Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Obserwatorium Arecibo wyśle nową wiadomość o ludzkości do obcej cywilizacji
2018-11-19
Naukowcy z programu SETI przygotowali konkurs dla młodych entuzjastów eksploracji kosmosu, którego celem jest stworzenie nowego komunikatu o ludzkości dla obcej cywilizacji.
Pierwszy, oryginalny komunikat został wysłany w 1974 roku z Obserwatorium Arecibo w Portoryko za pomocą największego wówczas ziemskiego radioteleskopu. W przekazie radiowym wysłanym w stronę kulistej gromady gwiazd M13 w gwiazdozbiorze Herkulesa znalazły się dość intrygujące piktogramy przygotowane przez słynnych naukowców i popularyzatorów wiedzy o kosmosie, a mianowicie Franka Drake'a i Carla Sagana.
Wiadomość zawierała zakodowane w kodzie dwójkowym informacje o strukturze kwasu DNA, wyglądzie człowieka, liczbie ludzi na Ziemi, miejscu Ziemi w Układzie Słonecznym oraz samym radioteleskopie w Arecibo. Długość wiadomości wynosiła 1679 bitów. Wysłana została na częstotliwości 2380 MHz (długości fali 12,6 cm), a nadawano ją przez 3 minuty.
Wzory miały przedstawiać kwintesencję naszej cywilizacji. Dziś, po 44 latach od tego wielkiego wydarzenia, nasz rozwój technologiczny znacznie przyspieszył, a rzeczywistość bardzo odmieniła się, więc potrzebna jest aktualizacja tej wiadomości, dzięki której kosmici będą mogli lepiej nas poznać.
Naukowcy z SETI postanowili więc przygotować z tej okazji globalny konkurs dla młodych entuzjastów astronomii. W ramach niego zespoły po 10 uczniów mogą przygotować swoją unikalną wiadomość na miarę XXI wieku. Szczegóły konkursu dostępne są na oficjalnej witrynie internetowej Obserwatorium Arecibo. Najpierw uczniowie muszą tam rozwiązać kilka zagadek związanych z kosmosem, a następnie dopiero będą mogli zarejestrować swoje uczestnictwo.
Zwycięska drużyna zostanie ogłoszona podczas obchodów Tygodnia Obserwatorium Arecibo w październiku lub listopadzie 2019 roku. Wówczas placówka naukowa będzie świętowała 45. rocznicę wysłania oryginalnej wiadomości do obcej cywilizacji znajdującej się gdzieś na drodze ku gromadzie gwiazd M13. Naukowcy Z SETI ostatecznie przygotują nową wiadomość i wyślą ją w tym samym kierunku, co uczynili 16 listopada 1974 roku.
Niedawno amerykańscy naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) poinformowali, że opracowują plan budowy potężnego lasera, z pomocą którego będą chcieli nawiązać kontakt z obcymi, aby w końcu dwie inteligentne cywilizacje mogły się spotkać na międzygwiezdnej konferencji i zapoczątkować nową erę w rozwoju ludzkości (zobaczcie tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/University of Central Florida/Wikipedia / Fot. Obserwatorium Arecibo/Pexels
http://www.geekweek.pl/news/2018-11-19/obserwatorium-arecibo-wysle-nowa-wiadomosc-o-ludzkosci-do-obcej-cywilizacji/

 

Obserwatorium Arecibo wyśle nową wiadomość o ludzkości do obcej cywilizacji.jpg

Obserwatorium Arecibo wyśle nową wiadomość o ludzkości do obcej cywilizacji2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Space RIDER poleci w 2021 roku
2018-11-19. Aleksander Fiuk

Podczas konferencji PhiWeek, która odbywała się między 12 a 16 listopada we włoskim ESRIN zapowiedziano pierwszy lot pojazdu Space RIDER na 2021 rok.
Space RIDER to bezzałogowy samolot kosmiczny opracowywany przez Europejską Agencję Kosmiczną jako następca prototypowego IXV (Intermediate eXperimental Vehicle). Samolotem kosmicznym jest obiekt latający, który w atmosferze ma właściwości lotne samolotu, a w przestrzeni kosmicznej może operować jako statek kosmiczny. Cechą charakterystyczną maszyn tego rodzaju jest obecność skrzydeł. Do samolotów kosmicznych zaliczają się również m.in. amerykańskie wahadłowce z programu STS czy Dream Chaser jak również radzieckie Burany.
Stworzenie Space RIDERa ma na celu redukcję kosztów związanych z wysyłaniem w kosmos misji bezzałogowych oraz promowanie użytku wielorazowego elementów statków kosmicznych. Według danych publikowanych przez ESA pojazd ma być długi na 2-5m, móc umieścić na orbicie do 800kg ładunku i osiągać orbitę na wysokości 800km nad powierzchnią Ziemi. Cena wyniesienia 1kg osiągnie 40 tys. dolarów amerykańskich. Za taką kwotę można obecnie wysłać 1kg w kosmos ? choć jest to raczej wygórowana cena za samo wyniesienie. W cenie Space RIDER umożliwi również powrót ładunku na Ziemię.
Zgodnie z zapowiedziami, pojazd powinien zostać wystrzelony w 2021 roku z Kourou w Gujanie Francuskiej na rakiecie Vega-C, która swój dziewiczy lot odbędzie w 2019, a wyląduje na lotnisku Santa Maria na portugalskich Azorach. Następnie, w ciągu kolejnych miesięcy planowanych jest jeszcze kilka misji, po zakończeniu których pojazdy RIDER zostaną najprawdopodobniej przeznaczone także do obsługi zamówień komercyjnych.
Lucia Linares, szefowa strategii i polityki transportu kosmicznego ESA, stwierdziła że wiele firm z sektora prywatnego wyraziło zainteresowanie możliwościami tego samolotu kosmicznego.
Otrzymaliśmy niezmiernie dużo propozycji: 71 zgłoszeń 166 statków kosmicznych, z których tylko 30 nie pochodziło z sektora prywatnego ? podkreśliła Linares.
Skompletowano już także listę obiektów, które zostaną zabrane na pokład podczas lotu testowego. Ma to być siedem nano- i mikrosatelitów, z czego większość natury komercyjnej oraz do 44 cubesatów. Duża część z tych urządzeń ma misje związane z obserwacją Ziemi.
Jak powtarzała Lucia Linares, jednym z priorytetów dla ESA jest stworzenie przyjaznego i wspierającego środowiska dla komercyjnych misji kosmicznych. Agencja zamierza grać rolę podmiotu wzmacniającego rozwój prywatnych inicjatyw, udostępniając swoje technologie oraz pomagając w budowaniu ich konkurencyjności na rynku.
(Space News)
https://kosmonauta.net/2018/11/space-rider-poleci-w-2021-roku/

Space RIDER poleci w 2021 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z kolizji gwiazd neutronowych powstała nowa gwiazda neutronowa

2018-11-19

W ubiegłym roku naukowcy wykryli pierwszą kolizję gwiazd neutronowych. To epokowe odkrycie narodziło też szereg pytań, a najważniejszym z nim jest: jaki obiekt powstał w wyniku tego zdarzenia?


W oparciu o masę powstałego obiektu, warianty są dwa - czarna dziura lub hipermasywna gwiazda neutronowa. Do tej pory twierdzono, że bardziej prawdopodobny jest pierwszy obiekt, ale nowe analizy sugerują, że powstały obiekt jest hipermasywną gwiazdą neutronową.

Maurice van Putten z Uniwersytetu Sejong z Korei Południowej i Massimo Della Valle z włoskiego Osservatorio Astronomico de Capodimonte przeanalizowali dane zgromadzone przez obserwatoria fal grawitacyjnych i zauważyli, że po wyraźnym "świergocie" podczas kolizji gwiazd neutronowych, sygnał był malejący. Jest on zgodny z sygnałem emitowanym przez gwiazdę neutronową, a nie czarną dziurę.

Gwiazda neutronowa powstała w wyniku kolizji jest 2,7 razy większa od masy Słońca i znajduje się blisko górnej granicy wielkości gwiazd neutronowych, które mogą zapaść się w czarną dziurę. Inna gwiazda neutronowa znana jako PSR J1748-2021B ma podobną wielkość i prawdopodobnie ma identyczne pochodzenie.

Gwiazdy neutronowe są złożonymi obiektami i prawdopodobnie brakuje nam kilku ważnych czynników związanych z ich ewolucją. Konieczne są dalsze obserwacje, aby lepiej zrozumieć kolizje tych spektakularnych obiektów.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-z-kolizji-gwiazd-neutronowych-powstala-nowa-gwiazda-neutrono,nId,2665555

Z kolizji gwiazd neutronowych powstała nowa gwiazda neutronowa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod lodami Grenlandii spoczywa wielki krater. Planetoida uderzyła, gdy człowiek dotarł do Ameryki
2018-11-19
Tego się nie spodziewali. Naukowcy odkryli pod czapą lodową Grenlandii jeden z największych i najmłodszych kraterów uderzeniowych na Ziemi. Powstał wówczas, gdy człowiek po raz pierwszy rozprzestrzenił się po Ameryce.
Operacja "IceBridge" to kilkuletni projekt prowadzony z wielkich rozmachem przez NASA. W jego ramach za pomocą samolotów badawczych wykonano niezwykle dokładne zdjęcia radarowe czapy lodowej Grenlandii i tego, co znajduje się pod nią.
Powstały szczegółowe mapy topograficzne, dzięki którym nie tylko o wiele więcej dowiedzieliśmy się o skutkach ocieplającego się klimatu na tamtejszy lądolód, ale również udało się dokonać wielkiego odkrycia, i to niemal nie odchodząc sprzed komputera.
Międzynarodowy zespół naukowców analizował mapy cyfrowe, aż trafił na zaskakujące miejsce. Był nim Lodowiec Hiawatha, położony na północno-zachodnim krańcu Grenlandii, który wyróżniał się dość okrągłym kształtem.
Skany radarowe wykazały jednoznacznie, że pod grubą pokrywą śnieżno-lodową spoczywa olbrzymie wgłębienie. To krater uderzeniowy o średnicy aż 31 kilometrów i głębokości 300 metrów, co czyni go jedną z największych tego typu formacji na naszej planecie.
Badacze wybrali się na Grenlandię, aby dokonać pomiarów terenowych. Pobrane próbki wykazały, że do upadku planetoidy mogło dojść stosunkowo niedawno, oczywiście w skali geologicznej, bo zaledwie 12 tysięcy lat temu. Jest to więc nie tylko jeden z największych, ale też najmłodszych kraterów uderzeniowych.
Naukowcy nie sądzili, że krater zachowa się w tak dobrym stanie. Zazwyczaj kratery spoczywające pod lodem ulegają znacznej erozji. W przypadku Lodowca Hiawatha tak się nie stało. Dalsze analizy mają wykazać dlaczego.
Kosmiczna kolizja miała miejsce w czasie, gdy według współczesnej wiedzy, pierwsi ludzie dotarli poprzez Morze Beringa do Ameryki Północnej, a następnie zaczęli się rozprzestrzeniać aż po Amerykę Południową. Był to przełomowy okres, na który mógł mieć wpływ upadek planetoidy.
Obiekt w momencie uderzenia w Grenlandię miał średnicę około 800 metrów. Tak dużych rozmiarów planetoida spada na Ziemię średnio raz na 500 tysięcy lat. Uderzenie planetoidy z prędkością ponad 100 tysięcy kilometrów na godzinę jest w stanie wyżłobić krater nawet 40 razy większy od niej samej.
Skutki eksplozji z siłą 800 jednomegatonowych bomb atomowych miałyby skutki dla całej naszej planety. Przede wszystkim obróciłyby w proch obszar w promieniu 1-2 tysięcy kilometrów od miejsca uderzenia, wywołałyby olbrzymie tsunami, które obiegłoby wszystkie oceany, a także uszkodziło warstwę ozonową i doprowadziłoby do przejściowych zmian klimatycznych.
Sam żelazny meteoryt spoczywa nawet kilka kilometrów od powierzchnią ziemi, powyżej znajduje się krater właściwy, a jeszcze wyżej gruba czapa lodowa. Nie sposób więc pobrać próbek i dokonać ich analiz, aby dokładnie ustalić, kiedy doszło do upadku ciała niebieskiego.
Jeśli rzeczywiście doszło to tego u kresu ostatniej epoki lodowcowej, w okresie ocieplenia, to uderzenie mogłoby spowodować gwałtowne wyparowanie milionów ton lodu, a tym samym doprowadzić do zmian klimatycznych, przyczyniając się do wyginięcia dużych ssaków, jak mastodontów, czyli wczesnych słoni.
Na ten sam okres datowane są również opowieści o biblijnym potopie, do którego miało dojść około 10 tysięcy lat przed naszą erą. Czy upadek planetoidy miał z tym jakiś związek? Tego naukowcy chcą się dowiedzieć w toku dalszych badań. Na ich rezultaty czekamy z niecierpliwością.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2018-11-19/pod-lodami-grenlandii-spoczywa-wielki-krater-planetoida-uderzyla-gdy-czlowiek-dotarl-do-ameryki/

 

Pod lodami Grenlandii spoczywa wielki krater. Planetoida uderzyła, gdy człowiek dotarł do Ameryki.jpg

Pod lodami Grenlandii spoczywa wielki krater. Planetoida uderzyła, gdy człowiek dotarł do Ameryki2.jpg

Pod lodami Grenlandii spoczywa wielki krater. Planetoida uderzyła, gdy człowiek dotarł do Ameryki3.jpg

Pod lodami Grenlandii spoczywa wielki krater. Planetoida uderzyła, gdy człowiek dotarł do Ameryki4.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne dwa Beidou na orbicie
2018-11-19. Michał Moroz
18 listopada z kosmodromu Xichang rakieta CZ-3B wyniosła dwa satelity systemu nawigacyjnego Beidou.
Chińska rakieta nośna Długi Marsz 3B z górnym stopniem Yuanzheng-1 wystartowała 18 listopada o godzinie 19:07 CET ze stanowiska LC2 z kosmodromu Xichang. Satelity o oznaczeniach Beidou-3 M17 oraz Beidou-3 M18 po czterech godzinach lotu zostały umieszczone na orbicie o parametrach: 21507 km na 22189 km oraz inklinacji 55,00°.
Beidou (chiń. Wielka Niedźwiedzica) jest systemem nawigacji i pozycjonowania (GNSS), nad którym Państwo Środka pracuje od 1993 roku. Docelowo system chińskiej nawigacji ma mieć 35 satelitów: 27 na średniej orbicie okołoziemskiej, 5 na geostacjonarnej oraz pozostałe 3 na geosynchronicznych o nachyleniu do płaszczyzny równikowej równym 55 stopni. Podobnie jak Galileo lub GPS w nowej formule, Beidou ma operować w dwóch standardach ? otwartym o dokładności pozycjonowania 2,5m i zamkniętym, który oferował będzie namierzanie o precyzji rzędu kilku milimetrów (to dziesięciokrotnie dokładniej niż jest w stanie osiągnąć GPS). Jak dotąd dostęp do zastrzeżonych usług systemu uzyskały jedynie Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza i Pakistańskie Siły Zbrojne.
Rozwój Beidou można odczytać jako odpowiedź na europejski system Galileo. W 2004 roku ChRL dołączyła do projektu, ale jak donosił w 2008 roku hongkoński South China Morning Post, nie była zadowolona ze swojej roli w nim i postanowiła konkurować z europejskim systemem na rynku azjatyckim.
Był to już 33 lot orbitalny przeprowadzony przez Państwo Środka w 2018 roku.
(NSF, LK)
https://kosmonauta.net/2018/11/kolejne-dwa-beidou-na-orbicie/

Kolejne dwa Beidou na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dane z satelitów pomogą monitorować lód na rzekach
Wysłane przez grochowalski w 2018-11-19

Polska firma Astri Polska w ramach projektu EO4EP stworzyła system do monitorowania lodu na rzekach z wykorzystaniem danych z satelitów obserwacji Ziemi. Jego zadaniem jest dostarczanie informacji o aktualnej sytuacji na rzekach i pomoc w zapobieganiu ewentualnym powodziom.
Astri Polska ogłosiła, że zakończyła prace nad system do monitoringu lodu na rzekach w oparciu o dane z satelitów obserwacji Ziemi. W ramach projektu EO4EP realizowanego dla Europejskiej Agencji Kosmicznej i Banku Światowego opracowano system dostarczający informacji o aktualnej sytuacji na rzekach i pomoc w zapobieganiu ewentualnym powodziom. Projekt zakończył się na początku października oddaniem operacyjnego serwisu i obecnie trwają rozmowy na temat możliwości jego wdrożenia w Polsce.
Polskie rzeki pod nadzorem satelitów
Zatory lodowe na rzekach, to jedna z przyczyn występowania powodzi w Polsce w okresie zimowym. Dzięki wykorzystaniu radarowych danych satelitarnych, służby i instytucje odpowiedzialne za gospodarkę wodną mogą dysponować informacją o stanie rzek dla dużego obszaru terenu, w krótkim czasie po wykonaniu zdjęcia, niezależnie od panujących warunków pogodowych. System monitoringu zjawisk lodowych na rzekach opracowany przez Astri Polska dostarcza informację o stanie pokrywy lodowej, dzieląc ją na 3 klasy. Użytkownik ma możliwość generowania raportów lodowych na wzór tych stosowanych do tej pory przez Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej.
? Zaletą naszego systemu jest wykorzystanie darmowych danych pochodzących z europejskiego programu satelitarnych obserwacji Ziemi ?Copernicus?, dzięki czemu użytkownik nie ponosi dodatkowych kosztów z tytułu pozyskiwania nowych danych. Ponadto, dokładność uzyskiwanych wyników jest rzędu 90%, co oznacza że prezentowane wyniki są wiarygodne ? powiedziała Beata Weintrit, koordynator projektu po stronie Astri Polska.
Analizy mogą być prowadzone z dużą dokładnością dla rzek o szerokości powyżej 60 metrów, co jest wystarczające dla monitorowania głównych polskich rzek, takich jak: Wisła, Odra, San, Bug, Narew czy Pilica. Obecnie, prowadzone są rozmowy nad możliwością implementacji systemu w Polsce. System może być dalej rozwijany i w przypadku potrzeby monitorowania mniejszych rzek, może wykorzystać komercyjne dane wysokorozdzielcze, pochodzące z konstelacji satelitów radarowych jak na przykład TerraSAR-X/TanDEM-X.
Technologie satelitarne dla rozwoju krajów Europy Wschodniej
Astri Polska opracowała system monitoringu lodu na rzekach w ramach projektu EO4EP (Earth Observation for Eastern Partnership) ? inicjatywy Europejskiej Agencji Kosmicznej, której celem jest zwiększenie wykorzystania danych satelitarnych w ramach projektów Banku Światowego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego prowadzonych w Europie Wschodniej. Cele projektu zostały zrealizowane poprzez opracowanie specjalistycznych narzędzi opartych o darmowe dane z satelitów Sentinel dla instytucji rządowych odpowiedzialnych za gospodarkę wodno-lądową i rolnictwo, Polska znalazła się w grupie beneficjentów programu obok Gruzji, Armenii i Mołdawii.
W skład konsorcjum projektu EO4EP wchodzili: Centrum Informacji Kryzysowej Centrum Badań Kosmicznych PAN (lider), GeoSystems, GeoPulse, Astri Polska, GISAT, wspierane przez Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM).
Źródło: Astri Polska
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dane-satelitow-pomoga-monitorowac-lod-na-rzekach-4859.html

Dane z satelitów pomogą monitorować lód na rzekach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ogłosiła miejsce lądowania sondy Mars 2020

2018-11-19

Na tydzień przed lądowaniem na Marsie sondy InSight NASA ogłosiła miejsce lądowania kolejnej misji na Czerwoną Planetę. Łazik, którego start zaplanowano na 2020 rok zostanie skierowany w rejon delty w kraterze Jezero, gdzie zdaniem kierownictwa misji, będzie w stanie w najlepszy sposób zrealizować swoje zadania, w tym poszukiwanie śladów ewentualnego, dawnego życia. Proces wyboru lądowiska trwał pięć lat, w tym czasie przeanalizowano ponad 60 możliwych miejsc. Start sondy planowany jest w lipcu 2020 roku, lądowanie w lutym 2021 roku.

Nowy łazik ma prowadzić kolejny etap badań Czerwonej Planety. Nie tylko będzie szukał tam śladów ewentualnego życia z czasów, kiedy Mars miał prawdopodobnie ciepły i wilgotny klimat, ale zbierze próbki gruntu i skał, które potem, zupełnie inna sonda będzie mogła zabrać ze sobą na Ziemię. NASA wraz z Europejską Agencją Kosmiczną ESA pracuje nad koncepcją wspólnej sondy, która mogłaby taką misję zrealizować. Wybór miejsca lądowania dla Mars 2020 determinuje więc plany na kolejną dekadę.
Krater Jezero oferuje nam miejsce o bogatej geologii, z formami terenu sprzed nawet 3,6 miliarda lat, które mogą odpowiedzieć na istotne pytania dotyczące ewolucji planet i astrobiologii - mówi Thomas Zurbuchen z NASA Science Mission Directorate. Zdobycie próbek z tego unikatowego rejonu może zrewolucjonizować naszą wiedzę o Marsie i jego zdolności do podtrzymania życia - dodaje.

Krater Jezero znajduje się na skraju Isidis Planitia, gigantycznej niecki nieco na północ od równika planety. Zachodni rejon tej niecki obfituje w najstarsze i najciekawsze naukowo formy terenu Czerwonej Planety. Naukowcy są przekonani, że znajduje się tam delta pradawnej rzeki, która przed miliardami lat mogła znosić tam i magazynować ewentualne mikroorganizmy. Jeśli faktycznie kiedyś tam były i jeśli coś z nich zostało, warto tego szukać właśnie tam. Naukowcy liczą na możliwość badania i gromadzenia próbek różnego typu skał, w tym glin i węglanów, które dają największe szanse znalezienia śladów życia. Rzeka mogła tam też znosić materiał spoza samego krateru.
To, co jest atrakcyjne dla geologów i astrobiologów spędza sen z powiek naukowcom i inżynierom planującym sam manewr lądowania. Długo trwały dyskusje nad tym, czy w rejonie tak zróżnicowanym, pełnym głazów i małych kraterów, a równocześnie otoczonym wyższymi formami terenu, łazik będzie można bezpiecznie sprowadzić "na ziemię". Naukowcy planujący badania Marsa dawno już doceniali walory badawcze takich rejonów, jak krater Jezero, jednak zagrożenia związane z manewrem lądowania uznawano za zbyt duże - mówi Ken Farley z Jet Propulsion Laboratory. To co kiedyś wydawało się poza naszym zasięgiem, dzięki postępom technologii i pracy naszego zespołu wydaje się teraz możliwe - dodaje. Postępy techniki kosmicznej sprawiają, że planowany obszar lądowania łazika Mars 2020 będzie mógł być nawet nawet o połowę mniejszy, niż teren w rejonie krateru Gale, gdzie w 2012 roku sprowadzano na Czerwoną Planetę łazik Curiosity.


 Grzegorz Jasiński


 
https://www.rmf24.pl/nauka/news-nasa-oglosila-miejsce-ladowania-sondy-mars-2020,nId,2684980

NASA ogłosiła miejsce lądowania sondy Mars 2020.jpg

NASA ogłosiła miejsce lądowania sondy Mars 2020.2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie misje logistyczne dotarły do ISS
2018-11-20. Michał Moroz
16 i 17 listopada ku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wystartowały dwie misje logistyczne. Rosyjski Progress oraz amerykański Cygnus dotarły do ISS w niedziele i poniedziałek.

Pierwszy z obu startów rozpoczął się 16 listopada o 19:14 (CET) z kosmodromu Bajkonur. Pojazd Progress MS-10 został wyniesiony na orbitę okołoziemską na pokładzie rakiety Sojuz-FG. Udany lot tego wariantu rakiety Sojuz pokazuje, że Rosjanie zidentyfikowali przyczynę, która doprowadziła do awarii podczas startu załogowego lotu Sojuza MS-10. Na szczęście Aleksiej Owczynin i Tyler Hague przeżyli tamten feralny lot.
Progress-MS 10 dotarł do ISS 18 listopada o 20:28 CET. Pojazd przycumował do tylnego węzła modułu Zwiezda. Dostarczył on 2564 kg ładunku, z czego około 750 kg paliwa, 75 kg powietrza oraz 440 kg wody. Wznowienie lotów załogowych do ISS ma nastąpić 3 grudnia. Wówczas ma wystartować Sojuz MS-11 z załogą: Oleg Kononienko (Rosja), David Saint-Jacques (Kanada) oraz Anne McClain (USA).
Drugi lot logistyczny rozpoczął się z kosmodromu Wallops 17 listopada o 10:01 CET. Rakieta nośna Antares 230 wyniosła pojazd logistyczny Cygnus NG-10. Pojazd został również ochrzczony SS John Young, na cześć amerykańskiego astronauty, m.in. weterana misji księżycowych Apollo 10 i Apollo 16. John Young zmarł w styczniu 2018 roku.
Cygnus został przechwycony przez ramię robotyczne stacji 18 listopada i przyłączony do dolnego węzła modułu Unity. Pojazd dostarczył 3350 kg ładunku, z czego aż 1044 kg to eksperymenty naukowe. Po zakończeniu misji od Cygnusa zostaną odłączony trzy CubeSaty: edukacyjny MYSAT 1, radioamatorski KickSat 2 oraz komunikacyjny ChefSAT 2.
(GSP, LK)
https://kosmonauta.net/2018/11/dwie-misje-logistyczne-do-iss/

Dwie misje logistyczne dotarły do ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Systemy układów planetarnych- w poszukiwaniu inteligencji

Moi Drodzy,
Tym razem chciałbym Was serdecznie zaprosić na kolejną moją prelekcję w województwie Mazowieckim, dokładnie do Radomia! Już 8 grudnia o godzinie 14, wygłoszę dla młodzieży i innych w tamtejszym ośrodku edukacyjnym - "Astrobaza Radom" mam nadzieję, interesującą prelekcję z zakresu odległych egzoplanet oraz opowiem o tym, jak w kosmosie astronomowie, poszukują inteligentnego życia! Mam cichą nadzieję, że będzie to fascynująca podróż w głąb niezliczonych tajemnic Wszechświata - które czekają, tylko na swoje odkrycie!
Do zobaczenia!:)

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1815977788530013&set=a.853244858136649&type=3&theater

Systemy układów planetarnych- w poszukiwaniu inteligencji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eutelsat wymienia satelity na swojej flagowej pozycji HOTBIRD 13° E
2018-11-20
Eutelsat Communications (NYSE Euronext: ETL) zamówił dwa nowe satelity od Airbus Defence and Space, aby zastąpić trzy istniejące satelity HOTBIRD na swojej flagowej pozycji 13° E. W pełni elektryczne satelity o dużej mocy będą gotowe do użycia w 2022 roku, obejmując swoim zasięgiem Europę, Bliski Wschód i Afrykę Północną. Nowe satelity udoskonalą wysoką jakość usług nadawczych świadczonych klientom Eutelsat na HOTBIRD, poprawiając ich parametry w Europie Zachodniej i w Polsce.
Co więcej, satelity będą oferować zaawansowane funkcje w zakresie ochrony i odporności sygnału uplink, a także wyjątkową redundancję orbitalną.Dysponując masą startową 4,5 tony i mocą elektryczną 22 kW, w pełni elektryczne satelity będą oparte na innowacyjnej platformie Eurostar Neo firmy Airbus Defence and Space. Platforma zostanie wyprodukowana w brytyjskich fabrykach w Stevenage i Portsmouth, a także we francuskim zakładzie w Tuluzie.

Najnowocześniejsza technologia umożliwia Eutelsatowi zastąpienie obecnej konstelacji trzech satelitów dwoma, co zwiększa optymalizację nakładów, osiągniętą dzięki stosowaniu polityki optymalizacji kosztów. Koszt zamówienia będzie w pełni pokryty z budżetu inwestycyjnego firmy.

Rodolphe Belmer, CEO Eutelsat, "Cieszymy się, że udało nam się zapewnić zastępczą pojemność dla naszej flagowej konstelacji satelitów HOTBIRD na 13° E. Pozycja ta odegrała kluczową rolę dla nadawania telewizji od momentu jej powstania. Stanowi niejako kamień węgielny dla przekazu video. Nowe satelity zostały specjalnie zaprojektowane w celu poprawy usług dla naszych klientów przy uwzględnieniu optymalizacji capex. Po raz kolejny powierzamy ten projekt naszemu wieloletniemu partnerowi Airbus Defence and Space, który dostarczył naszej Grupie 23 satelity ".
O HOTBIRD: ponad 1000 kanałów telewizyjnych, w tym 340 w jakości HD, nadawanych do ponad 135 milionów domów. Satelity HOTBIRD od ponad 20 lat stanowią wiodącą pozycją orbitalną Eutelsat, obejmując swoim zasięgiem Europę, Bliski Wschód i Afrykę Północną. Na pozycji 13° E znajduje się 10 najlepszych platform telewizyjnych, oferujących widzom ponad 600 kanałów telewizji płatnej i około 400 kanałów niekodowanych.

O Eutelsat Communications:
Założona w 1977 roku firma Eutelsat Communications jest jednym z wiodących na świecie operatorów satelitarnych. Dzięki globalnej sieci satelitów i powiązanej infrastrukturze naziemnej, Eutelsat umożliwia swym klientom efektywną komunikację z ich odbiorcami w zakresie usług wideo, transmisji danych, usług rządowych, a także stacjonarnych i mobilnych usług szerokopasmowych, niezależnie od ich lokalizacji. Dzięki Eutelsat, ponad 6900 kanałów TV, obsługiwanych przez wiodące grupy mediowe trafia do miliarda odbiorców przystosowanych do odbioru DTH, bądź połączonych
z sieciami naziemnymi. Siedziba firmy znajduje się w Paryżu, a biura i teleporty zlokalizowane są
na całym świecie. Eutelsat zatrudnia 1000 mężczyzn i kobiet z 46 krajów, których zadaniem jest zapewnianie najwyższej jakości świadczonych usług. Eutelsat Communications znajduje się
w indeksie paryskiej giełdy EURONEXT (ETL). Więcej informacji na: eutelsat.com
Informacja prasowa: highprofile.com.pl eutelsat.com
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=848

Eutelsat wymienia satelity na swojej flagowej pozycji HOTBIRD 13° E.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brona: czas na stworzenie programu pozwalającego na rozwój polskiego rynku kosmicznego
2018-11-20
Czas na stworzenie programu umożliwiającego rozwój naszego rynku kosmicznego. Polska Agencja Kosmiczna tworzy go we współpracy z ministerstwami. Ma on pomóc w dalszym rozwoju polskim podmiotom, tak by mogły wypełnić główny cel Polskiej Strategii Kosmicznej - do 2030 r. zagospodarować 3 proc. sektora kosmicznego w Europie - powiedział PAP szef PAK dr hab. Grzegorz Brona.
PAP: Trwają konsultacje Krajowego Programu Kosmicznego (KPK), przygotowywanego przez Polską Agencję Kosmiczną; czemu ma on służyć?
Grzegorz Brona: Krajowy Program Kosmiczny ma być drugą ?nogą? pozwalającą na rozwój firm kosmicznych w Polsce. Pierwszą ?nogą? jest współpraca z Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Co roku wpłacamy Agencji ok. 36 mln euro i nasze podmioty w ramach tych środków mogą pozyskiwać kontrakty na rozwój. Oprócz tego do Polski trafia know how z ESA, do której przystąpiliśmy w 2012 r. Po 6 latach członkostwa w Polsce realizujemy, bądź zrealizowaliśmy, przeszło 300 kontraktów z ESA; powstało u nas ponad 60 firm kosmicznych, które w 100 proc. lub prawie w całości ogniskują swoją aktywność właśnie na działalności kosmicznej. Zaczęliśmy też nawiązywać relacje z NASA, z innymi agencjami kosmicznymi, dla których nasze firmy dostarczają już pewne podsystemy.
Czas na stworzenie w kraju systemu, który będzie wspierał wykorzystanie rosnących możliwości naszych polskich firm kosmicznych. Stąd Polska Agencja Kosmiczna we współpracy z ministerstwami tworzy w tej chwili Krajowy Program Kosmiczny, który ma pomóc w dalszym rozwoju polskim podmiotom, tak aby mogły one wypełnić podstawowy cel Polskiej Strategii Kosmicznej, czyli do 2030 roku zagospodarować 3 proc. sektora kosmicznego w Europie.
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C31778%2Cbrona-czas-na-stworzenie-programu-pozwalajacego-na-rozwoj-polskiego-rynku

Brona czas na stworzenie programu pozwalającego na rozwój polskiego rynku kosmicznego.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazda w Drodze Mlecznej grozi rzadkim rozbłyskiem gamma
2018-11-20. Autor. Agnieszka Nowak
Układ gwiazd otoczonych wężowatymi chmurami, nazwany Apep po egipskim bogu chaosu, wkrótce wybuchnie. Naukowcy z Sydney twierdzą, że Apep ma warunki na idealną gwiezdną burzę do stworzenia rozbłysków promieniowania gamma.
Astronomowie z Uniwersytetu Sydney, współpracując z międzynarodowymi naukowcami, odkryli układ gwiazd, którego dotąd nie widziano w naszej galaktyce. Badacze są przekonani, że jedna z gwiazd ? odległa od nas o 8000 lat świetlnych ? jest pierwszym znanym w Drodze Mlecznej kandydatem do wytworzenia niebezpiecznego rozbłysku promieniowania gamma, jednego z najbardziej energetycznych wydarzeń we Wszechświecie, gdy eksploduje i umrze.

Układ, składający się z pary gwiazd został nazwany przez astronomów Apep, za wężowatym egipskim bogiem chaosu. Jedna z gwiazd znajduje się na skraju potężnej eksplozji jako supernowa.

Odkrycia te są dosyć kontrowersyjne, ponieważ w Drodze Mlecznej nie wykryto dotąd żadnego błysku gamma. Jednak w konstelacji nieba południowego ? Węgielnica ? położonej tuż pod ogonem Skorpiona, astronomowie odkryli ten wyjątkowy układ gwiazd.

W jego sercu, owinięty w elegancko wyrzeźbiony pióropusz pyłu i gazu, leży potężny układ podwójny gwiazd. Dwie gorące, błyszczące gwiazdy ? znane astronomom jako gwiazdy Wolfa-Rayeta ? okrążają siebie nawzajem z okresem stu lat.

Ten gwiezdny taniec jest wyrzeźbiony na szybkim wietrze spływającym z gwiazd. Za pomocą spektroskopii astronomowie zmierzyli prędkość wiatrów gwiazdowych i okazało się, że dochodzi ona do 12 mln km/h, czyli około 1% prędkości światła.

Zakrzywiony ogon jest utworzony przez orbitujący układ podwójny gwiazd w środku, które wtłaczają pył w rozprzestrzeniający się wiatr, tworząc wzór przypominający rotujący zraszacz trawników. Ponieważ wiatr rozprzestrzenia się tak bardzo, wyrzuca małe zwoje pyłu, odsłaniając naturę gwiazd w samym sercu układu.

Jednak dane z pióropusza stanowiły zagadkę: wiatr rozprzestrzeniał się dziesięć razy szybciej, niż pył. Według doktora Benjamina Pope'a, współautora pracy, kluczem do zrozumienia dziwacznych zachowań wiatru jest rotacja gwiazd centralnych.

To, co astronomowie znaleźli w układzie Apep, to prekursor supernowej, która wydaje się szybko rotować, tak szybko, że może być bliska rozpadu.

Gwiazdy Wolfa-Rayeta, jak te, które napędzają pióropusz Apep, znane są z tego, że w końcowej fazie życia są bardzo masywne; w każdej chwili mogą eksplodować jako supernowa.

Szybka rotacja umieszcza Apep w zupełnie nowej klasie. Normalne supernowe już są ekstremalnymi zdarzeniami, ale dodanie do tego rotacji może dolać oliwy do ognia.

Naukowcy sądzą, że może to być recepta na doskonałą gwiezdną burzę do stworzenia rozbłysku gamma, który jest najbardziej ekstremalnym zdarzeniem we Wszechświecie, po Wielkim Wybuchu. Na szczęście wygląda na to, że Apep nie jest skierowany w Ziemię, ponieważ uderzenie z rozbłysku gamma z tej odległości może oddzielić ozon z atmosfery, drastycznie zwiększając naszą ekspozycję na promieniowanie UV pochodzące ze Słońca.

Niestety, nie wiemy, czego w przyszłości możemy spodziewać się ze strony Apep. Układ może zwolnić na tyle, by eksplodować jako zwyczajna supernowa, a nie rozbłysk gamma.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Sydney

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/11/gwiazda-w-drodze-mlecznej-grozi-rzadkim.html

Gwiazda w Drodze Mlecznej grozi rzadkim rozbłyskiem gamma.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecujące widoki dla poszukiwaczy egzoksiężyców
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 20/11/2018
Astrofizycy z University of Zurich, ETH Zurich oraz NCCR PlanetS przedstawili teorię tłumaczącą powstanie księżyców lodowych Urana. Wyniki ich badań wskazują, że takie potencjalnie sprzyjające życiu globy mogą występować dużo częściej we wszechświecie niż wcześniej uważano. Nieprawdopodobnie złożone symulacje komputerowe przeprowadzono w Swiss National Supercomputing Centre (CSCS) w Lugano.
Układ Słoneczny pełen jest układów planeta-księżyce: Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran i Neptun posiadają własne księżyce. Jednak czy księżyce powszechnie występują wokół egzoplanet krążących wokół innych gwiazd?
?To niezwykle intrygujący problem dzisiejszej astronomii, który jak na razie bardzo ciężko rozwiązać? mówi Judit Szulagyi, badaczka z University of Zurich oraz ETH Zurich. Historyczne odkrycie pierwszego potencjalnego egzoksiężyca ogłoszono w październiku 2018 roku, jednak prace nad potwierdzeniem tego odkrycia wciąż trwają.
Wraz z nowym artykułem opublikowanym w Astrophysical Journal Letters Judit Szulagyi wraz z Marco Cilibrasi oraz Lucio Mayer z University of Zurich znaleźli się jeden krok bliżej do określenia częstości występowania egzoksiężyców i ich scharakteryzowania.
Badacze skupili się na Uranie i Neptunie, lodowych olbrzymach o masie co najmniej 20 mas Ziemi, ale dużo mniejszych od Jowisza i Saturna. Uran posiada pięć głównych księżyców. Neptun ma tylko jeden, bardzo masywny księżyc ? Trytona. ?Niezwykle ciekawe, że te dwie bardzo podobne do siebie planety posiadają zupełnie różne układy księżyców, co wskazuje na zupełnie inną historię obu układów? tłumaczy Judit Szulagyi.
Astrofizycy uważają, że Tryton został przechwycony przez Neptuna, co jest stosunkowo rzadkim zdarzeniem. Jednak księżyce Urana przypominają bardziej układy Saturna i Jowisza, które według naukowców powstały w gazowym dysku wokół planet pod koniec procesu ich formowania.
Badacze uważali, że Uran i Neptun charakteryzują się zbyt niską masą, aby uformować wokół siebie takie dyski?mówi astrofizyk. Dlatego też badacze rozważali czy księżyce Urana mogły powstać wskutek kosmicznego zderzenia, podobnego do tego w jakim powstał jedyny naturalny satelita Ziemi. Teraz badacze obalili tę teorię. Ich niezwykle złożone symulacje komputerowe pozwoliły odkryć, że Uran i Neptun miały swoje własne dyski gazowo-pyłowe w trakcie formowania obu planet. Obliczenia wskazują na powstanie księżyców, które mają identyczny skład chemiczny jak rzeczywiste księżyce Urana. Z symulacji przeprowadzonych na superkomputerze Monch w CSCS wynika, że Neptun pierwotnie także posiadał system licznych księżyców, który najprawdopodobniej uległ zniszczeniu po przechwyceniu Trytona.
Najnowsze badania niosą nowe informacje także o księżycach jako całości. ?Jeżeli lodowe olbrzymy także mogą tworzyć swoje własne księżyce, oznacza to, że populacja księżyców we wszechświecie może być znacznie większa niż wcześniej przypuszczano? mówi dr Szulagyi. Lodowe olbrzymy oraz mini-neptuny należą do często odkrywanych planet wokół innych gwiazd, ?możemy zatem oczekiwać odkrycia wielu egzoksiężyców w nadchodzącej dekadzie?.
Wnioski płynące z badań są także niezwykle interesujące dla badaczy zajmujących się poszukiwaniem globów sprzyjających powstaniu życia takiego jakie znamy. W naszym układzie planetarnym, dwoma najciekawszymi globami dla poszukiwaczy życia pozaziemskiego są lodowe księżyce Jowisza i Saturna ? Europa i Enceladus. Pod grubymi warstwami lodu skrywają rozległe oceany ciekłej wody. ?Te podpowierzchniowe oceany są idealnymi miejscami do powstania i istnienia życia takiego jakie znamy? mówi Judit Szulagyi.
Źródło: National Centre of Competence in Research PlanetS
https://www.pulskosmosu.pl/2018/11/20/obiecujace-widoki-dla-poszukiwaczy-egzoksiezycow/

Obiecujące widoki dla poszukiwaczy egzoksiężyców.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazda niemal identyczną bliźniaczką Słońca
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 20/11/2018
Międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez badacza Vardana Adibekyana z Instituto de Astrofisica e Ciencias do Espaco (IA) wykorzystał nowatorską metodę wykrywania gwiazd należących do rodzeństwa Słońca. Artykuł naukowy opisujący odkrycie opublikowano w periodyku Astronomy & Astrophysics.
Rodzeństwo Słońca stanowią tysiące gwiazd, które powstały w tej samej masywnej gromadzie co Słońce, jakieś 4,6 miliarda lat temu. Z czasem gwiazdy tworzące gromadę rozeszły się po całej galaktyce, przez co teraz jest niezwykle trudno je odnaleźć.
Vardan Adibekyan (IA/University of Porto) tłumaczy wagę odkrywania tych gwiazd: ?Skoro nie mamy zbyt wiele informacji o przeszłości słońca, badanie tych gwiazd może pomóc nam zrozumieć gdzie w Galaktyce i w jakich warunkach powstała nasza Gwiazda Dzienna?.
?We współpracy z Patrickiem de Laverny oraz Alejandrą Recio-Blanco z obserwatorium Côte d?Azur otrzymaliśmy 230 000 widm z projektu AMBRE?. AMBRE to projekt archeologii galaktycznej realizowany przez ESO oraz Observatoire de la Côte d?Azur, którego celem jest określenie parametrów atmosfer gwiazd na podstawie archiwalnych widm zarejestrowanych za pomocą spektrografów FEROS, HARPS, UVES oraz GIRAFFE.
Następnie badacze wykorzystali te wysokiej jakości dane widmowe z projektu AMBRE oraz bardzo precyzyjne dane astrometryczne z drugiego pakietu danych z obserwatorium GAIA, aby ?wybrać z nich grupę gwiazd o składzie chemicznym najlepiej przypominającym skład chemiczny Słońca. Następnie badacze oszacowali wiek i własności kinematyczne wybranych gwiazd? mówi Vardan Adibekyan.
Choć w ramach tego projektu odkryto tylko jednego przedstawiciela rodzeństwa Słońca ? HD 186302 ? to był on wyjątkowa. Ta gwiazda ciągu głównego, typu G3 nie tylko należy do rodzeństwa Słońca, ale jest jego bliźniaczką.
Rodzeństwo Słońca może być także dobrym miejscem do poszukiwania życia ponieważ możliwe, że życie było transportowane między planetami krążącymi wokół gwiazd znajdujących się w tej samej gromadzie. Transfer życia między układami egzoplanetarnymi zwany jest międzygwiezdną litopanspermią.
Adibekyan ostrożnie podchodzi do tej możliwości. ?Niektóre teoretyczne obliczenia wskazują na niepomijalną możliwość tego, że życie rozprzestrzeniło się z Ziemi na inne planety lub do innych układów planetarnych w okresie  późnego wielkiego bombardowania. Jeżeli mamy szczęście, a nasza bliźniaczka Ziemi ma planetę, a ta planeta jest skalista i krąży w ekosferze swojej gwiazdy, i jeżeli ta planeta została ?zanieczyszczona? okruchami życia z Ziemi, to możemy trafić na Ziemię 2.0, krążącą wokół Słońca 2.0?.
Zespół badaczy z IA planuje rozpoczęcie kampanii poszukiwania planet wokół tej gwiazdy za pomocą spektrografów HARPS oraz ESPRESSO. Odkrywanie i charakteryzowanie układów planetarnych wokół rodzeństwa Słońca może dostarczyć nam bardzo ważnych informacji o skutkach procesów formowania planet w podobnym środowisku.
Źródło: Astrofisica e Ciencias do Espaco
https://www.pulskosmosu.pl/2018/11/20/gwiazda-niemal-identyczna-blizniaczka-slonca/

Gwiazda niemal identyczną bliźniaczką Słońca.jpg

Gwiazda niemal identyczną bliźniaczką Słońca2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na początku trzeciej dekady listopada 2018 r.
2018-11-20. Ariel Majcher
Początek trzeciej dekady listopada upłynie w silnym blasku Księżyca w okolicach pełni, przypadającej w piątek 23 listopada. Przez co słabsze obiekty zginą w jego blasku. Do końca tygodnia Srebrny Glob minie planetę Uran, zbliży się dość mocno do Aldebarana oraz zakryje dwie gwiazdy 4. wielkości: ? Ceti i ?1 Ori. Niestety duża faza księżycowej tarczy powoduje, że są to zjawiska dla doświadczonych i najbardziej wytrwałych obserwatorów. Wieczorem można dostrzec planety Saturn, Mars i Neptun oraz planetoidę (4) Westa. Zaś przed świtem poprawiają się warunki obserwacyjne planety Wenus. Bliskie maksimum swojego blasku są dwie jasne mirydy: Mira Ceti, prototypka tej klasy gwiazd zmiennych oraz ? Cygni. Obie są widoczne przez pierwszą część nocy. Mimo pełni Księżyca warto już przygotowywać się na obserwacje komety 46P/Wirtanen, która w grudniu przejdzie bardzo blisko naszej planety i już teraz ma jasność około +6 magnitudo.
Do spotkania Saturna ze Słońcem pozostało niewiele ponad miesiąc i planeta chowa się za widnokręgiem zaledwie dwie godziny po Słońcu. W godzinach podanych na mapce Saturn zajmuje pozycję na wysokości zaledwie 3°, prawie dokładnie nad punktem ?SW? widnokręgu. Stąd jego obraz silnie zaburza nasza atmosfera. Planeta świeci obecnie z jasnością +0,6 wielkości gwiazdowej, prezentując tarczę o średnicy 15?.
Planetoida Westa oddaliła się już od Saturna na 20°, dzięki czemu o tej samej porze wznosi się na wysokości około 10° i zachodzi sporo ponad godzinę po planecie z pierścieniami. Westa przechodzi obecnie mniej więcej 2° nad deltoidem gwiazd 4. wielkości 58, 59, 60 i 62 Sagittarii, niedaleko których Mars wykonywał zakręt na kreślonej przez siebie pętli pod koniec sierpnia. Planetoida wciąż oddala się od nas i jej jasność jest prawie taka sama, jak jasność planety Neptun. Jednak znacznie niższa wysokość Westy nad widnokręgiem spowoduje, że jest ona trudnym celem do odnalezienia. Trajektorię Westy do poczatku grudnia można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator.
Planeta Mars zbliża się coraz bardziej do planety Neptun, zmniejszając do końca tygodnia dystans do niej do 7°. Oba ciała Układu Słonecznego górują już po zapadnięciu nocy astronomicznej. Mars w sobotę 24 listopada przejdzie mniej niż 10? od gwiazdy 5. wielkości ? Aquarii, którą Neptun odwiedził w latach 2014-15. Jednocześnie Czerwona Planeta przejdzie 10° na północ od jasnej mgławicy planetarnej Ślimak, oznaczanej również numerem katalogowym NGC 7293. Do końca tygodnia blask Marsa spadnie do -0,1 wielkości gwiazdowej, zaś jego tarcza zmniejszy średnicę poniżej 10?.
Jego sąsiadka, planeta Neptun w niedzielę 25 listopada zmieni kierunek swojego ruchu z wstecznego na prosty, co oznacza koniec najlepszej widoczności Neptuna w tym sezonie obserwacyjnym oraz, że Neptun praktycznie nie porusza się względem gwiazd tła, zatrzymując się na linii, łączącej gwiazdy 82 i 81 Aquarii, jakieś 25? od drugiej z wymienionych gwiazd. W kolejnych tygodniach Neptun zawróci w kierunku trójkąta gwiazd 81, 82 i 83 Aquarii i przejdzie ponownie przez jego wnętrze w pierwszej części stycznia przyszłego roku. Obecnie planeta świeci z jasnością +7,9 wielkości gwiazdowej, czyli ponad 1,5 magnitudo słabiej od gwiazd sąsiedniego trójkąta. Neptun najwyżej nad widnokręgiem jest około godziny 18, wznosząc się na wysokość 30°.
W tym samym rejonie nieba, lecz znacznie wyżej, znajduje się gwiazda zmienna ? Cygni. Jest to miryda, czyli zmienna pulsująca, zmieniająca swój blask z okresem 409 dni. Maksimum jej blasku prognozuje się w pierwszej połowie grudnia. Może wtedy osiągnąć jasność +5 magnitudo, a więc na ciemnym niebie da się ją dostrzec gołym okiem. Już teraz blask ? Cygni przekracza +6 magnitudo. O godzinie podanej na mapce gwiazda zajmuje pozycję na wysokości prawie 60° nad punktem ?SW? widnokręgu, zachodząc po godzinie 1. Ale jeszcze około godziny 21:30 znajduje się na wysokości 25°, a więc na jej wygodne obserwacje, mało zaburzone wpływem atmosfery, można przeznaczyć ponad 3 godziny. Długi okres zmian blasku oznacza też, że do otrzymania ładnej krzywej zmian jasności tej gwiazdy nie trzeba jej obserwować codziennie, wystarczy raz na kilka dni, co jest istotne w polskim klimacie, zwłaszcza o tej porze roku. Wygenerowaną na stronie AAVSO mapkę okolic ? Cygni z naniesionymi jasnościami gwiazd porównania można znaleźć tutaj. Na mapce numerem 39 (oznaczającym jasność pomnożoną przez 10) oznaczona jest gwiazda ? Cygni, zaś numerem 47 ? ? Cygni. Dzieli je na niebie 6°, a zatem mieszczą się one w jednym polu widzenia lornetki. Na mapce z zaznaczoną pozycją gwiazdy względem widnokręgu są to najbliższe jasne sąsiadki ? Cyg. Pierwsza z gwiazd jest nad, druga ? pod nią.
Do końca tygodnia Srebrny Glob odwiedzi gwiazdozbiory Ryb, Wieloryba, Barana, Byka, Oriona i Bliźniąt, mijając po drodze planetę Uran, przechodząc przez pełnię i zakrywając dwie gwiazdy 4. wielkości ? Cet i ?1 Orionis. Bliskość pełni niekorzystnie wpływa na obserwacje innych ciał niebieskich, zwłaszcza tych słabszych, lub rozciągłych, zajmujących na niebie jakąś określoną powierzchnię, jak zbliżająca się do Ziemi i Słońca kometa 46P/Wirtanen. Na początku tygodnia Księżyc wędruje przez gwiazdozbiory Wieloryba, Ryb i Barana, wielokrotnie przecinając dzielące je granice. We wtorek 20 listopada Srebrny Glob w fazie 93% zbliży się do planety Uran i gwiazdy o Psc. O godzinie podanej na mapce Księżyc znajdzie się 4° pod gwiazdą i 5,5 stopnia pod planetą. Tej samej nocy Księżyc znajdzie się najbliżej gwiazdy Mira Ceti, mijając ją w odległości 10° oraz 35° na północ od Komety Wirtanena.
Uran jest miesiąc po opozycji i nadal porusza się ruchem wstecznym, zbliżając się do gwiazdy o Psc na około 100?. Planeta świeci blaskiem +5,7 magnitudo. Maksimum blasku Miry spodziewane jest w tym samym czasie, co maksimum blasku ? Cygni. Okres zmian jasności Miry wynosi 332 dni. W maksimum Mira może osiągnąć jasność nawet prawie 3 magnitudo, a już teraz jej blask przekracza +4 magnitudo. A więc jest dobrze widoczna gołym okiem nawet na trochę zaświetlonym miejskim niebie. O godzinie podanej na mapce Mira wznosi się na wysokości ponad 30°, górując ponad godzinę później i zachodząc przed godziną 4. Zatem na jej obserwacje jest więcej czasu, ale niestety gwiazda nie wznosi się tak wysoko, jak ? Cyg. Wygenerowaną na stronie AAVSO mapkę okolic Miry z naniesionymi jasnościami gwiazd porównania można znaleźć tutaj.
Kometa Wirtanena ze względu na bliskość tak jasnego Księżyca na razie jest w praktyce niewidoczna, jednak zdecydowałem się na umieszczenie jej w cotygodniowym wpisie już teraz, gdyż niebawem, dokładnie 16 grudnia, zbliży się ona do Ziemi na nieco ponad 11,5 mln km, czyli 30 odległości Ziemia-Księżyc. 3 dni wcześniej kometa przejdzie przez peryhelium, zbliżając się do Słońca na trochę ponad 1 AU. W tym czasie kometa przejdzie przez obszar nieba, znajdujący się o tej porze roku w opozycji względem Słońca (co pokazuje pełnia Księżyca). Te okoliczności sprawią, że kometa może osiągnąć jasność, przekraczającą +4 magnitudo i jest widoczna bardzo dobrze przez większą część nocy. Jest to największa prognozowana jasność tej komety w dającej się obliczyć przyszłości. Na razie kometa powoli kreśli zygzak na tle gwiazdozbioru Pieca i jest bardzo nisko, lecz wkrótce, wraz ze zbliżaniem się do Ziemi, nabierze wysokości i prędkości, pokonując w ciągu doby ponad 3°, czyli 6 średnic Księżyca. W grudniu kometa 46P przemierzy odległość ponad 90°! W tym tygodniu kometa góruje około godziny 22, na wysokości około 10°. Dokładną pozycję komety o godzinie 22 naszego czasu pokazuje mapka, wygenerowana w programie Nocny Obserwator Janusza Wilanda.
Księżyc powędruje dalej i w środę 21 listopada, na niewiele ponad dobę przed pełnią, zakryje gwiazdę 4. wielkości ? Ceti. Zakrycie będzie dobrze widoczne w całej Polsce, jednak wynosząca 97% faza tarczy Srebrnego Globu spowoduje, że obserwacja zjawiska jest trudna i zarówno zakrycie, jak i odkrycie zajdzie praktycznie przy jasnym brzegu. W Polsce zjawisko zacznie się po godzinie 22, skończy ? nieco ponad godzinę później. Dokładne czasy dla 10 miast w naszym kraju pokazuje tabela poniżej.
W piątek 23 listopada, o godzinie 6 naszego czasu Srebrny Glob przejdzie przez pełnię, świecąc na tle gwiazdozbioru Byka, jakieś 10° na południe od Plejad i tyle samo na zachód od Hiad. 2° dalej na wschód znajdzie się Aldebaran, najjaśniejsza gwiazda tej konstelacji, którą Srebrny Glob minie jeszcze tego samego dnia wieczorem, w odległości niewiele przekraczającej 1°. Kolejnej nocy, z 24 na 25 listopada naturalny satelita Ziemi dotrze na pogranicze gwiazdozbiorów Byka, Oriona i Bliźniąt, zmniejszając do tego czasu fazę do 95%. Nad ranem dojdzie do zakrycia kolejnej gwiazdy 4. wielkości, ?1 Orionis. Zakrycie zacznie się przed godziną 6:30, a zatem na jasnym już niebie, skończy się zaś niecałą godzinę później, już po wschodzie Słońca w południowo-wschodniej Polsce. Stąd u nas da się zaobserwować tylko zakrycie. Dokładne czasy zakrycia dla 10 miast w Polsce pokazuje tabela poniżej:
https://news.astronet.pl/index.php/2018/11/20/niebo-na-poczatku-trzeciej-dekady-listopafa-2018-r/

Niebo na początku trzeciej dekady listopada 2018 r..jpg

Niebo na początku trzeciej dekady listopada 2018 r.2.jpg

Niebo na początku trzeciej dekady listopada 2018 r.3.jpg

Niebo na początku trzeciej dekady listopada 2018 r.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PAK podpisała list intencyjny z Rumuńską Agencją Kosmiczną
20.11.2018 aktualizacja 21.11.2018
Polska Agencja Kosmiczna podpisała list intencyjny z Rumuńską Agencją Kosmiczną - poinformowała w poniedziałek PAK. Dodano, że potencjalna współpraca dotyczy technologii kosmicznych czy satelitarnych, w tym budowy np. małych rakiet.
"Podjęcie współpracy z Rumuńską Agencją Kosmiczną wpisuje się w jeden z kierunków współpracy międzynarodowej Polskiej Agencji Kosmicznej założonych w Krajowym Programie Kosmicznym" - wskazał, cytowany w poniedziałkowym komunikacie, szef Polskiej Agencji Kosmicznej dr hab. Grzegorz Brona.
Podkreślił, że Rumunia to partner "o ciekawym, kilkudziesięcioletnim" dorobku związanym z eksploracją kosmosu.
Według Brony, który uczestniczył w misji gospodarczej polskiego sektora kosmicznego do Rumunii, gdzie podpisano dokument, obszary potencjalnej współpracy polsko-rumuńskiej ws. technologii kosmicznych i satelitarnych mogą dot., m.in. obserwacji Ziemi czy budowy małych rakiet.
Według PAK Rumunia jest ważnym uczestnikiem rynku kosmicznego w Europie Środkowo-Wschodniej. Rocznie kraj ten przeznacza na działalność kosmiczną około 60 mln euro. Rumuńska Agencja Kosmiczna (ROSA) powstała w 1991 r., a w 2011 r. kraj dołączył do Europejskiej Agencji Kosmicznej. "Rumunia, podobnie jak Polska, podejmuje starania o dołączenia do Europejskiego Konsorcjum SST (Space Surveillance and Tracking)" - czytamy.
Polską Agencję Kosmiczną powołano ustawą z 26 września 2014 r. Jako rządowa agencja wykonawcza uczestniczy w realizacji strategicznych celów Polski, podejmując działania zwiększenia wykorzystania systemów satelitarnych i przyspieszenia rozwoju technologii kosmicznych na rzecz krajowej administracji, nauki, gospodarki i obronności.
PAP - Nauka w Polsce, Magdalena Jarco
maja/ amac/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C31783%2Cpak-podpisala-list-intencyjny-z-rumunska-agencja-kosmiczna.html

PAK podpisała list intencyjny z Rumuńską Agencją Kosmiczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będzie Big Falcon Rocket. Elon Musk kolejny raz zmienił swoje plany
2018-11-21
Szef SpaceX ostatnimi czasy zdradza coraz to nowsze, ciekawsze plany dotyczące budowy najpotężniejszej rakiety kosmicznej w historii ludzkości. Zmiany, zmiany...
Elon Musk kilka dni temu poinformował na swoim profilu na Twitterze, że inżynierowie pracują nad małą wersją statku, którego określił słowami Mini-BFR. Miliarder początkowo nie chciał za bardzo wdawać się w szczegóły dotyczące projektów Big Falcon Rocket i statku kosmicznego Big Falcon Spaceship, ale ciągnięty za język przez swoich fanów, ujawnił co nieco. Okazuje się, że będzie to mały statek przeznaczony do testów. Wykonany zostanie na bazie starego, ale sprawdzonego w boju drugiego stopnia rakiety Falcon-9.
Plan przewiduje wyposażonego tej części rakiety w skrzydła i osłony termiczne, aby inżynierowie mogli sobie poćwiczyć wejścia urządzenia w atmosferę z olbrzymimi prędkościami. Nie będzie to łatwe, tak samo jak miało to miejsce w przypadku pierwszych lądowań pierwszych stopni Falcona-9 na lądzie i pływających mobilnych platformach. Musk zdradził, że pierwsze testy powietrzno-kosmiczne Mini-BFR mają rozpocząć się już 8 miesięcy.
Teraz dowiadujemy się z profilu miliardera, że znudziły mu się nazwy BFR, BFS i ITS, a i nawet nie pasują już do nowej koncepcji, więc postanowił je zmienić na bardziej zapadające w pamięć. Od teraz główny stopień rakiety będzie nosił nazwę Super Heavy, natomiast drugi stopień (statek), który zabierze pasażerów w podróż wokół Księżyca, na jego powierzchnię i na Marsa, będzie nosił nazwę Starship.
Najwyraźniej Muskowi coraz częściej się nudzi. Stare nazwy świetnie utrwaliły się w głowach fanów firmy i eksploracji kosmosu, a teraz wszystko zostało wywrócone do góry nogami. Poza tym nazwa Starship kompletnie nie pasuje do jego wynalazku, gdyż raczej odnosi się do statku międzygwiezdnego, a na razie SpaceX ma problemy ze zwykłym lotem na Księżyc lub Marsa, a co dopiero wizje lotów do najbliższych gwiazd, chociaż Musk powiedział, że Straship będzie mógł takie podróże odbywać.
Tak czy inaczej, pierwszym pasażerem gotowej rakiety Super Heavy i statku Starship będzie Yusaku Maezawa, 42-letni japoński miliarder, który znajduje się w pierwszej dwudziestce najbogatszych ludzi w Kraju Kwitnącej Wiśni. Na pokładzie statku w swojej misji okrążenia Księżyca nie będzie sam, gdyż Japończyk zabierze jeszcze 6-8 swoich znajomych architektów, projektantów i artystów. Lot planowany jest na rok 2023.
Źródło: GeekWeek.pl/Elon Musk/Twitter / Fot. SpaceX
http://www.geekweek.pl/news/2018-11-21/nie-bedzie-big-falcon-rocket-elon-musk-kolejny-raz-zmienil-swoje-plany/

Nie będzie Big Falcon Rocket. Elon Musk kolejny raz zmienił swoje plany.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5. rocznica startu satelity BRITE-PL1 Lem
Wysłane przez grochowalski w 2018-11-21
Dokładnie 5 lat temu, 21 listopada 2013 r. o godzinie 8:10 czasu polskiego z wojskowej bazy Jasny, niedaleko granicy Rosji z Kazachstanem, wystartowała rosyjska rakieta Dniepr, wynosząc w Kosmos pierwszego polskiego satelitę naukowego BRITE-PL1 Lem.
Pierwszy polski satelita naukowy BRITE-PL1 Lem powstawał w Centrum Badań Kosmicznych PAN w latach 2010-2011. Później, w oczekiwaniu na start, przechodził różne testy. Bezpośrednie przygotowania do startu rozpoczęły się 23 września 2013 r. Po ostatnich testach w clean-roomie, satelita opuścił CBK PAN i rozpoczął podróż na poligon w Jasnym (Jasnyj).
Na przełomie października i listopada w bazie Jasny satelita BRITE-PL Lem był przygotowywany do montażu na głowicy rakiety DNIEPR RS-20 (zmodernizowany radziecki pocisk balistyczny R-36M2, w kodzie NATO SS-18 SATAN) i przechodził ostatnie testy. Na miejscu obecni byli inżynierowie z CBK PAN oraz SFL (Space Flight Laboratory - projektanta satelitów BRITE).
Inżynierowie z CBK PAN, na czele z kierownikiem projektu BRITE-PL mgr inż. Tomaszem Zawistowskim,  brali aktywny udział we wszystkich etapach przygotowań do startu. Pracowali oni na zapleczu technicznym bazy, które znajdowało się 22 kilometry od bazy startowej i miejsca montażu satelitów na ostatnim członie rakiety nośnej. 8 listopada 2013 r. rozpoczęło się montowanie satelity wraz wyrzutnikiem Dragon opracowanym w CBK PAN na członie ładunkowym rakiety Dniepr, a następnie końcowa integracja z głowicą rakiety i ostateczne testy sprawności satelity Lem. Około tygodnia przed startem, całą głowicę wraz z wszystkimi umocowanymi w niej 32 satelitami przejęli wojskowi, którzy na terenie bazy dokonali montażu głowicy do korpusu rakiety.
Start rakiety Dniepr z satelitą Lem na pokładzie nastąpił planowo 21 listopada 2013 o godz. 7:10:11 czasu UTC czyli 8:10:11 czasu polskiego (środkowoeuropejskiego CET). Rakieta została wystrzelona z podziemnego silosa z bazy wojskowej Jasny na południowym Uralu. Za start rakiety odpowiadało Ministerstwo Obrony Rosji.
Wystrzelenie pierwszego polskiego satelity BRITE-PL1 Lem miało miejsce na podstawie kontraktu zawartego przez Polskie Konsorcjum Projektu BRITE (Centrum Astronomiczne PAN im. Mikołaja Kopernika, Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz Uniwersytet Wrocławski) za pośrednictwem kanadyjskiej firmy Space Flight Laboratory oraz ukraińsko-rosyjskiej spółki Kosmotras.
Po 15 minutach i 50 sekundach od startu, na wysokości 650 km nad Oceanem Indyjskim nastąpiło odłączenie (odseparowanie) satelity BRITE-PL1 Lem od górnego stopnia rakiety nośnej Dniepr. I tym samym polski satelita został umieszczony na orbicie okołoziemskiej.
W godzinę i 38 minut po starcie rakiety, podczas pierwszego przelotu satelity nad Europą, został nawiązany kontakt z "Lemem". Było to pierwsze techniczne połączenie z satelitą, nawiązane pomimo ograniczonych możliwości łączności, głównie ze względu na nie najlepsze parametry przelotu (niska elewacja). W czasie 12 minut łączności wysłano do satelity komendę inicjującą włączenie komputera pokładowego, odebrano pierwszą telemetrię, aby ocenić ogólny stan satelity i jego podsystemów (tzw. housekeeping) oraz załadowano oprogramowanie aplikacyjne do komputera pokładowego.
Imię ?Lem? pierwszy polski satelita naukowy otrzymał w wyniku konkursu na nazwę dla satelity organizowanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Nazwę dla satelity wymyślił  polski pisarz, publicysta, popularyzator mangi, anime i fantastyki w Polsce, autor komiksów i poeta czyli Michał Radomił Wiśniewski. Nadanie imienia satelicie miało miejsce w Centrum Badań Kosmicznych PAN 19 września 2011. W czasie uroczystości raper Sokół i Marysia Starosta wykonali piosenkę ?Prosto w kosmos?.
Z okazji startu pierwszego polskiego satelity naukowego BRITE-PL1 Lem Spółdzielnia multimedialna ?Fajna Sztuka? we współpracy z CBK PAN, przygotowała reportaż filmowy, którego tematem jest satelita Lem i projekt BRITE-PL.
W tym reportażu polscy naukowcy opowiadają o początkach projektu BRITE, jego głównych założeniach oraz wyzwaniach, przed jakimi stanęli podczas budowy dwóch polskich satelitów, a także o przyszłości przemysłu kosmicznego w Polsce.
Więcej informacji o pierwszym polskim satelicie naukowym BRITE-PL1 Lem i ogólnie o projekcie BRITE można znaleźć na stronie projektu BRITE-PL oraz w pakiecie informacyjnym o satelicie Lem.
Paweł Z. Grochowalski
Źródło: CBK PAN
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/5-rocznica-startu-satelity-brite-pl1-lem-4864.html

 

5. rocznica startu satelity BRITE-PL1 Lem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2018 VJ10 (14.11.2018)
2018-11-21. Krzysztof Kanawka
Czternastego listopada nastąpił bliski przelot meteoroidu 2018 VJ10. Obiekt znalazł się w minimalnej odległości około 258 tysięcy kilometrów od Ziemi.
Moment przelotu 2018 VJ10 nastąpił 14 listopada z maksymalnym zbliżeniem około 21:40 CET. W tym momencie obiekt znalazł się w odległości około 258 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to 0,67 średniego dystansu do Księżyca. Meteoroid 2018 VJ10 ma szacowaną średnicę około 6 metrów.
Jest to przynajmniej 59 wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2018 roku. W 2017 roku takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Ten rok obfituje w bliskie przeloty większych planetoid obok Ziemi. Pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi. Z kolei 15 kwietnia doszło do przelotu planetoidy 2018 GE3 o średnicy około 70 metrów. Miesiąc później, 15 maja również doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2010 WC9 o średnicy około 70 metrów. Na początku czerwca doszło do wykrycia meteoroidu 2018 LA, który zaledwie kilka godzin wszedł w atmosferę.
(HT)
https://kosmonauta.net/2018/11/bliski-przelot-2018-vj10-14-11-2018/

Bliski przelot 2018 VJ10 (14.11.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszamy na wizytę w czarnej dziurze. Astrofizycy stworzyli jej piękną symulację
2018-11-21
Czarne dziury to jedne z najbardziej tajemniczych i najmniej poznanych przez nas obiektów. Naukowcy postanowili więc zebrać wszystkie dane na ich temat w obrazowej symulacji VR.
?To najdokładniejsza symulacja czarnej dziury, jaka powstała do tej pory?. Tymi słowami zachwalają swoje najnowsze dzieło astrofizycy z Uniwersytetu Radboud z Holandii i Uniwersytetu Goethego z Niemiec. Ich celem była popularyzacja wiedzy na temat tych potężnych obiektów i inspiracja nimi młodych obywateli naszej planety.
Dzięki symulacji możemy znaleźć się obok czarnej dziury i zbliżyć się do horyzontu zdarzeń, czyli na tak małą odległość, z której nic, nawet światło, nie może się już wydostać. My natomiast będziemy mogli, więc możecie czuć się całkowicie bezpieczni. Symulacja powstała w technologii VR, więc z pomocą gogli wirtualnej rzeczywistości można zanurzyć się w tym przerażającym obiekcie, jak nigdy dotąd.
Naukowcy cieszą się, że dzięki najnowszym zdobyczom techniki, w tym niesamowitego potencjału technologii VR, można w niezwykle obrazowy sposób zaprezentować szerszej publiczności posiadaną wiedzę na temat obiektów znajdujących się w przestrzeni kosmicznej.
Praca naukowa na ten temat została opublikowana w najnowszym wydaniu Computational Astrophsyics and Cosmology. Możemy tam przeczytać o całej istocie czarnych dziur i zobaczyć je w pełnej krasie.
Źródło: GeekWeek.pl/Computational Astrophsyics and Cosmology / Fot. Computational Astrophsyics and Cosmology
http://www.geekweek.pl/news/2018-11-21/zapraszamy-na-wizyte-w-czarnej-dziurze-astrofizycy-stworzyli-jej-piekna-symulacje/

 

Zapraszamy na wizytę w czarnej dziurze. Astrofizycy stworzyli jej piękną symulację.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starty rakiet z Jiuquan i Kourou (20 i 21.11.2019)
2018-11-21. Michał Moroz
Na przestrzeni dwóch dni odbyły się dwa starty rakiet orbitalnych. Chińska CZ-2D wyniosła pięć satelitów, zaś europejską Vega jednego.
Głównym ładunkiem rakiety Długi Marsz 2D w locie z 20 listopada był Shiyan 6. Mało informacji jest dostępnych na temat tego satelity. Oficjalnie jest to eksperymentalny satelita służący do badan środowiska kosmicznego. Zbudowany został przez należącą do CAST spółkę DFH Satellite Company. Start nastąpił 20 listopada o godzinie 00:40 CET z kosmodromu Jiuquan.
Pozostałymi ładunkami były cztery małe satelity. Ważący 27 kg Tianzhi-1 zbudowany przez CAST oraz Chińską Akademię Nauk (CAS) ma testować nowe rozwiązania oprogramowania satelitarnego. Jiaping-1 jest pierwszym prywatnym chińskim satelitą telekomunikacyjnym. Zbudowany przez Shanghai Ok Space Company Ltd jest pierwszym testowym lotem dla konstelacji Xiangyun. Tianping-1A oraz Tianping-1B będą służyć do kalibracji systemów monitoringu i kontroli naziemnej.
Satelity trafiły na orbitę o parametrach 489 x 503 km i inklinację 97,41 stopnia.
Start z kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej odbył się w nocy z poniedziałku na wtorek. O 2:42 czasu CET wystartowała mała rakieta nośna Vega z marokańskim satelitą Mohammed VI-B. Ważący 1100 kg satelita obserwacyjny został po 55 minutach lotu wyniesiony na niską orbitę okołoziemską o parametrach 620 x 622 km i nachyleniu 98 stopni.
Jest to już drugi i finalny satelita konstelacji Mohammed VI, nazwanej na część króla Maroka. Oba satelity będą używane do celów obrazowania Ziemi, zarządzania kryzysowego, monitoringu środowiska oraz monitoringu granic. Platforma satelity została zbudowana przez Airbus Defence and Space, zaś aparaturę obserwacyjną dostarczyło przedsiębiorstwo Thales Alenia Space. Oba podmioty zbudowały też satelitę Mohammad VI-A, który został również wyniesiony rakietą Vega, w listopadzie 2017 roku. Oba satelity mają pracować przez co najmniej 5 lat.
Pierwszym marokańskim satelitą był zaś Maroc-Tubsat (inna nazwa Zarkae? Al.-Yamama), zbudowany we współpracy z Politechniką Berlińską. Wystrzelony w 2001 roku satelita obserwacyjny miał masę 47 kg.
Był to już 13 start dla rakiety Vega. Debiutancki lot rakiety odbył się w 2012 roku. Wówczas wyniesiony został m.in. pierwszy polski satelita, PW-Sat 1.
(SN, PFA, LK)
https://kosmonauta.net/2018/11/starty-rakiet-z-jiuquan-i-kourou-19-i-21-11-2019/

 

 

Starty rakiet z Jiuquan i Kourou (20 i 21.11.2019).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Voyager 2 jeszcze w tym roku może na dobre opuścić Układ Słoneczny
Wszystko wskazuje na to, że sonda Voyager 2 opuści Układ Słoneczny szybciej, niż nam się do tej pory wydawało. Niebawem stanie się ona drugim urządzeniem, który tego dokonał.
W październiku informowaliśmy Was, że NASA ogłosiła, iż sonda Voyager-2, która od 41 lat przemierza otchłań Układu Słonecznego, niebawem znajdzie się w przestrzeni międzygwiezdnej. Teraz agencja ujawniła, że urządzenie szybko zbliża się do granicy Układu Słonecznego, a objawia się to drastycznym spadkiem rejestrowanych przez instrument Low-Energy Charged Particle niskoenergetycznych cząstek uderzających w sondę.
Jednocześnie w detektorze Cosmic Ray Subsystem odnotowano kilkuprocentowy wzrost częstotliwości uderzeń promieni kosmicznych. Heliosfera w dużej części blokuje promieniowanie gwiazd, dlatego wzrost częstotliwości jego uderzeń w sondę oznacza, że znajduje się ona na granicy.
W tej chwili urządzenie przemierza przestrzeń aż niemal 18 miliardów kilometrów od naszej planety, czyli 118 razy dalej, niż wynosi odległość Ziemi od Słońca. Dzięki niej i sondzie Voyager-1 możemy odkryć tajemnice przestrzeni, w której prawdopodobnie fizycznie nie będziemy jeszcze przez setki najbliższych lat.
Od 11 lat sonda podróżuje przez skrajną zewnętrzną warstwę heliosfery. Jest to wielki bąbel wokół Słońca, w którym rozprzestrzenia się wiatr słoneczny, promieniowanie i sięga pole magnetyczne. Naukowcy przewidują, że niebawem sonda Voyager-2 pokona granicę heliosfery, tzw. heliopauzę i uda się już w przestrzeń międzygwiezdną.
Sonda pokonała już Pas Kuipera i kieruje się w stronę Obłoku Oorta. Dotarcie do jego zewnętrznej przestrzeni zajmie jej kolejne przynajmniej 80 lat, a przebycie go 13 tysięcy lat. Na razie jednak ma szansę stać się drugim po sondzie Voyager-1 obiektem stworzonym ludzką ręką, który znajdzie się w przestrzeni międzygwiezdnej.
We wrześniu 2013 roku NASA oficjalnie ogłosiła, że 25 sierpnia 2012 roku, w odległości 121,7 au od Słońca, sonda Voyager 1 przekroczyła heliopauzę i znalazła się w przestrzeni międzygwiezdnej.
Misja urządzeń pokazuje nam jeszcze jedną ważną kwestię, że przestrzeń i granica heliosfery różni się w miejscach przelotów obu sond, co jest potwierdzeniem na zmianę tej przestrzeni wraz z cyklem aktywności naszej dziennej gwiazdy.
Przypomnijmy, że w ubiegłym roku w sondzie Voyager-1 udało się pomyślnie odpalić silniczki manewrujące, które ostatni raz pracowały 37 lat temu. Pozwoli to manewrować urządzeniem i wykonywać z nim połączenia. Ciekawe informacje przyszły też z sondy New Horizons. To jej zawdzięczamy najlepsze w historii zdjęcia Plutona. Urządzenie obecnie zbliża się do tajemniczej ?ściany? wodoru (zobaczcie tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/JPL / Fot. JPL/NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-11-20/sonda-voyager-2-jeszcze-w-tym-roku-moze-na-dobre-opuscic-uklad-sloneczny/

Sonda Voyager 2 jeszcze w tym roku może na dobre opuścić Układ Słoneczny.jpg

Sonda Voyager 2 jeszcze w tym roku może na dobre opuścić Układ Słoneczny2.jpg

Sonda Voyager 2 jeszcze w tym roku może na dobre opuścić Układ Słoneczny3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne widowisko w Warszawie pod patronatem "Uranii"
Wysłane przez majewski w 2018-11-21


2 grudnia w nowoczesnym budynku FOCUS w Warszawie odbędzie się multimedialne widowisko, w trakcie którego muzycy Polskiej Orkiestry Radiowej pod dyrekcją Michała Klauzy zagrają suitę "Planety" Gustava Holsta. Koncertowi towarzyszyć będzie filmowy pokaz na ekranie kinowym, na którym wyświetlone zostaną oryginalne animacje przedstawiające planety Układu Słonecznego. Wizualizacje uzupełni narracja w wykonaniu Piotra Majewskiego i Jerzego Rafalskiego z "Radia Planet i Komet" w Polskim Radiu PiK. Początek imprezy o godz. 17:00. Patronat nad koncertem objęła "Urania".
Usłyszeć Wszechświat - tak najkrócej można scharakteryzować wydarzenie w warszawskim FOCUSIE. ?Planety? Gustawa Holsta to przykład niezwykłego mariażu muzyki, astronomii i astrologii, którymi kompozytor zainteresował się na początku XX wieku. Dzieło na orkiestrę symfoniczną i chór żeński składa się z siedmiu autonomicznych części (w kolejności: Mars, Wenus, Merkury, Jowisz, Saturn, Uran i Neptun) opisujących planety oraz nawiązującej do nich symboliki kulturowej. Pojawiający się w finale chór imituje głosy aniołów śpiewających w odległym, niebiańskim empireum Boga, których echo zatraca się powoli w nieskończoności Wszechświata.
Niezwykłą podróż w świat muzyki klasycznej i w głąb niezbadanych obszarów kosmosu rozpocznie słynny fragment z poematu symfonicznego ?Tako rzecze Zaratustra? Ryszarda Straussa, znany powszechnie jako motyw otwierający film Stanleya Kubricka ?2001: Odyseja Kosmiczna?. Wykonaniu utworu towarzyszyć będzie multimedialny pokaz wprowadzający widzów w klimat koncertu.
Przy dźwiękach suity ?Planety? Gustawa Holsta publiczność wyruszy w muzyczną podróż ku kresom Wszechświata odwiedzając po drodze wszystkie planety Układu Słonecznego. Narrację w tej części koncertu poprowadzą popularyzatorzy astronomii z Torunia: Jerzy Rafalski i Piotr Majewski. W kulisy powstania muzyki wprowadzi Magda Miśka-Jackowska.
Wystąpi 170 artystów Polskiej Orkiestry Radiowej, Chóru Akademickiego Uniwersytetu Warszawskiego, Chóru Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, Chóru Tibi Domine i Zespołu Wokalistyki Chóralnej UMFC pod dyrekcją Michała Klauzy.
Przypominamy: Gustaw Holst "Planety", 2 grudnia 2018, godz. 17:00, Warszawa, atrium budynku FOCUS. Bilety dostępne są na www.MocKlasyki.pl oraz w serwisach www.Biletyna.pl oraz www.eBilet.pl. Organizatorem imprezy jest TRINTY. Patronat sprawuje "Urania".
Piotr Majewski
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczne-widowisko-warszawie-pod-patronatem-uranii-4865.html

Kosmiczne widowisko w Warszawie pod patronatem Uranii.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. To już 20 lat...

2018-11-21

Miedzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) ma już 20 lat. 20 listopada 1998 roku pierwszy element przyszłego kosmicznego laboratorium, rosyjski moduł Zarja, wystartował na pokładzie rakiety Proton na orbitę Ziemi. Rozpoczął się największy i najbardziej ambitny, międzynarodowy program badawczy w przestrzeni kosmicznej. Obecnie, w pełni już urządzone laboratorium pozostaje jedynym aktywnym centrum badawczym na orbicie, umożliwiającym prowadzenie w warunkach nieważkości eksperymentów z różnych dziedzin nauki, od biologii i medycyny po inżynierię materiałową. Bez ISS trudno byłoby marzyć o dalszym podboju kosmosu, w tym załogowym locie na Marsa.


NASA przypomina, że początki całego programu sięgają roku 1984, kiedy prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan zaproponował budowę stacji kosmicznej, która miałaby trafić na niską orbitę Ziemi. W 1988 roku do współpracy zaproszono Kanadę, Japonię i Europejską Agencję Kosmiczną, a 5 lat później prezydent Bill Clinton porozumiał się w tej sprawie jeszcze z Rosją. Rosja wniosła do projektu nie tylko swoje bogate doświadczenie długich, załogowych lotów kosmicznych, ale też moduły budowane wtedy dla swojej nowej stacji Mir 2. Niedawni rywale czasów zimnej wojny zaczęli współpracę, która miała pozwolić na konstrukcję największego laboratorium w kosmosie.

Pierwszy element Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, tzw. Zarya Functional Cargo Block już 9 minut po starcie z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie otworzył panele słoneczne i anteny. Jego "samotność" na orbicie nie trwała długo. 4 grudnia 1998 roku prom kosmiczny Endeavour wyniósł na orbitę pierwszy amerykański moduł stacji, Unity Node 1. Z pomocą ramienia robotycznego załoga promu połączyła oba elementy. Od tego czasu stacja rozpoczęła nieprzerwane działanie, jej budowa miała potrwać jeszcze 13 lat.

Kolejna kluczowa data w historii ISS to 31 października 2000 roku, kiedy na stację wystartowała pierwsza załoga. Bill Shepherd, Yuri Gidzenko i Sergei Krikalev dwa dni później rozpoczęli trwający do tej pory okres nieprzerwanej załogowej obecności człowieka w kosmosie. Mieli już wtedy do dyspozycji nie tylko moduły Zarya i Unity, ale też Zwiezdę, która znalazła się na orbicie w lipcu 2000 roku. W tej chwili na pokładzie ISS pracuje trzyosobowa załoga Expedition 57.


Grzegorz Jasiński

 

https://www.rmf24.pl/nauka/news-miedzynarodowa-stacja-kosmiczna-to-juz-20-lat,nId,2688295

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. To już 20 lat....jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gigantyczny relikt rozerwanej galaktyki
2018-11-21. Autor. Agnieszka Nowak
Zespół astronomów z Izraela, Stanów Zjednoczonych i Rosji zidentyfikował rozerwaną galaktykę przypominającą olbrzymią kijankę, z eliptyczną głową i długim, prostym ogonem, znajdującą się około 300 mln lat świetlnych od Ziemi. Galaktyka ma długość 1 mln lat świetlnych czyli dziesięć razy więcej, niż Droga Mleczna.
Gdy galaktyki są rozrywane i znikają, ich gwiazdy zostają włączone do masywniejszych galaktyk, bądź są wyrzucane w przestrzeń międzygalaktyczną. ?To, co czyni ten obiekt niezwykłym to fakt, że sam ogon ma długość 500 000 lat świetlnych. Gdyby znajdował się w takiej odległości od nas, jak galaktyka Andromedy, leży 2,5 mln lat świetlnych stąd, sięgałby ? odległości do Galaktyki? ? mówi prof. R. Michael Rich z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles.

Według badań, olbrzymia ?kijanka? została stworzona z rozbicia małej, wcześniej niewidocznej galaktyki karłowatej, zawierającej głównie gwiazdy. Kiedy siły grawitacyjne dwóch widocznych galaktyk przyciągnęły gwiazdy w tej galaktyce, te znajdujące się bliżej pary stworzyły ?głowę? kijanki. Gwiazdy ocalałe z rozerwanej galaktyki utworzyły jej ?ogon?.

?Kijanka? zawiera układ dwóch bliskich, ?normalnych? galaktyk, każda o średnicy około 40 000 lat świetlnych. Wraz z innymi galaktykami w pobliżu tworzą one zwartą grupę. Omawiana galaktyka jest częścią grupy galaktyk o nazwie HCG098, która połączy się w jedną w ciągu następnych miliardów lat.

Takie zwarte grupy galaktyk po raz pierwszy zidentyfikował w 1982 roku astronom Paul Hickson, który opublikował katalog 100 takich grup. Zwarte grupy Hicksona są idealne do badania środowiska o dużej gęstości galaktyk, które nie są jądrem gromady galaktyk (gromady zawierają tysiące galaktyk). ?Galaktyka kijanka? jest wymieniona jako nr 98 w katalogu Zwartych Grup Hicksona.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
RAS

Urania
Opublikowano 14 hours ago, autor: Agnieszka Nowak
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/11/gigantyczna-relikwia-rozerwanej.html

Gigantyczny relikt rozerwanej galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nowa misja marsjańska pomoże nam dowiedzieć się więcej o powstawaniu życia na Ziemi i Marsie?
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 21/11/2018
Mars i Ziemia na swój sposób przypominają rodzeństwo, które dorastało w różnych domach.
Na pewnym etapie historii były to planety niezwykle do siebie podobne: obie były ciepłe, wilgotne i otoczone gęstymi atmosferami. Jednak 3-4 miliardy lat temu obie planety poszły różnymi ścieżkami.
Wkrótce możemy dowiedzieć się dlaczego tak się stało. Sonda InSight dotrze na powierzchnię Czerwonej Planety w poniedziałek, 26 listopada. Po bezpiecznym lądowaniu sonda pozwoli naukowcom porównać Ziemię z jej rdzawym bratem lepiej niż dotąd było to możliwe.
Lądownik InSight (skrót od Interior Exploration using Seismic Investigations, Geodesy and Heat Transport) nie będzie poszukiwał życia na Marsie. Jednak badając jego wnętrze ? z czego jest zbudowany, z jakich warstw się składa i jak dużo ciepła ucieka z wnętrza ? naukowcy lepiej zrozumieją jak pierwotne składniki tworzące planetę sprawiają, że planeta lepiej lub gorzej wspiera powstawanie życia.
?Ziemia i Mars powstały z bardzo podobnej materii? mówi Bruce Banerdt, główny badacz misji InSight w NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie, który kieruje misją. ?Dlaczego uformowane planety okazały się tak różne? Nasze pomiary pozwolą nam cofnąć czas i zrozumieć co spowodowało powstanie kipiącej życiem Ziemi i niezamieszkałego Marsa?.
Dawno temu Mars przestał się zmieniać, podczas gdy Ziemia kontynuowała swoją ewolucję.
Ziemia  doprowadziła do powstania geologicznego ?przenośnika taśmowego?, którego Mars nigdy nie miał: płyt tektonicznych. Gdy nachodzą na siebie, wciskają część skorupy do wnętrza planety, gdy się rozsuwają powodują powstawanie nowych fragmentów skorupy.
To mieszanie materii wynosi na powierzchnię nie tylko skały. Niektóre z najbardziej istotnych elementów życia to związki lotne, w których znajdziemy wodę, dwutlenek węgla oraz metan. Ponieważ łatwo przechodzą w stan gazowy, mogą być uwalniane w procesach tektonicznych.
Brak płyt tektonicznych na Marsie wskazuje, że jego skorupa nigdy nie wchodziła do wnętrza planety. Czy pojawienie się życia na Ziemi możliwe było dzięki temu, że płyty tektoniczne uwalniały związki lotne?
?W poszukiwaniu życia na innych planetach jedną z kluczowych kwestii jest to jakie warunki muszą panować na planecie, aby powstało na niej życie? mówi Sue Smrekar, badaczka w zespole InSight. ?Wiedza o pierwotnych składnikach planety stanowi podstawę do badania tego jak procesy, które wpływają na środowisko, ewoluują w czasie?.
InSight może pomóc nam znaleźć odpowiedź na to pytanie za pomocą swojego sejsmometru SEIS (Seismic Experiment for Interior Structure), który będzie badał jak trzęsienia ? które mogą być powodowane procesami innymi niż tektoniczne ? przechodzą przez wnętrze Marsa. Zrozumienie warstw tworzących planetę pomoże naukowcom odtworzyć jak pył, metale i lody obecne we wczesnym układzie słonecznym, połączyły się w Czerwoną Planetę.
Każda skalista planeta zatrzymuje zapasy ciepła w swoim wnętrzu. Część ciepła zostaje uwięziona we wnętrzu w procesie formowania planety, reszta pochodzi z pierwiastków radioaktywnych ulegających rozpadowi. To ciepło następnie stopniowo przesuwa się ku powierzchni, topiąc kolejne warstwy skał, prowadząc do pękania skorupy i powstawania wulkanów uwalniających ogromne ilości związków lotnych.
Ciepło jest ważne z kilku powodów. Mogło odpowiadać za powstawanie gorących źródłem na wczesnych etapach historii Marsa, ogrzewając je spod powierzchni.  Mogło prowadzić do uwalniania pary wodnej przez wulkany, która następnie skraplała się tworząc strumienie i oceany.
Mierząc wewnętrzną temperaturę Marsa za pomocą próbnika HP3 (Heat Flow and Physical Properties Package), InSight może wspomóc wyjaśnianie jak ciepło kształtowało powierzchnię planety na przestrzeni milionów lat.
Ciepło utrzymuje jądro planety w stanie ciekłym. Metale w tym jądrze generują prądy elektryczne wytwarzając przy tym pole magnetyczne. Owo pole magnetyczne jest swego rodzaju niewidzialną zbroją osłaniającą planetę i wszystkie formy życia na jej powierzchni, przed promieniowaniem.
Mars też kiedyś posiadał silne pole magnetyczne, wiele najstarszych fragmentów skorupy planety jest silnie namagnetyzowana. Jednak miliardy lat temu, większość tego pola zniknęła pozostawiając planetę bez żadnej osłony.
Aby lepiej zrozumieć dlaczego pole magnetyczne Marsa zniknęło, badacze z misji InSight chcą dowiedzieć się więcej o jądrze planety: To czy jądro jest ciekłe, stałe czy jest mieszaniną obu tych stanów może wpływać na wahania planety wokół osi, tak jak ciekłe żółtko w obracającym się surowym jajku powoduje większe odchylenia od osi niż stałe żółtko jajka ugotowanego.
Eksperyment radiowy RISE (Rotaton and Structure Experiment) pomoże naukowcom zmierzyć wahania Marsa. W połączeniu z danymi o warstwach i przepływie cieplnym planety, zebrane za jego pomocą dane pomogą poskładać historię utraty pola magnetycznego przez Marsa.
Wahania Marsa, aktywność tektoniczna oraz przepływ cieplny ? wszystkie te cechy mogą wyjaśnić co sprawiło, że obie planety poszły różnymi drogami ewolucyjnymi, przez co tylko jedna z nich dzisiaj posiada idealne warunki do istnienia życia.
Źródło: NASA
https://www.pulskosmosu.pl/2018/11/21/czy-nowa-misja-marsjanska-pomoze-nam-dowiedziec-sie-wiecej-o-powstawaniu-zycia-na-ziemi-i-marsie/

 

Czy nowa misja marsjańska pomoże nam dowiedzieć się więcej o powstawaniu życia na Ziemi i Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie najpiękniejsze w historii ujęcia Ziemi z orbity w jakości 4K
2018-11-22
NASA opublikowała oszałamiający film, na którym możemy zobaczyć najlepsze ujęcia naszej planety w spektakularnej jakości 4K i 60 klatkach na sekundę.
Twórcą tej kompozycji jest Seán Doran, a muzyka pochodzi z albumów Phaeleha: Lost Time, Illusion of the Tale i Somnus. Materiał filmowy powstał z setek tysięcy zdjęć wykonanych na przestrzeni ostatnich miesięcy przez kamery o wysokiej rozdzielczości, które zainstalowane są na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Ten piękny film jest też wspaniałym hołdem dla międzynarodowego przemysłu kosmicznego, astronautów i samej ISS, a to z okazji jej 20-lecia obecności na orbicie i 18-lecia bezustannego pobytu na niej ludzi.
Źródło: GeekWeek.pl/Seán Doran/NASA / Fot. Seán Doran/NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-11-22/zobaczcie-najpiekniejsze-w-historii-ujecia-ziemi-z-orbity-w-jakosci-4k/

 

Zobaczcie najpiękniejsze w historii ujęcia Ziemi z orbity w jakości 4K.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lądowanie na Marsie to tylko ostatnie 6 minut sześciomiesięcznej podróży
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 22/11/2018
Teraz wszystko zależy od ostatnich sześciu minut sześciomiesięcznej podróży w stronę Czerwonej Planety.
Sonda InSight wejdzie w atmosferę Marsa z prędkością naddźwiękową, a następnie wyhamuje, aby miękko i bezpiecznie wylądować na rdzawej równinie.
Po precyzyjnym zaplanowaniu każdego kroku lądowania, w poniedziałek kontrolerzy lotu nie będą mieli żadnej kontroli nad tym co się wydarzy niemal 160 milionów kilometrów od Ziemi. Opóźnienie w komunikacji między Marsem a Ziemią wynosi osiem minut.
?Gdy już czegokolwiek się dowiemy, będzie dawno po wszystkim? mówi Tom Hoffman, menedżer projektu z NASA Jet Propulsion Laboratory. ?Albo się udało, albo nie?.
Jakakolwiek niewielka korekta musi być wprowadzona 1.5 godziny przed lądowaniem ? mówi Rob Grover, główny inżynier zespołu ds. lądowania.
?Wszystkie nasze wysiłki prowadzące do udanego lądowania realizowaliśmy przez ostatnie kilka lat? dodaje.
Krótki przegląd ostatniej fazy lotu
SZEŚĆ MINUT PRZED LĄDOWANIEM
Na wysokości około 114 kilometrów nad powierzchnią Marsa, sonda InSight wchodzi w górne warstwy atmosfery z prędkością 19 800 kilometrów na godzinę. Inżynierowie planują wejście w atmosferę pod kątem 12 stopni, niemal równolegle do powierzchni. Jeżeli sonda wejdzie w atmosferę pod większym kątem, może spłonąć. Jeżeli kąt będzie za mały, może odbić się od atmosfery i polecieć w przestrzeń kosmiczną. Tarcie atmosfery spowolni sondę, ale też spowoduje jej rozgrzanie. Osłona termiczna została wykonana, aby wytrzymać temperaturę 1500 stopni Celsjusza. Gdy InSight znajdzie się na wysokości 11 kilometrów, przy prędkości 1400 km/h otworzy się spadochron.
TRZY MINUTY PRZED LĄDOWANIEM
Wkrótce po tym jak otworzy się biały, nylonowy spadochron, InSight odrzuci swoją osłonę termiczną i wysunie trzy nogi. Po dwóch minutach opadania na spadochronie, sonda, wciąż poruszająca się z prędkością naddźwiękową, zacznie korzystać z radaru do określenia prędkości i wysokości, począwszy od wysokości około 2,5 kilometra. Do lądowania pozostało mniej niż minuta. Przy prędkości 215 km/h lądownik odrzuci swoją górną osłonę i spadochron. Do powierzchni pozostał kilometr.
CZTERDZIEŚCI PIĘĆ SEKUND PRZED LĄDOWANIEM
Niemal natychmiast, uruchomi się 12 silników lądownika, których zadaniem jest spowolnienie tempa opadania i oddalenie się od odrzuconej przed chwilą osłony, która wciąż opada na spadochronie. Lądownik obraca się tak, aby jego panele słoneczne ustawione były w kierunku wschód-zachód po lądowaniu, a jego ramię robotyczne było skierowane na południe. Na wysokości 50 metrów sonda opada z prędkością 27 km/h.
PIĘTNAŚCIE SEKUND PRZED LĄDOWANIEM
Teraz, w tak zwanym trybie stałej prędkości, InSight próbuje wylądować z prędkością 8 km/h na równinie blisko równika, zwanej Elysium Planitia. To tam lądownik wwierci się głęboko pod powierzchnię, aby zmierzyć temperaturę oraz rejestrować trzęsienia marsa na przestrzeni jednego roku marsjańskiego, czyli dwóch lat ziemskich. NASA wybrała tę lokalizacji z uwagi na to, że jest stosunkowo płaska i nie ma tam zbyt wielu dużych głazów, które mogłyby przeszkodzić w działaniu lądownika. Lądowanie w pobliżu równika zapewnia optymalne warunki nasłonecznienia dla paneli słonecznych. ?To bardzo bezpieczne miejsce na lądowanie? mówił w środę Grover podczas konferencji.
LĄDOWANIE
Sonda wyląduje na Marsie około godziny 14 czasu lokalnego. W Polsce będzie wtedy godzina 19:00. NASA szacuje, że w miejscu lądowania temperatura będzie wynosiła około -10 do -20 stopni Celsjusza. W ciągu nocy temperatura może spadać nawet do -96 stopni Celsjusza.
JEST TAM KTO?
Od momentu startu w maju br. InSight śledzony jest przez WALL-E oraz EVE, pierwsze Cubesaty, które wybrały się nieco dalej od Ziemi. Satelity o rozmiarach walizki nazwane imionami bohaterów filmu WALL-E z 2008 roku  przelecą w odległości kilku tysięcy kilometrów od Marsa w trakcie lądowania InSight. NASA ma nadzieję, że jednemu lub obu uda się przesłać na Ziemię emitowane przez InSight sygnały radiowe. Jeżeli eksperyment się powiedzie, kontrolerzy lotu będą mogli śledzić opadanie i lądowanie InSight, aczkolwiek z opóźnieniem ponad 8 minut. Jeżeli nie, informacje o lądowaniu przekazane zostaną na Ziemię przez sondy krążące wokół Marsa.
UŚMIECHNIJ SIĘ!
Pierwszym zadaniem sondy InSight, które zaplanowano już na kilka minut po lądowaniu, jest wykonanie zdjęcia. Kontrolerzy misji chcą wiedzieć z jakim miejscem mają do czynienia. Potężne głazy czy zbocze góry mogą wpłynąć na wyniki eksperymentów geologicznych. Gdy rdzawy pył już osiądzie, jakieś 16 minut po lądowaniu, lądownik rozłoży swoje panele słoneczne i przygotuje się do pierwszej nocy na Marsie.
Źródło: The Associated Press
https://www.pulskosmosu.pl/2018/11/22/ladowanie-na-marsie-to-tylko-ostatnie-6-minut-szesciomiesiecznej-podrozy/

 

 

Lądowanie na Marsie to tylko ostatnie 6 minut sześciomiesięcznej podróży.jpg

Lądowanie na Marsie to tylko ostatnie 6 minut sześciomiesięcznej podróży2.jpg

Lądowanie na Marsie to tylko ostatnie 6 minut sześciomiesięcznej podróży3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA ogłosiła datę dziewiczego lotu załogowej kapsuły Dragon od SpaceX
2018-11-22
Wielkimi krokami nadchodzi nowa era załogowych lotów kosmicznych bezpośrednio z terytorium Stanów Zjednoczonych, które zostały zawieszone w 2011 roku.
Pierwszy lot testowy załogowej kapsuły Crew Dragon od SpaceX ma odbyć się już 7 stycznia. Oczywiście, na pokładzie nie będzie astronautów, ale kapsuła poleci na orbitę i dołączy się do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Inżynierowie z NASA i SpaceX, dzięki misji eksperymentalnej DM-1 przetestują w praktyce funkcjonowanie wszystkich urządzeń pokładowych i systemów bezpieczeństwa.
Jeśli lot przebiegnie pomyślnie, misja załogowa kapsuły odbyć może się w czerwcu przyszłego roku. Wówczas na pokładzie znajdzie się dwóch weteranów lotów kosmicznych, a mianowicie Robert Behnken i Douglas Hurley. Astronauci również udadzą się docelowo na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
SpaceX kończy przygotowania historycznej platformy startowej LC-39A, znajdującej się na przylądu Canaveral na Florydzie. To właśnie z niej w misje księżycowe startowały rakiety z programu Apollo. Zanim jednak nastąpi pierwszy start załogowej kapsuły Dragon, SpaceX przejdzie wnikliwą inspekcję NASA w kwestii naruszania zasad bezpieczeństwa.
Przedstawiciele agencji zbulwersowała kwestia palenia marihuany przez Elona Muska w trakcie programu na żywo u komika Joe Rogana. Oficerowie poinformowali, że chcą sprawdzić, czy w siedzibie SpaceX w Hawthorne pracownicy mogą zażywać narkotyki. Podobno ryba psuje się od głowy, więc jeśli dla szefa firmy palenie zielska to nic złego, to może i również jest tak dla pracowników.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/SpaceX
http://www.geekweek.pl/news/2018-11-22/nasa-oglosila-date-dziewiczego-lotu-zalogowej-kapsuly-dragon-od-spacex/

NASA ogłosiła datę dziewiczego lotu załogowej kapsuły Dragon od SpaceX.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biały Dom proponuje znaczne cięcie budżetu NASA
2018-11-22. Krzysztof Kanawka
Administracja Białego Domu proponuje znaczne cięcie budżetu NASA na rok fiskalny 2020.
W USA nowy rok fiskalny zaczyna się pierwszego października. Tradycyjnie pod koniec stycznia lub na początku lutego pierwszą propozycję nowego budżetu różnych amerykańskich biur i agencji (w tym NASA) przesyła administracja prezydenta USA, czyli Biały Dom. Aktualnie prezydentem USA jest Donald Trump.
W miesiącach poprzedzających prezentację nowego budżetu federalnego, trwają rozmowy na temat budżetów poszczególnych biur i agencji. Jest to także okres, w którym Biały Dom może zaproponować nowe kierunki rozwoju lub też ograniczenie działań.
W listopadzie 2018 rozpoczęły się pierwsze rozmowy na temat budżetu NASA na rok fiskalny 2020. Pierwsza propozycja jest niepokojąca dla NASA ? Biały Dom proponuje znaczną redukcję budżetu. Proponowane jest cięcie o około 5%. Jest to wartość około jednego miliarda USD. Podobną redukcję Biały Dom proponuje dla wielu innych agencji federalnych.
Cięcie o pięć procent może mieć negatywny wpływ na NASA, szczególnie w 2020 roku. Wówczas będą następować ostatnie prace nad pierwszym lotem rakiety SLS oraz kapsułą MPCV Orion do misji EM-1. Cięcie może doprowadzić do dalszych opóźnień w realizacji tej misji, a także rozwoju projektu stacji okołoksiężycowej LOP-G.
Warto tu dodać, że 6 listopada odbyły się częściowe wybory do amerykańskiego Kongresu. W wyniku tych wyborów Izba Reprezentantów ?przeszła? na stronę Demokratów, zaś większość w Senacie została zachowana przez Republikanów. Wynik tych wyborów może mieć wpływ na przyszłościowe misje NASA, gdyż jest to zależne od zainteresowania polityków i ich zaangażowania w kwestie amerykańskiej polityki kosmicznej. Zmiana składu przedstawicieli Kongresu zmieni także skład osobowy poszczególnych komisji, w tym i tych związanych z technologiami, kosmosem i wykorzystaniem satelitów. Przykładowo, Bill Nelson, polityk z Florydy aktywnie wspierający NASA, przegrał wybór z Rickiem Scottem,  który dotychczas nie wyrażał większego zainteresowania ani tą agencją kosmiczną ani innymi podmiotami związanymi z branżą kosmiczną. W stanie Teksas wybory przegrał John Culberson, aktywnie wspierający przygotowania NASA do misji bezzałogowej w kierunku Europy.
Budżety NASA są dyskutowane w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(XYT, SN, Tw)
https://kosmonauta.net/2018/11/bialy-dom-proponuje-znaczne-ciecie-budzetu-nasa/

Biały Dom proponuje znaczne cięcie budżetu NASA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)