Zawieszanie pilotów.

[Jacek E.]

Jeśli ktoś chce sobie ułatwić życie w obserwacjach i astro - foto, kupuje mechanizm napędzający pokrętła ostrości z pilotem.

W astro foto to niemal konieczność w wizualu może i zbytek ale gdy jesteśmy ze swoją rurką na granicy nośności montazy drgania w czasie ostrzenia są bardzo denerwujące  :)

Gdy mamy już pilota i silniczek szybo odczujemy jakie to dobrodziejstwo bez względu na firmę i kraj pochodzenia.

Ja do swojej betoniarki używam dwóch. Pierwszy do ostrzenia lustrem głównym - IMI moto, drugi do ostrzenia precyzyjnego wyciągiem GSO, który jest wkręcony bezpośrednio w gwint SCT wylotu mojej betoniarki  motorek Synty (używany też do ostrzenia przez sterowanie z laptoczka w czasie avikowania).

No i teraz sedno sprawy, jeden i drugi pilot ,,dyndały" sobie na kabelku jak słuchawka telefoniczna, którego rozciągnięcie pod wpływem pilotów z akumulatorkiem w środku, sięgało prawie ziemi. No i kłopot z chwyceniem gdy oko przy okularze czy gdy montaż ,,wykonuje" poszukiwania obiektu  >:( dyndają, stukają i plączą  >:(

Wkurzało mnie to zawsze, coś miałem z tym zrobić (na wzór mocowania pilota montażu) ale przypomnienie przychodziło dopiero przy kolejnych obserwacjach  ;)

No i parę dni temu zaświtał pomysł.

Przepaliłem cienkim gwoździkiem dziurkę na krawędziach obudowy pilotów, miejsce bardzo bezpiecznie położone od elektroniki, przełożyłem kółeczko od kluczy i.. teraz to juz inwencja własna czy haczyki, czy karabińczyki, czy coś innego. Mnie wpadły w oko nowe klamerki kupione przez żonę do zabezpieczania powieszonego prania. Klamerkę w moim przypadku zawieszam na rączce od prowadzenia teleskopu (takich miejsc znajdzie się dużo) są w jednym miejscu, nie ciągną, nie obijają sie i nie plączą.

Po omacku można ich namierzyć  8)

Sprawdzone dzisiaj w boju przy polowaniu na piękne grupy plam na Słonku 8)

A tak to usprawnienie wygląda  :)