumen jest to strumień świetlny, ten strumień padający na powierzchnię równomiernie rozłożony na powierzchni 1 metra , będzie to wtedy luks.

    Z Twojego obliczenia wyszło, że na 1 metr kwadrat Ziemi dociera 0.00001 luksa światła popielatego z Księżyca.

    Inaczej mówiąc , światło popielate jakie dociera do Ziemi jest słabsze 10 razy od bezksiężycowego, bezchmurnego nieba. Skoro tak to światło popielate nie powinno być widoczne.

    Światło Syriusza według naukowych obliczeń astronomów daje odzwierciedlenie światła rozłożonego równomiernie na metr kwadrat Ziemi o wartości 0,00001 lux , czyli jeśli świecił by na nocnym niebie tylko Syriusz to byłaby ciemniejsza noc niż podczas całkowitego zachmurzenia nocnego nieba? Już widzę, że coś się tutaj nie zgadza bo gwiazda choć słaba, to jednak powinna coś więcej dawać światła niż jak by jej wcale nie było.

    Z prostej obserwacji wynika, że Syriusz jest jaśniejszy dla soczewki oka ludzkiego niż światło popielate na Księżycu i to wielokrotnie jaśniejszy, więc odległość do Syriusza jest raczej błędnie policzona, bo nie może mieć takiej samej wartości ,mocy światła jak światło popielate Księżyca.  Porównanie wcześniejsze do nocnego zachmurzonego nieba, gdzie

    niebo w nocy jest 10 razy jaśniejsze niż światło popielate, czyli światło popielate 10 x ciemniejsze, też wskazuje że odległość do Księżyca się nie zgadza. Sam powiedz czy nie mam racji?

     

  5. 2 minuty temu, Jacek E. napisał:

    Jak tobie się chce tracić swoje i nasze krótkie życie na takie pierdoły nic dla ciebie i innych nie wnoszące.....
    To trzeba mieć nieźle ...................  ?

    To moje życie Panie kolego, a Ty wcale nie musisz marnować swojego  :) Pierdoły to nie są, bo wychodzi że jeśli można zarejestrować światło popielate Księżyca  kamerą o czułości 0,01 luksa , to oznacza że jaka może być odległość do Księżyca ? 380 tys, czy 3 800 km? :)

  6. 43 minuty temu, pguzik napisał:

    Czułość kamery to najmniejsze natężenie oświetlenia, przy którym kamera daje akceptowalny obraz.

    Innymi słowy, gdybyś oświetlił powierzchnię Ziemi tylko i wyłacznie światłem popielatym Księżyca, to byłoby zdecydowanie za ciemno, aby kamera o czułości 0.1 luksa dawała akceptowalny obraz (powierzchni Ziemi). Jeśli chcesz zarejestrować światło popielate Księżyca, to musisz mieć kamerę o czułości lepszej niż wynosi natężenie oświetlenia powierzchni Księżyca (tej ciemniejszej - oświetlonej przez Ziemię). Kiedy Księżyc jest w nowiu, natężenie oświetlenia jego powierzchni wynosi około 5-10 luksów. W nowiu jednak (poza całkowitym zaćmieniem Słońca) Księżyca nie jesteśmy w stanie zaobserwować. Kiedy Księżyc jest już widoczny dwa lub trzy dni po nowiu, natężenie oświetlenia jego "ciemniejszej" części ciągle jest większe od 1 luksa. Dlatego tę ciemniejszą część widzimy bez większego trudu i dlatego rejestrują ją przyzwoite kamery.?

    Jeszcze jedno odnośnie tego zdania:"Kiedy Księżyc jest już widoczny dwa lub trzy dni po nowiu, natężenie oświetlenia jego "ciemniejszej" części ciągle jest większe od 1 luksa. Dlatego tę ciemniejszą część widzimy bez większego trudu i dlatego rejestrują ją przyzwoite kamery." Nie jest przecież najistotniejsze dla obserwatora z Ziemi ,że  jest 1 luks na Księżycu światła popielatego. obliczenie pokazuje, że światło popielate powracające na Ziemię ma wartość 0,00001 luksa , więc nie mogło by być zarejestrowane kamerą o czułości 0,001 luksa, a jest to możliwe do zarejestrowania tej czułości jak i czułości 0,01 luksa. Więc dlaczego tak jest?

  7. 30 minut temu, pguzik napisał:

    Czułość kamery to najmniejsze natężenie oświetlenia, przy którym kamera daje akceptowalny obraz.

    Innymi słowy, gdybyś oświetlił powierzchnię Ziemi tylko i wyłacznie światłem popielatym Księżyca, to byłoby zdecydowanie za ciemno, aby kamera o czułości 0.1 luksa dawała akceptowalny obraz (powierzchni Ziemi). Jeśli chcesz zarejestrować światło popielate Księżyca, to musisz mieć kamerę o czułości lepszej niż wynosi natężenie oświetlenia powierzchni Księżyca (tej ciemniejszej - oświetlonej przez Ziemię). Kiedy Księżyc jest w nowiu, natężenie oświetlenia jego powierzchni wynosi około 5-10 luksów. W nowiu jednak (poza całkowitym zaćmieniem Słońca) Księżyca nie jesteśmy w stanie zaobserwować. Kiedy Księżyc jest już widoczny dwa lub trzy dni po nowiu, natężenie oświetlenia jego "ciemniejszej" części ciągle jest większe od 1 luksa. Dlatego tę ciemniejszą część widzimy bez większego trudu i dlatego rejestrują ją przyzwoite kamery.

    Od sprzedawcy  kamery o czułości 0,001 luksów usłyszałem że świetnie nadaje się do zarejestrowania światła popielatego Księżyca. Jest to kamera do  rejestracji nocnego nieba o czułości dużo mniejszej niż 0,00001 luksa.

     

    'Kluczem do projektu PAVO stało się pojawienie ekstremalnie czułych kamer przemysłowych. Wcześniej obserwacje meteorów możliwe były tylko ze wzmacniaczami obrazu a to bardzo droga technologia po za naszymi Polskimi możliwościami finansowymi.

    Skok czułości możliwy był dzięki nowej technologii wykonywania elementów CCD w kamerach. Technologia ExView HAD polega na naniesieniu na matryce mikro soczewek (po jednej na każdy piksel), które dodatkowo skupiają światło na elementach światłoczułych. Dzięki tej technologi możliwe jest niemal dwukrotne zwiększenie czułości w stosunku do tradycyjnego CCD. Dodatkowo technologia jest na tyle tania, że kamery z CCD ExView HAD są nieznacznie droższe od zwykłych.

    Dobierając kamerę do obserwacji meteorów interesuje nas przede wszystkim czułość oraz rozdzielczość. Kamera idealna dla naszych zastosowań powinna mieć czułość przynajmniej 0.001 lux przy F/1.2. oraz rozdzielczość >=480 linii."

  8. Pozwól ocenić pozostałym fakt, czy moje wątki są wartościowe, czy też nie. Wiem że masz na tym Forum dużo do powiedzenia i wywierasz wpływ na moderatorów, żeby mój wątek usunąć. Bardzo Cie jednak proszę abyś mnie tak zaciekle nie atakował i pozwolił dokończyć zaczęty temat z Piotrem o ile będzie miał on ochotę kontynuować rozmowę ze mną. Ok ? Musze kończyć, pozdrawiam.

  9. 2 minuty temu, wessel napisał:

    Zwróciłeś słusznie uwagę na podstawowy aspekt ; TWOIM ZDANIEM jest ciekawy. Ale  może nie wszyscy podzielają Twój entuzjazm?

    Gdyby nie taki wątek jak ten i ludzie tacy jak Piotr, wielu ludzi nigdy by się nawet nie zastanawiało i nie dowiedziało, jakiej mocy jest światło popielate Księżyca docierające na Ziemię. Moim zdaniem na forum powinno poruszać się różne tematy, również te trudne. Ty natomiast jesteś zwolennikiem pójścia na łatwiznę i powielania zachwytów nad tym co zostało już ogólnie przez naukę zapisane w "świętej księdze", której nie wolno za mocno dotykać , jak Koranu.

    • Confused 1
  10. 9 godzin temu, pguzik napisał:

    To co ja liczyłem wyżej, to jest to niemalże to, co Ty chciałbyś policzyć. Jeśli przeliczysz to na wielkości, które Cię interesują, to dostaniesz natężenie oświetlenia (od światła popielatego) na powierzchni Ziemi równe około 0.00001 luxa, czyli 0.00001 lumena na każdy metr kwadratowy powierzchni Ziemi. To jest natężenie oświetlenia zbliżone do tego, które daje nam najjaśniejsza gwiazda (nie licząc Słońca) na naszym niebie, czyli Syriusz. 

    Tu naprawdę wszystko się zgadza. Jeśli tylko nauczysz się fizyki na poziomie szkoły średniej, zobaczysz że nie ma tu zupełnie żadnej sprzeczności. 

    Witam, tak się teraz zastanawiałem nad tym co napisałeś. Zastanawiam się jaką czułość musi mieć kamera  aby zarejestrować tak słabe światło popielate które jak napisałeś ma 0,00001 luksa. Co się okazuje, że kamery monitoringu, zewnętrzne czyli do nocnego śledzenia maja czułość rejestracji światła max 0,1 luksa. zastanawiam się jak w takim razie można zarejestrować kamerą tak słabe światło popielate docierające z Księżyca na Ziemię.

  11. 10 godzin temu, Charon_X napisał:

    Więc dlaczego światło popielate wg ciebie widzimy ? Jakieś czary ? Świeci własnym światłem ? Czy jest znacznie bliżej i krąży tuż nad płaszczakiem ? Oświeć nas.

    Pojawiają się głosy aby temat zamieść pod dywan, a jest on moim zdaniem bardzo ciekawy. Wiele się można dowiedzieć szczególnie od Piotra, którego wiedzę i obliczenia matematyczne bardzo sobie cenię. 

  12. 1 minutę temu, pguzik napisał:

     

    Na jakiej podstawie twierdzisz, że:

    Policzyłeś to jakoś, czy znasz może jakieś uniwersalne prawo fizyki, z którego to wynika?

    Piotr, nie da się tego tak łatwo policzyć.  Trzeba było by przeliczyć to na moc światła w lumenach światła popielatego i przeliczyć ile lumenów traci światło na każdy tysiąc kilometrów z takiej wielkości powierzchni. Trzeba wziąć jeszcze pod uwagę np. moc światła zagłuszającego z Księżyca sierpa, kiedy mówimy o widzeniu światła popielatego gołym okiem z Ziemi.  Na chwilę obecna biorę to tylko na logikę i porównanie z podobna sytuacją na Ziemi. Gdyby ktoś z balonu stratosferycznego obserwował powierzchnię Ziemi podczas pełni Księżyca , to z ponad 30 km nad Ziemią już tej powierzchni Ziemi nie widać, a tutaj mamy sytuację, że światło popielate ma oświetlić Ziemię z odległości 380 tys km. Sam spróbuj dokonać obliczeń i weź pod uwagę moje porównanie, czy widać z dużej wysokości ziemię podczas pełni Księżyca? a tu światło 6 tys razy słabsze. Dzisiaj już kończę. Pozdrawiam wszystkich, cześć.

    • Haha 3
  13. Teraz, pguzik napisał:

    Tyle ile wynosi odległość Księżyca od Ziemi, czyli mniej więcej 380 tysięcy kilometrów.

    Źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że jeśli policzyłeś moc światła popielatego, to teraz należy obliczyć jeszcze wielkość kątową Księżyca , wziąć pod uwagę odległość jaka musi ono pokonać w drodze powrotnej do powierzchni Ziemi. Czyli teraz z jaka siłą światło popielate oświetla Ziemię. Wyjdzie że na tej odległości światło o mocy świetlnej 6 tys razy słabszej od światła Księżyca w pełni , nie ma żadnych szans przenieść się na taką odległość powrotną czyli na 380 tys km i być z  Ziemi widoczne.  Sam do tego dojdziesz, bo wiem że jesteś inteligentny gość. Pozdrawiam

  14. 5 minut temu, pguzik napisał:

    Ok. Księżyc w pełni ma jasność około -12.5 mag. Jest wtedy oświetlony przez Słońce o jasności około -26.5 mag. Podczas nowiu widoczna z Ziemi część Księżyca oświetlona jest przez naszą planetę, która obserwowana z Księżyca znajduje się w pełni i ma jasność około -17 mag, czyli kilkadziesiąt razy większą niż Księżyc w pełni obserowawany z Ziemi, bo na niebie księżycowym Ziemia ma mniej więcej 4 razy większą średnicę kątową niż Księżyc na niebie ziemskim (a co za tym idzie ma kilkanaście razy większą powięrzchnię kątową), a do tego ma kilkukrotnie większe albedo niż Księżyc. W sumie wychodzi więc, że Księżyc w nowiu (czyli światło popielate) jest o około 9.5 mag słabszy niż w pełni, czyli światło popielate podczas nowiu jest jakieś 6000 razy słabsze niż Księżyc podczas pełni.

    A policzyłeś drogę jaką musi przebyć światło popielate z Księżyca na Ziemię?

    • Haha 1
  15. 7 minut temu, wessel napisał:

    Czy temat już wyczerpany? Kolega pablo atakuje także na pw, więc chyba straciłem jakąkolwiek ochotę na polemiki z Nim.

    Nie sądzę aby Piotr odpowiedział i nie dlatego że nie potrafi tego policzyć, tylko takie obliczenie mogło by zachwiać fundamentami nauki.  W takiej dyskusji z Wami można się wiele ciekawego dowiedzieć, rzeczą najważniejsza jaka dziś się dowiedziałem, to to że światło popielate aby dotrzeć do oka obserwatora musi pokonać drogę  760 tys km. To jest cud ?

  16. 2 minuty temu, wessel napisał:

    Czy temat już wyczerpany? Kolega pablo atakuje także na pw, więc chyba straciłem jakąkolwiek ochotę na polemiki z Nim.

    My razem mało ze sobą dziś rozmawialiśmy.  Dlatego zacząłem pisać poza forum, bo miałem moderację i prawie nic co napisałem nie wchodziło. Teraz już nie piszę, bo stał się cud i pozwolono mi pisać bez moderacji, za co bardzo dziękuję.

  17. 11 minut temu, pguzik napisał:

    Policz sobie, jak jasne jest światło popielate. Może wtedy będzie Ci łatwiej zrozumieć...

    No jeszcze nie:) fałszywy alarm. Ja kiepski jestem w takich obliczeniach.  Jaka ma moc światło popielate w stosunku do światła na Księżycu podczas pełni. Pomożesz w obliczeniach? 

  18. 9 minut temu, pguzik napisał:

    Policz sobie, jak jasne jest światło popielate. Może wtedy będzie Ci łatwiej zrozumieć...

    Coś brakuje Ci Piotrze argumentów. Właśnie widzę pojawia się znajoma mi twarz na wiadomości, pewnie już koniec mojego pisania i znowu moderacja :(

    • Haha 3
  19. 1 minutę temu, Charon_X napisał:

    Światła popielatego gołym okiem nie widać podczas zaćmienia. To wyjdzie dopiero na zdjęciu przy dłuższym naświetlaniu. Zdjęcie z NASA jest autentyczne - robią je sondy typu SOHO w przestrzeni kosmicznej, jest to w paśmie dalekiego Ultrafioletu, który do powierzchni Ziemi prawie nie dociera. 

    Jestem niedowiarkiem, to prawda, ale mam ku temu podstawy. Jak się zastanowić nad światłem popielatym, jaką drogę ono przebyć musi aby do naszych oczu dotrzeć. Niby wszystko ładnie ale mało realne to jest. Światło Słoneczne odbite od Ziemi, już słabiutkie dociera do Księżyca, to mamy 380 tys km. Ale my przecież nie mieszkamy na Księżycu, więc to słabiutkie światło musi popierdzielać  z powrotem na Ziemię, czyli reasumując musi pokonać drogę 760 tys km aby człowiek na Ziemi mógł je zobaczyć odbite od Księżyca. Na dodatek jeszcze Księżyc w fazie Sierpa, mały bo mały strumień światła na Ziemię, ale przy Księżycu to sporo fotonów. Skoro nie widać gwiazd przy Księżycu które są o wiele jaśniejsze od światła popielatego, to dlaczego widać przy jasnym Księżycu sierpie na jego powierzchni światło popielate?

  20. 14 minut temu, pguzik napisał:

     

    Ja nie siedzę cały czas przed komputerem. A nawet wtedy, kiedy coś na komputerze robię, to zwykle jest to coś innego niż przeglądanie forum. 

     

    Na tamtym zdjęciu akurat widać głównie koronę słoneczną, która w zakresie widzialnym świeci dość słabo (bo ma bardzo wysoką temperaturę, a co za tym idzie, większość energii emituje ona w falach krótkich - głównie daleki UV i rentgen, dlaczego tak jest, możesz się dowiedzieć zgłębiając temat emisji ciała doskonale czarnego) i w ciągu zwykłego dnia (kiedy nie ma zaćmienia Słońca) ginie ona w blasku światła słonecznego rozproszonego w atmosferze. Podczas całkowitego zaćmienia Słońca do atmosfery nad obserwatorem dociera znacznie mniej światła słonecznego (bo większość blokuje Księżyc), w związku z tym tło nieba jest znacznie ciemniejsze, więc kontrast między koroną a niebem jest znacznie większy.

    Co do rozbłysków, to podejrzewam, że chodzi Ci raczej o protuberancje. Same rozbłyski widoczne są dobrze w zakresie UV lub rentgenowskim, bo w tym zakresie powierzchnia Słońca świeci bardzo słabo (znów trzeba wrócić do świecenia ciała doskonale czarnego), dzięki czemu niewielki w skali Słońca ilość materii o wysokiej temperaturze może w zakresie rentgenowskim znacząco zwiększyć jasność Słońca jako całości. 

    Jeśli chodzi o protuberancje, to są one złożone z materii o niskiej gęstości, przez co świecą dużo słabiej niż fotosfera ("powierzchnia" Słońca) - ich jasność zbliżona jest do chromosfery, czyli stosunkowo cienkiej warstwy znajdującej się nad fotosferą. Warstwa ta (głównie ze względu na niską gęstość) ma jasność znacznie mniejszą niż fotosfera - o ile dobrze pamiętam, to chromosfera ma jasność powierzchniową mniej więcej 1000 razy mniejszą niż fotosfera. W związku z tym, protuberancje znów w normalny dzień giną w blasku światła słonecznego rozproszonego w atmosferze. Podczas całkowitego zaćmienia Księżyca można je jednak zobaczyć dzięki temu, że jasność tła nieba jest wtedy wielokrotnie mniejsza niż w zwykły dzień.

     

    A co do samego całkowitego zaćmienia Słońca z 1999 roku, to po pierwsze nie miałem wtedy odpowiedniego sprzętu, aby zrobić jakieś porządne zdjęcie, po drugie natomiast chciałem nacieszyć oczy tym, co było widać przez tę krótką chwilę. 

    Zdjęcie, które nie daje Ci spokoju choć jest autentyczne, to nie jest surowa klatka z matrycy. Komputer "widzi" różnice w jasności inaczej (liniowo) niż oko (logarytmicznie). W związku z tym do uwidocznienia struktur o różnej jasności użyto tutaj prawdopodobnie nieliniowego odwzorowania jasności lub ewentualnie zdjęcie to jest złożeniem dwóch ekspozycji o różnej długości naświetlania (krótszej do uwidocznienia korony słonecznej i dłuższej, żeby lepiej doświetlić światło popielate).

     

    Zanim zadasz 10 nowych pytań, poczekaj spokojnie na odpowiedźna pierwsze z nich. Większość z nas ma mnóstwo spraw na głowie. Ja na forum zaglądam nieregularnie. Druga sprawa - jeśli odpowiedź na zadane pytanie nie jest dla Ciebie satysfakcjonująca, lub czegoś nie rozumiesz, to dopytaj o szczegóły, ale nie zadawaj kilku kolejnych pytań, bo szybko zostaniesz zignorowany.

    Wszystko fajnie Panie Piotrze, tylko co my tu mamy na tym zdjęciu dokumentalnym zrobionym przez NASA, czy ono według Ciebie jest autentyczne? https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Rozbłysk_słoneczny 

    Powiedz jak to jest możliwe, że widać światło popielate przy chromosferze która ma tylko tysiąc razy słabsze światło niż powierzchnia Słońca, to ile razy jest to światło silniejsze od słabiutkiego światła popielatego na Księżycu. Gdzie tu logika?  Fotosfera ma zagłuszać widzenie chromosfery, a chromosfera  roztaczająca się wokół tarczy Księżyca, nie zagłuszy widzenia światła popielatego? Jak już napisałeś chromosfera 1000 x słabsza od powierzchni Słońca i nie widoczna zwykłym teleskopem, a światło popielate 10000 tysięcy razy słabsze od światła chromosfery i widoczne doskonale. Poza tym łuk ogromnych rozmiarów jaki widac na zdjęciu NASA  nie przysłonięty ani przez koronę , ani przez chromosferę, składający się z tak samo jak słonce , gorącej plazmy musi być widoczny, a jeśli nie jest to znaczy że go po prostu nie ma.

  21. 10 minut temu, Karol_C napisał:

    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Protuberancje

    "jasna struktura widoczna ponad brzegiem tarczy słonecznej, składająca się ze stosunkowo gęstej plazmy koronalnej"

    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Rozbłysk_słoneczny

    "zespół zjawisk i procesów fizycznych wywołany nagłym wydzieleniem w atmosferze Słońca ogromnej ilości energii spowodowany przez proces anihilacji pola magnetycznego (...)

    Z reguły, podczas silnych rozbłysków, dochodzi do znacznej przebudowy lokalnych pól magnetycznych, co wiąże się z powstaniem arkad pętli magnetycznych, erupcjami protuberancji, wyrzutami koronalnymi itp.".

    Protuberancja typu arkada pętli ? powstają w następstwie rozbłysków i istnieją przez wiele godzin, a nawet dni. Widoczna jest ewolucja arkady w postaci pojawiania się kolejnych, coraz wyższych pętli i jednocześnie zanikania tych niżej położonych.

    Ja się pytam, używając bardzo prostego języka , dlaczego te pętle powstałe w wyniku rozbłysków mają być dla obserwatora nie widoczne? Po co ultrafiolet, jak  wszystko wskazuje na to, że powinny być widoczne. Na zdjęciach NASA , pętle złożone z plazmy maja kolor Słońca. Daj spokój z literaturą, papier wszystko przyjmie. Są to przecież reakcje jądrowe, wybuch i wyrzut gorącej plazmy. To chyba te zdjęcia NASA, to nie są zdjęcia dokumentalne i  żadnych wyrzutów plazmy na Słońcu nie ma. Nikt tutaj, podejrzewam tych pętli arkada nie widział, dlatego to czysta teoria i tak cicho każdy siedzi, bo każdemu tutaj jest po prostu wstyd, tak myślę. A jak ktoś widział to niech powie, że widział.

  22. Teraz, Karol_C napisał:

    Czy Ty w ogóle czytasz co piszemy ? 

    Po raz trzeci

    "Z powodu??? ?wysokiej temperatury korona słoneczna intensywnie świeci w zakresie miękkiego promieniowania rentgenowskiego, czyli o energii mniejszej niż 1?0? ??keV? ?oraz? promieniowania ultrafioletowego??????"

    Ja kolego nic nie mówię o koronie, tylko o rozbłyskach słonecznych, czyli wyrzucie plazmy która powinna być widoczna zwykłym teleskopem , a nie jest. Ja o to przecież pytam, a odpowiedzi nikt nie udziela. Jacy wy piszecie? Ty tylko piszesz i to nie na temat.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024