Skocz do zawartości

cxb

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    229
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez cxb

  1. To i ja dorzucę: 6. Lwy we mgle, czyli pierwsza lutowa sesja z H400
  2. Warto zwrócić uwagę, że siła grawitacji maleje wraz z kwadratem odległości. Pamiętam swego czasu, sprzed około dekady, razem z kolegą, zawodowym astronomem liczyliśmy jaki wpływ ma np Jowisz na nowo narodzone dziecko. Z obliczeń wyszło, że położna stojąca obok noworodka ma większy wpływ na niego niż Jowisz, czy też inna planeta. Tak więc ty stojąc obok tej rośliny bardziej ją przyciągasz niż Jowisz, czy też Saturn. Można więc z czystym sumieniem pominąć wpływ innych planet na rośliny, czy też inne aspekty życia. Raczej przecież nigdy nie widziałeś żeby roślina pod wpływem twojego oddziaływania grawitacyjnego przechylała się w twoją stronę Odnośnie oprogramowania, jedyne co mi przychodzi na myśl to program "Celestia".
  3. Jeśli chodzi o VSX to przeważnie moment maksimum jest spóźniony. Dużo bardziej przydaje się w tym przypadku biuletyn AAVSO, wg niego najbliższe maksimum R Cas wypada dopiero za miesiąc, czyli pod koniec kwietnia. Tak więc na tą chwilę jej maksimum się nie spóźnia. Obliczony moment przez VSX przydaje się dopiero przy wyznaczaniu diagramu O-C dla tej gwiazdy.
  4. Gratuluje kolejnej udanej sesji obserwacyjnej Relacja super Czytając ją, aż samemu chce się w plener jechać i doświadczyć tych widoków.
  5. Może by jednak całkiem zamknąć temat. Kolego Damon zwolenników tu nie znajdziesz, proponuje jakieś paranormalne forum. Tam w jednym temacie udowadniają, że nie było lądowania na Księżycu, a w następnym te same osoby także po swojemu udowadniają, że było, ale było tam UFO ( i chyba kapitan Szogun) i przez to już więcej na Księżyc nie latają.
  6. Sprawdziłem te współrzędne. Najbliższa tej pozycji na aavso vsx wyskakuje mi gwiazda FT Cep, ale jest to zmienna typu LB, a więc zmieniająca swoją jasność bardzo powoli, dodatkowo jej amplituda jest poniżej 17 mag, tak więc na pewno ona odpada. Ewentualnie jakbyś wyznaczył jej jasność przed wzrostem jasności to było by łatwiej określić, która z pobliskich gwiazd jest tą zmienną.
  7. Też ją wczoraj oceniałem. Praktycznie w dalszym ciągu jej jasność utrzymuje się na stałym poziomie, w okolicach 8 mag. Praktycznie w ciągu ostatnich 3 miesięcy pojaśniała zaledwie o 0.5 mag, a może i nawet mniej. Dobrze to widać na wykresie AAVSO.
  8. Tak jeszcze nie robiłem. Muszę spróbować przy najbliższej okazji. Dzięki
  9. Konkretna lorneta Gratuluje udanej sesji Ja obserwując przez lornetkę zawsze mam problem z tym, że co chwilę parują mi okulary, a na bezdechu aby chwilę potrafię wytrzymać
  10. Dziękuje wszystkim za miłe słowa Raz też na obserwacji fretkę spotkałem, albo jakąś łasice, ale poszła swoją drogą. Innym razem w tym samym miejscu, polną drogą przed moim samochodem biegł wyjątkowo głupi zając. Głupi bo uciekał tak przedemną z 300 m jak nie więcej. Jak ja się zatrzymywałem to on też, jak ruszałem to on także. Dopiero w jakąś boczną drużkę skręcił i nawet migacza nie włączył Generalnie ta galaktyka nie była moimi celem tej nocy, ot tak przy okazji leżała w pobliżu NGC 3190. Miałem ją na mapie, wydrukowanej z CdC, spojrzałem w miejscu gdzie powinna być i coś tak delikatnie,ledwo co majaczyło. Dopiero w domu spojrzałem w CdC na jej parametry i sam się zdziwiłem, że ją dojrzałem. Taki fart
  11. Najwięcej do czynienia z dzikami to w wojsku miałem, praktycznie na parę metrów podchodziły. Ale jak się ich nie zaczepiały to były spokojne i swoją drogą szły. Nie należy się ich obawiać, każdy hałas na pewno będzie je płoszył, zwierz woli unikać człowieka. Na pewno przy spotkaniu z nimi warto zachować ostrożność. Na obserwacji jeszcze do czynienia z dzikiem nie miałem, raz tylko o mało co jakiś rozpędzony sarnik wpadłyby we mnie i w g.b.
  12. Lwy we mgle, czyli pierwsza lutowa sesja z H400 Noc z 15/16 lutego zapowiadała się super. W dzień idealne bezchmurne niebo, z wręcz przeszywającym błękitem, przyjemna temperatura na plusie. Jedyny problem był z Księżycem, który wschodził u mnie o 22:15 przez co psuł ponad połowę nocy. Oznaczało to, że trzeba był się sprężać i jak najszybciej wyjechać wieczorem za miasto. Spakowałem zawczasu swoją synte 8 i cały sprzęt do auta by się dobrze wychłodziły i czekałem na dogodny moment do wyjazdu. Przed godziną 19, a więc w momencie rozpoczęcia się prawdziwej nocy, dotarłem na miejsce, wśród pól, nie daleko miejscowości Daniszyn, 15 km na zachód od Ostrowa Wlkp. Jadąc polną drogą i świecąc długimi światłami, spłoszyłem jakiegoś dużego ptaka, który siedział na gałęzi przydrożnego drzewa. Podobnego ptaka, a właściwie jego cień widziałem nad swoją głową po rozłożeniu sprzętu. Nie wiem, czy to jakaś sowa, czy też myszołów, czy też jeszcze jakiś inny. Wreszcie, kiedy wysiadłem z auta, tuż nad moją głową, od strony zenitu w kierunku zachodnim przeleciał jasny biały meteor. Myślę sobie, że dobrze się zapowiada nocka, ale. No właśnie, okolica niby znajoma, niby niebo bezchmurne, ale ewidentnie coś wisiało w powietrzu. Lampy okolicznych wsi jakby poznikały, a w najlepszych wypadkach przyciemniły się. Nie było też śladu czerwonych lamp z wiatraków, które powinny majaczyć z dwóch stron nad horyzontem. Także gwiazdy poniżej 20° nad horyzontem jakoś tak słabo świeciły. W powietrzu unosiła się mgła, to ona sprawiła, że niżej położone gwiazdy przygasły, a okolica stała się jakby bardziej tajemnicza, chociaż jaśniejsza. Trochę komplikowało to moje plany, bo zamierzałem zaliczyć wszystkie obiekty z H400 z Rufy. Trzeba było więc zabrać się za jakieś obiekty położone znacznie wyżej nad horyzontem. Miałem ze sobą mapy Małego Lwa i Lwa, więc na szczęście obserwacja i wyjazd zostały uratowane. Po tym przydługawym wstępnie przejdę wreszcie do konkretnego opisu obserwacji. Obserwacje rozpocząłem od szybkiej oceny kilku gwiazd zmiennych. Pierwsza, na którą zwróciłem uwagę była Mira Ceti, która świeciła z blaskiem 3.2 mag, bez problemu widoczna gołym okiem. Szybka ocena delty Cep i beta Per, która tym razem nie była w minimum. Pierwszym moim celem przez teleskop była Wenus, która jaśniała pięknie i wysoko nad horyzontem w gwiazdozbiorze Ryb. Oglądałem ją przez scoposa 30 mm. Jej blask porażał, bardzo dobrze widoczny wąski sierp. Mały Lew chował się jeszcze za słupem wysokiego napięcia, dlatego najpierw postanowiłem zaobserwować pewną mirydę, wychodzącą z minimum, R And. Skok od M 31 na zachód i już byłem w znajomej okolicy. Odnalazłem gwiazdę porównania o jasności 12.7 mag, a tuż obok ledwo tliła się R And, nieznacznie jaśniejsza od gwiazdy porównania o jasności 13.7 mag. Do jej oceny użyłem okularu ES 8.8 mm, ustalając jej jasność na 13.6 mag. Już za parę miesięcy, w czerwcu będzie świeciła z jasnością ponad 7 mag. Być może uda mi się w tym roku ładnie ją wypunktować, ale to zobaczymy, czy będzie wena, chęci i możliwość. Położenie R And względem M 31, źródło CdC Po jej obserwacji wreszcie przeszedłem do DSów. NGC 2755 galaktyka spiralna, położona w gwiazdozbiorze Raka, tuż przy głowie Hydry, przepięknie wygląda na zdjęciach, otoczona gęstą ilością ramion. Widać ją już przez Scoposa 30 jako małą, ale wyraźną mgiełkę, w ES 14 mm jest dość duża i wyraźna, wydawała się nieco słabsza na obrzeżach. NGC 2964 galaktyka spiralna z poprzeczką w północnej części gwiazdozbioru Lwa. Z trudem widoczna w Scoposie 30 mm. Zdecydowanie lepiej widoczna w ES 14 mm, jako dość jednolita owalna mgiełka. Tuż obok z trudem dojrzałem NGC 2968, która nie należy do listy H 400. NGC 2859 galaktyka soczewkowata, leżąca w Małym Lwie, dość blisko gwiazdy alfa Lyn. Widoczna w Scoposie 30 mm jako mała, ale wyraźna mgiełka w pobliżu pary stosunkowo jasnych gwiazd. Zdecydowanie lepiej widoczna w ES 14 mm. Przypominała mi nieco małą gromadę kulistą, mała zbita mgiełka nieco jaśniejsza w centrum. NGC 3190 i NGC 3193 para galaktyk w gwiazdozbiorze Lwa. Pierwsza jest galaktyką spiralną natomiast druga eliptyczną. W Scoposie 30 mm NGC 3190 widoczna od razu, jako mała mgiełka przypominająca gwiazdę. NGC 3193 widoczna dopiero po chwili, jako mgiełka przyklejona do pobliskiej gwiazdy. Duet bardzo pięknie prezentuje się w ES 14 mm, NGC 3190 zdecydowanie większa, wydawała mi się lekko podłużna, NGC 3193 mniejsza, ale za to wydawała się być w centrum jaśniejsza. Tuż obok dało się zauważyć dwie inne galaktyki, spoza listy H 400, NGC 3185 i NGC 3187, obie widoczne, jako małe, ledwie widoczne mgiełki. Wszystkie te galaktyki tworzą zwartą grupę galaktyk oznaczoną Hickson 44, leżącą w odległości 60 milionów lat świetlnych od nas. NGC 3226 i NGC 3227, pierwsza to galaktyka eliptyczna, druga jest galaktyką spiralną. Obie są w trakcie kolizji ze sobą. W Scoposie 30 mm widoczne od razu, jako dwie bliskie siebie mgiełki. W ES 14 mm NGC 3227 wydaje się mniejsza, ale za to ma wyraźne centrum. NGC 3226 wydawała się większa, a jej centrum było zdecydowanie mniej wyraźne od sąsiadki. NGC 3226, 3227, 3190, 3193, 3187, 3185 w pobliżu gamma Leo. Źródło CdC. NGC 3414 galaktyka soczewkowata w Małym Lwie. W Scoposie 30 mm widoczna jako słaba niewielka mgiełka. W ES 14 mm można dostrzec w centrum jaśniejszy punkt. NGC 3486 galaktyka spiralna z poprzeczką w gwiazdozbiorze Małego Lwa. W Scoposie 30 mm wygląda na dużą, ale dość słabą mgiełkę. Podobnie w ES 14 mm, mimo, że jest duża to zlewa się z tłem. NGC 3504 kolejna galaktyka spiralna z poprzeczką w Małym Lwie. Widoczna w Scoposie jako rozmyta gwiazda. W ES 14 mm jest z trudem widoczna i dość słaba. NGC 3344 kolejna galaktyka spiralna z poprzeczką w Małym Lwie. W Scoposie widoczna jako mgiełka w pobliżu jaśniejszej gwiazdy. W ES 14 mm bardzo dobrze widoczna, duża, dość jasna i jednorodna. Atrakcyjnie wygląda para gwiazd, która wydaje się być zatopiona w galaktyce. NGC 3294 galaktyka spiralna w Małym Lwie. Mała plamka. W ES 14 mm wydawała się lekko podłużna. NGC 3432 galaktyka spiralna z poprzeczką w Małym Lwie. W Scoposie była wyraźna, podłużna i dość jasna. W ES 14 mm była gorzej widoczna, zlewała się trochę z tłem, na brzegach wydawała się też być nieco jaśniejsza, ale nie byłem pewien czy to faktycznie jakieś pojaśnienie czy też jakieś słabe gwiazdy na pierwszym planie. NGC 3395 galaktyka spiralna z poprzeczką będąca w trakcie kolizji z pobliską NGC 3396. W Scoposie widoczna od razu jako niewielka, słaba mgiełka. Dopiero w ES 8.8 wydawało mi się, że widzę tuż obok NGC 3396. Obie galaktyki praktycznie zlewały się w jeden obiekt. Tuż obok dojrzałem widoczną po chwili wpatrywanie się NGC 3430, nienależącą do listy H400, jako słabą owalną plamkę, praktycznie zlewającą się z tłem. W trakcie obserwacji powyższej pary galaktyk, o godzinie 21:27 nad moją głową, od strony Wielkiej Niedźwiedzicy w kierunku Lwa, przeleciał bardzo jasny, wolny meteor, który w końcowej fazie rozpadł się. Na pewno był jaśniejszy od Syriusza, mógł mieć -2, -3 mag. NGC 3395 i 3396 w Małym Lwie, źródło CdC. NGC 3245 kolejna galaktyka soczewkowata z Małego Lwa. W Scoposie widoczna od razu, jako słaba, nie wyraźna, rozmyta gwiazda. W ES 14 mm lepiej widoczna, mała, ale dość jasna i wyraźna mgiełka. NGC 3277 galaktyka spiralna z Małego Lwa. W Scoposie 30 mm widoczna, jako mała i słaba mgiełka. ES 14 mm nie poprawia za bardzo sytuacji. Trudny obiekt, trochę przypominający słabą gromadę kulistą, centrum wydaje się nieco jaśniejsze, a wokół niego wydaje się, że jest słabsza otoczka. NGC 3607 i NGC 3608 para galaktyk, które odnajdziemy nieopodal gwiazdy delta Leo. Pierwsza z nich jest galaktyką soczewkowatą a druga eliptyczną. Obie już bez problemu widać w Scoposie 30 mm. W ES 14 mm nie idzie oderwać od nich wzroku, bardzo atrakcyjny duet. NGC 3607 jest większa, duże, jaśniejsze jądro otoczone owalnym, rozległym halo. NGC 3608 mniejsza, ale o podobnym wyglądzie, wyraźne jądro otoczone halo. NGC 3626 galaktyka spiralna we Lwie. W Scoposie 30 mm wygląda jak rozmyta gwiazda. W ES 14 mm dużo lepiej się prezentuje, jest dość jasna i owalna, w centrum można dostrzec jaśniejszy punkt NGC 3655 kolejna galaktyka spiralna we Lwie. Nie zbyt widowiskowa, w Scoposie przypomina rozmytą gwiazdą, nawet w ES 14 mm jest mała, słaba i jednorodna. NGC 3686 galaktyka spiralna z poprzeczką we Lwie. Widoczna już w Scoposie, jako dość duża, owalna blada mgiełka. W ES 14 mm wygląda na jednorodną i zlewa się z tłem. NGC 3607, 3608, 3626, 3655, 3686, niedaleko delta Leo. Źródło CdC. Ostatnie 5 obiektów to był istny wyścig z czasem, żeby zdążyć przed wschodem Księżyca. A ten wschód, który obserwowałem tej nocy zasługuje na oddzielny opis. Fenomenalny wschód Księżyca. Nad wschodnim horyzontem przez mgłę już przebijał się Jowisz. Spojrzałem w tamtym kierunku i aż oniemiałem. Tuż nad horyzontem, leżał na boku, niemalże dotykając horyzontu, pomarańczowo- czerwony Księżyc. Na prawo od niego i nieco wyżej wisiał Jowisz, a na lewo widoczna była, pięknie podświetlona od spodu chmurka, zdaje się, że był to jakiś pojedynczy, niewielki cirrus. Takie piękne i niecodzienne trio. W lornetce widok zapierał dech w piersi, część tarczy Księżyca, najbliżej horyzontu wyglądała zjawiskowo, zniekształcona przez refrakcje. Im wyżej Księżyc się znajdował, tym stawał się mniej pomarańczowy. Prześlizgiwał się pomiędzy gałęziami drzew, leżącymi między nim a mną, podświetlając wielkie, kuliste jemioły. Przypominały one jakieś stwory siedzące złowieszczo na gałęziach. Chmurka, o której wspominałem, zdawała się podążać za Księżycem. Ciekawy kształt miał, taki jakby dziwny ściśnięty zygzak. Im dłużej się w nią wpatrywałem, tym bardziej zaczęła poruszać moją fantazję. Przypomniał mi się Pan Twardowski, który niedawno uciekł z Księżyca. Wtedy to chmura przybrała lekko jego kształt, tyle, że był odwrócony do góry nogami i szyderczo ze mnie się śmiał, że przez jego Księżyc musiałem zakończyć łowy galaktyk. Oczywiście wszystko tylko w mojej wyobraźni. Wschodzący Księżyc wraz z Jowiszem. Źródło CdC. Obserwacje trzeba było niestety już pomału kończyć. W pobliżu rozległo się kniazienie zająca, a po chwili jeszcze bliżej straszyć zaczął sarnik. Na galaktyki było już zbyt jasno, ale jeszcze zerknąłem na kilka gwiazd zmiennych. Między innym R Leo, szybko wychodzącą z minimum i świecącą z jasnością 9.3 mag. Nad zachodniej stronie nieba dało się jeszcze bez problemu złapać R Tri, która już dość znacznie straciła swój blask po grudniowym maksimum i świeci aktualnie z blaskiem około 9 mag. Nad północnym horyzontem, dość wysoko świeci T Cep, której jasności od kilkunastu tygodni pozostaje bez zmian, na poziomie około 8 mag, pomału przygotowuje się do szybkiego wzrostu jasności i do maksimum. Wysoko i dość blisko zenitu w maksimum jest także jedna z najpopularniejszych miryd na świecie S UMa, świecąca nieco słabiej niż 8 mag. Z kolei nad wschodnim horyzontem odnalazłem szybko R CrB, jej blask dalej jest w stagnacji, oceniłem ją na 7.8 mag. Jeszcze jesienią myślałem, że o tej porze już powróci do swojej normalnej jasności. Na tym zakończyłem moją dzisiejszą przygodę, do domu wróciłem około północy. Podsumowując, zaliczyłem 21 obiektów z listy H400, tym samym mój aktualny bilans wynosi 201/400, 5 obiektów NGC spoza listy H400 i 16 ocen gwiazd zmiennych. Udany wyjazd.
  13. Przed chwilą oceniłem Mirę na 4.8 mag, pięknie pojaśniała. Ponad 3 mag w ciągu miesiąca, tj średnio 0.1 mag dziennie !
  14. Kawał dobrej roboty, pięknie wyszedł Ci jej wykres. Moje gratulacje
  15. Praktycznie to minimum trwa nadal, bo gwiazda nie wróciła jeszcze do normalnej jasności, a to już prawie 10 lat I coś czuje, że chyba to minimum nadal potrwa, a przed nami spadek jej jasności.
  16. Ledwie co przed miesiącem chwaliłem R CrB, że jak do tej pory nie było widać u niej stagnacji przy wzroście jasności. I właśnie od tego momentu wzrost jasności R CrB zatrzymał się i jej jasność od ponad miesiąca utrzymuje się na poziomie 8 mag. Czyżby była powtórka z poprzedniego wzrostu jasności? Czas pokaże. Poniżej krzywa zmian blasku z obserwacji AAVSO z ostatnich 200 dni:
  17. W ostatnich dniach Mira Ceti wystartowała ostro do góry. Na początku miesiąca jej jasność oscylowała jeszcze na poziomie 8 mag, a według ostatnich ocen jej blask przekroczył już 6 mag i ciągle wzrasta. Jej maksimum spodziewamy się w przyszłym miesiącu. Poniżej wstawiam wykres z ostatnich 200 dni z obserwacji AAVSO:
  18. Podobnie jak koledzy, czas na obserwacje mam, gorzej z czasem na opisanie jakiejś wyprawy. Nawet teraz jeszcze nie mam wysłanych wszystkich ocen zmiennych, które wykonałem w ubiegłym roku. Wolny czas wolę poświęcić na obserwacje, o ile taki czas mam. Podobnie jak Piotrek, muszę balansować między rodziną, pracą a astro Mówiąc szczerze to nawet statystyk nie mam kiedy policzyć za ubiegły rok, ale tak z grubsza licząc, to w sumie miałem około 60 sesji obserwacyjnych, w tym kilka, może kilkanaście wyjazdów po za miasto (w których często towarzyszy mi g.b.). Licząc po obiektach, to zaliczyłem ponad 200 obiektów DS i blisko 1500 ocen gwiazd zmiennych (jeśli nie więcej, bo wciąż je opisuje). Zobaczymy czy i ten rok będzie udany, główny cel to zaliczanie listy H400, obserwacje kilku jasnych mir, no i może kilku słabych i mało obserwowanych mir. Mam też chrapkę na obserwacje kilku minim gwiazd zaćmieniowych ze Smoka, ale to już cel drugorzędny
  19. Jeśli tylko pogoda pozwoli to też chętnie rzucę okiem na Algola
  20. Omikron Aql świeci z jasnością około 5 mag i gwarantuje Ci, że jest na swoim miejscu. Musiała Ci jakaś zabłąkana chmura ją przysłonić. Sam się przekonasz o tym, obserwując poranne niebo, tak za 2-3 miesiące. Tylko dobrze zidentyfikuj gwiazdę. A na portal ten który zalinkowałeś to lepiej nie wchodź, szkoda czasu.
  21. Dzięki wielkie może następnym razem uda się załapać. Myślę przy lutowym nowiu w plener się wybrać, zobaczymy co z tego wyniknie
  22. Końcówka grudnia była bardzo emocjonująca pod względem pogody. Najpierw pojawiło się rozpogodzenie za sprawą orkanu Barbary, jednak wiatr w polu wiał tak mocno, że jedyne co mi się wtedy udało osiągnąć to zapalenie spojówek. Na szczęście wg icm noc z 30 na 31 grudnia zapowiadała się pogodnie. Planowałem na miejsce dotrzeć o 18 i ostro zabrać się do pracy. Niestety, na miejscówkę niedaleko wsi Daniszyn nieopodal Ostrowa Wielkopolskiego, dotarłem dopiero około 19. Mrozik niewielki, ledwo -2° C i lekki południowy wiatr, sprawiły, że warunki były wyśmienite. Po wyjściu z auta moim oczom ukazał się widok niesamowicie rozgwieżdżonego nieba, wprost przepiękny. Po szybkim przejrzeniu nieba, zauważyłem, że Algol, gwiazda zaćmieniowa z gwiazdozbioru Perseusza był znacznie słabszy niż zwykle, oznaczało to tylko jedno, że akurat udało mi się trafić na minimum główne. Nie znałem jego efemerydy na dzisiejszą noc, tak więc przy okazji postanowiłem go kilka razy, co około 20 minut, ocenić. Już po drugiej ocenie wiedziałem, że wychodzi z minimum, stając się co raz jaśniejszym. W między czasie pooceniałem inne zmienne gołooczne , m.in. epsilon i beta Pegaza, tą ostatnią opisywałem w poprzednim numerze Proximy, świeciła akurat z jasnością około 2.5 mag, a więc była w okolicach swojego minimum blasku. Moją uwagę zwróciła też gwiazda mi Cephei, Gwiazda Granat, zmienna typu SRC, charakteryzująca się intensywnie czerwoną barwą, która świeciła w maksimum swojego blasku, z jasnością 3.5 mag, przez co była bez problemu widoczna gołym okiem. Mapka pokazująca położenie Algola (beta Per) na tle gwiazdozbioru Perseusza. Źródło: CdC. Następnie wyciągnąłem moją lornetkę Celestrona 15x70, którymi na szybko zaliczyłem CH Cyg i AG Peg, obie święcące z jasnością sporo poniżej 8 mag. Chi Cyg, po wrześniowym maksimum osłabła już do niemalże 9 mag. Oceniłem również słabnącą już R Tri, która mimo, że jest już miesiąc po maksimum nadal świeci z jasnością powyżej 7 mag. T Cep, po wyjściu z minimum przed paroma miesiącami, weszła w fazę stagnacji i jej jasność utrzymuje się ostatnio na poziomie około 8.4 mag. Omi Cet, królowa wszystkich mir, wyszła już z minumum i jej jasność jest aktualnie na poziomie 8 mag, a już w lutym będzie świeciła jaśniej niż 4 mag, może nawet i 3, to się okaże. W każdym bądź razie pięknie wygląda jaśniejąc, w szczególności rzuca się w oczy jej czerwona barwa na ciemnym niebie. Niby wydaję się, że tak dużo tych zmiennych oceniłem, ale całość ich obserwacji, po za Algolem, zajęła mi około 15 minut. Pierwszym celem mojej Synty 8 cali, była Wenus, która akurat wędrowała nad południowo zachodnim horyzontem. Bez większego problemu w scoposie 30 mm widoczna byłą jej faza, coś około połowy. Nie miałem czasu dla niej by zmienić okular, gdyż wolałem przejść do listy H400. Przy okazji rzuciłem też okiem na wędrującego w Wodniku Marsa. Swoją wędrówkę po niebie rozpocząłem od Wieloryba, miałem tam jeszcze 3 obiekty do zaliczenia: NGC 1055 ? galaktyka spiralna z poprzeczką, leżąca w odległości 53 milionów lat świetlnych od Ziemi. Widoczna już w Scoposie 30 mm, jako delikatna mgiełka w pobliżu pary dość jasnych gwiazd. ES 14 mm pokazuje ją jeszcze wyraźniej. Galaktyka odcina się od tła i wydaje się jakby delikatnie jaśniejsza w centrum. Na pierwszym planie można też dojrzeć pojedynczą, słabą gwiazdę. Galaktyka przyjemna w obserwacji, jednak traci swój urok ze względu na bliskość M 77, która aż razi po oczach w porównaniu do NGC 1055. Wspomnę tylko tutaj przy okazji, że tą galaktykę obserwowaliśmy już raz z kolegą g.b. w listopadzie tego roku, przy temperaturze +10°C. Wiatr wiał wtedy tak mocno, że wprawiał moją Synte w takie drżenie, że nie szło upatrzeć. NGC 936 ? galaktyka soczewkowata z poprzeczką, leżąca w odległości 50 milionów lat świetlnych od nas. Odnalazłem ją na południowy zachód od poprzedniczki, niedaleko Omi Cet, którą przy okazji ponownie podziwiałem. W Scoposie 30 mm widoczna od razu jako mała, owalna dość jasna plamka. ES 14 mm pokazuje wyraźnie widoczne centrum, otoczone słabszym halo. NGC 1052 ? galaktyka eliptyczna, leżąca w odległości 63 milionów lat świetlnych od nas, w pobliżu granicy z gwiazdozbiorem Erydana. Wędrówkę do niej rozpocząłem od gwiazdy Eta Eri, w sumie to z nią miałem problem, bo nie potrafiłem jej zidentyfikować. Na wydrukowanej mapce z programu CdC miałem ją zaznaczoną, ale już z pamięci nie wiedziałem która to jest gwiazda. Na szczęście pod ręką miałem Wielki Atlas Nieba. Po odnalezieniu Eta Eri, znalezienie galaktyki było już sprawą łatwą. W Scoposie 30 mm widoczna od razu. Jasna, skoncentrowana mgiełka. W polu widzenia była także NGC 1042, większa, ale słabsza, nie należy ona jednak do listy H 400, dlatego nie poświęciłem jej większej uwagi. ES 14 mm pokazał wyraźniejszy obraz NGC 1052, rozległe i jasne jądro i niewielkie słabe halo. Sąsiadka w ES14 ledwo odcinała się od tła. Mapka pokazująca położenie Miry Ceti (omi Cet) wraz z NGC 936 i NGC 1055. Źródło:CdC. Na tej galaktyce zakończyłem wszystkie obiekty jakie miałem do zaliczenia z gwiazdozbioru Wieloryba, teraz przyszłą kolej na niebiańską rzekę, Erydan. NGC 1084 ? galaktyka spiralna, leżąca w odległości 65 milionów lat świetlnych od nas. Widoczna na niebie w pobliżu poprzedniczki. W Scoposie 30 mm widoczna od razu, momentami wydaje się lekko podłużna. W ES 14 mm bardzo dobrze wygląda, dość jednolita. Wątpliwości mam tylko odnośnie jej kształtu, raz wydawała się owalna, raz delikatnie podłużna. NGC 1535 ? mgławica planetarna, leżąca w odległości ponad 5000 lat świetlnych od nas. W Scopsie 30 mm widoczna od razu, jako niezbyt jasna rozogniskowana gwiazda. Dużo lepiej wygląda w ES 14 mm, jako dość jasna, jednolita niebieska tarcza. Bardzo dobrze też prezentuje się w ES 8.8 mm, wydaje się nawet delikatnie jaśniejsza w centrum. NGC 1407 ? galaktyka eliptyczna, leżąca w odległości 75 milionów lat świetlnych od nas. Sporo problemu sprawiło mi odnalezienie gwiazdy tau 5 Eri, od której zaczynałem podróż do tej galaktyki. W Scoposie 30 mm widoczna jako niezbyt jasna mgiełka. W ES 14 mm znacznie wyraźniej widoczna. Duże halo i delikatni jaśniejsze centrum. Obok w tle widać inną galaktykę, NGC 1400 Na tym zakończyłem obiekty z Erydana. Przy okazji Algol definitywnie zakończył swoje minimum główne i wrócił do normalnej jasności. Miałem jeszcze trochę czasu do planowanej przerwy (którą planowałem na 21), więc skierowałem swoją Syntę na gwiazdozbiór Woźnicy. NGC 1664 - gromada otwarta, położona w odległości 3900 lat świetlnych od nas. Odnajdziemy ją na zachód od gwiazdy zaćmieniowej epsilon Aur. W Scoposie 30 mm widoczna od razu. Wyróżnia się z tła. Grupa kilkunastu niebieskich gwiazd, a na obrzeżach widać kilka jaśniejszych. Wyraźnie widoczna także w ES 14, gwiazdy grupują się w dwa trójkątne układy, lekko przypominające zawieszone dwa świąteczne dzwonki. Taki temat przy okazji świąt Bożego Narodzenia. NGC 1857 ? kolejna gromada otwarta, położona w odległości 5000 lat świetlnych od nas. W Scopsie 30 mm nie wyróżnia się z tła. Widoczna tylko jasna centralna gwiazda, wraz z kilkoma słabszymi w pobliżu. Dopiero wyraźniej ją widać w ES 14 mm, można wtedy zauważyć kilka, kilkanaście słabych gwiazd w pobliżu jasnej centralnej. NGC 1907 ? gromada otwarta leżąca w odległości 4500 lat świetlnych od Ziemi. W Scoposie 30 mm widoczna od razu, chociaż niknie w porównaniu do M 38. Kilkanaście nie zbyt jasnych, dość ciasno ułożonych gwiazd. Na pierwszym planie dwie jasne gwiazdy, przypominające ślepia jakiegoś stwora. W ES 14 mm możemy dostrzec kilka jaśniejszych gwiazd gromady, otoczonych słabszymi. Nie zbyt widowiskowa gromada. NGC 1931 ? gromada otwarta połączona z mgławicą emisyjną, leżąca w odległości 10.1 tys. lat świetlnych od nas. Znajduje się na niebie w pobliżu poprzedniczki. W Scoposie 30 mm widoczna jako wyraźna, owalna mgiełka wraz z lekko rozmytą gwiazdą. Najlepiej widoczna w ES 8.8. Dwa pozostałe obiekty z listy H400 z Woźnicy były zbyt wysoko, by męczyć się z nimi Dobsonem. O 21 przerwa na ogrzanie się w samochodzie i herbatę z guarną. Warto tu jeszcze zauważyć, że wcześniej wyjątkowo dobrze wyglądał wschód Syriusza, tak jakby Wielki Pies puszczał do mnie oko Po 21 niebo się już bardzo zmieniło, wzszedł Wielki Pies, a na wschodzie już pojawił się zwiastun wiosny, Lew. Rozgrzałem się trochę i rozpocząłem kolejny etap obserwacji. Pojawił się jednak nowy problem, zaparowało lustro wtórne i praktycznie każda gwiazda otoczona była mgławicą. Już myślałem, że będę musiał się pakować i wracać, ale przypomniał mi się pewien sposób na ten problem. Chwyciłem lusterko wtórne od spodu i delikatnie ogrzewałem je swoją dłonią, przez około 10 minut. Na szczęście pomogło i obraz ponownie był ostry jak żyleta. Opis wszystkich obiektów, które obserwowałem tej nocy zajął by mi jeszcze parę stron, dlatego je tylko wymienię. Gwiazdozbiór Bliźniąt: - NGC 2129 -NGC 2304 -NGC 2355 -NGC 2395 -NGC 2266 -NGC 2420 -NGC 2371 i 2372 ? bardzo dobrze prezentująca się mgławica podwójna Zając: NGC 1964 Orion: NGC 1178 Jednorożec: -NGC 2244 -NGC 2251 -NGC 2264 -NGC 2215 -NGC 2185 -NGC 2232 -NGC 2286 -NGC 2311 -NGC 2324 -NGC 2301 -NGC 2353 -NGC 2343 -NGC 2335 -NGC 2506 Wielki Pies: NGC 2362 Na sam koniec została mi Rufa, niestety zrobiła się już 1 godzina, tak że byłem już dość zmęczony, dlatego postanowiłem zaobserwować tylko jeden obiekt, o którym kiedyś czytałem na forum. Mgławice planetarną położoną na tle gromady otwartej M 46: NGC 2438 ? pięknie wygląda, zarówno w ES 14 mm jak i ES 8.8 mm. Mapka pokazjąca położenie R Leo względem Regulusa (alfa Leo). Źródło CdC. Na zakończenie zaobserwowałem parę mir, które już były wystarczająco wysoko. R Leo, łatwa w lokalizacji, ale bardzo słaba, słabsza od 10.5 mag. R CVn i R Boo, obie już słabną po swoich maksimach, ale nadal są wystarczająco jasne by móc je ocenić przez lornetkę 15x70. Na koniec S UMa, będąca w maksimum i świecąca z jasnością około 8 mag. Niestety nie udało mi się dzisiejszej nocy ocenić R CrB, była zbyt nisko, a po powrocie do Ostrowa zaparowała mi lornetka, tak więc odpuściłem sobie temat. Na tym zakończyłem tą wyjątkowo udaną sesję obserwacyjną o numerze 802. Zaliczyłem wszystkie obiekty z z listy H400 z gwiazdozbiorów: Erydana, Bliźniąt i Jednorożca. Mój bilans H400 na dzień dzisiejszy to: 180/400. W sumie gdybym wiedział, że tylko 20 brakuje mi do 200, to kto wie, czy jeszcze nie pokusiłbym się na przedłużenie obserwacji. Mapka pokazująca położenie S UMa względem delta UMa. Źródło: CdC.
  23. Wczorajszej nocy na własne oczy udało mi się dojrzeć R CrB, która świeci już z jasnością w pobliżu 8 mag. Do jej obserwacji wystarczą dwie pobliskie jasne gwiazdy o jasnościach 7.4 i 8.1 mag. Pięknie wygląda gdy jest taka jasna
  24. R CrB przeniosła się już na poranne niebo. Jej jasność w dalszym ciągu systematycznie rośnie, niemalże dobiła do 8 mag! Tak więc jest już w zasięgu niewielkich lornetek. Tym razem wzrost jasności jest w miarę stały i jak do tej pory nie było okresów stagnacji, tak jak to miało miejsce przed 2 latami. Na wykresie AAVSO widać, że najszybciej jaśniała w październiku, wówczas pojaśniała w ciągu miesiąca od około 11 do około 9 mag. Niestety w październiku, w tym roku aura nie sprzyjała, w Polsce jakimkolwiek obserwacją. Warto nad ranem więc spojrzeć i dalej obserwować zachowanie tej bardzo ciekawej gwiazdy. Poniżej wykres z ostatnich 200 dni z obserwacji AAVSO: Poniżej wykres z polskich obserwacji. W porównaniu do poprzedniego powrotu R CrB, dużo skromniejszy:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)