Skocz do zawartości

polaris

Współpraca
  • Liczba zawartości

    4 502
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    56

Zawartość dodana przez polaris

  1. Nie ma tego złego... Jeśli pomysł wypali, to super. Jak nie wypali, to też super dla nas. Na giełdzie będzie do wzięcia Dobson w cenie używki.
  2. To jest fragment autentycznego horoskopu dla mojego znaku:
  3. polaris

    Wenus w Plejadach

    Nikkor 85mm. Automatyczny stack z 11 klatek po 1 sek.
  4. polaris

    Wenus w Plejadach

    To jeszcze z dziś, uciekając przed cirrusami:
  5. polaris

    Wenus w Plejadach

    Aż wierzyć się nie chce, że minęły trzy lata. Z dziś:
  6. Nie ciemnym paskiem, tylko taśmą zakrywającą część pola widzenia. To jest opisane w artykule.
  7. Marcowy i kwietniowy artykuł z serii CC: COSMIC CHALLENGE - Abell 33 COSMIC CHALLENGE - NGC 2976 i NGC 3077
  8. Kryształowo czyste niebo po wietrznym dniu to ostatnio rzadkość. Szkoda, że tym razem zdarzyło się przy rosnącym Księżycu, ale i takie warunki można i warto wykorzystać. Sesja okazała się być podwójna, i to nie tylko dlatego, że łupałem gwiazdy podwójne. Luboń 28.03.2023 20.45-21.45 02.04.2023 20.34-21.45 GSO 8" Dob 90% czasu Celestron X-Cel LX 9mm 10% czasu Vixen LV 6mm na Księżycu filtr svbony Moon Zdjęcia Księżyca: QuickMap LROC Zdjęcia gwiazd: Aladin DSS2 Krystalicznie czyste niebo, lekki wiatr, temp. w okolicach 0°C, odczuwalna nieco poniżej zera. W sumie ta sesja okazała się marcowo-kwietniową, choć podzieloną na dwa wieczory. Druga część podyktowana była moją niefrasobliwością i brakiem notatek. Na drugą sesję zaopatrzyłem się w mój niezawodny dyktafon, więc teraz "mam wszystko nagrane". Notatki głosowe zawierają też wrażenia odnośnie kolorystyki gwiazd, ale nie wszystkie tu zapisałem, bo postrzeganie koloru często jest złudne. Co ważniejsze, przed drugą sesją delikatnie dokolimowałem teleskop, co poprawiło punktowość gwiazdek i możliwości rozdzielcze zestawu. Obie sesje zaczęły się jeszcze przed 20, gdy lornetką 8x42 wypatrzyłem Merkurego. Niestety, Jowisz skrył się już za dachami domów, ale na Merkurego panują obecnie najlepsze warunki wieczorne. Teleskop chłodził się ponad godzinę na ogródku przed obiema sesjami, więc jedyne, co mogło mnie spotkać to słaby seeing, ale okazało się, że było całkiem dobrze. Oczywiście na "pierwszy ogień" poszedł Księżyc w pierwszej kwadrze. Mare Frigoris, Aristoteles, Eudoxus, Montes Caucasus, Mare Serenitatis, Montes Apenninus, Rima Ariadaeus, i dalej w poszarpane regiony na południe od Mare Tranquillitatis i Mare Nectaris. Wspaniała wycieczka, mnóstwo szczegółów, falowań, gór, małych kraterów. Widoki, które trudno opisać, po prostu trzeba je zobaczyć. Oświetlone krawędzie i szczyty ostre jak brzytwa, rzadko mam taki seeing w mieście. Druga sesja była już tylko "gwiazdopodwójna", bo Księżyc krótko przed pełnią wisiał po drugiej stronie domu. Po tym spektaklu postanowiłem połupać podwójne z Cambridge Double Star Atlas, który jakimś cudem udało mi się ponownie kupić na giełdzie. Zacząłem od gromady otwartej "37", czyli NGC 2169, w której kryje się bardzo ładna gwiazda podwójna STF 848 (7,3+8,2 sep. 2,6"). Jeszcze słabsza gwiazdka (zapewne kolejna gwiazda gromady) leży po drugiej stronie składnika A. Następnie przerzuciłem się na mapę nr 7 i zacząłem szukać inspiracji. Pierwszym krokiem były okolice M1, idealnie wiszące jeszcze wysoko na niebie i dostępne z mojego ogródka. Zaraz na wschód od M1 (której nie dostrzegłem tego wieczoru) leży STF 742 (7,1+7,5 sep. 4,2"). Wizualnie różnica jasności składników jest dostrzegalna. Po drugiej stronie M1, sporo dalej na zachód pod gwiazdą 109 Tau leżą dwie dość podobne podwójne: STF 680 (6,2+9,7 sep. 9,1") i STF 674 (6,8+9,7 sep. 10,1"). Obie zmieściły mi się w polu widzenia okularu 9mm, choć na styk. Nieco dłuższy lub szerszy okular na pewno ładniej je skadruje i bez problemu rozdzieli. Oba składniki A żółtopomarańczowe. To moje małe odkrycie, nie znałem tych dwóch parek. Teraz przeszedłem w okolice bety Tau. Padła tam STF 645 (6,0+9,1 sep. 11,3"). Po drugiej stronie bety, już w Woźnicy, padły: STF 719 (7,5+8,8+9,4 sep. 1,4"/15") - ładny układ potrójny, choć pobieżnie może uchodzić jedynie za szeroki podwójny. Składniki A i C o wyraźnej różnicy jasności i sporej separacji. Żółtawy składnik A jest ciasną parką o wyraźnej różnicy jasności. Przy dobrym seeingu składnik B jest całkiem wyraźnie widoczny. Rozbicie A/B jest trudne, ale w 6mm zaliczone. Kąty pozycyjne A/B i A/C dość zbliżone. STF 753 (5,5+8,4 sep. 12,4") - malownicza parka, której towarzyszy "składnik C", jeszcze słabszy, leżący 2,5-3x dalej po drugiej stronie składnika A. STF 764 (6,4+7,1 sep. 25,8") Następnie dwie słabe podwójne nie opisane w atlasie: SAO 77430 / BU 14 (7,3+10,6 sep. 5,7") SAO 77555 / BU 560 (7,2+8,2 sep. 1,7") - piękna parka, pomimo sporej różnicy jasności składników, wizualnie aż tak tego nie widać, idealna separacja na pełne rozdzielenie w 9mm. W 6mm seeing pozwolił na jeszcze lepsze rozbicie, teraz różnica jasności składników była wyraźniejsza. Dalej na północ leży STT 117 (7,3+10,0 sep. 11,7"). Składnik A żółtopomarańczowy, składnik B dużo słabszy. Jeszcze dalej leży STF 796 (7,2+8,2 sep. 3,7") z niebieskawymi składnikami. Stąd jedynie krok do M37, której nie odmówiłem sobie odwiedzić, pomimo jasnego nieba. Mrowie gwiazdek rozrzuconych po całym polu widzenia 9mm z najjaśniejszą gwiazdką pośrodku. Na południe od bety zahaczyłem ostatnie dwie podwójne tego wieczoru: STF 749 (6,5+6,6 sep. 1,2") - piękna parka o składnikach o niemal takiej samej jasności, tu musiałem posiłkować się okularem 6mm, bo 9mm pokazał jedynie niepełną separację przypominającą leżącą ósemkę; ale w 6mm w momentach stabilnego seeingu wyraźnie było widać, że to rozbita podwójna. STF 716 (5,8+6,7 sep. 4,6") Drugą sesję zakończyłem premią - pomarańczową eta Gem (Propus, Bu 1008, 3,3+6,2 sep. 1,8"). Tu rozdzielenie wcale nie jest proste, choć separacja nie jest zaporowa. Problemem jest bardzo duża różnica jasności składników. W chwilach dobrego seeingu widoczna pełna separacja w 6mm. Piękna! Na tym obfita sesja podwójna się kończy. Pozostaje czekać na najbliższy nów i mieć nadzieję na czyste niebo, bo będzie to nów zlotowy. Źródło: http://www.astronoce.pl/obserwacje.php?id=278
  9. Ostatnio udało mi się zaliczyć dwie bardzo fajne sesje z gwiazdami podwójnymi. Przy Księżycu i sprzed domu, ale jednak. Postaram się wkrótce wrzucić relację na FA.
  10. Chciałbym jeszcze wspomnieć, że każdy z dwóch elementów SW 12" Flex jest dwukrotnie cięższy od jego odpowiednika z GSO 8".
  11. Ja odniosłem się tylko do zamiany GSO8 na SW10. Co do zamiany na 12", to sprawa zbyt indywidualna.
  12. Parkę NGC 4485/90 darzę szczególnym sentymentem.
  13. @Panasmaras a jeśli ktoś zapłaci za śniadania, a obiady/kolacje będzie kupował na bieżąco w Potrawach?
  14. W Sky Vistas sugerują widoczność w 10x50: located 3° SW of Alpha (a) Persei, is neither large, just 10' across, nor bright, only magnitude 8.4, but can be seen even in 10x50 binoculars as a small hazy patch.
  15. Jak walczyć szumem?? Trzeba głośno szumieć i wtedy wszyscy uciekają.
  16. Dziś wg clearoutside mają być 2 godziny czystego nieba.
  17. Relacja z wczoraj: Półtorej godziny na Folwarku samojeden
  18. Moja stanowcza odpowiedź:
  19. Sulejewo Folwark 15.03.2023 20.30 - 22.00 Polaris - GSO 8" Dob Zdjęcia: Aladin DSS2 Mapy: MegaStar5 Dość sucho, niemal bezwietrznie, temp. ok. 0°C, później -1°C. Tym razem byłem na Folwarku sam. Może bym się nie zdecydował, ale miałem kilka porachunków do wyrównania i szkoda było zmarnować taką okazję. Pomimo braku towarzystwa, sesja była całkiem przyjemna, a z oddali dochodziły odgłosy dzikich gęsi i żurawi. Przez całą sesję używałem trzech okularów: 17,5mm, 12,5mm i 9mm i filtra UHC. Zaraz po rozstawieniu sprzętu i krótkiej adaptacji oczu do ciemności wycelowałem w NGC 1245, która schodziła już ku północnemu zachodowi. W 17,5mm była mgiełką przytuloną do dwóch gwiazdek, z może rozróżnialnymi kilkunastoma słabszymi punkcikami. Najwyraźniejszy był tu zygzak 4-5 gwiazd kadrujący gromadę od drugiej strony, który może przypominać rozciągnięty wzór gwiazdozbioru Kasjopei. W 12,5mm i 9mm gromada nabiera kształtu i wychodzie więcej gwiazd, choć trzeba trochę nakręcić okiem, żeby zerkaniem znaleźć najlepszą czułość, a wtedy gromada staje się całkiem dobrze rozbita i zarysowana. Kiedy oko nabrało lepszej adaptacji, wróciłem do okularu 17,5mm i stwierdziłem, że to może być najlepszy wybór na tę gromadę, bo kadr jest szeroki, obraz jasny, a zerkaniem widać już kilkadziesiąt jej gwiazd skrzących się podobną intensywnością. Co ciekawe, na pierwszy rzut oka, w każdym z użytych okularów gromada wydała mi się bardzo podobna co do widocznych szczegółów i dopiero po dłuższym pobycie tu zmieniłem zdanie. Na pewno nie jest to obiekt widowiskowy, czy dramatycznie reagujący na zmianę powiększenia i źrenicy wyjściowej, choć w zenicie może pokazać sporo więcej niż pozwoliła tego wieczoru. Fakt, że to bardzo stara gromada (szacowany wiek to miliard lat!), skłonił mnie do porównania jej z podobnie starą IC 166 w Kasjopei. Jednak ta druga okazała się dużo trudniejsza, a jej czerwonawe gwiazdki bardzo podatne na wpływ łuny LP. Tego wieczoru wróciłem też w okolice gromady Choinka i ponowiłem namierzenie gromadki NGC 2259. To bardzo mała i słaba gromada leżąca nieco na wschód od dwóch gwiazdek 9-11 mag. W 8" niezależnie od użytego przeze mnie powiększenia jest jedynie słabą, mglistą poświatą i raczej nie zaryzykuję pewnego stwierdzenia, że w 9mm dostrzegłem ślady rozbicia. Przeczesując tę okolicę, w szerokim polu widzenia szukacza widać charakterystyczny układ gwiazd w kształcie "Y". Na południe-południowy wschód od niego zupełnie przypadkowo natknąłem się na parkę gwiazd, z których jedna wyraźnie pokazywała poświatę wokół siebie, szczególnie zerkaniem. SkySafari nie pokazywał tam żadnej mgławicy planetarnej, a filtr UHC nie poprawił widoczności mgiełki, a wręcz ją stłumił, więc postanowiłem sprawdzić to "znalezisko" w domu. Okazało się, że trafiłem na NGC 2245 (LBN 904), mgławicę refleksyjną wokół gwiazdy V699 Mon o jasności 10,7mag. Tego wieczoru ponownie przekonałem się, jak trudnym obiektem jest Trumpler 5. Idąc na południe od Choinki kolejnym punktem odniesienia była Zmienna Mgławica Hubble'a, natomiast moją uwagę zwróciły trzy gromady jeszcze nieco dalej na południe. Pierwsza to Basel 7, następnie NGC 2251 i w końcu NGC 2254. Dwie pierwsze są dość trudne do zidentyfikowania w bogatym tle gwiazdowym okolic Drogi Mlecznej. Basel 7 to mała podłużna grupka gwiazd podkreślona dwiema jaśniejszymi gwiazdami, natomiast NGC 2251 jest większa, wyraźniejsza i też wydłużona. Nie wyglądają one jak klasyczne, z grubsza okrągłe gromady. Trzecia, NGC 2254, to już obrazek bardziej klasyczny, choć jest ona bardzo mała i zwarta. W polu widzenia szerszym niż 1° wszystkie trzy można podziwiać jednocześnie, choć każda indywidualnie lubi nieco inne powiększenie. Ostatnią gromadką w tej okolicy była NGC 2236, jeszcze nieco dalej na południe, bliżej Rozety. Ona też jest bardzo mała. W niskim powiększeniu wygląda raczej jak mgławiczka, ale wyższe powiększenie ujawnia kilka jej ciasno upakowanych najjaśniejszych gwiazdek. Na koniec wróciłem do Abella 33, jednak ponownie, nie zdołałem go zidentyfikować. Chwilami wydawało mi się, że widzę pojaśnienie obok gwiazdki, ale to było za mało żebym cokolwiek mógł odtrąbić. Około 22.00 poczułem chłód, a że plan miałem wykonany, zarządziłem odwrót na z góry upatrzoną pozycję. Do tego z północnego zachodu zaczynała nachodzić łacha chmur, która ostatecznie zasnuła na jakiś czas niebo. Źródło: http://astronoce.pl/obserwacje.php?id=276
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024