Skocz do zawartości

cxb

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    229
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez cxb

  1. Polecam lekturę J. Mietelski - "Astronomia w geografii"
  2. Super, że coś się dzieje nowego na niebie. Aby jeszcze ciut pogody i będzie można ją ocenić o ile mnie pamięć nie myli to ostatnia jasna nowa w Tarczy była w 2009 roku, bodajże v496 Sct,w maksimum doszła do 7.1 mag.
  3. Ewentualnie będzie wyjątkowo jasne, zobaczymy Też wczoraj dosłownie w dziurze wśród chmur udało mi się ją podobnie jak ty ocenić. Miło się tak na nią patrzy jak jaśnieje
  4. cxb

    Robert 100 lat

    Sto lat życia i wszystkiego najlepszego
  5. Witamy na forum Na pewno jako podstawę możesz przejrzeć książkę "Astronomia w geografii" i "Astronomia ogólna" E. Rybki. Tak ściśle astrofizyczne książki to "Gwiazdy i materia międzygwiazdowa" M. Kubiaka i "Astrofizyka ogólna" Włodzimierza Zonna.
  6. Jak dla mnie to bardzo mi się podoba aktualna forma forum. Ostatnie posty od góry to bardzo dobra sprawa, przynajmniej zawsze coś ciekawego dodatkowo wpadnie w oko. Tak że chwali się Panowie
  7. Dodatkowo zrobiłeś to że północ masz na dole, a powinieneś zmienić w ploterze tak by północ była na górze, a wschód po lewej stronie. Wtedy mapa bardziej będzie odzwierciedlać to co widzisz gołym okiem. Zmień też field of view na 1200
  8. Relacja super, już sam opis widoków Eta Car zachwyca, a co dopiero ujrzenie na własne oczy. Moje gratulacje Czekamy na ciąg dalszy
  9. Kolejny piękny dzień letniej pogody, aż miło było pospacerować z rodziną. Wieczorem zapowiadały się gwiazdy. Ostatnimi czasy zauważyłem, że bardzo spadła trafność prognoz pogody, więc żartobliwie zacząłem nazywać portale z prognozami, wróżbitami. A więc tego pięknego dnia wróżbita icm przewidywał wieczór w domu przy piwku, natomiast wróżbita sat24 zapowiadał brak chmur na tą noc. Zaufałem temu drugiemu, mimo ławic cirrusów przesuwających się nad moją głową. Dość późnym wieczorem spakowałem się i już przed 23 byłem na tym samym miejscu co ostatnio, niedaleko wsi Sulisław. Było jeszcze bardzo widno. Ze spokojem rozpakowałem sprzęt i uraczyłem się kawą z guaraną. Z każdą chwilą ściemniało się co raz bardziej. Nisko nad zachodnim horyzontem co raz bardziej wyłaniał się z blasku wieczornego nieba Lew, a we Lwie jedna z najpopularniejszym mir na niebie, R Leo. Szybko, by nie tracić cennych minut skierowałem na nią swojego Celestrona 15x70. Była to dość trudna obserwacja, gdyż R Leo świeciła zaledwie 6° nad horyzontem. Dobrą chwilę trwało nim wypatrzyłem charakterystyczną pobliską parę gwiazd, które za razem są gwiazdami porównania R Leo. Niestety zmienna zdawał się być słabsza od gwiazdy 6.4 mag. Na szczęście po chwili udało się mi dojrzeć jeszcze jedną, ciut słabszą gwiazdę porównania i ostatecznie ocenić R Leo na 6.5 mag. Wiadomo, że ze względu na niskie położenie nad horyzontem i blask wieczoru ocena ta nie była zbyt dokładna, ale na wykresie ze strony AAVSO można zauważyć, że moja ocena dość dobrze pasuje do pozostałych obserwatorów. Obserwacja dla mnie tym bardziej cenna i satysfakcjonująca , bo udało mi się pobić mój rekord w takiej mojej własnej konkurencji. Polega ona na tym by, w sezonie widoczności gwiazdy wyznaczyć dni, w których najpóźniej i najwcześniej widać daną gwiazdę. Poniżej wykres R Leo z AAVSO z zaznaczonymi moimi obserwacjami. Po udanych zmaganiach z R Leo, ze spokojem dopiłem kawę i dalej zachwycałem się widokiem późno wieczornego nieba. Już około 23:20 szło na niebie dostrzec Drogę Mleczną. Zabrałem się za dalsze ocenianie zmiennych. Na pierwszy ogień poszła Delta Sco, świecąca nieco jaśniej od 2 mag, a następnie szybkie oceny Bety Lyr i Alfy Her. Przez lornetkę oceniłem zbliżającą się do maksimum R Boo, której jasność oszacowałem na 8.5 mag, a po sąsiedzku, tak za jednym machem R CrB, która wreszcie wydaje się być nieco jaśniejsza od pobliskiej gwiazdy porównania 7.4 mag. Po za nimi, za tym podejściem oceniłem jeszcze T UMa, która była w wyjątkowo jasnym maksimum (6.7 mag!! co jest jedną z wyższych wartości jakie widziałem dla tej gwiazdy) i już słabnącą po maksimum mirydę X Oph. Po małym przywitaniu ze zmiennymi przeszedłem do meritum mojej wyprawy, czyli listy H 400. Sprzęt ten sam co ostatnio, czyli Synta 8 i do tego okulary ES 14 mm i ES 8.8mm oraz Scopos 30 mm. Najpierw Wolarz. Czaiły się w nim 4 galaktyczki do zaliczenia. NGC 5248 galaktyka spiralna z poprzeczką. Bliżej jej do gwiazdozbioru Panny niż Wolarza. Jako drogowskazu do niej skorzystałem z gwiazdy Epsilon Vir, następnie parę skoków i już byłem w jej okolicy. Jawiła się jako mgiełka nieco jaśniejsza w centrum. NGC 5676 kolejna galaktyka spiralna, znacznie wyżej, w pobliżu Wielkiej Niedźwiedzicy. Była to dość jednolita mgiełka, delikatnie podłużna. Co ciekawe przez Scoposa 30 mm nie widoczna NGC 5689 następna spiralna galaktyka, praktycznie leżąca po sąsiedzku. Widoczna jako mała, słaba mgiełka, lekko podłużna i jednolita. NGC 5557 nie co dalej na południe, dla odmiany galaktyka eliptyczna. Przez Syntę 8 widoczna jako mała mgiełka, leżąca w pobliżu jaśniejsze od niej gwiazdy. Po skompletowaniu obiektów z Wolarza, nadszedł czas na kolejne podejście do Wielkiej Niedźwiedzicy. Tym razem odwiedzałem rejony gwiazdy Beta UMa. Padły tutaj NGC: 4102, 4026, 4085, 4088, 3913, 3919,3610 i 3310. Praktycznie wszystkie widoczne jako większa lub mniejsze mgiełki. Padały praktycznie jedna po drugiej, bez większych oporów. NGC 4088 w ES 14 mm praktycznie zlewała się z tłem ale bez wątpienia była widoczna Obserwacja przebiegała gładko. Nagle obserwując NGC 3310 tuż za moimi plecami, może w odległości kilkunastu metrów niespodziewanie i donośnie zaczekał sarnik. Z wrażenia aż gorąco mi się zrobiło. W kilku nie cenzuralnych słowach wytłumaczyłem zwierzakowi co myślę o takich wygłupach. Cały ten zestaw galaktyk z Wielkiej Niedźwiedzicy zajął mi zaledwie pół godziny. Przed godziną 1 dumnie nad horyzontem prezentował się Skorpion i Strzelec. Przyszła więc pora na dwa ostatnie obiekty o ujemnej deklinacji z listy H400. Najpierw NGC 6401, jakoś niefortunnie przeoczona przeze mnie w ubiegłym roku gromada kulista z Wężownika. W Scoposie widoczna jako niewielkie słabe pojaśnienie nad dwoma gwiazdami. W ES 14 mm nieco lepiej widoczna ale mimo wszystko była obiektem trudnym i słabym, w centrum wydawała się delikatnie jaśniejsza. Po jej zaliczeniu przyszedł czas na ostatni obiekt z gwiazdozbioru Strzelca, a mianowicie NGC 6624, którego obserwacje w ubiegłym roku uniemożliwiła mi pogoda. Trochę się namęczyłem próbując ją odnaleźć. Najpierw przez pomyłkę skierowałem teleskop na gwiazdę lambda Sgr, gromada kulista w jej pobliżu wydawała się moim celem, ale żadna z pobliskich gwiazd poza ową lambdą nie pasowała do gwiazd zaznaczonych na mapie, mówię na pewno coś jest nie tak (jak się okazało była to NGC 6638). A więc raz jeszcze odszukuje właściwą gwiazdę, którą była delta Sgr. Tutaj pobliskie gwiazdy pasowały idealnie. Już po chwili podziwiałem NGC 6624, która była łatwym obiektem już w Scoposie 30. Dużo lepiej się za to prezentowała w ES 14 mm. Piękna kulka, jaśniejąca ku centrum, a na jej obrzeżach zdawały się wyskakiwać pojedyncze gwiazdy. Była to godzina 1 w nocy, bardzo zadowolony z siebie pomyślałem FAJRAM, norma zrobiona w 100 % można po rozkoszować się letnim niebem. A więc najpierw lornetką odwiedziłem letnie klasyki, a następnie przez Syntę 8. Rozpoczynałem od ślizgających się nad horyzontem M6 i M7, wędrowałem ku północy, sycąc się widokami M8 i innych skarbów Strzelca, a kończąc na M 16 w Wężu. Po prostu rozkosz. Po 15 minutach takiej zabawy ponownie wróciłem do zmiennych. Spojrzałem przez Celestrona na R And, pięknie i jasno świeciła, nieco słabiej od 6.2 mag. Nisko nad północno wschodnim horyzontem ślizgała się R Tri, zbliżająca się bardzo pomału do maksimum, świeciła z jasnością nieco poniżej 8 mag. Z drugiej strony nieba, w Wodniku oceniłem T Aqr, rzadko ocenianą u nas gwiazdę na około 8 mag. Łącznie tej nocy oceniłem 22 zmienne. Tak rozkoszując się pomału jaśniejącym niebem dotrwałem do godziny 2 i postanowiłem wrócić do Ostrowa. Mgły pięknie rysowały się nad okolicą, tworząc po kilka warstw, dodając tym samym tajemniczości do obserwacji. Nadmienię jeszcze, że przez całą noc z okolicznych lasów było słychać polowanie. Pamiętacie fragment wierszu A. Mickiewicza ?Już był w ogródku, już witał się z gąską?. Miałem podobnie. Ogłosiłem, że ujemne deklinacje padły już wszystkie. Ale? Po powrocie do domu i spokojnym przygotowaniu planu na kolejną sesję, okazało się, że pominąłem NGC 5897, nie pozorną gromadę kulistą z gwiazdozbioru Wagi. Nic, pozostało mi czekanie na lipcowy nów, wtedy rzeczona gromada będzie nisko się nad południowo zachodnim horyzontem. Ewentualnie poczekać do początku następnego roku, gdy odnajdę gromadę na porannym niebie. Tak czy siak, będzie to całkiem ciekawe wyzwanie. Mój bilans z H 400 po tej sesji wynosi 366 obiektów. A była to moja 830 sesja obserwacyjna.
  10. Głos oddany, wszystkie prace bardzo przyjemnie było przeczytać
  11. Leci i to zdecydowanie, ale my już tego nie zobaczymy, gdyż już praktycznie znikła nam z wieczornego nieba. A poniżej krzywa z naszych polskich obserwacji: Jak widać maksimum tym razem było nieco poniżej średniej wartości. Na naszym wykresie tego nie widać, ale w tym sezonie udało mi się jeszcze ocenić R Leo 17 czerwca, tym samym bijąc swój rekord czasu, do którego daje się ją zaobserwować Kolejne maksimum spodziewamy się około połowy marca przyszłego roku. Po drodze, na porannym niebie w listopadzie czeka nas minimum jej jasności.
  12. Mi Synta 8" bez problemu do Punta 2 wchodziła. Raz nawet udało mi się w to auto oprócz 8" zabrać ze sobą żonę i dziecko, wraz z krzesłami na obserwacje
  13. Odwiedziłem tą galaktykę w nocy 25 marca tego roku. Bardzo dobrze prezentuje się w Syncie 8". Bez problemu widoczna już w okularze Scopos 30 mm, jako podłużna, dość duża mgiełka. Jeszcze lepiej widoczna w ES 14 mm, w którym można było dostrzec wyraźnie zgrubienie w środkowej części.
  14. Gratuluje Pawle, teraz już z górki
  15. Rozumiem Cię bardzo dobrze Wojtku, bo w dziale gwiazd zmiennych jest podobnie. Ale mnie cieszy na chwilę obecną już samo polubienie posta Wracając jeszcze do obiektów tygodnia, to czytając opisy tych obiektów to istny mód na serce, bardzo miło przeczytać coś takiego w naszym ojczystym języku. Powiem więcej, gdyby kiedyś wyszła książka pod tym tytułem to bardzo chętnie bym kupił. A na brak relacji miała nie mały wpływ pogoda. Praktycznie w kwietniu ani razu po za miasto nie wyjechałem. Raz udało mi się w maju. Teraz w ubiegły weekend również udaną sesje zaliczyłem, którą mam nadzieje opisać w najbliższym czasie. Kto wie może na dniach pogoda znowu będzie łaskawa
  16. Jakoś se ubzdurałem, że na początku lipca są dopiero zgłoszenia, przez to jeszcze się nie zgłosiłem. Dzięki za przypomnienie To i moja skromna relacja: 3. Majowa sesja z H 400 + kometa
  17. Przede wszystkim jakich okularów użyłeś? obydwu adaptery na raz to za dużo. Do okularów załączonych do synty wystarczy ci tylko adapter 1.25". Ten 2" stosujesz tylko jeśli posiadasz okulary 2". Przez to pewnie obraz był nie ostry.
  18. Księżyc jest dość daleko na niebie od obu zmiennych, tak że z czystym sumieniem można obserwować. Trzeba korzystać z pogody póki jest
  19. Ładnie i bez problemu widoczna w lornetce, jaśniejsza jest już od 7 mag. Przy okazji po przeciwnej stronie nieba polecam spojrzeć na T UMa, której średnie maksimum blasku wynosi 7.7 mag. Warto na nią spojrzeć bo jest sporo jaśniejsza od średnich wartości, przed chwilą oceniłem ją na 6.8 mag!!!
  20. Dzięki z tym uaktualnieniem poczekam jeszcze, bo może jeszcze jutro uda się mi małą sesje zaliczyć w plenerze, o ile aura będzie łaskawa
  21. 27 maja był wyjątkowo pięknym dniem. Od samego rana błękit nieba, aż raził po oczach, raz po raz tylko pojedyncze cirrusy płynęły niewinnie przez niebo. Wieczór umilił widok wąskiego sierpu zachodzącego, młodego Księżyca. Około 22:30 wyruszyłem wraz z moją Syntą 8 w plener. Tym razem pojechałem około 15 km na zachód od Ostrowa Wlkp., w pobliże wsi Sulisław. Na polnej drodze siedziały sobie 2 zające, tym razem bardzo grzeczne i wychowane, bo kulturalnie zeszły mi z drogi. Po chwili tuż obok auta, w świetle reflektorów przeleciał sobie mały nietoperz. Kiedy w końcu dotarłem na miejsce przywitało mnie szczekanie sarnika. Tu trzeba zauważyć, że była to wyjątkowo piękna noc. Najlepsza jaka mi się trafiła od co najmniej pół roku, jeśli nie nawet od roku. Było dość ciepło, termometr w aucie pokazywał 14°C. Wiał delikatny wiaterek, który delikatnie muskał liście pobliskich drzew. Sprzęt rozłożyłem na polnej drużce, tuż przy świeża skoszonej łączce, która rozsiewała charakterystyczny zapach świeżego siana. Do tego zapachu doszedł jeszcze inny, bardziej delikatny i aromatyczny, którego źródłem był pobliski krzew, pięknie rozkwitający na biało. Śpiew nocnych ptaków, pięknie rozgwieżdżone po horyzont niebo, sprawiało, że było po prostu cudownie. Miałem przed sobą niemal czysty południowy horyzont, na którym miałem nadzieje zmierzyć się ze Strzelcem, jak tylko znajdzie się wystarczająco wysoko. Dużo wyżej, na zachodniej stronie nieba wędrowała na północ Wielka Niedźwiedzica, w której znajdowały się moje główne cele, na dzisiejszą sesje obserwacyjną. Najpierw jednak wyciągnąłem mojego Celestrona 15x70 i spojrzałem w kierunku zmierzającego na zachód Lwa. Właśnie tam, nie opodal Regulusa świeciła R Leo. Zaskoczyła mnie swoją jasnością, myślałem, że jest znacznie słabsza, podczas gdy oceniłem ją na 6 mag. Pięknie lśniła czerwonym blaskiem, na tle jeszcze nie zbyt ciemnego nieba. Następnie spojrzałem na R CrB, świecącą nieco słabiej niż 7.4 mag. W dalszym ciągu jej jasność nie wróciła do jasności sprzed początku minimum. Nieco dalej na zachód w Wolarzu wędrowała kometa C/2015 V2 (Johnson), bez problemu widoczna przez lornetkę. Tylko chwilę ją podziwiałem i przeszedłem od obserwacji przez moją Syntę 8. Jak już pisałem Wielka Niedźwiedzica była moim głównym celem. Pierwszym obiektem była galaktyka NGC 2841, która bardzo dobrze prezentowała się za równo w Scoposie 30 mm jak i w ESie 14 mm. Miała dość duże halo i wyraźne jasne centrum. Za jednym zamachem udało mi się też zaliczyć parkę galaktyk NGC 4036 i 4041, obie widoczne jako niewielkie mgiełki. Przy obserwacji NGC 2681, która przypominała nieco rozogniskowaną gwiazdę, delikatnie jaśniejszą ku centrum, obok niej dojrzałem nie należącą do listy H400 NGC 2693, która ledwo co odcinała się od tła. Kolejnym polem moich zmagań były rejony gwiazdy chi UMa , w której okolicy dostrzegłem łącznie 7 galaktyk. W między czasie nad głową przeleciała mi jasna ISS. Nieco wyżej w pobliżu gwiazdy gamma UMa, świeciła M 109, która w porównaniu z innymi obserwowanymi dziś galaktykami świeciła niczym latarnia. W jej rejonie padło kolejne 9 słabych galaktyk z listy H400. Na zegarze zrobiło się już po godzinie 1, trzeba było więc nieco zagęścić ruchy, bo ?noc? miała się ku końcowi. Skierowałem więc teleskop na kometę Johnson. W Scoposie 30 mm była wyraźna, jasna i duża, jaśniejąca ku centrum. W ES 14 mm jej widok zachwycał. Jądro otoczone delikatną mgiełką, a na lewo od niego zdawało mi się, że dostrzegam niewielki delikatny warkocz. Będąc w tym rejonie odwiedziłem jeszcze świecącą z jasnością 9.6 mag R Boo. Po porozkoszowaniu się widokiem komety, skierowałem swoją uwagę na Strzelca, który dumnie prezentował się nad południowo-wschodnim horyzontem. Łącznie padło w nim 8 obiektów. 5 małych i słabych gromad kulistych, 2 niewielkie gromady otwarte i 1 mgławica planetarna, NGC 6629, która swoje wdzięki nieśmiało pokazała dopiero w ES 8.8 mm. Na jasnym niebie bladła już Droga Mleczna, a w okolicach południka , nad południowym horyzontem świecił Saturn. Zachwyciłem się dłuższą chwilę jego widokiem. Na tarczy planety szło dostrzec pasmo chmur, a wśród pierścieni po raz pierwszy w pełni świadomie dostrzegłem Przerwę Cassiniego. Saturn otoczony był gromadą księżyców, spośród których najjaśniej świecił Tytan, na prawo od tarczy planety. Dzięki zrobionemu rysunkowi, w domu zidentyfikowałem kolejne 4 księżyce, a były to: Japet, Rea, Dione i Tetyda. Zrobiło się już całkiem widno, a na zegarze dochodziła 3. W pobliżu, jakby na pożegnanie znowu zaczął poszczekiwać sarnik, a ptasie trele przybrały na sile. Temperatura spadła do 6°C , także zimowa kurtka jak najbardziej się przydała. Wracając do domu nagle na polnej drodze wyrosła przedemną ściana mgły, która ciągła się może przez 10-20 metrów, ograniczając widoczność maksymalnie do 2-3 m przed samochodem. Kawałek dalej nie było już po niej śladu. Była to moja 826 sesja obserwacyjna. Tej nocy łącznie zaobserwowałem 29 DSów, a mój bilans H 400 na dzień dzisiejszy wynosi 352 obiekty. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że z tej listy zostały mi tylko 2 obiekty o ujemnej deklinacji. Są to dwie gromady kuliste, jedna w Strzelcu i jedna w Wężowniku. Może uda się w tym sezonie je odhaczyć.
  22. Relacja super, aż chciało by się być na miejscu. Ocena jest jak najbardziej wartościowa. Na wykresie AAVSO widać, że jej jasność utrzymuje się w okolicach 7.5 mag. Tak więc twoje oceny są bardzo zbliżone do rzeczywistych wartości
  23. Zaledwie miesiąc pozostał do maksimum R Leo, a jej jasność w dalszym ciągu utrzymuje się na poziomie około 9 mag. Więc albo na dniach ostro wystrzeli w górę, albo maksimum będzie spóźnione, albo mamy przed sobą bardzo niskie maksimum, sporo poniżej średniej wartości. Za parę dni Księżyc się od niej oddali i bez problemu będzie można się przekonać na własne oczy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)