Skocz do zawartości

Piotr K.

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    196
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Piotr K.

  1. Hej :) Czy taki zestaw: http://www.teleskop-express.de/shop/product_info.php/info/p4718_Orion-Paragon-Plus-Binomount-mit-Feldstativ---fuer-Fernglaeser.html będzie wystarczający do komfortowego używania lornetki TS MX15x70 Marine? (której przeszczęśliwym posiadaczem niedawno się stałem :) ). Ma ktoś doświadczenia z żurawiem Paragon Plus i tą lornetką? W opisie podają, że żuraw wystarcza do lornetek o masie max ok. 2,5 kg, a TSka ma ok. 2,6 kg...
  2. Póki co nie mam żadnego teleskopowego osprzętu - tylko sam obiektyw (bo do obserwacji używam jak na razie tylko lornetki). Korci mnie zatem żeby dokupić złączkę, kątówkę i jakiś okular - choć z drugiej strony to cena tych podzespołów wyjdzie w zasadzie taka sama jakbym sobie od razu kupił gotowego Maka...
  3. Chwila, chwila - czy to oznacza, że takie cudo, które mam u siebie w szafie, też się nada do teleskopowania?? http://www.fotografowac.pl/obiektywy/teleobiektywy/lustrzane/3m-5ca-mc-500mm-f8.html
  4. Hej :) Z bieżącym numerem magazynu Polityka (od wczoraj w kioskach, Empikach itp.) jest dołączona oryginalna płyta DVD z filmem Interstellar. Cena bodajże 29,90 PLN czy coś koło tego. Daję znać, na wypadek gdyby byli tu jacyś fani tego filmu, preferujący posiadanie wersji oryginalnych :) (aha, i to nie jest wiadomość typu Prima Aprilis :) )
  5. Dopiszcie i mnie :) Przelew poszedł, wysłałem potwierdzenie w pdf na podanego maila :)
  6. Offtopik, ale co tam ;) Właśnie czytam w bieżącej Polityce artykuł o autonomicznych samochodach. I powiem Wam, że zaczynają mnie te wynalazki lekko przerażać. OK, rozumiem że zwiększone bezpieczeństwo, rozładowywanie korków itp., ale tak czy siak prowadzi to do powstania ludzi-inwalidów (w przenośni, oczywiście), którzy nie będą potrafili samodzielnie wykonywać najprostszych czynności. Systemy komunikacji pojazdu z pojazdem, systemy komunikacji pojazdu z drogą, no super - tylko co, jak nagle zabraknie prądu? Cała gigantyczna sieć komunikacyjna, od której zależy funkcjonowanie państw, w jednej chwili stanie w miejscu, bo się okaże, że nikt nie potrafi już prowadzić normalnie samochodu. Co ja mówię - za jakiś czas nawet nie da się już normalnie prowadzić samochodu, bo nie będzie nawet kierownicy, pedałów itp. (vide samochodzik Google, mający tylko przycisk Stop&Go). Widzę oczyma wyobraźni zakorkowaną po horyzont autostradę, z ludźmi którzy wysiedli z automatycznych aut, i jak dzieci bezradnie próbującymi coś zrobić, bo po raz pierwszy zostali postawieni w sytuacji gdy trzeba zadziałać samodzielnie, a nie tylko "być wiezionym". Czy stawianie na coraz doskonalszą automatykę nie jest szaleńczą krótkowzrocznością? Starczy jeden atak terrorystyczny, by kompletnie sparaliżować uzależnione od prądu i komputerów społeczeństwo...
  7. No właśnie o to mi chodzi - być może wcale tego nie wiedział sam z siebie, bo nigdy się nad tym nie zastanawiał, ale gdy przeczytał Twoją hipotezę, to doszedł do wniosku, że to może właśnie o to chodzi. Nie zrozum(cie) mnie źle - nie staram się wykazać czyjejś niewiedzy, po prostu mnie ten temat interesuje, i dlatego go drążę. Sądziłem, że odpowiedź na pytanie "dlaczego paralaktyk nazywa się paralaktyk" jest prosta i oczywista, i że może jest to np. napisane gdzieś w jakimś podręczniku astronomii. W sensie, że należy to do "astronomicznej wiedzy ogólnej", tak samo jak na przykład to, dlaczego teleskop Newtona nazywa się Newtona :) Ale póki co widzę, że Wasze odpowiedzi (za które bardzo dziękuję, i wszystkie czytam z ciekawością) są raczej w stylu "sądzę, że nazywa się tak, bo...". Czyli mamy szukanie prawdopodobnych wyjaśnień, a nie definicję od dawna istniejącą np. w literaturze astronomicznej. Póki co, najbardziej prawdopodobne wydaje mi się to, że nazwa "paralaktyczny" jest kalką z języka niemieckiego, i być może to właśnie w języku niemieckim po raz pierwszy ją zastosowano, z jakiegoś powodu (być może któregoś z wyżej wymienionych, czyli np. tego dotyczącego trójkąta paralaktycznego i przejścia z jednego układu współrzędnych na inny). Chyba, że Twój dr astronomii wiedział to "sam z siebie"? W sensie, że przeczytał to gdzieś w jakimś podręczniku, albo innym tego typu źródle?
  8. > Dopytałem się mojego byłego profesorka, właściwie to doktora z którym miałem Podstawy Astronomii. Okazało się, że miałem rację Ale to o trójkącie powiedział sam z siebie, czy tylko potwierdził hipotezę, którą mu przedstawiłeś? ;)
  9. > Nie tylko w polskim - w niemieckim również. W obu językach montaż taki nazywamy paralaktycznym albo równikowym (to już kalka z angielskiego). Może w niemieckim należy szukać źródeł tego paralaktycznego? > Ja niestety nie znam niemieckiego w ogóle, tak że nawet nie zacznę poszukiwań O, super, dzięki za zwróćenie uwagi że po niemiecku też jest "paralaktyczny". Niemiecki akurat znam, więc dalsze poszukiwania poprowadzę na niemieckich forach :) > A samochód? Przecież nie chodzi tylko jeździ. Powinien się nazywać samojazd (chociaż też nie do końca, bo sam nie jeździ) ;) No fakt, samochód powinien się w sumie nazywać inaczej :) Ale tak czy siak sądziłem, że jest jakaś logiczna przyczyna dla której montaż paralaktyczny nazywa się akurat tak. W sumie, gdyby na "samochód" mówiło się np. "syngalizator uliczny", to też by się można zastanowić, dlaczego akurat tak, no nie? Niby wszystko się zgadza, bo ma światła i sygnalizuje np. że będzie hamował, albo skręcał, ale jednak nie taka jest główna rola samochodu. Analogicznie, główną rolą montażu paralaktycznego nie jest niwelowanie zjawiska paralaksy.
  10. Ponieważ słowo to pochodzi od francuskiego "lorgnette", czyli "przyrząd optyczny, rodzaj obuocznej lunety do obserwacji dalekich przedmiotów: patrzeć, oglądać co, przyglądać się czemu przez lornetkę". Oczywiście teraz można zapytać, dlaczego Francuzi nazwali taki przyrząd akurat "lorgnette". Ale nie o to tutaj chodzi. Przyznasz chyba, że gdyby np. "krajalnica" (do chleba) była nazywana "ostrzałką", to byłoby to trochę dziwne, no nie? Bo nazwa nie odpowiadałaby funkcji urządzenia, a wręcz wskazywałaby na inną funkcję niż to urządzenie spełnia. A w moim rozumieniu właśnie taka nieścisłość zachodzi w nazwie montażu paralaktycznego, więc próbuję dociec, skąd się taka a nie inna nazwa w j. polskim wzięła.
  11. No ale z definicji paralaksy wynika, że chodzi o zmiany położenia względem siebie obiektów leżących na sferze niebieskiej, a nie o zmiany położenia sfery niebieskiej jako takiej... Dzięki zastosowaniu montażu paralaktycznego nie sprawiamy, że obiekty na niebie przestają się przemieszczać względem siebie (czyli że np. dwie gwiazdy widoczne obok siebie gdy wschodzą, znajdowałyby się już w nieco innych położeniach względem siebie, gdy zachodzą - i właśnie tą zmianę położenia miałby korygować montaż), tylko powodujemy, że cała konfiguracja gwiazd, jako całość, nie ulega "rozmazaniu" spowodowanym pozornym ruchem sfery niebieskiej... Hmmm...
  12. No właśnie, tak mnie ostanio naszło to pytanie: Dlaczego montaż paralaktyczny nazywa się paralaktyczny? Po angielsku jest "equatorial", czyli równikowy, co ma sens, bo ustawia się rotację w osi rektascencji, czyli rotację wokół równika niebieskiego. Stąd zresztą zapewne nazwy montaży zaczynają się od literek "EQ". Ale skąd w takim razie wzięła się polska nazwa "paralaktyczny"? Co ma wspólnego montaż równikowy z paralaksą? :)
  13. Wow, super, dzięki za link! :) Wpisywałem w wyszukiwarce "zimno", ale nie wyświetliło tego co trzeba (albo wyświetliło, ale gdzieś daleko na liście wyników :) ). OK, to teraz już wszystko jasne. Jak to dobrze trafić na ludzi, którzy robią podobne rzeczy i napotykają na podobne problemy :) PS: A może by ten wątek o zabezpieczaniu się przed mrozem przyczepić gdzieś na górze, co? Bo wg mnie jest on tak samo ważny dla początkujących jak wątki typu "Jaki teleskop kupić" albo "Co zobaczę przez lornetkę" :) Posty przeniesione do istniejącego tematu, który podpinam Moderator.
  14. Hej :) Wrzucam temat tutaj, a nie do Astrokafejki, bo może Wasze odpowiedzi (na które liczę ;) ) będą przydatne też dla innych początkujących :) Przede mną pierwszy sezon jesienno-zimowych obserwacji, zaczyna się robić zimno. Włożenie na siebie kilku ciuchów "na cebulkę" to nie problem, ale w stopy pomimo porządnych butów też zaczyna się po jakimś czasie robić zimno. Doświadczenie z innych dziedzin aktywności mówi mi, że jak nie ma komfortu termicznego, to odechciewa się robienia nawet najfajniejszych i najciekawszych rzeczy (przynajmniej mnie się odechciewa :) ), więc pytanie jest proste - jak sobie z tym radzicie? Para wełnianych skarpet (lub dwie pary :) ), a może elektrycznie podgrzewane wkładki do butów, np. takie: http://allegro.pl/podgrzewane-wkladki-do-butow-wkladki-termiczne-i4713486592.html ? Druga sprawa to marznące ręce, no ale to jeszcze idzie od biedy ogarnąć przy użyciu kieszeni - chociaż wkładanie potem rąk z powrotem w już trochę wychłodzoną rękawiczkę to też nie jest to, co tygryski lubią najbardziej ;) Any suggestions? :) Moderator Używam też tych wkładek - tanie i skuteczne :) A cały temat Masz tutaj Temat przenoszę do Astrokafejki
  15. OK, będę próbował dalej, zwłaszcza że jutro wieczorem ma być już znowu ładnie. Zacznę też "zaliczać" Wimmery, bo całkiem sporo tych różnych małoaperturowych klejnocików jest :) Wybiera się może ktoś we Wrocku jutro na obserwacje?
  16. > A jakimi mgławicami? Ameryka Północna, Pelikan, Mgławica Włóknista (to zdaje się jest ten tzw. Veil...?). Korzystałem z mapek gwiazdozbiorów w książce "Niebo na dłoni" autorów Pittich i Kalmancok.
  17. > W końcu pytałeś o to, ile obiektów DS da się zobaczyć w lornetce 15x70. Kiedyś próbowałem sobie zrobić listę takich obiektów widocznych w lornetce 10x50. > Zacząłem od galaktyk. Na liście znalazło się ich aż 100 tych obiektów jaśniejszych od 10 mag. Podejrzewam, że w miejscówce o której wspomniałeś powinieneś > być w stanie je wszystkie dostrzec. Do tego dojdzie mnóstwo innych obiektów i cała lista skończy się na ładnych kilku setkach. Kilku setkach??? O kurczę... Próbowałem wczoraj znaleźć mgławice w Łabędziu - nic z tego nie wyszło (albo coś pochrzaniłem z lokalizacją w obrębie gwiazdozbioru). Widziałem tylko mase gwiazd, większych i mniejszych. Próbowałem z M74 w Rybach - coś tam majaczyło, ale głowy nie dam. Podobnie z M33, chociaż tego to już bardziej jestem pewien że coś widziałem... Kurczę, muszę skombinować dokładniejszą mapę nieba, bo możliwości StarCharta zaczynają się kończyć... > Jeśli jednak jesteś zmotoryzowany, rozważ wyjazd trochę dalej od Wrocławia, miejscówki znajdujące się w połowie drogi między Strzelinem a Brzegiem mogą > być całkiem niezłe - w każdym razie znacznie lepsze od tego, co masz teraz. No fakt, wyglądają te okolice całkiem nieźle, tylko że to jednak jest już te kilkadziesiąt km do zrobienia... Paliwo wprawdzie potaniało, ale jednak koszty jakieś będą... No ale co zrobić, takie życie w cywilizowanym świecie ;)
  18. > Cło to kilka procent (chyba 5%), bardziej boli VAT (23%). Czyli za 15x70 Ultra wychodzi ok. 1500 PLN. Więc w sumie porównywalnie jak TS w Polsce. > Moim zdaniem warto mieć filtry nawet do lornetki 10x50, nie mówiąc o 15x70. Śmiało można je żenić z UltraBlockami czy innymi filtrami typu UHC. Czyli raczej będzie TS :) Dobra, to już wiem wszystko co chciałem wiedzieć - teraz idę zarabiać kasę na te wszystkie szkiełka ;)
  19. > Jeśli będziesz kupował zupełnie oficjalnymi kanałami, to cło i VAT dolicz sobie już na etapie szacowania budżetu. Urząd celny doliczy wszystko na pewno. A ile wynosi to cło? Jest na stronie MF kalkulator kosztów, jak mi się uda znaleźć numer kategorii to być może da się to policzyć... :) > Oberwerk cieszy się jednak dużym zaufaniem klientów, poza tym - widziałem korespondencję między Jankiem i Kevinem (właścicielem > Oberwerka), sprzedawca naprawdę wzbudza zaufanie. Hmm, mnie ciągnie w stronę TSek z powodu tych gwintów na filtry... Wczoraj próbowałem zawalczyć z mgławicami w Łabędziu, i nie było szans (albo źle patrzyłem, co też jest możliwe). Fakt, że 70 mm to być może trochę mała apertura na filtry, ale jednak zawsze lepiej mieć te gwinty, niż ich nie mieć :) (chyba?) Marzy mi się cały zestaw z TS - 15x70 i 28x110, plus ewentualnie coś mniejszego do ręki... W sumie, co do ewentualnej nieco gorszej kontroli jakości w TS, to zawsze można odsyłać sprzęt aż do skutku, jeśli się okaże, że w optyce są jakieś paprochy czy coś w tym stylu... :) > Jeszcze inną opcją może być model BA10 - Garrett Gemini 15x70 WP-CF Mk II Binocular > (...) > Ta dwururka zbierała bardzo dobre recenzje. Sądzę, że może jakościowo plasować się niewiele w tyle za Oberwerkiem Ultra/TS Marine. Tylko że ja raczej celuję w sprzęt który jest docelowy, a nie "niewiele w tyle" :) Wiem, że zawsze można znaleźć coś lepszego, ale jeśli już wydawać kasę, to na coś, co będzie maksymalnie dobre w założonym (lub lekko naciągniętym in plus) budżecie :)
  20. > 1. Używki DO SkyGuide chodzą mniej więcej po 500zł. Ile kosztuje kolimacja w Delcie - nie wiem, ale to możesz ustalić telefonicznie. Do ok. 150 PLN. Ustaliłem mailowo :) > 4. Oberwerka kupowałem w Warszawie :D Ale przyjaciel, który mi ją odsprzedał, kupował ją w USA (na bigbinoculars.com) A nie wiesz jak jest obecnie z kupowaniem z USA? Parę razy kupowałem wysyłkowo jakieś sprzęty (laptop na pewno, i chyba jeszcze kamerę), i zawsze się bałem żeby nie doliczyli cła i jakichś dodatkowych opłat... :) (chociaż pamiętam że nawet z doliczonym cłem - i tak się opłacało :) ). I druga rzecz - czy Oberwerk zza Wielkiej Wody będzie się znacząco różnił od "swojskiej" germańskiej TSki, którą na upartego można sobie przynieść z Niemiec piechotą?
  21. > Zdecydowanie trzeba będzie kolimować. > Najlepiej odeślij ją do serwisu Delty, zrobią to szybko i fachowo. Pytanie brzmi - czy warto się bawić w kolimację pożyczonej lornetki :) Gdybym chciał ją kupić od tego znajomego, to jaka jest sensowna cena za używaną DO 15x70 SkyGuide? (nowa kosztowała ok. 700 PLN). Bo zdaje się, że jak dodam cenę kolimacji do ceny zakupu od znajomego, to wyjdzie mi cena nowej lornetki :) Wiem, że DO SkyGuide już nie jest w sprzedaży (a szkoda, bo to bardzo fajny sprzęt), więc nowej i tak nie kupię, ale zacząłem się zastanawiać, czy nie szarpnąć się na takiego Oberwerka 15x70 jak masz Ty (to zdaje się jest to samo co TS, prawda?). Póki co z mojego doświadczenia (nikłego ale jednak :) ) widzę, że bardzo fajnie mi się taką lornetką obserwuje, a do przeglądu i orientacji na niebie jest idealna. Już daje powerka, a jeszcze ma całkiem sensowne pole widzenia. Gdzie kupowałeś tego Oberwerka? W USA?
  22. Hej, dzięki za odpowiedzi :) (nie ustawiłem powiadomień, i teraz dopiero zajarzyłem że jest więcej postów w wątku :) ). Lornetka to Delta Optical SkyGuide 15x70, bardzo mało używana (mam pożyczoną od znajomego). Objawy są takie, że gdy patrzę przez nią w dzień, to obraz na bliski przedmiotach jest OK, ale na dalszych już się zaczyna "rozjeżdżać" na boki w poziomie, i muszę mocno "napiąć" oczy, żeby go z powrotem "zjechać". Jest to bardzo trudna, o ile nie niemożliwe. Natomiast w nocy, na początku gdy zaczynałem przez nią obserwować, to np. Księżyc mocno się rozjeżdżał, i nie byłem w stanie go "zjechać". Z gwiazdami było tak samo. Ale teraz, po kilku sesjach obserwacyjnych, ten problem znikł - być może naciągnęły mi się mięśnie gałek ocznych ;) W każdym razie gdy odstawię lornetkę od oczu i popatrzę szybko w ten sam punkt nieba który obserwowałem lornetką, to ewidentnie mam zrobionego zeza. Czyli wychodzi na to, że chyba jednak coś z tą kolimacją jest nie tak - chociaż póki co nie dostrzegam żadnych obajwów typu ból głowy itp.
  23. Nie omieszkam nie omieszkać ;) Tylko muszę się najpierw trochę ogarnąć i okrzepnąć, żeby zacząć rozumieć co i gdzie widzę :) Ostatnio np. rozwaliło mnie Albireo - o w mordę, toż to jest podwójne! :) Fajny punkt orientacyjny w Łabędziu, łatwiej nawigować jak się ma taką "boję" :) Ale przy jakim niebie? W sensie - jak bardzo zaświetlonym? Dobra, będę szperał :)
  24. Super, dzięki za link, poczytam z przyjemnością :) A zadałem to pytanie, ponieważ ostatnio byłem pierwszy raz na bardziej świadomych obserwacjach lornetką DO SkyGuide 15x70, w miejscówce pod Wrocławiem (droga między Żernikami Wrocławskimi i Łukaszowicami), i udało mi się wyhaczyć "tylko" kilkanaście DSów: m27 dumbbell nebula m71 m56 globular cluster m57 ring nebula m29 open cluster m34 open cluster m38 m36 m37 m81 ledwo widoczna m82 ledwo widoczna m39 oraz Uran ...i trochę się zmartwiłem, że może z powodu zbyt jasnego nieba więcej się nie uda zobaczyć. Ale faktem jest, że DSów jest o wiele więcej, tylko że StarChart z którego korzystam nie ma pełnej bazy - leciałem po prostu po kolei za tymi które są w StarCharcie. Kilku przy Wielkim Wozie nie udało się wyłuskać, ale to już na bank z powodu łuny od Wrocławia. Muszę się wybrać na obse z papierową wersją mapy, i wtedy się okaże czy osiągnąłem limit tej miejscówki o tej porze roku, czy nie... :)
  25. Super, dzięki wszystkim za odpowiedzi :) To jeszcze tylko wrócę do mojego drugiego pytania - czy jeśli niebo umożliwia np. zasięg ok. 6,5 mag gołym okiem, to czy mimo tego w sprzęcie optycznym da się zobaczyć DSy o jasności mniejszej niż 6,5 mag?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)