Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Polski satelita wykonał główne doświadczenia. Kolejny etap misji ? otwarcie żagla
2018-12-26 łz, adom
Satelita PW-Sat2, zbudowany przez studentów Politechniki Warszawskiej, wykonał już wszystkie główne doświadczenia i wkrótce rozłoży żagiel deorbitacyjny. Technologia w przyszłości pomoże zapobiegać powstawaniu kosmicznych śmieci.

Liderka zespołu mechanicznego projektu PW-Sat2 Dominika Rafało oświadczyła, że do tej pory wszystko przebiega zgodnie z planem. ? Nie określiliśmy jeszcze daty otwarcia żagla. Na daną chwilę wykonaliśmy już wszystkie eksperymenty, które chcieliśmy i wykonujemy dodatkowe eksperymenty ? wyjaśniła.

Satelita został wyniesiony na orbitę 3 grudnia. Żagiel deorbitacyjny ma się otworzyć po mniej więcej 40 dniach od startu. Po zakończeniu misji pojazd zejdzie z orbity i spłonie w atmosferze.

Na początku grudnia PW-Sat2 zrobił pierwsze polskie satelitarne zdjęcie Ziemi z kosmosu. Sygnał z satelity jest dostępny dla radioamatorów na całym świecie. Rafało apeluje do radioamatorów, by byli gotowi na moment otwarcia żagla.
Chciałabym ich zachęcić i zmobilizować, bo bardzo liczymy na ich pomoc w momencie, kiedy żagiel się otworzy. Więc bądźcie czujni i czekajmy razem na ten ważny dla nas moment ? mówi konstruktorka.

Satelitę skonstruował zespół ze Studenckiego Koła Astronautycznego (SKA) na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. To czwarty polski satelita w kosmosie i drugi skonstruowany przez Politechnikę Warszawską.
źródło: IAR
https://www.tvp.info/40585779/polski-satelita-wykonal-glowne-doswiadczenia-kolejny-etap-misji-otwarcie-zagla

 

Polski satelita wykonał główne doświadczenia. Kolejny etap misji ? otwarcie żagla.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astro-Gwiazdka w Toruniu
2018-12-26
12 grudnia 2018 r. miała miejsce wycieczka 40-osobowej grupy dzieci i młodzieży z Kruszwicy, miłośników astronomii, do Torunia. W ramach wycieczki uczniowie gościli w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu oraz w Planetarium Toruńskim
12 grudnia 2018 r. z Kruszwicy do Torunia pojechała 40-osobowa grupa dzieci i młodzieży należących do koła astronomiczno-przyrodniczego i koła astronomicznego z Zespołu Szkół Samorządowych nr 1, koła fotograficzno-astronomicznego z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego im. Polskich Olimpijczyków, a także absolwenci kruszwickiej szkoły, którzy kontynuują naukę i rozwijanie astronomicznych pasji w Inowrocławiu.
Uczniowie wraz z opiekunami Astrobazy w Kruszwicy gościli w Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu, gdzie spotkali się z wicemarszałkiem Dariuszem Kurzawą. W trakcie spotkania wicemarszałek podkreślił duże zaangażowanie i aktywność Astrobazy w Kruszwicy oraz podziękował wszystkim za owocną współpracę. Następnie absolwent Jakub Ratajczyk przedstawił działalność kruszwickiej Astrobazy. Na zakończenie wizyty wicemarszałek Kurzawa złożył życzenia świąteczno-noworoczne wszystkim uczestnikom wycieczki. Natomiast wychowanki Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego dziękując za spotkanie, wręczyły wicemarszałkowi własnoręcznie wykonany upominek świąteczny.
Kolejnym punktem programu był poczęstunek w restauracji "Monka". A zaraz po obiedzie miał miejsce seans w Planetarium Toruńskim pt. ?Gwiazda Betlejemska?. Pozwolił on uczestnikom wycieczki pogłębić ich wiedzę na temat gwiazd i magii Świąt Bożego Narodzenia. Na koniec pokazu próbowali odpowiedzieć sobie na pytanie: ?Czy Gwiazda Betlejemska była tylko symbolem Świąt, czy rzeczywiście świeciła na niebie wiele wieków temu, wskazując Mędrcom drogę do Betlejem??
Po udanym seansie zadowoleni i obdarowani prezentami uczestnicy wycieczki wrócili do Kruszwicy. Był to dla nich bardzo owocny wyjazd, który pozwolił im zrozumieć czym była gwiazda betlejemska.
Opiekę nad grupą sprawowali koordynatorzy kruszwickiej Astrobazy Ilona Dybicz i Magdalena Musiałowska oraz panie: Katarzyna Kowalska i Katarzyna Grabowska. Wyjazd był sponsorowany przez Urząd Marszałkowski w Toruniu.
Koordynatorzy: Ilona Dybicz i Magdalena Musiałowska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astro-gwiazdka-w-toruniu

Astro-Gwiazdka w Toruniu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce
2018-12-26
Jak co roku podsumowujemy co działo się w astronomii i przemyśle kosmicznym na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy. Tradycyjnie serię podsumowań rozpoczynamy od badań kosmicznych. To już 21. rok ciągłej eksploracji Marsa i pierwsze od 2012 roku miękkie lądowanie na Czerwonej Planecie. Kolejna z sond Voyager przekroczyła przestrzeń międzygwiezdną. Nadal odkrywamy kolejne egzoplanety, a teleskopy kosmiczne takie jak Gaia są po raz kolejny źródłem najgłośniejszych odkryć. Czekamy jeszcze na historyczny przelot New Horizons obok obiektu Pasa Kuipera. To wszystko i wiele innych wydarzeń podsumowujemy w poniższym zestawieniu.
Koniec misji Kosmicznego Teleskopu Keplera, następny poszukiwacz planet TESS już działa na orbicie
30 października 2018 roku po 9 latach pracy, zakończono pierwszą misję NASA poświęconą poszukiwaniom planet pozasłonecznych. Kosmiczny Teleskop Keplera odkrył ponad 2600 planet poza Układem Słonecznym. Część z nich może mieć warunki sprzyjające rozwojowi życia.
Kosmiczny Teleskop Keplera został wyniesiony 6 marca 2009 roku. Do odkrywania planet używał techniki fotometrycznej, w której szuka się regularnych spadków jasności gwiazd, świadczących o tranzytach krążących wokół nich planet. W pierwszej fazie misji obserwował stale 150 000 gwiazd w gwiazdozbiorze Łabędzia. Po czterech latach, uszkodzenia mechaniczne statku przerwały obserwacje. Inżynierowie znaleźli jednak sposób, by kontynuować badania. Kolejne 4 lata misji podniosły licznik obejrzanych przez teleskop gwiazd do ponad 500 000.
Teleskop Keplera powiedział nam, że w naszej galaktyce jest więcej planet niż gwiazd, rewolucjonizując rozumienie naszego miejsce we Wszechświecie. Dowiedzieliśmy się, że planety takiej wielkości jak Ziemia nie są rzadkością - nawet połowa gwiazd może posiadać skaliste planety położone w ekosferach swoich gwiazd.
O Kosmicznym Teleskopie Keplera wspominaliśmy w tym roku wielokrotnie. Przytoczmy kilka artykułów. W marcu opisywaliśmy, jak teleskop ten jest używany nie tylko do znajdowania odległych światów. Dzięki precyzji instrumentów fotometrycznych na jego pokładzie udawało się łapać rozbłyski FELT (Fast-Evolving Luminous Transient). Dzięki danym z Keplera udało się po raz pierwszy połączyć z dużą dokładnością teorie mówiące o pochodzeniu tych rozbłysków z obserwacjami.
Kepler rozwiązuje zagadkę szybkich i wściekłych eksplozji
Wielokrotnie w tym roku informowaliśmy o kolejnych odkryciach nowych egzoplanet, jak choćby ta masowa publikacja 95 nowych potwierdzonych obiektów z marca 2018 roku czy odkrycie układu składającego się z 5 egzoplanet przez wolontariuszy. Także wtedy informowaliśmy o tym, że kończy się paliwo w teleskopie i choć nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy dokładnie kiedy to się stanie, to było jasne, że obserwacje teleskopu niedługo się zakończą.
Tranzyty obserwowane przez Kosmiczny Teleskop Keplera nie dotyczyły tylko planet. Analizując dane z teleskopu naukowcy scharakteryzowali prawdopodobnie pierwsze egzokomety - czyli komety krążące wokół innych gwiazd.
Egzokomety
Poniżej jeszcze kilka artykułów opisujących odkrycia dokonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Keplera:
?    Gwiazdy bogate w żelazo mają planety z krótkim okresem orbitalnym
?    Nowa egzoplaneta rozmiarów Neptuna
?    Dane z misji Kepler będą nadal publicznie dostępne

Oficjalny koniec misji ogłoszono 30 października 2018 roku. Sonda pozostanie na orbicie wokółsłonecznej za Ziemią, gdzie wykonywała swoją misję.
Ciągłość odkrywania egzoplanet z przestrzeni kosmicznej przez NASA zostanie jednak zachowana. W kwietniu mijającego roku na rakiecie Falcon 9 został wystrzelony teleskop TESS. Projekt prowadzony przez MIT wraz z NASA będzie skanował prawie całe niebo przez 2 lata, w poszukiwaniu planet krążących wokół najbliższych i najjaśniejszych gwiazd.
Teleskop posiada optykę zoptymalizowaną do poszukiwań tzw. super-Ziemi - dużych planet skalistych, krążących blisko swoich gwiazd. Teleskop już w maju wykonał pierwsze zdjęcia, W sierpniu poinformowaliśmy o udanym rozpoczęciu naukowych obserwacji.

Lądowanie misji InSight na Marsie, koniec łazika Opportunity i przełomowe badania Marsa
Ten rok, tak jak poprzedni, upływał pod znakiem intensywnych badań Marsa. Po raz pierwszy od 2012 roku przeprowadzono udane lądowanie na jego powierzchni.
Misja InSight, która została wysłana w kierunku Marsa na rakiecie Atlas V 5 maja 2018 roku, jest pierwszą misją kosmiczną poświęconą badaniom wnętrza innej planety. Naukowcy chcą dzięki lądownikowi lepiej zrozumieć jak tworzyły się i ewoluowały skalne planety Układu Słonecznego. Naukowcy mogą dowiedzieć się wiele o historii planety badając właśnie wnętrze Marsa i procesy tam zachodzące. Naukowcy chcą też ustalić jaki jest obecny poziom aktywności tektonicznej i meteorytowej na Marsie.
Lądownik dotarł do planety 26 listopada 2018 roku. Sonda zdążyła już sfotografować swoje okolice i siebie, a w grudniu postawić na powierzchni pierwszy instrument naukowy - sejsmometr SEIS. Drugi z instrumentów naukowych lądownika - próbnik ciepła HP3 jest wyposażony w stworzony w Polsce penetrator geologiczny firmy Astronika i Cenetrum Badań Kosmicznych PAN. Zostanie on umieszczony na marsjańskim gruncie już w styczniu.
Mars jest najbardziej obleganą przez ludzkie urządzenia planetą poza Ziemią. Dlatego nie powinna dziwić liczba artykułów opisujących kolejne odkrycia i obserwacje dotyczące Czerwonej Planety.
W styczniu opisywaliśmy poczynania największego do tej pory pojazdu wysłanego na Marsa. Łazik Curiosity badał wtedy grzbiet Vera Rubin. W czerwcu naukowcy ogłosili odkrycie złożonych związków organicznych w dwóch depozytach skalnych na dnie pradawnego jeziora marsjańskiego. Jest to do tej pory największy ślad organiczny zaobserwowany na Czerwonej Planecie. Opisali też wtedy znaczące sezonowe wahania zawartości metanu w atmosferze.
W lutym świętowaliśmy też 5000 dni działania łazika Opportunity. Wkrótce po tym na Marsie rozszalała się globalna burza piaskowa, która przerwała kontakt z łazikiem. Do dziś pojazd nie skontaktował się z Ziemią.
Badania Marsa to nie tylko łaziki, ale też aktywne orbitery. Opisywaliśmy prawdopodobne odkrycie podziemnych zasobów ciekłej wody pod podstawami czap polarnych planety. Obserwacje te pochodzą z danych sondy Mars Express. Sonda Mars Express stała się też bohaterką październikowego artykułu o dziwnej chmurze na Marsie.
Ten rok był też obfity pod względem polskojęzycznych publikacji o Marsie. Mars stał się tematem głównym 4. numeru naszego czasopisma. W tym roku swoją premierę miała książka "Mars" autorstwa poznańskiego astronoma Hieronima Hurnika. Telewizyjny program Astronarium poświęcił Marsowi 64. odcinek.
Start historycznej misji do Słońca
W sierpniu w kierunku Słońca poleciała sonda Parker Solar Probe. Jest to pierwszy statek kosmiczny, który będzie orbitował tak blisko naszej gwiazdy. W 2024 roku statek znajdzie się nieco ponad 6 mln km od Słońca. Dane z sondy mogą pomóc w odpowiedzi na fundamentalne pytania dotyczące fizyki Słońca: dlaczego korona słoneczna jest tak znacząco gorętsza od fotosfery, czy w jaki sposób przyspieszany jest wiatr słoneczny?
Droga statku do Słońca jest długa. Sonda będzie musiała wykorzystać 7 razy asystę grawitacyjną Wenus i zanim dotrze do najbliższego peryhelium minie prawie 7 lat. Parker Solar Probe przeleciała już raz obok Wenus, a rekord największego zbliżenia do Słońca został pobity już 29 października 2018 roku, w pierwszym peryhelium. Statek znalazł się wtedy 43 mln km od naszej gwiazdy i pobił rekord należący do sondy Helios 2 z 1976 roku.
Obserwacje kosmicznego teleskopu Gaia
Publikacja danych z europejskiego kosmicznego obserwatorium Gaia przyniosło bardzo dużo rewolucjonizującej wiedzy z astronomii. Na podstawie tych danych już powstały setki prac naukowcych, a kolejne czekają na publikację. O publikacji przełomowego katalogu gwiazd pisaliśmy w kwietniu.
Za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a i Gaia wykonano w tym roku najdokładniejszy do tej pory pomiar ekspansji Wszechświata. Na bazie danych Gaia zidentyfikowano też w tym roku międzygalaktycznych gwiezdnych intruzów, o czym pisaliśmy w październiku.
Również w październiku opisywaliśmy dowody z danych z Gaia, świadczących o niedawnym zderzeniu się Obłoków Magellana.
Sonda Voyager 2 dociera do przestrzeni międzygwiezdnej
5 listopada 2018 roku statek Voyager 2 wkroczył w przestrzeń międzygwiezdną. Dołączył do statku Voyager 1, który przekroczył heliopauzę w 2012 roku. Obecnie sonda jest już 18 mld km od Słońca. Na statku działa jeszcze wiele instrumentów naukowych. W odróżnieniu od Voyagera 1, sonda ma aktywny instrument Plasma Science Experiment, który dostarczy unikalnych danych na temat środowiska poza heliosferą.
New Horizons leci badać po raz pierwszy w historii obiekt z Pasa Kuipera
Sonda New Horizons już niedługo dokona kolejnego pierwszego razu w historii ludzkości. W 2015 roku stała się pierwszym statkiem, który odwiedził Plutona, a w Nowy Rok stanie się pierwszą sondą, która przeleci obok planetoidy Pasa Kuipera. Pas Kuipera to laboratorium badania Układu Słonecznego - jego eksploracja pozwoli lepiej zrozumieć komety, planety karłowate czy sposób formacji całego Układu Słonecznego i tego jak formują się mgławice, a później dyski protoplanetarne wokół innych gwiazd.
O New Horizons było głośno przez cały rok na naszym portalu. W lutym pokazaliśmy zdjęcie, które pobiło rekord sondy Voyager 1, pod względem fotografii wykonanej najdalej od Ziemi. Opisywaliśmy odkrycie wydm na Plutonie, opublikowane w tym roku na łamach Science. Wreszcie relacjonowaliśmy się zbliżanie sondy do 2014 MU69. Pisaliśmy o pierwszym zobaczeniu celu w kamerze statku i przygotowaniach do samej operacji.
W 2018 roku jeden z odcinków Astronarium został poświęcony Plutonowi i planetom karłowatym.
Kolejny rok badań Jowisza przez sondę Juno
2018 rok był kolejnym rokiem badań Jowisza przez amerykańską sondę Juno. Rokiem, który przyniósł dużo nowych odkryć dotyczących tej planety.
W marcu pisaliśmy o trzech pracach naukowych opublikowanych w Nature, które opisywały dokonane przez sondę obserwacje. Wykonano pierwsze tak dokładne pomiary rozkładu masy planety i oszacowano, że charakterystyczne pasy równoleżnikowe sięgają 3000 km w głąb planety.
W tych samych pracach po raz pierwszy zobaczyliśmy jak skonstruowana jest atmosfera planety na jej biegunach. Okazało się, że cyklony na obu biegunach planety układają się w wielokąty foremne, złożone z wielu stałych burz.
W 2018 roku oficjalnie przedłużono tez misję sondy. W jednym z czerwcowych wydań Nature opublikowano wyniki obserwacji rozbłysków atmosferycznych i wyjaśniono sposób powstawania wyładowań w górnych warstwach atmosfery planety.
W lipcu pisaliśmy o ciekawej obserwacji jak duże księżyce Jowisza wpływają na kształtowanie się zórz polarnych na planecie. Regularnie dostarczaliśmy kolejnych zdjęć wykonywanych przez sondę.
Jowisz i misje do tej planety doczekały się także swojego odcinka programu Astronarium.
Koniec historycznej misji Dawn do pasa planetoid
Na przełomie października i listopada zakończyła się historyczna, pierwsza misja do pasa planetoid. Sonda Dawn zbadała dwie "kapsuły czasu" wczesnych faz formacji Układu Słonecznego - planetoidę Westę i planetę karłowatą Ceres.
Obserwacje sondy wskazały nam jak ważne było miejsce formowania się obiektów względem Słońca dla ich dalszej ewolucji. Westa - podobnie jak planety wewnętrznego Układu Słonecznego powstawały blisko gwiazdy, Ceres natomiast formowała się dalej i przywędrowała prawodpodobnie już później do miejsca gdzie się teraz znajduje.
Dzięki Dawn dowiedzieliśmy się, że nie tylko lodowe księżyce, ale też planety karłowate mogły posiadać podpowierzchniowe oceany w swojej historii. Głośno było też o odkryciu dużej ilości materiałów organicznych w kraterze Ernutet - prawdopodobnie pochodzących z wnętrza Ceres. Sonda odkryła, że Ceres jest aktywna geologicznie lub była taka w niedalekiej przeszłości.
Ostatnio informowaliśmy o wynikach badań oceniających, że Ceres jest obiektem bogatym w węgiel.
Misje do asteroid
W 2018 roku obserwowaliśmy działania aż dwóch sond skierowanych do planetoid bliskich Ziemi. Obie mają pobrać z nich próbki i wrócić z nimi na Ziemię.
Japoński statek Hayabusa2 wykonał w mijającym roku bardzo dużo pracy w pobliżu obiektu Ryugu. Na łamach portalu relacjonowaliśmy jej pierwsze duże zbliżenie do asteroidy, opisywaliśmy wypuszczenie łazików na powierzchnię i przedstawiliśmy ich zdjęcia z powierzchni. Prezentowaliśmy także działanie lądownika MASCOT.
W czasie, gdy Ryugu była intesywnie badana przez japońską sondę, do innej asteroidy z Grupy Apolla leciała sonda OSIRIS-REx od NASA. Opisywaliśmy jej zbliżanie się do Bennu, a w końcu dotarcie do celu.
Start misji BepiColombo do Merkurego
Do Merkurego poleciała w 2018 roku pierwsza europejska misja. Jest to najmniej zbadana planeta skalista Układu Słonecznego. Podwójna europejsko-japońska sonda BepiColombo dotrze do planety w 2025 roku. Dzięki danym z misji być może uda się odpowiedzieć na pytania czy jądro planety jest stałe czy ciekłe, czy obecnie występuje tam aktywność tektoniczna i dlaczego tak mała planeta posiada globalne pole magnetyczne?
Opracowanie: Rafał Grabiański
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/2018-podsumowanie-odkryc-w-astronautyce

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce.jpg

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce2.jpg

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce3.jpg

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce4.jpg

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce5.jpg

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce6.jpg

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce7.jpg

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce8.jpg

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce9.jpg

2018 - podsumowanie odkryć w astronautyce10.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seminarium astronomiczne w Grudziądzu
2018-12-26. Redakcja AstroNETu
W dniach 16-20 listopada w Grudziądzu odbyło się seminarium jesienne Klubu Astronomicznego ?Almukantarat?. Poza możliwością wzięcia udziału w sesji referatowej uczestnicy mieli również okazję spędzić czas w gronie przyjaciół poznanych na wcześniejszych spotkaniach klubu.
Jedną z głównych atrakcji seminarium stanowiło zwiedzanie Grudziądza, połączone z wejściem na Wieżę Klimek oraz wykładem o matematyce żonglowania. Po powrocie wygłoszone zostały pierwsze referaty związane z tematem przewodnim spotkania ? astrofizyką i heliofizyką. Było to jednak jedynie preludium do dnia następnego. Niedziela minęła uczestnikom na wysłuchiwaniu referatów kolegów, przerwanego obiadem i wyjściem do kościoła. Warto także wspomnieć, że liczba wygłoszonych referatów w jeden dzień osiągnęła rekordową wartość ? przestawiono ich aż 25.
W poniedziałek uczestnicy odwiedzili drugie najstarsze planetarium w Polsce, gdzie wzięli udział w seansach na temat nocnego nieba i ciemnej materii. Po obiedzie odbył się wykład o fizyce balansu, a następnie zainteresowani mieli możliwość wzięcia udziału w konsultacjach dotyczących ich referatów.
Spotkanie zakończone zostało świeczkowiskiem pożegnalnym, na którym organizatorzy podsumowali całe seminarium. Ogłoszeni zostali również zwycięzcy sesji referatowej. Pierwsze miejsce, wraz z nagrodą publiczności, otrzymała Laura Meissner za referat ?Wędrówka po kosmicznym termometrze ? czyli skala temperatur we wszechświecie?. Drugie miejsce zajął Antoni Skoczypiec z referatem ?Zanieczyszczenie świetlne oraz jego skutki?. Trzecie miejsce przyznano Małgorzacie Pluskocie, która przedstawiła referat ?Jak powstają pierwiastki we Wszechświecie??. Wyróżnienia otrzymali Izabela Mandla i Paweł Sieczak. Po zakończeniu części oficjalnej wspólne gry i rozmowy trwały do białego rana.
Artykuł napisała Alicja Pietrzak.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/12/26/seminarium-astronomiczne-w-grudziadzu/

Seminarium astronomiczne w Grudziądzu.jpg

Seminarium astronomiczne w Grudziądzu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minimalna aktywność słoneczna w 2018 roku. Czy nadciąga ochłodzenie klimatu?

2018-12-27

Jesteśmy w samym centrum minimum słonecznego, które nie wiadomo jak długo potrwa. Jednak trwa ono z pewnością, bo w ciągu 209 dni bieżącego roku, czyli przez 59 proc. jego czasu, Słońce było zupełnie pozbawione plam.

To oznacza, że w mijających 12 miesiącach plam było znacznie mniej niż w roku 2017, a to dowód, że minimum słoneczne trwa nadal. Astrofizycy przewidują, że w przyszłym roku nadal aktywnych regionów będzie na Słońcu jak na lekarstwo.

 Mimo, że minimum słoneczne charakteryzuje się zawsze spadkiem ilości plam obserwowanych na tarczy słonecznej, nie oznacza bynajmniej ustania wszelkich zjawisk solarnych. Nadal dochodzi do emisji naładowanych cząstek ze słonecznej atmosfery, zwanych dziurami koronalnymi. Jednak powstawanie gwałtownych zjawisk takich, jak rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy, jest znacznie ograniczone.
Astrofizycy przekonują, że w obecnej fazie aktywności Słońca nie ma niczego nadzwyczajnego i jest ona normalną część cyklu solarnego. Regularny zanik plam obserwowano mniej więcej co 11 lat, od 1843 roku, kiedy zależność tą odkrył niemiecki astronom Heinrich Schwabe.
Jednak czasami ta regularność zanika na wiele dekad, jak to miało miejsce podczas minimum Maundera w XVII wieku lub minimum Daltona z lat 1790-1830. Wtedy, gdy minimalna aktywność słoneczna staje się normą, zwykle następuje okres znaczącego ochłodzenia klimatu. Wraz z mniejszym wpływem promieniowania ultrafioletowego ze Słońca, górne warstwy atmosfery ochładzają się i kurczą. Najważniejszą konsekwencją minimum słonecznego jest wzrost promieniowania kosmicznego docierającego do Ziemi.

Ze względu na to, że heliosfera, ochronny magnetyczny bąbel wokół Układu Słonecznego, kurczy się z powodu minimum, dociera do nas znacznie więcej promieniowania kosmicznego z zewnętrznych źródeł. Powoduje to zmianę składu chemicznego górnej atmosfery ziemskiej i powstawanie znacznie większej ilości chmur. Proces ten z pewnością spowolni globalne ocieplenie klimatu na Ziemi, a może nawet cofnie je powodując częściowe ochłodzenie. Gdyby się okazało, że Słońce wchodzi w okres wielu dekad bez plam, podobny do tego z czasów minimum Maundera, trudno byłoby podtrzymać katastroficzną retorykę o zalewającym nas oceanie. Problemem wkrótce może się stać walka ze zlodowaceniem, a nie ociepleniem.
Symulacje wykonywane przez ekspertów z dziedziny klimatologii sugerują, że z powodu długookresowego obniżenia aktywności słonecznej może dojść też do zmian kierunków prądów powietrznych w atmosferze. Teoretyczne przyniesie to znacznie więcej zimnego arktycznego powietrza do obszarów znajdujących się daleko na południe. Jeśli Słońce nie wróci do swojej cyklicznej aktywności w ciągu najbliższych dwóch lat, możemy zacząć się tym martwić.
Zmianynaziemi.pl

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-minimalna-aktywnosc-sloneczna-w-2018-roku-czy-nadciaga-ochlo,nId,2747903

Minimalna aktywność słoneczna w 2018 roku. Czy nadciąga ochłodzenie klimatu.jpg

Minimalna aktywność słoneczna w 2018 roku. Czy nadciąga ochłodzenie klimatu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy w historii świata naród kosmiczny liczy już 280 tysięcy członków
2018-12-27
Asgardia rozbudowuje się w szybkim tempie. Każdego dnia staje się jej obywatelami setki nowych osób. Od jakiegoś czasu na ziemskiej orbicie znajduje się już pierwszy element kosmicznego narodu, a w planach są całe miasta.
Jesienią 2016 roku zaprezentowano plany budowy pierwszego w historii świata narodu kosmicznego. Na Asgardii, czyli ziemi niczyjej, nastawionej pokojowo do całego Wszechświata i kochającej wszystkich oraz wszystko, będą mogli zamieszkać wszyscy, którzy tylko będą mieli no to ochotę.
To nie jest scenariusz do nowego filmu sci-fi, tylko fakt, który właśnie realizuje się na naszych oczach. Budowa Asgardii już się rozpoczęła, bo na orbitę niedawno trafił pierwszy satelita Asgardia-1, należącego do projektu. Nanosatelita, tym samym, stał się fundamentem stałej obecności Asgardii w kosmosie. Zawiera on dane 1,5 miliona Asgardczyków, które będą przechowywane na orbicie za darmo.
Obecnie Asgardia może poszczycić się posiadaniem 281 tysięcy rezydentów, a ponad 1,5 miliona osób jest nią zainteresowanych i bezustannie śledzi jej rozwój. W Polsce do narodu kosmicznego należy 1911 osób, z czego 326 z nich mieszka w stolicy. Najwięcej obywateli Asgardii mieszka na co dzień w Turcji, bo aż ponad 41 tysięcy.
W ubiegłe wakacje, pomysłodawcy projektu zorganizowali pierwsze wybory parlamentarne, w których wzięli udział wszyscy obywatele nowego narodu. Na stronie internetowej Asgardii możecie zapoznać się z listą wybranych polityków (zobaczcie tutaj).
Projekt kierowany jest przez prywatny wiedeński instytut Aerospace International Research Center (w tym przewodniczącego komitetu nauki o kosmosie UNESCO), a założony został przez rosyjskiego naukowca i biznesmena, dr Igora Ashurbeiyliego, który kilka dni temu stał się prezydentem kosmicznego narodu.
Pomimo starań wielu ludzi, pewnie nie prędko zostanie on zaakceptowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych, gdyż jak wiemy, międzynarodowe prawo zakazujące narodowych roszczeń i jakiejkolwiek suwerenności w przestrzeni kosmicznej. Pomysłodawców jednak nie zniechęca ten fakt, bo cel jest szczytny, a mianowicie chęć zapoczątkowania nowej ery w historii ludzkiej działalności w przestrzeni kosmicznej.
Asgardia ma ambitne plany. Chce wybudować ogromną tarczę lub pole siłowe w przestrzeni, które będzie chronić ludzi na Ziemi przed zagrożeniami płynącymi z kosmosu. Ma oferować też niezależną platformę wolną od ograniczeń praw danych krajów lądowych, a także chce otwierać nowe możliwości w kosmosie dla handlu i nauki ze wszystkimi ziemskimi państwami.
Kosmiczny naród będzie utrzymywał się z kosmicznego górnictwa, najnowocześniejszych wynalazków oraz z handlu ze wszystkimi krajami na Ziemi. W ubiegłe wakacje władze projektu oficjalnie zaprezentowały hymn i flagę narodu. Następnym krokiem jest stworzenie własnej waluty i 13-miesięcznego kalendarza, w którym dodatkowym miesiącem (pomiędzy lipcem i sierpniem) będzie Asgard.
Asgardia docelowo ma mieć rząd złożony z co najmniej 11 ministerstw i zamierza być też członkiem ONZ. Obywatelami kraju chce być kolejne 200 tysięcy osób z praktycznie wszystkich państw świata, które udostępniły swoje dane osobowe i zgłosiło chęć przyłączenia się do nowo powstającego państwa. Największym zainteresowaniem projekt cieszy się w Chinach i w Turcji.
Nazwa Asgardia powstała na cześć jednej z Dziewięciu Krain, opisanej w mitologii nordyckiej, która była zamieszkana przez dwa szczepy bogów. Jednak w ziemskiej wersji będą mieszkali ludzie. Projekt jest w całości finansowany przez dr Ashurbeiyliego, ale poprzez serwisy crowdfundingowe udało zebrać się dodatkowe ogromne fundusze na realizację całego planu.
Źródło: GeekWeek.pl/Asgardia / Fot. Asgardia/James Vaughan
http://www.geekweek.pl/news/2018-12-27/pierwszy-w-historii-swiata-narod-kosmiczny-liczy-juz-280-tysiecy-czlonkow/

Pierwszy w historii świata naród kosmiczny liczy już 280 tysięcy członków.jpg

Pierwszy w historii świata naród kosmiczny liczy już 280 tysięcy członków2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystartował Sojuz-2.1a. Sputniki ostrzegą o katastrofach naturalnych
2018-12-27. msies, mnie
Z kosmodromu Wschodniego w obwodzie amurskim wystartowała rakieta Sojuz-2.1a. Pojazd wynosi na orbitę okołoziemską dwa rosyjskie sputniki oraz 26 zagranicznych - amerykańskich, japońskich, niemieckich, hiszpański oraz południowoafrykański.
Aparaty usprawnią obserwację powierzchni Ziemi, m. in. w celu bardziej precyzyjnego informowania o możliwych zagrożeniach katastrofami naturalnymi.

To czwarty start rakiety z położonego na Dalekim Wschodzie kosmodromu. Pierwszy miał miejsce w kwietniu 2016 r.

Nowy ośrodek lotów kosmicznych ma w założeniu zabezpieczać loty ładunków komercyjnych oraz zmniejszyć zależność Rosji od położonego w Kazachstanie i kosztownego w utrzymaniu kosmodromu Bajkonur.
źródło: IAR
https://www.tvp.info/40593593/wystartowal-sojuz21a-sputniki-ostrzega-o-katastrofach-naturalnych

 

Wystartował Sojuz-2.1a. Sputniki ostrzegą o katastrofach naturalnych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczcie z bliska porzucone radzieckie wahadłowce na pustyni w Kazachstanie
2018-12-27
Entuzjaści opuszczonych i zakazanych miejsc z kanału Exploring the Unbeaten Path na YouTube wybrali się na pełną niespodzianek i niebezpieczeństw wyprawę do kazachstańskiego kosmodromu Bajkonur. Zobaczcie, co tam znaleźli.
W jednym z hangarów natknęli się tam i ujrzeli na własne oczy dwa porzucone wahadłowce, które były budowane w ramach zimnowojennego projektu wyścigu kosmicznego i stworzenia nowych sowieckich stacji kosmicznych oraz dostarczania na ich pokład kosmonautów.
Niestety, żaden z nich nigdy nie został ukończony, nie poleciał w kosmos i nie zrealizował wielkich planów ówczesnych władz ZSRR. Oba wahadłowce powstawały w latach 70. i 80. ubiegłego wieku i miały być konkurencją dla amerykańskich maszyn.
Inżynierowie z byłego ZSRR zaprojektowali je w ten sposób, że były zdolne do przenoszenia dużo większych i cięższych ładunków na orbitę, ale również były znacznie bezpieczniejsze.
Oba wahadłowce, jak również słynny Buran, który odbył swój udany lot w 1988 roku, stały się ofiarami końca zimnej wojny, rozpadu radzieckiej gospodarki i pogrzebaniu wielkich kosmicznych planów oraz dominacji Rosji w przestrzeni kosmicznej.
Źródło: GeekWeek.pl/YouTube/Exploring the Unbeaten Path / Fot. Exploring the Unbeaten Path/Ralph Mirebs
http://www.geekweek.pl/news/2018-12-27/zobaczcie-z-bliska-porzucone-radzieckie-wahadlowce-na-pustyni-w-kazachstanie/

 

Zobaczcie z bliska porzucone radzieckie wahadłowce na pustyni w Kazachstanie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze zdjęcia wprost ze Słońca dzięki Parker Solar Probe
Małgorzata Bień

27 grudnia 2018

Do tej pory wszystkie zdjęcia Słońca zostały zrobione z dala od samego Słońca ? ze względu na ekstremalne ciepło naszej gwiazdy ? zrobiono je z Ziemi lub teleskopów kosmicznych. Ale teraz sonda NASA Parker Solar Probe udała się tam, gdzie wcześniej żaden statek kosmiczny nie dotarł. Zbliżyła się znacznie bliżej powierzchni Słońca, niż jakakolwiek inna sonda w historii.
Parker Solar Probe krąży wokół Słońca, zbliżając się coraz bardziej do naszej gwiazdy. W ciągu 12 dni w październiku i listopadzie Parker Solar Probe przelatywała przez koronę ? niezwykle rozgrzaną atmosferę otaczającą Słońce ? i zrobiła zdjęcie. Jest to praktycznie pierwszy obraz z wnętrza Słońca.

Poniższy obraz został uchwycony przez instrument WISPR (Wide-field Imager for Solar Probe), gdy sonda znajdowała się zaledwie 27 milionów kilometrów od Słońca ? wewnątrz jego korony. Wyraźnie widać dwa strumienie materiału słonecznego, znane jako koronalne wyrzuty masy, emanujące z lewej strony obrazu. Jasny obiekt w centrum to planeta Merkury, podczas gdy czarne plamy są efektem korekcji tła.
Sonda Parker Solar Probe musi pracować w ekstremalnych warunkach. Dlatego wyposażona jest w tarczę ognioodporną, wykonaną z kompozytów węglowych, która powinna uchronić statek kosmiczny i jego instrumenty przed ekspozycją na bardzo wysokie temperatury. Jak dotąd wszystkie instrumenty działają zgodnie z przeznaczeniem.
Rekordowa bliskość i szybkość Parker Solar Probe
W październiku sonda pobiła dwa rekordy, stając się najbliższym Słońcu obiektem stworzonym przez człowieka oraz najszybszym statkiem kosmicznym w historii. Prędkość sondy jest istotna, ponieważ Parker Solar Probe będzie dopasowywać się do prędkości obrotowej Słońca. Oznacza to, że sonda będzie krążyć wokół tego samego regionu Słońca przez krótki czas, dając naukowcom z NASA możliwość wyeliminowania wpływu rotacji Słońca na zbierane dane naukowe.
Dzięki zestawowi przyrządów badających pole elektromagnetyczne Słońca, jony i cząstki energetyczne, Parker Solar Probe jest doskonale przygotowana, aby odkryć niektóre z największych tajemnic Słońca, na przykład dlaczego korona jest o wiele gorętsza od powierzchni.
Parker Solar Probe zakończyła pierwszą fazę spotkania ze Słońcem od 31 października do 11 listopada 2018. W tym czasie sonda przeleciała przez koronę słoneczną zbierając dane za pomocą czterech różnych zestawów instrumentów. To jest historyczna misja, o czym przekonuje Nicola Fox, dyrektor Wydziału Heliofizyki w Kwaterze Głównej NASA:
Heliofizycy czekali ponad 60 lat, aby taka misja była możliwa. Słoneczne tajemnice, które chcemy odkryć, znajdują się w koronie.
Heliofizyka nauka, która bada Słońce i jego wpływ na przestrzeń kosmiczną w pobliżu Ziemi i na cały Układ Słoneczny.
Najważniejsze pytania dotyczące Słońca
Misją Parker Solar Probe jest próba odpowiedzi na trzy podstawowe pytania dotyczące słońca:
?    Jaka jest zewnętrzna atmosfera Słońca, korona, podgrzewana do temperatur około 300 razy wyższych niż powierzchnia gwiazdy.
?    W jaki sposób wiatr słoneczny przyspiesza tak szybko do wysokich prędkości, które obserwujemy.
?    W jaki sposób niektóre z najbardziej energetycznych cząsteczek Słońca wystrzeliwują z prędkością większą niż połowa prędkości światła.
Szczegółowo misję opisywaliśmy też w artykule Start Parker Solar Probe ? sondy kosmicznej, która dotknie Słońca.
Według Noura Raouafi, naukowca misji z Laboratorium Fizyki Stosowanej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa: ?Misja dostarcza nam pomiarów niezbędnych do zrozumienia zjawisk słonecznych, które zastanawiają nas od dziesięcioleci. Potrzebne jest lokalne pobieranie próbek korony słonecznej i młodego wiatru słonecznego, co właśnie robi Parker Solar Probe. Nie wiemy, czego spodziewać się tak blisko Słońca, dopóki nie otrzymamy danych, a prawdopodobnie zobaczymy kilka nowych zjawisk. Parker Solar Probe to misja eksploracyjna ? potencjał nowych odkryć jest ogromny.?
Dane naukowe z pierwszego spotkania sondy ze Słońcem zaczęły spływać na Ziemię 7 grudnia. Jednak część danych zostanie przesłana dopiero przed drugim pobliskim przelotem w kwietniu 2019 r., ze względu na wpływ pozycji sondy, Słońca i Ziemi na transmisje radiowe.
Parker Solar Probe będzie jeszcze bardziej zbliżać się do Słońca w nadchodzących miesiącach. Uzyskane dane pomogą naukowcom lepiej zrozumieć, jak zachowuje się Słońce i jak wpływa na inne obiekty w Układzie Słonecznym ? w tym Ziemię. Misja planowo ma trwać do 2025 r.
https://weneedmore.space/pierwsze-zdjecia-wprost-ze-slonca-dzieki-parker-solar-probe/

Pierwsze zdjęcia wprost ze Słońca dzięki Parker Solar Probe.jpg

Pierwsze zdjęcia wprost ze Słońca dzięki Parker Solar Probe2.jpg

Pierwsze zdjęcia wprost ze Słońca dzięki Parker Solar Probe3.jpg

Pierwsze zdjęcia wprost ze Słońca dzięki Parker Solar Probe4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Start Falcona 9 z GPS IIIa
2018-12-27. Michał Moroz
23 grudnia firma SpaceX przeprowadziła lot rakiety Falcon 9 z satelitą GPS III SV01. Jest to pierwszy satelita III generacji dla amerykańskiego systemu nawigacji satelitarnej (GPS).
Start kilkukrotnie przekładano, wpierw z uwagi na drobne problemy techniczne z czujnikami w rakiecie Falcon 9, a później ze względu na złe warunki pogodowe.
Start przebiegł prawidłowo. Rakieta Falcon 9 wystartowała o godzinie 14:51 czasu polskiego ze stanowiska SLC 40 na Cape Canaveral wynosząc główny ładunek na orbitę o parametrach 1193 x 20200 km i inklinację 55,01 stopnia.
Podczas tego lotu nie podjęto lądowania pierwszego stopnia rakiety. Ważący 4400 kg satelita oznaczony mianem Vespucci został zbudowany przez konsorcjum Lockheed Martin. Zmodernizowana konstelacja Global Positioning System będzie posiadała nowe systemy zabezpieczeń i będzie bardziej odporna na zakłócanie sygnału nawigacji satelitarnej (tzw. jamming). Jednocześnie całą konstelację GPS III generacji będzie można zaktualizować przy pomocy tylko jednej stacji naziemnej.
Powierzenie tak ważnego lotu dla SpaceX, jest kolejnym sygnałem, że młoda spółka spełnia zaostrzone wymogi certyfikacyjne narzucane przez amerykańskie siły zbrojne. Był to też ostatni lot SpaceX w 2018 roku. W mijającym roku wykonanych zostało 21 lotów rakiet Falcon (w tym debiutancki lot ciężkiej rakiety Falcon Heavy).
(Gunter?s Space Page, SpaceFlightNow)
https://kosmonauta.net/2018/12/start-falcona-9-z-gps-iiia/

Start Falcona 9 z GPS IIIa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start CZ-3C z TJSW (25.12.2018)
2018-12-27. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego piątego grudnia nastąpił start chińskiej rakiety CZ-3C z satelitą TJSW, o którym niewiele wiadomo.
Do startu doszło 25 grudnia o godzinie 17:53 CET z kosmodromu Xichang. Rakieta CZ-3C wyniosła satelitę Tongxin Jishu Shiyan Weixing (TJSW). Lot przebiegł prawidłowo i satelita znalazł się na prawidłowej orbicie geostacjonarnej transferowej (GTO), skąd satelita dotrze ?o własnych siłach? do wyznaczonego punktu na orbicie geostacjonarnej (GEO). Poniższe nagranie prezentuje ten start.
W tym starcie wyniesiono już trzeciego satelitę o oznaczeniu TJSW. Niewiele wiadomo o tych satelitach. Wg niezależnych źródeł satelity tej serii to wojskowe satelity wczesnego ostrzegania. Satelita ma wykrywać starty pocisków balistycznych. Pojawiły się też informacje, że satelita może komunikować się na paśmie Ka ze stacjami naziemnymi. Za to nie są znane jakiekolwiek parametry techniczne TJSW. Spekuluje się, że te satelity zostały wyposażone w bardzo duże rozkładane anteny komunikacyjne.
Był to już 111 start rakiety orbitalnej w 2018 roku i jednocześnie 12 w grudniu. Bez wątpienia 2018 rok to wyraźny wzrost ilości startów rakiet w porównaniu z poprzednimi latami i sygnał, że branża rakietowa właśnie teraz dynamicznie rozwija się, czego przejawem są m.in. nowe rodziny rakiet nośnych.
Do końca roku powinno odbyć się jeszcze kilka startów. Ostatni z nich został zaplanowany na 31 grudnia ? wówczas może wystartować rakieta Delta IV Heavy z satelitą NROL-71. Ten start już kilkukrotnie opóźniano ? ze względów technicznych oraz złych warunków pogodowych.
(NSF, PFA)
https://kosmonauta.net/2018/12/udany-start-cz-3c-z-tjsw-25-12-2018/

Udany start CZ-3C z TJSW (25.12.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marsjańska sonda uwieczniła na zdjęciu wydmę w kolorze turkusowego błękitu
2018-12-27
NASA opublikowała zapierające dech w piersi zdjęcie unikalnej formacji, która została dostrzeżona na powierzchni Czerwonej Planety przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter. To dowód, jak niezwykła jest ta planeta.
Zjawiskowa wydma znajduje się na dnie masywnego krateru uderzeniowego Layota. Co ciekawe, nie jest jedyną, bo jest tam ich wiele, ale tylko ona ma takie przykuwający wzrok kolor turkusowego błękitu. Jest to zasługą różniącego się od powierzchni i otoczenia składu materiału, z którego ona powstała.
Mniejsze wydmy to klasyczne wydmy barchano. To techniczne określenie używane przez naukowców, a określające wydmy w kształcie półksiężyca utworzone przez porywy wiatru. Zjawisko to ma podobny przebieg, jak na Ziemi. W przypadku Marsa proces ten postępował przez miliardy lat.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA/MRO
http://www.geekweek.pl/news/2018-12-27/marsjanska-sonda-uwiecznila-na-zdjeciu-wydme-w-kolorze-turkusowego-blekitu/

Marsjańska sonda uwieczniła na zdjęciu wydmę w kolorze turkusowego błękitu.jpg

Marsjańska sonda uwieczniła na zdjęciu wydmę w kolorze turkusowego błękitu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lucy: pierwsza misja do planetoid trojańskich
2018-12-27
O punktach libracyjnych układu Ziemia-Księżyc pisaliśmy już w tym roku wielokrotnie. Podczas gdy jednak o księżycach pyłowych zrobiło się głośno, nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że nieco podobne twory krążą też na orbicie Jowisza - w punktach libracyjnych układu Słońce-Jowisz. To tak zwane Planetoidy Trojańskie.
Jak to się stało, że nigdy wcześniej ich dokładnie nie zbadaliśmy? Ważna jest na pewno odległość. W literaturze i filmach science fiction odkrywcy kosmosu wsiadają po prostu w futurystyczne statki kosmiczne i przemierzają tak duże dystanse w mgnieniu oka. Jednak w praktyce taka nawigacja kosmiczna nie jest prosta, a inżynierowie misji muszą się sporo napracować, by z powodzeniem dotrzeć do obiektów krążących na orbitach dalekich planet.
Omawiana tu misja Lucy rozpocznie się już w 2021 roku. Jednak lot sondy nie polega jedynie na programowaniu jej trajektorii oraz jej stopniowym przyśpieszaniu. Aby dowiedzieć się o drobnych ciałach Układu Słonecznego jak najwięcej, misja ta ma po kolei odwiedzić aż sześć różnych planetoid krążących na różnych orbitach. Wszystko to zajmie ostatecznie? nawet 12 lat.
Misja Lucy jest kierowana przez Hala Levisona z Southwest Research Institute w Boulder w stanie Kolorado. Zarządza nią też NASA Goddard w Greenbelt, a centrum Lockheed Martin Space z Denver ma być z kolei odpowiedzialne za budowę sondy. Nazwa misji ma upamiętnić nazwę szkieletu hominina "Lucy", ponieważ, na zasadzie pewnej analogii, jej badania mogą pomóc w odkryciu ?skamieniałości? pozostałych po formowaniu się planet. Jednym z ciekawych celu Lucy są jednak tak zwane Planetoidy Trojańskie - inaczej Trojańczycy. To spore skupiska skalistych ciał, które są niemal tak stare jak samo Słońce. Te obiekty mogą więc pomóc w odkryciu tajemnic wczesnego Układu Słonecznego,
Lucy napotka planetoidy pasa głównego dopiero w 2025 roku i wówczas też przeprowadzi swe pierwsze badania i testy aparatury pokładowej. Następnie, w latach 2027-2028, przyjrzy się dokładniej wybranym Trojańczykom. W 2033 roku Lucy ma z rozmachem zakończyć swą misję przelotem w pobliżu (i zbadaniem) ciekawego układu podwójnego złożonego z planetoid trojańskich krążących wokół wspólnego środka masy.
Doprowadzenie niewielkiej sondy do tych wszystkich lokalizacji będzie ogromnym wyzwaniem. Układ słoneczny jest w ciągłym ruchu, a rozmaite siły grawitacyjne będą działać na Lucy przez cały jej lot. Aby osiągnąć poszczególne cele misji sonda będzie maksymalnie wykorzystywać sprzyjające jej w danym czasie siły i okoliczności - większość szybkich zmian trajektorii Lucy będzie wykonywana z pomocą tak zwanej asysty grawitacyjnej, przy minimalnym użyciu własnego napędu sondy.
Lucy nigdy też nie będzie zdana jedynie na własną łaskę. Gdy zacznie zbliżać się do poszczególnych planetoid, jej pozycja w odniesieniu do celów misji będzie na bieżąco sprawdza i w razie potrzeby korygowana w oparciu o dane z kamer. Kontrolerzy misji na Ziemi będą więc otrzymywać informacje o jej położeniu, kierunku i prędkości. Chodzi tu o pewność, że sonda trzymać się będzie właściwego kursu.
Ewentualne manewry korygujące trajektorię sondy będą naprawdę krytyczne, ponieważ musi się ona spotkać się z poszczególnymi Trojańczykami dokładnie na przecięciu swojej i ich płaszczyzn orbitalnych. Zmiana płaszczyzny orbitalnej statku kosmicznego wymaga dużo energii, więc manewr należy wykonać w optymalnym czasie, tak aby dotrzeć do następnego badanego ciała i jednocześnie zminimalizować koszty zużycia paliwa sondy.
Łączność z Lucy będzie realizowana z udziałem Deep Space Network. Szacuje się, że chwilami może być ona utracona nawet na kilkadziesiąt minut, na przykład na skutek przejścia sygnału przez plazmę słoneczną. Nie powinno to jednak stanowić poważnego problemu, bo sonda jest w dużej mierze autonomiczna.
 
Czytaj więcej:
?    Lucy na stronach NASA
?    Misja Lucy
?    Cały artykuł
 
Źródło: NASA
Na ilustracji: Trajektoria Lucy (kolor zielony). W tym układzie odniesienia Jowisz pozostaje nieruchomy. Po wystrzeleniu w kosmos w roku 2021 Lucy przed dotarciem do swego celu (planetoidy trojańskie) wykona jeszcze dwa bliskie przeloty koło Ziemi. W punkcie Lagrange'a L4 układu Słońce-Jowisz sonda zbada planetoidy (3548) Eurybates (biała), (15094) Polymele (różowa), (11351) Leucus (czerwona) i (21900) Orus (czerwona) - w latach 2027-2028. Następnie znów minie Ziemię i powroci na orbitę Jowisza, tym razem do punktu L5. Tam przeleci w pobliżu obiektów (617) Patroclus-Menoetius (planetoida podwójna, kolor różowy) w roku 2033.
Źródło: Southwest Research Institute.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/lucy-pierwsza-misja-do-planetoid-trojanskich

Lucy pierwsza misja do planetoid trojańskich.jpg

Lucy pierwsza misja do planetoid trojańskich2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fundamentalne odkrycie nt. jądra Ziemi
2018-12-27
Z pomocą superkomputerów naukowcy oszacowali ilość azotu w zewnętrznym jądrze planety. Pierwiastek ten stanowi główny składnik ziemskiej atmosfery i jest jednym z podstawowych budulców życia.
Ziemskie jądro stwarza badaczom szczególne wyzwania. Aby do niego dotrzeć, potrzebne byłoby zejście na głębokość prawie 3 tys. km, a ze względu na ekstremalne warunki panujące na tej głębokości wyjątkowo trudno jest zrealizować nawet związane z nim badania laboratoryjne.
Na łamach pisma "Geophysical Research Letters" naukowcy z Florida State University przedstawili jednak wyniki przeprowadzonej na superkomputerach symulacji, która ujawniła nowe fakty nt. tej głęboko ukrytej struktury.
Badacze oszacowali maksymalną ilość azotu, jaką może zawierać zewnętrzne jądro Ziemi (jądro dzieli się na dwie części ? zewnętrzną i wewnętrzną).
Okazuje się, że na granicy z płaszczem Ziemi azot może stanowić maksymalnie 2 proc. masy, a na granicy z wewnętrznym jądrem ? 2,6 proc.
Dlaczego ta informacja jest taka ważna?
"Określiliśmy ograniczenia co do ilości pierwiastka, który jest głównym składnikiem atmosfery zdatnej do podtrzymania życia planety. To fundamentalne odkrycie" - podkreśla autor odkrycia prof. Mainak Mookherjee.
Azot to jeden z podstawowych składników tworzącej życie materii organicznej. Informacja na temat jego ilości we wnętrzu planet jest istotna, choć trudna do pozyskania.
"Kiedy planeta się formuje, bardzo ważne są jej wielkość i to, jak wiele azotu oraz innych lekkich pierwiastków jest zasysane do jej jądra. Jeśli myślimy o życiu, węgiel i azot to podstawowe składniki. Jednak gdyby cały azot trafił do jądra, nie pozostałoby z niego nic do podtrzymania życia" - dodaje badacz.
Geologów od długiego czasu dręczą pytania o chemiczny skład ziemskiego jądra, a modele geochemiczne, sejsmologiczne oraz analiza meteorytów dostarczały często sprzecznych odpowiedzi.
"Dowody geochemiczne często wskazują na to, że wnętrze Ziemi może zawierać niewiele azotu. Czy nam go brakuje? Czy jest ukryty w jądrze? To są niewiadome. Istnieją różne modele, ale dotarcie do jądra jest niemożliwe i nie mamy też bezpośrednich dowodów mówiących o formowaniu się planet, w tym o rozkładzie pierwiastków. Staramy się wyciągać wnioski, łącząc różne dowody" - opowiada prof. Mookherjee.
Wraz z zespołem badacz pokonał wiele przeszkód, odwołując się do zaawansowanej symulacji przeprowadzonej na superkomputerach. To jednak w pewnym sensie dopiero wstępne badania. Jak zwracają uwagę naukowcy, potrzebne będą dalsze prace, uwzględniające m.in. nieco inny możliwy skład chemiczny jądra.
Więcej informacji - na stronie https://www.eurekalert.org/pub_releases/2018-12/fsu-rr122018.php (PAP)
mat/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C32232%2Cfundamentalne-odkrycie-nt-jadra-ziemi.html

Fundamentalne odkrycie nt. jądra Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obraz komety 46P/Wirtanen z sieci ALMA
2018-12-27
Kometa 46P/Wirtanen pojawiła się na naszym niebie pod koniec tego roku. Astronomowie korzystający z sieci ALMA przyjrzeli się wówczas bliżej gazowej otoczce wokół jej jądra.
ALMA zobrazowała kometę, gdy znajdowała się ona w średniej odległości 16,5 miliona kilometrów od Ziemi. W dniu 16 grudnia kometę tą - jedną z najjaśniejszych w ostatnich latach - od Ziemi dzieliło ?tylko? około 11,6 milionów kilometrów. To trzydziestokrotność średniej odległości Ziemia-Księżyc! Kometa jest kometą krótkookresową i okrąża Słońce z okresem pięciu i pół roku (dla porównania - słynna Kometa Halleya ma okres obiegu rzędu około 75 lat).
Na zdjęciu z ALMA 46P/Wirtanen jawi się nam jako jasne i widoczne z bardzo bliska jądro - wielka i raczej brudna ?śnieżna kula". Zobrazowano ją na falach milimetrowych emitowanych w sposób naturalny przez cząsteczki cyjanowodoru (HCN), prostego związku organicznego, który buduje lekką atmosferę jądra komety. Dzięki dobrej zdolności rozdzielczej instrumentu widzimy tu szczegóły rozkładu tego związku chemicznego. Rozkład HCN obejmuje między innymi dość zwarty obszar gazu oraz dyfuzyjny i nieco asymetryczny twór widoczny w wewnętrznej części komy. Ze względu na dużą bliskość komety widoczne są tylko najbardziej wewnętrzne obszary komy leżące w bezpośrednim sąsiedztwie jej jądra.
Astronomowie wykonali również obserwacje rozkładu bardziej złożonych związków chemicznych budujących tę kometę w dniu 9 grudnia, gdy znajdowała się ona w odległości 13,6 milionów kilometrów od Ziemi. W miarę jak kometa zbliżała się do Słońca, jej lód stopniowo ogrzewał się, uwalniając parę wodną i inne cząsteczki zawarte w jej wnętrzu. Badania tego rodzaju dostarczają nauce wiele nieznanych wcześniej szczegółów na temat budowy i ewolucji komet.
Te i poprzednie obserwacje komet z udziałem interferometru radiowego ALMA potwierdzają, że są one bogate w cząsteczki organiczne i mogły zaszczepić wczesną Ziemię chemicznymi cegiełkami życia.
Zdjęcie: Oobraz optyczny komety zarejestrowany przez astrofotografa amatora w Chiefland na Florydzie, 4 grudnia 2018. Aparat: Canon 6D, MN190mm.
Źródło: Derek Demeter, Emil Buehler Planetarium
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Więcej na temat komety
 
Źródło: NRAO/Charles Blue

Na zdjęciu: Porównanie obrazu radiowego komety 46P/Wirtanen wykonanego dzięki sieci ALMA (po lewej) i jej obrazu optycznego (po prawej). Zdjęcie z ALMA charakteryzuje około 1000-krotnie większa rozdzielczość. Dzięki temu widać dobrze samo jądro komety.
Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), M. Cordiner, NASA/CUA; Derek Demeter, Emil Buehler Planetarium
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/obrazy-komety-46pwirtanen-z-sieci-alma

Obraz komety 46PWirtanen z sieci ALMA.jpg

Obraz komety 46PWirtanen z sieci ALMA2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak śledzić historyczny bliski przelot sondy New Horizons obok Ultima Thule?
2018-12-27
Już w Nowy Rok sonda New Horizons jako pierwsza w historii przeleci blisko planetoidy w Pasie Kuipera. To historyczne wydarzenie będzie można śledzić na żywo w Internecie.
Sonda New Horizons przeszła już do historii w 2015 roku kiedy jako pierwszy statek kosmiczny odwiedziła Plutona. Teraz jej celem jest planetoida 2014 MU69, nazwana na potrzeby misji Ultima Thule.
Ultima jest jednym z ciał niebieskich krążących w Pasie Kuipera - zbiorowisku lodowych obiektów o wielkościach od planet karłowatych (Pluton) po planetoidy i komety. Niemal kołowa orbita Ultima Thule wskazuje, że obiekt ten powstawał w tym samym miejscu, w którym się teraz znajduje. Ten fakt w połączeniu z mroźnym, ledwo przekraczającym zero bezwzględne środowiskiem czyni obiekt kapsułą czasu początków Układu Słonecznego.
Naukowcy nie wiedzą jak wyglądać będzie cel sondy New Horizons. Wiemy tylko, że odkryta w 2014 roku za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a planetoida ma około 30 km średnicy i dominujący kolor czerwony oraz nieregularny kształt.
Jak śledzić przelot?
Pierwsze dni 2019 roku będą przepełnione informacjami związanymi z bliskim przelotem sondy New Horizons obok Ultima Thule. Transmisja z wydarzenia rozpocznie się w Nowy Rok o 6:15 rano czasu polskiego. Wtedy zostanie wyemitowany krótki program pokazujący symulację przelotu sondy. Faktyczne dane ze statku kosmicznego dotrą na Ziemię dopiero po 15:45 czasu polskiego. Wtedy też rozpocznie się transmisja z odbioru sygnału. O 17:30 odbędzie się konferencja prasowa, w której zespół przedstawi pierwsze dane z przelotu. Konferencje zapowiedziano także na kolejne dni: 2 i 3 stycznia, obie o godzinie 18:00.
Harmonogram transmisji z przelotu sondy New Horizons 1 stycznia 2019 roku
6:15 - Symulacja przelotu
15:45 - Transmisja z odbioru sygnału
17:30 - Konferencja prasowa podsumowująca pierwsze wyniki z przelotu
W związku z tzw. "government shutdown" w USA, które może potrwać do 3 stycznia 2019 roku. Wszelkie opisywane wyżej transmisje mogą nie być dostępne z poziomu strony NASA. Zainteresowanych zespół misji odsyła do oficjalnej strony internetowej New Horizons pluto.jhuapl.edu oraz kanału YouTube.
Największe zbliżenie do Ultima Thule powinno nastąpić o 6:33 czasu polskiego. Zgodnie z pomiarami sonda powinna zbliżyć się na odległość 3500 km do obiektu.
Źródło: NASA
Więcej informacji:
?    oficjalna strona misji
Na zdjęciu: Pierwsze zdjęcie obiektu Ultima Thule wykonane w trybie wysokiej rozdzielczości instrumentu LORRI, zamontowanego na pokładzie sondy New Horizons. Fotografia powstała z trzech oddzielnych zdjęć wykonanych 24 grudnia 2018 roku. Źółtym okręgiem zaznaczono cel przelotu.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-sledzic-historyczny-bliski-przelot-sondy-new-horizons-obok-ultima-thule

Jak śledzić historyczny bliski przelot sondy New Horizons obok Ultima Thule.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uran zderzył się kiedyś z planetą większą od Ziemi
Autor: John Moll (27 Grudzień, 2018)
Uran to odległa i specyficzna planeta Układu Słonecznego. Oś obrotu tego gazowego giganta jest silnie nachylona, a naukowcy nie potrafią zrozumieć dlaczego. Jednak najnowsze symulacje komputerowe zdają się potwierdzać, że w odległej przeszłości, Uran zderzył się z inną planetą.
Oś obrotu Urana jest nachylona pod kątem około 98 stopni do kierunku prostopadłego do ekliptyki, tak więc oś obrotu tego błękitnego olbrzyma znajduje się niemal w płaszczyźnie Układu Słonecznego. Tylko ogromna siła mogłaby wywrzeć wpływ na ciało niebieskie takich rozmiarów. Dlatego uważa się, że w przeszłości mogło dojść do wielkiej kosmicznej kolizji.
Na podstawie symulacji komputerowych, naukowcy z Uniwersytetu w Durham ustalili, że Uran prawdopodobnie zderzył się z planetą o masie co najmniej dwa razy większej od Ziemi. Kolizja ta mogła nastąpić w bardzo wczesnym etapie rozwoju gazowego olbrzyma i wpłynęła na jego charakterystykę.
Naukowcy twierdzą również, że zderzenie Urana z innym ciałem niebieskim mógł być procesem, który trwał stosunkowo krótko. Co więcej, planeta, która wleciała w błękitnego olbrzyma, mogła przetrwać tę katastrofę i nie wyklucza się, że tym impaktorem mogła być tajemnicza dziewiąta planeta, która znajduje się gdzieś na obrzeżach Układu Słonecznego.
Źródło:
https://tylkonauka.pl/wiadomosc/badania-sugeruja-ze-uran-zderzyl-sie-kiedys-z-in...

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/uran-zderzyl-sie-kiedys-z-planeta-wieksza-od-ziemi

 

Uran zderzył się kiedyś z planetą większą od Ziemi.jpg

Uran zderzył się kiedyś z planetą większą od Ziemi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozbłyski młodych gwiazd mogą tworzyć cegiełki planet
2018-12-27. Autor. Agnieszka Nowak
Ogromny rozbłysk na młodej gwieździe został zaobserwowany przez astronomów z University of Warwick, rzucając światło na pochodzenie potencjalnie nadających się do zamieszkania egzoplanet.
Wielka eksplozja energii i plazmy, jedna z największych kiedykolwiek widzianych na tego typu gwieździe, jest około 10 000 raz większa, niż największy rozbłysk słoneczny zarejestrowany na naszej dziennej gwieździe.

Odkrycie zostało szczegółowo opisane w artykule i ujawnia, w jaki sposób ta ogromna ?furia? mogła nawet zaburzyć materię krążącą wokół gwiazdy, która tworzyłaby cegiełki dla przyszłych planet.

Rozbłysk był obserwowany na młodej gwieździe typu M, nazwanej NGTS J121939.5-355557, oddalonej od nas o 685 lat świetlnych. Jej wiek jest oceniany na 2 mln lat, co astronomowie często określają jako gwiazdę przed ciągiem głównym, która jeszcze nie osiągnęła rozmiaru, w jakim spędzi większość cyklu swojego życia.

Zdarzenie zostało zaobserwowane w ramach dużego przeglądu rozbłysków tysięcy gwiazd przez doktoranta University of Warwick Jamesa Jackmana, jako część projektu poszukiwania zjawisk wybuchowych na gwiazdach poza naszym Układem Słonecznym. Użył sieci teleskopów Next-Generation Transit Survey (NGTS) w Chile, które zostały zaprojektowane, by znajdować egzoplanety, zbierając pomiary jasności setek tysięcy gwiazd. Jego uwagę zwróciła NGTS J121939.5-355557, ponieważ miała jeden z największych rozbłysków widocznych w tym typie gwiazd.

Rozbłysk gwiazdowy pojawia się, gdy pole magnetyczne gwiazdy zmienia się, uwalniając ogromne ilości energii w tym procesie. Przyspiesza to naładowane cząstki, plazmę, w obrębie gwiazdy, które uderzają w jej powierzchnię, podgrzewając się do około 10 000 stopni. Energia ta wytwarza promieniowania optyczne i podczerwone, ale także rentgenowskie i gamma, które mogą być odbierane przez teleskopy na Ziemi i na jej orbicie.

Pola magnetyczne gwiazd typu M są o wiele silniejsze, niż na Słońcu i astronomowie obliczyli, że ten rozmiar rozbłysku jest rzadkim zdarzeniem, występującym w dowolnym miejscu, raz na trzy do pięciu lat. Zwykle jest to gwiazda, która wykazuje niewielką aktywność i utrzymuje stałą jasność. W tę konkretną noc obserwacyjną astronomowie zauważyli, że na kilka godzin pojaśniała ona nagle siedmiokrotnie, co jest dość ekstremalne. Po tym pojaśnieniu wróciła do normy.

Jest to gwiezdne niemowlę w wieku ok. 2 mln lat. Będzie żyła przez 10 mld lat. Mimo, że jest o wiele chłodniejsza od Słońca (2 000 stopni) i jest mniej więcej tej samej wielkości ale dość duża jak na gwiazdę typu M. Dzieje się tak dlatego, ponieważ wciąż formuje się z gazu w dysku oraz kurczy się i chłodzi, dopóki nie osiągnie ciągu głównego, zachowując pewien promień i jasność przez miliardy lat.

Odkrycie tego rodzaju szczegółów było możliwe tylko dzięki misji Gaia.

Uważa się, że promieniowanie X z tych dużych rozbłysków wpływa na tworzenie się miękkich błyszczących ziaren bogatych w wapń i glin w dyskach protoplanetarnych gwiazd. Gromadzą się one w asteroidy, które ostatecznie łączą się w krążące planety. Badanie to pogłębia naszą wiedzę na temat tego, jak rozbłyski zaburzają dysk protoplanetarny, poruszając się wokół materii działającej na formowanie się planet i wpływającej na ostateczną strukturę układu planetarnego.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
University of Warwick

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/12/rozbyski-modych-gwiazd-moga-tworzyc.html

Rozbłyski młodych gwiazd mogą tworzyć cegiełki planet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok 2018 w światowej i polskiej nauce
2018-12-28
Odkrycie ciekłej wody pod powierzchnią Marsa, narodziny pierwszych na świecie zmodyfikowanych genetycznie dzieci czy pierwszy od kilkudziesięciu lat Nobel z fizyki dla kobiety, odkrycie najstarszych na terenie Polski szczątków człowieka sprzed ponad 100 tys. lat - to niektóre z ważnych wydarzeń naukowych w 2018 roku.
W mijającym roku głośno było o Marsie: w czerwcu pojawiły się doniesienia o tym, że w próbkach marsjańskich skał znaleziono organiczne cząsteczki, zaś w lipcu naukowcy poinformowali, że pod powierzchnią Czerwonej Planety udało się wykryć ciekłą wodę. W listopadzie natomiast - po ponad sześciu miesiącach lotu - na powierzchni Marsa wylądowała bezzałogowa sonda InSight, która ma dokładnie zbadać wnętrze Czerwonej Planety. Na Marsa trafił m.in. instrument Kret HP3, którego najważniejsze elementy wykonali Polacy.
W październiku, jak co roku, przyznane zostały Nagrody Nobla. Dużo uwagi w mediach poświęcono zwłaszcza Kanadyjce Donnie Strickland, która została pierwszą od 55 lat laureatką Nobla w dziedzinie fizyki (i trzecią w ogóle, po Marii Skłodowskiej-Curie i Marii Goeppert-Mayer).
Z kolei pod koniec roku He Jiankui, badacz z Południowochińskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Shenzhen poinformował o narodzinach pierwszych na świecie dzieci, których geny zostały zmodyfikowane techniką CRISPR.
W Polsce jednym z najważniejszych wydarzeń naukowych było odnalezienie najstarszych dotychczas na terenie naszego kraju szczątków człowieka. Mają ponad 100 tys. lat i są to kości dłoni należące do neandertalskiego dziecka, które zostały przetrawione przez dużego ptaka.
Ważnym tematem w kraju była też nowa ustawa o szkolnictwie wyższym i nauce, tzw. Konstytucji dla Nauki. Pierwsza od kilkunastu lat całościowa reforma szkolnictwa wyższego została przyjęta przez parlament latem, zaś w życie weszła 1 października.
STYCZEŃ
- W miejscowości Płucki w gminie Łagów (woj. świętokrzyskie) odkryto szczątki dunkleosteusów ? ogromnych dewońskich ryb pancernych, jednych z największych morskich drapieżników w historii Ziemi. Naukowcy szacują wiek znaleziska na ok. 370 mln lat.
- 31 stycznia miało miejsce nietypowe zaćmienie Księżyca, określone przez anglojęzyczne media mianem "Super Blue Blood Moon". Ostatni raz na półkuli zachodniej takie zaćmienie miało miejsce ponad 150 lat temu. W Polsce można było dostrzec jedynie końcówkę zaćmienia.
LUTY
- 6 lutego firma SpaceX po raz pierwszy wystrzeliła najpotężniejszą na świecie rakietę Falcon Heavy. Na jej pokładzie znajdował się sportowy samochód firmy Tesla.
MARZEC
- Dr Agnieszka Gajewicz z Uniwersytetu Gdańskiego została uznana za jeden ze wschodzących talentów światowej nauki przez Fundację L?Oréal i UNESCO. Doceniono ją za badania dotyczące oceny ryzyka chemicznego różnego rodzaju substancji.
- W wieku 76 lat zmarł astrofizyk Stephen Hawking. Był najbardziej znanym fizykiem teoretycznym na świecie, sformułował wiele przełomowych koncepcji i hipotez naukowych dotyczących zwłaszcza astrofizyki. Jego książka "Krótka historia czasu" trafiła na listę bestsellerów "Sunday Timesa" i utrzymywała się na niej przez 237 tygodni.
KWIECIEŃ
- 2 kwietnia z przylądka Canaveral na Florydzie wystartowała misja ASIM (ang. The Atmosphere-Space Interactions Monitor), mająca zbadać tajemnicze zjawiska i wyładowania, do których dochodzi w wysokich warstwach ziemskiej atmosfery. W projekcie brali udział Polacy, m.in. specjaliści Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk i polskiej firmy Creotech Instruments S.A.
MAJ
- Odkryta w 2017 roku pochodząca spoza Układu Słonecznego planetoida `Oumuamua nie wiruje ruchem prostym, a raczej "koziołkuje" w przestrzeni kosmicznej - wynika z obserwacji przeprowadzonych pod kierunkiem astronomów z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Rezultaty swoich badań opublikowali w piśmie "Nature Astronomy".
- Wielkie wylewy law z wulkanów były przyczyną jednego z tzw. wielkich wymierań, z okresu dewonu ? wykazali naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
CZERWIEC
- Najstarszy przypadek infekcji oddechowej ? najpewniej gruźlicy ? odkryli naukowcy z Polski i Stanów Zjednoczonych. Ślady tej choroby stwierdzili w częściowo zachowanym szkielecie morskiego gada sprzed 245 milionów lat.
- W próbkach marsjańskich skał znaleziono organiczne cząsteczki. Ich obecność wykryto w laboratorium na pokładzie łazika Curiosity, który od ponad 5 lat eksploruje powierzchnię Czerwonej Planety.
LIPIEC
- 3 lipca Sejm przyjął ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (tzw. Konstytucję dla Nauki) i przepisy ją wprowadzające. Z kolei 13 lipca ustawy przyjął Senat.
- Pod powierzchnią Marsa obecna jest ciekła woda - wskazały wyniki obserwacji prowadzonych za pomocą sondy Mars Express, o których poinformowała 25 lipca Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
- 27 lipca na terenie Polski można było zobaczyć dwa niezwykłe zjawiska astronomiczne: najdłuższe w tym stuleciu całkowite zaćmienie Księżyca i opozycję Marsa.
SIERPIEŃ
- Prezydent Andrzej Duda podpisał 1 sierpnia ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz przepisy ją wprowadzające.
- 12 sierpnia wystartowała sonda kosmiczna Parker Solar Probe. Ma ona zbadać Słońce z rekordowo bliskiej odległości.
WRZESIEŃ
- W dniach 14-16 września w Starachowicach (woj. świętokrzyskie) odbyła się czwarta edycja European Rover Challenge - jednych z największych na świecie międzynarodowych zawodów robotyczno-kosmicznych, w których rywalizują ze sobą konstruktorzy łazików marsjańskich. Zawody wygrała drużyna "Impuls" z Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach.
PAŹDZIERNIK
- 1 października weszła w życie ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (tzw. Konstytucja dla Nauki) - całościowa reforma szkolnictwa wyższego.
- Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny i fizjologii zdobyli James P. Allison i Tasuku Honjo za "odkrycie terapii przeciwnowotworowej poprzez hamowanie negatywnej regulacji immunologicznej". Ich odkrycia pozwoliły na leczenie nowotworów w całkowicie nowy sposób.
- Nobla w dziedzinie fizyki otrzymali Arthur Ashkin, Gerard Mourou i Donna Strickland - za przełomowe wynalazki z zakresu fizyki laserów. Głośna była zwłaszcza wygrana Strickland - która jest zaledwie trzecią kobietą-laureatką Nagrody Nobla z fizyki - po Marii Skłodowskiej-Curie w 1903 r. i Marii Goeppert-Mayer w 1963 r.
- Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii zdobyli Frances H. Arnold, George P. Smith i Sir Gregory P. Winter. Badaczy doceniono za wykorzystanie mechanizmów ewolucyjnych do wytwarzania białek.
- Najstarsze szczątki człowieka na terenie Polski mają ponad 100 tys. lat. Są to kości dłoni należące do neandertalskiego dziecka, które zostały przetrawione przez dużego ptaka. Szczątki znaleziono w Jaskini Ciemnej (woj. małopolskie).
LISTOPAD
- Polscy badacze na łamach ?Science? poinformowali, że największy znany dotąd gad ssakokształtny, Lisiowicia bojani, żył na terenie Śląska ok. 210 mln lat temu. Pod względem masy i gabarytów blisko mu było do słoni.
- 26 listopada na powierzchni Marsa wylądowała bezzałogowa sonda InSight, wysłana przez amerykańską agencję kosmiczną NASA. Ma ona po raz pierwszy w historii dokładnie zbadać wnętrze Czerwonej Planety. Na Marsa trafił m.in. instrument Kret HP3 - próbnik służący do pomiaru strumienia ciepła z wnętrza planety - którego najważniejsze elementy wykonali Polacy.
- 26 listopada He Jiankui, badacz z Południowochińskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Shenzhen poinformował, że w Chinach urodziły się pierwsze na świecie dzieci, których geny zostały zmodyfikowane techniką CRISPR.
GRUDZIEŃ
- 3 grudnia z bazy Vandenberg w Stanach Zjednoczonych wystartowała rakieta Falcon 9, na której pokładzie znalazł się satelita PW-Sat2, skonstruowany przez studentów Politechniki Warszawskiej. To czwarty polski satelita w kosmosie, a drugi zbudowany na PW.
Po raz 27. wręczono Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP). Tegorocznymi laureatami zostali profesorowie: Andrzej Dziembowski, Andrzej Gałęski, Krzysztof Pachucki oraz Timothy Snyder. (PAP)
autorka: Katarzyna Florencka
kflo/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C32258%2Crok-2018-w-swiatowej-i-polskiej-nauce.html

Rok 2018 w światowej i polskiej nauce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukazał się reprint dzieł Mikołaja Kopernika
2018-12-28
Chcecie sprawdzić w jakiej postaci świat poznał idee Kopernika? Nadarza się okazja dzięki reprintowi wydania "De revolutionibus" w tłumaczeniu Jana Baranowskiego z 1854 roku. Jest to jedyne nowożytne tłumaczenie I wydania "De revolutionibus" dokonane przez astronoma, wraz z łacińskim oryginałem.
Pięknie wydany reprint dostępny jest w internetowym sklepie Uranii.
Wydane w 1976 roku polskie tłumaczenie "De revolutionibus" nie jest wierną kopią I wydania, czyli wersji którą poznał współczesny Kopernikowi świat nauki. Tłumacze w znacznym stopniu wspomagali się rękopisem Dzieła dostępnym już w tym czasie w Bibliotece Jagiellońskiej. Jednakże rękopis w wielu miejscach różni się od I wydania i na pewno nie jest to rękopis drukarski, który Jerzy Joachim Retyk zawoził do Norymbergi. W dodatku tłumaczenie z ubiegłego stulecia zostało dokonane przez filologów klasycznych, tylko pod  kontrolą astronoma, profesora Jerzego Dobrzyckiego.
Redaktor naczelny Uranii wraz z Fundacją Nicolaus Copernicus od kilku lat rozważali możliwość ponownego tłumaczenia Działa, opartego wyłącznie na I wydaniu. Trudno jednak dziś wyobrazić sobie w osobie tłumacza astronoma, podczas gdy jeszcze w XIX wieku każdy wykształcony  człowiek musiał łacinę znać. I tak właśnie było w przypadku  tłumaczenia wydanego w 1854 roku w Warszawie, dokonanego przez Jana  Baranowskiego, dyrektora Warszawskiego Obserwatorium Astronomicznego.
Jest to jedyne tłumaczenie na język nowożytny całości I wydania (i innych dzieł Kopernika) dokonane przez astronoma. Jego wydanie w połowie XIX wieku stanowiło niezmiernie ważny, wręcz symboliczny wkład do polskiej kultury. Warto go przypomnieć w latach 100-lecia odzyskania niepodległości i odradzania się polskiej astronomii.
Fundacja Nicolaus Copernicus po kilku latach poszukiwań zdobyła egzemplarz, który po oczyszczeniu stanowi pierwowzór wydanego przez siebie reprintu. Należy mieć nadzieję, że dzięki niemu dzieła Kopernika staną się jeszcze bardziej dostępne, że będą żywe, że znów zaczniemy je czytać. Może dzięki temu wydawnictwu wreszcie zrozumiemy  istotę astronomii Kopernika i tajemnicę wydania "De revolutionibus".
Więcej informacji:
?    Zamów reprint dzieła Kopernika w sklepie internetowym Uranii
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ukazal-sie-reprint-dziel-mikolaja-kopernika

Ukazał się reprint dzieł Mikołaja Kopernika.jpg

Ukazał się reprint dzieł Mikołaja Kopernika2.jpg

Ukazał się reprint dzieł Mikołaja Kopernika3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stephen Hawking pragnął, by ludzkość skolonizowała Srebrny Glob
2018-12-28
Słynnego fizyka już z nami nie ma, ale do ostatnich swoich dni na Ziemi ostrzegał ludzkość przed obcymi cywilizacjami, masową dewastacją środowiska naturalnego i niekontrolowanym rozwojem sztucznej inteligencji.
Stephen Hawking bardzo często zabierał głos w sprawie przyszłości ludzkości i sugerował rządom, agencjom kosmicznym oraz miliarderom poświecenie większej uwagi zagrożeniom dla naszej cywilizacji, które nie tylko mogą powstać na Ziemi, ale przede wszystkim nadejść z głębi kosmosu.
Wybitny fizyk pojawił się na kilka miesięcy przed swoją nagłą śmiercią na międzynarodowym festiwalu naukowym Starmus w Norwegii. Powiedział tam, że powinniśmy powrócić na Księżyc i zbudować tam bazy, a później kolonie i miasta, w których zamieszkają tysiące ludzi.
Misje na Srebrny Glob sprawią, że ludzie z całego świata zjednoczą się w realizacji wspólnego celu. Hawking jednak nie myślał tylko o Księżycu, zachęcał ludzkość do organizowania dalszych wypraw kosmicznych, w celu eksploracji nie tylko tajemniczych obiektów w Układzie Słonecznym, ale również w innych układach planetarnych, a nawet galaktykach.
To on był przecież pomysłodawcą wielkiego projektu Breakthrough Iniciative, w ramach której mieliśmy wysłać misje na lodowe księżyce Jowisza i Saturna, w poszukiwaniu tam biologicznego życia, oraz na najbliższą nam egzoplanetę, czyli Proxima B. Misje te będą zrealizowane bez Hawkinga.
Według niego, takie projekty w piękny sposób zainteresują młodych astrofizyką i kosmologią. Nowe pokolenie stanie się cywilizacją kosmiczną i większość z nich spędzi większość swojego życia, a nawet umrze w koloniach stworzonych na innych planetach czy stacjach kosmicznych, orbitujących wokół planetoid, księżyców czy planet.
?Zasiedlenie kosmosu odmieni całkowicie przyszłość ludzkości? ... ?Mam nadzieję, że to zjednoczy konkurujące ze sobą narody świata, które obiorą jeden, wspólny cel, by stawić czoła wspólnym dla nas wszystkich wyzwaniom. Nowy i ambitny program kosmiczny wzbudzi zainteresowanie młodzieży astrofizyką i kosmologią. To wielka sprawa? - powiedział Hawking.
Hawking pragnął, by pierwsze misje na naturalnego satelitę naszej planety odbyły się już za 3 lata, bazy powinny powstać tam w ciągu następnych 30 lat, a człowiek powinien urządzić sobie pierwszy spacer po Marsie do roku 2025.
Jeśli wierzyć NASA, szefom SpaceX i Blue Origin, jego wizje mogą zostać zrealizowane w wyznaczonym czasie. Dla Hawkinga te daty były bardzo ważne. Fizyk tuż przed śmiercią powiedział, że ludzkość powinna jak najszybciej zacząć eksplorować przestrzeń kosmiczną, gdyż obecnie znajdujemy się w najlepszym ku temu momencie. Według niego, tylko w ten sposób będziemy mogli przetrwać jako cywilizacja, w niebezpiecznym i dynamicznie zmieniającym się środowisku, jakim jest Wszechświat.
Stephen Hawking zmarł 14 marca 2018, w wieku 76 lat, w swoim domu w Cambridge. Wybitny fizyk zostawił po sobie bogatą spuściznę naukową. Ostatnie lata swojego życia spędził nad tworzeniem niezwykłej koncepcji, która zakłada istnienie innych Wszechświatów i wielu innych Wielkich Wybuchów.
Źródło: GeekWeek.pl/BBC / Fot. Breakthrough Starshot/ZeroG
http://www.geekweek.pl/news/2018-12-28/stephen-hawking-pragnal-by-ludzkosc-skolonizowala-srebrny-glob/

Stephen Hawking pragnął, by ludzkość skolonizowała Srebrny Glob.jpg

Stephen Hawking pragnął, by ludzkość skolonizowała Srebrny Glob2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apel do prezydenta Trumpa o wysłanie Polaka w kosmos
2018-12-28. Redakcja WNMS
O uwzględnienie udziału Polaka w kosmicznych misjach załogowych NASA zaapelowali w liście skierowanym do prezydenta USA Donalda Trumpa przedstawiciele inicjatywy obywatelskiej, której liderem jest Lech Wałęsa. ?Wspólny załogowy lot kosmiczny byłby dobitnym podkreśleniem przyjaźni między narodami? ? głosi apel.
Apel podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie ogłosili m.in. senator PO Jan Rulewski i były prezes PAN prof. Michał Kleiber (Polskiej Akadami Nauk). Rulewski dodał, że liderem inicjatywy jest b. prezydent Lech Wałęsa, który nie pojawił się na konferencji prasowej z powodów zdrowotnych.
Przedstawiciele inicjatywy złożyli już apel w Ambasadzie USA. ?Pod nieobecność pani ambasador w Polsce przyjął nas sekretarz. Odniósł się życzliwie i sądzę, że nie jest to tylko kurtuazja? ? powiedział Rulewski.
?Mając na uwadze długoletnie, owocne stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Polską, które były ważnym elementem w procesie odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku, a także aktywne uczestnictwo Polonii, wybitnych Polaków w historii kształtowania się Stanów Zjednoczonych, pomoc okazywaną Polsce przez USA w gwarancjach dla jej bezpieczeństwa, szerokie wsparcie po 1989 roku dla odbudowy polskiej suwerenności oraz już w czasach pańskiej administracji pogłębianie korzystnych dla nas relacji w zakresie gospodarki i bezpieczeństwa, zwracamy się z prośbą o wsparcie udziału Rzeczpospolitej Polskiej w badaniach kosmicznych m.in. poprzez uwzględnienie polskiego kosmonauty lub kosmonautki w ramach programu lotów organizowanych przez NASA? ? głosi apel, odczytany przez senatora PO Jana Rulewskiego.
W apelu przypomniano, że już w 1978 roku generał Mirosław Hermaszewski brał udział w locie załogowym w ramach misji ówczesnego Związku Radzieckiego. ?Był to jednak lot o charakterze wojskowym, podporządkowany interesom radzieckiej propagandy. Dziś aż 40 lat po tamtym wydarzeniu powstały warunki do lotu wolnego od tego balastu, nakierowanego na badania naukowe, rozwijającego istniejące w Polsce zaplecze badań kosmicznych i wyzwalającego energię młodych ludzi w dziele współtworzenia nowych horyzontów cywilizacyjnych? ? głosi treść apelu.
Polska ? jako podkreślono ? nie dysponuje możliwościami technicznymi dla samodzielnej realizacji powyższych celów. ?Dlatego zwracamy się z prośbą o wsparcie do naszego wielkiego przyjaciela i sojusznika. Wierzymy, że władze Stanów Zjednoczonych wyjdą naprzeciw naszym postulatom, tak jak to się stało wobec reprezentantów innych narodowości. (?) Stoimy na stanowisku, że wspólny załogowy lot kosmiczny byłby dobitnym podkreśleniem wielu lat trwałej przyjaźni między naszymi narodami? ? czytamy w apelu.
Jak mówił senator Rulewski, pod apelem podpisali się m.in. prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, dyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN, rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, a także były prezes PAN prof. Michał Kleiber.
?Bez wahania poparłem tę obywatelską inicjatywę apelu do władz USA, kierując się przekonaniem o wielkiej wadze badań kosmosu w dzisiejszych czasach, a także o wadze wykorzystywania tych badań w najróżniejszych cywilnych i militarnych celach. Polska ma bardzo duży, udowodniony potencjał badań przestrzeni kosmosu. Ten potencjał wykorzystujemy poprzez produkcję aparatury, która od dziesiątków lat bierze udział w najróżniejszych misjach kosmicznych, ale nasze ambicje sięgają dalej? ? mówił podczas konferencji prasowej Kleiber.
Polska ? jak zaznaczył ? potrzebuje jednak partnera, a nie ma lepszego partnera w tym zakresie od USA. ?Dlatego wierzymy, że ten apel może poskutkować współpracą, która umożliwi nam realizację potencjału, który mamy? ? dodał prof. Kleiber.
źródło: naukawpolsce.pap.p
https://weneedmore.space/apel-do-prezydenta-trumpa-o-wyslanie-polaka-w-kosmos/

Apel do prezydenta Trumpa o wysłanie Polaka w kosmos.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskakujące odkrycie. Czy atmosfera Marsa jest jednak pozbawiona metanu?

2018-12-28
 
Europejska sonda Trace Gas Orbiter (TGO), która w tym roku zajmowała się badaniem marsjańskiej atmosfery, nie znalazła żadnych śladów metanu. Wyniki badań są dla naukowców totalnym zaskoczeniem, ponieważ analizy atmosfery Marsa, których dokonano na przestrzeni wielu lat wyraźnie wskazywały na obecność tego gazu.

 
Już w 2003 roku naukowcy z NASA wykryli ślady metanu w marsjańskiej atmosferze. Odkrycie to zostało potwierdzone rok później przez orbiter Mars Express Europejskiej Agencji Kosmicznej. Z kolei łazik Curiosity nie tylko znalazł ślady metanu, lecz na przestrzeni 6 ziemskich lat (3 lat marsjańskich) prowadził badania, które pozwoliły określić cykl metanowy. Okazało się, że stężenie tego gazu jest najwyższe w marsjańskim okresie letnim (0,65 części na miliard) i najniższe w okresie zimowym (0,24 części na miliard).


Co ciekawe, sonda Trace Gas Orbiter, która w tym roku dokładnie przestudiowała marsjańską atmosferę z pomocą instrumentów NOMAD i ACS, nie znalazła dosłownie żadnych śladów metanu. W środowisku naukowym wywołało to zdziwienie i zaniepokojenie. Pojawiły się obawy, że niezwykle czułe instrumenty europejskiej sondy kosmicznej mogły zostać uszkodzone, lecz szybko wyeliminowano tę możliwość.
Zespół naukowy odpowiedzialny za pracę łazika Curiosity sugeruje, że cykl metanowy może mieć pochodzenie biologiczne lub geologiczne. Niewykluczone, że sonda Trace Gas Orbiter, która analizuje atmosferę Marsa z orbity, nie będzie w stanie wykryć śladów metanu. Jednak TGO będzie pracować aż do 2022 roku, więc możliwe, że do tego czasu wykryje obecność gazu, a naukowcy rozwiążą zagadkę jego pochodzenia.
Tylkonauka.pl
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-zaskakujace-odkrycie-czy-atmosfera-marsa-jest-jednak-pozbawi,nId,2747906

Zaskakujące odkrycie. Czy atmosfera Marsa jest jednak pozbawiona metanu.jpg

Zaskakujące odkrycie. Czy atmosfera Marsa jest jednak pozbawiona metanu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpiękniejsze obrazy satelitarne Ziemi w 2018 roku
2018-12-28
W tym roku obchodziliśmy czterdziestolecie obecności satelitów serii Meteosat na orbicie ziemskiej. Przez te cztery dekady wiele się zmieniło - możemy teraz obrazować Ziemię z Kosmosu z większą niż kiedykolwiek zdolnością rozdzielczą. Także w tym roku krążące wokół naszej planety satelity wykonały szereg niezwykle pięknych zdjęć.
Każdego dnia satelity Ziemi zbierają dane o zmianach środowiskowych i przygotowują nas do ewentualnych klęsk żywiołowych. Obrazy takie jak te dostarczają cenne informacje naukowcom, osobom zarządzającym w wypadku zaistnienia katastrofy, a często w sposób pośredni i zwykłym ludziom. Oto niektóre z takich przykładów - za stroną NASA prezentujemy najciekawsze z nich.
Huragan Florence
Zanim dotarł do lądu, krążył nad wodami Atlantyku przez pełne dwa tygodnie - co czyni go jednym z najdłużej żyjących cyklonów w roku 2018. Kiedy w końcu dotarł na ląd 14 września, poważnie zniszczył południowo-wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Przyniósł nie tylko prawdziwie porwisty wiatr, ale i ulewne deszcze oraz powodzie. W aż 28 miastach i wsiach Północnej Karoliny poziom opadów osiągnął co najmniej 51 cm.
To zdjęcie w barwach naturalnych został pozyskane przez instrument MODIS znajdujący się na satelicie Terra we wrześniu tego roku. Oko cyklonu znajdowało się wówczas 700 km na południowy wschód od Wilmington w Północnej Karolinie. Terra to polarny, wiekowy już, lecz wciąż sprawny satelita NASA. Co ciekawe, dane z niego wykorzystywane są m.in. do prognozowania pogody także w Polsce.
Jezioro Eyre w Australii
Kompleks Eyre Basin zajmuje jedną szóstą Australii i jest jednym z największych na świecie wewnętrznych systemów rzecznych. Ale zasilające go wody rzeczne są zjawiskiem przejściowym i dość nieprzewidywalnym, a przez długi czas w roku dorzecze to jest suchą pustynią. Gdy jednak nadchodzi ulewny deszcz, obszar błyskawicznie się zazielenia od roślinności.
Zdjęcie takiej właśnie sytuacji zarejestrował instrument Operational Land Imager (OLI) na satelicie Landsat 8 25 kwietnia 2018 roku. Można zobaczyć, że roślinność całkowicie otacza rejon, w którym pojawia się woda. Woda powodziowa jest tu oznaczona kolorem jasnoniebieskim, a szata roślinna - zielonym. Barwy te są sztuczne i mają podkreślić silne kontrasty. Cykl życia widocznych na zdjęciu roślin jest ściśle związany i dostosowany do rzadkich, efemerycznych opadów deszczu.
Morze Czukockie na Alasce
W morzu tym wirują mikroskopijne algi. Widzimy tu jednak w rzeczywistości tylko część znacznie większego, złożonego ekosystemu. Proces zakwitania fitoplanktonu jest skomplikowaną częścią cyklu życia tych morskich organizmów. Wielkość ich kwiatów zmienia się z roku na rok, ale naukowcy nie wiedzą, dlaczego ma to miejsce. Śledzą więc rozwój tych kwiatów i starają się połączyć go z innymi zmianami środowiskowymi.
Wody Morza Beringa mieszają się tu z przybrzeżnymi wodami Alaski. Oba rodzaje wód niosą za sobą inne gatunki fitoplanktonu, a ze względu na dość dużą ilość światła glony te mogą się tu łatwo rozmnażać i rozkwitać. Rezultatem są hipnotyzujące wzory z turkusu i zieleni. Obraz został zarejestrowany przez kamerę OLI na satelicie Landsat 8 w dniu 18 czerwca 2018 roku.
Kilauea na Hawajach
Czasami świeża lawa jest najlepiej widoczna w podczerwieni. To zdjęcie w sztucznych barwach także zrobił Landsat 8, ale w maju 2018 roku. Widzimy na nim fale podczerwone emitowane przez lawę spływającą ku morzu. Fioletowe obszary otaczające świecącą lawę to oświetlane od dołu chmury, co sugeruje, że zdjęcie zostało zrobione przez przerwę w chmurach.
Wulkan Pu'u'?'? Kupaianaha wyrzuca rozgrzaną do czerwoności lawę nieprzerwanie od 1983 (!) roku. To najdłuższa ciągła erupcja w historii Kilauea. Jednak w tym roku otworzyły się na nim dodatkowo całkiem nowe szczeliny, co wiele osób zmusiło do ewakuacji.
Do śledzenia podziemnego ruchu magmy wykorzystywane są obecnie obrazy satelitarne, sejsmometry i inne instrumenty naziemne. Obrazy w podczerwieni są wyjatkowo pomocne w ostrzeganiu przy takich katastrofach.
Pożar Woolsey w Kalifornii
Prawdopodobnie nic nie pokazuje zniszczeń powodowanych przez pożary tak dobrze, jak obrazy satelitarne. Widzimy tu pożar Woolsey Fire w Południowej Kalifornii, uchwycony 18 listopada 2018 roku. Zdjęcie wykonano z satelity Terra z wykorzystaniem instrumentu ASTER. Wyraźnie widać spaloną roślinność (odcienie brązowe) i te rośliny, które przetrwały ogień (zieleń). Pożar strawił blisko 394 kilometrów kwadratowych. Zdjęcia takie jak to mogą pomóc w rekultywacji spalonego terenu i w innych działaniach naprawcznych.
Bangladesz i rzeka Padma
Ten obraz został wykonany 20 stycznia 2018 roku przez kamerę OLI na satelicie Landsat 8. Przedstawia jedną z głównych rzek Bangladeszu. Z upływem lat Padma rośnie i kurczy się, meandruje, zawraca i skręca. Liczy sobie około 130 km i... nie ma stałej linii brzegowej.
Naukowcy śledzą jej erozję za pomocą zdjęć satelitarnych już od trzydziestu lat. Wykorzystują w tym celu kombinacje krótkich fal w podczerwieni, bliskiej podczerwieni i światła widzialnego. Okazuje się, że Padma zmienia się z roku na rok. Czasami rzeka rozdziela się na poszczególne odnogi, a później ponownie się one łączą. Wzory takie jak ten powstają w wyniku przepływu wody i sedymentacji - przenoszenia i odkładania się w jej korycie osadu. Wszystko to ma wpływ na rolnictwo i na całe życie miejscowej ludności.
Lodowiec Yakutat na Alasce
Trudno w to uwierzyć, ale widoczne tu jezioro było niegdyś suchym lądem. Zaczęło się formować dopiero po stopieniu się lodowca Yakutat. Pojawiło się na początku XX wieku i od tamtej pory wciąż rośnie. Na tej pięknej, ale i niepokojącej fotografii z września tego roku, wykonanej z pokładu satelity Landsat 8,  wpływ zmian klimatu na środowisko jest dość oczywisty.
Widzimy tu ponadto surowy kontrast pomiędzy zielonymi wzgórzami i białym śniegiem oraz bryły lodu pływające pośrodku jeziora. Obrazy takie jak ten są nieocenione w procesie monitorowania zmian środowiskowych na Alasce i w całej Arktyce.
Republika Południowej Afryki - zbiornik Theewaterskloof
Kapsztad to nadmorskie miasto leżące na samym krańcu Afryki Południowej. Słynie z plaż i różnorodności biologicznej. To także pierwsze duże miasto, w którym oficjalnie zabrakło wody - w każdym razie niewiele do tego brakowało.
Powyższe zdjęcie przedstawia największy zbiornik wody w Kapsztadzie - tak zwany Theewaterskloof. Zrobiono je 9 lipca 2018 roku z pomocą kamery OLI (Landsat 8). W czasie, gdy wykonano tą fotografię, poziom wody w tym głównym zbiorniku miasta wynosił 55%. Ale jeszcze sześć miesięcy wcześniej było to tylko 13%.
Poważny niedobór wody w tym regionie rozpoczął się w 2015 roku. Po trzech kolejnych wyjątkowo suchych latach sytuacja stała się bardzo groźna. Brak deszczu, w połączeniu z szybko rosnącą populacją i nową infrastrukturą miasta, niemal doprowadził do katastrofy. Całe miasto przygotowywało się już na dzień, w którym woda zostanie odcięta. Pomimo zatrważających prognoz większość zbiornika wodnego wypełniła się jednak ponownie. Pomogły w tym nie tylko przejściowe deszcze, ale i działania obejmujące ograniczenie zużycia wody, nowe instalacje ogólnomiejskiego systemu zarządzania ciśnieniem, oraz program naprawy przecieków.
Ziemia w aerozolach
Aerozole są wszędzie wokół nas. Od ognia po pył w morskiej mgle - te cząstki i ciekłe kropelki zawsze wirują w naszej atmosferze, często pozostając przy tym niewidoczne dla ludzkiego oka.
Ale system komputerowy GEOS FP (Goddard Earth Observing System Forward Processing) z powodzeniem wykorzystuje równania matematyczne i dane fizyczne do modelowania tego, co dzieje się aktualnie w naszej atmosferze. Jego dane wejściowe to między innymi temperatura, wilgotność i wiatr. Pochodzą one z satelitów i czujników naziemnych. Powyższa wizualizacja została opracowana 24 sierpnia 2018 roku. Był to dość aktywny dzień pod względem obecności aerozoli w ziemskiej atmosferze. Wiry soli morskiej ujawniają tu tajfuny Soulik i Cimaron zmierzające prosto w kierunku Korei Południowej i Japonii. Mgła z czarnego węgla (oznaczona kolorem czerwonym) pochodzi z wypalania ziemi pod uprawy w Afryce i z dużych pożarów w Ameryce Północnej. Chmury kurzu (oznaczone fioletem) napływają z kolei z pustyni Sahara.
Zdjęcie to nie tylko pokazuje, jak bardzo na ziemską atmosferę może wpływać to, co dzieje się na samej Ziemi. Widać tu również, w jaki sposób ludzie wzajemnie na siebie wpływają. Kiedy dym wypływa z ogniska lub fabryki, nie zawsze pozostaje tylko w pobliżu. Jeśli podniesie się wystarczająco wysoko, wiatry mogą rozprzestrzeniać te i inne aerozole w całej atmosferze, w tym także na inne kontynenty.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Śląscy inżynierowie zwycięzcami w konkursie na sztuczną inteligencję dla danych satelitarnych
 
Źródło: NASA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/najpiekniejsze-obrazy-satelitarne-ziemi-w-2018-roku-1

Najpiękniejsze obrazy satelitarne Ziemi w 2018 roku.jpg

Najpiękniejsze obrazy satelitarne Ziemi w 2018 roku2.jpg

Najpiękniejsze obrazy satelitarne Ziemi w 2018 roku3.jpg

Najpiękniejsze obrazy satelitarne Ziemi w 2018 roku4.jpg

Najpiękniejsze obrazy satelitarne Ziemi w 2018 roku5.jpg

Najpiękniejsze obrazy satelitarne Ziemi w 2018 roku6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nowe Horyzonty" docierają na Krańce Świata

2018-12-28
 
Na sylwestrową noc, a właściwie noworoczny poranek NASA przygotowuje prawdziwy astronomiczny fajerwerk. Sonda New Horizons, która w 2015 roku pokazała nam Plutona, przeleci obok planetoidy Ultima Thule. To najdalszy do tej pory kosmiczny obiekt, który doczeka się wizyty ziemskiej sondy. W ten sposób nazwy obu obiektów nabiorą nowego sensu, Nowe Horyzonty znajdą się bowiem Na Krańcach Świata, przynajmniej tych, których ludzkość była w stanie sięgnąć. Co ciekawe, w związku z częściowym zawieszeniem pracy amerykańskich instytucji rządowych, pojawiły się obawy, że sama NASA nie będzie w stanie o owym przelocie na bieżąco informować. Ostatecznie agencja potwierdza, że zarówno jej konta na portalach społecznościowych, jak i serwis NASA TV mają być aktywne.

Nowy cel misji New Horizons ogłoszono niedługo po bardzo udanym przelocie sondy obok Plutona, który w lipcu 2015 roku przyniósł niezwykłe zdjęcia samej planety karłowatej i jej księżyców. Kierownictwo misji zdecydowało, że próbnik zbliży się teraz do kosmicznej skały 2014 MU69, planetoidy z obszaru tak zwanego Pasa Kuipera, odległej od Słońca o dodatkowe półtora miliarda kilometrów. W listopadzie ubiegłego roku rozpisano wśród internautów konkurs na nazwę tego obiektu, w marcu tego roku NASA ogłosiła, że 2014 MU69 bedzie się nazywała Ultima Thule. Nazwa, nawiązująca do łacińskiego określenia krańca świata, ma głęboki sens, to będzie bowiem najdalszy obiekt, do jakiego uda się do tej pory ziemskiej sondzie dotrzeć.

Na razie o Ultima Thule wiemy bardzo niewiele. Planetoida krąży około 6,5 miliarda kilometrów od Słońca, mniej więcej 43 razy dalej, niż Ziemia. Skałą ma około 30 kilometrów średnicy i nieregularny kształt, słabo odbija promieniowanie słoneczne, które tam jest już i tak bardzo słabe, przypomina poświatę Księżyca. Po przelocie powinniśmy dowiedzieć się już znacznie więcej. Pierwsze zdjęcia dotrą na Ziemię dopiero po kilku godzinach, przesłanie całości danych zajmie nawet 18 miesięcy. Naukowcy liczą, że dzięki tym danym świat tych odległych, pierwotnych, lodowych skał z początków Układu Słonecznego, z których prawdopodobnie powstawały planety, odsłoni przed nami swoje tajemnice.

W połowie grudnia kierownictwo misji New Horizons na podstawie obserwacji Ultima Thule stwierdziło, że sonda nie napotka na swej drodze żadnych pierścieni bądź satelitów planetoidy, więc nie ma potrzeby istotnej zmiany trajektorii lotu. To oznacza, że w Nowy Rok próbnik przeleci około 3500 kilometrów od kosmicznej skały. 19 grudnia na 27 sekund odpalono silnik, by tor lekko skorygować. Takie korekty nie są już dłużej możliwe, bo próbnik wchodzi w Tryb Spotkania, podczas którego nie ma możliwości włączenia silników. Nie później, niż na dobę przed przelotem New Horizons może jeszcze odbierać polecenia, to ostatnia szansa, by doprecyzować plan obserwacji, przesłany w postaci tysięcy instrukcji 20 grudnia.

 
Sonda w Trybie Spotkania
Tryb Spotkania (Encounter Mode) ma zapewnić, że nawet w razie drobnej usterki sondy zasadnicze punkty programu naukowego zostaną zrealizowane. Normalnie w razie problemów New Horizons zwraca się o pomoc na Ziemię, ale w sytuacji, gdy jest tak daleko, że komunikacja w obie strony zajmuje około 12 godzin, przy przelocie nie ma to już sensu. Dlatego od 26 grudnia sonda musi sobie już radzić sama. Jeśli pojawi się usterka, musi skorygować ją w oparciu o własne oprogramowanie i wznowić pracę bez kontaktu z Ziemią. Tryb Spotkania uruchomiono już przy przelocie obok Plutona, wtedy żadnych problemów nie było.

Szef programu badań naukowych sondy, Alan Stern ujawnił na swoim blogu, że pierwszego zdjęcia Ultima Thule, składającego się z 10000 pikseli można spodziewać się wieczorem 1 stycznia, zostanie ono opublikowane następnego dnia. Do końca pierwszego tygodnia nowego roku, powinniśmy już zobaczyć dokładniejsze zdjęcia, dowiedzieć się, czy 2014 MU69 ma jakieś pierścienie, satelity, czy atmosferę. Potem zostaną przesłane już megapikselowe zdjęcia, jeśli Ultima Thule na nich będzie, a przy prędkości przelotu rzędu 50000 km/h nie można być tego absolutnie pewnym, dowiemy się więcej o jej geologii.
Problem w tym, że pojawiły się obawy, że NASA nie będzie mogła o tym wszystkim na bieżąco informować. Jak napisał w czwartek dziennik "Florida Today", w związku z częściowym zawieszeniem prac instytucji rządowych agencja nie będzie transmitować swojej pracy w internecie i  zamieszczać informacji na portalach społecznościowych. NASA skierowała nawet zainteresowanych na konta społecznościowe partnera naukowego misji, John Hopkins Applied Physics Laboratory. Szef agencji Jim Bridenstine pospieszył potem jednak z wyjaśnieniem ma Twitterze, że tak źle nie będzie, zarówno konta na portalach społecznościowych, jak i NASA TV mają być aktywne. I faktycznie dziś NASA przeprowadziła konferencję prasową, podczas której Alan Stern zapowiedział, że na przelocie obok Ultima Thule misja New Horizons się nie zakończy. Sonda będzie szukać kolejnego celu, jeszcze dalej od Słońca.
Grzegorz Jasiński

 

https://www.rmf24.pl/nauka/news-nowe-horyzonty-docieraja-na-krance-swiata,nId,2754312

Nowe Horyzonty docierają na Krańce Świata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski satelita zacznie spadać z orbity już w sobotę

2018-12-28

Polski satelita PW-Sat2 rozpocznie procedurę prowadzącą do zejścia z orbity Ziemi i spłonięcia w gęstych warstwach atmosfery wcześniej, niż pierwotnie planowano. Jak informuje na swej stronie internetowej kierownictwo misji, próbnik - zbudowany przez Studenckie Koło Astronautyczne Politechniki Warszawskiej - wykonał pomyślnie większość swoich zadań i może przystąpić do realizacji ostatniego i najważniejszego z nich testu tak zwanego żagla deorbitacyjnego. Pierwotnie planowano jego rozłożenie w połowie stycznia, procedurę przesunięto jednak na sobotę. Wszystko po to, by zmniejszyć ryzyko uszkodzenia PW-Sat2 przez kosmiczne śmieci.


PW-Sat2 został wyniesiony na orbitę 3 grudnia 2018 roku na pokładzie rakiety Falcon 9. Plan misji zakładał, że system przyspieszający sprowadzenie satelity z orbity, ów deorbitacyjny żagiel zostanie rozłożony nie później niż w 40 dniu misji. Kilka czynników wpłynęło jednak na to, że zdecydowano się manewr przyspieszyć. Pierwsza próba nadania sygnału rozłożenia żagla ma nastąpić w sobotę. Jak pisze na stronie projektu jego wicekoordynator, Dominik Roszkowski, główny powód to chęć zmniejszenia ryzyka utraty misji. Przez cztery tygodnie pracy udało się zrealizować wszystkie zaplanowane na ten etap zadania, dalsze pozostawanie na orbicie zwiększa niebezpieczeństwo zderzenia z kosmicznymi śmieciami. Tymczasem test deorbitacyjnego żagla jest kluczowym elementem misji.

Amerykańskie biuro zajmujące się śledzeniem kosmicznych śmieci kilka dni temu poinformowało o zagrażającym PW-Sat2 kosmicznym obiekcie SCC #39841, który z prędkością 3,6 km/s miał minąć polskiego satelitę w odległości zaledwie 147 metrów. Wczoraj rano ów obiekt faktycznie przeleciał, przy czym odległość była blisko dwukrotnie mniejsza i wynosiła 79 metrów. To kolejne potwierdzenie, że problem śmieci kosmicznych na orbicie Ziemi jest coraz bardziej poważny. Żagiel deorbitacyjny to projekt, który ma pomóc ten problem zmniejszyć.

Otwarcie żagla nastąpi na sygnał z Ziemi, manewr będzie monitorowany przez czujniki i rejestrowany z pomocą kamer pokładowych. Cała struktura zamknięta jest w pojemniku o średnicy 8 centymetrów, po którego otwarciu ma się wysunąć i z pomocą rozkręcających się sprężyn rozłożyć do rozmiarów 2 na 2 metry. Studenci PW spodziewają się, że podczas rozkładania żagla satelita może wpaść w niekontrolowane obroty, co może utrudnić przesyłanie wyników obserwacji i samych zdjęć na Ziemię. Żagiel ma zwiększyć opór aerodynamiczny w skrajnie rozrzedzonych górnych warstwach atmosfery, zmniejszyć prędkość sondy i sprawić, że spadnie z orbity szybciej. Przewiduje się, że po otwarciu żagla PW-Sat2 spędzi w Kosmosie jeszcze kilka miesięcy - do roku. Bez niego krążyłby co najmniej 20 lat. Jeśli test się powiedzie, taka technologia może pomóc w przyszłości szybciej usuwać z orbity satelity, które zakończyły już swoje misje.


oprac.
Grzegorz Jasiński,
Malwina Zaborowska


https://www.rmf24.pl/nauka/news-polski-satelita-zacznie-spadac-z-orbity-juz-w-sobote,nId,2754378

Polski satelita zacznie spadać z orbity już w sobotę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarne dziury o masach pośrednich odkryte w jądrach galaktycznych
2018-12-28. Autor. Agnieszka Nowak
Istnienie czarnych dziur jest dobrze ugruntowane, a obserwacje wykazały, że zarówno obiekty o masach gwiazdowych jak i te gigantyczne, o masach miliony do miliardów razy większych od Słońca znajdują się w centrach galaktyk. Jednak pochodzenie tych masywnych czarnych dziur jest tajemnicą. Małe czarne dziury są prochami supernowych ale masywne prawdopodobnie zaczynają od małych rozmiarów, rosnąc w miarę upływu czasu. Taki wzrost jest jednak bardzo ograniczony, ponieważ zmienny akt akrecji generuje promieniowanie, które hamuje dalszy napływ. Uważa się, że potrzebne są miliardy lat, aby powstała czarna dziura o masie miliarda słońc. Problem pojawia się, ponieważ astronomowie wykryli teraz kwazary z supermasywnymi czarnymi dziurami we wczesnym Wszechświecie ? ale od czasu Wielkiego Wybuchu nie minęło wystarczająco dużo czasu, aby mogły one osiągnąć te supermasywne rozmiary. Czarne dziury o masach gwiazdowych powinny ponadto wytworzyć w miarę wzrostu wiele czarnych dziur o masach pośrednich (IMBH), ale tylko nieliczne są kandydatkami na nie, a ich identyfikacja jako IMBH pozostaje kontrowersyjna. Jako rozwiązanie problemu zaproponowano alternatywną sugestię. Bezpośrednie zapadanie się dużego obłoku gazowego we wczesnym Wszechświecie stworzy czarną dziurę o masie pośredniej z masą od setek do tysięcy mas Słońca, pozostawiając wiele czasu, aby wszystkie z nich mogły teraz rozwinąć się w supermasywne obiekty.
Astronom z CfA, Igor Chilingarian, przewodził zespołowi, który po raz pierwszy zidentyfikował zbiór galaktyk z aktywnymi jądrami zawierającymi czarne dziury o masach pośrednich. Wykorzystali przegląd galaktyk w świetle optycznym oraz bliskiej podczerwieni do zidentyfikowania potencjalnych źródeł, wybierając 350 potencjalnych kandydatek na IMBH. Następnie uzyskali pomiary rentgenowskie z misji Chandra i XMM Newton, które potwierdziły, że dziesięć z tych jąder było IMBH i że aktywnie akreowały. Najmniej aktywna IMBH, jaką odkryli w swoim zestawieniu 10 obiektów, miała 36 000 mas Słońca; największa miała około dziesięć razy więcej. Odkrycie to jest niezwykłe nie tylko dlatego, że jest pierwszym miarodajnym wykryciem tych nieuchwytnych obiektów, ale dlatego, że nadaje doktrynę idei, że czarne dziury o masach gwiazdowych zasiewały wczesny Wszechświat, a wiele z nich rozrosło się w supermasywne potwory, które widzimy dzisiaj.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CfA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2018/12/czarne-dziury-o-masach-posrednich.html

Czarne dziury o masach pośrednich odkryte w jądrach galaktycznych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy satelita nie zdąży na start?
2018-12-29. Krzysztof Kanawka
Coraz więcej małych satelitów zostaje wynoszonych w ?pakietach? po kilkadziesiąt. Co się stanie, gdy jeden lub kilka satelitów nie znajdzie się w danej rakiecie z różnych przyczyn?
Każdego roku na orbitę wynoszonych jest przynajmniej kilkadziesiąt małych satelitów różnych typów i wielkości. W rekordowym (dotychczas) 2017 roku na orbicie znalazło się łącznie 294 mały satelitów. Sytuacja rozpoczęła się w 2013 roku (88 małych satelitów wyniesionych na orbitę) i w kolejnych latach z pewnością będziemy obserwować wiele startów dedykowanych małym ładunkom. Co więcej, pojawiają się także nowe konstrukcje rakietowe, które mają obsługiwać jedynie małe rakiety. Przykładem może być rakieta Electron.
Aktualny rekord w ilości satelitów wyniesionych w jednym starcie należy do indyjskiej rakiety PSLV-XL w locie C-37 z 15 lutego 2017 roku. Wówczas na orbicie znalazło się aż 104 satelitów ? większość z nich to było małymi satelitami popularnego formatu CubeSat.
Jest oczywiste, że wraz z rosnącą liczbą małych satelitów wynoszonych ?hurtowo? w jednym starcie rośnie ryzyko, że któryś z satelitów ?nie zdąży? na start. Przyczyny mogą być różne: m.in problemy we wcześniejszych fazach pracy, opóźnienia związane z nieudanymi testami końcowymi, potrzeby modyfikacji a czasem także zwyczajne kwestie finansowe. Istnieje także ryzyko, że satelita się zepsuje w trakcie ostatnich przygotowań przed startem ? np. wskutek błędu ludzkiego. W przypadku niektórych rakiet nośnych czasem brak nawet informacji, czy dany satelita rzeczywiście zostanie wyniesiony w trakcie planowanego startu.
W większości przypadków opóźnienie startu rakiety nie będzie wchodziło w rachubę, aby jeden z CubeSatów zdążył na ten start. Zazwyczaj główny klient startu ma decydujący głos, co przekłada się na wyznaczony termin, do którego ?pasażerowie drugiej klasy? muszą się dostosować.
Co się stanie, jeśli dany satelita nie zdąży na start lub też zostanie ?wyrzucony? z rakiety? Jest to dość mało zgłębiony temat, który z pewnością w najbliższych latach będzie częściej się zdarzał. Wiele zależy tutaj od operatora rakiety, operatora ładunku czy też możliwości nośnych rakiety.
W przypadku małych rakiet nośnych z pewnością ubytek nawet małego satelity znacznie zmieni parametry lotu, które trzeba będzie zmienić. Czasem może się to wiązać z potrzebą dyskusji z operatorem głównego satelity w danym locie.
Zdarza się również, że zamiast satelitów są umieszczane symulatory masy. Taką formę stosuje się w lotach rosyjskich rakiet Sojuz, w których zainstalowane są także małe satelity. Co ciekawe, zwykle te symulatory masy są uwalniane w odpowiednich momentach, tak aby nie było potrzeby zmiany zaprojektowanego profilu lotu. Ten sposób ?obchodzenia? problemu braku niektórych satelitów wywołuje jednak sprzeciwy w społeczności branży kosmicznej, gdyż od samego początku symulatory masy stają się ?kosmicznymi śmieciami?. Ich niewielkie rozmiary także utrudniają monitorowanie ich orbit.
Warto też dodać, że w ostatnich latach drugim popularnym sposobem dotarcia na orbitę jest wyniesienie zminiaturyzowanego satelity na pokładzie jednego ze statków zaopatrzeniowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Pojazdy, które regularnie dostarczają małe satelity na ISS to japoński HTV i amerykański Cygnus. W tym przypadku satelity są zazwyczaj uwalniane za pomocą ramienia zainstalowanego na japońskim module Kibo. W przypadku braku danego CubeSata w spisie ładunku znacznie większego pojazdu zaopatrzeniowego z reguły brak większych konsekwencji dla całego startu ? zaś astronauci na pokładzie Stacji mają nieco zmieniony terminarz późniejszych prac, który nie obejmuje przygotowań do uwolnienia danego satelity.
(NASA, PFA, PA, Tw, NSF)
https://kosmonauta.net/2018/12/gdy-satelita-nie-zdazy-na-start/

Gdy satelita nie zdąży na start?.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki mur zablokował plan Elon Muska na pierwszy lot załogowego Dragona
2018-12-29
SpaceX i NASA są już gotowe do przeprowadzenia misji DM-1, czyli testowego lotu załogowej kapsuły Dragon do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jeśli przebiegnie ona pomyślnie, rozpocznie się nowa era lotów załogowych z USA.
Firma należąca do Elon Muska spełniła wszystkie wymagania do rozpoczęcia tej historycznej misji. Mogła się ona odbyć jeszcze w tym roku, przynajmniej tak zapowiadała jesienią Gwynne Shotwell, prezes i dyrektor operacyjna SpaceX. Niestety, tym razem sprawę zawalił sam rząd Stanów Zjednoczonych.
Prezydent Donald Trump doprowadził do częściowego zawieszenia pracy rządu federalnego, a to ze względu na wymuszenie na nim finansowania budowy wielkiego muru, który ma stanąć na granicy USA z Meksykiem. Ten projekt był jedną z jego wielkich obietnic wyborczych. Ma on powstrzymać masową falę emigracji ludności z południa. Sytuację można porównać z masową emigracją do Europy ludności z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Pierwsza misja załogowej kapsuły Dragon bez załogi na pokładzie miała być przeprowadzona do połowy stycznia przyszłego roku. Jednak problemy w działalności rządu mogą sprawić, że zostanie ona przełożona na luty. Jeśli tak się stanie, a w trakcie lotu wystąpią jakieś nieoczekiwane problemy, to pierwszy lot kapsuły już z astronautami, może odbyć się o miesiąc lub dwa później.
Niewątpliwie to będzie potężny cios dla całego, zarówno państwowego, jak i prywatnego, sektora przemysłu kosmicznego Stanów Zjednoczonych. Obywatele kraju i entuzjaści rodzimego przemysłu kosmicznego od dawna czekają na rozpoczęcie nowej ery załogowych misji kosmicznych wykonywanych z terytorium kraju i uniezależnienie się w tej kwestii od Rosji.
Mamy nadzieję i trzymamy kciuki za szybkie zakończenie sporu pomiędzy Donaldem Trumpem, Republikanami i Demokratami z Kongresu.
Źródło: GeekWeek.pl/RIA Novosti / Fot. SpaceX/Nathan Koga
http://www.geekweek.pl/news/2018-12-29/wielki-mur-zablokowal-plan-elon-muska-na-pierwszy-lot-zalogowego-dragona/

Wielki mur zablokował plan Elon Muska na pierwszy lot załogowego Dragona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie ruszają na podbój kosmosu. ?Wyślemy człowieka na orbitę, Księżyc i Marsa?
2018-12-29
W inspiracji Chinami, kraj ten rozwija swój program kosmiczny w niesłychanym tempie. Ambitne plany zakładają, że pierwsi Indusi pojawią się na ziemskiej orbicie już w 2022 roku. Ale to dopiero początek kosmicznych zmagań.
Ten rok nie został wybrany przypadkowo. Wówczas będzie miała miejsce 75. rocznica odzyskania niepodległości przez Indie. Jeśli wszystko odbędzie się zgodnie z planem, kraj ten dołączy do elity krajów świata, które wysłały swoich obywateli w kosmos.
Indyjska Agencja Kosmiczna (ISRO) ma już gotowy plan pierwszego lotu. W trakcie jego trwania, troje astronautów, dwóch mężczyzn i jedna kobieta, odbędą lot na orbitę, na wysokość ok. 400 kilometrów, w ważącej 3,7 tony kapsule noszącej nazwę Gaganyaan. Kosmiczna przygoda będzie trwała 7 dni i ma być podwaliną do realizacji o wiele większych kosmicznych planów.
Astronauci nie będą wypoczywali i podziwiali widoczków rozpościerających się zza okien kapsuły. ISRO zapowiada, że będą mieli ręce pełne roboty. Każdy z nich ma już przydzielone bardzo ważne zadania dla pomyślnego przebiegu misji. Wspólnie sprawdzą systemy podtrzymania życia i sterowania oraz wykonają kilka zaplanowanych eksperymentów w warunkach mikrograwitacji.
Kapsuła zostanie wyniesiona na ziemską orbitę na szczycie rakiety GSLV, która napędzana będzie przez dwa silniki Vikas 2, zapewniające ciąg na poziomie ok. 1532 kilonewtonów. Indyjska Agencja Kosmiczna poinformowała, że w całym projekcie wartym 1,3 miliarda dolarów, udział weźmie 15 tysięcy specjalistów z branży przemysłu kosmicznego.
Trzeba tutaj podkreślić, że Indie chcą zrealizować swoje historyczne przedsięwzięcie za śmieszne pieniądze, ponieważ w przypadku Chińczyków taki lot, w ramach Shenzhou 5, kosztował 2,3 miliarda dolarów, a wykonali go oni i tak przy sporych oszczędnościach. ISRO już kilka lat temu pokazało światu, że można eksplorować kosmos przy wielokrotnie niższych funduszach od NASA i ESA.
Przypomnijmy, że pierwsza indyjska marsjańska sonda Mangalyaan, która wyruszyła na Czerwoną Planetę w 2013 roku, kosztowała zaledwie 60 milionów dolarów, czyli tyle, ile kosztował jeszcze niedawno lot rakiety SpaceX z ładunkiem tylko na ziemską orbitę.
Indie planują dalsze loty załogowe. Gdy uda się im opanować loty na orbitę, następnym krokiem będzie Księżyc i Mars. W między czasie ISRO chce również wysłać sondy badawcze na Srebrny Glob, Czerwoną Planetę, a nawet Wenus. Niedawno pojawiły się nawet informacje, że jest całkiem prawdopodobne, że Indie jako pierwsze wyślą astronautów na Wenus i zbudują w jej gęstej atmosferze pierwszą bazę.
Źródło: GeekWeek.pl/India Today / Fot. ISRO
http://www.geekweek.pl/news/2018-12-29/indie-ruszaja-na-podboj-kosmosu-wyslemy-czlowieka-na-orbite-ksiezyc-i-marsa/

 

Indie ruszają na podbój kosmosu. Wyślemy człowieka na orbitę, Księżyc i Marsa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)