Majówka w Nienawiszczu!

[ignisdei]

Nie doceniałem tamtego nieba.......a właściwie zapomniałem jakie tam są waruy. 8)  Mam niewielki dom między Rogoźnem A Murowaną Gośliną,.....osiedle domków letniskowych w środku lasu nad jeziorem. Miejsce słynie z konkursów wędkarskich i agroturystyki..ot taki poznański Zatom. ;D Ciągnące się połacie lasu skutecznie izolują niebo od LP pobliskich niewielkich miasteczek. :) Właściwie osada leży dokładnie między nimi, co najważniejsze ponad 40 km od Poznania. Tak więc mamy tam zasięgi gwiazdowe zbliżone do 7 magnitudo. Potwierdzeniem tych słów jest widoczność M13 gołym okiem...lśni jak słaba gwiazda. Choć horyzont zasłaniają pobliskie domy i drzewa to nie ma tam praktycznie żadnych lamp i potrafi być naprawdę ciemno. 8)

 

 

Lustra Capelli wróciły świetnie napylone od Pana Jerzego. 8)  Postanowiłem nie dotykać rękoma powierzchni aluminiowanych. Mają pozostać jak najdłużej nieskazitelne. Na marginesie wiele daje zdmuchiwanie suszarką. Rozłożyłem drugi tom NSOGA bo potrzebowałem dokładniejszych map niż w Takim i Pokecie. Muszę w końcu skusić się na ten atlas Piotra ^-^

Noc z soboty na niedzielę była przepiękna. Obserwację rozpocząłem ok. godz. 22.00 oczywiście od Lwa Pierwsze co uderzyło mnie to widoczność NGC 3628 w szukaczu...w ES14mm i powerze 129x lśniła przepięknie. Skoro ją było tak dobrze widać to poleciałem od ogona
NGC 3686 niecałe 12 mag ładna rozmyta, eliptyczna kuleczka. Pod nią NGC 3691 słabsza ale wyraźnie ją widziałem bez zerkania tak jak obok leżące NGC 3681 i 3681
Dostrzegam NGC 3626 oraz trójeczkę plamek 3608, 3607 oraz 3605 zanotowałem też 3646 a nawet ulotną 3599 . W pobliżu gwiazdy Gamma Leo odnalazłem spektakularną Leo II ( karłowatą galaktyka sferoidalna znajdująca się w odległości 750 tys. lat świetlnych od Ziemi. Galaktyka Leo II została odkryta w 1950 roku przez Roberta Harringtona i Alberta Wilsona w ramach programu Palomar Observatory Sky Survey. Leo II należy do Grupy Lokalnej i jest satelitą Drogi Mlecznej. Piękna duża, choć ulotna galaktyka leżąca niemal pionowo wyraźnie widoczna w 41cm lustrzew Swanie 40mm z rewelacyjnym Barlowem Soligor 2X.
Potem z pewnym sceptycyzmem ale i pełen nadziei..skupiłem się na Septecie Copelanda. Ten obiekt intrygował mnie jeszcze w Syncie 30cm . Ale wtedy nie byłem pewien czy go obserwowałem. Teraz kilka niewyraźnych i zlanych duchów oplatały ulotnymi ciałami słabą ale dobrze widoczną gwiazdę.Obserwacja septetu to tzw. alchemia patrzenia . Dostrzegamy je wyraźniej nie patrząc wprost a raczej zerkając. Widać dokładnie, że tam coś jest -a nawet można pokusić się po policzenie tego czegoś ;)
Co też zrobiłem..efektem jest szkic. Niżej można było pokusić się o odnalezienie gromady galaktyk Abell 1367 ale pozostawię sobie to na później - może na następną wiosnę Szczerze? to zmęczyłem oko szkicowaniem septetu. Dlatego skończyłem na tym obiekcie Lwa, Temperatura spadła do 1-2 stopnia Celsjusza ....poszedłem się więc ogrzać przy dogasającym kominku,  zalałem też kawę nie budząc żony i śpiących dzieciaków ;) Gdy wróciłem było grubo po 24.00 ....Wąziutki Księżyc już prawie zaszedł. Zrobiło się ciemno naprawdę Cieeeeemno >:D . Ciąg dalszy nastąpi! ;)

ps. Poniżej prezentuję szkic

[piotrkusiu]

No dawaj dalej, ile można czekać...

[ignisdei]

No dawaj dalej, ile można czekać...

Musze szkice obrobić  ;D

[tranox]

Zarąbista relacja! :)

[szdom1]

Widzę Ignis, że nie próżnujesz. Bardzo przyjemnie to opisałeś.