Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'kamera'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

  1. Planetoidy NEO w 2024 roku 2024-05-14. Krzysztof Kanawka Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2024 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2024 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć. Bliskie przeloty w 2024 roku Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji. Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2024 roku (stan na 13 maja 2024). Jak na razie, w 2024 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi, jest planetoida o oznaczeniu 2024 HT1, o szacowanej średnicy około 44 metrów. W ciągu dekady ilość odkryć obiektów przelatujących w pobliżu Ziemi wyraźnie wzrosła: • w 2023 roku odkryć było 113, • w 2022 roku – 135, • w 2021 roku – 149, • w 2020 roku – 108, • w 2019 roku – 80, • w 2018 roku – 73, • w 2017 roku – 53, • w 2016 roku – 45, • w 2015 roku – 24, • w 2014 roku – 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów. Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2024 roku 2024 AA, 2024 AB i 2024 AC – trzy pierwsze planetoidy odkryte w 2024 roku to obiekty NEO. 2024 BX1: mały meteoroid o średnicy około jednego metra, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę Ziemi. Odkrycie nastąpiło w dniu 20 stycznia za pomocą węgierskiego Konkoly Observatory przez Krisztián Sárneczky. Wejście w atmosferę Ziemi nastąpiło 21 stycznia około 01:30 CET nad Niemcami. Poniższa animacja prezentuje trajektorię podejścia 2024 BX1 do Ziemi. Jest to dopiero ósme takie odkrycie. Oto lista odkryć, które nastąpiły, zanim jeszcze mały obiekt wszedł w atmosferę Ziemi: • 2008 TC3 (nad Sudanem) • 2014 AA (nad Atlantykiem) • 2018 LA (nad Botswaną) • 2019 MO (okolice Puerto Rico) • 2022 EB5 (okolice Islandii) • 2022 WJ1 (w pobliżu granicy USA/Kanada) • 2023 CX1 (spadek i odzyskane meteoryty, Francja) • 2024 BX1 (nad Niemcami) 2024 GJ2: mały obiekt odkryty na 2 dni przed przelotem. Pole grawitacyjne Ziemi mocno zmieniło trajektorię tego meteoroidu. 2024 JV8: przez chwilę uważany za “drugi księżyc Ziemi”, ale szybko okazało się, że jest to górny stopień rakiety Falcon 9 po misji IM-1. Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2023 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku. (PFA) Bliskie przeloty w 2024 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net Poniższe nagranie prezentuje wejście 2024 BX1 w atmosferę (kamera z Lipska). https://kosmonauta.net/2024/05/planetoidy-neo-w-2024-roku/
  2. Sprzedam używane kamery astro. Po kolei: 1.) QHY 183 Mono Kamera jest w pełni sprawna. Optyka czysta, bez żadnych wad. Zestaw w oryginale, jak na zdjęciu. Informacje techniczne na temat kamery: https://www.qhyccd.com/astronomical-camera-qhy183/ Cena: 2950 zł ============================================================================ 2.) ZWO ASI 183MC Pro Kamera jest w pełni sprawna. Optyka czysta, bez żadnych wad. W komplecie: kamera, kabel USB 2.0, adapter do tulei 1.25" z zatyczką, regulacyjne pierścienie dystansowe, adaptery o długościach 21 mm oraz 16.5 mm, nakręcana zaślepka ochronna wydrukowana w 3D, podręcznik użytkownika, oryginalne pudełko. W zestawie nie ma oryginalnego kabla USB 3.0 (koszt to 89 zł w sklepie teleskopy.pl) ani pierścienia T2 (koszt to 79 zł w sklepie teleskopy.pl). Informacje techniczne na temat kamery: https://astronomy-imaging-camera.com/product/asi183mc-pro-color/ Cena: 2950 zł ============================================================================ 3.) ZWO ASI 183MM Pro Kamera jest w pełni sprawna. Optyka czysta, bez żadnych wad. W komplecie: kamera, kabel USB 2.0, adapter do tulei 1.25" z zatyczką, regulacyjne pierścienie dystansowe, nakręcana zaślepka ochronna wydrukowana w 3D, podręcznik użytkownika, oryginalne pudełko. W zestawie nie ma: oryginalnego kabla USB 3.0, pierścienia T2 (koszt to 79 zł w sklepie teleskopy.pl) ani przedłużek 16.5 mm oraz 21 mm. Koszt tych elementów w sklepie teleskopy.pl to 316 zł. Informacje techniczne na temat kamery: https://astronomy-imaging-camera.com/product/asi183mm-pro-mono/ Cena: 3650 zł ============================================================================ 4.) ZWO ASI294 MC Pro Kamera jest w pełni sprawna. Optyka czysta, bez żadnych wad. Otarcie od pierścienia na froncie obudowy. W komplecie: kamera, kabel USB 2.0, nakręcana zaślepka ochronna wydrukowana w 3D, podręcznik użytkownika, oryginalne pudełko. W zestawie nie ma m.in: oryginalnego kabla USB 3.0, pierścienia T2 (koszt to 79 zł w sklepie teleskopy.pl), przedłużek 16.5 mm oraz 21 mm. Informacje techniczne na temat kamery: https://astronomy-imaging-camera.com/product/asi294mc-pro-color/ Cena: 3650 zł ============================================================================ Do cen proszę doliczyć koszt przesyłki (ok. 19 zł, paczkomat InPost). Możliwy też odbiór osobisty w okolicach Wieliczki.
  3. Dwie wersje obróbki mgławicy Trąba Słonia. Obiekt - Trąba Słonia (IC-1396) Data/Godzina - 6-8.05.2024 / 22:30-2:30 Teleskop - SW 72ED Evostar Aparat/Kamera - ASI 533MC Pro Filtr - Optolong L-enhance Light Frame - 145 x 180 sek (435 minut Dark Frame - 20 x 180 sek Flat - 30 Bias - 30 Montaż - SW EQ3-2 Prowadzenie - AstroEQ MOD Guider - ArteSky 60/240 Kamera Guidera - T7C Astro (ASI 120) Focuser - MyFocuser2 Pro (Arduino Nano) Rotator - MyRotator (Arduino Nano) Oprogramowanie - N.I.N.A. (Nighttime Imaging 'N' Astronomy)
  4. Witam Mam do sprzedania kamerę Qhy 163c jest to wersja chłodzona z taką samą matrycą co Asi1600mc pro. Kamera nigdy mnie zawiodła dla początkujących idealna. Dla chcących mogę wysłać Darki. Wysyłka po mojej stronie . Może być odbiór osobisty Warszawa okolice. W razie pytań proszę pisać lub dzwonić 608 623 489. Cena do negocjacji. Powodem sprzedaży jest kupno Asi2600mc.
  5. Ta praca to kontynuacja mojego zainteresowania obiektami z katalogu Stewarta Sharplessa nie emitujących w pasmie Ha. W ubiegłych latach fotografowałem Sh2-73, Sh2-63, Sh2-33 i Sh2-36. Tym razem zabrałem się za Sh2-23 i 24, przy okazji testując nowy setup z kamerą CMOS ASI 2600 MM Pro na takim ciemnym, trudnym obiekcie. W mojej opinii test wypadł całkiem dobrze. Setup: FSQ 106N, ZWO ASI 2600 MM Pro na Takahashi EM-11Z. Filtry Baader Planetarium 2 cale. Guiding : Orion Mini Guidescope oraz Lodestar X2. Czasy: L: 60x300 sekund. RGB: 12x300 sekund na kolor. Niebo: Bortle 3. Brok nad Bugiem. Edytowane 3 godziny temu przez Gość na chwilę
  6. Wpadasz do czarnej dziury? Naukowcy pokazali, co zobaczysz po przekroczeniu horyzontu zdarzeń 2024-05-08. Radek Kosarzycki Czarne dziury to bezapelacyjnie jedne z najciekawszych obiektów w przestrzeni kosmicznej. Ich wyjątkowość polega na tym, że z zewnątrz nie jesteśmy w stanie dostrzec tego, co znajduje się w ich wnętrzu. A ktokolwiek wpadnie do środka czarnej dziury, aby to sprawdzić, już nigdy z niej się nie wydostanie, aby powiedzieć innym o tym, co zobaczył. Mimo tego naukowcy postanowili wykorzystać jeden z superkomputerów do stworzenia wizualizacji pokazującej, co bylibyśmy w stanie zobaczyć, gdybyśmy faktycznie wybrali się z biletem w jedną stronę za horyzont zdarzeń. Od strony matematycznej i fizycznej czarne dziury są stosunkowo dobrze zrozumiały obiektami. Ciężko jednak język matematyki i fizyki przełożyć tak, aby można było sobie taki obiekt oraz jego właściwości wyobrazić. Jeremy Schnittman, astrofizyk z Centrum Lotów Kosmicznych Goddarda postanowił stworzyć dwie wizualizację. Na jednej z nich kamera/astronauta zbliża się do horyzontu zdarzeń, przelatuje w jego pobliżu i zaczyna się od niego oddalać. Na drugiej wizualizacji ta sama kamera/astronauta nie ma już tyle szczęścia i przekracza horyzont zdarzeń, aby nigdy już z wnętrza czarnej dziury nie powrócić. To aby już nie czekać dalej, obie wizualizacje poniżej. Otoczenie, a szczególnie wnętrze czarnej dziury to miejsca, które wymykają się naszej intuicji. To w tych miejscach widoczne stają się efekty ogólnej teorii względności Einsteina. Dlatego też na drugiej wizualizacji możecie rozejrzeć się po swoim otoczeniu, aby obserwować, co się dzieje, gdy ktoś wybiera wnętrze czarnej dziury i porzuca tym samym znany nam wszystkich wszechświat. Do stworzenia powyższych symulacji wykorzystano superkomputer Discover w należącym do NASA Centrum Symulacji Klimatu. Sama symulacja wygenerowała około 10 TB danych. Gdyby nie to, że naukowcy skorzystali z superkomputera, to na typowym laptopie wygenerowanie symulacji zajęłoby około dekady, a tak potrzeba było zaledwie 5 dni. Głównym bohaterem nagrania jest supermasywna czarna dziura o masie 4,3 miliona mas Słońca, czyli podobna do czarnej dziury w centrum naszej galaktyki. Horyzont zdarzeń takiej czarnej dziury ma ok. 25 milionów kilometrów średnicy, czyli jakieś 17 proc. odległości od Słońca do Ziemi. Wokół czarnej dziury znajduje się jasny dysk akrecyjny, który trochę ułatwia pokazanie prawdziwej granicy czarnej dziury. Na wizualizacji widać także pierścienie fotonowe, które tworzą się w bezpośrednim otoczeniu czarnej dziury, oraz oczywiście nieprzejmujące się niczym gwiazdy w tle. Na pierwszym nagraniu widać wyraźnie, że gdy zbliżamy się do czarnej dziury, osiągamy coraz wyższą prędkość, powoli zbliżając się do prędkości światła, blask dysku akrecyjnego i gwiazd tła staje się intensywniejszy. Oba nagrania zaczynają się w odległości 640 milionów kilometrów od horyzontu zdarzeń. Mimo tego czarna dziura bardzo szybko wypełnia całe pole widzenia. Po drodze jednak spotykamy dysk akrecyjny, pierścienie fotonowe i nocne niebo. Nie są one jednak stabilne i ich obrazy bardzo szybko ulegają odkształceniom. W czasie rzeczywistym potrzebowalibyśmy około 3 godzin, aby dotrzeć z tej odległości do horyzontu zdarzeń, wykonując po drodze dwa pełne okrążenia wokół czarnej dziury. Problem jednak w tym, że ktokolwiek kto obserwowałby nas z dużej odległości, nigdy by tego nie zobaczył. Obraz kamery stopniowo by spowalniał, aby w końcu zastygnąć w bezruchu. Na granicy horyzontu zdarzeń, sama czasoprzestrzeń wpada do wnętrza czarnej dziury z prędkością światła. Po przekroczeniu horyzontu zdarzeń i kamera/astronauta i czasoprzestrzeń goni z prędkością światła do osobliwości znajdującej się w centrum. Efekt? Owszem, czarna dziura ma spore rozmiary, ale od wejścia do jej wnętrza, do zniszczenia w procesie spagetyfikacji minie zaledwie 12,8 sekundy. Od tego momentu do osobliwości pozostanie jedynie 128 000 kilometrów, a więc dotarcie tam zajmie dosłownie ułamek sekundy. Spójrzmy zatem na ten drugi, nieco bardziej bezpieczny scenariusz. Wyobraźmy sobie, że wysyłamy astronautę na pokładzie statku kosmicznego w podróż dokoła czarnej dziury, bez wchodzenia poza horyzont zdarzeń. Załóżmy, że ów astronauta po zbliżeniu się do horyzontu zdarzeń i ponownym powrocie na bezpieczną odległość, wraca do statku-matki po 6-godzinnej podróży. Wtedy okaże się, że dla niego minęło jedynie 5 godzin i 24 minuty. W bezpośrednim otoczeniu czarnej dziury i podczas podróży z prędkością bliską prędkości światła czas płynie wolniej niż w bezpiecznej odległości, gdzie znajduje się statek matka. Powyższe animacje są niezwykle interesujące i pokazują rzeczywistość przebywania w otoczeniu czarnej dziury. Dla nas pozostanie to na zawsze science-fiction, bowiem raczej nigdy nie zbliżymy się do supermasywnej czarnej dziury, ale dobrze czasami przypomnieć sobie, że wszechświat jest naprawdę fascynujący, a nie tak przewidywalny i nudny, jak nam się czasami wydaje. 360 Video: NASA Simulation Shows a Flight Around a Black Hole https://www.youtube.com/watch?v=dGEIsnBRWGs NASA Simulation’s Plunge Into a Black Hole: Explained https://www.youtube.com/watch?v=chhcwk4-esM https://www.pulskosmosu.pl/2024/05/jak-wyglada-wnetrze-czarne-dziury/
  7. Zanurz się w czarną dziurę. NASA udostępnia nowe symulacje 2024-05-08. Dawid Długosz Czarne dziury to obiekty, w których pobliżu z pewnością nie chcielibyśmy się znaleźć. Zastanawialiście się jednak nad tym, co by się stało w trakcie takiego "spotkania"? NASA udostępniła nowe symulacje z czarnymi dziurami, w które można się "zanurzyć". Do ich stworzenia wykorzystano potężny superkomputer. Ludzkość o istnieniu czarnych dziur dowiedziała się nieco ponad 100 lat temu. Tego typu obiekty nie zostały jeszcze dokładnie zbadane, bo nie mamy do tego bezpośrednich możliwości. Z pomocą przychodzą jednak superkomputery oraz symulacje, które w jakimś stopniu pomagają nam odzwierciedlić to, co dzieje się w pobliżu takich tworów. Nowe wyniki własnych prac udostępnili specjaliści z Goddard Space Flight Center należącego do NASA. Czarne dziury z niewiadomą za horyzontem zdarzeń Zacznijmy od tego, że czarne dziury powstają z jąder masywnych gwiazd, które zapadają się pod wpływem własnej grawitacji. Materia kompresuje się tutaj w taki sposób, że współczesna fizyka nie jest w stanie tego opisać. Istnieje również pewna granica, która nazywana jest horyzontem zdarzeń. Horyzont zdarzeń ma postać kulistej granicy, której przekroczenie skutkuje oddziaływaniem tak silnej grawitacji, że nie można jej pokonać nawet z prędkością światła. Co jest dalej? Tego nie wiadomo. Jedno jest pewne. Zbyt bliskie podejście skutkuje rozerwaniem na atomy wszystkiego. NASA udostępnia symulacje z czarnymi dziurami Czarne dziury skrywają przed nami wiele tajemnic, ale specjaliści z Goddard Space Flight Center należącego do NASA stworzyli symulacje z czarnymi dziurami, w które można się "zanurzyć". W ten sposób mamy okazję zobaczyć symulowane zbliżenie się do tego typu obiektu na dwa sposoby. Symulowałem dwa różne scenariusze: jeden, w którym kamera - zastępująca śmiałego astronautę - po prostu mija horyzont zdarzeń i wystrzeliwuje z procy, oraz drugi, w którym przekracza granicę, przypieczętowując swój los. wyjaśnia astrofizyk Jeremy Schnittman z Goddard Space Flight Center W pierwszym, NASA opracowała efekt, który byłby podobny do zbliżenia się do Sagittariusa A*, czyli supermasywnej czarnej dziury Drogi Mlecznej, która ma masę około 4,3 mln mas Słońca. Podróż zaczyna się 640 mln km od obiektu. Podczas przybliżania struktury stają się coraz wyraźniejsze, ale potem ulegają zniekształceniu. Na koniec widać niespełna dwie orbity oraz zanurzenie się w horyzont zdarzeń, gdzie dochodzi do "spaghettowania". Druga symulacja zakłada zbliżanie się do czarnej dziury, ale nie na tyle blisko, że obiekt wpada w pułapkę sił grawitacyjnych. Dlatego udaje się uciec i polecieć dalej. Wykorzystano superkomputer Discover NASA w celu opracowania tak złożonych symulacji musiała posiłkować się superkomputerem. Wykorzystano maszynę Discover, która pozwoliła w ciągu pięciu dni pracy na wygenerowanie 10 TB danych. Potem naukowcy wykorzystali je do opracowania animacji z symulacjami. Bez pomocy superkomputera trwałoby to bardzo długo. Na przeciętnym laptopie podobny efekt udałoby się osiągnąć dopiero po około... 10 latach. Zanurz się w czarną dziurę. NASA udostępnia nowe symulacje. /123RF/PICSEL 360 Video: NASA Simulation Plunges Into a Black Hole https://www.youtube.com/watch?v=crXGmeWFb9o NASA Simulation’s Flight Around a Black Hole: Explained https://www.youtube.com/watch?v=XgF46YYPplI https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-zanurz-sie-w-czarna-dziure-nasa-udostepnia-nowe-symulacje,nId,7497794
  8. Niezbyt. Zobacz ten temat co wysłałem linka tam są próby z tanim reduktorem 0.5x. Tak naprawdę pozostaje Ci głównie mała kamera i lucky imaging jeżeli to ma mieć sens.
  9. Spróbuj 😉 Możesz pobawić się w lucky imaging kamera planetarną. Długoczasowe będą problematyczne bo właśnie montaż słaby, ogniskowa długa. Tutaj bardzo zacne próby. LI z 127 https://astromaniak.pl/viewtopic.php?f=4&t=59257
  10. Webb sfotografował „grzywę” mgławicy Koński Łeb 2024-05-01. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba uchwycił w podczerwieni fragment ikonicznej mgławicy Koński Łeb z niespotykaną do tej szczegółowością. Mgławica Koński Łeb o wielkości około 3,5 roku świetlnego, zwana również Barnard 33, znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona w zachodniej części obłoku molekularnego Orion B w odległości około 1300 l.św. od Ziemi. Mgławica została odkryta 6 lutego 1888 roku przez szkockiego astronoma Williamina Fleminga. Mgławica powstała z zapadającego się obłoku materii międzygwiazdowej. Widzimy ją, ponieważ jest oświetlana przez pobliską gorącą gwiazdę. Obłoki gazu otaczające mgławicę Koński Łeb zostały już rozproszone, ale pozostał sterczący filar – wyglądający z naszej perspektywy jak łeb konia, który jest zbudowany z wytrzymalszej materii. Ale ta mgławica nie jest niezniszczalna. Astronomowie oszacowali, że wyparuje w ciągu najbliższych 5 milionów lat. Wynika to z faktu, iż jest silnie oświetlana przez promieniowanie ultrafioletowe przede wszystkim układu podwójnego gwiazd masywnych sigma Orionis (typ widmowy O9.5V), które znajdują się w odległości ~3,5 pc (~11,4 l.św.) od krawędzi mgławicy – przy czym jest to odległość rzutowana na sferę niebieską. Astronomowie przypuszczają, że sigma Orionis oświetla nieco skośnie tył mgławicy Koński Łeb, ponieważ jest ona głównie widoczna na tle mgławicy emisyjnej IC434. Teleskop Webba sfotografował oświetloną, górną część mgławicy o charakterystycznej strukturze pyłu i gazu. Analiza tych zdjęć została opublikowana kilka dni temu w czasopiśmie naukowym Astronomy & Astrophysics. Mgławica Koński Łeb jest dobrze znanym obszarem fotodysocjacyjnym PDR (skrót z j.ang. Photo Dissociation Region) lub inaczej obszarem zdominowanym przez fotony PDR (skrót z j.ang. Photon-Dominated Region). Ten obszar w przeważającej mierze jest neutralnym elektrycznie ośrodkiem międzygwiazdowym, w którym ogrzewanie i procesy chemiczne zależą głównie od promieniowania ultrafioletowego młodych gwiazd masywnych. Te obszary tworzą szeroką granicę oddzielającą młode gwiazdy od obłoków molekularnych, w których promieniowanie ultrafioletowe ogrzewa pył i gaz, i wywołuje procesy chemiczne. Oddziaływanie pomiędzy promieniowaniem gwiazd, a materią obejmuje: • niszczenie ziaren pyłu w gęstych obszarach mgławicy; • ogrzewanie pyłu; • jonizację, dysocjację i ogrzewanie gazu składającego się zarówno z atomów jak i molekuł. Te procesy mogą wywoływać silną stratyfikacje obszarów PDR (zjonizowany→ obojętny→ molekularny) ze względu na różne energie pochłanianego promieniowania ultrafioletowego w miarę, jak to promieniowanie jest osłabiane - im głębiej w obszar PDR. Obserwowane obszary PDR w naszej Drodze Mlecznej rozciągają się na kilkaset j.a. Mgławica Koński Łeb jest idealnym obiektem do badania fizycznej struktury obszarów PDR, ponieważ jest dość blisko od nas oraz jest widoczna z boku. Umożliwia badania ewolucji molekularnej gazu i pyłu w tych środowiskach, a także obszarów przejściowych między nimi. Obserwacje mgławicy Koński Łeb zostały przeprowadzone w ramach programu dla Teleskopu Webba pt. „Fizyka i chemia czoła obszarów PDR”. Astronomowie z tego zespołu badający zdjęcia uzyskane za pomocą kamery NIRCam i instrumentu MIRI po raz pierwszy zauważyli niewielkie struktury na oświetlonym brzegu mgławicy Koński Web. Wykryto także prostopadłe do czoła obszaru PDR, prążkowane struktury zawierające cząstki pyłu i zjonizowanego gazu, które zostały porwane przez przepływ materii parujący pod wpływem fotonów UV. Zostało również zbadane w jaki sposób pył pochłania i emituje światło oraz lepiej zrozumiano wielowymiarowy kształt mgławicy. W kolejnym kroku astronomowie zamierzają przeanalizować dane spektroskopowe mgławicy Koński Łeb uzyskane Teleskopem Webba, aby poznać zmiany parametrów fizycznych i chemicznych materii w tej mgławicy. Na ilustracji: Interaktywna wersja obrazu „końskiej grzywy” mgławicy Koński Łeb sfotografowanej przez teleskop Webba w podczerwieni. Zmieniając pozycję suwaka: średnia ↔ bliska podczerwień (czerwona strzałka wskazuje dwie skrajne jego pozycje), można oglądać wersję zdjęcia mgławicy Koński Łeb, w której prawie poznikały gwiazdy i galaktyki w tle (po lewej, średnia podczerwień) oraz z całym ich bogactwem (po prawej, bliska podczerwień). Źródło: ESA/Webb, NASA, CSA, K. Misselt (University of Arizona) and Abergel (IAS/University Paris-Saclay, CNRS) Na ilustracji: Trzy zdjęcia ikonicznej mgławicy Koński Łeb wykonane różnymi teleskopami satelitarnymi w zakresie optycznym i podczerwieni. Zdjęcie po lewej uzyskał teleskop Euclid w zakresie widzialnym i bliskiej podczerwieni (długość fali: 0,7+1,1+1,7μm) opublikowane w listopadzie 2023 roku. Zdjęcie w środku w bliskiej podczerwieni (długość fali: 1,1+1,6μm) z teleskopu Hubble’a zostało wykonane z okazji 23 rocznicy rozpoczęcia obserwacji orbitalnych w 2013 roku. Jest to przepiękne zdjęcie subtelnych struktur tej mgławicy, które w zakresie widzialnym są przesłonięte przez pył. Zdjęcie po prawej jest najnowszą obserwacją fragmentu mgławicy Koński Łeb przeprowadzoną przez teleskop Webba w konfiguracji z kamerą NIRCam w bliskiej podczerwieni (długości fali w zakresie: 1,4-4,05μm). Źródło: ESA/Euclid/Euclid Consortium/NASA, image processing by J.-C. Cuillandre (CEA Paris-Saclay), G. Anselmi, NASA, ESA, and the Hubble Heritage Team (AURA/STScI), ESA/Webb, CSA, K. Misselt (University of Arizona) and A. Abergel (IAS/University Paris-Saclay, CNRS), M. Zamani (ESA/Webb) Na ilustracji: Spektakularny panoramiczny widok mgławicy Koński Łeb uzyskany przez teleskop satelitarny Euclid podczas 1-godzinnej obserwacji w zakresie widzialnym oraz podczerwonych filtrach Y i H. Na zdjęciu barwom: niebieska / zielona / czerwona odpowiadają następujące długości fali: 0,7μm (zakres widzialny dla ludzkiego oka) / 1,1μm / 1,7μm. Dzięki takiemu doborowi filtrów na zdjęciach z Euclida gorące gwiazdy mają odcień biało-niebieski, obszary z wzbudzonym, gazowym wodorem – odcień niebieski, obszary bogate w pył i gaz molekularny – wyraźny odcień czerwony. Zaś odległe galaktyki o dużym przesunięciu ku czerwieni wydają się bardzo czerwone. Na zdjęciu jasne gwiazdy posiadają po sześć, wyraźnie rozchodzących się promieni, co jest efektem instrumentalnym wynikającym z konstrukcji teleskopu. Innym efektem instrumentalnym są bardzo słabe, małe i okrągłe obszary o rozmytym niebieskim kolorze - tzw. „duchy optyczne”, które łatwo są identyfikowane podczas obróbki danych i nie mają wpływu na realizację celów naukowych. Źródło: ESA/Euclid/Euclid Consortium/NASA, image processing by J.-C. Cuillandre (CEA Paris-Saclay), G. Anselmi Na ilustracji: Mgławica Koński Łeb w ujęciu z teleskopu Hubble’a (bliska podczerwień) w barwach: niebieska i pomarańczowo-czerwona odpowiadających długościom fali światła 1,1μm i 1,6μm. Zdjęcie zostało wykonane z okazji 23 rocznicy rozpoczęcia obserwacji teleskopem Webba w 2013 roku. Źródło: NASA, ESA, and Z. Levay (STScI) Opracowanie: Ryszard Biernikowicz Więcej informacji: • (publikacja naukowa) → JWST observations of the Horsehead photon-dominated region I. First results from multi-band near- and mid-infrared imaging • Webb Captures Top of Iconic Horsehead Nebula in Unprecedented Detail • Slider Tool (Webb NIRCam and MIRI images) Źródło: NASA, ESA, CSA Na ilustracji: Fragment „końskiej grzywy” w słynnej mgławicy Koński Łeb o szerokości około 0,8 roku świetlnego, który sfotografowała kamera NIRCam w Teleskopie Webba w bliskiej podczerwieni (kolory: niebieski / niebieskozielony / zielony / żółty / czerwony odpowiadają następującym długościom fali promieniowania: 1,4+2,5μm / 3,0+3,23μm / 3,35μm / 4,3μm / 4,7+4,05μm). Ulotne, niebieskawe obłoki w dolnej części zdjęcia składają się głównie z zimnego wodoru molekularnego. W czerwonawych smugach rozciągających się nad tą mgławicą dominuje atomowy wodór i astronomowie nazywają to obszarem fotodysocjacyjnym PDR. Jest to obszar przejściowy pomiędzy pomiędzy chłodniejszą mgławicą znajdującą się poniżej PDR, a całkowicie zjonizowanym gazem – powyżej. PDR tworzy promieniowanie pobliskich, młodych gwiazd masywnych i składa się w większości z niezjonizowanego, ciepłego gazu i pyłu. W tle widać wiele odległych galaktyk. Źródło: ESA/Webb, NASA, CSA, K. Misselt (University of Arizona) and A. Abergel (IAS/University Paris-Saclay, CNRS) URANIA https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/webb-sfotografowal-grzywe-mglawicy-konski-leb
  11. Webb obserwował ekstremalnie silne procesy gwiazdotwórcze w Galaktyce Cygaro 2024-04-21. Galaktyka Messier 82 (M82) – ze względu na wygląd nazywana jest również Galaktyką Cygarem. W styczniu 2024 roku jej fragment, gdzie w ekstremalnym tempie powstają gwiazdy, został sfotografowany z unikalną rozdzielczością w bliskiej podczerwieni przez Teleskop Webba. Widziana z boku galaktyka karłowata M82 znajduje się w odległości około 12 milionów l.św. w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy. Jest ponad dwa razy mniejsza (średnica ~41 tysięcy l.św.), ale przy tym ~5 razy jaśniejsza niż Droga Mleczna – a jej obszar centralny jest ponad 100 razy jaśniejszy od naszej Galaktyki. Jest miejscem zachodzenia bardzo silnych procesów gwiazdotwórczych. W porównaniu do Drogi Mlecznej, w M82 tempo procesów gwiazdotwórczych jest 10 razy większe (około 10 milionów lat temu to tempo wynosiło nawet 80!). Podobne tzw. galaktyki gwiazdotwórcze charakteryzują się intensywnymi procesami powstawania gwiazd w ich kompleksach obłoków gazowo-pyłowych o skali czasowej ∼100 milionów lat. Taka nadzwyczajna aktywność gwiazdotwórcza przypomina okres w historii Wszechświata od 2 do 3 miliardów lat po Wielkim Wybuchu (kosmologiczne przesunięcie ku czerwieni z ~ 3-2) zwany „kosmicznym południem”, gdy tempo procesy gwiazdotwórcze osiągnęły maksimum. Z dotychczasowego modelowania procesów gwiazdotwórczych w M82 wynika, że centralny obszar tej galaktyki o wielkości ~500 pc doświadczył pierwszej fali intensywnych procesów gwiazdotwórczych pomiędzy 8 i 15 milionów lat temu (powstawało wtedy jako gwiazdy ~160 Mʘ/rok), kolejna fala gwiazdotwórcza trwała pomiędzy 4 – 6 milionów lat temu (powstawało wtedy jako gwiazdy ~40 Mʘ/rok w obszarze pierścienia wokół jądra M82 i wzdłuż galaktycznej poprzeczki). Natomiast obecnie szacuje się tempo procesów gwiazdotwórczych w tym obszarze na ~12 Mʘ/rok na podstawie jasności M82 w podczerwieni. Skarbnica wiedzy o M82 Na zdjęciu z Teleskopu Webba widać całe bogactwo gwiazd i struktur materii międzygwiazdowej w galaktyce M82, które dla astronomów stanowią unikalną wartość badawczą. Kamera NIRCam uchwyciła w bliskiej podczerwieni: • Miriady gwiazd: niezliczona liczba białych kropek reprezentuje pojedyncze gwiazdy lub gromady gwiazdowe - co stanowi unikalną bazę danych do badania gwiazdowych populacji w M82. • Pozostałości bogate w żelazo: zielone plamki wskazują na obszary bogate w żelazo, które najprawdopodobniej są pozostałościami po wybuchach gwiazd supernowych. • Świecące obłoki wodorowe: Czerwonawe plamy wskazują na obszary, w których młode gwiazdy oświetlają otaczające obłoki molekularne. • Nowe szczegóły wiatru galaktycznego: Teleskop Webba ujawnił wewnętrzną strukturę wiatru galaktycznego, czyli wielkoskalowego wypływu materii gazowej z galaktyki, wywołanego przez powstawanie gwiazd i wybuchy supernowych. Widać nieobserwowaną do tej pory szczegółową strukturę tego wiatru w postaci czerwonych „kosmków” rozciągające się na zewnątrz od jądra galaktyki. Web zagląda do wnętrza obszarów gwiazdotwórczych Zjawisko powstawania gwiazd jest powszechne we Wszechświecie, ale do tej pory było otoczone pewną aurą tajemniczości, ponieważ powstające gwiazdy (tzw. protogwiazdy) są zanurzone w obłokach gazowo-pyłowych, które bardzo wydajnie pochłaniają promieniowanie w zakresie optycznym. Natomiast promieniowanie podczerwone emitowane przez protogwiazdy jest w stanie przeniknąć przez te obłoki. To sprawia, że Teleskop Webba jest idealnym narzędziem do obserwacji wczesnych faz narodzin gwiazd. Do sfotografowania obszarów M82 o najintensywniejszych procesach gwiazdotwórczych, kamera NIRCam została użyta w trybie, który zapobiega dominacji obrazów bardzo jasnych obiektów na detektorze. Na zdjęciu w bardziej „krótkofalowym” zakresie bliskiej podczerwieni (długości fali λλ=1,40-2,12μm) widać ciemno-brązowe włókna pyłu rozciągają się od jądra M82 w kolorze białym. Drobne, zielone plamki na tym zdjęciu reprezentują obszary świecące w liniach żelaza, których źródłem najczęściej są pozostałości po wybuchach supernowych. Natomiast czerwone plamy odpowiadają obszarom molekularnego wodoru, który jest ogrzewany przez promieniowanie młodych gwiazd. Na tym zdjęciu każda pojedyncza, „biała kropka” jest albo gwiazdą, albo gromadą gwiazdową. Astronomowie zamierzają policzyć wszystkie te punktowe źródła światła, aby poznać dokładną liczbę gromad gwiazdowych w tej galaktyce. Nieoczekiwane odkrycie - molekuły PAH wskazują na kierunek wiatrów galaktycznych M82 Na zdjęciu okolic jądra M82 w bardziej „długofalowym” zakresie bliskiej podczerwieni (długości fali λλ=1,64-3,35μm) widać czerwone, zagęszczone kosmki rozciągające się powyżej i poniżej płaszczyzny galaktyki. Te gazowe strumienie są wiatrem galaktycznym wypływającym z centrum procesów gwiazdotwórczych. Jednym z obszarów zainteresowań grupy astronomów badających M82 jest zrozumienie, w jaki sposób powstaje ten wiatr galaktyczny (wywołany przez duże tempo powstawania gwiazd i późniejszych wybuchów supernowych) oraz jaki ma wpływ na otoczenie galaktyczne. Kamera NIRCam znakomicie nadaje się do śledzenia struktury wiatru galaktycznego poprzez obserwacje emisji pochodzących od wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych PAH (skrót od ang. Polycyclic Aromatic Hydrocarbons). PAH są złożonymi molekułami (najprostszą z nich jest naftalina licząca 10 atomów węgla i 8 atomów wodoru, większe molekuły PAH zawierają nawet 50 atomów węgla) i/lub bardzo drobnymi ziarnami pyłu. Przyczyniają się do wychłodzenia ośrodka międzygwiazdowego, poprzez absorpcję promieniowania ultrafioletowego i widzialnego, i następnie wypromieniowanie pochłoniętej energii w dość szerokich pasmach widmowych w średniej podczerwieni. Odgrywają one kluczową rolę w ogrzewaniu neutralnego gazu i prawdopodobnie w powstawaniu molekularnego wodoru (H2). Uważa się, że emisje w pasmie o długości fali λ~3,3μm są generowane głównie przez małe drobinki neutralnego PAH. Są one niezwykle trwałe. Na przykład są obserwowane bardzo blisko jąder aktywnych galaktyk, ale wysokie temperatury (np. generowane w falach uderzeniowych, promieniowanie rentgenowskie jasnych galaktyk aktywnych, w gwiazdach T Tauri) powodują ich zniszczenie. Dlatego emisje promieniowania pochodzące od PAH są dobrym wskaźnikiem chłodniejszych obszarów ośrodka międzygwiazdowego. Dużym zaskoczeniem dla astronomów analizujących widok M82 z Teleskopu Webba okazały się emisje PAH, które uwydatniają subtelną strukturę wiatru galaktycznego. Dotychczas ten aspekt pozostawał nieznany. Te emisje wyglądające jak włókna w kolorze czerwonym, rozciągają się od obszaru centralnego, gdzie najintensywniej trwają procesy gwiazdotwórcze. Innym nieoczekiwanym odkryciem okazała się podobna struktura obszarów emisyjnych PAH i gorącego, zjonizowanego gazu. Astronomowie uważają, że drobinki PAH długo nie przetrwają, gdy są wystawione na silne pole promieniowania. Więc najprawdopodobniej są one uzupełniane przez jakieś procesy – co stanowi wyzwanie dla naszych teorii. Dlatego konieczne się dalsze badania. Opracowanie: Ryszard Biernikowicz Więcej informacji: • (publikacja naukowa – zaakceptowana do publikacji w Ap.J.) → JWST Observations of Starbursts: Polycyclic Aromatic Hydrocarbon Emission at the Base of the M 82 Galactic Wind • NASA's Webb Probes an Extreme Starburst Galaxy • NASA's Webb Telescope Unveils a Hidden City of Stars in Messier 82 • NASA’s JWST probes an extreme starburst galaxy Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI Na ilustracji: galaktyka M82 (Galaktyka Cygaro) sfotografowana w 2006 roku w zakresie optycznym przez Teleskop Hubble’a (po lewej) oraz w 2024 roku przez Teleskop Webba w bliskiej podczerwieni (po prawej). Czerwone włókna widoczne na zdjęciu z Teleskopu Webba są emisjami wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (PAH), które rozkładają się wzdłuż kierunku wiatru galaktycznego M82. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, A. Bolatto (University of Maryland) Na ilustracji: galaktyka M82 (Galaktyka Cygaro) sfotografowana w 2006 roku przez Teleskop Hubble’a (po lewej). W białym prostokącie zaznaczono obszar centralny tej galaktyki zarejestrowany przez kamerę NIRCam znajdującą się na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Czerwone włókna widoczne na zdjęciu z Teleskopu Webba są emisjami wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (PAH), które rozkładają się wzdłuż kierunku wiatru galaktycznego M82. Na zdjęciu z Teleskopu Hubble’a kolory czerwony/czerwono-pomarańczowy/zielony/niebieski reprezentują odpowiednio długości fali λλ=0,814/0,658/0,555/0,435 μm, zaś na zdjęciu z Teleskopu Webba czerwony/zielony/niebieski odpowiadają λλ=3,35/2,50/1,64 μm. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, A. Bolatto (University of Maryland) Na ilustracji: centralny obszar galaktyki M82 (Galaktyka Cygaro), w której zachodzą procesy gwiazdotwórcze o 10-krotnie większym tempie niż w Drodze Mlecznej. Zdjęcie uzyskane za pomocą kamery NIRCAM i Teleskopu Webba w zakresie długości fali λ=1,40-2,12μm jest tak szczegółowe, że pozwala na rozróżnienie drobnych i jasnych zwartych obiektów, które mogą być gwiazdami lub gromadami gwiazdowymi. Uzyskanie dokładnej liczby pojedynczych gwiazd i gromad gwiazdowych w okolicach centralnych M82 pozwoli astronomom poznać różne fazy procesów gwiazdotwórczych i ich skale czasowe. Na zdjęciu barwom czerwona/zielona/niebieska odpowiadają długości fali λλ=2,12/1,64/1,40 μm. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, A. Bolatto (University of Maryland) Na ilustracji: centralny obszar galaktyki M82 (Galaktyka Cygaro), w której zachodzą procesy gwiazdotwórcze o 10-krotnie większym tempem niż w Drodze Mlecznej. Zdjęcie uzyskane za pomocą kamery NIRCAM i Teleskopu Webba w zakresie długości fali λλ=1,64-3,35μm prezentuje emisje wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (PAH), które śledzą strukturę wiatru gwiazdowego M82. PAH są złożonymi molekułami i/lub bardzo drobnymi ziarnami pyłu, które są niszczone w wysokich temperaturach. Nieoczekiwanie struktura tych emisji jest podobna do rozkładu gorącego i zjonizowanego gazu – co sugeruje, że PAH może być uzupełniana przez ciągłą jonizację molekuł gazu. Na zdjęciu barwom czerwona/zielona/niebieska odpowiadają długości fali λλ=3,35/2,50/1,64 μm. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, A. Bolatto (University of Maryland) Na ilustracji: fragment centralnego obszar galaktyki M82 zwanej też Galaktyką Cygaro (11.5′′x9′′ → 200x160 pc) w barwach czerwona (λ=2,12 μm), zielona (λ=1,64 μm)) i niebieska (λ=1,40 μm) uzyskany za pomocą Teleskopu Webba w konfiguracji z kamerą NIRCAM . Czarne okręgi (promień=0,2”, czyli 3,5pc) oznaczają pozycje radiowych supernowych. Zielone obszary odpowiadają najprawdopodobniej emisjom w liniach wzbronionego żelaza [FeII], gdzie jest niszczony pył w falach uderzeniowych supernowych. Bardzo czerwone plamki pochodzą od emisji z molekuł H2 i ich powstanie zwykle jest powiązane z falami uderzeniowymi. Źródło: arXiv:2401.16648 [astro-ph.GA] URANIA https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/webb-obserwowal-ekstremalnie-silne-procesy-gwiazdotworcze-w-galaktyce-cygaro
  12. Kupię kamerę ASI 120mm mini. Mariusz
  13. LSST to największa kamera CCD w historii. Zobacz, co będzie obserwować 2024-04-03. Radek Kosarzycki To będzie najważniejszy komponent powstające Obserwatorium Astronomicznego im. Very C. Rubin. Za jego pomocą będzie można niezwykle precyzyjnie dostrzec najodleglejsze i najciemniejsze obiekty. Rynek kamer i aparatów fotograficznych bezustannie się rozwija. Co roku producenci urządzeń tego typu, ale także i smartfonów chwalą się nowymi, coraz doskonalszymi kamerami. To jednak produkty do wykonywania zdjęć upamiętniających cenne dla nas momenty naszego życia. Wbrew pozorom jednak rynek kamer cyfrowych jest znacznie większy, niż ten, o którym słyszymy na co dzień. Wystarczy wszak skierować kamerę naszego smartfonu na ciemne nocne nieba, aby wyraźnie odczuć jej wady i ograniczenia. Nie zmienia to jednak faktu, że profesjonalne kamery do obserwowania nocnego nieba, a nawet poszukiwania na nim niezwykle odległych i ciemnych obiektów także istnieją i też z teleskopu na teleskop stają się coraz lepsze i coraz precyzyjniejsze. Doskonałym przykładem takiego rozwoju jest rekordowo duża kamera cyfrowa, której budowa właśnie się zakończyła. Mowa tutaj o kamerze LSST, która będzie gromadziła niespotykaną ilość danych obserwacyjnych o naszym wszechświecie, kiedy już zostanie zainstalowana na teleskopie w powstającym właśnie Obserwatorium Very C. Rubin. Stworzenie tego instrumentu nie należało do rzeczy łatwych. Rzesza specjalistów z amerykańskiego Departamentu Energii oraz Narodowego Laboratorium Akceleratorów SLAC nad kamerą LSST pracował ostatnie dwadzieścia lat. O tym, jakie efekty ta praca przeniosła, dowiemy się już za kilkanaście-kilkadziesiąt miesięcy. Nie zmienia to jednak faktu, że kamera, która zostanie zainstalowana na Simonyi Survey Telescope ma rozdzielczość 3200 megapikseli. To właśnie ta cecha sprawia, że będzie ona w stanie obserwować wszechświat z niespotykaną dotąd szczegółowością. Planowany obecnie na dziesięć lat szczegółowy przegląd nieba za pomocą LSST wygeneruje gigantyczną ilość informacji o obiektach nocnego nieba widocznych z południowej półkuli Ziemi. Już teraz symulacje wskazują, że teleskop dostarczy nam zupełnie nowych informacji o szerokiej palecie obiektów, od planetoid w Układzie Słonecznym począwszy, przez gwiazdy Drogi Mlecznej, a na ciemnej energii i materii kończąc. LSST to nie jest zwykła kamera cyfrowa Zespół inżynierów z SLAC osiągnął coś, co jeszcze kilka lat temu wydawałoby się nieosiągalne. Stworzona przez nich kamera cyfrowa waży blisko trzy tony, ma rozmiary samochodu osobowego, a jej obiektyw ma ponad 150 centymetrów średnicy. Tym samym jest to największy obiektyw, jaki kiedykolwiek wyprodukowano. Światło wpadające przez ten obiektyw będzie skupiało się na gigantycznej płaszczyźnie zbudowanej z 201 czujników CCD, która jest wprost idealnie płaska. Odkształcenia kamery są nie większe niż 0,1 szerokości ludzkiego włosa. Każdy piksel natomiast ma bok zaledwie 0,01 mm. Twórcy kamery przekonują, że wykonywane przez nią zdjęcia będą cechowały się niespotykanym dotąd poziomem szczegółowości. Z jednej strony kamera będzie spoglądała jednocześnie na obszar o szerokości siedmiokrotnie większej niż siedem tarczy Księżyca w pełni. Z drugiej strony precyzja tych zdjęć będzie taka, że na zdjęciu wykonanym za jej pomocą możliwe byłoby dostrzeżenie piłeczki golfowej z odległości 25 kilometrów. Zanim jednak LSST spojrzy w nocne niebo, musi zostać przetransportowana do Chile, a następnie wniesiona na wysokość 2737 metrów na górę Cerro Pachón w Andach. Dopiero wtedy zostanie zainstalowana na teleskopie Simonyi Survey Telescope. Już w 2025 roku kamera zacznie tworzyć swoisty katalog zawierający mapę położenia i jasności milionów obiektów nocnego nieba południowego, zarówno tych odległych (galaktyki, supernowe, soczewki grawitacyjne), jak i tych bliskich (planetoidy zbliżające się do Ziemi). What is the LSST camera for the Rubin Observatory? https://www.youtube.com/watch?v=xsgH9uRJKyU https://www.chip.pl/2024/04/usa-przeciwokretowe-pociski-lrasm-test
  14. Do sprzedania kamera kolorowa Player One Saturn-C SQR USB3.0 (IMX533) + chłodzenie Wszystko w bardzo dobrym cenie na wyposażeniu kabel USB 3.0 + kabel ST4 Wszystkie informacje: https://player-one-astronomy.com/product/saturn-c-sqr-usb3-0-color-camera-imx533/ Kamera kupiona niedawno, niestety wynikły inne potrzeby finansowe, więc .... nie chcę ale muszę. cena ; 1850 zł + kw
  15. Planetoidy NEO w 2024 roku 2024-05-03.. Krzysztof Kanawka Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2024 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2024 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć. Bliskie przeloty w 2024 roku Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji. Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2024 roku (stan na 3 maja 2024). Jak na razie, w 2024 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi, jest planetoida o oznaczeniu 2024 HT1, o szacowanej średnicy około 44 metrów. W ciągu dekady ilość odkryć obiektów przelatujących w pobliżu Ziemi wyraźnie wzrosła: • w 2023 roku odkryć było 113, • w 2022 roku – 135, • w 2021 roku – 149, • w 2020 roku – 108, • w 2019 roku – 80, • w 2018 roku – 73, • w 2017 roku – 53, • w 2016 roku – 45, • w 2015 roku – 24, • w 2014 roku – 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów. Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2024 roku 2024 AA, 2024 AB i 2024 AC – trzy pierwsze planetoidy odkryte w 2024 roku to obiekty NEO. 2024 BX1: mały meteoroid o średnicy około jednego metra, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę Ziemi. Odkrycie nastąpiło w dniu 20 stycznia za pomocą węgierskiego Konkoly Observatory przez Krisztián Sárneczky. Wejście w atmosferę Ziemi nastąpiło 21 stycznia około 01:30 CET nad Niemcami. Poniższa animacja prezentuje trajektorię podejścia 2024 BX1 do Ziemi. Poniższe nagranie prezentuje wejście 2024 BX1 w atmosferę (kamera z Lipska). Jest to dopiero ósme takie odkrycie. Oto lista odkryć, które nastąpiły, zanim jeszcze mały obiekt wszedł w atmosferę Ziemi: • 2008 TC3 (nad Sudanem) • 2014 AA (nad Atlantykiem) • 2018 LA (nad Botswaną) • 2019 MO (okolice Puerto Rico) • 2022 EB5 (okolice Islandii) • 2022 WJ1 (w pobliżu granicy USA/Kanada) • 2023 CX1 (spadek i odzyskane meteoryty, Francja) • 2024 BX1 (nad Niemcami) 2024 GJ2: mały obiekt odkryty na 2 dni przed przelotem. Pole grawitacyjne Ziemi mocno zmieniło trajektorię tego meteoroidu. Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2023 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku. (PFA) Bliskie przeloty w 2024 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net https://kosmonauta.net/2024/05/planetoidy-neo-w-2024-roku/
  16. WSTĘP Witam, w związku z ograniczoną ilością wątków w temacie CC , szczególnie 6 calowych, postanowiłem założyć ten temat. Głównym założeniem jest po prostu wstawianie zdjęć wykonanych wyżej wymienioną konstrukcją. Do tej pory robiłem zdjęcia DS lustrzanką, obrazowanie US za pomocą kamerki jest dla mnie nowością, więc na początku zdjęcia mogą być... O KONSTRUKCJI Nie będę podawał info z broszury, fakt jest taki, że CC są mało popularne w porównaniu z innymi konstrukcjami, jak myślę, winę za to ponoszą krążące po sieci ostrzeżenia o ściętej aperturze ( mi test z latarką i okularem 21mm pokazał 142mm i tak to zostawiam jak również miarodajność testu , dla mnie jest ok ) , kolimacji , czy kiepskim wyciągu... Cytując Hermionę Granger 😉 " strach przed imieniem zwiększa strach przed tym kto je nosi " , ale czy na pewno powinniśmy się obawiać tej konstrukcji ? Jest mnóstwo zadowolonych użytkowników, poza tym jeżeli ktoś wcześniej przebrnął np przez Newtona f4 to na pewno w tym przypadku nie będzie miał tyle roboty biorąc pod uwagę trzymanie kolimacji przez CC . Zapoznajmy się w takim razie z CC6. Opiszę tutaj wyrywkowo MOJE przygotowania tuby, wstępną kolimację , plus dodam parę ciekawostek które mogą się komuś przydać. UWAGA NIE JEST TO PRZEWODNIK PO KOLIMACJI Nie jestem dobry w takich opisach więc z góry przepraszam.... za wszystko 😃 . Czego ja użyłem do kolimacji - latarkę, kolimator Cheshire, pudełko po kliszy z dziurką, plus taki fajny szablon o którym można poczytać tutaj https://britastro.org/2018/kitchen-table-collimation-of-a-cassegrain-type-reflector jak również pobrać go w pdf do druku. Oczywiście najważniejszy jest test gwiazdowy i tylko tak ustawimy poprawnie kolimację, jednak nie spodziewajmy się, że po wyjęciu z pudełka tuba będzie wymagała tylko bardzo delikatnych poprawek i zawczasu przyjrzyjmy się za dnia jak to u nas wygląda. Zacznijmy od najważniejszego przyrządu pomiarowego czyli od naszego oka. W instrukcji CC można zobaczyć za co odpowiadają poszczególne okręgi widoczne spoglądając w wyciąg i najprawdopodobniej na początek wystarczy wyśrodkować znacznik kolimacyjny na lustrze wtórnym za pomocą trzech śrób znajdujących się na froncie obudowy lustra wtórnego. Środkowa śruba odpowiada za odstęp pomiędzy lustrami i jej nie dotykamy. Jest ona również wyposażona w sprężynę umożliwiającą pochył za pomocą trzech śrób na obwodzie. Przy minimalnym ruchu śrób ( bardzo minimalnym ) , da się bez problemu zaobserwować ruch znacznika na lustrze wtórnym. Ogólnie nie trzeba się bać śrób kolimacyjnych, przy małych ruchach niczego nie popsujemy i tyczy się to obu luster. Ja osobiście póki co nie dotykałem lustra głównego skoro nie widziałem takiej potrzeby. WAŻNE , jeżeli wydaje się że wszystko jest w miarę ok, nie zabierajmy się za kolimację tylko od razu przejdźmy do testu gwiazdkowego. Kolimację przeprowadzany z wkręconym wyciągiem bez przedłużek metodą prób i błędów przy pomocy Cheshire , latarki i w przypadku kiedy krzyż Cheshire nam przeszkadza, pudełka po kliszy. Trzeba się trochę pobawić, ale to przecież czysta przyjemność 🙂 . Zdjęcia z racji tego że ciężko je zrobić telefonem osiowo przez małą dziurkę są czysto poglądowe Co do wyciągu... Jego osiowość sprawdzamy już z odpowiednią ilością przedłużek, jeżeli będziemy używać tuby z samą kamerą wszystkie trzy będą potrzebne. Nie dokręcając pierścienia wyciągu na max , można obracać wyciąg i sprawdzić jakie ułożenie jest najbliższe ideału. Jeżeli nam to nie odpowiada i przechył jest za duży, mamy trzy rozwiązania. Zakup adaptera przechyłu, zakup popularnego wyciągu Baadera, lub tuning wyciągu metodą MacGyver'a , czyli przy użyciu np izolacji odsuwając pokazany pierścień z jednej strony zmieniamy pochył - trzeba się trochę z tym pobawić żeby dobrać grubość i umiejscowienie... Jeszcze co do wyciągu, jeżeli będziemy chcieli użyć go z np ZWO EAF potrzeba będzie zmiana mocowania focusera na wydrukowany w 3D . Temat rozłożenia masy tuby, przy użyciu kilku akcesoriów z tyłu, może nie być możliwe zbalansowanie i trzeba będzie dociążyć przód. I na to też mamy kilka opcji, albo dedykowany ciężarek, albo pełna dowolność, czyli np dodatkowe siodełko, szyna , lub metodą MacGyver'a, czyli przyczepienie czegoś o odpowiedniej wadze z przodu szyny za pomocą taśmy, opasek zaciskowych itp .... Ja użyłem adaptera foto bo takowy miałem , ale w moim przypadku nie będzie potrzebny Zapewne coś pominąłem o czym chciałem wspomnieć, ale temat będzie oczywiście kontynuowany i zanim zacznę wrzucać swoje pierwsze żenujące fotki 😃 , dodam jeszcze test gwiazdowy, jak tylko pozwoli na to czas i pogoda, czyli za pół roku 🫤😉 . Ogólnie zawsze warto spędzić ze swoją tubą trochę czasu i się z nią zaprzyjaźnić , jakiej konstrukcji by nie była i do tego też zachęcam początkujące osoby ... CDN
  17. Seestar właśnie nie jest problemem. Nie różni się niczym od zestawu z optyka 50mm, kamera 462mc czy podobną i montażem azymutalnym. Problemem z jakością jest po prostu to, że większość ludzi używa gotowych live stackow bez wiedzy o astrofotografii. Nie do końca dobrze wyostrzonych do tego. Czy to źle? Nie sądzę. Niech każdy ma takie hobby jakie mu sprawia przyjemność. To jest genialny sprzęt w tej kategorii do której został stworzony, czyli szybkie i proste fotografie czy EAA.
  18. Pogoda nie rozpieszcza ale sezon galaktyk trwa i coś udało się nazbierać, poniżej zdjęcie Tripletu Lwa wykonane Teleskopem Esprit 120 + Kamera ASI 2600MM. Materiał: L 52x300, R 33x300, G 44x300, B 44x300 zbierane pod niebem Bortle 5.
  19. Katalog Caldwella: C96 2024-04-26. Amelia Staszczyk O obiekcie C96 to gromada otwarta, czyli zbiór luźno związanych ze sobą gwiazd. Pierwszy raz opisał ją francuski astronom Nicolas-Louis de Lacaille w 1751 r. Na poniższej grafice górne ujęcie zostało wykonane naziemnie za pomocą Digitized Sky Survey. Miejsca obserwacji peryferyjnych gwiazd gromady przez teleskop Hubble’a kamerą Wide Field and Planetary Camera 2 (WFPC2) są zaznaczone pomarańczowym i niebieskim konturem. Zdjęcie po lewej zrobiono w świetle widzialnym i podczerwieni, natomiast to po prawej również w ultrafiolecie. Podstawowe informacje • Typ obiektu: gromada otwarta • Numer w katalogu NGC: 2516 • Jasność: 3,8m • Gwiazdozbiór: Kil • Deklinacja: -60° 45′ 12″ • Rektascensja: 07h 58m 04s • Rozmiar kątowy: 22,0′ Jak obserwować? Caldwell 96 jest niezwykle popularnym obiektem wśród obserwatorów nieba południowego, szczególnie późnym latem. Przy dobrych warunkach gromada widoczna jest gołym okiem, jako zamglona plama. Lornetka umożliwi rozróżnienie niektórych z ponad stu gwiazd. Swoją popularność gromada zawdzięcza nie tylko jasności, ale też obecności co najmniej trzech gwiazd podwójnych, które można obserwować pojedynczo małym teleskopem. Są to układy optycznie podwójne, czyli dwie gwiazdy niepowiązane grawitacyjnie, jednak widoczne bardzo blisko siebie z perspektywy obserwatora ziemskiego. Źródła: • NASA Hubble's Caldwell Catalog: Caldwell 96 26 kwietnia 2024 • SEDS.org; Revised NGC and IC Catalog): NGC 2516 26 kwietnia 2024 Źródło: Ground-based image: Digitized Sky Survey; Hubble images: NASA, ESA, R. Griffiths (Carnegie Mellon University); S. Casertano (Space Telescope Science Institute), and J. MacKenty (Space Telescope Science Institute); Processing: Gladys Kober (NASA/Catholic University of America) Ground-based image: Digitized Sky Survey; Hubble images: NASA, ESA, R. Griffiths (Carnegie Mellon University); S. Casertano (Space Telescope Science Institute), and J. MacKenty (Space Telescope Science Institute); Processing: Gladys Kober (NASA/Catholic University of America) C96 na mapie nieba. Źródło: Image courtesy of Stellarium https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c96/
  20. Planetoidy NEO w 2024 roku 2024-04-15. Krzysztof Kanawka Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2024 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2024 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć. Bliskie przeloty w 2024 roku Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji. Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2024 roku (stan na 15 kwietnia 2024). Jak na razie, w 2024 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi, jest planetoida o oznaczeniu 2024 GD, o szacowanej średnicy około 35 metrów. W ciągu dekady ilość odkryć obiektów przelatujących w pobliżu Ziemi wyraźnie wzrosła: • w 2023 roku odkryć było 113, • w 2022 roku – 135, • w 2021 roku – 149, • w 2020 roku – 108, • w 2019 roku – 80, • w 2018 roku – 73, • w 2017 roku – 53, • w 2016 roku – 45, • w 2015 roku – 24, • w 2014 roku – 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów. Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2024 roku 2024 AA, 2024 AB i 2024 AC – trzy pierwsze planetoidy odkryte w 2024 roku to obiekty NEO. 2024 BX1: mały meteoroid o średnicy około jednego metra, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę Ziemi. Odkrycie nastąpiło w dniu 20 stycznia za pomocą węgierskiego Konkoly Observatory przez Krisztián Sárneczky. Wejście w atmosferę Ziemi nastąpiło 21 stycznia około 01:30 CET nad Niemcami. Poniższa animacja prezentuje trajektorię podejścia 2024 BX1 do Ziemi. Poniższe nagranie prezentuje wejście 2024 BX1 w atmosferę (kamera z Lipska). Jest to dopiero ósme takie odkrycie. Oto lista odkryć, które nastąpiły, zanim jeszcze mały obiekt wszedł w atmosferę Ziemi: • 2008 TC3 (nad Sudanem) • 2014 AA (nad Atlantykiem) • 2018 LA (nad Botswaną) • 2019 MO (okolice Puerto Rico) • 2022 EB5 (okolice Islandii) • 2022 WJ1 (w pobliżu granicy USA/Kanada) • 2023 CX1 (spadek i odzyskane meteoryty, Francja) • 2024 BX1 (nad Niemcami) 2024 GJ2: mały obiekt odkryty na 2 dni przed przelotem. Pole grawitacyjne Ziemi mocno zmieniło trajektorię tego meteoroidu. Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2023 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku. (PFA) Bliskie przeloty w 2024 roku, LD oznacza średnią odległość do Księżyca / Credits – K. Kanawka, kosmonauta.net Poniższe nagranie prezentuje wejście 2024 BX1 w atmosferę (kamera z Lipska). https://kosmonauta.net/2024/04/planetoidy-neo-w-2024-roku/
  21. Rzadkie zjawisko na Słońcu uchwycone przez NASA. Ekstremalny przypadek 2024-04-25. Dawid Długosz Solar Dynamics Observatory należące do NASA uchwyciło bardzo rzadko występujące zjawisko na Słońcu. To cztery erupcje, które odbyły się niemal w tym samym czasie. Jest to ekstremalny przypadek, bo tego typu kwartety nie są codziennością. Dzięki nagraniu z SDO mamy okazję zobaczyć to na własne oczy. Słońce co jakiś czas generuje rozbłyski, które emitują intensywne wybuchy promieniowania elektromagnetycznego. Zjawisko jest dosyć powszechne, ale co powiecie na to, że niemal w tym samym czasie doszło do aż czterech takich erupcji? Takie przypadki są ekstremalnie rzadkie, ale tym razem udało się je zarejestrować z użyciem obserwatorium słonecznego należącego do NASA. Cztery rozbłyski na Słońcu uchwycone przez obserwatorium NASA Wspomnianym obserwatorium jest znajdujące się w kosmosie Solar Dynamics Observatory, które należy do NASA. SDO to satelita naukowy, który bada dynamikę słoneczną oraz jest częścią programu "Żyjąc z gwiazdą". Statek miał szczęście i 23 kwietnia uchwycił ekstremalnie rzadkie zjawisko. NASA z wykorzystaniem SDO zdołała uchwycić cztery rozbłyski słoneczne, do których doszło prawie w tym samym czasie. Ten kwartet miał źródło w czterech regionach gwiazdy, które są od siebie oddalone o setki tysięcy kilometrów. Były to trzy plamy słoneczne oraz jedno włókno magnetyczne. Wspomniane źródła rozbłysków, choć bardzo od siebie oddalone, były połączone ze sobą niewidocznymi pętlami magnetycznymi, które znajdują się w koronie słonecznej. Zjawisko z 23 kwietnia było tak rzadkie, że określono je mianem "super-sympathetic". Poniżej nagranie, które udało się uchwycić kamerą z SDO. Możliwe zorze polarne Wspomniane rozbłyski mogą finalnie przerodzić się w zorze polarne, które będziemy mogli obserwować na Ziemi. Najbardziej prawdopodobnymi datami wystąpienia zjawiska (według SpaceWeather.com) są 25 i 26 kwietnia. Dojdzie do tego, gdy koronalne wyrzuty masy ze Słońca skierują się w stronę Ziemi i następnie cząstki wejdą w interakcje z atmosferą planety. Niedawno podobne zjawiska były widoczne w różnych częściach naszego kraju, co również należy do rzadkości. Miało to miejsce pod koniec marca, gdy planetę nawiedziła duża burza geomagnetyczna, która w pięciostopniowej skali osiągnęła poziom G4. Z drugiej strony ma to również skutki negatywne. Koronalne wyrzuty masy ze Słońca skierowane w stronę Ziemi mogą zakłócać działania sieci energetycznych oraz telekomunikacyjnych i źle wpływać na działania satelitów umieszczonych na orbicie. Rzadkie zjawisko na Słońcu uchwycone przez NASA. Ekstremalny przypadek. /materiały prasowe https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-rzadkie-zjawisko-na-sloncu-uchwycone-przez-nasa-ekstremalny-,nId,7471003
  22. A wiecie jak paralotniarze rozwiazali problem skad wiedzieć jakie warunki panuja na startowisku? Pozakladali na startowiskach wlasne stacje meteo....z kamera...wchodzisz na strone i widzisz jaka jest predkosc i kierunek wiatru a czesto i na kamerce wiadac latajacych...Wiec wtedy jak masz blisko wsiadasz w auto i jedziesz na pewne warunki (o ile sie nie zmienia) . To dziala z powodzeniem i coraz wiecej startowisk ma własne stacje metro.😀 https://www.spbw.pl/pogoda Ciekawe czy nie dalo by sie czegos takiego wymyslec do znanych miejscowek obserwacyjnych- kamerka w niebo + przyząd mierzacy seening...
  23. Planetoidy NEO w 2024 roku 2024-04-23, Krzysztof Kanawka Zbiorczy artykuł na temat odkryć i obserwacji planetoid NEO w 2024 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć i ciekawych badań planetoid bliskich Ziemi (NEO) w 2024 roku. Ten artykuł będzie aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji oraz nowych odkryć. Bliskie przeloty w 2024 roku Poszukiwanie małych i słabych obiektów, których orbita przecina orbitę Ziemi to bardzo ważne zadanie. Najlepszym dowodem na to jest bolid czelabiński – obiekt o średnicy około 18-20 metrów, który 15 lutego 2013 roku wyrządził spore zniszczenia w regionie Czelabińska w Rosji. Poniższa tabela opisuje bliskie przeloty planetoid i meteoroidów w 2024 roku (stan na 23 kwietnia 2024). Jak na razie, w 2024 roku największym obiektem, który zbliżył się do Ziemi, jest planetoida o oznaczeniu 2024 GD, o szacowanej średnicy około 35 metrów. • w 2023 roku odkryć było 113, • w 2022 roku – 135, • w 2021 roku – 149, • w 2020 roku – 108, • w 2019 roku – 80, • w 2018 roku – 73, • w 2017 roku – 53, • w 2016 roku – 45, • w 2015 roku – 24, • w 2014 roku – 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, o średnicy zaledwie kilku metrów – co na początku poprzedniej dekady było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów. Inne ciekawe badania i odkrycia planetoid w 2024 roku 2024 AA, 2024 AB i 2024 AC – trzy pierwsze planetoidy odkryte w 2024 roku to obiekty NEO. 2024 BX1: mały meteoroid o średnicy około jednego metra, wykryty na kilka godzin przed wejściem w atmosferę Ziemi. Odkrycie nastąpiło w dniu 20 stycznia za pomocą węgierskiego Konkoly Observatory przez Krisztián Sárneczky. Wejście w atmosferę Ziemi nastąpiło 21 stycznia około 01:30 CET nad Niemcami. Poniższa animacja prezentuje trajektorię podejścia 2024 BX1 do Ziemi. Jest to dopiero ósme takie odkrycie. Oto lista odkryć, które nastąpiły, zanim jeszcze mały obiekt wszedł w atmosferę Ziemi: • 2008 TC3 (nad Sudanem) • 2014 AA (nad Atlantykiem) • 2018 LA (nad Botswaną) • 2019 MO (okolice Puerto Rico) • 2022 EB5 (okolice Islandii) • 2022 WJ1 (w pobliżu granicy USA/Kanada) • 2023 CX1 (spadek i odzyskane meteoryty, Francja) • 2024 BX1 (nad Niemcami) 2024 GJ2: mały obiekt odkryty na 2 dni przed przelotem. Pole grawitacyjne Ziemi mocno zmieniło trajektorię tego meteoroidu. Zapraszamy do działu małych obiektów w Układzie Słonecznym na Polskim Forum Astronautycznym. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2023 roku. Zapraszamy do podsumowania odkryć w 2022 roku. Zapraszamy także do podsumowania odkryć obiektów NEO i bliskich przelotów w 2021 roku. (PFA) Poniższe nagranie prezentuje wejście 2024 BX1 w atmosferę (kamera z Lipska). https://kosmonauta.net/2024/04/planetoidy-neo-w-2024-roku/
  24. Sonda Lunar Reconnaissance Orbiter zaliczyła nietypowe spotkanie na orbicie wokół Księżyca 2024-04-10. Radek Kosarzycki Sonda Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) to prawdziwy księżycowy weteran. Już od blisko piętnastu lat bezustannie krąży i bada powierzchnię naszego jedynego naturalnego satelity. Nic zatem dziwnego, że od czasu do czasu musi ona zaobserwować coś nietypowego. Kilka tygodni temu, gdzieś między 5 a 6 marca 2024 roku doszło na orbicie do nietypowego, aczkolwiek absolutnie bezpiecznego spotkania. Sonda LRO przeleciała w odległości zaledwie ośmiu kilometrów od lecącej w przeciwnym kierunku, aczkolwiek po równolegle ułożonej orbicie koreańskiej sondy kosmicznej Danuri. Choć sondy minęły się w absolutnej ciszy, to jednak kamery LRO zdołały uchwycić na zdjęciach dalekowschodniego towarzysza księżycowej niedoli. Za zdjęcia odpowiada szerokokątna kamera LROC zainstalowana na pokładzie amerykańskiego weterana. Zdjęcia zostały wykonane podczas trzech okrążeń wokół Księżyca. Można powiedzieć zatem, że sondy tak naprawdę spotkały się ze sobą kilkukrotnie. Oczywiście wykonanie zdjęć nie należało do rzeczy najłatwiejszych. Ze względu na fakt, że sondy poruszały się w przeciwnych kierunkach, to ich względna prędkość wynosiła 11500 km/h. To z kolei oznaczało, że zdjęcie musiało być wykonane w odpowiednim momencie kamerą skierowaną w odpowiednim kierunku. W przeciwnym razie nie byłoby możliwości uchwycić młodego jeszcze orbitera Danuri (trafiła na orbitę wokół Księżyca dopiero w grudniu 2022 roku) przelatującego w pobliżu. W dolnej połowie kadru widać kilka rozmazanych pikseli. To jest właśnie koreańska sonda Danuri przelatująca na tle powierzchni Księżyca. Tutaj sondę Danuri widać jako ciemną smugę w samym centrum kadru. Tutaj było nawet znacznie lepiej. Odległość między sondami w tym momencie wyniosła zaledwie 4 kilometry. Czas naświetlania kamery wyniósł zaledwie 0,338 milisekundy, a mimo tego obraz koreańskiej sondy jest jedynie smugą dziesięciokrotnie dłuższą od rzeczywistych rozmiarów sondy. Powyższe zdjęcia to chyba najlepszy dowód na to, że kamery zainstalowane na pokładzie LRO niemal dwie dekady temu wciąż mają naprawdę fenomenalne możliwości precyzyjnego fotografowania powierzchni Księżyca. Źródło: NASA https://www.pulskosmosu.pl/2024/04/sonda-lunar-reconnaissance-orbiter-zaliczyla-nietypowe-spotkanie-na-orbicie-wokol-ksiezyca/
  25. Spadek zainteresowania widać wyraźnie i to nie tylko na naszym forum. Brak nowych ludzi, a to "średnie" pokolenie - czyli ci co pojawili się niedawno i jeszcze są aktywni - pozbywa się sprzętu astrofotograficznego. Dlaczego? Moja diagnoza jest prosta - ktoś im wmówił że takie fotki jak tu i tam widzieli zrobią nową kamerą CMOS za nieduże pieniądze. No i polegli - co zresztą słusznie zauważył Ignis. Widać także wyraźny spadek sprzedaży sprzętu wyżej klasy- to wiem po rozmowach z handlowcami. To też wynik wydłużenia czasów dostaw jako ogon po pandemii. Reszta kupuje sobie seestaropodobne urządzenie i przy grillu na działce bawi się w astrofotografa.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024