Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 482
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez Paweł Baran

  1. Skarby Kosmosu Moi Drodzy! Na aukcji WOŚP wylądował meteoryt Chelyabinsk z moich zbiorów. ?? To jeden z najbardziej spektakularnych spadków od wielu lat, o którym słyszał niemal każdy... Licytacja zaczęła się od 10 zł. Będę wdzięczny za udostępnienia posta i podbijanie stawki, bo cel jest szczytny. Powodzenia! https://allegro.pl/oferta/meteoryt-czelabinsk-z-niesamowitego-bolidu-w-rosji-8828479824?fbclid=IwAR13oii8UDtunabVxTzzts7TAvwI_Alhh6ec6oBFDiKj4YOWI1HcI8CAwIQ ZAPRASZAM DO LICYTOWANIA
  2. Ludzie Kosmosu: Paul Dirac 2020-01-04Szymon Ryszkowski Ludzie Kosmosu: Paul Dirac W dzisiejszej odsłonie Ludzi Kosmosu weźmiemy na tapet jednego z największych introwertyków świata nauki, Paula Diraca. Współtwórca mechaniki kwantowej urodził się w 1902 roku w południowej Anglii, choć Brytyjski paszport otrzymał dopiero w wieku 18 lat. Wcześniej posiadał obywatelstwo Szwajcarii ze względu na fakt, iż jego rodzice byli imigrantami zarobkowymi. Osiągnięcia Najważniejszym wkładem Diraca w rozwój mechaniki kwantowej było stworzenie równania falowego, opisującego elektron w sposób relatywistyczny ? zgodnego też dla ogromnych prędkości bliskich prędkości światła. Jest również odpowiedzialny za teoretyczne przewidzenie istnienia antymaterii ? cząstek poruszających się w tył w czasie. Co ciekawe, stało się to za sprawą równania Diraca, które posiada rozwiązania także dla elektronów o dodatnim ładunku elektrycznym. Zasłynął także ze statystyki Fermiego-Diraca, która przydziela prawdopodobieństwa obstawienia poszczególnych stanów energetycznych przez cząstki o połówkowym spinie, między innymi elektrony. Jest jednym z rodziców elektrodynamiki kwantowej. Został nagrodzony nagrodą Nobla w 1933 roku. Osobowość Paul Dirac zasłynął nie tylko z odkryć, które popchnęły naukę do przodu, lecz także ze swojego specyficznego sposobu bycia. Na studiach jego rówieśnicy stworzyli jednostkę ?Dirac? oznaczającą jedno słowo na godzinę. Kiedy Niels Bohr narzekał mu, że nie wie, jak dokończyć zdanie w artykule naukowym, który pisze, Dirac odpowiedział: ?W szkole nauczono mnie, aby nie zaczynać zdania, dopóki nie wiesz, jak je zakończysz?. Według relacji Margit Wigner, gdy Dirac zapraszał gości, nie przedstawiał jej jako swoją żonę, lecz jako siostrę Eugene Wignera, innego fizyka noblisty. Do historii przeszedł również dialog po wykładzie, który prowadził Paul. Jeden ze studentów podniósł rękę i powiedział: ?Nie rozumiem równania w prawym górnym rogu tablicy?. Po długiej ciszy ze strony wykładowcy moderator zapytał Diraca, czy chce odpowiedzieć na pytanie, na co zdziwiony Dirac odrzekł: ?Przecież to nie było pytanie, to był komentarz?. Brytyjski noblista był tak nietypowym człowiekiem, iż nawet Einstein wspominał, że czuje się przy nim niezręcznie. ?Zapytaliśmy go kiedyś, jakie jest jego najważniejsze przekonanie. Podszedł do tablicy i napisał, że prawa przyrody powinny zostać wyrażone za pomocą pięknych równań? ? John Polkinghorne, jeden z byłych studentów Diraca Śmierć i pamięć W 1984 r. Dirac zmarł w Tallahassee na Florydzie. Dziecięcy dom Diraca w Bristolu upamiętniony został niebieską tablicą, zmieniono nazwę ulicy, pamiątkowy kamień został wzniesiony w ogrodzie w Saint-Maurice w Szwajcarii, mieście pochodzenia rodziny jego ojca. Pamiątkowy znacznik z równaniem Diraca został odsłonięty w opactwie Westminster. Dziekan Westminster, Edward Carpenter, początkowo odmówił na to zgody, ze względu na krytyczne podejście do religii, jakie prezentował Dirac, ale po pięciu latach przekonano go do ustąpienia. Bezpośrednio po śmierci noblisty Institute of Physics ustanowił doroczną nagrodę imienia Paula Diraca. Pierwszym nagrodzonym medalem Diraca został Stephen Hawking w 1987 roku. Nazwisko dzisiejszego bohatera nosi również asteroida oraz brytyjski superkomputer. https://news.astronet.pl/index.php/2020/01/04/ludzie-kosmosu-paul-dirac/
  3. Amerykanie chcą umożliwić Japończykom lądowanie na Księżycu i jego eksplorację 2020-01-04.. Wszystko wskazuje na to, że to mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, a nie Hindusi, Izraelczycy czy Chińczycy pierwsi będą spacerowali po powierzchni naturalnego satelity naszej planety. NASA ma wielkie kosmiczne plany. Agencja kończy budowę najpotężniejszej w XXI wieku rakiety o nazwie Space Launch System. Dzięki niej amerykańscy astronauci nie tylko powrócą na Księżyc, ale również odbędą pierwszy lot na Marsa, a świat nauki będzie mógł zrealizować misje badawcze na najbardziej odległe obiekty przemierzające Układ Słoneczny. Budowa rakiety SLS pochłonęła niebotyczne fundusze, dlatego NASA pragnie jakoś to sobie zrekompensować w postaci zaoferowania jej wykorzystania innym krajom. Jim Bridenstine, administrator agencji, rozmawiał w tej sprawie z rządem Japonii. Nie jest tajemnicą, że ten kraj włączył się w realizację projektu budowy Księżycowego Portu Kosmicznego, następcy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, oraz programu Artemida, czyli powrotu na Księżyc. NASA pomyślała, że Japończycy mogą skorzystać z potężnej rakiety SLS w misjach wynoszenia na orbitę swoich instalacji kosmicznych i transportu urządzeń na powierzchnię Srebrnego Globu. Ale to nie wszystko. Agencja poważnie myśli nawet o większym wsparciu dla Japończyków. Plan zakłada nawet budowę wspólnej bazy na Księżycu i dominacji w Księżycowym Porcie Kosmicznym. Amerykanie chcą tutaj stworzyć konkurencję dla planów Chin i Rosji oraz Indii. Japończycy może nie dysponują tak potężnymi rakietami jak Stany Zjednoczone, a to ze względu na ograniczenia nałożone na nich po II wojnie światowej, ale za to są pionierami w kwestiach eksploracji planetoid, a to będzie bardzo przydatne, gdy na dobre rozpocznie się era kosmicznego górnictwa. Japońska Agencja Kosmiczna zleciła niedawno rodzimemu koncernowi samochodowemu Toyota zaprojektowanie i budowę dużego pojazdu księżycowego, którym astronauci będą mogli przemierzać duże odległości w swojej eksploracji powierzchni. Projektanci i inżynierowie wzięli się ostro do pracy i stworzyli koncepcję nie tylko pojazdu, co sporej bazy na kołach. Sześciokołowy pojazd będzie dysponował zasięgiem dochodzącym aż do 10 tysięcy kilometrów. Na swój pokład będzie mógł wziąć czterech astronautów i zapewnić im warunki podobne do tych panujących na powierzchni naszej planety. Oznacza to, że będą oni mogli podróżować bez skafandrów kosmicznych. Do dyspozycji pierwszych kolonizatorów ma być dostępne 13 metrów kwadratowych przestrzeni życiowej, a także najbardziej zaawansowane systemy podtrzymania życia. Źródło: GeekWeek.pl/NASA/JAXA/The Mainichi / Fot. NASA https://www.geekweek.pl/news/2020-01-04/amerykanie-chca-umozliwic-japonczykom-ladowanie-na-ksiezycu-i-jego-eksploracje/ Pressurized Rover Movie
  4. Ciekawa kometa A10j7UG 2020-01-03. Autorem artykułu jest Adam Hurcewicz Temat i link do strony udostępniłem za zgodą Autora, https://kosmonauta.net/2020/01/ciekawa-kometa-a10j7ug/?fbclid=IwAR3aoc3Sv-bIcOh0x6dbrsapUu1BPge0VPMvcAm_BePBZdbrf-qcks6SKow ( Nastąpił błąd nazwisku, dlatego dodałem prawidłowe nazwisko na prośbę autora)
  5. Obserwacje australijskich pożarów z orbity 2020-01-04. Krzysztof Kanawka Od kilku miesięcy wzdłuż południowo-wschodniego wybrzeża Australii szaleją pożary. W ostatnich dniach sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu. Pożary są obserwowane z orbity. Sezon letni w Australii to wyższe ryzyko wystąpienia pożarów. Na przełomie 2019 i 2020 roku temperatury w tym regionie świata są wysokie, co sprzyja powstawaniu i dalszemu rozwoju pożarów. Od października 2019 Australijczycy walczą z pożarami w kilku regionach południowo-wschodniego wybrzeża tego państwa. Pod koniec grudnia 2019 sytuacja uległa drastycznemu pogorszeniu. Około 30 grudnia warunki pogodowe ? w szczególności wysoka temperatura ? zaczęły bardzo sprzyjać dalszemu rozprzestrzenianiu się pożarów. Poniższe nagranie prezentuje południowo-wschodnie wybrzeże Australii od 20 grudnia. Białe obłoki to ?zwyczajne? chmury ? dym i pył z pożarów ma bardziej szaro-brunatny odcień. Wyraźnie widać znaczne zwiększenie ilości dymu od pożarów od 30 grudnia. Animacja powstała na podstawie zdjęć przesłanych przez europejskiego satelitę Sentinel-3. Na początku stycznia 2020 wielkość spalonych obszarów przekroczyła 30 tysięcy kilometrów kwadratowych. Pożary z pewnością będą trwać przez kolejne dni, stwarzając zagrożenie dla ludzi, zwierząt i infrastruktury. Dane satelitarne w takich sytuacjach pomagają w koordynacji działań ratunkowych ? szczególnie w regionach, do których nie jest łatwo szybko dotrzeć. (S-H, K.) https://kosmonauta.net/2020/01/obserwacje-australijskich-pozarow-z-orbity/ Australijskie pożary okiem Sentinela-3 / Credits ? Komisja Europejska, Sentinel Hub Australian fires: 20 Dec 2019 - 02 Jan 2020
  6. Asteroida na horyzoncie. ?W atmosferze wybuchłaby z siłą 30 bomb atomowych? 2020-01-03.JMK.KF. W sobotę 4 stycznia ok. 11:33 czasu polskiego zbliży się do Ziemi asteroida 2019 YB4 typu Apollo. Ma ok 26 metrów średnicy, co oznacza, że gdyby weszła w atmosferę Ziemi, prawdopodobnie rozpadłaby się w niej doprowadzając do eksplozji o sile porównywalnej do wybuchu 30 bomb jądrowych. Mimo że ze względu na prędkość i masę większość kosmicznego głazu nie dotarłaby do powierzchni Ziemi, sama eksplozja mogłaby być niebezpieczna. Takie ryzyko nie jest jednak duże. Naukowcy obliczyli, że asteroida minie naszą planetę w odległości ponad miliona kilometrów, trzykrotnie większej niż odległość Księżyca. Ze względu na rozmiary asteroida nie będzie z Ziemi widoczna gołym okiem. Podobne obiekty mijają Ziemię względnie często. W połowie 2019 r. w odległości niespełna 7 mln kilometrów od naszej planety przeleciał obiekt oznaczony jako 2008 KV2. Miał od 150 do 320 metrów średnicy. Ze względu na trajektorię lotu został zakwalifikowany przez NASA jako ?potencjalnie niebezpieczny?. W maju 2014 r. w odległości zaledwie 299 tys. km ? bliżej niż Księżyc ? minęła Ziemię asteroida HL129 wielkości autobusu. W przypadku wejścia w atmosferę prawdopodobnie spaliłaby się przed zderzeniem z Ziemią. źródło: interestingengineering.com, zive.cz https://www.tvp.info/46046680/asteroida-na-horyzoncie-w-atmosferze-wybuchlaby-z-sila-30-bomb-atomowych
  7. Ciemne niebo w 2019 - podsumowanie rekordowego roku 2020-01-03. W minionym roku utworzono 31 różnego rodzaju obszarów ciemnego nieba w dwunastu krajach na 6 kontynentach - o kilka więcej niż w 2017 r., który był dotychczas rekordowym pod tym względem. Dzięki tak dobremu wynikowi jest już ponad 200 gwiezdnych parków, rezerwatów i miasteczek na całym świecie. Również inne wydarzenia z zakresu szeroko pojętej ochrony nocnego krajobrazu, zarówno na naszym polskim podwórku jak i w skali światowej sprawiły, że 2019 można uznać za rok szczególny w walce z zanieczyszczeniem sztucznym światłem. Nowo powstałe obszary ciemnego nieba można podzielić na kilka grup ze względu na organizację, która je sankcjonowała, a także ich status. Nasz przegląd zaczniemy od obszarów utworzonych pod auspicjami Międzynarodowego Związku Ciemnego Nieba (IDA). Łącznie 25 miejsc spełniło jej kryteria, z czego 13 wnioskowało o powołanie parków ciemnego nieba, tj. obszarów objętych ochroną wyjątkowego lub wyróżniającego się jakością nocnego nieba, odznaczających się również naukowym, przyrodniczym, edukacyjnym lub kulturowym dziedzictwem, w których prowadzone są programy edukacyjne z astronomii i tematyki zanieczyszczenia sztucznym światłem dla odwiedzających. Wśród tych parków wymienić należy zwłaszcza chorwackie parki w Petrovej Gorze i Kruczym Kamieniu, pierwsze tego typu obiekty w tym kraju, jak również Hehuan Mountain będący pierwszym parkiem ciemnego nieba na Tajwanie. Pozostałe parki utworzono w Stanach Zjednoczonych, głównie w zachodniej części kraju. Tamtejsze pustynno-górzyste regiony reprezentują parki Arches i Bryce Canion w Utah, Great Sand Dunes w Kolorado, Fort Union w Nowym Meksyku, Tonto w Arizonie, oraz znany z licznych skamieniałości Dinosaur Park na granicy Utah i Kolorado, a także utworzony niedawno El Morro w Nowym Meksyku. Listę uzupełniają niewielkie parki James River oraz Rappahanock w Wirginii, a także Buffalo National River w Arkansas. Kolejną grupę stanowią rezerwaty, różniące się od parków ciemnego nieba tym, iż posiadają wewnętrzny obszar podlegający ścisłej ochronie nocnego krajobrazu otoczony rozległą, zazwyczaj zamieszkaną strefą buforową, tzw. otuliną. Utworzone są zazwyczaj w ramach partnerstwa przez kilka jednostek organizacyjnych i są przez nie zarządzane na podstawie długoletniego planu działania. W 2019 r. powstały tylko dwa takie obszary: Cranborne Chase w Wielkiej Brytanii oraz Rezerwat Rzeki Murray będący pierwszym rezerwatem ciemnego nieba w Australii. Oprócz parków i rezerwatów powstało 6 sanktuariów (ostoi) ciemnego nieba. Charakteryzują się odległym położeniem zarówno od większych źródeł sztucznego światła jak i od uczęszczanych szlaków turystycznych. Z tego powodu ich wpływ na zwiększanie świadomości o skutkach zanieczyszczenia sztucznym światłem jest mniejszy niż w parkach czy rezerwatach ciemnego nieba odwiedzanych przez tysiące turystów. Ze względu na wyjątkową jakość nocnego nieba powołuje się je w celu zachowania ich walorów dla przyszłych pokoleń. Utworzone w 2019 r. sanktuaria obejmują dwa półpustynne pustkowia w zachodniej części Stanów Zjednoczonych (Massacre Rim i Devils River), a także równie odizolowane obszary w Australii (The Jump-Up) oraz Republice Południowej Afryki (!Ae!Hai Kalahari). Pozostałe dwa sanktuaria utworzono na odległych wysepkach na Pacyfiku (Rakiura i Pitcairn). Dostosowanie parków, rezerwatów czy sanktuariów ciemnego nieba do wymogów stawianych przez IDA przysparza stosunkowo niewiele pracy i kosztów, zwłaszcza gdy takie miejsca tworzone są na terenach wcześniej funkcjonujących obszarów ochrony przyrody, często posiadających niewiele zewnętrznych źródeł światła wymagających modernizacji. Tym bardziej na uznanie zasługują starania osób i instytucji chcących zmienić oświetlenie w swoich miastach na bardziej przyjazne ciemnemu niebu. Takim przykładem jest niemiecka Fulda, niemal 70. tysięczne miasto, które w lutym ubiegłego roku zostało największą w Europie certyfikowaną przez IDA społecznością ciemnego nieba. Władze tego miasta czeka nie lada wyzwanie, bowiem na dostosowanie lub wymianę czeka kilka tysięcy lamp ulicznych. Mają pięć lat na to zadanie. Trzymamy kciuki aby im się udało. Pozostałymi, znacznie mniejszymi, miejscowościami wyróżnionymi certyfikatem IDA w ubiegłym roku były 12. tysięczne Cottonwood w Arizonie, oraz liczące niespełna tysiąc mieszkańców Noorwood w Kolorado. Dodatkowo, w ubiegłym roku IDA utworzyła kolejną kategorię obszarów ciemnego nieba - Urban Night Sky Places - dla miejsc otoczonych terenami zurbanizowanymi bądź znajdujących się w pobliżu dużych aglomeracji. Niebo nad takimi obszarami jest rozjaśnione łuną znad sąsiednich terenów miejskich. Celem powoływania takich miejsc jest zwrócenie uwagi na problematykę zanieczyszczenia sztucznym światłem i promowanie zachowań zmierzających do minimalizacji jego negatywnych skutków, z jednoczesnym naciskiem na doświadczanie uroków nocnego nieba w tak zaświetlonych miejscach. Pierwszym takim obiektem została ostoja Valle de Oro położona tuż obok milionowej aglomeracji Albuquerque w Nowym Meksyku. Pozostałe obszary ciemnego nieba zostały usankcjonowane przez fundację Starlight Initiative prowadzącą swoje działania głównie w krajach hiszpańskojęzycznych. Zaskoczeniem nie będzie więc fakt, iż na 6 utworzonych przez nią w minionym roku obszarów, aż 4 znajdowały się w Hiszpanii, a wśród nich niewielkie muzeum San Pedro Starlight Astronomical Monument, gwiezdny rezerwat na Menorce (Menorca Starlight Reserve and Tourism Destination) oraz dwa parki w Camino Barranca Badajoz oraz La Matanza de Acentejo. Ponadto utworzono portugalski park Aldeias do Xisto i pierwszy tego typu obiekt w Kolumbii - Desierto de la Tatacoa Starlight Tourism Destination. Rok 2019 jest przełomowym nie tylko ze względu na pobicie rekordu w ilości nowo utworzonych obszarów ciemnego nieba oraz przekroczenie liczby 200 takich obiektów dotychczas utworzonych na całym świecie, ale wreszcie, po wielu dekadach badań z zakresu różnych aspektów zanieczyszczenia sztucznym światłem, badacze z całego świata doczekali się czasopisma naukowego poświęconego tylko ciemnemu niebu. Czasopismo Journal of Dark Sky Studies będzie wydawane dwa razy w roku na Uniwersytecie Utah, a zakres tematyki goszczącej na jego łamach będzie szeroki, od ekologii po wpływ zanieczyszczenia światłem na zdrowie ludzi. W minionym roku skromna lista krajów, w których zaczęto kłaść większy nacisk na prawne uregulowanie kwestii nocnego oświetlania poszerzyła się m.in. o Chorwację oraz Meksyk. W Polsce nadal jesteśmy daleko od optymalnych rozwiązań w tym zakresie, jednak nie oznacza to, że nic się w naszym kraju nie działo w tematyce ciemnego nieba. Wręcz przeciwnie. W ubiegłym marcu rozpoczęły się obchody 25 rocznicy powstania Stowarzyszenia POLARIS - OPP, najprężniej działającej organizacji związanej z walką z zanieczyszczeniem sztucznym światłem w Polsce, a we wrześniu, w Krakowie, odbyła się międzynarodowa konferencja Environmental and Astronomical Light Pollution EALPO 2019, na którą przyjechało wielu naukowców z Polski i zagranicy zajmujących się tematyką zanieczyszczenia światłem. Organizatorem Konferencji był Wydział Inżynierii Środowiska na Politechnice Krakowskiej na spółkę z Polskim Towarzystwem Miłośników Astronomii. Za kilka miesięcy ma się ukazać monografia naukowa z artykułami nawiązującymi do referatów przedstawionych przez uczestników konferencji. Była to dopiero druga konferencja o zanieczyszczeniu sztucznym światłem w Polsce mająca międzynarodowy charakter. Pierwszym takim wydarzeniem było 12. European Symposium for the Protection of the Night Sky, które odbyło się siedem lat temu w Bielsko-Białej. Następnym ważnym wydarzeniem była październikowa emisja 85 odcinka kultowego już programu Astronarium, tym razem w całości poświęconego ochronie ciemnego nieba. Widzowie przed telewizorami, a także oglądający program za pośrednictwem Internetu, mieli okazję zapoznać się z tą nie do końca jeszcze znaną w naszym społeczeństwie tematyką. Natomiast na początku listopada świętowaliśmy dziesięciolecie istnienia Izerskiego Parku Ciemnego Nieba, który był pierwszym tego typu parkiem w Polsce i jest obecnie jednym z najstarszych na całym świecie. Do wymienionych wydarzeń dodać należy rozpoczęcie Projektu Dark Sky Poland 2019, realizowanego przez POLARIS - OPP ze środków Funduszu Inicjatyw Obywatelskich, także wydanie ogólnodostępnej monografii "Zanieczyszczenie światłem. Źródła, obserwacje, skutki" będącej pokłosiem V Ogólnopolskiej Konferencji nt. Zanieczyszczenia Światłem, która odbyła się w Warszawie w 2017 r. Projekt Dark Sky Poland jest pierwszym zakrojonym na ogólnokrajową skalę polskim przedsięwzięciem mającym za zadanie trafić z tematyką ciemnego nieba do szerszej liczby instytucji i to za pieniądze z publicznego funduszu. Takie inicjatywy mają szansę zmienić podejście naszych władz do tematyki zrównoważonego oświetlenia, czego rezultatem mogą być w przyszłości nowsze rozwiązania prawne. Jak widać sporo się działo w minionym roku w związku z ochroną ciemnego nieba, jak również w promowaniu wiedzy o skutkach zanieczyszczenia sztucznym światłem. Mamy nadzieję, że 2020 rok będzie co najmniej równie udany. Więcej informacji: ? Odcinek Astronarium o ciemnym niebie ? Interaktywna mapa międzynarodowych obszarów ciemnego nieba ? Program Ciemne Niebo Opracowanie: Grzegorz Iwanicki Na zdjęciu: nocne niebo nad parkiem Hehuan na Tajwanie. Źródło: IDA/Sean Huang. https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ciemne-niebo-w-2019-podsumowanie-rekordowego-roku
  8. Niebo w 2020 roku 2020-01-03. Mimo braku efektownych zaćmień Słońca i Księżyca, jasnych komet oraz nikłych szans na zorze polarne, 2020 rok na polskim niebie zapowiada się ciekawie. Już teraz warto poznać najważniejsze zjawiska, które rozegrają się na firmamencie w najbliższych 12 miesiącach. Zapraszamy do obejrzenia naszego filmowego kalendarza astronomicznego. 2020 rok na niebie gwiaździstym przebiegnie przede wszystkim pod znakiem Wenus. Najjaśniejsza z planet zdominuje wieczorne niebo w pierwszej połowie roku, by latem przewędrować na poranny nieboskłon pozostając na nim do końca roku. Przez ten czas nasza bohaterka odbędzie kilka efektownych koniunkcji, z których na szczególną uwagę zasługuje "szał niebieskich ciał" wieczorem 29 marca z udziałem młodego Księżyca, Wenus, Aldebarana, Hiad i Plejad. Bonusem będzie zakrycie gwiazdy Ain przez księżycowy sierp oraz będąca w pobliżu planetoida Westa (osiągalna przez lornetkę lub teleskop). Prawdziwy hit szykuje się 03 kwietnia, kiedy dojdzie do przejścia Wenus na tle Plejad! Zjawisko zapowiada się bardzo widowiskowo, zwłaszcza dla posiadaczy sprzętu optycznego oraz astrofotografów. Warto przy tym podkreślić, że kwiecień 2020 to miesiąc kiedy Wenus osiąga maksimum swego blasku (-4.7m). Z kolei 19 czerwca przed południem dojdzie do zakrycia planety przez Księżyc. Zjawisko będzie trudne do zaobserwowania, ale warto zapolować na moment kiedy sierpik Wenus znika na sierpem Księżyca - niezbędny będzie teleskop. Głęboką nocą z 13 na 14 września nad wschodnim horyzontem znajdźmy księżycowy sierp w towarzystwie Wenus, a przez lornetkę pomiędzy nimi dostrzeżemy jeszcze gromadę otwartą M44 (Żłóbek). Rankiem 03 października zdarzy się zaś "kosmiczna kumulacja". Oto na wschodzie ujrzymy Wenus wręcz muskającą Regulusa - najjaśniejszą gwiazdę Lwa. Po przeciwnej stronie nieboskłonu dominować będą: Księżyc (prawie) w pełni i Mars (prawie) w opozycji - to trzeba zobaczyć! A na Boże Narodzenie 2020 zamiast "pierwszej gwiazdki" będą... dwie. 21 grudnia po zmroku nad południowo-zachodnim horyzontem Jowisz i Saturn zejdą się niemal w jeden punkt! To będzie widok zapierający dech w piersiach - zwłaszcza przez teleskop, w polu widzenia którego obie planety widoczne będą z licznymi księżycami. Takiej właśnie kumulacji wrażeń życzymy czytelnikom "Uranii" oraz widzom kanału radio-teleskop.pl na YouTube przez cały 2020 rok. Pogodnego nieba! Piotr Majewski https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-2020-roku
  9. Maksimum meteorów z roju Kwadrantydów 2020 - Noc z 3/4 stycznia 2020-01-03. Andrzej Początek roku wita miłośników astronomii jednym z ciekawszych zjawisk na nocnym niebie. W nocy z 3 na 4 stycznia będziemy mieli okazję do podziwiania maksimum meteorów z roju Kwadrantydów. Aktywność tego roju należy do bardzo wysokich - w ciągu godziny możemy zaobserwować teoretycznie nawet do ~100 obiektów. Kwadrantydy będą widoczne na niebie do 7 stycznia. Jednak z każdym kolejnym dniem po maksimum aktywność będzie znacząco spadać. Nazwa roju Kwadrantydów pochodzi od nieistniejącego już gwiazdozbioru Kwadrantu Ściennego. Obiektem macierzystym tego roju jest planetoida 196256 2003 EH1 należąca do grupy Amora. Odkrycia planetoidy dokonano 6 marca 2003 roku w ramach programu LONEOS zajmującego się poszukiwaniem planetoid i komet mogących zagrozić Ziemi. Do ciekawostek należy fakt, że meteory pochodzące z roju Kwadrantydów wchodzą w atmosferę z prędkością 41 km/s co jest wartością średnią w porównaniu z wolnymi alfa Kaprikornidami i bardzo szybkimi Leonidami. Najlepsze warunki do obserwacji maksimum będą panować w drugiej połowie nocy jednak obserwacje możemy rozpocząć już kilka godzin wcześniej. Meteorów musimy wypatrywać na północno-wschodnim horyzoncie nieba. Radiant (miejsce, z którego "rozbiegają się" meteory) położony jest na pograniczu gwiazdozbiorów Wolarza, Herkulesa i Smoka. Przypominamy również aby swojego wzroku nie kierować bezpośrednio w środek radiantu lecz kilkanaście stopni od niego - wtedy zaobserwujemy najjaśniejsze obiekty. Zachęcamy wszystkich obserwatorów nieba do wysyłania własnych fotografii wykonanych podczas samodzielnych obserwacji. Za pomocą formularza (Wymaga rejestracji) zamieszczonego na naszej platformie możecie w łatwy sposób załadować dowolny plik z własnego komputera. Przed wysłaniem zalecamy podpisanie zdjęcia (data, miejsce, konfiguracja sprzętu, nazwa uwiecznionego obiektu). Każde oczywiście docenimy i zamieścimy na łamach naszego serwisu. Zobacz też: - Sprawdź aktualne zachmurzenie - Kalendarz zjawisk astronomicznych w 2020 roku - Deszcze meteorów - Lista najciekawszych rojów meteorów Źródło: astronomia24.com fot: NightChina.net https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=974
  10. Spektakularny sukces telemedycyny. Specjaliści na ziemi wyleczyli skrzep u astronauty w kosmosie 2020-01-03. Joanna Potocka W żyle szyjnej członka załogi Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pojawił się skrzep. Kierowana z Ziemi terapia pozwoliła jednak zażegnać zagrożenie dla zdrowia z tym związane. O spektakularnym sukcesie telemedycyny poinformowała NASA. W drugim miesiącu sześciomiesięcznej misji na pokładzie ISS u jednego z członków załogi pojawił się skrzep w żyle szyjnej. NASA poprosiła o pomoc specjalistę w tej dziedzinie prof. Stephana Molla z UNC School of Medicine. Moją pierwszą reakcją, kiedy NASA się do mnie zgłosiła - było pytanie, czy mogę odwiedzić Międzynarodową Stację Kosmiczną, aby samemu zbadać pacjenta. NASA odpowiedziała, że nie może mnie tam przetransportować dostatecznie szybko, więc diagnostykę i leczenie rozpocząłem tutaj na miejscu, w Chapel Hill - opowiada lekarz. To pierwszy przypadek skrzepu zauważonego na orbicie. Nie było więc ustalonej procedury leczenia choroby w warunkach mikrograwitacji. Zwykle protokół terapii pacjenta z DVT (ang. deep vein trombosis - zakrzepica żył głębokich) rozpoczynałby się od podania pacjentowi leków przeciwzakrzepowych przez przynajmniej trzy miesiące, aby zapobiec powiększeniu się skrzepu i zmniejszyć szkody, gdyby przesunął się w inne miejsce ciała, np. do płuc - wyjaśnia prof. Moll. Przy podawaniu leków przeciwzakrzepowych pojawia się jednak ryzyko. W przypadku urazu może dojść do wewnętrznego krwotoku, który trudno jest zatrzymać. W każdym z przypadków konieczna mogłaby być natychmiastowa interwencja medyczna. Ponieważ w kosmosie nie ma oddziału ratunkowego, musieliśmy dokładnie rozważyć wszystkie opcje - kontynuuje specjalista. Eksperci zdecydowali, że najlepszą opcją będą - mimo zagrożeń - leki przeciwzakrzepowe. Na pokładzie ISS znajduje się niewielki zapas lekarstw, w tym przeciwzakrzepowego środka enoksaparyny. Prof. Moll określił taką dawkę, aby była zarazem skuteczna, a jednocześnie by można ją było stosować wystarczająco długo, do czasu przesłania nowych zapasów na pokład stacji. Terapia podawaną w zastrzykach enoksaparyną trwała 40 dni, po czym lek zastąpiono przyjmowanym doustnie apiksabanem. W trakcie trwającego ponad 90 dni leczenia, astronauta - przy wsparciu radiologów z Ziemi - regularnie wykonywał badanie USG szyi. Kontaktował się także z prof. Mollem za pośrednictwem poczty elektronicznej i przez telefon. Kiedy astronauta zadzwonił do mnie, odebrała moja żona i podała mi aparat, mówiąc ?Stephan, masz telefon z kosmosu?. Było to dosyć niesamowite - wspomina prof. Moll - To było niezwykłe odebrać telefon od astronauty w przestrzeni kosmicznej. Chciał ze mną porozmawiać tak, jakby był jednym z wielu moich pacjentów. Co zadziwiające, połączenie było lepsze, niż kiedy dzwonię do mojej rodziny w Niemczech, choć ISS okrąża Ziemię z prędkością 28 tys. km/godz. Cztery dni przed powrotem na Ziemię terapię zatrzymano, ponieważ powrót z orbity może potencjalnie spowodować urazy i krwawienie. Załoga razem z leczonym astronautą wylądowała bezpiecznie. Agencja nie podaje jego tożsamości ze względu na ochronę jego prywatności. Źródło: PAP https://www.rmf24.pl/nauka/news-spektakularny-sukces-telemedycyny-specjalisci-na-ziemi-wylec,nId,4242193
  11. Olbrzymi pierścień wodoru wokół odległej galaktyki 2020-01-03. Autor. Vega Zespół astronomów z NCRA (National Centre for Radio Astrophysics) w Indiach korzystając z GMRT (Giant Metrewave Radio Telescope) odkrył pierścień wodoru otaczający odległą galaktykę. Pierścień jest znacznie większy niż galaktyka, którą otacza ? ma średnicę 380 000 lat świetlnych (około 4 razy większą niż Droga Mleczna). Galaktyka o nazwie AGC 203001 znajduje się w odległości ok. 260 mln lat świetlnych od nas. Jest tylko jeszcze jeden znany taki układ z tak dużym pierścieniem neutralnego wodoru. Pochodzenie i formowanie się takich pierścieni pozostaje wciąż przedmiotem dyskusji wśród astrofizyków. Neutralny wodór emituje fale radiowe o długości ok. 21 cm. Promieniowanie od atomów neutralnego wodoru pozwoliło radioastronomom na mapowanie jego ilości i rozkładu w naszej galaktyce oraz innych galaktykach we Wszechświecie. Zazwyczaj duże złoża neutralnego wodoru znajdują się w galaktykach, które aktywnie tworzą nowe gwiazdy. Jednak pomimo braku oznak aktywnego procesu gwiazdotwórczego galaktyka AGC 203001 miała duże ilości wodoru, chociaż jego dokładny rozkład nie był znany. Niezwykła natura tej galaktyki zmotywowała astronomów z NCRA aby wykorzystać GMRT do przeprowadzenia obserwacji w wysokiej rozdzielczości radiowej tej galaktyki, by dowiedzieć się, gdzie w tej galaktyce znajduje się gaz. Obserwacje GMTR pokazały, że neutralny wodór jest rozprowadzany w postaci dużego pierścienia rozciągającego się znacznie poza optyczny rozmiar tej galaktyki. Co bardziej zaskakujące, astronomowie odkryli, że istniejące optyczne obrazy pierścienia nie wykazują żadnych oznak tego, że zawiera on gwiazdy. We współpracy z dwoma francuskimi astronomami zespół NCRA uzyskał bardzo czuły obraz optyczny tego układu korzystając z teleskopu CFHT (Canada-France-Hawaii-Telescope) na Hawajach. Jednak nawet te obrazy nie wykazują żadnych oznak światła gwiazd związanych z pierścieniem wodorowym. Dzisiaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co mogłoby doprowadzić do powstania tak dużych, bezgwiezdnych pierścieni wodoru. Umownie uważa się, że zderzenia dwóch galaktyk prowadzą do powstania takich pierścieni wokół galaktyk. Jednak pierścienie te zazwyczaj posiadają gwiazdy. Jest to sprzeczne z tym, co obserwuje się w tym pierścieniu. Ustalenie, w jaki sposób on powstał pozostaje wyzwaniem dla astronomów. Zachęcony tym odkryciem zespół prowadzi teraz duży przegląd, aby zmapować neutralny wodór wokół kilku podobnych galaktyk. Jeżeli niektóre z nich równie wykazują takie pierścienie, powinno to pomóc nam lepiej zrozumieć mechanizm tworzenia się takich rzadkich pierścieni. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: TIFR Urania https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/01/olbrzymi-pierscien-wodoru-woko-odlegej.html
  12. Darmowy kalendarz "Ukryte skarby Hubble'a" 2020-01-03. W kwietniu 2020 roku Teleskop Hubble?a będzie obchodził 30 rocznicę swego wystrzelenia w kosmos. Z tej okazji ESA i zespół Hubble?a wydali specjalny, okazjonalny kalendarz astronomiczny ?Nieznane Skarby Hubble?a? - także do pobrania za darmo z sieci. We wrześniu 2019 roku Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła specjalną inicjatywę w mediach społecznościowych, mającą na celu uczczenie trzech dekad sukcesów naukowych i inżynieryjnych misji Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Pokazano wówczas 30 ukrytych klejnotów z archiwum obrazów ESA/Hubble, które nie są tak dobrze znane jak między innymi 100 słynnych obrazów Hubble'a - ale są równie piękne. Od września do listopada 2019 roku 30 specjalnych zdjęć oznaczonych tagiem #Hubble30 udostępniono na kontach ESA i Hubble na Facebooku i Instagramie. 12 zdjęć, które otrzymały najwięcej ocen na obu platformach, wykorzystano teraz do stworzenia specjalnego kalendarza na 30 rocznicę obecności HST na orbicie. Można go ściągnąć w wersji elektronicznej, a także w specjalnej wersji do druku. Styczeń: W roku 2014 astronomowie prowadzili projekt o nazwie Ultraviolet Coverage of the Hubble Ultra Deep Field. To zdjęcie jest wynikiem wykonania aż 841 okrążeń teleskopu wokół Ziemi i zawiera blisko 10 000 galaktyk. Luty: Barwny obraz z roku 2015 ukazuje niewielką część Mgławicy Welon (NGC 6960). Leży ona w odległości około 2100 lat świetlnych od Ziemi i rozciąga się na około 110 lat świetlnych. Marzec: To specjalne zdjęcie IRAS 14568-6304 przedstawia młodą gwiazdę spowitą mgłą złotego gazu i pyłu. Na obrazie wydaje się być ona osadzona w intrygującym szumie ciemnego nieba, który zakrzywia zdjęcie i przesłania niebo z tyłu. Kwiecień: Jednym z największych zgromadzeń gorących, masywnych i jasnych gwiazd w Drodze Mlecznej jest gromada gwiazd Trumpler 14. Ujęcie z Teleskopu Hubble'a z 2016 roku uchwyciło tę gromadę, w której mieszczą się niektóre z najjaśniejszych gwiazd obserwowanych w naszej Galaktyce. Maj: Fotografia pochodzi z roku 2011. Przedstawia drobne szczegóły i idealną strukturę spiralną galaktyki NGC 634, położonej w odległości 250 milionów lat świetlnych stąd, w graniach gwiazdozbioru Trójkąta. Czerwiec: Kompozycja z 2011 roku ukazuje Sh 2-106 - zwarty obszar formowania się gwiazd w konstelacji Łabędzia, łącząc w sobie dwa zdjęcia wykonane w świetle podczerwonym i jedno ujęcie dostrojone do określonej długości fali światła widzialnego emitowanego przez wzbudzony gaz wodorowy. Lipiec: Kolejna kompozycja - tym razem z roku 2018. Widzimy tu upierścienioną planetę Saturn i sześć z jej łącznie 82 znanych, naturalnych satelitów: Dione, Enceladusa, Tetys, Janusa, Epimetheusa i Mimas. Sierpień: Struktura widoczna wewnątrz NGC 5189 jest pełna dramatyzmu, a obraz Hubble'a z 2012 roku odsłonił nowe szczegóły tego obiektu. Skomplikowane formy gwiezdnej erupcji wyglądają niczym gigantyczna, kolorowa wstążka w kosmosie. Wrzesień: Ten kolorowy widok gwiazd Drogi Mlecznej został uchwycony w 2016 roku, gdy Hubble skierował swoje kamery do wnętrza gwiazdozbioru Strzelca. Październik: W styczniu 2002 roku umiarkowanie jasna gwiazda V838 Monocerotis leżąca w gwiazdozbiorze Jednorożca nagle stała się 600 000 razy jaśniejsza niż nasze Słońce. Ta migawka z Hubble?a pokazuje ciekawe szczegóły powłok pyłu, zapalonych podczas potężnej erupcji gwiazdy. Listopad: W 2011 roku Teleskop Hubble?a wykonał oszałamiające zbliżenie na część Mgławicy Tarantula. Jest to obszar gwiazdotwórczy bogaty w zjonizowany wodór, leżący w Wielkim Obłoku Magellana - małej galaktyce sąsiadującej z Drogą Mleczną. Grudzień: Teleskop Hubble'a ujawnia bogactwo barw w umierającej gwieździe IC 4406. Zdjęcie wykonano w roku 2002. Podobnie jak wiele innych mgławic planetarnych, IC 4406 wykazuje wysoki stopień symetrii. Lewa i prawa połówka tej mgławicy są prawie lustrzanymi odbiciami. Czytaj więcej: ? Cały artykuł ? Plik kalendarza w wysokiej rozdzielczości ? Więcej zdjęć z Teleskopu Hubble?a ? Hubbble?s 30th Anniversary ? Kalendarz ścienny APOD na rok 2020 Źródło: ESA/Hubble Opracowanie: Elżbieta Kuligowska Na ilustracji: Kalendarz ?Nieznane Skarby Hubble?a?. https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/darmowy-kalendarz-ukryte-skarby-hubblea
  13. Mazur: wśród celów programu kosmicznego - stworzenie cywilno-wojskowego satelity 2020-01-03. Jednym z celów programu kosmicznego powinno być stworzenie cywilno-wojskowego satelity, który pozwoliłby na analizę obrazu satelitarnego - uważa wiceminister rozwoju Krzysztof Mazur. Dodał, że mogłaby ona mieć szerokie zastosowanie np. w transporcie, wojsku, meteorologii, rolnictwie. Wiceminister mówił w piątek w Polskim Radio 24, że jednym z celów Krajowego Programu Kosmicznego powinno być stworzenie cywilno-wojskowego satelity, "który dawałby źródłowe dane na potrzeby cywilne, jak i polskich firm". Zaznaczył, że istotne jest rozwijanie analizy obrazowej do wykorzystania w wielu obszarach zarówno cywilnych, jak i militarnych. "Bardzo potężna część tego biznesu (komicznego - PAP) to analiza obrazowa. Ma szerokie zastosowanie od tematów biznesowych, po tematy interesujące państwo" - powiedział wiceminister. Podał też przykład praktycznego wykorzystania takiego obrazu. "Jeżeli dzisiaj ministerstwo rolnictwa ma sprawdzić czy działka jest obsiana żytem, czy kukurydzą w związku z dopłatami unijnymi, robi to ręcznie, ale można to zrobić w sposób zautomatyzowany poprzez geolokalizację, analizę obrazu satelitarnego" - wyjaśnił. "Jeżeli byśmy chcieli przeciwdziałać zmianom klimatycznym, pogodowym, to taki obraz jest niezbędny. W transporcie jest niezbędny. Już nie mówię o zastosowaniach militarnych" - podkreślił Krzysztof Mazur. Zauważył też, że technologie i usługi kosmiczne tanieją np. wynoszenie satelity na orbitę, co daje większe możliwości na ich zastosowanie.(PAP) autorka: Klaudia Torchała tor/ amac/ http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80145%2Cmazur-wsrod-celow-programu-kosmicznego-stworzenie-cywilno-wojskowego
  14. Astrofizyk sugeruje przesunięcie całego Układu Słonecznego, by ochronić Ziemię 2020-01-03. Nasza planeta bezustannie znajduje się w zagrożeniu uderzeniem kosmicznych skał czy wysokoenergetycznych rozbłysków gamma. Jednak można uchronić ludzkość przed realizacją najbardziej mrocznego scenariusza. Pomysł zrodził się w głowie astrofizyka z Illinois State University. Mathew Caplan zaproponował budowę futurystycznego napędu, który byłby napędzany wiatrem słonecznym. Urządzenie miałoby za zadanie przesunąć Słońce, wraz z całym Układem Słonecznym, w bezpieczne miejsce, w chwili powstania zagrożenia dla Ziemi. Brzmi to jak dobry scenariusz do filmu sci-fi, ale taki plan można zrealizować w rzeczywistości. Napęd bazowałby na pomyśle Leonida Szkadowa, radzieckiego uczonego, który wpadł na pomysł wykorzystania wiatru słonecznego do wpływu na Słońce. Wysokoenergetyczne cząstki byłyby kierowane w przeciwną stronę, czyli z powrotem w stronę naszej dziennej gwiazdy, a następnie miałyby ją wprawić w ruch. Niestety, napęd taki byłby niezbyt wydajny. Przesunięcie Układu Słonecznego o 100 lat świetlnych zajęłoby ok. 250 milionów lat. To w zupełności wystarczy, by uratować Ziemię przed kosmicznym zagrożeniem, ale to tak wiele lat, że szkoda zachodu w ogóle zajmować się taką koncepcją. Szczególnie, że nie jesteśmy w stanie przewidywać, co się stanie nawet za 1000 lat i czy przypadkiem w tym swoim przesuwaniu nie trafimy na minę i pogorszymy sytuację. Mathew Caplan udoskonalił jednak koncepcję Leonida Szkadowa. Chce wykorzystać potencjał tzw. sfery Dysona. Jego plan zakłada ustawienie luster wokół Słońca i skierowanie wysokoenergetycznych cząstek wiatru słonecznego do silnika termonuklearnego. Ten miałby za zadanie skierować je w przestrzeń kosmiczną (nadać prędkość) i jednocześnie mniejszy strumień w kierunku Słońca (by się z nim nie zderzyć). W ten sposób zmieni Układ Słoneczny w statek kosmiczny, który mógłby podróżować po otchłani kosmosu. Koncepcja Caplana ma jeszcze jedną ciekawą zaletę. Stworzony przez niego napęd i podróże po Wszechświecie, pozwolą spowolnić czas, dzięki czemu będziemy mogli żyć dłużej oraz mieć więcej czasu na podjęcie kluczowych działań związanych z zabezpieczeniem naszej planety na wypadek zagrożenia. Oczywiście budowa takiego napędu nie jest obecnie możliwa i długo jeszcze nie będzie, ale fajnie jest wiedzieć, że jest taka opcja i kiedyś będziemy mogli ją wykorzystać. Źródło: GeekWeek.pl/YouTube/Kurzgesagt ? In a Nutshell / Fot. Kurzgesagt ? In a Nutshell https://www.geekweek.pl/news/2020-01-03/astrofizyk-sugeruje-przesuniecie-calego-ukladu-slonecznego-by-ochronic-ziemie/ How to Move the Sun: Stellar Engines
  15. Skalista egzoplaneta GJ 1252 b 2020-01-03. Krzysztof Kanawka Astronomowie poinformowali o wykryciu skalistej egzoplanety GJ 1252 b. Ten obiekt jest około dwa razy masywniejszy od naszej Ziemi. Egzoplaneta o oznaczeniu GJ 1252 b krąży wokół czerwonego karła o masie około 40% masy naszego Słońca. Ta planeta pozasłoneczna ma masę około 2 razy większą od Ziemi oraz promień o ok. 20% większy od promienia naszej planety. Jest to zatem z pewnością obiekt skalisty. Gwiazda GJ 1252 znajduje się około 65 lat świetlnych od Ziemi. Niestety, na tym kończą się podobieństwa do Ziemi. GJ 1252 b krąży z czasem zaledwie 12,5 godziny wokół swej gwiazdy w odległości ok. 1,4 mln kilometrów. Jest zatem pewne, że warunki panujące na tej egzoplanecie muszą być prawdziwie ?piekielne? ? być może w dużej części ta planeta jest stopiona na powierzchni. Odkrycie GJ 1252 b jest wynikiem pracy międzynarodowego zespołu astronomów pod przewodnictwem Avi Shporer z Uniwersytetu w Cambridge w USA. GJ 1252 b została wykryta po raz pierwszy w 2018 roku, jednak dopiero teraz potwierdzono jej istnienie. Odkrycie zawdzięczamy danym z kosmicznego teleskopu TESS. Pod koniec 2019 roku ludzkość odkryła (i potwierdziła) już 4150 egzoplanet. W tym roku katalog planet pozasłonecznych przekroczył cztery tysiące pozycji. Na potwierdzenie czeka kolejne kilka tysięcy obiektów, z których prawdopodobnie większość to planety pozasłoneczne. Dużą rolę w odkryciach odgrywał kosmiczny teleskop Kepler, którego ?następcą? jest obserwatorium TESS. Kiedy ludzkość odkryje planetę numer dziesięć tysięcy? Można odważnie założyć, że jest to kwestia najbliższych pięciu lat. (Arxiv) https://kosmonauta.net/2020/01/skalista-egzoplaneta-gj-1252-b/ Cztery tysiące egzoplanet / Credits ? APOD Videos 4000 Exoplanets
  16. Naukowcy znaleźli minerał, który może pochodzić z kosmosu Autor: John Moll (2020-01-02) Naukowcy od kilku lat prowadzili badania nad meteorytem, który dekady temu spadł na Australię. Oprócz 31 nowych minerałów węglowych odkryto tajemniczy minerał, który nie występuje w naturze. Wspomniany meteoryt został znaleziony w 1951 roku w australijskim mieście Wedderburn. Obiekt pochodzący z kosmosu został zabrany do Muzeum Victorii. Naukowcy dzielą go na fragmenty, aby sprawdzić jego skład. W 1971 roku, pionier w badań nad meteorytami Ed R.D. Scott z Uniwersytetu Hawajskiego odkrył w nim tajemniczy związek żelaza i węgla, jednak w tamtych czasach nie dysponowano odpowiednią technologią do przeprowadzenia dokładniejszych analiz. Dopiero w 2018 roku, naukowcy z Kalifornijskiego Instytutu Technicznego (CalTech) oraz Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles przebadali kawałek meteorytu pod mikroskopem elektronowym i odkryli minerał, który nie występuje w naturze. Minerał ten otrzymał nazwę edskotyt (ang. Edscottite), na cześć Eda R.D. Scotta. Choć minerał ten jest nam znany i uzyskuje się go w reakcji przetapiania żelaza na stal to jeszcze nigdy nie zaobserwowano go w naturze. Dlatego naukowcy dopiero w 2019 roku nadali mu nazwę. Geoffrey Bonning, planetolog z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego twierdzi, że edskotyt może pochodzić z kosmosu. Jego zdaniem, minerał ten mógł zostać wyrzucony z jądra innej planety, która w wyniku kolizji z innym obiektem kosmicznym rozpadła się na wiele fragmentów. Meteoryt z Wedderburn może być jednym z nich. https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-znalezli-mineral-ktory-moze-pochodzic-z-kosmosu
  17. Naukowcy określają czas wygaśnięcia księżycowego dynamo 2020-01-02.Autoe. Vega Tradycyjny kompas byłby dzisiaj nieprzydatny na Księżycu, który nie posiada globalnego pola magnetycznego. Ale Księżyc wytworzył pole magnetyczne miliardy lat temu i prawdopodobnie było ono jeszcze silniejsze niż ziemskie. Naukowcy uważają, że to pole księżycowe, podobnie jak ziemskie, zostało wygenerowane przez potężne dynamo. W pewnym momencie dynamo i generowane przez nie pole magnetyczne, zanikło. Teraz naukowcy wyznaczyli moment końca księżycowego dynamo na około 1 mld lat temu. Nowe określenie tego czasu wyklucza niektóre teorie dotyczące tego, co napędzało księżycowe dynamo na późniejszych etapach i sprzyja jednemu szczególnemu mechanizmowi: krystalizacji jądra. Gdy wewnętrzne żelazne jądro księżycowe się skrystalizowało, płyn naładowanego elektrycznie ciekłego jądra został wymieszany, tworząc dynamo. W ciągu ostatnich kilku lat grupa Benjamina Weissa odkryła oznaki silnego pola magnetycznego ? około 100 mikrotesli ? w skałach księżycowych liczących 4 mld lat. Dla porównania, dzisiejsze pole magnetyczne Ziemi ma około 50 mikrotesli. W 2017 roku grupa Weissa zbadała próbkę zebraną przez astronautów z misji Apollo i znalazła ślady znacznie słabszego pola magnetycznego, poniżej 10 mikrotesli, w skale księżycowej, która miała ok. 2,5 mld lat. Myśleli, że mogły działać wtedy dwa mechanizmy dynamo księżycowego: pierwszy mógł wygenerować znacznie silniejsze, wcześniejsze pole magnetyczne ok. 4 mld lat temu, zanim zostało zastąpione drugim, bardziej trwałym mechanizmem, który utrzymywał znacznie słabsze pole magnetyczne do co najmniej 2,5 mld lat temu. ?Istnieje kilka pomysłów na to, jakie mechanizmy napędzały dynamo księżycowe, a pytanie brzmi, jak dowiedzieć się, które jest za nie odpowiedzialne? Okazuje się, że wszystkie te źródła zasilania mają różne czasy życia. Zatem jeżeli można dowiedzieć się, kiedy dynamo się wyłączyło, można rozróżnić mechanizmy, które zostały zaproponowane dla dynamo księżycowego? ? mówi Weiss. Większość magnetycznych badań próbek księżycowych pochodzi ze starych skał, datowanych na około 3-4 mld lat. Są to skały, które pierwotnie wylewały się jako lawa na powierzchnię bardzo młodego Księżyca, a gdy się schłodziły, ich mikroskopijne ziarna ustawiły się w kierunku księżycowego pola magnetycznego. Znaczna część powierzchni Księżyca jest pokryta takimi skałami, które pozostały niezmienione zachowując zapis starego pola magnetycznego. Jednak skały księżycowe, których historia magnetyczna rozpoczęła się mniej niż 3 mld lat temu, były znacznie trudniejsze do znalezienia, ponieważ większość księżycowego wulkanizmu do tego czasu ustała. Niemniej jednak astronomowie zidentyfikowali dwie próbki skały księżycowej, zebrane przez astronautów podczas misji Apollo, które prawdopodobnie uległy silnemu uderzeniu około 1 mld lat temu, w wyniku czego zostały stopione i ponownie połączone w taki sposób, że ich starożytny zapis magnetyczny został prawie całkowicie wymazany. Zespół ponownie przebadał próbki w laboratorium i najpierw przeanalizował zorientowanie elektronów każdej skały opisywanej przez Weissa jako ?małe kompasy?, które albo układają się w kierunku istniejącego pola magnetycznego, albo pojawiają się w przypadkowych orientacjach przy jego braku. W przypadku obu próbek zespół zaobserwował to drugie: losowe konfiguracje elektronów, co sugeruje, że skały powstały w ekstremalnie słabym lub prawie zerowym polu magnetycznym, nie większym niż 0,1 mikrotesli. Następnie zespół określił wiek próbek, stosując technikę badania radiometrycznego, którą byli w stanie do niego dostosować. Zespół przebadał próbki baterią testów, aby sprawdzić, czy rzeczywiście są to dobre rejestratory magnetyczne. Innymi słowy, czy po podgrzaniu przez potężne uderzenie, nadal były wystarczająco wrażliwe, aby zarejestrować nawet słabe pole magnetyczne na Księżycu, jeżeli by istniało? Aby odpowiedzieć na to pytanie, naukowcy umieścili obie próbki w piecu i potraktowali wysokimi temperaturami, aby skutecznie wymazać zapis magnetyczny, a następnie podczas schładzania wystawili skały na działanie sztucznie wytworzonego w laboratorium pola magnetycznego. Wyniki potwierdziły, że dwie próbki rzeczywiście były niezawodnymi rejestratorami magnetycznymi i że początkowo zmierzone przez nich natężenie pola wynoszące 0,1 mikrotesli dokładnie reprezentowało maksymalną możliwą wartość wyjątkowo słabego pola magnetycznego Księżyca 1 mld lat temu. Weiss twierdzi, że pole o wartości 0,1 mikrotesli jest tak niskie, że prawdopodobnie dynamo księżycowe zakończyło swoją żywotność w tamtym czasie. Nowe odkrycia pokrywają się z przewidywanym okresem życia skrystalizowanego jądra, proponowanym mechanizmem dla dynama księżycowego, który mógł wygenerować słabe i długoterminowe pole magnetyczne w dalszej części historii Księżyca. Weiss mówi, że przed krystalizacją jądra mechanizm znany jako precesja mógł zasilać znacznie silniejsze, choć krótko żyjące dynamo. Około 4 mld lat temu młodziutki Księżyc był prawdopodobnie znacznie bliżej Ziemi niż obecnie i był znacznie bardziej podatny na działanie grawitacji planety. Gdy Księżyc powoli oddalał się od Ziemi, efekt precesji się zmniejszał, osłabiając z kolei dynamo i pole magnetyczne. Weiss twierdzi, że prawdopodobnie ok. 2,5 mld lat temu krystalizacja jądra stała się dominującym mechanizmem, dzięki któremu dynamo księżycowe kontynuowało wytwarzanie słabszego pola magnetycznego, które nadal zanikało, gdy jądro Księżyca w końcu całkowicie się skrystalizowało. Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: MIT Urania https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2020/01/naukowcy-okreslaja-czas-wygasniecia.html
  18. Indie wybrały przyszłych astronautów, planują też 25 misji kosmicznych 2020-01-02. Czterech przyszłych indyjskich astronautów w połowie stycznia rozpocznie trening w Rosji ? poinformował w środę szef indyjskiej agencji kosmicznej ISRO. Jak dodał, rząd w Delhi zaaprobował też projekt kolejnej misji księżycowej. Szef Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych (ISRO) Kailasavadivoo Sivan potwierdził, że zakończył się wielomiesięczny proces selekcji astronautów, którzy w 2021 roku mają wziąć udział w pierwszym indyjskim locie załogowym na orbitę okołoziemską. Wszyscy czterej wybrani do tego zadania są pilotami wojskowymi, a w połowie stycznia polecą trenować do Rosji. Podczas środowej konferencji prasowej Sivan ujawnił też plany przeprowadzenia w 2020 roku 25 misji kosmicznych. Ma być wśród nich wystrzelenie sondy do badań Słońca i nowych rodzajów rakiet, a także testowy lot pojazdu załogowego. Na liście warunkowo znalazło się także wystrzelenie księżycowej sondy Chandrayaan-3, na której misję indyjski rząd przyznał dodatkowe fundusze. W sumie ma ona kosztować 2,5 mld rupii (35 mln dolarów). Sonda naukowa Aditya-L1, która przez pięć lat ma badać Słońce, zostanie wystrzelona w połowie tego roku. Wcześniej Indie chcą przetestować rakietę wielokrotnego użytku i małą rakietę nośną, która ma zredukować koszty wynoszenia na orbitę miniaturyzujących się satelitów. Na grudzień 2020 roku ISRO zaplanowała test przyszłej kapsuły załogowej, w której rok później zamierza wysłać w kosmos pierwszych indyjskich astronautów. Oprócz tego agencja wystrzeli ponad 10 satelitów, w tym telekomunikacyjnych i szpiegowskich. Indie zbudują też nowy kosmodrom, przeznaczony wyłącznie do wynoszenia na orbitę małych satelitów. Agencja rozpoczęła już pozyskiwanie ziemi pod budowę instalacji niedaleko miasta Tuticorin (Thoothhukudi) w stanie Tamil Nadu. Indyjski program kosmiczny od lat rozwija się z dużymi sukcesami. Od lat osiemdziesiątych XX wieku Indusi zbudowali dwa systemy satelitarne: służący głównie do telekomunikacji i meteorologii INSAT oraz IRS. Wśród dziesiątek jego zastosowań, oprócz operacji wojskowych i antyterrorystycznych, jest także zarządzanie skutkami klęsk żywiołowych, telemedycyna, prognozowanie zbiorów, obserwacja lasów, tworzenie map zasobów i monitorowanie szlaków morskich. ISRO, która umieściła na orbicie okołoziemskiej także ponad 300 komercyjnych ładunków należących do innych krajów, prowadzi również bogaty program naukowy. W 2008 roku agencja umieściła na orbicie Księżyca sondę Chandrayaan, z której pomocą potwierdzono występowanie na Srebrnym Globie zamarzniętej wody. Sześć lat później badania Marsa rozpoczął zaś orbiter Mangalyaan, a w 2015 roku na orbicie okołoziemskiej znalazł się teleskop kosmiczny Astrosat. W sierpniu 2019 roku na orbitę okołoksiężycową weszła sonda Chandrayaan-2, na którą składał się orbiter i lądownik Vikram, który we wrześniu rozbił się przy próbie lądowania. Agencja zapowiedziała, że orbiter ma przesyłać dane przez 7 lat. W sierpniu 2018 roku premier Narendra Modi ogłosił rozpoczęcie programu lotów załogowych ?Gaganyaan?, na który władze w Delhi wydadzą 100 mld rupii (w przeliczeniu 1,4 mld dolarów). W jego ramach mają się odbyć dwa bezzałogowe loty testowe i jeden załogowy, podczas którego trójka astronautów spędzi około tygodnia na orbicie okołoziemskiej. Wybór i szkolenie astronautów Indie prowadzą we współpracy z Rosją. Początkowo wytypowano 12 pilotów wojskowych, którzy przeszli w listopadzie testy i wstępny trening w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą. Oficjalna data indyjskiego lotu załogowego, to grudzień 2021 roku, a nieprzekraczalny termin wyznaczono na połowę sierpnia 2022 roku, kiedy kraj będzie obchodził 75-lecie uzyskania niepodległości. Jeśli misja się powiedzie, Indie zostaną czwartym krajem - obok Rosji, USA i Chin - zdolnym do samodzielnego wysyłania ludzi w przestrzeń kosmiczną. Tomasz Augustyniak (PAP) tam/ mal/ http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C80137%2Cindie-wybraly-przyszlych-astronautow-planuja-tez-25-misji-kosmicznych.html
  19. Indie planują nową misję księżycową 2020-01-02. Radek Kosarzycki Indie chcą zostać czwartym krajem na świecie, któremu udało się posadzić lądownik na powierzchni Księżyca. Indie planują na 2020 rok kolejną próbę wysłania bezzałogowej misji na powierzchnię Księżyca. Poprzednia próba zakończyła się niepowodzeniem w ubiegłym roku. Praca nad sondą i łazikiem Chandrayaan-3 idzie gładko ? poinformował przedstawicieli mediów K. Sivan, dyrektor Indian Space Research Organisation. ?Obecnie planujemy start pod koniec tego roku, aczkolwiek dopuszczamy możliwość przesunięcia na początek przyszłego roku? dodaje Sivan. Źródła zbliżone do organizacji mówią o starcie w listopadzie 2020 roku. Indie chcą zostać czwartym krajem na świecie, któremu udało się posadzić lądownik na powierzchni Księżyca, i tym samym potwierdzić swoją zdolność do realizacji niskokosztowych misji kosmicznych. Lądownik Chandrayaan-2 rozbił się podczas próby lądowania na powierzchni Księżyca we wrześniu ubiegłego roku. Sivan poinformował, że nowy napęd, lądownik i łazik będą kosztowały około 35 milionów dolarów. W międzyczasie Indie wybrały czterech kandydatów na astronautów, którzy wezmą udział w pierwszej załogowej misji orbitalnej zaplanowanej na połowę 2022 roku. Cała czwórka rozpocznie szkolenie w Rosji pod koniec stycznia. Źródło: AFP https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/02/indie-planuja-nowa-misje-ksiezycowa/
  20. Sonda InSight dokonała niesamowitego odkrycia na powierzchni Marsa 2020-01-02. Urządzenie należące do NASA prowadzi bardzo ważne badania wnętrza Czerwonej Planety od roku. Naukowcy z obsługi misji poinformowali, że sonda zarejestrowała wstrząsy sejsmiczne na obszarze, na którym się znajduje. To bardzo ważne odkrycie, pokazuje ono bowiem, że Mars wciąż jest aktywny geologicznie. Sonda InSight znajduje się na obszarze Elysium Planitia. To rozległe równiny rozpościerające się w okolicach równika planety. Naukowcy nie przypadkowo wybrali to miejsce. Badania prowadzone przez orbitery pokazały, że to właśnie tam istnieje największa szansa na pozyskanie informacji dotyczących geologii tego obiektu. Teraz wiemy już, że trafili w dziesiątkę. Rejestracja aktywności sejsmicznej nastąpiła kilka dni temu za pomocą instrumentu o nazwie SEIS (Seismic Experiment for Interior Structure), który został specjalnie zaprojektowany i zbudowany przez francuskich naukowców właśnie z myślą o badaniach marsjańskich trzęsień ziemi. Do tej pory świat naukowy uważał, że na tej planecie nie występuje już aktywność sejsmiczna. Zanikła ona miliardy lat temu, a najlepszym tego efektem są wygasłe wulkany. Trzeba tutaj podkreślić, że są to największe tego typu obiekty w całym Układzie Słonecznym. Olympus Mons wznosi się na aż 27 kilometrów nad otaczającą go równinę. Naukowcy z JPL poinformowali, że od chwili ustawienia instrumentu na powierzchni planety, co miało miejsce w listopadzie 2018 roku, udało się zarejestrować aż 300 wstrząsów sejsmicznych. Co ciekawe, większość z nich była słaba, ale najważniejsze, że udało się wykryć pierwszy uskok tektoniczny na tej fascynującej planecie. Nazywa się on Cerberus Fossae i znajduje się ok. 1600 kilometrów na wschód od miejsca lądowania sondy InSight. Cerberus Fossae ciągnie się przez aż 1300 kilometrów powierzchni planety i jest aktywny od kilku ostatnich milionów lat. Dla naukowców jest to ważne odkrycie. Być może uda się zidentyfikować bardziej aktywne obszary i wykorzystać ich potencjał geotermalny z myślą o budowie i utrzymaniu pierwszej kolonii na Marsie. Trzęsienia ziemi na Marsie to niewątpliwie wielkie wydarzenie w świecie eksploracji kosmosu. Na naszych oczach rodzi się właśnie nowa dyscyplina nauki: ?sejsmologii marsjańskiej?. Na powyższym materiale filmowym możecie usłyszeć dźwięk ilustrujący wstrząs sejsmiczny zarejestrowany 6 kwietnia 2019 roku, w 128 dniu pobytu sondy InSight na Marsie. Dźwięk z obu zestawów czujników został przyspieszony o współczynnik 60, bo rzeczywiste wibracje na Czerwonej Planecie nie byłyby słyszalne dla ludzkiego ucha. Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA https://www.geekweek.pl/news/2020-01-02/sonda-insight-dokonala-niesamowitego-odkrycia-na-powierzchni-marsa/ First Likely Marsquake Heard by NASA's InSight
  21. Najpotężniejsza chińska rakieta stworzyła piękny spektakl na nocnym niebie (film) 2020-01-02. Pod koniec grudnia ubiegłego roku, Chińska Agencja Kosmiczna przeprowadziła pierwszy od dwóch lat udany lot najpotężniejszej swojej rakiety, która pozwoli temu krajowi wysłać na Księżyc i Marsa sondy, lądowniki i łaziki. Dla Państwa Środka był to historyczny moment. Po dwóch latach przestoju, który nastąpił po katastrofie rakiety CZ-5, inżynierowie musieli dokonać kilku poprawek w konstrukcji pojazdu. Przeprojektowali turbiny w silniku rakietowym YF-77 i wykonali kluczowe elementy pojazdu z innych, bardziej wytrzymalszych stopów. Trzecia misja tej potężnej rakiety, na pokładzie której znalazł się eksperymentalny satelita telekomunikacyjny o nazwie Shijian-20, odbyła się pomyślnie, a satelita znalazł się na planowanej orbicie GTO. Lot rakiety i odłączanie się poszczególnych jej członów, wyglądało iście spektakularnie. W globalnej sieci pojawiły się materiały filmowe, na których możemy zobaczyć spadające szczątki rakiety Long March-5 na obszary Saipanu i Hainanu. Świadkowie mówili o niesamowitym spektaklu, na myśl przywodzącym deszcz spadających gwiazd. Na szczęście spadające szczątki rakiety nie wyrządziły żadnych szkód materialnych. W Chinach nie jest niczym niezwykłym, że spadające szczątki rakiet wywoływały ogromne pożary we wsiach, które często kończyły się tragicznie. Pomyślny lot rakiety CZ-5 oznacza, że Chińczycy są już gotowi do startu wielkich misji na Księżyc i Marsa. Dzięki rakiecie CZ-5, Chińska Agencja Kosmiczna planuje dostarczyć na Czerwoną Planetę pierwszy łazik eksploracyjny o nazwie HX-1 (zobacz tutaj) i zaawansowany orbiter oraz nowe łaziki na powierzchnię Srebrnego Globu, w ramach misji Chang'e. Ale to nie wszystko. Niebawem nastąpi też wyniesienie nowych modułów chińskiej stacji kosmicznej (zobacz tutaj). Rakieta CZ-5 i kolejne jej wersje, pozwolą wysłać misje na największe planety Układu Słonecznego. Naukowcy chcą też w końcu rozpocząć erę kosmicznego górnictwa. W tym celu kilka misji będzie związanych z planetoidami zawierającymi cenne surowce, a także te, które stanowią potencjalne zagrożenie dla naszej planety. Co, ciekawe, CNSA już jakiś czas temu ogłosiła, że rozważa lot sond badawczych na słynną planetoidę o nazwie 99942 Apophis, która dokładnie w piątek, 13 kwietnia 2029 roku, przeleci tak blisko naszej planety, jak jeszcze żaden inny obiekt o tak dużej średnicy. 330-metrowa skała zbliży się do nas na odległość zaledwie 30 tysięcy kilometrów, czyli 12 razy bliżej, niż znajduje się Księżyc. W tej przestrzeni znajduje się setki satelitów telekomunikacyjnych. Źródło: GeekWeek.pl/CNSA/Twitter / Fot. CW San Diego https://www.geekweek.pl/news/2020-01-02/najpotezniejsza-chinska-rakieta-stworzyla-piekny-spektakl-na-nocnym-niebie-film/ Initially thought to be meteorite, mysterious flash was rocket from China
  22. Bliski przelot 2019 YV4 2020-01-02. Krzysztof Kanawka Dwudziestego piątego grudnia obok Ziemi przemknęła planetoida 2019 YV4. Obiekt znalazł się w minimalnej odległości ok 377 tysięcy kilometrów od naszej planety. Planetoida o oznaczeniu 2019 YV4 zbliżyła się do Ziemi 25 grudnia, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 22:30 CET. W tym momencie 2019 YV4 znalazła się w odległości około 377 tysięcy kilometrów, co odpowiada 0,98 średniego dystansu do Księżyca. Planetoida 2019 YV4 ma szacowaną średnicę około 14 metrów. Był to 79 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku ? prawdopodobnie tego typu odkrycie przez nowym rokiem. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów. (HT) https://kosmonauta.net/2020/01/bliski-przelot-2019-yv4/
  23. New Horizons ? podsumowanie odkryć 2020-01-02 Pluton, jego księżyce oraz planetoida 2014 MU69 (Arrokoth) ? dzięki misji New Horizons znacznie poszerzyła się wiedza o zewnętrznym Układzie Słonecznym. Dziewiętnastego stycznia 2006 roku sonda New Horizons (NH) rozpoczęła swój lot do Plutona, osiągając jednocześnie największą prędkość ucieczki spośród wystrzelonych przez człowieka obiektów. Zaledwie 13 miesięcy później NH przeleciał obok Jowisza, wykorzystując efekt grawitacyjny do przyspieszenia i skrócenia o lata czas przelotu do Plutona. Na dzień przelotu wyznaczono 14 lipca 2015 roku. Główna faza przelotu obok Plutona nastąpiła pomiędzy 13 a 15 lipca 2015. Wówczas NH przebywał w odległości mniejszej niż 1,2 mln kilometrów od celu swojej misji. Moment największego zbliżenia do Plutona nastąpił 14 lipca około godziny 13:50 CEST. Wówczas sonda znalazła się 13500 kilometrów od powierzchni Plutona, 29500 kilometrów od księżyca Charona, około 22000 kilometrów od księżyca Nix i 77600 kilometrów od księżyca Hydra. Analiza danych z przelotu obok Plutona i jego księżyców trwa do dziś. Jest to fascynujący obiekt o dużej aktywności na swej powierzchni oraz zauważalnej aktywności w atmosfery. Wiek niektórych regionów na Plutonie może być rzędu 4 miliardów lat, zaś sąsiadujących z nimi - zaledwie 10-30 milionów lat - znacznie mniej niż to naukowcy przewidywali przed przelotem. Co więcej, we wnętrzu Plutona może nawet skrywać się ocean ciekłej wody. Zanim jeszcze NH przeleciała obok Plutona pojawiło się pytanie: czy są kolejne cele dla tej misji? W ciągu kilku lat przez przelotem trwały intensywne poszukiwania kolejnych celów dla tej sondy. Odnaleziono jedynie trzy obiekty, oznaczone PT1, PT2 i PT3 (ang. Potential Target). Po dalszej analizie NASA odrzuciła PT2 i skupiła się na możliwości wykonania przelotu obok PT1 i PT3. Pod koniec sierpnia 2015 NASA oficjalnie zadecydowała: New Horizons poleci ku PT1, którego oficjalne oznaczenie to 2014 MU69. Zaplanowano, że sonda wykona serię korekt trajektorii w późnym październiku i wczesnym listopadzie 2015. Te manewry zakończyły się wprowadzeniem NH na odpowiednią trajektorię. Przelot nastąpił 1 stycznia 2019. Maksymalne zbliżenie sondy New Horizons (NH) do 2014 MU69 nastąpiło 1 stycznia 2019 około 06:33 CET. Minimalny planowany dystans do tego obiektu wynosił 3500 km. Dla porównania - sonda przeleciała ponad Plutonem w odległości około 12 500 km. Po przelocie rozpoczął się długi i powolny proces transmisji danych z NH na Ziemię. 2014 MU69 okazała się być niezwykłym obiektem: składającym się z dwóch części połączonych ?szyjką" oraz (prawdopodobnie) płaskim. Te dwie zaskakujące cechy wyraźnie sugerują, że zewnętrzne części Układu Słonecznego, w tym Pas Kuipera, skrywają jeszcze wiele tajemnic. (W 2019 roku planetoida 2014 MU69 otrzymała oficjalną nazwę: Arrokoth). Na tegorocznej konferencji AGU Fall Meeting Alarn Stern przedstawił podsumowanie odkryć misji sondy NH. Nagranie z prezentacji Alana Sterna prezentujemy poniżej. Aktualnie misja jest zatwierdzona do 2022 roku. Latem przyszłego roku rozpocznie się kolejna kampania obserwacyjna w celu detekcji następnego celu do przelotu sondy NH. Jest możliwe, że taki przelot będzie możliwy w przyszłej dekadzie. Krzysztof Kanawka Źródło informacji: KOSMONAUTA.net https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-new-horizons-podsumowanie-odkryc,nId,4219076
  24. ZDJĘCIE: Hubble obserwuje galaktykę z aktywnym centrum 2020-01-01. Radek Kosarzycki Ta wirująca masa gazu, pyłu i gwiazd to przeciętnie jasna galaktyka spiralna ESO 021-G004 znajdująca się 130 milionów lat świetlnych od Ziemi. Wewnątrz tej galaktyki znajduje się aktywne jądro galaktyczne. Choć sama nazwa wydaje się skomplikowana to oznacza ona po prostu, że astronomowie rejestrują mnóstwo promieniowania w każdym zakresie długości fal spoglądając w centrum takiej galaktyki. To promieniowanie generowane jest przez materię opadającą do centrum ESO 021-G004, gdzie znajduje się supermasywna czarna dziura. Materia opadająca w kierunku supermasywnej czarnej dziury wchodzi na orbitę wokół niej dołączając do tak zwanego dysku akrecyjnego, gdzie jest niesamowicie rozgrzewana, przez co emituje charakterystyczne wysoko-energetyczne promieniowanie. Dane składające się na powyższe zdjęcie zostały zebrane przez kamerę Wide Field Camera 3 znajdującą się na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Źródło: NASA https://www.pulskosmosu.pl/2020/01/01/zdjecie-hubble-obserwuje-galaktyke-z-aktywnym-centrum/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)