Skocz do zawartości

pguzik

Obserwacje
  • Liczba zawartości

    1 072
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Zawartość dodana przez pguzik

  1. Jasne, miałem to podzielone na bloki podczas pisania w edytorze tekstu, ale po wklejeniu na forum coś się pomieszało z formatowaniem. Zapomniałem to podzielić na bloki i tak już zostało a teraz nie mam już możliwości edycji :(
  2. 2P/Encke - jest kometą okresową o najkrótszym okresie obiegu wokół Słońca równym 3.30 roku. W peryhelium zbliża się do Słońca na zaledwie 0.34 AU. Przeciętnie co trzeci powrót tej komety do Słońca jest korzystny pod względem geometrycznym. Podczas takiego powrotu przez krótki czas kometa jest dość dobrze widoczna w niewielkich lornetkach. Obecny powrót jest właśnie jednym z takich korzystnych powrotów. Pierwsze wizualne obserwacje komety pojawią się prawdopodobnie około połowy września, zanim poranne niebo zacznie rozjaśniać Księżyc. Kometa będzie świecić wtedy nad ranem wysoko w Woźnicy, blisko granicy z Perseuszem. Jej jasność powinna już wynosić około 13 mag, jednak prawdopodobnie będzie jeszcze bardzo rozmytym i trudnym do dostrzeżenia obiektem. W kolejnych dniach Księżyc będzie znacząco utrudniał dostrzeżenie komety. Kolejny raz na ciemnym niebie będzie ją można obserwować na przełomie września i października. Do tego czasu dotrze ona do granicy Woźnicy i Rysia, a jej jasność powinna już wynosić około 10 mag. Do połowy października kometa będzie porankami świecić na bezksiężycowym niebie, a pod koniec tego okresu powinna być już dostrzegalna w niewielkich lornetkach jako obiekt o jasności 8.0 - 8.5 mag świecący w Małym Lwie. Sądząc po obserwacjach z poprzednich powrotów, można się spodziewać, że będzie ona w tym czasie średnio skondensowanym, okrągłym obiektem o średnicy rzędu 5'-10'. W tym czasie kometa będzie znajdować się najbliżej Ziemi, w odległości około 0.48 AU. W kolejnych dniach kometa nadal będzie jaśnieć, jednak jej obserwacje utrudniał będzie Księżyc. W trzeciej dekadzie października kometa będzie świecić w gwiazdozbiorze Lwa, kilkanaście stopni od zbliżającej się do peryhelium komety C/2012 S1 (ISON). Ta druga może już w tym czasie być widoczna w lornetkach. Księżyc opuści poranne niebo dopiero początkiem listopada. Do tego czasu kometa 2P/Encke powinna już pojaśnieć do 7.0 - 7.5 mag i być widoczna w niewielkich lornetkach bez większych problemów. Odnajdziemy ją wówczas w północnej części Panny. Z dnia na dzień kometa będzie świecić o świcie coraz niżej, a jej jasność powinna pozostać na poziomie 7.0 - 7.5 mag. Jednocześnie jej rozmiary kątowe będą maleć ze względu na oddalanie się od Ziemi oraz zmniejszanie się fizycznego rozmiaru głowy w niewielkiej odległości od Słońca. I tak pierwszego listopada o świcie kometa będzie jeszcze świecić 17 stopni nad horyzontem, 5 listopada będzie to już 12 stopni, a 10 listopada tylko 7 stopni. Na przejrzystym niebie będzie ją można śledzić jeszcze przez nieco ponad tydzień. Trzy dni przed peryhelium - 18 listopada, kometa przejdzie zaledwie 1.5 stopnia od Merkurego. Będzie wtedy znajdować się w elongacji zaledwie 20 stopni i przy Słońcu 12 stopni pod horyzontem kometa będzie świecić zaledwie 5 stopni nad horyzontem. Powinna być wtedy bardzo małym, mocno skondensowanym obiektem o jasności około 7 mag. Tego samego poranka, 12 stopni w prawo w górę od Merkurego i komety Encke, tuż obok Spiki będzie świecić kometa C/2012 S1 (ISON), która powinna już całkiem jasnym, być może nawet słabo widocznym gołym okiem obiektem. Przez peryhelium kometa 2P/Encke przejdzie 21 listopada, a 4 dni później wspomniana wyżej kometa ISON przejdzie nieco ponad 1 stopień od niej. Niestety, oba obiekty będą się wtedy znajdować zaledwie 14 stopni od Słońca, przez co komety Encke nie da się już dostrzec. Po peryhelium kometa 2P/Encke będzie przez długi czas znajdować się tuż obok Słońca i aby zobaczyć ją kolejny raz, będzie trzeba poczekać na jej powrót w 2017 roku. C/2012 S1 (ISON) - jest to druga kometa, która powinna w 2013 roku być bardzo dobrze widoczna gołym okiem. Jeśli jej aktywność nie będzie w kolejnych miesiącach nietypowo niska, to w grudniu 2013 może ona stać się najbardziej atrakcyjną kometą od wielu lat. Została ona odkryta pod koniec września 2012 roku jako obiekt o jasności około 17.5 mag. Wkrótce po odkryciu okazało się, że w peryhelium przejdzie zaledwie 0.012 AU od Słońca. Jej jasność absolutna wydaje się być stosunkowo duża (6 - 7 mag), co daje nadzieję na to, że przetrwa ona przejście przez peryhelium i rozwinie jasny, długi warkocz. Od odkrycia jej jasność systematycznie rośnie i na przełomie grudnia i stycznia wynosiła już około 16 mag. Kometa początkiem roku świeci w Bliźniętach i znajduje się jeszcze ponad 5 AU od Słońca i ponad 4 AU od Ziemi. Przez najbliższe miesiące będzie przesuwać się powoli na zachód, a jej jasność powinna powoli rosnąć. Po koniec marca kometa na krótki czas przejdzie do Woźnicy, po czym zacznie poruszać się na wschód i pod koniec kwietnia wróci do Bliźniąt. Do tego czasu jej jasność powinna wzrosnąć do około 15 mag. Elongacja komety będzie maleć i pod koniec maja znajdzie się ona zbyt blisko Słońca, aby możliwe były jakiekolwiek obserwacje. Taki stan potrwa długo, bo aż do początku września. Kiedy Księżyc zniknie początkiem września z porannego nieba, kometa powinna mieć już około 12 mag. Będzie wtedy znajdować się w Raku, 2-3 stopnie od widocznej gołym okiem gromady otwartej M44 (Żłóbek) i około 5 stopni od Marsa. Będzie wtedy świecić o świcie nisko nad horyzontem, na tle światła zodiakalnego, w elongacji nieco większej od 30 stopni, przez co jej dostrzeżenie będzie nie lada wyzwaniem. Pod koniec września kometa przejdzie do Lwa. Komecie cały czas będzie towarzyszył Mars, którego minie ona 2 października w odległości zaledwie 0.07 AU. Kometa będzie przesuwać się na wschód i 15 października przejdzie zaledwie 2 stopnie na północ od Regulusa. Co ciekawe, w tym samym czasie Mars znajdzie się mniej więcej w połowie drogi między kometą a gwiazdą. Jasność komety powinna w tym czasie wynosić już 9 - 10 mag i powinna być już dostrzegalna w dużych lornetach. W drugiej połowie października kometa zacznie oddalać się od Marsa i początkiem listopada będzie już około 10 stopni od niego. Będzie ona już wtedy prawdopodobnie dość dobrze widoczna w niewielkich lornetkach jako obiekt o jasności 7 - 8 mag. Warunki do obserwacji komety będą w tym czasie bardzo dobre. Jej elongacja będzie przekraczać 50 stopni i o świcie będzie świecić blisko 30 stopni nad wschodnim horyzontem w Lwie, w pobliżu granicy z Panną. Z każdym kolejnym dniem kometa będzie poruszać się coraz szybciej w kierunku Słońca, a jej jasność powinna szybko rosnąć. Około 10 listopada powinna mieć już 5 - 7 mag, a 18 listopada, kiedy będzie przechodzić zaledwie 20' od Spiki jej jasność prawdopodobnie wyniesie 3 - 6 mag. W tym czasie kometa powinna już posiadać widoczny w lornetce warkocz. Warunki do jej obserwacji będą już znacznie gorsze - o świcie będzie świecić już mniej niż 10 stopni nad horyzontem. W kolejnych dniach pomimo spodziewanego gwałtownego wzrostu jasności komety, prawdopodobnie będzie ją coraz trudniej dostrzec, ze względu na drastycznie pogarszające się warunki. Już 25 listopada, pół godziny przed wschodem Słońca, kometa będzie świecić zaledwie 3 stopnie nad horyzontem. Jej jasność powinna wtedy znaleźć się w zakresie 0 - 4 mag i jej dostrzeżenie raczej nie będzie już możliwe. Przez peryhelium kometa przejdzie 28 listopada około godziny 21:30 UT. Maksymalna jasność, którą wtedy osiągnie będzie się prawdopodobnie znajdować w przedziale od -4 mag do -12 mag. Możliwe, że z miejsc gdzie będzie wtedy trwał dzień, będzie można ją dostrzec, pod warunkiem, że Słońce zostanie czymś zasłonięte. Będzie się ona wtedy jednak znajdować zaledwie kilkanaście minut kątowych od Słońca. Tak jak napisałem wyżej, w razie optymistycznego rozwoju sytuacji, kometa może osiągnąć na chwilę jasność porównywalną z Księżycem w pełni. Trzeba jednak bardzo wyraźnie zaznaczyć, że będzie to miało miejsce tuż obok tarczy słonecznej, przez co wrażenie wywoływane przez kometę będzie znacznie, znacznie mniejsze niż to, które kojarzy się nam z Księżycem w pełni. W czasie, gdy u nas będzie dzień, na kometę będzie można spróbować zapolować 28 listopada wieczorem lub 29 listopada rano. Jej jasność powinna w tym czasie zawierać się w przedziale od 0 mag do -7 mag i będzie się ona wtedy znajdować 2-3 stopnie od Słońca. Od poranka 30 listopada, warto natomiast wypatrywać warkocza komety. Wydaje się prawdopodobne, że krótko po peryhelium kometa rozwinie długi, jasny warkocz pyłowy, który będzie widoczny nawet zanim wzejdzie głowa komety. Jasność głowy komety powinna w tym czasie bardzo szybko spadać. Już 2 grudnia będzie się ona prawdopodobnie znajdować w przedziale od 0 mag do 3 mag. Będzie się ona wtedy znajdować w północnej części Skorpiona, nieco ponad 10 stopni od Słońca. Zanim wzejdzie głowa komety, możemy szukać jej warkocza wystającego spod południowo-wschodniego horyzontu i ciągnącego się przez zachodnią część Węża. Około 10 grudnia kometa będzie o świcie świecić już na ciemnym niebie, około 10 stopni nad horyzontem. W tym czasie jasność jej głowy spadnie już do 2 - 6 mag. Kometa będzie dość szybko zbliżać się do Ziemi, przez co jej rozmiary kątowe (w tym długość warkocza) powinny rosnąć. Jednocześnie, ze względu na oddalanie się od Słońca i coraz wolniejszą produkcję nowego materiału, jasność powierzchniowa komety będzie prawdopodobnie maleć. Od 15 grudnia na poranne niebo wkroczy Księżyc, przez co kometa będzie na pewno gorzej widoczna. Kometa będzie jednak wędrować powoli na północ i już od około 20 grudnia będzie ją można obserwować także na wieczornym niebie, które w tym czasie będzie wolne od Księżyca (kometa będzie jednak wieczorami świecić znacznie niżej niż porankami). W tym czasie odnajdziemy ją w Koronie Północnej, a jasność jej głowy powinna zawierać się w przedziale od 3 mag do 6 mag. Kilka dni później - 26 grudnia, kometa znajdzie się najbliżej Ziemi (w odległości 0.43 AU). Kometa będzie świecić wtedy w północnej części Herkulesa i będzie obiektem okołobiegunowym. Pomimo, że jej głowa może nie być wtedy już zbyt jasna (4 - 6 mag), to jest nadzieja, że jej warkocz będzie bardzo długi i wyraźnie widoczny gołym okiem o ile obserwacje będą się odbywać pod ciemnym niebem. Rok 2013 kometa C/2012 S1 (ISON) zakończy świecąc całymi nocami dość wysoko w Smoku jako obiekt o jasności 5 - 7 mag, prawdopodobnie posiadający ciągle dość długi i widoczny gołym okiem warkocz. Lornetkami będzie można kometę śledzić prawdopodobnie jeszcze przez kilka kolejnych tygodni. Na koniec trzeba jeszcze zauważyć, że prognozy dotyczące tej komety obarczone są dużą niepewnością. W przypadku komety o tak małej odległości peryhelium, niewielka zmiana współczynnika aktywności oznacza zmianę jasności komety w okolicy peryelium o kilka wielkości gwiazdowych. Trudno również o pewne prognozy co do długości warkocza komety. Obecna jasność komety, bardzo mała odległość peryhelium, oraz korzystne położenie komety po peryhelium pozwalają sądzić, że warkocz ten będzie długi na co najmniej kilkanaście stopni, a jeśli aktywność komety około peryhelium będzie duża, to długości rzędu 50 stopni, a nawet trochę więcej, również nie będą czymś niespodziewanym. Tak więc bieżący - 2013 rok zapowiada się nadzwyczaj ciekawie jeśli chodzi o komety. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że pogoda nie uniemożliwi nam podziwiania tych wspaniałych zjawisk. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  3. Witam, Rok 2013 się zaczyna, napiszę więc w kilku zdaniach, czego możemy się w tym roku spodziewać po kometach, a spodziewać możemy się naprawdę dużo. W tym roku nareszcie pojawią się aż dwie komety, które powinny być dobrze widoczne gołym okiem - C/2011 L4 (PANSTARRS) i C/2012 S1 (ISON). Oprócz nich, czeka nas bardzo korzystny powrót komety okresowej 2P/Encke, która przez pewien czas powinna być widoczna nawet w niewielkich lornetkach. Dwie inne komety - C/2012 K5 (LINEAR) oraz C/2012 F6 (Lemmon) również powinny być na tyle jasne, że widoczne przynajmniej w większych lornetkach. C/2012 K5 (LINEAR) - przez peryhelium (w odległości 1.14 AU od Słońca) przeszła już pod koniec listopada 2012, jednak dzięki temu, że na przełomie grudnia i stycznia znalazłe się stosunkowo blisko Ziemi (w odległości 0.29 AU), to właśnie wtedy osiągnęła maksymalną jasność równą około 8.5 mag. W pierwszej dekadzie stycznia powinna jeszcze być dość jasna i widoczna w większych lornetkach. Jednak jej jasność będzie spadać szybko, gdyż będzie się oddalać zarówno od Ziemi jak i od Słońca i pod koniec stycznia nie będzie już raczej jaśniejsza od 12 mag. W pierwszych dniach stycznia kometa będzie świecić całymi nocami wysoko w Woźnicy. Będzie wtedy poruszać się bardzo szybko i w ciągu kilku dni przeleci przez cały gwiazdozbiór, a przez kilka kolejnych będzie ją można znaleźć w Byku, przez którego również przejdzie dość szybko. Od połowy stycznia będzie świecić wieczorami w północnej części Erydana i zostanie tam już do końca lutego, kiedy jej jasność spadnie na tyle, że nie będzie już prawdopodobnie widoczna nawet w średniej wielkości teleskopach. 273P/Pons-Gambart - kiedy na wieczornym niebie powoli gasnąć będzie kometa C/2012 K5 (LINEAR), na porannym niebie pojawi się inna, słaba ale bardzo ciekawa kometa. Odkryto ją jeszcze w 1827 roku, kiedy była dość jasna, w maksimum osiągnęła około 5 mag. Wówczas wydawało się, że jest ona kometą nieokresową i zapomniano o niej na blisko 100 lat. W 1917 roku, kiedy powownie obliczono jej orbitę, okazało się że jest ona kometą okresową, a jej okres obiegu szacowano na około 60 lat. Wyglądało więc na to, że kometę przeoczono pod koniec XIX wieku. Spodziewano się, że kolejny powrót nastąpi około połowy XX wieku, jednak również wtedy komety nie zaobserwowano. Późniejsze próby wyznaczenia parametrów orbity potwierdzały kilkudziesięcioletni okres obiegu, jednak ze względu na małą dokładność pomiarów położenia komety z 1827 roku, okres obiegu był obarczony dość znaczną niepewnością. Pod koniec XX wieku wydawało się, że kolejny (po dwóch przeoczonych) powrót komety nadejdzie około 2022 roku. Wskazywało na to potencjalne połączenie komety Pons-Gambart z odnotowaną w 1110 roku w chińskich kronikach kometą. Tymczasem kometa powróciła w listopadzie 2012 roku. Odkryto ją na zdjęciach SWAN z satelity SOHO. Wkrótce pojawiły się wizualne pbserwacje, których jednak nie było zbyt dużo, gdyż kometa znajdowała się na niebie blisko Słońca. Kiedy obliczono orbitę komety na podstawie nowych obserwacji, okazało się że jej okres obiegu wokół Słońca wynosi około 188 lat i że po 1827 roku nie przeoczono jej ani razu! Przez peryhelium w odległości 0.81 AU od Słońca przeszła 19 grudnia 2012, jednak znajdowała się w tym w bardzo małej elongacji. Kilkanaście dni wcześniej jej jasnośc oceniano na około 9 mag. Około 20 stycznia 2013 kometa znajdzie się na tyle daleko od Słońca, że prawdopodobnie będą możliwe jej obserwacje z Polski. Niestety do tego czasu prawdopodobnie będzie już słabsza od 10 mag, a warunki do jej obserwacji będą jeszcze marne. Będzie wtedy o świcie świecić we wschodniej części Węża, około 10 stopni nad horyzontem. Później kometa będzie poruszać się powoli na północny zachód, jednak jej jasność będzie systematycznie spadać. W połowie lutego warunki do jej obserwacji będą już bardzo dobre, jednak do tej pory osłabnie już pewnie do około 12 mag. Przez drugą połowę lutego i przez cały marzec będzie świecić w Herkulesie. Pod koniec marca prawdopodobnie przestanie już być widoczna nawet w dużych teleskopach. W tym czasie jednak naszą uwagę od jakiegoś czasu będzie już zaprzątać znacznie jaśniejsza, widoczna nawet gołym okiem kometa. C/2011 L4 (PANSTARRS) - odkryta jeszcze w czerwcu 2011 roku kometa, przez peryhelium (w odległości tylko 0.30 AU od Słońca) przejdzie 10 marca 2013. Początkiem 2013 roku kometa znajduje się w południowej części Skorpiona i widoczna jest jedynie z południowej półkuli Ziemi. Jej jasność pod koniec 2012 roku oceniano na około 8 mag, przy czym ze względu na to że znajduje się w niewielkiej odległości kątowej od Słońca, obserwacji jest na razie niewiele. Przez cały styczeń i luty kometa będzie widoczna jedynie z południowej półkuli Ziemi, świecąc w niewielkiej elongacji na porannym niebie. Początkiem lutego kometa znajdzie się w maksymalnej elongacji - 35 stopni i będzie wtedy świecić w teleskopie. W tym czasie powinna mieć już jasność około 5 mag. W lutym komecie PANSTARRS będzie towarzyszyć inna jasna kometa - C/2012 F6 (Lemmon), która w tym czasie może mieć jasność bliską 5 mag. Niestety, również ta kometa będzie w tym czasie widoczna jedynie z południowej półkuli Ziemi. W połowie lutego kometa C/2011 L4 (PANSTARRS) powinna być już jaśniejsza od 4 mag, a do końca miesiąca pojaśnieje ona prawdopodobnie jeszcze o 2 mag. Z naszych szerokości geograficznych kometę będzie można po raz pierwszy dostrzec dopiero około 10 marca. Będzie ona wtedy znajdować się około peryhelium, a jej jasność najprawdopodobniej będzie wynosić około 0 - 1 mag (choć żadna wartość pomiędzy +2 mag a -1 mag nie będzie tu zaskoczeniem). W dniu 10 marca kometa będzie świecić tylko 15 stopni od Słońca i około 40 minut po zachodzie Słońca będzie świecić tylko 2 stopnie nad horyzontem - pomimo dużej jasności będzie więc obiektem bardzo trudnym do dostrzeżenia (raczej nie będzie jej jeszcze można zobaczyć gołym okiem) i widocznym jedynie pod warunkiem, że niebo będzie idealnie przejrzyste. W tym czasie kometa będzie znajdować gwiazdozbiorze Rybbach. Warunki do obserwacji będą z dnia na dzień szybko się poprawiać i już 13 marca, godzinę po zachodzie Słońca kometa będzie świecić 4 stopnie nad horyzontem, przy Słońcu 10 stopni pod horyzontem. W dobrych warunkach powinna być wtedy dość dobrze widoczna gołym okiem, zwłaszcza że ze względu na dużą jasność absolutną (obecnie jest ona szacowana na około 4.0 - 4.5 mag) oraz małą odległość od peryhelium, można się spodziewać, że rozwinie w tym czasie dość długi, szeroki, zakrzywiony pyłowy warkocz. Według ostrożnych szacunków, długość tego warkocza może w tym czasie wynosić około 10 - 15 stopni. W tym dniu, w odległości około 7 stopni od głowy komety będzie świecić 2-dniowy Księżyc, co może być nie lada gratką dla astrofotografów. Elongacja komety będzie powoli rosnąć i 22 marca, kiedy przejdzie ona do Andromedy, będzie się znajdować już 22 stopnie od Słońca. Kometa będzie więc z dnia na dzień świecić na coraz ciemniejszym niebie. Niestety, z dnia na dzień faza Księżyca będzie stawać się coraz większać, przez co kometa będzie tracić nieco na atrakcyjności. Mniej więcej od 25 marca kometę będzie można obserwować także na porannym niebie. Od 30 marca na porannym niebie będzie ona świecić nawet wyżej niż na wieczornym. Do tego czasu jej jasność spadnie już prawdopodobnie do około 3 mag. Prawdopodobnie będzie ona wtedy jeszcze posiadać dość długi warkocz, który w ostatnich dniach marca i pierwszych dniach kwietnia będzie świecić tuż obok, a może i na tle Wielkiej Galaktyki w Andromedzie. W tym czasie na wieczornym niebie nie będzie już świecić Księżyc i kometa obserwowana z ciemnych miejsc może wyglądać bardzo atrakcyjnie. Po 5 kwietnia Księżyc zniknie już też z nieba porannego, gdzie o świcie kometa będzie juz świecić około 15 stopni nad północno-wschodnim horyzontem. Kometa będzie wędrować na północ i kilka dni później odnajdziemy ją już w Kasjopei, gdzie w połowie kwietnia osłabnie już do około 5 mag. Pod koniec kwietnia przejdzie do Cefeusza i prawdopodbnie będzie już słabsza od 6 mag. Po koniec maja przejdzie kilka stopni od bieguna północnego i przez cały czerwiec będzie świecić w Małej Niedźwiedzicy. Pod koniec czerwca powinna już osłabnąć do około 9 mag i przestanie być obserwowana w niedużych lornetkach. W niewielkich teleskopach kometę będzie można śledzić jeszcze kilka miesięcy dłużej. W lipcu odnajdziemy ją w Smoku jako obiekt o jasności około 10 mag, w sierpniu i wrześniu będzie świecić w Wolarzu i gdzie jej jasność będzie powoli spadać do około 12 mag. Cały październik i pierwszą połowę listopada spędzi w Koronie Północnej i tam prawdopodobnie osłabnie do 13-14 mag i przestanie być obserwowana wizualnie. W tym czasie będziemy już obserwować lornetkami komety 2P/Encke oraz C/2012 S1 (ISON). C/2012 F6 (Lemmon) - kiedy w marcu 2012 odkryto tę kometę, miała zaledwie około 20 mag. Prognozowano wówczas, że rok później, będąc w peryhelium, kometa osiągnie maksymalną jasność równą około 9 mag. Niecałe 3 miesiące po odkryciu, kometa znalazła się na niebie zbyt blisko Słońca i przestała być obserwowana. W listopadzie 2012 pojawiły się nowe obserwacje tego obiektu - okazało się, że w czasie gdy kometa była na niebie blisko Słońca, jaśniała szybciej od pierwotnych przewidywań i początkiem listopada miała już jasność około 12 mag, choć spodziewano się, że nie będzie w tym czasie jaśniejsza od 15 mag. Pod koniec grudnia 2012 była już nieznacznie jaśniejsza od 9 mag. Rok 2013 kometa Lemmon rozpoczyna w północnej części Centaura, przez co niestety nie widać jej z naszych szerokości geograficznych. Przez następne tygodnie będzie wędrować coraz dalej na południe, aż 5 lutego przejdzie zaledwie 3 stopnie od południowego bieguna niebieskiego. Będzie to również czas, w którym kometa znajdzie się najbliżej Ziemi (w odległości około 0.99 AU). W lutym i początkiem marca, mieszkańcy południowej półkuli Ziemi będą mogli ją obserwować w tym samym czasie, co kometę C/2011 L4 (PANSTARRS). Obie komety mogą być w tym czasie dostrzegalne gołym okiem. Przez peryhelium (w odległości 0.73 AU od Słońca) przejdzie ona 24 marca 2013. W tym czasie powinna mieć już jasność około 5 mag. Stosunkowo duża jasność absolutna komety w połączeniu z niezbyt dużą odległością peryhelium dają nadzieję na to, że wykształci ona wyraźnie widoczny warkocz. Polowanie na tę kometę w naszych szerokościach geograficznych będzie można zacząć dopiero początkiem maja. Będzie ona wtedy świecić na porannym niebie nisko nad wschodnim horyzontem w Rybach. Jej jasność do tego czasu spadnie już prawdopodobnie do około 7 mag. Z dnia na dzień warunki do jej obserwacji będą się poprawiać, jednak jednocześnie jej jasność będzie systematycznie spadać. W trzeciej dekadzie maja kometę znajdziemy już w południowej części Andromedy. Będzie ona wtedy prawdopodobnie miała jeszcze jasność rzędu 8 mag i w dobrych warunkach powinna być dostrzegalna w niedużych lornetkach. Do połowy czerwca osłabnie już do około 9 mag, a początkiem lipca, kiedy będzie świecić już w Kasjopei, będzie już widoczna tylko w teleskopach jako obiekt o jasności około 10 mag. Drugą połowę lipca i pierwszą połowę sierpnia spędzi w Cefeuszu, po czym przejdzie do Smoka. We wrześniu lub październiku jej jasność spadnie poniżej 14 mag i przestanie ona być obserwowalna wizualnie. Kometa C/2012 F6 (Lemmon) jest kometą długookresową. Do Słońca wraca co mniej więcej 11 000 lat.
  4. To prawda - brakuje dobrego słowa na określenie aktywności roju meteorów w sytuacji kiedy, nie jest on prawdziwym deszczem. To co my nazywamy deszczem meteorów po angielsku zwykle określa się jako "meteor storm" - nieformalna definicja "meteor storm" jest taka, że ZHRy muszą osiągać 1000, czyli znacznie więcej niż to zwykle Perseidy pokazują w maksimum.
  5. Nie chcę się czepiać, ale gdzie Ty widziałeś takie publikacje? Ja pierwszy raz w życiu widzę, żeby ktoś o aktywności meteorów pisał prysznic...
  6. Ciekawa informacja! Może jednak lepiej byłoby pisać deszcz meteorów/wybuch aktywności itp. "prysznic" brzmi dość dziwnie... "Shower" z angielskiego oprócz prysznica oznacza też przelotny deszcz. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  7. Dokładnie: Azymut to około 127 stopni, a obiekt to Wenus. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  8. W tej lornetce, nawet bez filtrów zobaczysz co najmniej kilkanaście(a może i więcej) mgławic, pod warunkiem że wybierzesz się pod ciemne niebo. Filtry z pewnością pomogą w dostrzeżeniu części z nich.
  9. W ostatnich dniach pojawiły się trzy obserwacje wizualne komety wykonane z południowej półkuli. Jasność komety oceniono odpowiednio na 9.1 mag, 8.1 mag i 8.0 mag. Wszystkie z tych ocen zostały jednak oznaczone przez obserwatorów jako obarczone dużą niepewnością. Kometa obecnie znajduje się w słabych warunkach, przez co prawdopodobnie obserwowana jest jedynie centralna, najjaśniejsza część komy. Na obserwacje z umiarkowanie ciemnego nieba musimy poczekać jeszcze około 2 tygodnie - wtedy mieszkańcy południowej półkuli będą mogli obserwować kometę około 30 stopni od Słońca na bezksiężycowym niebie. Na obecną chwilę wydaje się, że kometa jaśnieje mniej więcej zgodnie z wcześniejszymi prognozami i w połowie marca powinna osiągnąć jasność z przedziału +2 mag do -1 mag. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  10. No, ja już od kilku dni z niecierpliwością czekałem na pierwszą po koniunkcji obserwację ;) Co do jasności, to tak jak pisałem, jasność 10 mag tyczy się jedynie widocznej - centralnej części komy, a i to jest ocena raczej ostrożna. Podejrzewam, że gdyby kometa znajdowała się teraz na ciemnym niebie, to wizualnie byłaby oceniana na 8-9 mag. Kometa na ciemnym niebie znajdzie się dopiero po 10 stycznia. Na razie jest ciągle blisko Słońca, z kolei od 27 grudnia na porannym niebie będzie świecił Księżyc. Tak więc żeby mieć pełny pogląd na jej obecny stan, musimy cierpliwie odczekać jeszcze około 3 tygodnie.
  11. Właśnie pojawiło się pierwsze zdjęcie komety po koniunkcji ze Słońcem. Wykonał je nieco ponad 2 godziny temu Rob Kaufman z Australii: http://i727.photobucket.com/albums/ww271/Rob_Kau/C2011L418Dec2012text.jpg Ze względu na jasne tło nieba, na zdjęcia widoczna jest jedynie centralna część komety, która na pierwszy rzut oka ma jasność co najmniej 10 mag. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  12. Astrodamianie, Zauważ, że nawet w przypadku komety C/2011 W3 (Lovejoy) warkocz generalnie ma tendencję do rozszerzania się wraz z oddalaniem się od głowy. Druga sprawa, że akurat w przypadku komety Lovejoy warkocz był tylko nieznacznie zakrzywiony i wąski, co z kolei wynikało z tego, że poza okresem kilkunastu, czy kilkudziesięciu godzin około peryhelium poruszała się ona niemal po linii prostej. Z kometą C/2011 L4 (Panstarrs) sprawa wygląda inaczej. W peryhelium będzie znacznie dalej od Słońca. Jeśli już miałbym przewidywać jak będzie wyglądał warkocz tej komety (a takie przewidywania są chyba jeszcze mniej dokładnie niż przewidywanie jasności komety), strzelałbym, że będzie czymś pomiędzy: http://www.rivastro.org/images/history_1970_bennett_holmes.jpg a http://www.jplnet.com/bigcomet/pastcomet/comet%20west2.jpg Pozdrawiam Piotrek Guzik
  13. W jaki sposób powstała ta "symulacja"? Domyślam się, że kometa została "dorysowana" do obrazka ze Stellarium? Jeśli tak, to nie jest to symulacja, a co najwyżej wizja artystyczna. Symulacja jest wtedy, jeśli jej podstawą jest jakiś model (zwykle matematyczny). Tutaj niestety poza położeniem komety niewiele się zgadza. Warkocz komety jest prosty i skierowany w kierunku różnym od odsłonecznego aż o 60 stopni. W przypadku komety przechodzącej w takiej odległości od Słońca należy raczej spodziewać się warkocza mocno zakrzywionego, na szczęście właśnie w lewo od kierunku odsłonecznego - tak jak to jest na rysunku, tyle że taki warkocz nie może być prosty! Prosty będzie warkocz gazowy, o ile się pojawi, tyle że warkocz gazowy byłby skierowany mniej więcej odsłonecznie. Dodatkowo, jasność warkocza powinna spadać wraz z odległością od głowy. Druga sprawa to głowa komety. Na rysunku ma grubo ponad 1 stopień średnicy. Gdyby tak rzeczywiście było, jej średnica liniowa przekraczałaby 3 miliony kilometrów. Komety w niedużej odległości od Słońca rzadko mają głowy o średnicy większej niż jakieś 300 000 km, a to oznacza, że należy się spodziewać, że głowa komety C/2011 L4 (Panstarrs) będzie (około 20 marca) mieć głowę o średnicy zauważalnie mniejszej niż 10', czyli rzędu 10 razy mniejszą niż na zamieszczonym wyżej obrazku.
  14. Witam, Ubiegłej nocy (13/14 XII 2012) w dość ciemnym miejscu (około 30 km na NE od Krakowa) wypatrzyłem tę kometę moją lornetką 10x50. Kometa świeci obecnie w Wielkie Niedźwiedzicy, dość blisko Mizara. Jej jasność oceniłem na 9.0 mag, a średnicę głowy na 5'. Ma ona więc już porównywalną jasność do tej, którą miała kometa 168P/Hergenrother w maksimum blasku. Kometa obecnie bardzo szybko zbliża się do Ziemi, dzięki czemu zarówno jej jasność jak i rozmiary rosną. Do końca miesiąca powinna ona pojaśnieć jeszcze o około 1 mag, dzięki czemu powinna być dość dobrze widoczna w średnich lornetkach. Będzie w tym czasie znajdować się niecałe 0.3 AU od Ziemi. W teleskopie (oczywiście na ciemnym niebie) można dostrzec jej warkocz pyłowy. Kometa niestety oddala się już powoli od peryhelium. Dlatego też po największym zbliżeniu do Ziemi, prawdopodobnie bardzo szybko osłabnie. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  15. To NIE JEST mapa light pollution. Ta mapa przedstawia widok z Ziemi z przestrzeni kosmicznej i to co na niej widzimy, to źródła światła, a nie rozświetlone niebo. Oczywiście między jednym a drugim istnieje zależność (dość silna zresztą), dzięki której można jej użyć (budując odpowiedni model) do oszacowania light pollution w danym miejscu. Takie coś zrobili kilka czy kilkanaście lat temu panowie, którzy przygotowali mapy dostępne tu: http://www.lightpollution.it/dmsp/ o ile się nie mylę, to właśnie na podstawie ich wyników powstała mapa LP w Polsce, którą można znaleźć pod adresem: http://www.forumastr.../LP-mapa_PL.jpg To nadal jest jednak tylko oszacowanie LP w danym miejscu, które jednak jest znacznie bardziej trafne od wnioskowania na temat LP z mapy, którą zamieścił Ignisdei. Wnioskując z tej mapy, można dojść do wniosku, że w Puszczy Niepołomickiej (niewielka, ale ciemna plamka niedaleko na wschód od Krakowa) niebo jest niemal tak ciemne jak w Bieszczadach, a to niestety wniosek bardzo daleko od prawdy :( Ciemna plama w okolicy Puszczy Niepołomickiej oznacza po prostu, że Puszcza Niepołomicka nie świeci. Niestety niebo w Puszczy, pomimo że nie najgorsze, od strony zachodniej jest zepsute paskudną łuną od Krakowa, od południowo-wschodniej natomiast nieco mniej paskudną, ale nadal uciążliwą łuną od Brzeska. Jeśli spojrzymy na mapę, którą linkuję powyżej, zauważymy, że Puszcza Niepołomicka znajduje się głęboko w "żółtym obszarze", co znacznie lepiej oddaje tamtejszą jakość nieba.
  16. Jak już zauważyliście, wysokość, na której ten pył znad Sahary wędrował rzeczywiście była podana błędnie. Natomiast samo zjawisko rzeczywiście miało miejsce - byłem jego świadkiem w Krośnie.
  17. pguzik

    Co to za obiekt?

    Zjawisko migotania i zmiany kolorów podczas migotania to scyntylacja...
  18. pguzik

    Co to za obiekt?

    Panowie, A co ma refrakcja do migotania gwiazd?
  19. Najwidoczniej niewiele widziałeś gwiazd...
  20. Teraz ja nie rozumiem... Napisz mi, jak to liczyłeś? Ja rozumiem to tak: krzywa zielona to taka, dla której jasność absolutna jest równa tej wyliczonej przez Ciebie wartości H0=2 mag, a współczynnik aktywności n=2. Jeśli właśnie tak jest, to jeśli połączysz krzywą czerwoną z krzywą zieloną, tam gdzie się przecinają, to dostaniesz prognozę jasności komety przy założeniu że jaśnieje z n=5.1 do momentu, gdy znajduje się 1 AU od Słońca, a potem jej współczynnik aktywności spada do 2. Jeśli teraz zostawisz H0=2 mag i ustawisz n=3, to nowa krzywa przetnie się z dwoma poprzednimi w tych samych chwilach. Nie rozumiem za to, jak uwzględniałeś płynny spadek współczynnika aktywności... Wydaje mi się, że w tym momencie pozostaje jedynie "zgrubne" szacowanie, np. na podstawie tego, co prezentowały sobą inne podobne komety. Ok, może to zdanie nie było zbyt precyzyjne. Tak - chodziło o to, że ogólnie istnieje taka możliwość, ale w przypadku C/2011 L4 sytuacja na to nie pozwoli. Tylko że ja nie kwestionowałem wyznaczonych przez Ciebie parametrów fotometrycznych, tylko założenie, że one takie zostaną... Inna sprawa, że skoro otrzymaliśmy różne parametry fotometryczne (choć ta różnica nie jest drastyczna), to znaczy, że dane nie były te same - procedura wyznaczania parametrów fotometrycznych jest deterministyczna i jeśli użyjesz dwa razy tych samych danych, musisz dostać ten sam wynik. To, co ja skrytykowałem, to założenie, że kometa nadal będzie jaśnieć ze współczynnikiem aktywności n=5.1 (bo to jest Twój "scenariusz bazowy"). Parametry fotometryczne, które Ty wyznaczyłeś, to parametry, które charakteryzowały kometę w okresie, z którego zebrane zostały obserwacje. Historia podpowiada, że komety lubią zmieniać te parametry. W szczególności, jasne komety nieokresowe, które w stosunkowo dużej odległości od Słońca wykazują się współczynnikiem aktywności rzędu 4 - 6 prawie zawsze kiedy zbliżą się do Słońca, stają się mniej aktywne, a ich współczynnik aktywności, w okresie gdy znajdują się bliżej Słońca niż 1.5 AU mieści się w zwykle w zakresie 2.5-3.5. Jeśli założymy, że wyznaczone przez Ciebie parametry będą opisywać jasność komety aż do momentu, gdy znajdzie się 1.5 AU od Słońca, później natomiast jej aktywność spadnie do n=3, to jej jasność będzie od tego momentu opisywana przez parametry H0=2.9 mag i n=3, a w maksimum osiągnie ona około -0.5 mag. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  21. A nie chodziło przypadkiem o to, że współczynnik aktywności spadnie do n=3 w momencie, kiedy kometa będzie w odległości mniejszej niż 1 AU od Słońca? Tak przynajmniej jest dla Twojej prognozy z n=2 zamieszczonej na wykresie na stronie SOK. GUIDE i inne programy raczej nie są dobrymi narzędziami do prognozowania długości warkocza komety. Kąt fazowy, to kąt: Słońce-kometa-Ziemia. Warkocz gazowy (jeśli założymy, że jest skierowany dokładnie w kierunku odsłonecznym) ma zawsze długość kątową mniejszą od wartości kąta fazowego. Długość kątową równą wartości kąta fazowego osiągnąłby on, gdyby był nieskończenie długi. Prosty rysunek (kometa z długim warkoczem skierowanym w kierunku odsłonecznym, Słońce i Ziemia) pomoże Ci zrozumieć, skąd się to bierze. Warkocz pyłowy jest jednak odchylony od kierunku odsłonecznego. W zależności od kierunku ruchu komety i jej położenia względem Ziemi i Słońca, może on być odchylony w taki sposób, że gdyby był nieskończenie długi, mógłby być na niebie dłuższy niż wartość kąta fazowego, lub w taki sposób, że nawet gdyby był nieskończenie długi, jego długość kątowa na niebie nie przekroczyłaby wartości kąta fazowego. W przypadku komety C/2011 L4 (Panstarrs) sytuacja będzie bliska tej drugiej możliwości. Rozumiem, że pisząc o siłach grawitacyjnych, masz na myśli grawitację Słońca, a nie jądra kometarnego? Co do samego rozdmuchiwania, to właśnie dzięki niemu warkocze wielu komet, które przeszły blisko Słońca (np. C/1976 V1 (West) czy C/2006 P1 (McNaught)) były takie niesamowite - długie i szerokie. Niemal cała materia, która znajdowała się w tych warkoczach została wyrzucona z jąder tych komet około peryhelium. W przypadku komet przechodzących blisko Słońca, zwykle jest tak, że warkocz jest krótszy przed peryhelium, a po peryhelium jest dłuższy. Około samego peryhelium warkocz raczej nie ulega skróceniu. Co prawda, w obserwacjach taki efekt może być widoczny, ale wynika on raczej z faktu, że około peryhelium komety te znajdują się w małych elongacjach - na bardzo jasnym niebie, przez co warkocz ginie w tle nieba. Wyjątkiem są tu komety o ekstremalnie małych odległościach peryhelium (muskające Słońce). Takie komety w ciągu kilkunastu godzin zakreślają w swej podróży wokół Słońca kąt rzędu 180 stopni i tu rzeczywiście materia emitowana z jądra komety zostaje rozproszona "na wszystkie strony świata". Jeśli tak podchodzisz do sprawy, to znaczy, że według Ciebie jakiekolwiek prognozy dotyczące jasności komet nie mają sensu. Czy równie prawdopodobne jest, że kometa osiągnie w maksimum jasność -20 mag, co zaledwie 0 mag? Ja to widzę tak: Skoro znakomita większość komet nieokresowych, po zbliżeniu się do Słońca na odległość mniej więcej 1.5 AU zmniejszała aktywność do n = 2.5-3.5, a (o ile się nie mylę), tylko jedna kometa - C/2006 P1 zachowała wysoką aktywność (n~4.5) aż do peryhelium, to zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest, że kometa C/2011 L4 zachowa się tak jak większość jej poprzedniczek, a nie tak jak jedna wyjątkowa kometa (a w zasadzie nawet lepiej od tej wyjątkowej, bo w Twojej prognozie jest n=5.1). Jeśli zakładasz, że sprawdzi się mało prawdopodobna prognoza, to ryzyko, że się ona nie sprawdzi jest duże... Jednocześnie, jeśli zakładasz, że aktywność komety znajdzie się w granicach, takich jak w przypadku większości komet nieokresowych, prawdopodobieństwo że tak będzie jest duże, a więc ryzyko, że prognoza się nie sprawdzi jest stosunkowo niewielkie. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  22. Panasmaras, Marvaz, Zauważcie, że pisząc o jasnościach komet oraz o ich potencjalnej atrakcyjności, w każdym zdaniu używam słów kluczy "powinna", "prawdopodobnie", "ma szansę" itp. To taka moja polisa ubezpieczeniowa, jakby coś nie wypaliło :P
  23. Nic straconego. Aktualnie na porannym niebie jaśnieje kometa C/2012 K5 (LINEAR). Już jest nieznacznie jaśniejsza od 10 mag, a za dwa tygodnie, kiedy Księżyc będzie już około nowiu, powinna ona być już jaśniejsza od 9 mag i będzie świecić nad ranem wysoko w Wielkiej Niedźwiedzicy. Za trzy miesiące będziemy za to mieć prawdopodobnie kometę widoczną gołym okiem - C/2011 L4 (PANSTARRS), która powinna mieć dość jasny i długi warkocz. Przyszłej jesieni czeka nas bardzo korzystny powrót komety 2P/Encke, która powinna w tym czasie być bez problemu widoczna w niewielkich lornetkach. W tym samym czasie w zasięgu lornetek powinna znaleźć się też kometa C/2012 S1 (ISON), która w grudniu przyszłego roku ma szanse stać się najbardziej spektakularną kometą ostatnich kilkunastu, a może i kilkudziesięciu lat. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  24. W ostatnich dniach odkryto na zdjęciach z kamery SWAN satelity SOHO kometę o jasności rzędu 10-11 mag. Wstępna orbita komety jest bardzo podobna do orbity zaginionej komety D/1827 M1 (Pons-Gambart). Kometa ta została odkryta w czerwcu 1827 roku, kiedy jej jasność wynosiła około 5 mag. Kometa była obserwowana jedynie przez około miesiąc i nie wywołała wśród ówczesnych astronomów większego zainteresowania. Dopiero w 1828 roku obliczono parametry jej orbity, zakładając, że jest ona parabolą (tzn. że kometa jest nieokresowa). Okazało się, że kometa przeszła przez peryhelium około 2 tygodnie przed odkryciem, a w momencie odkrycia znajdowała się stosunkowo blisko Ziemi. Dopiero w 1917 roku zauważono, że orbita tej komety była eliptyczna, a jej okres obiegu wokół Słońca wyznaczono na 64+/-10 lat. Okazało się wiec, że kometa została przeoczona podczas powrotu pod koniec XIX wieku. Kolejny powrót powinien nastąpić około połowy XX wieku, jednak również wtedy komety nie zaobserwowano. Pod koniec XX wieku kilkukrotnie analizowano obserwacje z 1827 roku, starając się dodatkowo odnaleźć w kronikach jej obserwacje z wcześniejszych powrotów. Jedna z najbardziej prawdopodobnych hipotez łączyła kometę D/1827 M1 z kometą obserwowaną w 1110 roku. Na podstawie tych obserwacji sugerowano, że kometa wróci ponownie w 2022 roku. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że kometa właśnie wróciła. Orbita odkrytej właśnie komety jest niemal identyczna z orbitą komety Pons-Gambart. Niestety obecny powrót (w przeciwieństwie do tego z 1827 roku) jest wyjątkowo niekorzystny - kometa przechodząc przez peryhelium (około 20 grudnia) znajdzie się niemal dokładnie po przeciwnej stronie Słońca niż Ziemia. Z tego też powodu kometa raczej nie przekroczy znacząco jasności 10 mag, a kiedy oddali się od Słońca na tyle, że będzie ją można obserwować wizualnie z Polski, będzie już pewnie słabsza od 11 mag. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  25. Maćku, Te założenia są bardzo optymistyczne. Z tego co wiem, to mieliśmy do czynienia zaledwie z jedną jasną kometą nieokresową, która utrzymała współczynnik aktywności (n) większy od 4 dłużej niż do momentu, kiedy znalazła się w odległości 1.5 AU od Słońca. Kometą tą była kometa C/2006 P1 (McNaught). Co to znaczy: "że w momencie peryhelium dla C/2011 L4 (PanSTARRS) zmaleje on do ok. n=3."? Jeśli współczynnik aktywności zmaleje w momencie peryhelium, to zmieni to tylko tyle, że kometa po peryhelium będzie jaśniejsza. Jasność w peryhelium zostanie ta sama... Na jakiej podstawie przewidujesz, że warkocz może osiągnąć długość 70 stopni? Kąt fazowy w momencie przejścia przez peryhelium będzie wynosił niecałe 60 stopni. Oznacza to, że jeśli warkocz byłby skierowany dokładnie w kierunku odsłonecznym, to nawet gdyby jego liniowa długość była nieskończenie duża, to i tak na niebie byłby on krótszy niż 60 stopni. Oczywiście, w przypadku komety C/2011 L4 (PANSTARRS) należy się raczej spodziewać warkocza pyłowego, którego długość może w sprzyjających warunkach geometrycznych być większa (nawet znacząco) od wartości kąta fazowego, niemniej jednak w przypadku komety C/2011 L4 (PANSTARRS) takich warunków nie będzie... Kilkanaście stopni natomiast to wartość jak najbardziej prawdopodobna. Warto tu zauważyć, że warkocz o długości kątowej 15 stopni będzie miał długość liniową rzędu 60 milionów kilometrów. Warkocz o długości kątowej 30 stopni miałby długość liniową większą od 150 milionów kilometrów. Trochę dziwnie jest tłumaczenie o "rozdmuchiwaniu warkocza w pobliżu peryhelium". To właśnie dzięki intensywnemu oddziaływaniu wiatru słonecznego, oraz intensywnej produkcji materii, komety przechodzące blisko Słońca mają długie i jasne warkocze. Warkocz komety C/2011 L4 (PANSTARRS) może natomiast około peryhelium być bardzo mocno zakrzywiony, gdyż będzie ona w tym czasie poruszać się z dość dużą prędkością niemal prostopadle do kierunku odsłonecznego. Warkocze komet przechodzących dość blisko Słońca często są najjaśniejsze i najbardziej spektakularne krótko po peryhelium, gdyż zawierają wtedy najwięcej materii. Podawanie tak optymistycznych prognoz jest mocno ryzykowne, zwłaszcza że, jak sam zauważasz: "wyliczone parametry fotometryczne mogą być obarczone sporym błędem, wynikającym chociażby z tego iż do obliczeń użyłem zbiorczo dane fotometryczne uzyskane zarówno wizualnie jak i przez CCD ? niekoniecznie z filtrowanego materiału za pomocą filtra fotometrycznego ?V?" - jeśli parametry te rzeczywiście obarczone są błędem, to błąd ten zdecydowanie będzie "faworyzował" nazbyt optymistyczne prognozy... Pozdrawiam Piotrek Guzik
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024