Moje NGC 6960 - czyli oklepana "Miotła Wiedźmy"

[AstroLutek]

Witam,

 

Obiekt znany i lubiany i ostatnio bardzo popularny bo góruje blisko zenitu :)

 

Poniżej moja wersja a raczej półprodukt bo materiału niewiele, teleskop niezbyt dobrze skolimowany ze zwykłym wyciągiem 1.25'', wysoka temperatura, brak korektora komy, brak guidingu i pewnie jeszcze jakieś inne braki by się znalazły ;)

 

180x10s (30 min) + 5 darków + 10 biasów, EOS 70d, N150/750, GM8

Obrobione co nieco w Pixie choć nie mogę sobie poradzić z oczyszczeniem tła bo pewnie efekt byłby lepszy.

 

[Rafał 123]

Powojowałeś z czasem naświetlania.

Jak na takie czasy to jest nieźle.

Rzeczywiście tło trochę pojechane z lewej strony.

Kadrowałeś je?

[AstroLutek]

Tak kadrowalem.

No niestety dłużej się nie dało bo wiatr był dość spory no i montaż nie dokładnie ustawiony na polarną bo jak się teraz domyślam lunetka jest niezbyt dobrze skolimowana a guiding dopiero raczkuje bo w obecnym stanie przekładnie w silnikach mają za duży luz i jest z tym problem.

Ale za kilka sesji może juz będzie z nowym napędem bezluzowym wiec powalcze dluzsze czasy :)

[jolo]

No, powalcz z napędem, bo 180x10 to są mało optymalne parametry :( Pomimo tego, że lustrzanki mają niewielki szum odczytu, to tutaj wprowadzasz go 180 razy do materiału i to robi swoje. Dodatkowo wprowadziło się sporo szumu kalibracyjnego, bo jest duża dysproporcja pomiędzy ilością klatek z materiałem i kalibracyjnych. Jak odpalisz guiding to myślę, że lepszy wynik uzyskasz na jednej klatce 5-10 minut.