Zapewne wielu z was już używa albo testowała te dodatki do poprawy jakości astrofotek, jest też miesięczna wersja próbna którą właśnie używam, ale jak ktoś nie wie, to poniżej wklejam porównanie działania tych narzędzi na kilku zdjęciach.
Strona autora https://www.rc-astro.com/index.php
Zalety: prosta obsługa bez bazyliona suwaczków, w miarę szybkie działanie
Wady: cena - za oba pluginy trzeba wysupłać ponad 650zł, a jest jeszcze kilka innych 🙂
Moje ustawienia - dość domyślne:
Dodatki oczywiście cudów nie uczynią, i materiał musi być w miarę dobry i powinno go być w miarę dużo, żeby jakikolwiek detal już był obecny, a szum nie dominował.
Wszystkie prezentowane zdjęcia to surowe stacki, czasami jedynie z usuniętym gradientem będącym owocem pracy pod moim zaświetlonym niebem. Po lewej zdjęcie pierwotne, po prawej z użyciem terminatorów, wyciągnięte automatycznie funkcją STF w Pixie. Oczywiście warto kliknąć i potem otworzyć w nowym oknie zdjęcie, żeby zobaczyć dokładniej wyniki.
Wg mnie najlepsze wyniki uzyskuje się na materiale z filtra wąskopasmowego Ha, gdzie zazwyczaj jest już sporo detalu. Kilka przykładów poniżej:
M16 w Ha, refraktor 90mm, kamera QHY268M:
NGC7380 w Ha, refraktor 90mm, kamera QHY268M
Ponownie NGC7380 w Ha, teleskop Meade ACF 10", kamera QHY163M
Koń i Płomień Ha z refraktora 90mm i kamerki QHY268M
Obrazy kolorowe z kamerki OSC czy składane z kanałów już nie dają tak dobrych efektów.
Sh2-171 w palecie HSO, refraktor 90mm, kamera QHY268M
NGC1333, Samyang 135, kamera QHY247C
Kijanki, refraktor 90mm, kamera QHY247C
M31, refraktor 80mm ED, kamera QHY247C
Kolejne przykłady to kanał luminancji z większego teleskopu. Tutaj ponownie oba terminatory pokazują pazurki.
M98, Meade ACF10", QHY163M, filtr L
NGC5033, Meade ACF10", QHY163M, filtr L
IC342, Meade ACF 10", QHY163M, filtr L
M63, Meade ACF 10", QHY163M, filtr L
NGC3718, Meade ACF 10", QHY163M, filtr L
Hamburger, Meade ACF 10", QHY163M, filtr L - mało materiału - około 2h
No i jak widać wyniki są całkiem dobre, szczególnie jeśli materiał jest dobrej jakości. Na pewno oba dodatki oszczędzają sporo czasu manipulowania suwaczkami i testowania ustawień.
Czy to dobra ścieżka dla amatorów astrofoto? Dla mnie zdecydowanie tak, ponieważ mi największą radość daje zbieranie materiału i złożenie go w całość. Cała następująca po tym reszta procesów jest dla mnie niezbyt interesująca. Ale znam wielu amatorów astrofotografii, którzy myślą dokładnie odwrotnie i preferują wyciskanie z post processingu ostatnich potów i wielokrotnie podchodzą do tego samego materiału. Dla nich te dodatki mogą nie być zbyt ciekawe, szczególnie patrząc na ich cenę.
Jeśli macie jakieś fajne przykłady ich działania, to zapraszam do pokazania 🙂