Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 553
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez Paweł Baran

  1. Aby pogoda dopisała nie było mgły to może się uda coś zobaczyć. ;)
  2. Prosto z niebaSpotkania z wybitnymi naukowcami Chciałbyś zostać wyniesiony na orbitę okołoziemską w statku pilotowanym przez znakomitych astronomów, astrofizyków i innych badaczy przestrzeni kosmicznej? Teraz masz taką możliwość! Zapraszamy na niezwykłe spotkania z wybitnymi specjalistami połączone z multimedialnymi pokazami w planetarium. W ich trakcie dowiesz się więcej o najnowszych osiągnięciach nauki, badaniach kosmosu i gwiezdnych ciekawostkach. Spotkaniom towarzyszyć będą wycieczki po kosmosie, a Ty będziesz mógł podyskutować z prawdziwymi naukowcami. W tym roku odwiedzili nas m.in.: prof. Małgorzata Królikowska-Sołtan, która opowiadała o spotkaniu sondy Rosetta z kometą 67P/Czuriumow-Gierasimienko, a także Mark McCaughrean, doradca naukowy z Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz dr Natalia Zalewska z Centrum Badań Kosmicznych PAN ? Kolejne spotkanie odbędzie się we wrześniu. ? 11 września, godz. 19.00 GAIA ? KARTOGRAF DROGI MLECZNEJ prof. Gerry Gilmore ? kierownik naukowy misji Gaia Wykład tłumaczony na język polski Sonda astronomiczna Gaia to największa kamera obserwująca kosmos. Została zbudowana przez Europejską Agencję Kosmiczną i wystrzelona w kosmos w grudniu 2013 roku. Jej zadaniem jest wyznaczenie odległości do około miliarda gwiazd i wykonanie pierwszego spisu gwiazd w naszej Galaktyce. Gaia mierzy nie tylko odległości ale również prędkości gwiazd, ich temperaturę, skład chemiczny i rozmiary. Dlatego dzięki tej misji będziemy mogli dowiedzieć się więcej o tym, jak powstawała i zmieniała się Droga Mleczna. ? 2 października, godz. 19.00 PIERWSZY POLSKI SATELITA NAUKOWY Tomasz Zawistowski, koordynator projektu BRITE-PL Od listopada 2013 roku na orbicie ziemskiej znajduje się pierwszy polski satelita naukowy BRITE ?Lem?. Jak powstawał i w jaki sposób bada najjaśniejsze gwiazdy w naszej Galaktyce? Jakie korzyści dało Polsce zaangażowanie w budowę nano-satelitów (czyli takich, których waga nie przekracza 10 kg)? W jakich okolicznościach logo planetarium Niebo Kopernika poleciało w kosmos? Tomasz Zawistowski ? (Laboratorium Satelitarnych Aplikacji Układów FPGA, Centrum Badań Kosmicznych PAN) jest koordynatorem projektu pierwszych polskich satelitów naukowych (BRITE-PL). Pracował także w NASA Goddard Space Flight Center i prowadził polskie biura uznanych firm inżynierskich takich jak Exponent oraz MSC.Software. Cena biletu: 18 zł normalny / 13 zł ulgowy http://www.kopernik.org.pl/planetarium/prosto-z-nieba/ Prof. Gerry Gilmore ? pracuje w Instytucie Astronomicznym Uniwersytetu w Cambrige, jest także członkiem Królewskiego Towarzystwa Naukowego oraz kierownikiem naukowym misji Gaia. Zapraszamy!
  3. Trzy zaskakująco suche egzoplanety Podczas badań mających na celu wykrycie pary wodnej w atmosferach trzech planet orbitujących wokół gwiazd podobnych do Słońca okazało się, że są one praktycznie suche. Te trzy planety ? HD 189733b, HD 209458b i WASP-12b ? znajdują się w odległości 60-900 lat świetlnych od nas. Ich temperatura wahająca się od 1000 do 2500 Kelwinów czyni z nich idealne kandydatki na obiekty, w których atmosferach powinna występować para wodna. Jednak, ku zaskoczeniu astronomów, badane planety miały tylko jedną dziesiątą do jednej tysięcznej ilości pary wodnej przewidzianej przez standardowe teorie dotyczące formowania się planet. Pomiary wody na HD 209458b są najdokładniejszymi pomiarami jakiegokolwiek związku chemicznego jakich dokonano na planecie poza Układem Słonecznym. Jednak małe zasoby wody są dość zdumiewające. Artykuł napisała Weronika Łajewska. Badania te rzucają pewne wyzwanie dla teorii powstawania egzoplanet. Oczekiwano, że wszystkie te badane planety będą bogate w zasoby wodne. Teraz musimy zweryfikować modele formowania i wędrówki planet olbrzymów (w szczególności gorących jowiszów) i odkryć jak są zbudowane. Wyniki badań, pomimo tego, że gorące gazowe olbrzymy znajdują się blisko gwiazd, mogą mieć znaczący wpływ na poszukiwanie wody na egzoplanetach, na których może występować życie. Możliwe, że narzędzia na przyszłych teleskopach kosmicznych będą musiały być zaprojektowane ze zwiększoną dokładnością, jeśli docelowe planety okażą się bardziej suche niż oczekiwano. Jest bardzo prawdopodobne, że zasoby wody będą znacznie mniejsze niż przypuszczano podczas badań superziem ? skalistych planet o masie kilka razy większej od masy Ziemi. Ilość pary wodnej w atmosferach planet oszacowano używając obserwacji w bliskiej podczerwieni wykonanych przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a oraz skomplikowanych modeli komputerowych i technik statystycznych do interpretacji danych. Do badań wybrano planety, które orbitują wokół gwiazd na tyle jasnych, że możliwe jest otrzymanie wystarczającej ilości promieniowania w zakresie światła widzialnego. Właściwości absorpcyjne pary wodnej w atmosferach tych planet wpływają na małą ilość światła gwiazdy, które przedziera się przez atmosferę planety. Wykrywanie wody z powierzchni Ziemi jest praktycznie niemożliwe dla planet w trakcie tranzytu, ponieważ ziemska atmosfera ma w sobie dużo wody, co zakłóca obserwacje. Jest do nich potrzebny Kosmiczny Teleskop Hubble?a. Obecnie przyjęta teoria dotycząca formowania się planet olbrzymów w naszym Układzie Słonecznym przewiduje, że planeta tworzy się wokół młodej gwiazdy w dysku protoplanetarnym składającym się głównie z wodoru, helu oraz drobin lodu i pyłu złożonego z innych pierwiastków chemicznych. Cząsteczki pyłu łączą się ze sobą tworząc coraz większe struktury. Siły grawitacji dysku działają na nie tak długo, aż uformuje się stałe jądro. Następnie ma miejsce nagromadzenie cząstek stałych i gazów, co ostatecznie daję nam planetę olbrzyma. Teoria ta przewiduje, że stosunek występowania różnych elementów w planecie jest większy niż w przypadku gwiazdy, w szczególności tyczy się to tlenu, którego ilość powinna być stosunkowo największa. Kiedy tworzy się planeta olbrzym, tlen zawarty w jej atmosferze w większości powinien znajdować się w cząsteczkach wody. Bardzo mała zawartość pary wodnej odkryta podczas ostatnich badań nasuwa wiele pytań dotyczących związków chemicznych związanych z formowaniem się planet olbrzymów. Tak wiele pytań dotyczących egzoplanet pozostaje wciąż bez odpowiedzi, że otwiera nam to nowy rozdział w odkrywaniu, jak tak naprawdę zbudowane są układy planetarne. Problem w tym, że zakładamy, iż woda musi występować obficie, tak jak w naszym Układzie Słonecznym. Natomiast ostatnie badania pokazały, że woda nie odgrywa tak znaczącej roli jak się spodziewaliśmy. Dodała: Redakcja AstroNETu - 2014-09-06 21:32:20+02 Źródło: NASA/ESA Hubble Space Telescope Home Page http://news.astronet.pl/7492 Artystyczna wizja gazowego olbrzyma HD 209458b położonego w odległości 150 lat świetlnych w gwiazdozbiorze Pegaza.
  4. W Świętokrzyskim jak na Marsie. Łaziki stanęły do walki Kosmiczne łaziki opanowały Świętokrzyskie. Jest prawie jak na Marsie - z tą różnicą, że czerwoną planetę pod Kielcami i niezwykłe pojazdy, które po niej jeżdżą mogą zobaczyć wszyscy. A jest na co popatrzeć, bo w zawodach bierze udział aż 10 drużyn z całego świata. Zawodnicy muszą zaprezentować najlepszy łazik marsjański, który być może poleci w Kosmos. European Rover Challenge (ERC) to europejska wersja znanych na całym świecie University Rover Challenge (URC), odbywających się w Stanach Zjednoczonych na pustyni Utah. - Zawody są niezwykłe, bo pierwszy raz na naszym kontynencie. Idea zawodów zawsze jest taka sama. Gromadzimy studentów z pasjami i zbieramy ich w jednym miejscu, w tym kotle marsjańskim, żeby mogli pokazać, co wymyślili i jakie będą przyszłe trendy w budowie łazików, które polecą na Marsa - wyjaśnił w rozmowie z reporterem programu "Polska i Świat" Wojciech Głażewski, członek Mars Society Polska. Jak informowali organizatorzy, do piątku w Podzamczu zarejestrowało się 10 ekip z czterech kontynentów. Europę reprezentuje siedem polskich drużyn, Azję studenci z Indii i z Bangladeszu, Afrykę drużyna z Egiptu, a Amerykę Południową konstruktorzy z Kolumbii. Chęcińskie Podzamcze prawie jak Czerwona Planeta Rywalizacja łazików odbywa się na specjalnie przygotowanej powierzchni symulującej marsjański krajobraz. Drużyny, za pomocą skonstruowanych przez siebie zdalnie sterowanych łazików, muszą wypełnić określone zadania, które zbliżone są do tych, jakie trzeba realizować w czasie kosmicznych misji. - Są cztery konkurencje, które odbywają się w specjalnie usypanym terenie. Jedna konkurencja polega na przejeździe na czas po nierównym gruncie. Wtedy sprawdzane jest zawieszenie łazików. Kolejne konkurencje to są zadania z użyciem manipulatorów. Trzeba na przykład pobrać próbkę ziemi, a później szybko zawieźć ją do namiotu. Wszystko jest na czas - powiedział Łukasz Wilczyński, Europejski Koordynator The Mars Society. Jeden z uczestników konkursu w rozmowie z reporterem programu "Polska i Świat" przyznał, że pokłada spore nadzieje w konkursie. - Mam nadzieję, że ten konkurs pomoże nam pokazać różne ciekawe, innowacyjne rozwiązania, które tu wykorzystaliśmy i mam też nadzieję, że ktoś nas tu znajdzie - powiedział Szymon Dzwończyk z Politechniki Wrocławskiej. Triumfatorzy z Utah gośćmi specjalnymi w Polsce Gościem specjalnym European Rover Challenge 2014 jest zespół konstruktorów z Politechniki Białostockiej. Młodzi naukowcy stworzyli łazik Hyperion 2, który triumfował na zorganizowanych w maju na pustyni w Utah światowych zawodach URC. - To bardzo mocna ekipa, która dwa raz z rzędu zwyciężyła w turnieju i jest dowodem na to, że Polska jest szczególnym miejscem, gdzie powstają fantastyczne inżynierskie projekty naukowe ? powiedział podczas otwarcia zawodów Robert Zubrin, znany amerykański inżynier lotniczy, pisarz oraz prezes Mars Society. Wręczył także przedstawicielowi drużyny z Białegostoku nagrodę specjalną za osiągnięcia w światowych konkursach. Podczas inauguracji konkursu jeden z białostockich konstruktorów wyjaśnił, że często przy projektowaniu konkursowych łazików niezbędny jest pomysł na zastosowanie istniejących już rozwiązań. Jako przykład podał koła, które pochodzą z modelarskiego egzemplarza samochodu Monster Truck, a w zawieszeniu znajdują się amortyzatory od roweru ze sprężyną od sprzęgła? ciągnika rolniczego Ursus. - Dodatkowo zastosowaliśmy amortyzator skrętu z wyścigowego motoru, oraz kamery wsteczne z urządzeń stosowanych w samochodach. W tym wszystkim najważniejsze jest to, by zaadaptować istniejące części na własne potrzeby ? powiedział. http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/w-swietokrzyskim-jak-na-marsie-laziki-stanely-do-walki,141483,1,0.html
  5. Zachód Słońca 2014-09-05. Foto. Kamera Akuter ;)
  6. 10 śladów życia na Marsie? Zobacz niezwykłe fotografie, które wykonały marsjańskie łaziki Mózg płata nam figle, czy może naprawdę istnieje życie na Marsie? Sondy i marsjańskie łaziki rejestrują zdjęcia obiektów, które przypominają twarze i kości różnych stworzeń. Psychologowie twierdzą, że to nasz mózg szuka wzorów i porównań, dopatruje się znanych nam kształtów. Takie zjawisko w psychologi nazywane jest pareidolią. Sami zdecydujcie, czy patrzycie na złudzenie, czy na prawdziwe dowody życia na Czerwonej Planecie? Marsjańska twarz Po raz pierwszy została sfotografowana 25 lipca 1976 roku przez sondę Viking1. Parę dni później można było zobaczyć jej zdjęcie w prasie. Na fotografii ten twór geologiczny przypomina złudzenia ludzką twarz. Późniejsze obrazy tego obiektu nie były tak przekonujące. Kwiat W 2012 roku Curiosity pokazał światu marsjański kwiat. Oczywiście obiekt nie był pochodzenia biologicznego, ale wśród naukowców budził wiele wątpliwości. Planetolog Aileen Yingst ze space.com powiedziała: "nie jestem w stanie określić, co to jest". Klamka Podobnie było z klamką. Curiosity zarejestrował metaliczny obiekt na Marsie. Skała przypominała klamkę od drzwi. Kask W 2013 roku Curiosity pokazał zdjęcie, które mogłoby świadczyć o przebywających na Marsie budowniczych. Na Czerwonej Planecie leżał kask... a właściwie skała przypominająca kask. Donat W styczniu 2014 NASA opublikowała kolejne ciekawe zdjęcie. Na fotografii łazik Curiosity uchwycił skałę przypominającą pączka z dziurką w środku - w USA popularny jako donat. Czaszka W 2006 roku świat obiegły zdjęcia rzekomej czaszki. Dowodem na to miały być zdjęcia wykonane przez łazik Spirit. Jednak to tylko skała. Kość W sierpniu 2014 roku entuzjaści wierzący w istnienie życia na Czerwonej Planecie cieszyli się z nowego odkrycia. NASA opublikowała zdjęcie "kości udowej". Naukowcy studzą jednak entuzjazm. To tylko skała. "Marsjański szczur" W 2013 roku głośno było o nim nawet na Twitterze. Został odkryty w 2013 roku przez Curiosity. Niestety to kolejna pareidolia. Kobieta Kolejny dowód na istnienie życia na Marsie? Nie. Według naukowców obraz ludzkiej, kobiecej sylwetki zarejestrowany 2007 roku przez marsjański łazik Spirit to skała. Palec Taki palec, który nawet posiada paznokieć, został uchwycony na zdjęciu przez marsjański łazik Curiosity w 2012 roku. Marsjańska twarz Po raz pierwszy została sfotografowana 25 lipca 1976 roku przez sondę Viking1. Parę dni później można było zobaczyć jej zdjęcie w prasie. Na fotografii ten twór geologiczny przypomina złudzenia ludzką twarz. Późniejsze obrazy tego obiektu nie były tak przekonujące. http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/10-sladow-zycia-na-marsie-zobacz-niezwykle-fotografie-ktore-wykonaly-marsjanskie-laziki,141460,1,0.html
  7. Rozpoczął się międzynarodowy turniej łazików marsjańskich Pierwsze międzynarodowe zawody łazików marsjańskich na Starym Kontynencie ? European Rover Challenge rozpoczęły się w Podzamczu Chęcińskim. Rywalizować będzie w nich 10 drużyn konstruktorów z czterech kontynentów. European Rover Challenge (ERC) to europejska wersja znanych na całym świecie University Rover Challenge (URC), odbywających się w Stanach Zjednoczonych na pustyni Utah. ?Polska to najlepsze miejsce na tego typu imprezę. To ważne, bo otwiera możliwości rywalizacji dla wielu zespołów, dla których największą barierą były koszty podróży do Stanów. Teraz mogą włączyć się do rywalizacji tutaj? ? powiedział członek zwycięskiej ekipy w amerykańskim turnieju Michał Grześ z Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej. Jak informują organizatorzy, do piątku w Podzamczu zarejestrowało się 10 ekip z czterech kontynentów. Europę reprezentuje siedem polskich drużyn, Azję studenci z Indii, Afrykę drużyna z Egiptu a Amerykę Południową konstruktorzy z Kolumbii. Jest szansa, że jeszcze w sobotę przyjadą zawodnicy z Bangladeszu. Rywalizacja łazików będzie odbywała się na specjalnie przygotowanej powierzchni symulującej marsjański krajobraz. Drużyny, za pomocą skonstruowanych przez siebie zdalnie sterowanych łazików będą musiały wypełnić określone zadania zbliżone do tych, jakie muszą realizować w czasie kosmicznych misji mobilne próbniki automatyczne. Gościem specjalnym European Rover Challenge 2014 jest zespół konstruktorów z Politechniki Białostockiej, których łazik Hyperion 2 triumfował na zorganizowanych w maju na pustyni w Utah światowych zawodach URC. ?To bardzo mocna ekipa, która dwa raz z rzędu zwyciężyła w turnieju i jest dowodem na to, że Polska jest szczególnym miejscem, gdzie powstają fantastyczne inżynierskie projekty naukowe? ? powiedział podczas otwarcia zawodów Robert Zubrin, znany amerykański inżynier lotniczy, pisarz oraz prezes Mars Society. Wręczył także przedstawicielowi drużyny z Białegostoku nagrodę specjalną za osiągnięcia w światowych konkursach. Jeden z białostockich konstruktorów przyznał w rozmowie z PAP, że często przy projektowaniu konkursowych łazików niezbędny jest pomysł na zastosowanie istniejących już rozwiązań. Jako przykład podał koła, które pochodzą z modelarskiego egzemplarza samochodu Monster Truck, a w zawieszeniu znajdują się amortyzatory od roweru ze sprężyną od sprzęgła? ciągnika rolniczego Ursus. ?Dodatkowo zastosowaliśmy amortyzator skrętu z wyścigowego motoru, oraz kamery wsteczne z urządzeń stosowanych w samochodach. W tym wszystkim najważniejsze jest to, by zaadaptować istniejące części na własne potrzeby? ? powiedział. Inauguracja zawodów łazików ERC połączona była z uroczystym otwarciem Centrum Nauki ?Leonardo Da Vinci? w Podzamczu Chęcińskim, które powstało za 18 mln zł w dużej mierze dzięki środkom unijnym. Można w nim oglądać m.in. prezentowaną po raz pierwszy w Polsce unikalną wystawę ?Świat Leonarda da Vinci?, która do tej pory była pokazywana m.in. w Tokio, Nowym Jorku i Chicago. W jej skład wchodzi kilkadziesiąt elementów. Wśród nich znalazło się m.in. interaktywne stanowisko ?Kodeks Atlantycki?, dzięki któremu zwiedzający poznają konstrukcje 50 maszyn autorstwa włoskiego geniusza. Centrum adresowane do odbiorców w różnym wieku ma być miejscem pogłębiania wiedzy nie tylko ze ścisłych dyscyplin naukowych, ale także z przedmiotów humanistycznych, m.in. z historii sztuki. ?Dla mnie po czterdziestu latach pracy naukowca, nauka to trzy ważne elementy ? po pierwsze to fundament światowej gospodarki, po drugie to próba poznania naszego miejsca we wszechświecie, po trzecie nauka to przyszłość naszych dzieci i kolejnych pokoleń? ? powiedział podczas uroczystości prof. Scott Hubbard, wieloletni pracownik Amerykańskiej Agencji Kosmicznej (NASA) oraz redaktor naczelny czasopisma ?New Space?. Wyraził nadzieję, że miejsca takie jak to będą zachęcały wielu młodych ludzi do wejścia w świat nauki. Symbolicznego otwarcia centrum dokonała 12-letnia niewidoma Julia Pluwak z Gdańska, która interesuje się kosmosem. Przez drzwi centrum przeprowadził ją białostocki łazik marsjański Hyperion 2. Centrum Nauki ?Leonardo da Vinci? oraz miejsce marsjańskiego turnieju zlokalizowane jest w położonym kilkanaście kilometrów na południe od Kielc Podzamczu Chęcińskim w kompleksie Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego. Znajduje się przy drodze krajowej nr 7 Warszawa?Kraków. PAP - Nauka w Polsce http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,401750,rozpoczal-sie-miedzynarodowy-turniej-lazikow-marsjanskich.html
  8. Wykryto kolejną asteroidę, 2014 RC, która przeleci bardzo blisko Ziemi Ledwie co donosiliśmy o wypatrzeniu asteroidy 2014 RA, która osiem godzin później minęła Ziemię, a już mamy kolejny taki przypadek. Tym razem obiekt, który znajduje się na kurie niemal kolizyjnym z naszą planetą wykryto na kilka dni przed przelotem. Obiekt wypatrzono 1 września jednocześne w projektach badawczych Catalina Sky Survey i Pan-STARRS. Asteroida 2014 RC ma około 20 metrów średnicy. Według astronomów, obiekt przeleci w nocy z 6 na 7 września i znajdzie się 40 tysięcy km od Ziemi. Jest to właściwie muśnięcie. Odległość ta to 0,1 LD czyli dziesięć kosmiczna skała znajdzie się 10 razy bliżej Ziemi niż Księżyc. Gdyby przelot takiego ciała niebieskiego jednak zakończył się kolizją, należałoby się spodziewać podobnych skutków do upadku podobnej wielkości asteroidy w lutym ubiegłego roku nad Czelabińskiem. Przejście asteroidy 2014 RC będzie można śledzić za pomocą transmisji online z niektórych teleskopów. W pogotowiu są już radioastronomowie, którzy zamierzają wykonać zdjęcia radarowe asteroidy 2014 RC. http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/wykryto-kolejna-asteroide-2014-rc-ktora-przeleci-bardzo-blisko-ziemi Dodaj ten artykuł do społeczności
  9. 10 września zakończenie konkursu ?Astronomia z pokładów satelitów ? Projekt BRITE? Konkurs POLSKA W EUROPEJSKIEJ AGENCJI KOSMICZNEJ, Konkurs wiedzy kosmicznej dla młodzieży szkolnej pt. ?Astronomia z pokładów satelitów ? Projekt BRITE? oraz konkurs plastyczny pt. ?Polska w kosmosie za lat 5, 10, 15? wystartował 20 maja br. Organizatorzy czyli Muzeum Okręgowe w Sieradzu we współpracy z Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie i Kuratorium Oświaty w Łodzi czekają na odpowiedzi do części pisemnej i na prace plastyczne do 10 września 2014. Konkurs skierowany jest do uczniów 6. klasy szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponad gimnazjalnych (liceów, techników i zasadniczych szkół zawodowych). Prace pisemne oceniane będą z podziałem na dwie grupy wiekowe: ? junior - dla młodzieży VI klasy szkoły podstawowej oraz I, II i III klasy gimnazjum, oraz ? student - dla młodzieży szkół ponadgimnazjalnych. Prace pisemne i plastyczne można wysyłać na adres: [email protected] W temacie listu należy podać imię i nazwisko uczestnika oraz kategorię wiekową np. "Anna Nowak junior?. Więcej informacji w regulaminie konkursu pod linkiem: http://muzeum-sieradz.com.pl/wp-content/uploads/2014/09/Regulaminkonkursu.pdf Paweł Z. Grochowalski http://orion.pta.edu.pl/10-wrzesnia-zakonczenie-konkursu-astronomia-z-pokladow-satelitow-projekt-brite
  10. NASA stworzy centrum kontroli lotów dla dronów Drony w najlepsze podbijają świat do tego stopnia, że stały się prawdziwym utrapieniem dla służb miejskich. Coraz częściej bowiem zdarzają się wypadki spowodowane złą obsługą tych bezzałogowych maszyn. Uszkadzają one linie energetyczne i telefoniczne, wpadają na drzewa obrywając gałęzie, które później lądują na dachach samochodów, a nawet spadają na ulice, wprost pod koła nadjeżdżających samochodów. Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) ustanowiła surowe restrykcje dotyczące pułapu przelotów dronów i prędkości poruszania się ich w powietrzu. Jednak posiadacze tych maszyn raczej się nimi nie przejmują, co widać po drastycznym wzroście wypadów z udziałem. Problemem postanowiła zająć się więc NASA, która chce stworzyć system kontroli ruchu lotniczego dla maszyn poruszających się nisko nad ziemią. Każdy właściciel drona musiałby więc zgłosić start urządzenia, które miałoby się wznieść na wysokość do 150 metrów. W ten sposób agencje rządowe będą śledziły ruch wszystkich jednostek, które znajdą się w powietrzu, co ma przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa. Taki pomysł wydaje się być dobrym posunięciem ze strony rządu chcącego wiedzieć wszystko o wszystkim. Zważywszy na fakt, iż za moment w powietrzu znajdą się całe chmary dronów od Google, Amazona i innych koncernów, które będą dostarczały paczki czy pizzę, kontrolowanie ich na żywo z pewnością ułatwi życie zarówno służbom, jak i samym mieszkańcom miast. http://www.geekweek.pl/aktualnosci/20297/nasa-stworzy-centrum-kontroli-lotow-dla-dronow
  11. Polscy naukowcy podbijają stratosferę. Wysłali 12 kamer, by ją sfilmować Kilka dni temu polskim naukowcom udało się przeprowadzić misję balonową IV Hevelius. Jej celem było zebranie danych m.in. na temat temperatury i ciśnienia na różnych wysokościach atmosfery ziemskiej, a także zgromadzenie materiałów fotograficznych i wideo. Przepełniony technologią balon, który wzniósł się do stratosfery, osiągnął wysokość ponad 30 km. 28 sierpnia sierpnia, z Ogródka Meteorologicznego Wydziału Nauk o Ziemi należącego do Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, wzbił się w powietrze balon o masie 1600 gramów. Jak podają członkowie zespołu, udało się mu wznieść na wysokość ponad 30 km. Podczas lotu zebrano około 200 minut materiału wideo. Wyniesienie balonu w stratosferę odbyło się w ramach IV misja Hevelius, która nosi nazwę Intel Galileo Space Mission. Brali w niej udział polscy naukowcy. Współorganizatorem było m.in. Polskie Forum Astronomiczne. Niezbędna technologia Podczas IV misji Hevelius zespół wykorzystał przede wszystkim aparat fotograficzny i kamerę z poprzednich projektów, ale posłużono się również nowym sprzętem, by zrealizować wszystkie zadania misji. Finalnie balon wzniósł się w górę z m.in. systemem 12 kamer HD i licznymi elementami komputerowymi. - Podstawowym elementem elektronicznym, który został użyty w misji była prototypowa płytka elektroniczna komputera Intel Galileo, rejestrująca dane na karcie pamięci flash. Dodatkowymi elementami komputerowymi były również dwa mikrokontrolery Arduino, zapisujące takie parametry jak temperaturę, wilgotność, przeciążenia itp. - poinformowali w rozmowie z tvnmeteo.pl członkowie misji. Na sondzie znajdowały się również elektroniczne podzespoły, pozwalające na uzyskanie danych o jej lokalizacji w trakcie lotu i po wylądowaniu. Sonda posiadała też stroboskop oparty o diody LED oraz układ dźwiękowy, który miał za zadanie ułatwić znalezienie kapsuły w przypadku jej lądowania na trudnym terenie. Niełatwa misja Jak podkreślają członkowie zespołu, nie obyło się bez problemów. Dwa bloki zasilania przestały podawać właściwą ilość energii, kiedy temperatura wewnątrz sondy spadła do zera. Poza tym system rejestrujący wyłączył się przed czasem, dlatego nie uzyskano dokładnej informacji o osiągniętej wysokości. Wiele informacji, wiele zagadek Podczas misji udało się zarejestrować powstanie m.in. frontu burzowego nad centralną Polską. Zebrano również dane na temat wilgotności i temperatury na różnych wysokościach. Teraz zostaną poddane analizie. Jednak jak podkreśla zespół, stratosfera (jedna z warstw atmosfery ziemskiej, która rozpoczyna się na wysokości około 15-20 km, a kończy na około 50-55 km) wciąż budzi wiele tajemnic. Wielką zagadką jest m.in. obecność obłoków srebrzystych na wysokościach 60 km, a także interakcja cząstek wysyłanych ze Słońca, a atmosferą. Plany na przyszłość Przed zespołem kilka tygodni analizy zebranego materiału. Jednak naukowcy już mają nadzieję na realizację kolejnego lotu, który miałby się odbyć w listopadzie. Podnoszą sobie poprzeczkę, gdyż w kolejnej misji zamierzają wysłać moduły pozwalające na transport próbek biologicznych. Zamierzają również przeprowadzić eksperymenty mikrograwitacyjne. Przygotowania do projektu trwały ponad trzy miesiące. Zespół musiał mieć czas na wybudowanie specjalnej gondoli do pomieszczenia wszystkich urządzeń, zebranie i przetestowanie technologii potrzebnej do zlokalizowania sondy i rejestracji danych. http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/polscy-naukowcy-podbijaja-stratosfere-wyslali-12-kamer-by-ja-sfilmowac,141274,1,0.html
  12. W niedziele do Ziemi zbliży się asteroida. Rozmiarem przypomina meteor z Czelabińska W niedzielę, w niedużej odległości od naszej planety, przeleci 20 metrowa asteroida 2014 RC. Podobnej wielkości obiekt kosmiczny eksplodował nad Czelabińskiem w 2013 roku, powodując deszcz meteorytów. W niedzielę asteroida 2014RC o średnicy 20 metrów minie Ziemię w odległości 40 tys. km (to jedna dziesiąta dystansu jaki dzieli Błękitną Planetę od Srebrnego Globu). Skała kosmiczna przetnie orbitę geosynchroniczną, po której krążą satelity pogodowe. Obserwacje 2014 RC 2014 RC została zaobserwowana w nocy 31 sierpnia przez teleskopy Catalina Sky Survey i Pan-Starrs1 zlokalizowane na Hawajach. Według obliczeń asteroida znajdzie się najbliżej Nowej Zelandii około 16:15 czasu polskiego w niedzielę siódmego września. 2014 RC jest na tyle mała, że nie będzie jej widać gołym okiem. Obserwacje można prowadzić jedynie za pomocą teleskopów. Oglądanie dodatkowo utrudni światło słoneczne. Obiekty bliskie Ziemi Asteroida 2014RC to tzw. NEO (Obiekty bliskie Ziemi). Obiekty NEO przelatują w pobliżu Błękitnego Globu, przy czym odległość jaka dzieli je od orbity Ziemi nie może przekraczać 45 mln km. Średnio raz w miesiącu astronomowie odkrywają skały kosmiczne, które przecinają orbitę Księżyca. Asteroida zagraża Ziemi? W przeszłości Ziemia już nie raz znajdowała się pod ostrzałem skał kosmicznych. W lutym 2013 roku nad Czelabińskiem eksplodował meteor, którego rozmiary były podobne do asteroidy 2014RC. Straty, które powstały w wyniku tego zdarzenia, sięgały około 100 mln złotych. Tym razem naukowcy uspokajają - dramatyczny scenariusz jest wykluczony. Kosmiczny odłamek minie naszą planetę. http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/w-niedziele-do-ziemi-zblizy-sie-asteroida-rozmiarem-przypomina-meteor-z-czelabinska,141315,1,0.html
  13. Asteroida śmignie tuż koło nas Amerykańscy astronomowie z obserwatorium Catalina Sky Survey koło Tucson w stanie Arizona wykryli 31 sierpnia asteroidę, zmierzającą wprost w kierunku Ziemi. Dzień później odkrycie to potwierdzili badacze korzystający z teleskopu Pan-STARRS 1, zainstalowanego na szczycie góry Haleakala na hawajskiej wyspie Maui, Hawaii. Prowadzone w ciągu kolejnych dni obserwacje, do których dołączył zespół korzystający z uniwersyteckiego teleskopu na Mauna Kea, pozwoliły precyzyjnie określić orbitę obiektu i oszacować jego wielkość. Okazało się, że asteroida o średnicy ok. 20 m, której przypisano nazwę 2014RC, minie naszą planetę w niedzielę 7 września o godzinie 18:18 czasu Greenwich w odległości zaledwie 40 tysięcy kilometrów, ok. dziesięciokrotnie mniejszej, niż odległość od Ziemi do Księżyca. Oznacza to, że jej przelot nie stanowi zagrożenia dla Ziemi (jest nieco większa, niż asteroida, która eksplodowała niedawno nad Czelabińskiem), nie powinien też zagrozić satelitom geostacjonarnym, krążącym na wysokości ok. 36 tys. km. Ze względu na małą wielkość gwiazdową (magnitudo maks. 11,7), nie będzie jej można dostrzec nieuzbrojonym okiem, choć przy odrobinie szczęścia mogłoby się tu udać posiadaczom nawet niewielkich teleskopów. Niestety, raczej nie w Polsce - w chwili maksymalnego zbliżenia asteroida przeleci nad Nową Zelandią. http://wyborcza.pl/1,75476,16588059,Asteroida_smignie_tuz_kolo_nas.html Asteroida wchodzi w atmosterę Ziemi - wizja artysty Artystyczna wizja asteroid w pasie Kipera Fragment asteroidy znaleziony na pustyni w Sudanie w 2008 r
  14. Nieoczekiwany przelot najnowszej odkrytej asteroidy 2014 RA Nad ranem 1 września 2014 w okolicy naszej planety przeleciała asteroida 2014 RA. Znalazła się ona w odległości 57 tysięcy kilometrów od Ziemi a została odkryta dopiero kilka godzin przed przelotem. Dystans między tym obiektem a naszą planetą był 7 razy mniejszy niż średnia odległość od Księżyca. Asteroida 2014 RA miała średnicę około 10 metrów, a jej prędkość to około 14 km/s. Jest to obiekt wielkości tego, który w 2013 roku spadł na Ural. Według specjalistów, w ciągu następnych 100 lat asteroida ta nie zbliży się już tak bardzo naszej planety. Jednak bardzo niepokojący jest fakt, że asteroidę 2014 RA odkryto dopiero 8 godzin przed jej największym zbliżeniem do Ziemi. To bardzo późno, zdecydowanie za późno na jakąkolwiek reakcję gdyby obiekt groził kolizją. W ciągu ostatnich 10 lat była to 16 asteroida pod względem bliskości do Ziemi. Dwie z nich, 2008 TC3 i 2014 AA, wkrótce po odkryciu spadły na Ziemię. Pierwsza z nich spłonęła w atmosferze nad Sudanem, a druga spadła na początku stycznia gdzieś nad Atlantykiem. http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nieoczekiwany-przelot-najnowszej-odkrytej-asteroidy-2014-ra Dodaj ten artykuł do społeczności
  15. Nad Lublinem zaświeciły dwa słońca. "Dziwne zjawisko pogodowe" Jednej z naszych internautek udało się zarejestrować niezwykłe zjawisko pogodowe. Reporterka 24 słusznie nazwała ten obraz "dziwnym", ponieważ parhelion, zwany również słońcem pobocznym, rzadko występuje na naszym niebie. Dziwne zjawisko pogodowe ukazało się nad Lublinem dziś około godziny 17. Wygląda jak dwa słońca, ale nie potrafię wyjaśnić co to właściwie było - napisała na Kontakt 24 Weronika. Reporterka 24 zamieściła również fotografię, która dla laika jest po prostu niezwykle pięknym zjawiskiem pogodowym. Parhelion, zwany słońcem pobocznym Parhelion, zwany również słońcem pobocznym, czyli jeden z typów halo. Jest zjawiskiem optycznym występującym w atmosferze. To jasna bądź tęczowa plama światła, która powstaje na przecięciu halo 22-stopniowego, czyli świetlistego pierścienia otaczającego słońce oraz kręgu parhelicznego, białego pasa występującego wokół całego nieba i przecinającego słońce. Zjawisko słońca pobocznego najłatwiej zobaczyć, gdy nasza dzienna gwiazda jest nisko nad horyzontem. Wśród innych zjawisk z tzw. grupy halo, słońce poboczne okazuje się być najczęstsze. To nie pierwszy raz Zdjęcia słońca pobocznego zauważali również inni Reporterzy 24. Trzeba przyznać, że za każdym razem robi wrażenie. http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/nad-lublinem-zaswiecily-dwa-slonca-dziwne-zjawisko-pogodowe,141174,1,0.html
  16. Wybierz się na Marsa i Wenus z Google i Destiny Google wraz z Bungie zapraszają do zwiedzania Marsa, Wenus i Księżyca, a to wszystko w ramach kampanii promocyjnej najnowszej gry Destiny. Na te 3 niezwykłe obiekty możemy przenieść się dzięki aplikacji Google Maps, w której zawarte zostały akcenty z gry, a mianowicie filmy czy ścieżka dźwiękowa. Wszystko to uzupełnia popularny w mapach Google widok z powierzchni ziemi, czyli Street View oferujący możliwość poruszania się po świecie gry. Destiny pojawi się na sklepowych półkach już 9 września na konsole Xbox One, Xbox 360, PlayStation 3 i PlayStation 4 https://www.destinyplanetview.com/en/ http://www.geekweek.pl/aktualnosci/20285/wybierz-sie-na-marsa-i-wenus-z-google-i-destiny
  17. Czy fale radiowe pomogą odkryć egzoksiężyce? W ostatnich latach, naukowcy poszukujący pozaziemskiego życia odkryli ponad 1800 planet poza Układem Słonecznym. Nie udało się jednak zaobserwować żadnego egzoksiężyca. Doniesienia fizyków z Uniwersytetu w Teksasie mogą doprowadzić do przełomowego odkrycia. Wyniki badań naukowców opublikowane na łamach The Astrophysical Journal, opisują emisję w zakresie radiowym, pochodzącą z oddziaływania pomiędzy polem magnetycznym Jowisza, a jego księżycem Io. Na podstawie dokładnych wyliczeń, naukowcy wskazują na możliwość poszukiwania egzoksiężyców okrążających egzoplanety korzystając właśnie z promieniowania radiowego powstającego w wyniku takiego oddziaływania. Profesor Zdzisław Musielak, zaangażowany w projekt, podkreśla, że badacze wykonali obliczenia wskazujące, że istnieją pewne układy, które jeśli posiadają księżyce, to ich odkrycie powinno być możliwe właśnie na falach radiowych. Problem jednak pojawia się podczas próby ?dotarcia? do takiego obiektu. Na przykład Kosmiczny Teleskop Keplera, należący do NASA, mierzy zmiany jasności gwiazd, dzięki której możliwa jest identyfikacja tranzytów. Do tej pory nie dało się jednoznacznie odpowiedzieć, czy jakiś księżyc też brał udział w takim przejściu. Wyniki przestawione przez naukowców opierają się na wcześniejszych teoriach dotyczących obserwacji fal radiowych i odkrywania tą drogą egzoplanet. Badacze skupili się na księżycu Io i jego jonosferze, czyli górnej części atmosfery księżyca, utworzonej najprawdopodobniej przez ekstremalną działalność wulkanów. Jonosfera Io oddziałuje z magnetosferą Jowisza, która chroni planetę przed działaniem promieniowania. W wyniku oddziaływania naładowanych cząstek z polem magnetycznym obserwowana jest emisja fal radiowych. Naukowcy zauważyli również, że w przypadku modelowania tego efektu dla innych układów planeta-księżyc, działalność wulkaniczna nie jest konieczna. Jako przykład podają większy z księżyców Saturna ? Tytana. Badacze wskazali dwie planety pozasłoneczne: Gliese 876b oraz Epsilon Eridani b, które potencjalnie posiadają właśnie takie satelity i możliwe, że dzięki najnowszej technice radiowej uda się potwierdzić ich obecność. Detection of Exomoons Through Observation of Radio Emissions, J. P. Noyola, S. Satyal, and Z. E. Musielak 2014 ApJ 791 25 doi:10.1088/0004-637X/791/1/25 Alicja Wierzcholska | Źródło: sciencedaily http://orion.pta.edu.pl/czy-fale-radiowe-pomoga-odkryc-egzoksiezyce
  18. Kosmiczna prognoza pogody: ciemne chmury rozproszą się i będzie słonecznie Lupus 4, nagromadzenie pyłu i gazu w kształcie pająka, przesłania gwiazdy w tle niczym ciemne chmury w bezksiężycową noc. Ale obecnie zaciemnione, gęste zasoby materii w obłokach takich jak Lupus 4 to miejsca narodzin nowych gwiazd, które za jakiś czas rozpoczną swoje świetliste życie. Do wykonania zdjęcia użyto instrumentu Wide Field Imager na 2,2-metrowym teleskopie ESO w Obserwatorium La Silla w Chile. Lupus 4 znajduje się około 400 lat świetlnych od Ziemi widać go w gwiazdozbiorach Wilka i Węgielnicy. Obiekt jest jednym z kilku ciemnych obłoków widocznych w luźnej gromadzie gwiazd o nazwie asocjacja OB Skorpiona-Centaura. Asocjacje OB jest względnie młodym, ale mocno rozproszonym zgrupowaniem gwiazd [1]. Gwiazdy najprawdopodobniej mają wspólne pochodzenie z gigantycznego obłoku materii. Ponieważ ta asocjacja i jej obłoki tworzą najbliższe tego typu zgrupowanie względem Słońca, są głównym celem do badań w jaki sposób gwiazdy grupują się razem zanim zaczną się rozpraszać. Słońce, podobnie jak większość gwiazd w naszej Galaktyce, zapewne rozpoczęło swoje istnienie w podobnym otoczeniu. Pierwszy opis ciemnych obłoków Lupus w literaturze astronomicznej pochodzi o amerykańskiego astronoma Edwarda Emersona Barnarda i był opublikowany w 1927 roku. Lupus 3, tuż obok Lupus 4, jest najlepiej zbadanym dzięki obecności co najmniej 40 raczkujących gwiazd utworzonych w ciągu ostatnich trzech milionów lat, które znajdują się na granicy rozpoczęcia pracy swoich pieców termojądrowych (eso1303). Podstawowym źródłem energii w tak młodzieżowym wieku gwiazd, gdy znane są jako gwiazdy typu T Tauri, jest ciepło generowane przez grawitacyjne kurczenie się. W przeciwieństwie do fuzji wodoru i innych pierwiastków, która zasila dojrzałe gwiazdy, takie jak Słońce. Obserwacje zimnej ciemności Lupus 4 doprowadziły do odkrycia kilku gwiazd typu T Tauri. Ale w kontekście tworzenia gwiazd obiecujące dla Lupus 4 jest gęste, bezgwiezdne jądro materii w obłoku. Za kilka milionów lat powinny w nim wykształcić się gwiazdy typu T Tauri. Porównując Lupus 3 do Lupus 4 w tym kontekście, można wnioskować iż pierwszy obiekt jest starszy niż drugi, gdyż jego zawartość miała więcej czasu na wytworzenie gwiazd. Ile gwiazd może zaświecić w Lupus 4? Trudno powiedzieć, gdy oszacowania masy obiektu różnią się. Dwa badania zgadzają się co do około 250 razy większej masy niż masa Słońca, podczas gdy inne, wykonane różną metodą, wskazuje na około 1600 mas Słońca. W każdym razie obłok zawiera dużo materii, z której narodzą się jasne, nowe gwiazdy. Podobnie jak ziemskie chmury rozpraszają się i nastaje słoneczna pogoda, tak samo kosmiczne ciemne obłoki zanikną i będzie bardzo słonecznie. Uwagi [1] ?OB? odnosi się do jasnych, gorących, krótko żyjących gwiazd typów widmowych O i B, które jasno świecą w szeroko rozproszonej gromadzie poruszającej się w Drodze Mlecznej. http://orion.pta.edu.pl/kosmiczna-prognoza-pogody-ciemne-chmury-rozprosza-sie-i-bedzie-slonecznie
  19. Uwaga, Ziemia zmieniła adres! Teraz mieszkamy w supergromadzie Laniakea - odkryli naukowcy Fizycznie nigdzie się nie przenieśliśmy, wciąż jesteśmy w Układzie Słonecznym na peryferiach Drogi Mlecznej. Ale mapa naszego dalszego sąsiedztwa wygląda dziś całkiem inaczej, niż ją dotąd kreślono. W dzisiejszym tygodniku "Nature" astronomowie pod wodzą Brenta Tully'ego z Uniwersytetu Hawajów dokonują przewrotu w obrazie otaczającego nas kosmosu. Dowodzą, że nasza galaktyka, Droga Mleczna, należy do supergromady galaktyk, która obejmuje dużo większy fragment kosmosu, niż to sobie dotychczas wyobrażano. Na wykreślonej przez nich mapie ta supergromada przypomina kształtem delikatne włókna wełny albo puchu, długości setek milionów lat świetlnych. Nazwali ją Laniakea, co w języku hawajskim oznacza "niezmierzone niebo". Ludzką wyobraźnią rzeczywiście trudno ogarnąć ten archipelag gwiazd - rozciąga się on na ponad pół miliarda lat świetlnych, liczy około 100 tys. galaktyk i blisko 100 biliardów słońc (biliard to milion miliardów gwiazd). Pokazuje go poniższa mapa (to oczywiście tylko przekrój trójwymiarowej struktury). Galaktyki są zaznaczone białymi punktami, które zlewają się w wąskie i długie włókna. Gdzie jest nasza Droga Mleczna? To czerwona kropka na prawym krańcu supergromady: Kolejna mapa jest bardziej szczegółowa. Granice supergromady Laniakea naukowcy zaznaczyli tu pomarańczową linią. Obszary najbardziej gęste od gwiazd i obłoków międzygwiazdowych zaznaczone są na czerwono, wypełnione materią o średniej gęstości - na zielono, a kosmiczne pustki - na niebiesko. Nieco powyżej od Drogi Mlecznej (tu jest ciemnoniebieskim punktem) widać czerwony obszar tzw. Wielkiego Atraktora, olbrzymiego skupiska galaktyk, które przyciąga wszystko w swoim otoczeniu. W jego kierunku zmierza także nasza Galaktyka z prędkością ponad 100 km/s. Ale po kolei. Przyjrzyjmy się naszemu miejscu we Wszechświecie Żyjemy na trzeciej planecie od Słońca, przy gwieździe typowej wielkości i wieku, w odległości mniej więcej 25 tys. lat świetlnych od środka Drogi Mlecznej. Nie ma co ukrywać - znajdujemy się na peryferiach galaktyki, ale dzięki temu jesteśmy daleko od niespokojnego jądra galaktyki, gdzie aż kłębi się od emitujących niezdrowe promieniowanie gwiazd, a poza tym rezyduje tam ogromna czarna dziura o masie kilku milionów słońc. Lepiej się trzymać od niej z daleka. Droga Mleczna nie jest samotna. W odległości kilkuset tysięcy lat świetlnych okrąża ją gromadka kilkunastu małych galaktyk, m.in. Wielki i Mały Obłok Magellana. Najbliżej jest galaktyka karłowata w Strzelcu, którą nasza Galaktyka właśnie konsumuje (galaktyczny kanibalizm jest rzeczą normalną w kosmosie, większe galaktyki pochłaniają mniejsze i rosną w siłę). Jakie jest nasze dalsze sąsiedztwo? W odległości 2 mln lat świetlnych znajduje się podobnej wielkości galaktyka Andromedy (najdalszy obiekt widoczny gołym okiem z Ziemi), a 3 mln lat świetlnych dzieli nas od galaktyki Trójkąta. Droga Mleczna, Andromeda i Trójkąt to trzy mniej więcej równorzędne galaktyki, które wraz z gromadką kilkudziesięciu otaczających je lilipucich galaktyk tworzą gromadę galaktyk, zwaną Grupą Lokalną. Gromady galaktyk jeszcze całkiem niedawno uważano je za największe skupiska materii we Wszechświecie. Przestrzeń kosmiczną porównywano do jednorodnego ciasta, w którym gromady rozmieszczone są jak rodzynki. Kiedy jednak w połowie lat 80. astrofizycy z Harvardu stworzyli pierwszą trójwymiarową mapę małego wycinka najbliższej nam części kosmosu, ku ich zdziwieniu gromady nie były na niej przypadkowo rozrzucone. Układały się w długie i wąskie włókna, z których utkane były gęste od gwiazd ściany otaczające bąble pustej przestrzeni. Jedna z takich ścian o szerokości pół miliarda lat świetlnych, zwana Wielkim Murem, jest największą znaną strukturą we Wszechświecie. Wyglądało to tak, jakby grawitacja i rozszerzająca się przestrzeń kosmiczna rozwałkowała jednorodne "ciasto z galaktykami" w rodzaj kosmicznego spagetti. Te włókniste struktury, złożone z dziesiątek i setek gromad galaktyk, nazwano supergromadami. A naszą Grupę Lokalną galaktyk przypisano do niciowatej, wyciągniętej jak guma i mierzącej 100 mln lat świetlnych Supergromady Lokalnej. Przewodzi jej skupiająca tysiące galaktyk Gromada w Pannie oddalona o 50 mln lat świetlnych. Grawitacyjne doliny i atraktory Teraz wygląda na to, że musimy znowu zrewidować nasz obraz Wszechświata. Z pracy, którą publikuje najnowsze "Nature", wynika, że Supergromada Lokalna to tylko niewielki fragment dużo większej struktury. Zespół Brenta Tully'ego przeanalizował położenie oraz - co istotne - kierunek i prędkość ruchu 8 tys. otaczających nas galaktyk. Przy tym badacze uwzględnili tylko ten ruch, który wynika wyłącznie z sił grawitacyjnych - wzajemnego przyciągania grawitacyjnego galaktyk (tj. odjęli składową prędkości, która jest skutkiem rozszerzania się przestrzeni kosmicznej). Dzięki temu, choć to była tylko niewielka część wszystkich znajdujących się w tym obszarze galaktyk, naukowcy mogli zbadać globalny wzór "przepływu" materii. Szukali granic obszarów, w których galaktyki zmierzają do wspólnego celu. Takie obszary przypominają dorzecza ziemskich rzek, obejmujące wody spływające do tej samej niecki. Ich granice - działy wodne - rozdzielają rzeki i strumienie, które należą do osobnych zlewni. Podobne granice można wytyczyć między gromadami galaktyk w kosmosie, które pod wpływem siły ciążenia "spływają" w oddzielne "grawitacyjne doliny", czyli - inaczej mówiąc - zmierzają ku różnym atraktorom (tak w fizyce określa się obszar, w którym zbiegają się trajektorie ruchu). Jeśli się w ten sposób zdefiniuje supergromady, to - jak wyliczają astrofizycy w "Nature" - Droga Mleczna należy do wielkiej struktury, której całkowita objętość i masa są ponad sto razy większe niż Supergromady Lokalnej. Jeśli więc będziecie słać list na drugi kraniec Wszechświata (albo choćby do jednej z sąsiednich supergromad - w Perseuszu-Rybach, Warkoczu, czy Herkulesie), to adres zwrotny powinien od dziś brzmieć następująco: Ziemia, Układ Słoneczny, Droga Mleczna, Laniakea Zobacz symulacje astronomów, prezentowane w "Nature": http://wyborcza.pl/1,75476,16581562,Uwaga__Ziemia_zmienila_adres__Teraz_mieszkamy_w_supergromadzie.html
  20. Krakowski Zlot Teleskopów w najbliższą sobotę Wszystkich zainteresowanych astronomią zapraszamy już w tą sobotę, 5 września od 16:00 do Ogrodu Doświadczeń im. S. Lema na Krakowski Zlot Teleskopów. Dla uczestników zlotu wstęp na teren Ogrodu będzie bezpłatny. Tematem przewodnim tegorocznego zlotu będzie Księżyc. Na miejscu można będzie w praktyce dowiedzieć się jak obserwować Księżyc, wysłuchać prelekcji na jego temat, podyskutować z astronomami i miłośnikami astronomii na tematy teleskopów i nie tylko. Posiadacze teleskopów wzorem lat ubiegłych zaproszeni są do prezentacji swoich instrumentów. Wszyscy uczestnicy zlotu będą mieli okazję zapoznać się z różnego rodzaju instrumentami astronomicznymi, porozmawiać z ich użytkownikami i oczywiście przetestować w czasie obserwacji nieba. W czasie zajęć warsztatowych, dzieci będą mogły: ? zapoznać się z wyglądem powierzchni Księżyca (kolorowanie mapy, budowa globusa) ? uczestniczyć w wyścigu na Księżyc (gra planszowa) ? odbyć spacer po Księżycu krokiem astronautów (wyścig w workach) zrobić sobie zdjęcie na powierzchni Księżyca ? zapoznać się z cyklem faz Księżyca (historyjka obrazkowa do pokolorowania) Program zlotu: ? 16:00 ? 19:00 pokazy Słońca * ? 16:00 ? 18:30 zajęcia warsztatowe dla dzieci ? 19:00 ? 19:30 ?Księżyc, najbliższy kolega Ziemi? ** ? 19:45 ? 20:15 ?Wyścig na Księżyc? ** ? 20:15 ? 20:45 ?Jak Księżyc wpływa na Ziemię? ** ? 20:45 ? 22:30 Obserwacje nocnego nieba * ? 21:00 ? 21:30 wycieczka po niebie z przewodnikiem * ? pokazy zależne od pogody! ** plenerowy wykład popularnonaukowy http://news.astronet.pl/7489 Księżyc będzie tematem przewodnim tegorocznego Krakowskiego Zlotu Teleskopów, na który serdecznie zapraszamy!
  21. Największa impreza robotyczno-kosmiczna już w ten weekend w Polsce! Już w najbliższy weekend w Podzamczu (woj. świętokrzyskie) odbędzie się największa impreza robotyczno-kosmiczna w tej części Europy. Na południe Polski zjadą łaziki marsjańskie z całego świata. Konstruktorzy robotów konkurować będą podczas European Rover Challenge 2014. Wydarzeniu towarzyszyć ma międzynarodowa konferencja Człowiek w kosmosie z udziałem m.in. specjalistów z NASA. European Rover Challenge 2014, w skrócie ERC, to europejskie zawody łazików marsjańskich, do których zgłosili się studenci uczelni z całego świata, m.in. Bangladeszu, Indii, Kolumbii, Egiptu, a także Polski. ERC organizowane są w Europie po raz pierwszy. Impreza rozszerza znaną już formułę zawodów University Rover Challenge odbywających się w Stanach Zjednoczonych, w których od kilku lat Polacy odnoszą ogromne sukcesy (m.in. konstruktorzy łazika z Białegostoku, czy z Wrocławia). W przeciwieństwie do amerykańskiej edycji, europejskie zawody są otwarte dla szerokiego grona publiczności. Zobaczyć pracę łazików będą mogli wszyscy chętni, którzy odwiedzą Regionalne Centrum Naukowo-Technologiczne w Podzamczu k. Chęcin w dniach 5-7 września. Łaziki w akcji Na drużyny i ich łaziki czekają cztery zadania symulujące eksploatację Marsa. Konkurencja inżynierska polegać będzie na przełączeniu włączników na reaktorze oraz pomiarze prądu i napięcia na zaciskach panelu kontrolnego. W misji transportowej łazik będzie musiał pobrać podzespoły znajdujące się w magazynie części i przetransportować je na przypisane stanowisko robocze. Natomiast w zadaniu naukowym, robot pobierze trzy próbki ziemi i bezpiecznie przewiezie je do bazy. Na koniec łaziki zmierzą się w rywalizacji terenowej ? pokonaniu wyznaczonej trasy na podstawie współrzędnych geograficznych. Zadanie to będzie wykonywane bez podglądu z kamer, a jedynie przy użyciu danych z pokładowego systemu nawigacji. Na koniec drużyny zaprezentują swoje konstrukcje przed komisją sędziowską, w której zasiądą m.in. Robert Zubrin ? założyciel organizacji The Mars Society oraz pomysłodawca załogowej misji na Marsa. Człowiek w Kosmosie Pasjonaci szeroko pojętej tematyki kosmicznej będą mogli wziąć udział w otwartej, trzydniowej konferencji Człowiek w Kosmosie. W programie znajdą się wystąpienia i dyskusje panelowe poświęcone kwestii obecności człowieka w kosmosie w kontekście trzech dziedzin: przedsiębiorczości, edukacji i medycyny. Wśród prelegentów są m.in. Scott Hubbard ? pionier badań biologicznych na Marsie, który doprowadził do pomyślnego lądowania misji Mars Pathfinder ? pierwszej sądy kosmicznej NASA przeznaczonej do badań Czerwonej Planety. Częścią konferencji będzie również panel dyskusyjny poświęcony sektorowi kosmicznemu w Polsce, możliwościom rozwoju i komercjalizacji innowacyjnych pomysłów młodych naukowców. Kosmiczne początki Centrum Nauki Leonardo da Vinci Podczas tego niezwykłego weekendu odbędzie się również oficjalne otwarcie Centrum Nauki Leonardo da Vinci. Na powierzchni 4 tys. m2 znajdzie się najnowocześniejszy sprzęt, tworzący niezwykły ogród doświadczeń, który poprzez zabawę, badania i doświadczenie pozwoli poznawać fizykę, chemię, matematykę, medycynę czy robotykę. Z okazji otwarcia zwiedzający będą mogli wziąć udział w niezwykłej wystawie Świat Leonarda, która przyjechała do Podzamcza z Mediolanu, a wcześniej zachwyciła mieszkańców Tokio czy Nowego Jorku. Wystawione zostaną modele mechanicznego lwa, machiny czasu, robota-żołnierza, a także kilkadziesiąt innych, trójwymiarowych prototypów maszyn stworzonych przez mistrza da Vinci. Podczas wystawy nie zabraknie również reprodukcji jego najsłynniejszych obrazów. Piknik Naukowo-Technologiczny Wydarzeniom towarzyszyć będzie dwudniowy Piknik Naukowo-Technologiczny. Latające drony, rakiety, roboty rozdające cukierki oraz symulator lotów to jedynie kilka jego atrakcji. Impreza pokaże wszystko to, co niezwykłe, najbardziej innowacyjne i najciekawsze w elektronice ostatnich lat: hybrydowe laptopy zmieniające się w tablety, smart-zegarki, laserowe klawiatury czy długopisy 3D, tworzący trójwymiarowe rzeźby. Uczestnicy będą mogli wziąć udział w niezwykłych eksperymentach naukowych, warsztatach grupowych oraz zajęciach z budowania robotów,. Dowiedzą się, jak drukuje się w 3D oraz zobaczą wybuchy na Słońcu dzięki zaawansowanym technologicznie teleskopom. Ponadto będzie można spróbować sterować urządzeniami głosem lub gestami, a śmiałków zapraszamy do gry w warcaby z? robotem. European Rover Challenge to trzydniowe wydarzenie składające się z trzech odrębnych (ale powiązanych ze sobą logicznie i merytorycznie) części: 1. Międzynarodowych zawodów łazików marsjańskich ? 5-7.09.2014 2. Międzynarodowej konferencji ?Człowiek w kosmosie? ? 5-7.09.2014 3. Pikniku Naukowo-Technologicznego ? 6-7.09.2014 Udział we wszystkich wydarzeniach jest bezpłatny. Ze względu na określoną liczbę miejsc podczas konferencji obowiązuje elektroniczna rejestracja wyłącznie na tę część wydarzenia za pomocą strony internetowej http://conference.roverchallenge.eu/pl/rejestracja/ Dodatkowe informacje można znaleźć na stronie internetowej: www.roverchallenge.eu/pl Szczegółowych informacji mediom udziela Karolina Potempa, tel. 666-300-058, mail: [email protected] Organizatorem wydarzenia European Rover Challenge 2014 jest Mars Society Polska we współpracy z agencją Planet PR, Urzędem Marszałkowskim Województwa Świętokrzyskiego oraz Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym w Podzamczu k. Chęcin. Partnerami ERC 2014 są Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Konsulat Stanów Zjednoczonych w Krakowie, Qumak S.A., ASTOR, Axis Communications, Com Creation, Astri Polska, ABM Space Education oraz Austriackie Forum Kosmiczne. Patronat honorowy nad wydarzeniem objęły Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce oraz EU Robotics. http://news.astronet.pl/7488
  22. Czemu pierścień F Saturna się powiększa? Saturn - szósta planeta Układu Słonecznego słynie głównie ze swoich przepięknych pierścieni, których posiada ona aż 17. Pierścień F jest jednym z grupy czterech gęstszych pierścieni, tzw. głównych, a skrywa on bardzo ciekawą zagadkę. Dziś jest on dwukrotnie jaśniejszy i trzykrotnie szerszy niż w latach 1980-81 gdy obok Saturna przelatywała sonda Voyager. Czemu tak się stało? Pierścienie Saturna są nie tylko piękne lecz także tajemnicze - do dziś nie do końca wiadomo jak powstały i w jaki sposób są one w stanie utrzymać się na orbicie w tak idealnym kształcie - modele dla układów tak niewielkich cząsteczek, jakie wchodzą w ich skład wskazują wyraźnie, że z czasem pierścienie powinny po prostu spaść na powierzchnię planety. A z pierścieniem F - jednym z czterech pierścieni głównych - dzieje się coś zupełnie odwrotnego - zdaje się on powiększać. Zespół astronomów pod kierownictwem Roberta Frencha z SETI Institute postanowił przeanalizować dokładnie dane dotyczące tej struktury - zebrał on zdjęcia z przelotów sondy Cassini obok Saturna z lat 2004 i 2009 i na ich podstawie dokonał dokładnych pomiarów porównując je z danymi zebranymi przez sondę Voyager, która w okolicach Saturna znajdowała się na samym początku lat 80. I okazało się, że pierścień ten zwiększył swoją szerokość z około 200 do niemal 600 kilometrów i jest on dwukrotnie jaśniejszy. Głównym podejrzanym jest tu Prometeusz - jeden z wewnętrznych księżyców Saturna, który ma bardzo duży wpływ właśnie na ten pierścień. Już wcześniej zaobserwowano, że potrafi on grawitacyjnie skręcać nieco pierścień F, pobierać materię z niego, a do tego dziś jest on bliżej pierścienia niż był w latach 80. Zdaniem badaczy kluczowe jest zjawisko zaobserwowane w 2006 roku gdy pierścień nagle zwiększył jasność, co najprawdopodobniej spowodowane jest tym, że wleciał on w chmurę pyłu, a jego cząsteczki zderzały się z nią rozdrabniając się. Pojawia się jednak problem, bo taki rozdrobniony pył opadłby w kierunku planety, a zatem pierścień F musi mieć dobre źródło nowej materii. Astronomowie uważają, że odpowiadać za to może samonapędzający się mechanizm - gdy pierścień dostaje nową materię z przelatujących obok niego księżyców staje się on grubszy, a jego orbita się nieco destabilizuje. Wobec tego część pyłu trafia na dalsze orbity i rozprasza się nieco, a później zaczyna z powrotem opadać w kierunku pierścienia zderzając się z nim - co my widzimy jako jego rozjaśnienie. Jeśli teoria ta jest właściwa to rozjaśnianie i przyciemnianie pierścienia F jest cykliczne dzięki czemu obserwacje powinny ją potwierdzić. Zgodnie z nią już za 2 lata pierścień powinien znajdować w podobnej konfiguracji co w roku 1980, a więc powinien wyglądać podobnie jak wtedy gdy widział go Voyager. A zatem musimy jeszcze nieco poczekać i zagadka powinna się rozwiązać. Źródło: arXiv http://www.geekweek.pl/aktualnosci/20268/czemu-pierscien-f-saturna-sie-powieksza
  23. Polskie Towarzystwo Rakietowe Zaprasza. Festiwal METEOR 2014 już za 3 tygodnie Tegoroczna piąta edycja tego festiwalu odbędzie tym razem na terenie lotniska aeroklubu w Pile w dniach 20 - 21 września. Rozpoczęcie lotów w sobotę od godziny 9:00. Dopuszczalny pułap lotów rakiet wynosi 1500 metrów. A co zobaczymy w tym roku? Konstruktorzy amatorskich rakiet dużej mocy z całej Polski przywiozą zapewne wiele swoich szybko latających maszyn. Będziemy podziwiać już oblatane konstrukcje jak również zupełnie nowe. Szczególnie interesująco zapowiadają się loty modeli napędzanych rakietowymi silnikami hybrydowymi własnej konstrukcji. Zobaczymy także w akcji mikrochybrydy rodem z grodu Kraka przeznaczone do małych modeli (klasy E i F) oraz większe rozwiązania. Mam tu na myśli silnik SF-2 o impulsie całkowitym wynoszącym blisko 1500 Ns opracowane przez modelarzy z Trójmiasta a przeznaczonym do napędu rakiety "Maskotką SpaceForest". Oglądać będziemy loty typowo pokazowe jak i również loty na uzyskanie licencji PTR pierwszego i drugiego stopnia. Impreza zapowiada się bardzo interesująco - Oby tylko pogoda dopisała. Będą emocje, będzie adrenalina. Chętnych do podziwiania startów rakiet już dzisiaj zapraszamy na lotnisko w Pile. Wstęp wolny. http://rakiety.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=251%3Afestiwal-meteor-2014&catid=1%3Anews&Itemid=90
  24. Nie no ta ostatnia fotka komety jest super. ;)
  25. Czas pochmurnych dni i nocy można zacząć od układania sobie planów do obserwacji, co i gdzie, kiedy można obserwować w nocy, od czego zacząć potem jak jest pogodna noc wiecie jak się przydają takie plany, potem człowiek się cieszy, że zrobił to, co należy lub obserwował, po prostu trzeba sobie szukać samemu, co chcemy obserwować. ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024