Skocz do zawartości

lukost

Użytkownik+
  • Liczba zawartości

    4 565
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    167

Zawartość dodana przez lukost

  1. Fajna recenzja. Niestety, te lornety mają jedną "wadę" - ze źrenicą 7 mm swój potencjał pokażą dopiero pod bardzo dobrym niebem...
  2. Tutaj Jurek miałby pewnie znacznie więcej do powiedzenia - tłukł ciemnoty z zapałem godnym lepszej, eeee..., znaczy z dużym zaangażowaniem. A co do problemu z ponowną akceptacją polskiego nieba i warunków - nie jest tak źle. Po powrocie z RPA miałem (mieliśmy) co najmniej jedną, nadzwyczaj satysfakcjonującą sesję.
  3. Jak już była mowa, do RPA zabralim lornetki; dwururki owe ? w liczbie dwóch naszych (Nikon Marine 7x50 i DO SkyGuide 15x70) i trzeciej, należącej do lokalnych astromaniaków (kapitalny Nikon 10x70) - okazały się być samodzielnymi i pełnoprawnymi instrumentami obserwacyjnymi, nadto dzielnie służyły nam do wstępnego namierzania obiektów. Postanowiłem zatem uzupełnić relację o kilka zdań na temat wygenerowanych przez nie kadrów, zanim ulecą mi one z pamięci; ma to sens o tyle, że dla pewnych obszarów południowego nieba lornetki były jedynie słusznym wyborem (o czym wspominał już Jurek). Niestety, poza dwoma nocami nie mieliśmy do dyspozycji żurawia czy statywu, niemniej obserwacje z ręki, z łokciami wygodnie podpartymi o rozkładane, polowe łóżko również dały mi wiele satysfakcji. Kurczę, że też nie zapakowałem do walizy Delty Extreme? Skajgajd jest fajny, ale optyka serii BA8 to jednak inna liga? Co było najlepsze? Trudny wybór, bo genialne są zarówno kipiące gwiezdnym bogactwem, pocięte pyłowymi, rozbudowanymi strukturami pola w okolicy centrum Drogi Mlecznej, jak i bogaty w gwiazdy obszar pomiędzy mgławicą Eta Carinae a Krzyżem Południa, poznaczony ? niby wyrwami w niebie ? licznymi ciemnymi plamami z katalogu Sandquist. Przez długie minuty można pławić się w gwiezdnych obłokach Tarczy i Strzelca, by po chwili podziwiać fascynujące kolory gwiazd wokół Fałszywej Komety (złożonej z gromad otwartych: NGC 6231 i Trumpler 24). Magiczna była zawieszona w przestrzeni, świetlista krecha (dla niepoznaki ukryta pod suchym oznaczeniem NGC 55), jak i kuliste, puchate cielsko Omegi Centauri? Ale dobra, gdyby ktoś limitował mi czas, proponując godzinny wypad z lornetą na południe od równika, to na pewno: - wróciłbym do Worka Węgla ? fantastycznego kłębowiska ciemnych pasm, kłębków i obłoków; Coalsack tylko na pierwszy rzut oka wydaje się jednolitym tworem ? bliższe oględziny pozwalają dostrzec masę niuansów; na tym obiekcie można uczyć się, na czym polega zróżnicowanie stopnia nieprzezroczystości ciemnych mgławic ? są tam rejony czarne jak smoła, całkowicie wyprane z gwiazd, jak i subtelne przepylenia, delikatnie filtrujące światło położonych za nimi słońc; - w dalszej kolejności, używając szerokokątnego Nikonka (pole 7,5 stopnia) płynnie nawigowałbym do położonej nieco na południe (w konstelacji Muchy), łukowato wygiętej smugi, zwanej Dark Doodad (lub ? bardziej adekwatnie ? Black Python). W zasadzie oba obiekty wydawały mi się częścią tego samego kompleksu, a pytonik wyglądał jak długa, wąska wypustka odchodząca od Worka. Obiekt jest kapitalny ? ciągnie się na ok. 3 stopnie na linii północ- południe, okalając zlokalizowaną przy jej południowym krańcu, po wschodniej stronie (z perspektywy naszej miejscówki ? na dole i po lewej) gromadę NGC 4372 ? czyli jasną, sporą i wyraźną kulkę; - na deser wyłuskałbym inny z ciemnotkowych skarbów, czyli nieregularną plamę skatalogowaną jako Bernes 145, położoną tuż obok alfy Cyrkla; jak na ironię polskojęzyczna Wiki podpowiada czytelnikowi, że ?Cyrkiel jest głęboko zanurzony w Drodze Mlecznej, ale mimo to ma niewiele dobrych obiektów do obserwacji przez teleskop. Wynika to z faktu, że grube chmury gazu i pyłu zasłaniają to, co można by zobaczyć.? - zahaczyłbym też o szeroko pojęte okolice mgławicy Eta Carinae; w jej przypadku wyraziście zarysowany, jasny obszar mgławicowy jest obramowany z trzech stron efektownymi gromadami otwartymi: od południa fantastycznymi Południowymi Plejadami (IC 2602, znanymi też jako Theta Carinae Cluster, czyli widoczną doskonale gołym okiem grupą skrzących się, białoniebieskich gwiazd, rozrzuconych na obszarze ok. 50 minut kątowych), od wschodu zasobną w gwiazdy, sporą, wyglądającą jak stosik diamentów NGC 3532 oraz ? od zachodu - nieco luźniejszą, lecz wciąż mogącą uchodzić za bogatą, zajmującą obszar porównywalny z tarczą Księżyca w pełni NGC 3114; - na koniec wstrzeliłbym się lornetą 15x70 w pyłowy kompleks w Koronie Południowej, skatalogowany jako NGC 6726-27/29 (cholernie jasna mgławica refleksyjna), z rozciągniętą na przestrzeni ok. 1 stopnia (na zdjęciach znacznie dalej) wyraźną, ciemną smugą mgławicy Bernes 157 i ładnie widoczną wisienką na torcie - kulistą NGC 6723. Do tego rzut okiem na majestatyczne obłoki Magellana, łatwą do wyłapania nieuzbrojonym okiem gromadę Omicron Velorum Cluster (IC 2391) czy kapitalne emki numer 6 i 7... Ciekawych z punktu widzenia lorneciarza miejsc jest oczywiście znacznie więcej, ale powoli zawodzi mnie pamięć, a notatki gdzieś mi, kurna, wcięło. Wniosek? No, prosty - trza wrócić pod tamto niebo...
  4. Widzę, że wena Cię nie opuszcza. Świetne opracowanie! Od siebie dodam tylko, że w tym rejonie nieba kryją się nie tylko "ciemnotki" i gromady otwarte. Zerknijcie uważnie na zdjęcie Marcina - widzicie ulotny fragment mgławicy w prawym, górnym rogu (na krawędzi kadru)? To Sh 2-216 - świetny obiekt - wyzwanie dla posiadaczy dużych lornet, tudzież średnio- i wielkoaperturowych teleskopów. Swego czasu, po sesji z użyciem achromatu 150/750 zanotowałem, że "dorwałem też (wreszcie!) Sharplessa 2-216 - najbliższą Ziemi mgławicę planetarną, starą i ogromną, zajmującą obszar o średnicy ponad półtora stopnia. To prawdziwe ekstremum obserwacyjne; w porównaniu do niej Abell 21 to przedszkole (i nie jest to bynajmniej pusta figura retoryczna). Użyłem "stopięćdziesiątki", SWAN-a 25 mm i filtra OIII Lumicona; uzyskawszy tym sposobem spore pole widzenia (ponad 2 stopnie) i źrenicę wyjściową 5 mm, wyłuskałem zerkaniem "rogala" czy też "banana", czyli łukowato wygięte pojaśnienie tła. Podobny "banan" zagościł zresztą na mojej twarzy."
  5. Ludziska, zastanawiamy się w gronie modów nad przyszłością i formą konkursu "wizualnego". Mamy kilka pomysłów - bo że trza coś zmienić, to pewne. Myślimy przykładowo nad tym, by w danym kwartale zaproponować konkretny gwiazdozbiór (może dwa?) lub obszar nieba jako teren eksploracji, pozostawiając uczestnikom całkowitą swobodę co do formy udokumentowania relacji (tylko słownie, czy też z dodatkowymi szkicami i fotami). Jest też wysoce prawdopodobne, że pojawi się nowy sponsor konkursu. Może uda się (wreszcie) wydać najlepsze relacje drukiem. Pytanie zasadnicze - czy chcecie kontynuacji konkursu? I jak powinien on Waszym zdaniem wyglądać? Zapraszam do dyskusji, bo to Wy decydujecie o sensie istnienia takich inicjatyw.
  6. lukost

    Czy warto

    Więc skombinuj jakieś dodatkowe 2 stówy i poluj na używanego Sky - Watchera 200/1200 na dobsonie.
  7. Z drugiej strony, przy obserwacjach wizualnych nie jest wymagana perfekcyjna kolimacja... By widzieć, że coś jest nie tak z gwiazdami, telep musi być już naprawdę mocno rozkolimowany. Więcej wad wprowadzają tanie okulary w światłosilnym niutku. Co innego w astrofoto, ale to już nie moja branża. Ja bym nie panikowal, tylko zobaczył jak to rozwiązanie sprawdza się w praktyce.
  8. Nie chce mi się za kazdym razem pisać, że te ograniczenia nie dotyczą Ciebie...
  9. W czym? Marku, jeśli złapiesz ją w 22x85, będę pod sporym wrażeniem. Ona naprawdę jest bardzo wymagająca, bardziej niż wskazują na to podane wartości odnośnie jasności wizualnej i powierzchniowej. A co do porównań to wisz jak to jest - czasem dwa obiekty są niby podobne pod względem jasności, a w praktyce jeden jest znacznie trudniejszy do wyzerkania niż drugi. Ciężko to racjonalnie wytłumaczyć, ale pewno każdy, kto obserwuje niebo dostatecznie długo, wie o czym mowa.
  10. Hmm, czasem jedna sesja obserwacyjna weryfikuje moje plany co do kolejnego ?Obiektu Tygodnia?. Miała być ulotna IC342, a będzie ? równie ulotna ? NGC 1560. W tym odcinku posiadacze lornetek raczej nie powinni szukać inspiracji, a do zabawy zapraszam użytkowników średnich i dużych apertur. Kojarzycie przewodnik obserwacyjny z serii Deep - Sky Companions pod tytułem ?Hidden Treasure?? Dla mnie jednym z takich ukrytych skarbów późnojesiennego i zimowego nieba jest wspomniana wyżej engiecetka. Dodajmy od razu, że nadzwyczaj dobrze ukrytym ? zarówno dość skomplikowany starhopping, jak i niska jasność powierzchniowa nie ułatwiają obserwatorowi zadania. Ale wracając do rzeczy ? konstelacja Żyrafy, z uwagi na niewyraźny kształt (a w zasadzie brak jakiegokolwiek) oraz deficyt jasnych gwiazd, jest dość trudnym terenem do eksploracji, szczególnie dla mniej zaawansowanych astroamatorów. Pamiętam moje boje z początków kariery obserwatora, by namierzyć chociażby taką NGC 2403? Nawigację w kierunku NGC 1560 każdorazowo zaczynam zatem od najbardziej charakterystycznego punktu - widocznej bezproblemowo już w szukaczu Kaskady Kemble?a (zwieńczonej, niczym wisior drogim kamieniem, ładną gromadą otwartą NGC 1502); kaskada sama w sobie jest na tyle efektowna, że pewnie prędzej czy później doczeka się swego odcinka, autorstwa któregoś z forumowych lorneciarzy. Następnie odbijam od Kaskady w kierunku gwiazdy zmiennej BE Cam (o jasności 4.35mag) i dalej w stronę galaktyki IC 342. Stąd robię kolejny skok, do gwiazdy ? Cam (ok.4.5mag). Uff, jesteśmy już prawie w domu... mapka wygenerowana z pomocą Stellarium Jeżeli komuś opis drogi dojścia przypomniał scenę z filmu Bareji, to skojarzenia są jak najbardziej na miejscu... Z jej numerem katalogowym też było nieco problemów, bo błędnie identyfikowano ją jako IC 2062 (pod tym drugim oznaczeniem kryje się zwykła gwiazda). NGC 1560 została odkryta przez niemieckiego astronoma Ernsta Wilhelma Tempel (tego od licznych komet) z pomocą jedenastocalowego refraktora w 1883 roku. To galaktyka spiralna o rozmiarach kątowych 10?x1.8?, jasności 11.3mag i jasności powierzchniowej 14.2mag. W rzeczywistości ma ok. 35 tys. lat świetlnych średnicy i znajduje się w odległości szacowanej na 8-12 milionów lat świetlnych. Należy do grupy galaktyk Maffei (określanej też jako grupa IC 342), najbliższej w stosunku do Grupy Lokalnej. Przez odkrywcę została opisana jako ?bardzo słaba, duża, rozciągnięta, z gwiazdą 9.3mag po południowo - zachodniej stronie?. Galaktyka ? z niewiadomych względów ? została pominięta w ?Interstellarum Deep Sky Atlas? (musiałem ją tam sobie domalować ręcznie ), natomiast jest ujęta w ?Night Sky Observer?s Guide?, gdzie opisaną ją ? jakże trafnie ? słowami ?ghostly streak?. Myślę, że minimalna apertura teleskopu potrzebna do podjęcia prób sensownych obserwacji to 150 mm soczewki lub 8 cali lustra. Do tego przyda się ciemne, przejrzyste niebo (niska jasność powierzchniowa!) plus czas górowania obiektu. Tak obiekt wygląda w osiemnastocalowym newtonie, pod ciemnym niebem Finlandii: źródło: http://deepsky.arkku.net/SketchTemplate.php/?id=622 Ja miałem okazję spoglądać na nią kilkakrotnie, każdorazowo za pomocą Taurusów 300 i 330 mm. Nie należy przesadzać z powiększeniem (low surface brightness ) ? najbardziej wskazane są więc okulary długo- i średnioogniskowe. W tej konfiguracji zobaczymy podłużną, subtelnie zarysowaną, świetlistą szramę o jednolitej jasności, nieco zbliżoną wyglądem do NGC 4236 w Smoku (choć ta ostatnia ma większe rozmiary kątowe) ? będąc jednak od niej trudniejszą do wyłapania. Galaktyczka jest nieco jaśniejsza w centrum (choć nie da się wyodrębnić żadnego wyraźnego centralnego zgrubienia) i delikatnie rozmywa się w czerni kosmosu na krawędziach. Otacza ją kilka słabych gwiazd. Co tu wiele pisać ? jest po prostu piękna? źrodło: Wikipedia Ciekawe, ilu z was miało okazję ją usidlić. Niewielu? No to spróbujcie i dajcie znać, jak poszło!
  11. A co to znaczy przystępna cena? 150/750 wymaga nieco droższych, lepiej skorygowanych okularów (światłosiła f/5). Sugeruję okulary Explore Scientific z serii 68 lub 82 stopnie. To naprawdę niezły kompromis ceny i jakości.
  12. Ej, no, Maras - doceń mój skromny wkład we wciskaniu ludziom ciemnoty...
  13. Czekałem na to zdjęcie! Piękne, ale i w lornetce 7x50 było co podziwiać -pod tamtym niebem podłużna smuga B228 była bardzo wyraźnie zarysowana.
  14. A na gabarytach i goto ci zależy jakoś szczególnie? Bo za te pieniądze można kupić znacznie większe lustro....
  15. Wróciłem wczoraj w okolice bety Cas z Taurusem 300 i ES-em 28 mm na pokładzie. Pola nieco mało (te okolice znacznie lepiej prezentuje się w lornetce), jednakowoż wyłapałem bezproblemowo ładnie zarysowany, wyprany z gwiazd rogal (jak go określił Damian), czyli LDN 1265. To oczywisty obiekt; reszta okolicznych ciemnotek wołała o szersze pole widzenia i szczerze powiedziawszy w dużym niutku specjalnie efektowna nie była. Co innego w Nikonie 7x50 - mniam, mniam...
  16. Naprawdę lubię emkę numer 103. Podczas wczorajszej sesji długo napawałem się jej widokiem w stustopniowym polu ES-a 14 mm i to było to! Chyba się starzeję, bo coraz bardziej zaczynam doceniać uroki katalogu pana Messiera, przy jednoczesnym spadku motywacji do walki z ulotnymi, słabymi paskudami... Tyz prowda, fajna jest. Ale jeszcze fajniejsza wydaje mi się pobliska IC 166 - choć to dość trudny obiekt, wymagający ciemnego nieba i sporej apertury.
  17. Jakby co, mogę pomarudzić o wypadzie do RPA i niebie południowym...
  18. To już od jutra...:))

    1. Pokaż poprzednie komentarze  6 więcej
    2. Panasmaras

      Panasmaras

      @karl, nie poddawaj się. Zawsze można coś jasnego i łątwego przyłapać, można Łysego poobserwować... 
      Parę tygodni temu jechałem 70 km w jedną stronę tylko po to, żeby zaliczyć nieco ponad godzinkę sesji - niby ochłap, ale było warto.

    3. Karol_C

      Karol_C

      Ale jak pół nocy jest bez Łysego i nie ma chmur, człowiek by na ukochane DS-y popatrzył to jest syf. Ale no cóż ? Będę walczył. Coś może się uda.

  19. Pewnie, że tam wrócę. Prognozy na przyszły tydzień są bardzo obiecujące.
  20. W takich chwilach trochę żałujesz decyzji o sprzedaży Taurusa 330, prawda?
  21. Kapitalny obiekt, widoczny bezproblemowo już w lornetce 7x50. W SCT 200/2000 (z UHC Lumicona) pięknie uwidocznia się struktura mgławicy, faktycznie przypominająca cielsko pająka z łukowatymi odnóżami.
  22. Hmm, ktoś, coś zgłosi jeszcze? Przypominam, to ostatnia edycja konkursu...
  23. Można, ale wrażenia będą nieszczególne. Komety to częstokroć obiekty o sporych rozmiarach kątowych (wliczając warkocz), no i nie zawsze mają dużą jasność powierzchniową. Maki, z uwagi na długą ogniskową, mają "problem" z osiąganiem małych powiększeń, tudzież szerokich pól widzenia i z tego powodu są polecane do obserwacji księżycowo - planetarnych. Do obserwacji jasnych komet zdecydowanie lepszy będzie "krótki" refraktor (102/500, 120/600) lub - jeszcze lepiej - lornetka. Z kolei do wyłapywania komet o niewielkiej jasności (które na niebie stanowią większość) niezastąpione są teleskopy newtona o dużej średnicy lustra (20 com i więcej).
  24. No zgoda, nie wszystko. No i sam się dziwię, że odważyłem się to napisać po postach Twoim i Janka... A jeśli koniecznie musi być lornetka, to warto też zapolować na używaną Deltę Sky Guide 15x70. Potrzebny Ci będzie jeszcze adapter statywowy - do kupienia w sklepach astro.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)