Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Dwa niezwykłe ciała na niebie

Na początku grudnia na porannym niebie można zobaczyć obok siebie Saturna i najjaśniejszą gwiazdę z konstelacji Panny - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Pierwsze dni grudnia to czas, kiedy dojdzie do bliskiego złączenia drugiej pod względem wielkości planety Układu Słonecznego Saturna oraz najjaśniejszej gwiazdy z konstelacji Panny, czyli Spiki. Do złączenia dojdzie tylko na naszej sferze niebieskiej, gdzie oba ciała będzie dzielił dystans pięciu stopni. W rzeczywistości, w przestrzeni kosmicznej, Saturna od Spiki dzieli odległość 260 lat świetlnych - wyjaśnił astronom.

Dodał, że oba ciała najlepiej widać nad ranem. - I wcale przy tym nie trzeba zrywać się w środku nocy. Słońce wschodzi teraz około godziny 7.30, więc godzinę wcześniej, o 6.30, gdy część z nas wstaje lub wychodzi do pracy, jest jeszcze ciemno, a Saturn i Spica świecą około 25 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem - powiedział dr Olech.

Jego zdaniem, trudno ich nie rozpoznać, bo tworzą prawie bliźniaczą parę jasnych obiektów świecących z podobnym blaskiem. Saturn jest odrobinę jaśniejszy (0,8 wielkości gwiazdowej) niż Spica (1,0 wielkości gwiazdowej).

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Dwa-niezwykle-ciala-na-niebie,wid,14043710,wiadomosc.html?ticaid=1d808

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest planeta bardzo podobna do Ziemi. Może tam być życie

Astronomowie odkryli planetę bardzo podobną do Ziemi. Panują na niej warunki sprzyjające życiu.

Planeta nosi oficjalną nazwę Kepler 22-b, ma już jednak nieoficjalny przydomek: Ziemia 2.0. Oddalona jest od nas o 600 lat świetlnych, jest 2,4 razy większa od Ziemi.

Jej rok, czyli czas potrzebny na okrążenie macierzystej gwiazdy, to 290 dni. Temperatura wynosi 22 stopnie Celsjusza, co oznacza, że może znajdować się na niej płynna woda.

Na razie nie wiadomo jednak, czy planeta składa się w większości ze skał, cieczy czy gazów. Jej istnienie potwierdzono podczas konferencji NASA w Moffett Field w Kalifornii.

Zdaniem amerykańskich astronomów, już zaobserwowano wstępnie ponad dwieście podobnych do Ziemi planet. Ich istnienie muszą potwierdzić jednak szczegółowe obserwacje.

http://fakty.interia.pl/nauka/news/jest-planeta-bardzo-podobna-do-ziemi-moze-tam-byc-zycie,1730622,14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczy w górę - ponad 100 spadających gwiazd na godzinę

W środę na nocnym niebie możemy podziwiać pierwsze meteory z jednego z najaktywniejszych rojów meteorów naszego nieba - Geminidów - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Zdaniem astronoma, Geminidy to nie tylko jeden z najbardziej aktywnych i regularnych rojów meteorów na naszym niebie, ale i jednocześnie jeden z najbardziej niedocenianych. - O sierpniowych Perseidach i listopadowych Leonidach słyszał prawie każdy, a o Geminidach mało kto. Tymczasem każdego roku, w okolicach nocy z 13 na 14 grudnia, daje on nawet ponad 100 "spadających gwiazd" na godzinę, przebijając tym samym Perseidy - podkreślił naukowiec.

Dodał, że aktywność roju trwa do 17 grudnia. Ciałem macierzystym Geminidów jest najprawdopodobniej planetoida (3200) Phaeton.

- Geminidy to zjawiska o średniej szybkości, wchodzą bowiem w naszą atmosferę z prędkością 35 km/s. Miejsce, z którego zdają się wybiegać te meteory - tzw. radiant, znajduje się w konstelacji Bliźniąt i leży w bezpośrednim sąsiedztwie najjaśniejszych gwiazd tej konstelacji: Kastora i Polluksa - powiedział dr Olech.

Tegorocznego maksimum aktywności roju astronomowie spodziewają się 14 grudnia w szerokim zakresie godzin - od 2 w nocy do 23 następnego wieczora. -

Warto wyjść na obserwacje zarówno w nocy z 13 na 14 grudnia, jak i 14 na 15 grudnia. Przy czym znacznie lepiej obserwować w okolicach północy i w drugiej połowie nocy niż wieczorem dr hab. Arkadiusz Olech

Warto więc wyjść na obserwacje zarówno w nocy z 13 na 14 grudnia, jak i 14 na 15 grudnia. Przy czym, ze względu na położenie radiantu roju, znacznie lepiej obserwować w okolicach północy i w drugiej połowie nocy niż wieczorem - radził naukowiec.

Niestety - dodał dr Olech - w tym roku w obserwacjach bardzo skutecznie przeszkadzał będzie Księżyc. W samym maksimum aktywności będzie on cztery dni po pełni, a więc jego blask wciąż będzie mocny. Co więcej, będzie on świecił w konstelacji Raka, a więc blisko gwiazdozbioru Bliźniąt, gdzie znajduje się radiant roju.

- Na szczęście Geminidy są na tyle aktywnym rojem, że mimo niesprzyjających okoliczności nadal możemy liczyć na kilkadziesiąt meteorów na godzinę. Oczywiście warunkiem ich dojrzenia jest, po pierwsze, bardzo dobra pogoda, a po drugie - prowadzenie obserwacji z ciemnego miejsca, oddalonego od świateł miejskich - powiedział astronom.

http://wiadomosci.wp.pl/title,Oczy-w-gore-ponad-100-spadajacych-gwiazd-na-godzine,wid,14058777,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazda?wampir ujawnia swoje tajemnice

Astronomowie sfotografowali układ dwóch gwiazd, z których jedna, niczym wampir, pobrała dużą ilość materii od swojej towarzyszki. Do obserwacji użyto teleskopów Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO), które pracując razem utworzyły wirtualny teleskop dający obraz ostrzejszy niż Kosmiczny Teleskop Hubble?a.

Astronomowie korzystający z Obserwatorium ESO Paranal w Chile dokonali obserwacji nietypowego układu podwójnego SS Leporis widocznego w konstelacji Zająca. Układ ten składa się z dwóch gwiazd okrążających się z okresem 260 dni. Gwiazdy są odległe od siebie o dystans mniejszy niż Ziemia od Słońca.

W celu uzyskania obrazu układu podwójnego wykonano obserwacje za pomocą Interferometru Bardzo Dużego Teleskopu (VLTI). Światło z kilku teleskopów obserwujących ten sam obiekt umożliwiło powstanie wirtualnego teleskopu odpowiadającemu instrumentowi o średnicy aż 130 metrów. Uzyskany obraz jest 50 razy ostrzejszy niż zdjęcia z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a (HST) ? rozdzielczość HST to około 50 milisekund łuku, a rozdzielczość wirtualnego teleskopu VLTI osiąga 1 milisekundę łuku. To tak jakby z powierzchni Ziemi dostrzec astronautę znajdującego się na Księżycu.

W układzie podwójnym SS Leporis jedna z gwiazd ma bardzo duże rozmiary, rozciąga się na obszar równy prawie orbicie Merkurego. To jednak mniej niż sądzono do tej pory ? astronomowie przypuszczali, że gwiazda jest jeszcze większa.

Mniejsza średnica gwiazdy powoduje problem w wyjaśnieniu przepływu materii między składnikami układu. Być może zamiast przepływu strumienia materii jest ona wyrzucana z czerwonego olbrzyma przez wiatr gwiazdowy i przechwytywana przez gorętszego towarzysza.

- To co odkryliśmy, to fakt, że sposób transferu masy najprawdopodobniej zachodził w zupełnie inny sposób niż wskazywały dotychczasowe modele tego procesu. "Ugryzienie" gwiazdy-wampira jest bardzo delikatne, ale niezmiernie efektywne - powiedział Henri Boffin z ESO, będący w składzie zespołu badawczego.

Wyniki badań francusko-chilijskiego zespołu naukowców ukażą się w czasopiśmie "Astronomy & Astrophysics".

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/gwiazdawampir-ujawnia-swoje-tajemnice,1,4960413,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwuj Oriona na zimowym niebie

Kiedy noce są najdłuższe w całym roku, rozpoczyna się najlepszy okres na podziwianie jednego z najbardziej znanych i popularnych gwiazdozbiorów ziemskiego nieba. Gdzie i kiedy można go zobaczyć?

Mowa oczywiście o Orionie, którego tuż po zachodzie słońca zobaczyć można nad wschodnim horyzontem. Z biegiem wieczornych godzin jego widoczność się poprawia.

Orion składa się z m.in. czterech głównych gwiazd, które rozsiane są po czterech kątach gwiazdozbioru. W lewym górnym rogu znajduje się Betalgeza, w prawym górnym rogu gwiazda Bellatrix, w lewym dolnym rogu Saiph, a w prawym dolnym rogu znaleźć można gwiazdę Rigel.

Zarówno pierwsze jak i ostatnia gwiazda są najjaśniejszymi. Betalgeza świeci na kolor biało-żółty, zaś pozostałe gwiazdy Oriona, w tym Rigel, na niebiesko.

Najbardziej charakterystyczną częścią Oriona jest oczywiście jego pas, znajdujący się w jego centralnej części.

Składa się z trzech gwiazd ułożonych niemal w takiej samej odległości od siebie, są to od lewej: Alnitak, Alnilam i Mintaka. Często są one utożsamiane z piramidami w egipskiej Gizie.

Poniżej pasa Oriona dostrzec można jedyną tak dobrze widoczną gołym okiem mgławicę na ziemskim niebie. Wielka Mgławica Oriona (M42) znajduje się 1,5 tysiąca lat świetlnych od nas i mieni się barwami czerwieni, różu i fioletu.

Nie można nie wspomnieć także o Mgławicy Koński Łeb, która znajduje się nieco poniżej gwiazdy Alnitak i widoczna jest przy użyciu teleskopu. Zimowe niebo przynosi nam wiele ciekawych obiektów do obserwacji.

Wystarczy tylko, że spojrzymy wieczorem lub wczesną nocą na wschodnie i południowe niebo, a z pewnością mimo niskiej temperatury nie będziemy mogli oderwać wzroku od gwiazd, mgławic i galaktyk. Poniżej zamieszczamy mapę z najbardziej ciekawymi obiektami Oriona. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/109952,obserwuj-oriona-na-zimowym-niebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najszybciej rotująca gwiazda

Astronomowie korzystający z Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) znaleźli najszybciej obracającą się dookoła swojej osi gwiazdę. Znajduje się ona w sąsiedniej galaktyce - Wielkim Obłoku Magellana. O odkryciu poinformowało Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO).

Międzynarodowy zespół astronomów korzystał z Bardzo Dużego Teleskopu (VLT)w Obserwatorium ESO Paranal w Chile na pustyni Atakama. Celem projektu obserwacyjnego był przegląd najmasywniejszych i najjaśniejszych gwiazd w Mgławicy Tarantula w Wielkim Obłoku Magellana.

Wśród badanych obiektów naukowcy znaleźli gwiazdę VFTS 102. Okazało się że obraca się ona wokół swojej osi z prędkością ponad 2 milionów kilometrów na godzinę, czyli ponad trzysta raz szybciej niż Słońce. Gdyby gwiazda obracała się jeszcze szybciej, zostałaby rozerwana przez siły odśrodkowe.

Obiekt VFTS 102 jest najszybciej rotującą gwiazdą spośród znanych do tej pory w kategorii normalnych gwiazd. Szybciej obracają się jedynie pulsary, obiekty będące pozostałościami po wybuchach supernowych, mające niewielkie rozmiary (rzędu 10 km) i nie wytwarzające energii w reakcjach termojądrowych.

Astronomowie stwierdzili także, że gwiazda VFTS 102 ma masę 25 razy większą niż Słońce oraz jest około sto tysięcy razy jaśniejsza od naszej gwiazdy. Co więcej, porusza się w przestrzeni inaczej niż sąsiednie gwiazdy w jej otoczeniu.

"Znaczna prędkość rotacji oraz nietypowy ruch w porównaniu do otaczających gwiazd pozwoliły nam zastanawiać się czy gwiazda nie miała czasem nietypowego wczesnego etapu życia. Byliśmy podejrzliwi" powiedział Philip Dufton z Królewskiego Uniwersytetu w Belfaście w Irlandii Północnej, główny autor publikacji, która ukazała się w "Astrophysical Journal Letters".

Różnica w prędkości może oznaczać, że VFTS 102 została wyrzucona z układu podwójnego, gdy drugi składnik układu wybuchł jako supernowa. Na możliwość takiego scenariusza wskazuje także obecność w niedalekim sąsiedztwie pulsara i pozostałości po supernowej.

Więcej informacji:

? VLT znalazł najszybciej rotującą gwiazdę

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

Źródło: Europejskie Obserwatorium Południowe ESO

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2994

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Urania - Postępy Astronomii" nr 6/2011

Ukazał się ostatni w roku 2011 numer czasopisma popularnonaukowego "Urania - Postępy Astronomii". Głównym tematem numeru są polskie starania o przystąpienie do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO). Redakcja zapowiada też duże zmiany w formule czasopisma.

Sporo miejsca w numerze poświęcono sprawie Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO). Polskie środowisko astronomiczne od kilku lat stara się o wstąpienie naszego kraju do tej organizacji. Aktualnie w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego trwają formalne procedury, które być może zakończą się rozpoczęciem negocjacji między Polską, a ESO.

"Polska droga do ESO" to krótki opis starań w tej sprawie opracowany przez dr hab. Macieja Mikołajewskiego. Znajdziemy też szereg wypowiedzi reprezentantów środowiska astronomicznego dotyczących tego zagadnienia. Jest także artykuł przedstawiający ESO i jego obserwatoria, napisany przez dr Leonardo Testi, który we wrześniu gościł w Gdańsku jako delegat ESO na Zjazd Polskiego Towarzystwa Astronomicznego.

Nie brak informacji o polskiej wersji językowej internetowych stron ESO (www.eso.org/public/poland). Agata Karska, absolwentka UMK, która aktualnie jest doktorantką w Max Planck Institute w Niemczech, przedstawia argumenty za przystąpieniem do ESO. Z kolei wszyscy prenumeratorzy "Uranii" otrzymali drobne upominki od ESO w postaci astronomicznych pocztówek dołączonych do czasopisma.

Na zakończenie tematu numeru znajdziemy tekst "ALMA otwiera oczy" o pierwszych zdjęciach Wszechświata wykonanych olbrzymią siecią radioteleskopów pracujących na falach milimetrowych i submilimetrowych. Aktualnie działa około jedna trzecia z 66 zaplanowanych anten ALMA. Pełną moc sieć ma uzyskać w 2013 roku. ALMA jest projektem partnerskim pomiędzy Europą, Ameryką Północną i Azją Wschodnia, w którym Europę reprezentuje właśnie ESO.

Kończy się rok 2011, który był Rokiem Jana Heweliusza. Nic dziwnego, że jeden z artykułów został poświęcony temu astronomowi. Prof. Józef Smak przedstawia "Heweliusza oczami współczesnego astronoma". Z kolei Krzysztof Ziołkowski w obszernym artykule opisuje historię badania komet za pomocą sond kosmicznych. W tym roku mija 25 lat tego typu badań, impuls do tego sposobu badań dała słynna kometa Halleya.

W dalszej części numeru znajdziemy szereg doniesień z najnowszych badań kosmosu. W dziale "Astronomia w szkole" znalazło się miejsce na temat o Astrobazach (szkolnych obserwatoriach astronomicznych w województwie kujawsko-pomorskim) oraz poradnik jak zabrać się za stworzenie takiego obserwatorium.

W numerze 6/2011 zamieszczono też działy takie jak "astronomia i muzyka", "in memoriam", krzyżówkę, kalendarz astronomiczny i inne materiały.

Redakcja "Uranii" zapowiada zmiany w formule czasopisma, współpracę z portalami internetowymi oraz otwarcie się na rynek reklamowy wśród firm z branży edukacyjnej, popularnonaukowej, a także wśród uniwersytetów. Obecnie "Urania" ukazuje się jako dwumiesięcznik, ale częstotliwość ta zwiększy się i Urania ma stać się docelowo miesięcznikiem. Według planu, rok 2012 zostanie poświęcony na wypracowanie wspólnie z czytelnikami nowej formy pisma, a w 2013 mamy ujrzeć odnowioną "Uranię".

Czasopismo "Urania - Postępy Astronomii" jest wydawane przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne we współpracy z Polskim Towarzystwem Miłośników Astronomii. Strona internetowa pisma ma adres: http://urania.pta.edu.pl.

Więcej informacji:

? Witryna internetowa "Uranii - Postępów Astronomii"

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2995

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warsztaty Europejskiej Agencji Kosmicznej otwarte dla nauczycieli z Polski

   

Jeszcze przez kilka dni, do najbliższego poniedziałku nauczyciele z Polski mogą zgłaszać się na warsztaty organizowane przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) i ekspertów z "Galileo Teacher Training Programme". Spotkanie odbędzie się w lutym przyszłego roku, w Madrycie.

Do udziału w warsztatach zaproszeni są nauczyciele przedmiotów ścisłych i przyrodniczych, uczący młodzież w wieku od 11 do 19 lat i pochodzący z państw członkowskich Agencji lub współpracujących z ESA. Polska kwalifikowana jest obecnie do tej drugiej grupy, choć trwają już negocjacje dotyczące przystąpienia naszego kraju do Agencji.

Podczas czterodniowego spotkania (14-17 lutego 2012 roku) mają zostać zaprezentowane innowacyjne narzędzia pozwalające wykorzystać astronomię do zainteresowania młodych ludzi naukami ścisłymi i przyrodniczymi. Wśród nich znajdą się programy umożliwiające wykorzystanie podczas lekcji danych naukowych pochodzących z misji ESA czy zdalnie sterowanych teleskopów.

Zgłoszenie na warsztaty można przesyłać do godz. 9:00, w poniedziałek, 12 grudnia 2011 roku. Formularz rejestracyjny dostępny jest pod adresem http://www.esa.int/SPECIALS/Education/SEMX9GWWVUG_0.html. Udział w spotkaniu jest bezpłatny, ESA ma zapewnić także miejsca noclegowe. Ponadto nauczyciele z Polski mogą wystąpić równie o zwrot kosztów podróży.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2996

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W olsztyńskim planetarium prelekcja o

   

W piątek olsztyńskie planetarium zaprasza na kolejny odczyt popularnonaukowy. Tym razem przedstawiona zostanie "astronomiczna liga mistrzów", czyli Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO). W czasie wykładu będzie też przeprowadzony konkurs.

Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) to jedna z największych na świecie organizacji zajmujących się badaniami astronomicznymi. Stanowi czołówkę badań w naziemnej astronomii obserwacyjnej. Zrzesza kilkanaście krajów europejskich, ale obserwatoria posiada w Ameryce Południowej, w Chile, na ekstremalnie suchych i znajdujących się wysoko nad poziomem morza obszarach pustyni Atakama.

Prelekcję poprowadzi Krzysztof Czart, który jest polskim koordynatorem Sieci Popularyzacji Nauki ESO. W jej trakcie przedstawione zostaną najnowsze instrumenty obserwacyjne, które w ostatnich miesiącach rozpoczęły pracę, a także najciekawsze z niedawnych odkryć dokonanych teleskopami ESO. Będzie też mowa o szansach polskich astronomów na przyłączenie się do tej "astronomicznej ligi mistrzów". Prelegent zapowiada także konkurs z nagrodami.

Cykl wykładów popularnonaukowych "Nie tylko o gwiazdach" jest organizowany każdego roku przez Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne. Prelekcje odbywają się w piątki o godzinie 17.00 w budynku planetarium. Zapraszani są znani naukowcy, pracownicy różnych placówek naukowych. Frekwencja na odczytach przekracza nieraz 100 osób.

Więcej informacji na temat odczytów można znaleźć na stronie internetowej planetarium pod adresem http://www.planetarium.olsztyn.pl.

Więcej informacji:

? Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne

[ Astronomia.pl - Krzysztof Czart ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2997

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Marsie jest woda - mają niemal 100% pewności

Marsjański łazik Opportunity znalazł na powierzchni czerwonej planety kolejne ślady wody. Poinformowali o tym badacze podczas spotkania Amerykańskiej Unii Geofizycznej w San Francisco. Naukowcy są coraz bardziej przekonani, że woda na Marsie kiedyś była - i to w niemałych ilościach.

Łazik natknął się na jasny minerał, który wygląda jak gips, czyli siarczan wapnia. Jeden z badaczy Steve Squyres z Uniwersytetu Cornella mówi, że to niemal stuprocentowy dowód na istnienie wody.

Dane wskazują bowiem, że woda przepływała przez szczelinę w skałach i z czasem wytrącił się rozpuszczony w niej gips. Naukowcy muszą jednak potwierdzić jeszcze, że ów minerał to na pewno gips.

Squyres dodaje tymczasem, że łazik Opportunity, choć wiekowy, ma się świetnie: "Jak na ośmioletnie urządzenie, działa znakomicie. Niektóre części się zużyły, wysięgnik nie działa aż tak dobrze, ale radzimy sobie?.

Łazik Opportunity działa na Marsie od 2004 roku. Za parę miesięcy pomoże mu nowy łazik, Curiostity, który od dwóch tygodni jest w drodze na Czerwoną Planetę.

http://wiadomosci.wp.pl/title,Na-Marsie-jest-woda-maja-niemal-100-pewnosci,wid,14065568,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę całkowite zaćmienie Księżyca

W sobotę wieczorem nadarzy się okazja do obserwacji całkowitego zaćmienia Księżyca. W Polsce będzie widoczna druga część tego zjawiska - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Do zaćmienia Księżyca dochodzi, gdy w jednej linii ustawi się Słońce, Ziemia i Księżyc. Cień rzucany przez naszą planetę jest wtedy na tyle duży, że Srebrny Glob jest w stanie w nim się schować. A ponieważ nasz naturalny satelita świeci światłem odbitym od Słońca, jego zablokowanie powoduje, że tarcza Księżyca przestaje świecić.

Do najbliższego całkowitego zaćmienia Księżyca dojdzie już w sobotę, 10 grudnia w godzinach wieczornych. Zjawisko w całości będą mogli obejrzeć obserwatorzy znajdujący się w Azji, Australii, Alasce i na Pacyfiku.

Przebieg zaćmienia będzie wyglądał następująco: początek zaćmienia półcieniowego - 12:33, początek zaćmienia częściowego - 13:46, początek zaćmienia całkowitego - 15:06, maksimum zaćmienia - 15:32, koniec zaćmienia całkowitego - 15:57, koniec zaćmienia częściowego - 17:08 i koniec zaćmienia półcieniowego - 18:30.

W Polsce zaćmienie będzie widoczne wieczorem, a Księżyc wzejdzie już całkowicie zaćmiony. W Warszawie, maksimum zaćmienia będziemy mogli obserwować na wysokości tylko 1 stopnia nad horyzontem. Koniec fazy całkowitej wydarzy się na wysokości 4 stopni, a koniec zaćmienia częściowego na wysokości 15 stopni.

Zjawisko będzie lepiej widoczne w Polsce wschodniej, a gorzej w zachodniej. Przykładowo, w Białymstoku faza maksymalna zaćmienia wydarzy się na wysokości 3 stopni nad horyzontem, a we Wrocławiu - 1 stopień.

"Chcąc dojrzeć to zjawisko musimy więc wybrać do obserwacji miejsce, z którego będziemy mieli dobry i nie osłonięty niczym widok na północno-wschodni i wschodni horyzont. Trzeba też liczyć na pogodę. Gdy niebo będzie całkowicie zachmurzone z obserwacji nic nie wyjdzie" - mówi astronom.

Zaćmienie Księżyca jest bez problemów widoczne gołym okiem. Chcąc jednak dokładnie podziwiać jak poszczególne kratery czy "morza" wyłaniają się z cienia Ziemi, warto skierować na Srebrny Glob lornetkę, lunetę lub teleskop. Zastosowanie powiększenia już na poziomie kilkudziesięciu razy pozwoli znacznie uatrakcyjnić widok.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/w-sobote-calkowite-zacmienie-ksiezyca,1,4960687,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny obiekt znajduje się za Merkurym?

Gigantyczny obiekt o wielkości planety pojawił się na początku grudnia na ekranach monitorów astronomów. Nagranie z teleskopu, na którym widać obiekt "chowający się" za Merkurym, wywołało prawdziwą burzę w internecie. Setki tysięcy osób dopatrują się w nim dowodu na istnienie pozaziemskiej cywilizacji. Naukowcy studzą jednak emocje - informuje serwis dailymail.co.uk.

Na nagraniu wykonanym przez teleskop należący do NASA widać erupcję na Słońcu. Potężna fala słonecznego wiatru uderza w Merkurego i wtedy za planetą pojawia się obiekt uważany przez niektórych za niezidentyfikowany statek statek pozaziemskiej cywilizacji.

W komentarzu osoby, która zamieściła film w sieci można przeczytać, że obiekt ma kształt cygara i wyraźnie widać jak "ukrywa się" za planetą. Setki tysięcy osób, które oglądnęły nagranie w internecie zastanawia się czy to co widać na filmie to statek kosmitów.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/dziwny-obiekt-znajduje-sie-za-merkurym,1,4961730,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstał system nawigacji dla... pojazdów marsjańskich

   

Specjaliści z Rutherford Appleton Laboratory opracowali system, który ma umożliwić przyszłym łazikom marsjańskim znacznie sprawniejsze poruszanie się. Inaczej niż w przypadku dotychczasowych robotów, nowe pojazdy mają być w stanie samodzielnie podejmować decyzje o zmianie położenia podczas eksplorowania powierzchni Czerwonej Planety.

System nawigacji "Seeker" został zaprezentowany podczas organizowanej przez RAL Space konferencji skupiającej ekspertów przemysłu kosmicznego oraz naukowców zajmujących się badaniem Układu Słonecznego. Nowe rozwiązanie powstało jako część inicjatywy Europejskiej Agencji Kosmicznej "StarTiger" i jest efektem pracy zespołu, w skład którego wchodzili inżynierowie z Wielkiej Brytanii, Francji i Kanady.

"Seeker" ma nie tylko dokładnie określać położenie łazika na powierzchni Marsa, ale także samodzielnie identyfikować ważne dla badania Czerwonej Planety cele oraz ustalać najkorzystniejszą do nich drogę, uwzględniając przy tym niebezpieczeństwa związane między innymi z ukształtowaniem terenu.

Tak funkcjonujący łazik ma pokonywać każdego dnia co najmniej 1 km oraz łatwo powracać do tych obiektów, które po dokładniejszej analizie pobranych z nich próbek okazały się najbardziej interesujące.

Specjaliści z RAL podkreślają, że w przypadku badań powierzchni Marsa, a w przyszłości także innych, dalszych ciał Układu Słonecznego, nie ma alternatywy dla systemów, które zakładają samodzielne podejmowanie decyzji przez roboty. Główną przeszkodą w sterowaniu nimi z Ziemi jest czas, który sygnał radiowy potrzebuje, aby pokonać dystans między centrum kontroli misji znajdującym się na naszej planecie, a łazikiem operującym na Marsie. O ile w przypadku Księżyca opóźnienie to jest niewielkie, to w przypadku dalszych obiektów, w tym Marsa, sięga ono co najmniej kilkudziesięciu minut.

Inżynierowie, którzy pracowali nad systemem "Seeker" mają również nadzieję, że w przyszłości podobne rozwiązania będzie można zastosować także do badania powierzchni Ziemi, w rejonach charakteryzujących się surowymi warunkami.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2999

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce wybuchnie, miliony bez prądu

W 2012 i 2013 roku spodziewamy się maksimum 24. cyklu słonecznego. Nasza gwiazda będzie "wybuchać" przynosząc na Ziemi nie tylko kolorowe zorze polarne, lecz również stwarzając poważne zagrożenie dla energetyki.

Miliony ludzi bez prądu, nie działająca sygnalizacja świetlna, zamknięte sklepy, brak ogrzewania i klimatyzacji, rozpływające się lodówki - tak mogą wyglądać skutki potężnego wybuchu na Słońcu, który może nastąpić już w przyszłym roku.

Raz na około 11 lat nasza gwiazda osiąga maksimum swej aktywności. Wówczas na jego powierzchni tworzą się liczne czarne plamy, które produkują promieniowanie rentgenowskie i wiatr słoneczny pełen naładowanych cząstek pędzących miliony kilometrów na godzinę w kierunku Ziemi.

Gdy docierają one do Ziemi mogą powodować uszkodzenia lub zniszczenia sieci energetycznych. Po raz pierwszy wpływ aktywności Słońca na codzienne życie na Ziemi zaobserwował w 1859 roku angielski astronom Richard Carrington.

Połączył on bowiem zakłócenia w przekazie telegraficznym z zorzami polarnymi widocznymi w nietypowym miejscu, bo aż na Kubie.

Jak bardzo groźne jest to zjawisko dowiedzieli się mieszkańcy kanadyjskiej prowincji Quebec w dniu 13 marca 1989 roku. Po wybuchu na Słońcu prądu przez 9 godzin nie miało 6 milionów odbiorców. Zorze były wówczas widoczne nawet na dalekim południu USA.

Według szacunków niemieckiej firmy ubezpieczeniowej Allianz straty materialne takiego zdarzenia mogłyby sięgać nawet ponad biliona dolarów. Miliony odbiorców straciłoby prąd na całe tygodnie, a nawet miesiące. Naprawa całych systemów energetycznych byłaby niezwykle czasochłonna i kosztowna.

Niestety badania Słońca na wielką skalę prowadzone są dopiero od 50 lat i tak naprawdę wciąż niewiele wiemy na temat kosmicznej pogody. W tej chwili żadne urządzenie stworzone przez człowieka nie znajduje się na tyle blisko Słońca, abyśmy mogli otrzymać ostrzeżenie przed wybuchem na więcej niż godzinę przed jego faktycznym wystąpieniem.

Pozostaje mieć nadzieję, że Słońce będzie dla nas łaskawe i nie dojdzie do tak gigantycznego wybuchu, jak to miało miejsce jesienią 2003 roku. Szczęśliwie dla nas wiatr słoneczny nie był wtedy skierowany bezpośrednio ku Ziemi.

W innym razie mielibyśmy bardzo poważne kłopoty. Jednak zgodnie z przysłowiem, co się odwlecze, to nie uciecze, więc prędzej czy później z takim zjawiskiem będziemy się musieli zmierzyć, a przecież elektronika wciąż się rozwija i skutki mogą być dla niej opłakane. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/109955,slonce-wybuchnie-miliony-bez-pradu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne zdjęcie Asteroidy Westa

Zdjęcie wykonano 6 grudnia 2011 roku, zostały zrobione przez aparat DAWN zastosowaniem filtrów podczerwieni. Na tym zdjęciu widzimy rejon bieguna południowego, który został częściowo pokryty osuwiskami sąsiedniego krateru. Sugeruje to, że warstwa luźnego materiału pokrywa powierzchnię planetoidy Westa.

Gdzie czerwony kolor prezentuje 750 nanometrów

Zielony kolor oznacza 920 nanometrów

Niebieski kolor 980 nanometrów, obraz po prawej pokazuje różne typy skał lub minerałów.

Źródło NASA, JPL-Caltech, UCLA, MPS, DLR, IDA

http://www.nasa.gov/multimedia/imagegallery/image_feature_2126.html

post-36-137699819004_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Duszki" uchwycone w trójwymiarze

Naukowcom po raz pierwszy udało się uwiecznić "duszki" w trójwymiarze. Te niezwykłe zjawiska towarzyszące burzy spędzają sen z powiek badaczom już od blisko 90 lat. Czy teraz łatwiej będzie odkryć ich zagadkę?

W ostatnich latach świat naukowy obiegła wiadomość, że dwaj holenderscy naukowcy znaleźli częściowe wyjaśnienie powstawania tajemniczych kolorowych błysków ponad chmurami burzowymi wysoko w ziemskiej atmosferze.

Zjawisko, które zwane jest "duszkami" (ang. sprite) występuje na wysokości od 40 do 90 kilometrów nad powierzchnią ziemi.

Bardzo trudno jest je zbadać, ponieważ jonosfera znajduje się zbyt wysoko, aby mogły do niej dolecieć balony meteorologiczne lub samoloty badawcze, zaś dla satelitów znajduje się ona z kolei zbyt nisko.

To sprawia, że od 1989 roku, czyli od czasu pierwszego szczegółowego opisu tego zjawiska, nie można odkryć wszystkich jego tajemnic.

Pierwsza wzmianka o zaobserwowaniu duszków pojawiła się w zapiskach z 1925 roku, chociaż niespisane opowieści o nich sięgają końca dziewiętnastego wieku. Z lakonicznych opisów niewiele się można było dowiedzieć.

Naukowcy zmuszeni byli czekać dziesiątki lat, aby potwierdzić ostatecznie istnienie zagadkowego zjawiska. Duszki to wielobarwne fontanny tryskające ponad chmurą burzową, które po raz pierwszy zostały sfotografowane 6 lipca 1989 roku, a następnie pierwszy raz w kolorze 4 lipca 1994 roku. W ostatnich miesiącach dokonano kolejnego przełomu, ponieważ uwieczniono je na super-szybkiej kamerze, w dodatku w trójwymiarze.

Naukowcy wznieśli na pokładzie samolotu Gulfstream na wysokość kilkunastu kilometrów ponad amerykańskimi Wielkimi Równinami. Użyto kamer rejestrujących do 10 tysięcy klatek na sekundę w ten sposób tworząc stereoskopowe wideo.

Teraz badacze będą analizować nagrania, aby poznać kolejne tajemnice tego zjawiska. Nikt nie może potwierdzić, że zastosowanie dużej ilości klatek rozwieje wszelkie wątpliwości. Może się zdarzyć tak, że pytań będzie jeszcze więcej.

Co udało się odkryć w ostatnich latach? Wiemy, że są to wyładowania elektryczne o bardzo niewielkich rozmiarach. Występują one głównie nad rozwiniętymi kompleksami burzowymi w różnych regionach świata.

Holenderscy badacze Alejandro Luque i Ute Ebert zdecydowali się w badaniu użyć programu komputerowego, który symulowałby warunki panujące w dolnej jonosferze. Dzięki temu okazało się, że powstające tuż przed pojawieniem się duszka zjawisko o nazwie halo, porusza się w dół z prędkością aż 10 tysięcy kilometrów na sekundę.

Następnie dochodzi do jego przełamania się i pojawia się duszek, który następnie przez bardzo krótki czas unosi się ponownie w górę mieniąc się kolorami. Naukowcy wciąż nie potrafią wyjaśnić jakie jest ich powiązanie z piorunami wewnątrz chmur burzowych.

Wiadomo tylko, że mogą być po części odpowiedzialne za tak zwane superpioruny naładowane dodatnio, które łączą powierzchnię ziemi z górnymi warstwami chmury burzowej.

Wcześniej uważano, że duszki są winne katastrof statków powietrznych na dużych wysokościach, ale jak się okazało w jonosferze jest zbyt zimno, aby nietypowe błyskawice miały strukturę podobną go rozżarzonego do czerwoności typowego pioruna. Dlatego też określanie duszków mianem piorunów jest błędne. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/109961,duszki-uchwycone-w-trojwymiarze

post-36-13769981901_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś wieczorem zaćmienie Księżyca

Dzisiaj wieczorem będzie miało miejsce wyjątkowe zjawisko astronomiczne. Księżyc na kilkadziesiąt minut zmieni swą barwę na krwisto czerwoną. Będzie to oczywiście całkowite zaćmienie Księżyca.

Wieczorem Księżyc, Ziemia i Słońce znajdą się na jednej linii, czego efektem będzie możliwość obserwowania zaćmienia Księżyca.

Niestety w naszym kraju nie ujrzymy całego zaćmienia, lecz jego część, na szczęście tą najbardziej emocjonującą, choć nie wszędzie.

Zaćmienie rozpocznie się o godzinie 12:33, ale wówczas będzie jeszcze jasno, więc pierwszej fazy zjawiska nie zobaczymy. Księżyc pod horyzontem zacznie wchodzić najpierw półcień, a następnie w główny cień Ziemi.

W Polsce zaćmienie rozpocznie się w momencie, kiedy przynajmniej część Księżyca wyłoni się zza linii horyzontu. Nastąpi to krótko po godzinie 15:00. Wówczas najlepiej wybrać się na otwartą przestrzeń i patrzeć w kierunku północno-wschodniego horyzontu.

Mieszkańcy północno-wschodniej części naszego kraju mają szansę ujrzeć całą maksymalną fazę zaćmienia. To będzie moment, kiedy Księżyc w całości pogrąży się w ziemskim cieniu, jednocześnie zmieniając swą barwę na czerwono-brązową. Może się zdarzyć, że całkowicie zniknie nam z oczu.

Tym razem mamy podwójne szczęście, ponieważ nad horyzontem Księżyc z powodu złudzenia optycznego wydaje się nam większy niż jest w rzeczywistości. To będzie idealny cel dla fotografów. Warto korzystać z teleskopu lub lornetki, bo widok będzie niesamowity.

Im dalej na południowy zachód kraju, tym Księżyc wzejdzie później i tym samym krócej trwać będzie faza maksymalna. W najgorszej sytuacji znajdą się mieszkańcy dzielnic południowo-zachodnich, gdzie całkowite zaćmienie nie będzie widoczne, bo Księżyc wstanie już po jego zakończeniu.

Wszyscy jednak zobaczymy zaćmienie częściowe, gdy Księżyc będzie się wyłaniać najpierw z głównego cienia (od godziny 15:57), a następnie z półcienia (od godziny 17:18). Ostateczny kres zaćmienia nastąpi o 18:30, gdy Księżyc znajdować się będzie średnio wysoko na wschodnim niebie.

Zjawisko będzie widoczne wszędzie tam, gdzie panować będzie noc, czyli jedynie poza zachodnią Afryką, Ameryką Południową i Antarktydą. Zaćmienie Księżyca ma miejsce wówczas, gdy Ziemia znajduje się pomiędzy Słońcem a Księżycem, a Księżyc "wchodzi" w cień Ziemi. Mimo, że wiemy już jak obserwować to fascynujące zjawisko, pozostaje jeszcze najważniejsze, czyli pogoda.

Czy pogoda będzie nam sprzyjać?

Niestety to właśnie ona psuła niemal wszystkie ostatnie zaćmienia. Tym razem jednak będzie inaczej. W całej południowej Polsce prawdopodobieństwo czystego nieba podczas zaćmienia wynosi aż 80-90 procent. Mniejsza się ono w kierunku północnym. Na zachodzie, wschodzie i w centrum prawdopodobieństwo zobaczenia maksymalnej fazy zaćmienia wynosi 50-60 procent, zaś na północy kraju 40-50 procent.

To zdecydowanie najlepsze warunki do obserwacji w ostatnich latach, dlatego warto wybrać się poza miasto i śledzić najważniejsze fazy zjawiska już począwszy od godziny 15:15.

Temperatura powietrza spadnie w tym czasie do około 1-3 stopni, a więc trzeba będzie pomyśleć o naprawdę ciepłym ubraniu. Szczegółowa prognoza pogody na czas zaćmienia jest dostępna dla każdego miejsca w Polsce w prognozie dla astronomów, do której bezpośredni link zamieszczamy pod artykułem.

Warto uwieczniać to zjawisko na zdjęciach i przesyłać na adres: [email protected]. Komu nie uda się zobaczyć zaćmienia zawsze może spróbować kolejny raz w przyszłym toku, który jednak przyniesie nam tylko jedno zaćmienie, w dodatku bardzo mało efektowne. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/109964,dzis-wieczorem-zacmienie-ksiezyca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najciekawsze zdjęcia nieba

   

12 grudnia, w najbliższy poniedziałek, prof. Janusz Kałużny przedstawi najważniejsze odkrycia astronomiczne, które stały się możliwe dzięki analizie fotografii. Wykład pt. "Najciekawsze zdjęcia nieba" odbędzie się w warszawskim Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN, w ramach cyklu "Spotkania z astronomią".

Fotografia, jako technika rejestrowania obrazów stała się w astronomii niezwykle użytecznym narzędziem właściwie od razu po jej wynalezieniu w 1839 roku - pierwsze zdjęcie nieba zostało wykonane wkrótce potem. Podczas poniedziałkowej prezentacji prof. Kałużny omówi te osiągnięcia w badaniach Wszechświata, których dokonano dzięki interpretacji zdjęć uzyskanych zarówno metodą tradycyjną, czyli na kliszy, jak i później, dzięki wykorzystaniu CCD.

Astronom podczas swojego wystąpienia nie będzie się jednak zajmował powszechnie znanymi, łatwo dostępnymi w internecie spektakularnymi obrazami kosmosu, a tymi fotografiami, które miały największy wpływ na rozwój nauki.

Prof. Kałużny omówi również historyczne oraz planowane przeglądy całego nieba, które były lub będą oparte o technikę fotograficzną.

Spotkanie będzie dziewiątą odsłoną jesiennej serii popularnonaukowych wykładów z astronomii. Została ona zainaugurowana 10 października i potrwa do stycznia przyszłego roku. W ramach cyklu naukowcy z warszawskich instytucji astronomicznych oraz zaproszeni goście wygłoszą łącznie dwanaście wykładów.

Wykłady odbywają się w poniedziałki, o godzinie 17:00, w Sali Seminaryjnej CAMK. Ich współorganizatorem jest warszawski oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. W pogodne dni po prezentacjach organizowane są pokazy nieba.

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN znajduje się na ul. Bartyckiej 18. Do CAMK dojechać można autobusem 108 z Pl. Trzech Krzyży lub 167 z Ochoty, Mokotowa i Woli. Należy wysiąść na przystanku "Figowa".

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=2998

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film indyjskiego popularyzatora nauki robi furorę w polskim internecie

   

Polska wersja filmowej instrukcji wykonania fleksagonu, czyli prostej, papierowej zabawki, osiągnęła w serwisie YouTube rewelacyjny wynik 220 tysięcy wyświetleń. Jej autorem jest indyjski wynalazca pomocy dydaktycznych i popularyzator nauki - Arvind Gupta.

Pomoce naukowe przygotowywane przez Guptę charakteryzują się tym, że są niezwykle łatwe i tanie w wykonaniu - do tego stopnia, że większość z nich można zrobić z materiałów znalezionych dosłownie w koszu na śmieci. Stąd też wzięła nazwa serwisu internetowego prezentującego pomysły Gupty - "Toys from Trash" (http://arvindguptatoys.com), co przetłumaczyć można jako "zabawki ze śmietnika".

Wybór takich metod przez indyjskiego popularyzatora nauki był podyktowany biedą, która panuje w jego ojczystym kraju. Od samego początku swojej aktywności zdawał sobie sprawę, że w sytuacji w której wielu jego rodakom brakuje podstawowych środków do życia, jakiekolwiek obciążenia związane z edukacją będą stanowiły barierę nie do pokonania. Stąd jego pomysł, by o nauce mówić wspomagając się wykorzystaniem nawet odpadów.

Rozwiązania proponowane przez Guptę szybko zdobyły popularność nie tylko w Indiach, ale także w wielu innych krajach świata, także tych znacznie od Indii bogatszych. Dzięki temu został on zaangażowany przez UNESCO jako konsultant ds. nauki przedmiotów ścisłych i brał udział w programach edukacyjnych w wielu państwach, a obecnie pracuje w Dziecięcym Centrum Nauki przy Międzyuczelnianym Centrum Astronomii i Astrofizyki w Pune, w Indiach.

Instrukcja wykonania jednej z zabawek indyjskiego popularyzatora, która została przetłumaczona na polski, dotyczy fleksagonu. Jest to prosta konstrukcja, do wykonania której potrzeba tylko kartki A4, linijki i długopisu. Gotowy model obracającego się papieru można wykorzystać później na przykład do zilustrowania przebiegu łańcucha pokarmowego.

Film udostępniony na kanale "Prosty Eksperyment" (http://www.youtube.com/user/ProstyEksperyment) prowadzonym przez entuzjastów nauk ścisłych i przyrodniczych skupionych wokół programu "Hands-On Universe, Polska" został wyświetlony przez internatów korzystających z serwisu YouTube ponad 220 tysięcy razy. Jest to najlepszy wynik krótkiego wideo edukacyjnego, jaki w ostatnim czasie w polskim internecie udało się osiągnąć tego typu materiałom.

Na stronach internetowych "Hands-On Universe, Polska" są opisane również inne zabawki edukacyjny, wymyślone nie tylko przez Arvinda Guptę. Autorzy strony zapowiadają także publikację kolejnych filmów ilustrujących proste pomoce dydaktyczne do samodzielnej, domowej czy szkolnej konstrukcji.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=3000

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

C/2011 W3 (Lovejoy) ? kometa widoczna w dzień?

Terry Lovejoy z Australii, analizując zdjęcia z 27 i 29 listopada, odkrył prawdopodobnie nowy obiekt pochodzący z grupy Kreutza (komet muskających Słońce). 15 grudnia może być widoczna za dnia tuż obok Słońca?

Ponieważ dane na temat nowej komety są ciągle aktualizowane, a sama sytuacje dość wyjątkowa, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, z jaką dokładnie maksymalną jasnością kometa pojawi się przy Słońcu.

Opierając się jednak o aktualne dane można spodziewać się, że będzie to bardzo jasna kometa widoczna nawet w dzień! Swoją wyjątkową jasność zawdzięcza swoim dużym rozmiarom i ekstremalnie małej odległości od Słońca. Ewentualne obserwacje będą oczywiście możliwe wyłącznie przy Słońcu.

Aktualnie kometa znajduje się w gwiazdozbiorze Wilka i nie jest widoczna z terenu naszego kraju. Kierując się w stronę Słońca przemierzy jeszcze gwiazdozbiory Węgielnicy, Skorpiona, aby na tle Wężownika wykonać nawrót w kierunku Skorpiona i Ołtarza. W zasadzie jakiekolwiek nocne obserwacje komety w Polsce zarówno przed i po peryhelium nie są możliwe.

Wg. aktualnych obliczeń kometa zbliży się do Słońca na odległość zaledwie 845.500 km od jego środka i 149.500 km od powierzchni fotosfery! Do maksymalnego zbliżenia dojdzie 16 grudnia o godz. 00:59 czasu polskiego, czyli w momencie, kiedy Słońce będzie w Polsce pod horyzontem. Ze względu na wzajemne ustawienie Słońca, Ziemi, w momencie maksymalnego zbliżenia, kometa przez okres około 30 minut będzie znajdować się za Słońcem.

W zasadzie tak naprawdę nie wiadomo, co się wtedy z kometą stanie. Czy przetrwa przelot w tak małej odległości? Może się rozpadnie lub Słońce nie pozwoli jej już odlecieć wciągając ją do siebie? Jest wysoce prawdopodobne że kometa nie przetrwa zbliżenia i całkowicie się rozpadnie.

Kometa znajdować się będzie bardzo blisko Słońca, przez co bezpośrednie obserwacje nie będą możliwe (nie wolno patrzeć bezpośrednio na Słońce, gdyż grozi to utratą lub uszkodzeniem wzroku). Kometę bezpiecznie można będzie oglądać na zdjęciach z kamer sondy SOHO.

W momencie peryhelium pozostaje nam obserwowanie komety na zdjęciach z SOHO: strona I oraz strona II. W szczególności polecamy bezpośrednia zdjęcia z kamery LASCO ? C3. Jeśli rzeczywiście okaże się, że ta kometa należy do grupy Kreutza, to już za kilkanaście dni czeka nas niezapomniane widowisko!

Marek Substyk

http://deltasky.pl/?p=753

post-36-137699819014_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz zdjęcia z zaćmienia Księżyca

Dzisiaj o zmroku w Polsce można było zobaczyć całkowite zaćmienie Księżyca. Nasi czytelnicy uwiecznili moment, gdy Srebrny Glob zatopił się w ziemskim cieniu i zniknął. Musicie to zobaczyć.

Dzisiaj tuż po zachodzie Słońca nisko nad północno-wschodnim horyzontem można było zobaczyć maksymalną fazę całkowitego zaćmienia Księżyca.

Uprzywilejowani byli zwłaszcza mieszkańcy północno-wschodniej Polski, gdzie maksimum zaćmienia można było obserwować najdłużej.

W innych regionach kraju Księżyc również zatopił się ziemskim cieniu, dlatego też część jego tarczy, zwłaszcza górna, w ogóle nie była widoczna.

Pozostała część tarczy księżycowej mieniła się brązem i czerwienią. Ze względu na złudzenie optyczne i powiększenie tarczy Księżyc wydawał się znacznie większy niż zwykle, stąd też tak ciekawe zdjęcia.

Jeśli widzieliście zaćmienie i je uwieczniliście na zdjęciach, to wysyłajcie nam je na: [email protected]. Najciekawsze zdjęcia opublikujemy na łamach tego artykułu. Poniżej możecie zobaczyć spływające do naszej redakcji zdjęcia waszego autorstwa.

Przypomnijmy, że zaćmienie Księżyca ma miejsce wówczas, gdy Ziemia znajduje się pomiędzy Słońcem a Księżycem, a Księżyc "wchodzi" w cień Ziemi.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/109969,zobacz-zdjecia-z-zacmienia-ksiezyca

post-36-137699819078_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aplikacje na smartfony pomogą liczyć "spadające gwiazdy" ...i wyznaczyć odległość do Słońca

   

Amerykańska Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) opublikowała mobilną aplikację, która ma wspomagać miłośników nocnych obserwacji nieba w śledzeniu i gromadzeniu danych zarówno o deszczach meteorów, jak i pojedynczych "spadających gwiazdach".

Za przygotowanie programu działającego na platformie iOS (telefony iPhone) odpowiedzialne było należącego do NASA Centrum Lotów Kosmicznych imienia George'a C. Marshalla. Aplikacja ma służyć zarówno doświadczonym łowcom zjawisko meteorowych, jak i osobom, które sporadycznie patrząc w niebo natrafiają na "spadające gwiazdy".

"Meteor Counter" pozwala nie tylko na zliczanie zaobserwowanych zjawiska, ale również zapisywanie ich jasności czy czasu. Istotną funkcjonalnością aplikacji jest też możliwość przesłania po zakończonej sesji obserwacyjnej zebranych danych do centrum NASA. Gromadzone w ten sposób w jednej bazie informacje będą późnie wykorzystywane przy naukowej analizie zjawisk meteorowych obserwowanych na cały świeci, w tym weryfikacji wiedzy o znanych już rojach meteorów.

"Mamy nadzieję, że nasza aplikacja będzie pomocna zarówno dla astronomów-amatorów, jak i profesjonalistów. Obserwacje wykonane przez miłośników mogą być pomoce w pracy naukowców. Bez wątpienia dla członków zarówno jednej, jak i drugiej grupy taka współpraca będzie ciekawym doświadczeniem" - powiedział dr Tony Phillips z Centrum Lotów Kosmicznych imienia George'a C. Marshalla, który przygotowywał "Meteor Counter".

Na podobnej zasadzie co najnowszy program NASA ma działać mobilna aplikacja przygotowywana na obserwacje zjawiska, które uznawane jest za astronomiczny hit przeyszłego roku. Miłośnicy astronomii znajdujący się w różnych miejscach na całym świecie będą mogli wziąć udział w akcji zapisywania czasów kolejnych kontaktów podczas przejścia Wenus przed tarczą Słońca 8 czerwca 2012 roku. Zebrane w ten sposób dane mają zostać wykorzystane do wyznaczenia wartości jednostki astronomicznej.

W podobnej akcji, przeprowadzonej podczas poprzedniego tranzytu, w 2004 roku, wzięło udział blisko trzy tysiące obserwatorów na całym świecie, w tym ponad 300 miłośników z Polski. Dzięki wykorzystaniu mobilnych technologii, wynik ten ma zostać w przyszłym roku znacznie poprawiony.

[ Astronomia.pl - Jan Pomierny ]

    http://www.astronomia.pl/wiadomosci/index.php?id=3002

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najszybciej wirująca gwiazda jaką znamy

Naukowcy odkryli gwiazdę, której prędkość obrotowa jest ponad 100 razy większa niż Słońca. Gwiazda obraca się tak szybko, że uległa spłaszczeniu. Za tym ciekawym zjawiskiem stoi jej towarzyszka.

VFTS 102 to kryptonim pod którym figuruje gwiazda, która uznana została właśnie za najszybciej obracającą się wokół własnej osi masywną gwiazdę znaną nauce.

Naukowy zlokalizowali ją za pomocą teleskopu VLT znajdującego się na chilijskiej pustyni Atakama. Teleskop przeczesywał okolice Wielkiego Obłoku Magellana, a dokładniej Mgławicę Tarantula w gwiazdozbiorze Złotej Ryby.

W okresie między październikiem 2008 a lutym 2009 roku wykonano 30 zdjęć tej gwiazdy. Danych, które zebrano podczas projektu było tak dużo, że analiza ich zajęła naukowcom kilka lat.

Badaczy najbardziej zaciekawił fakt, że VFTS 102 porusza się w przestrzeni kosmicznej znacznie szybciej niż inne gwiazdy, z prędkością dochodzącą do 30 km/s.

Tego typu obiekty często mają lub też miały w przeszłości towarzysza w postaci bardzo masywnej gwiazdy, która skończyła swój żywot jako supernowa. W pobliżu VFTS 102 zaobserwowano istnienie właśnie takiej pozostałości po gwieździe w postaci pulsara.

Co ciekawe gwiazda obraca się z gigantyczną prędkością aż 2 milionów kilometrów na godzinę, czyli 100 razy szybciej niż Słońce. Efektem takiej prędkości jest spłaszczenie gwiazdy. Obiekt znajduje się około 160 tysięcy lat świetlnych od Ziemi i będzie nadal badany przez naukowców. www.twojapogoda.pl

Na zdjęciu artystyczna wizja gwiazdy VFTS 102. Dane: NASA.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/109976,najszybciej-wirujaca-gwiazda-jaka-znamy

post-36-137699819182_thumb.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto gigantyczną czarną dziurę

Astronomowie donoszą właśnie o odnalezieniu największej czarnej dziury we Wszechświecie. Jest ona dziesięciokrotnie większa od całego naszego Układu Słonecznego i 2,5 tysiąca razy masywniejsza niż czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej.

Właściwie to odkryto dwie czarne dziury, a nie jedną. Pierwsza z nich waży około 21 miliardów razy więcej niż Słońce.

Znajduje się ona w NGC 4489 - najjaśniejszej galaktyce w Gromadzie Warkocza Bereniki (Coma) - około 335 milionów lat świetlnych od nas.

Drugi ogromny obiekt, ważący około 9.7 miliarda razy więcej niż Słońce jest w centrum galaktyki NGC 3842, która znajduje się w gromadzie Abell 1367 w gwiazdozbiorze Lwa (razem z Gromadą Coma tworzą one Supergromadę Warkocza) - około 331 milionów lat świetlnych od Ziemi.

Odkryte zostały one przez astronomów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, którzy wykorzystali do tego celu Obserwatorium Gemini oraz Teleskopy Kecka na Hawajach oraz Obserwatorium McDonald w Teksasie.

Dokonali oni obliczenia masy tych czarnych dziur przez dokładne zbadanie prędkości gwiazd orbitujący wokół nich. Im szybciej takie gwiazdy się poruszają, tych większa grawitacja, a więc także masa konieczna do utrzymania ich na orbicie.

Jednym z podstawowych pytań, na które poszukiwana będzie teraz odpowiedź to w jaki sposób rozrosły się one do tak niewyobrażalnych rozmiarów. Są tutaj dwie hipotezy - mogły one łączyć się z innymi czarnymi dziurami w trakcie łączenia się galaktyk, lub po prostu mogły połykać ogromne ilości kosmicznych gazów. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/109970,odkryto-gigantyczna-czarna-dziure

post-36-137699819189_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiątkowe zdjęcie z Księżyca po 39 latach

To zdjęcie zostało wykonane 39 lat temu podczas misji Apollo 17. Na fotografii upamiętniono trzeci spacer po powierzchni Księżyca, astronauty Harrisona H. Smitha. Zdjęcie zostało zrobione w rejonie Taurus-Littrow, gdzie misja Apollo znalazła miejsce do lądowania. Obok ogromnej księżycowej skały widać elektryczny pojazd, którymi poruszali się astronauci.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/pamiatkowe-zdjecie-z-ksiezyca-po-39-latach,1,4966574,wiadomosc.html

post-36-13769981919_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz spadające gwiazdy Geminidy

Ostatni raz w tym roku mamy okazję zobaczyć taką obfitość spadających gwiazd. W środę przed wschodem Słońca będziemy się zachwycać wchodzący w atmosferę Geminidami. Jak je obserwować?

W nocy z wtorku na środę (13/14.12) patrząc wysoko nad południowy horyzont, w kierunku gwiazdozbioru Bliźniąt, będziemy mogli zobaczyć spadające gwiazdy.

W tym roku apogeum zjawiska przypadnie na godziny południowe czasu polskiego, kiedy będzie jasno. Jednak jeśli będziemy prowadzić obserwacje w drugiej połowie nocy, aż do świtu, jest duża szansa, że zobaczymy całe mnóstwo meteorów.

Spadające gwiazdy, czyli tym razem Geminidy, to nic innego jak materiał pozostawiany przez planetoidę 3200 Phaethon.

Drobne pyłki i kamienie, wielkości nie większej niż kilka centymetrów, z olbrzymią prędkością 35 kilometrów na sekundę wpadają z przestrzeni kosmicznej w atmosferę Ziemi.

Moment ich spłonięcia w atmosferze jest właśnie najbardziej emocjonującym zjawiskiem. Samo zjawisko wygląda tak, jakby z kosmosu spadały ogniste kropelki deszczu, które wędrując pozostawiają za sobą ślady.

Geminidy obserwować można każdego roku mniej więcej o tej samej porze, czyli od 7 do 16 grudnia. Tym razem spodziewamy się nawet 100-150 zjawisk w ciągu godziny.

Wystarczy tylko spoglądnąć wysoko nad południowy horyzont w kierunku gwiazdozbioru Bliźniąt. Trzeba być cierpliwym, gdyż czasem aby zobaczyć meteor potrzeba wpatrywać się w niebo przez kilka minut, niemal nie mrugając oczami.

Jednak przy obserwacjach najważniejsza jest pogoda i właśnie ta może nam płatać figle. Największe szanse na większe większe rozpogodzenia będziemy mieć w całej zachodniej i północnej części kraju.

W pozostałych regionach będzie się chmurzyć, ale mimo to zawsze warto spoglądać za okno, bo zawsze może się nieoczekiwanie rozpogodzić. Planując obserwacje na świeżym powietrzu warto ciepło się ubrać, ponieważ temperatura będzie spadać w pobliże zera. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/109982,zobacz-spadajace-gwiazdy-geminidy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowocześniejszy teleskop już działa

Spektr-R, najbardziej zaawansowany radioteleskop w historii, który został wysłany na orbitę w lipcu, rozpoczął pracę. Rosjanie otrzymują zdjęcia bardzo odległych pulsarów, kwazarów i gwiazd neutronowych w niespotykanej dotąd jakości.

Nowy teleskop ma zająć się badaniem źródeł fal radiowych z pulsarów, kwazarów, czarnych dziur i gwiazd neutronowych.

Według rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmoss nowe urządzenie ma minimalną żywotność na poziomie co najmniej 5 lat.

Spektr-R (znany też jako RadioAstron) ma pozwolić na obserwację niezwykle odległych obiektów w niespotykanych dotąd szczegółach.

Teleskop ten oryginalnie zaplanowany został już całe dekady temu, za czasów Związku Radzieckiego, lecz stopniowo odkładany był w czasie, gdyż zawsze było coś ważniejszego do zrobienia.

Spektr-R, znany również jako RadioAstron, ma antenę o średnicy 10 metrów, czyli bardzo niewiele w porównaniu do niektórych naziemnych urządzeń tego typu.

Jednak siła jego ma tkwić w tym, że dane pochodzące z niego mają być łączone z informacjami pochodzącymi z naziemnych teleskopów (mieszczących się w Niemczech, Portoryko oraz w kontynentalnych USA; technika ta nazywa się interferometrią).

A także będzie on się znajdował na bardzo wysokiej orbicie, przez co jego efektywna średnica ma być 30-krotnie większa niż średnica kuli ziemskiej, a rozdzielczość ma być tysiące razy wyższa niż ta w Teleskopie Hubble?a.

Pierwsze obserwacje przy użyciu nowego teleskopu rozpoczęto już 15 listopada, gdy był on około 100 tysięcy metrów nad powierzchnią Ziemi. Połączył się on stamtąd z trzema, 32-metrowymi antenami należącymi do rosyjskiej sieci QUASAR, z 70-metrową anteną w Eupatorii na Ukrainie oraz 100-merową anteną radioteleskopu w Effelsbergu w Niemczech.

Skierował on swój wzrok na odległą, dość jasną galaktykę 0212+735. W ciągu pięciu lat pracy RadioAstron ma przynieść nam dokładny obraz takich obiektów jak czarna dziura w centrum galaktyki M87.

Odbierał on będzie fale radiowe emitowane przez potężny maser (Microwave Amplification by Stimulated Emission of Radiation - urządzenie wzmacniające mikrofale), które zostaną odbite przez cząsteczki wody w odległych dyskach galaktycznych - obliczając jednocześnie ich odległość od Ziemi.

Może to przynieść dużo informacji na temat tempa rozszerzania się Wszechświata oraz ciemnej energii. Czy uda się znaleźć odpowiedzi na pytania, które codziennie stawia współczesna fizyka? Wkrótce się to okaże. www.twojapogoda.pl

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/109988,najnowoczesniejszy-teleskop-juz-dziala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CERN: są sygnały, że cząstka Higgsa istnieje

Wyniki eksperymentów ATLAS i CMS sugerują, że cząstka Higgsa istnieje - poinformował ośrodek badawczy CERN. Jeśli odkrycie się potwierdzi, będzie przemawiało za słusznością dotychczasowych teorii fizyki cząstek, sformułowanych w tzw. Modelu Standardowym.

Rzeczniczka eksperymentu ATLAS Fabiola Gianotti i rzecznik CMS Guido Tonelli przedstawili we wtorek po południu na seminarium w Genewie dotychczasowe wyniki poszukiwania bozonu Higgsa - cząstki elementarnej, której istnienie przewiduje Model Standardowy.

Wyniki te są oparte na analizie znacznie większej ilości danych niż zaprezentowane na letnich konferencjach. Taka ilość danych pozwala na znaczny postęp w poszukiwaniach cząstki Higgsa, ale nie jest wystarczająca na jednoznaczne stwierdzenie, czy cząstka Higgsa istnieje, czy nie - wyjaśnił rzecznik Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ) dr Marek Pawłowski.

Naukowcy ustalili na razie, że jeśli bozon Higgsa istnieje, to jego masa jest ograniczona do zakresu 116-130GeV przez eksperyment ATLAS i do zakresu 115-127 GeV przez CMS. Zespoły obu eksperymentów zaobserwowały ślady wskazujące na pojawienie się w akceleratorze cząstek o takiej właśnie masie i właściwościach, jakie według przewidywań Modelu Standardowego powinna mieć cząstka Higgsa. Ślady te nie są jednak na tyle silne, by można było oficjalnie ogłosić odkrycie.

- Bozony Higgsa, jeżeli istnieją, żyją bardzo krótko i rozpadają się na wiele sposobów. Odkrycie polega na obserwacji cząstek pochodzących z rozpadu, a nie samych bozonów Higgsa. Zarówno ATLAS, jak CMS przeanalizowały wiele kanałów rozpadu i oba eksperymenty obserwują małe nadwyżki w zakresie niskich mas, który to zakres nie został jeszcze wykluczony. Każda nadwyżka wzięta z osobna nie jest bardziej istotna statystycznie niż wylosowanie szóstki w dwóch rzutach kością pod rząd. To, co jest interesujące, to fakt, że jest kilka niezależnych pomiarów wskazujących na zakres między 124 a 126 GeV - podkreśla Pawłowski.

"Ograniczyliśmy najbardziej prawdopodobny region masy bozonu Higgsa do 116-130 GeV i w ciągu ostatnich kilku tygodni zaczęliśmy obserwować intrygującą nadwyżkę przypadków w okolicy masy 125 GeV. Te nadwyżki mogą być fluktuacją, ale może to być też coś bardziej interesującego. Nie możemy sformułować żadnych konkluzji na tym etapie. Potrzebujemy głębszych analiz i więcej danych. Zważywszy na doskonałe działanie LHC w tym roku, nie będziemy musieli czekać długo na wystarczającą ilość danych, by rozwiązać tę zagadkę w roku 2012" - tłumaczy Fabiola Gianotti, rzeczniczka eksperymentu ATLAS w komunikacie rozesłanym we wtorek przez CERN.

- Nie możemy wykluczyć obecności bozonu Higgsa w ramach Modelu Standardowego między 115 i 127 GeV w związku z niewielką nadwyżką przypadków w tym obszarze, która pojawia się spójnie w pięciu niezależnych kanałach. Nadwyżka jest najbardziej zgodna z bozonem Higgsa w ramach Modelu Standardowego w okolicy 124 GeV i poniżej, ale statystycznie nie jest wystarczająco duża, by powiedzieć cokolwiek rozstrzygającego. Na dzień dzisiejszy, to, co obserwujemy, jest zgodne tak z fluktuacją tła, jak z obecnością bozonu. Ulepszone analizy i dodatkowe dane dostarczone w 2012 roku przez tę wspaniałą maszynę udzielą definitywnej odpowiedzi - zapowiada Guido Tonelli, rzecznik eksperymentu CMS.

Jak przypomina rzecznik NCBJ, w ciągu nadchodzących miesięcy oba zespoły będą nadal ulepszały swoje analizy przed konferencjami z fizyki cząstek elementarnych w marcu. - Rozstrzygające stwierdzenie o istnieniu bądź nie bozonu Higgsa wymaga jednak zebrania większej ilości danych i jest mało prawdopodobne przed połową 2012 roku - zastrzega.

Cząstka Higgsa ma być częścią mechanizmu sprawiającego, że cząstki mają taką, a nie inną masę. Zgodnie z hipotezą mechanizmu Higgsa, przestrzeń jest wypełniona tzw. polem Higgsa, z którym oddziałują wszystkie cząstki. Te rodzaje cząstek, które oddziałują silniej z polem, mają większą masę od tych, które oddziałują słabiej, a dzieje się tak w pewnym sensie podobnie, jak w przypadku wyścigowego bolidu, który znacznie łatwiej rozcina powietrze niż autobus.

Do poszukiwań m.in. cząstki Higgsa został zbudowany najpotężniejszy akcelerator cząstek elementarnych - Wielki Zderzacz Hadronów LHC (Large Hadron Collider). Znajduje się on w tunelu o średnicy 9 km na głębokości 100 metrów pod ziemią w laboratorium Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN w pobliżu Genewy na granicy francusko-szwajcarskiej.

Badacze na razie skupiają się na poszukiwaniu cząstki Higgsa o takich właściwościach, jakie przewiduje Model Standardowy, czyli teoria, której fizycy używają do opisu zachowania cząstek elementarnych i oddziaływań między nimi. Możliwe jednak, że akcelerator LHC pozwoli rozszerzyć tę teorię.

"Teoria ta doskonale opisuje zwykłą materię, z której zbudowani jesteśmy my i cały widzialny Wszechświat. Model Standardowy nie opisuje jednak 96 proc. Wszechświata, która jest dla nas niewidzialna. Jeden z podstawowych punktów programu fizycznego LHC to wyjście poza Model Standardowy, a bozon Higgsa może być tu kluczowy. Znalezienie bozonu Higgsa w ramach Modelu Standardowego potwierdziłoby teorię wysuniętą w latach 60. XX wieku, ale istnieją też inne możliwe warianty bozonu Higgsa związane z teoriami wykraczającymi poza Model Standardowy" - poinformował CERN w oficjalnym komunikacie.

http://wiadomosci.wp.pl/title,CERN-sa-sygnaly-ze-czastka-Higgsa-istnieje,wid,14079472,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA buduje kosmiczny harpun na komety

NASA buduje kosmiczny harpun. Ma on posłużyć do pobierania próbek skał z przelatujących komet. Prototyp już jest. Na razie jest on wystrzeliwany z potężnego łuku.

Gdy wbija się w powierzchnię, penetruje skałę i jest w stanie pobrać jej próbki. W kosmosie zamiast łuku mają być stosowane specjalne działa. Cały system ma umożliwić transport skał na Ziemię do badania, powinien być też prostszy i bezpieczniejszy niż lądowanie na powierzchni komet.

Naukowców interesują przede wszystkim cząsteczki organiczne, bo jedna z teorii mówi, że życie, lub jakieś jego chemiczne części składowe, przybyły na naszą planetę właśnie na komecie. Poza tym, zdaniem niektórych ekspertów, Ziemianie powinni umieć zmienić tor lotu komety na wypadek gdyby jej uderzenie zagrażało ludziom - a znajomość ich składu chemicznego bardzo pomogłaby w przygotowywaniu takiego planu.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/nasa-buduje-kosmiczny-harpun-na-komety,1,4967440,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemię czeka zagłada poprzez wessanie przez czarną dziurę?!

Astronomowie zaobserwowali gazową chmurę, która zmierza w sam środek supermasywnej czarnej dziury znajdującej się w centrum naszej galaktyki. Nikt nie potrafi do końca przewidzieć zachowania olbrzyma podczas spotkania z obłokiem. Może jednak zdarzyć się tak, że czarna dziura się przebudzi i zacznie wciągać pobliskie obiekty, w tym m.in. Ziemię.

Czarne dziury to tajemnicze obiekty astronomiczne. Jak dotąd nie udało się ustalić co dokładnie znajduje się w ich wnętrzu. Istnieje wiele teorii: jedne mówią, że obiekty te ?połykają? materię i przez to rosną, inne zakładają istnienie odmiennych wszechświatów, do których można się dostać właśnie poprzez czarne dziury.

Naukowcom udało się jednak ustalić parę faktów na temat tych tajemniczych obiektów. W wyniku wieloletnich obserwacji stwierdzono, że czarne dziury mogą tworzyć się na skutek ewolucji masywnych gwiazd. Częściej jednak spotykamy supermasywne czarne dziury, które powstają razem z galaktykami i ?żyją? z nimi w symbiozie. Wszelkie zmiany zachodzące w galaktyce mają więc wpływ na znajdującego się w jej centrum czarnego olbrzyma, a np. zwiększenie się aktywności czarnej dziury będzie miało wpływ na rozwój galaktyki.

W centrum naszej galaktyki również znajduje się supermasywna czarna dziura nazwana Sagittarius A* (symbol gwiazdki w nomenklaturze czarnych dziur wziął się stąd, że, zgodnie z obecną wiedzą, powstały one w wyniku zapadnięcia się gwiazdy właśnie). Olbrzym ma masę równą 4,3 milionom mas naszego Słońca i znajduje się 27 000 lat świetlnych od naszej planety. Jest to najbliższa nam supermasywna czarna dziura.

Jak dotąd z obserwacji astronomów wynika, że jest ona uśpiona. W porównaniu do innych czarnych dziur, nasz gigant wykazuje minimalną aktywność. Naukowcy nie znają przyczyny takiego dziwnego zachowania, ale wiedzą jedno: gdyby olbrzym mocniej oddziaływał z obiektami w naszej galaktyce, życie na Ziemi nigdy by nie powstało.

W 2011 roku astronomowie dokonali przerażającego odkrycia. Okazało się, że poruszająca się po naszej galaktyce chmura gazowa zmierza bezpośrednio w sam środek uśpionej czarnej dziury. Wcześniej takie obiekty jedynie przepływały w pobliżu olbrzyma, który ?połykał? zaledwie minimalną ich część. Teraz ?jedzenie? samo zmierza bezpośrednio do niego i być może zbudzi go ze snu.

Według naukowców czarne dziury powiększają się właśnie na skutek wciągnięcia chmur gazowych znajdujących się w ich pobliżu. Podczas takiego zjawiska następuje zwiększenie aktywności czarnej dziury, czyli obiekt zaczyna mocniej oddziaływać grawitacyjnie z materią. Oznacza to, że po pochłonięciu przez Sagittarius A* dostatecznie dużej ilości gazu może on zacząć ?zjadać? obiekty znajdujące się w naszej galaktyce, czyli m.in. Ziemię.

Chmurę obserwowano już od 2003 roku. Jest ona trzykrotnie większa od Ziemi i początkowo poruszała się z prędkością około 1200 km/s. Przez lata przyspieszała i w tej chwili jej prędkość wynosi 2350 km/s. Obłok kieruje się bezpośrednio w sam środek Sagittariusa A*. Aktualnie gaz jest zimny, ma około 280 st. Celsjusza, ale gdy dotrze do czarnej dziury, jego temperatura gwałtownie wzrośnie.

Naukowcy twierdzą, że chmura osiągnie cel w ciągu dwóch lat. Ich zdaniem Ziemi nie grozi niebezpieczeństwo, a zjawisko da nam możliwość lepszego poznania tajemniczego obiektu, którym jest czarna dziura. Ponieważ olbrzym znajdujący się w sercu naszej galaktyki jak dotąd zachowywał się nadzwyczaj spokojnie, badacze nie są w stanie jednoznacznie stwierdzić, jak się on zachowa. Astronomowie utrzymują jednak, że prawdopodobieństwo zbudzenia się tego giganta jest bliskie zeru i już cieszą się na myśl o zaobserwowaniu zachowania czarnej dziury w trakcie ?spożywania obiadu?.

Na zdjęciu. Chmura gazowa poruszająca się w centrum Drogi Mlecznej (źr. ESO/MPE)

http://odkrywcy.pl/kat,111402,title,Ziemie-czeka-zaglada-poprzez-wessanie-przez-czarna-dziure,wid,14085263,wiadomosc.html?smg4sticaid=6d903

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024