Skocz do zawartości

Windforce

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    426
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Zawartość dodana przez Windforce

  1. Zdjęcia dosłownie wyrywają z kapci! Niesamowity rdzeń z ewidentną oznaką opadu gradu, dosłownie słychać jak grad wysypuje się z tej superkomórki! Spójrzcie na zielonkawą podstawę chmury i błyszczący w Słońcu tuman drobinek lodu. Być może to ta mini superkomórka zawierała mezocyklon, który wygenerował niszczącą trąbę powietrzną w okolicach Opola... Warunki kinematyczne wczoraj były fenomenalne, górą nacierało zimne i suche powietrze, a w zatoce dynamicznego niżu napłynęło dołem łagodne i wilgotne powietrze. Zatoka niżowa zagwarantowała wyśmienity profil wiatrowy troposfery dla powstania takich niebezpiecznych zjawisk, z dużym skrętem i przyspieszeniem w pierwszym kilometrze. Zainicjowanie konwekcji w takich warunkach to nie problem dla wiosennego Słońca, którego w dzień w Wielkopolsce nie brakowało.
  2. Czyli gdy już narobisz ileś-tam-dziesiąt klatek w RAW to obrabiasz pierwszą do akceptowalnej postaci, tzn, dajesz odpowiednie nasycenie i poziomy, wyciągasz tło i detale, a potem identyczną obróbkę stosujesz z automatu do każdej klatki.
  3. 18" lustra to jest moc. Postaraj się robić ekspozycji dużo, ale za to krótkich. Użyj ISO z zakresu 400-1600 i trzymaj kilkunastosekundowe czasy naświetlania. Machnij kilkadziesiąt klatek i zsumuj je do kupy jakimś popularnym softem. Możesz obrobić stack po zsumowaniu lub zrób jednego batch'a na wszystkich RAW-ach (nie bój się szumu i nie redukuj go), wywołaj je do TIFF i wtedy zsumuj, może wyjść jeszcze lepiej.
  4. Jasne że ma Barlowa i ciężko go wyjąć bez rozbebeszania wyciągu..
  5. Witajcie! Czy ktoś z Was może mi polecić porządną i (w miarę niedrogą) walizkę w stylu Peli? Po dwóch latach użytkowania skrzynek na jabłka i wrzucania okularów do plecaka wolałbym mieć w końcu coś dobrego. Walizka w przerwach od pracy na wyjazdach obserwacyjnych będzie służyła też do taskania aparatu i obiektywów. Ma ktoś doświadczenie w tej materii? A szukam konkretnie walizki z komorami dzielonymi wkładkami na rzepach, o wymiarach wewnętrznych około. 40 x 30 x 16 cm, takiej konkretnie jak ta: Najciekawszą póki co znalazłem tu: http://sklep.dicam.pl/pl/p/Walizka-BW-outdoor.cases-typ-40-z-wkladem-z-przegrodami-na-rzepy-RPD-Czarna-/36 Ale jest ciut za mała. Model "o numerek" większy jest od razu o wiele wiele droższy...
  6. Różnią się aż kolorem tubusa, a różnica w cenie wynika z kursów, dostaw, cenników, rabatów i innych biurokracji o których biedny klient nie ma bladego pojęcia. A, różnią się też w dotyku. Ten niebieski jest bardziej matowy, a ten biały jest bardziej błyszczący. A... No bym przeoczył... Napis inny jest. :)
  7. Bardziej żałuję że nie pamiętam dnia i godziny kiedy to miało miejsce... Poza tym pytałem znajomych, byłych pilotów o to czy gdzieś w stratosferze jest możliwe, aby samolot zostawiał smugę, przecież tam jest niezwykle suche powietrze. Okazało się, że może, i że nie miałem przywidzeń. Fala uderzeniowa ponoć też jest niesłyszalna dla ludzkiego ucha, jeśli obiekt jest mały a wysokość lotu wynosi np. 30 km. Może to jakiś scramjet był? :) http://en.wikipedia.org/wiki/Scramjet Tylko zastanawia mnie że leciał i leciał, jako autonomiczny samolot, a nie podczepiana do czegoś "rakietka"
  8. Skoro poruszacie samolotowe sprawy, to coś opowiem. Pewnego październikowego popołudnia byłem świadkiem niezwykłego przelotu. Niebo było pokryte wysokimi cirrostratusami i cirrusami oraz sporą ilością smug kondensacyjnych. Słońce właśnie zachodziło, a owe struktury przybrały już złocisty odcień. Jednak jedna smuga była inna. Tworzył ją niewidoczny okiem nieuzbrojonym obiekt, poruszający się, moim zdaniem, z ogromną prędkością kilkukrotnie przekraczającą prędkość dźwięku, gdzieś wysoko w stratosferze. Jego kątowa prędkość była zauważalnie większa niż licznych samolotów pasażerskich przelatujących tego dnia, natomiast niezwykłą wysokość przelotu zdradziła błękitno-biała, jaskrawa barwa smugi, która była cienka niczym igła i szybko znikała za obiektem. W ciągu niecałej minuty obiekt zdążył przelecieć od horyzontu do horyzontu. Leciał z południowego zachodu, a przelot był zupełnie bezgłośny. W PS-ie stworzyłem symulację tego, co widziałem wtedy, niestety (jak zawsze) w takich chwilach nie miałem czym zrobić zdjęcia.
  9. Kup sobie 150/750 na EQ3 i napęd w 2 osiach. To i na balkonie postoi i pod pachę weźmiesz do samochodu, dziewczynę zmieścisz obok i sobie pojedziesz. DS-y sobie pooglądasz, a planety w nim też niczego sobie. A jak Ci się znudzi oglądactwo to podepniesz do niego lustrzankę i sobie nim mgławice nawet pofocisz.
  10. kup kolejnego Delosa i nie baw się w Powermaty do wizuala, dedykowane okularki krótkoogniskowe tak wysokiej klasy to czysta przyjemność obserwacji. Poza tym nie obciążasz i nie wydłużasz wyciągu i nie gubisz światła w soczewkach. Ja próbowałem PM 2,5x z Pentaxem XW, jakoś to działało, ale to był już obserwacyjny hardkor. :)
  11. Po prostu miazga, odlot! Od razu widać brutalną moc świetnej optyki o dużej aperturze!
  12. Włóż go w Barlowa to zapomnisz o kolimacji kolimatora :) Ja używam najzwyklejszego kolimatora DO-GSO z lekko wykręconą soczewką w laserze. Daje to 15-cm jajowaty placek światła na LG i piękny cień znacznika w postaci obwarzanka dookoła otworka kolimatora. To takie udoskonalenie kolimacji "na Barlowa" o której więcej piszą na CN czy SGL ale nie u nas. Kolimacja LG takim czymś jak to co zrobiłem lub metodą lasera z Barlowem jest perfekcyjna i prosta, a jej dokładność jest bliska drogim autokolimatorom typu Catseye Infinity czy kolimatorom holograficznym. Bye-bye nieskolimowanym kolimatorom, kręceniu kolimatorem w wyciągu, kolimowaniem LW na chybił trafił. Jest to rewelacja, test na gwiazdach w 100% potwierdza perfekcyjną kolimację tą metodą. LW kolimuję zwykłym kolimatorem optycznym. Prostopadłość wyciągu do tuby w F/5 nie jest aż tak krytyczna. Poniżej widok tarczki kolimatora, otworka i cienia znacznika. Dokładność kolimacji dzięki pierścieniom dyfrakcyjnym widocznym na brzegach cienia znacznika (niewidoczne na zdjęciu) sięga ułamków milimetra! A tu widok LG z rozogniskowaną plamą lasera: Niestety to nie moje fotki bo jestem ciągle zaganiany, ale obiecuję że zrobię własne zdjęcia kolimacji przy swoim teleskopie! :)
  13. A mnie tam się podoba. ;) Zupełnie jak w wizualu!
  14. 3600K ze względu na rude sodówki szalejące w okolicy
  15. Troszkę przyłożyłem się do obróbki i zapodaję ujęcie z szerszego kąta :)
  16. Może zbiera siły do nowego ataku? :D Ja tylko pamiętam 20 listopada 2003 roku, kiedy to zorza niespodziewanie wystrzeliła koło godz. 19 gdy wracałem jako młodzieniec z angielskiego. Filary zatańczyły na niebie, a ja wtedy myślałem że są to chmury. Nie mniej jednak pobiegłem za bloki w ciemnicę gdyż coś mnie tknęło, a serce niespokojne podeszło do gardła. Oniemiałem wtedy jak spojrzałem w górę. To nie była zorza, ani cokolwiek mi znajomego z widzenia. To był istny POKAZ LASEROWY nad samą głową w zenicie! Skończyło się to po kilku minutach, przenosząc się jako rozległe bezkształtne pojaśnienie na północny nieboskłon. Nie miałem wtedy żadnego aparatu i wielce żałowałem, że nie byłem w stanie tego udokumentować w żaden sposób.... Aż do dziś! Cień na ziemi rzucany przez to nieziemskie zjawisko, które dziś zapłonęło z taką siłą utwierdził mnie w przekonaniu, że była to najbardziej niezwykła chwila w moim życiu, jeśli chodzi o przeżycie fascynującego zjawiska przyrody!
  17. <--- prawdziwa eksplozja, przepalona klatka, na okolicę padło światło, a mój samochód zaczął rzucać cień! Szok, niebo płonęło a ja patrzyłem, skakałem, wrzeszczałem i wciskałem migawkę jak szalony, po prostu SZOK!
  18. Niebo dosłownie eksplodowało! Zaraz wrzucę zdjęcia, ale powiem Wam tylko tyle, że skakałem i rzucałem mięsem bo innej reakcji na to co widać nie mogłem z siebie wydobyć! tuż przed północą niebo zapłonęło!
  19. Jadę ze Stanisławowa przez Dobre, Liw, Węgrów. Dam znać jutro po południu o której wylatuję.
  20. Jadę jutro do Wrotnowa, niestety nie będę miał więcej czasu i paliwa aby lecieć tam do Was na wschód :(
  21. Ja jadę jutro, dziś tylko zza domu :)
  22. Piękny Jowisz, najbliżej odpowiadający temu co można pooglądać okiem w dużym teleskopie, pełne uznanie!
  23. Napiszę aby rozwiać wszelkie wątpliwości. Ethos 21 mm to najlepszy okular do szerokich pól w jasnym Newtonie jaki istnieje. O ile kiedyś stwierdziłem naocznie, że taniemu ES-owi 30 mm bardzo blisko do Naglera 31 mm i w świecie 82-stopniowych granatów cena tego drugiego jest nieuzasadniona, to Naglera Ethos wyprzedza o całe lata świetlne. Dawno nie miałem w wyciągu tak mega ostrego i spektakularnie kontrastowego szkła. W ogóle, jakiego szkła? Pomimo kilogramowej wagi, przez ten okular patrzy się, jakoby szkła w nim nie było wcale. Jowisz świeci w nim tak ostentacyjnie na tle czarnego tła, aż wydaje się, że patrzy się na niego bez jakiejkolwiek optyki. Warunki z przedwczoraj były słabe, gdyż seeing był katastrofalny, ale wczoraj znacznie się poprawiło no i mogłem na spokojnie porównać dwa kolosy w wyciągu. Ethos jest pod każdym względem lepszy. Źrenica dopasowana do średniej jakości nieba, Gwiazdy ostre jak szpilki (mój astygmatyzm nie lubił Naglera i ES-a), mega kontrast i TRANSMISJA! Tak, duże ilości szkła nie przeszkadzały w obserwacji pary w Psach Gończych ze śladem spiralnej struktury, pięknego pyłu w M82 czy okazałego Tryplecika pod katastrofalnym niebem NELM 3,5, a także w ROZBICIU M3. Rzeczywiste pole widzenia wcale nie jest dużo mniejsze niż w Naglerze, w zasadzie jest to nieodczuwalne, za to odczuwa się te 100 stopni w których człowiek się zatapia, dostając w zamian sporo większą, bardziej użyteczną skalę obrazu. Oczywiście wiadomo, że w tego typu okularach o wielkim polu pozornym, nie podziwiamy diafragmy, tylko to co jest w jej obrębie zawarte. :) Patrzy się komfortowo i bez napięcia, oko jest nieco bliżej jak w Naglerze (i dalej niż w ES-ie), chyba osiągnięto tu jakiś sweet spot źrenicowy. Naprawdę łatwo się obserwuje, Nagler stał się przy nim jakiś taki trochę toporny, z nieciekawym, szarym tłem w którym ginęły słabe i małe DS-y. A więc Ethos 21 mm - rewelacja, na przyszłość, polecam każdemu kto też się waha. :)
  24. Bierz Dobsona, nie oglądaj się za siebie :) EQ2 tylko teoretycznie nauczy teorii, a praktycznie obrzydzi astronomię obserwacyjną. Przez duży teleskop to i duzi pooglądają piękne niebo. Przez mały tylko mali i niebo też wydaje się małe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024