Skocz do zawartości

MrVinquer

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    459
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez MrVinquer

  1. Wy chyba jacyś indoktrynowani jesteście... Masoni przecież ukrywają obecność Reptilian! Jak ludzie się dowiedzą, że jakieś jaszczury z kosmosu nimi rządzą to wpadną w szał. Tak samo przecież z biegunami jest. Wiecie jaka afera by była gdyby ludzie się dowiedzieli o Nowej Szwabii? Zapomniałem jeszcze wspomnieć przecież o tym, że to Słońce kręci się wokół Ziemi i to spiralą i jeszcze fikołki robi. Indoktrynowani nauczyciele wam oczywiście o tym nie mówili. Rząd światowy ich naucza byście wy myśleli tak jak oni chcą! A słyszeliście o krainie z tęczowymi kucykami porośniętą szczęściem i dobrobytem? To też NASA fałszuje. Jest planeta gdzie sobie żyją tęczowe kuce, ale NASA i amerykański rząd to ukrywają bo nie chcą by ludzie się tam przesiedlili. A słyszeliście że tak naprawdę to Archimedes pierwszy na Księżycu lądował? A Newton prawa powszechnego ciążenia nie wymyślił tylko spisał od Marsjan, których obecność ukrywa NASA i Rząd Światowy! A Kopernik była kobietą!
  2. Pytania rzeczywiście na wysokim poziomie, większość nie tak łatwo sprawdzić w Internecie, więc rzetelny sposób na sprawdzenie wiedzy konkursowiczów. Mam nadzieję, że inni też sobie dobrze poradzili, szykuje się ciekawa rywalizacja :D
  3. Podpinam się do tematu. Wie ktoś może jak sobie poradzić z błędem "Unable to write to MRU.ini"? Uniemożliwia on jakiekolwiek działania, jest zarówno w RS6 jak i RS5
  4. Oczywiście, chodziło tu o odległość biegunową, nie deklinację, przyznaję się do błędu. Wolfram Alpha to naprawdę świetne narzędzie do obliczeń, zwłaszcza jak mamy do policzenia skomplikowane wyrażenia, które są może nie trudne, ale żmudne. Kąty godzinne kiedyś rzeczywiście były przydatne przy obliczaniu położenia obiektu w danym czasie, ale obecnie rzeczywiście są bezsensowne i tylko stwarzają problemy przy przeliczaniu. Stopnie i radiany są tutaj o wiele praktyczniejsze. Stopnie kątowe są lepsze, bo łatwo je zapisać, a radiany dlatego, bo nie trzeba wszystkiego przeliczać przy ruchu obrotowym i się ładnie skraca.
  5. "Profesjonalnie" wszystkie funkcje trygonometryczne liczy się z użyciem kalkulatorów. Ewentualnie jak dla ciebie jest to zbyt mainstreamowe i wolisz tablice trygonometryczne to poczytaj o wzorkach redukcyjnych, dzięki którym funkcję tryg. dowolnego kąta możesz policzyć. Jeśli chcesz nieco trygonometrii się poduczyć to polecam tą stronkę. Prawda jest taka, że w fizyce używa się tzw. "matematyki wyższej", gdzie trygonometria to podstawa obok rachunku różniczkowego i wektorowego. Warto podczas nauki fizyki czy astronomii uczyć się równolegle matematyki. Matematyka może i jest narzędziem skomplikowanym, ale niezwykle przydatnym.
  6. Na początek przelicz współrzędne godzinne na kątowe. Teraz zobrazujmy sytuację. Tu mam rysunek: Punkt A to biegun północny, punkt B to gwiazda alfa Aurigae, punkt C to alfa Geminorum. W zadaniu pytają się nas o policzenie kąta między nimi czyli kąta a. Wiemy, że deklinacja gwiazdy B to kąt c, a deklinacja gwiazdy C to kąt b. Kąt A to różnica w rektascencji gwiazd B i C. Teraz warto sobie rozpisać co wiemy, a czego szukamy. Znamy wartości kątów A, c i b, a szukamy wartości kąta a. Szukamy zatem w tablicach na trójkąty sferyczne odpowiednich wzorów trygonometrycznych. Idealnym wzorem jest tutaj cos a = cos b × cos c + sin b × sin c × cos A Teraz tylko podstawić dane i można kąt a policzyć, co nam kończy zadanie. Gdybyś miał inne problemy to oczywiście mogę pomóc. Pomagajmy sobie nawzajem :) . Ja zawsze powtarzam: "Ucząc innych uczysz siebie.", a czyż nie o to właśnie nam chodzi?
  7. Jeśli neutrina mają niezerową masę to mogą mieć też dowolną prędkość. Kwestia tylko czy da się je tak spowolnić. To zależy od ich masy, którą ciężko wyznaczyć. Dopiero zaczynamy poznawać nową materię i jeszcze wiele przed nami. Możliwe że tworzy ją w większości jakiś inny rodzaj materii. Kiedyś czytałem, że stosunek ciemnej materii do zwykłej się w czasie zmienia. Muszą zatem zachodzić jakieś przemiany między nimi więc ciemna materia nie jest taka ciemna jakby się mogło wydawać, a w jakiś sposób musi z normalną materią reagować.
  8. W tym, co opisywałem powyżej to neutrina miałyby wyhamowywać na jądrach atomowych w zwykłych zderzeniach sprężystych. Coś jak zderzenie piłeczek, czy monet. Jak w cały trójkąt kul bilardowych uderzysz to pęd kuli białej przejdzie częściowo na pęd kuli w trójkącie. Kula biała wyhamuje. Kule białe są neutrinami, a kule w trójkącie to gazy i pyły w halo galaktycznym. Gracz to galaktyka, której gwiazdy te neutrina wysyłają. Jeśli ustawimy koło siebie dwa trójkąty i w oba uderzymy z przeciwnych stron białymi kulami to kule w trójkątach nawzajem się wyhamują tworząc barierę, która potem będzie hamować kolejne neutrina tworzące coraz większą barierę. Z czasem sama bariera zacznie działać hamująco. Co prawda tej ciemnej materii jest za dużo by cała mogła tak powstać, ale chociaż mała część z takich procesów może istnieje.
  9. Z neutrinami problem jest jeden. Nie do końca wiadomo czy neutrina są cząstkami masowymi czy bezmasowymi. A jeśli masowymi to jak ich masę wyznaczyć. Przez długi czas zakładano, że mają zerową masę i poruszają się z prędkością światła (co im nadaje pewien relatywistyczny pęd). Obecnie raczej obstaje się przy masywnym charakterze neutrin, zatem z prędkością światła się poruszać nie mogą. Muszą poruszać się z prędkościami mniejszymi od c, ale mieć przy okazji masę (by mieć niezerowy pęd). Zatem dałoby się spowolnić takie neutrino. Tylko jak? Neutrino nie oddziałuje elektromagnetycznie, ani silnie. Oddziaływanie grawitacyjne jest w jego przypadku słabe. Jedynie pozostaje oddziaływanie słabe. Możnaby zatem spowalniać na jądrach atomowych. Ale skoro jądra atomowe te neutrina spowolniły to one musiałyby przejąć od neutrin pęd, a przejmując pęd wprawiane są w ruch, zatem oddalają się. Jedynie zderzenia czołowe mogłyby to wyhamować, zatem powinny istnieć specjalne banieczki, które odzielałby galaktyki, źródła neutrin. Moim zdaniem to może wyglądać tak, że w gwiazdach w procesach termojądrowych powstają neutrina sterylne razem z elektronowymi "normalnymi" i oddalają się od niej przemierzając galaktykę stopniowo wyhamowując w halo galaktycznym i formując specyficzne bąble. To byłoby nawet możliwe, o ile w gwiazdach te neutrina sterylne powstają, a nie w innych procesach.
  10. Neutrina sterylne na razie dopiero odkryto, jeszcze (chyba) żadnych map ich źródeł nie ma. Niewątpliwie jednak byłoby to bardzo ciekawe, skąd najwięcej neutrin sterylnych przychodzi, czy może są ich większe źródła/skupiska. Z czasem zapewne takie mapy zaczną się pojawiać. Gdyby pasowały to byłby to dosyć silny dowód na powiązanie ciemnej materii i neutrin sterylnych. Z tą Supersymetrią i WIMPami bym póki co się wstrzymał. Co prawda nic przeciw Supersymetrii, ani innym tego typu teoriom, ale też nie ma póki co żadnych dowodów, które obaliłyby Model Standardowy, jednocześnie potwierdzając Teorię Strun (jedną z nich), SUSY, MSSM czy jakąkolwiek inną teorię mającą opisać cząstki elementarne. Model Standardowy póki co się trzyma i jak na razie wiele rzeczy da się do niego dowolnie dopasować. Problem z tego typu teoriami jest taki, że matematycznie każda z nich jest perfekcyjnie spójna, jednak brak jest na razie możliwości ich skonfrontowania. Wszystkie badania cząstek elementarnych wykorzystują najnowsze osiągnięcia techniki. Zanim będziemy mogli jedną z nowszych teorii potwierdzić musi się rozwinąć technologia, którą tego dokonamy.
  11. Od kilku dni napływa nieco nowych informacji na temat ciekawego tworu jakim są neutrina sterylne. Zamierzam troszkę o nich tu powiedzieć i rozpocząć dyskusję, która mam nadzieję się wywiąże. Problemem od dziesięcioleci dla wielu kosmologów jest ciemna materia. Ciemna materia to taki nasz hipotetyczny twór mający tłumaczyć rzeczywistość. Wszystko wzięło się od dwóch sposobów, jakimi astronomowie wyznaczają masy obiektów. Możemy masę czegoś wyznaczyć na podstawie tego, jak mocno świeci albo pójść inną drogą i wyznaczyć masę na podstawie siły przyciągania grawitacyjnego. Gdyby cała materia była "normalna" to obie masy byłyby takie same. Ale masa druga jest o rząd wielkości większa! Na obrazku poniżej mamy przewidywaną (niebieska) i obserwowaną (czerwona) prędkość gwiazd w galaktyce. Musi zatem istnieć coś, co przyciąga, ale nie świeci. Zatem oddziałuje grawitacyjnie, ale elektromagnetycznie już nie. To "coś" nazwano ciemną materią. Wielka zmora kosmologów, astrofizyków i fizyków cząstek elementarnych. Próbowano na wszelkie sposoby to opisać (jak "normalną" materię), ale to zbyt wiele nie dawało. Postanowiono więc wziąć się za to jak za neutrina. Neutrina to dziwne cząstki elementarne. Fermi, który postulował istnienie neutrina elektronowego powiedział "O zgrozo, zapostulowałem istnienie cząstki, która nie może zostać odkryta". Neutrina były wtedy nośnikami "brakującego" momentu pędu w rozpadach beta. Oprócz tego neutrina mogą wywoływać przemiany cząstek, co w 1970 roku ostatecznie potwierdziło ich istnienie. Pięknie widać efekt zderzenia neutrina z protonem na zdjęciu tej komory wodorowej: Badania neutrin wykazały, że neutrina są zawsze lewoskrętne, a antyneutrina zawsze prawoskrętne. Oznacza to, że jeśli neutrina mają masę, to można ich skrętność zmienić. Nigdy nie zaobserwowano w rozpadach prawoskrętnych neutrin, ani lewoskrętnych antyneutrin. Zatem takie neutrina nie powinny oddziaływać z materią w sposób inny niż grawitacja. Takie hipotetyczne neutrina nazwano neutrinami sterylnymi. Tu się zaczynają pewne schody, bo według jednych teorii neutrina sterylne to są lustrzane odbicia neutrin "zwykłych", a według innych jest to czwarta generacja neutrin nie stowarzyszona z żadnym leptonem. A jaki to ma zatem związek z ciemną materią? Idealnie to pasuje do koncepcji ciemnej materii. Mamy cząstki, które nie oddziałują oddziaływaniem elektromagnetycznym, słabym ani silnym, a jedynie grawitacją. Czyli ciemna materia. Ale skąd możemy mieć pewność, że taki hipotetyczny twór jak neutrina sterylne w ogóle istnieją? 20 lutego na łamach Nature pokazał się artykuł właśnie o neutrinach sterylnych i obserwacjach, które ich istnienie mają potwierdzać: OTO LINK. Obserwacje promieniowania tła i odległych galaktyk wskazują, że takie takie neutrina powinny istnieć. Teraz możemy dojść do pewnej konkluzji. Albo mamy rozwiązanie odwiecznego problemu, albo początek wielu nowych. Tak to już jest w nauce, że rozwiązując jeden problem tworzymy kilka nowych. Czasem też się zdarza, że zamykamy kilkanaście starych. Czy będzie tak jak z mechaniką kwantową, która zrodziła się z pozornie błachego promieniowania ciała doskonale czarnego i efektu fotoelektrycznego? Czy to oznaka powolnego upadku Modelu Standardowego? Czy obok bozonu Higgsa także i neutrina sterylne nie pasują tu do systemu? Co o tym sądzicie?
  12. Tłuszcze z tego co wiem dużo mniej chętnie tworzą błony. Fosfolipidy mają główkę i ogonek. Główka wykazuje wybitny charakter hydrofilowy, a ogonek lipofilowy toteż tworzą specyficzne błony. U tłuszczy charakter hydrofilowy główki jest dużo słabszy toteż takie błony się nie tworzą. Nie wiem co za eksperyment był na łamach Świata Nauki opisywany, ale wtrącę się z pewną kwestią nazewnictwa. Lipidy to ogólna nazwa wielu związków z grupy tłuszczy, steroidów, wosków, żywic, fosfolipidów i innych. Tłuszcze to lipidy, ale lipidy to nie zawsze tłuszcze (coś jak z prostokątem i kwadratem). Ale kończmy tego off-topa i wróćmy do tematu. Moim zdaniem zbyt mało prawdopodobne jest spotkanie się dwóch cywilizacji, przez co nie możemy stwierdzić że na pewno nikogo tu nie było. Jak już wspominałem, nasza cywilizacja istnieje od powiedzmy 10 tys. lat, a życie na Ziemi 4 mld lat, czyli 400 tys. razy dłużej. Obrazowo: Gdyby czas istnienia życia na Ziemi był rokiem, to nasza cywilizacja istniała by od godziny i dwudziestu minut. Czym jest ta godzina wobec całego roku? Czym zatem jest czas naszego istnienia wobec historii życia na Ziemi?
  13. Jak zmieszasz wodę, tłuszcz i mydło to też kuleczki powstaną. Coś jak prymitywne błony biologiczne. Kwestia tylko żeby taka kuleczka potrafiła się sama replikować. Więc przedstawię prosty eksperyment myślowy, jak taki organizm zrobić. Potrzebna jest błona zbudowana powiedzmy z fosfolipidów i tylko fosfolipidów. Potrzebujemy zatem jakiegoś mechanizmu biochemicznego, który nam je będzie produkował. Ale musi je tworzyć z czegoś. Więc mamy kilkanaście enzymów i jest prosty cykl produkujący fosfolipidy z powiedzmy glukozy i fosforanów. Potrzebne są zatem glukoza i fosforany. Fosforany mamy nieograniczoną ilość w wodzie, więc potrzeba produkcji glukozy. Na przykład fotosyntezą. Zatem musimy mieć cały cykl fotosyntezy czyli chlorofil i kolejne dziesiątki enzymów. Oprócz tego jeszcze jakieś białeczka w błonie, które umożliwią przenikanie dwutlenku węgla do środka i wypuszczanie tlenu. Mamy glukozę i fosforany, ale żeby je przekształcić to trzeba też energii. To musimy część glukozy spalać. Kolejne dziesiątki enzymów na prostą glikolizę. Tą energię musi coś przenosić. Potrzeba więc ATP, albo czegoś w tym rodzaju. Zatem kilkaset enzymów ma przeprowadzać reakcje biochemiczne ale... Co ma produkować te enzymy? Z czego? Z aminokwasów, ale w jaki sposób? Skąd aminokwasy? Skąd azot? Jak go wiązać? W jaki sposób przeprowadzać syntezę białek? To ma pokazać olbrzymie skomplikowanie reakcji jakie są potrzebne do zwykłego rozmnożenia komórki. Żeby rozwiązać problem generujemy kolejny i tak powstaje ogrom uzależnionych od siebie, wzajemne sprzężonych cyklów biochemicznych. Od dłuższego czasu się zastanawiam jaką możliwie najprostszą autotroficzną komórkę możnaby stworzyć żeby tylko replikowała się i przeprowadzała jakieś korzystne energetycznie dla siebie reakcje.
  14. W badaniu przebiegu biogenezy jest jeden zasadniczy problem: Co uznamy za życie, a co nie? Co powstało pierwsze? Błony biologiczne? Metabolizm? Geny? W pierwszym przypadku mamy jakieś komóreczki, które sobie pływają w toni wodnej, ale się nie rozmnażają i nie mają metabolizmu. W drugim mamy swobodnie pływające enzymy, które przeprowadzają proste cykle biochemiczne, ale brak jest błon czy możliwości rozmnażania. W trzecim przypadku mamy pływające geny, które powielają białeczka. Czyli się nam to coś rozmnaża, ale nie ma błon, ani metabolizmu. Mamy więc trzy możliwości co było pierwsze. A co z tych trzech możliwości uznalibyśmy za życie? Pierwszy przypadek się nie rozmnaża, więc jest martwy. Drugi ma metabolizm, ale się nie rozmnaża. Więc jest martwy czy nie? A co z trzecim? Co z kolei było drugie? Tu możliwości jest więcej: Błony + metabolizm -> Białeczka pływające w workach, które przeprowadzają jakieś cykle biochemiczne, ale się nie rozmnaża. Błony + geny -> Fosfolipidowe kulki, które się rozmnażają, ale brak metabolizmu. Takie swego rodzaju pasożyty na biotopie. Metabolizm + geny -> Samowystarczalne organizmy, ale bez granicy oddzielającej je od ekosystemu. Czy coś takiego jest żywe? Czy może istnieć życie bez błon? Czy w takim wypadku organizmem jest cały ekosystem? Wobec tego mamy pewien problem. Czy kuleczkę, która prowadzi jakieś cykle biochemiczne (koacerwat) nazwiemy organizmem żywym? Czy kuleczkę, która się samokopiuje nazwiemy nim także? Czy samokopiujące się coś bez kuleczki też organizmem żywym nazwiemy? To pokazuje jak cienka i rozmyta jest granica między chemią, a biologią. Czy zatem biochemia istniała zanim istniało życie, czy powstała razem z życiem? Ma ktoś pomysł gdzie ta granica między materią żywą a martwą przebiega? Przecież atomy organizmu żywego nie różnią się od innych atomów.
  15. Stu jowiszowych lat pełnych bezchmurnych nocy życzę!
  16. Dystans pomiędzy centrum układu planetarnego, a daną planetą da się wyliczyć. Właściwie to nie odległość, ale tzw. półoś wielką orbity, bo jak zapewne wiesz planety po elipsach się poruszają. Wzór ten to: a3/T2=Gm/4pi2 Gdzie: a - wielka półoś orbity, T - okres orbitalny, G - stała grawitacji, m - masa centrum układu planetarnego, pi - wiadomo, stosunek obwodu koła do jego średnicy. Jeśli masa planety w stosunku do centrum układu jest pomijalnie mała, to stosujesz ten wzór. Wtedy też można zauważyć, że wielkość a3/T2 jest stała dla każdej planety w tym układzie. Jeśli masa planety nie jest pomijalnie mała, to wówczas zamiast m używasz (mg+mp), gdzie mg to masa gwiazdy, a mp to masa planety. Okresu obrotu planety wokół własnej osi nie da się wyliczyć z jej masy. To są dwie, kompletnie niezależnie od siebie wielkości. Okres obrotu jest stałą dla danej planety i w odróżnieniu od okresu orbitalnego nie da się wyliczyć go z masy, a jedynie znając moment bezwładności, który zresztą dla danej planety i tak jest stały. Jak wyliczyć okres orbitalny to pisałem wyżej. Wspomnę jeszcze raz, że jeśli mp<<mg to można masę planety w obliczeniach pominąć. W większości układów planetarnych masa gwiazdy wielokrotnie przewyższa masę wszystkich planet.
  17. Z punktu widzenia teorii wieloświatów Everetta rzeczywiście tak jest. Ale znów uciekamy do terminu prawdopodobieństwo. W tym wypadku możemy przyjąć czysto obrazowo że prawdopodobieństwo, że dożyjesz x lat będzie wynosić 50%. Prawdopodobieństwo dożycia 2x lat będzie wynosić 10%, a 3x lat 1% (liczby nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości, są tylko obrazowo pokazane). Zatem w 1% wszechświatów dożyjesz 3x lat, a w 50% wszechświatów umrzesz, zanim osiągniesz wiek x lat. Świetnym przykładem jest kot Schroedingera. Bierzemy kota i zamykamy w pudełku. W tym pudełku jest także silnie niestabilny ładunek wybuchowy. Prawdopodobieństwo, że ten ładunek eksploduje w ciągu następnej godziny wynosi 50%. Czyli mamy 50% wszechświatów, w których kot nie dożył jednej godziny i 50% w których przeżył ponad godzinę. Prawdopodobieństwo wybuchu później niż po dwóch godzinach to 25%. Dla trzech godzin to ledwie 12,5%. Dla dziesięciu godzin to tylko 0,1%. Zatem w 99,9% wszechświatów kot będzie martwy przed upływem 10 godzin, a w 0,1% po upływie 10 godzin wciąż będzie żywy. Bardziej popularna jest wersja z radioizotopem, młotkiem i ampułką z trującym gazem, ale ja wole tą z bombą. Cała teoria wieloświatów Everetta z punktu widzenia matematyki jest spójna. Kwestia tylko na ile spójna jest z punktu widzenia fizyki i w jaki sposób to sprawdzić.
  18. Potwierdzam, godzina się zgadza. U mnie jest 16:22.
  19. Piękna malinota O.O Witaj na forum Rafale! Osobiście kibicuję ci kolejnych odkryć!
  20. Oby takich odkryć było więcej! Gratuluję Rafałowi!
  21. Mała prędkość kątowa świadczą niewątpliwie o tym, że to jest asteroida. Swoją droga mam pytanko do astrofotografów głębokiego nieba. Co robicie ze zdjęciami z sesji gdzie spotkaliście asteroidę? Kasujecie je czy co? Bo jakoś praktycznie się takich zdjęć nie widzi.
  22. Brak zielonych gwiazd da się wytłumaczyć prostą fizyką kwantową. Większość widma gwiazdy pochodzi od promieniowania wywołanego temperaturą gwiazdy. Maksimum jasności tego widma zależy od temperatury. Gdybyś kawałek metalu rozgrzewał palnikiem to najpierw byłby on ciemnoczerwony, potem jasnoczerwony, potem pomarańczowy, potem żółty, potem biały, a przy hipotetycznym palniku także błękitny i niebieski i w miarę ogrzewania przechodziłby w ultrafiolet stopniowo gasnąc. Poczytaj sobie o widmie ciała doskonale czarnego. Niektóre gwiazdy mają jednak kolor zielonkawy, ale spowodowane to jest specyficznymi widmami emisji, tzn. odpowiednie pierwiastki w gwieździe świecą kolorem zielonym. Da się to zobaczyć oglądając widmo gwiazdy. W ten sposób powstają zielonkawe gwiazdy, czy np. barwy niektórych mgławic. Tym fizycznym komentarzem podsumowuję całe pytanie.
  23. Nie pisałeś o detektorach galowych i argonowych, choć one chyba bardziej dla "szpanu" są niż do obserwacji. Co do neutrin to warto dodać, że przez warstwę ołowiu o grubości roku świetlnego aż połowa neutrin przejdzie bez absorpcji. Dla promieniowania gamma wystarczy kilka-kilkanaście centymetrów.
  24. Życie jakie jest nam znane niemal na pewno powstało w wodzie, ale z substancji chemicznych, które powstawały głównie w atmosferze. I to w atmosferze o dosyć sporym ciśnieniu. Jeśli jednak na takiej Europie czy Enceladusie była w miarę porządna atmosfera to mogło i powstać. Ale powstać nie znaczy przetrwać. Na Ziemi było kilka wielkich wymierań (5-7) w których łącznie wyginęło 99,9% kiedykolwiek żyjących gatunków. Wszechświat nie jest ani specjalnie stworzony pod życie, ani też tego życia nie tępi jak może. Sam fakt istnienia takiej liczby pierwiastków nam to pokazuje. Do tego jeszcze ulubiony pierwiastek chemików-organików czyli węgiel nazywany "chemiczną prostytutką". Rozłożenie poziomów energetycznych pozwala na konkatencję, czyli tworzenie nawet bardzo długich w miare stabilnych łańcuchów. Takiej zdolności ma mało który pierwiastek. A żaden tak bardzo! Krzem niby potrafi podobne łańcuchy tworzyć, ale są mniej stabilne. Podobnie ma to się z siarką i azotem. Do tego fakty o węglu z fizyki jądrowej powodują, że jest on 4. najpowszechniejszym pierwiastkiem we Wszechświecie (Po wodorze, helu i tlenie). Z pieciu najpowszechniejszych pierwiastków aż cztery (tlen, węgiel, azot, wodór) są pierwiastkami wchodzącymi w skład ogromu związków wykorzystywanych w organizmach (hel nie tworzy stabilnych związków). Życie we Wszechświecie jest możliwe, kwestia tylko na ile jest prawdopodobne. Znamy tylko jedno drzewo życia jakim jest życie ziemskie. Kwestia tylko czy istnieją inne drzewa, czy może to cały las.
  25. Jako osoba zainteresowana powstaniem życia dodam coś od siebie. Wszystko co jest potrzebne najprostszej komórce to: Błona komórkowa (liposom czyli sfera z fosfolipidów) Enzymy (do przeprowadzania podstawowej biochemii) Materiał genetyczny (do odtwarzania enzymów) Replikatory materiału genetycznego (samo RNA może się kopiować!) Więc mając te kilka rzeczy przy odrobinie szczęścia powstanie nam prosta żywa komórka. Potem zacznie się dzielić, ewoluować, łączyć w bardziej złożone twory. Tak to wygląda w teorii. Problem jest jednak tej klasy, że nikt sztucznego życia nie stworzył (chyba, że wirusy komputerowe się zaliczy), więc ciężko nam ocenić prawdopodobieństwo takiego zjawiska. I o to się chyba cała dyskusja rozgrywa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024