Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Polski udział w badaniach Marsa
2018-11-28. Redakcja

Obserwacje powierzchni Marsa z Ziemi rozpoczęły się w II połowie XIX wieku, kiedy rozdzielczość teleskopów była już na tyle dobra, aby można było dokonać przy ich pomocy identyfikacji cech powierzchni planety.
5 września 1877 roku włoski astronom Giovanni Schiaparelli dokonał obserwacji Czerwonej Planety za pomocą swojego 22-centymetrowego teleskopu i stworzył pierwszą mapę Marsa. Zobaczył ciemne i jasne obszary, które nazwał odpowiednio morzami i lądami. Ponadto zauważył długie proste struktury, które łączyły ?morza? i ?lądy?. Nazwał je po włosku canali, co zbliżone jest w znaczeniu do polskiego słowa ?rowy?. Uznał je za naturalne zjawisko i nadał im nazwy znanych ziemskich rzek. Zaobserwowane kształty były oczywiście złudzeniem optycznym, ale efekt jego obserwacji zatoczył szersze kręgi. Słowo canali zostało błędnie przetłumaczone na język angielski jako kanały ? w znaczeniu sztucznych tworów, co wywołało falę spekulacji o istniejącej na Marsie cywilizacji.
Francuski badacz Camille Flammarion uważał, że kanały na Marsie były budowane przez jego inteligentnych mieszkańców. Według niego czerwona barwa planety miała pochodzenie roślinne, a sam Mars jest na późniejszym etapie ewolucji niż Ziemia. W 1698 roku holenderski uczony Christiaan Huygens w swojej książce ?Cosmotheoros? wyraził pogląd, że ?na Marsie istnieje roślinność i żyją na nim istoty żywe dostosowane do surowszych warunków niż na Ziemi?.[1] Na przełomie XIX i XX wieku istnienie kanałów i ?jezior? głosili także, jako wynik swych obserwacji, Wiliam Henry Pickering oraz Parcival Lowell, który okresowe zmiany barw powierzchni planety tłumaczył sezonowymi etapami wegetacji tamtejszych roślin.
Kolejni uczeni korzystający z dokładniejszych przyrządów obalali powoli teorię kanałów na rzecz nieregularnych detali na powierzchni, które w związku z odległością obserwowanej planety tworzą złudzenia optyczne.
I tu pojawia się pierwszy polski ślad w teleskopowych obserwacjach Marsa. W 1924 roku nasz uczony ? Stanisław  Andruszewski, który prowadził badania wspólnie ze studentami w Obserwatorium Astronomicznym Uniwersytetu Poznańskiego, również nie potwierdził istnienia ?kanałów?. Uznał, że ?ich dostrzeganie było złudzeniem spowodowanym złymi warunkami obserwacji przy dużej presji psychologicznej ogólnego pragnienia zobaczenia śladów życia i działania istot żywych poza Ziemią?.[2]
Kiedy problem istnienia ?kanałów? na Marsie został ostatecznie wyjaśniony, rozpoczęto teleskopowe badanie atmosfery planety i starano się określić zawartość w niej m.in. pary wodnej. Jednym z badaczy był prof. Andrzej Woszczyk z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który w latach 1968-69 na podstawie obserwacji ustalił średnie ciśnienie atmosferyczne i zakres różnic wysokości poszczególnych punktów planety.
Dalsze badania prowadzone przy pomocy stopniowo doskonalonych teleskopów dostarczały coraz dokładniejszych i bardziej szczegółowych danych na temat warunków geologicznych i atmosferycznych Czerwonej Planety. Niestety, w ten sposób nie można było zbadać wszystkich zagadnień interesujących naukowców. Aby dowiedzieć się więcej o najbliższej nam planecie, należałoby zbadać ją na miejscu. Ponieważ lot załogowy na Marsa w drugiej połowie XX wieku był jeszcze niemożliwy, zdecydowano się na eksplorację planety przy pomocy sond automatycznych.
Badania Marsa z wykorzystaniem sond rozpoczęły się w roku 1960 ale pierwszą, która dotarła do Czerwonej Planety, był amerykański Mariner 4, który 14 lipca 1965 roku wszedł na orbitę Marsa i przesłał na Ziemię 21 zdjęć.
Od tej pory niemal co roku leciały w kierunku planety kolejne sondy. Były to głównie obiekty radzieckie (później rosyjskie) i amerykańskie. Dopiero w 1998 roku próbę umieszczenia własnej sondy na orbicie planety podjęła Japonia. W roku 2003 do wyścigu dwóch mocarstw kosmicznych dołączyła ESA, w roku 2011 Chiny, a w 2013 ? Indie.
Dążenie do eksploracji kosmosu stanowiło dla wielu krajów koło napędowe różnych dziedzin życia. Przykładem może tu być amerykańsko-radziecki wyścig kosmiczny, który  rozpoczął się w latach 50-tych XX wieku i przyczynił się do znacznego przyspieszenia rozwoju technologii, nauki i edukacji. Skutecznie wystrzelony w 1957 roku radziecki Sputnik 1 był między innymi przyczyną ogłoszonego w USA, finansowanego centralnie, masowego programu edukacyjnego pod nazwą ?Ustawa o narodowej edukacji obronnej.? ?W założeniach miał on objąć jak największą liczbę uczniów w całym kraju, a jego celem było stymulowanie efektywnego nauczania matematyki i nauk przyrodniczych oraz języków obcych (?). Innymi natychmiastowymi następstwami tego wydarzenia były: Narodowa ustawa o przestrzeni kosmicznej z 1958 r. i powstanie Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej?.[3]
Gene Kranz opisuje dalekie od dzisiejszego poziomu techniki początki pracy nad misją Apollo. ?Ponieważ nigdy nie wiedzieliśmy, czy wymiana komunikatów głosowych dotarła do wszystkich ogniw łańcucha łączności, dla pewności każdą ważniejszą informację kierowałem do transkrypcji na dalekopis.?[4] Ciąg kluczowych danych przekazywany był dalekopisem poprzez sieć rozsianych po całym świecie stacji za pomocą linii naziemnej lub drogą radiową. Obecnie może się wydawać abstrakcyjne, iż taki system komunikacji stanowił zaplecze dla misji wysłania człowieka na Księżyc. Niemożliwe stało się jednak możliwe i rozbudziło jeszcze silniej potrzebę eksploracji kosmosu. ?Każdy, kto oglądał lądowanie statku Apollo 11 na Księżycu w 1969 roku, potwierdzi, że na tę jedną chwilę świat się zatrzymał?.[5] Wydarzenie to znacznie poszerzyło horyzonty naszej percepcji. Po takim sukcesie rodziły się marzenia o kolejnych podbojach, a ?obecność człowieka na Marsie uosabia szczyt ludzkiej myśli technicznej.? [6]
POLSKA NA MARSIE
W dniach 24 sierpnia ? 2 września 1976 roku odbył się kongres w Grenoble, na którym Międzynarodowa Unia Astronomiczna, po przeanalizowaniu zdjęć dostarczonych min. przez sondę Mariner 9 i badań wykonanych przez próbnik Viking 1, zdecydowała się nadać nazwy niektórym zlokalizowanym na powierzchni Marsa kraterom. Miały one zostać wybrane spośród nazw niewielkich miast i wsi z różnych krajów na Ziemi. Według przyjętych kryteriów nazwy musiały być maksymalnie trójsylabowe i mieć brzmienie wymawialne w większości ziemskich języków. W gronie wybranych 271 nazw znalazły się także swojsko brzmiące nazwy: Grójec, Puławy, Puńsk i Rypin. W kongresie brało udział około 20 polskich naukowców, w tym wiceprezydent Międzynarodowej Unii Astronomicznej, prof. Wilhelmina Iwanowska.
Zatem polski ślad na Marsie pojawił się szybciej niż komponenty techniczne tworzone przez rodzimych naukowców. To był nasz pierwszy krok w stronę Czerwonej Planety?
Polska miała udział w wielu misjach największych agencji kosmicznych, wysyłając na Marsa zbudowane przez siebie instrumenty. Początkowo współpracowała w badaniu Czerwonej Planety ze Związkiem Radzieckim, następnie z jego sukcesorem ? Rosją, a  później także z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) oraz z Amerykańską Agencją Kosmiczną (NASA).
W 1994 roku Polska podpisała z Europejską Agencją Kosmiczną umowę o współpracy w zakresie pokojowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej. Otworzyła ona możliwości szerszej kooperacji polskich podmiotów z ESA. Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk (CBK PAN), we współpracy z kilkunastoma polskimi firmami, zbudowało szereg instrumentów naukowych uczestniczących w większości flagowych misji badawczych agencji.
W listopadzie 2012 roku Polska stała się dwudziestym państwem członkowskim Europejskiej Agencji Kosmicznej. Pozwoliło to na finansowanie wielu projektów realizowanych przez krajowe przedsiębiorstwa, instytucje naukowo-badawcze i uczelnie wyższe. Otworzyło także możliwości intensywnego rozwoju technologicznego dzięki uczestnictwu w licznych programach i ambitnych misjach ESA. Otwarcie na świat pozwoliło na nawiązanie ściślejszej współpracy z wieloma zachodnimi partnerami.
MISJE NA MARSA Z POLSKIM UDZIAŁEM
Fobos 1 (7 lipca 1988) i Fobos 2 (12 lipca 1988)
Misja Fobos zakładała wysłanie w stronę jednego z księżyców Marsa dwóch niemal identycznych statków kosmicznych, z których każdy był wyposażony w ponad dwadzieścia instrumentów naukowych. Sondy zostały wyniesione odpowiednio 7 i 12 lipca 1988 roku.
Głównymi zadaniami sond Fobos 1 i Fobos 2 było przeprowadzenie analiz środowiska międzyplanetarnego i środowiska plazmowego w najbliższych okolicach Marsa. Miały także przeprowadzić analizy składu powierzchni Fobosa.
Misja została zrealizowana dzięki kooperacji 14 krajów, w tym Polski. Naukowcy z naszego kraju byli odpowiedzialni za dwa analizatory plazmowe niskiej częstotliwości wykonane w Instytucie Lotnictwa przy udziale specjalistów z Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Rakieta nośna Proton-K/D-2 z sondą Fobos 1 na pokładzie wystartowała z kosmodromu Bajkonur 7 lipca 1988 roku. Niestety, w oprogramowaniu komputera pokładowego sondy pojawił się błąd, który spowodował wyłączenie silników orientacji przestrzennej. W wyniku utraty kontroli 2 września 1989 roku została przerwana łączność z Fobos 1. Kolejna rakieta nośna z sondą Fobos 2 na pokładzie wystartowała 12 lipca 1988 roku. 27 marca 1989 roku w fazie zbliżania do powierzchni księżyca kontakt z sondą został utracony najprawdopodobniej na skutek awarii komputera. Jedyne dane, jakie udało się uzyskać z zamieszczonych na sondzie przyrządów, to wzrost aktywności falowej związany z przecinaniem granic sektorów międzyplanetarnego pola magnetycznego.
Doświadczenie zdobyte przez naukowców przy realizacji tego projektu zostało wykorzystane podczas prac nad przyrządem realizowanym na potrzeby misji Mars 96.
Mars 96 (16 listopada 1996)
Rosyjska sonda Mars 96 składała się z orbitera marsjańskiego, dwóch małych lądowników powierzchniowych i dwóch penetratorów gruntu. Została wystrzelona 16 listopada 1996 roku.
Głównymi zadaniami sondy było zbadanie historii ewolucji Marsa, jego atmosfery, powierzchni i budowy wewnętrznej. Duży nacisk położono na fotografowanie planety oraz wykonywanie map mineralogicznych i pierwiastkowych jego powierzchni. Sonda miała za zadanie poszukiwać oznak aktywności wulkanicznej i sejsmicznej, monitorować występowanie śladowych składników atmosfery (w tym wody, tlenku węgla czy ozonu) oraz badać rozkład temperatury. Analizie miało podlegać także pole magnetyczne planety. Przyrządy przygotowane do misji miały badać zagadnienia związane z jej ewolucją poprzez analizę zachodzących tam procesów fizycznych i chemicznych.
Polscy naukowcy stworzyli podsystemy wchodzące w skład trzech projektów. Jednym z nich był przyrząd o nazwie ELISMA przystosowany do pomiaru pola elektrycznego w zakresie częstotliwości 2-200 kHz oraz pola magnetycznego. Jego zadaniem było badanie procesów elektromagnetycznych zachodzących w magnetosferze i jonosferze Marsa oraz obszarów powstałych na granicach oddziaływania wiatru słonecznego na planetę. Polski zespół opracował także instrument o nazwie ASPERA-C (ang. Energy-mass Ion Spectrograph and Neutral-particle Imager) ? jonowy spektrograf masowo-energetyczny służący do detekcji strumieni jonów i atomów w pobliżu Marsa. Polacy stworzyli również detektor obrazowy cząstek neutralnych oraz PFS (ang. Planetary Fourier Spectrometer) ? dwukanałowy spektrometr fourierowski do badania składu atmosfery planety.
Rakieta nośna Proton-K z sondą Mars 96 wystartowała na orbitę z platformy startowej kosmodromu Bajkonur 16 listopada 1996 roku. Niedługo po starcie nastąpiła jednak awaria ostatniego stopnia rakiety nośnej, a oprogramowanie rakiety mylnie odebrało wyłączenie silnika jako sygnał do oddzielenia sondy. Dzięki własnemu silnikowi sonda przeniosła się na orbitę wykonując jeden obieg, a następnie uległa zniszczeniu wchodząc w atmosferę ziemską. Prawdopodobnie wpadła do oceanu w pobliżu terytorium Chile i Boliwii.
Mars Express (2 czerwca 2003)
Europejska sonda Mars Express była niejako odpowiedzią na nieudany start sondy Mars 96. Koncepcja wysłania sondy stwarzała możliwość wykorzystania zaplecza badawczego i technicznego przygotowywanego do rosyjskiej misji. Naukowcy chcieli wykorzystać projekty badawcze oraz ocalałe zapasowe egzemplarze przyrządów, które wówczas powstały. W 1999 roku Europejska Agencja Kosmiczna ostatecznie zdecydowała o realizacji przedsięwzięcia. Dzięki istnieniu wspomnianego zaplecza misja była przygotowana w stosunkowo krótkim czasie i zdecydowanie mniejszym kosztem.
Misja Mars Express składała się z orbitera marsjańskiego oraz lądownika Beagle 2. Zadaniem orbitera było sfotografowanie w wysokiej rozdzielczości całej planety oraz stworzenie map mineralogicznych jej powierzchni, a także analiza struktur podpowierzchniowych pod kątem istnienia wody w różnych stanach skupienia. Dostępne na orbiterze przyrządy miały także zbadać atmosferę i jej wzajemne oddziaływania z wiatrem słonecznym. Głównym zadaniem lądownika Beagle 2 miało być jednak poszukiwanie śladów życia na Marsie.
CBK PAN uczestniczyło w wykonaniu przyrządu zwany planetarnym spektrometrem fourierowskim (ang. Planetary Fourier Spectrometer, PFS). Eksperyment koordynowany był przez stronę włoską. Polscy naukowcy byli współwykonawcami urządzenia oraz współtwórcami jego programu naukowego. Spektrometr służył do analizy widmowej promieniowania odbitego i emitowanego przez powierzchnię oraz atmosferę planety.
Do spektrometru, skonstruowanego przez międzynarodową grupę naukowców z Włoch, Francji, Hiszpanii, USA, Japonii, Centrum Badań Kosmicznych PAN dostarczyło zasilacz i skaner. Zaletą spektrometru była jego wysoka czułość optyczna i energetyczna. Instrument dawał także możliwość pomiaru całego spektrum w tym samym momencie oraz bezpośredniej obróbki i interpretacji danych uzyskiwanych.
Sonda Mars Express weszła na orbitę Marsa i od 2004 roku zaczęła przeprowadzać badania jego atmosfery, klimatu, mineralogii i geologii oraz struktur podpowierzchniowych. Dzięki obserwacjom poczynionym podczas misji po raz pierwszy stwierdzono prawdopodobieństwo obecności metanu w atmosferze planety, który mógłby wskazywać na działalność wulkaniczną bądź procesy biologiczne zachodzące na lub pod powierzchnią planety.
Misja Mars Express odniosła spektakularny sukces także dzięki zaangażowaniu polskich naukowców. Prof. Vittorio Formisano na konferencji w ESA/ESTEC 25 lutego 2005 roku ogłosił wyniki eksperymentu PFS: ?W atmosferze Marsa znaleźliśmy metan i formaldehyd. Metan może być biomarkerem. Rozmieszczenie pary wodnej blisko powierzchni w dużej mierze odpowiada zobrazowaniu metanu.?[7]
Dzięki pomiarom wykonanym przez siedem instrumentów naukowych znajdujących się na pokładzie Mars Express dokonano w trakcie dziesięciu lat wielu przełomowych odkryć. Między innymi po raz pierwszy wykryto uwodnione minerały, stwierdzono obecność metanu, odkryto, iż ostatni epizod marsjańskiej aktywności wulkanicznej mógł mieć miejsce nawet 2 miliony lat temu, oszacowano także tempo ucieczki gazów z atmosfery marsjańskiej.
W tym miejscu warto zauważyć, że powodem dla którego Mars posiada nikłą atmosferę jest słabsze od ziemskiego pole magnetyczne planety, które, de facto, stanowi jedyną naturalną ochronę przed tzw. wiatrem słonecznym. Odpowiednio silne pole magnetyczne planety zapewnia także naturalną ochronę przed szkodliwym dla istot żywych promieniowaniem kosmicznym. Niestety, na powierzchni Marsa ochrona ta jest dla ludzi dalece niewystarczająca.
Kapsuła lądownika Beagle 2 oddzieliła się od sondy Mars Express 19 marca 2003 roku i sześć dni później miała wylądować na powierzchni Marsa. Jednak lądownik nigdy nie nawiązał łączności z Ziemią. Został po pewnym czasie zidentyfikowany na zdjęciach wykonanych kamerą HiRISE z sondy Mars Reconnaissance Orbiter. Zdjęcia dowodzą, że wejście i przelot przez atmosferę, a także samo lądowanie przebiegło pomyślnie, natomiast problemy zaczęły się podczas rozkładania paneli słonecznych. Częściowe ich rozłożenie (dwa z czterech paneli) mogłoby wyjaśniać, dlaczego lądownik nie wysyłał żądnych sygnałów z powierzchni Marsa. Do odsłonięcia nadajnika radiowego konieczne było rozłożenie wszystkich czterech paneli.
Fobos-Grunt (8 listopada 2011)
Głównym celem rosyjskiej misji bezzałogowej Fobos-Grunt było zbadanie dynamiki atmosfery Fobosa oraz marsjańskich burz pyłowych i sezonowych zmian klimatycznych. Lądownik miał także wykonać pomiary gruntu księżyca ? osiąść na jego powierzchni, pobrać próbki i powrócić z nimi na Ziemię.
Jednym z trzech przyrządów przeznaczonych do tego celu był penetrator geologiczny o nazwie Chomik, zaprojektowany i zrealizowany przez Centrum Badań Kosmicznych PAN w Laboratorium Mechatroniki i Robotyki Satelitarnej. Przyrząd przeznaczony był do zbierania próbek z powierzchni i badań geologicznych w warunkach mikrograwitacji.
Wykonana przez polskich naukowców konstrukcja zabezpieczała przyrząd przed ewentualnym wywróceniem wywołanym uderzeniami penetratora w warunkach nikłej grawitacji. Chomik przenosił na lądownik niewielkie siły reakcji amortyzując je podczas pracy dzięki ściankom wbijanego kontenera.
Odpowiednie ukształtowanie pojemnika i specjalne algorytmy sterujące procesem wbijania umożliwiały pobranie materiału z różnego typu podłoża: skalistego, porowatego i sypkiego. Pomiary przeprowadzone przez instrument Chomik oraz analiza pobranej za jego pomocą próbki pomogłyby rozwikłać zagadkę, czy marsjański księżyc został przechwycony przez planetę czy uformował się na jej orbicie.
Tydzień po wylądowaniu na Fobosie sonda miała wystrzelić moduł powrotny (z kapsułą zawierającą m.in. próbkę gruntu), który miał dolecieć na Ziemię i osiąść na terenie Kazachstanu w połowie 2014 roku. Po udanym starcie nie doszło jednak do dwukrotnego odpalenia silnika rakietowego i sonda pozostała na niskiej orbicie ziemskiej. Pomimo licznych prób nie zdołano nawiązać z nią łączności i 15 stycznia 2012 roku sonda uległa zniszczeniu w atmosferze. Misja nie powiodła się z powodu błędów w oprogramowaniu, które doprowadziły do zresetowania głównego i zapasowego komputera sondy.
Mars Science Laboratory, MSL (26 listopada 2011)
Celem tej bezzałogowej misji było poznanie procesów przebiegających w atmosferze i na powierzchni Marsa poprzez szereg badań wykonywanych za pomocą łazika Curiosity. Misja rozpoczęła się 26 listopada 2011 roku wystrzeleniem sondy z Cape Canaveral Air Force Station.
Na pokładzie łazika Curiosity działają opracowane i wyprodukowane przez polską firmę Vigo System niechłodzone detektory na podczerwień MCT będące częścią przestrajalnego spektrometru laserowego. 6 sierpnia 2012 roku łazik wylądował na Marsie, gdzie m.in. za pomocą polskich detektorów zajmuje się wykrywaniem śladów metanu.
Curiosity jest zautomatyzowanym laboratorium naukowo-badawczym. Zaawansowane instrumenty naukowe znajdujące się na pokładzie łazika pozwalają badać geologię, atmosferę oraz warunki środowiskowe na Marsie. Prowadzone są dzięki nim badania warunków meteorologicznych, a także przejawy istnienia w składzie mineralogicznym powierzchni wody oraz minerałów od niej zależnych. Odpowiednie przyrządy analizują także promieniowanie naturalne.
Uzyskane dane służą do badania warunków sprzyjających powstaniu i podtrzymywaniu życia organicznego. W trakcie prowadzonych badań odkryto, że zawartość metanu w kraterze Gale[8], zlokalizowanego w pobliżu równika, zmienia się sezonowo w okresie marsjańskiego roku. Maksymalny jego poziom na półkuli północnej występował pod koniec lata, a minimalny wiosną i pod koniec jesieni. W warunkach marsjańskich metan jest nietrwały i ulega rozkładowi, stąd występowanie jego miejscowych nadwyżek sugeruje zmiany związane z wegetacją (choć można wskazać również nieorganiczne procesy prowadzące do powstawania tego gazu). Podobne sugestie nasuwają się w związku z odkryciem molekuł organicznych w poczynionych odwiertach. Czas pracy sondy, planowany początkowo na jeden rok marsjański, przedłużono w 2014 roku bez wyznaczania terminu końca misji.
ExoMars (14 marca 2016, II część misji planowana na 2020 rok)
Exo Mars Trace Gas Orbiter (TGO) jest pierwszą z serii misji podjętych wspólnie przez ESA i Roscosmos. Projekt składa się z dwóch misji. Pierwsza rozpoczęta 14 marca 2016 roku startem z kosmodromu Bajkonur. Celem misji było wysłanie na Marsa sondy z lądownikiem. W jej skład wchodził orbiter TGO (ang. Trace Gas Orbiter) i lądownik Schiaparelli. Druga część misji, planowana na 2020 rok, ma przetransportować na powierzchnię Marsa dwa łaziki: jeden przygotowany przez ESA, drugi przez Roskosmos.
Badania przeprowadzone w czasie pierwszej tury misji miały być wykorzystane w trakcie kolejnej fazy projektu. Głównym jej celem jest poszukiwanie biologicznych śladów życia na Marsie. Misja ma się przyczynić do poszerzenia wiedzy na temat metanu i innych gazów atmosferycznych występujących w niewielkiej koncentracji (mniej niż 1% atmosfery), sugerujących potencjalną aktywność biologiczną lub geologiczną na planecie. Sonda ma przeanalizować, gdzie na powierzchni Czerwonej Planety znajdują się źródła metanu i czy jego ilość zmienia się wraz z marsjańskimi porami roku.
Polski udział w projekcie związany jest zarówno z budową orbitera, jak i lądownika. W prace zaangażowane było Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz polskie firmy: Creotech Instruments S.A., SENER Sp. z o.o. oraz VIGO System S.A.
CaSSIS jest kamerą o wysokiej rozdzielczości (5 metrów na piksel) wykonującą kolorowe zdjęcia stereoskopowe. Jest w stanie uzyskać kolorowe fotografie powierzchni Marsa w tym formacji skalnych związanych z emisją śladowych ilości gazów. Kamera miała zbadać szeroki kontekst geologiczny źródeł tych gazów, które mogą być przejawem procesów geologicznych, ale także wskazywać na istnienie teraz lub w przeszłości życia na Marsie.
CBK PAN jako członek konsorcjum odpowiedzialnego za budowę orbitera ExoMars wykonało moduł zasilania do kamery CaSSIS, zaś zadaniem firmy Creotech Instruments S.A. był montaż powierzchniowy elementów systemu zasilania kamery.
Moduł Schiaparelli natomiast miał wykonać min. szereg testów technologicznych, które pozwoliłyby udoskonalić procesy wykorzystywane w kolejnych misjach ESA, takich jak test osłony ablacyjnej (chroniący przed wysokimi temperaturami przy wejściu w atmosferę) czy technologię hamowania za pomocą silników rakietowych.
Do przeprowadzenia testów podczas wejścia w atmosferę i lądowania Schiaparelli na Marsie wykorzystany miał być system Comars+, monitujący zewnętrzną powłokę lądownika. Jednym z jego elementów były wąskopasmowe radiometry wykorzystujące detektory podczerwieni wyprodukowane przez firmę VIGO System.
Od 2018 roku sonda TGO wykonuje trójwymiarowe zdjęcia krążąc na wysokości 400 km nad powierzchnią Marsa. Dostarczyła m.in. bardzo ciekawe zdjęcie fragmentu krateru uderzeniowego Korelova znajdującego się na północnej półkuli planety. Naukowcy docenili bardzo dobrą jakość zobrazowań biorąc pod uwagę warunki oświetleniowe w jakich pracuje sprzęt. Orbiter dokonuje także licznych pomiarów przestrzeni gazowej.
Niestety lądownik Schiaparelli w wyniku nieudanego lądowania rozbił się na powierzchni planety.
W drugiej części misji, w 2020 roku, na powierzchnię Marsa ma być wysłany łazik, który będzie badał jej powierzchnię. Firma SENER Polska, na zlecenie Airbus Defence and Space, zaprojektowała i wyprodukowała jeden z kluczowych mechanizmów łazika ? tzw. ?pępowinę? czyli mechanizm zwalniający połączenia elektrycznego między łazikiem a lądownikiem. Firma SENER współpracowała przy projekcie z grupą polskich partnerów.
Łazik wejdzie w atmosferę Marsa wewnątrz lądownika. Na powierzchni lądownik rozłoży panele słoneczne i rozpocznie ładowanie łazika. Zostanie on uruchomiony poprzez zasilanie przekazywane za pośrednictwem mechanizmu stworzonego przez polską firmę. Po naładowaniu łazik uniesie się na kołach i odłączy od ?pępowiny?.
System mechanizmu składa się z podstawowego i rezerwowego układu zasilania, działających w skrajnych warunkach atmosferycznych zarówno jeśli chodzi o spektrum temperatur jak i zapylenie, a także wstrząsy mechaniczne przy lądowaniu. Sener Polska odpowiada za całość projektu, począwszy od etapu koncepcyjnego, produkcji i testów, po wyprodukowanie modelu lotnego.
InSight (5 maja 2018)
Misja NASA pod nazwą InSight (ang. Interior Exploration using Seismic Investigations, Geodesy and Heat Transport) ma za zadanie umieszczenie na powierzchni Marsa bezzałogowego lądownika w celu przeprowadzenia badań geofizycznych wnętrza planety. Badania pomogą odpowiedzieć na pytania związane z procesami kształtowania się Marsa.
Jednym z trzech instrumentów umieszczonych na lądowniku jest tzw. Kret. Głównym wykonawcą mechanizmu wbijającego Kreta HP3 była spółka Astronika, a w proces produkcyjny zaangażowanych było kilka polskich podmiotów, m.in. Centrum Badań Kosmicznych PAN, Instytut Lotnictwa, Instytut Spawalnictwa, Politechnika Łódzka oraz Politechnika Warszawska. Prace nad instrumentem były koordynowane przez niemiecką agencję kosmiczną DLR, która zleciła polskiej firmie zaprojektowanie mechanizmu młotkującego dla penetratora HP3. Instrument ma zmierzyć strumień ciepła płynący z wnętrza planety i jego właściwości fizyczne wbijając się na głębokość około 5 metrów. Jeśli istnieje na planecie życie, dadzą o tym znać zmienne zjawiska chemiczne, w tym uwalnianie się gazów (min. metanu).
Próbnik HP3 (ang. Heat Flow and Physical Properties Package) to jedno z trzech głównych urządzeń pomiarowych, które zabrała ze sobą misja InSight. W związku z przesunięciem startu misji niemiecka strona zlecała firmie Astronika wykonanie kolejnych, ulepszonych wersji urządzenia.
Astronika zaangażowała Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk do produkcji części napędowych mechanizmu. W CBK PAN  zaprojektowano instrument oraz przeprowadzono część testów. Kret będzie pierwszym kompletnym podsystemem dostarczonym na tak istotną amerykańską misję przez polskie podmioty sektora kosmicznego.
Polskie instytuty badawcze i przedsiębiorstwa prywatne z sektora kosmicznego coraz częściej zostają wykonawcami elementów urządzeń do kolejnych misji kosmicznych. Komponenty produkowane przez polskie podmioty każdorazowo musiały spełniać ścisłe wymagania związane z wysoką odpornością na uszkodzenia mechaniczne, podwyższone temperatury i warunki próżni.
Docenione projekty, takie jak mechanizm młotkujący Kret HP3, moduł zasilania kamery CaSSIS czy czujniki i detektory podczerwieni w łaziku Curiosity ? to przykłady potencjału polskich producentów. Sprawdzone i skuteczne projekty mogą się przyczynić do wkroczenia polskiego sektora kosmicznego na nowy etap rozwoju. Krajowe podmioty są na najlepszej drodze, aby w niedługim czasie wykonywać nie tylko pojedyncze komponenty, ale także kompletne systemy mechanizmów do kolejnych misji kosmicznych.
Znaczące sukcesy w przygotowaniach do misji marsjańskich osiągają także polskie start-upy oraz projekty młodych polskich naukowców.
Fundacja [EXORiON] jako pierwsza w Polsce zainicjowała cykliczny program symulacji analogowych astronautów pod nazwą EXO: Experimentally Objectives. Pierwsza tego rodzaju symulacja pod nazwą EXO.17 została zrealizowana w marcu 2017 roku w habitacie Mars Desert Research Station (MDRS) położonym w Stanach Zjednoczonych, na pustyni w okolicy Hanksville w stanie Utah. W symulacji wzięła udział pierwsza w pełni polska załoga, która przeprowadziła serię testów krajowych prototypów i rozwiązań technologicznych ze szczególnym uwzględnieniem roli czynnika ludzkiego.
W czasie misji EXO.17 członkowie zespołu byli odpowiedzialni m.in. za przeprowadzenie testów urządzeń, które mogą być użyteczne podczas rzeczywistej misji kosmicznej: prototypu prysznica mgłowego FOG 2.0, którego pierwsza prezentacja miała miejsce podczas misji AMADEE 15 organizowanej przez Austriackie Forum Kosmiczne (OeWF), holtera medycznego firmy Medicalgorithmics SA, robotów studenckich Politechniki Warszawskiej Gaia i ARES 2, prototypu kombinezonu ekspedycyjnego przygotowanego przez School of Form (SWPS) oraz systemu ewakuacji rannego astronauty. Ważnym elementem misji była seria testów psychologicznych związanych ze stresem i dwutygodniową izolacją zespołu.
Kolejne misje analogowe i testy terenowe planowane są przez Fundację [EXORiON] na lata 2019 i 2020 we współpracy z podmiotami krajowymi i zagranicznymi.
Polscy naukowcy i młode firmy z sektora kosmicznego mają doświadczenia także w międzynarodowych eksperymentach mających na celu symulację życia i pracy w środowisku marsjańskim.
Firma Skriware dostarczająca rozwiązania oparte o technologię druku 3D uczestniczyła w 30-dniowej symulacji ekspedycji na Czerwoną Planetę. Misja pod nazwą AMADEE-18 odbyła się w lutym 2018 roku pod kierownictwem Austriackiego Forum Kosmicznego.
Celem projektu było odwzorowanie na pustyni Dhofar w Omanie warunków marsjańskiego środowiska. Zespół ekspertów z 25 krajów i 16 instytucji przeprowadził szereg eksperymentów mających pomóc w przyszłej eksploracji planety. Istotną rolę podczas trwania projektu pełniła technologia druku 3D.
Polskie drukarki były wykorzystywane do tworzenia części zamiennych oraz komponentów służącym badaniom geologicznym. Podczas misji załogowej astronauci będą musieli posiadać sprzęt, który umożliwi im samodzielną produkcję niezbędnych narzędzi. Polska drukarka 3D z powodzeniem zrealizowała stawiane przed nią zadania, a wyprodukowane narzędzia były poddawane licznym eksperymentom z pozytywnym skutkiem.
Marzenie o wyprawach na inne planety towarzyszy każdemu pokoleniu naukowców. W swym wykładzie na konferencji naukowej TED (ang. Technology, Entertainment and Design) Stephen Petranek przekonywał, iż dysponujemy technologią, aby przekształcić Marsa w planetę nadającą się do zamieszkania w perspektywie kilkuset lat. Cały proces będzie oczywiście niesłychanie kosztowny.[9]
Aby ten zamiar stał się realny, trzeba dostosować środowisko do potrzeb człowieka, dokonać ?terraformacji?. Będzie to możliwe dzięki stopniowemu badaniu Marsa przez kolejne misje. W związku z tym nasuwa się szereg pytań: jak zwiększyć średnią temperaturę na Czerwonej Planecie, która obecnie wynosi -62°C; jak wzbogacić w tlen cienką warstwę atmosfery przesyconej dwutlenkiem węgla; jak pozyskiwać wodę potrzebną do uprawy roślin, czy choćby wytwarzania paliwa niezbędnego do transportu i funkcjonowania wielu urządzeń? Te zagadnienia starają się obecnie zgłębić naukowcy przygotowujący kolejne misje. ?Potencjał jest ogromny, ale pułapek jest mnóstwo. Teraz jest czas na myślenie.? [10] ? podsumowuje Petranek.
Porównując pierwsze próby kosmiczne z obecnymi misjami, w perspektywie zaledwie jednego pokolenia obserwujemy ogromny rozwój technologii. W 1933 roku Konstanty Ciołkowski, rosyjski uczony polskiego pochodzenia, na krótko przed śmiercią wypowiedział znaczące słowa, które właśnie realizują się na naszych oczach: ?Teraz jestem dokładnie przekonany o tym, że moje marzenie ? podróże międzyplanetarne ? teoretycznie przeze mnie uzasadnione, przekształci się w rzeczywistość. Pracowałem czterdzieści lat nad silnikiem odrzutowym i myślałem, że wycieczka na Marsa zacznie się dopiero za kilkaset lat. Ale terminy zmieniają się. Wierzę, że wielu z was będzie świadkami pierwszej podróży poza atmosferę??.[11]
Być może jesteśmy już bardzo blisko czasów, kiedy kolejny cel zostanie osiągnięty.
[1] H. Hurnik, Planeta Mars, Robert Szaj, Fundacja Nicolaus Copenicus, Truszczyny 2018, s. 21
[2]  Ibidem, s. 29
[3] G. Kranz, Porażka nie wchodzi w grę. Kontrola misji od programu Mercury do lotu Apollo 13 i później, Pruszyński i S-ka, Warszawa 2010, s. 14
[4] Ibidem, s. 22
[5] S.L. Petranek, op. cit., s. 12
[6] Ibidem, s. 12
[7] P. Orleański, Technologie kosmiczne, podstawy budowy aparatury pomiarowej, Wykład 1 ? PFS, CBK PAN, 2006, str. 23
[8] C.R. Webster, NASA Jet Propulsion Laboratory, California Institute of Technology, ?Science? 2018, t. 360, s.1093
[9] S. L. Petranek, op. cit., s. 75
[10] Ibidem, s. 16
[11] K. G. Nikiforow, Konstanty Ciołkowski: Per aspera ad astra, ?Gazeta Uniwersytecka UŚ? 2001 nr 7 (86), http://gazeta.us.edu.pl/node/208771
Dziękujemy Polskiej Agencji Kosmicznej za nadesłanie tekstu
https://kosmonauta.net/2018/11/polski-udzial-w-badaniach-marsa/

Polski udział w badaniach Marsa.jpg

Polski udział w badaniach Marsa2.jpg

Polski udział w badaniach Marsa3.jpg

Polski udział w badaniach Marsa4.jpg

Polski udział w badaniach Marsa5.jpg

Polski udział w badaniach Marsa6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konkurs Astronomiczny  dla Szkół Podstawowych
Astrohunters.pl
Drodzy! Trwa nasz konkurs dla szkół! Do wygrania teleskop i darmowa wejściówka dla 25 uczniów na zajęcia w AstroLabie!
Udostępniajcie na swoich tablicach, niech ta wiadomość dotrze do wszystkich szkół. Być może to Twoje dziecko zostanie szczęśliwym odkrywcą Kosmosu z nowym teleskopem!
Zasady konkursu
1.    Uczestnikami w konkursie mogą być wyłącznie szkoły podstawowe działające na terytorium RP, zwane dalej Uczestnikiem.
2.    Uczestnictwo w Konkursie polega na wykonaniu przez Uczestnika fotografii tematycznej określonej w niniejszym Regulaminie oraz nadesłaniu jej na Konkurs w formie elektronicznej przez Szkołę Podstawową na adres mailowy: [email protected], celem kwalifikacji konkursowej przez Organizatora i ewentualnego przyznania nagrody. Wszystkie prace konkursowe powinny być nadsyłane z oficjalnego maila szkoły, zdjęcia przysyłane z kont prywatnych nie będą brały udziału w Konkursie.
3.    Każdy z Uczestników może przekazać maksymalnie do 3 fotografii konkursowych.
4.    Fotografie konkursowe powinny być wykonane w formacie JPG lub PNG o rozmiarze max. 2 MB 72 DPI, dowolną techniką.
5.    Fotografia konkursowa powinna przedstawiać ciekawe zjawisko na niebie (astronomiczne, atmosferyczne lub meteorologiczne, np. wschód lub zachód Słońca lub Księżyca, tęcza, ciekawy układ lub rodzaj chmur itp.).
6.    Każda szkoła we własnym zakresie decyduje o wyborze i przesłaniu 1, 2 lub 3 fotografii i zgłasza je do Konkursu.
7.    Termin dostarczenia prac mija 31 grudnia 2018 roku o godzinie 23:59, zaś decydujące znaczenie w tym zakresie ma data wpływu prac do Organizatora. Prace nadesłane po tym terminie nie będą brały udziału w Konkursie.
8.    Przewidywany termin rozstrzygnięcia Konkursu: 31 stycznia 2019 roku.
9.    O wyłonieniu laureatów Konkursu decydują internauci w otwartym głosowaniu na stronie domowej Organizatora do dnia 20 stycznia 2019 roku.
10.    Nagrodami w Konkursie są:
a) zwierciadlany teleskop astronomiczny o średnicy lustra 127 mm i ogniskowej 1000 mm ? Celestron PowerSeeker 127 EQ dla ucznia ? autora zwycięskiej pracy - za uzyskanie jak największej liczby głosów w  otwartym głosowaniu internetowym,
b) voucher dla grupy 25 uczniów na 2-godzinną wizytę i zajęcia astronomiczne w Obserwatorium Astronomicznym ?AstroLab? w Czernicy (woj. Śląskie) ? dla szkoły, której prace łącznie uzyskają największą liczbę głosów.
     11. Udział w Konkursie jest bezpłatny
 ?  Regulamin konkursu do pobrania kliknij
?   Materiały do wydruku (plakat A4 + Regulamin) kliknij

Kontakt z nami
Dawid Barteczko
tel. 501 512 233
Mail: [email protected]

 
Michał Witek
tel. 665 131 023
Mail: [email protected]

 

AstroLab sp. z o.o.
ul.Wolności 39
44-282 Czernica
NIP: 6423200287
KRS: 0000663150

http://www.astrohunters.pl/konkurs?fbclid=IwAR20KWXhi5R_V82qYZLiZ7Ht5vDmnmPIeCbWMnxZezfCiOjgJaAe246LdbE

Konkurs Astronomiczny  dla Szkół Podstawowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeniesienie siedziby POLSA do Warszawy
2018-11-28. Krzysztof Kanawka
Rada Ministrów przyjęła 27 listopada 2018 projekt nowelizacji ustawy o Polskiej Agencji Kosmicznej. Zgodnie z nowelizacją siedziba tej agencji zostanie przeniesiona z Gdańska do Warszawy.
Polska Agencja Kosmiczna (PAK, ang. POLSA, POLish Space Agency) została powołana 20 października 2014 roku w momencie podpisania przez prezydenta RP, Bronisława Komorowskiego, odpowiedniej ustawy powołującej. Zainicjowanie prac nad powołaniem agencji ogłoszono na IV Forum Innowacji w Rzeszowie, czyli 1,5 roku wcześniej.
W lutym 2015 ogłoszono, że siedzibą PAK będzie Gdański Park Naukowo-Technologiczny a oficjalne otwarcie siedziby Agencji nastąpiło 10 lipca 2015 roku. Przez następne lata POLSA funkcjonowała z siedzibą w Gdańsku oraz oddziałami terenowymi w Warszawie oraz w Rzeszowie. Z czasem większość kadry Agencji znalazła się w warszawskim oddziale terenowym ? w tym jej pion wojskowy.
W 2017 roku rozpoczęły się prace nad nowelizacją ustawy o Polskiej Agencji Kosmicznej. Przygotowany przez Ministerstwo Rozwoju od marca 2017 projekt zakładał szereg zmian w zasadach działania Agencji. Jedną ze zmian było właśnie przeniesienie siedziby POLSA do Warszawy. Uzasadniono to potrzebą ścisłej współpracy z ministerstwami i urzędami centralnymi, a także faktem, że duża część podmiotów polskiego sektora kosmicznego skupiona jest w województwie mazowieckim.
27 listopada 2018 roku na stronie Kancelarii Premiera pojawiła się informacja, że Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o Polskiej Agencji Kosmicznej. Jednym z elementów tej nowelizacji jest przeniesienie siedziby POLSA z Gdańska do Warszawy. Gdańsk natomiast ?będzie można przekształcić w oddział? ? dostrzeżono odpowiednią infrastrukturę oraz zainteresowanie branżą kosmiczną w tym mieście.
Nowe regulacje powinny wejść w życie w ciągu dwóch tygodni od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
(KPRM)
https://kosmonauta.net/2018/11/przeniesienie-siedziby-polsa-do-warszawy/

Przeniesienie siedziby POLSA do Warszawy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MarCO ? nowy rozdział dla nanosatelitów
2018-11-28. Michał Moroz
Misji InSight, która 26 listopada wylądowała na powierzchni Czerwonej Planety towarzyszyły dwa małe nanosatelity o nazwie Mars Cube One (MarCO). W ramach testu wspomagały komunikacje z lądownikiem podczas wejścia w atmosferę.
CubeSaty to standard konstrukcji satelitarnej o wymiarach 10 cm x 10 cm x 11.35 cm. Jeden sześcian określą się miarą 1U, z języka angielskiego 1 Unit. Mogą one być łączone w większe konstrukcje, i wówczas mowa o rozmiarach adekwatnie 2U, 3U, 6U czy 12U.
Pierwszy polski satelita, wystrzelony w 2012 roku studencki PW-Sat miał rozmiary 1U. Drugi satelita studentów Politechniki Warszawskiej, PW-Sat 2, jest dwa razy większy i został zbudowany w standardzie 2U. Jego lot na pokładzie rakiety Falcon 9 przewidziany jest na nie wcześniej niż pierwszego grudnia.
W ciągu ostatnich lat można zauważyć ogromną rewolucje techniczną w projektach cubesatowych. Według serwisu Nanosatellite Database do 28 listopada wystrzelonych zostało 878 satelitów takiego standardu. Na początku były to przede wszystkim edukacyjne testery technologii. Jednak coraz więcej misji jest stosowanych do celów bardziej zaawansowanych.
Wystrzelone wraz z misją InSight Mars Cube One-A i B były pierwszym przykładem CubeSatów międzyplanetarnych. Oba miały rozmiary 6U i masę 13,5 kilograma. Celem misji było wsparcie w przekazywaniu telemetrii z sondy InSight w momencie przejścia przez atmosferę Marsa, jak i cały proces lądowania. Tym samym kontrola lotu w California Institute of Technology mogła ?na bieżąco? (biorąc pod uwagę opóźnienia w locie sygnału z Marsa na Ziemię) monitorować sytuację. Bez wsparcia satelitów MarCO, NASA musiałaby polegać na informacjach z sondy Mars Reconnaissance Orbiter, który dane transmitowałby na Ziemię jednak ze znacznym opóźnieniem.
Przez MarCO-A przeprowadzony został również eksperyment radiowy gdy transmisja została ograniczona w momencie jak sonda znalazła się za Marsem. Co najważniejsze, misja zademonstrowała, że małe satelity są już na tyle rozwinięte technologiczne, że mogą zostać użyte jako wsparcie w przyszłym misjach do innych ciał niebieskich. Oznacza to, że w ramach przyszłych misji wykonać będzie można cały szereg nowych wspierających zadań.
Kolejne trzy CubeSaty zostaną wyniesione na orbitę wokółksiężycową podczas Exploration Mission 1, pierwszego lotu gigantycznej rakiety SLS z kapsułą Orion.
https://kosmonauta.net/2018/11/marco-nowy-rozdzial-dla-nanosatelitow/

MarCO ? nowy rozdział dla nanosatelitów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SatRevolution tworzy konstelację satelitów ScopeSat

2018-11-28
 
Do 2026 roku firma SatRevolution planuje umieścić na orbicie ponad sześćdziesiąt satelitów, które stworzą pierwszą polską konstelację REC, umożliwiającą obrazowanie Ziemi w czasie rzeczywistym. Rozwiązanie, którego wybrane elementy przeszły już pierwsze testy, znajdzie zastosowanie w transporcie, zarządzaniu kryzysowym, czy monitorowaniu miast na potrzeby smart city.

Inżynierowie z wrocławskiej firmy SatRevolutoion pracują nad stworzeniem pierwszej polskiej  konstelacji satelitów obrazujących Ziemię w czasie rzeczywistym (REC - Real-time Earth-observation Constellation). Podstawową jednostką konstelacji będzie satelita obserwacyjny ScopeSat, w którym wykorzystany zostanie modułowy układ optyczny z aperturą syntetyczną, umożliwiającą osiągnięcie rozdzielczości obrazowania poniżej 1 m. Zastosowany układ optyczny pozwoli znacząco zmniejszyć rozmiar i masę satelity, ponieważ  do pełnych wymiarów zostanie on rozłożony dopiero po dotarciu na orbitę. Konsekwencją redukcji masy będzie znaczące zmniejszenie kosztów jego budowy.

 
Jak przewidują wrocławscy inżynierowie pierwszy satelita systemu REC pewien kosztować około 4-5 mln euro, zaś każdy kolejny już 1 mln euro (dla porównania - satelity Pleiades 1A i 1B obrazujące z GSD równym 0,7 m, każda o masie blisko tony, kosztowały 650 mln euro). Dzięki niższym kosztom jednostkowym konstelacja będzie mogła składać się z większej liczby satelitów, a to przełoży się na zwiększony czas rewizyty.
Pierwszy etap tworzenia konstelacji wrocławska firma ma już za sobą. Stanowią go dotychczas zrealizowane projekty SatRevolution - KrakSat, AMICal Sat, a w szczególności pierwszy polski satelita obserwacyjny Światowid. Dzięki nim zespół ma możliwość testowania rozwiązań dotyczących, m.in. układów optycznych, systemów łączności i zasilania, a także komputera pokładowego oraz konstrukcji nośnej.
- Naszym celem od samego początku było stworzenie konstelacji ScopeSat do obrazowania Ziemi w czasie rzeczywistym. Najważniejszym aspektem tego rozwiązania jest rozkładany teleskop o modułowej aparaturze, który znacząco zredukuje objętość i masę ładunku wynoszonego na orbitę. Pozwoli nam to uzyskać rozdzielczość zbliżoną do 0,5 m przy jednoczesnym skróceniu czasu rewizyty (odświeżania zdjęć) danego miejsca, do 1 godziny. Pierwsze 16 satelitów planujemy umieścić na orbicie już w 2023 roku, stopniowo zwiększając liczbę obiektów w konstelacji - powiedział Grzegorz Zwoliński.
Projekt, którego zakończenie przewidziane jest na 2026 r., znajdzie zastosowanie głównie w zarządzaniu kryzysowym. Dzięki uzyskanym obrazom właściwe służby będą mogły szybciej reagować w przypadku klęsk żywiołowych, a tym samym zmniejszać ich skutki. Korzyści ze stworzenia konstelacji satelitów obrazujących Ziemię odniesie również transport, rolnictwo precyzyjne, leśnictwo, gospodarka wodna oraz smart city.  

INTERIA.PL/informacje prasowe


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/polacy-w-kosmosie/news-satrevolution-tworzy-konstelacje-satelitow-scopesat,nId,2698508

SatRevolution tworzy konstelację satelitów ScopeSat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Transgalaktyczne strumienie zasilają najjaśniejszą galaktykę we Wszechświecie
Wysłane przez kuligowska w 2018-11-28
Najbardziej jasna ze znanych galaktyk we Wszechświecie została właśnie przyłapana w akcie kosmicznego kanibalizmu. Co więcej, odziera ona z materii nie jedną, ale aż trzy mniejsze, sąsiadujące z nią galaktyki satelitarne. Zaobserwowała to sieć ALMA.
Nowe badania wykonane z udziałem sieci Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) opublikowano w Science. Światło jasnej galaktyki W2246-0526 podróżowało do nas aż 12,4 miliardów lat, więc obecnie widzimy ją taką, jaką była ona, gdy nasz Wszechświat liczył sobie tylko jedną dziesiątą swego obecnego wieku. W2246-0526 nie jest wprawdzie największą ze znanych nam galaktyk, ale jest ona bezkonkurencyjna pod względem jasności - emituje mniej więcej tyle światła podczerwonego, co 350 trylionów Słońc!
Nowe obserwacje z ALMA ujawniają różne strumienie materiału pochodzącego z trzech mniejszych galaktyk i wpadające do masywniejszej galaktyki. Odkrył je jednak już w 2015 roku satelita WISE (Wide-field Infrared Survey Explorer). Pasma materii międzygalaktycznej zawierają w sobie mniej więcej tyle materiału, co same galaktyki satelitarne. Świecą one jednak słabo i znajdują się bardzo daleko od nas. Mimo to niesamowita rozdzielczość i wysoka czułość sieci ALMA pozwoliły badaczom na wykrycie tych odległych, transgalaktycznych serpentyn.
Podobny galaktyczny kanibalizm nie jest niczym zaskakującym, ale na dziś dzień jest to najodleglejsza galaktyka, w której zaobserwowano takie zachowania. Nie zaobserwowano też dotąd bezpośrednich obrazów żadnej innej galaktyki, która jednocześnie pożywia się materiałem z kilku mniejszych galaktycznych źródeł w tak wczesnej epoce kosmologicznej.
Naukowcy podkreślają, że ilość gazu pochłanianego przez W2246-0526 wystarczy, aby utrzymać w niej procesy formowania się gwiazd oraz zasilania materią jej centralnej czarnej dziury przez setki milionów lat. Ogromna jasność galaktyki nie pochodzi z jej gwiazd, ale właśnie z niewielkiego, ale bardzo energetycznego obszaru znanego jako dysk akrecyjny i krążącego wokół jej supermasywnej czarnej dziury. Okoliczna materia wpada tą drogą w czarną dziurę, silnie nagrzewając się i świecąc. Światło to jest następnie pochłaniane przez otaczający ją pył, który ponownie emituje tę energię w świetle podczerwonym. Materiał dysku akrecyjnego spada na czarną dziurę, zasilając aktywne jądro galaktyczne (AGN). W2246-0526 to jeden z rzadkich AGN-ów klasy Hot DOGs (ang. Hot, Dust-Obscured Galaxies).
Większość pyłu i gazu odsysanego z trzech mniejszych galaktyk prawdopodobnie ostatecznie przekształca się w nowe gwiazdy i karmi supermasywną czarną dziurę galaktyki centralnej. Silny apetyt W2246-0526 może jednak stać się kiedyś przyczyną jej samozniszczenia. Badania sugerują bowiem, że tak wielka energia centralnego AGN doprowadzi z czasem do odrzucenia i utraty dużej ilości paliwa gwiazdotwórczego tej galaktyki.
 
Czytaj więcej:
?    Praca naukowa "The multiple merger assembly of a hyperluminous obscured quasar at redshift 4.6" (Science)
?    Cały artykuł
?    Transgalaktyczne strumienie zasilające najjaśniejszą galaktykę we Wszechświecie (Vimeo)
 
Źródło: ALMA
Zdjęcie: ALMA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/transgalaktyczne-strumienie-zasilaja-najjasniejssa-galaktyke-we-wszechswiecie-4879.html

Transgalaktyczne strumienie zasilają najjaśniejszą galaktykę we Wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start satelity PW-Sat2 ponownie przełożony
2018-11-28
Ze względu na złe warunki atmosferyczne ponownie przełożono start rakiety Falcon9, która ma wynieść w kosmos satelitę PW-Sat2, skonstruowanego przez studentów Politechniki Warszawskiej. Najwcześniej start odbędzie się w najbliższy weekend - zapowiedziano podczas środowej konferencji prasowej.
Pierwotnie satelita PW-Sat2, skonstruowany przez członków Studenckiego Koła Astronautycznego Politechniki Warszawskiej, w przestrzeń kosmiczną miał wystartować 19 listopada z bazy Vandenberg w Stanach Zjednoczonych. Start ten jednak przełożono na środę 28 listopada. Firma SpaceX, która wysyła w kosmos rakietę, w nocy z wtorku na środę polskiego czasu poinformowała jednak, że ze względu na warunki atmosferyczne start zostaje przełożony.
"Wszyscy liczyliśmy, że pogoda w bazie Vandenberg dopisze i start się odbędzie. Niestety, prognozy pokazują, że najwcześniej odbędzie się on w najbliższy weekend" - powiedział PAP Michał Gumiela ze Studenckiego Koła Astronautycznego Politechniki Warszawskiej podczas środowej konferencji prasowej w Warszawie.
Powodem przełożenia poprzedniego startu były dodatkowe inspekcje samej rakiety Falcon9. Tym razem - jak tłumaczy Gumiela - start uniemożliwiają fronty atmosferyczne, które przechodzą na dużych wysokościach. "Wiatry, które wieją w wyższych partiach atmosfery mogą być zupełnie inne niż te, które odczuwamy przy Ziemi. Zbyt duże prędkości wiatru mogłyby spowodować destabilizację rakiety, a przez to niedotarcie jej na właściwą orbitę" - wyjaśnił Michał Gumiela.
Ponowne przełożenie startu komplikuje nieco plany członków Studenckiego Koła Astronautycznego PW, którzy polecieli do USA zobaczyć na żywo start rakiety Falcon 9. W USA zostało wprawdzie pięć osób, którym udało się zmienić daty przylotu do Polski i przedłużyć pobyt w Kalifornii. Jednak ponowna zmiana terminu startu spowoduje, że najprawdopodobniej nie uda im się zobaczyć wystrzelenia rakiety.
"W przemyśle kosmicznym mówi się, że lepiej żeby wszystko odbyło się bezpiecznie, niż żeby później trzeba było przepraszać. Jesteśmy już zniecierpliwieni, ale myślę, że wolimy poczekać jeszcze kilka dni, aby PW-Sat dotarł na właściwą orbitę i wszystko poszło jak należy" - zaznaczył Gumiela.
Gdy start dojdzie do skutku, PW-Sat2 znajdzie się na orbicie o wysokości ok. 575 km. Będzie on czwartym polskim satelitą w kosmosie, a drugim studenckim, zbudowanym na Politechnice Warszawskiej.
W ramach misji SSO-A wraz z satelitą PW-Sat2 w kosmos ma być wyniesionych 48 innych satelitów typu CubeSat (miniaturowe satelity) i 15 małych satelitów. Po wejściu rakiety na orbitę satelity znajdujące się na jego pokładzie będą stopniowo uwalniane. Na rakiecie wyniesiony zostanie też m.in. satelita ESEO/S-50 zrealizowany w ramach programu edukacyjnego Europejskiej Agencji Kosmicznej, dla którego system telekomunikacyjny został przygotowany w znacznej mierze na Politechnice Wrocławskiej. Wystrzelony zostanie też m.in. satelita obserwacji Ziemi ICEYE-X2 - zaprojektowany przez fińską spółkę ICEYE, który powstał przy współpracy z polskim przedsiębiorstwem Creotech Instruments S.A.
"Po starcie rakiety i uwolnieniu PW-Sat2 bardzo dużym wyzwaniem będzie odnalezienie go na orbicie. Na rakiecie razem z PW-Sat2 leci wiele innych satelitów, które będą w dosyć krótkim czasie wypuszczane jeden po drugim. Na początku przez kilka dni będziemy w naszych stacjach naziemnych szukać sygnału radiowego z PW-Sat2 i orientować się, kiedy dokładnie i w którym miejscu na niebie on przelatuje. To jest największa obawa zespołu operacyjnego satelity, który będzie się z nim komunikował, wysyłał do niego rozkazy i odbierał dane" - zaznacza Gumiela.
Podejmując się budowy swojego kolejnego satelity studenci PW włączyli się do walki kosmicznymi śmieciami. Chodzi o obiekty, które po zakończeniu własnej misji pozostają na orbicie i zagrażają innym, wciąż czynnym satelitom (bo nie można już nimi sterować). Ponieważ działalność człowieka w kosmosie jest prężna, tego typu obiektów w kosmosie przybywa. Naukowcy na całym świecie szukają metod, które pomogą ten problem rozwiązać. Studenci z Warszawy postanowili stworzyć system, który w przyszłości może problem minimalizować i zapobiegać powstawaniu kosmicznych śmieci zagrażających np. astronautom na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Najważniejszym zadaniem studenckiego satelity będzie przetestowanie tzw. żagla deorbitacyjnego, którego rozłożenie spowoduje zwiększenie powierzchni PW-Sat2 i jego oporu aerodynamicznego, a w konsekwencji stopniowe obniżanie orbity satelity. To pozwoli skrócić czas jego przebywania na orbicie z przeszło 15 lat do kilkunastu miesięcy.
Otwarcie żagla planowane jest na ok. 40 dni po starcie satelity. PW-Sat2 zaprogramowany jest tak, że samoczynnie otworzy żagiel. W ten sposób studenci zabezpieczyli się na ewentualność awarii systemu komunikacji czy nawet głównego komputera pokładowego.
Przez pierwsze 40 minut od znalezienia się w kosmosie obowiązywać będzie cisza radiowa, podczas której zbierane będą podstawowe dane z podsystemów satelity. Następnie nastąpi otwarcie anten i próba ustabilizowania obrotu satelity. Po 40 dniach od rozpoczęcia misji żagiel deorbitacyjny otworzy się, a PW-Sat2 zacznie proces deorbitacji, aż spłonie w atmosferze ziemskiej.
Dzięki amerykańsko-kanadyjskiemu systemowi obrony lotniczej NORAD, będzie wiadomo, jak zmienia się orbita satelity pod wpływem otwartego żagla. W ten sposób studenci sprawdzą, jak bardzo żagiel jest efektywny. Dane z pozostałych eksperymentów, przeprowadzonych przy użyciu satelity, będą przesyłane na Ziemię radiowo i zebrane jeszcze przed otwarciem żagla.
"Na bazie naszych rozwiązań będzie można zbudować żagiel dla przyszłych misji. Zespół nie podjął decyzji o tym, czy będą prowadzone prace w kierunku komercjalizacji, bo to jest duże przedsięwzięcie i nie jesteśmy pewni, czy to się uda. Jednak chcielibyśmy, by ta technologia nie została zagrzebana gdzieś w naszych archiwach" - zaznaczył Gumiela.
Prace nad satelitą PW-Sat2 zespół złożony ze studentów z różnych wydziałów Politechniki Warszawskiej rozpoczął w 2013 roku. Przez ponad 5 lat trwania projektu PW-Sat2 wzięło w nim udział ponad 100 osób. Wcześniej - w lutym 2012 roku - na orbicie okołoziemskiej znalazł się pierwszy polski satelita PW-Sat, również zbudowany przez studentów Politechniki Warszawskiej. Aktywny kontakt z satelitą trwał około pół roku od momentu umieszczenia go na orbicie, po czym satelita przeszedł w stan całkowitej hibernacji. Wówczas zawiódł jeden z podsystemów, co przyczyniło się do trudności z odebraniem przez satelitę komendy otworzenia ogona deorbitacyjnego. (PAP)
autorka: Ewelina Krajczyńska
ekr/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C31899%2Cstart-satelity-pw-sat2-ponownie-przelozony.html

Start satelity PW-Sat2 ponownie przełożony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OD PYŁU DO ŻYCIA ? recenzja książki
2018-11-28. Anna Wizerkaniuk
Wydawnictwo PWN dostarczyło nową pozycję opowiadającą o naszym kosmicznym podwórku, jakim jest Układ Słoneczny. Głównym zagadnieniem, które jest poruszane, to jego powstanie. Temat ten czasami może wydawać się nudny i oklepany. Szczerze powiedziawszy z takim podobnymi podejściami i pewną rezerwą rozpoczynałam lekturę tej książki. Jak się okazało, po paru stronach myliłam się, i to bardzo. Już od samego początku autorzy Od pyłu do życia zabierają czytelnika w fascynującą podróż po Układzie Słonecznym i odkrywają coraz to nowe tajemnice.
Podróż zaczniemy w Starożytnym Egipcie, gdzie powstały hieroglify, które przez setki lat stanowiły zagadkę ludzkości. Z pomocą przyszedł kamień znaleziony w miejscowości Rosetta, który rozwiązał zagadkę przeszłości. Tę samą nazwę ? Rosetta, otrzymała sonda, która miała poszukiwać śladów początku Układu Słonecznego. A jak wyglądały kolejne teorie powstania planet krążących wokół Słońca? Dlaczego planetozymale wygrały z teorią mgławicową? Na te pytania, jak i na wiele innych odpowiedź znajdziemy w książce Od pyłu do życia. Można w niej przeczytać również o tym, dlaczego zbieramy meteoryty, dlaczego zderzenia z dużymi obiektami to najbardziej prawdopodobna hipoteza powstania naturalnych satelitów planet, w tym naszego Księżyca, i jak to możliwe, że supernowa mogła wybuchnąć w odległości zaledwie 2/3 roku świetlnego od Słońca. Wszystko to opowiedziane jest w sposób przystępny dla każdego czytelnika (może z wyjątkiem tych najmłodszych) i który sprawi, że czasami uśmiech zagości na ustach.
Chciałbym Cię poinformować, że począwszy od 1 stycznia Układ Słoneczny będzie działał na podstawie nowej teorii. Nie oczekujemy, by przejściu temu miało towarzyszyć jakieś gwałtowne poruszenie, wstrząs czy inne zakłócenie. Nie przewiduje się także, by zmiana z gazowej na planetozymalną materię miała spowodować uczucie mdłości.
fragment listu Thomasa Chamberlina
Dużą zaletą Od pyłu do życia jest sposób, w jaki została podzielona. Autorzy wydzielili 15 rozdziałów, omawiających poszczególne etapy, które miały znaczenie w powstawaniu i ewolucji Układu Słonecznego oraz naszego zrozumienia zachodzących procesów z tym związanych. Dodatkowo każdy rozdział został podzielony na podrozdziały, zwykle kilkustronicowych, poświęcone pojedynczym zagadnieniom. Taki zabieg pozwala na łatwiejsze nawigowanie po książce, zwłaszcza że pojawiają się odwołania do zagadnień omawianych już wcześniej lub takich, które dopiero zostaną poruszone. Jest też inny plus, który na pewno będzie dużą zaletą dla osób, które ze względu na ograniczony czas wolny nie, nie są w stanie oddać się lekturze na dłużej niż pół godziny na raz. Podrozdziały wytyczają jasne granice, gdzie kończy się dane zagadnienie, więc nie trzeba przerywać w połowie toku rozumowania, na pierwszym akapicie czy początku nowej strony.
Od pyłu do życia jest książką, którą powinien przeczytać każdy miłośnik astronomii. Warto to zrobić jak najszybciej, bo choć w Polsce jest ona dostępna dopiero od 2 miesięcy, to na świecie czytelnicy mogą po nią sięgać już od czterech lat. Niestety na naszym rodzinnym rynku takie publikacje często pojawiają się z kilkuletnim opóźnieniem względem reszty świata. Skutkiem tego jest m.in. to, że czytamy o przełomowych misjach takich jak New Horizons jeszcze w stanie niedokonanym, mimo że już znamy ich rezultaty. Oczywiście do takich książek dołączone jest posłowie, ale to nie to samo.
Tytuł: Od pyłu do życia
Autor: John Chambers, Jacqueline Mitton
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Stron: 340
Data wydania: 10 października 2018
Dziękujemy Wydawnictwu Naukowemu PWN za udostępnienie książki do recenzji!
https://news.astronet.pl/index.php/2018/11/28/od-pylu-do-zycia-recenzja-ksiazki/

OD PYŁU DO ŻYCIA ? recenzja książki.jpg

OD PYŁU DO ŻYCIA ? recenzja książki2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne warsztaty w Warszawie
2018-11-29. Redakcja
Na początku grudnia w Warszawie odbędą się warsztaty dla członków grup roboczych ds. inteligentnej specjalizacji działających na rzecz rozwoju sektora kosmicznego w województwie mazowieckim.
5, 7 oraz 10 grudnia w Warszawie zostaną przeprowadzone bezpłatne warsztaty z zakresu zastosowania standardów ECSS (European Cooperation for Space Standardization), stosowanych w przetargach Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), której Polska jest krajem członkowskim od 2012 roku. Organizatorzy serdecznie zapraszają wszystkich członków grup roboczych ds. inteligentnej specjalizacji województwa mazowieckiego, a także przedstawicieli podmiotów mających zamiar startować w przetargach ogłaszanych przez ESA.
Organizacja warsztatów dotyczących sektora kosmicznego ma na celu wzmocnienie kompetencji członków grup roboczych ds. inteligentnej specjalizacji, aby zwiększyć udział firm z Mazowsza w przetargach zlecanych przez ESA.
Warsztaty będą prowadzone przez ekspertów z zakresu prowadzenia projektów zgodnie ze standardami ECSS:
?    Inna Uwarowa, organizator i ekspert cyklów szkoleń ESA: Proposal Writing Training (szkolenie z pisania wniosków przetargowych do Europejskiej Agencji Kosmicznej), ECSS Training: Concurrent Design Facility Training (warsztat ze standardów ECSS). Pracownik Politechniki Warszawskiej. Autorka kilkunastu wniosków projektowych w ramach konkursów ESA. Koordynatorka projektu PW-Sat2 ? drugiego polskiego satelity studenckiego ? od zainicjowania projektu.
?    Mateusz Kraiński, pracownik Europejskiej Agencji Kosmicznej (w ramach programu Young Graduate Trainee i jego kontynuacji), odpowiedzialny m.in. za prace przy robotycznym ramieniu, którego celem będzie pomoc w pracach prowadzonych na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
?    dr inż. Krzysztof Kanawka i dr Michał Moroz ? autorzy wniosków na realizację projektów dla ESA, m.in. TILQ-AP (detekcja wysp ciepła w miastach na podstawie danych satelitarnych), INSUTRAX (nowy produkt ubezpieczeniowy dla transportu dóbr stosujący zintegrowane dane satelitarne). Eksperci są absolwentami renomowanego International Space University (SSP 14 i 18) ? Międzynarodowego Uniwersytetu Kosmicznego.
Warsztaty zostały przygotowane dla trzech grup odbiorczych, co pozwoli na efektywne dopasowanie treści do przedsiębiorstwa oraz osób biorących udział w pracach przy projektach stosujących technologie kosmiczne.
1.    Warsztat dla firm, planujących rozwijać i sprzedawać produkty stosowanych w ramach infrastruktury naziemnej oraz projektach ?upstreamowych? ? prezentacja zasad zarządzania jakością. Termin 5 grudnia 2018. Prowadząca: Inna Uwarowa.
2.    Warsztat dla firm działających w już sektorze kosmicznym, mających zamiar brać udział w kolejnych przetargach ESA: praktyczna prezentacja procesu zarządzania jakością w przetargach ESA, zgodnie ze standardami ECSS. Termin 7 grudnia 2018. Prowadzący: Inna Uwarowa oraz dr inż. Krzysztof Kanawka.
3.    Warsztat dla firm spoza sektora kosmicznego, które planują wejście w ten sektor: odkrycie możliwości działań w sektorze kosmicznym przy zachowaniu standardów jakości ESA (ECSS). Możliwości sektora kosmicznego wytłumaczone pod kątem wytycznych z zakresu zarządzania jakością Europejskiej Agencji Kosmicznej. Termin 10 grudnia 2018. Prowadzący: Mateusz Kraiński oraz dr Michał Moroz.
Wszystkie warsztaty odbędą się w Hotelu Hetman, przy ul. Ks. I. Kłopotowskiego 36 w Warszawie. Każdy warsztat rozpoczyna się o godzinie 9:00 i będzie trwać 6 godzin.
Udział dla wszystkich zainteresowanych jest bezpłatny, konieczna jest jednak wcześniejsza rejestracja pod tym adresem. Liczba miejsc jest ograniczona. Obowiązuje kolejność zgłoszeń.
Organizatorem szkoleń jest spółka Blue Dot Solutions na zlecenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego w Warszawie.
Regulamin wydarzenia
Informacji udziela koordynator wydarzenia Wojciech Leonowicz:
[email protected]
+48 665-528-589
Wydatek jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
https://kosmonauta.net/2018/11/kosmiczne-warsztaty-w-warszawie/

Kosmiczne warsztaty w Warszawie.jpg

Kosmiczne warsztaty w Warszawie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś NASA oficjalne ogłosi powrót USA na Księżyc i plany na przyszłość
2018-11-29
Amerykańska Agencja Kosmiczna zorganizuje specjalną konferencję, dzięki której dowiemy się o szczegółowych planach powrotu na Księżyc i jego kolonizacji.
Relacja na żywo z tego ważnego wydarzenia dla przyszłości ludzkości, rozwoju przemysłu kosmicznego i przyszłych planów eksploracji przestrzeni kosmicznej, odbędzie się dziś o godzinie 20:00 czasu polskiego na kanale NASA TV w Internecie.
Agencja zamierza przedstawić szczegółowy plan przyszłości Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, komercjalizacji niskiej orbity okołoziemskiej (LEO), nowych amerykańskich misji na Srebrny Glob, budowy Księżycowego Portu Kosmicznego i rozpoczęcia ery kosmicznego górnictwa.
Dowiemy się również, jakie rządowe instytucje, amerykańskie uczelnie i prywatne korporacje wezmą udział w realizacji tych wielkich planów, które będą realizowane przez najbliższe dekady, oraz jakie fundusze mogą być przeznaczone na realizacje kosmicznych projektów NASA.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-11-29/dzis-nasa-oficjalne-oglosi-powrot-usa-na-ksiezyc-i-plany-na-przyszlosc/

Dziś NASA oficjalne ogłosi powrót USA na Księżyc i plany na przyszłość.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni w tym roku powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo
Rok 2018 zbliża się powoli ku końcowi a dni stają się coraz krótsze. Szybko zachodzące Słońce sprzyja prowadzeniu obserwacji astronomicznych już w godzinach popołudniowych. Przekonać będziemy mogli się o tym obserwując ostatnie w tym roku przeloty Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad polskim niebem między innymi w godzinach 16:00 - 19:00. Jakby tego było mało początkiem grudnia w towarzystwie lecącej stacji (ISS) będziemy mogli zaobserwować kosmiczny statek Sojuz MS-11 z trójką astronautów na pokładzie oraz statek transportowy Dragon SpX-16.
3 grudnia o godzinie 12:31 czasu polskiego z wyrzutni 1/PU-5 na Bajkonurze wystrzelona zostanie rakieta nośna Sojuz-FG, która wyniesie na orbitę statek kosmiczny Sojuz MS-11. Jego połączenie z (ISS) ma być wykonane o godzinie 18:30 czasu polskiego. W tym dniu nad naszym krajem swój przelot odbywać będzie stacja (ISS). W godzinach między 17:10 a 17:20 będziemy mogli zaobserwować lecące dwa jasne punkty - Stację (ISS) i statek kosmiczny Sojuz MS-11. O szczegółach misji Sojuz MS-11 poinformujemy w oddzielnej aktualności.

4 grudnia o godzinie 19:38 czasu polskiego z wyrzutni SLC-40 na Cape Canaveral wystrzelona zostanie rakieta nośna Falcon 9R, która wyniesie na orbitę statek transportowy Dragon SpX-16. Jego przyłączenie z (ISS) wykonane zostanie 6 grudnia między godziną ~12:00/14:30 czasu polskiego. Najlepsze warunki do zaobserwowania przelotu statku Dragon w pobliżu stacji (ISS) będą panować 5 grudnia między godziną 17:02 a 17:07 czasu polskiego. Drugi przelot stacji (ISS) w towarzystwie statku Dragon tego dnia będzie miał miejsce w okolicach godziny 18:39 czasu polskiego jednak z uwagi na mniej sprzyjającą orbitę obserwacja może być utrudniona. O szczegółach misji Dragon SpX-16 poinformujemy w oddzielnej aktualności.

Stacja (ISS) jest na tyle duża, a jej moduły baterii słonecznych odbijają tyle światła słonecznego, że jest widoczna z Ziemi jako bardzo jasny obiekt poruszający się po niebie z jasnością nawet do -5,8 magnitudo podczas perygeum przy 100% oświetleniu. Przy obecnych danych dostępnych w internecie oraz możliwości śledzenia położenia stacji na żywo jesteśmy w stanie przewidzieć pojawienie się jej na nocnym niebie z dokładnością do kilkunastu sekund.

Poniżej przedstawiamy widoczne przeloty stacji (ISS) na najbliższe dni. Przypominamy również o możliwości śledzenia aktualnego położenia stacji na naszym portalu.
Źródło: astronomia24.com, heavens-above.com
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=853

Ostatni w tym roku powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo.jpg

Ostatni w tym roku powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo2.jpg

Ostatni w tym roku powrót Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) nad wieczorne polskie niebo3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto najnowsze i najpiękniejsze zdjęcia Ziemi wykonane z kosmosu
2018-11-29
Zapierające dech w piersi fotografie wykonał Alexander Gerst, niemiecki astronauta, który obecnie przebywa na pokładzie ISS.
Astronauci, którzy dostąpili zaszczytu lotu w kosmos i zamieszania na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, mówią, że z jej okien rozpościerają się oszałamiająco piękne widoki na naszą planetę, jej wielobarwną powierzchnię i dynamicznie zmieniającą się atmosferę.
Każdego dnia można dostrzec coś wyjątkowego, co warto jest uwiecznić na zdjęciach, chociaż astronauci mają świadomość, że one nigdy nie oddadzą w pełni piękna tych miejsc lub zjawisk, które mogą zobaczyć na własne oczy.
Dziś będzie mogli zobaczyć najciekawsze zdjęcia naszej planety, wykonane przez Alexandra Gersta, podczas jego pobytów w kosmicznym domu.
Zapierające dech w piersi fotografie wykonał Alexander Gerst, niemiecki astronauta, który obecnie przebywa na pokładzie ISS.
http://www.geekweek.pl/news/2018-11-29/oto-najnowsze-i-najpiekniejsze-zdjecia-ziemi-wykonane-z-kosmosu/

Uwaga: Zapraszam do oglądnięcia zdjęć klikając linka, bo jest ich 50 sztuk, są bardzo ładne. Polecam

Oto najnowsze i najpiękniejsze zdjęcia Ziemi wykonane z kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy łazika marsjańskiego ExoMars
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 28/11/2018
Zachód Słońca po tygodniu prób prototypu łazika ExoMars nazwanego Charlie (na pierwszym planie). Pierwsza z dwóch prób terenowych zwanych ExoFiT miała miejsce na pustyni Tabernas w Hiszpanii w dniach 13-26 października br.
Podczas gdy Charlie znajdował się w Hiszpanii, operatorzy misji oraz specjaliści od poszczególnych instrumentów znajdowali się ponad 1000 km dalej w centrum kontroli w Harwell w Wielkiej Brytanii, nieopodal należącego do Europejskiej Agencji Kosmicznej centrum ECSAT. Odległość była w tej próbie niezwykle istotna, bowiem zespoły sterujące łazikiem na powierzchni Marsa muszą mierzyć się z niezbyt częstymi możliwościami komunikacji i muszą realizować operacje naukowe tylko na podstawie informacji przesłanych przez łazik. Sam łazik zaprojektowano do przeprowadzania działań takich jak trawersowanie czy obserwacje między okresami komunikacji, jak również do przesyłania informacji na Ziemię w przygotowaniu na każdy kolejny marsjański dzień.
Podczas 10-dniowej próby, zespół ćwiczył zjeżdżanie łazikiem z platformy lądownika (w tle), docieranie do interesujących punktów na powierzchni oraz badanie skał. Wszystkie decyzje podejmowano w oparciu o dane przesłane przez łazik, łącznie z mapami terenu.
Naturalnie badacze napotykali problemy techniczne, których należy się spodziewać podczas faktycznych testów terenowych. Opady deszczu zakłóciły prace i zmusiły badaczy do dostosowania się i zoptymalizowania czasu pracy. W drugim tygodniu zespołowi udało się zakończyć wykonywanie zadań przewidzianych na dwa dni marsjańskie w ciągu zaledwie jednego dnia.
Zaplanowane scenariusze testowały radar łazika, kamerę zbliżeniową, panoramiczną kamerę zainstalowaną na maszcie oraz wiertło. Natomiast konkretne zadania miały na celu odtwarzanie czynności, które będą realizowane na powierzchni Marsa. Po dotarciu na Czerwoną Planetę łazik będzie wwiercał się pod powierzchnię w poszukiwaniu śladów życia na Marsie.
Podczas tego typu testów terenowych i symulacji badacze mają okazję dostroić instrumenty łazika jak i przećwiczyć specjalistów, którzy będą realizowali misję. Co więcej, wszystkie napotkane podczas testów problemy można rozwiązać i ponownie przetestować w drugiej kampanii terenowej, w której testowane będą także bardziej złożone autonomiczne czynności realizowane przez sam łazik.
Zaplanowany na luty 2019 roku, drugi test terenowy będzie realizowany na pustyni Atacama w Chile. Atacama jest jednym z najbardziej przypominających Marsa miejsc na Ziemi.
Źródło: ESA
https://www.pulskosmosu.pl/2018/11/28/testy-lazika-marsjanskiego-exomars/

Testy łazika marsjańskiego ExoMars.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Timelapse przedstawiający planetę Beta Pictoris b podążającą po swojej orbicie
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 28/11/2018
Należący do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) teleskop Very Large Telescope (VLT) wykonał niesamowitą serię zdjęć, która przedstawia egzoplanetę Beta Pictoris b krążącą wokół swojej gwiazdy i przechodzącą z jej jednej strony na drugą. Odkryta w 2008 roku za pomocą VLT egzplaneta obserwowana była od końca 2014 do końca 2016 roku za pomocą instrumentu SPHERE (Spectrto-Polarimetric High-contrast Exoplanet REsearch) zainstalowanego na VLT.
Beta Pictoris b krąży wokół swojej gwiazdy w odległości około 1,3 miliarda kilometrów czyli podobnej do odległości Saturna od Słońca, dzięki czemu jest najbliżej krążącą egzoplanetą kiedykolwiek zaobserwowaną bezpośrednio. To niesamowite osiągnięcie zważając na fakt, że gwiazda znajduje się 63,4 lat świetlnych od Ziemi! Wykonane za pomocą VLT-SPHERE zdjęcia przedstawiają planetę, która wydaje się zbliżać do swojej gwiazdy, następnie znika w jej blasku, po czym pojawia się jako oddzielny obiekt po drugiej jej stronie. Choć zdjęcia zdają się pokazywać tranzyt  planety na tle gwiazdy, to w rzeczywistości planeta nie przeszła bezpośrednio na tle tarczy swojej gwiazdy patrząc z Ziemi.
W informacji opisującej obserwacje, ESO nazwało je ?niesamowitym osiągnięciem, które wprowadza nas w nową erę jednej z najbardziej ekscytujących i najbardziej wymagających dziedzin astronomii ? odkrywania i charakteryzowania egzoplanet?.
Źródło: astronomynow/ESO
https://www.pulskosmosu.pl/2018/11/28/timelapse-przedstawiajacy-planete-beta-pictoris-b-podazajaca-po-swojej-orbicie/

 

Timelapse przedstawiający planetę Beta Pictoris b podążającą po swojej orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miliarder planuje wysłanie sondy do Enceladusa
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 28/11/2018
Rosyjski przedsiębiorca, miliarder i fizyk Jurij Milner chce wysłać sondę do Enceladusa, która miałaby poszukiwać dowodów na istnienie w nim życia. NASA chce mu w tym pomóc.
Enceladus, księżyc Saturna jest bardzo mały ? jego średnica to zaledwie 500 km ? ale może skrywać w sobie odpowiedź na jedno z najciekawszych pytań nauki ? czy jesteśmy tu sami? Pod lodową skorupą księżyca znajduje się globalny, słony ocean przypominający oceany obecne na Ziemi. Czy w tym oceanie może istnieć jakaś forma życia? To pytanie zadaje sobie wielu naukowców, a i opinia publiczna chętnie poznałaby odpowiedź na nie. Enceladus jednak znajduje się bardzo daleko od Ziemi, a misje do odległych planet nie należą do tanich przedsięwzięć. Być może jednak istnieje idealne rozwiązanie tego problemu.
Miliarder i fizyk Jurij Milner chce wysłać prywatną sondę kosmiczną do tego interesującego globu, a NASA chce mu w tym pomóc. Ten niewiarygodny pomysł przedstawiony został po raz pierwszy na łamach New Scientist 8 listopada 2018 roku. Następnie informacja o nim pojawiła się także na portalu Gizmodo.
Jak pisze Mark Harris w New Scientist:
Umowy podpisane przez NASA i należącą do Milnera fundację Breakthrough Starshot we wrześniu tego roku wskazują, że organizacje te wspólnie pracują nad naukowymi, technicznymi i finansowymi planami ambitnej misji kosmicznej. NASA przeznaczyła na razie 70 000 dolarów na pomoc w opracowaniu koncepcji misji. Środki te nie będą przekazane Breakthrough, ale stanowią koszt personelu agencji, który będzie pracował nad tym projektem.
Breakthrough Initiatives, część fundacji Breakthrough Starshot, będzie kierowało i sfinansuje całą misję, korzystając w niej z doświadczenia NASA. Rada Breakthrough Initiatives składa się z miliarderów Jurija Milnera i Marka Zuckerberga, a do swojej śmierci należał do niej także fizyk Stephen Hawking. Breakthrough Initiatives analizuje różne koncepcje misji kosmicznych, włącznie z możliwością wysłania żagli słonecznych do pobliskich gwiazd czy też poszukiwania planet podobnych do Ziemi i wysyłania do nich bezpośrednich wiadomości podobnych do wiadomości wysyłanych z Arecibo w celu zwrócenia na siebie uwagi potencjalnych innych cywilizacji.
Enceladus stał się głównym celem dla poszukiwaczy życia pozaziemskiego w Układzie Słonecznym, ponieważ jego podpowierzchniowy ocean może bardzo przypominać oceany na Ziemi, o czym wiemy dzięki sondzie Cassini, która krążyła wokół Saturna od 2004 roku do września 2017 roku. Naukowcy wiedzą już, że ocean jest słony, a także posiadają dowody na aktywność geotermalną na dnie oceanu przypominającą kminy wulkaniczne na dnie oceanów ziemskich. Takie kominy geotermalne ? przynajmniej na Ziemi ? są oazami, w których znajdujemy szeroką paletę żywych organizmów, którym nie przeszkadza ani ciemność, ani niskie temperatury panujące w nieznacznym oddaleniu od kominów.
Sonda Cassini zbadała ponadto ?pióropusze Enceladusa? ? potężne gejzery pary wodnej tryskające przez szczeliny w powierzchni na południowym biegunie księżyca. Sonda Cassini przeleciała bezpośrednio przez nie, analizując ich skład i odkryła, że zawierają parę wodną, cząsteczki lodu, złożone cząsteczki organiczne i sole. Sonda Cassini nie była w stanie bezpośrednio stwierdzić obecności życia, ale odkryła cenne informacje wskazujące na to, że wewnątrz tego obcego oceanu może istnieć jakieś życie, nawet jeżeli są to tylko mikroby.
Kilka miesięcy temu New Scientist donosił, że mogą istnieć pewne wskazówki na obecność mikrobów w oceanie Enceladusa. Sonda Cassini wykryła ślady metanu w pióropuszach pary wodnej, a gdy naukowcy przetestowali modele komputerowe warunków panujących w oceanie odkryli, że mikroby wydzielające metan łącząc wodór z dwutlenkiem węgla ? tak zwane metanogeny ? mogą z łatwością w nim przetrwać. Według Chrisa McKaya z NASA Ames Research Center w Moffett Field w Kalifornii:
Zespół wykonał pierwsze kroki, aby dowieść eksperymentalnie, że metanogeny mogą faktycznie żyć w warunkach, których spodziewamy się w oceanie Enceladusa.
Naukowcy odkryli, że mikroby są w stanie przetrwać w temperaturach i ciśnieniu panującym wewnątrz oceanu na Enceladusie (0-90 stopni Celsjusza oraz do 50 atm).  Co więcej, udało się ustalić, że oliwiny, które prawdopodobnie istnieją wewnątrz jądra księżyca mogą podlegać chemicznemu rozkładowi, w którym powstaje wystarczająco dużo wodoru, aby metanogeny mogły się nim żywić.
Sonda Cassini nie była projektowana do bezpośredniego wykrywania życia, ale w ramach przyszłych misji ? tak jak chociażby opisywana tutaj ? spektrometr masowy byłby w stanie wykryć stosunki ilości izotopów węgla unikalne dla organizmów żywych, jak i inne potencjalne ?biomarkery? metanogenów, w tym tłuszcze i węglowodory.
Źródło: earthsky, gizmodo, New Scientist (paywall)
https://www.pulskosmosu.pl/2018/11/28/miliarder-planuje-wyslanie-sondy-do-enceladusa/

Miliarder planuje wysłanie sondy do Enceladusa.jpg

Miliarder planuje wysłanie sondy do Enceladusa2.jpg

Miliarder planuje wysłanie sondy do Enceladusa3.jpg

Miliarder planuje wysłanie sondy do Enceladusa4.jpg

Miliarder planuje wysłanie sondy do Enceladusa5.jpg

Miliarder planuje wysłanie sondy do Enceladusa6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisanie umów o Partnerstwie Space3ac Poland Prize
2018-11-29. Redakcja
LPP, Olivia Business Centre, Pekabex, PZU Lab i Zarząd Morskiego Portu Gdańsk będą pracować ze startupami w akceleratorze Poland Prize Space3ac.
W środę, 21 listopada, w Olivia Business Centre, miało miejsce oficjalne podpisanie umów o partnerstwie między Poland Prize Space3ac, LPP, Olivia Business Centre, Pekabex, PZU Lab i Zarządem Morskiego Portu Gdańsk ? przedsiębiorstw, które zdecydowały się na udział we wspieranym przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości projekcie akceleracyjnym dla młodych firm (startupów) pochodzących spoza Polski. Celem projektu jest zachęcenie zagranicznych spółek technologicznych do założenia działalności w Gdańsku i to właśnie współpraca z liderami branżowymi z Gdańska stanowi dla nich największy magnes.
W czwartej już edycji, program Poland Prize Space3ac łączy młode spółki technologiczne spoza Polski (jednak z możliwym zaangażowaniem Polaków w zespole) z zapotrzebowaniem dużych firm na innowacje technologiczne w rozwiązaniach dla biznesu. Preferowane obszary technologiczne akceleratora to transport i logistyka, budownictwo i nieruchomości oraz data science. Startupy, które zostaną wybrane do akceleratora, będą miały możliwość pracy dla czołowych pomorskich firm. Organizatorzy ? firma Blue Dot Solutions z Gdańska ? planują w ciągu trwania całego projektu (do stycznia 2020 roku) pomóc około dwudziestu młodym spółkom, m.in. z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Finlandii, Estonii, Hiszpanii i Ukrainy. Wsparcie, jakiego udzielą w ramach programu Poland Prize, to ? oprócz zapewnienia możliwości współpracy z dużymi przedsiębiorstwami ? dofinansowanie rozwoju projektu (200 tysięcy złotych), mentoring biznesowy i technologiczny, a także pakiet usług, których celem jest ułatwienie startupom rozpoczęcia działalności w Polsce.
? Praca z dużym partnerem przemysłowym jest dla startupów ogromnym wyzwaniem. ? mówi Wojciech Drewczyński z Blue Dot Solutions, pomysłodawca i twórca akceleratora Space3ac. ? Jeszcze większa może być nagroda: wdrożenie w liczącej się firmie to klucz do dalszych sukcesów na rynku.
? Ostatnie dwa lata naszej współpracy z firmami rozwijającymi się w akceleratorze Space3ac potwierdziły, że zaszczepianie innowacji w Porcie Gdańsk okazało się strategicznym strzałem w dziesiątkę ? mówi Marcin Osowski, Wiceprezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk ds. Infrastruktury. ? W obsłudze transportu morskiego jest przestrzeń dla nowych technologii i cieszymy się, że możemy budować pozycję portu jako centrum rozwoju nowych i bardzo przydatnych rozwiązań dla tej branży.
Najważniejszym elementem przedsięwzięć takich jak akcelerator startupowy są ludzie i dobrze zaprojektowane ramy ich współpracy ? mówi Dariusz Gołębiewski, Wiceprezes Zarządu PZU LAB.
? W ostatniej edycji Space3ac poznaliśmy dynamiczne środowisko startupowe od środka i wiemy, jak duży jest w nim potencjał. Liczymy na sukcesy w kolejnej edycji.
Podstawą idei funkcjonowania Olivia Business Centre jest spotkanie ze sobą w jednym miejscu korporacji o globalnym zasięgu z ambitnymi młodymi przedsiębiorcami, chcącymi twórczo rozwijać swój potencjał w globalnej skali ? mówi Maciej Grabski, Prezes Olivia Business Centre. ? Formuła akceleratora Space3ac jest nam w związku z tym bardzo bliska i jesteśmy przekonani o jej wielkim potencjale.
Marcin Seniuk, Departament Rozwoju Startupów w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. ? Pilotaż Poland Prize to kolejna inicjatywa PARP wspierająca krajowy ekosystem startupowy. Tym razem oferujemy program wizowy i akceleracyjny dla najlepszych, zagranicznych startupów, które chcą tworzyć i rozwijać swoje produkty nad Wisłą. Krajowe akceleratory, takie jak goszczący nas dzisiaj Space3ac organizowany przez Blue Dot Solutions, doskonale wiedzą, jak pozyskiwać do współpracy startupy i skutecznie komercjalizować ich rozwiązania. Biorąc pod uwagę, że udało się im zaangażować do projektu wiarygodnych partnerów biznesowych, w pełni świadomych korzyści wynikających z wdrażania innowacji, jestem przekonany, że ta kooperacja zaowocuje niebawem przełomowymi wdrożeniami.
Wiemy dobrze, że Gdańsk, a szerzej Trójmiasto, ma do zaoferowania bardzo atrakcyjne warunki do zakładania i rozwijania skalowalnej działalności gospodarczej ? bardzo dynamicznie rozwijający się ekosystem startupowy w regionie jest tutaj kluczową przewagą. Z niecierpliwością czekamy zatem na nowe technologie i zespoły startupowe z zagranicy. Liczymy na to, że rozwijając z sukcesem biznes w Polsce potwierdzą, że jesteśmy krajem otwartym na innowacje, który w dojrzały, profesjonalny sposób podchodzi do wsparcia działalności startupowej.
* * *
Kontakt:
Marcin Popiel, Blue Dot Solutions
+48 732 681 351
[email protected]
Poland Prize to program zachęcający zagraniczne start-upy do rozpoczęcia działalności w Polsce. Jego celem jest efektywne włączenie zagranicznych przedsiębiorców w polski ekosystem startupowy. Program łączy w sobie ideę akceleracji oraz soft landingu dla startupu i kładzie szczególny nacisk na przygotowanie zagranicznych start-upów do działania w Polsce i ich dalszy rozwój.
https://kosmonauta.net/2018/11/podpisanie-umow-o-partnerstwie-space3ac-poland-prize/

Podpisanie umów o Partnerstwie Space3ac Poland Prize.jpg

Podpisanie umów o Partnerstwie Space3ac Poland Prize2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny Teleskop Hubble'a znów działa

2018-11-29

Kosmiczny Teleskop Hubble'a znowu działa. Po przejściu w tryb awaryjny 5 października, zespół inżynierów pracował, by jak najszybciej przywrócić pełną sprawność najważniejszego kosmicznego laboratorium. W końcu się udało i teleskop znowu robi spektakularne zdjęcia.


27 października Kosmiczny Teleskop Hubble'a skierował swoje "oko" na mały punkt na niebie w gwiazdozbiorze Pegaza. Udało się mu uchwycić pole galaktyk gwiazdotwórczych odległych o 11 mld lat świetlnych od nas.

- To była niesamowita droga, zbudowana na wysiłkach całego zespołu naukowców i inżynierów. Dzięki ich pracy Kosmiczny Teleskop Hubble'a powraca do pełnej sprawności, która przyniesie korzyści społeczności astronomicznej jeszcze przez wiele lat - powiedziała Jennifer Wiseman z NASA Goddard.

Aby przywrócić Kosmiczny Teleskop Hubble'a do sprawności, trzeba było naprawić jeden z sześciu umieszczonych na nim żyroskopów. Na początku października, jeden z nich zaczął wirować z większą prędkością niż zakładano, co wymusiło wprowadzenie teleskopu w tryb awaryjny. Możliwe jest sterowanie obserwatorium za pomocą jednego żyroskopu, ale znacznie ogranicza to cele, które może badać.

Naukowcom udało się pokonać przeciwności i teleskop już jest w pełni sprawny, czego efektem jest opublikowane zdjęcie.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-kosmiczny-teleskop-hubble-a-znow-dziala,nId,2702548

Kosmiczny Teleskop Hubble'a znów działa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 listopada 2018 roku mija 57 rocznica lotu szympansa Enos
2018-11-29
Wielu z Was z pewnością słyszało o psie Łajka, który był pierwszym żywym stworzeniem na orbicie okołoziemskiej. Nieco inaczej jest z sympatycznym szympansem Enos, o którym słyszało prawdopodobnie niewielu. Z uwagi na fakt, że na dziś, tj. 29 listopada 2018 roku przypada 57 rocznica wyprawy, przypominamy istotne szczegóły z jego życia.
Wielu z Was z pewnością słyszało o psie Łajka, który był pierwszym żywym stworzeniem na orbicie okołoziemskiej. Zwierzak pomieszkujący na ulicach Moskwy na dobre wpisał się do kart historii, a wybudowany pomnik, czy chociażby multum treści we wszelkiego rodzaju książkach i artykułach sprawiają, że pamięć o pionierskim czynie nieświadomego do końca zwierzaka nie zanika. Popularna Łajka pojawia się też od czasu do czasu w mediach - chociażby z okazji rocznicy wydarzenia. Nieco inaczej jest z sympatycznym szympansem Enos, o którym słyszało prawdopodobnie niewielu.

29 listopada 1961 roku rozpoczęła się amerykańska misja Mercury-Atlas 5 stanowiąca część programu Mercury, którego celem było wyniesienie astronautów na orbitę okołoziemską. Szympans Enos, który uczestniczył w 200-minutowym locie orbitalnym, okrążając tym samym dwukrotnie Ziemię stał się na krótko bohaterem tamtych czasów. W niedzielę 29 listopada 2018 roku, a więc w 57 rocznicę lotu mało kto o nim pamięta.

Misja zakończyła się po locie trwającym 3 godziny, 20 minut i 59 sekund u wybrzeży Portoryko. Szympans Enos zdołał przetrwać lot w dobrej kondycji. W wieku 5 lat mały bohater został pierwszym szympansem, który znalazł się na orbicie okołoziemskiej.

Kontrowersje wokół misji:

Cała misja wzbudzała bardzo dużo kontrowersji. Już sam fakt, że szympans został schwytany jako małe szympansiątko, a następnie zakupiony przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych, wraz ze stadem 65 szympansów nabytych do przeprowadzania eksperymentów związanych z lotami testowymi nie było zbyt dobrze postrzegane przez opinię publiczną.

Na agencji NASA była wywierana bardzo duża presja związana z tym, że traci ona czas na kolejną bezzałogową misję, gdy Sowieci mieli już za sobą dwa załogowe loty kosmiczne (Wostok 1 i Wostok 2). NASA wydała oświadczenie i wszystko zostało przesądzone. Szympans Enos wyruszy na orbitę w celu sprawdzenia projektu Mercury przed przyszłymi lotami człowieka.
Jak przebiegała podróż szympansa?

29 listopada 1961 roku, a więc nieco ponad cztery lata po podróży Łajki, Enos został wystrzelony w kapsule przy pomocy rakiety Atlas. W czasie lotu szympans podłączony był do aparatury, monitorującej m.in. pracę jego serca oraz ciśnienie tętnicze. 183 minuty w stanie nieważkości zniósł w miarę dobrze, wykonując testy, które realizował podczas procesu szkolenia - m.in. uruchamianie przycisków w odpowiedniej kolejności. Jedynymi odstępstwami od normy było wysokie ciśnienie tętnicze, czego przyczyną był jednak prawdopodobnie stres oraz aparatura przyłączona do ciała zwierzęcia.

Statek okrążył Ziemię dwukrotnie. Trzecią próbę okrążenia anulowano z racji nieprawidłowego funkcjonowania aparatury pokładowej. Kapsuła wylądowała na powierzchni Oceanu Atlantyckiego, by nieco ponad godzinę później wydobyć z niej szympansa i przetransportować go do bazy Holloman, gdzie rozpoczęto szczegółowe badania. Niestety po dwóch miesiącach kuracji, Enos zmarł. Oficjalną przyczyną zgonu była ostra choroba zakaźna jelit. Wykluczono przyczyny powiązane z misją.

Dlaczego Enos nie zyskał tak dużej popularności jak Łajka?

O sympatycznym szympansie i jego locie na orbitę okołoziemską było głośno tylko przez chwilę. Nie zyskał takiego rozgłosu jak radziecka Łajka, która podobną misję przebyła niewiele ponad cztery lata przed Enosem. Być może właśnie dlatego Amerykanie niechętnie zaangażowali się w promowanie tego wydarzenia. W końcu drugie miejsce w tak istotnym wyścigu nie było wtedy żadnym prestiżem.
Źródło: wikipedia.org fot: NIX NASA
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=855

 

29 listopada 2018 roku mija 57 rocznica lotu szympansa Enos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie ustalają odległość do Pętli Łabędzia
2018-11-29.Autor. Agnieszka Nowak
Pętla Łabędzia (znana również jako Veil Nebula) jest pozostałością po wybuchu supernowej, resztkami wybuchowej śmierci masywnej gwiazdy sprzed około dziesięciu do dwudziestu tysięcy lat. Szczegółowe modelowanie jej włóknistego kształtu sugeruje, że wybuch nastąpił wewnątrz międzygwiezdnej jamy stworzonej przez gwiazdę przodka. Jak to często bywa w astronomii, wiele precyzyjnych właściwości fizycznych obiektu jest określona niedokładnie ze względu na niepewność odległości do niego. Przez dziesięciolecia, bazując na analizach ruchu mgławicy, dokonanych przez Hubble?a w 1937 r. oraz Minkowskiego w 1987 r., astronomowie używali wartości odległości do niej na 2500 lat świetlnych. Wiele ostatnich szacunków dystansu zmieniło się, ale najczęściej przytaczaną wartością jest 1500-2100 lat świetlnych, oszacowaną na podstawie badań z 2005 roku.
W ciągu ostatnich dwóch dekad astronomowie próbowali oszacować dystans mierząc odległości do gwiazd znajdujących się poza lub wewnątrz mgławicy, określając ją na podstawie obserwacji absorpcji linii widmowych pochodzących z mgławicy, ale odległości do tych gwiazd także nie są pewne. Również pomiary paralaksy odległości do niektórych gwiazd były niepewne. Ostatnio podjęto również wysiłki, aby zmierzyć odległość bezpośrednio wykorzystując ruchy gazów mgławicowych, a opublikowane dane sugerują, że odległość jest mniejsza, niż 2500 lat świetlnych.

Gaia wykonała bardzo dokładne pomiary paralaks liniowych, a najnowszy katalog został już opublikowany. Astronom CfA, John Raymond, wraz z czworgiem kolegów zastosował dane Gaia do problemu odległości do Pętli Łabędzia, szukając sygnatur absorpcji z gazu od dwóch tuzinów widm gwiazdowych, tym samym grupując gwiazdy jako obiekty pierwszego planu lub gwiazdy tła. Ich wynik: 2420 lat świetlnych do centralnej części mgławicy, z niepewnością 3,4%. Zidentyfikowali także gwiazdę, której wiatr oddziałuje z pozostałością po supernowej. Nowy wynik pomiaru odległości ma kilka ważnych implikacji. Oznacza to, że supernowa, która wytworzyła Pętlę Łabędzia, miała mniej energii, niż wcześniej sądzono, być może nawet o czynnik 4 (ilość energii, jaką by Słońce emitowało za 6 mld lat). Oznacza to również, że mgławica prawdopodobnie ma kształt niesferyczny, a część wschodnia znajduje się bliżej nas, niż zachodnia i ma średnicę około 20 lat świetlnych.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CfA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/11/astronomowie-ustalaja-odlegosc-do-petli.html

Astronomowie ustalają odległość do Pętli Łabędzia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble odkrywa tysiące gromad kulistych pośród galaktyk w Gromadzie Coma
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 29/11/2018
Spoglądając 300 milionów lat świetlnych stąd w potężne morze galaktyk, astronomowie korzystający z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a dokonali pełnego przeglądu najmniejszych jego elementów: 22 426 gromad kulistych.
Przegląd opublikowany 9 listopada 2018 roku w periodyku Astrophysical Journal pozwoli astronomom wykorzystanie pola gromad kulistych do stworzenia mapy rozkładu materii i ciemnej materii w Gromadzie Coma zawierającej ponad 1000 galaktyk.
Ponieważ gromady kuliste są dużo mniejsze od całych galaktyk ? oraz znacznie liczniejsze ? są one dużo lepszym wskaźnikiem tego jak przestrzeń jest zakrzywiana przez grawitację gromady galaktyk. W rzeczywistości, Gromada Coma jest jednym z pierwszych miejsc, w których obserwowane anomalie grawitacyjne uznano za wskazujące na obecność dużych ilości  niewidocznej masy ? później nazwanej ciemną materią.
Gromady kuliste gwiazd to przypominające śnieżynki wyspy materii składające się z setek tysięcy starych gwiazd. Stanowią one integralny element narodzin i wzrostu galaktyk. Około 150 gromad kulistych krąży wokół naszej Drogi Mlecznej, a ponieważ zawierają one jedne z najstarszych znanych gwiazd we wszechświecie, musiały istnieć także w czasach formowania się naszej galaktyki.
Niektóre gromady kuliste Drogi Mlecznej widoczne są gołym okiem jako ?rozmyte gwiazdy?. Jednak w odległości, w jakiej znajduje się Gromada Coma, jej gromady kuliste są jedynie pojedynczymi punktami świetlnymi nawet dla soczewek Hubble?a. W ramach przeglądu odkryto gromady kuliste rozprzestrzenione w przestrzeni między galaktykami. Zostały one osierocone przez swoje galaktyki macierzyste w trakcie bliskich przejść jednych galaktyk obok drugich w zatłoczonej gromadzie.  Oprócz tego Hubble odkrył, że niektóre gromady kuliste ustawiają się w liniach przypominających mosty między galaktykami. To dowody na interakcje między galaktykami, w których we obiekty wzajemnie odkształcają się grawitacyjnie.
Astronom Juan Madrid z Australian Telescope National Facility w Sydney w Australii po raz pierwszy pomyślał o rozkładzie gromad kulistych w Comie gdy badał zdjęcia z Hubble?a wskazujące, że gromady kuliste rozciągają się aż po krawędź każdego dowolnego zdjęcia galaktyk w Gromadzie Coma.
Oczekiwał na dalsze dane z jednego z przeglądów realizowanych za pomocą Hubble?a, a opracowanego do uzyskania danych o całej gromadzie Coma ? Coma Cluster Treasury Survey. Niemniej jednak, w połowie programu, w 2006 eoku, rewelacyjna kamera Advanced Camera for Surveys (ACS) uległa elektronicznej usterce. (ACS została później naprawiona przez astronautów w 2009 roku w ramach misji serwisowej).
Aby wypełnić luki w danych, Madrid wraz ze swoim zespołem pieczołowicie kolekcjonowali liczne zdjęcia przedstawiające gromadę galaktyk, wykonywane za pomocą Hubble?a w ramach innych programów obserwacyjnych. Wszystkie zdjęcia archiwizowane są w Mikulski Archive for Space Telescopes w Baltimore w stanie Maryland. Madrid następnie stworzył mozaikę przedstawiającą centralny region gromady.
Zespół opracował algorytmy analizowania zdjęć gromady Coma, na których zgromadzono co najmniej 100 000 potencjalnych punktów świetlnych. Program wykorzystał barwę gromad kulistych (zdominowanych przez blask starzejących się czerwonych gwiazd) oraz sferyczny kształt, aby wyeliminować inne obiekty takie jak galaktyki tła niezwiązane z gromadą Coma.
Choć Hubble posiada najwyższej jakości detektory o niezrównanej czułości i rozdzielczości, ich główną wadą jest niezwykle małe pole widzenia. ?Jednym z ciekawych aspektów naszych badań jest udowodnienie jak fascynującej nauki możemy się spodziewać gdy do pracy przystąpi teleskop WFIRST (Wide Field Infrared Survey Telescope), który będzie miał znacznie większe pole widzenia niż Hubble? mówi Madrid. ?Będziemy w stanie wykonywać zdjęcia całej gromady galaktyk za jednym zamachem?.
Źródło: ESA/Hubble
https://www.pulskosmosu.pl/2018/11/29/hubble-odkrywa-tysiace-gromad-kulistych-posrod-galaktyk-w-gromadzie-coma/

Hubble odkrywa tysiące gromad kulistych pośród galaktyk w Gromadzie Coma.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2018 WE1 (25.11.2018)
2018-11-29. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego piątego listopada obok Ziemi przemknęła planetoida o oznaczeniu 2018 WE1. Minimalny dystans wyniósł 88 tysiące kilometrów.
Moment przelotu 2018 WE1 nastąpił 25 listopada z maksymalnym zbliżeniem około 23:30 CET. W tym momencie obiekt znalazł się w odległości około 88 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to 0,23 średniego dystansu do Księżyca. Planetoida 2018 WE1 ma szacowaną średnicę około 25 metrów. Choć jest to stosunkowo duży obiekt (większy od bolidu czelabińskiego), odkrycie nastąpiło 2 dni po przelocie obok Ziemi. Ma to związek z trajektorią lotu 2018 WE1 ? zbliżenie do Ziemi nastąpiło po dziennej stronie, gdzie obserwacje astronomiczne są niemożliwe do wykonania przy użyciu naziemnych obserwatoriów.
Jest to przynajmniej 65 wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2018 roku. W 2017 roku takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Ten rok obfituje w bliskie przeloty większych planetoid obok Ziemi. Pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi. Z kolei 15 kwietnia doszło do przelotu planetoidy 2018 GE3 o średnicy około 70 metrów. Miesiąc później, 15 maja również doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2010 WC9 o średnicy około 70 metrów. Na początku czerwca doszło do wykrycia meteoroidu 2018 LA, który zaledwie kilka godzin wszedł w atmosferę.
(HT)
https://kosmonauta.net/2018/11/bliski-przelot-2018-we1-25-11-2018/

Bliski przelot 2018 WE1 (25.11.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

855 tys. dolarów za próbki skalne z Księżyca
2018-11-30. mg, mnie
Trzy próbki skalne z Księżyca zebrane przez radziecką sondę Łuna 16, która we wrześniu 1970 r. pobrała 101 gramów księżycowego gruntu, zostały sprzedane na aukcji w nowojorskiej siedzibie Sotheby's za 855 tys. dolarów USA.
Są to jedyne udokumentowane próbki skalne z Księżyca, które pozostają w prywatnych rękach i jedyne w Ameryce niebędące własnością rządu federalnego Stanów Zjednoczonych ? podkreślają media.

Próbki skalne zostały pobrane przez pierwszą bezzałogową radziecką sondę kosmiczną Łuna 16, która powróciła z Księżyca.

Była ona wyposażona w kamerę telewizyjną, sprzęt do monitorowania promieniowania kosmicznego i temperatury, a także w ramię z wiertłem, które umożliwiało pobranie próbek regolitu.
Trzy fragmenty skalne zostały wystawione na sprzedaż przez kolekcjonera, który pragnął zachować anonimowość. On sam nabył je na aukcji w 1993 r. Zapłacił wówczas 422 500 dolarów USA, co oznacza, że po 25 latach cena próbek o wymiarach 2x2 mm (dwie próbki) i 1x1 mm (jedna próbka) uległy podwojeniu.

?Badanie kosmosu jest czymś uniwersalnym? ? mówiła jeszcze przed sprzedażą wiceprezes i starszy specjalista ds. książek i manuskryptów w domu aukcyjnym Sotheby Cassandra Hatton.
Jej słowa cytuje agencja AFP. W jednym z wcześniejszych wywiadów Hatton przyznawała, że sprzedaż tego rodzaju obiektów jest nietypowa.

? Nie można kupować ani sprzedawać materiałów z Księżyca, chyba że ma się dokumenty potwierdzające, że dany obiekt jest własnością osoby prywatnej ? wyjaśniła.

Próbki skalne, które były przedmiotem aukcji, są najprawdopodobniej jedynymi na świecie, które mają taką dokumentację - argumentowała Hatton. Tylko one mogą być zatem legalnie nabyte przez osobę prywatną.

Początkowo trzy próbki należały do Rosjanki, Niny Iwanownej Korolowej, wdowy po wywodzącym się z ukraińskiego Żytomierza Siergieju Korolowie, radzieckim inżynierze mechaniku, konstruktorze pocisków balistycznych, rakiet i statków kosmicznych. ?Ojciec radzieckiej kosmonautyki? dostał księżycowe próbki w uznaniu jego zasług od władz ZSRR.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/40211560/855-tys-dolarow-za-probki-skalne-z-ksiezyca

855 tys. dolarów za próbki skalne z Księżyca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragon 2 ? informacje o teście systemu ratunkowego w locie
2018-11-30. Krzysztof Kanawka
Pojawiły się pierwsze informacje na temat testu systemu ratunkowego w locie kapsuły Dragon 2. Aktualnie test jest planowany na drugi kwartał 2019 roku.
Jednym z krytycznych elementów bezpieczeństwa lotu załogowego jest możliwość ucieczki pojazdu w trakcie startu. Gdyby w trakcie lotu doszło do awarii rakiety nośnej pojazd musi bardzo szybko się od niej oddzielić, ratując załogę przed kryzysową sytuacją. W przypadku dwóch budowanych obecnie kapsuł nowej generacji ? Dragon 2 i CST-100 Starliner ? NASA ustanowiła wysokie wymagania bezpieczeństwa.
Zanim dojdzie do pierwszego lotu załogowego kapsuły Dragon 2, firma SpaceX została zobowiązana do przeprowadzenia testu systemu ratunkowego w locie. Pod koniec listopada 2018 roku pojawiły się pierwsze informacje na temat tego testu. Ich źródłem jest szkic dokumentu dotyczący testu i jego ewentualnego wpływu na środowisko, stworzony na potrzeby agencji NASA, (amerykańskiej) Federalnej Administracji Lotnictwa FAA oraz sił lotniczych USAF.
Z dokumentu wynika, że test systemu ratunkowego w locie kapsuły Dragon 2 będzie mieć następujący przebieg:
?    użyty zostanie niezmodyfikowany pierwszy stopień rakiety Falcon 9 (Block 5),
?    drugi stopień Falcona 9 będzie miał tę samą strukturę co obecnie używane, ale nie zostanie wyposażony w silnik Merlin 1D, przez co nie będzie aktywny,
?    rakieta podąży po standardowej trajektorii lotu ku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) za wyjątkiem azymutu startu,
?    praca pierwszego stopnia zostanie przerwana wcześniej (zasymulowana zostanie utrata ciągu od silników rakietowych), co powinna wykryć kapsuła Dragon 2 i wykonać separację,
?    Dragon 2 użyje silniczków SuperDraco do oddalenia się od rakiety Falcon 9,
?    separacja powinna nastąpić około 83-100 sekund od startu, na wysokości pomiędzy 14,6 a 27,8 km. W tym momencie rakieta będzie poruszać się z prędkością naddźwiękową.
W tym scenariuszu rakieta Falcon 9 po separacji kapsuły Dragon 2 nie będzie kontrolować swego lotu. Jest możliwe, że krótko po separacji Dragona 2 dojdzie do eksplozji rakiety Falcon 9. W tym locie wykorzystana będzie kapsuła Dragon 2 w swojej ostatecznej konfiguracji lotnej, ze wszystkimi systemami i subsystemami krytycznymi dla tego testu. Pozostałe systemy i subsystemy zostaną albo usunięte albo uproszczone dla zredukowania ilości prac przygotowawczych do lotu.
6 maja 2015 ? pad abort kapsuły Dragon 2
6 maja 2015 roku firma SpaceX przeprowadziła pierwszy test systemu ratunkowego. Tamten test był typu ?pad abort?, czyli symulacją ucieczki kapsuły z wyrzutni startowej. Taka sytuacja może nastąpić jeszcze przed startem, np. w podczas nieprawidłowego zapłonu silników lub niebezpiecznej sytuacji podczas tankowania rakiety Falcon 9.
Plany na 2019 rok
Pierwszy, bezzałogowy lot Dragona 2 (oznaczony SpX-DM-1) jest obecnie planowany na 7 stycznia 2019. W tym locie Dragon 2 dotrze do ISS. Celem misji będzie przetestowanie wszystkich etapów lotu i procedur dla lotów załogowych. Czas trwania misji SpX-DM1 wyniesie około dwóch tygodni. Końcowym etapem lotu będzie pomyślne wodowanie kapsuły Dragon 2 u wybrzeży Kalifornii.
Po udanej misji SpX-DM1 oraz udanym teście systemu ratunkowego w locie dojdzie do misji SpX-DM2. Ta misja będzie już załogowa. Na pokładzie Dragona 2 w kierunku ISS wybierze się dwóch astronautów: Douglas Hurley i Bob Behnken. Powinna to być pierwsza amerykańska misja załogowa od czasu ostatniej wyprawy promu kosmicznego ? STS-135, która odbyła się w lipcu 2011.
(NSF, PFA)
https://kosmonauta.net/2018/11/dragon-2-informacje-o-tescie-systemu-ratunkowego-w-locie/

Dragon 2 ? informacje o teście systemu ratunkowego w locie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA przedstawiła swój wielki plan eksploracji Srebrnego Globu
2018-11-30
Już jesteśmy po konferencji, na której agencja przedstawiła swój plan powrotu na Księżyc i jego kolonizacji na dziewięć różnych sposobów, bo z wielką pomocą prywatnych firm.
Jim Bridenstine, administrator Amerykańskiej Agencji Kosmicznej, poinformował na specjalnej konferencji, że już w przyszłym roku zostaną poczynione pierwsze kroki, które utorują drogę do nowych misji załogowych na powierzchnię Księżyca, budowy tam pierwszych kolonii i zapoczątkowania ery kosmicznego górnictwa. To piękna wizja na obchodzącą w tym roku 60. rocznicę powstania agencji.
W przedsięwzięciu o nazwie CLPS, na które agencja przeznaczy aż 2,6 miliarda dolarów, chęć udziału wyraziło przeszło 30 prywatnych amerykańskich firm na co dzień działających w świecie prywatnego sektora przemysłu kosmicznego. Ostatecznie władze NASA wybrały 9 z nich, a mianowicie: Astrobotic, Deep Space Systems, Draper, Firefly Aerospace, Intuitive Machines, Lockheed Martin, Masten, Moon Express, Orbit Beyond.
Co ciekawe, swoje zgłoszenie w uczestnictwie w projektach powrotu na Srebrny Glob wysłały też tak znane firmy jak SpaceX, należąca do Elona Muska, oraz Blue Origin, do Jeffa Bezosa, szefa Amazonu i najbogatszego człowieka na świecie. Niestety, agencja nie zdecydowała się wykorzystać ich technologii i pomysłów. Najpewniej będą one wspierane przez rząd USA innymi kanałami i są przeznaczone go większych i przyszłych celów, więc swoje plany księżycowe i tak zrealizują.
NASA w tej chwili nie ma poważniej konkurencji w kwestiach planów, zasobów i możliwości eksploracji Księżyca w postaci agencji kosmicznych innych krajów. Co prawda, Chiny mają swoje plany i gotowe technologie, ale na pewno nie będą podbijały naturalnego satelity naszej planety z takim rozmachem jak Stany Zjednoczone. O udziale Rosji nie ma sensu w ogóle wspominać, a wkład Unii Europejskiej obecnie będzie polegał na wsparciu budowy tylko Księżycowego Portu Kosmicznego.
Jednak NASA nie oczekuje, że wszyscy z tych dziewięciu partnerów odniosą sukces w tworzeniu statków kosmicznych, które dotkną Księżyca. ?Chcemy, aby odniosły sukces. To nie jest gwarancja, że tak się stanie, ponieważ to, co robią, nie przypomina niczego, co zrobiliśmy wcześniej, ale naszym celem jest dowiedzieć się jak najwięcej, abyśmy mogli się nauczyć i pomóc temu nowemu przemysłowi rozwijać się tutaj w Stanach Zjednoczonych? - powiedział na konferencji Jim Bridenstine, administrator Amerykańskiej Agencji Kosmicznej.
Amerykańskie firmy wspierane przez rząd już w przyszłym roku mają zaprezentować technologie, w tym lądowniki i roboty eksploracyjne, dzięki którym wielki plan Donalda Trumpa i całych Stanów Zjednoczonych, dotyczący powrotu na Księżyc, zostanie zrealizowany. Dziewięć wybranych firm tuż po konferencji opublikowało swoje koncepty księżycowych lądowników towarowych. Według planów, na początek mają one być zdolne do wysłania w ciągu następnych 2-3 lat na powierzchnię Księżyca kilkudziesięciu kilogramów sprzętu badawczego. Wybrane z nich możecie zobaczyć powyżej.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/Deep Space Systems
http://www.geekweek.pl/news/2018-11-30/nasa-przedstawila-swoj-wielki-plan-eksploracji-srebrnego-globu/

NASA przedstawiła swój wielki plan eksploracji Srebrnego Globu.jpg

NASA przedstawiła swój wielki plan eksploracji Srebrnego Globu 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosjanie sprawdzą czy Amerykanie byli na Księżycu


Czy Amerykanie faktycznie wylądowali na Księżycu, czy przeprowadzona przez nich misja była wielkim oszustwem? Rosjanie wkrótce to zweryfikują.


W materiale wideo opublikowanym w weekend na Twitterze, Dmitrij Rogozin, dyrektor generalny rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos zasugerował, że jednym z celów ich planowanej na 2029 r. misji na Księżyc będzie potwierdzenie czy Amerykanie faktycznie byli tam wcześniej.

- Stawiamy sobie za cel wyprawę na Księżyc i zweryfikowanie, czy Amerykanie byli tam przed nami - powiedział Rogozin.

Wiele wskazuje na to, że wypowiedź Rogozina należy traktować w kategoriach żartu. Pomimo wieloletniej konkurencji między NASA i Roskosmosem, żaden szanujący się naukowiec jawnie nie przyzna, że sześć misji Apollo, w ramach których doszło do lądowania na Księżycu, było mistyfikacją.

Wypowiedź Rogozina odnosi się do pytania publiczności o możliwym spisku NASA i mistyfikacji lądowania na Księżycu, który to jest wciąż popularny w Rosji.

Realizacja planów podboju Księżyca przez Rosjan ma się rozpocząć w 2024 r. Na Srebrny Glob zostanie wtedy wysłany lądownik Luna 25. Szczegóły misji nie są jednak jeszcze znane.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-rosjanie-sprawdza-czy-amerykanie-byli-na-ksiezycu,nId,2700806

Rosjanie sprawdzą czy Amerykanie byli na Księżycu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kanadyjska firma umieści konstelację 40 satelitów. Będą one dostarczać dane o środowisku naturalnym Ziemi.
2018-11-30. Piotr.
Space Alliance utworzony przez Telespazio i Thales Alenia Space objął udziały w NorthStar Earth and Space Inc. (NorthStar). Firma świadczy m.in. usługi informacyjne z siedzibą w Montrealu, opracowuje najbardziej zaawansowany na świecie system monitorowania środowiska i przestrzeni kosmicznej. Space Alliance zainwestuje 52 mln dolarów kanadyjskich w spółkę NorthStar. Dostarczy innowacyjne rozwiązania do budowy unikalnej konstelacji 40 satelitów oraz wzmocni zespół projektujący. Nowe satelity będą wyposażone w podwójne zabezpieczające systemy, aby zachować i zapewnić ciągłość usług dla programów Space Situational Awareness (SSA) i Geo Information.
Program SSA prowadzi obserwację, analizuje i lokalizuje obiekty naturalne oraz stworzone
przez człowieka na orbicie okołoziemskiej (obecnie na niskiej orbicie Ziemi znajduje się ponad
600 tysięcy obiektów, które są zagrożone kolizjami).

Obecnie technologia obserwacji Ziemi większości graczy satelitarnych opiera się głównie
na rozwiązaniach optycznych i radarowych. Poprzez czujniki hiperspektralne, które są w stanie sprawdzić skład chemiczny i mineralny materii na Ziemi, Northstar dostarczy niezbędnych informacji na temat rolnictwa, leśnictwa, rybołówstwa, planowania przestrzennego, rynków ropy naftowej i gazu.

?Northstar, przy technologicznym, przemysłowym i handlowym wsparciu Space Alliance będzie
w stanie zaoferować usługi obserwacji Ziemi poprzez połączenie czujników do obrazowania wielospektralnego i podczerwieni oraz czujników optycznych" - oświadczyli wspólnie Luigi Pasquali, dyrektor generalny Telespazio, oraz Jean Lo?c Galle, dyrektor generalny Thales Alenia Space. Dodali: "Ta inwestycja w Northstar jest zgodna z globalną ofertą Space Alliance i jesteśmy przekonani, że to rozwiązanie przyniesie korzyści naszym klientom?.

Telespazio będzie działało głównie w segmentach SSA, jak i Earth Observation (EO).
Będzie odpowiedzialna za projektowanie i rozwój infrastruktury usługowej dla klientów instytucjonalnych i komercyjnych. Thales Alenia Space będzie zajmować się przede wszystkim projektowaniem i rozwojem systemu, architekturą i zabezpieczy elementy kosmiczne. Telespazio i Thales Alenia Space będą wspólnie wspierać NorthStar w projektowaniu, rozwoju, realizacji i eksploatacji systemów i podsystemów segmentu naziemnego.
O Thales Alenia Space
Bazując na ponad 40-letnim doświadczeniu i unikalnym połączeniu umiejętności, wiedzy i kultur, Thales Alenia Space dostarcza opłacalnych rozwiązań dla telekomunikacji, nawigacji, obserwacji Ziemi, zarządzania środowiskiem, badań, nauki i infrastruktury orbitalnej. Rządy i przemysł prywatny liczą na to, że Thales Alenia Space zaprojektuje systemy satelitarne, które zapewnią zawsze i wszędzie połączenia i pozycjonowanie, będą monitorować naszą planetę, usprawnią zarządzanie jej zasobami oraz będą badać nasz system słoneczny i nie tylko. Thales Alenia Space postrzega przestrzeń kosmiczną jako nowy horyzont, pomagający budować lepsze, bardziej zrównoważone życie na Ziemi. Thales Alenia Space, wspólne przedsięwzięcie Thales (67%) i Leonardo (33%), również współpracuje z Telespazio w celu utworzenia spółki macierzystej Space Alliance, która oferuje pełen zakres usług. Thales Alenia Space osiągnęła skonsolidowane przychody w wysokości 2,6 mld euro w 2017 r. i zatrudnia 7 980 pracowników w dziewięciu krajach. www.thalesgroup.com
Informacja prasowa: highprofile.com.pl
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=856

Kanadyjska firma umieści konstelację 40 satelitów. Będą one dostarczać dane o środowisku naturalnym Ziemi..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy lot załogowego Dragona od SpaceX już na początku 2019 roku
2018-11-30. Michał Michałowski
-

NASA ogłosiła datę pierwszego testowego lotu załogowej wersji statku Dragon 2 firmy SpaceX na 7 stycznia 2019 roku. Misja oznaczona kodem Demo-1 ma na celu sprawdzenie działania systemów kapsuły oraz jej dokowanie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Będzie to jednocześnie pierwszy lot statku na orbitę, dlatego tym razem zostanie wysłany bez załogi.
Jim Bridenstine, dyrektor NASA poinformował jednak, że data lotu Dragona może jeszcze się zmienić, niemniej na pewno odbędzie się w pierwszej połowie 2019 roku. Powód potencjalnego opóźnienia to problemy w działaniu kilku systemów, w tym spadochronów. Opóźnianie lotu wydaje się dziwne. Nie ma przecież zagrożenia dla ludzi i jest on ponadto misją testową, podczas której ma zostać zbadane działanie tychże systemów. Ostrożność NASA w tym wypadku jest tym bardziej dziwna, że szykuje się ona do wysłania ponownie astronauty w kosmos w rosyjskim sojuzie.
Rakieta Falcon 9 z Dragonem na pokładzie zostanie wystrzelona z kompleksu startowego LC-39A w Centrum Kennedy?ego, a skąd startowały misje programów Gemini i Apollo, a potem odbywały się loty Wahadłowców. To bardzo symboliczne miejsce dla amerykańskiego programu załogowych lotów kosmicznych.
Dragon 2 ? smukły i elegancki statek kosmiczny
Kapsuła Dragon 2 pod względem wizualnym jest dotychczas najładniej wyglądającym statkiem kosmicznym zbudowanym przez człowieka. To oczywiście moja subiektywna opinia. Smukła sylwetka i nowocześnie zaprojektowane wnętrze przypomina raczej pojazdy jutra niż swoich poprzedników. Niemniej liczą się przede wszystkim parametry i w przypadku Dragona 2 są bardzo zadowalające. Statek dostępny będzie w dwóch wersja ? załogowej i transportowej. Przyjrzyjmy się zarówno tej pierwszej, jak i drugiej.
Załogowy Dragon 2 będzie w stanie zabrać 7 osób na orbitę, a nawet poza nią. Wstępnie SpaceX rozważało wykorzystanie statku do lotów na orbitę Księżyca, niemniej od momentu ogłoszenia dwóch pierwszych turystów temat ucichł. Czas użyteczności pojazdu podczas lotu swobodnego wynosi tydzień, a po zadokowaniu do stacji może działać do dwóch lat. Bezzałogowy Dragon 2 dostarczy na ISS ładunek o masie 3307 kg, a na powrót zabierze do 2507 kg. Średnica statku to 3,7 metra, wraz z bagażnikiem (o nim później) mierzy 7,2 metra wysokości.
Manewrowanie w przestrzeni kosmicznej umożliwi statkowi w wariancie załogowym statku 8 silników SuperDraco, a transportowiec wykorzysta 4. Są to ulepszone wersje silników Draco, które wykorzystywane są obecnie w pierwszych Dragonach dostarczających na ISS zapasy. W załogowym statku wygenerują ciąg o sile do 120 tysięcy funtów (około 533 kN). SpaceX zamierza wynosić statek w kosmos za pomocą rakiety Falcon 9 Block 5.
Śluza kapsuły Dragon 2 chroniona jest przez nosową owiewkę, która nie jest odrzucana ze statku po udanym dotarciu na orbitę, a jedynie odchylana podczas dokowania. Dodatkowe bezpieczeństwo przed ewentualnymi uderzeniami mikrometeorów. Statek posiada również tzw. ?bagażnik?, czyli tylną sekcję, gdzie można dołożyć dodatkowy ładunek niehermetyzowany. W tej części zamontowane są panele słoneczne i radiatory. Jeśli zajdzie potrzeba awaryjnego przerwania startu, bagażnik zapewni Dragonowi większą stateczność.
Dragon 2 będzie statkiem prawie wielokrotnego użytku, a po drobnych przeglądach między kolejnymi startami ma nadawać się do 10 lotów. Potem wymagana będzie wymiana większej ilości elementów. Kosz jednego lotu w pełni obsadzonego Dragona 2 wyniesie 170 milionów USD, przy założeniu czterech wypraw rocznie, a pojedyncze miejsce będzie kosztować 20 milionów USD. Cenowo wychodzi to o wiele lepiej niż w przypadku rosyjskich sojuzów, gdzie NASA za jedno miejsce płaci około 76 milionów dolarów.
Harmonogram lotów Dragona 2
Jeśli pierwszy lot się powiedzie, kolejny zaplanowany jest już na czerwiec, Demo-2, który zabierze astronautów Roberta ?Boba? Behnkena i Douga Hurley?a na ISS. Ta dwójka będzie pełnić funkcję szkieletowej załogi, która sprawdzi działanie systemów i sterowania kapsułą podczas pobytu na orbicie. Lot na pewno będzie emocjonujący dla Hurley?a, który pilotował wahadłowiec Atlantis w ramach misji STS-135 w lipcu 2011 roku, ostatniej wyprawy nie tylko programu wahadłowców, ale w ogóle z terytorium Stanów Zjednoczonych.
Pomiędzy misjami Demo-1 i Demo-2 SpaceX planuje przeprowadzić jeszcze jeden lot testowy, podczas którego sprawdzony zostanie system bezpieczeństwa statku. Pozwala on na odłączenie Dragona 2 od drugiego stopnia Falcona 9 w przypadku jakichkolwiek problemów z rakietą nośną podczas startu i ocalenie jego załogi. Na pierwszy komercyjny lot statku z pełną obsadą, jeśli oczywiście wszystkie testy się powiodą, przyjdzie nam poczekać co najmniej do sierpnia 2019 roku.
NASA: prywatne statki, ale nasze załogi
Misja Dragona 2 zaplanowana na styczeń jest niewątpliwie ogromnym sukcesem wizerunkowym firmy SpaceX, która poleci pierwsza, przed konkurencją. Kapsuła CST-100 Starliner opracowana przez Boeinga na swoją dziewiczą wyprawę wybierze się dopiero w marcu 2019 roku. Misja nazywać się będzie Orbital Flight Test, kapsuła na orbitę trafi za pomocą rakiety ULA Atlas V. Lot ze szkieletową załogą zaplanowano na sierpień. Jednym z problemów, które Boeing musi jeszcze rozwiązać, jest system ewakuacyjny, który podczas próby awaryjnego przerwania misji nie zadziałał poprawnie i spowodował wyciek paliwa. Oczywiście firma Muska też napotkała na swojej drodze różne trudności.
SpaceX i Boeing pracują nad swoimi statkami w ramach Programu Komercyjnych Lotów Załogowych NASA (CCP), który rozpoczęty w 2009 roku ma wspierać wysiłki prywatnych podmiotów w bezpiecznej załogowej astronautyce. Po ostatnim locie wahadłowca Atlantis w 2011 r. amerykańscy astronauci zmuszeni są do korzystania z rosyjskich sojuzów, aby dostać się na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Z tego powodu program CCP dla NASA stał się jeszcze ważniejszy, a na pewno potencjał w rozwiązaniu komercyjnym widoczny jest już od ostatnich 6 lat, kiedy to kapsuły Dragon z zapasami wykonały aż 15 udanych lotów na ISS.
Nadziei administracji NASA na co najmniej jeden komercyjny lot załogowy w 2019 roku nie podziela Aerospace Safety Advisory Panel (ASAP), który wyraża wątpliwości co do bezpieczeństwa obydwu statków i wskazuje na nazbyt ambitne harmonogramy firm prywatnych. Według Patrici Sanders, przewodniczącej komitetu, żaden z planowanych lotów załogowych na 2019 nie powinien mieć miejsca. Troskę o minimalizację ryzyka i zapewnienie bezpieczeństwa załodze wyrażają przedstawiciele obu firm, a NASA spogląda niepewnie w kalendarz ? dokładnie na kwiecień 2019 roku, kiedy to wygasa umowa na wynoszenie amerykańskich astronautów na ISS przez Rosjan.
Nowe możliwości
Udany lot kapsuły Dragon 2, zarówno styczniowy oraz lipcowy, będzie kamieniem milowym procesu komercjalizacji przestrzeni kosmicznej. Prywatne podmioty nie tylko zyskają szansę na lukratywne kontrakty na wynoszenie astronautów na niską orbitę od narodowych agencji, ale otworzą ją także na turystykę, badania i przedsięwzięcia biznesowe. Może sukces załogowego Dragona nakłoni decydentów w SpaceX, czytaj Elona Muska, do powrotu do koncepcji DragonLabów, czyli statków będących orbitalnymi laboratoriami. Był to rozsądny pomysł pozwalający na czerpanie komercyjnie korzyści ze stanu nieważkości, coś, o czym pisał Andy Weir w powieści Artemis.
https://weneedmore.space/pierwszy-lot-zalogowego-dragona-od-spacex-juz-na-poczatku-2019-roku/

Pierwszy lot załogowego Dragona od SpaceX już na początku 2019 roku.jpg

Pierwszy lot załogowego Dragona od SpaceX już na początku 2019 roku2.jpg

Pierwszy lot załogowego Dragona od SpaceX już na początku 2019 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

72% ankietowanych przez PAK zainteresowanych udziałem w specjalistycznych szkoleniach
2018-11-30. Redakcja
Choć znakomita większość respondentów badania ankietowego Polskiej Agencji Kosmicznej wykorzystuje dane satelitarne w swojej pracy, to 72 proc. badanych zadeklarowało chęć wzięcia udziału w szkoleniach dotyczących zastosowania danych satelitarnych w realizacji zadań administracyjnych.
Ankietowani wskazali, że najbardziej interesują ich szkolenia z zakresu wykorzystania usług opartych na danych satelitarnych (64 proc.) oraz przetwarzania, analizowania i interpretacji zobrazowań optycznych (35-39 proc.). Badanie ankietowe zostało przeprowadzone przez PAK w okresie 12 czerwca-13 lipca 2018 r. i wzięło w nim udział prawie 600 urzędników.
Zaproszenie do udziału w badaniu zostało wysłane do ponad 470 podmiotów administracji publicznej: ministerstw, urzędów wojewódzkich i centralnych oraz jednostek samorządu terytorialnego ? urzędów marszałkowskich, starostw powiatowych i miast. Ankietę wypełniło prawie 600 respondentów ? 36 proc. odpowiedzi pochodziło od pracowników jednostek administracji publicznej samorządowej, 28 proc. ? od państwowych jednostek organizacyjnych, a 26 proc. ? od jednostek administracji publicznej szczebla centralnego.
Wstępne wyniki analizy informacji przekazanych w ramach badania zostały zaprezentowane 27 listopada 2018 r. podczas konferencji prasowej poświęconej aktualnemu stanowi realizacji projektu ?System operacyjnego gromadzenia, udostępniania i promocji cyfrowej informacji satelitarnej o środowisku ? Sat4Envi? zorganizowanej w Warszawie przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ? Państwowy Instytut Badawczy (IMGW-PIB).
Wybrane wyniki badania ankietowego PAK
Wśród 19 potencjalnych obszarów wykorzystania w pracy administracji danych satelitarnych lub produktów na nich opartych, urzędnicy ankietowani przez Polską Agencję Kosmiczną najczęściej wskazywali: identyfikowanie zmian zagospodarowania przestrzennego (37 proc.), inwentaryzację działek rolnych (26 proc.), analizę hydrologiczną (18 proc.), określanie ryzyka i skutków powodzi (17 proc.), analizę roślinności (17 proc.), analizę meteorologiczną (17 proc.) oraz opracowywanie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (15 proc).
Najczęściej wskazywane przez respondentów produkty oparte na danych satelitarnych, które mogłyby zwiększyć efektywność ich pracy, to: mapy zagospodarowania przestrzennego (50 proc.), mapy działek katastralnych (43 proc.), mapy hydrologiczne, jakości i zasięgu wód (37 proc.), mapy pokrycia i użytkowania terenu (37 proc.),  mapy działek rolnych (36 proc.) oraz mapy ryzyka i zasięgu klęsk żywiołowych (33 proc.).
Zdecydowanie najpopularniejszym obszarem wykorzystania danych satelitarnych oraz produktów bazujących na tych zobrazowaniach jest gospodarka przestrzenna. Narzędzia te stosowane są w realizacji zadań związanych m.in. ze zmianami zagospodarowania i użytkowania terenu, inwentaryzacją działek rolnych, obszarami narażonymi na niebezpieczeństwo powodzi i osuwania się mas ziemnych, monitorowaniem stanu środowiska, w tym stanu rolniczej i leśnej przestrzeni produkcyjnej, identyfikacją nielegalnych składowisk odpadów oraz występowaniem zjawiska osiadania terenu na obszarach objętych eksploatacją górniczą. 70 proc. ankietowanych przez Polską Agencję Kosmiczną urzędników gmin, starostw powiatowych i urzędów marszałkowskich realizujących zadania związane z gospodarką przestrzenną jest zainteresowanych szkoleniami dotyczącymi wykorzystania zobrazowań satelitarnych w swojej pracy.
Preferowana przez urzędników tematyka szkoleń dotyczy przede wszystkim wykorzystania usług opartych na danych satelitarnych (64 proc.) oraz zobrazowań optycznych ? ich interpretacji (39 proc.), analizy (38 proc.) i przetwarzania (35 proc.). Nieznacznie mniejszym zainteresowaniem cieszyłyby się szkolenia dotyczące danych radarowych ? ich interpretacji (27 proc.), analizy (26 proc.) i przetwarzania (22 proc.).
Szkolenia dla administracji w drugiej połowie 2019 r.
Diagnoza potrzeb szkoleniowych administracji publicznej w zakresie korzystania z danych satelitarnych zostanie wykorzystana do przygotowania programu szkoleń dla krajowej administracji. Celem szkoleń realizowanych przez Polską Agencję Kosmiczną w ramach projektu Sat4Envi jest podniesienie świadomości korzyści płynących z wykorzystania danych satelitarnych wśród pracowników administracji publicznej, rozszerzenie ich wiedzy w zakresie potencjału i technologii związanych z danymi satelitarnymi, wykształcenie umiejętności doboru, pozyskiwania i wykorzystania zobrazowań i usług satelitarnych oraz upowszechnienie stosowania danych satelitarnych i wsparcie ich wdrożenia w realizacji zadań publicznych.
Program szkoleń dla urzędników jest istotny, bo ma z jednej strony wspomagać wzrost efektywności i innowacyjności administracji publicznej, a z drugiej wspierać rozwój przedsiębiorstw krajowego sektora kosmicznego poprzez stymulację komercyjnego rynku aplikacji wykorzystujących zobrazowania optyczne i radarowe. Dlatego został uwzględniony jako jedno z działań przewidzianych do realizacji w ramach Krajowego Programu Kosmicznego ? mówi dr hab. Grzegorz Brona, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej. ? Rozpoczęliśmy już prace nad przygotowaniem programu szkoleń, które chcielibyśmy rozpocząć w 2. połowie roku 2019.
Program szkoleń jest opracowywany z myślą o dwóch grupach odbiorców ? kierownictwu i wyższej kadrze menedżerskiej instytucji publicznych oraz urzędnikach i specjalistach średniego szczebla. W związku z ogromnym zainteresowaniem szkoleniami przewiduje się wykorzystanie różnych form szkoleniowych dostosowanych do preferencji pracowników administracji publicznej. Szkolenia będą przede wszystkim prowadzone w formie szkoleń stacjonarnych obejmujących wykłady i warsztaty dotyczące zastosowania technologii satelitarnych w pracy administracji publicznej. Udostępniony zostanie również moduł e-learningowy, który przyczyni się do utrwalenia efektów projektu poprzez zapewnienie dostępu do treści szkoleniowych oraz możliwość samodzielnego odbycia szkolenia. Dodatkowo, w przypadku wyrażenia takiego zainteresowania przez uczestników szkoleń, Polska Agencja Kosmiczna uruchomi również tematyczne e-szkolenia w formie webinarium. Formy zdalne, oparte na nowoczesnych rozwiązaniach technologicznych mają zwiększyć dostępność szkoleń dla szerokiej i różnorodnej grupy odbiorców.
Polska Agencja Kosmiczna będzie odpowiedzialna za przeprowadzenie szkoleń pilotażowych oraz za zapewnienie ich uczestnikom wsparcia eksperckiego w okresie 6 miesięcy od daty zakończenia szkolenia.
Projekt Sat4Envi
Projekt ?System operacyjnego gromadzenia, udostępniania i promocji cyfrowej informacji satelitarnej o środowisku ? Sat4Envi?, współfinansowany z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa, jest realizowany przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ? Państwowy Instytut Badawczy we współpracy z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Akademickim Centrum Komputerowym CYFRONET AGH i Polską Agencją Kosmiczną. Polega na stworzeniu na bazie istniejących zasobów IMGW-PIB infrastruktury do odbioru, przechowywania, przetwarzania i dystrybucji danych z satelitów meteorologicznych i monitorujących środowisko oraz powstałych na ich bazie produktów satelitarnych.
Polska Agencja Kosmiczna w ramach projektu Sat4Envi jest odpowiedzialna za opracowanie programu edukacyjno-szkoleniowego na potrzeby administracji. Jego celem jest poszerzenie wiedzy i kompetencji urzędników związanych z narzędziami służącymi doborowi i wykorzystaniu danych satelitarnych w ich codziennej pracy oraz budowanie świadomości korzyści płynących z zastosowania tych danych w procesach decyzyjnych.
Zaangażowanie Polskiej Agencji Kosmicznej w projekt Sat4Envi wpisuje się w ustawowe zadania agencji, w szczególności te dotyczące prowadzenie działalności informacyjnej, promocyjnej i edukacyjnej w dziedzinie badania i użytkowania przestrzeni kosmicznej. Działania realizowane przez PAK w ramach tego projektu, w tym przeprowadzenie badania ankietowego, przygotowanie materiału dydaktycznego i organizacja szkoleń dla administracji, zostały ujęte w opracowywany przez agencję Krajowym Programie Kosmicznym na lata 2019-2021.
Diagnoza zapotrzebowania administracji na dane satelitarne jednym z wydarzeń kosmicznego listopada
Prezentacja przez PAK wstępnych wyników prac analitycznych nad wynikami badania ankietowego dotyczącego zapotrzebowania polskiej administracji publicznej na wykorzystanie danych satelitarnych jest jednym z wydarzeń polskiego przemysłu kosmicznego, które odbywają się w drugiej połowie listopada 2018 r.
25 listopada 2018 r. na poligonie w Drawsku został wystrzelony na wysokość 15 km prototyp rakiety suborbitalnej przygotowanej przez polskie przedsiębiorstwo SpaceForest ? jednej z 2 rakiet konstruowanych w Polsce, która podczas lotów do granicy kosmosu może umożliwić w przyszłości testowanie technologii i prowadzenie badań w stanie mikrograwitacji. 26 listopada 2018 r. miało miejsce lądowanie na Marsie sondy InSight NASA, na pokładzie której znajduje się urządzenie penetrujące grunt marsjański z mechanizmem wbijającym opracowanym i wykonanym w Polsce przez firmę Astronika ze wsparciem krajowych przedsiębiorstw i instytutów naukowo-badawczych. Na listopad zapowiadany jest start rakiety Falcon 9 firmy SpaceX, która ma wynieść na orbitę okołoziemską dwa polskie satelity: studenckiego PW-Sat2 i fińsko-polskiego ICEYE-X2 oraz satelitę ESEO/S-50 realizowanego pod auspicjami Europejskiej Agencji Kosmicznej, dla którego system telekomunikacji został przygotowany na Politechnice Wrocławskiej. Dobiegają końca negocjacje prowadzone przez Polską Agencję Kosmiczną w sprawie dołączenia Polski do Europejskiego Konsorcjum SST (Space Surveillance and Tracking). Członkostwo naszego kraju w konsorcjum umożliwi rodzimym podmiotom udział w przedsięwzięciach finansowanych ze środków Unii Europejskiej, których budżet w bieżącej perspektywie finansowej wyniesie prawie 100 mln euro.
Listopadowym wydarzeniom krajowego sektora kosmicznego towarzyszy kampania informacyjna pod hasłem ?Poland in Space ? kosmiczny listopad? realizowana przy wsparciu Polskiej Agencji Kosmicznej oraz Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii.
Osiągnięcia polskich podmiotów, których odzwierciedleniem są listopadowe wydarzenia, wpisują się w kierunki rozwoju rodzimej branży kosmicznej wyznaczone przez Polską Strategię Kosmiczną. Sektor ten liczy obecnie około 50 podmiotów, w większości z sektora MŚP, których działalność koncentruje się na obszarze technologii satelitarnych i kosmicznych; dla kolejnych ponad 100 podmiotów projekty w tego obszaru stanowią fragment prowadzonej aktywności. Dynamiczny rozwój tej branży rozpoczął się wraz z dołączeniem Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej w listopadzie 2012 r. Rodzime przedsiębiorstwa i instytuty naukowo-badawcze efektywnie wykorzystały 6 lat członkostwa naszego państwa w ESA. Zrealizowały lub realizują dla europejskiej agencji około 330 kontraktów o łącznej wartości ponad 100 mln euro, biorą udział w prestiżowych misjach kosmicznych ESA, takich jak: Rosetta ? na kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko, Cassini-Huygens ? na Tytana, księżyc Saturna, Proba 3 ? badająca zewnętrzną warstwę atmosfery słonecznej, ExoMars2016 czy JUICE ? do księżyców Jowisza. W kraju rozwijają się kosmiczne specjalizacje, takie jak: robotyka, optoelektronika, systemy mikrosatelitarne i integracja małych satelitów czy rakiety suborbitalne.
Aby ten rozwój przyspieszyć, potrzebne jest systemowe wsparcie ze strony państwa. Ma ono zostać zapewnione w ramach Krajowego Programu Kosmicznego, którego celem jest budowa w Polsce kompetencji umożliwiających zabezpieczenie krajowych potrzeb w zakresie technologii satelitarnych oraz rozwój potencjału podmiotów tworzących narodowy sektor kosmiczny i ich konkurencyjności na rynku międzynarodowym. Trwają obecnie konsultacje Krajowego Programu Kosmicznego na lata 2019-2021, a gotowy dokument zostanie przekazany do akceptacji Prezesa Rady Ministrów do końca 2018 r.
Dziękujemy Polskiej Agencji Kosmicznej za nadesłanie tekstu.
https://kosmonauta.net/2018/11/72-ankietowanych-przez-pak-zainteresowanych-udzialem-w-specjalistycznych-szkoleniach/

72% ankietowanych przez PAK zainteresowanych udziałem w specjalistycznych szkoleniach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 31 satelitów wyniesionych przez indyjską PSLV
2018-11-30. Michał Moroz

Z kosmodromu Sriharikota 29 listopada wystartowała rakieta nośna PSLV-CA wynosząc indyjskiego satelitę obserwacji Ziemi HySIS. Dodatkowo wyniesionych zostało również 30 małych satelitów.
Start wysokiej na 44,4 metry rakiety PSLV (Polar Satellite Launch Vehicle) rozpoczął się o godzinie 5:27 CET. Rakieta wystartowała głównego stanowiska startowego kosmodromu Sriharikota w południowych Indiach. Główny ładunek, satelita HySIS, został wyniesiony po 16 minutach i 34 sekundach lotu. Pozostałe satelity zostały uwolnione niemal 2 godziny od startu, i po dwóch dodatkowych odpaleniach czwartego stopnia rakiety trwających koło czterech sekund.
HySIS (Hyper Spectral Imaging Spectrometer) to ważący 380 kg satelita obserwacji Ziemi zbudowany przez Indyjską Agencję Kosmiczną. Konstrukcja bazuje na platformie satelitarnej SSB-2. Będzie prowadził obserwacje Ziemi przy pomocy dwóch spektrometrów obserwujących w paśmie widzialnym i podczerwieni (VNIR) oraz podczerwieni krótkofalowej (SWIR). Rozdzielczość przestrzenna uzyskiwanych danych będzie wynosić 30 metrów, a szerokość pasa obrazowania wyniesie 30 km. Satelita został wyniesiony na orbitę o parametrach 639 na 637 km oraz inklinację 97,96 stopnia.
Po dwóch odpaleniach czwartego stopnia pozostałe ładunki zostały umieszczone na niższej orbicie kołowej na wysokości 504 km i inklinacji 97,47 stopni. 16 satelitów to seria obserwacyjnych Flock 3R należących do spółki Planet, jednego z najgłośniejszych startupów kosmicznych z San Francisco, posiadających już ponad 100 satelitów na orbicie. 4 nanosatelity Lemur-2 należą do spółki Spire, która świadczy usługi meteorologiczne oraz monitoringu ruchu morskiego.
Pozostałe satelity to:
?    BlackSky Global 1, amerykański satelita obserwacji Ziemi należący do spółki BlackSky Global. Pierwszy z planowanej na 60 satelitów konstelacji obserwacji Ziemi będącej w stanie oferować zdjęcia z rozdzielczością około 1 metra. Satelita ma masę 56 kg i ma pracować przez co najmniej 3 lata.
?    CICERO-8, amerykański CubeSat 6U spółki GeoOptics Inc. Satelita jest częścią budowanej konstelacji sondowania atmosfery przy pomocy okultacji GNSS.
?    Hiber 1, holenderski testowy CubeSat 6U spółki Hiber Global. Ma testować technologie pod przyszłą konstelację 18 lub 24 satelitów oferujących usługi komunikacyjne dla Internetu Rzeczy.
?    HSAT-1, amerykański CubeSat 6U spółki Harris. Na orbicie będzie testował nową kamerę oraz rozkładaną antenę.
?    FACSAT 1 to kolumbijski CubeSat 3U zbudowany przez Kolumbijskie Siły Powietrzne. Ma wykonywać zdjęcia Kolumbii z rozdzielczością 30 metrów.
?    InnoSAT-2 zbudowany przez malezyjską spółkę państwową Astronautic Technology Sdn. Bhd (ATSB) będzie testował lokalną platformę satelitarną bazującą na standardzie CubeSat 3U
?    Reaktor Hello World zbudowany przez fiński Reaktor Space Lab to CubeSat 2U demonstrujący działanie nowej kamery hiperspektralnej oraz bazującej na standardzie CubeSat nowej platformy satelitarnej.
?    3Cat 1 to hiszpański edukacyjny CubeSat 1U zbudowany przez studentów Politechniki Katalonii.
?    Centauri 1 to amerykański testowy CubeSat 3U spółki Fleet Space Technologies, testujący rozwiązania dla przyszłej konstelacji satelitów komunikacyjnych dla Internetu Rzeczy.
?    Również kanadyjski Kepler (CASE) to CubeSat 3U testujący rozwiązania komunikacyjne pod rozwijający się rynek IoT.
Źródło: SpaceFlightNow, Gunter?s Space Page
https://kosmonauta.net/2018/11/31-satelitow-wyniesionych-przez-indyjska-pslv/

 

31 satelitów wyniesionych przez indyjską PSLV.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tysiące gromad kulistych rozproszonych pośród galaktyk w Warkoczu Bereniki
Wysłane przez nowak w 2018-11-30
Wpatrując się w ogromne miasto galaktyk odległe o 300 mln lat świetlnych od nas, przy użyciu teleskopu Hubble?a astronomowie dokonali kompleksowego przeglądu najmniejszych jego członków: 22 646 gromad kulistych.
Przegląd, opublikowany 9 listopada 2018 r. w Astrophysical Journal, pozwolił wykorzystać astronomom pola gromad kulistych do mapowania rozkładu materii i ciemnej materii w Gromadzie Warkocza Bereniki, zawierającej ponad 1000 galaktyk.
Ponieważ gromady kuliste są znacznie mniejsze od całych galaktyk ? i bardziej liczniejsze ? są znacznie lepszym wskaźnikiem tego, w jaki sposób struktura przestrzeni jest zakrzywiana przez grawitację Gromady Warkocza. W rzeczywistości gromada ta jest jednym z pierwszych miejsc, w którym obserwowane anomalie grawitacyjne były uważane za wskazówki na obecność dużej ilości niewidocznej masy ? później nazwanej ciemną materią.
Gromady kuliste przypominają kule śnieżne, które zawierają kilkaset tysięcy starych gwiazd. Są integralną częścią narodzin i rozwoju galaktyk. Około 150 gromad kulistych krąży wokół Drogi Mlecznej, a ponieważ zawierają one najstarsze znane gwiazdy we Wszechświecie, były obecne we wczesnych latach formowania się Galaktyki.
Niektóre gromady kuliste Drogi Mlecznej są widoczne nieuzbrojonym okiem jako ?rozmyte gwiazdy?. Jednak w odległości, w jakiej znajduje się Gromada Warkocza Bereniki, gromady kuliste w jej wnętrzu nawet dla teleskopu Hubble?a są tylko punktami światła. Badanie pokazało gromady kuliste rozproszone w przestrzeni pomiędzy galaktykami. Zostały osierocone przez swoje galaktyki macierzyste podczas bliskich przejść jednych galaktyk obok drugich w zatłoczonej gromadzie. Hubble pokazał, że niektóre gromady kuliste ustawiają się wzdłuż linii przypominającej most między galaktykami. Jest to wyraźny dowód na interakcje między galaktykami, w których obiekty wzajemnie odkształcają się grawitacyjnie.
Astronom Juan Madrid z Australian Telescope National Facility w Sydney po raz pierwszy pomyślał o rozkładzie gromad kulistych w Warkoczu, kiedy badał obrazy z Hubble?a pokazujące gromady kuliste rozciągające się aż do krawędzi każdego dowolnego zdjęcia galaktyk w Gromadzie Warkocza.
Oczekiwał na więcej danych z jednego z przeglądów realizowanych przy pomocy Hubble?a, którego celem było pozyskanie danych z całej gromady Warkocza Bereniki ? Coma Cluster Treasury Survey. Jednak w połowie programu, w 2006 r. potężna kamera Advanced Camera for Surveys (ACS) uległa awarii (ACS została później naprawiona przez astronautów w 2009 r. w ramach misji serwisowej).
Aby wypełnić luki w danych, Madrid i jego zespół starannie kolekcjonowali liczne zdjęcia przedstawiające gromadę galaktyk, wykonane za pomocą innych programów badawczych Hubble?a. Zdjęcia są archiwizowane w Mikulski Archive for Space Telescopes w Baltimore, Maryland. Madrid stworzył następnie mozaikę centralnego regionu gromady.
Zespół opracował algorytm analizowania zdjęć Gromady Warkocza, na których zebrano co najmniej 100 000 potencjalnych źródeł. Program wykorzystywał barwę gromad kulistych (zdominowaną przez poświatę starzejących się czerwonych gwiazd) oraz sferyczny kształt, aby wyeliminować zbędne obiekty ? głównie galaktyki tła niezwiązane z Gromadą Warkocza Bereniki.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej:
Hubble Uncovers Thousands of Globular Star Clusters Scattered Among Galaxies
Źródło: hubblesite
Na zdjęciu: Mozaika Gromady Warkocza Bereniki zawierająca pond 1000 galaktyk, odległa o 300 mln lat świetlnych stąd. Źródło: NASA, ESA, J. Mack (STScI) oraz J. Madrid (Australian Telescope National Facility)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tysiace-gromad-kulistych-rozproszonych-posrod-galaktyk-warkoczu-bereniki-4884.html

Tysiące gromad kulistych rozproszonych pośród galaktyk w Warkoczu Bereniki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)