A mnie się podobają planety oglądane przez lornetkę. Nie są duże, ale dla mnie mają swój urok. Lornetek mam już cały arsenał, ale najczęściej obserwuję przez celestrona skymaster 25x70, zakupionego pół roku temu.
Merkurego i Wenus jeszcze przez nią nie oglądałem.
Mars - jaskrawo świecąca ruda tarczka, oczywiście bez szczegółów, ale jakby lekko ścięta z prawej strony.
Jowisz widoczny jako wyraźna tarcza, bez szczegółów, za to w czasie moich obserwacji zawsze w towarzystwie przynajmniej trzech jasnych gwiazdek - jego satelitów.
Saturn - żółta kulka z pierścieniem, lepiej widocznym jako rozdzielony od planet, gdy nie jest jeszcze całkiem ciemno.
Uran - zielonkawo niebieska kropka.
Neptun - oglądany tylko raz przez celestrona, ale w kiepskich warunkach i bez możliwości stwierdzenia, jakiej jest barwy. Co ciekawe, gdy oglądałem go nieraz przez 10x50, barwę można było wyraźnie zobaczyć, porównując jego blask z okolicznymi gwiazdami.