Skocz do zawartości

Urlopowo


Yoop

Rekomendowane odpowiedzi

Najpierw krótki wstęp, który śmiało można pominąć, jednak chciałbym zrobić małe wprowadzenie dla pełniejszego obrazu :) W lipcu tego roku spędziłem kilka dni w Bieszczadach i była to moja pierwsza wizyta w tym rejonie. Spodziewając się fantastycznego nieba, zabrałem ze sobą na urlop mojego 8" Newtona  GSO. Być może niektórzy pamiętają, że lipiec w górach w tym roku był rekordowy (tak w radiu słyszałem) - 28 dni deszczowych. Wprawdzie w nocy raczej nie padało, były to zwykle typowe letnie popołudniowe burze, to jednak wieczorne mgły oraz, opadająca rosa spowodowały że teleskop rozstawiłem raz i to bez spektakularnych sukcesów. Nie zmienia to faktu, że niebo było przepiękne. Ponieważ zaś cały urlop uznaliśmy za udany, postanowiliśmy wybrać się także zimą.

 

I oto jestem, w miejscowości Krzywe, pomiędzy Cisną i Wetliną. Urokliwe miejsce, gdzie znajduje się dosłownie kilkanaście chat zlokalizowanych na rozległej polanie na wzgórzu. Jest to bardzo korzystna okoliczność, bo pewną wadą Bieszczad jest to, że trudno znaleźć miejsce z rozległym horyzontem.

Tym razem dysponowałem mniejszym samochodem, więc miałem problem z teleskopem: serce mówiło "weź", rozum mówił "damy radę", piękniejsza połowa mówiła różne rzeczy... zabrałem lornetkę :P

Cóż wyjazd jest urlopowy, więc nie poświęcę go wyłącznie na obserwacje, jednak trochę zamierzam sobie poużywać.

 

Pierwsza rzecz, Krzywe jak wspomniałem jest małą osadą prawie pozbawioną LP (poza kilkoma światełkami przy domach). Patrząc w kierunku SE widać na horyzoncie łunę od Wetliny. Ktoś by pomyślał, że to jakieś duże miasto jest - otóż nie, to jest miasteczko gdzie jest kilkadziesiąt domów i oświetlona jest tylko główna droga przelotowa. myślę, że daje to niezły pogląd, jak ciemne niebo tutaj jest.

Nigdy nie oceniałem zasięgu, więc nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, jak ciemno tutaj jest, ale mogę opisać co widać :)

 

Orion - świeci tak, że wydaje się, jakby zajmował połowę nieba, M42 świeci jak oszalała :) Rzut oka w lewo na żarówę (Jowisz) a po chwili, gołym okiem z łatwością wypatrzyłem żłóbek w jego sąsiedztwie, No to obrót w prawo - Plejady były celem oczywistym.

Obracając się dalej na prawo obejrzałem Perseusza i również bez większego kłopotu zlokalizowałem Chichoty. Największe wrażenie zrobił jednak na mnie Woźnica - tego się nie spodziewałem - M37, M36, M38 bez problemu widać gołym okiem. Nie są już tak oczywiste jak Plejady, ale sięgając póniej po lornetkę nie musiałem ich szukać, były dokładnie tam, gdzie je widziałem, z przyłożenia.

Potem okazało się jeszcze że wypatrzyłem Serce i Duszę - może nie tak łatwo jak Chichoty, ale pojaśnienie nieba było wyraźne. Potem jeszcze rzut oka w dół i bez zaskoczenia - doskonale widoczna M31, ale M33 to też pewna niespodzianka :)

 

I to wszystko gołym okiem, z lornetką oczywiście wszystko lepiej i więcej. Nawet nie przygotowałem sobie żadnego planu, ale zamierzam jeszcze trochę trochę DS'ów ustrzelić  w ciągu najbliższych dni (a raczej nocy), jeśli niebo się utrzyma. I tu muszę jeszcze dodać, że pogoda jest również wybitnie sprzyjająca, żadnego wiatru, temperatura w nocy nieco poniżej zera i bardzo dobry seeing.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lukost, nie zamierzam się bynajmniej spierać. Ale patrząc na to, nawet nie pamiętałem co to jest, po prostu zauważyłem pojaśnienie nad Chichotami i dopiero jak sprawdziłem, to sobie przypomniałem. co to.

Z kometą wyszło śmiesznie, bo nie widziałem jej wcześniej, zacząłem szukać lornetką i nie mogłem wypatrzyć, co mnie bardzo zdziwiło, bo przecież w okolicy znalazłem taki duży jasny DS, więc powinno być łatwo namierzyć... Jednak po sprawdzeniu okazało się, że tam wcale nie ma żadnego DS'a... :P Tak więc Lovejoy zdecydowanie przerósł moje oczekiwania ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, tym razem poczyniłem trochę więcej uporządkowanych obserwacji. Nie mam tu wprawdzie drukarki, więc muszę sobie szkicować plany tego co chciałbym obejrzeć, ale to tez ma swój urok :)

Tym razem już nie tylko gołym okiem, ale przede wszystkim lornetką, Sprzęt jakim dysponuję to typowy Celestron SkyMaster 15x70.

Postanowiłem skupić się na południowo-wschodniej części nieba, a i to nie w całości. Zacząłem od Wielkiej Niedźwiedzicy i na start poszły klasyki M101 i M51, które bez większego problemu znalazłem. Próbowałem też NGC 5474, przede wszystkim po to, żeby określić, czy da się w ogóle da - cóż, niestety mi się nie udało. Dalej już poszło płynnie w kierunku Psów Gończych - najpierw M63, następnie M94, a na koniec NGC 4490 i to było pewne wyzwanie. Nie od razu dostrzegłem pojaśnienie nad Charą, ale zważywszy na łatwą lokalizację i brak obiektów, wprowadzających w błąd, po dłuższej chwili dostrzegłem. Dla pewności popatrzyłem jeszcze chwilę  dookoła i potwierdziłem zerkaniem. Na moje oko to jest mniej więcej graniczna jasność jaką tu mogę wycisnąć z tej lornetki. Stellarium pokazuje że to jest 9.8mag i myślę że nic ponad 10mag nie jestem w stanie wycisnąć.

Następnie dość szybkim ruchem przeszedłem przez Warkocz Bereniki gdzie próbowałem wyłowić iglę (NGC4565) ale bez sukcesu - jeszcze z nią powalczę :) Przesuwając się wciąż na południe zacząłem studiować Lwa - dużo sobie po nim obiecywałem, bo swego czasu sporo czasu spędziłem przeglądając go Newtonem 8". Na początek poszedł pierwszy tryplet (M65,M66, NGC 3628) - tutaj bardzo pomógł charakterystyczny układ gwiazd, w związku z czym bez większego problemu wypatrzyłem wszystkie trzy. Tutaj też podjąłem jeszcze jedną próbę wypatrzenia ciemnego obiektu jakim jest NGC 3607 i tym razem jestem przekonany że udało mi się dostrzec pojaśnienie. Ręki sobie nie dam uciąć, ale tutaj lokalizacja też była dość łatwa i niewiele obiektów przeszkadzających. To już jednak zdecydowanie kres moich możliwości tą lornetką. Idąc dalej postanowiłem oczywiście spróbować drugi tryplecik (M95,M96,M105) i ten układ również udało mi się wypatrzyć, choć nie było to już tak proste jak w przypadku poprzedniego. M95 zajęła mi dłuższą chwilę.

Na koniec trochę jeszcze pogapiłem się na Jednorożca i Wielkiego Psa i połapałem trochę klasyków M48, M47, M46,NGC2423 i pare innych.

 

Cóż więcej mogę dodać - mimo że przejrzałem spory kawałek nieba, to nie spędziłem na tym bynajmniej całej nocy, anie dwóch - łącznie może ze 2-3 godziny Niebo jest takie, że większość klasyków wyłapuje się bardzo szybko, a swoboda manewrowania lornetką pozwala na błyskawiczny przegląd. Warunki póki co są idealne - dziś wybraliśmy się na połoninę Wetlińską z której podziwialiśmy odległe o 200km, pięknie podświetlone słońcem Tatry - wspaniały widok. :)

A tymczasem pozdrawiam z Bieszczad :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)