Skocz do zawartości

Stardust

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    23
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Stardust

  1. Rzeczywiście tak było. Mam nadzieje na poprawę warunków w niedzielę. Powinno być po burzach i pył wiszący w powietrzu zniknie.
  2. Chodzi o tę lornetę : https://stardust-astroszkice.blogspot.com/2015/04/ts-25x100-lx.html M23 znaleziona bezproblemowo. Chodziło mi bardziej o te mrowie gwiazd, jakie miałem przed oczami :)., stąd moja uwaga. Na ciemnotki i inne atrakcje przyjdzie czas. Czułem się jak młody źrebak wypuszczony na łąkę pełną zieloniutkiej trawy :).
  3. Rzeczywiście, 600 euro to sporo kasy. Sęk w tym, że nie znam żadnego ślusarza, a chodzenie po warsztatach w nadziei że ktoś się skusi na wykonanie raczej mi się nie uśmiecha. Muszę się jeszcze to przemyśleć, ale podoba mi się jego "masywność" (przynajmniej na zdjęciach). 12 kg bez obciążników sam statyw oraz 6 stopni swobody ruchów. Wow!
  4. Mnie się też wydawało, że M20 powinna być łatwo widoczna. Przy Lagunie coś tam było widać, tutaj nic. Przypominam sobie, że pod wieczór okolice horyzontu w tym rejonie były takie pomarańczowe, ale na pewno nie były to chmury, raczej taki pył. Musimy pamiętać o upałach, od paru ładnych dni nie było tutaj deszczu, nawet burzy. Jeśli chodzi o statyw, to jestem zdecydowany na coś takiego: https://www.teleskop-express.de/shop/product_info.php/language/en/info/p8674_Orion-Monster-Parallelogram-Binocular-Mount-for-big-110-mm-binoculars.html Edit: Znalazłem ten sam model jeszcze tu: https://www.astroshop.pl/montaze/orion-montaz-monster-parallelogram-ze-statywem/p,44457 500 zł taniej, tylko ten czas dostawy...
  5. Pogoda w dniu 07.08. br była wymarzona. Przez cały dzień pojawiały się dosłownie pojedyncze chmurki o niewielkich rozmiarach, a na wieczór i one zniknęły całkowicie. Temperatura również była śródziemnomorska oscylując w okolicach 30 stopni. Już nie mogłem się doczekać pierwszych po dwuletniej przerwie konkretnych obserwacji. Zacząłem równo z godziną 21.00 od Marsa. Niebo było jeszcze stosunkowo jasne, w związku z czym można było zaobserwować dość mocną aberrację. Mogło to być spowodowane świeżo założoną lornetą, która jeszcze nie osiągnęła temperatury otoczenia. Podobna historia spotkała mnie przy Jowiszu, gdzie pobawiłem się ustawianiem ostrości lornety aby osiągnąć jak najlepszy efekt. Przy planecie stwierdziłem trzy księżyce, jeden po lewej a dwa po prawej jej stronie. W końcu przyszła pora na główny drogowskaz dzisiejszej obserwacji, mianowicie Saturn. Historia się powtórzyła, jak przy poprzednich planetach - duża aberracja i iskrzenie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że jest to raczej "budżetowa" lornetka o parametrach 25x100mm. Trzeba przyznać, że w miarę obserwacji, niedogodności te zniknęły całkowicie. I w końcu pojawił się on - główny bohater dzisiejszego wieczoru - "jego gwazdzistość" Strzelec. Napisano już całe tomy na temat tego gwiazdozbioru, więc nie będę przytaczał Wikipedii ani innych źródeł na temat historii gwiazdozbioru. Ogólnie, będę starał się unikać dosłownych cytatów na temat obserwowanych obiektów. W założeniu ma to być blog o tym co widać i jak widać przez rzeczoną lornetkę 25x100mm. Po kilkukrotnym lustrowaniu planet, już po godzinie 22, zabrałem się do odszukiwania obiektów z katalogu Messiera leżących w obrębie tego gwiazdozbioru. Na pierwszy ogień poszła Mgławica Laguna M8 . Przy użyciu filtrów UHC zawartych w lornetce można było stwierdzić delikatną mgiełkę w okolicach środka obiektu. Była ona bardzo ulotna mimo dobrych warunków. Mój licznik SQM-L notował wartości od 20,40 do maksymalnie 20,59 [mag/arcsec2] , co odpowiada wartości ponad 5,5 mag do 5,8 mag. Uważam, że jest to dobry wynik jak na warunki podmiejskie (okolice Dębicy). W tym samym polu widzenia można zauważyć Mgławicę Trójlistna Koniczyna M20 i gromadę otwartą M21. Przy Mgławicy M20 kompletna porażka. Nie widać kompletnie nic w miejscu, w którym powinna być słynna koniczynka. Filtry UHC na niewiele się tu zdały. Mimo moich wielokrotnych prób nic się nie zmieniło aż do końca obserwacji. Może jakiś bardziej doświadczony czytelnik podzieli się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami na temat tego obiektu. Była to największe rozczarowanie dzisiejszego wieczoru. Nad Koniczynką leży gromada otwarta M21 . Jest to delikatna chmurka gwiazd na godzinie 10 od Mgławicy M20. Następnie od Laguny M8 skierowałem się w dół i w lewo w kierunku korpusu Strzelca. Jest to obszar bardzo bogaty w gwiazdy, a właściwie całe kłęby gwiazd. Znajdujemy się wszakże w samym sercu naszej Drogi Mlecznej. Pierwszym obiektem, który zwróci naszą większą uwagę jest delikatna chmurka gwiazd - gromada kulista M28. Znajduje się ona nieopodal gwiazdy Kaus Borealis. Kontynuując najazd w lewo, zaraz za gwiazdą niemal tuż za polem widzenia lornetki zauważyć można kolejną gromadę kulistą - M22 . Jest ona o wiele większa niż M28 i sama "wpada" w pole widzenia. Jest to jedna z najjaśniejszych i najbliższych Ziemi gromad kulistych. Powróciłem do Saturna i skierowałem lornetkę pionowo w górę, skanując i kontemplując mrowie gwiazd, jakie przesuwały się przed moimi oczami, aż napotkałem już całe chmury gwiezdne, to był słynny Gwiezdny Obłok Strzelca M24 . Odbijam w prawo i docieram do gromady otwartej M23 . Jest ona dość ciężka do znalezienia w tym całym mrowiu gwiazd. Ale już nabieram wprawy w wyłapywaniu obiektów różniących się od ogólnego tła . Trzeba przyznać, że te dwa lata przerwy sprawiły, że czuję się jak nowicjusz - dopiero poznający niebo. Wracam do okolic M24 i kontynuuję najazd w górę. Napotykam tam bardziej znaczne obiekty. Są to M17 i M18 w jednym polu widzenia. Są to Mgławica Omega M17 , która w mojej lornetce wyglądała jak ukośny pasek przypominający \. M18 to z kolei mała chmurka gwiazd poniżej Omegi z kilkoma jaśniejszymi punktami gwiezdnymi. Minęło już 3 godziny moich dzisiejszych obserwacji. Szyja mnie już boli, nogi mnie już bolą... ale jestem zadowolony. Napatrzyłem się na gwiazdy, stwierdziłem, że entuzjazm jeszcze jest, tylko teraz więcej czasu wolnego, no i pogodnych nocy. Stwierdziłem, że muszę zaopatrzyć się w konkretny statyw lornetowy oraz krzesełko, bo jednak stanie, robienie przysiadów i rozkroków jest jednak trochę męczące. Do następnego razu... Pozdrawiam Wojtek
  6. Witam, cześć i czołem. Minęło ponad dwa lata, odkąd popełniłem tutaj ostatni wpis. Przyczyną tego stanu rzeczy były narodziny drugiego dziecka i związane z tym zwiększone (znacznie) obowiązki rodzicielskie. Jako że mieszkamy w pewnym oddaleniu od naszych rodzin, cały ciężar opieki spoczął na żony i moich barkach. Ale jak widać, dajemy radę i mogę znów pomyśleć o sobie i swoim hobby. Przez ten czas zerkałem na niebo od czasu do czasu, prenumerowałem Astronomię... i w zasadzie tyle. Sprzętowo też wszystko zostało po staremu. Posiadam Columbusa 16 cali i lornetę TS 25x100. Wracając do Bloggera zauważyłem, że większość oglądanych wpisów dotyczy właśnie wspomnianej lornety. Postanowiłem wiec, że skupię się na obserwacjach lornetowych, które zainteresują większą część czytelników. Zaglądajcie do mojego bloga, wkrótce pojawią się relacje z obserwacji. Pozdrawiam Wojtek https://stardust-astroszkice.blogspot.com/
  7. UWAGA! Nie wchodźcie na tę stronę Yukona! Po kliknięciu odnośnika mój program antywirusowy oszalał. Wykrył w cholerę trojanów. Sorry za wykrzykniki,ale uważam sprawę za bardzo ważną. Wojtek
  8. Piękna relacja. Teraz już wiem, dlaczego nie widziałem Płomienia, Rozety i innych obiektów. Po prostu brakło mi cierpliwości... Ja to tak "gonię" po niebie, chcę zobaczyć jak najwięcej naraz i dlatego nie poświęcam zbyt wiele czasu na obiekt (już 15 min. to wieczność). Wiem też, że M78 szukałem w złym miejscu, pomyliłem gwiazdy odniesienia .
  9. O widzisz, to jest odpowiedź, której potrzebowałem! Punkt pierwszy zastosuję już przy pierwszej okazji. Dziś już nie, bo już za chwilę wychodzimy w gości. Odnośnie punktu drugiego, czy mógłbyś na forum ogólnym lub w PW przybliżyć koszt i czas oczekiwania na taką platformę? Myślę, że byłby to rozsądniejszy zakup niż lorneta kątowa. Jeszcze raz dzięki Łukasz
  10. Przepraszam, za nieporozumienie :). Chodziło oczywiście o 2 główne składniki. Jak pisałem, warunki w drugą noc były znacznie gorsze iż w pierwszą.
  11. Tak, wiem. Pisałem o tym w poprzedniej dużej relacji , cytuję "Obserwacje rozpocząłem tak gdzieś koło 20 od pojawienia się pierwszych gwiazd, a właściwie planet - Jowisza i Wenus. Zacząłem ustawiać lornetę na Jowiszu, aby uzyskać jak najlepszy obraz, przede wszystkim mam tu na myśli aberrację chromatyczną. Udało mi się tak ustawić ostrość, że mogłem powiedzieć iż migoczą mi jakby dwa paski na tarczy Jowisza. Nie było to takie oczywiste, ale zerkaniem i błądzeniem oczami po całym polu widzenia coś tam było widać. Same księżyce to idealne kropeczki, jest dobrze." Kto chce przeczytać całość tamtej relacji, temu link: Pierwsze światło
  12. Motto Twój najlepszy sprzęt to ten,którego najczęściej używasz Mikołaj pamiętał w tym roku o sobie i kupił sprzęt, którego zawsze mu brakowało - miernik jakości nieba. Taki amerykański, prosto z Unihedron, a nie jakieś podróbki. Nie musiał długo czekać - jakiś tydzień - aby wypróbować nowy nabytek. Noc I, 29.12.2015r Cały dzień się chmurzyło, przewalały się nieskończone tumany ciemnej waty. Ale prognozy były obiecujące,że prawdopodobnie koło 16 niebo rozjaśni się. I rzeczywiście - gdzieś koło godziny 15:45 zaczęło się przejaśniać, a po godzinie na niebie nie było już ani jednej chmurki. O godzinie 17:30 wyniosłem sprzęt na zewnątrz. A było to: astro krzesełko - rzecz absolutnie niezbędna, statyw alt-az5 oraz walizka z lornetą 25x100. Do tego jeszcze lornetka Nikon Aculon A211 do przeglądu nieba, oraz ręcznik z mikrofibry na głowę w celu odcięcia się od źródeł światła w otoczeniu. Trzeba powiedzieć, że zaświetlenie w moim najbliższym otoczeniu powiększa się w sposób katastrofalny. Wystarczy powiedzieć, że gdzieś w odległości około 2-3km w kierunku południowym, ktoś postawił lampę która świeci prosto w niebo! Normalnie widać snop światła na wysokość co najmniej 30 stopni ponad horyzont. Niebo południowe jest dla mnie stracone. Columbus 16" został w magazynie i jak na razie zbiera kurze. Trochę nam nie po drodze, jeżeli chodzi o obserwacje. Jest bardzo oporny w sterowaniu. Najbardziej wkurza mnie fakt, że jak oglądam jakiś obiekt, to nie ma płynności w ruchu góra-dół. Najpierw obiekt jest gdzieś na skraju pola widzenia, a potem przy nacisku - przeskakuje w drugą stronę, całkowicie poza pole widzenia. Przy małych powiększeniach, rzędu 60-100x jeszcze daję rady, ale gdy wkładam okular 9mm (200x) to szlak mnie już trafia. Już taka Synta 8" jest bardziej przyjazna dla użytkownika. Będę musiał popracować jeszcze nad tym. Ale do rzeczy. Temperatura lekko poniżej zera, około -2 stopnie. Niebo było krystalicznie czyste, jedno z lepszych jakie widziałem tutaj. Początkowo wskaźnik SQM-L pokazywał wartość 21,02, ale pierwsza wartość jest zawsze zawyżona. Po piętnastu minutach ustabilizował się na poziomie 20,65-20,75 mag/arcsec2 co uważam za wynik bardzo dobry. Kiedy spojrzałem w niebo, pierwsze co zauważyłem to Plejady. Skierowałem więc lornetkę w tamtą stronę i zacząłem obserwacje od tego właśnie obiektu. Szkicowanie odłożyłem na później, chcąc nacieszyć się niczym nieskrępowanymi obserwacjami, pierwszymi od niepamiętnych czasów (no, może od 3 miesięcy). Kolejne były Hiady, niekoniecznie mieściły się w polu widzenia w całości, ale były urzekające. następnie na cel wziąłem NGC1647 (6,4m), potem 1746(6,1m) Wikipedia podaje,że w zbliżonej pozycji na niebie znajdują się też gromady NGC1750 i NGC1758, jednak nie jest pewne, czy istnieje związek fizyczny między tymi trzema obiektami, czy też tylko przypadkowo nakładają się na siebie. Niektóre źródła sugerują np. że NGC1746 i NGC1750 to ten sam obiekt, podczas gdy Catalog of Optically Visible Open Clusters and Candidates podaje, że odległości do nich różnią się o 170 parseków, czyli 554 lata świetlne, co wyklucza fizyczny związek. Następnie spróbowałem swoich sił z M1(8,4m). Poszło całkiem łatwo, niewyraźny placek tuż powyżej gwiazdy Zet Tau. NGC1807(7,0m) oraz NGC1817(7,7m) były moimi kolejnymi celami. Grupa Collider 65 była obiektem tygodnia na forum astronomicznym . Następnie spróbowałem swoich sił z mgławicą Kalifornia NGC1499. Była ona położona dość wysoko na niebie. W związku z tym miałem trochę kłopotu. Położyłem się wygodnie na astro krzesełku, opuściłem nogę od montażu i lornetka samoczynnie opadła w moją stronę, tak że bez większego napinania mięśni karku mogłem obserwować okolice położone 70- 80 stopni. Zenit i tak był nieosiągalny dla mnie. Lustrując przez około 10-15 min okolice gwiazdy Ksi Persei (Menkib), zarówno z użyciem filtra UHC, jak i bez, niestety nie byłem w stanie stwierdzić żadnego śladu mgławicy. Przy tej okazji doszedłem do wniosku, że tutaj nieoceniona byłaby lorneta kątowa. obserwacje w zenicie są bardzo męczące... Może Mikołaj usłyszy moje myśli? Wróciłem w rejony bardziej przyjazne lornetkom, do gwiazdozbioru Woźnicy. Jest tu istny raj dla takich jak ja. Zacząłem od Cr 62, czyli kolejnego obiektu tygodnia. Następnie NGC1857 (7,0m) oraz NGC1778(7,7m). Potem M38(7,4m) wraz z nieodłącznym Kotem z Chesire. Nota bene, dopiero teraz, pisząc ten tekst i poszukując informacji na temat obiektów można zauważyć, ile obiektów z tamtej okolicy jest opisane na forum jako obiekt tygodnia:). Następnie na tapetę wziąłem NGC1893(7,5m), gromada ta powiązana jest z mgławicą emisyjną IC410 oraz lecąc w dół M36(6,3m) i M37(6,2m), piękne skupiska gwiazd. Po sąsiedzku leży gwiazdozbiór Bliźniąt, więc naturalną koleją rzeczy przeniosłem się tam. Jako pierwsza wpadła mi w obiektyw gromada otwarta M35(5,3m), następnie NGC2129(6,7m). I znowu zajrzymy do katalogu Collindera. Collinder 89, bo o nim mowa jest opisana przez P.S.Harringtona tak: "Collinder 89 (w skrócie Cr 89), jest luźnym zbiorem jakichś 15 słońc. Jedynie cztery są wyraźnie widoczne w lornetce: 9, 10, 11, i 12 Geminorum, o jasnościach odpowiednio 6,3/6,6/6,9/7,0 mag. Podczas gdy ten smukły diament gwiezdny pomaga określić granice tej mało znanej gromady otwartej, brak jakiegokolwiek zagęszczenia gwiazd wciąż sprawia, że jest ona trudnym obiektem do pozytywnego zidentyfikowania." I tak mimochodem przechodzę do gwiazdozbioru Oriona i spojrzałem na NGC2175(6,8m). Potem Gromada 37 czyli NGC2169(5,9m). Odbijając parę stopni w prawo mamy kolejna gromadę Collinder 69, czyli asteryzm lambda-lambda. Niestety, moja lornetka nie ogarnia całego Pasa Oriona, gdyż ma 2,25 stopnia pola widzenia, ale zaglądnąłem w okolice Alnitaka, aby spróbować zerknąć na Mgławicę Płomień NGC2024, ale niestety porażka. To samo dotyczy M78(8,3m), która teoretycznie powinna być w zasięgu lornety. Może brakuje mi jeszcze jakichś umiejętności patrzenia, kto wie? Po tym doświadczeniu, dla poprawienia nastroju zerknąłem na M42. Widok iście oszałamiający! Gdybym tylko dla tego jednego obiektu miał kupić lornetkę z filtrami, to było warto :). Długo syciłem oczy tą mgławicą, wypatrując coraz to nowszych szczegółów, zarówno z filtrami jak i bez. Już poprawiwszy humor, skierowałem lornetkę w lewo w stronę wschodzącego gwiazdozbioru Jednorożca. Na pierwszy ogień gromada Choinka NGC2264(4,1m) wraz z mgławicą Stożek.Potem próbowałem szczęścia ze Zmienną Mgławicą Hubble`a NGC2261 (obiekt tygodnia, a jakże). Mogę powiedzieć, że coś tam było, ale kształtu trójkąta raczej nie dostrzegłem. Następnie gromady otwarte NGC2251(7,3m) oraz Collinder 111,106 oraz 97. Kolejnym celem była gromada Rozeta NGC2244 wraz z otaczającą ją mgławicą . I tu kolejne niepowodzenie. Wpatrywałem się przez kilka minut, ale bez skutku. Oczywiście ten engiec też jest tematem jednego z ostatnich "obiektów tygodnia". Następnie padły gromady Cr107,96 oraz 91 o których niewiele mogę napisać. Potem jeszcze gromady otwarte NGC2301(6,0m), NGC2232(4,2m) oraz NGC2286(7,5m). Zza drzew i dachów okolicznych domów zaczął wychylać Księżyc, więc pora było kończyć. Dobiegła godzina 21. Ponad 3 godziny na świeżym powietrzu z dwoma przerwami na ciepłą herbatę. Wrażenia były więcej niż pozytywne. Widziałem masę przeróżnych obiektów i jestem zadowolony z posiadanej lornetki. Przewaga lornetki nad teleskopem jest też taka,że montaż zestawu składa się z przykręcenia jednej śrubki, natomiast przy teleskopie kratownicowym tych śrubek jest znacznie więcej. Do domu wróciłem z głowa pełną gwiazd. Noc II, 30.12.2015r Za dnia warunki były podobne jak wczoraj, gęste chmury ale już nie tak jednorodna wata, lecz z przejaśnieniami. I również około 16 pojawiło się czyste niebo. Obserwacje rozpocząłem o godzinie 18:00. Warunki były znacznie gorsze niż poprzednio. Było mglisto, osiadający szron, no i co najważniejsze dużo zimniej niż wczoraj -7 stopni. SQM-L też nie zaszalał, średnio 19,70mag/arcsec2. Obserwacje zacząłem od Wieszaka Cr399, następnie rozdzieliłem epsilony lutni, czyli nie jest tak źle. Będąc w tej okolicy, zerknąłem na M57(8,8m). Była widoczna jako okrągła plamka pomiędzy dwoma jasnymi gwiazdami. Padła również gromada otwarta M56(8,3m) w Lutni. Następnie przeszedłem do gwiazdozbioru Strzały i tam w obiektyw lornetki wpadła kolejna gromada otwarta M71(8,2m). W Lisku zaliczyłem M27 (Hantle, 7.5m), NGC6830(7,9m) oraz NGC6885(Caldwell37, 5.7/8.1m). Przy Pierścieniu i Hantlach nie było najmniejszych problemów ze względu na to, że są to obiekty o małej powierzchni, a dodatkowo pomagał fakt użycia filtra UHC. Odbiłem w lewo, aby zlokalizować dwie gromady kuliste M2(6,5m) i M15(6,2m). Już kiedyś znalazłem je w lornetce, więc poszło szybko. NGC6940(6,3m) był moim kolejnym celem. Teraz nadszedł czas na gwiazdozbiór Łabędzia. Mróz doskwierał coraz bardziej, miernik SQM pokrywał się białym nalotem. Trzeba się sprężać... Wziąłem na cel obiekty położone wzdłuż szyi i kierowałem się w stronę ogona. Na początek rzuca się w oczy mrowie gwiazd, znajdujemy się wszakże wśród gwiazd Drogi Mlecznej. I tak kolejno padały: NGC6871(5,2m), NGC6883(8,0m), jedyny Messier położony w tej okolicy M29(7,1m). Rzuciłem okiem na gwiazdę Sadr, potem Deneb i postanowiłem zapolować na Amerykę Północną NGC7000. Niestety, po kilkuminutowych poszukiwaniach, musiałem odpuścić. Po około 2 godzinach obserwacji, z jedną przerwą na herbatę, zacząłem się zwijać. Lornetka była pokryta takim białym nalotem zamarzniętej mgły, który można było ściągać palcem. Wskaźnik zamienił się w białe pudełko, a ja byłem już nieźle zmarznięty. Dość na dziś. Noc III, 31.12.2015r W pracy siedzieliśmy do 18, bo to zakończenie roku czyli mnóstwo różnego rodzaju raportów. Patrząc przez okno, nie widać było ani jednej chmurki na niebie. Zapowiadała się niezła sesja. Plan na dziś był taki, by skończyć okolice Wielkiego Psa, z przedwczoraj. Obserwacje zacząłem dopiero ok. 20:30. SQM-L pokazywał 20,90mag/arcsec2, a w trakcie sesji nieraz przekraczał wartość 21mag/arcsec2. Temperatura w okolicach -6 stopni ale przynajmniej nie ma takiej wilgoci jak wczoraj. Da się wytrzymać. Nawiązując do wczorajszych i przedwczorajszych obserwacji, nie dawał mi spokoju fakt, że tak wiele obiektów, rozległych co prawda, nie dawało się zauważyć . Pytanie zatem brzmiało: jaki jest zasięg gwiazdowy mojej lornety? Wziąłem na tapetę dwa rejony, w których odrysowałem wszystkie gwiazdy, jakie zdołałem zauważyć. Pierwszy rejon to Pas Oriona, okolice gwiazdy Mintaka, a drugi, to najwyżej jak się dało przez lornetę i padło na okolice Kapelli w Woźnicy. W pierwszym przypadku, były to gwiazdy 10,65m, a drugim 11,25m (według CdC). Czyli wynik całkiem niezły, pytanie zatem dlaczego tak słabo widać obiekty DS... Ale wracając do obserwacji. Na początek zaglądnąłem do M44(3,7m) w Raku. Lubię spoglądać na te diamenciki rozsypane na nieboskłonie. Potem M67(6,1m). M67 jest jedną z najstarszych znanych gromad otwartych, i zdecydowanie najstarszym obiektem tego typu włączonym do katalogu Messiera. Wiek M67 został oszacowany na od 3,2 do 4 miliardów lat.Kolejnie M50(5,9m) zwana Gromadą Serduszko. 7' na południe od centrum gromady znajduje się czerwony olbrzym wyróżniający się na tle białych gwiazd gromady. Następnie w jednym polu widzenia znalazły się dwie gromady NGC2335(7,2m) i NGC2343(6,7m). Gromady te tworzą gromadę podwójną o wspólnej przeszłości. Obie są zanurzone w Mgławicy Mewa. Kolejnym celem były gromady: NGC2353(7,1m), NGC2345(7,7m) oraz NGC2396(7,4m). Rzuciłem okiem Na Syriusza, najjaśniejszą gwiazdę na naszym niebie, i przeszedłem do obiektów z katalogu pana Messiera. Jako pierwszy na celowniku znalazł się M41(4,5m). Messier 41 znajduje się ok. 4 stopni na południe od Syriusza. M48(5,5m). Po tym w jednym polu widzenia znalazły się M46(6,0m) oraz M47(5,2m). W obrębie gromady znajduje się mgławica planetarna NGC 2438. Jednak pomiar prędkości, jak również wiek mgławicy i gromady wskazują, że nie powstała ona w Messier 46. Teraz dla odmiany dwa obiekty z innego katalogu - Caldwella. Pierwszy z nich to gromada otwarta (kolejna już) NGC2360(7,2m), Caldwell 58, zwana również gromadą Karoliny, gdyż została ona odkryta przez Karolinę Herschel w 1783. Oraz NGC2362(3,8m), Caldwell 64, Gromada ta zawiera ok. 60 gwiazd, a jej wiek szacowany jest na 25 milionów lat.Najjaśniejszym składnikiem tej ładnej gromady gwiazd jest leżący prawie w środku, błękitny nadolbrzym czwartej wielkości ? tau Canis Majoris, stąd jej nazwa. Ostatnim obiektem Messiera na dziś był M93(6,0m) położony w gwiazdozbiorze Rufy. Potem jeszcze rzut oka na dwie gromady z katalogu szwedzkiego astronoma Per Collidera - Cr 132 i Cr 140, i już można myśleć o świętowaniu Nowego Roku. Zbliża się godzina 23:00. Powoli wznosi się Jowisz. W lornetce nie widać szczegółów planety, pojawia się mała aberracja, ale księżyce są jak małe kuleczki, trzy z prawej strony planety. Składając sprzęt, zostawiam lornetę na statywie, by rzucić jeszcze okiem na wschodzący Księżyc. Reasumując. Lorneta sprawuje się całkiem dobrze. Pytanie jest, czego brakuje jeszcze, by zobaczyć obiekty głębokiego nieba o wielkości ok. 10mag? Podejrzewam, że techniki obserwacji zerkaniem, jak i lepszych warunków, przejrzystości powietrza itp. Na chwilę obecną, aby zobaczyć te obiekty (apetyt rośnie w miarę jedzenia), muszę przeprosić się z moim Columbusem, co pewnie będzie takim astronomicznym noworocznym postanowieniem :). Szczęśliwego Nowego Roku!!! Wojtek
  13. Panowie i Panie, Nieważne są milimetry i inne parametry, Ważna jest przyjemność obserwacji. Tego Wam nikt nie odbierze :). A teraz... Za lornetki... I w teren... Trzy grudniowe noce Dosiego Roku! Wojtek
  14. No trochę szkoda, że lornetka hmm... nie trzyma parametrów :(. Myślałem, że bardziej właściwy jest pomiar, kiedy światło wypełnia cały obiektyw (czyli 97-98mm) Na szczęście nie jestem tym jakoś specjalnie zmartwiony. Dla siebie mam to, co najważniejsze - przyjemność z obserwacji. Wesołych Świąt życzę Wojtek
  15. Witam, Zrobiłem przed chwilą ponowny test latarkowy i wyszło mi, że: Przy odległości 20 cm od okularu, światło latarki wypełnia jasno cały obiektyw (tak jak u kol.jutomi), średnica wynosi 97-98mm Przy odległości 40 cm, światło latarki ulega rozproszeniu, na ścianie widać zarys lornetki, a krąg obiektywu wyraźnie szarzeje i średnica wynosi 93mm. Pozdrawiam Wojtek
  16. W tej chwili jestem w tzw. terenie. We srode bede mógł zrobic powtórny test latarkowy.
  17. @Panasmaras O ile pamietam było to okolo 20cm do okularu @jutomi Często zdarza się,że filtry same opadają prrzez przypadkowe muśnięcie kciukiem w czasie manewrowania lornetą @polaris W ulotce doączonej do lotnety nie ma żadnej charakterystyki tego filtru poza informacją, że jest to filtr UHC. Ale działa, tzn wyraźnie pomaga przy obserwacji mgławic.
  18. Witam, Chciałbym się odnieś do dyskusji w temacie lornetki, którą ja posiadam. Jest to TS 25x100 w wersji z filtrami. Parametry i pierwsze wrażenia opisałem tu: http://stardust-astroszkice.blogspot.com/2015/04/ts-25x100-lx.html Uważam , że jest to bardzo dobra lornetka za rozsądne pieniądze. Pozdrawiam Wojtek P.S. Moja lornetka jest z falami, kupiona w marcu w Teleskopy.pl
  19. Po przeszło 2 tygodniach od momentu zakupu, znalazłem w końcu czas, a i warunki były ku temu, by wpuścić pierwsze światło do mojego nowego zakupu, czyli lornety TS 25x100 LX z filtrami UHC. Co prawda 2 razy udało się mi wyskoczyć z nią na obserwacje, ale obie trwały jakieś pół godzinki z hakiem. Nawet mój Tata mówił, że więcej zachodu było z rozstawianiem sprzętu niż pożytku z obserwacji :). No ale coś tam mogłem stwierdzić na temat lornety, co można przeczytać na moim blogu. Wracając do obserwacji. Cały dzień była piękna, bezchmurna pogoda, więc z rosnącą irytacją obserwowałem takie "waciane" chmury tuż przed zmrokiem. No nic - myślę sobie, pewnie znowu będzie tak z godzinkę obserwacji, może krócej. Ale wystawiłem lornetę, rozłożyłem montaż i niech się chłodzi. Te pięć kilo szkła i metalu na pewno potrzebuje trochę czasu, podobnie jak teleskop. Ta sesja, podobnie jak poprzednia odbyła się bez szkicownika. Tamta ponieważ była jubileuszowa (dziesiąta), a ta dlatego że chciałem się nacieszyć nowym sprzętem :). Obserwacje rozpocząłem tak gdzieś koło 20 od pojawienia się pierwszych gwiazd, a właściwie planet - Jowisza i Wenus. Zacząłem ustawiać lornetę na Jowiszu, aby uzyskać jak najlepszy obraz, przede wszystkim mam tu na myśli aberrację chromatyczną. Udało mi się tak ustawić ostrość, że mogłem powiedzieć iż migoczą mi jakby dwa paski na tarczy Jowisza. Nie było to takie oczywiste, ale zerkaniem i błądzeniem oczami po całym polu widzenia coś tam było widać. Same księżyce to idealne kropeczki, jest dobrze. Potem rzuciłem okiem na Wenus i czekałem na pierwsze już gwiazdy. Swój sprzęt miałem skierowany w stronę Oriona i siłą rzeczy najpierw pojawił się Syriusz, potem Procjon a następnie Betelgeza. Będąc w okolicy Wenus, zauważyłem pojawiające się Plejady. Co prawda pole widzenia tej lornety nie jest powalające, o czym później, ale Gromada zmieściła się praktycznie w całości.Niebo jeszcze nie było czarne, więc "włączyłem" filtr UHC jako swoistego Dark Sky Filtra :). Rzeczywiście wszystko pociemniało, trochę gwiazd (tych słabszych) wycięło ale główne gwiazdy wraz z Warkoczem Alkione były widoczne. Bardzo lubię Plejadki, chyba jak większość. Chciałem rzucić okiem na M31 przez lornetę, ale o tej porze była już nisko , zasłonięta przez drzewa, w związku z czym skierowałem obiektyw na nową dla mnie gromadę gwiazd, opisaną w obiekcie tygodnia na forach internetowych - Collinder 65. Niestety, jest to obiekt dla lornetek o większym polu widzenia niż moja. Zwróciłem tylko uwagę na gwiazdę 119Tau, która rzeczywiście świeci taką inną barwą niż okoliczne gwiazdy. Jest to czerwony nadolbrzym, gwiazda zmienna o jasności od 4,23 do 4,54m z okresem 165 dni.Będąc w tej okolicy nie omieszkałem zahaczyć o M1. Leżąc w jednym polu widzenia z gwiazdą 123 Tau nie była trudnym obiektem, ale też nie jakiś oczywistym. Ot coś tam majaczyło w ciemnościach. Teraz przeszedłem do mojego ulubionego obiektu ever. Mowa oczywiście o M42. Od pierwszej chwili odkąd go ujrzałem w Syncie 8", należy on do moich ulubionych celów. Tak było i tym razem. Długo i z wielkim zainteresowaniem badałem, jak przy tym obiekcie sprawia się filtr UHC. Tak jak pisałem w blogu przy opisie lornetki, filtry wzmacniają kontrast a co za tym idzie "wyrazistość" mgławicy kosztem przygaszenia słabszych gwiazd. Ale jazda! Klik - z filtrem, klik - bez filtra, klik... Wędrując troszkę w górę w kierunku gwiazdy Almaak, postanowiłem zbadać, jaki jest rzeczywiste pole widzenia lornety. Producent pisze że jest to 2,5 stopnia. Według moich eksperymentów wynika, że kąt widzenia przy moim rozstawie oczu wynosi ok. 2,25 stopnia. Podejrzewam, że większe pole można będzie uzyskać poprzez rozszerzanie obiektywów, ale to nie oto chodzi, tylko o wygodę. Swoją drogą przy tej klasie lornetki powinny być "zachodzące" z boku muszle oczne, niwelujące światło z boku. Używałem patentu z ręcznikiem na głowie, ale zrezygnowałem z powodu wilgoci wynikającej z oddychania. Parę razy zrobiłem wydech wprost na okulary i musiałem chwile poczekać aby odparowały. Następnie powędrowałem lornetą jeszcze wyżej, aby zobaczyć asteryzm Lambda-lambda. Oczywiście był na swoim miejscu :). Potem jeszcze wyżej, w stronę gromady otwartej M35, pięknej jak zwykle. Spróbowałem wyzerkać jej sąsiadkę NGC2158. Coś tam majaczyło, jakiś obiekt niegwiazdowy, ale głowy sobie uciąć nie dam. Jak już byłem w tej okolicy, to oczywiście M37 wraz z towarzyszkami M36 i M38 wraz z nieodłącznym Kotem z Cheschire. Próbowałem wyhaczyć grupę otwartą NGC2281 w gwiazdozbiorze Woźnicy, ale była ona za wysoko i obserwacje w tej pozycji były niewygodne. Maksymalna wysokość obiektu na niebie przy tym statywie, taka bez zbędnej ekwilibrystyki to na moje oko jakieś 50, maksymalnie 55 stopni. Powyżej jest już naprawdę ciężko i niewygodnie. Trzeba będzie pomyśleć o żurawiu. Już mi kiełkuje pomysł, jak wykorzystać posiadany montaż ALT AZ5 na żurawia bez nadmiernych wydatków. Ale to hobby ma to do siebie, ze jak już wsiąkniesz, to "trzymaj się bracie za kieszeń"... Kolejnym gwiazdozbiorem, jaki wziąłem na tapetę to Perseusz. Jak Perseusz to oczywiście Hichotki! Piękne jak zawsze, jak zawsze zachwycające. Cały czas dziwi myśl, dlaczego Messier wrzucając do swojego katalogu Żłóbek (M44) i Plejady (M45), pominął hichotki, tak przecież podobne w swojej strukturze... Stąd już niedaleko było do Kasjopei i komety C/2014 Q2 Lovejoy. Znalazłem ją, podobną do gromady kulistej, ale bez widocznego warkocza. W ogóle to nie miałem szczęścia do tej komety. Wtedy, kiedy była najbliżej Ziemi były albo chmury, albo nie miałem możliwości obserwacji, mówi się trudno. Przy okazji zaglądnąłem do ET (NGC457), co tam u niego? Ciągle w tym samym miejscu, chyba utknęło biedaczysko. Zaczynając od lewej "stopy" jednego z bliźniaków (Polluksa) znalazłem gromadę otwartą Choinka, potem dalej w dół do gromady otwartej Rozeta. Tutaj popróbowałem znów filtrów UHC z nadzieją na zauważenia otaczającą je mgławicę, niestety bezskutecznie. Potem kierując się bardziej w lewo i w dół odnalazłem dwie gromady otwarte M46 i M47, gdzie również popróbowałem filtrów w poszukiwaniu mgławicy planetarnej NGC2418, schowanej w gromadzie M46. Niestety, bez efektu. Trochę w górę i hop! jestem z powrotem przy Jowiszu. Po upewnieniu się, że pasy są nadal widoczne, pojawił się uśmiech na mojej twarzy. Chyba już cię opanowałem, ty duża bestio... Generalnie operowanie lornetą jest pewne, nie ma żadnych drgań ani przechyłów. Można zablokować w żądanym położeniu i ewentualne poprawki wprowadzić mikroruchami, jest git :). Po napawaniu się przestrzennym obrazem Jowisza i księżyców, przeszedłem do kolejnej gromady otwartej Żłóbek, a następnie w dól do M67. Mój kolejny cel był bardziej wymagający, niż wcześniejsze - Triplet Lwa. Po kilkominutowym poszukiwaniu w tym rejonie, gdzie powinien się on znajdować, musiałem odnotować porażkę. Widocznie niebo musi być ciut ciemniejsze, aby można było zaobserwować obiekty o jasności rzędu 9m. Powoli kiełkuje myśl, aby wybrać się w Bieszczady w jakiś weekend, którym jest nów księżyca. Kto wie, może już niedługo... Będąc w gwiazdozbiorze Lwa , już niedaleko do jego kity, lub jak kto woli Warkocza Bereniki, w którym znajduje się kolejny obiekt z cyklu "Obiekt Tygodnia" (a nawet dwa) - czyli Melotte 111. I tu podobna historia, obiekt jest zbyt duży, by zmieścił się w polu widzenia 2,25 stopnia. Piszą, że najlepiej widać ją w lornetkach o polu co najmniej 4,5 a nawet 7,5 stopnia nie jest przesadą. Rzeczywiście, po adaptacji wzroku widać ją gołym okiem, trzeba pamiętać, ze jestem na zewnątrz już dobry szmat czasu :). Ale spokojnie mieści się kolejny obiekt z tej serii, czyli M53 - mała gromada kulista, widoczna w lornetce jako mała chmurka, bez najmniejszych wątpliwości. Dużo gorzej z jej towarzyszką, czyli gromadą NGC5053. Zaglądnąłem do Arktura, najjaśniejszej gwiazdy w Wolarzu. Upewniłem się, że dalej nie widzę siódmej gwiazdy w asteryzmie Czapka Napoleona, ma ona jasność rzędu 11m. Następnie kierując się dokładnie w górę od Arktura odnalazłem gromadę kulistą M3. Mała chmurka gwiazd zatopiona wśród gwiazd. Potem skierowałem lornetę do gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy, gdzie od gwiazdy kończącej dyszel udałem się w prawo i lekko w górę, gdzie zlokalizowałem M51. Była po prawej stronie, a towarzysząca jej galaktyka NGC5195 znajdowała się po lewej stronie. Były to dwie plamki obok siebie. Zachęcony tym sukcesem postanowiłem odnaleźć M101. Od gwiazd Alkor/Mizar prosto w dół odnalazłem tę chmurkę dokładnie w środku pola widzenia lornety. Poświęcając jej trochę czasu, wyzerkałem jej ramiona, ale było to naprawdę ulotne wrażenie. Miałem ochote jeszcze na M97 i M108, ale o tej porze znajdowały się one praktycznie w zenicie. Już trochę zmęczony postanowiłem jeszcze zerknąć na M13 i M92. Znalazłem je bez trudu, no może z M92 było troszke trudniej, ale niewiele . Nagle włączyły się światła - to po sąsiedzku w firmie został oświetlony cały plac, wybiła północ. No nieźle, bite cztery godziny z lornetką wśród gwiazd... Teraz do mnie dotarło, jaki jestem obolały. Przez ten czas wykonywałem przy statywie takie wygibasy, jakich nie pamiętam od czasów szkolnych . I tak, i tak, klęcząc, kucając, robiąc rozkrok, zadzierając szyję, nawet na drugi dzień czuje się nieźle "połamany". Ale ogólnie wrażenie pozytywne. Księżyca nie było, nic praktycznie nie przeszkadzało. Niebo mam jakie mam, takie typowo podmiejskie z zasięgiem ok. 5.5mag. Podejrzewam, że niektórych obiektów, w tym Tripletu Lwa nie znalazłem z powodu małej praktyki jeszcze. I tak w relacji opisów jest chyba ze 40. Więcej obiektów nie pamiętam, a za te które ominąłem serdecznie przepraszam, że o nich nie wspomniałem. I obiecuję, że na następny raz się poprawię :). Pozdrawiam Wojtek
  20. Witam, Pozwalam sobie "ożywić" ten archiwalny trochę już temat. Moim wkładem do całej serii o Katalogu Messiera byłyby szkice. Mam już za sobą kilka obserwacji, szkiców dotyczących także tego katalogu. Gdyby "ktoś z góry" dał zielone światło, to mogę "pociąnąć temat", by dokończyć cały Katalog na poziomie szkiców. Ostatnio pogoda jest łaskawa, obserwuję co 2,3 noc - już tochę "messierów" się nazbierało. Na początek coś o M1: Mgławica Kraba (krócej Krab, znana także jako M1, Messier 1 czy NGC 1952) ? mgławica pulsarowa w gwiazdozbiorze Byka. Mgławica została zaobserwowana po raz pierwszy w 1731 przez Johna Bevisa. Jest skojarzona z supernową zauważoną przez chińskich oraz arabskich astronomów w 1054. Znajduje się w odległości około 6,3 tysiąca lat świetlnych (1930 pc) od Ziemi. Jej średnica to około 11 lat świetlnych (3,4 pc) i co sekundę zwiększa się o kolejne 1500 kilometrów. W centrum mgławicy znajduje się pulsar obracający się wokół własnej osi 30 razy na sekundę, emitujący promieniowanie w zakresie od fal gamma do radiowych. Powszechnie przyjęło się nazywać Mgławicę Kraba pozostałością po supernowej, jednak to stwierdzenie jest formalnie nieprecyzyjne. Okazuje się, że supernowa z 1054 była wydarzeniem o wyjątkowo małej energii lub w jakiś sposób znacznie i bardzo szybko wytraciła ją na otaczających gwiazdę gazach. Za zasilanie obserwowanej mgławicy odpowiada centralny pulsar, pozostałość po gwieździe, która eksplodowała jako supernowa z 1054. Po raz pierwszy Mgławicę Kraba zaobserwował John Bevis w 1731, dodając ją do swojego atlasu nieba, Uranographia Britannica. Niezależnie od niego mgławicę ponownie odkrył Charles Messier 28 sierpnia 1758, gdy próbował znaleźć kometę Halleya. Szybko jednak zauważył, że obiekt nie porusza się względem gwiazd. Skłoniło to Messiera do skatalogowania podobnych do Kraba obiektów, aby nie mylić ich później z kometami. Tak powstał słynny katalog Messiera, a Mgławica Kraba, dodana 12 września 1758, otrzymała w nim pierwszy numer, M1. Mimo powszechności katalogu w 1835 ponownie pomylono Mgławicę Kraba z kometą Halleya. Nazwę dla Mgławicy Kraba wymyślił William Parsons. Kształt M1 na szkicach, które wykonał na podstawie obserwacji mgławicy około 1844, przypominał mu kraba. Mnie ona kraba raczej nie przypomina, w moim teleskopie jest to po prostu plamka, chmurka położona "nad" dolnym rogiem Byka patrząc w kierunku rogu górnego.
  21. Uff, strasznie długo trzeba było czekać na kolejną sesje obserwacyjną - prawie miesiąc. Co się działo u mnie w przeciągu tego czasu? ano, niewiele... Jak pamiętam w okolicach 22 stycznia wieczorem pojawiła się dziura w chmurach, wystawiłem teleskop, poszedłem na herbatę, wracam - a tu niebo już prawie całkowicie zachmurzone. Podobna sytuacja powtórzyła się kilka dni później, bodajże 26 stycznia. 31 stycznia niebo było bezchmurne - ale - no właśnie, pełnia księżyca ha ha. Można było zauważyć halo wokół łysego, piękne, ogromne prawie na ćwierć nieba. O obserwacjach można było zapomnieć. W zasadzie obserwować można od III kwadry poprzez nów do I kwadry, później światło księżyca przeszkadza na tyle, że obserwacje obiektów głębokiego nieba stają sie utrudnione. Ale w końcu nastała piękna pogoda od 12 lutego przez kilka dni (i nocy) ma być bezchmurnie, więc trzeba będzie wykorzystać sytuację. Sesje zacząłem ok godz. 19. Temperatura +2st., lekkie podmuchy zimnego wiatru. Mam "górskie" ubranie, ale przy obserwacjach ciężko o stałe ogrzewanie organizmu, jak choćby przy wędrówkach górskich, więc co jakiś czas trzeba pójść do domu, napić się herbaty. Niebo niestety takie sobie, niby jest bezchmurnie, ale nie ma takiej klarownej widoczności, np. widać gwiazdę Polarną, ale z dyszlem mam kłopoty. Niebo jest jasne, nie ma granatu, nie mówiąc o czerni. Do Dębicy mam 10km w linii prostej, zasłoniętą lasem, tak że tutaj łuna jest niewidoczna, teleskop mam ustawiony tak, żeby żadne lampy nie świeciły w polu widzenia, jedynym źródłem światła jest mój dom. W sumie sam nie wiem, dlaczego mimo takiej bezchmurnej pogody mam takie kiepskie niebo. Jedynym wytłumaczeniem są pewnie cieniutkie chmury gdzieś wysoko, które rozpraszają światło. Pierwszym celem na dzisiejszy wieczór ustaliłem Galaktyki Bodiego, M81 i M82. Trochę poczytałem o nich i postanowiłem, że rzucę na nie okiem. Niestety, z powodu opisanych uprzednio problemów, zauważenie galaktyk było niemożliwe, ustawiłem jeszcze teleskop na galaktyke M101, chwile wpatrywałem się w miejsce, gdzie powinna się ona znajdować - ale nic nie dostrzegłem. Przypomniałem sobie o komecie Lovejoy, jak dzisiaj się będzie prezentować. Odnalazłem ją pomiędzy gwiazdami Almaak i Nembus w gwiazdozbiorze Andromedy. Ani przez lornetkę, ani w okularze teleskopu nie zauważyłem ogona komety. Jawiła się ona jako mglista chmura, podobna do gromady kulistej. A oto szkic jaki zrobiłem: Skoro mam takie, a nie inne niebo, postanowiłem kontynuować przegląd grup otwartych i asteryzmów, jaki rozpocząłem na poprzedniej sesji. Myślę, że trzeba będzie jeździć w Bieszczady pod ciemne niebo, ale to później jak już całkiem pochłonie mnie to hobby :). Asteryzm Żaglówka W roku 1988, amator Dan Hudak z Ohio, napisał list który pojawił się w letnim wydaniu magazynu Deep Sky, opisujący asteryzm który wyglądał jak niebieska żaglówka. W lornetce, żaglówka zdaje się być przewrócona, a jej maszt celuje w kierunku południa. Dziób jachtu wyznaczony jest przez 22 Leo o jasności 7mag, najjaśniejszą gwiazdę grupy. Osiem dodatkowych gwiazd uzupełnia obraz. W teleskopie wszystko jest już na swoim miejscu. Jest to asteryzm położony na granicy Małego Lwa i Lwa. Można łatwo odnaleźć go, ponieważ rzucają się w oczy cztery gwiazdy usytuowane idealnie w linii prostej. M40 Przypomnialem sobie o łatwym Messierze leżącym w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedzwiedzicy, tj. Messier 40(w skrócie M40, również Winnecke 4, WNC4). Piszą łatwym, ponieważ jest to jedyny układ dwóch gwiazd w calym katalogu. Pierwszym udokumentowanym odkrywcą obiektu jest Charles Messier, który dokonał tego w roku 1764. Przeszukiwanie tego fragmentu nieba Messier rozpoczął sugerując się notatkami Jana Heweliusza. Nie znajdując tam jednak żadnej mgławicy, skatalogował zamiast niej, dla porządku, tę gwiazdę podwójną. Nieporozumienie dwóch astronomów zauważył i skomentował w 1966 roku John Mallas.Obiekt został ponownie niezależnie odkryty w 1863 roku przez Friedricha Winnecke, poszukującego układów wielokrotnych. Winnecke zmierzył odległość między składnikami na 49,2". W 1966 wyznaczona ponownie wynosiła 51,7", a w 1991 już 52,8". Obecnie sugeruje się, że tak naprawdę M40 jest obiektem jedynie optycznie podwójnym, a nie, jak sądzono dawniej, układem blisko związanym grawitacją. NGC1502, kaskada Kemble`a NGC 1502 (również OCL 383) ? stosunkowo zwarta gromada otwarta zawierająca około 45 gwiazd, znajdująca się w gwiazdozbiorze Żyrafy. Jej jasność oscyluje wokół wartości 6,9m. Została odkryta 3 listopada 1787 roku przez Williama Herschela. Jest położona w odległości ok. 3,3 tys. lat świetlnych . W pobliżu NGC 1502 znajduje się asteryzm znany jako Kaskada Kemble?a. Ojciec Kemble (franciszkanin) pasjonował się obserwacjami głębokiego nieba zarówno przez teleskopy jak i lornetki. Jego najtrwalszym dziedzictwem astronomicznym jest ciekawy asteryzm na który natknął się on podczas przeglądu niewyraźnego gwiazdozbioru Żyrafy (Camelopardalis) w lornetce 7x35. Żyrafa obejmuje pozornie bezgwiezdną pustkę pomiędzy Woźnicą a Małą Niedźwiedzicą. Wypatrujemy strumienia słabych gwiazd o jasnościach pomiędzy 7 a 9 magnitudo, płynącego na południowy wschód i zaakcentowanego samotnym słońcem 5mag w około połowie jego długości. To Kaskada Kemble'a. W sumie, kaskadę tworzy 20 gwiazd ułożonych w ładnym rządku o jasnościach z zakresu od 5 do 10 magnitudo. Chociaż gwiazdy tego łańcucha o długości 2,5o nie są ze sobą powiązane fizycznie, zdają się być ustawione w jednej linii z niemal wojskową precyzją. M41 Przechodzimy teraz do gwiazdozbioru Wielkiego Psa i Rufy, gzie znajduje sie wiele wspanialych gromad otwartych. Pierwszą na celownik wziąłem M41. Messier 41 (również M41 lub NGC 2287) ? gromada otwarta w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa. Odkrył ją przed 1654 rokiem Giovanni Batista Hodierna. Niezależnie od Hodierny 16 lutego 1702 roku skatalogował ją John Flamsteed. W 1749 roku odkrył ją ponownie Guillaume Le Gentil. Według J. E. Gore?a była znana już Arystotelesowi około 325 p.n.e. W katalogu Messiera znajduje się od 16 stycznia 1765 roku.Gromada M41 jest oddalona od Ziemi o około 2,3 tys. lat świetlnych (ok. 710 parseków) i oddala się z prędkością 34 km/s. Średnica wynosi około 25-26 lat świetlnych (obserwowany rozmiar ? 38'). Wiek gromady według różnych szacunków wynosi od 190 do 240 mln lat.M41 zawiera około 100 gwiazd. Kilka z nich to czerwone (i pomarańczowe) olbrzymy o składzie chemicznym zbliżonym do Słońca. Najjaśniejszy znajduje się w okolicach centrum gromady, ma jasność obserwowaną 6,9m i należy do typu widmowego K3. Najgorętszą gwiazdę M41 zalicza się do typu A0. Messier 41 znajduje się ok. 4 stopni na południe od Syriusza. M46, M47, NGC2539 Messier 46 (M46, NGC 2437) ? gromada otwarta w gwiazdozbiorze Rufy. Odkrył ją w 1771 roku Charles Messier. W katalogu Messiera od 19 stycznia 1771 roku.M46 jest oddalona od Ziemi o około 5400 lat świetlnych i oddala się z prędkością 41,4 km/s. Średnica gromady wynosi ok. 30 lat świetlnych. Wiek szacuje się na ok. 300 mln lat.M46 zawiera około 500 gwiazd, z czego ok. 150 ma jasność obserwowaną od 10 do 13m. Najjaśniejsze z nich należą do typu widmowego A0 i są ok. 100 razy jaśniejsze od Słońca (jasność obserwowana najjaśniejszej ? 8,7m). W obrębie gromady znajduje się mgławica planetarna NGC 2438. Jednak pomiar prędkości, jak również wiek mgławicy i gromady wskazują, że nie powstała ona w Messier 46. Probowałem coś dostrzec w jej obrębie, ale przy dzisiejszych warunkach musialem dać za wygraną, moze innym razem. Nieopodal M46 leży gromada Messier 47 (M47, NGC 2422, NGC 2478). Odkryta przed 1654 przez Hodiernę. 19 lutego 1771 roku niezależnie odkryta i skatalogowana przez Messiera, jednak z powodu błędu w zapisie pozycji gromady do 1959 roku była uważana za ?zaginioną?. Kolejnymi niezależnymi odkrywcami tej gromady byli Caroline Herschel (obserwowała gromadę na początku 1783 roku) oraz jej brat William (4 lutego 1785). John Dreyer w swoim New General Catalogue skatalogował błędnie zapisaną obserwację Messiera jako NGC 2478, a obserwację Herschela jako NGC 2422.M47 znajduje się w odległości około 1,56-1,75 tys. lat świetlnych od Ziemi i oddala się z prędkością 9 km/s. Średnica gromady wynosi około 12 lat świetlnych. Wiek szacuje się na ok. 78 mln lat.Gromada zawiera ok. 50 gwiazd. Najjaśniejsza z nich ma jasność obserwowaną 5,7m i należy do typu widmowego B2. Zaobserwowano także 2 olbrzymy o jasności ponad 200 Słońc. NGC 2539 (również OCL 611) ? gromada otwarta znajdująca się w gwiazdozbiorze Rufy. Odkrył ją William Herschel 31 stycznia 1785 roku. Jest położona w odległości ok. 4,4 tys. lat świetlnych od Słońca M93,NGC2362, NGC2354 Messier 93 (również M93 lub NGC 2447) ? gromada otwarta, położona w gwiazdozbiorze Rufy w odległości 3600 lat świetlnych od Ziemi. Została odkryta w 1781 roku przez Charlesa Messiera.Messier 93 ma średnicę kątową 22', rzeczywistą ? ok. 20-25 lat świetlnych. Obserwowana wielkość gwiazdowa M93 to 6m. NGC 2362 (również OCL 633 lub ESO 492-SC9) ? gromada otwarta znajdująca się w gwiazdozbiorze Wielkiego Psa. Odkrył ją Giovanni Hodierna przed 1654 rokiem, niezależnie odkrył ją William Herschel 4 marca 1783 roku. Jest położona w odległości ok. 4,8 tys. lat świetlnych .Gromada ta zawiera ok. 60 gwiazd, a jej wiek szacowany jest na 25 milionów lat. Nadal jednak związana jest z mgławicą. Najjaśniejszym składnikiem tej ładnej gromady gwiazd jest leżący prawie w środku, błękitny nadolbrzym czwartej wielkości ? tau Canis Majoris. Gromada otwarta NGC 2354 (również OCL 639 lub ESO 492-SC6) . Odkrył ją 6 marca 1785 roku William Herschel. Jest położona w odległości ok. 13,3 tys. lat świetlnych. M44, M67 Ostatnim Gwiazdozbiorem, jaki dziś mam na tapecie jest Rak. Znajdują sie tu dw obiekty z katalalogu Messiera - M44 i M67. Messier 44 (M44, NGC 2632, Żłóbek, gromada Ul, Praesepe) ? gromada otwarta w gwiazdozbiorze Raka. Najprawdopodobniej znana już Aratosowi z Soloi w 260 p.n.e. W katalogu Messiera znalazła się 4 marca 1769 roku. Jeden z obiektów Messiera widzialnych gołym okiem. Gromada M44 jest oddalona od Ziemi o 577 lat świetlnych (177 parseków). Średnica wynosi ok. 16 lat świetlnych. Wiek szacuje się na ok. 730 mln lat.Gromada składa się z około 200-350 gwiazd. Zawiera co najmniej 5 czerwonych olbrzymów i kilkadziesiąt białych karłów. Zaobserwowano m.in. kilka gwiazd zmiennych typu delta Scuti o jasności obserwowanej 7-8m i jedną gwiazdę podwójną zaćmieniową ? TX Cancri. W gromadzie zaobserwowano także pierwsze dwie planety krążące wokół gwiazd podobnych do Słońca, należących do gromady otwartej.Prawdopodobnie M44 i Hiady, choć oddalone od siebie o setki lat świetlnych mają wspólne pochodzenie. Wskazują na to podobne populacje gwiazd występujące w obu gromadach. M44 był znany już w starożytności. Starożytni Grecy i Rzymianie nazywali go ?żłóbkiem? (łac. praesepe, gr. phatne). Gwiazdy ? Cnc i ? Cnc miały symbolizować kolejno osła północnego (Asellus Borealis) i południowego (Asellus Australis). Według Eratostenesa miały to być osły, na których Dionizos i Sylen jechali na bitwę przeciw tytanom. Tytani mieli przestraszyć się osłów, które za zasługi zostały umieszczone na niebie przy żłóbku. Aratos wspomina obiekt M44 jako mgiełkę, Hipparchos z Nikei (130 p.n.e.) jako małą chmurkę. Klaudiusz Ptolemeusz zapisał M44 jako jedną z siedmiu ?mgławic?.Galileusz jako pierwszy stwierdził, że M44 jest grupą co najmniej 40 gwiazd. Messier 67 (również M67 lub NGC 2682) ? gromada otwarta, odkryta w 1779 roku przez Johanna Gottfrieda Koehlera.M67 znajduje się w odległości 2,7 tysięcy lat świetlnych (0,83 kpc) od Ziemi. Ma średnicę kątową 30'. Jasność M67 to 6,1m.M67 jest jedną z najstarszych znanych gromad otwartych, i zdecydowanie najstarszym obiektem tego typu włączonym do katalogu Messiera. Wiek M67 został oszacowany na od 3,2 do 4 miliardów lat. Minęła godzina 22.15, pora się zbierać. Jest dosyć zimno, szukacz już dawno zaparowal, pora się zbierać. Pogoda jest stabilna więc jutro będę kontynuowal eksploracje nieba. Mgławice i galaktyki zostawię sobie na lepsze warunki. Zapraszam na mojego bloga (pelna wersjaz obrazkami) Pozdrawian Wojtek
  22. Witam, Jest to mój pierwszy post na tym forum. Nie chciałem zakładac nowego watku, gdyż dokładnie tej samej nocy również obserwowałem gwiazdy i bedzie to moja wersja :). Sesję zacząłem o godz 18.00. Cały dzień była piękna pogoda, gdzie nigdzie występowały chmury, ale były one stosunkowo nieduże przez co niegroźne. Rozstawiłem sprzęt i poszedłem na herbatę, aby lustro się ochłodziło a poza tym było dość chłodno, ok. 3 st.C i od czasu do czasu podmuchy wiatru. Plan na dziś przedstawia się następująco: obiekty Andromedy, Byka, a później się zobaczy. Muszę od razu zaznaczyć, że niebo niestety nie było tak klarowne, jakbym sobie tego życzył Najprawdopodobniej nadeszły cienkie chmury, których po ciemku nie było widać. Oceniam niebo na ok.5mag. Mapka przedstawia obiekty w gwiazdozbiorze Andromedy, będące obiektem zainteresowania: Pierwszym obiektem jest perła naszego nieba północnego - Wielka Galaktyka w Andromedzie. Galaktyka Andromedy, (M31), (NGC 224), która jest najbliższą Drodze Mlecznej większą galaktyką spiralną znajdującą się w odległości 2,5 mln lat świetlnych. Ostatnie pomiary wskazują, że zawiera około biliona gwiazd i zbliża się do naszej Galaktyki z prędkością 100 km/s, co za około 3 mld lat doprowadzi do ich zderzenia. Jest to najdalszy obiekt dostrzegalny nieuzbrojonym okiem (w sprzyjających warunkach), a już znacznie lepiej widać jej zarys przy pomocy lornetki 10x50. W sąsiedztwie tej galaktyki znajdują się jej towarzysze: M32(NGC 221) i M110(NGC 205) (obie są karłowatymi galaktykami eliptycznymi). W pobliżu gwiazdy Alamak bardzo łatwo można dostrzec gromadę otwartą NGC 752 Odnalezienie Galaktyki na niebie jest sprawą dość banalną, ale dla początkujących, dwa słowa jak do niej trafić. Przede wszyskim odnajdujemy na niebie duży kwadrat złożony z czterech gwiazd będących "korpusem"gwiazdozbioru Pegaza. Górna lewa gwiazda jest gwiazdą wspólną z gwiazdozbiorem Andromedy. Zasadniczo gwiazdozbiór ten przypomina leżącą literę A. Należy odnaleźć belkę poprzeczną przy gwieździe Mirach i kierować się "prawo" wzdłuż tej belki. W pewnym momencie bądzie widać "chmurkę", i to jest to! W tamtym roku widziałem Galaktykę kilka razy, w dużo lepszych warunkach. Następnie kierowałem teleskop w stronę gromady otwartej NGC 7686. Została odkryta 3 grudnia 1787 roku przez Williama Herschela. Jest położona w odległości ok. 5 tys. lat świetlnych od Ziemi. znajduje się ona na przedłożeniu belki w literze A, jeszcze dalej za Galaktyką M31, już na granicy z gwiazdozbiorem Jaszczurki. Ułatwieniem jest odnalezienie asteryzmu "Wózek", bardzo podobnego do Wielkiego Wozu w Wielkiej Niedźwiedzicy. Miałem go narysować ale nie bardzo mieścił się w okularze 30mm, a jeszcze o szkicowaniu z lornetki nie myślałem. Następnym celem jest dość znany asteryzm "Kij Golfowy" lu też Hokejowy. Znajduje się on w okolicach gwiazdy Almak. Po jego południowo-wschodniej stronie. Jest dość charakterystycznym ciągiem jasnych gwiazd i dość łatwo go zauważyć. Zwieńczeniem, a właściwie "piłeczką" jest gromada otwarta NGC 752 (również OCL 363). Została odkryta przed 1654 rokiem przez Giovanniego Hodiernę, wraz z M33. Kolejne obserwacje zostały wykonane przez Caroline Herschel 29 września 1783 roku. Gromada zawiera ponad 60 gwiazd dziewiątej wielkości i słabszych, zajmujących obszar większy od Księżyca w pełni. Szacunkowy wiek gwiazd w tej gromadzie wynosi 1,1 miliarda lat, a odległość około 1300 lat świetlnych. Skoro już mowa o tej galaktyce, to będąc w tej okolicy pozwoliłem sobie zerknąć na M33. Z racji bardzo słabych warunków, w miejscu, gdzie powinna znajdować się galaktyka, zauważyłem tylko pociemnienie na niebie. Po założeniu Filtra UHC, który uwydatnił tylko trochę kontrast - niewiele polepszyło to sytuację. Przeszedłem do następnego gwiazdozbioru - Byka. Zanim zacznę o kolejnych obiektach, parę słów o komecie C/2014 Q2 Lovejoy. Przeczesując lornetką obszar Plejad, natknąłem się na kometę, spodziewając się jej trochę niżej, gdzieś w okolicach Oriona. Skoczyłem do domu na herbatkę (bo było zimno),jednocześnie szukając w Internecie informacji o jej aktualnym położeniu. Powiem, że wtedy kometa wyglądała jak jakaś gromada kulista bez oznak jakiegokolwiek ogona, czy czegoś w tym rodzaju. Poświeciłem jej trochę czasu, zastanawiając się, czy jej nie narysować. W gruncie rzeczy nie wyglądała jakoś bardzo efektownie i porzuciłem ten zamiar. Odkąd zainteresowałem się astronomią, zawsze lubiłem popatrzeć sobie na Plejady, mają w sobie moc przyciągania uwagi, nawet z racji swego niecodziennego wyglądu. Nawet laik spoglądający w niebo, zapyta - a tam wysoko, to co to za chmurka? To Plejady. Plejady (w katalogu Messiera M45 lub Messier 45; inne nazwy: Baby, Kurczęta, Kokoszki, Siedem Sióstr, Kościół Masoński) ? najbardziej znana gromada otwarta na niebie. Swoją popularność zawdzięczają głównie temu, że można je swobodnie podziwiać nawet nieuzbrojonym okiem. Gromada ta znajduje się w gwiazdozbiorze Byka i jest odległa od nas o około 444 lata świetlne (136 parseków). Ta młoda gromada ? mająca około 100 mln lat ? jest otoczona piękną, niebieską mgławicą, która widoczna jest na zdjęciach wykonanych odpowiednią techniką. Hiady (inne oznaczenia: Melotte 25, Collinder 50)? gromada otwarta w gwiazdozbiorze Byka, położona 151 lat świetlnych od Ziemi. Zawiera około 300 młodych gwiazd, z których większości nie można dostrzec gołym okiem. Podobnie jak inne gromady otwarte, Hiady zajmują w przestrzeni dość duży obszar o średnicy 80 lat świetlnych. O wspólnej przynależności gwiazd świadczy jednakowy ruch w przestrzeni (ok. 43 km/s, w kierunku punktu położonego na wschód od Betelgezy), wskazujący, że wszystkie powstały z jednej mgławicy 600 do 800 milionów lat temu. Z tego samego miejsca pochodzi też prawdopodobnie gromada Messier 44.Hiady, wraz z Aldebaranem (który nie należy do gromady), tworzą na niebie charakterystyczną literę V. Następnie przeszedłem do grup otwartych w tym gwiazdozbiorze : NGC1647 i NGC1746. NGC 1647 (również OCL 457) ? gromada otwarta znajdująca się w gwiazdozbiorze Byka. Odkrył ją William Herschel 15 lutego 1784 roku. Jest położona w odległości ok. 1,8 tys. lat świetlnych od Ziemi. Bardzo ładna gromada otwarta położona na północny zachód od Aldebarana na linii z górnym rogiem Byka, nota bene wspólna gwiazda z gwiazdozbiorem Woźnicy - Alnath. Kolejnym obiektem jest NGC1746 - grupa gwiazd znajdująca się w gwiazdozbiorze Byka, prawdopodobnie gromada otwarta. Odkrył ją Heinrich Louis d?Arrest 9 listopada 1863 roku. Znajduje się w odległości ok. 2600 lat świetlnych od Ziemi. Również położona na uprzednio opisanej linii Aldebaran - Alnath. I zacząłem polowanie na M1, którego chciałem upolować jeszcze na jesieni ubiegłego roku, ale wtedy jeszcze był za nisko. Mgławica Kraba (krócej Krab, znana także jako M1, Messier 1 czy NGC 1952) ? mgławica pulsarowa w gwiazdozbiorze Byka. Mgławica została zaobserwowana po raz pierwszy w 1731 przez Johna Bevisa. Jest skojarzona z supernową zauważoną przez chińskich oraz arabskich astronomów w 1054. Znajduje się w odległości około 6,3 tysiąca lat świetlnych (1930 pc) od Ziemi. Jej średnica to około 11 lat świetlnych (3,4 pc) i co sekundę zwiększa się o kolejne 1500 kilometrów. W centrum mgławicy znajduje się pulsar obracający się wokół własnej osi 30 razy na sekundę, emitujący promieniowanie w zakresie od fal gamma do radiowych. Nazwę dla Mgławicy Kraba wymyślił William Parsons. Kształt M1 na szkicach, które wykonał na podstawie obserwacji mgławicy około 1844, przypominał mu kraba. Mnie ona kraba raczej nie przypomina, w moim teleskopie jest to po prostu plamka, chmurka położona "nad" dolnym rogiem Byka patrząc w kierunku rogu górnego. Tu nasuwa się porównanie do komety, którą opisywałem poprzednio. Na szkicu wyglądało by to pewnie tak samo, malenka plamka zagubiona wśród gwiazd. Obok gwiazdy będącej dolnym rogiem Byka jest asteryzm zwany potocznie "Plemnikiem". Znajdyje się on na lewo i lekko w dół w bezpośredniej bliskości gwiazdy Zet Tau. No dobra, plan na dzisiaj wykonany, ale głód obserwacji jeszcze jest. Trzy miesiące postu zrobiły swoje :). Jest trochę zimno, szczególnie w ręce, na początku nie miałem rękawiczek, ale teraz ubieram popularne "wampirki", bo jednak kontakt z tubą teleskopu i rysowanie szkiców robią swoje. Postanawiam przejść do gwiazdozbioru Bliźniąt. W gwiazdozbiorze bliźniąt skierowałem swój teleskop na dwa obiekty, położone zresztą blisko siebie - M35 oraz NGC2129.Oto mapka sytuacyjna: Gromada otwarta Messier 35 (M35, NGC 2168) ? gromada otwarta położona w gwiazdozbiorze Bliźniąt. Zawiera 120 gwiazd jaśniejszych niż 13m, zaś liczba wszystkich gwiazd należących do gromady zapewne przekracza 500. Jej średnica wynosi ok. 24 lat świetlnych, a znajduje się w odległości ok. 2770 lat świetlnych od Ziemi. Jest widoczna jako plamka o jasności 5,3m i średnicy 28'. Łatwo ją znaleźć, jest przy nodze Kastora. Bardzo ładna grupa otwarta, taka "perlista". Naszkicowałem ją w dużym powiększeniu, tj.134x, przez co raz po raz uciekała mi z pola widzenia. Natomiast tuż przy gwieździe końcowej stopy znajduje się NGC 2129 (również OCL 467) ? gromada otwarta znajdująca się w gwiazdozbiorze Bliźniąt. Odkrył ją William Herschel 16 listopada 1784 roku. Znajduje się w odległości ok. 7176 lat świetlnych od Ziemi. Kolejny obiekt co prawda nie leży w gwiazdozbiorze Bliźniąt lecz Woźnicy, ale dopiszę go tu, ponieważ w Woźnicy skoncentruję się na trójce M36,M37,M38. Kolejna gromada otwarta to NGC 2281 (również OCL 446). Odkrył ją William Herschel 4 marca 1788 roku. Jest położona w odległości ok. 1,8 tys. lat świetlnych od Ziemi. Znajduje się ona na linii Kastor-Polluks(Bliźnięta)-Menkalinan w Woźnicy. A teraz przechodzimy już do gwiazdozbioru Woźnicy. Nadszedł czas na kolejne... grupy otwarte :). Słynie z nich gwiazdozbiór Woźnicy: Ale po kolei, lecąc od dołu (od Bliźniąt), mamy: Messier 37 (M37, NGC 2099) ? najjaśniejsza gromada otwarta w gwiazdozbiorze Woźnicy. Odkrył ją Giovanni Batista Hodierna przed rokiem 1654. Od 2 września 1764 r. znajduje się w katalogu Messiera.Według różnych obliczeń M37 jest oddalona od Ziemi o 3,6-4,7 tys. lat świetlnych. Jej średnica (w zależności od przyjętej odległości) waha się od 20 do 25 lat świetlnych. Wiek gromady szacuje się na ok. 300 mln lat. M37 jest największą spośród trzech gromad w południowym Woźnicy (M36, M37 i M38). Zawiera ponad 150 gwiazd o jasności obserwowanej powyżej 12,5m (wszystkich prawdopodobnie ok. 1800). Przynajmniej 12 z nich to czerwone olbrzymy. Messier 36 (również M36 lub NGC 1960) . Odkrył ją Giovanni Batista Hodierna przed rokiem 1654. Została włączona do katalogu przez Messiera 2 września 1764 roku.Gromada M36 znajduje się w odległości ok. 4,1 tys. lat świetlnych (ok. 1260 parseków) od Ziemi. Średnica wynosi ok. 14 lat świetlnych (według innych badań 20). Jej wiek szacuje się na ok. 25 mln lat.W jej skład wchodzi co najmniej 60 gwiazd. Jasność obserwowana najjaśniejszej z nich wynosi 9m (typ widmowy B2). Jako młoda gromada nie zawiera czerwonych olbrzymów, co odróżnia ją od sąsiednich M37 i M38.Gromada M36 jest bardzo podobna do gromady otwartej Plejady (M45), jednak znajduje się ok. 10 razy dalej od Ziemi. Messier 38 (również M38 lub NGC 1912) . Odkrył ją też znany nam Giovanni Batista Hodierna przed 1654. Od 25 września 1764 znajduje się w katalogu Messiera. M38 znajduje się w odległości ok. 4,2 tys. lat świetlnych od Ziemi. Średnica gromady wynosi ok. 25 lat świetlnych. Wiek szacuje się na 220 mln lat. Czy kiedykolwiek czułeś, że jesteś obserwowany? Powinieneś podczas obserwacji M38. Nieco na południe od gromady znajduje się zabawna grupka gwiazd, które razem wyglądają jak uśmiechnięta twarz Kota z Cheshire z Alicji w Krainie Czarów. Tak członek Cloudy Nights, Ben Cacace z Nowego Jorku przedstawił go po raz pierwszy, gdy natknął się na ten wzór w roku 2002. Opisał go jako "złożonego z 8 gwiazd o jasnościach 5-7 mag, z dwoma gwiazdami jako oczami i kolejnymi 6 w łuku jako ustami". W zależności od tego kiedy patrzysz na Woźnicę, Kot może leżeć na boku lub stać na głowie, więc użyj wyobraźni.Zauważyłeś, że Kot zdaje się mieć rumieniec, stworzony przez słabą smużkę tam, gdzie miałby prawy (północny) policzek? To NGC1907, osobna gromada otwarta sąsiadująca bezpośrednio z M38. Bardzo fajny asteryzm, mój ulubiony :). żeby było jeszcze bardziej oryginalnie, w moim szkicu kot stoi na głowie! Miaaaauuuu... Chciałem przejść do następnego gwiazdozbioru, tym razem Cefeusza, ale podobnie jak wczoraj - zauważyłem, że ten obszar nieba jest całkowicie niewidoczny - przykryty chmurami. Patrzę na zegarek: 21.30. O kurcze, tyle czasu minęło, a ja wcale jeszcze nie mam dość! Postanowiłem więc zaglądnąć do wczorajszego obiektu i pobawić się okularami i filtrami na legendarnym obiekcie Koński Łeb. Złożyłem filtr H-beta i co się okazało: po wycelowaniu w gwiazdę Alnitak i zjechaniu lekko na dół nie widziałem absolutnie nic! jakiś słaby odblask gwiazdy był widoczny, ale generalnie w okularze było czarno... Podejrzewam, że 8 cali to stanowczo za mało do tego rodzaju filtra, a po za tym trzeba pamiętać, ze warunki tego dnia były kiepskie. Przeszedłem więc do M42, i tu znowu pobawiłem się filtrami. I ponownie muszą stwierdzić, że w okularach 30 i 18mm mgławica wygląda jak ptak, natomiast w okularze 9mm ponownie było widać bogatszy pióropusz gazu i mgławica przypominała bardziej trzepoczące skrzydła kolibra. Obserwacje skończyłem tak gdzieś koło 21.50. Spędziłem prawie 4 godziny na naprawdę udanych obserwacjach. Narysowałem mnóstwo szkiców (18 o ile się nie mylę) oraz nabrałem pewnych przemyśleń dotyczących techniki szkicowania. Do domu wróciłem z głową pełna gwiazd... Pełna wersja - ze szkicami znajduje sie na moim blogu: http://stardust-astroszkice.blogspot.com Zapraszam, proszę o komentarze i konstruktywne uwagi. Czystego nieba!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)