Skocz do zawartości

Janko

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 814
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Zawartość dodana przez Janko

  1. Nigdy, przenigdy nie należy kupować lornetki zmiennoogniskowej do celów astronomicznych. Nawet reklamowany jako astronomiczny, całkiem drogi model pokazał utratę ostrości przy dużych powiększeniach, wąziutki, "studzienny" obraz i podejrzaną delikatność budowy. O tanich modelach w ogóle szkoda gadać - miałem w ręku lornetkę, która ostrzyła wyłącznie przy najniższym, zresztą i tak zawyżonym w informacji powiększeniu, traciła 20% średnicy w teście latarkowym, w którym także pryzmaty były widoczne jako półcienie na krążkach światła wychodzącego z obiektywów.
  2. Janko

    Filtry UHC-S

    Mam 2x UHC-E Astronomik. Moje uczucia są mieszane. Ogólnie, wyciągają lepiej mgławice planetarne i M42, czyli te z komponentą tlenową - zieloną. Hantle, Ślimak, Pierścień i M42 wyraźnie zyskują. Jednak słabsze mgławice nikną - ogólna strata światła przeważa nad hipotetycznym wzrostem kontrastu. Zawsze kończę na wyjęciu filtrów i cieszeniem się wygodą obserwacji bez nich :D
  3. Jestem Wam winien tę relację, bo uważam, że takimi emocjami należy się dzielić. Przełom jesieni i zimy to dla nas najcięższy okres. Nawet wyże i prognozy dobrej pogody znaczą o tej porze niemal zawsze ponurą mgłę pod niskimi chmurami. Byłem ?na głodzie? a kolejne przymiarki do obserwacji kończyły się porażką. Tym razem jednak stało się coś dziwnego. Po pochmurnym czwartku niebo wieczorem zaczęło się szybko przecierać. Więc telefon do kolegi, drugi do rodziny w okolicy miejscówki (czy aby nie ma mgły?), szybkie pakowanie sprzętu oraz dodatkowych warstw ubrania i wyjazd. Znajoma droga nie dłuży się, kolega precyzyjnie przybywa na umówioną stację benzynową i kilkanaście minut później rozstawiamy się wśród pól. Trochę oparów snuje się przy tężejącym mrozie, zresztą później znikną, ale i tak od Wegi nurkującej na zachód do wschodzącego Oriona wszystko jest nasze. Nie mamy świadomości, że trafiliśmy na maksimum roju Geminidów, ale natychmiast widzimy to naocznie. Co kilkanaście - kilkadziesiąt sekund pojawia się jasny (0, -1 a nawet -2 mag), biały i wolny meteor, na ogół widoczny na dość krótkim odcinku. Bliźnięta coraz wyżej i meteory śmigają gdzie nie spojrzeć, we wszystkich rejonach nieboskłonu. A tymczasem M31 ? Wielka Galaktyka w Andromedzie ? robi, co może, by zasłużyć na swą nazwę. Nie mieści się w polu widzenia lornety 2,5 stopnia, nawet w lornetce 8,5x44 wygląda okazale. Więc do NGC 7331 nad czerwoną eta Peg zanim rumak nie umknie. A jakże, tym razem bez pudła i bez najmniejszej wątpliwości. Jakieś słabe gwiazdki widać na jej tle, ale najwyraźniej tam jest i to widoczna już w lornetce 15x56. Więc z powrotem ku wschodowi - M33, także M74 obok eta Psc, zaś obok wyraźnej M77 we łbie Wieloryba migają czasem na skraju percepcji i wyobraźni dodatkowe galaktyczne duszki. Tymczasem wschodzi Syrusz, M42 świeci jak szalona w filtrach UHC-E wetkniętych w muszle okularowe a i bez nich robi się z czasem nie gorsza. Rozeta przy najeżdżaniu na swą gomadę NGC2244 pojawia się na moment, by zaraz zniknąć po ustaleniu lornetki. Powtarzam sztuczkę z Choinką (NGC 2264) i też miga zarówno sama choinkowa mgławica jak i kompleks na zachód i północ od niej. Gdy Wielki Pies zacznie ?służyć?, na oczyszczonym już z przymglenia południu widzę go aż po Adharę (epsilon CMa) a M41 początkowo ledwie zauważalna ukazuje swe bogactwo gwiezdne w każdej lornetce. Były jeszcze gromady M47 z M46 w Rufie, M50 w Jednorożcu i M48 już w Hydrze, chyba wszystkie czysto porozbijane, Był Żłóbek (M44), M35 okazała już w małej lornetce i mnóstwo, mnóstwo innych gromad i mgławiczek, niektóre rozpoznane, większość nie. Było mroźnie, gwiaździście i pięknie. Było warto.
  4. Na wspomnianym Optyczne.pl Nikon Monarch 8,5x56 uzyskał w teście wynik ponad 130 punktów, co określane jest jako wynik znakomity. Większość negatywnych opinii o lornetkach dachowych albo już jest przedawniona (ich parametry jakościowe wzrosły), albo odnosi się do bardzo tanich modeli, albo wynika ze starych uprzedzeń i pewnej bezwładności opinii. Najdoskonalsze modele Zeissa, Swarovskiego, Leica i in. są właśnie dachowe. Tylko w dziedzinie lornet typowo astronomicznych nadal stosuje się system Porro. Zarówno w myślistwie, jak i ornitologii czy turystyce nowych modeli Porro praktycznie nie ma. Dlatego jeśli chcesz kupić średniej wielkości lornetkę w niezbyt niskiej cenie, nie bój się "dachówek" a zwłaszcza Monarchów - wszystkie modele Monarcha są co najmniej dobre.
  5. Niedawno miałem okazję przyjrzeć się Nikonowi 10x50 Ex.Popatrzyłem na nią i przez nią, zairzałem do obiektywów, poruszałem mechanizmem. Byłem naprawdę zbudowany jej jakością i wygodą. Myślę tu o wygodnych, wykręcanych muszlach okularowych, odczuciach podczas trzymania w rękach i przy oczach. W warunkach sklepowych nie byłem w stanie dostrzec żadnej wady. Szczerze polecam. Gdybyś jednak dysponował kwotą ponad 1000 zł, warto by było pomyśleć o Nikonie Monarch 12x56 (dachowa). To już jest potężna broń i pod wiejskim niebem można ostro powalczyć nawet z galaktykami. Co do filtrów, łatwo sporządzić filtr lornetkowy wklejając folię mylarową (patrz poprzednie posty) między odpowiednio powycinane i dopasowane do lornetki płytki korkowe, plastikowe lub z dykty. To żadna robota, zwłaszcza w przypadku korka.
  6. Raczej Janko Ryzykant, Nocny Łowca, Przyjaciel Prosiaczka i Znalazca Ogona.
  7. Dzięki za miłe powitanie. Postaram się od czasu do czasu coś wrzucać, dopóki się Wam nie znudzi. ;)
  8. Padł dąb. Niestrudzony, niezawodny i niezastąpiony. Chwała mu, bo jego czyny zmieniły świat [*] [*] [*]
  9. Miała być wyżowa, pogodna noc pod wiejskim niebem. Miał być Orion z Jednorożcem. Jednak kolejny raz okazało się, że nie tylko nie jesteśmy panami natury, ale nawet nie potrafimy przewidzieć jej kaprysów. Wobec całkowitego braku perspektyw obserwacyjnych zarządzam wcześniejszy powrót do Warszawy ze wschodnio mazowieckiego Łochowa. Nie trzeba bez prawdziwej potrzeby nadużywać cierpliwości rodziny. Tymczasem w Warszawie przez mgłę przebija Jowisz. Bliższe spojrzenie przez otwarte i zaraz szybko zamknięte okno ukazuje także Aldebarana. Więc moszczę się z fotelikiem i lornetką przed wschodnim oknem i widzę Hiady w całej okazałości. Jaki ja byłem zapobiegliwy, że tuż przed ochłodzeniem umyłem okno. Teraz pomimo niskiej mgły i szyby oddzielającej mnie od świata mam koncert organowy. Nie wiem czemu, ale barwne, szeroko rozdzielone pary i trójki gwiazd w Hiadach ? te ?1 z ?2, ?1 z ?2 i ?3, wspomagane przez pojedyncze czerwone i białe gwiazdy kojarzą mi się z muzyką organową. Może to ze względu na rozległość kadru te wielobarwne dwójki i trójkąty odbieram jak potężne akordy brzmiące pod gotyckim sklepieniem. Zwróćcie uwagę na powtarzający się w Hiadach motyw pary i trójkąta w różnej skali. Sam rdzeń gromady ? czerwone ? i ?Tau z białą parą ? i oczywiście z pomarańczowym Aldebaranem (wiem, wiem, to nie Hiada) dają najpotężniejszy akord, ?1,2,3 słabszy, zaś grupa wokół ?1,2 i ? ? pośredni. Spróbujmy tak muzycznie popatrzeć na inne gwiazdy a usłyszymy zaraz krystaliczne dzwonki Plejad. Ja w sobotę miałem to szczęście i gimnastykując się przy oknie usłyszałem i zobaczyłem także tę, całkiem odmienną gromadę. Nie trwało to długo, bo mgła gęstniała, jednak 200 m powyżej koncert grudniowej nocy brzmiał pewnie do rana.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)