Skocz do zawartości

bikfisz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    99
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Zawartość dodana przez bikfisz

  1. Jest jak piszecie ale nadchodzą te dni na które czekaliśmy. Księżyca nie ma , chmurek brak i mam nadzieję przejrzyste powietrze też będzie. A może ktoś z Wrocławia lub okolic planuje obserwację w tych dniach ? Można by tak gdzieś wspólnie. Nawet na Tąpadła z tej okazji mogę się wybrać.
  2. Zapowiada się pogoda od poniedziałku. Przynajmniej trzy dni mają być kryształ 🤩 Nie mogę wyjechać w Lubuskie ale już szykuję ciepłe kalisonki 🔭
  3. Na miejscówce byłem przed północą o po kilkunastu minutach rozstawiania sprzętu przystąpiłem do obserwacji. Wiedząc że za kilka godzin idę do pracy nie chciałem tracić czasu na poszukiwanie "nowych" zdobyczy, wolałem ten czas poświęcić na przypomnienie sobie widoku jasnych i dobrze znanych obiektów. Zacząłem więc od Adromedy i jej galaktyk po to by przeskoczyć na wzbijające się w górę "cygaro". Było tak jasne że raziło w oczy 😉, potraktowałem je więc różnymi powiększeniami z 350x włącznie . Jak zawsze wyglądała pięknie i dłuższą chwilą rozkoszowałem się jej widokiem. Przy okazji przelotu na M81 obok zauważyłem tę trzecią ngc3077 , której wcześniej nie oglądałem. Po nasyceniu oka całą serią okularów poogladałem miecz Oriona (tak na marginesie to nie wiem czy miecz to najlepsze określenie tego miejsca po środku między jego nogami). No jest to mega jasny obiekt który ukazuje bardzo ciekawe struktury (czas chyba pomyśleć o jakimś filtrze). Czas mijał szybko i coraz wyżej wznosił się Lew. Będzie na niego jeszcze pora jednak nie mogłem sobie odmówić aby zerknąć w okolicę jego głowy. Ngc2903 na początek, ale później skierowałem się na lwią szyję aby popatrzeć na nie widziany przeze mnie wcześnie "wesoły" kwartet ngc3193,3189, 3187, 3185. Dostrzegłem wprawdzie tylko 3 z nich ale też i nie szukałem za bardzo, bo zrobiła się późna pora i stwierdziłem że jeszcze przyjdzie na nie czas. Zawinąłem się tuz przed godziną drugą, tak aby jeszcze zdrzemnąx się przed pracą. po tak długiej przerwie czułem się niemal jak bym był na obserwacji pierwszy lub drugi raz.
  4. Nie wiem ile dokładnie, ale z pewnością ponad 2 miesiące minęły od moich ostatnich obserwacji. Nie żebym stracił zapał. Przeciwnie. Cały czas wypatrywałem chociaż kilku godzinnej dziury która pozwoliłaby zerknąć w kosmos. Bezskutecznie. Wczoraj wreszcie po wielu dniach ciemnych i zwalistych chmur zasłaniających niebo, prognozy zapowiadały bezchmurną noc. Początkowo miało się wypogodzić o 21.00 i tak nastawiłem się na wyjazd (w miarę sensowną miejscówkę mam 5 km od domu), jednak o 21.00 ... tak samo jak zwykle. Zerknięcie w prognozy i okazuje się że i owszem będzie dobrze ale za 2 może 3 godziny. Poniedziałek rano do pracy , więc sprawa się pokomplikowała i już miałem rezygnować , jednak po wyjściu na zewnątrz i spojrzeniu w niebo nie mogłem zrezygnować.
  5. Ja z kolei zacząłem półtora roku temu (mimo że najmłodszy już nie jestem). Staram się obserwować jak tylko nie ma księżyca i chmur. Pomimo trójki dzieci i absorbującej pracy wystawiam teleskop przed dom i wypatruję co się da namierzyć. W każdym nowiu staram się pojechać pod ciemniejsze niebo a taką miejscówkę mam 250 km od domu. To te obserwacje uznaję za "prawdziwe" i to wtedy odkrywam coraz to nowsze kawałki nieba.
  6. Cześć. W ten weekend we Wrocławiu ciekawe wydarzenie. Byłem w zeszłym roku i było bardzo interesująco. Jestem ciekaw czy ktoś z tu obecnych się wybiera. Ja z synem z pewnością będę .
  7. Po całym pięknym bezchmurnym tygodniu pierwszy dzień jesieni zapowiadał się pochmurno i deszczowo. A właśnie na ten weekend miałem zaplanowany wyjazd w Lubuskie, gdzie mam naprawdę fajną i ciemną miejscówkę. Do ostatniej chwili gorączkowo przeglądałem prognozy pogody z nadzieją że chmury jakoś magicznie się rozwieją i odsłonią mi widok na wspaniałe ciemne Gądkowskie niebo. Meteoblue pokazywał że nie ma na to szans i nawet jeszcze w sobotę zapowiadał że przez całą noc będą mi towarzyszyły chmury piętra wysokiego na 100% powierzchni nieba. Nieco nadziei wlewała aplikacja Windy która pokazywała że od 21.00 coś się powinno rozwiewać. Skonfrontowałem te dane z mapą chmur na "pogodairadar", która jednoznacznie wskazywała że po tej godzinie niebo się zacznie przecierać a po północy wraz z nadejściem nocy astronomicznej rozwieje się zupełnie. Po dotarciu na miejsce około 21.00 rozstawiłem sprzęt i poszedłem się zdrzemnąć w oczekiwaniu na poprawę warunków. Przewidywania potwierdziły się w 100% , a przydługi wstęp odnośnie prognoz pogodowych zamieszczam po to aby podzielić się moimi doświadczeniami odnośnie prognozowania pogody - ja na meteoblue nie zamierzam więcej polegać. Około 23.30 zacząłem obserwację. Niebo przecierało się coraz bardziej odsłaniając to co ma najlepszego do zaoferowania. Niestety jak to zwykle bywa po opadach deszczu wilgoci było sporo. Miałem zatem okazję do wypróbowania przygotowanej przez forumowego użytkownika DarX86 opasek grzewczych na lustro wtórne i szukacz. Rozwiązanie spisało się rewelacyjnie. Opaski zdały egzamin . Pomimo sporej wilgoci przez niemal 6 godzin wystawiony sprzęt na zewnątrz nie zaparował ani na moment. obserwację prowadziłem do godziny 3.00 i w tym czasie skupiłem się na okolicach Andromedy i Pegaza. Nadmienię że to moje pierwsze jesienne obserwację DS , więc siłą rzeczy pewnym wyzwaniem jest zawsze wyszukiwanie obiektów. Na tę noc zaplanowałem i zrealizowałem oprócz sztandarowych M31 z towarzyszkami i M33, galaktykę na której zawiesiłem oko na dłuzej czyli NGC 891. Jest naprawdę piękna, a ciemny pas pyłowy wyłonił się już po chwili zerkania. Wraz z czasem i nabieraniem doświadczenia wydawał się coraz wyraźniejszy choć nie byłem stanie zaobserwować go patrząc na wprost. Galaktyka najlepiej prezentowała się w okularze 14mm co przy mojej ogniskowej dawało jakie x117 krotne powiększenie. Nie daleko jest piękna dwukolorowa parka gwiezdna na którą chwilę popatrzyłem, są naprawdę fajne. Kolejna dla mnie "nowa" galaktyka to NGC404. Fajny efekt spowodowany bliską obecnością tak jasnej gwiazdy. Kolejny cel to M74. Żałuję że nie jestem w stanie zaobserwować tam wielu szczegółów bo z pewnością ten obiekt jest bardzo ciekawy. To co było moim celem to NGC7331 i leżący nieopodal "kfintet Stefana". Tutaj dało znać o sobie moje małe doświadczenie. Mianowicie sama galaktyka była naprawdę śliczna. Bardzo jasna i wyraźna z mozliwością zaobserwowania drobnych szczegółów w jej powierzchni - bardzo jasne jądro i fajne odcienie w samej galaktyce. Niestety nie wiedziałem że tuż obok jest kilka maluszków (7335,7336 i inne) i w ogóle ich nie wypatrywałem. Sam kwintet, dostrzegłem jako jedną plamkę i nie byłem w stanie wyróżnić poszczególnych składników. Za to , niemal przypadkowo wpadła mi w okular słabiutka NGC7515. Wracałem jeszcze do NGC 891 która była dla mnie królową tego wieczoru. Oprócz tego jeszcze program obowiązkowy w postaci M81, M82 , oraz planetarne M57, M27 a pod koniec także M1, otwarte gromady w Woźnicy, oraz kuliste M2 i M15 by na koniec popatrzeć chwilę na Jowisza. Było super. Opaski zdały egzamin, pogoda była łaskawa a ja poszerzyłem listę "upolowanych" celów o kilka nowych obiektów
  8. Cóż to był za poranek .... Wstałem o 4.00 , jakoś tak spać nie mogłem, więc mówię sobie że zamiast patrzeć w ekran smartfona to idę zobaczyć JOWISZA. Wielka litera nie przypadkowa, bo zasługuje on na nią nie tylko swoim rozmiarem , ale też tym co może zaoferować wizualowcom. Pierwszy raz widziałem go w powiększeniu x350 i powiem szczerze że pierwszy raz widziałem go tak pięknie i tak wyraźnie. Po prostu cudo. Księżyce ustawione niemal w równiutkiej linii, a ON prezentował się niesamowicie. Pasy odkryły swoje detale, widoczna była ich postrzępiona nieco natura. Powyżej (lub nawet bardziej z boku bo widoczny był niemal pionowo) wyraźnie odcinało się cieniutkie pasemko chmur, poniżej za pasem bieli widać było zmierzające ku samemu biegunowi pociemnienie. Nie mam słów aby to opisać, ale wyglądał super. Żeby nie dać się mu oślepić użyłem niebieskiego szkiełka (bodajże 80a), próbowałem też kilku innych, ale to nadawało się najlepiej. Zdecydowanie warto było wstać aby zobaczyć najlepszego jak dotąd , majestatycznego, kolorowego, pełnego detali JOWISZA
  9. Ja to właśnie nie bardzo rozumiem z podawaniem tych jasności. Z jednej strony jasność całkowita z drugiej powierzchniowa a i tak ani jedna ani druga nie ma się nijak do tego jak wizualnie ten obiekt jest trudny do zaobserwowania . Tak szczerze do powinien być a ja nawet sądziłem że jest taki parametr który uwzględnia to co pisał Irek : "ale w "kantujących"musimy wziąć poprawkę na ciemny pas pyłowy ,który przysłania ,część ich światła."
  10. Bardzo fajny materiał. Przyda mi się na pewno. Z pewnością nie tylko mi. Tak uzbrojony mogę ruszać na polowanie. Za dwa tygodnie jadę w lubuskie (może do tego czasu grzałkę na l.w.) zdobędę, wezmę to zestawienie, atlas i telepka. Powinno być dobrze 😄👍
  11. Dzięki za materiał . A masz może legendę do tej tabeli ?
  12. Niesamowite ile tego tam jest . Wszystkie z pewnością oglądałeś i pewnie sporo naszkicowałeś ?
  13. No nawet ją opisałem jako bardzo interesującą kiedy pisałem o obserwacjach w Lutowiskach
  14. Świetny materiał. Póki co zerknąłem w pracy na część z niebem letnim. Mało tam niestety galaktyk. Ale dokładniej obejrzę po powrocie do domu.
  15. Teraz pogoda zdecydowanie nie obserwacyjna , dodatkowo lada moment pełnia. Noc już jednak coraz dłuższa i nie długo jak księżyc zmaleje z pewnoscią zaplanuję wyjazd w Lubuskie. Może możecie zaproponować jakieś ciekawe cele - galaktyki , które o tej porze roku warto spenetrować ? Ciekawe to zdecydowanie te kantujące, lub jakieś galaktyki blisko siebie. Atlas niby mam, ale nic nie zastąpi rad bardziej doświadczonych obserwatorów.
  16. Właśnie o to ziarno pytam. Zaciekawiło mnie co to jest takiego. Tak jakby skrzyło.
  17. Mam jeszcze pytanie do wizualowców. Często oo tym jak adaptuję dłużej oko, np siedząc w opasce na oku, i po ten patrzę takim zaadaptowanym okiem , mam wrażenie jakby w powietrzu migotały takie cząsteczki. Czasem tak jest jak obudzę się w środku nocy i wyjdę np. na balkon i spojrzę w niebo . Macie może pomysł co powoduje takie wrażenie?
  18. Jakoś tak mam że ciężko mi się emocjonować gromadami otwartymi. Może takie gęste, mocno zwarte. Mimo wszystko doceniam szkice. Sam chciałbym umieć przenosić to co widzę na papier i ekran.
  19. Hmmm. Jeśli tak jest to biorąc pod uwagę że właśnie wtedy jest festiwal galaktyk , pozostaje czekać na wiosnę 😉
  20. Nie mam miernika. Bardzo mnie zdziwiło co napisałeś. W sensie że zimą jest mniej ciemno niż latem ? Mgieł i wilgoci było niesamowicie dużo. Nie wiem czy trafiłem na specyficzne dni, czy to normalne o tej porze w Bieszczadach , ale szczerze mówiąc od północy zaczynało być to bardzo problematyczne.
  21. Poniedziałek 21.08 Poniedziałek , który jak się później okazało był ostatnim dniem obserwacji rozpocząłem z mocnym postanowieniem. Zrobiłem listę celów na ten wieczór. Była ona długa. Pewnie nieco za długa. Jednak skrupulatnie wypisałem planowane cele. Namierzyłem też suszarkę w domku i sprawdziłem że jej kabel z gniazdka na tarasie sięga do teleskopu. Ten dzień minął na odpoczynku a popołudniu wybrałem się do Tarnawy Niżnej gdzie odbywają się pokazy nieba po to by zobaczyć jak wygląda to miejsce (na zaplanowany na ten dzień pokaz miejsc już nie było). Po przyjeździe na miejsce mocno posmutniałem 😉 . Miejsce okazało się fenomenalne. Przepiękny widok na wszystkie strony ze wzgórza w miejscu oddalonym od czegokolwiek. Chodziło mi po głowie aby wrócić do Lutowisk po sprzęt jednak po wyprawie na torfowiska zrobiło się późno i wróciłem do wcześniejszego planu na wieczorne obserwacje. Pierwszy cel to M82 🙂 którą ustawiłem w okularze dla mojego syna, żeby ją pooglądał w czasie kiedy jak zaplanuję "trasę" do NGC 891. Już po kilku chwilach w okularze pojawiła się "srebrna igiełka" której widok naprawdę ucieszył. Była słabo wyraźna o tej porze (było to przed 23.00) jednak widoczna na wprost i można było nacieszyć oko widokiem niemal bliźniaczym do słynnej Igły jednak sporo ciemniejszym. Mateusz (syn) zapytany czy ją widzi stwierdził "no jasne, ale jak ty ją znalazłeś ?" chociaż po dobrym przygotowaniu "trasy" nie było to wcale trudne. Kolejnym celem była mgławica planetarna M76. Nie wiem jak to się stało ale nigdy wcześniej nie kierowałem na nią teleskopu. Duża mgławica która wyglądała bardzo interesująco. Cieszyłem oko dłuższą chwilę próbując wyłowić szczegóły. Kolejne cele to galaktyki NGC 185 i NGC 147. Zaliczone, tyle mogę o nich powiedzieć . Okazały się być obiektami niezbyt interesującymi dodatkowo słabo widocznymi. Powróciłem więc do "srebrnej igły" która była już nieco wyraźniejsza i napawałem się widokiem. To naprawdę bardzo ciekawy obiekt i mimo iż nie dostrzegłem ciemnego pasa w środku , to widok zgrubienia na środku i smukłość całej galaktyki zrobił na mnie wrażenie. Kolejnymi celami była M110 i M32 którym chciałem bliżej się przyjrzeć w większych powiększeniach - nic specjalnego nie zaobserwowałem a także próby wypatrzenia G1 - gromady kulistej w Andromedzie. Nie wiem czy patrzyłem we właściwe miejsce i czy poznałbym że patrzę na gromadę kulistą , wróciłem więc do Smoka. W Smoku przegląd galaktyk oglądanych w poprzednich dniach musiałem przerwać na suszenie 🙂 Pomogło , i już po chwili mogłem wrócić do obserwacji. Nie wiem jak i czemu wyszukałem jeszcze M51 i tego dnia wyglądała bardzo ładnie , wyraźnie zarysowane ramiona i pojaśnienia a długie wpatrywanie się w pomost łączący ją z NGC5195 owocowało wrażeniem że widzę go w całości (tak w istocie nie było, owszem było go widać sporo po obu stronach ale resztę chyba podpowiedziała mi wyobraźnia). Po dokładnym przestudiowaniu "smoczych" galaktyk (polecam tę "drzazgę") postanowiłem jeszcze raz zapolować na galaktyki w Małej Niedźwiedzicy NGC 2276 i NGC 2300 jednak i tym razem bezskutecznie. Nie wiem na ile to moje nie wprawione oko a na ile wszechobecna mgła jednak po kilku dobrych minutach dałem za wygraną. Co do mgły to zbierała się ona w dolinie przed tarasem każdego dnia i stopniowo podnosiła coraz wyżej. tego dnia jednak podniosła się na tyle wysoko że nawet główne gwiazdy Wielkiego Wozu przestały być widoczne. Doszedłem więc do wniosku że warunki nie pozwalają na spektakularne odkrycia i zapierające dech obserwacje. Mimo nie zrealizowania nawet 20 % planu na ten wieczór musiałem dać za wygraną. To był ostatni wieczór obserwacyjny, kolejnego dnia przyszła burza. Było całkiem fajnie, jednak pozostał spory nie dosyt. Łącznie obserwowałem może z 7 godzin. Sporym problemem była wilgoć. Jestem też przekonany że muszę się wyposażyć w przenośną suszarkę lub opaskę grzejną na lustro wtórne. Ujawniłem także przed sobą spore braki w orientacji na niebie (doświadczeni obserwatorzy wykorzystaliby pewnie ten czas znacznie owocniej), jednak poszerzyłem listę obiektów zaobserwowanych o kilka galaktyk i jedną mgławicę, a kilka z nich z pewnością częściej zagości w moim okularze. Wniosku z wyjazdu na przyszłość: - przygotować się do walki z wilgocią (opaska lub suszarka) - robić listę obiektów do obserwacji - ciemne niebo jest ważne , ale przejrzystość powietrza nie mniej - niebo na miejscówce w Lubuskiem wcale nie jest sporo gorsz niż to w Bieszczadach 🙂 Tym czasem, do kolejnego razu.
  22. Niedziela 20.08 . Po całodziennej wyczerpującej wycieczce po bieszczadzkich "pagórkach" i kilku godzinnej regeneracji przystąpiłem do obserwacji. Tego dnia zacząłem ponownie od Smoka żeby przyjrzeć się galaktykom oglądanym poprzedniego dnia. Tego dnia (być może z racji tego że było to nieco wcześniej) triplet był wyraźniejszy i udało się chwilę przystanąć obserwując te galaktyki. W atlasie wyszukałem też galaktykę NGC4236, której niestety nie byłem w stanie zlokalizować. Jestem przekonany że kierowałem teleskop we właściwe miejsce, jednak bezskutecznie. Nie wiem czemu był problem, zgodnie z oznaczeniami w atlasie powinna być ona spokojnie dostrzegalna przez mój teleskop. Kolejne cele to NGC2276 i NGC2300 w Małej Niedźwiedzicy których również nie udało się namierzyć. Zniechęcony powyższym postanowiłem zerknąć na planetarki M57 w Lutni oraz NGC6543 , której wyszukanie wcale nie było takie łatwe. Na poprawę morale wyszukałem jeszcze "cygaro" jednak wówczas ze smutkiem stwierdziłem że widok w okularze jest mocno nie zadowalający. Okazało się że wilgoć która była wszechobecna osadziła się na lustrze wtórnym i uniemożliwiała obserwacje. Wstawiłem teleskop do domku aby nieco odparował a sam z lornetką położyłem się na leżaku żeby podziwiać wschodzącą Andromedę i jej koronne klejnoty w postaci M31 z dwiema towarzyszkami, i M33. Rzuciłem okiem na Perseusza, przeczesałem niebo w okolicy Łabędzia i postanowiłem poczekać na wschód Jowisza. Po niemal godzinie, około 01.00 teleskop znów wylądował na tarasie, jednak widok Jowisza tak nisko nad horyzontem zupełnie nie powalał. Do tego był tak jasny że odebrało mi ochotę na dalsze obserwacje. Postanowiłem pooglądać niebo przez lornetkę i musze przyznać że widoki, M31, M33, M81, M82 a nawet M51 sprawił mi nie małą frajdę. /około 02.00 postanowiłem zakończyć zmagania i ze stanowczym postawieniem rzetelnego zaplanowania kolejnego dnia poszedłem spać.
  23. Po miesięcznym rozbracie z obserwacjami astronomicznymi w dniach 19-22 sierpnia wybrałem się na rodzinny wypad w Bieszczady. W zamyśle mieliśmy chodzić po górach, a wieczorami spoglądać w niebo . Zabrałem lornetkę 10x50 oraz 13 calowego Newtona i muszę przyznać że ostrzyłem sobie zęby na widoki pod ciemnym bieszczadzkim niebem. Jeszcze przed wyjazdem mój zapał nieco ostudziły prognozy pogody. Pokazywały one że mogę spodziewać się raczej deszczu i burz niż bezchmurnego nieba. Jedyna nadzieja miała być ostatniej nocy . Mimo że przez całą drogę świeciło słoneczko to niemal przed samymi Lutowiskami złapała nas zapowiadana ulewa, tak więc pierwszy wieczór w Bieszczadach zapowiadał się kiepsko. Po przyjeździe okazało się że udało nam się zarezerwować całkiem fajny domek. Mam tutaj na myśli nie tylko jego walory mieszkalne, ale także fakt że dysponował sporym tarasem na którym bez problemu można było operować moim nie małym przecież Newtonem. Z tarasu rozpościerał się niczym nie przysłonięty widok na północ , możliwe były także obserwacje na zachodnim i wschodnim niebie .Wieczorem okazało się że nie ma od strony tarasu żadnych źródeł światła , a jedyna latarnia znajdująca się z drugiej strony domku będąca przy drodze za drzewami gaśnie o 23.00. Jak się potem okazało pewną przeszkodą był spory ruch samochodów, które co prawda przejeżdżały z drugiej strony domku, jednak za każdym razem musiałem przymykać oko aby nie tracić akomodacji. Wracając do pierwszego wieczoru. Nieco po godzinie 21.00 chmury zaczęły się rozwiewać co spowodowało że wyciągnąłem sprzęt i rozstawiłem go na tarasie by był gotowy do użycia w razie potrzeby. Dobrze zrobiłem bo około 22.30 chmury się rozwiały i przystąpiłem do obserwacji. Z racji braku przygotowania planu na ten wieczór , postanowiłem że na początek popatrzę na obiekty świetnie znane, po to by porównać ich widok do tego znanego z innych miejsc. Tak więc pomimo że nisko zacząłem od M82 . Cygaro to jedna z tych galaktyk które mogę obserwować godzinami. Tym razem spoglądałem na nie w powiększeniach x117, x 187 oraz x246. W tamtym momencie najlepiej prezentowała się właśnie w powiększeniu x187. Jak zawsze prezentowała się pięknie , dorównywała widokom jakie do tej pory udawało mi się uchwycić , ale ich nie przebiła. Pewnie to ta wysokość. Po około 30 minutach, przestawiłem się na kolejny oczywisty cel czyli M51, która była jeszcze niżej. Tutaj po kilkunastu minut obserwacji doszedłem do wniosku że widziałem ją w Lubuskiem dużo wyraźniej. Owszem miała widoczne ramiona, jednak były słabo zarysowane. Miło jednak wrócić po dłuższej przerwie i podziwiać tak wdzięczny obiekt. Przeleciałem jeszcze przez M101 , która również nie dorównywała widokiem tej z wiosennej obserwacji w Lubuskiem i postanowiłem zabrać się za wyszukanie obiektów których do tej pory nie oglądałem. NGC5982, NGC5985 i NGC5981 czyli triplet w Smoku, którego nie udało mi się zoczyć poprzednim razem. W końcu bez problemu namierzyłem dwie pierwsze galaktyki, jednak z trudem , zerkaniem dostrzegłem również tę "igiełkę" . Nie powiem żeby widok mnie jakoś powalił (pewnie z racji małego doświadczenia nie potrafię wyłuskać z takich obiektów zbyt wiele szczegółów) , jednak pojawiła się satysfakcja że się udało obiekty odnaleźć. Po chwili skierowałem teleskop na NGC5907 , która jest wg mnie bardzo ciekawą galaktyką (uwielbiam te krawędziaki) i zawiesiłem na niej oko na dłuższą chwilę podziwiając jej detal w trzech powiększeniach. No może w tym x246 wydawała się nieco za ciemna, jednak w x187 i x117 cieszyła oko. Rozochocony chciałem zabrać się za wyszukanie małej galaktyki NGC5965-1 wraz z NGC5963 jednak bezskutecznie. Okazało się również że widoczność się mocno pogarsza i obserwacje stały się mocno utrudnione lub wręcz nie możliwe. Zmęczenie podróżą dało znać o sobie i zniechęcony dużą wilgotnością postanowiłem zakończyć ten obserwacyjny dzień.
  24. Dzięki za zaproszenie. Ja jestem 19-22 w Lutowiskach. Teoretycznie wchodzi więc w grę sobota z 19-20. Będzie to moja pierwsza nocka więc może być trochę ciężko. Ale pomyślimy 😉
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)