Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Maksimum libracyjne Księżyca 4 marca 2024 r.
2024-03-04
W poniedziałek o godzinie 22 (21 UT) libracje osiągną wartość 10°12’. Wówczas maksymalnie oświetlony będzie sektor Sinus Iridium.
Księżyc w wyniku działania sił przypływowych już dawno osiągnął rotację synchroniczną. Naszą planetę czeka podobny efekt w przyszłości. W wyniku rotacji synchronicznej Księżyc zawsze jest zwrócony do obserwatora ziemskiego tą samą stroną (ze względu na to, że ruch obrotowy Księżyca wokół własnej osi odbywa się w tym samym kierunku orbitalnym). Z takim zjawiskiem mamy do czynienia wtedy, kiedy okres obiegu Księżyca wokół Ziemi jest zrównany z okresem obrotu Księżyca wokół własnej osi. Jest to tzw. rotacja związana (lub inaczej synchroniczna). Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że obserwator widzi dokładnie 50% jego powierzchni (a dokładniej nieco mniej, ze względu na niewielką odległość od Ziemi). Czy tak jest w rzeczywistości?
Rozpocznijmy analizę od założenia polegającego na tym, że ruch obiegowy Księżyca wokół Ziemi odbywać się będzie po orbicie kolistej oraz niech oś obrotu Księżyca będzie prostopadła do płaszczyzny jego orbity. Dzięki drugiemu założeniu, żaden punkt na powierzchni Księżyca nie będzie wykonywał pozornych ruchów względem obserwatora w kierunku północnym lub południowym podczas obiegu wokół Ziemi. Przeanalizujmy pozorny ruch wybranego punktu na powierzchni Księżyca (np. niech to będzie środek, czyli punkt o współrzędnych 0° szerokości i długości selenograficznej). Przy założeniu kołowej orbity prędkość kątowa Księżyca poruszającego się po orbicie jest identyczna z prędkością kątową jego obrotu wokół własnej osi. Zatem punkt wybrany przez obserwatora na powierzchni Księżyca nie będzie zmieniał swojego położenia względem obserwatora ziemskiego, podobnie z pozostałymi punktami na jego powierzchni. Obserwator z Ziemi obserwować będzie prawie 50% jego powierzchni.
Jak doskonale wszystkim wiadomo, postawione założenia nie są prawdziwe. Ze względu na eliptyczność orbity oraz brak prostopadłości osi obrotu do płaszczyzny jego orbity prosta łącząca środek Księżyca i Słońca nie przechodzi przez ten sam punkt na jego powierzchni tak, jak to by było przy wyżej postawionych założeniach. Człowiek obserwujący Księżyc z powierzchni Ziemi odnosi wrażenie, jakby kołysał się on względem tej prostej (wahał się). Nazwa zjawiska libracji pochodzi od łacińskiego słowa libra – waga. W wyniku powyższego zjawiska obserwator ziemski ma możliwość zaobserwowania 59% jego powierzchni.
Teoria ruchu Księżyca wokół Ziemi została opracowana w 1693 roku przez Giovanniego Domenico Cassiniego (którego imieniem nazwano przerwę w pierścieniach Saturna oraz sondę kosmiczną), a jego spostrzeżenia zostały wyrażone w trzech empirycznych prawach:
1.    prawo Cassiniego: Księżyc obraca się ruchem jednostajnym wokół stałej osi, przy czym czas jednego pełnego obrotu wynosi 27,321666 dnia.
2.    prawo Cassiniego: Nachylenie osi obrotu Księżyca do płaszczyzny jego orbity pozostaje stałe i wynosi 83°18’.
3.    prawo Cassiniego: Oś obrotu Księżyca, oś ekliptyki oraz oś orbity Księżyca leżą w jednej płaszczyźnie.
Z 3. prawa wynika, że przecięcie płaszczyzny równika księżycowego, płaszczyzny orbity Księżycowej z płaszczyzną ekliptyki przecinają się z linią węzłów. Węzeł zstępujący równika księżycowego jest zbieżny z węzłem wstępującym orbity księżycowej. Z powyższego prawa empirycznego wynika jeszcze to, że precesja osi księżycowej zbiega się z okresem jednego pełnego obrotu węzłów księżycowych (6798,38 dni względem punktu równonocy wiosennej lub 6793,48 dni względem gwiazd).
Powyższe empiryczne prawa (opublikowane przez syna Cassiniego w 1721 r.) tłumaczą efekty libracyjne Księżyca. Wyróżnia się cztery rodzaje libracji: w długości, w szerokości oraz paralaktyczną, zwana też dobową. Te trzy wymienione rodzaje libracji należą do tzw. libracji geometrycznych czy też optycznych. Czwartym rodzajem jest libracja fizyczna. W wyniku tych czterech rodzajów libracji obserwator ziemski może obserwować 59% powierzchni Księżyca.
Całość komponuje się w dość skomplikowany obraz ruchu Srebrnego Globu i widoczność jego powierzchni z Ziemi, opisane jako chybotanie, chwianie się (ang. wobbling). Można to podejrzeć na stronie APOD (Astronomical Picture Of the Day) z 1999 r.
Libracja powyżej 10° (złożenie libracji w długości i w szerokości) oznacza, że brzeg zazwyczaj niewidocznej dla nas części tarczy księżycowej jednak ku nam się zwraca. Katalogi zazwyczaj podają właśnie librację w długości i librację w szerokości jako miary odchylenia początku współrzędnych księżycowych (takiego księżycowego Greenwich) od kierunku wprost na Ziemię.
I takie właśnie wydarzenie ma zajść 4 marca 2024 roku. W poniedziałek o godzinie 22 libracje osiągną wartość 10°12’. Wówczas maksymalnie oświetlony będzie sektor Sinus Iridium.
W ruchu orbitalnym Księżyc doznaje libracji zarówno w długości, szerokości, paralaktycznych oraz fizycznych. Zatem punkt na powierzchni Księżyca obserwowany przez człowieka z Ziemi będzie zakreślał ciekawe krzywe, które powstają w wyniku złożenia wszystkich libracji.
Proste obliczenia wskazują, że czas jaki upływa między dwoma kolejnymi położeniami perygeum i węzła wstępującego, kiedy ich różnica w długości wynosi zero stopni, czyli wtedy, kiedy linia apsyd i osi węzłów pokrywa się, wynosi 2190,35 dni. Zatem pełen cykl złożonych libracji w długości i szerokości wynosi prawie 6 lat.
Sama ludowa nazwa Księżyca – „miesiąc” – odnosi się do faktu, że fazy Księżyca wyznaczały rytm miesięczny (a obieg Ziemi wokół Słońca – roczny). Takich "miesięcy” jest kilka: gwiazdowy (syderyczny), smoczy, synodyczny, anomalistyczny czy tropikalny – w zależności, jakie zjawisko opisujemy (np. ruch węzłów orbity księżycowej, ruch na tle gwiazd, kiedy Księżyc przechodzi przez kolejne perygea, czy kiedy Księżyc przechodzi przez ten sam południk niebieski).
Nieco podobnym do różnych rodzajów miesięcy jest zjawisko cyklu saros zaćmień Słońca. Był on istotny ze względu na możliwość ich przepowiedzenia (co nie było wiedzą powszechną) i tym samym, sterowania nastrojami dużych grup ludzkich – wystarczy przywołać scenę z „Faraona” Bolesława Prusa.
 
Więcej:
•    Opracowanie w ramach #AkademiaCMM w serwisie informacyjnym IMGW-PIB Centrum Modelowania Meteorologicznego
•    Libracje Księżyca w Almanachu Astronomicznym na rok 2024
•    Animacje libracji Księżyca w NASA Scientific Visualization Studio
•    Prognoza zachmurzenia dla miłośników obserwacji nieba
 
 
Autorzy: dr Grzegorz Duniec, dr Marcin Kolonko, IMGW-PIB CMM
Opracowanie: Magda Maszewska
Ilustracja: Obszar libracyjny, który w danym momencie „wyłoni się” na brzegu tarczy Księżyca. Źródło: Tomasz Ściężor, Almanach Astronomiczny na rok 2024, PTA, Warszawa, 2023.
Elementy orbity przykładowego ciała niebieskiego – w naszym przypadku Księżyca wokół Ziemi. Źródło: Wikipedia

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/maksimum-libracyjne-ksiezyca-4-marca-2024-r-1

Maksimum libracyjne Księżyca 4 marca 2024 r.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pioruny na egzoplanetach to duży problem. Mogą ukrywać życie pozaziemskie
2024-03-04. Radek Kosarzycki
Na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat astronomowie odkryli już dużo ponad pięć tysięcy planet krążących wokół innych gwiazd. Wśród z nich można znaleźć odpowiedniki planet znajdujących się w Układzie Słonecznym, ale także wiele innych planet, których na swoim podwórku nie znajdziemy. Okazuje się bowiem, że wokół innych gwiazd krążą także superziemie, planety oceaniczne, podneptuny, gorące jowisza i wiele innych. Tak naprawdę brakuje nam jeszcze tylko jednego: odkrycia planety, na której powierzchni odkryjemy ślady procesów biologicznych wskazujących na istnienie życia pozaziemskiego.
Nie oznacza to jednak, że tego życia na planetach nie ma. Naukowcy wskazują bowiem, że tak naprawdę nie wiemy jaki sygnał pochodzący z powierzchni czy atmosfery planety można traktować jako „biosygnaturę”, czyli jednoznaczny sygnał potwierdzający istnienie życia na powierzchni planety. Co więcej, astronomowie muszą mieć możliwość wyłowienia takiej biosygnatury z całego sygnału pochodzącego z powierzchni odległej bądź co bądź planety. Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że życie na odległej planecie wcale nie musi przypominać naszego, a tym samym może manifestować się w atmosferze (która też nie musi przypominać ziemskiej) w inny sposób niż życie ziemskie, możemy uznać, że odkrycie odpowiedniej biosygnatury jest niewiarygodnie trudne. Przypomina to na swój sposób poszukiwanie igły w stogu siana w sytuacji, w której nie wiemy, czy w danym stogu jest w ogóle jakaś igła i na dodatek nie wiemy, co to jest igła.
Jak jednak wskazują naukowcy w najnowszej pracy opublikowanej na serwerze preprintów naukowych arXiv i zaakceptowanej do publikacji w periodyku Astronomy and Astrophysics, jest jeszcze jeden problem. Jeżeli w atmosferze danej egzoplanety występują błyskawice, to mogą one znacząco utrudnić poszukiwanie jakichkolwiek biosygnatur. Błyskawice mogą przesłaniać jedne biosygnatury i wzmacniać inne. Dobrym przykładem są tutaj ozon i metan. Pierwszy z tych związków jest dobrze maskowany przez wyładowania atmosferyczne, a drugi jest przez nie wzmacniany w sygnale docierającym do nas z egzoplanety.
Gdzie szukamy życia w kosmosie?
Spośród 5500 odkrytych dotąd egzoplanet, tylko 69 to planety skaliste znajdujące się w ekosferach swoich gwiazd, czyli w przedziale odległości od gwiazdy, w którym temperatury na powierzchni planety skalistej mogą być takie, aby utrzymała się tam woda w stanie ciekłym.
Oczywiście w przypadku egzoplanet sama odległość od gwiazdy jeszcze niczego nie determinuje. Kolejnym krokiem jest tutaj znalezienie w tej grupie planet atmosfer planetarnych. Aktualnie najlepszym narzędziem do poszukiwania atmosfer jest — jak się można spodziewać — Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Naukowcy już teraz starają się rozszyfrować, co mogą oznaczać sygnały docierające do nas z atmosfer egzoplanet znajdujących się w ekosferach swoich gwiazd. W ten sposób można się przygotować z jednej strony do poszukiwania właściwych sygnałów, a z drugiej do ignorowania fałszywych alarmów.
W swoich badaniach autorzy połączyli eksperymenty laboratoryjne z modelowaniem fotochemicznym i transferu radiacyjnego. Atmosfera może być niezwykle złożona i prawdopodobnie nie ma dwóch egzoplanet o takich samych właściwościach atmosferycznych. Jednak fizyka i chemia dyktują, co może się w nich dziać, a modele fotochemiczne i transferu radiacyjnego mogą wyjaśnić tysiące różnych typów reakcji chemicznych w atmosferach.
Czytaj także: James Webb wskazuje, że życie we wszechświecie mogło istnieć bardzo wcześnie
W eksperymentach laboratoryjnych naukowcy zastępują błyskawice wyładowaniami iskrowymi. Naukowcy skupili się na atmosferach zawierających azot i wodór cząsteczkowy, dwutlenek węgla oraz związki powstające w wyładowaniach atmosferycznych. W swojej pracy naukowcy skupili się na analizie wpływu wyładowań na wytwarzanie potencjalnych biosygnatur, które mogłyby być dostrzeżone podczas przeglądu egzoplanet za pomocą teleskopu Jamesa Webba.
Naukowcy odkryli, że wpływ błyskawicy na biosygnatury zależy od rodzaju atmosfery i ilości wyładowań atmosferycznych. Przyjrzeli się dwóm typom atmosfer: redukującym i utleniającym. Atmosfera redukująca nie zawiera tlenu ani innych gazów utleniających i nie może wytwarzać żadnych utlenionych związków. Atmosfera utleniająca jest jej przeciwieństwem: zawiera tlen, który wytwarza utlenione związki.
Wyniki pokazują, że w przypadku planety z wodą w stanie ciekłym na powierzchni i warunkami nadającymi się do zamieszkania oraz atmosferą lekko redukującą lub lekko utleniającą prawdopodobieństwo, że wyładowania atmosferyczne będą prowadziły do powstania sygnałów fałszywie dodatnich, jest mniejsze. W takiej atmosferze, pioruny nie będą w stanie doprowadzić do powstania sygnału wskazującego na obecność takich związków jak NH3, N20 ani CH4.
Nie zmienia to jednak faktu, że wyładowania doprowadziły do powstania niewielkich ilości NO oraz CO. Powstało zatem pytanie, czy odpowiednio dużo wyładowań jest w stanie zmienić atmosferę planety. Wyniki okazały się skomplikowane. Z jednej strony wyszło bowiem, że wyładowania atmosferyczne nie są w stanie wytworzyć sygnału tlenku węgla (CO) – który byłby antybiosygnaturą — na zamieszkanej planecie. Z drugiej jednak strony wystarczy, aby było tam kilka razy więcej wyładowań niż na Ziemi, abyśmy nie byli w stanie już dostrzec warstwy ozonowej, która jest biosygnaturą. To akurat może być dobra informacja, bowiem dzięki temu nie odkryjemy ozonu na planecie krążącej wokół czerwonego karła, gdzie ozon może być jedynie produktem procesu abiologicznej fotolizy dwutlenku węgla. Widzicie już, jak bardzo jest to skomplikowany problem?
Wewnętrzne przekonanie, że uda nam się w ciągu najbliższych kilku lat i dekad odkryć dowody na istnienie życia na odległej egzoplanecie może być przesadnie optymistyczne. Powyższe badania wskazują bowiem, że wiele będzie zależało od interpretacji wszelkich biosygnatur, które będziemy odkrywali na odległych planetach. Najrozsądniej będzie powstrzymać entuzjazm i uzbroić się w całe wiadra sceptycyzmu przy ocenie wszelkich sygnałów wskazujących na istnienie życia. Najlepiej zatem by było, gdybyśmy odkryli po prostu jasny sygnał wysłany przez zaawansowaną cywilizację w przestrzeń kosmiczną. Mogłaby się z nami po prostu skontaktować i zaoszczędzić nam tych wszystkich poszukiwań i domysłów.
https://www.pulskosmosu.pl/2024/03/pioruny-na-egzoplanetach/

Pioruny na egzoplanetach to duży problem. Mogą ukrywać życie pozaziemskie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lądownik SLIM ponownie poszedł spać. Obudzi się jeszcze raz?
2024-03-04. Radek Kosarzycki
Historia lądownika SLIM już teraz usiana jest kilkoma zaskoczeniami. Pierwszy w historii japoński lądownik, któremu udało się wylądować na powierzchni Księżyca, musiał zostać „uśpiony” zaledwie trzy godziny po dotknięciu powierzchni Księżyca. Już wtedy istniało ryzyko, że to może być koniec jego misji. Jak się później okazało, był to dopiero początek.
SLIM, który wylądował w styczniu na powierzchni Księżyca, miał problemy podczas ostatniej fazy lądowania. W efekcie wylądował niemalże „do góry nogami”. Siłą rzeczy jego panele słoneczne nie generowały energii elektrycznej, a poziom naładowania akumulatorów wewnętrznych bardzo szybko spadał. Inżynierowie z centrum kontroli misji postanowili zaryzykować i gdy poziom naładowania paneli spadł do kilkunastu procent, wprowadzili go w stan czuwania w nadziei, że lądownik jeszcze się obudzi, gdy Słońce znajdzie się faktycznie nad jego panelami. Niemal tydzień później tak właśnie się stało. Lądownik ostatecznie działał dwa dni przed księżycowym zachodem Słońca.
Teoretycznie tutaj jego historia powinna się zakończyć. Od samego początku SLIM przygotowywany był do pracy przez jeden trwający 14 ziemskich dni dzień księżycowy. Urządzenie nie zostało wyposażone w sprzęt niezbędny do przetrwania księżycowej nocy. Ewidentnie jednak SLIM tego nie wiedział i noc przetrwał, po czym gdy Słońce ponownie znalazło się nad jego panelami słonecznymi, ponownie skontaktował się z powierzchnią Ziemi i rozpoczął pracę na powierzchni Księżyca.
Jak informuje japońska agencja kosmiczna, lądownik po raz kolejny właśnie poszedł spać, bowiem w miejscu lądowania właśnie zapadła noc. Zważając na to, co się wydarzyło ostatnio, inżynierowie już teraz planują próbę wybudzenia lądownika pod koniec marca. Skoro raz się udało, to być może także i tym razem elektronika wystawiona na niezwykle niskie temperatury przetrwa na powierzchni Księżyca.
„SLIM ponownie zapadł w sen, gdy słońce zaszło 1 marca po godzinie 3:00 czasu japońskiego. Chociaż prawdopodobieństwo awarii wzrasta z powodu bardzo niskich temperatur, podejmiemy ponowną próbę uruchomienia lądownika SLIM, gdy pod koniec marca Słońce ponownie zaświeci nad jego panelami słonecznymi”
– poinformowała w piątek Japońska Agencja Badań Kosmicznych (JAXA) na X.
Warto tutaj wspomnieć, że w podobnej sytuacji znajduje się także Odyseusz, pierwszy komercyjny lądownik, który dotarł na powierzchnię Księżyca. Także on wskutek złamania jednej z nóg podczas lądowania leży na boku i ma problemy z generowaniem energii. Lądownik ten przesłał swoje ostatnie zdjęcie w czwartek, zanim wyczerpały się jego akumulatory. Jak na razie nie wiadomo, czy obudzi się ponownie.
Celem misji lądownika SLIM jest zbadanie części płaszcza Księżyca – zwykle głębokiej wewnętrznej warstwy pod jego skorupą – która uważa się za dostępną.
https://www.pulskosmosu.pl/2024/03/ladownik-slim-druga-noc-na-ksiezycu/

Lądownik SLIM ponownie poszedł spać. Obudzi się jeszcze raz.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O kosmosie przy kawie: Obserwacje nieba dla każdego
2024-03-05. Redakcja
Ciekawe spotkanie online w dniu 13 marca 2024.
13 marca, w środę, o godzinie 18:00 zapraszamy na spotkanie online z cyklu „O kosmosie przy kawie”. Porozmawiamy o tym, jak obserwować niebo.
Spotkamy się online, ZAPISZ SIĘ PRZEZ FORMULARZ!
Jeśli kiedykolwiek zastanawiało Was, co to za jasny punkt świeci na niebie, albo jak przygotować się do obserwacji kosmosu, to spotkanie jest dla Was! Poznacie szereg metod obserwacji nieba – poczynając od darmowych i łatwo dostępnych, po te bardziej zaawansowane i wymagające większych nakładów finansowych. Dowiecie się, jak wybrać swój pierwszy sprzęt do obserwacji i jak interpretować to, co widzimy na niebie. Opowiemy, jak rozpocząć przygodę z astrofotografią.
Podpowiemy też, jak przygotować się do działań edukacyjnych z dziećmi i młodzieżą.
Naszymi gośćmi będą:
Anna Olchowy (Jarosław) – fizyczka, nauczycielka, pilotka wycieczek, edukatorka w Obserwatorium Astronomicznym w Tymcach, członkini jury na XIV Międzynarodowej Olimpiadzie z Astronomii i Astrofizyki.
Szymon Ozimek – astrofotograf, posiadacz zdalnego obserwatorium typu roll-off. Twórca szkoleń i warsztatów, a także laureat konkursów astrofotograficznych.
Podczas spotkania porozmawiamy o:
•    przygotowaniu się do prowadzenia obserwacji astronomicznych
•    sprzęcie przydatnym do obserwacji nieba
•    astrofotografii
•    wybranych scenariuszach lekcji z kontekstem kosmicznym (dla szkół podstawowych i ponadpodstawowych)
•    prostych doświadczeniach do wykorzystania podczas lekcji
•    kosmicznych konkursach dla dzieci i młodzieży
•    kosmicznych aktywnościach dla edukatorek i edukatorów
(CNK)
https://kosmonauta.net/2024/03/o-kosmosie-przy-kawie-obserwacje-nieba-dla-kazdego/

O kosmosie przy kawie Obserwacje nieba dla każdego.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tańsze chłodzenie w Kosmosie
2024-03-04.
Chłodzenie używane w kosmicznych misjach czujników ma być prostsze i tańsze. Nowy system zostanie przetestowany w misji badającej zmiany klimatu.
Kriochłodziarka to wyspecjalizowana lodówka instalowana między innymi na satelitach i teleskopach kosmicznych w celu utrzymywania ekstremalnie niskich temperatur dla czujników pokładowych. Ma to kluczowe znaczenie w przypadku wykonywania zdjęć Ziemi lub przestrzeni kosmicznej o wysokiej rozdzielczości, takich jak te uchwycone przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.

Takie urządzenie pozwala na utrzymanie temperatury poniżej 123 K czyli -150 stopni Celsjusza. Najczęściej pożądane działanie uzyskuje się poprzez skraplanie gazów. By nie dochodziło do utraty tak uzyskanych płynów, są one ściśle izolowane od otoczenia, zwykle poprzez zastosowanie próżni oraz ekranowania radiacyjnego.
Niezawodny sprzęt
To urządzenia, które muszą bez przerwy pracować w ciągu 20 lat swojego pobytu w Kosmosie. To warunki, w których nie ma możliwości naprawienia sprzętu, w którym coś się zepsuje.

Takie „kosmiczne lodówki” są wiec z założenia niezawodne, ale też niezwykle skomplikowane i kosztowne. Dlatego inżynierowie z Northrop Grumman pracują obecnie nad stworzeniem bardziej ekonomicznych kriochłodziarek, które będą mogły być stosowane w mniej wymagających warunkach. Mają one mieć prostszą konstrukcję, można je będzie produkować szybciej i w większych ilościach. Będą mogły mieć zastosowanie w misjach związanych z obroną narodową, klimatem, pogodą i astronomią.
Impuls do działania
Impulsem do rozpoczęcia prac jest planowana na koniec obecnej dekady misja Pathfinder Observatory Climate Absolute Radiance and Refractivity Observatory (CLARREO). Jej celem jest lepsze zrozumienie przez zmian klimatycznych poprzez pomiar widma emisji podczerwieni Ziemi z bardzo dużą dokładnością. CLARREO będzie również wykorzystywane jako orbitujące laboratorium standardów kalibracyjnych dla czujników podczas misji badawczych. Pomiary te będą od pięciu do dziesięciu razy dokładniejsze niż te, które mogą osiągnąć obecnie stosowane urządzenia.

Naukowcy z Uniwersytetu Kolorado w Boulder (CU Boulder) stanęli przed zadaniem zbudowania dla tej misji specjalnego czujnika. Wymaga on wysoce niezawodnej chłodnicy kriogenicznej. Jednak tu misja będzie trwała tylko dwa lata, a uczelnia ma napięty budżet. Dlatego zwrócili się do koncernu z prośbą zaprojektowania tańszej wersji stosowanych dziś chłodziarek.
źródło: NASA, Northrop Grumman

Inżynierowie pracują nad nowym typem kriochłodziarek. Fot. Northrop Grumman

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/76259876/tansze-chlodzenie-w-kosmosie

Tańsze chłodzenie w Kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna drukarka 3D
2024-03-05.
Pierwsza metalowa drukarka 3D, opracowana dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), zostanie przetestowana na pokładzie modułu Columbus Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Na jej pokładzie znajduje się już kilka plastikowych drukarek 3D, z których pierwsza przybyła w 2014 roku. Astronauci używali ich już do wymiany lub naprawy plastikowych części. Nie wszystko jednak da się zrobić z tworzywa sztucznego.

Drukarka do metalu zapewni nowe możliwości produkcyjne na orbicie, w tym możliwość wytwarzania nośnych części konstrukcyjnych, które są bardziej wytrzymałe niż ich plastikowe odpowiedniki.
,, Astronauci będą mogli bezpośrednio wytwarzać narzędzia, takie jak klucze lub interfejsy montażowe, które będą mogły łączyć ze sobą kilka części.
Gwenaëlle Aridon, główna inżynier Airbus Space Assembly
Drukowanie metalu w kosmosie wiąże się z szeregiem wyzwań technicznych. Konieczna jest miniaturyzacja, aby zmieścić się w stojaku, w którym drukarka będzie umieszczona na pokładzie laboratorium Columbus ISS. Takie wymiary urządzenia pozwalają drukować części o wysokości dziewięciu i szerokości pięciu centymetrów.
- Na Ziemi obecne drukarki 3D do metalu są instalowane w laboratorium o powierzchni co najmniej dziesięciu metrów kwadratowych - mówi Sébastien Girault, inżynier systemu drukarek 3D.
,, Aby stworzyć prototyp ISS, musieliśmy zmniejszyć drukarkę do rozmiarów pralki.
Sébastien Girault, inżynier systemu drukarek 3D
Drugim wyzwaniem jest ochrona ISS przed agresywnym środowiskiem drukowania powodowanym przez laser i generowane przez niego ciepło. Drukarka znajduje się w szczelnie zamkniętym metalowym pudełku, które pełni funkcję sejfu. Temperatura topnienia stopów metali zgodnych z tym procesem może znacznie przekraczać 1200°C w porównaniu z około 200°C w przypadku tworzyw sztucznych, co oznacza drastyczną kontrolę termiczną. Dodatkowo, w procesie emitowane są opary, które muszą zostać przefiltrowane przez filtry i wychwycone wewnątrz maszyny, aby nie zanieczyściły powietrza wewnątrz Stacji.
Liczne wyzwania
Obecnie inżynierowie Airbusa starają się sprawdzić, jaki wpływ na jakość wydrukowanych części będzie miała mikrograwitacja. W eksperymencie zostaną wykorzystane dwie drukarki: „model lotu” wewnątrz ISS; oraz „model inżynieryjny” na Ziemi. Astronauci wydrukują w kosmosie cztery próbki, które zostaną wysłane z powrotem na Ziemię w celu analizy. Te same próbki zostaną wyprodukowane przy użyciu inżynieryjnej drukarki modelowej. Aby ocenić wpływ mikrograwitacji, ESA i Duński Uniwersytet Techniczny przeprowadzą testy wytrzymałości mechanicznej i zginania oraz analizę mikrostrukturalną części wykonanych w kosmosie i porównają je z innymi próbkami.

Drukowanie metalu na pokładzie ISS pomoże dostarczyć cennych informacji na temat obsługi drukarki 3D w kosmosie. To ważny krok w przygotowaniu technologii, których będziemy potrzebować do założenia stałych baz na Księżycu.
źródło: Airbus Defence and Space

Metalowe części zapasowe będą mogły powstawać bezpośrednio w przestrzeni kosmicznej. Fot. Airbus Defence and Space

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/76278838/kosmiczna-drukarka-3d

Kosmiczna drukarka 3D.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy księżycowej wersji Starshipa
2024-03-05. Wojciech Kaczanowski
NASA poinformowała o przeprowadzonych testach systemów dokowania załogowej kapsuły Orion oraz lądownika Starship HLS, opracowywanego przez firmę Elona Muska. Pozytywnie zakończone prace to kolejny krok w stronę misji Artemis III, która zakłada lądowanie astronautów na naturalnym satelicie Ziemi.
Celem programu Artemis, realizowanego przez NASA we współpracy z amerykańskim sojusznikami oraz firmami prywatnymi, ma na celu zapewnienie trwałej obecności człowieka na Księżycu. Projekt zakłada budowę infrastruktury nie tylko na naturalnym satelicie Ziemi, ale również na jej orbicie. W dalszej perspektywie, Księżyc posłuży jako baza wypadowa do kolejnych misji eksploracyjnych, w tym do załogowego lotu na Marsa. Brzmi niemożliwie? Artemis to program o niespotykanej wcześniej skali, natomiast pierwsze kroki do powrotu człowieka na Księżyc już za nami.
Załogowe lądowanie na Srebrnym Globie to cel misji Artemis III. Lot zakłada m. in. przejście załogi z kapsuły Orion do lądownika od SpaceX - Starship HLS (Human Landing System) już na orbicie księżycowej. W tym celu konieczne jest przeprowadzenie testów systemu dokowania statków kosmicznych, co zostało podjęte przez NASA w ostatnich dniach.
Jak możemy przeczytać w komunikacie amerykańskiej agencji kosmicznej, przez 10 dni zespół inżynierów w Johnson Space Center w Houston przeprowadził przy pomocy symulatora około 200 scenariuszy dokowania statków kosmicznych z różnymi kątami podejścia i prędkościami. W testach wykorzystano pełnowymiarowe elementy systemów.
Z testów wynika, że w procesie dokowania to Starship HLS będzie w stanie wysunąć system miękkiego przechwycenia (ang. soft capture system) w stronę systemu pasywnego drugiego statku kosmicznego, a następnie połączyć się z nim. Warto dodać, że segment dokowania w Starshipie nie będzie nowym wynalazkiem, a raczej powieleniem tego, które obecnie znajduje się w kapsule Dragon 2, służącej do transportu załogi na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
W przyszłości proces będzie jeszcze bardziej urozmaicony, gdyż przejście załogi odbędzie się za pośrednictwem stacji Gateway. Pierwsze elementy placówki mają zostać zintegrowane na Ziemi, a następnie wyniesione na orbitę Księżyca nie wcześniej niż w 2025 r. przy pomocy systemu Falcon Heavy.
Misja Artemis I, zakończona 11 grudnia 2022 r., miała na celu przede wszystkim przeprowadzenie lotnych testów rakiety Space Launch System (SLS) i kapsuły Orion przed przyjęciem pierwszych astronautów na pokład, co ma nastąpić w listopadzie br., w ramach misji Artemis II. Będzie ona polegać na obleceniu Księżyca przez czterech astronautów na wysokości ok. 9 tys km nad jego powierzchnią, a następnie bezpieczny powrót na naszą planetę.
Lądowanie na Srebrnym Globie w ramach Artemis III powinno odbyć się w okolicach 2027 r., choć do tej daty także wielu ekspertów ma spore wątpliwości z uwagi na opóźnienia niektórych projektów.
Wizualizacja Starship HLS
Autor. NASA

Plan misji Artemis III
Autor. NASA; Kent Chojnacki, Manager, Systems Engineering & Integration (SE&I) Office

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/spacex-testuje-ksiezycowa-wersje-starshipa

Testy księżycowej wersji Starshipa.jpg

Testy księżycowej wersji Starshipa2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja Crew-8 dociera do ISS. Z astronautami przyleciał Rosjanin

2024-03-05. Dawid Długosz
Crew-8 to kolejna misja załogowa na Międzynarodową Stację Kosmiczną, którą NASA przeprowadza we współpracy ze SpaceX. Do ISS zadokowała kapsuła Dragon. W środku jest trójka astronautów oraz jeden kosmonauta z Rosji. Załoga misji Crew-8 została wpuszczona na pokład stacji.

Aktualizacja: misja Crew-8 zakończyła się sukcesem. Załoga wysłana przez NASA i SpaceX została wpuszczona na Międzynarodową Stację Kosmiczną, gdzie została powitana. Troje astronautów i Rosjanin są już na pokładzie ISS. Poniżej nagranie udostępnione przez amerykańską agencję.

NASA i SpaceX są w trakcie realizacji misji Crew-8, która rozpoczęła się 4 marca. Z przylądka Canaveral na Florydzie rakieta Falcon 9 wyniosła w kosmos kapsułę Dragon o nazwie Endeavour, gdzie znalazło się troje astronautów i jeden rosyjski kosmonauta. Statek zadokował do ISS i obecnie załoga oczekuje na wejście na pokład stacji.

Gdzie oglądać transmisję z misji Crew-8 na żywo
Misja Crew-8 transmitowana jest na kanałach NASA oraz SpaceX. Wydarzenie można również śledzić na bieżąco w mediach społecznościowych amerykańskiej agencji oraz firmy Elona Muska. Całe przedsięwzięcie jest złożone, ale na razie wszystko przebiega bez zakłóceń.
W godzinach porannych naszego czasu odbył się kontakt Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ze zmierzającą w jej kierunku kapsułą załogową Dragon wystrzeloną przez SpaceX. Dokowanie odbyło się o godzinie 8:28 (czasu w Polsce). Wtedy statek i ISS znajdowały się nad środkowym północnym Atlantykiem, na wschód od Nowej Fundlandii.

Crew Dragon Endeavour wita na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Chcielibyśmy również zauważyć, że nie można spóźnić się z załogą, jeśli przybędzie się 30 minut wcześniej.
czytamy w komunikacie kontroli misji

Niedługo załoga kapsuły Dragon zostanie wpuszczona na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Statek pozostanie zadokowany do ISS do czasu, aż zostanie odesłany ponownie na Ziemię.

Na ISS wysłano troje astronautów i rosyjskiego kosmonautę
W skład załogi misji Crew 8 wchodzi czwórka ludzi. Są to astronauci NASA Matthew Dominick (dowódca misji), Michael Barratt (pilot) oraz Jeannette Epps (specjalista misji). Towarzyszy im rosyjski kosmonauta Alexander Grebenkin (specjalista misji).
Cała czwórka spędzi na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej około pół roku i zastąpi załogę Crew-7, która przyleciała na ISS w sierpniu 2023 r. Członkowie tej drugiej wkrótce wrócą na Ziemię. Nastąpi to nie wcześniej niż 11 marca.

 
Start z użyciem rakiety SpaceX na Florydzie
Misja Crew-8 rozpoczęła się od wystrzelenia astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną z użyciem rakiety Falcon 9. Start odbył się z wyrzutni w Centrum Kosmicznym imienia Johna F. Kennedy'ego na Florydzie, które należy do NASA. Rakieta poleciała 4 marca i na jej szczycie umieszczono kapsułę Dragon o nazwie Endeavour, którą w misjach na ISS wykorzystano w przeszłości już kilka razy.
Była to już trzynasta misja kapsuł Dragon z załogami. W trakcie startu misji wykorzystano booster Falcona 9, który udało się odzyskać. Pierwszy stopień wylądował na specjalnym stanowisku na Florydzie.
Rakieta Falcon 9, która wyniosła kapsułę Dragon z załogą Crew-8 na ISS. /SpaceX /materiały prasowe

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-misja-crew-8-dociera-do-iss-z-astronautami-przylecial-rosjan,nId,7371054

Misja Crew-8 dociera do ISS. Z astronautami przyleciał Rosjanin.jpg

Misja Crew-8 dociera do ISS. Z astronautami przyleciał Rosjanin2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie wyślą pierwszych astronautów w kosmos. Ogłoszono załogę
2024-03-05. Mateusz Mitkow
Indie przygotowują się do przeprowadzenia pierwszego załogowego lotu na orbitę w historii kraju. W ostatnich dniach zaprezentowano astronautów, którzy zostali wytypowani do wzięcia udziału w tej przełomowej misji, która powinna odbyć się w 2025 r.
Jednym z krajów, który jest uznawany za wschodzące mocarstwo w kontekście zdolności kosmicznych są Indie. Ambitne plany tego kraju oraz dokonania na przestrzeni ostatnich lat udowadniają, że takie określenie jest jak najbardziej trafne. Najbliższe miesiące będą dla Indii niezwykle ciekawe, ponieważ obecnie priorytetem krajowego programu kosmicznego jest przeprowadzenie pierwszego załogowego lotu orbitalnego.
W ostatnich dniach Indie poinformowały o selekcji czterech astronautów, którzy wejdą na pokład nowej kapsuły kosmicznej o nazwie Gaganyaan w ramach pierwszej misji załogowej kraju. Zostali nimi Prashanth BalaKrishnan Nair, Ajit Krishnan, Angad Prathap oraz Shubhansku Shukla, którzy na co dzień są pilotami indyjskich sił powietrznych. W trakcie wyprawy astronauci spędzą kilka dni w przestrzeni kosmicznej na wysokości ok. 400 km i tym samym ostatecznie potwierdzą zdolności nowego pojazdu do realizacji tego typu misji.
Trzyosobowa załoga miała wykonać swój kilkudniowy lot na orbitę okołoziemską już na koniec 2021 roku, a następnie przełożono go na 2022 r., jednak ze względu na szereg problemów wynikających z pandemii COVID-19, problemów budżetowych oraz organizacyjnych, misja została odłożona w czasie. Obecnie przewiduje się, że lot powinien odbyć się w 2025 r.
Zanim do tego dojdzie, kapsuła Gaganyaan musi odbyć demonstracyjny lot testowy. Na jej pokładzie znajdzie się humanoid „Vyommitra”. Jak wskazuje imię, będzie to robot o wyglądzie kobiety.ISRO (agencja kosmiczna Indii) podkreśliła, że pomoże on w lepszym stopniu monitorować parametry podczas lotu oraz ocenić skutki oddziaływania promieniowania kosmicznego.
Przypomnijmy, że do wynoszenia opisywanej kapsuły na orbitę wybrany został system nośny GSLV Mark 3(Geosynchronous Satellite Launch Vehicle). Co ciekawe, w przeciągu ok. 5 lat od udanej demonstracji możliwości pojazdu Gaganyaan, Indie planują rozpocząć budowę narodowej stacji orbitalnej o nazwie Bharatiya Antariksha Station. Według obecnych planów, niewielka placówka Indii na orbicie (o masie ok. 20 t) będzie składać się z dwóch modułów. Na jej pokładzie indyjscy astronauci będą mogli spędzić do maksymalnie trzech tygodni.
W drugiej połowie ubiegłego roku premier Indii - Narendra Modi zapowiedział, że orbitująca placówka powstanie do 2035 r. Nie była to jednak jego jedyna zapowiedź, gdyż Modi dodał, że pierwszy w historii lot indyjskiego astronauty na Księżyc powinien odbyć się do 2040 r.
Oprócz tego w planach Indii jest także sprowadzenie na Ziemię księżycowych próbek, co ma się udać w ramach planowanej misji Chandrayaan-4. Patrząc na powodzenie misji Chandrayaan-3 można ocenić, że jest bardzo duża szansa na kolejny sukces.
Autor. Aditya Kumar / Unsplash

Autor. ISRO

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/indie-wysla-pierwszych-astronautow-w-kosmos-ogloszono-zaloge

Indie wyślą pierwszych astronautów w kosmos. Ogłoszono załogę.jpg

Indie wyślą pierwszych astronautów w kosmos. Ogłoszono załogę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny będą szpiegować... Księżyc. Zapowiadają kosmiczny SKYNET

 2024-03-05. Daniel Górecki
Chiny ujawniły niezwykle ambitne plany utworzenia kompleksowej sieci nadzoru o nazwie "Skynet", która ma na celu "ochronę zasobów księżycowych i monitorowanie zagranicznych gości odwiedzających Księżyc".

Wzrok władz Państwa Środka spoczął na Księżycu, bo poinformowały właśnie o planach stworzenia imponującej kosmicznej sieci kamer do monitoringu, których zadaniem będzie ochrona naszego naturalnego satelity i jego zasobów (chociaż nie brakuje głosów, że Srebrnego Globu to trzeba bronić przed Chinami właśnie). Inspiracją dla tego księżycowego systemu nadzoru jest istniejący w Chinach projekt o takiej samej nazwie, czyli Skynet, uważany za największą na świecie - bo liczącą 600 mln kamer - sieć nadzoru wideo.
Jedna kamera przypada tu na dwóch dorosłych obywateli Chin (to dwukrotnie więcej niż w Stanach Zjednoczonych), a system obejmuje cały kraj, zapewniając kompleksowy monitoring ze strony państwa. Czerpiąc z doświadczeń i "sukcesów" naziemnego projektu, Państwo Środka planuje zbudować i obsługiwać podobny system na Księżycu, który ma pomóc w ochronie m.in. chińskiej bazy, która ma stanąć na powierzchni naszego naturalnego satelity do 2028 roku.

Chiny będą jak kosmiczny Terminator
Będzie ona obejmować niezbędne obiekty, w tym centrum dowodzenia, elektrownię, węzeł komunikacyjny i laboratoria naukowe, a do tego zostanie wyposażona we flotę robotów i satelitów do teledetekcji, nawigacji i komunikacji. Tym samym Chiny uważają, że solidny system monitorowania jest tu niezbędny do zapewnienia długoterminowej stabilności i bezpieczeństwa stacji, której strefy krytyczne mogą nawet wymagać ciągłego nadzoru 360 stopni.
"South China Morning Post" poinformował, że planowany księżycowy Skynet będzie składał się z wysokowydajnych kamer bezpieczeństwa wyposażonych w chipy zasilane sztuczną inteligencją. Mowa o bardzo małych jednostkach, ważących zaledwie 100 gramów, które będą w stanie samodzielnie identyfikować, śledzić i namierzać podejrzane cele. W odpowiedzi system natychmiast wygeneruje sygnały ostrzegawcze i zainicjuje odpowiednie reakcje, jeśli wykryje coś niezwykłego.
Po drodze czeka wiele przeszkód
Co więcej, system będzie oferował wielokamerowe transmisje na żywo w wysokiej rozdzielczości z ważnych wydarzeń, takich jak przyloty i odloty statków kosmicznych. Jak łatwo się domyślić, nie wszyscy są jednak tak entuzjastycznie nastawieni do tego pomysłu i nie chodzi tylko o budzącą złe skojarzenia nazwę wyjętą prosto z Terminatora, ale i obawy o naruszenia prywatności.
Bo chociaż zwolennicy podobnych rozwiązań zapewniają, że pozwalają one zapewnić bezpieczeństwo, czego przykładem mają być same Chiny, to brak stosownych ram regulacyjnych w tym zakresie może doprowadzić do międzynarodowego konfliktu kosmicznego i zniweczenia planów pokojowej eksploracji. Zwłaszcza że zarówno Pekin, jak i Waszyngton, celują w bazy w tym samym miejscu Księżyca, czyli na południowym biegunie.

Niemniej, zanim stanie się to realnym zmartwieniem, Chiny mają do pokonania wiele przeszkód. Kamery monitorujące Księżyc muszą wytrzymywać ekstremalne warunki kosmiczne, w tym promieniowanie cząstek o wysokiej energii i drastyczne wahania temperatury, a dodatkowo muszą działać autonomicznie w przypadku utraty komunikacji z Ziemią.

Chiny planują sieć kamer do monitorowania Księżyca. To Skynet 2.0 /123RF/PICSEL

China Reveals Updated Plans For NEW Moon Base!
https://www.youtube.com/watch?v=MvC-VH0xjBU

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-chiny-beda-szpiegowac-ksiezyc-zapowiadaja-kosmiczny-skynet,nId,7371220

Chiny będą szpiegować... Księżyc. Zapowiadają kosmiczny SKYNET.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy startup gwarantuje, że w kosmos polecimy tanio balonem
Autor: admin (2024-03-05)
Zawijanie się w ciasną kabinę rocketowego monstrum, by zobaczyć czarne niebo nad głową, może nie brzmi jak pomysł na wolny czas dla każdego. Właśnie dlatego firma Space Perspective szykuje alternatywę, która ma przenieść turystykę kosmiczną na zupełnie nowy, bardziej dostępny poziom. Pomysł polegający na użyciu balonu w celu zwiedzania górnych warstw atmosfery, choć z początku może wydawać się nieco dziwaczny, już wkrótce ma przerodzić się w realną ofertę dla miłośników kosmosu, dającą szansę na niezapomniane wrażenia podczas zaledwie kilkugodzinnego wyjazdu.
Space Perspective, swoją koncepcję zaprezentowało już kilka lat temu, obiecując przygody w kosmos, ale bez konwencjonalnych rakiet. Ich propozycja, kapsuła Spaceship Neptune, przewiduje podróżowanie w znacznie bardziej komfortowych warunkach niż te oferowane przez standardowe kosmiczne kabiny. Wyposażona w obszerne przeszklenia, kapsuła ma zapewnić pasażerom nieporównywalnie lepsze widoki, a przy tym oferować znacznie więcej przestrzeni niż konkurencyjne kabiny, jak te należące do Blue Origin czy SpaceX.
Prawdziwym unikatem w ofercie Space Perspective jest jednak metoda wznoszenia. Zamiast szybkiego startu z wykorzystaniem mocy rakietowej, kapsuła zabiera swoich pasażerów w powolną, wielogodzinną podróż ku górnym warstwom atmosfery, wykorzystując do tego celu balon. Taka forma podróży pozwala na uniknięcie stresów związanych z tradycyjnym startem kosmicznym, znacznie obniżając barierę wejścia dla potencjalnych turystów.
Co interesujące, Space Perspective planuje, że podróż nie będzie ograniczała się tylko do krótkiego momentu unikatowych wrażeń. Zamiast kilkunastominutowego lotu, jak to ma miejsce w przypadku konkurencji, pasażerowie będą mieli szansę spędzić na pokładzie Neptuna sześć godzin, podczas których dwie godziny przeznaczone będą na sam wzlot, kolejne dwie na cieszenie się widokami z apogeum, a reszta czasu na powolny powrót na Ziemię.
Ważnym aspektem jest również unikalny charakter doświadczenia. Choć kapsuła Spaceship Neptune nie przekracza granicy kosmosu zdefiniowanej jako linia Kármána (100 km nad Ziemią), jej wysokość lotu, około 30 km, zapewnia możliwość spojrzenia na naszą planetę z perspektywy, która większości z nas na co dzień pozostaje niedostępna. Na tej wysokości pasażerowie będą mogli doświadczyć wschodu słońca nad zakrzywionym horyzontem, obserwować cienką warstwę atmosfery, a nawet zobaczyć światło słoneczne przecinające ciemność kosmiczną.
Zaletą jest także dostępność tej formy podróży. Chociaż cena biletu wynosząca 125 000 dolarów wciąż jest sumą znaczną, w relacji do innych ofert turystycznych lotów kosmicznych wypada ona bardziej przystępnie, otwierając drzwi do niezwykłych doświadczeń dla szerszej grupy osób. Już w 2025 roku Space Perspective planuje rozpoczęcie swoich pierwszych komercyjnych lotów, dając początek nowej erze w turystyce kosmicznej.

Źródło: Space Perspective

https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nowy-startup-gwarantuje-ze-w-kosmos-polecimy-tanio-balonem

Nowy startup gwarantuje, że w kosmos polecimy tanio balonem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 15 marca termin abstraktów na VIIth Space Resources Conference
2024-03-06 Redakcja
Siódma edycja międzynarodowej konferencji – VIIth Space Resources Conference – Towards Artemis Generation – zaprasza Uczestników – deadline na składanie abstraktów – 15 marca 2024.
Kontynuując tradycję, po raz siódmy Akademia Górniczo – Hutnicza zaprasza na międzynarodową konferencję poświęconą szeroko pojętej tematyce „nowego kosmosu” i technologii kosmicznych . Do uczestnictwa w konferencji zapraszamy naukowców, praktyków, studentów, przedstawicieli firm i samorządów, a także pracowników administracji państwowej.

Tematyka referatów będzie uwzględniać problematykę i priorytety preferowane przez kosmiczne programy badawcze realizowane w ramach Unii Europejskiej i nie tylko, tegoroczna edycja jest dedykowana również programowi Artemis.  Konferencja ma na celu wymianę informacji o badaniach kosmicznych, a także wdrożeniach w zakresie szeroko pojętego kosmosu, w tym duża waga będzie skierowana na badania związane z wpływem kosmosu na człowieka oraz badania w zakresie zrównoważonego kosmosu.  

Sesje tematyczne:
Habitats, Bioastronautics & Life Support Systems | Lunar Navigation and Telecommunication | Astronaut Health for ARTEMIS generation | Space Architecture | ISRU and Additive Manufacturing in Space | Space Law & Management | Space Education – UNIVERSEH dedicated session + WORKSHOPS | Entrepreneurship and Innovations in Space Industry | Society and Space, Sustainability | Space Resources | Cybersecurity in Space | Deep Space Exploration | Space Structures and Materials Design and Operations | Space Robotics | Remote sensing and Earth Observation | Space Biology & Space Health | Student Session
Organizatorzy: Centrum Technologii Kosmicznych AGH w Krakowie
Miejsce i data wydarzenia: 23- 24 maja 2024 r., Wydział Ceramiki i Inżynierii Materiałowej, Akademia Górniczo – Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie
Zapraszamy na stronę www wydarzenia: www.spaceconf.org
oraz do rejestracji i składania abstraktów: https://systemcoffee.pl/?lang=en&go2rej=1&kid=1510
Organizatorzy zachęcają studentów międzynarodowych oraz spoza Krakowa do aplikowania o grant gdzie udział w konferencji sponsoruje ESA. https://spaceconf.org/#studentsponsorshipprogramme
(AGH)
https://kosmonauta.net/2024/03/do-15-marca-termin-abstraktow-na-viith-space-resources-conference/

Do 15 marca termin abstraktów na VIIth Space Resources Conference.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławosz Uznański wręczy nagrody najlepszym studenckim projektom kosmicznym
2024-03-06.Astronomia24
Badania komórek macierzystych w mikrograwitacji, analiza wzrostu roślin w kosmosie, wytworzenie systemów podtrzymywania życia w warunkach pozaziemskich, czy pomiar ciśnienia śródczaszkowego u astronautów. To tylko kilka z projektów badawczych przygotowanych przez studentów i doktorantów polskich uczelni, zgłoszonych do konkursu Direction: Space.
Już 10 marca, podczas gali finałowej konkursu, dowiemy się, które z nich otrzymają możliwość dalszego rozwoju i szansę lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Pomysłodawcą konkursu jest dr Sławosz Uznański, polski astronauta projektowy Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).

Konkurs "Direction: Space" jest unikatową inicjatywą skierowaną do studentów i doktorantów z polskich uczelni mającą na celu inspirowanie młodych ludzi do tworzenia innowacyjnych projektów badawczych, które mogłyby zostać zrealizowane na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Dzięki zaangażowaniu specjalistów z podmiotów europejskiego sektora kosmicznego, a także wsparciu polskiego astronauty, pozwala on młodym specjalistom, z różnych dziedzin naukowych, na adaptację ich badań na potrzeby eksploracji kosmosu.
Finałowe 12 projektów z dziedziny biologii i biotechnologii, badań środowiskowych, edukacji, psychologii i fizyki, zostało wyłonione przez Jury złożone ze specjalistów sektora kosmicznego z dr Anną Fogtman z Europejskiej Agencji Kosmicznej na czele. Zadaniem młodych naukowców było przygotowanie projektu badawczego, który mógłby zostać zrealizowany w mikrograwitacji na stacji kosmicznej. Ocenie podlegały: rzetelność naukowa i techniczne przygotowanie eksperymentu, a także niezwykle ważne w sektorze kosmicznym – organizacja zespołu i zarządzanie projektem.
Trzy zwycięskie zespoły zostaną ogłoszone 10 marca br. podczas gali Finałowej konkursu Direction: Space, która odbędzie się w Planetarium – Śląskim Parku Nauki. Gala uzupełni program Tygodnia Kosmicznego, organizowanego w ramach obchodów Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024. Autorzy najlepszych projektów otrzymają opieką mentorską, mikrogrant w kwocie 25 000 PLN na rozwój prototypu eksperymentu, a także możliwość rozwoju koncepcji eksperymentu podczas wyjazdu studyjnego do Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN, Europejskiego Centrum Badań i Technologii Kosmicznych ESA ESTEC i Europejskiego Centrum Astronautów ESA EAC. Niewątpliwym wyróżnieniem dla finalistów i laureatów konkursu będzie obecność Sławosza Uznańskiego, który osobiście pogratuluje młodym naukowcom i inżynierom.

“Jestem pod ogromnym wrażeniem zgłoszonych do konkursu projektów, a równocześnie niezwykle cieszę się, że tematyka eksploracji kosmosu cieszy się tak dużym zainteresowaniem wśród studentów i doktorantów – także tych kierunków, które na co dzień nie kojarzą się z kosmosem. Jestem przekonany, że takie inicjatywy jak Direction: Space są niezwykle potrzebne, żeby wzmocnić wiedzę i umiejętności młodego pokolenia, które ma dzisiaj wielką szansę na rozwijanie swoich pomysłów dzięki naszemu zaangażowaniu w badania Europejskiej Agencji Kosmicznej. Chciałbym, żeby planowana polska misja na ISS stała się prawdziwym katalizatorem dla szybkiego rozwoju polskich technologii i badań naukowych” – mówi dr Sławosz Uznański, astronauta projektowy ESA, który jako drugi Polak w historii ma szansę polecieć w kosmos.
Organizatorami konkursu Direction: Space są: Fundacji Empiria i Wiedza oraz Fundacja „New Space”. Konkurs został ogłoszony podczas obchodów Europejskiej Stolicy Młodzieży Lublin 2023 i jest organizowany w partnerstwie z inicjatywą Europejskiej Agencji, Kosmicznej Direction Earth/Space, Europejską Organizacją Badań Jądrowych CERN i studiem Science Now. Patronatu honorowego konkursowi udzielili: Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Bank Gospodarstwa Krajowego oraz Polska Agencja Kosmiczna.

Więcej o projekcie można przeczytać na stronie: direction.space

Finał Konkursu Direction:Space

Finał Konkursu Direction:Space
Direction Space” ISS Contest
https://www.youtube.com/watch?v=zAtXQsuDWYs

https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=1363

Sławosz Uznański wręczy nagrody najlepszym studenckim projektom kosmicznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starship przeszedł ważny test przed trzecim lotem
2024-03-06. Mateusz Mitkow
SpaceX pracuje nad wykonaniem trzeciego lotu testowego (IFT-3) największej rakiety świata, którą jest obecnie Starship/Super Heavy. Amerykański system nośny przeszedł w ostatnich dniach test tankowania, który przybliża firmę Elona Muska do przeprowadzenia nadchodzącego startu jeszcze w marcu br.
W ostatnich dniach system nośny Starship/Super Heavy przeszedł niezbędny test do wykonania trzeciego lotu testowego. Rakieta przeznaczona do nadchodzącej próby, składająca się w tym przypadku z górnego stopnia Ship 28 oraz dolnego segmentu Booster 10, została zatankowana łączną ilością 4500 ton paliwa, po czym przeprowadzono wszystkie sekwencje startowe aż do T-10 sekund. Jest to tzw. próba WDR (Wet Dress Rehearsal), która została wykonana w ośrodku Starbase, znajdującym się w południowym Teksasie.
SpaceX poinformowało, że opisywane testy przebiegły pomyślnie, więc kolejny lot rakiety Starship może się odbyć w najbliższym czasie. Wcześniej wskazywano, że IFT-3 powinien dojść do skutku w marcu br., także w dalszym ciągu możemy liczyć na zobaczenie największej rakiety świata w locie jeszcze w bieżącym miesiącu.
Po udanym teście WDR wskazano, że może do tego dojść 14 marca br. Do tego niezbędna będzie licencja od Federalnej Agencji Lotnictwa (FAA), co może wydłużyć czas oczekiwania wszystkim fanom kosmonautyki i eksploracji kosmosu.
W zeszłym tygodniu FAA poinformowała o zakończeniu dochodzenia w sprawie drugiego lotu testowego systemu Starship/Super Heavy, który miał miejsce w listopadzie 2023 r. Zidentyfikowało 17 działań naprawczych (7 dotyczy dolnego stopnia Super Heavy, a 10 górnego, czyli statku Ship), które musiały zostać wykonane przed kolejnym startem. Wskazane zmiany obejmowały, m. in. zaktualizowanie modelu systemu sterowania, montaż dodatkowej ochrony przeciwpożarowej oraz ponowną analizę działania jednostek napędowych.
Przypomnimy, że podczas drugiego lotu (18 listopada br.), ws. którego prowadzone było dochodzenie, Starship po raz pierwszy przekroczył umowną granicę przestrzeni kosmicznej, czyli linię Karmana (100 km n. p. m.). Nie był to jednak pełny sukces, gdyż oba segmenty rakiety eksplodowały w wyniku uruchomienia systemu bezpieczeństwa lotu - FTS (Flight Termination System). Od tego dnia w Starbase trwały intensywne prace nad modyfikacją i naprawą błędów.
Przed nami niezwykle ciekawe miesiące, ze względu na to, że w tym roku powinniśmy zobaczyć Starshipa w locie nawet kilka razy. W kontekście trzeciego lotu, celem będzie przede wszystkim osiągnięcie orbity, a następnie demonstracja transferu paliwa z dodatkowego zbiornika do głównego, co ma wykazać zdolność do tankowania statku na orbicie. Należy przypomnieć, że jest to kluczowy element załogowych lotów na Księżyc w ramach programu Artemis.
Warto także przypomnieć, że wraz z początkiem 2024 r. Elon Musk ogłosił, żetrwają pracę nad nową wersją Starshipa - V3, który ma być wyższy od poprzednich wersji. System będzie mierzyć 140-150 metrów, co jeszcze bardziej podnosi poprzeczkę w kwestii skonstruowania wyższego systemu nośnego przez inne podmioty. Na ten moment w pełni zintegrowana rakieta, którą dobrze znamy ma 120 metrów wysokości. Dodatkowo, zapowiedziano również budowę drugiej Orbitalnej Wieży Startowej w Starbase.

Autor. SpaceX

Autor. Elon Musk/X

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/starship-przeszedl-wazny-test-przed-trzecim-lotem

Starship przeszedł ważny test przed trzecim lotem.jpg

Starship przeszedł ważny test przed trzecim lotem2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie jesteśmy gotowi do życia na Księżycu lub Marsie" [WYWIAD]
2024-03-06. Wojciech Kaczanowski
Kosmos to przestrzeń, z którą związanych jest wiele wyzwań, w tym również dla organizmu człowieka. O skutkach lotów kosmicznych dla zdrowia astronautów, przyszłej kolonizacji Księżyca i Marsa oraz potencjalnym wykryciu mikroorganizmów w kosmosie mówi dr Anna Fogtman z Europejskiego Centrum Astronautów w Kolonii, w Niemczech.
Wojciech Kaczanowski, redakcja Space24.pl: Kosmos kojarzy nam się z rozwojem nauki, nowymi technologiami i dostępem do dużych zasobów surowcowych. Przestrzeń ta jest jednak pełna wyzwań dla człowieka. Czy kosmos stanowi zagrożenie dla organizmów astronautów? Jakie są potencjalne skutki uboczne załogowego lotu w przestrzeń kosmiczną?
Dr Anna Fogtman, Europejskie Centrum Astronautów w Kolonii: To pytanie, na które ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. Zawód astronauty nie jest całkowicie bezpieczny i zawsze wiąże się z nim pewne ryzyko. Z drugiej strony pracę tą można porównać z innymi zawodami wysokiego ryzyka, np. z nurkami podwodnymi, którzy też znajdują się w niebezpiecznym środowisku. Kosmos nie jest naturalną przestrzenią dla człowieka i może być niebezpieczny, ale na swój sposób, podobnie jak niektóre miejsca na Ziemi.
Wynikiem załogowego lotu w kosmos jest znany większości problem utraty gęstości kostnej u astronautów. Przy obecnym stanie technologii, załoga stacji kosmicznej przebywa w stanie nieważkości, nie poruszając się przy użyciu kończyn dolnych, które na ziemi nieustannie obciążone są masą. W stanie nieważkości nie ma tego obciążenia i właśnie z tych kończyn ubywa najwięcej masy kostnej w trakcie lotu kosmicznego. Dzieje się tak, ponieważ kości tracą cenne minerały, w tym przede wszystkim wapń. Stwarza to zagrożenie złamań kości po powrocie do poziomu całkowitej lub częściowej (Mars, Księżyc) grawitacji.
Zapobiega się temu zjawisku poprzez intensywne ćwiczenia fizyczne na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Astronauci i astronautki ćwiczą dwie godziny dziennie, włączając w to ćwiczenia zarówno siłowe, jak i aerobowe. I rzeczywiście niektóre osoby tak się do tych ćwiczeń przykładają, że wracają z misji kosmicznej w lepszej kondycji fizycznej niż przed wylotem.
Będąc w stanie nieważkości w ludzkim organizmie zmiany zachodzą w każdym układzie, a zwłaszcza w tych, które wrażliwe są na zmiany gradientu hydrostatycznego, jak np. układ krwionośny. Wpływ stanu nieważkości, nie oznacza jednak czegoś negatywnego. Nasze ciało dopasowuje się dosyć sprawnie do nowych warunków, a po okresie 2-6 tygodni przebywania w stanie nieważkości ciało ludzkie osiąga punkt tak zwanej „głębokiej adaptacji”, w którym większość fizjologicznych procesów adaptacyjnych zakończyła przejście do nowego, stabilnego stanu.
Nie mniej jednak istnieją negatywne efekty wpływu mikrograwitacji. Efektem, z którym nasza fizjologia nie potrafi sobie poradzić, a jego skutki nie cofają się po powrocie na Ziemię jest SANS, czyli Spaceflight Associated Neuro-Ocular Syndrome. Jest to konstelacja zmian anatomicznych w gałce ocznej, które prowadzą do pogorszenia wzroku. Objawy te pojawiają się dosyć szybko, nawet po dwóch tygodniach przebywania w stanie nieważkości i postępują wraz z czasem lotu.
O ile dzisiaj SANS nie stwarza dużego problemu podczas misji kosmicznych, o tyle w przypadku kilkuletniego lotu na Marsa pogorszenie lub utrata wzroku w trakcie misji będzie bezpośrednim zagrożeniem. Dlatego dzisiaj bardzo intensywnie badamy astronautki i astronautów pod kątem występowania objawów SANS i szukamy jego przyczyn, które nadal nie są znane.
Istnieje jeszcze kilka innych niekorzystnych zmian, które się szybciej lub wolniej cofają, np. zmiany w układzie immunologicznym. Jego potencjał obniża się w stanie nieważkości, co widać podczas lotu, np. w postaci alergii lub wysypek. Po powrocie na Ziemię układ immunologiczny wraca do stanu przed misją, ale dość wolno. Najwolniej odbudowują się jednak kości. Podczas lotów wahadłowców kosmicznych zdarzało się, że nawet 18 miesięcy po misji występowały złamania w kości biodrowej u astronautów NASA.
W kontekście długich (powyżej sześciu miesięcy) misji zastanawiamy się, jak te zmiany, np. w układzie immunologicznym wpłyną na astronautów i czy dojdzie do poważnych zaburzeń podczas lotu. Tego jeszcze nie wiemy i wciąż są to kwestie, nad którymi pracujemy.  
Pozostaje również problem promieniowania jonizującego, który może okazać się poważny podczas długich misji eksploracyjnych. Bez należytej ochrony, ludzie w statkach kosmicznych mogą być narażeni na takie dawki promieniowania, które mogą wywołać zaćmę jeszcze w trakcie misji. To może z kolei doprowadzić do utraty wzroku i stać się bezpośrednim zagrożeniem podczas lotu. Dlatego właśnie potrzebujemy materiałów osłonnych, które będą skutecznie blokowały i/lub modyfikowały to promieniowanie tak, aby pozostawało na akceptowalnym, bezpiecznym poziomie.
Jakie predyspozycje psychofizyczne powinien mieć zatem kandydat lub kandydatka na astronautę?
Kandydaci powinni być w dobrej kondycji zdrowotnej, bo tak jak wspomniałam warunki podczas misji kosmicznych wpływają na wiele, jeśli nie wszystkie układy w naszym organizmie. U osób chorych może dojść do zintensyfikowania niekorzystnych objawów podczas lotu kosmicznego. Na przykład u osób z problemami kardiologicznymi, podczas stresującej misji może dojść do wystąpienia arytmii lub zatoru.
O ile na Ziemi uzyskalibyśmy szybką pomoc medyczną, w kosmosie, między innymi ze względu na brak profesjonalnej opieki, takie objawy mogą doprowadzić do tragicznych konsekwencji. Środowisko kosmiczne może też wpłynąć na wzrost ryzyka wystąpienia pewnych chorób, takich jak nowotwory, do pojawienia się których może przyczynią się zwiększone promieniowanie jonizujące. Dlatego do tego zawodu nie kwalifikują się osoby, które przeszły chorobę nowotworową, ponieważ ryzyko remisji po locie kosmicznym byłoby znacząco zwiększone.
Niezwykle istotna jest również dobra kondycja psychiczna. Przykładowo w misjach na Księżyc astronauci będą daleko od domu bez możliwości szybkiej ewakuacji. W przypadku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) astronauci są w stanie wrócić na Ziemię w kilka godzin, ale z Księżyca taki szybki powrót nie będzie możliwy. Dodatkowo, kilkusekundowe opóźnienie w komunikacji pomiędzy Ziemią a Księżycem uniemożliwi zdalną pomoc w czasie rzeczywistym, a astronautki i astronauci będą musieli podejmować autonomicznie krytyczne decyzje pod presją czasu. Dlatego muszą to być osoby silne psychicznie, które dobrze pracują w grupie i w potrafią radzić sobie w stresujących sytuacjach.
Wspomniała Pani o Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jak Pani ocenia wpływ eksperymentów prowadzonych na ISS na dzisiejszą medycynę lub wiedzę o anatomii człowieka?
Trzeba jasno przyznać, ze stacja kosmiczna nie jest idealnym laboratorium do przeprowadzania badań, zwłaszcza biologicznych. Wynika to z ograniczeń dostępnego sprzętu na jej pokładzie, jak i ilości prób, które możemy wysłać tam lub pobrać do badań. Dlatego zazwyczaj mija dużo czasu (lata) od pierwszego doświadczenia do publikacji wyników, ponieważ takie eksperymenty trzeba powtarzać i potwierdzać zarówno w kosmosie, jak i w analogowych warunkach na Ziemi.
Nie mniej jednak faktem jest, że dotychczasowe misje kosmiczne dostarczyły ważnych informacji dla medycyny, zarówno tej kosmicznej jak i ziemskiej. Podczas misji zobaczyliśmy występowanie objawów chorobowych, które zainicjowały i zintensyfikowały badania naukowe na Ziemi. No i w końcu fizyka – stacja kosmiczna jest doskonałym laboratorium, w którym można odpowiadać na fundamentalne pytania z nauk fizycznych. Bez takich laboratoriów jak na przykład Laboratorium Zimnych Atomów (z ang.: Cold Atom Labotratory), nie dałoby się studiować zjawisk kwantowych, co zapewnia jedynie środowisko mikrograwitacji.
Mówiła Pani również o Księżycu i Marsie, z którymi związane są poważne wyzwania. Czy uwzględniając dotychczasowe dokonania i wiedzę na temat organizmu człowieka możemy ze spokojem powiedzieć: „Tak, ludzie są gotowi do życia na Księżycu lub Marsie.”?
Nie jesteśmy gotowi do życia na Księżycu lub Marsie i w najbliższej przyszłości nie będziemy. Mamy tylko jeden dom, który umożliwia nam życie. Te miejsca, o których mówimy nigdy nie będą nam zapewniały takich warunków do normalnego funkcjonowania, jak na Ziemi. Dzisiaj nie posiadamy możliwości technicznych, aby takie warunki stworzyć.
Nie jesteśmy również jeszcze gotowi na przykładowo kilkumiesięczne misje badawcze na Księżyc i tym bardziej na kilkuletnie misje na Marsa. Dzisiaj mamy realny plan bytowania na stacji orbitującej wokół Księżyca, z której na krótko będziemy podróżowali na powierzchnię Księżyca i z powrotem. Minie jednak przynajmniej dekada, zanim na jego powierzchni zbudujemy w pełni funkcjonalny habitat. Misja na Marsa pozostaje dzisiaj nieosiągalna, ponieważ technologia, którą dysponujemy nie potrafi jeszcze zapewnić bezpieczeństwa człowieka na wiele miesięcy lotu kosmicznego. Dlatego naszym pierwszym przystankiem jest Księżyc, na którym zbudujemy stację terenową i dopiero z tym doświadczeniem będziemy gotowi na wyprawy na Marsa.
Zadam pytanie być może o daleką przyszłość i częściowo nawiązujące do fantastyki. Co w przypadku ewentualnego wykrycia mikroorganizmów lub bakterii przez astronautów podczas misji? Czy dzisiaj myśli się o takich rzeczach? Jak przygotować się na takie zdarzenie i co będzie ono oznaczać dla nauki?
Po pierwsze trzeba podkreślić, że prawdopodobieństwo wykrycia przez astronautów pozaziemskiego życia podczas misji kosmicznych jest niewielkie. Nawet jeśli mikroorganizmy byłyby obecne na Księżycu czy Marsie, to ludzie będą dysponowali bardzo ograniczonymi narzędziami, które pomogą im je odkryć i potwierdzić, ze to mikroorganizmy, których naturalnym siedliskiem jest inna planeta, a nie zanieczyszczenie przywiezione z Ziemi.
Dlatego najprawdopodobniej, jeśli takie odkrycie będzie miało miejsce, stanie się to w wyspecjalizowanych laboratoriach na Ziemi, do których trafią próbki z Księżyca i Marsa. Ryzyko zanieczyszczenia innych planet mikroorganizmami ziemskimi jest realne, dlatego sprzęt, który wysyłamy do pobrania musi być sterylny.
Takie próbki, także w warunkach sterylnych będą badane na Ziemi. Procedury ochrony innych ciał niebieskich są opracowywane w biurach ochrony planetarnej ESA i NASA. Moi koledzy i koleżanki z ESA pracują już nad planem badania próbek, które zostaną przywiezione z Marsa w ramach misji Mars Sample Return w następnej dekadzie.
Dziękuję za rozmowę!

Autor. ESA

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/nie-jestesmy-gotowi-do-zycia-na-ksiezycu-lub-marsie-wywiad

 

Nie jesteśmy gotowi do życia na Księżycu lub Marsie [WYWIAD].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe satelity oraz demonstrator technologii od ICEYE już na orbicie
2024-03-06. Mateusz Mitkow
Firma SpaceX przeprowadziła udany start rakiety Falcon 9, której zadaniem było umieszczenie na orbicie wielu ładunków prywatnych klientów. W ramach misji Transporter-10 w kosmos poleciały także kolejne jednostki oraz demonstrator technologii fińsko-polskiej spółki ICEYE.
4 marca br. firma Elona Muska miała za zadanie przeprowadzenie kolejnej misji w ramach programu wynoszenia na orbitę małych satelitów - „SmallSat Rideshare”. Misja o oznaczeniu Transporter-10 została wykonana z pomocą systemu nośnego Falcon 9, który wzniósł się w kierunku nieba o godz. 23:05 czasu polskiego z bazy Sił Kosmicznych Vandenberg w Kalifornii w USA. Na pokładzie rakiety znajdowały się łącznie 53 ładunki, składające się z mikrosatelitów oraz cubesatów.
Lot przebiegł pomyślnie i wszystkie ładunki klientów zostały z powodzeniem uwolnione na orbicie okołoziemskiej. W ramach opisywanej misji zostały wyniesione m.in. trzy nowe satelity radarowe oraz demonstrator nowej technologii od ICEYE, które tym samym zwiększają możliwości fińsko-polskiej firmy. Jak poinformowano w oficjalnym komunikacie prasowym, każdy z trzech satelitów z powodzeniem nawiązał łączność, a następnie rozpoczęto rutynowe operacje sprawdzające ich działanie.
Firma ICEYE poinformowała również, że dwa z trzech satelitów zostały wyprodukowane przez ICEYE US. Trzeci z nich jest natomiast orbitalnym demonstratorem technologii przygotowanym przez ICEYE w Finlandii. Został on wyposażony w zmienioną wersję unikalnej anteny spółki działającej w paśmie X. „Częstotliwość pracy radaru została zwiększona do 1200 MHz. Umożliwia to pozyskiwanie zobrazowań w wyższej rozdzielczości, dochodzącej do 25 cm. Nowe rozwiązanie technologiczne będzie początkowo poddane testom inżynieryjnym, zanim zostanie udostępnione klientom ICEYE” - czytamy w komunikacie prasowym firmy.
Wyniesienie nowych jednostek skomentował Rafał Modrzewski, CEO i współzałożyciel firmy ICEYE, który podkreślił w swojej wypowiedzi, że rosnąca konstelacja zapewnia obiektywne i niezawodne źródło danych wywiadowczych, umożliwiając szybsze i bardziej zoptymalizowane reagowanie na zmiany zachodzące w dowolnym miejscu na świecie. Dodał, że uruchomienie demonstratora technologii o częstotliwości 1200 MHz zapewni zobrazowania SAR o rozdzielczości 25 cm, przynosząc zupełnie nowy poziom wyrazistości i szczegółowości.
Warto zaznaczyć, że ICEYE posiada obecnie flotę 34 satelitów radarowych, które zostały wyniesione na orbitę okołoziemską w przeciągu ostatnich 6 lat. Jest to obecnie największa na świecie konstelacja jednostek wyposażonych w radar z syntetyczną aperturą (SAR). Co więcej, firma poinformowała, że w obecnym roku planuje wystrzelenie łącznie do 15 kolejnych satelitów.
Przypomnijmy, że radar z syntetyczną aperturą, w skrócie SAR, służy do tworzenia obrazów obiektów o znacznym stopniu szczegółowości. Należy przy tym również zaznaczyć, że satelity radarowe mogą prowadzić swoje obserwacje w każdych warunkach pogodowych bez względu na cykl dobowy. Jest to niezwykle ważne w przypadku naszego regionu, gdyż w większości czasu w roku panuje na niebie większe lub mniejsze zachmurzenie. Dodatkowo satelity radarowe mogą obrazować znaczne obszary w krótkim czasie.
Na pokładzie rakiety Falcon 9 w misji Transporter-10 znalazły się także inne ciekawe ładunki, z których wartym odnotowania jest pierwszy satelita opracowany przez organizację pozarządową działającą na rzecz ochrony środowiska. Jednostka o nazwie MethaneSAT został zaprojektowany, aby umożliwić szybsze ograniczenie gazu cieplarnianego odpowiadającego za istotną część zanieczyszczeń, przede wszystkim w sektorze wydobycia ropy naftowej i gazu, z którym wiążą się znaczne emisje metanu.
Źródło: ICEYE/Space24.pl
SPACE24
https://space24.pl/satelity/obserwacja-ziemi/nowe-satelity-oraz-demonstrator-technologii-od-iceye-juz-na-orbicie

Nowe satelity oraz demonstrator technologii od ICEYE już na orbicie.jpg

Nowe satelity oraz demonstrator technologii od ICEYE już na orbicie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SpaceX wysyła astronautów Crew-8 na stację ISS
2024-03-06.
Do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej poleciała załoga Crew-8. Statek Crew Dragon „Endeavour” z czworgiem astronautów wyniosła 4 marca 2024 r. rakieta Falcon 9.
4 marca odbył się już drugi w tym roku lot załogowy do stacji ISS. Wcześniej w styczniu, również za sprawą rakiety Falcon 9 i statku Crew Dragon do kompleksu poleciała komercyjna misja Axiom 3 firmy Axiom Space. Tym razem na orbitę wyniesiono regularną misję. Astronauci wchodzący w jej skład będą uczestnikami półrocznej ekspedycji.
Obecnie jedyną firmą wysyłającą z USA astronautów na orbitę jest SpaceX. W ramach programu Commercial Crew NASA wykupuje usługę wymiany załóg na stacji. Misja Crew-8 jest 8. kontraktową misją programu i 9. w ogóle (licząc lot demonstracyjny Demo-2).
Start odbył się z legendarnej wyrzutni SLC-39A na kosmodromie Kennedy Space Center na Florydzie. Rakieta Falcon 9 wystartowała 4 marca 2024 r. o 4:53 czasu polskiego. Wszystkie fazy lotu przebiegły pomyślnie. Już po niecałych 12 minutach od startu górny stopień rakiety wypuścił statek Crew Dragon „Endeavour” na wstępnej orbicie. Stąd statek już samodzielnie serią manewrów doleciał do stacji i zadokował w przednim porcie modułu Harmony 5 marca.
W locie wykorzystano całkiem nową rakietę Falcon 9. Większość lotów tego systemu wykorzystuje używane dolne człony. Tym razem jest to nowy egzemplarz o oznaczeniu B1083. Po wykonanej pracy stopień powrócił na Ziemię, miękko lądując w wyznaczonej strefie LZ-1 na terenie kosmodromu. Używana jest za to ponownie kapsuła statku Crew Dragon. „Endeavour” poleciał właśnie w swój 5. lot. Najczęściej oblatywana kapsuła firmy SpaceX debiutowała w historycznym locie Demo-2 – pierwszej załogowej misji SpaceX – w 2020 r.
W skład misji Crew-8 wchodzi trzech Amerykanów i jeden Rosjanin. Rosja korzysta z miejsc w amerykańskich statkach Crew Dragon w ramach umowy barterowej, na mocy której sama udostępnia miejsca w misjach statków Sojuz MS.
Dowódcą misji jest Matthew Dominick (USA). Został wybrany na astronautę w 2017 r. i jest to jego pierwszy lot w kosmos. Przed kosmiczną karierą Matthew był pilotem testowym Marynarki Wojennej USA, służył na lotniskowcach wykonując ponad 400 lądowań. W karierze wojskowej oblatał 28 typów maszyn i brał udział w 61 misjach.
Pilotem statku Crew Dragon jest dr Michael Baratt (USA). To jedyna osoba z załogi z doświadczeniem w lotach kosmicznych. Michael latał już poprzednio w dwóch misjach: Sojuz TMA-14 w 2009 r. i wahadłowcowej STS-133 w 2011 r. Crew Dragon jest więc już jego trzecim statkiem. Do korpusu astronautów został wybrany w 2000 r. Większość życia zawodowego związany z lotami kosmicznymi, pracował jako medyk jeszcze podczas misji wahadłowców kosmicznych do rosyjskiej stacji Mir.
Amerykanka dr Jeanette Epps (USA) jest 1. specjalistką misji Crew-8. Jest to jej debiut w lotach kosmicznych, choć do korpusu astronautów NASA została powołana już w 2009 r. Przed karierą astronautki pracowała jako badaczka w firmie Ford, a potem techniczny oficer wywiadu w CIA. Z wykształcenia inżynier fizyki i magister z późniejszym doktoratem z inżynierii lotniczej.
2. specjalista misji Crew-8 to Rosjanin Aleksander Grebenkin. To również debiutant, wybrany do grupy astronautów agencji Roskosmos w 2018 r.
Załoga Crew-8 dołącza do obecnej na stacji 70. Ekspedycji. W jej skład wchodzili do tej pory: Jasmin Moghbeli (USA), Loral O'Hara (USA), Andreas Mogensen (Dania), Satoshi Furokawa (Japonia) i Rosjanie Konstantin Borysow, Oleg Kononienko i Nikołaj Czub. Skład stacji będzie liczył 11 osób jednak jedynie kilka dni. Już 9 marca na Ziemię powróci w Crew Dragon "Endurance" załoga Crew-7.
Podczas półrocznej misji nowoprzybyli astronauci wezmą udział w ponad 200 eksperymentach planowanych na ten okres na stacji. Zbadają m.in. mechanizmy zapalenia układu nerwowego w celu opracowywania nowych leków na choroby neurodegeneracyjne, przemieszczanie płynów w ludzkim ciele pod wpływem nieważkości, efekt promieniowania ultrafioletowego i mikrograwitacji na hodowlę roślin i wiele innych.
 
 
Na podstawie: NASA/SpaceX
Opracowanie: Rafał Grabiański
 
Więcej informacji:
•    Informacja prasowa o udanym locie misji Crew-8 (NASA)
 
 
Na zdjęciu tytułowym: Start misji Crew-8. Źródło: SpaceX.
Crew Dragon misji Crew-8 zadokowany w module Harmony. Źródło: SpaceX.

Obecny układ statków na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Źródło: NASA.

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/spacex-wysyla-astronautow-crew-8-na-stacje-iss

SpaceX wysyła astronautów Crew-8 na stację ISS.jpg

SpaceX wysyła astronautów Crew-8 na stację ISS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa książka dla dzieci pod patronatem Uranii
2024-03-06.
Jak długo żyją komety? Czy wszystkie mają ogon? Czy Pluton jest planetą, czy nie jest?
Pewnego dnia z Układu Słonecznego znika jedna planeta. Co się stało? Sprawę stara się rozwikłać Celestynka – mała kometa o lodowym, ale wielkim sercu. Przy okazji sama wpada w kosmiczne tarapaty. Śledząc trajektorię jej przygód, poznacie nie tylko plotki z życia planet, ale i prawa rządzące Wszechświatem. Rozgwieżdżone niebo już nigdy nie będzie takie samo jak przedtem. 10,9,8,7,6,5,4,3,2,1,0... Lecimy w kosmos!
„Dziewiąta planeta“, czyli spotkanie z Celestynką, towarzyszenie jej w podróży od gwiezdnego „przedszkola“ aż po starość to nie tylko niezapomniana kosmiczna przygoda, ale również inspirująca lekcja astronomii. Lekka i z humorem.
Tekst: Monika Milewska, Agnieszka Pollo   |   Ilustracje: Natalia Uryniuk
Książka do nabycia w księgarni Uranii.
Agnieszka Pollo w Astronarium: Ewolucja galaktyk (odc. 57), Kosmiczny Teleskop Hubble'a (odc. 59), Głębokie przeglądy nieba (odc. 121), Aktywne jądra galaktyk (odc. 134), Sąsiedztwo Drogi Mlecznej (odc. 146), Pierwsze zdjęcia z Teleskopu Webba (odc. 147)
 
Więcej:
•    Sklep internetowy Uranii
•    Wszystkie odcinki Astronarium
 
 
Opracowanie: Magda Maszewska
Ilustracje: Fragment książki „Dziewiąta planeta“, Wydawnictwo Widnokrąg (wyżej), Agnieszka Pollo, fot. Astronarium (niżej).
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowa-ksiazka-dla-dzieci-pod-patronatem-uranii

Nowa książka dla dzieci pod patronatem Uranii.jpg

Nowa książka dla dzieci pod patronatem Uranii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przegląd nieba ujawnia sekrety narodzin planet wokół kilkudziesięciu gwiazd
2024-03-06.
Najnowocześniejsze teleskopy pozwalają śledzić procesy formowania planet w Drodze Mlecznej. Badania ukazują niezwykłą różnorodność młodych układów planetarnych.
W serii badań zespół astronomów rzucił nowe światło na fascynujący i skomplikowany proces powstawania planet. Oszałamiające zdjęcia uzyskane przy pomocy Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) w Chile, należącego do ESO, pokazują jeden z największych w historii przeglądów dysków protoplanetarnych, w których formują się planety. Badania łączą obserwacje ponad 80 młodych gwiazd, wokół których mogą powstawać planety, dając astronomom bogactwo danych i unikalny wgląd w to jak rodzą się planety w różnych regionach Drogi Mlecznej.  

Do tej pory odkryto około 5,5 tys. planet krążących wokół gwiazd innych niż Słońce, często w systemach znacznie różniących się od Układu Słonecznego. Aby zrozumieć skąd pochodzi ta różnorodność, astronomowie muszą obserwować dyski bogate w pył i gaz, które otaczają młode gwiazdy – kolebki powstawania planet. Najlepszym miejscem do ich szukania są olbrzymie obłoki gazu, w których intensywnie tworzą się gwiazdy.  

Podobnie jak dojrzałe układy planetarne, nowe zdjęcia pokazują niezwykłą różnorodność dysków planetotwórczych (protoplanetarnych). Struktura niektórych przypomina galaktyki spiralne, inne posiadają przerwy i przypominają pierścienie Saturna. Taka zmienność kształtów jest najprawdopodobniej efektem grawitacyjnego oddziaływania powstających planet na pył i gaz.  
Jakie obszary Drogi Mlecznej zostały zbadane?
Zespół astronomów zbadał łącznie 86 gwiazd w trzech różnych obszarach gwiazdotwórczych w Drodze Mlecznej: Taurus (w Gwiazdozbiorze Byka) i Chamaeleon I (w Gwiazdozbiorze Kameleona), oba odległe około 600 lat świetlnych od Ziemi oraz obłok molekularny zlokalizowany w obszarze mgławicy M42 w Gwiazdozbiorze Oriona znajdujący się około 1,6 tys. lat świetlnych od nas. Obserwacje zostały przeprowadzone i opisane przez międzynarodowy zespół obejmujący naukowców z ponad 10 krajów.  
Współpraca instrumentów i teleskopów
Chociaż dyski, w których powstają planety, mogą rozciągać się na odległości setki razy większe niż dystans pomiędzy Ziemią, a Słońcem, ich lokalizacja kilkaset lat świetlnych od nas powoduje, że wyglądają jak maleńkie punkciki na niebie. Aby obserwować dyski, zespół badawczy użył wyrafinowanego instrumentu Spectro-Polarimetric High-contrast Exoplanet REsearch (SPHERE) zamontowanego na należącym do ESO teleskopie VLT. Najnowocześniejszy system optyki adaptacyjnej SPHERE koryguje zaburzające efekty ziemskiej atmosfery, zapewniając wyraźne obrazy dysków protoplanetarnych.  
Astronomowie byli w stanie uzyskać zdjęcia dysków wokół gwiazd o masach zaledwie połowy masy Słońca, które zwykle są zbyt słabe dla większości innych dostępnych obecnie instrumentów. Dodatkowe dane dla przeglądu zostały uzyskane przy pomocy instrumentu X-shooter na VLT, który pozwolił astronomom na ustalenie wieku i masy gwiazd. Dodatkowo teleksopy obserwatorium radiowego Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) pozwoliły zmierzyć zawartość pyłu w dyskach protoplanetarnych.
Wraz z rozwojem technologii astronomowie mają nadzieję na jeszcze dokładniejsze zbadanie procesu formowania się planet w dyskach protoplanetarnych. Wielkie 39-metrowe zwierciadło nadchodzącego Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT), należącego do ESO, pozwoli na przykład na zbadanie najbardziej wewnętrznych rejonów wokół młodych gwiazd, w których mogą powstawać planety skaliste takie jak Ziemia.
źródło: ESO

Dyski protoplaneetarne w Drodze Mlecznej. Fot. ESO/C. Ginski, A. Garufi, P.-G. Valegård et al.

Dysk protoplanetarny MWC 758 zlokalizowany około 500 lat świetlnych od Ziemi w Gwiazdozbiorze Byka. Fot. ESO/A. Garufi et al.; R. Dong et al.; ALMA (ESO/NAOJ/NRAO)

Survey reveals secrets of planet birth around dozens of stars | ESOcast Light
https://www.youtube.com/watch?v=pmJb8Ai348c

Dyski protoplaneetarne w obłoku molekularnym w Gwiazdozbiorze Byka. Fot. ESO/A.Garufi et al.; IRAS
Dyski protoplaneetarne w obłoku molekularnym w Gwiazdozbiorze Oriona. Fot. ESO/A.Garufi et al.; IRAS

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/76302209/przeglad-nieba-ujawnia-sekrety-narodzin-planet-wokol-kilkudziesieciu-gwiazd

Przegląd nieba ujawnia sekrety narodzin planet wokół kilkudziesięciu gwiazd.jpg

Przegląd nieba ujawnia sekrety narodzin planet wokół kilkudziesięciu gwiazd2.jpg

Przegląd nieba ujawnia sekrety narodzin planet wokół kilkudziesięciu gwiazd3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy badający ciemną materię odkryli, że Droga Mleczna jest bardzo dynamiczna
2024-03-06.

Astronomowie badający przyspieszenie grawitacyjne podwójnego pulsara określają, ile ciemnej materii znajduje się w Galaktyce.
Ciemna materia stanowi ponad 80% całej materii w kosmosie, ale jest niewidoczna dla konwencjonalnych obserwacji, ponieważ pozornie nie wchodzi w interakcje ze światłem lub polami elektromagnetycznymi. Teraz dr Sukanya Chakrabarti, Pei-Ling Chan Endowed Chair w Col-lege of Science na Uniwersytecie Alabama w Huntsville (UAH), wraz głównym autorem dr. Tomem Donlonem z UAH, napisali artykuł, który pomoże wyjaśnić, ile ciemnej materii znajduje się w naszej Galaktyce i gdzie się ona znajduje, badając przyspieszenie grawitacyjne podwójnych pulsarów.

Pulsary to szybko rotujące gwiazdy neutronowe, które emitują impulsy promieniowania w regularnych odstępach czasu, od sekund do milisekund. Pulsar podwójny to pulsar z towarzyszem, co pozwala fizykom testować ogólną teorię względności z uwagi na silne pola grawitacyjne. Pulsary są fantastycznymi galaktycznymi zegarami, których stabilność czasowa konkuruje z zegarami atomowymi – powiedziała Chakrabarti. Pulsary są wykorzystywane od dziesięcioleci w precyzyjnych testach ogólnej teorii względności. Używamy ich do bezpośredniego pomiaru niewielkich przyspieszeń gwiazd, które żyją w potencjale grawitacyjnym naszej Galaktyki. Przyspieszenia te wynoszą zaledwie około 10 cm/s w ciągu dekady, czyli mniej więcej tyle, co prędkość raczkującego dziecka, dlatego wcześniej trudno było zmierzyć te niewielkie zmiany. Dane o taktowaniu pulsarów z urządzeń takich jak NANOGrav i innych urządzeń do pomiaru czasu pulsarów sprawiły, że pomiary te stały się wykonalne.

Uzyskując niezwykle precyzyjne pomiary przyspieszeń, mamy teraz najbardziej bezpośrednią sondę potencjału grawitacyjnego Galaktyki, wykraczającą poza to, co zostało zrobione w astronomii w ciągu ostatniego stulecia – powiedziała Chakrabarti. Obecnie istnieje wiele niezależnych dowodów wskazujących, że Galaktyka miała w rzeczywistości bardzo dynamiczną historię. Przeprowadzona przez Toma analiza większej próbki pulsarów po raz pierwszy bezpośrednio pokazuje, że Droga Mleczna została zakłócona przez dynamiczne interakcje, na przykład przez przechodzące galaktyki karłowate.

Uzyskanie dokładnego modelu potencjału grawitacyjnego Galaktyki spowodowanego przez ciemną materię przypomina liczenie zmarszczek na stawie po wrzuceniu do wody kamienia.

Wykorzystaliśmy każdy pulsar, jaki mogliśmy zdobyć, o ile posiadał wszystkie potrzebne nam pomiary – powiedział główny autor Tom Donlon. Aby zmierzyć przyspieszenie pulsara, musi on znajdować się w stabilnym układzie podwójnym. Musisz również wiedzieć, jak daleko znajduje się pulsar, znać jego ruch na niebie i szczegóły dotyczące jego orbity; wszystkie te rzeczy wymagają niezwykle precyzyjnych pomiarów, które wymagają lat obserwacji! W miarę upływu czasu powinniśmy mieć więcej pulsarów, które będziemy mogli wykorzystać do przyszłych badań.

Donlon donosi, że istnieją dwa główne sposoby, na jakie te przyspieszenia pomagają nam poznać Wszechświat. Po pierwsze, podwójne pulsary emitują fale grawitacyjne, które powodują, że ich orbity z czasem stają się coraz mniejsze, aż w końcu oba obiekty zderzają się ze sobą. Ponieważ pole grawitacyjne jest bardzo silne w tego typu układach, a pomiary czasu pulsara są bardzo precyzyjne, możliwe jest przetestowanie przewidywań ogólnej teorii względności w odniesieniu do obserwowanego rozpadu orbity pulsara. Drugim sposobem jest badanie ciemnej materii. Ciemnej materii nie widać, ale nadal oddziałuje ona ze zwykłą materią poprzez grawitację, a ta dodatkowa grawitacja powoduje przyspieszenia pulsarów. Porównując przyspieszenia, które faktycznie widzimy, z przyspieszeniami, których spodziewamy się uzyskać od zwykłej materii, możemy dowiedzieć się, ile jest ciemna materia i gdzie się ona znajduje.

Patrząc w przyszłość tych badań, Donlon podsumowuje: Możemy zaplanować eksperymenty wymagające znacznie większej liczby pulsarów, co stanie się możliwe, gdy uzyskamy więcej pomiarów czasu pulsara. Wraz ze wzrostem liczby punktów danych będziemy w stanie mapować pole grawitacyjne naszej Galaktyki z niewiarygodną precyzją, w tym takie rzeczy jak wszelkie skupiska ciemnej materii.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
•    UAH
•    Urania
Wizja artystyczna Drogi Mlecznej.
Źródło: Robert Hurt/SSC/Caltech/JPL/NASA Robert Hurt

https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2024/03/naukowcy-badajacy-ciemna-materie.html

Naukowcy badający ciemną materię odkryli, że Droga Mleczna jest bardzo dynamiczna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fazy Księżyca w 2024 roku. Kiedy pełnia, kiedy nów i kwadry?

2024-03-06. Oprac.: Tomasz Wróblewski
Księżyc, naturalny satelita Ziemi, zwraca na siebie uwagę na nocnym niebie. W ciągu 29-30 dni nieustannie się zmienia i przechodzi od nowiu aż po pełnię, by powtórzyć ten sam proces w kolejnym miesiącu. Cykl księżycowy ma znaczenie dla natury i dla człowieka. Oto kalendarz faz Księżyca na 2024 rok - od stycznia do grudnia. Kiedy będzie pełnia, kiedy będzie nów? Nów wypada 10 marca, a pełnia 25 marca.

Jakie są fazy Księżyca w kalendarzu księżycowym?
Księżyc krąży wokół orbity naszej planety. Jest obserwowalny gołym okiem z każdego miejsca na nocnym (i nie tylko) niebie. Dlatego ludzie już w czasach prehistorycznych dostrzegali, że jego wygląd na przestrzeni czasu ulega modyfikacji. Z uwagi na to, że poszczególne etapy tych zmian powtarzają się, nazywa się je fazami.
W każdym cyklu (miesiącu księżycowym) wyróżnia się 4 fazy Księżyca.
Nów Księżyca
Nów to moment, w którym Księżyc jest niewidoczny na nieboskłonie gołym okiem. Nazwa ta w języku polskim (i większości europejskich) wzięła się od określenia "nowy księżyc". Powód jest prosty: po całkowitym zacienieniu powierzchni Srebrnego Globu na jego tarczy pojawia się cienki półksiężyc, który zwiastuje możliwość ponownego podziwiania naturalnego satelity.

Kwadra pierwsza
To okres, w którym na nieboskłonie jest widoczna wschodnia część tarczy Księżyca. "Kwadra" to określenie odnoszące się do jednej z czterech faz Księżyca. Ta następuje jako pierwsza - w wielu interpretacjach rozpoczyna cykl. W tym czasie Księżyca "przybywa".
Pełnia Księżyca
Następuje po pierwszej kwadrze. To moment, w którym na niebie jest widoczna największa część Księżyca, przypominająca wyglądem okrąg. Temu okresowi często przypisuje się magiczne właściwości w kulturze i wierzeniach ludowych.
Ostatnia kwadra
Jest też nazywana trzecią kwadrą. To okres, w którym jest widoczna tylko zachodnia część strony Księżyca widzialnej z Ziemi. Zwiastuje on nadejście nowiu. W jego okresie Księżyca "ubywa".
Jak wyglądają pierwsza i trzecia kwadra Księżyca na północnej i południowej półkuli? Ciekawostką jest, że osoby przebywające na północnej i południowej półkuli Ziemi inaczej postrzegają fazy księżyca między nowiem a pełnią oraz pełnią a nowiem. Otóż widzą je oni "na odwrót"!
•    Na półkuli północnej Księżyc po nowiu ma kształt litery D, i to on zwiastuje pełnię. Natomiast w stronę nowiu prowadzi Księżyc w kształcie litery C.
•    Na półkuli południowej po nowiu Księżyc przybiera kształt litery C, która stopniowo się poszerza. Natomiast po pełni wygląda jak litera D, która każdego dnia się zmniejsza.

Warto o tym pamiętać, podróżując np. do Ameryki Południowej, Afryki (np. RPA) czy do Australii. Obserwacja Księżyca w tych miejscach może być zaskakującym doświadczeniem.
Kiedy Księżyc jest w pełni, a kiedy w nowiu?
 Od czego zależy to, czy Księżyc jest w pełni, czy w nowiu? Decydują o tym:
•    układ pomiędzy Ziemią, Słońcem a Księżycem,
•    a w konsekwencji stopień oświetlenia widzialnej z Ziemi powierzchni Księżyca.
W ciągu każdego miesiąca lunarnego (księżycowego) położenie Księżyca, Ziemi i Słońca wobec siebie ulegają zmianie. Stąd też każdego dnia Srebrny Glob wygląda zupełnie inaczej.

•  Księżyc w nowiu jest wówczas, gdy znajduje się w linii prostej między Słońcem a Ziemią, czyli w koniunkcji ze Słońcem z perspektywy Ziemi. Wówczas nasza planeta tworzy cień, który sprawia, że jej satelity nie widać gołym okiem na nieboskłonie.
•  Księżyc w pierwszej fazie zmierza od koniunkcji ze Słońcem z perspektywy Ziemi, w stronę opozycji do Słońca. Wówczas każdego dnia jego widoczna powierzchnia jest coraz bardziej doświetlona, co oznacza, że można obserwować, jak "wzrasta".
•  Pełnia Księżyca to moment, w którym Srebrny Glob znajdzie się w opozycji do Słońca, a zatem po przeciwnej stronie Ziemi. Wówczas jego widoczna część jest najlepiej doświetlona i można ją obserwować z perspektywy naszej planety. Blask Księżyca w tym okresie jest na tyle intensywny, że trudno wówczas prowadzić obserwacje astronomiczne, np. przyglądać się gwiazdozbiorom. To czas na podziwianie jego oblicza.
•  Księżyc w ostatniej (trzeciej) fazie powraca pomiędzy Słońce a Ziemię, co oznacza, że jest coraz słabiej oświetlony. Z każdym dniem staje się więc coraz mniejszy, aż zupełnie znika z nieboskłonu.

Gdy dobiegnie ostatnia faza, cykl lunarny rozpoczyna się na nowo - od nowiu, przez I fazę, pełnię, aż po III fazę. Pojedynczy miesiąc synodyczny (księżycowy) liczy średnio 29,53 dnia, ale poszczególne cykle różnią się długością. Dlatego najczęściej ich długość "oficjalną" wyznacza się na 29 lub 30 dni.
Taka miara czasu - chociaż obecnie mniej powszechna - nadal jest wykorzystywana w wielu krajach i społecznościach.
Dobrym przykładem jest kalendarz muzułmański, liczący 12 miesięcy synodycznych (zgodnych z fazami Księżyca). Cykl lunarny wyznacza kolejne miesiące roku w islamie. To on determinuje daty wszelkich świąt dla wyznawców tej religii. Z perspektywy kalendarza gregoriańskiego (czyli standardowego, stosowanego na całym świecie, z podziałem na 12 miesięcy i 365 dni) są one zatem ruchome. Dlatego np. miesiąc ramadan (w którym muzułmanie odbywają post) każdego roku ma miejsce w innym terminie wg kalendarza gregoriańskiego. Przykładowo w 2023 roku trwał od 22 marca do 20 kwietnia, a w 2024 roku przypada na okres między 10 marca a 8 kwietnia.

 "Ruchomość" świąt warunkowana fazami Księżyca jest też obecna m.in. w chrześcijaństwie. Najważniejsze święto w tej religii, Wielkanoc, przypada na 1. niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca. To dlatego może wypaść w okresie od 22 marca do 25 kwietnia włącznie.
Jak będą wyglądać fazy Księżyca w 2024 roku? Przyjrzyjmy się im bliżej z podziałem na miesiące.
Pamiętaj, że fazy Księżyca nie pokrywają się z rozkładem miesięcy w roku. Dlatego w jednym miesiącu czasami mogą się pojawić więcej niż cztery fazy. W 2024 roku stanie się tak w maju, kiedy powtórzy się III kwadra, i w grudniu, gdy będą miały miejsce dwa nowie. Gdyby w zamian była to druga pełnia w miesiącu, mówiłoby się o tzw. niebieskim Księżycu.
W kalendarzu faz Księżyca 2024 znajdziesz nazwę fazy, dzień tygodnia i datę jej rozpoczęcia, godzinę jej kulminacji.
Styczeń 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?
•    Ostatnia kwadra Księżyca - czwartek, 4 stycznia, godz. 04:32
•    Nów Księżyca - czwartek, 11 stycznia, godz. 12:58
•    Pierwsza kwadra Księżyca - czwartek, 18 stycznia, godz. 04:53
•    Pełnia Księżyca - czwartek, 25 stycznia, godz. 18:54
Luty 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?
•    Ostatnia kwadra Księżyca - sobota, 3 lutego, godz. 00:20
•    Nów Księżyca - sobota, 10 lutego, godz. 00:00
•    Pierwsza kwadra Księżyca - piątek, 16 lutego, godz. 16:02
•    Pełnia Księżyca - sobota, 24 lutego, godz. 13:31
Marzec 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?
•    
Ostatnia kwadra Księżyca - niedziela, 3 marca, godz. 16:25
•    Nów Księżyca - niedziela, 10 marca, godz. 10:02
•    Pierwsza kwadra Księżyca - niedziela, 17 marca, godz. 05:11
•    Pełnia Księżyca - poniedziałek, 25 marca, godz. 08:01
Kwiecień 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?
•    Ostatnia kwadra Księżyca - wtorek, 2 kwietnia, godz. 05:15
•    Nów Księżyca - poniedziałek, 8 kwietnia, godz. 20:23
•    Pierwsza kwadra Księżyca - poniedziałek, 15 kwietnia, godz. 21:14
•    Pełnia Księżyca - środa, 24 kwietnia, godz. 01:51
Maj 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?

•  Ostatnia kwadra Księżyca - środa, 1 maja, godz. 13:27
•  Nów Księżyca - środa, 8 maja, godz. 05:24
•  Pierwsza kwadra - środa, 15 maja, godz. 13:49
•  Pełnia Księżyca - czwartek, 23 maja, godz. 15:55
•  Ostatnia kwadra - czwartek, 30 maja, godz. 19:13  

Czerwiec 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?
•    Nów Księżyca - czwartek, 6 czerwca, godz. 14:40
•    Pierwsza kwadra Księżyca - piątek, 14 czerwca, godz. 07:19
•    Pełnia Księżyca - sobota, 22 czerwca, godz. 03:10
•    Ostatnia kwadra Księżyca - piątek, 28 czerwca, godz. 23:55
Lipiec 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?
•    Nów Księżyca - sobota, 6 lipca, godz. 00:59
•    Pierwsza kwadra Księżyca - niedziela, 14 lipca, godz. 00:49
•    Pełnia Księżyca - niedziela, 21 lipca, godz. 12:19
•    Trzecia kwadra Księżyca - niedziela, 28 lipca, godz. 04:54
Sierpień 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?
•    
Nów Księżyca - niedziela, 4 sierpnia, godz. 13:14
•    Pierwsza kwadra Księżyca - poniedziałek, 12 sierpnia, godz. 17:19
•    Pełnia Księżyca - poniedziałek, 19 sierpnia, godz. 20:28
•    Ostatnia kwadra Księżyca - poniedziałek, 26 sierpnia, godz. 11:28
Wrzesień 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?
•    Nów Księżyca - wtorek, 3 września, godz. 03:56
•    Pierwsza kwadra Księżyca - środa, 11 września, godz. 08:06
•    Pełnia Księżyca - środa, 18 września, godz. 04:36
•    Ostatnia kwadra Księżyca - wtorek, 24 września, godz. 20:52
Październik 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?

•  Nów Księżyca - środa, 2 października, godz. 20:50
•  Pierwsza kwadra Księżyca - czwartek, 10 października, godz. 20:56
•  Pełnia Księżyca - czwartek, 17 października, godz. 13:27
•  Ostatnia kwadra Księżyca - czwartek, 24 października, godz. 10:05

Listopad 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?
•    Nów Księżyca - piątek, 1 listopada, godz. 13:48
•    Pierwsza kwadra Księżyca - sobota, 9 listopada, godz. 06:56
•    Pełnia Księżyca  - piątek, 15 listopada, godz. 22:29
•    Ostatnia kwadra Księżyca - sobota, 23 listopada, godz. 02:29
Grudzień 2024. Kiedy pełnia Księżyca, kiedy nów?

•  Nów Księżyca - niedziela, 1 grudnia, godz. 07:22
•  Pierwsza kwadra Księżyca - niedziela, 8 grudnia, godz. 16:27
•  Pełnia Księżyca - niedziela, 15 grudnia, godz. 10:02
•  Ostatnia kwadra Księżyca - niedziela, 22 grudnia, godz. 23:19

Jak fazy Księżyca wpływają na człowieka?
Fazy Księżyca to więcej niż zmiany obserwowane na nieboskłonie czy sposób na obliczanie upływającego czasu. Z przesuwaniem się naturalnego satelity wobec Ziemi i Słońca wiążą się też "fizycznie" odczuwalne skutki - zarówno dla człowieka, jak i dla natury.
Wpływ faz Księżyca na świat przyrodniczy jest dobrze opisany. Wiąże się przede wszystkim z pływami mórz i oceanów. W praktyce:
•    w pierwsze oraz trzeciej (ostatniej) fazie Księżyca występują tzw. pływy kwadraturowe, co oznacza, że ich siła jest minimalna;
•    w nowiu oraz w pełni pojawiają się pływy syzygijne, a więc takie o największej intensywności.
A jak fazy Księżyca mogą wpływać na człowieka? Ich znaczenie dla stanu zdrowia czy samopoczucia jest często opisywane w ramach astrologii. Wskazuje się np., że:
•    nów może być okresem na refleksję i zanurzenie się w świat duchowości; to również początek nowego cyklu, który ma sprzyjać rozpoczynaniu wszelkich kuracji wzmacniających organizm, zabiegów kosmetycznych czy planowaniu zabiegów operacyjnych;
•    pierwsza faza Księżyca ma być okresem przyrostu mocy i najlepszym czasem na podejmowanie nowych działań; jest też uznawana za dobry moment na odnowę biologiczną oraz regenerację;
•    pełnia jest najbardziej magnetyzującym, ale i niejednoznacznym okresem w cyklu księżycowym; z jednej strony to moment, w którym człowiek może być nadmiernie pobudzony i mieć problemy ze snem (co może być atawizmem, a więc pozostałością ewolucyjną), z drugiej - kojarzy się z witalnością, płodnością i energią;
•    ostatnia kwadra to czas ponownie mający prowadzić do ukojenia i uspokojenia emocji; ma sprzyjać naturalnemu wyciszeniu, a także podwyższeniu progu bólu; może to być więc dobry moment np. na wykonanie depilacji woskiem czy innych nieco dotkliwszych zabiegów kosmetycznych.

Warto jednak pamiętać, że wpływ faz Księżyca na organizm jest kwestią bardzo subiektywną. Dlatego każda osoba odczuwa je (lub nie) z inną intensywnością i na swój sposób.
Pewne jest jedno: obserwacja zmieniających się faz Księżyca może być ciekawym doświadczeniem. Warto zerknąć, jak każdego dnia wygląda nocne niebo, a przy okazji przyjrzeć się, czy moment cyklu Księżyca ma wpływ na stan ciała lub ducha. Wnioski mogą być interesujące.


Nów, pierwsza kwadra, pełnia, ostatnia kwadra. Kiedy w 2024 roku? /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-fazy-ksiezyca-w-2024-roku-kiedy-pelnia-kiedy-now-i-kwadry,nId,7223208

Fazy Księżyca w 2024 roku. Kiedy pełnia, kiedy nów i kwadry.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmierzono, ile tlenu powstaje na księżycu Europa
2024-03-06.    Źródło: PAP, NASA, SwRI

Naukowcy dokonali pomiaru ilości tlenu w atmosferze Europy, jednego z największych księżyców Jowisza. Udało się to dzięki jednemu z instrumentów sondy Juno. Zdaniem badaczy, obserwacje te mogą dostarczyć kluczowych informacji na temat potencjalnego natlenienia podpowierzchniowego oceanu, znajdującego się pod powierzchnią księżyca.
Sonda Juno minęła Europę w odległości zaledwie 354 km w 2022 roku. Jak donoszą teraz naukowcy, jeden z jej instrumentów, Auroral Distributions Experiment (JADE), wykrył duże ilości uciekającego z atmosfery zjonizowanego tlenu oraz wodoru.

Odkrycie to ma podstawowe znaczenie z puntu widzenia możliwości istnienia na Europie życia. To pierwszy wykonany na miejscu pomiar składników wody w atmosferze Europy. Wskazuje na wąski zakres, który mógłby podtrzymywać życie - mówił dr Scott Bolton z Southwest Research Institute (SwRI) w USA, współautor publikacji, która ukazała się w czasopiśmie "Nature Astronomy".
- Po raz pierwszy byliśmy w stanie, z całą pewnością wykryć wodór i tlen dzięki prowadzonym bezpośrednio badaniom i potwierdzić, że atmosfera Europy składa się głównie z cząsteczek wodoru i tlenu - podkreśla jeden z badaczy, dr Robert Ebert.
Źródłem wymienionych pierwiastków jest wodny lód pokrywający powierzchnię Europy. Pochodzące z Jowisza silne promieniowanie rozbija wodę na tlen i wodór. Lekki wodór szybko ucieka w przestrzeń, podczas gdy cięższy tlen ma większą tendencję do pozostawania bliżej powierzchni. Tlen może nawet przenikać do oceanu kryjącego się pod lodem i stanowić tam źródło energii dla ewentualnych procesów metabolicznych.
Ile tlenu powstaje na Europie?
- Pokrywa lodowa Europy pochłania promieniowanie, chroniąc ukryty głębiej ocean. W tym samym czasie w lodzie powstaje tlen. Zatem lód w pewnym sensie działa jak płuca Europy, potencjalnie dostarczając tlen do oceanu. Z dużą precyzją oszacowaliśmy teraz produkcję tlenu na Europie na 12 kilogramów na sekundę. Zanim Juno wykonała pomiary, szacunki wahały się od kilku do tysiąca kilogramów na sekundę. Nowe odkrycie bezsprzecznie pokazuje, że tlen jest nieustannie produkowany na powierzchni, choć w wolniejszym tempie niż się spodziewaliśmy - tłumaczył kierujący projektem dr Jamey Szalay z Princeton University.
Odkrycia dokonano w zasadzie przy okazji. Pierwotnie JADE zbudowano do pomiarów naładowanych cząstek obecnych w zorzach Jowisza.
- Przeloty w pobliżu Europy nie były częścią głównej misji JUNO. JADE zaprojektowano, aby pracował w silnie napromieniowanym środowisku, ale niekoniecznie środowisku Europy, które nieustannie poddawane jest działaniu wysokich dawek promieniowania. Niemniej instrument spisał się znajomicie - dodał dr Frederic Allegrini z SwRI.
Badacze podkreślają, że nowe dane doskonale uzupełniają szersze spojrzenie na Europę i jej środowisko. Odkrycie może np. pomóc w zaplanowaniu przyszłych badań dotyczących podpowierzchniowego oceanu i możliwości istnienia w nim organizmów żywych.
- Europa to fascynujący obiekt, ponieważ naukowcy są pewni, że w jej wnętrzu istnieje ciekły ocean. Woda jest ważna dla życia i można ją znaleźć wewnątrz i na powierzchni obiektów o różnej budowie. Europa do dobre miejsce do szukania wody w Układzie Słonecznym - podkreślał dr Ebert.
Autorka/Autor:dd
Źródło: PAP, NASA, SwRI
Źródło zdjęcia głównego: NASA/JPL-Caltech/SETI Institute
Europa, księżyc Jowisza, z dobrze widocznymi czerwonymi pręgamiNASA/JPL-Caltech/SETI Institute

https://tvn24.pl/tvnmeteo/nauka/zmierzono-ile-tlenu-powstaje-na-ksiezycu-europa-st7808492

 

Zmierzono, ile tlenu powstaje na księżycu Europa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars Express uchwycił wspaniałe zdjęcia bieguna Czerwonej Planety

2024-03-06. Dawid Długosz
Mars Express to orbiter należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Sonda przechwyciła na zdjęciach tereny znajdująca się w pobliżu północnego bieguna Czerwonej Planety. Na obrazach można dostrzec piaszczyste wydmy czy lodowe klify. Statek pokazał piękno Marsa w najlepszy z możliwych sposobów.

Mars to sucha i jałowa planeta, której krajobraz wydaje się być mało atrakcyjny. Tymczasem orbiter należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej przechwycił piękne obrazy, na których mamy okazję zobaczyć tereny w pobliżu północnego bieguna Czerwonej Planety. Widoki uchwycone przez sondę Mars Express są naprawdę niesamowite.

Mars Express sfotografował północny biegun Czerwonej Planety
Sonda Mars Express należąca do ESA przeleciała nad terenami znajdującymi się w pobliżu północnego bieguna naszego sąsiedniego świata. Jest to bardzo ciekawy region Czerwonej Planety, który fascynuje naukowców. Głównie z racji tego, że miejscami nie przypomina innych obszarów Marsa.
Orbiter Mars Express uchwycił na zdjęciach piaszczyste wydmy oraz lodowe klify. Tak, lód na Czerwonej Planecie występuje i jest widoczny gołym okiem w rejonach polarnych. Znajdujący się tam pył miesza się z lodem i są to tereny będące wielkością zbliżonymi do Francji.


Przez większą część roku marsjańskiego region jest ukryty pod pokrywą zamarzniętego dwutlenku węgla. Jednak latem zanika i tutaj do akcji wkroczył orbiter Mars Express, który przechwycił piękne widoki. Powyższy obraz został zrobiony 14 kwietnia 2023 r., ale ESA udostępniła go dopiero niedawno. Zdjęcie wykonano z użyciem kamery High Resolution Stereo Camera (HRSC).

Okolice północnego bieguna Marsa znajdują się w obszarze o nazwie Planum Boreum mającym średnicę około 355 km. W jego centrum znajduje się czapa polarna i jest tam bardzo niewiele kraterów. Dotychczasowe badania wykazały, że jest to region młody pod względem geologicznym, a sama pokrywa lodowa może nie mieć więcej niż 10 tys. lat.

Orbiter ESA na orbicie Marsa od ponad 20 lat
Sonda Mars Express została wysłana w kierunku Czerwonej Planety ponad dwie dekady temu. Statek dotarł do celu 25 grudnia 2003 r. Orbiter wykonał do tej pory mnóstwo pięknych zdjęć i pomógł lepiej zbadać atmosferę oraz powierzchnię tego świata.
Europejska Agencja Kosmiczna w 2022 r. zaktualizowała oprogramowanie sondy Mars Express. Orbiter wykonuje własną misję od ponad 20 lat i nadal ma się dobrze.
Orbiter ESA Mars Express w pobliżu Czerwonej Planety. /materiały prasowe

Mars Express uchwycił obszary północnego bieguna Czerwonej Planety. /ESA/DLR/FU Berlin (ESA Standard Licence) /materiał zewnętrzny

Na Marsie są wydmy i lodowe klify. /ESA/DLR/FU Berlin (ESA Standard Licence) /materiał zewnętrzny

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-mars-express-uchwycil-wspaniale-zdjecia-bieguna-czerwonej-pl,nId,7371434

Mars Express uchwycił wspaniałe zdjęcia bieguna Czerwonej Planety.jpg

Mars Express uchwycił wspaniałe zdjęcia bieguna Czerwonej Planety2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Europejski satelita obserwuje pingwiny
2024-03-07,
Satelita Copernicus Sentinel-2, dzięki swojej wysokiej rozdzielczości, wykrył ślady odchodów dużej liczby pingwinów cesarskich na lodowcu Dawson-Lambton. Ten ważny dla pingwinów królewskich rejon traci lód.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) opublikowała wykonane przez działającego w programie Copernicus satelitę Sentinel-2 zdjęcie lodowego języka antarktycznego lodowca Dawson-Lambton mieszczącego się rejonie Morza Wedella.
Widać m.in. liczne rozpadliny i fałdy, które powstają pod wpływem ciśnienia tworzącego się, gdy lód wędruje w kierunku morza.
Niestety, w porównaniu do fotografii sprzed roku, na zdjęciu widać wyraźne ubytki sezonowego lodu pojawiającego się co roku wokół lodowca. Tymczasem region ten to miejsce bytowania ważnej kolonii pingwinów cesarskich.
Do rozmnażania zwierzęta te potrzebują właśnie pływających lodowych wysp, które utrzymują się między kwietniem i grudniem.
Specjaliści ESA zwracają uwagę, że ze względu na miejsce bytowania badanie pingwinów to zadanie trudne. Pomagają satelity, które mogą wykryć odchody tych zwierząt. Potrafi tego dokonać m.in. Sentinel-2.
W odległości ok. 50 km na północ od głównego lodowca badacze dostrzegli z jego pomocą odchody w ilości świadczącej o obecności tysięcy osobników.
Jak podkreślają badacze, to szczególnie dobra wiadomość po tym, jak w ubiegłym roku oderwała się część pobliskiego Lodowca Szelfowym Brunta. Biolodzy obawiali się, że po tym zdarzeniu pingwiny mogą nie powrócić na dawne miejsca.(PAP)
Marek Matacz
mat/ agt/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C100963%2Ceuropejski-satelita-obserwuje-pingwiny.html

Europejski satelita obserwuje pingwiny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA i SpaceX testują systemy dokowania dla misji Artemis III: krok w stronę trwałej obecności na Księżycu
Autor: admin (2024-03-07)
Niedawno NASA podzieliła się informacjami o udanych testach systemów dokowania kluczowych elementów misji Artemis III, która ma na celu ponowne wysłanie astronautów na Księżyc. Chodzi konkretnie o testy załogowej kapsuły Orion oraz lądownika Starship HLS, opracowywanego przez SpaceX, firmy założonej przez Elona Muska. Przeprowadzone testy wskazują, że projekt jest krokiem w stronę realizacji ambitnego celu - trwałej obecności człowieka na Księżycu.
Misja Artemis, realizowana we współpracy z amerykańskimi sojusznikami i firmami prywatnymi, ma ambicje znacznie przekraczające poprzednie programy kosmiczne. Budowa infrastruktury na Księżycu i jego orbicie to dopiero początek. Długofalowym celem jest wykorzystanie Księżyca jako bazy dla dalszej eksploracji kosmosu, w tym załogowych misji na Marsa.
Artemis III ma zapewnić załogowe lądowanie na Księżycu, z procesem przejścia astronautów z kapsuły Orion do lądownika Starship HLS na orbicie księżycowej. Aby osiągnąć ten cel, niezbędne było przeprowadzenie testów systemu dokowania. NASA, wykorzystując symulator w Johnson Space Center w Houston, testowała różne scenariusze dokowania, symulując różne kąty podejścia i prędkości. W ciągu 10 dni inżynierowie przeprowadzili około 200 testów, używając do tego pełnowymiarowych elementów systemów.
Starship HLS w trakcie dokowania będzie korzystać z systemu miękkiego przechwycenia (soft capture system), aby połączyć się z pasywnym systemem drugiego statku. Ten proces dokowania nie jest nowością, gdyż opiera się na rozwiązaniu zastosowanym już w kapsule Dragon 2, służącej do transportu załogi na Międzynarodową Stację Kosmiczną. W przyszłości procedura dokowania zostanie rozszerzona o przejście załogi przez stację Gateway, która ma być wyniesiona na orbitę Księżyca nie wcześniej niż w 2025 roku, przy wykorzystaniu systemu Falcon Heavy.
Misja Artemis I, zakończona 11 grudnia 2022 roku, miała na celu lotne testy rakiety Space Launch System (SLS) i kapsuły Orion, przygotowując grunt pod przyjęcie astronautów w ramach misji Artemis II. Ta z kolei zakłada oblecenie Księżyca przez czterech astronautów, którzy osiągną odległość około 9 tysięcy kilometrów od jego powierzchni, a następnie bezpiecznie wrócą na Ziemię. Lądowanie na Księżycu planowane jest na okolice roku 2027, choć termin ten wzbudza pewne wątpliwości z uwagi na opóźnienia niektórych projektów.
Wykonane testy i realizowane etapy wskazują na konkretny postęp w dążeniu do realizacji programu Artemis, który może okazać się jednym z najistotniejszych przedsięwzięć w historii eksploracji kosmicznej. Otwierają przed ludzkością nowy rozdział w badaniu i wykorzystywaniu przestrzeni kosmicznej, stawiając przed sobą cel, który jeszcze do niedawna wydawał się częścią odległej przyszłości.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nasa-i-spacex-testuja-systemy-dokowania-dla-misji-artemis-iii-krok-w-strone-trwalej

NASA i SpaceX testują systemy dokowania dla misji Artemis III krok w stronę trwałej obecności na Księżycu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne zdjęcia z balonu stratosferycznego Planetarium Śląskiego

2024-03-07. Filip Mielczarek
Astronomowie z Planetarium Śląskiego w Chorzowie wysłali do stratosfery balon z zasobnikiem pomiarowym. Urządzenie wzbiło się na wysokość ponad 35 kilometrów ponad powierzchnię Ziemi.

Lot balonu stratosferycznego spod Planetarium Śląskiego odbył się w ramach Tygodnia Kosmicznego Europejskiego Miasta Nauki Katowice 2024. Start miał miejsce w środę (06.03) tuż sprzed budynku Planetarium Śląskiego, który leży w Parku Śląskim w Chorzowie.
Balon stratosferyczny wzbił się na wysokość ponad 35 kilometrów ponad powierzchnię Ziemi. Do balonu był przymocowany zasobnik z kilkoma urządzeniami pomiarowymi. Znajdowały się tam zbudowane przez uczniów nadajniki i anteny, a elementem naukowym był materiał roślinny. Młodzi naukowcy ze Śląska chcieli w ten sposób sprawdzić wpływ niskiej temperatury, niskiego ciśnienia oraz promieniowania na rozwój nasion.
Balon stratosferyczny Planetarium Śląskiego
Co ciekawe, gdy zasobnik wrócił na Ziemię, młodzi naukowcy zabrali materiał do laboratorium i tam porównali go z próbkami bazowymi, by sprawdzić różnice w ich wzrośnie. Wcześniej młodzież wzięła udział w warsztatach, podczas których powstały nadajniki, były też wykłady.
Organizatorzy nie zapomnieli też o umieszczeniu w zasobniku kamery, dzięki czemu powstały spektakularne i zapierające dech zdjęcia ziemi i kosmosu. Chociaż balon wzniósł się na wysokość ponad 35 kilometrów, czyli nie opuścił stratosfery i nie wleciał w przestrzeń kosmiczną, wykonane zdjęcia wyglądają jakby pochodziły z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.


Czym jest balon stratosferyczny?
Balon stratosferyczny zwany jest też stratostatem i przeznaczony jest do lotów stratosferycznych na wysokość rzędu 20-40 kilometrów. W większości przypadków wykorzystywane są one do prowadzenia badań zjawisk zachodzących w stratosferze oraz promieniowania kosmicznego. Bardzo często używa się ich przy okazji organizacji pikników naukowych dla młodzieży.
Najbardziej znany balon stratosferyczny w Polsce nosił nazwę Gwiazda Polski. Został zaprojektowany i zbudowany w naszym kraju w 1938 roku przez WBS w Legionowie. Był to największy na świecie tradycyjny balon stratosferyczny wielokrotnego użytku.
Piękne zdjęcia z balonu stratosferycznego Planetarium Śląskiego /Planetarium Śląskie /materiały prasowe

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-piekne-zdjecia-z-balonu-stratosferycznego-planetarium-slaski,nId,7376113

Piękne zdjęcia z balonu stratosferycznego Planetarium Śląskiego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starship. Nowe informacje w sprawie trzeciego lotu
2024-03-07. Wojciech Kaczanowski
SpaceX opublikowało szereg nowych informacji, dotyczących planowanych testów podczas trzeciej próby lotu systemu Starship/Super Heavy, która została zaplanowana na 14 marca br. Wśród nowości znalazły się plany ponownego uruchomienia silnika Raptor w przestrzeni kosmicznej oraz zmiana trajektorii lotu tak, aby lądowanie nastąpiło w Oceanie Indyjskim.
14 marca 2024 r., to właśnie w tym terminie SpaceX planuje przeprowadzenie trzeciej próby lotu najpotężniejszego systemu nośnego na świecie - Starship/Super Heavy. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że IFT-3 obejmować będzie wnioski z poprzednich prób oraz demonstrację transferu paliwa z dodatkowego zbiornika do głównego, co jest kluczowe dla realizacji księżycowego programu Artemis. Z najnowszych informacji wynika, że firma Elona Muska podejmie się jeszcze kilku innych, kluczowych testów.
Przede wszystkim celem SpaceX jest udany lot zarówno dolnego, jak i górnego stopnia systemu nośnego. Przypomnijmy, że podczas próby w kwietniu 2023 r. konstrukcja uległa eksplozji w wyniku uruchomienia systemu FTS jeszcze przed separacją segmentów. W listopadzie natomiast, Ship oddzielił się od Boostera, ale ich lot zakończył się w podobny sposób, co poprzedników.
Podczas trzeciej próby firma Elona Muska zamierza przetestować system otwierania i zamykania drzwi od ładowni, która w przyszłości posłuży, m. in. do wypuszczania satelitów Starlink V2 oraz V3. Ponadto planowane jest ponowne uruchomienie silników Raptor w górnym stopniu - Ship, podczas przebywania w próżni kosmicznej.
Z uwagi na tego typu działania, podjęto decyzję o zmianie trajektorii lotu, w ramach której Ship wyląduje w Oceanie Indyjskim. Przypomnijmy, że w poprzednich próbach miejscem docelowym były okolice wybrzeża Hawajów. „Ten nowy tor lotu umożliwia nam wypróbowywanie nowych technik, takich jak spalanie silników w przestrzeni kosmicznej, przy jednoczesnej maksymalizacji bezpieczeństwa publicznego.” - stwierdzono w komunikacie.
W ostatnich dniach system nośny Starship/Super Heavy przeszedł niezbędny test do wykonania trzeciego lotu testowego. Rakieta przeznaczona do nadchodzącej próby, składająca się w tym przypadku z górnego stopnia Ship 28 oraz dolnego segmentu Booster 10, została zatankowana łączną ilością 4500 ton paliwa, po czym przeprowadzono wszystkie sekwencje startowe aż do T-10 sekund. Jest to tzw. próba WDR (Wet Dress Rehearsal), która została wykonana w ośrodku Starbase, znajdującym się w południowym Teksasie.
Obecnie firma Elona Muska czeka na wydanie zgody do lotu od Federalnej Administracji Lotnictwa, która zidentyfikowała w ostatnim czasie konieczne modyfikacje. Prace w Starbase oraz zapowiedzi SpaceX wskazują, że kwestie administracyjne to jedynie kwestia czasu.
Autor. SpaceX

Autor. SpaceX

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/starship-nowe-informacje-w-sprawie-trzeciego-lotu

Starship. Nowe informacje w sprawie trzeciego lotu.jpg

Starship. Nowe informacje w sprawie trzeciego lotu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postępy w projekcie europejskiej sieci satelitów IRIS²
2024-03-07.
W ośrodku badań kosmicznych w kotlinie Fucino we włoskim regionie Abruzja powstanie centrum kontroli europejskiej sieci satelitów do łączności internetowej IRIS² - ogłosił w poniedziałek minister do spraw firm i Made in Italy Adolfo Urso podczas wizyty w tym ośrodku.
„To inwestycja o wartości 50 milionów EUR” - poinformował włoski minister zapowiadając, że w nowym centrum zostanie zatrudnionych około 200 osób, co oznaczać będzie podwojenie obecnej wielkości ośrodka. Urso dodał: „Udało nam się uzyskać to, że główne z trzech centrów kontroli będzie w Fucino, a pozostałe we Francji i Luksemburgu”. Wyjaśnił, że decyzja ta zostanie oficjalnie ogłoszona w najbliższych dniach przez Komisję Europejską.
Europejskiej konstelacja satelitarna IRIS² (Infrastructure for Resilience, Interconnectivity and Security by Satellite) jest opracowywana przez największych graczy na rynku Starego Kontynentu, m.in. przez Airbus Defence and Space, Eutelsat, Hispasat, SES i Thales Alenia Space. Ma ona na celu zapewnienie nowej bezpiecznej i odpornej infrastruktury łączności dla europejskich rządów, przedsiębiorstw oraz obywateli. Będzie również wzmacniać politykę partnerstwa UE poprzez oferowanie swojej infrastruktury za granicą.
Budowa infrastruktury kosmicznej i naziemnej powinna zakończyć się tak, aby do 2027 roku sieć osiągnęła pełną zdolność operacyjną. Program przewiduje budżet rzędu 2,4 mld EUR. Będzie realizowany we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną i europejskim przemysłem kosmicznym (pierwsze kontrakty w tym zakresie powinny pojawić się jeszcze w tym roku).
Zaznacza się także, że opisywana sieć IRIS 2 maa także stanowić konkurencję dla amerykańskiego Starlinka i projektu Kuiper firmy Amazon. Obecnie planuje się, aby składa się ona z około 170 satelitów. Konstelacja ma łączyć korzyści oferowane zarówno przez urządzenia na niskiej (LEO), geostacjonarnej (GEO), jak i średniej (MEO) orbicie okołoziemskiej. „Sieć IRIS 2 będzie kluczowa dla kraju, ponieważ umożliwi szereg operacji istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego” - skomentował dyrektor generalny Telespazio Luigi Pasquali.
Źródło: PAP/Reuters/Space24.pl
Autor. Airbus Defence and Space

Autor. European Commission

SPACE24
https://space24.pl/satelity/komunikacja/postepy-w-projekcie-europejskiej-sieci-satelitow-iris2

Postępy w projekcie europejskiej sieci satelitów IRIS².jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy kosmiczny śmieć z ISS zbliża się do Ziemi
2024-03-07. Opracowanie:
Joanna Potocka
Przed trzema laty, dokładnie 21 marca 2021 roku, w ramach wymiany astronauci przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wyrzucili w przestrzeń kosmiczną zużyty zestaw baterii. W piątek 2,6-tonowy moduł może wejść w atmosferę Ziemi.
Pierwsze analizy niemieckich ekspertów, także wojskowych, wskazują na to, że zestaw baterii może w piątek dotrzeć do atmosfery, nie ulegnie spaleniu i jest minimalne prawdopodobieństwo, że jego fragment mogą spaść na terytorium naszego zachodniego sąsiada.  
Zestaw baterii jest masywny: waży ok. 2600 kg, ma wymiary 4x2x1,5 m. Jest największym obiektem, jaki został zrzucony z ISS.
Wchodząc w atmosferę ziemską prawdopodobnie rozpadnie się na setki małych fragmentów.
NASA utrzymuje, że ich potencjalny upadek na Ziemię jest niegroźny.
Niektórzy niemieccy eksperci jednak z tym twierdzeniem się nie zgadzają. Obawiają się, że ważące kilogram odłamki dotrą do powierzchni naszej planety, przelatując nad terytorium Niemiec nad takimi dużymi miastami jak Dortmund, Düsseldorf, Koblencja, Fryburg, Lipsk, Drezno i Cottbus.
Co więcej, obliczają, że między 16:47 a 19:50 mogą spaść na teren Niemiec.
Ryzyko, że taki kosmiczny odłamek zrani człowieka szacują na 1:729 (0,013 proc.).
/foto. NASA /

Grafika została opracowana na podstawie danych niemieckiego "Bilda" /Grafika RMF FM

https://www.rmf24.pl/nauka/news-najwiekszy-kosmiczny-smiec-z-iss-zbliza-sie-do-ziemi,nId,7376091#crp_state=1

Największy kosmiczny śmieć z ISS zbliża się do Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Ziemi zbliża się przerażający Apophis. Nowe obawy o zderzenie

2024-03-07. Filip Mielczarek
Już za 5 lat do naszej planety niebezpiecznie zbliży się słynna planetoida o nazwie Apophis, nosząca przerażającą nazwę egipskiego demona destrukcji, mroku i chaosu. Czy grozi nam zagłada?

W piątek 13 kwietnia 2029 roku planetoida Apophis zbliży się do Ziemi na odległość zaledwie 32 tysięcy kilometrów. Oznacza to, że będzie nie tylko 12-krotnie bliżej niż dystans dzielący Ziemię od Księżyca, ale również nawet dalej od niej będą przemieszczały się satelity znajdujące na orbicie geostacjonarnej.

Apophis będzie widoczny dla mieszkańców naszej planety, i to bez potrzeby użycia teleskopu czy lornetki. W 2029 roku planetoida znajdzie się najbliżej Ziemi w całej historii jej obserwacji. Właśnie dlatego astronomowie bardzo obawiają się tej kosmicznej skały.

Planetoida Apophis spędza sen z powiek astronomów
NASA zdecydowała się wysłać sondę badawczą, by dowiedzieć się więcej o tym tajemniczym obiekcie. Chodzi o OSIRIS-APEX, czyli sondę, która wcześniej nazywała się OSIRIS-REx i badała planetoidę Bennu, która również stanowi zagrożenie dla naszej planety. Naukowcy mają nadzieję poznać pewne charakterystyczne jej cechy i sprawdzić, czy kiedykolwiek w przyszłości nam zagrozi.
Chociaż obecnie znane prawdopodobieństwo uderzenia w Ziemię Apophisa nie jest wielkie, to jednak przestrzeń kosmiczna to bardzo dynamicznie zmieniające się miejsce, dlatego lepiej trzymać rękę na pulsie i być przygotowanym na każdy rozwój wydarzeń. Biorąc pod uwagę prędkość i wielkość Apophisa, eksperci obliczyli, że uderzenie planetoidy w Ziemię wyzwoliłoby energię odpowiadającą wybuchowi ok. 1200 mln megaton trotylu.
Apophis może doprowadzić do globalnego kataklizmu
To wystarczająco dużo, by wytworzyć krater o średnicy 5 km. Takie zdarzenie mogłoby zniszczyć całe miasto, a także uwolnić do atmosfery duże ilości pyłów, które mogłyby wpłynąć na ilości promieniowania UV docierającego do Ziemi i zgotować nam katastrofę na skalę globalną.
Co ciekawe, naukowcy postanowili niedawno sprawdzić, czy planetoida Apophis zderzy się z innymi kosmicznymi skałami, które mogą zmienić jej orbitę i wtedy zwiększyć szanse na uderzenie w Ziemię. Okazuje się, że wyliczono ścieżki wszystkich znanych nam 1,2 miliona planetoid czy komet i wszystko wskazuje na to, iż ryzyko kolizji jest zerowe.

Jest jedno ale. Może dojść do zmiany orbity
Niestety, jest jedno ale. Badania wykazały, że chociaż Apophis nie znajdzie się przed 2029 roku na kursie kolizyjnym z inną kosmiczną skałą, to jednak blisko minie się z planetoidą o nazwie 4544 Xanthus o długości 1,3 km. Ze względu na jej duży rozmiar, naukowcy obawiają się, że materiał towarzyszący Xanthusowi może uderzyć Apophisa, a w tego następstwie spowodować zaburzenie jego przyszłej trajektorii, co z kolei może wpłynąć na prawdopodobieństwo jego zderzenia z Ziemią.
Naukowcy przyznali, że w najbliższych latach mają zamiar wziąć pod lupę Xanthusa i dowiedzieć się, czy towarzyszy mu chmura materiału skalnego. Jeśli jej tam nie będzie, to możemy spać spokojnie, a jeśni jednak będzie, to dojdzie kolejne zmartwienie i poważny element zwiększający ryzyko kolizji Apophisa z Ziemią.

Apophis niebezpiecznie zbliża się do Ziemi /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-do-ziemi-zbliza-sie-przerazajacy-apophis-nowe-obawy-o-zderze,nId,7376354

Do Ziemi zbliża się przerażający Apophis. Nowe obawy o zderzenie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)