Skocz do zawartości

pguzik

Obserwacje
  • Liczba zawartości

    1 072
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Zawartość dodana przez pguzik

  1. Przed chwilą dopiero zauważyłem, że na tym forum jest dział "Fantastyka naukowa". W pierwszej chwili pomyślałem - pewnie znajdę tu jakieś ciekawe propozycje książek do przeczytania. Tymczasem nic takiego tu nie ma. Nie wierzę - nikt już nie czyta książek? W takim razie zacznę ja, ale liczę na to, że i od Was dostanę jakieś ciekawe propozycje. Na początek książka, która tak mnie zachwyciła przed kilkunastu laty, że ostatnio przeczytałem ja już siódmy lub ósmy raz, choć prawie nigdy nie zdarza mi się czytać książek więcej niż raz. Książka ta to klasyka polskiego SF, jak można przeczytać m.in. na wikipedii: Książka ta zwyciężyła w plebiscycie na najbardziej wartościową powieść polskiej SF w powojennym trzydziestoleciu. Mowa oczywiście o książce "Robot", którą napisał Adam Wiśniewski-Snerg. Fabuła powieści jest początkowo dość zagmatwana, tak jak i wiedza głównego bohatera o świecie, który go otacza. Tak naprawdę, świat ten poznajemy wraz z głównym bohaterem. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się on być niespecjalnie różny od tego co znamy, szybko odkrywa przed głównym bohaterem wiele zagadek, z których część nie rozwiąże się do samego końca. Książka w wyjątkowy sposób przedstawia kontakt człowieka z inną cywilizacją, choć ten wątek zdecydowanie nie jest głównym wątkiem fabuły. Teraz kolej na Wasze propozycje. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  2. Damian7770, Skąd wiesz, że Wszechświat jest zamieszkiwany przez "różne istoty" (w domyśle jak rozumiem, nie chodzi o nasze ziemskie przejawy życia). Jak na razie nie udało się odkryć niczego, co dawałoby przesłankę, aby twierdzić, że gdzieś poza Ziemią (Układem Słonecznym) istnieje jakiekolwiek nawet najprostsze życie. Tranox, Skąd o tym wiesz? Nie wiesz nawet, czy jest życie poza Ziemią (choć wierzysz że tak jest), a wiesz że jeśli będą się z nami próbowali skontaktować, to tylko kilka osób się dowie? A tu Cię popieram w 100% :) Ewentualnie jak nie ma pogody, a dręczą kogoś tego typu pytania, to polecam poczytać sobie świetne książki: Adam Wiśniewski-Snerg: "Robot" Stanisław Lem: "Fiasko" Stanisław Lem: "Solaris" Stanisław Lem: "Niezwyciężony" Carl Sagan: "Kontakt" Każda z nich jest jakąś fantastyczną wizją kontaktu człowieka z jakimś innym życiem. Każda z nich przedstawia problem w inny sposób i każda z nich wymusza na czytelniku pewne refleksje. Jeśli jednak kiedyś dojdzie do jakiegokolwiek kontaktu człowieka z jakąś pozaziemską (w szczególności rozumną) formą życia, to z pewnością będzie to wyglądać jeszcze inaczej. Jeśli ktoś ma czas na zadręczanie się tego typu pytaniami, to jeszcze raz gorąco polecam te kilka książek wymienionym powyżej. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  3. Przeglądam ten temat i tak się zastanawiam. Przecież piotrando1 ma już teleskop o średnicy 15 cm, a szuka sprzętu, który pokaże mu więcej. Jeśli tylko posiada on dobrej klasy okulary krótkoogniskowe, to przecież chyba nikt się nie spodziewa, że naprawdę dużo więcej zobaczy on w sprzęcie o tej samej aperturze. Tak jak napisał Ignisdei, duża apertura robi swoje nie tylko w przypadku DSów, ale także w przypadku planet. Piotrando1, napisz może jeszcze jakich okularów używasz. Bo jeśli masz tam dobrej klasy okulary pozwalające na uzyskanie dużych powiększeń, to zmiana teleskopu z Celestrona Omni 150 na MAKa 150 niewiele zmieni w kwestii tego, jak dużo będziesz w stanie zobaczyć.
  4. Panowie, A czy radząc koledze zakup 6" SCT czy wręcz 100 mm refratkora jesteście przekonani, że pokażą one więcej niż 10" Newton, którego pewnie też w podobnej cenie można dostać? Co do DSów, to "ciemnym" sprzętem też można je oglądać. Trzeba tylko pamiętać, żeby używać okularów o długiej ogniskowej. Jedynym problemem może tu być trudność znalezienie okularów dających duże źrenice wyjściowe (4 - 7 mm), które są konieczne do dużych obiektów o bardzo małej jasności powierzchniowej. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  5. Jacku, Przecież Mikołaj napisał, że kolega przedstawi relację tutaj. Ja generalnie staram się wrzucając coś na forum, wrzucać też to samo na równoległe fora, których użytkownikiem jestem, niemniej jednak jeśli ktoś nie chce tego robić, to chyba nie jest to nic złego? Pozdrawiam Piotrek Guzik
  6. A, rzeczywiście :) Bardzo przepraszam za zamieszanie. Statek dobrze napisał, to ja coś źle przeczytałem. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  7. M. Rudy Ale ta informacja jest błędna!!!
  8. Statek, Mylisz się - wpisz współrzędne z Twojej efemerydy do jakiegokolwiek programu typu planetarium - planetoida w punkcie wskazanym przez Astrodamiana (w połowie drogi pomiędzy A i B) będzie właśnie 31 maja około 23:00 naszego czasu.
  9. Mapka zamieszczona przez Astrodamiana zawiera położenie planetoidy w dniu 31 maja 2013 (NIE 30 maja jak to jest napisane na mapce). Tyle, że ta mapka nie wystarczy do wypatrzenia planetoidy - jej jasność będzie wtedy wynosić około 11.5 mag, a mapka ma zasięg około 8 mag.
  10. To zdecydowanie jest samolot (co zresztą widać chyba na zdjęciu, które wstawił Iginisdei). Co do samego opisu, to zgadza się z tym, co widać, kiedy w oknie/oknach samolotu odbija się Słońce...
  11. Mikołaju, Nikt Ci tu przecież nie wmawia, że g***o wiesz. Piszesz, że jesteś usatysfakcjonowany i z pewnością tak jest. Tyle, że nie wiesz co by było gdybyś kupił teleskop 8" czy 10". Być może, niedogodności takiego rozwiązania zostałyby "pożarte" przez większe możliwości? A może byłoby właśnie odwrotnie - mniej wygodny sprzęt zniechęciłby Cię do obserwacji? Trudno powiedzieć. Ja raczej staram się nie przekonywać nikogo do konkretnego sprzętu, choć oczywiście moje wypowiedzi jasno wskazują, że wyznaję "wiarę w duże apertury" ;) Takiego dobsona znosiłbyś na dwa razy po 8 kg i 12 kg - to nie jest jeszcze bardzo dużo. Na balkonie za to raczej by się taki teleskop nie sprawdził. Inna sprawa, że o ile będziesz patrzył w niebo, to są duże szanse, że prędzej czy później dojdziesz do wniosku, że warto zrezygnować z wygody obserwacji na balkonie. Za to stwierdzenie, że "w Kielcach jest jasne niebo, więc czym byś nie patrzył, dużo nie zobaczysz" nie wnosi wiele do dyskusji. Wbrew temu, co niektórzy piszą, większa apertura pokaże więcej zarówno poza miastem jak i w mieście. To prawda. Proponując komuś jakikolwiek sprzęt, musimy zdawać sobie z tego, że to właśnie on będzie jego użytkownikiem i warunki, w których przyjdzie mu obserwować mogą być znacznie inne niż nasze. Z drugiej strony, jeśli napiszemy komuś: w 8" zobaczysz więcej, ale za to 5" SCT będzie bardziej mobilny, wbrew pozorom zwykle niewiele mu pomożemy. Ja jestem zdania, że jeśli ktoś chce zaczynać przygodę z obserwacjami astronomicznymi, powinien najpierw spróbować zobaczyć na własne oczy jak wyglądają różne teleskopy i co przez nie widać. To dałoby mu znacznie więcej wiedzy na temat tego, czego tak naprawdę oczekuje i potrzebuje niż dziesiątki stron wywodów na temat czy lepiej kupić Syntę 8" czy 10 cm refraktor. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  12. Mikołaju, To że nie żałujesz, to nie znaczy jeszcze, że większy teleskop nie pokazałby Ci więcej. Czy patrzyłeś wystarczająco dużo przez 8", żeby stwierdzić, że wybór tego mniejszego teleskopu był lepszy? Apertura jest naprawdę bardzo ważna, zarówno przy obserwacjach DSów jak i planet. Jeśli zwiększasz aperturę o połowę, to powierzchnia zbierająca światło zwiększa się o ponad 2,2 razy i choćbyś miał idealną po każdym względem optykę w 5" teleskopie, nie zobaczysz nim więcej niż w dobrze skolimowanym 8". Inna sprawa, że namawianie każdego na Syntę 8" bez względu na jego preferencje jest trochę ryzykowne (choć pewnie w wielu z namówionych będzie z tych 8" zadowolonych tak samo jak Ty z Twojego teleskopu). Pozdrawiam Piotrek Guzik
  13. No, z planetami powinieneś sobie poradzić. Wenus możesz szukać nawet w dzień, tylko musisz uważać, żeby teleskopu nie skierować w stronę Słońca. W tym celu najlepiej ustawić się tak, żeby coś (np. pobliski budynek) zasłaniało Słońce. Planety nisko nad horyzontem zwykle wyglądają raczej marnie, gdyż patrzymy wtedy na nie przez grubą warstwę atmosfery, która mocno zniekształca ich obraz.
  14. Akurat planety są na tyle jasne, że można je obserwować z centrum miasta. Co więcej, widać je gołym okiem (oprócz Urana i Neptuna) na tyle dobrze, że nie musisz znać nieba, aby je odnaleźć. Jednak obserwowanie ich, kiedy są nisko nad horyzontem zwykle nie jest najlepszym pomysłem. Co do mgławic, galaktyk i innych obiektów mgławicowych, to niestety bez znajomości nieba będzie ciężko...
  15. Ok, trochę się wyjaśniło ;) Jeśli nie znasz dobrze nieba, to raczej nie masz co myśleć o tej planetoidzie. Jej jasność będzie blisko 100 razy mniejsza niż jasność najsłabszych gwiazd widzianych gołym na średniej jakości niebie. Jeśli dobrze rozumiem, największy teleskop, do którego będziesz miał dostęp ma średnicę 20 cm (bo 1200 mm to pewnie ogniskowa). W takim teleskopie planetoida ta poza miastem będzie widoczna jak słaba gwiazdka. W mniejszych teleskopach może być trudna do dostrzeżenia, zwłaszcza jeśli nie będziesz obserwował pod naprawdę ciemnym niebem. Co do prognoz pogody, to na razie nie ma co się nimi sugerować. Do 31 maja pozostał jeszcze tydzień, więc wiele może się zmienić. Jeśli chodzi o to, co mógłbyś zobaczyć, to zależy co chciałbyś dostrzec. Na niebie świeci mnóstwo ciekawych obiektów, które można dostrzec takim teleskopem, tyle że trzeba wiedzieć, gdzie go wycelować. Szukanie takich obiektów po azymucie i wysokości nie jest zbyt dobrym pomysłem. Napisz może, w jakich warunkach będziesz obserwował (czy mieszkasz w dużym mieście, małym miasteczku, czy na wsi; czy w promieniu kilkudziesięciu kilometrów masz jakieś duże miasta itp.), napisz też może, co to za okazja będzie, że będziesz miał dostęp do różnych teleskopów - może będzie tam też ktoś, kto choć trochę zna niebo?
  16. Wszystkie trzy planety są już od paru dni doskonale widoczne w lornetce 10x50, a dziś udało mi się także wypatrzeć każdą z nich gołym okiem. Za kilka dni będzie jeszcze lepiej :)
  17. Dla amatorów to będzie raczej taka sobie "okazja". Planetoida będzie mieć w maksimum jasność około 11 mag, tak więc w małych teleskopach będzie widoczna z trudem, a w większych tak sobie. Oczywiście nie da jej się odróżnić od gwiazdy, co więcej, będzie na tyle daleko, że aby zauważyć, że zmieniła swoje położenie, będzie trzeba poczekać co najmniej kilka minut. W lutym mieliśmy spotkanie, podczas którego (znacznie mniejsza planetoida) przelatywała ponad 100 razy bliżej Ziemi, tak że była widoczna w niewielkich lornetkach, a jej ruch w teleskopie widoczny był natychmiast. Niestety, w Polsce chyba nikt nie miał pogody na to zjawisku. Co do innych obiektów, które mógłbyś obejrzeć, to zależy, jakim teleskopem będzie dysponował i na ile dobrze znasz niebo. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  18. Szkoda, że mało kto pamięta jeszcze o tej komecie. Choć powoli traci ona na jasności, to na ciemnym niebie staje się ostatnio coraz bardziej atrakcyjna dzięki rosnącemu antywarkoczowi. Ja ostatnio widziałem ją z ciemnego miejsca 45 km na północny wschód od Krakowa w nocy 14/15 maja. Kometa świeci teraz całą noc wysoko nad północnym horyzontem. W miejscu, gdzie ją obserwowałem, gołym okiem w jej okolicy było widać gwiazdy do blisko 7 mag. W lornetce kometa prezentowała się pięknie. Bez problemu widoczny był pyłowy warkocz o długości około 0.5 stopnia w PA~315 stopni (a może nieco dłuższej, jednak niedaleko jego końca znajdowało się kilka dość jasnych gwiazd, które utrudniały stwierdzenie, gdzie ten warkocz się kończy). Warkocz ten był bardzo szeroki i kończył się niesamowicie wyglądającym antywarkoczem świecącym w kącie pozycyjnym PA~100 stopni. Był wąski, jego jasność powierzchniowa była porównywalną z jasnością najjaśniejszej części "normalnego" warkocza pyłowego, a długość wynosiła co najmniej 1.5 stopnia!!! Za około 10 dni Ziemia przejdzie przez płaszczyznę orbity tej komety i można się spodziewać, że do tego czasu zarówno jasność antywarkocza jak i jego długość będą się zwiększać. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  19. pguzik

    C/2012 F6 (Lemmon)

    Ja miałem okazję obserwować ją już dwa razy. Najpierw w nocy 5/6 maja z Przełęczy Szklarskiej w Beskidzie Niskim, a drugi raz w nocy 14/15 maja z miejsca około 45 km na NE od Krakowa. Tej drugiej nocy kometę w 33 cm teleskopie wypatrzyłem około 2:30, kiedy wyłoniła się spoza odległych chmur czy zamgleń, kilka stopni nad północno wschodnim horyzontem. Kilkanaście minut później była już widoczna w lornetce 10x50 (bez trudu, choć w lornetce była obiektem dość słabym). Jasność komety oceniłem na 6.9 mag, a średnicę jej głowy na 6'. Była ona mocno skondensowanym, okrągłym obiektem, przypominającym jasną, niewielką gromadę kulistą. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  20. To "małe białe" rzadko, jeśli w ogóle kiedykolwiek ma 22 stopnie. Za to na fotkach Jacka widać małe koło halo (to o średnicy 22 stopnie) - to jest ten "blady, pusty" okrąg, który nie mieści się w całości w kadrze, to właśnie on ma "przepisowe" 22 stopnie promienia (44 stopnie średnicy).
  21. Jacku, Pisząc "halo" masz na myśli tę jasną część chmur najbliżej Słońca? Bo najczęściej mianem halo określa się małe koło halo, którego promień to 22 stopnie i którego fragmenty widoczne są na zdjęciach, które zamieścił jacek2.
  22. Ekologu, To będzie największa obiektywnie jasność powierzchniowa obrazu na siatkówce. Generalnie Twoje przemyślenia są rozsądne, ale jedynie w pewnych teoretycznych warunkach - najważniejszy z nich to taki, że obiekt musi być jednorodny - jego jasność powierzchniowa musi być wszędzie taka sama. W praktyce nie mamy takich obiektów i dlatego znakomitą większość dobrze obserwuje się w większym powiększeniu - wtedy można dostrzec mniejsze fragmenty o większej jasności powierzchniowej. Druga sprawa, to tło nieba. Oczywiście, jeśli zwiększamy powiększenie (zmniejszamy źrenicę wyjściową), zmniejsza się jasność powierzchniowa obrazu obiektu na siatkówce, jednak przy okazji zmniejsza się też jasność powierzchniowa tła nieba. To też nie pozostaje bez znaczenia. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  23. Kometa C/2011 L4 (PANSTARRS) jest ciągle atrakcyjnym obiektem, choć aby się o tym przekonać, trzeba udać się pod ciemne niebo. Dwa tygodnie temu - 22 kwietnia około świtu udało mi się ją dostrzec gołym okiem z miejsca kilkanaście km na północny wschód od Krakowa. Dzięki temu, że niebo było przejrzyste, kometę dostrzegłem jeszcze z Krakowa, ale stamtąd było widać jedynie centralną część głowy i sam początek warkocza (kilka minut kątowych). Kiedy dojechałem na miejsce (około 3:00) nad horyzontem świecił jeszcze Księżyc i kometa w lornetce prezentowała się umiarkowanie - oprócz głowy widoczny był warkocz o długości 15'-20', który był niezbyt szeroki (rozciągał się w mniej więcej od PA 330 do 355 stopni). Wraz z upływem czasu, Księżyc coraz bardziej się obniżał, dzięki czemu niebo powoli ciemniało. Około 3:30 proces ten nabrał tempa i w ciągu kilkunastu minut niebo stało się bardzo ciemne - w okolicy komety zasięg gołego oka przekraczał 6.5 mag. W ciągu kilku minut kometa z dość niepozornego obiektu stała się obiektem okazałym - na tak ciemnym niebie jej warkocz rozciągał się od PA 325 stopni do około 90 stopni (czyli "szerokość" warkocza przekraczała 130 stopni). Warkocz był najdłuższy w PA ~ 345 stopni, gdzie jego długość sięgała 50'. W PA ~ 80 stopni widoczne było wyraźne pojaśnienie warkocza, którego długość w tej okolicy przekraczała 20'. Co ciekawe, kometa była też dostrzegalna gołym okiem, jako obiekt o rozmiarach około 10'x15' i jasności około 6.0 mag lub nieco większej. Lornetką jasność komety oceniłem tej nocy na 6.8 mag. Po kolejnych kilku minutach niebo zaczęło się rozjaśniać ze względu na zbliżający się wschód Słońca i po 3:50 kometa znów wyglądała podobnie jak na początku obserwacji. Około 4:25, kiedy byłem z powrotem w Krakowie, kometa nadal była dostrzegalna (choć słabo) w lornetce. Dwie noce temu ponownie dane było mi obserwować tę kometę w bardzo dobrych warunkach - najpierw 5 maja wieczorem z okolic Moszczańca (około 40 km na południowy wschód od Krosna), a później tej samej nocy po północy z Przełęczy Szklarskiej. Kometa do tego czasu już zauważalnie osłabła, ale na ciemnym niebie (z zasięgiem rzędu 7 mag w okolicy zenitu) ciągle była atrakcyjnym obiektem nawet w lornetce. Jej warkocz rozciągał się w PA od 310 do 100 stopni, przy czym zauważalnie najjaśniejszy i najdłuższy był w okolicy PA ~ 325 stopni i PA ~ 90 stopni. W obydwu tych kątach pozycyjnych długość warkocza była bliska 0.5 stopnia. Jasność komety oceniłem tej nocy lornetką na 7.8 mag. Obserwowałem ją też 33 cm teleskopem, w którym przy powiększeniu 50x wypełniała sporą część pola widzenia i wyglądała fantastycznie. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  24. m.m. Myślałem raczej o tym, że pisałeś wcześniej, że miałeś "średnie warunki", a później "warunki całkiem niezłe". Pisałeś też, że kometa była bardzo dobrze widoczna gołym okiem obok gwiazdki o jasności 5.2 mag. Zgodnie z "zimową" tabelą ICQ, przy bardzo przejrzystym powietrzu, na wysokości 9 stopni, ekstynkcja "zjada" 1.5 mag, a w zenicie około 0.25 mag. Oznacza to, że obiekt na wysokości 9 stopni nad horyzontem wydaje się być o jakieś 1.2 mag słabszy niż gdyby świecić w zenicie. Jeśli przy zasięgu gołego oka w zenicie równym 6.5 mag widzisz na wysokości 9 stopni nad horyzontem gwiazdę o jasności 5.2 mag, to warunki już muszą być bardzo dobre, a z tego co piszesz, można wywnioskować, że w okolicy komety miałeś zasięg zauważalnie lepszy od tego 5.2 mag. Twój opis sugeruje, że albo miałeś warunki znacznie lepsze niż Ci się wydawało (powiedziałbym, że idealne - zdarzające się max. kilka razy w roku), albo nie doceniłeś zasięgu w zenicie. Ja oglądałem kometę wczoraj nad ranem. Świeciła wtedy około 18 stopni nad horyzontem. Niebo miałem bardzo ciemne, z zasięgiem w zenicie co najmniej 7.0 mag. Przejrzystość powietrza była w miarę niezła i w okolicy komety widziałem gołym okiem gwiazdy do 6.1 mag. Mimo to nie powiedziałbym, że była "bardzo dobrze" widoczna gołym, choć gołym okiem było ją widać bez najmniejszego problemu z wyraźnym warkoczem (o długości ponad pół stopnia). Ale to (czy była widoczna bardzo dobrze, czy dobrze itp.) akurat raczej kwestia subiektywnej oceny. Ja zwykle staram się podawać zasięg gołego oka zarówno w okolicy komety jak i w zenicie. Z pewnością pozwala to lepiej przedstawić ogólny zarys warunków, w których obserwowałem. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  25. m.m. Czy FST oznacza zasięg gołego oka? Jeśli tak, to czy tyczy się to okolic zenitu, czy okolic komety? A druga sprawa - jesteś pewien, że godzina obserwacji to 21:00 UT? O tej godzinie kometa była u Ciebie zaledwie 9 stopni nad horyzontem i nawet przy wyjątkowo przejrzystym niebie powinna być "wygaszona" przez ekstynkcję o jakieś 1.5 mag. Pozdrawiam Piotrek Guzik
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024