Skocz do zawartości

Bartek M.

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    186
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez Bartek M.

  1. Miesiac temu kupiłem nowy SW102/500 i sporo naczytałem się, że kitowe okulary i kątówka 45 są kiepskiej jakości. I faktycznie, kiedy patrzyłem na jasne gwiazdy, to nie były nigdy ostre, punktowe i byłem trochę zawiedziony, że coś za 1000zł daje gorszy obraz niż lornetka za 200zł. Kupiłem teraz lustrzaną kątówkę 90 i z jednej strony jest różnica, ale nadal nie mogę złapać gwiazdy w punkt na środku pola. Przy zbliżeniu do punktu ostrości mam taką jakby delikatną rozgwiazdę/pajęczynę, której ramię z nieco bardziej z pionowego przechodzi w lekko poziome, po minięciu punktu ostrości. Tak jest na obu okularach 10 i 25mm, a przymknięcie obiektywu do połowy tylko lekko to poprawiło, i znikneły kolorki AC. W gwiazdach słabszych, tego efektu pajączyny nie ma, ale nie są one jakieś idealnie punktowe. Niestety nie mogłem sprawdzić ostrości na okularach bez kątówek, bo wyciąg był poza polem ostrości. Z tego co wyczytałem, to ponoć jest to astygmatyzm. Z opisu osób mających podobne refraktory jest mowa o punktowych gwiazdach. Czy zatem ten teleskop jest rozkolimowany i powinienem go reklamować?
  2. Dzięki wielkie za tabelkę! Jeśli dobrze ją rozumiem, to oznacza, że wraz ze wzrostem średnicy D rośnie AC dla tej samej f/x. Bardzo ciekawa sprawa, bo o tym nie wiedziałem i ciekawe jakie prawa optyki to regulują, bo wydawało mi się, że dana f/x daje zawsze ten sam kąt skrajnych promieni - niezależnie od średnicy D - jakie wpadają do okularu i dalej do oka. Ale.... coś tu jest nie tak. Idąc tym tropem i korzystając z tabelki widzę, że taki 70/500 z f/7,14 daje AC -2,54. Jeśli chciałbym osiągnąć taki poziom AC na 102/500, to musiałbym mieć f/10, czyli zejść z D na 50mm. I tu coś źle może patrzę, bo kiedy spojrzę osobno na D 50mm i f/10, to ta sama tabelka pokazuje mi AC bliskie 5. Z tego wniosek taki, że może przymykanie obiektywu wprowadza pewną nieliniowość i nie można dosłownie liczyć (dla określenia współczynnika AC), że jak przymkniemy D o połowę, to f/x urośnie dwukrotnie. Jeśli tak jest, to fajna byłaby tabelka, która pokazuje jak poprawia się AC przy stopniu przymknięcia obiektywu.
  3. Dziękuję, zatem jest tak, jak podejrzewałem. Zatem bardziej istotny może być ten aspekt lepszego kontrastu względem zwierciadła. Tak na marginesie, i do wiadomości początkujących, mam świeży nabytek jasnego refraktorka 102/500 za 1040zł i okular 10mm (powiększenie 50x i źrenica 2mm) i szczęka mi opadała, a mina zrzedła, jak spojrzałem na Księżyc i Jowisza po przymknięciu obiektywu deklem z otworem około 60mm. Widok stał się bardziej ostry (znikneły aberracje) i ciemniejszy, co było szczególnie miłe względem mocno jasnego Księżyca. Powiększenie nadal było 50x, a żrenica 1mm, ale było spoko. Widoki kraterów rewelka i pasy na Jowiszu dostrzegalne. Teraz wpadł mi okular 4mm i ten sam manewr na Księżycu dał mi 125x i żrenicę 0,42mm, ale dało radę Księżyc oglądać. Jowisza jeszcze nie widziałem tym 4mm. Przymykając obiektyw zbliżyłem się parametrami obrazu do taniego refraktora 70/500 za 320 zł, który dawał mi tutaj lepszy obraz niż 3x droższy 102/500 !!! Oczywiście, że optyka (czy główna soczewka może być gorsza?) i montaż (AZ2 vs AZ3) mogą robić różnicę, ale dla chcącego nic trudnego, aby coś dojrzeć, za dużo mniejsze pieniądze. Nie mniej podrapałem się po głowie i po raz kolejny poczułem to nieubłagane prawo marketingu: cena jest funkcją wykładniczą względem jakości Pocieszam się tylko, że pewnie dostrzegnę kiedyś jakąś mgławicę lepiej niż takim 70/500, ale najpierw trzeba znaleźć ciemne niebo
  4. Sporo się naczytałem, ale nie znalazłem "naukowego" wyjaśnienia, dlaczego jasny teleskop jest polecany do DS? Czy jasny oznacza, że dostanę jaśniejszy obraz i lepiej dojrzę mgławicę Oriona? Spotkałem się z takim opisem na forum, ale z obliczeń chyba tak nie wynika. Weżmy pod uwagę dwa teleskopy dla dziecka w podobnej cenie 70/500 i 70/700 a nawet 70/900!. I konsternacja, który wybrać? 70/500 z okularem 10mm da nam powiększenie 50x i źrenicę wyjsciową 1,4mm. 70/700 z tym samym okularem 10mm da nam 70x i żrenicę 1mm. Jednak z okularem 14mm da nam identyczne parametry 50x i 1,4mm. Jedyna różnica, to wg mnie, tor światła w tych teleskopach, gdzie w pierwszym jest on bardziej "wygięty" z racji krótszej ogniskowej. Tym samym musimy mieć lepszą optykę, aby lepiej kompensować te zakrzywienia i abberracje z tym związane. Natomiast ilość światła jaką widzimy i wpada nam ostatecznie do oka (i na wielkość oka!), jest taka sama. Czy dobrze rozumuję? Gdzie zatem jest wyższość jasnego achromata do DS? Tylko w korekcji aberracji, czy jest inny parametr, który przeoczyłem?
  5. Miesiąc temu to samo przerabiałem i mam wszystko na świeżo. Także w młodości dużo spoglądałem w niebo gołymi oczami i po latach chciałem do tego wrócić, ale z czymś lepszym. Dużo czytałem i zaryzykowałem z lornetką 10x50. Jest naprawdę duuużo lepiej niż oczami, ale mnie osobiście jest potrzebny statyw, drgania gwiazd z ręki mocnie mnie irytowały. Zamieniłem to na lornetkę 7x35 i nadal dużo widać, choć M42 już słabiutko, ale operatywność i wygoda z ręki super. Ale poczułem smaka na większe powiększenia, zaszalałem i kupiłem refraktor SW102/500 za 1039zł. Chciałem sprzętu mobilnego, mniejszego, aby spakować na wakacje z dziećmi w samochodzie. Mogłem w tej cenie wyhaczyć Dobsona 8, ale za duży. Po kilku obserwacjach powiem tak, jak nie chcesz przekraczać 300ero: kup koniecznie lornetkę, np tanią OLympusa 8x42, 10x50, czy Skymastera 15x70 (papatrz w sklepie, co bardziej pasuje). I szukaj jakiegoś Dobsona 8 cali, używany czy nowy. Ten refraktorek jest fajny, daje powiększenia i super widać księżyc, ale jakość okularów w kicie jest beznadziejna. Tutaj szykują się kolejne wydatki !!! Jak sięgam po lornetkę 7x35, to moje oczy cudownie odpoczywają, widzę mrowie gwiazd (ostrzejszych!!!) w ich całym pięknym układzie. Tego nie zobaczysz w teleskopie, duże powiększenia mają swoje wady. A z kolei ten mój 102/500 jest za słaby oby rozkoszować sie jakimiś galaktykami. Jak masz miejsce na podwórku i w piwnicy, to koniecznie szukaj czegoś wielkiego od razu. Kupienie takiego mniejszego refraktorka/newtona może mniej lub bardziej rozczarować. Ja wybrałem świadomie maleństwo, ale i tak żałuję, że nie mam jakiegoś Dobsona 8/10. I koniecznie lornetka. Mnie osobiście daje mnóstwo satysfakcji i zanim czytałem to forum, to nawet do głowy mi nie przyszło, że można oglądać niebo lornetką. Myślałem, że to jakaś bzdura, że tylko teleskopy są do tego. Rety ile bym stracił !!! Aha, gdybyś jednak szedł w lornetkę+wiekszy teleskop, to jednak polecam mniejszą 8x42, czy max 10x50. Wtedy jest to szerokie pole obserwacji i ta przyjemnośc rozglądania sie. W sklepie tego nie zauważysz i może zmylić Ciebie fajne powiekszenie dla 15x70. Tutaj zgubisz piękno konstelacji.
  6. Zaszalałem i kupiłem właśnie refraktor SW 102/500, ze względu na pełną mobilność i chęć zajrzenia głębiej w niebo. Miała być tylko tania lornetka, ale nie wytrzymałem Wprawdzie moje wczorajsze i dzisiejsze obserwacje wypadły już na rozświetlone księżycem niebo, ale i tak przeżyłem kolejne zaskoczenia nowicjusza. Dlaczego piszę w dziale lornetki, a nie teleskopy? Teraz świetnie zrozumiałem dlaczego niektórzy polecają lornetkę dla początkującego, a czasami wręcz piszą o większej przyjemności z oglądania lornetką niż teleskopem. I W PEŁNI ZGADZAM SIĘ !!! Nawet przez głowę przeszła mi myśl, że może oddać SW do sklepu. No dobra, zostanie Dam mu szansę jak Księżyc zniknie z nieba i wykorzystam statyw AZ3 także pod .....lornetkę Coraz bardziej doceniam szerokie pole widzenia i dużo lepszą naturalność obrazu przez dwoje oczu i to jak mało istotne jest powiększenie, a bardziej sama ostrość obrazu. Porównując powiększenie lornetki 7x, a 20x podstawowego okularu SW 102/500 wydaje się, że Księżyc będzie już extra, a tymczasem ok. 70% szczegółów powierzchni widziałem już przez lornetkę. Za to ogólny obraz w okularze SW, to 1/4 Księżyc i 3/4 pustki z rozjaśnionym tłem. A w lornetce? 1/10 to plastyczny Księżyc z kraterami, a wokół piękne mgiełki, jak roztargana wata cukrowa. Widok malowniczy i to na nim zawiesiłem wzrok dłużej. Nie wspomnę już o tym, że pole widoku było w lornetce wyraźnie bardziej szerokokątne. Orion. W lornetce piękny widok całej konstelacji i lekka mgiełka M42, a w SW na 20x tylko już te dolne gwiazdki, a M42 wciaż ledwo widoczna. Andromeda. Przez SW była tylko nieco większą mgiełką niż przez lornetkę i tyle. Plejady w SW stały się "analitycznym" zbiorem gwiazd, a nie słodkim "Małym Wozem", jak myślałem mylnie jako dziecko. Zdaje sobie sprawę, że oglądałem niebo rozświetlone przez Księżyc i pewnie później SW pokaże swoje pazurki pod ciemnym niebem. Zobaczę jeszcze wiele ciekawych rzeczy. Jednak należy pamiętać, że lornetka miała to samo trudne zadanie, a w dodatku pamiętam widok M42 z Olympusa 10x50 względem 7x35. Można też powiedzieć, że jak dokupimy okular 66-70 stopni do SW, to widok będzie równie szeroki, ale z kosztu 1040zł dochodzimy do 1200-1300zł, aby dorównać lornetce za 300zł, a tej przestrzenności widzenia i tak nie osiągniemy. Oczywiście, że możemy pójść w stronę powiększeń 100x na planety i tu lornetka zawsze polegnie, ale to też już inny typ obserwacji. I też już więcej kosztuje. Nie zanudzając więcej, muszę powiedzieć, że lornetka to jednak koniecznie pierwszy sprzęt dla początkującego astronoma, nawet jakby teleskopy były tańsze. Już teraz widzę, że na tym SW poprzestanę dłużej, a wcześniej poszukam 15x70, a może i nawet wrócę do 10x50 na statywie... Piękno i przestrzeń ponad powiększeniem! Hip hip, hurrrrrra! No... a potem jakiś Dobson 10, aby coś tam więcej zobaczyć
  7. Nie chcę zakładać osobnego wątku, bo tytuł pasuje do moich oczekiwań idealnie. Zdecydowałem się na coś w rozmiarze refraktorka SW 102/500 na AZ3. A czy ktoś ma doświadczenia z Celestronem 102AZ i jego montażem? Cena podobna. https://deltaoptical.pl/teleskop-astromaster-102az W czym byłoby to lepsze/gorsze od Sky Watcher 102/500?
  8. Godzinne obserwacje z rąk lornetką ważącą prawie 1kg? Eh, chyba za stary już jestem na to hobby A tak poważniej, to chyba zależy od oczekiwań "jakości obrazu" początkującego i jednak jego sprawności fizycznej 10x50 na pewno widać więcej i trochę za nią mi się tęskni, ale pisałem wcześniej o takich strzałach obserwacyjnych , czyli znam świetnie niebo, wiem gdzie szukać i bez zbytniego wpatrywanie sie w punkt, to 10x50 jest super. Jednak jak chciałem się czemuś przyjrzeć bliżej, to drgania obrazu mocno przeszkadzały. Statyw dla mnie musi być, a w ten sposób całość staje się coraz mniej super mobilna. Musze jeszcze dodać, że po moim pierwszym wpisie na forum zacząłem głębiej drążyć powiekszęń i znalazłem troche wpisów z różnych forów, których autorzy polecali jednak 7,8x zamiast 10x. Wcześniej gdzieś mi takie posty umknęły w potopie ponad 90% polecających 10x50. A więc może jest tak, że jednak dla większości osób 10x50 jest ok. Szczególnie , kiedy ktoś zna niebo i wie gdzie celować. Pierwszy raz M31 szukałem dobrą minutę przez 10x50, choć miałem mapkę przed sobą. A teraz szukaj człeku jakiś małych gromadek, czy trudniejszych gwiazd podwójnych, jak obraz skacze, jak mi. A rozmiar i waga? Jak ktoś idzie sam na spacer, to jest akceptowalne, ale mam zazwyczaj dwójkę dzieci na karku z ich soczkami i kamykami w plecaku, które koniecznie trzeba zabrać do domu. 10x50, to wtedy już duży i ciężki klamot przy 7x35. O komforcie patrzenia dla dziecka już nie wspomnę, jeśli chcemy zachęcić je do obserwacji. Nie chcę nikogo wprowadzać w błąd. 10x50 jest lepsza, ale dla mnie tylko już ze statywem, choćby nawet monopodem, albo dobrym podparciem rąk na samochodzie czy leżaku. Ale skoro mam już inwestować w statyw, to wolałbym iść na całość i kupić Skymastera 15x70 (kosztuje tyle samo co Olympus DPS I 10x50), bo pamiętam mój wzrastający apetyt jak zobaczyłem mgławicę Oriona i tylko wciaż słabiutką mgiełkę M31. Może kiedyś wrócę do 10x50, nie mówie nie, ale nie teraz.
  9. Od forumowicza zakupiłem Aculona 7x35. Niestety nie mam pod ręką już Olympusa, ale wydaje mi się, że jakość optyczna jest nieco lepsza w Oly. Bardziej widać aberracje sferyczne na brzegach. Pamiętam, że jak omiatałem gwiazdy Oly, to na obrzeżach tak nie pływały, jak w Nikonie. Jednak wszystko akceptowalnie i jestem zadowolony. Plusem Nikona jest jego trzymanie (porównywałem w sklepie z Oly DPS I 7x35), lżejsza regulacja odległości i wygodniejsze muszle oczne. Gwiazdy nadal drgają, ale już jest bardziej akceptowalnie niz 10x50. Ręce nie męczą się tak szybko i można wyraźnie dłużej zerkać. Na duży plus większy kąt. Znak pierwszeństwa w Orionie był widoczny w całości i to było fajne. Jego mgławica była nadal widoczna, ale wyraźnie słabiej. Andromeda natomiast, była prawie taką samą mgiełką, jak w 10x50. Gwiazd w drodze mlecznej tak samo dużo, ale łatwiej było ustalić te silniejsze i znaleźć pozycję obserwacji na niebie. Podsumowując, 7x35 jest super do szybkiego przeglądu nieba i można brać ją na każdą wycieczkę. 10x50 to już kawał klocka przy 7x35. W góry nie zabrałbym jej, a pamiętam widok gwiazd, kiedy nocowałem w schroniskach. Mieści się pięknie w skrytce samochodu i czeka teraz na każdą okazję Ważne też jest to, że dla moich dzieci jest lekka, poręczna i coś tam już widziały, ptaszki i samolot i było super. Potem zobaczą gwiazdy, podrosną i... będą mi nosić teleskop Jednak to nie koniec przygody optycznej... Tak sobie dziś popatrzyłem i zapragnąłem wejść mocniej w kosmos, dostrzec jakieś mgławice, galaktyki. Myśle o 16x70, nawet Bresser 20x80 na statywie albo już teleskop. Wiem, że to temat lornetek, ale czy taki newton SW N-130/650 EQ-2 byłby już wyraźnie lepszy od lornetek 16x, 20x do oglądania mgławic, gromad? Zależy mi na mobilności wraz ze statywem, aby taki zestaw łatwo było wziąć także na wakacje lub dalsze wypady weekendowe, czyli mało miejsca w aucie i taki polecany na każdym forum Dobson 8 zostałby w domu.
  10. nie jestem specem, ale znalazłem na innym forum fachowe porównanie 7x35 i 7x50. Z tego wynikało, że te 7x50 faktycznie jest jaśniejsze i trzeba mieć piękne niebo, aby to wyłuskać, i oczy:) Był jakiś opis że widać o jakieś +1 mag wiecej. 7x50 już tak nie lata, tu mniejsze obawy, ale jest cięzka (jak 10x50) i ma mniejszy kat widzenia niz 7x35. Jeśli to wszystko prawda, to wole jednak 7x35. Chcę mieć nie tylko dla siebie przyjemnośc, ale i dla dzieci.
  11. Hmm.. musiałbym po prostu spojrzeć przez nią gdzieś. Parametry techniczne są jeszcze dla mnie mało czytelne. Jeśli już chodzi o parametry, to wspominałem już, że obraz w Aculonie był jakby nieco bardziej w tunelu i pamiętam mój uśmiech zadowolenia z zakupu, jak z powrotem przyłożyłem Oly do oczu. To jest właśnie to i dlatego warto wszystko sprawdzić samemu. Znalezione na innym forum: https://astropolis.pl/topic/54134-jaka-lornetka-7x35/ "...Jesli chodzi o relaksacyjne przeglądanie nieba i zadowolenie z takich obserwacji, to według mnie od rzeczywistego kątowego pola widzenia (FOV) ważniejsze jest pozorne pole widzenia (AFOV - zależne od pola widzenia oraz powiększenia) i konstrukcja okularów. Mogą być dwie lornetki o tych samych parametrach np. 7x50 z polem rzeczywistym np. ok. 7* i jedna będzie dawać piękne panoramiczne obrazy blisko oczu, a przez drugą będzie się patrzeć jak przez długi czarny klaustrofobiczny tunel z małym (choć na papierze takim samym) widoczkiem nieba na samym końcu..."
  12. Wojt000, napisałem swój post, a właśnie widzę Twój. Czyli upewniam sie, że dobrze zrobiłem oddając do sklepu:) Co do jasności, to dla mnie OLy był jaśniejszy niż Aculon, i podobny jak EX. Daj znać proszę, jak tylko coś zobaczysz przez 7x50. Jestem ciekaw na czym polega jej atut względem popularnych 7x35.
  13. Oddałem moją wymarzoną lornetkę 10x50 do sklepu. Tak jak pisała Alice (dzięki za super wskazówkę o muszli ocznej!), także jestem wymagający od jakości obrazu i obserwacja z ręki, to jakieś nieporozumienie. Co z tego, że dojrzałem piękne Plejady, czy mgławice w Orionie, jak obraz skakał i nie mogłem dobrze im się przyjrzeć. To było to lekko frustrujące. I co gorsza, tani i nawet stuningowany statyw, nie pomógł. Nie spróbowałem zdjąć muszli ocznej, może wtedy nie dotykałbym oczami lornetki i obraz byłby stabilny. Nie mniej to oznacza, że i tak do fajnych obserwacji musiałbym go stale mieć z sobą. Jeszcze wczoraj, wziąłem głeboki wdech, ustawiłem się stabilnie jak pijany marynarz na rozkołysanym statku i ponowiłem obserwacje z ręki. Tym razem ludzi, nie napisy, anteny, krzaki itp. Jakie było moje zdziwienie, że drgania obrazu były już na tyle duże, że czasem trudno mi było powiedzieć z daleka kogo widzę. Bardziej obrazowo, jeśli ze 100 m rozpoznajemy gołym okiem czyjąś twarz, to widok podobnej wielkości twarzy przez 10x50 już tak drga, że gubimy szczegóły i nie jesteśmy pewni, czy to ta sama osoba. Nabrałem szacunku do obserwacji policyjnych I w sumie ochłonąłem i pomyślałem, że po co mi taka lornetka. Słabo się obserwuje, a wielka i ciężka. Faktycznie na spacery nie nadaje się. Jak dam dziecku, to nic nie zobaczy i jeszcze rzuci na ziemie i pobiegnie dalej Jednak jest coś jeszcze, o czym zapomniałem napisać w pierwszym poście. Kiedy widziałem mgławicę w Orionie i dostrzegłem także Andromedę, to poczułem niedosyt zbliżenia To samo z księżycem. Był wielki, piękny, ale mógłby być jeszcze troszkę większy. Miejsce w wizjerze było Tak więc szukam czegoś 8x. Mniejsze, lżejsze i łatwiejsze do obserwacji i zabrania na spacer. Ksieżyc będzie niewiele mniejszy, a ten romb Oriona zobaczę może już w całości. Widok może być faktycznie nawet ciekawszy niż z 10x. Plejady też bardziej mi się pokażą jako "mały wóz". Dziecko będzie bardziej zachwycone. Wiewiórkę na drzewie też szybciej złapie i nie rzuci klamota na ziemię. Ale widzę też, że będę szukał później czegoś dodatkowego 15x, 20x + żuraw, albo jakiś mobilny teleskop, który da mi zbliżenia 30-50 razy. Tak więc temat 10x50 zamykam i basta:) PS. Acha, jeszcze a propos solidności wykonania. Celowo tego nie poruszałem, bo widok jest dla mnie dużo ważniejszy. Wiem, że nie biegałbym codziennie z tą lornetką, bo to nie jest dla mnie naturalna obserwacja. Olympuś fajnie się trzymał i precyzyjnie kręcił. Tyle mi wystarczyło. Ja wiem, że ta solidnośc itp, ale.. pamiętam jak miałem 16 lat i mogłem marzyć tylko o kupnie jakiejkolwiek lornetki. Te fora czyta też młodzież mająca piękne niebo malutkiej miejscowości, dla której 800zł za EX to naprawdę głeboki kosmos. Moja rada jest dla takich młodych ludźi, kup coś tańszego za ok 300zł (10x50 jak już bardzo chcesz), zdejmij muszlę oczną, zrób sam/kup statyw za tyle samo i rozkoszuj się widokiem. Zapomnij o wodoodporności. Przy obserwacji gwiazd raczej nie pada
  14. Witam, jako nowy na forum. W sprawie lornetek jestem zielony i od lat nie patrzyłem przez żadną. Chciałem powrócić do astronomii (zainteresowanie z lat dzieciństwa) i pogapienia sie w niebo. Po lekturze z różnych forów padło na lornetkę rozmiar 10x50. Kwota do max 350 zł. Z innych powodów nie chcę droższej, choć mnie stać na taką do 1000 zł. Pragnę dodać, że jestem bardzo wymagający co do jakości obrazu (mam lustrzankę i kilka obiektywów) i irytuje mnie nawet rozdzielczość czcionki na ekranie, jeśli jest słabsza matryca. Wiedziałem, że może być to trudno i naczytałem się o wyższości NIKONA EX, no dobra idę do sklepu.. Przeżyłem dwa zaskoczenia. Przy wyborze lornetki i przy oglądaniu nieba. Wprawdzie na forach ogólnie ostrzegają przed różnymi rzeczami, ale prawda jest brutalniejsza dla początkującego, który wiele oczekuje po zakupie wymarzonego cacka za nieduże pieniądze. Zaskoczenie lornetkami: Na forach astro polecają, kup tą, a czasem ktoś doda info o aberracjach chromatycznych, czy zażółceniu obrazu, czasem o ostrości, że ta jaśniejsza, czy tamta ciemna. Bardzo rzadko, ktoś pisze o ?przyjemności patrzenia?, a to okazuje się bardzo istotny parametr dla początkującego. Niestety niemierzalny i jest wypadkową różnych wad optycznych i wewnętrznych lornetki. Co ciekawe, o ?przyjemności patrzenia? piszą na forach dla nie-lornetkowców, rzadko o aberracji czy jasności. Prawda jest taka, że po przyłożeniu lornetki do oczu obraz potrafi odrzucić od razu, czy ogólnie męczyć mocno oczy i dotyczy to także lornetek za ok 400 zł. Dodatkowo istnieje dziwny efekt ciemnych duszków, które bardzo psują widok i strasznie wkurzają (odbicia oka, rzęs w soczewkach?), kiedy delikatnie korygujemy położenie oczu na lornetce. Wiąże się to chyba z odległością od źrenicy oka, Trudno mi powiedzieć, jako laikowi, ale to zależy od lornetki, bo w jednych jest to mocne, a w innych tego prawie nie ma. Generalnie, nie kupować w ślepo i zawsze z możliwością zwrotu. Dla ciekawości porównania spróbowałem od tańszych: - Celestron Up close g2 - obraz ciemny, mało ostry już w połowie od centrum, ogólnie odrzuca od razu. Polecamy tylko jednorazowo na wakacje, aby ją zgubić, czy zniszczyć i nie było szkoda. - Delta Optical Entry - obraz lekko ciemniejszy i nieco mniej ostry od połowy centrum. Lepsza ale po 10 sekundach już miałem dość. - Delta Optical Discovery - już wyraźnie lepiej niż Entry, ale nadal nie byłem zadowolony. Widać było wyraźnie nieostrości bliżej brzegu i abberacja chromatyczna także dostrzegalna. - Olympus 10x50 DPS I - i tutaj spore zaskoczenie na plus! Obraz bez porównania lepszy, jasny i ostry prawie po sam brzeg. Zaliczyłem takie małe wow! Wróciłem do domu i przeszukałem fora i w kilku miejscach znalazłem info, że ta Olympus 10x50 jest lepsza, niż Nikon Aculon 10x50. https://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=22&t=34430 http://forum.olympusclub.pl/archive/index.php/t-17610.html Aculona jeszcze nie próbowałem. Znalazłem wprawdzie wpisy, że Olympus jest mało ostry i ciemny, bo to tylko Bak-7, ale przewaga była na pozytyw. Kupiłem ja z możliwością zwrotu i dobrą ceną (269 zł vs 419 zł Aculon). Po kilku dniach oglądactwa i wypatrywania wad obrazu nie dawało mi spokoju porównanie z Nikonem EX i ten Aculon. W końcu dorwałem obie. Najpierw Aculon i?.rozczarowanie. Obraz wydawał się jakiś taki mniejszy, jakby bardziej "w tunelu" względem Olympusa. Mocniej pojawiały mi się te ciemne duszki i trudniej było wstrzelić się oczami w dobrą obserwację. Jakoś bardziej męczyłem się przy obserwacji. Ostrość była taka sama w obu, ale Olympusie obraz był jakby czystszy, taki bardziej otwarty i przestrzenny. Po prostu parametr ?przyjemność patrzenia? był wyraźnie lepszy w Olympusie. Odetchnąłem z ulgą, bo już byłem bliski zakupu używki Aculona w cenie nawet wyższej, a już nie mógłbym go oddać. I porównanie Olympusa ze słynnym Nikonem 10x50 EX, oglądane na zewnątrz sklepu w naturalnym świetle. Ostrość dobra po same brzegi, ale tutaj Olympus niewiele ustępuje, bo do 70-80% od brzegu jest równie ostro. Dokładnie to sprawdzałem. EX ma troszkę lepszy kontrast i to stanowi atut czystości obrazu, ale ogólna jasność jest porównywalna z Olympusem. Na minus EX faktycznie widać lekko żółtawy obraz, tutaj Oly wygrywa, bo jest wg mnie neutralny. Ogólnie optycznie Olympus tylko niewiele odstaje, a już patrząc na cenę to EX to jakiś kosmos.. To co mocno na plus w EX, to wygoda obserwacji wynikająca z odstępu źrenicy: żadnych duszków i równe czyste pole widzenia. Bez żadnego wysiłku znalezienia dobrej pozycji oczami. Jeśli chodzi o długie obserwacje, to EX jest zdecydowanie lepszy i warty tych pieniędzy, tylko pytanie jest, jak długo będziemy wpatrywać się w dany obiekt? Czy obserwujemy M31 lub karmienie ptaków przez 5 minut, czy raczej wolimy zaliczać "strzały: po 10-15 sek jeden widoczek potem drugi, trzeci i po minucie przerwa na herbatkę. Jeśli lubimy długo wpatrywać się, to lepiej dozbierać do EX. Ja wolę krótsze strzały i zostanę przy Olympusie, bo optycznie prawie tak samo dobry (dzienne obserwacje, nocne nie mam porównania), a Aculon to powinien kosztować max 250zł, a nie 419. I ciekawostka. Przez chwilę pomyślałem, że po co mi taka wielka lornetka, może kupię coś dużo mniejszego, lekkiego, aby i dzieci łatwiej patrzyły. Sięgnałem po Nikon SPORTSTAR EX 10x25 i... odrzuciło mnie. Optyka tragedia. Nie wiem, czy ten egzemplarz był felerny, ale nie dało się przez to patrzeć. Ostrość słaba, ciężko było znaleźć dobre ustawienie dla oczu i latały przy tym te ciemne duszki. Przyjemność patrzenia żadna. Choć jestem ciekaw innych tego typu, bo coś dla dziecka kiedyś kupię. Drugie zaskoczenie, przy obserwacjach nieba z 10x50. Po chwili zachwytu przeczesywania nieba, pojawiło się zmęczenie rąk i ogląda się coraz gorzej. Niestety ręce drżą i nie da się wpatrywać dłużej w pojedyńcze gwiazdy, bo widzimy kreski i zygzaki. Nie pomaga nawet oparcie rąk na dachu samochodu. Jeśli chcemy zachwycać się dłużej i dostrzec słabszy układ podwójny, to tylko statyw. Przygotowałem swój fotograficzny, kupiony za 150 zł i kolejne rozczarowanie!!! Za mało stabilny, nawet po dociążeniu i założeniu głowicy kulowej bezpośrednio do głównego trzpienia. Po przyłożeniu oka do gumy obiektywu mikro drgania przenoszą się na cały statyw i dalej widać lekkie rozmazy. Wniosek: nie dotykamy lornetki (mało komfortowe i kiepsko widać) albo szukamy ciężkiego, solidnego statywu. Paradoks polega na tym, że taki statyw będzie kosztował nawet więcej niż lornetka za te 269zł. I tu powraca pytanie jak lubimy obserwować? Długo, czy krótkie strzały. Jeśli mamy ograniczony budżet i ktoś dozbiera z trudem do tej EX, a lubi wpatrywać się, to potem przeżyje jak frustrację, że mu te gwiazdy drgają. Co po tej super optyce, jak i tak widać zygzaki? Może lepiej kupić tańszą lornetkę, a dokupić solidny statyw czy żuraw. A jak zasmakuje w powiększeniach i stwierdzi, że 15x, 20x będzie lepsze. Statyw już będzie. Będzie łatwiej o rozbudowę systemu. 10x50 sprzeda albo zostawi. Jak ktoś lubi krótkie obserwacje, to łatwiej i taniej. Może dozbierać do EX i będzie ok, ale można zostać przy takim Olympusie. Niebo będzie i tak piękne, gwiaździste i chwilę ostre póki ręce stabilne Za dnia widoczek tu, widoczek tam i człowiek nie zdoła dostrzec jakiejś niedoskonałości optyki. Konkludując, chodzi mi o to, że byłbym ostrożny polecając komuś ?dozbieraj do EX? i będziesz zadowolony. Może nie być, wręcz być złym, że tyle sobie odmówił, a i tak bez statywu ani rusz... Co gorsza przy obserwacji dziennej, te drgania z ręki mi nie przeszkadzają, a przy gwiazdach już dużo bardziej. Nawet myślę czy nie pójśc jednak w stronę 8x, 7x....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)