Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 623
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez Paweł Baran

  1. Marsjańskie wydmy. Pierwsza taka animacja Eksperci wykorzystali dane z satelity NASA by stworzyć ruchomy obrazek wydm na Marsie. Chodzi o liczne piaszczyste wzniesienia, które pokrywają Marsa i "tańczą" na wietrze. Do tej pory nie mogliśmy zaobserwować tego ruchu. Okazało się, że za duży przepływ wiatru i ruch wydm odpowiadają czynniki "termofizyczne i topograficzne". https://wideo.wp.pl/marsjanskie-wydmy-pierwsza-taka-animacja-6484546701322369v
  2. Gwiazdozbiry #010: to już dziesiąty odcinek! 2020-03-02. Radek Kosarzycki Otagowanygwiazdozbiry, podcast astronomiczny, podcast gwiazdozbiry, podcast popularno-naukowy https://www.pulskosmosu.pl/2020/03/02/gwiazdozbiry-010-to-juz-dziesiaty-odcinek/
  3. Jak osiągnąć sukces w sektorze kosmicznym? Spotkanie ekspertów branży kosmicznej w Krakowie 2020-03-02. 18 marca w Krakowie odbędzie się wydarzenie ?Space 4.0. Sukces w sektorze kosmicznym?, organizowane przez Krakowski Park Technologiczny. Spotkanie będzie okazją na poznanie ekspertów, praktyków i pasjonatów branży kosmicznej. Krakowski Park Technologiczny po raz kolejny wspiera młode firmy branży kosmicznej. Kolejne branżowe spotkanie działających i zainteresowanych działaniem w branży kosmicznej odbędzie się w środę 18 marca o 16:15 w restauracji Plac Nowy 1 na krakowskim Kazimierzu. Tematem przewodnim będą technologie kosmiczne, przetwarzanie danych satelitarnych i wsparcie biznesowe i finansowe na potrzeby rozwijania projektów w branży kosmicznej. Swoją kosmiczną ofertę zaprezentują też startupy uczestniczące w programie akceleracyjnym SpaceUp BSA, stworzonym dla zespołów wykorzystujących dane satelitarne. Udział w wydarzeniu jest bezpłatny, ale wymagana jest wcześniejsza rejestracja dostępna pod adresem: https://app.evenea.pl/event/space40. Tam i na Facebooku można poznać więcej szczegółów. Spotkanie realizowane jest w ramach projektu BalticSatApps z Programu INTERREG Baltic Sea Region 2014-2020, współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Regionalnego. Na podstawie: KPT Opracował: Rafał Grabiański Więcej informacji: ? strona Krakowskiego Parku Technologicznego ? strona programu akceleracyjnego SpaceUp ? zapisy na wydarzenie Space 4.0. Sukces w sektorze kosmicznym Na zdjęciu: Plakat wydarzenia. Źródło: KPT. https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-osiagnac-sukces-w-sektorze-kosmicznym-spotkanie-ekspertow-branzy-kosmicznej-w
  4. Niebo w marcu 2020 (odc. 1) - Gwiazda z grilla ; ) 2020-03-02. Pierwsza dekada marca 2020 wieczorami upływa w blasku Księżyca zmierzającego ku pełni, coraz bardziej rozświetlającego firmament. Jaśnieje także Betelgeza. Niekwestionowana gwiazda ostatnich tygodni swe minimum blasku najpewniej ma już za sobą. A skoro już zawędrowaliśmy w okolice Oriona, to sprawdźmy pozostałe gwiazdy tworzące kształt postaci myśliwego. Wśród nich jest taka, która nadałaby się na... grilla ; ) Zapraszamy po szczegóły do naszego filmowego kalendarza astronomicznego. Na przełomie lutego i marca br. jasność Betelgezy wzrosła do ok. 1.4 mag., co znaczy, że jest już jaśniejsza od sąsiedniej Bellatrix w stopniu widocznym na pierwszy rzut oka. W katalogach figuruje ona pod literą "alfa" oznaczającą najjaśniejszą gwiazdę w danej konstelacji. Skoro jednak Betelgeza nie jest tą "pierwszą" w Orionie, to skąd wzięło się takie wskazanie? W 1603 roku niemiecki astronom i prawnik Johann Bayer opublikował swój atlas nieba zatytułowany "Uranometria". Chcąc uszeregować jasność gwiazd wprowadził zasadę, że będą one zapisywane według alfabetu greckiego - od najjaśniejszej do najsłabszej. Prawdopodobnie w czasie kiedy Bayer opracowywał swe dzieło, Betelgeza świeciła w maksimum blasku przekraczającym "zwykłe" maksima. Skoro dziś przeżywamy historyczne minimum, to kiedyś mogło się zdarzyć coś wręcz przeciwnego... Skoro zawędrowaliśmy w okolice Oriona, to sprawdźmy pozostałe gwiazdy tworzące kształt postaci myśliwego. Bez trudu widzimy jak wyraźne są ich kolory. Oprócz czerwonawej Betelgezy, pozostałe są niebieskawe, co znaczy, że są to gwiazdy młode, gorące i ogromne. Najjaśniejsza z nich nazywa się Rigel i wyobraża stopę naszego bohatera. Jest kosmicznym gigantem w odległości 900 lat świetlnych, ok. 80 razy większym od Słońca. Ten błękitny nadolbrzym świeci nawet 100 tysięcy razy jaśniej niż nasza gwiazda dzienna! Gdyby leżał w odległości najbliższych nam gwiazd zerowej wielkości, jak Arktur czy Wega, byłby najjaśniejszym obiektem nocnego nieba bijąc na głowę Wenus i tylko trochę ustępując Księżycowi w pełni. Jego blask jest tak silny, że rozświetla okolicę w promieniu dziesiątków lat świetlnych wydobywając z mroków kosmosu m.in. mgławicę znaną jako Głowa Czarownicy (IC 2118). Ogromne skupisko pyłu jest niewidoczne gołym okiem, za to na zdjęciach ujawnia swe niepospolite piękno. Poniżej pasa myśliwego jest jednak mgławica dostrzegalna nawet gołym okiem. Spoza miejskich świateł wygląda jak niepozorna mgiełka, którą przy użyciu lornetki lub niewielkiego teleskopu ujrzymy już jako całkiem wyraźny obłoczek. Jest to najbliżej nas położony obszar gwiazdotwórczy na niebie. Leży w odległości ok. 1300 lat świetlnych od nas i zwany jest Wielką Mgławicą Oriona (M42). O pozostałych jasnych gwiazdach i obiektach Oriona mówimy w naszym filmie. Warto zwrócić też uwagę na gwiazdę niepozorną, ale szalenie interesującą - W Orionis. Świeci na granicy dostrzegalności gołym okiem, więc warto użyć lornetki. Albo zrobić zdjęcie. Już na kilkudziesięciosekundowej ekspozycji prowadzonej za ruchem sfery niebieskiej utrwali się ona w postaci punktu o silnie czerwonym kolorze; jest o wiele czerwieńsza od Betelgezy. Tak właśnie wyglądają gwiazdy węglowe. Atmosfera takiego ciała zawiera więcej cząstek węgla niż tlenu. Wchodzą one w bardziej złożone reakcje, których wynikiem jest m.in. tworzenie się pyłowych obłoków wokół gwiazdy. W Orionis jest chłodnym (2600 K) i zmiennym czerwonym olbrzymem, którego pulsacje powodują wzniecanie otaczającego ją pyłu, skutkiem czego jest przyćmiony blask oraz barwa wpadająca w głęboką czerwień przypominającą rozżarzone węgle na grillu ; ) Owocnych obserwacji! Piotr Majewski https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-marcu-2020-odc-1-gwiazda-z-grilla
  5. Naukowcy sfotografowali ?miniksiężyc? krążący wokół Ziemi 2020-03-02. Astronomowie sfotografowali tajemniczy, ?miniksiężyc? na orbicie Ziemi. Może być to obiekt naturalny, albo wykonany przez człowieka. Aby to wyjaśnić, potrzebne są dalsze obserwacje. Współodkrywcą obiektu jest Polak. O odkryciu poinformowało amerykańskie National Optical-Infrared Astronomy Research Laboratory. Zdjęcia wykonano przy pomocy 8-metrowego teleskopu Gemini North na Hawajach. Obiekt prawdopodobnie ma rozmiary zaledwie kilku metrów. Grigori Fedorets, który kierował obserwacjami, uważa, iż zaobserwowane ciało może być naturalnym skalistym obiektem, albo czymś wykonanym przez człowieka i umieszczonym w kosmosie nawet kilkadziesiąt lat temu, czyli tzw. śmieciem kosmicznym, np. pozostałością po nieaktywnych już satelitach. Minor Planet Center prowadzone przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU) nadało obiektowi tymczasowe oznaczenie 2020 CD3. Jeżeli jest to ciało pochodzenia naturalnego, np. fragment planetoidy (asteroidy), to byłby drugi w historii przypadek odkrycia skalistego satelity Ziemi innego niż Księżyc. Poprzednia taka sytuacja nastąpiła w 2006 roku, ale odkryty wtedy obiekt był tymczasowym księżycem Ziemi i obecnie już został wyrzucony poza orbitę okołoziemską. Naukowcy przypuszczają, że podobny los czeka i obiekt z 2020 roku, który może zostać wyrzucony z orbity okołoziemskiej już w kwietniu. Ciało 2020 CD3 zostało odkryte w ramach przeglądu nieba Catalina Sky Survey prowadzonego przez Uniwersytet Arizoński w Tucson (USA), a dokładniej przez jego Lunar and Planetary Laboratory. Odkrywcami obiektu są Kacper Wierzchoś i Teddy Pruyne. Pierwszy z astronomów to Polak urodzony w Lublinie, który jako dziecko wyjechał za granicę i obecnie pracuje w USA. Na zdjęciu uzyskanym 24 lutego obiekt wygląda jak niewielki punkt na tle śladów gwiazd. Wynika to z tego, że teleskop był w trybie śledzenia na niebie obiektu, który poruszał się względem gwiazd. PAP - Nauka w Polsce cza/ agt/ http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80926%2Cnaukowcy-sfotografowali-miniksiezyc-krazacy-wokol-ziemi.html
  6. Czym jest jasna "gwiazda" widoczna na niebie? Autor: admin (2020-03-02 ) Ludzie bardzo rzadko ostatnio patrzą w niebo, a dzieją się tam bardzo ciekawe rzeczy. Jeśli ktoś spojrzy jednak do góry, to z pewnością zobaczy bardzo jasną gwiazdę. Nie, to nie jest Nibiru, to Wenus. wykle obserwacje planety Wenus są możliwe zaraz po wschodzie słońca i chwilę przed zachodem. To właśnie z tego powodu Wenus bywa nazywana gwiazdą zaranną. Druga planeta Układu Słonecznego, którą jest Wenus, jest widoczna z Ziemi jako bardzo jasny punkt. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że to ciało niebieskie można obserwować w różnych fazach tak jak Księżyc. Dzieje się tak dlatego, że Wenus to planeta wewnętrzna z ounktu widzenia Ziemi. Wenus to trzecie po Słońcu i Księżycu ciało niebieskie, pod względem jasności. Planeta ta jest na tyle jasna, że można ją obserwować nawet w ciągu dnia, ale tylko wtedy kiedy Słońce znajduje się nieco nad horyzontem. W obecnej konfiguracji Wenus znajduje się bardzo wysoko. Pod koniec lutego można ją było z łatwością zlokalizować jako najjaśniejszy punkt na niebie świecący koło Księżyca. Taką spektakularnie jasną Wenus będzie można zobaczyć na wieczornym niebie aż do wiosny. https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/czym-jest-jasna-gwiazda-widoczna-na-niebie
  7. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jeszcze nie wystartował, a NASA już myśli o jego następcy 2020-03-02. Radosław Kosarzycki Jak będą wyglądały kosmiczne teleskopy przyszłości? Choć Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jeszcze nie wystartował, to NASA już myśli nad jego następcą, który będzie rewolucjonizował naszą wiedzę o wszechświecie w latach czterdziestych. Misje kosmiczne to projekty, których realizacja zazwyczaj zajmuje nie lata a dekady. Wystarczy wspomnieć chociażby misję sondy New Horizons, która 14 lipca 2015 r. przeleciała w pobliżu Plutona i Charona. Planowanie misji do Plutona rozpoczęło się w 1992 r., a projekt New Horizons został wybrany do realizacji dopiero w 2001 r. W przypadku teleskopów kosmicznych, które stanowią jedne z najdroższych i najbardziej skomplikowanych misji mówimy o jeszcze dłuższych przedziałach czasu. Prace nad Kosmicznym Teleskopem Jamesa Webba (JWST), następcą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a rozpoczęto w 1996 r. Mimo to, 24 lata później wciąż czekamy na start, który aktualnie zaplanowany jest na 2021 r. Nic więc zatem dziwnego, że już dzisiaj pojawiają się pierwsze projekty teleskopów, które za kilka dekad przejmą pałeczkę po JWST. NASA sfinansowała opracowanie szczegółowych analiz czterech potencjalnych projektów teleskopów przyszłości. Jedna z zaproponowanych koncepcji nosi nazwę LUVOIR (Large UV/Optical/IR Surveyor). Teleskop, który będzie obserwował wszechświat w zakresie promieniowania ultrafioletowego, optycznego i podczerwonego będzie mógł zająć się badaniem szerokiej palety obiektów kosmicznych. Naukowcy mogą spodziewać się najbardziej realistycznego spojrzenia na egzoplanety, które na pierwszy rzut oka wydają się podobne do Ziemi. Póki co nie wiemy jakie one są w rzeczywistości. Budowa takiego teleskopu może stanowić pierwszy krok na drodze do powstania zupełnie nowej dziedziny nauki: astrobiologii porównawczej ? mówi Aki Roberge, astronom z Goddard Space Flight Center i naukowiec w projekcie LUVOIR. Jeżeli faktycznie inżynierom uda się zbudować LUVOIR, to będzie on w stanie dostarczyć nam szczegółowych informacji o planetach pozasłonecznych, które obecnie uważane są przez naukowców za podobne do Ziemi. Planety te przypominają naszą własną pod względem rozmiarów, masy czy orbity. Jeżeli przyjrzymy się chociażby 30 takim planetom za pomocą LUVOIR, będziemy w stanie dowiedzieć się jak bardzo wyjątkowa jest nasza planeta lub czy w ogóle jest wyjątkowa. Póki co takie planety są dla nas tylko małymi, czarnymi cieniami, a nie błękitnymi kropkami? dodaje Roberge. LUVOIR potencjalnie może zmienić tę sytuację, badając całą populację egzoplanet podobnych do Ziemi pod kątem statystycznym. Mniej więcej takiej samej zmiany jakościowej dokonał Kosmiczny Teleskop Kepler w odniesieniu do egzoplanet jako całej grupy: odkrywając całe tysiące planet za jego pomocą, naukowcy zaczęli rozumieć ile planet masywnych występuje blisko swoich gwiazd, w relacji do planet typu ziemskiego. Spoglądając na planety typu ziemskiego, LUVOIR mógłby powiedzieć nam ile z tych potencjalnie podobnych do Ziemi planet faktycznie przypomina Ziemię: posiada wodę na powierzchni, atmosferę czy życie. W trakcie badań egzoplanet LUVOIR przesyłałby na Ziemię ich widma, które powiedziałyby nam jakie związki chemiczne znajdują się w atmosferze czy na powierzchni planet. Badacze przygotowujący projekt LUVOIR obliczyli, że po przeprowadzeniu takich analiz dla 28 małych, skalistych planet z atmosferami i ustaleniu, że na ich powierzchni nie ma życia, będzie można stwierdzić, że mniej niż 10% planet o orbicie i rozmiarach podobnych do Ziemi może posiadać życie. Jeżeli jednak w trakcie badań odkryjemy na którejś z planet życie, staniemy przed zupełnie innym zadaniem: zrozumieniem co prowadzi do powstania życia. Oczywiście, oprócz planet podobnych do Ziemi, LUVOIR odkrywałby wiele innych planet. Naukowcy szacują, że na każdą planetę potencjalnie przyjazną życiu, będą odkrywali dziesięć innych, egzotycznych o przeróżnej charakterystyce. Zważając na fakt, że teleskop kosmiczny to zazwyczaj flagowy projekt naukowy w NASA, nie może on nadawać się tylko do jednego zadania. Z tego też powodu naukowcy starają się opracować instrumenty, które będą w stanie sprostać zadaniom stawianym przez specjalistów z wielu dziedzin astronomii i astrofizyki. Choć rozwój projektu wciąż jest na wstępnym etapie, naukowcy przekonują, że będzie on doskonały także do badania ciemnej materii, dynamiki galaktyk czy chociażby monitorowania lodowych księżyców krążących wokół zewnętrznych planet Układu Słonecznego. Jeżeli NASA zdecyduje się na budowę LEVOIR, to cały projekt będzie miał przed sobą jeszcze bardzo długą drogę. Jego poprzednik, Wide Field Infrared Survey Telescope (WFIRST), był wielokrotnie anulowany w propozycjach budżetu przedstawianych przez administrację Donalda Trumpa, a na końcu został przywrócony przez Kongres. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pierwotnie miał znaleźć się w przestrzeni kosmicznej w 2011 r., a mimo to nadal znajduje się na Ziemi i nie wystartuje wcześniej niż w marcu 2021 r. LUVOIR Deployment Movie https://www.spidersweb.pl/2020/03/kosmiczny-teleskop-luvoir.html
  8. Start rakiety z perspektywy ISS 2020-03-02. Krzysztof Kanawka Jak wygląda start rakiety orbitalnej z perspektywy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej? Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) to duży kompleks orbitalny, w którym stale przebywają ludzie. Budowa ISS rozpoczęła się w 1998 roku a (w większej części) zakończyła się w 2011 roku, wraz z końcem ery wahadłowców. W międzyczasie do ISS dołączono mniejsze moduły (m.in. BEAM) oraz planowana jest instalacja kolejnych. Aktualnie przewiduje się, że ISS pozostanie na orbicie do około 2028 roku. ISS jest świetnym miejscem do obserwacji naszej planety. Na Stacji zainstalowano m.in. instrument ECOSTRESS, którego celem będzie lepsze zrozumienie wzrostu roślin i jego relacji do ilości dostępnej wody. Astronauci wykonują także zdjęcia śladów naszej cywilizacji ? w tym miasta (m.in. nocne ujęcie Warszawy z orbity). Czasem także astronauci obserwują dynamiczne zjawiska, takie jak burze i zorze polarne. Z pokładu ISS można także obserwować huragany. Innym ciekawym dynamicznym zjawiskiem obserwowanym z ISS jest start rakiety. Prezentowane poniżej nagranie to start rakiety Sojuz-FG z bezzałogowym pojazdem Progress MS-10, które nastąpiło 16 listopada 2018. Celem misji Progressa była właśnie Stacja. Przebywający wówczas na pokładzie ISS astronauta Alexander Gerst (Niemcy/ESA) sfotografował ten start przy użyciu lustrzanki cyfrowej. Po przesłaniu zdjęć na Ziemię jeden z pasjonautów astronautyki wykonał poniższe nagranie w rozdzielczości 4K. W najbliższych latach ilość startów rakiet orbitalnych prawdopodobnie wyraźnie wzrośnie. Część z nich będzie mogła być obserwowana z pokładu ISS. Wśród nich znajdą się także starty rakiet z astronautami na pokładzie ? dwóch nowych pojazdów (Dragon 2 i CST-100) oraz rosyjskiego pojazdu załogowego Sojuz. (NASA, RS, PFA) 4K] Rocket launch seen from space - time lapse by ISS astronaut (extended) Start rakiety obserwowany z pokładu ISS ? 16/11/2018 / Credits ? Raw Space https://kosmonauta.net/2020/03/start-rakiety-z-perspektywy-iss/
  9. W kosmicznym obiektywie: Ognisty pióropusz 2020-03-01Anna Wizerkaniuk W ubiegłym tygodniu, a dokładniej 25 lutego odbył się ostatni test silnika kontroli położenia (ACM ? attitude control motor), który służy do sterowania systemu aborcji startu statku Orion. Podczas 30-sekundowego testu osiem zaworów pozwoliło na skierowanie ciągu silnika o wartości ponad 30 kN w różnych kierunkach. Test został przeprowadzony w temperaturze zamarzania. System aborcji startu ? LAS, jest przeznaczony do przetransportowania kapsuły z astronautami w bezpieczne miejsce w przypadku, kiedy misja zostanie przerwana podczas startu. Składa się on z trzech silników na paliwo stałe: silnika aborcji, silnika kontroli położenia oraz silnik ?jettison?. Pierwszy z nich służy do oderwania kapsuły Orion od rakiety nośnej. Następnie uruchamiany jest ACM, który jest wykorzystywany do utrzymania odpowiedniej orientacji i kierunku lotu. Na sam koniec silnik ?jettison? uruchamiany jest w celu oddzielenia LAS od statku Orion, tak aby można było rozłożyć spadochron i bezpiecznie wylądować kapsułą. Poniższy film przedstawia cały test silnika kontroli położenia. W ciągu 30 sekund otwierały się i zamykały różne zawory, przez co kontrolowany był kierunek siły ciągu silnika. Źródła: NASA https://news.astronet.pl/index.php/2020/03/01/w-kosmicznym-obiektywie-ognisty-pioropusz/
  10. Planeta z wyjątkowo krótkookresową orbitą na skraju zagłady 2020-03-01. Autor. Vega Astronomowie z University of Warwick zaobserwowali egzoplanetę krążącą wokół swojej gwiazdy w czasie niespełna 18 godzin ? najkrótszy okres orbitalny jaki kiedykolwiek zaobserwowano dla tego typu planety. Oznacza to, że jeden rok na tym gorącym Jowiszu ? gazowym olbrzymie podobnym pod względem wielkości i składu chemicznego do Jowisza w naszym Układzie Słonecznym ? mija w niecałą ziemską dobę. Planeta NGTS-10b znajduje się w odległości 1000 lat świetlnych stąd i została odkryta w ramach przeglądu egzoplanet Next-Generation Transit Survey (NGTS), którego celem jest odkrywanie planet o rozmiarach poniżej Neptuna za pomocą metody tranzytu polegającej na obserwowaniu gwiazdy pod kątem charakterystycznego spadku jasności, który wskazuje, że przed jej tarczą przeszła planeta. W każdym momencie przegląd obserwuje obszar nieba o powierzchni 100 stopni kwadratowych, które obejmują 100 000 gwiazd. Spośród tych 100 000 gwiazd ta jedna przyciągnęła uwagę astronomów dzięki bardzo częstym spadkom jasności wywołanym szybkim czasem orbitowania planety. Główny autor pracy, dr James McCormac z Wydziału Fizyki Uniwersytetu w Warwick, powiedział: ?Z przyjemnością ogłaszamy odkrycie NGTS-10b, niezwykle krótkookresowej planety wielkości Jowisza, krążącą wokół gwiazdy niezbyt różniącej się od Słońca?. Chociaż teoretycznie gorące Jowisze z krótkimi okresami orbitalnymi (mniej niż 24 godziny) są najłatwiejsze do wykrycia dzięki ich dużym rozmiarom i częstym tranzytom, okazały się niezwykle rzadkie. Z setek znanych obecnie gorących Jowiszów jest tylko siedem, których okres orbitalny jest krótszy niż jeden ziemski dzień. NGTS-10b krąży tak szybko, ponieważ znajduje się bardzo blisko swojego słońca ? zaledwie dwie średnice gwiazdy, co w kontekście naszego Układu Słonecznego umieściło by ją 27 razy bliżej niż odległość Merkurego od Słońca. Naukowcy zauważyli, że jest niebezpiecznie blisko punktu, w którym siły pływowe z gwiazdy ostatecznie rozerwały by planetę na części. Planeta prawdopodobnie jest pływowo zablokowana, więc jedna strona planety jest stale zwrócona w kierunku gwiazdy i stale gorąca ? astronomowie szacują średnią temperaturę na ponad 1000o C. Sama gwiazda ma ok. 70% promienia Słońca i jest od niego o 1000o chłodniejsza (ma ok. 4000o). Dzięki fotometrii tranzytowej naukowcy wiedzą, że planeta jest ok. 20% większa od Jowisza i nieco ponad dwukrotnie od niego masywniejsza. Oszacowali to dzięki pomiarom prędkości radialnej, uchwyconym w dogodnym punkcie jej cyklu życia, aby pomóc odpowiedzieć na pytania dotyczące ewolucji takich planet. Masywne planety zwykle formują się z dala od swoich gwiazd, a następnie migrują albo pod wpływem interakcji z dyskiem, podczas gdy planeta wciąż się formuje, albo przez interakcje z innymi planetami w późniejszym okresie życia. Astronomowie chcą uzyskać precyzyjne pomiary NGTS-10b i kontynuować obserwacje w ciągu następnej dekady, aby ustalić, czy planeta pozostanie na tej orbicie przez jakiś czas, czy też opadnie po spirali na gwiazdę, aby tam zginąć. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: University of Warwick Urania https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/03/planeta-z-wyjatkowo-krotkookresowa.html
  11. Czy ciemna materia może nie istnieć? 2020-03-01. Nowa symulacja komputerowa pokazuje, że galaktyki - do pewnego stopnia - mogą powstawać w Kosmosie bez udziału ciemnej materii. To ciekawy, ale i nie ostateczny argument dla zwolenników kontrowersyjnej teorii i modelu Wszechświata, w który ciemna materia po prostu nie istnieje. Krzywa rotacji galaktyki to graficzna zależność między średnią odległością gwiazd od środka danej galaktyki spiralnej (oś x) a prędkościami orbitalnymi tych gwiazd (oś y). Na poniższym schemacie linia przerywana ilustruje przewidywane prędkości gwiazd w danej odległości, wynikające z obserwowanego rozkładu materii w galaktyce i z praw dynamiki Newtona. Widać wyraźnie, że wraz ze wzrostem odległości gwiazdy od centrum galaktyki jej prędkość orbitalna maleje. Linia ciągła przedstawia z kolei rzeczywiste, zaobserwowane prędkości orbitalne tych gwiazd (na przykład w naszej Galaktyce Drodze Mlecznej). Prędkości te wcale nie maleją wraz z odległością od centrum. Mało tego, w pewnej odległości stają się niemal stałe - niezależnie od tej odległości. Aby wyjaśnić tą rozbieżność między przewidywanymi teorii i obserwacjami naukowcy wprowadzili do modelu galaktyk właśnie wpływ ciemnej materii, która gromadziłaby się wokół każdej galaktyki w formie sferycznej otoczki, znacznie większej niż sama galaktyka. Materia ta byłaby niewidoczna, ale mogłaby oddziaływać grawitacyjnie z gwiazdami galaktyki, mając przy tym całkiem sporą, łączną masę. Jej obecność dobrze wyjaśnia wówczas różnice między teorią i tym, co widzimy przez teleskopy. Zmodyfikowana dynamika newtonowska (Modified Newtonian Dynamics, MOND) jest z kolei inną hipotezą naukową dotyczącą budowy Wszechświata, w której zasady klasycznej dynamiki Newtona zmodyfikowane są o tzw. nieliniową zależność siły od przyspieszenia. Zabieg ten wprowadzony jest nieco sztucznie, celem nowej propozycji wyjaśnienia niezgodności obserwowanych krzywych rotacji dla galaktyk spiralnych z oczekiwaniami co do sposobu ich rotacji wynikającymi z samej mechaniki newtonowskiej. Ta interesująca dla astronomów niezgodność jest najczęściej wciąż jednak wyjaśniana przez wprowadzenie do modelu Wszechświata nie zmian w równaniach dynamiki, ale obecności ciemnej materii w galaktykach. Innymi słowy - model MOND, choć ma też swych całkiem poważnych zwolenników, nie zyskał powszechnej akceptacji w świecie nauki. Warto zaznaczyć, że choć zmodyfikowana dynamika newtonowska dość dobrze opisuje dynamikę i obserwacje materii w Kosmosie w skalach galaktycznych, w dużej już mierze zawodzi, gdy zwiększamy tę skalę do gromad galaktyk i włókien Wszechświata. Z początkiem 2020 ukazała się jednak ciekawa publikacja na ten temat. Zgodnie z nią zespołowi kosmologów po raz pierwszy w historii udało się stworzyć (z pomocą superkomputerów) wirtualne galaktyki, które narodziły się zupełnie bez wkładu pochodzącego od tajemniczej ciemnej materii. Krytycy teorii ciemnej materii postrzegają to jako zwycięstwo modelu MOND. Jednak dla innych to zdecydowanie za mało. Jeden wstępny, pozytywny dla tego modelu wynik prawdopodobnie nie przekona większości astronomów do całkowitego porzucenia wieloletnich prac nad badaniem ciemnej materii i energii. Wszechświat narodził się najprawdopodobniej w Wielkim Wybuchu, około 13,8 miliarda lat temu. Od samego początku materia nie była w nim równomiernie rozłożona. Niektóre części Kosmosu były w szczególności znacznie gęstsze niż inne. Astronomowie wiedzą o tym, ponieważ najwcześniejsze fluktuacje w gęstości Wszechświata widać już w rozkładzie mikrofalowego promieniowania tła (CMB), czyli dawnym promieniowaniu pozostałym po samym Wielkim Wybuchu. Uważa się, że z czasem grawitacja przyciągała coraz więcej ciemnej materii - niewidzialnego materiału, który spaja Wszechświat - oraz ?normalnej?, widocznej materii w te regiony o podwyższonej gęstości dowolnej materii, aż ostatecznie utworzyła się tam ogromna sieć kosmicznych włókien, które teraz wypełniają obserwowany Kosmos. Powstały w nich z czasem pierwsze gwiazdy, a ostatecznie i galaktyki. Te podstawowe założenia są częścią standardowego modelu Wszechświata, akceptowanego przez większość astronomów. Nazywany jest on modelem Lambda-Cold Dark Matter. Model ten opiera się też na ciemnej energii, która ma w nim wyjaśniać nasz szybko rozszerzający się Wszechświat, i ciemnej materii, której hipotetyczna obecność dokładnie opisuje ruchy ciał kosmicznych w największych skalach, takich jak wirujące wokół swych osi galaktyki. Bez wprowadzenia ciemnej materii astronomowie nie są w nim w stanie wyjaśniać zaburzeń, które ostatecznie prowadzą do powstawania galaktyk. W ostatnich dziesięcioleciach model standardowy radził sobie całkiem dobrze, wyjaśniając różne procesy, które obserwujemy z pomocą teleskopów. Z kilkoma wyjątkami. Ale z drugiej strony staje on ciągle przed poważnym wyzwaniem: pomimo dziesięcioleci poszukiwań i wielu eksperymentów przeprowadzonych na dużą skalę badacze jak dotąd nie znaleźli żadnych konkretnych fizycznych dowodów na istnienie ciemnej materii. Nie wiedzą też, czym właściwie ona jest. W dodatku nie wszyscy wciąż zgadzają się co do tego, że w ogóle jest czego szukać. Pewna grupa kosmologów uważa, że ta ciemna materia po prostu nie istnieje. Niektórzy z nich przedstawiają swoje argumenty, badając alternatywne modele Wszechświata przy użyciu symulacji komputerowych. Pavel Kroupa, astrofizyk z uniwersytetu w Bonn w Niemczech, należy do krytyków modelu standardowego. Według niego ciemna materia stała się niepotrzebnie pewnym dogmatem. Przytacza garść rzeczywistych, obserwowanych właściwości galaktyk, które nie mają sensu w przypadku obecności w nich ciemnej materii. Kwestionuje także wiele podstawowych i szeroko akceptowanych aspektów współczesnej kosmologii, od idei, że galaktyki mogą się łączyć, aż do tego, że mikrofalowe promieniowania tła jest naprawdę dowodem na istnienie Wielkiego Wybuchu. Kroupa spędził ostatnie dwie dekady na badaniach i promowaniu modelu MOND, alternatywnej teorii Wszechświata. On i inni naukowcy popierający ten model uważają, że najbardziej zagadkowe aspekty kosmosu - te, które doprowadziły astronomów do odkrycia ciemnej materii i ciemnej energii - można wyjaśnić za pomocą niewielkich modyfikacji praw Newtona opisujących między innymi grawitację. Aby jednak przekonać większą część naukowej społeczności, trzeba jeszcze wykazać, że model MOND może faktycznie odtworzyć cały nasz Wszechświat, wyjaśniając jednocześnie te same zagadki, które początkowo skłoniły astronomów do przyjęcia hipotezy istnienia ciemnej materii. Do tej pory symulacje komputerowe z użyciem reguł modelu MOND nie były w stanie prowadzić do powstawania wirtualnych galaktyk, które wyglądają tak jak te przez nas dziś obserwowane. Teraz jednak się to udało. Avi Loeb z Uniwersytetu Harvarda nie jest z kolei wcale przekonany. Uważa, że fizyka oparta wyłącznie na ?normalnej? materii nie może prowadzić do powstawania wielkoskalowych struktur obserwowanych przez astronomów w mikrofalowym promieniowaniu tła. Promieniowanie łagodziłoby i wygładzało z czasem zaburzenia gęstości pojawiające się tylko w małych skalach i tylko w widocznej materii. Ale ponieważ ciemna materia w ogóle nie wchodzi w interakcje z promieniowaniem, te związane z nią, duże zaburzenia gęstości mogą rosnąć aż do rozmiarów galaktyk. -Głównym problemem związanym z MOND jest to, że nie wyjaśnia on ewolucji Wszechświata począwszy od jego początkowych warunków, jakie widzimy na przykład w promieniowaniu mikrofalowym do dziś - mówi naukowiec. -Gdyby oprócz CMB istniała tylko zwykła materia i nie byłoby ciemnej materii (która z definicji nie łączy się i nie oddziałuje ze światłem), formowanie się galaktyk w ogóle nie doszłoby do skutku - dodaje. Ze swojej strony Kroupa przyznaje, że jego symulację wciąż czeka sporo prac, nim będzie ona w stanie w pełni odtworzyć tworzenie się i ewolucję galaktyk. W tej chwili Wszechświat MOND tworzony wewnątrz komputera może uchwycić tylko początkową fazę formowania się galaktyk. Jego zespół zamierza dalej pracować nad swym modelem, dopóki te sztucznie powstałe w jego ramach galaktyki zaczną w nim także rosnąć i ewoluować. Na ilustracji: Krzywa Rotacji Galaktyk. Źródło: PhilHibbs. Na ilustracji: Symulacja rozkładu galaktyk (kolor pomarańczowy) i gazu (niebieski) we Wszechświecie. Po Wielkim Wybuchu w Kosmosie pozostały rzadkie kieszenie gazu, wciąż "niezanieczyszczone" materiałem pochodzącym z wybuchających gwiazd. Źródło: TNG COLLABORATION Czytaj więcej: ? Cały artykuł ? Oryginalna praca naukowa (preprint) ? Investigating Dark Matter and MOND Models with Galactic Rotation Curve Data ? Formation of disk galaxies in MOND by Nils Wittenburg model M1const gas face-on Źródło: Astronomy.com Opracowanie: Elżbieta Kuligowska Na ilustracji: Astronomowie przeprowadzili symulację powstawania galaktyk bez uwzględnienia udziału ciemnej materii w tym procesie. Część środowiska naukowego może uznać to za ważny argument na rzecz kontrowersyjnego modelu Wszechświata nazywanego zmodyfikowaną dynamiką newtonowską. Źródło: The formation of exponential disk galaxies in MOND by Nils Wittenburg, Pavel Kroupa and Benoit Famaey. https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kontrowersyjna-symulacja-tworzy-galaktyki-bez-udzialu-ciemnej-materii
  12. Skylark ? rakieta AGH Space Systems na zawody Spaceport America Cup 2020 2020-03-01. AGH Space Systems przygotowuje swoją najnowszą rakietę Skylark do czerwcowych zawodów rakietowych Spaceport America Cup 2020 w Nowym Meksyku. Będzie to wersja rozwojowa ich zwycięskiej rakiety hybrydowej PROtotype, która zdobyła 2 miejsce na tych zawodach w roku 2019. 13 lutego 2020 r. odbyły się pierwsze testy silnika najnowszej rakiety AGH Space Systems o napędzie hybrydowym ? Skylark. Jest to następczyni nagrodzonej rakiety PROtotype. Zespół opracowuje ją z myślą o starcie w zawodach Spaceport America Cup 2020, w kategorii lotu na pułap 10 tysięcy stóp (3 kilometrów). W przygotowaniu są m. in. kompozytowa struktura i szkielet konstrukcji. Trwają także prace nad rozbudową podsystemów elektroniki i odzysku. Skylark wykorzystuje wiele rozwiązań technicznych, które zostały stworzone na potrzeby rakiety PROtotype. Teraz, po wielu usprawnieniach i optymalizacji, ponownie spełnią swoje role na pokładzie najnowszej rakiety. Wiele aspektów konstrukcji zostało zaprojektowanych od nowa, m.in. elementy mechaniczne, powłoka zewnętrzna oraz niektórych elementy napędu. Testowaniu poddane zostały także nowe formuły paliwa, aby zmaksymalizować osiągi silnika. Dodatkowo przygotowywany jest eksperyment biologiczny, który zostanie przeprowadzony podczas misji rakiety. Skylark będzie zasilana silnikiem hybrydowym o ciągu około 3,5 kN. 27 lutego został zakończony proces laminowania korpusów Skylark. Struktura składa się z dwóch części: jednej o długości 1,8 metra, wykonanej z włókna węglowego i drugiej, o długości 1,5 metra, z kevlaru. Samo laminowanie trwało aż 20 godzin, później przygotowane korpusy były wygrzewane przez niemalże 100 godzin. Obudowa jest jednym z najistotniejszych elementów rakiety, wobec czego musiała zostać wykonana z najwyższą starannością. Kolejne informacje o postępach prac nad rakietą będzie można śledzić fanpejdżu AGH Space Systems. AGH Space Systems to studencki zespół konstrukcyjny działający od 2014 roku przy Akademii Górniczo ? Hutniczej (w listopadzie 2019 r. obchodzili piątą rocznicę działalności). Zajmują się rozwijaniem technologii przemysłu kosmicznego. Budują rakiety, łaziki marsjańskie, lądowniki planetarne, system pionowego startu ? pionowego lądowania oraz gondole balonów stratosferycznych. Zespół ma na swoim koncie kilka sukcesów na arenie międzynarodowej (np. 2. miejsce w Indian Rover Challenge 2019, 2. miejsce w Spaceport America Cup 2019, 3. miejsce w CanSat Competition w 2019 r., 2. miejsce w Spaceport America Cup 2018, 1. miejsce w CanSat Competition w 2015 r. czy 1. miejsce w Global Space Balloon Challenge w roku 2016) oraz był wielokrotnie doceniany w Polsce. Rodzina rakiet AGH Space Systems składa się z rakiet: Turbulencja, Panda3, Bagieta, Beta, Carbonara, PROtotype i najmłodsze ?dziecko? to Skylark. Rakieta hybrydowa PROtotype zdobyła drugie miejsce w kategorii 10K SRAD Hybrid/Liquid Rocket na Spaceport America Cup 2019. Sukces był tym większy, że wydarzeniu brało udział niemalże sto drużyn z całego świata (do finału zawodów zakwalifikowało się 120). Przy okazji zespół zdobył także 1.miejsce w niepunktowanej kategorii ?najwyższa rakieta spośród wszystkich biorących udział?. Paweł Z. Grochowalski Źródło: AGH SpaceSystems https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/skylark-rakieta-agh-space-systems-na-zawody-spaceport-america-cup-2020
  13. Urządzenie zbudowane przez studentów zarejestrowało rozbłysk z czarnej dziury 2020-03-01. To wydarzenie jest dowodem na to, że każdy entuzjasta astronomii może przysłużyć się badaniom Wszechświata, a nawet dokonać niesamowitego odkrycia, nawet związanego z najbardziej tajemniczymi dla nas obiektami. Studenci z MIT i Harvardu dokonali swojego odkrycia całkiem przypadkowo, w ramach projektu REXIS. Stało się to w trakcie badań słynnej kosmicznej skały o nazwie Bennu, prowadzonych za pomocą zbudowanego przez nich spektrometru rentgenowskiego o nazwie Regolith. Znalazł się on na pokładzie sondy kosmicznej OSIRIS-REx. W trakcie skanowania powierzchni Bennu, nagle na obrazie rentgenowskim pojawił się potężny rozbłysk z czarnej dziury. Najnowsze obliczenia pokazują, że ten tajemniczy obiekt znajduje się w gwiazdozbiorze Gołębia, 30 tysięcy lat świetlnych od Ziemi. Co ciekawe, odkrycie studentów potwierdziło, że zbudowane przez nich urządzenie jest na tyle czułe, iż nie tylko jest w stanie prowadzić badania kosmicznej skały Bennu, ale również wykrywa rozbłyski rentgenowskie emitowane przez tak niesamowicie odległe obiekty, jak czarna dziura. Tajemniczy obiekt został wykryty przez Japończyków na tydzień przed amerykańskimi studentami. Pierwszy raz został dostrzeżony przez instrument MAXI, który znajduje się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Japońscy astronomowie nadali nowej czarnej dziurze nazwę MAXI J0637-430. ?Postanowiliśmy przeszkolić studentów, w jaki sposób budować i obsługiwać instrumenty kosmiczne. Okazuje się, że najlepszą lekcją jest nic innego, jak być otwartym na odkrywanie najbardziej nieoczekiwanych rzeczy? - powiedział profesor Richard Binzel, naukowiec z MIT i szef studenckiego eksperymentu REXIS. Badania planetoidy Bennu pozwolą astronomom lepiej zapoznać się z tego typu obiektami, które potencjalnie mogą zagrażać naszej planecie. Taka wiedza jest niezwykle cenna, gdyż dzięki niej będziemy mogli stworzyć odpowiednie technologie, które pozwolą nam spróbować zneutralizować kosmiczne skały, jak to wiele razy widzieliśmy w filmach sci-fi. Obrazy będą wykorzystane również do wybrania miejsca pobrania próbek przez sondę. Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/Goddard/University of Arizona/MIT/Harvard https://www.geekweek.pl/news/2020-03-01/urzadzenie-zbudowane-przez-studentow-zarejestrowalo-rozblysk-z-czarnej-dziury/
  14. Obserwacje satelitów Starlink ? luty 2020 2020-03-01. Krzysztof Kanawka Najnowsza paczka satelitów Starlink jest obserwowana na nocnym niebie. W tym artykule prezentujemy kilka najciekawszych nagrań z lutego 2020. Od maja 2019 rok u firma SpaceX umieszcza swoją megakonstelację satelitów Starlink na orbicie. Docelowo aż 12 tysięcy satelitów Starlink ma się znaleźć na orbicie. Jest to wartość porównywalna z całkowitą ilością wszystkich obiektów, jakie obecnie znajdują się na różnych orbitach wokół Ziemi, włączając w to ?śmieci kosmiczne?. Oprócz SpaceX inne firmy planują także umieszczenie setek satelitów na orbicie dla celów telekomunikacyjnych ? przykładem może być OneWeb ? pierwsza generacja ma składać się z 648 satelitów. Najnowszy start rakiety Falcon 9 z piątą już paczką satelitów Starlink nastąpił 17 lutego 2020 o godzinie 16:05 CET. Start nastąpił z wyrzutni LC-40 na Florydzie. Na pokładzie tej rakiety znalazło się 60 satelitów megakonstelacji Starlink. W tym locie wykorzystano po raz czwarty pierwszy stopień rakiety o oznaczeniu B1056 ? w poprzednich lotach ten stopień dwa razy wyniósł kapsułę Dragon (CRS-17 i CRS-18) oraz wyniósł satelitę telekomunikacyjnego JCsat-18 (16 grudnia 2019). Tuż po umieszczeniu satelitów na orbicie pojawiły się raporty obserwacyjne. Poniższe nagrania zostały wykonane pomiędzy 17 a 20 lutego 2020. Wówczas ostatnia paczka satelitów Starlink przebywała blisko siebie, stając się efektownym zjawiskiem na niebie. Obserwacje z Wysp Kanaryjskich ? 17 lutego (oznaczenie Starlink-4 w tym nagraniu odpowiada Starlink-5 w tym artykule) / Credits ? Juan Antonio Gonzalez Hernandez Wcześniejsze paczki satelitów są także obserwowane. Poniższe nagranie prezentuje obserwację trzeciej paczkęi satelitów Starlink. Wiele wskazuje na to, że będziemy musieli się ?przyzwyczaić? do obecności megakonstelacji na nocnym niebie. Łącznie SpaceX ma zamiar użyć trzech ?powłok? dla swojej konstelacji: około 7500 satelitów ma operować na niskiej orbicie o wysokości około 340 km, 1600 na orbicie o wysokości około 550 km i 2900 na orbicie o wysokości 1150 km. Inni operatorzy także postulują podobnej wielkości konstelacje na różnych orbitach wokół Ziemi. Większa ilość satelitów będzie z pewnością wymagać częstszych manewrów w celu omijania kolizji z innymi satelitami (w tym satelitami innych konstelacji!), śmieciami kosmicznymi oraz obiektami, które same nie są w stanie manewrować (np. satelity typu CubeSat). Brak koordynacji działań ? oraz brak decyzji o wykonaniu manewru ? może jeszcze bardziej podnieść ryzyko kolejnej kolizji na orbicie. Na początku września 2019 zanotowano pierwszy manewr ominięcia satelitów Starlink. (PFA) 17.FEB.20 / SpaceX-5 / Starlink-4 Obserwacje z Wysp Kanaryjskich ? 17 lutego (oznaczenie Starlink-4 w tym nagraniu odpowiada Starlink-5 w tym artykule) / Credits ? Juan Antonio Gonzalez Hernandez Starlink satellites over Puerto Rico 2/17/2020 Przelot piątej paczki satelitów Starlink nad Puerto Rico / Credits ? kevinizooropa Satélites Starlink Feb 18 2020 Puerto Rico Obserwacja z 18 lutego ? satelity nad Puerto Rico / Credits ? MIGUEL RAMOS Starlink satellites (3rd batch) on my webcam 2020-02-20 Obserwacje paczki satelitów Starlink ? 20 lutego 2020 / Credits ? Monika Landy-Gyebnar https://kosmonauta.net/2020/03/obserwacje-satelitow-starlink-luty-2020/
  15. Marsjańska sonda odkryła głęboki i ciemny otwór w powierzchni Marsa 2020-03-01. Radosław Kosarzycki Naukowcy i inżynierowie analizujący dane z kamery zainstalowanej na pokładzie marsjańskiego orbitera dostrzegli na powierzchni Czerwonej Planety? czarną dziurę. Nie czarną dziurę w astrofizycznym znaczeniu, ale bardzo głęboki i ciemny otwór. Takie obiekty są niezwykle interesujące dla naukowców pracujących nad przyszłymi załogowymi misjami marsjańskimi. Sonda Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) od 2006 r. krąży wokół Marsa na wysokości około 260 km nad powierzchnią. Na jej pokładzie znajduje się m.in. kamera HiRISE, która od lat dostarcza nam fenomenalne zdjęcia przedstawiających przeróżne struktury powierzchniowe. Rozdzielczość HiRISE sprawia, że jest ona w stanie dostrzec obiekty o rozmiarach zaledwie metra kwadratowego stojące na powierzchni Marsa. Nic więc zatem dziwnego, że sonda MRO jest w stanie dostrzec łaziki poruszające się na powierzchni Marsa czy też szukać śladów po lądownikach, które wskutek awarii rozbiły się podczas lądowania ? tak było w przypadku europejskiego lądownika Schiaparelli, o którym pisaliśmy tutaj. Głęboki otwór w powierzchni Marsa Na jednym zdjęć (powyżej) wykonanych przez sondę MRO 24 stycznia br. naukowcy dostrzegli niezwykle głęboki i ciemny otwór w powierzchni Marsa. Choć na pierwszy rzut oka uskok wydaje się całkowicie ciemny, przez co nie jesteśmy w stanie dostrzec żadnych szczegółów wewnątrz, to jednak kamera HiRISE była w stanie zarejestrować także szczegóły wnętrza. Na rozjaśnionych zdjęciach widać wschodnią ścianę dziur. Dno wydaje się być pokryte gładkim piaskiem i opadać w kierunku południowo-wschodnim. Podczas przelotu nad tym miejscem, inżynierowie wykonali kilka dodatkowych manewrów sondą, aby ustalić czy jest to pojedynczy otwór czy też jest to efekt zapadnięcia się fragmentu sufitu w większym tunelu ? tego typu struktury obserwowano już na Księżycu. Analiza danych wykazała, że w tym przypadku mamy do czynienia z pojedynczym dołem, w którego ścianach nie ma żadnych tuneli. Powyższy otwór znajduje się w regionie Tractus Fossae pełnym rozległych rynien i grzbietów powstałych miliardy lat temu w wyniku aktywności tektonicznej. Niedaleko stąd do wyżyny wulkanicznej Tharsis, na której znajdują się trzy rozległe wulkany: Arsia Mons, Pavonis Mons i Ascraeous Mons. Tunel miejscem na bazę marsjańską Ciemne otwory w powierzchni Marsa jak i Księżyca są niezwykle interesujące z dwóch powodów. Pierwszy wydaje się oczywisty ? powierzchnię planety obserwujemy od lat, jednak taki otwór czy właśnie zapadnięty dach tunelu, stanowią wejście do obszaru, którego w ogóle nie znamy. Gdyby udało się zajrzeć do wnętrza otworu i do tuneli pod powierzchnią, moglibyśmy zbadać zupełnie inne środowisko, nie wystawione przez miliardy lat na promieniowanie, które w ogromnych ilościach dociera do powierzchni Czerwonej Planety. Na zdjęciach poniżej inny otwór w powierzchni Marsa, sfotografowany przez sondę MRO w 2009 r. niedaleko od miejsca, w którym znajduje się otwór opisywany powyżej. W świecie, w którym wiele firm i agencji myśli długofalowo o załogowej eksploracji Marsa, każdy otwór czy tunel stanowi niezwykle kuszące miejsce na założenie bazy, w której schronienie mogliby znaleźć pierwsi marsjańscy osadnicy. Jakby nie patrzeć, już dwa metry pod powierzchnią Marsa poziom promieniowania kosmicznego spada niemal do zera, a tym samym każdy zadaszony tunel stanowi dużo bezpieczniejsze miejsce dla załogi niż powierzchnia Marsa. https://www.spidersweb.pl/2020/03/sonda-mro-ciemny-otwor-na-marsie.html
  16. Cztery dekady satelitarnych obserwacji obszarów polarnych 2020-03-01. Krzysztof Kanawka Jakie wnioski płyną z czterech dekad obserwacji satelitarnych obszarów polarnych Ziemi? Jaka jest relacja tych obszarów do klimatu naszej planety? Obszary polarne Ziemi to dwa regiony szczególnie wrażliwe na zmiany klimatyczne. Jednocześnie, oba obszary są dość niedostępne i niezbyt często odwiedzane przez ludzi. Satelitarne obserwacje obu regionów przynoszą ważny zestaw danych, w tym zmian, jakie są obserwowane (m.in. zakres pokrywy lodowej). Poniższe nagranie prezentuje podsumowanie wiedzy na temat arktycznego oraz antarktycznego lodu na podstawie obserwacji satelitarnych. W obu regionach notuje się poważne zmiany ? stały trend spadkowy w ilości lodu w Arktyce oraz dramatyczny spadek zasięgu lodu dookoła Antarktydy. Regularne obserwacje od czterdziestu lat pozwalają na lepsze zrozumienie aktualnej sytuacji w tych obszarach ? oraz ich ogólnego wpływu na klimat Ziemi. Z pewnością oba regiony Ziemi ? podobnie jak pozostała część naszej planety ? będą obserwowane z orbity przez kolejne lata i dekady. Ważność danych satelitarnych ma obecnie krytyczne znaczenie w zrozumieniu krótko, średnio i długoterminowych zmian jakie zachodzą na naszej ?Błękitnej Kropce?. (AGU) Webinar: Climate Findings from a 40-Year Satellite Record of Arctic and Antarctic Sea Ice Webinar dotyczący obserwacji satelitarnych obszarów polarnych Ziemi / Credits ? AGU https://kosmonauta.net/2020/03/cztery-dekady-satelitarnych-obserwacji-obszarow-polarnych/
  17. Tchnienia umierającej masywnej gwiazdy 2020-02-29. Autor. Vega Fizycy modelują supernowe powstające z pulsujących super olbrzymów, takich jak Betelgeza. Betelgeza jest ostatnio w centrum uwagi mediów. Czerwony nadolbrzym zbliża się do końca swojego życia, a gdy gwiazda ponad 10-krotnie masywniejsza od Słońca umiera, gaśnie w spektakularny sposób. Naukowcy twierdzą, że podczas gdy słynna gwiazda z ramienia Oriona najprawdopodobniej umrze w ciągu najbliższego miliona lat ? w kosmicznej skali to jak kilka dni ? jej pociemnianie jest spowodowane pulsowaniem gwiazdy. Zjawisko to jest stosunkowo powszechne wśród czerwonych nadolbrzymów, a Betelgeza od dziesięcioleci jest znana w tej grupie. Jared Goldberg, absolwent fizyki w National Science Foundation, opublikował badanie szczegółowo opisujące, jak pulsacja gwiazdy wpływa na następującą później eksplozję, gdy osiągną swój koniec. ?Chcieliśmy wiedzieć, jak to wygląda, gdy pulsująca gwiazda eksploduje w różnych fazach pulsacji. Wcześniejsze modele są prostsze, ponieważ nie uwzględniają zależnych od czasu efektów pulsacji? ? powiedział Goldberg. Kiedy gwiazda wielkości Betelgezy w końcu wyczerpie materię w swoim centrum, straci zewnętrzne ciśnienie, które uniemożliwiało jej zapadnięcie się pod własnym ciężarem. Wynikowe zapadanie się jądra nastąpi w ciągu pół sekundy. Gdy żelazne jądro się zapada, atomy rozpadają się na protony i elektrony. Łączą się one tworząc neutrony, uwalniając w ten sposób cząsteczki wysokoenergetyczne, zwane neutrinami. Normalnie, neutrina prawie nie wchodzą w interakcje z inną materią. Supernowe są jednymi z najpotężniejszych zjawisk we Wszechświecie. Liczby i energie neutrin wytwarzanych podczas zapadania się jądra są tak ogromne, że chociaż tylko niewielka część zderza się z materią gwiezdną, ogólnie wystarcza to do uruchomienia fali uderzeniowej zdolnej do spowodowania eksplozji gwiazdy. Eksplozja ta uderza w zewnętrzne warstwy gwiazdy z oszałamiającą energią, tworząc wybuch, który może na chwilę przyćmić blaskiem całą galaktykę. Eksplozja pozostaje jasna przez około 100 dni, ponieważ promieniowanie może uciec tylko wtedy, gdy zjonizowany wodór połączy się z utraconymi elektronami, aby ponownie stać się neutralnym. Odbywa się to z zewnątrz, co oznacza, że astronomowie widzą głębiej supernową, w miarę upływu czasu, aż w końcu światło z centrum może uciec. W tym momencie pozostaje już tylko słabe promieniowanie opadu radioaktywnego, który może świecić przez lata. Właściwości supernowej różnią się w zależności od masy gwiazdy, całkowitej energii wybuchu i, co ważne, jej promienia. Oznacza to, że pulsacja Betelgezy sprawia, że przewidzenie, jak wybuchnie, będzie bardziej skomplikowane. Naukowcy odkryli, że jeżeli cała gwiazda pulsuje zgodnie, supernowa zachowa się tak, jakby Betelgeza była gwiazdą statyczną o danym promieniu. Jednak różne warstwy gwiazdy mogą oscylować naprzeciw siebie: zewnętrzne warstwy rozszerzają się, podczas gdy wewnętrzne kurczą się, i odwrotnie. Światło ze ściśniętej gwiazdy jest słabsze, tak jak można by oczekiwać od bardziej zwartej, nie pulsującej gwiazdy. Tymczasem światło z części gwiazdy, która w tym czasie się rozszerzała, wydawałoby się jaśniejsze, jakby pochodziło z większej, nie pulsującej gwiazdy. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: UCSB https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/02/tchnienia-umierajacej-masywnej-gwiazdy.html
  18. Prototyp rakiety Starship wybucha na stanowisku testowym 2020-02-29. Prototyp rakiety Starship firmy SpaceX o oznaczeniu SN1 uległ eksplozji podczas testów ciśnieniowych na stanowisku firmy w Boca Chica w Teksasie. Starship SN1 był już drugim pełnowymiarowym prototypem rakiety Starship jaki powstał w ośrodku firmy w Boca Chica w stanie Teksas. Pierwszy Starship Mk1, wyposażony w trzy silniki Raptor został zniszczony podczas testów ciśnieniowych w 2019 r. Jeszcze przed nim SpaceX zbudował mniejszy pojazd Starhopper, który był wyposażony w pojedynczy silnik. Za jego pomocą wykonano udane testy lotu na wysokość 150 m. SpaceX rozwija superciężki system rakiety nośnej i statku kosmicznego Super Heavy-Starship (znany wcześniej jako BFR). Ma on składać się z dolnego stopnia Super Heavy i górnego stopnia będącego jednocześnie statkiem kosmicznym Starship. Obie części mają być wielokrotnego użytku. Firma SpaceX chce, by w przyszłości ten system rakietowy zapewnił tańszy dostęp do orbity okołoziemskiej i umożliwił załogową wyprawę na Marsa i kolonizację tej planety. Więcej o systemie Super Heavy - Starship Starship SN1 miał być początkowo pierwszym prototypem rakiety Starship, który wykonałby lot suborbitalny na wysokość 20 km. Niedawno Elon Musk, założyciel i dyrektor techniczny firmy SpaceX sugerował jednak, że egzemplarz ten zostanie poddany jedynie testom statycznym z udziałem pojedynczego silnika Raptor, a dopiero kolejna rakieta SN2 zostanie przygotowana do lotu. Przed odpaleniem silnika w rakiecie Starship SN1 należało przeprowadzić testy ciśnieniowe zbiorników paliwowych. Sekcja zbiornikowa prototypu SN1 została ustawiona na stanowisku testowym pod koniec lutego. W nocy z 28 na 29 lutego przeprowadzono jej próbne tankowanie z użyciem ciekłego azotu. W czasie testu doszło do wybuchu. Większość struktury wzleciała w powietrze. Firma SpaceX nie podała jeszcze powodów awarii, ale prawdopodobnie nastąpiło strukturalne zniszczenie zbiornika podczas wzrostu ciśnienia. SpaceX buduje już kolejny egzemplarz prototypu SN2, który ma wykonać lot suborbitalny i być wyposażony w 3 silniki. Firma rozbudowuje też swoją infrastrukturę produkcyjną i testową. W ośrodku McGregor przygotowano stanowisko do pionowych testów silnika Raptor. Stanowisko testów silnika jest też budowane w Cape Canaveral. Firma zbuduje też prawdopodobnie w Port of Los Angeles fabrykę produkcji komponentów do nowej rakiety. Na podstawie: NSF Opracował: Rafał Grabiański SpaceX Starship Explosion/Implosion Wide View Time Lapse Film z nieudanego testu ciśnieniowego rakiety Starship SN1. Źródło: Lab Padre. Na zdjęciu: Starship Mk1 - pierwszy pełnowymiarowy prototyp, który został utracony podczas poprzednich testów ciśnieniowych. Źródło: SpaceX. https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/prototyp-rakiety-starship-wybucha-na-stanowisku-testowym
  19. Astronomowie zbadali subneptunową planetę krążącą w ekosferze 2020-02-29.. Naukowcy potwierdzili istnienie planety o rozmiarach subneptunowych w ekosferze niebyt odległej gwiazdy. Udało się to dzięki spektrografowi zamontowanemu na 10-metrowym teleskopie HET w Teksasie ? poinformował amerykański Pensylvania State University. Planeta o nazwie G 9-40 b została wykryta jako potencjalny obiekt przy pomocy kosmicznej misji Kepler, a teraz udało się uzyskać potwierdzenie jej istnienia. Rozmiar planety mieści się w przedziale sięgającym dwukrotności promienia Ziemi do rozmiarów bliskich Neptunowi. Masa planety wynosi najwyżej 12 mas Ziemi. Okrąża małomasywną gwiazdę, karła typu M. Układ znajduje się 100 lat świetlnych od nas. G 9-40 b krąży w ekosferze, czyli w obszarze wokół gwiazdy, w którym - na powierzchni planety - może występować woda w stanie ciekłym. To właśnie obiekty krążące w ekosferze są najbardziej obiecujące w poszukiwaniach życia w kosmosie, przynajmniej w formie takiej, jaką znamy z Ziemi. Obserwacje z teleskopu Keplera dostarczyły krzywej zmian blasku gwiazdy, w której występowały niewielkie spadki jasności na skutek przechodzenia planety na linii widzenia (tzw. tranzyty). Takie osłabienia blasku gwiazdy występują co 6 dni. Do sprawdzenia odkrycia użyto obserwacji spektroskopowych przy pomocy instrumentu o nazwie Habitable-zone Planet Finder (HPF) ? spektrografu zbudowanego przez Pensylvania State University i zamontowanego niedawno na Hobby-Eberly Telescope (HET) w McDonald Observatory w Teksasie. Obserwacje spektroskopowe były potrzebne, aby wykluczyć, że obiektem zaćmiewającym gwiazdę nie jest inna gwiazda lub brązowy karzeł. Dodatkowo przeprowadzono obserwacje przy pomocy 3,5-metrowego teleskopu w Apache Point Observatory oraz 3-metrowego Shane Telescope w Lick Observatory. Jak wskazują naukowcy, planeta G 9-40 b znajduje się wśród 20 najbliższych nam planet tranzytujących. Jest dobrą kandydatką do badania własności jej atmosfery przez przyszłe teleskopy kosmiczne. Habitable-zone Planet Finder (HPF) został dostarczony do McDonald Observatory pod koniec 2017 r., a pracę naukową rozpoczął pod koniec 2018 r. Przeznaczeniem spektrografu jest wykrywanie i badanie własności egzoplanet znajdujących się w ekosferach swoich gwiazd. (PAP) cza/ ekr/ http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80855%2Castronomowie-zbadali-subneptunowa-planete-krazaca-w-ekosferze.html
  20. Falcon Heavy od SpaceX dostarczy sondę na ?złotą? planetoidę wartą 37 biliardów zł 2020-02-29. Mowa tutaj o 16 Psyche, czyli jednej z największych planetoid znajdujących się w pasie pomiędzy Marsem a Jowiszem. Sądzi się, że jest zamarzniętym metalowym jądrem planety wielkości Marsa, która uległa zniszczeniu. NASA przygotowuje misję na ten fascynujący obiekt. Powód jest prozaiczny. Naukowcy nie tylko chcą dzięki niemu poznać historię burzliwego rozwoju Układu Słonecznego, ale przede wszystkim opracować technologie na potrzeby kosmicznego górnictwa. To właśnie ono ma pozwolić w przyszłych dekadach na szybszy rozwój naszej cywilizacji, gdy zasoby zaczną się drastycznie kurczyć, a ludzkość będzie chciała w końcu zamieszkać na stałe na innych obiektach przemierzających Układ Słoneczny. Planetoida ta ma 210 kilometrów średnicy i składa się głównie z żelaza, niklu, złota i platyny. W zasadzie zasobów tych jest tam tyle, że według wstępnych wyliczeń mogą one mieć wartość nawet 37 biliardów złotych. Dlatego jest to tak ważna misja. Zasoby o takiej wartości teoretycznie mogłyby rozwiązać wszystkie problemy naszego świata, ale w rzeczywistości zwiezienie ich na Ziemię nie tylko obecnie jest technicznie niemożliwe, ale również szybko doprowadziłoby do globalnego kryzysu. Misja na 16 Psyche ma wystartować w sierpniu 2022 roku na szczycie potężnej rakiety Falcon Heavy od SpaceX. NASA przeznaczyła właśnie 117 milionów dolarów na realizację przedsięwzięcia przez firmę Elona Muska. Sonda zaprojektowana i zbudowania przez Amerykanów ma dotrzeć do Psyche i rozpocząć badania w 2026 roku. Wówczas rozpoczniemy nowy rozdział w historii ludzkości, który będzie polegał na próbach pozyskiwania surowców z obcych obiektów na potrzeby budowy cywilizacji kosmicznej i chęci podbijania Układu Słonecznego, a kiedyś również galaktyki. Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA Introduction to the NASA Psyche Mission https://www.geekweek.pl/news/2020-02-29/falcon-heavy-od-spacex-dostarczy-sonde-na-zlota-planetoide-warta-37-biliardow-zl/
  21. Falcon Heavy ? plany SpaceX do 2025 roku 2020-02-29. Krzysztof Kanawka Firma SpaceX zaproponowała plan wykorzystania rakiet Falcon Heavy do 2025 roku. Planowane są bardzo częste starty tej rakiety. Aktualnie największą rakietą firmy SpaceX jest Falcon Heavy. Pierwszy start tej dużej rakiety (6 lutego 2018) wyniósł samochód ? Teslę Roadster ? na eliptyczną orbitę heliocentryczną. Orbita Tesli (oraz górnego stopnia) przecina orbity Ziemi oraz Marsa. Drugi start Falcona Heavy (12 kwietnia 2019) miał charakter komercyjny ? na pokładzie rakiety znalazł się duży satelita telekomunikacyjny ArabSat-6A. Celem trzeciego startu tej rakiety (25 czerwca 2019) była demonstracja możliwości Falcona Heavy dla potrzeb amerykańskiego wojska. Z tego też powodu rakieta Falcon Heavy wyniosła szereg ładunków na kilka orbit o różnych wysokościach. Jest to dość nietypowa zdolność Falcon Heavy ? rakiety o dużych zdolnościach wynoszenia ładunku, choć oczywiście dużo zależało od poprawnej pracy górnego stopnia. Jakie są plany użycia rakiety Falcon Heavy w najbliższych latach? Firma SpaceX planuje zwiększenie częstotliwości startów tej rakiety z wyrzutni LC-39A na Florydzie. Na 2020 rok zaplanowano 3 starty. Od 2021 roku planowana częstotliwość startów ma wyraźnie wzrosnąć ? aż do 10 startów rakiety Falcon Heavy rocznie. Taką częstotliwość lotów SpaceX planuje obecnie do 2025 roku. Tak szerokie zastosowanie rakiety Falcon Heavy może częściowo być związane z programem Artemis ? powrót człowieka na Księżyc. Wg tego plano człowiek powróci na Srebrny Glob w misji Artemis-3, planowanej obecnie na 2024 rok. Powrót na Księżyc ma być zrealizowany przy bliskiej kooperacji z firmami ? takimi jak SpaceX. (Tw) STP-2 Mission Start misji STP-2 (25 czerwca 2019) / Credits ? SpaceX https://kosmonauta.net/2020/02/falcon-heavy-plany-spacex-do-2025-roku/
  22. Choć dużo większa od Ziemi, to może istnieć na niej życie. Zaskakujące odkrycie naukowców 2020-02-28,MK.MNIE Jest dwukrotnie większa od Ziemi, znajduje się 124 lata świetlne od nas, a o jej istnieniu wiemy stosunkowo od niedawna. Egzoplaneta K2-18b ? bo o niej mowa ? może mieć zdaniem naukowców odpowiednie warunki do istnienia życia. Dotychczas nie brano takiego wariantu pod uwagę, mimo odkrycia pary wodnej w jej atmosferze. Jednak nowe ustalenia opublikowane w ?Astrophysical Journal Letters? na nowo otwierają pole do poszukiwań pozaziemskiego życia. Zespół z Uniwersytetu w Cambridge w Wielkiej Brytanii swoje badania oparł na danych o masie, promieniu i atmosferze egzoplanety K2-18b. Stwierdził, że może znajdować się na niej woda w stanie ciekłym, poniżej atmosfery bogatej w wodór. Oznacza to ? zdaniem badaczy ? że na planecie mogą być odpowiednie warunki do istnienia życia. Naukowcy sądzili do tej pory, że ze względu na swoje rozmiary planetę tę należy traktować raczej jako mniejszą wersję Neptuna ? czyli planety nie nadającej się do życia ? a nie większą odmianę Ziemi. Jest bowiem dwukrotnie większa od naszej planety i ma ośmiokrotnie większą masę. Z wcześniejszych analiz, które opublikowano w 2019 r. wynikało, że w atmosferze K2-18 b występuje para wodna. ?Para wodna została wykryta na pewnej liczbie egzoplanet, ale nawet gdy planeta położona jest w strefie odpowiedniej do życia, nie oznacza to koniecznie, że na jej powierzchni są odpowiednie warunki do życia? ? podkreśla dr Nikku Madhusudhan, który kierował najnowszymi badaniami. Teraz naukowcy ustalili, że warstwa wodoru nie jest tak gruba, jak sądzili, dlatego też nic nie stoi na przeszkodzie, by potencjalnie znajdująca się na powierzchni planety woda była w stanie podtrzymać rozwój życia. Z najnowszych analiz wynika również, że w atmosferze K2-18 b jest mniej amoniaku i metanu, niż się spodziewano. K2-18 b okrąża położoną w konstelacji Lwa gwiazdę K2-18 o typie tak zwanego czerwonego karła, znacznie mniejszego i chłodniejszego niż Słońce. Znajduje się bardzo blisko swej dziennej gwiazdy, okrążając ją w ciągu zaledwie 33 dni. Planeta oddalona jest od Ziemi o 124 lata świetlne. Zaobserwowano ją po raz pierwszy w 2015 r. dzięki należącemu do NASA kosmicznemu teleskopowi Kepler. źródło: Nauka w Polsce Egzoplaneta K2-18b jest ponad dwukrotnie większa i osiem razy cięższa od Ziemi (fot. YouTube/ VideoFromSpace) https://www.tvp.info/46883385/naukowcy-z-cambridge-egzoplaneta-k2-18b-moze-nadawac-sie-do-zycia-jest-ponad-dwa-razy-wieksza-od-ziemi-wieszwiecej
  23. Lecąca świetlista kula i huk ? spektakularny lot meteorytu nad Europą [WIDEO] 2020-02-28.JMK. KF Spektakularny meteoryt eksplodował nad Europą, około 30 km od ziemi. Zjawisko było obserwowane w Chorwacji, Austrii, północnych Włoszech i na Słowenii. Sejsmografy w regionie zarejestrowały silne fale. Obserwatorzy opisywali zjawisko jako eksplodującą kulę ognia, po której pozostał obłok dymu. Wybuchowi towarzyszył głośny huk, który był słyszany z pewnym opóźnieniem (w Zagrzebiu trzy minuty po eksplozji) wynikłym z odległości od obserwatora. W sieci pojawiło się szereg nagrań zjawiska, poniższe pochodzi ze stolicy Chorwacji: To kilka innych nagrań wideo i zdjęć z Chorwacji, Słowenii i Włoch: Opublikowano także zapisy sejsmografów wykazujące silne wstrząsy: źródło: severe-weather.eu A spectacular fireball (meteor) above Zagreb, Croatia, Feb 28th, 2020 METEORITE CADE IN MARE A FANO Eksplozja Meteora https://www.tvp.info/46893437/lecaca-swietlista-kula-i-huk-spektakularny-lot-meteorytu-nad-europa-wideo
  24. Ziemia do Księżyca ? recenzja 2020-02-28. Anna Wizerkaniuk ?Na pokładzie było trzech mężczyzn: Armstrong, Aldrin i Collins. Oto ich historia ? pełna przeszkód i małych porażek ? zakończona triumfalnym sukcesem?. To historia, którą zna większość ludzi na świecie. Historia, którą żyły miliony. Historia, która pobudzała wyobraźnię i7nbsp;zachęcała do stawiania sobie wyzwań, która nadal inspiruje kolejne pokolenia, by dotrzeć jeszcze dalej, stanąć tam, gdzie jeszcze żaden człowiek nie postawił stopy. Książka Ziemia do Księżyca to opowieść o wyścigu kosmicznym i lądowaniu na Księżycu przeznaczona dla najmłodszych czytelników. Autorka, Lara Albanese z wykształcenia jest fizykiem, jednak większość swojej kariery poświęciła na rozwój przekazu treści naukowych różnym grupom społecznym i wiekowym. Albanese jest autorką ponad 20 książek dla dzieci poświęconych astronomii, za które została wyróżniona nagrodą Andersena. Ziemia do Księżyca jest jej pierwszą książką, która została przełożona na język polski. Mimo że już na okładce książki przeczytamy, że jest to ?porywająca historia Apollo 11?, to pozycja porusza także historię pierwszych lotów kosmicznych. Przeczytamy w niej o Gagarinie czy chociażby o Johnie Glennie, który poza tym, że należał do Siódemki Merkury, był także najstarszym człowiekiem, który poleciał w kosmos. Podczas swojej drugiej misji miał 77 lat! Lara Albanese, choć napisała tę książkę z myślą o najmłodszych czytelnikach, to wiernie opisała fakty dotyczące wyścigu kosmicznego i nie bała się zamieścić w tekście dokładnych dat kluczowych dla tej historii. Nie bała się także pokazać, że misje kosmiczne nie zawsze kończą się sukcesem, ale także zdarzają się porażki, w których zginęli ludzie. I nie tylko oni. Prócz załogi Apollo 1 czy chociażby Christy McAuliffe, która zginęła w katastrofie promu Challenger, wspomniane są również zwierzęta, które straciły życie podczas lotów kosmicznych. Prócz historii lądowania na Srebrnym Globie, książka zawiera też wiele ciekawostek, które mogą zainteresować małego czytelnika. Można się dowiedzieć jak założyć skafander kosmiczny w 7 krokach, jak wygląda trening kosmonauty, a także kto nie oglądał w telewizji pierwszego lądowania na Księżycu. Dużą zaletą książki jest mała ilość tekstu na stronie. Autorka (wraz z tłumaczem) postarała się, by informacje dotyczące poszczególnych zagadnień przekazać w zwięzły sposób. Zazwyczaj są to krótkie notki. Dodatkowo przeplatają się one z wieloma kolorowymi ilustracjami stworzonymi przez grafika Luogo Comune. Ilustracje te są estetyczne i pozostają wierne fotografiom i rysunkom, na których były wzorowane, mimo że przybrały formę przyjaźniejszą młodym czytelnikom. Książka jest łatwa w odbiorze i bardzo przystępna. Na pewno spodoba się zarówno dzieciom jak i dorosłym, którzy będą ją czytać swoim pociechom. Tytuł: Ziemia do Księżyca Autor: Lara Albanese Wydawca: Wydawnictwo Muchomor Stron: 60 Data wydania: 27 lutego 2020 Wydawnictwo Muchomor https://news.astronet.pl/index.php/2020/02/28/ziemia-do-ksiezyca-recenzja/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024