Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Pulsary pomogą w wykrywaniu fal grawitacyjnych
Artykuł napisał Mikołaj Bartoszewski.
Wykrycie fal grawitacyjnych przez LIGO rozpoczęło nową erę w astronomii. Planowane są nowe projekty, które pozwolą nam zaobserwować jak najwięcej ciekawych wydarzeń w kosmosie. NANOGrav (North American Nanohertz Observatory for Gravitational Waves) proponuje, aby wykrywać zderzenia czarnych dziur przy użyciu istniejących radioteleskopów.
Zespół ten uważa, że możemy wykorzystać pulsary (bardzo szybko obracające się gwiazdy neutronowe) jako kosmiczne detektory. Dzięki obserwowaniu ich delikatnych zmian możliwe będzie wykrycie fal grawitacyjnych o niskiej częstotliwości. "Wykrycie tego sygnału będzie możliwe, jeśli będziemy w stanie obserwować wystarczająco dużą liczbę pulsarów." - oświadczył dr Stephen Taylor, główny twórca pracy opublikowanej w Astrophysical Journal Letters. "Dowodem na to będzie taki sam wzór odchyleń we wszystkich z nich."
Fale Grawitacyjne tworzone są przez poruszające się masywne obiekty - to bardzo trudne do wykrycia zmarszczki na czasoprzestrzeni. Gdy takie obiekty podróżują przez wszechświat, ich fale zwijają lub rozciągają czasoprzestrzeń, powodując mikroskopijne odchylenia w działaniu grawitacji. NANOGrav proponuje użycie pulsarów, bo te gwiazdy to doskonałe kosmiczne zegary. Te gwiazdy neutronowe potrafią wirować kilkaset razy na sekundę. Ich okres obrotu jest bardzo regularny, a my posiadamy technologię pozwalającą na mierzenie go z dokładnością do dziesięciomilionowych części sekundy. Ten pomysł może być wykorzystany do szukania układów binarnych czarnych dziur. Takie układy są częstym etapem fuzji galaktyk, a dzięki wykorzystaniu pulsarów będziemy mogli wykryć tak ogromne wirujące obiekty. Na razie układy binarne czarnych dziur są słabo znane naukowcom, przez co trudno je znaleźć. Choć ważą nawet miliardy mas słońca, są na tyle małe, by ukryć się przed nami w skrawku przestrzeni wielkości Układu Słonecznego.

Aby pomysł Obserwatorium NANOGrav mógł pokazać swój potencjał, potrzebna będzie duża sieć teleskopów obserwujących wiele pulsarów. "Jesteśmy jak pająk w środku sieci" - dodaje Michele Vallisneri, inny członek grupy badawczej. "Im więcej nici w naszej sieci z pulsarów, tym bardziej jest prawdopodobne, że wyczujemy przechodzącą przez nią falę grawitacyjną.?

NANOGrav obserwuje obecnie 54 pulsary, ale nie jest w stanie zająć się tymi widocznymi tylko z południowej półkuli. Potrzebuje ścisłej współpracy z naukowcami z Europy i Australii, by pokryć obserwacjami całe niebo.
Dodała: Redakcja AstroNETu
Źródło: IFLScience

http://news.astronet.pl/7829

Pulsary pomogą w wykrywaniu fal grawitacyjnych.jpg

Pulsary pomogą w wykrywaniu fal grawitacyjnych2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hydra cała w lodzie

Najnowsze dane, przesłane przez sondę New Horizons wskazują, że na powierzchni najbardziej oddalonego od Plutona księżyca, Hydry są znaczne ilości wodnego lodu. To potwierdza podejrzenia astronomów, którzy na wcześniej przesłanych zdjęciach zwracali uwagę, że jej powierzchnia silnie odbija światło słoneczne. Badacze podejrzewają, że powierzchnia Hydry wydaje znacznie czystsza, niż powierzchnia największego z księżyców Plutona, Charona, bo mały obiekt ma znacznie mniejszą grawitację.

Charon ma średnicę ponad 1200 kilometrów, Hydra jest zdecydowanie mniejsza, w największym wymiarze nie przekracza 50 kilometrów. Wyraźny ślad wodnego lodu zaobserwowano na przesłanych ostatnio wynikach obserwacji z pomocą instrumentu LEISA (Ralph/Linear Etalon Imaging Spectral Array), wykonanych podczas przelotu sondy obok Plutona, 14 lipca ubiegłego roku, z odległości około 240 tysięcy kilometrów.
Zebrane w ten sposób widmo promieniowania podczerwonego zawiera typowe ślady wodnego ludu. Przypomina nieco widmo Charona, ale wskazuje na to, że ziarna lodu na Hydrze są większe i odbijają pod pewnymi kątami więcej światła. Jak się przypuszcza Hydra powstała z lodowego gruzu, który pozostał po zderzeniu dwóch obiektów, które około 4 miliardów lat temu dało początek układowi Pluton - Charon.

Powierzchnia Hydry wydaje się czystsza od powierzchni Charona, na której z czasem nagromadziło się sporo ciemniejszego pyłu. Podejrzewamy, że jej powierzchnię odnawiają bombardujące ją mikrometeoryty, które wybijają w przestrzeń cząsteczki zanieczyszczeń - mówi członek zespołu naukowego sondy New Horizons, Simon Porterz Southwest Research Institute w Boulder - Ten proces na Charonie nie może działać, bo większa siła grawitacji sprawia, że wybijane cząsteczki zanieczyszczeń znów opadają.

? Grzegorz Jasiński



http://www.rmf24.pl/nauka/news-hydra-ca ... Id,2197736

Hydra cała w lodzie.jpg

Hydra cała w lodzie 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny udany start i lądowanie rakiety firmy SpaceX


Prywatna firma SpaceX po raz drugi w ciągu miesiąca zdołała wynieść na orbitę komercyjny ładunek, po czym bezpiecznie sprowadzić pierwszy stopień rakiety Falcon 9 na platformę pływającą na Atlantyku. To kolejny sukces programu, który ma obniżyć koszty kosmicznego transportu. Tym razem Falcon 9 wprowadził na orbitę japońskiego satelitę komunikacyjnego JCSAT-14.


Rakieta Falcon 9 wystartowała z bazy Air Force na przylądku Canaveral na Florydzie, by po 9 minutach wylądować na pokładzie bezzałogowej platformy "Of Course I Still Love You" znajdującej się na Oceanie Atlantyckim, około 320 kilometrów od brzegu. Poprzednia udana próba lądowania pierwszego stopnia rakiety Falcon 9 odbyła się 8 kwietnia, po wystrzeleniu do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej kapsuły towarowej Dragon. Obecna próba była jednak trudniejsza, w związku z tym, że satelitę JCSAT-14 wynoszono na znacznie wyższą orbitę geostacjonarną. Pierwszy stopień poruszał się tym razem z dużo większą prędkością i podczas powrotu na Ziemię był narażony na znacznie wyższą temperaturę.
SpaceX, firma założona przez miliardera Elona Muska, twórcę między innymi firm PayPal i Tesla Motors, ma już w ten sposób trzy odzyskane pierwsze stopnie rakiety Falcon 9. Prócz dwóch tegorocznych, sukcesem zakończyło się bowiem też lądowanie w grudniu ubiegłego roku. Jak pisze portal space.com, firma wolałaby sprowadzać swoje rakiety na ląd, najlepiej jak najbliżej miejsca startu, jednak potrzeba do tego większych ilości paliwa i w związku z tym nie zawsze będzie to możliwe.
SpaceX dąży do stworzenia systemu rakietowego, możliwego do wielokrotnego użycia, który zdaniem Muska mógłby obniżyć koszty kosmicznego transportu nawet sto razy. To mogłoby sprawić, że nawet plany kolonizacji Marsa stałyby się realne ekonomicznie.
Grzegorz Jasiński



http://www.rmf24.pl/nauka/news-kolejny- ... Id,2197607

2016-05-06_13h50_12.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto poleci na Marsa? Ten robot jest solidnym kandydatem

Robot stworzony przez szkockich naukowców będzie mógł postawić swoją mechaniczną stopę na Marsie już w 2021 roku. Mierzący 180 centymetrów wzrostu i ważący 125 kilogramów robot "Valkyrie" chodzi na dwóch nogach, a jego ręce są zdolne do chwytania przedmiotów.

"Valkyrie" został stworzony przez naukowców z Centrum Robotyki w Edynburgu i inżynierów z NASA. Twórcy zakładają, że może on w niedalekiej przyszłości polecieć na Marsa.
Robot jak na razie ma podstawowe funkcje. Może stawiać małe kroki, a także chwytać i przenosić pewne rzeczy. Reaguje także jeśli zostanie popchnięty, lub gdy natrafi na jakąś przeszkodę. Wówczas stawia krok w tył - opisuje profesor Sethu Vijayakumar, dyrektor edynburskiego Centrum Robotyki. Robot ma także zainstalowane kamery w oczach i brzuchu.
Profesor Vijayakumar zaznaczył, że największym wyzwaniem dla "Valkyrie" będzie interakcja z człowiekiem. Potrzebujemy algorytmów, które będą się adaptowały do otoczenia. Marzeniem by było, żeby nasz robot był dobrym pomocnikiem dla astronautów podczas misji kosmicznych ? powiedział.


"Valkyrie" jest trzecim humanoidalnym robotem rozmiarów ludzkich jaki powstał na świecie. Naukowcy mają nadzieję, że w przyszłości tego typu maszyny będą pomagały w ludzkich koloniach na innych planetach.
(az)




http://www.rmf24.pl/nauka/news-kto-pole ... Id,2197457

2016-05-06_13h52_52.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda serca Drogi Mlecznej. Przełomowe wideo NASA

NASA opublikowała nagranie z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. Przełomowe wideo ukazuje serce Drogi Mlecznej. Dzięki użyciu kamery termowizyjnej naukowcy mieli możliwość zajrzenia w głąb galaktyki. Dzięki temu światło dziennie ujrzało ponad pół miliona gwiazd.


(MKam)
? Storyful/x-news

http://www.rmf24.pl/filmy/news-tak-wygl ... Id,2197416

2016-05-06_13h54_51.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy teleskop Fermi GST potwierdzi pomiar LIGO?
Artykuł napisał Andrzej Miotk.
W lutym 2016 roku zespół naukowców zarządzających Laser Interferometer Gravitational Wave Observatory (LIGO) poinformował o wykryciu przez ich detektory fali grawitacyjnej. Prawdopodobnie fala ta powstała w wyniku połączenia się dwóch czarnych dziur.
Z powodu braku jednoznacznych informacji potwierdzających poprawne działanie aparatury, naukowcy muszą uwierzytelnić własne pomiary wynikami innych urządzeń. Jako główną treść sprawdzającą obrali oni pomiary satelity Fermi Gamma-ray Space Telescope (Fermi GST). Dokonali przeglądu informacji zebranych przez Fermi GST w dniu 14 września 2015 roku, kiedy to fala grawitacyjna została odebrana przez LIGO w obu punktach pomiarowych urządzenia.

W celu weryfikacji zebranych zdjęć naukowcy posłużyli się nieopublikowanymi w oficjalnych wydaniach danymi. W bazie portalu arXiv odnaleźli odczyt aparatury pomiarowej Fermi GST.

Widmo fali, która dotarła do teleskopu wskazuje na powstanie rozbłysku gamma (GRB). Trwa on zazwyczaj krócej niż 2 sekundy i powstaje w wyniku kolizji gwiazd neutronowych, rzadziej czarnych dziur. Ostatni dokonany pomiar pochodził ze zderzających się gwiazd. Fala elektromagnetyczna, która dotarła we wrześniu 2015 była znacznie słabsza niż przeciętny krótki rozbłysk gamma.
Sygnał, który dotarł do teleskopu był tak słaby, że nie uruchomił nawet pokładowego systemu alarmowania. Na słabość impulsu duży wpływ mogło mieć ukierunkowanie fali, jak i odległość od źródła tego sygnału - promieniowanie wykryto w trybie obserwacji peryferyjnej. Z zamieszczonych na ogólno naukowym serwerze informacji wynika, że 0,4 sekundy po pomiarze LIGO, Fermi wykrył 1-sekundową falę promieniowania rentgenowskiego. Wspomniany pomiar nie pojawił się również w danych opublikowanych przez European Space Agency?s International Gamma-Ray Astrophysics Laboratory.

Frapującym faktem okazał się brak szczegółowych wskazań aparatury znajdującej się na pokładzie Fermi GST. Wszystko za sprawą tezy, że promieniowanie emitowane może być tylko poza zasięgiem oddziaływania grawitacyjnego czarnej dziury. Naukowcy nie spodziewali się, że zaobserwowane zostanie jakiekolwiek zjawisko, w wyniku czego nie planowano zbadania tego zdarzenia za pomocą satelity Fermiego. Pomiaru dokonano mniej dokładnym urządzeniem do wielkoobszarowej obserwacji kosmosu, w wyniku automatycznego zachowania maszyny.

Pomimo braku dokładnych treści obserwacyjnych, skromne dane, jakie uzyskano można rozpatrywać jako argument w rozprawie o wiarygodności pomiarów LIGO.

Jednak, aby potwierdzić lub obalić tezę o poprawności pomiarów LIGO należy rozpatrzyć różne scenariusze powstania sygnału w kosmicznym obserwatorium.

Najbardziej pożądaną opcją jest zgodność przyczyny obu sygnałów. Mniej pozytywnym przebiegiem wydarzeń mogło być nałożenie się sygnałów z sąsiednich rejonów kosmosu. Sygnały LIGO i Fermiego pochodzą z tej samej części nieba - ale "ta sama część nieba" to wielki region, ponieważ oba obserwatoria nie potrafią zlokalizować miejsca z którego sygnał wysłano. Fermi zawęził lokalizację obiektu do łuku obejmującego 600 stopni kwadratowych (to odpowiednik terytorium niebiańskiego zajmowanego przez gwiazdozbiór Oriona). Odebrany sygnał może więc być tylko skutkiem nałożenia się dwóch sygnałów pochodzących z różnych obiektów.

Najmniej pożądaną przyczyną odebrania przez teleskop sygnału może być błąd aparatury pomiarowej i przesłanie do komputera po
kładowego informacji o sygnale, który nie został odebrany przez urządzenie pomiarowe, ponieważ system mógł wygenerować fałszywy odczyt.

Pomimo braku możliwości potwierdzenia którejkolwiek z tez, naukowcy z obu instytucji są zachwyceni możliwościami, jakie daje sposobność porównywania danych pomiarowych z obu instrumentów.

Dodała: Redakcja AstroNETu

Źródło: Sky & Telescope

http://news.astronet.pl/7830

Czy teleskop Fermi GST potwierdzi pomiar LIGO.jpg

Czy teleskop Fermi GST potwierdzi pomiar LIGO2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite zjawisko astronomiczne już w poniedziałek. Następna okazja za 16 lat

W poniedziałek będzie można zobaczyć jedno z najciekawszych zjawisk astronomicznych ostatnich lat - planeta Merkury przejdzie na tle tarczy Słońca. W Polsce zjawisko będzie widoczne przez kilka godzin. Następna taka okazja za 16 lat.

Wiele planet pozasłonecznych jest odkrywanych przy użyciu tzw. metody tranzytów. Planeta przechodzi na tle swojej gwiazdy, nieco osłabiając jej blask. Takiej odległej planety astronomowie nie widzą bezpośrednio, ale obserwują periodyczne osłabienia światła gwiazdy, gdy planeta przechodzi przez linię widzenia pomiędzy gwiazdą, a nami (dokonuje tranzytu).

W najbliższy poniedziałek będzie okazja, by obejrzeć tranzyt planety zachodzący znacznie bliżej, bo w naszym Układzie Słonecznym. Na tle tarczy Słońca przejdzie Merkury, którego orbita przebiega bliżej Słońca niż orbita Ziemi. Tranzyty w Układzie Słonecznym można obserwować dokładnie, widać też samą planetę, gdy przemieszcza się na tle tarczy Słońca.

Tranzyt Merkurego rozpocznie się 9 maja o godz. 13.12 polskiego czasu. Wówczas planeta zetknie się z brzegiem tarczy Słońca i po kilku minutach już w całości znajdzie się na tle tarczy słonecznej. Maksimum tranzytu nastąpi o godz. 16.56, a Merkury opuści tarczę słoneczną o godz. 20.41. Samej końcówki tranzytu nie będzie można dostrzec z terenu Polski, bowiem Słońce zdąży zajść nieco wcześniej.

Aby obserwować przejście Merkurego na tle słonecznej tarczy, niestety nie wystarczy gołe oko, bowiem planeta jest zbyt mała. Potrzebny jest sprzęt optyczny wyposażony w odpowiedni filtr z folii mylarowej albo szklany. Alternatywną metodą obserwacji jest rzutowanie obrazu Słońca na ekran, aczkolwiek może to być niezbyt korzystne dla naszego osprzętu optycznego (z powodu temperatury mogą ulec uszkodzeniu elementy z tworzyw sztucznych). Przy metodzie projekcji należy stale nadzorować teleskop, ponieważ osoby niedoświadczone mogą spróbować spojrzeć bezpośrednio w okular.

Astronomowie ostrzegają, by w żadnym wypadku nie patrzeć bezpośrednio na Słońce przez lornetkę lub teleskop, które nie są wyposażone w specjalne filtry - grozi to poważnym uszkodzeniem lub nawet utratą wzroku.

Co zrobić, jeśli nie mamy odpowiednio wyposażonego teleskopu lub jeśli nie dopisze pogoda? W wielu miejscach Polski planetaria, obserwatoria i lokalne kluby astronomiczne będą organizować pokazy dla chętnych oraz internetowe transmisje na żywo. Listę takich placówek można znaleźć TUTAJ.

Być może niektórzy pamiętają tranzyty Wenus z 2004 i 2012 roku lub tranzyt Merkurego z 2003 roku. Jeśli ktoś ich nie widział, warto skorzystać z okazji w najbliższy poniedziałek, bowiem z terenu Polski następny tranzyt Merkurego będzie widoczny dopiero w 2032 roku, a tranzyt Wenus będą mogły podziwiać dopiero przyszłe pokolenia.
(abs)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-niesamow ... Id,2198399

Niesamowite zjawisko astronomiczne już w poniedziałek. Następna okazja za 16 lat.jpg

Niesamowite zjawisko astronomiczne już w poniedziałek. Następna okazja za 16 lat 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiry na Księżycu? Są hipotezy
Pojawiło się wiele nowych badań na temat tajemniczych wirów na powierzchni Księżyca. Niektóre sugerują, że być może słabe pole magnetyczne naszego satelity w niektórych miejscach ma bardzo dużą siłę.
Badamy wiele kosmicznych obiektów, które znajdują się znacznie dalej niż Księżyc. Tymczasem nasz satelita skrywa wiele zagadek. Jedną z nich są tajemnicze spiralne wzory, które pokrywają dziesiątki kilometrów jego powierzchni.
Wyjątkowe wzory
- Wzory nazywane "wirami na Księżycu" wydają się być namalowane na jego powierzchni - twierdzi John Keller z Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda. - Są wyjątkowe. Widzieliśmy je tylko na Księżycu, a ich pochodzenie pozostaje zagadką od momentu ich odkrycia - dodaje.
Jasne plamy na zawirowaniach wydają się być mniej wyblakłe od ciemnych części. Według poprzednich opracowań, wiry występują w miejscach, które są namagnesowane. Na podstawie tych obserwacji naukowcy stworzyli trzy podstawowe tezy dotyczące powstania zawirowań. Według NASA pole magnetyczne Księżyca chroni część jego powierzchni przed wiatrem słonecznym, pył osadza się na Księżycu zgodnie z polem magnetycznym satelity lub zawirowania i magnetyzm są spowodowane przez pióropusze materiału z komety.
Pole magnetyczne Księżyca nie jest takie samo jak ziemskie. Na naszej planecie jest ono generowane przez wirujące metalowe jądro i pokrywa cały glob. Na Księżycu namagnetyzowane są jedynie niektóre, nieregularne obszary. Choć funkcja ochronna pola magnetycznego wydaje się wiarygodna, naukowcy nie rozumieją w jaki sposób tak słabe pole mogłoby stać się wystarczająco silne by ochronić powierzchnię Księżyca. Pole magnetyczne Księżyca jest około 300 razy słabsze niż ziemskie.
Nie takie słabe pole magnetyczne
Naukowcy z programu DREAM2 Center for Space Environments (prowadzonego przez Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda) w najnowszych opracowaniach przedstawiają modele, według których słabe pole magnetyczne rzeczywiście mogłoby ochronić powierzchnię naszego satelity przed wiatrem słonecznym. Najnowsze obserwacje pochodzące ze sztucznej satelity Księżyca Lunar Reconnaissance Orbiter LRO potwierdzają te informacje.
Słońce nieustannie wysyła do Układu Słonecznego strumień naładowanych cząsteczek, który bombarduje wszystkie planety, księżyce i asteroidy, które napotka na swojej drodze. Pole magnetyczne Ziemi odkształca większość cząsteczek, dzięki czemu nie docierają do Błękitnej Planety. Powodują natomiast powstawanie zorzy polarnej na biegunach. Księżyc z kolei w dużej części nie jest chroniony przed strumieniem naładowanych cząsteczek, poruszających się z prędkością od 300 do 800 km/s (w zależności od aktywności Słońca).
Chroniony Księżyc
Według najnowszych modeli, podczas przepływu cząsteczek wiatru słonecznego nawet słaby magnetyzm powierzchniowy Księżyca może wytworzyć silne pole elektryczne. To z kolei jest w stanie odkształcić płynący ze Słońca strumień, przez co część Księżyca jest chroniona. Wiry magnetyczne widoczne na Księżycu jako jaśniejsze obszary są mniej wytarte przez cząsteczki wiatru słonecznego.
Zdaniem Kellera najnowsze obserwacje z LRO wydają się potwierdzać tę hipotezę.
- Dopóki nikt nie zrobi pomiarów na powierzchni Księżyca, możemy nie poznać ostatecznej odpowiedzi. Jednak najnowsze obserwacje, które analizują zawirowania w ultrafiolecie i dalekim ultrafiolecie, są zgodne z wcześniejszymi obserwacjami, wskazującymi na to, że wiry są mniej wyblakłe niż ich otoczenie - mówi badacz.
Aby lepiej zrozumieć cały proces, naukowcy chcą dopracować modele tak, by uwzględniały różne pory dnia, gdy wiatr słoneczny pochodzi z różnych kierunków oraz gdy ma różną siłę.

Zobacz najnowsze mapy Księżyca.
Źródło: space.com
Autor: zupi

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 3,1,0.html

Skąd wiry na Księżycu.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadlatują eta Lirydy

 
Wysłane przez tuznik w 2016-05-07 22:40
Gwiazdobiór Lutni
W najbliższy poniedziałek (9 maja) oprócz spektakularnego tranzytu Merkurego, będziemy mieli okazję zobaczenia kolejnych jasnych meteorów. Na ten dzień przypada bowiem maksimum roju eta Lirydów.

Eta Lirydy to coroczny rój meteorów, posiadających swój radiant w gwiazdozbiorze Lutni. W tym roku maksimum przypada na 9 maja, a sam rój aktywny jest aż do 17 maja. Maksymalna liczba zjawisk, jakich można spodziewać po tym roju, to około 5 do 7 w ciągu jednej godziny.

Jak odnaleźć radiant? Lokalizacja konstelacji Lutni na niebie nie powinna stanowić większego problemu, nawet dla osób, które dopiero co rozpoczynają swoją przygodę z astronomią. W gwiazdozbiorze Lutni znajduje się jedna z najjaśniejszych gwiazd nocnego nieba - Wega. W godzinach wieczornych widoczny jest już dość wysoko nad wschodnim horyzontem, a później wznosi się coraz wyżej. Lutnia od północy graniczy z konstelacją Smoka, od zachodu z Łabędziem, a od południa z Liskiem oraz Herkulesem. Z kolei trzy jasne gwiazdy Wega (z Lutni), Deneb (z Łabędzia) i Altair (z Orła) tworzą łatwy do wypatrzenia, zajmujący duży obszar na niebie, Trójkąt Letni (gwiazdy stanowią wierzchołki tego trójkąta). W przypadku problemów z rozpoznawaniem gwiazdozbiorów, zachęcamy by zapoznać się z obrotową mapką nieba, na której znajdują się wszystkie konstelacje widoczne z terenów naszego kraju i która pozwala ustawić widok nieba na daną godzinę, konkretnego dnia.

Zaawansowani miłośnicy nocnego nieba, kojarzą konstelację Lutni z obiektem M57, czyli z uroczą mgławicą planetarną, odkrytą w styczniu 1779 roku, o jasności wizualnej około 8,8 mag. Obiekt ten świetnie prezentuje się już przy użyciu choćby małego instrumentu optycznego, jakim jest lornetka lub mały teleskop. Warto również wiedzieć, że eta Lirydy powiązane są z kometą C/1983 H1 (IRAS-Araki-Alcock), której orbita przebiega bardzo blisko orbity naszej błękitnej planety.

Wszystkich Was zachęcamy do spoglądania w nocne rozgwieżdżone niebo i życzymy ujrzenia jak największej liczby "spadających gwiazd".

Więcej informacji:
Autor: Adam Tużnik

Na ilustracji:
Mapka gwiazdozbioru Lutni. Źródło: astrojawil.pl
  • Like 1

Pozdrawiam, :)

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu maja 2016 roku
Animacja pokazuje symulację przejścia Merkurego na tle Słońca 9 maja 2016 roku. Przejście zacznie się tuż po 11:12 UT (13:11 czasu polskiego) i skończy o 18:42 UT (20:42 czasu polskiego), stąd z naszego kraju końcówka zjawiska będzie niewidoczna
Animację wykonano w GIMP-ie (
http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight
Kolejny tydzień maja zacznie się jednym z ciekawszych zjawisk astronomicznych, widocznych z Polski w tym roku: przejścia planety Merkury na tle Słońca, które będzie miało miejsce w poniedziałek 9 maja od 13:11 do 20:42 naszego czasu. Na wieczornym niebie coraz lepiej widoczny będzie Księżyc, którego faza będzie stopniowo rosła po nowiu, a w weekend dotrze on do planety Jowisz, ciągle jasnej, ale o zmierzchu będącej już po górowaniu. W drugiej części nocy widoczne są coraz jaśniejsze planety Mars i Saturn oraz gwiazda zmienna R Andromedae, natomiast nad ranem wciąż widoczne są meteory z roju ?-Akwarydów

W poniedziałek 9 maja od wczesnych godzin popołudniowych, aż do schowania się Słońca za widnokręgiem przed tarczą słoneczną będzie wędrowała planeta Merkury. Zjawisko będzie trwało od godziny 13:11 do 20:42 naszego czasu, czyli przez 7,5 godziny. Taki długi czas trwania przejścia spowoduje, że będzie je można - przynajmniej częściowo - obserwować z większej części Ziemi, poza Antarktydą, Australią, Nową Zelandią oraz południowo-wschodnią częścią Azją. W Polsce - poza północno-zachodnim jej krańcem - Słońce zajdzie przed końcem przejścia; najwcześniej oczywiście w Bieszczadach, gdzie uczyni to przed godziną 20. Natomiast w okolicach Szczecina Słońce schowa się za widnokrąg kilka minut po zejściu z niego planety Merkury.

Więcej informacji o tym, jak obserwować można przeczytać tutaj. W tej notce napiszę tylko tyle, że Merkury podczas przejścia będzie miał średnicę 12", a to jest zdecydowanie za mało, aby dało się go dostrzec przez filtr słoneczny gołym okiem, którego rozdzielczość kątowa jest co najmniej 5 razy mniejsza. Zatem do obserwacji tego zjawiska potrzebny jest teleskop, albo lornetka, wyposażona w odpowiedni filtr. Można oczywiście rzutować obraz Słońca na ekran, ale tak długa obserwacja Słońca bez filtrów może być niebezpieczna dla używanego sprzętu. Co jednak, gdy nie dysponujemy odpowiednim sprzętem? Można się udać do jednego z wielu miejsc w naszym kraju, gdzie będzie można brać udział w grupowej obserwacji tego zjawiska. Aktualna lista takich miejsc jest dostępna tutaj. Zaś w razie niepogody można obserwować transmisję z przejścia na żywo. Lista linków z takimi transmisjami z Polski jest dostępna również w podanym przed chwilą linku. Natomiast lista niektórych relacji zagranicznych jest dostępna tutaj (strona w języku angielskim, ale warto na nią zajrzeć nie tylko dla tych linków).
Mapka pokazuje położenie Księżyca i Jowisza w drugim tygodniu maja 2016 roku
Mapkę wykonano w GIMP-ie (
http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher
Źródło: StarryNight
Po obserwacjach wędrówki Merkurego przed tarczą słoneczną od razu można przejść do obserwacji Księżyca, który w momencie zachodu Słońca będzie się znajdował na tle gwiazdozbioru Oriona, na wysokości prawie 25° nad zachodnim widnokręgiem. W tym momencie jego tarcza będzie oświetlona w 12%, około 13° na prawo od niego świecić będzie gwiazda El Nath, czyli druga co do jasności gwiazda Byka (nie zmieściła się niestety na mapce), zaś 9,5 stopnia na wschód od niego (na godz. 10) świecić będzie Alhena, czyli trzecia co do jasności gwiazda sąsiednich Bliźniąt.

Kolejne w dni Srebrny Glob spędzi właśnie w Bliźniętach. We wtorkowy wieczór 10 maja jego faza będzie wynosiła 21%, a będzie on zajmował pozycję jakieś 6° na wschód od wspomnianej w poprzednim akapicie Alheny, natomiast dobę później będzie go można zobaczyć ponad 12° na południe od Polluksa, gdy będzie już przechodził do kolejnego gwiazdozbioru, czyli Raka.

W Raku naturalny satelita Ziemi spędzi czwartek 12 maja. Do tego czasu jego faza urośnie do 41%. O godzinie podanej na mapce Księżyc będzie wędrował niecałe 2° na północ od słabszej z dwóch znanych gromad otwartych gwiazd tej konstelacji, czyli M67 i jednocześnie prawie 7° na południe od jaśniejszej M44.

Ostatnie trzy dni tego tygodnia Księżyc przeznaczy na odwiedziny gwiazdozbioru Lwa, wkraczając na chwilę do gwiazdozbioru Sekstantu. W piątek 13 maja Księżyc przejdzie przez I kwadrę (dokładnie o 19:02 naszego czasu, dwie godziny później jego faza będzie o 1% większa). W chwili pokazanej na mapce Srebrny Glob będzie świecił niecałe 6,5 stopnia na zachód od Regulusa, czyli najjaśniejszej gwiazdy Lwa i jednocześnie niecały stopień na północny wschód od gwiazdy o Leonis oraz niecałe 20° na zachód od Jowisza. Dobę później Księżyc w fazie 61% będzie wędrował przy granicy Lwa z Sekstantem i na kilka godzin wejdzie do tego drugiego gwiazdozbioru. Jednak stanie się to, gdy Księżyc zniknie już z nieboskłonu i następnego wieczoru ponownie zobaczyć go będzie można na tle gwiazdozbioru Lwa. W momencie pokazanym na mapce będzie on tworzył trójkąt równoramienny z Regulusem i Jowiszem, a od obu ciał niebieskich będzie go dzieliło po 7°. W dzień Księżyc minie Jowisza i w nocy z niedzieli 15 maja na poniedziałek 16 maja będzie go można zobaczyć oddalającego się od największej planety Układu Słonecznego w fazie 70%. O godzinie podanej na mapce Księżyc od Jowisza będzie dzieliło również mniej więcej 7°.

W poniedziałek 9 maja Jowisz zmieni kierunek swojego ruchu z wstecznego na prosty, co oznacza koniec najlepszej widoczności tej planety w tym sezonie obserwacyjnym. Kolejne upływające tygodnie i miesiące będą oznaczały wyraźne słabniecie blasku tej planety i zmniejszanie się jej tarczy. I będzie tak aż do koniunkcji ze Słońcem pod koniec września br. Gorsze warunki obserwacyjne Jowisza widać choćby po tym, że w momencie zachodu Słońca planeta jest już po górowaniu, czyli swoim najwyższym położeniu na niebie w ruchu dobowym. A wraz z upływem czasu planeta będzie wyraźnie przesuwała się na zachód, na co wpływ będzie miało nie tylko zbliżanie się Jowisza do Słońca, ale również coraz później zapadający zmrok. Obecnie Jowisz świeci blaskiem -2,1 wielkości gwiazdowej, zaś średnica jego tarczy spadła poniżej 40" i wynosi 39".

Coraz krótsze przebywanie Jowisza na nocnym niebie i coraz krótsza noc owocuje tym, że liczba zjawisk w układzie księżyców galileuszowych staje się coraz krótsza. Ich lista poniżej (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
? 9 maja, godz. 0:00 - wejście Io na tarczę Jowisza,
? 9 maja, godz. 1:08 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
? 9 maja, godz. 2:16 - zejście Io z tarczy Jowisza,
? 9 maja, godz. 2:46 - minięcie się Io (N) i Europy w odległości 8", 8" na zachód od tarczy Jowisza,
? 9 maja, godz. 3:26 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
? 9 maja, godz. 3:28 - Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
? 9 maja, godz. 21:16 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
? 10 maja, godz. 0:44 - wyjście Io z cienia Jowisza, 20" na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
? 10 maja, godz. 20:21 - od zmierzchu Io i jej cień na tarczy Jowisza, Io przy zachodnim brzegu, jej cień - blisko środka tarczy planety,
? 10 maja, godz. 20:42 - zejście Io z tarczy Jowisza,
? 10 maja, godz. 21:54 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
? 10 maja, godz. 22:20 - wejście Europy na tarczę Jowisza,
? 11 maja, godz. 0:44 - wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
? 11 maja, godz. 1:08 - zejście Europy z tarczy Jowisza,
? 12 maja, godz. 21:48 - wyjście Europy z cienia Jowisza w odległości 32" na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
? 12 maja, godz. 21:50 - minięcie się Ganimedesa (N) i Europy odległości 12", 32" na wschód od tarczy Jowisza,
? 13 maja, godz. 0:52 - wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
? 14 maja, godz. 0:30 - minięcie się Ganimedesa (N) i Kallisto odległości 18", 193" na zachód od tarczy Jowisza,
? 14 maja, godz. 21:35 - minięcie się Europy (N) i Io w odległości 6", 88" na zachód od tarczy Jowisza,
? 15 maja, godz. 2:12 - Kallisto chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
? 16 maja, godz. 1:52 - wejście Io na tarczę Jowisza.
Mapka pokazuje położenie Marsa i Księżyca w drugim tygodniu maja 2016 roku
Mapkę wykonano w GIMP-ie (
http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).
Dodał: Ariel Majcher
Źródło: StarryNight
Największa planeta Układu Słonecznego rozpoczyna właśnie okres szybkiego oddalania się od Ziemi, natomiast kolejny gazowy olbrzym - planeta Saturn oraz trzecia z planet skalistych - planeta Mars są blisko swoich najlepszych warunków obserwacyjnych w tym roku. Do opozycji Marsa zostały jeszcze 2 tygodnie, stąd planeta świeci bardzo jasno przez prawie całą noc (pojawia się na nieboskłonie już około godziny po zachodzie Słońca) i nabrała już rozpędu w ruchu wstecznym, zbliżając się pod koniec tygodnia do gwiazdy Graffias na niecałe 2°. Czerwona Planeta osiągnęła już jasność -1,9 wielkości gwiazdowej, czyli niewiele mniejszej od jasności Jowisza, zaś jej tarcza ma średnicę 18", a więc taką samą, jak średnica pobliskiejplanety Saturn. I wszystko byłoby bardzo dobrze, gdyby nie położenie Marsa i Saturna, nie przekraczające 20° nawet na południu Polski.

Opozycja Saturna przypada w tym roku niecałe 2 tygodnie po opozycji Marsa i ta planeta również jest widoczna coraz lepiej. Pojawia się ona na nieboskłonie 40 minut po wschodzie Marsa i również porusza się ruchem wstecznym. Jednak robi to zdecydowanie wolniej niż Mars, stąd odległość miedzy tymi planetami pod koniec tygodnia urośnie do prawie 11°, a zatem nastąpił już wzrost o ponad połowę tej minimalnej odległości, wynoszącej niedawno 7°. Blask Saturna urósł do +0,1 wielkości gwiazdowej, a średnica jego tarczy jest taka sama, jak śrenica tarczy Marsa i wynosi 18". W tym tygodniu nie będzie maksymalnej elongacji Tytana, a największy księżyc Saturna najlepiej widoczny będzie na początku i pod koniec tygodnia.
Mapka pokazuje położenie radiantu roju meteorów oraz gwiazdy zmiennej R Andromedae w drugim tygodniu maja 2016 roku
Mapkę wykonano w GIMP-ie (
http://www.gimp.org) na podstawie mapek z programu Starry Night (http://www.starrynighteducation.com).

Dodał: Ariel Majcher

Źródło: StarryNight
Na niebie naprawdę porannym, czyli niewiele przed świtem wciąż promieniują meteory z roju ?-Akwarydów. Co prawda maksimum ich aktywności mamy już za sobą, ale rój ten jest aktywny prawie do końca maja. Zatem warto, przy okazji pobytu poza domem o odpowiedniej porze, nadal obserwować wschodni i południowo-wschodni widnokrąg.

Obok, meteorów w tej okolicy nieba znajduje się długookresowa gwiazda zmienna, typu miryda, czyli R Andromedae, która właśnie przechodzi maksimum swojej jasnośći, nieco mniej, niż +6 magnitudo, zatem jest ona dobrze widoczna w lornetce. W następnych tygodniach i miesiącach gwiazda ta będzie słabła, co można wykorzystać do wykonywania co jakiś czas zdjęcia spadku jej blasku i ułożenie ich w animowanego gifa, który łatwo unaoczni zachowanie się tej gwiazdy.
Dodał: Ariel Majcher

http://news.astronet.pl/7831

Animacja pokazuje symulację przejścia Merkurego na tle Słońca 9 maja 2016 roku.jpg

Mapka pokazuje położenie Księżyca i Jowisza w drugim tygodniu maja 2016 roku.jpg

Mapka pokazuje położenie Marsa i Księżyca w drugim tygodniu maja 2016 roku.jpg

Mapka pokazuje położenie radiantu roju meteorów oraz gwiazdy zmiennej R Andromedae w drugim tygodniu maja 2016 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tranzyt Merkurego już dzisiaj!
Oglądajcie, bo kolejny dopiero w 2032


Dziś planeta Merkury przejdzie na tle tarczy Słońca. W Polsce zjawisko będzie widoczne przez kilka godzin. Warto spojrzeć w stronę Słońca, ponieważ następna taka okazja zdarzy się za 16 lat. Aby nie uszkodzić wzroku, podczas obserwacji używaj sprzętu z odpowiednim filtrem. Jeśli pogoda nie dopisze, oglądaj transmisję w Internecie. 

Już dziś będziemy mieli wyjątkową okazję, by obejrzeć tranzyt Merkurego. Planeta ta znajdzie się w jednej linii prostej między Ziemią a Słońcem. To zdecydowanie najważniejsze astronomiczne wydarzenie 2016 roku.

Tranzyt Merkurego rozpocznie się 9 maja o godz. 13.12 polskiego czasu. Wówczas planeta zetknie się z brzegiem tarczy Słońca i po kilku minutach już w całości znajdzie się na tle tarczy słonecznej. Maksimum tranzytu nastąpi o godz. 16.56, a Merkury opuści tarczę słoneczną o 20.41. Samej końcówki tranzytu nie będzie można dostrzec z terenu Polski, bowiem Słońce zdąży zajść nieco wcześniej. Mimo to czeka nas wiele godzin astronomicznych obserwacji.

A czy pogoda pozwoli nam obserwować tranzyt Merkurego? Według prognoz pogodna aura utrzyma się na głównie  na zachodzie i północy Polski. W pozostałych regionach Słońce chwilami będzie się chować za chmurami i zapowiadane są przelotne opady deszczu i burze.

Jak obserwować?


Aby obserwować przejście Merkurego na tle słonecznej tarczy, niestety nie wystarczy gołe oko, bowiem planeta jest zbyt mała. Potrzebny jest sprzęt optyczny (lornetki) wyposażony w odpowiedni filtr z folii mylarowej albo ze szkła. Alternatywną metodą obserwacji jest rzutowanie obrazu Słońca na ekran, aczkolwiek może to być niezbyt korzystne dla naszego sprzętu (z powodu temperatury mogą ulec uszkodzeniu elementy z tworzyw sztucznych). Przy metodzie projekcji należy stale nadzorować teleskop, ponieważ osoby niedoświadczone mogą spróbować spojrzeć bezpośrednio w okular.

Astronomowie ostrzegają, by w żadnym wypadku nie patrzeć bezpośrednio na Słońce przez lornetkę lub teleskop, które nie są wyposażone w specjalne filtry - grozi to poważnym uszkodzeniem lub nawet utratą wzroku.

Nie dla wszystkich

Co zrobić, jeśli nie mamy odpowiednio wyposażonego teleskopu lub jeśli nie dopisze pogoda? W wielu miejscach Polski planetaria, obserwatoria i lokalne kluby astronomiczne będą organizować pokazy dla chętnych oraz internetowe transmisje. W poniedziałek o 12.30 w Warszawie amatorzy astronomii zbiorą się przy Centrum Nauki Kopernik, by wspólnie na telebimie obserwować Merkurego na tle Słońca. Imprezę poprowadzi Karol Wójcicki, który będzie komentował zjawisko. Możesz to śledzić również w Internecie.

Nie wszyscy będą mieli tyle szczęścia, żeby zobaczyć w poniedziałek Merkurego na tle Słońca. Zjawisko nie będzie bezpośrednio widoczne w Japonii i innych rejonach wschodniej Azji i Oceanii.

Kolejny w 2032 r.

Między Ziemią a Słońcem znajdują się jedynie dwie planety - Merkury i Wenus. Z tego powodu tylko one mogą znaleźć się na linii Ziemia-Słońce. Z uwagi na orbity obu planet taka sytuacja może zachodzić tylko w okolicach 8 maja i 10 listopada. W okresie majowym zdarza się to co 7, 13 lub 33 lat, a w listopadzie w odstępach 13 lub 33 lat.  Niestety tranzyt nie zawsze jest widoczny w Polsce. Ostatnio można było podziwiać go w naszym kraju w 2003 roku.

A co z tranzytem Wenus? Niestety my już go nie zobaczymy. To zjawisko występuje w odstępach 121,5-8-105,5-8 lat. Ponieważ ostatni tranzyt miał miejsce w 2013 roku, kolejny będzie widoczny w 2117 r.

Źródło: PAP, TVN Meteo

Autor: mar,AD/jap

 

 

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/tranzyt-merkurego-juz-dzisiaj-ogladajcie-bo-kolejny-dopiero-w-2032,201807,1,0.html

 

2016-05-09_10h19_47.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj tranzyt Merkurego - gdzie go oglądać w Polsce
Dzisiaj od godz. 13:12 na tle tarczy Słońca przez kilka godzin będzie przechodzić planeta Merkury. To bardzo rzadkie zjawisko astronomiczne. Następna szansa zobaczenia go z Polski dopiero w 2032 roku. Prezentujemy mapę Polski z zaznaczonymi około 50 miejscami, w których organizowane są publiczne pokazy tranzytu Merkurego, a także dokładny harmonogram przebiegu zjawiska.

O przejściu Merkurego przed tarczą Słońca pisaliśmy już w naszym portalu dość sporo. Poniżej zebraliśmy zestawienie odnośników do wszystkich przydatnych materiałów.

Materiały o tranzycie Merkurego:
? Mapka i lista miejsc, w których prowadzone są bezpłatne, publiczne pokazy tranzytu Merkurego
? Notatka na temat obserwowania tranzytu Merkurego
? Almanach Astronomiczny 2016 (cały)
? Almanach Astronomiczny 2016 (strona o tranzycie)
? Almanach w wersji na smartfony i tablety
? "Urania" nr 2/2016 z wieloma ciekawostkami i artykułami na temat tranzytu (wersja cyfrowa)
? Wszystkie wiadomości z portalu o tranzycie Merkurego zebrane razem
? Ciekawostka: NASA opublikowała globalny model topograficzny Merkurego

Przypominamy harmonogram (podano w czasie letnim obowiązującym aktualnie w Polsce):
Początek (I kontakt): 9 maja 2016 r. godz. 13:12
II kontakt: 9 maja 2016 r. godz. 13:15
Maksimum: 9 maja 2016 r. godz. 16:57
III kontakt: 9 maja 2016 r. godz. 20:39
Koniec (IV kontakt): 9 maja 2016 r. godz. 20:42

Bardzo ważne: nigdy nie wolno patrzeć na Słońce za pomocą lornetek i teleskopów, które nie są wyposażone w odpowiednie filtry. Grozi to utratą wzroku!

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dzi ... -2318.html

2016-05-09_10h21_31.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy grawimetr w obserwatorium w Borowej Górze
Pod koniec kwietnia br. w Obserwatorium Geodezyjno-Geofizycznym Borowa Góra został uruchomiony grawimetr nadprzewodnikowy iGrav (produkcja: GWR Instruments Inc.). Jest to pierwsze tego typu urządzenie na terenie naszego kraju.

postFA.jpg

Grawimetr iGrav (numer seryjny: 027; ogólny numer seryjny: SG092) charakteryzuje się dryftem mniejszym niż 0,5 ?Gal/miesiąc i ultrastabilnym współczynnikiem skali. Dzięki pracy sensora w temperaturach kriogenicznych instrument jest niewrażliwy na lokalne zmiany temperatury, ciśnienia i wilgotności powietrza.

iGrav umożliwia rejestrację zmian przyśpieszenia siły ciężkości w okresach od dni do lat ze stabilnością i precyzją na najwyższym dostępnym poziomie. Jest on o kilka rzędów wielkości bardziej czuły na zmiany przyśpieszenia siły ciężkości niż grawimetry sprężynowe.

Instrument stanowi uzupełnienie aparatury grawimetrycznej wykorzystywanej w Badawczo-Wzorcującym Laboratorium Grawimetrycznym IGiK, tj. grawimetru absolutnego A10-020 oraz czterech grawimetrów sprężynowych LaCoste&Romberg G. Zapisy zmian przyśpieszenia siły ciężkości będą służyć przede wszystkim celom badań prowadzonych w Instytucie Geodezji i Kartografii w zakresie grawimetrii i metrologii grawimetrycznej.

źródło: http://geoforum.pl/?page=news&id=21761&link=nowy-grawimetr-w-obserwatorium-w-borowej-gorze&menu=46812,46820

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urania zakłada konto na Instagramie
Wysłane przez czart
"Urania" jest już od dawna obecna na Facebooku i Twitterze, teraz pora na Instagrama. Zachęcamy do obserwowania!

Pierwszym postem, a raczej obrazem zamieszczonym na naszym profilu na Instagramie jest okładka pierwszego tegorocznego numeru "Uranii". Oczywiście zamieszczać będziemy także zdjęcia, ale na początek trzeba było jakoś zaznaczyć, że jest to konto czasopisma o astronomii.

Nie jest łatwo prowadzić na Instagramie profil inny niż osoby prywatnej, ale w końcu astronomia ma do zaoferowania wiele pięknych zdjęć, a i sama "Urania" na swoich łamach zamieściła ich tysiące. Część z nich na pewno warto przypomnieć młodemu pokoleniu we współczesnej formie.

Liczba 1920 w nazwie naszego profilu (urania1920) to pierwszy rok ukazywania się "Uranii". Co prawda oficjalny pierwszy numer ukazał się w 1922 roku, ale w 1920 roku wyszło kilka numerów poprzedniczki "Uranii".

Więcej informacji
? Profil Uranii na Instagramie
? Fanpage Uranii na Facebooku
? Profil Uranii na Twitterze
? Cyfrowe wydanie Uranii w Google Play

Na ilustracji:
Instagram - logo. Źródło: Instagram.

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ura ... -2310.html

2016-05-10_09h03_18.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tranzyt Merkurego - zdjęcia z NASA
9 maja 2016 r. Merkury przeszedł na tle tarczy Słońca. Zjawisko obserwowały rzesze miłośników astronomii, a także wiele innych osób. W sieci można znaleźć mnóstwo zdjęć i filmów z przebiegu zjawiska. Przykładowo NASA opublikowała filmik złożony ze zdjęć tranzytu wykonanych z kosmosu przez Solar Dynamics Observatory (SDO).

Filmik pokazujący tranzyt Merkurego widziany przez Solar Dynamics Observatory (SDO).

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tra ... -2320.html

2016-05-10_09h04_17.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Merkury "zatańczył" przed Słońcem. Zobaczcie zdjęcia Reporterów 24
Za nami najważniejsze wydarzenie astronomiczne 2016 roku - tranzyt Merkurego przed tarczą Słońca. Dostaliśmy od Was wiele zdjęć tego zjawiska. A było warto spojrzeć w niebo, bo następna taka okazja zdarzy się dopiero za 16 lat.
9 maja Merkury znalazł się w jednej linii z Ziemią i Słońcem, pomiędzy nimi. Dzięki temu mogliśmy być świadkami jego przejścia przed tarczą Słońca.
Tranzyt rozpoczął się o godz. 13.12 polskiego czasu. Planeta zetknęła się wówczas z brzegiem tarczy Słońca. Maksimum tranzytu nastąpiło o godz. 16.56, a Merkury opuścił tarczę słoneczną o 20.41.
Tranzyt na zdjęciach Reporterów 24
Obserwacja wydarzenia nie była łatwa z wielu powodów. Po pierwsze dlatego, że Merkury jest niewielką planetą i żeby ją dostrzec potrzebna była lornetka. Mało tego, czy to ona, czy jakikolwiek inny sprzęt do obserwacji, musiał być wyposażony w odpowiedni filtr z folii mylarowej albo ze szkła, żeby uniknąć uszkodzenia wzroku. Dlatego gratulujemy wszystkim miłośnikom astronomii, którzy mimo tych przeszkód przesłali nam zdjęcia tranzytu na Kontakt 24.
Kolejny w 2032 roku
Między Ziemią a Słońcem znajdują się jedynie dwie planety - Merkury i Wenus. Z tego powodu tylko one mogą znaleźć się na linii Ziemia-Słońce. Z uwagi na orbity obu planet taka sytuacja może zachodzić tylko w okolicach 8 maja i 10 listopada. W okresie majowym zdarza się to co 7, 13 lub 33 lat, a w listopadzie w odstępach 13 lub 33 lat. Niestety tranzyt nie zawsze jest widoczny w Polsce. Ostatnio można było podziwiać go w naszym kraju w 2003 roku, a następny wystąpi w 2032 r.
Źródło: PAP, TVN Meteo
Autor: mar,AD, zupi/jap

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 7,1,0.html

2016-05-10_09h08_05.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nocy zorza polarna tańczyła nad Polską. Zobacz zdjęcie

W miniony weekend nad Polską można było zaobserwować niezwykle rzadkie zjawisko jakim jest zorza polarna. Na północnym niebie tańczyła kolorowa wstęga, która była skutkiem podwyższonej aktywności słonecznej. Zobaczcie przepiękne zdjęcie.

Pierwszą szansę ujrzenia zorzy polarnej nad Polską mieliśmy już w nocy z soboty na niedzielę (7/8.05). Burza geomagnetyczna rozpętała się w wysokich warstwach atmosfery osiągając klasę G3 (Kp=7). Tuż przed świtem kolorową łunę można było dostrzec nisko nad północnym horyzontem.

W niedzielę (8.05) w ciągu dnia burza geomagnetyczna osłabła, ale późnym wieczorem znów przybrała na intensywności. Świeża porcja wiatru słonecznego dotarła do ziemskich biegunów magnetycznych przy korzystnym dla nas południowym skierowaniu jego pola, co zaowocowało przepiękną zorzą polarną.

Jej intensywność, ze względu na małą gęstość protonów i elektronów, nie była na tyle duża, aby ją można było dostrzec z obszarów miejskich. Dlatego ci, którzy spojrzeli w niebo na wsiach, mieli szansę ujrzeć taki spektakl, jaki uwieczniony został przez naszego czytelnika na zdjęciach.

Niestety, kolejnych nocy szansa na pojawienie się zorzy będzie dużo mniejsza. Prognozuje się burzę geomagnetyczną klasy G1 (Kp=5), a to oznacza, że zorza może być widoczna tylko z wód Bałtyku lub południowej Skandynawii. Aby dostrzec ją na bałtyckich plażach musiałaby mieć ona o klasę więcej.

To było już ósme pojawienie się zorzy polarnej nad Polską od początku tego roku. Tak wielu szans na obserwację nie mieliśmy o 2008 roku, a więc od początku bieżącego cyklu słonecznego. Ubiegły rok był drugim najbardziej obfitym, ponieważ zorza świeciła aż przez siedem nocy.

Czym jest i jak powstaje zorza polarna?

Zorze polarne to przepiękne różnokolorowe wstęgi, zasłony lub smugi, falujące lub pulsujące na niebie, w szczególności w okolicach koła podbiegunowego, a niekiedy można je także podziwiać na średnich i niskich szerokościach geograficznych, czyli m.in. w całej Europie i w Polsce.

Jednak niewiele ludzi wie, że powstawanie zorzy polarnych ma bezpośredni związek z wybuchami plam słonecznych i ogólnie aktywnością Słońca. Gdy Słońce znajduje się w fazie szczytu aktywności, jak ma to miejsce obecnie, na jego powierzchni tworzy się duża ilość plam.

Szczyt aktywności Słońca następuje regularnie co 11 lat. Wielkie plamy tworzą się jednak także poza szczytem, jak miało to miejsce jesienią 2003 roku, kiedy to trio gigantycznych plam obfitowało w potężne wybuchy i rozbłyski zapisujące się w historii badań naszej dziennej gwiazdy.

Każdej nowo uformowanej plamie (grupie plam) nadawany jest kolejno numer, który ma na celu jej identyfikację. W skład plamy o danym numerze może wchodzić od kilku do kilkudziesięciu plam różnej wielkości. Plamy to nic innego jak miejsca gdzie temperatura jest o wiele niższa niż w pozostałych regionach powierzchni Słońca.

Dzieje się tak na skutek otaczających plamę pól magnetycznych, a czym są one silniejsze, tym plama staje się większa i chłodniejsza, zaś reakcje w niej zachodzące bardziej gwałtowne. W plamach co jakiś czas dochodzi do eksplozji, czyli do wyrzutów materii i rozbłysków promieniowania rentgenowskiego o różnej sile, a czym potężniejszy jest wybuch, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy polarnej na Ziemi.

Najlepsze warunki do powstania zorzy na średnich i niskich szerokościach geograficznych, czyli między innymi w Europie, w tym także w Polsce, następują wówczas, gdy wybuchowi plamy towarzyszy koronalny wyrzut masy (tzw. CME), a ona sama znajduje się w bezpośrednim polu rażenia Ziemi, czyli w okolicach środka widocznej z Ziemi tarczy Słońca.

Wówczas z plamy wyrzucana jest chmura silnie naładowanych cząstek, elektronów i protonów, tzw. wiatr słoneczny, który od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin po wybuchu, w zależności od siły wybuchu, dociera do naszej planety, uderzając w ziemskie bieguny magnetyczne, powoduje powstanie burzy magnetycznej, której efektem jest pojawienie się przepięknych zórz polarnych.

Zorza polarna to zjawisko świetlne występujące w górnych warstwach atmosfery czyli w jonosferze lub egzosferze na wysokości od 65 do 400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Najczęściej w odległości 20-25 stopni od bieguna geomagnetycznego Ziemi - północnego lub południowego. Kolory zorzy polarnej są efektem reakcji cząsteczek wiatru słonecznego z cząsteczkami powietrza.

Gdy smugi mają kolor czerwony to wówczas cząsteczki wiatru słonecznego wchodzą w reakcję z azotem, jeśli zielone to z tlenem, inne są mieszaniną. Na północnej półkuli, aby zobaczyć zorzę trzeba patrzeć w kierunku północnym. Najlepsze warunki do obserwacji zorzy mają miejsce około północy, gdy ta część Ziemi, na której się znajdujemy, jest zwrócona przeciwnie do Słońca.

Bardzo silne burze magnetyczne szalejące w górnych warstwach atmosfery ziemskiej powodują także zakłócenia w łączności satelitarnej i radiowej a emitowane podczas ich trwania promieniowanie rentgenowskie może być groźne dla astronautów, pilotów i pasażerów samolotów lecących na wysokich szerokościach geograficznych.

Źródło:

http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/115979,w-nocy-zorza-polarna-tanczyla-nad-polska-zobacz-zdjecie

2016-05-10_09h11_09.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Like 1

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1284 nowych planet Keplera

NASA ogłosiła największą w historii kolekcję nowo odkrytych planet pozasłonecznych. Poinformowała o tym, że w ciągu najnowszego etapu swej misji teleskop Keplera zauważył 1284 planety, których istnienie udało się już potem niezależnie potwierdzić. Wśród nich jest co najmniej 9 planet porównywalnych do Ziemi, które krążą w takiej odległości od swoich gwiazd, że potencjalnie mogłoby powstać na nich życie.

To oznacza, że liczba potwierdzonych planet pozasłonecznych odkrytych przez teleskop Keplera wzrosła ponad dwukrotnie - mówi szefowa misji Ellen Stofan z centrali NASA w Waszyngtonie. Daje nam to nadzieję, że gdzieś tam, w pobliżu gwiazdy podobnej do Słońca znajdziemy w końcu jakąś drugą Ziemię - dodaje.

W ubiegłym roku teleskop Keplera, rejestrujący na małym wycinku nieba efekty zmniejszenia jasności gwiazd, związane z przejściem planet przed ich tarczą (podobne, jak obserwowany w poniedziałek tranzyt Merkurego), wskazał aż 4302 potencjalne planety. Do tej pory, z pomocą innych metod potwierdzono tożsamość 1284 z nich. Dalsze 1327 to także prawdopodobne nowe planety, ale ich badania nie pokazały tego z wymaganą 99-procentową pewnością. 707 sygnałów pochodziło od innych obiektów astronomicznych, 989 planet zostało wcześniej potwierdzone innymi metodami.

Do czasu misji Keplera nie wiedzieliśmy, czy planety pozasłoneczne są powszechne, czy to raczej rzadkość. teraz wiemy, ze jest ich prawdopodobnie jeszcze więcej, niż gwiazd - mówi Paul Hertz, szef Astrophysics Division. Ta wiedza pomoże nam tak projektować kolejne misje, by zbliżać się do odpowiedzi na pytanie, czy jesteśmy we Wszechświecie sami - podkreśla.
Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "The Astrophysical Journal" blisko 550 z nowych planet ma prawdopodobnie skalista strukturę, 9 z nich znajduje się w tak zwanych strefach zamieszkiwalnych swoich gwiazd. To oznacza, że temperatura na ich powierzchni powinna umożliwić istnienie tam wody w postaci ciekłej, koniecznego w naszym przekonaniu, choć nie wystarczającego warunku powstania życia. Najnowsze odkrycie sprawia, że liczebność ekskluzywnego klubu znanych nam takich planet powiększyła się do 21. W sumie liczba wszystkich znanych nam, potwierdzonych planet pozasłonecznych przekroczyła już 3200, z czego 2325 odkrył właśnie teleskop Keplera.


? Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-1284-now ... Id,2200187

1284 nowych planet Keplera.jpg

1284 nowych planet Keplera 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA na tropie globalnego zabójcy
NASA działa niczym CSI. Organizacja jest na tropie znalezienia zamglonego globalnego mordercy. Na nowym wideo widać, zmieniającą się nad ziemią na przestrzeni lat, pokrywę ozonową pod wpływem "gazów cieplarnianych".
Już od ponad trzech dekad NASA skupia swoje siły i umiejętności na zidentyfikowaniu sprawcy atmosferycznych problemów. Rozwiązanie jest coraz bliżej.
Miliony ofiar
Zanieczyszczenie powietrza zabija rocznie miliony osób, wynika z informacji podawanych przez ONZ. Niektóre części świata mają szczegółowy dostęp do informacji dotyczących struktury jakości lokalnego powietrza. Dzięki sieci ziemnych sensorów oraz modeli pogodowych, generowane są publiczne alerty, gdy powietrze przekracza dopuszczalne normy. Jednak dla większości świata te informacje nie są dostępne.
Wyzwaniem dla środowiska jest zmniejszająca się powłoka ozonowa wokół Ziemi, która w stratosferze chroni ją przed ultrafioletowymi promieniami słonecznymi.
Poprzez monitorowanie Ziemi setkami tysięcy kilometrami instrumentów, można by zidentyfikować jej głównych niszczycieli i zyskaliby ludzie na całym świecie. Jeśli naukowcy znaliby globalne fakty na temat zanieczyszczeń, byłaby to solidna, naukowa podstawa do ukrócenia tego procesu, lub przynajmniej zminimalizowania go. NASA dąży do tego, ale okazuje się nie być łatwe.
W celu zbadania kompozycji atmosfery z lat 70 XX wieku organizacja skonstruowała satelity pogodowe, eksplorujące atmosfery Wenus i Marsa.
Dokładnego zbadanie przyczyn i wielkości skali uszczuplenia ozonu jest skomplikowane. Potrzebne do tego są dane zebrane na przestrzeni dekad, dłuższa obserwacja trendu i ich delikatne pomiary.
(O)znaki
Żeby przeanalizować możliwość rozwiązania tego problemu problemu, NASA zbudowała specjalną infrastrukturę naukową, która ma stworzyć nowe, kosmiczne sensory, przeprowadzać powietrzne eksperymenty, badające atmosferę. Ta inwestycja się opłaciła, zauważalne są pierwsze oznaki
"regeneracji" pokrywy ozonowej. Z animacji wynika, że według przypuszczeń warstwa molekuł ozonu w wyższej atmosferze maleje i zaczyna wracać do "normy".
Badanie atmosfery na powierzchni Ziemi, tam gdzie żyją i oddychają ludzie było większym wzywaniem. Instrumenty satelity NASA użyte przy badaniu dziury ozonowej przeanalizowały miliony kilometrów atmosfery i zarejestrowały cały obszar występowania ozonu, ale nie zauważyło gdzie jest on najbardziej albo najmniej skupiony.
Źródło: NASA
Autor: mk/rp

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html

NASA na tropie globalnego zabójcy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raport z poszukiwań życia. NASA: jedna planeta "wyjątkowo obiecująca"
Naukowcy z NASA ogłosili we wtorek, że wysłany w przestrzeń kosmiczną w 2009 r. na pokładzie statku teleskop Keplera odkrył ponad 2,2 tys. planet. Około 35 z nich znajduje się w sferach, w których potencjalnie może się rozwijać życie, bo może znajdować się na nich woda w stanie ciekłym. Zwłaszcza jedna z nich wygląda "wyjątkowo obiecująco" - stwierdzono w czasie transmitowanej z kwatery NASA w Waszyngtonie telekonferencji.
W 2009 r. zespół naukowców obsługujący Keplera po jego wysłaniu z Ziemi zaczął działać, mając jedno zadanie - odszukać planety wielkości naszej, istniejące w sferach, w których potencjalnie może się rozwijać życie. Dane dla takich sfer w Kosmosie opracowano w oparciu o pomiary dot. odległości planet od ich gwiazd (słońc). Postanowiono szukać tych, na powierzchni których dzięki odpowiedniemu dystansowi od gwiazdy, na powierzchni planety mogłaby istnieć woda w postaci płynnej, a więc takich, w atmosferze których nie jest ani za zimno, ani za gorąco i życie mogłoby trwać i się rozwijać.
Jedna planeta bardzo podobna do Ziemi?
We wtorek NASA ogłosiła, że do liczby 984 tzw. egzoplanet, a więc planet znajdujących się poza Układem Słonecznym, dane z teleskopu Keplera z ostatnich lat pozwoliły na dopisanie do tej sumy kolejnych 1284. Całkowita liczba planet w galaktyce Drogi Mlecznej, jaką znamy od 10 maja to 2268. Co ważne, te brane pod uwagę przez NASA w danych pozyskanych z Kelpera mają wielkości "zbliżoną do Ziemi".
Teleskop Keplera pozwolił naukowcom wytypować "około trzech tuzinów planet" znajdujących się w sferach, w których życie ma potencjalnie bardzo duże możliwości trwania i rozwoju. Nowe dane z teleskopu wytypowały dziewięć szczególnie interesujących. Większość jest wielkości Marsa i Merkurego. Naukowcom te rozmiary się "podobają", ponieważ prawie na pewno oznacza to, że planety te są - jak Ziemia - wielkimi skałami. Planety ponad dwa razy większe od Ziemi najczęściej są sferami gazowymi.
Z tych dziewięciu planet jedna jest "wyjątkowo obiecująca" - powiedziała Natalie Batalha, naukowiec uczestnicząca w misji Keplera z ramienia NASA w ośrodku badawczym Moffett Field w Kalifornii. Jest ona "o 60 proc. większa od Ziemi i tylko nieco cieplejsza od niej". Znajduje się w środku sfery, w której powinno się rozwijać życie i krąży wokół swojej gwiazdy prawdopodobnie w odległości przybliżonej do tej, w której Ziemia orbituje wokół Słońca. Sfery, w których może powstawać życie są przez naukowców opisywane w oparciu o modele działań pozwalających stwierdzić, jaka ilość energii dociera do planet z gwiazd stanowiących centrum układów. Naukowcy sądzą, że tak jest w przypadku tej konkretnej. Naukowcy poinformowali też, że z ich badań za pomocą teleskopu wynika, że nawet 24 proc. gwiazd w galaktyce Drogi Mlecznej, której mikroskopijną część zajmuje Układ Słoneczny, ma swoje planety.
Źródło: tvn24.pl, NASA
Autor: adso//gak

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 4,1,0.html

Raport z poszukiwań życia.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tajemnicze zdjęcie może przerazić. Co wydarzyło się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej?

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna tylko z pozoru jest cichym i spokojnym miejscem. Dowodzi tego tajemnicze zdjęcie zrobione przez kosmonautę.
Tim Peake, kosmonauta pracujący dla Europejskiej Agencji Kosmicznej, opublikował na Twitterze zdjęcie pochodzące z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wygląda ono dość tajemniczo i groźnie, jednak opis wszystko wyjaśnia.

Zdjęcie przedstawia niewielkie uszkodzenie w jednym z okien modułu Cupola (stworzonego przez ESA i zainstalowanego w roku 2010). Pęknięcie wielkość około 7 milimetrów. Powstało na skutek uderzenia niewielkiego odłamka - kosmicznego "śmiecia".

postFA.jpg

Groźne okruchy

ESA podkreśla, że pomimo groźnego wyglądu uszkodzenia nie należy się obawiać, gdyż powstało w niezwykle grubym szkle. Agencja informuje jednocześnie, że istnieje realne ryzyko uszkodzenia stacji - musiałyby w nią uderzyć odłamki o średnicy większej niż 10 centymetrów. "Mogłyby roztrzaskać Międzynarodową Stację Kosmiczną na drobne kawałki" - czytamy w artykule opublikowanym przez serwis CNET.

Kto to posprząta?

Wokół Ziemi krąży dzisiaj... 100 milionów "śmieci" o rozmiarze mniejszym niż centymetr. Z uwagi na ich prędkość, nawet one mogą stanowić zagrożenie. 500 tys. odpadów ma rozmiar od 1 do 10 cm. Większych, najgroźniejszych odłamków, o rozmiarze większym niż 10 cm, jest... 20 tysięcy. Ich położenie jest na bieżąco monitorowane.

źródło: http://next.gazeta.pl/next/7,151243,20066548,to-tajemnicze-zdjecie-moze-przerazic-co-wydarzylo-sie-na-miedzynarodowej.html#BoxBizImgA

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapis kosmicznej katastrofy znaleziony w starożytnej galaktyce
Artykuł napisała Lidia Lappo.
Najlżejsze pierwiastki (jak wodór i hel) powstały kilka minut po Wielkim Wybuchu. Cięższe (do żelaza) są syntezowane przez gwiazdy w wyniku fuzji jądrowej. Jednak naukowcy od około sześćdziesięciu lat nie mogą dojść do porozumienia, jak produkowane są najcięższe - takie jak złoto albo ołów. Z nowych obserwacji galaktyki Reticulum 2 znajdującej się w południowym gwiazdozbiorze Sieci wynika, że większość ciężkich pierwiastków może pochodzić z rzadkich kolizji gwiazd neutronowych.
Galaktyka nazwana Reticulum 2 z powodu jej lokalizacji w południowej konstelacji Reticulum - powszechnie znanej jako Sieć ? jest jedną z najmniejszych i najbliższych znanych nam galaktyk. Nic dziwnego, że stanowi kuszący cel dla zespołów astronomicznych - w tym zespołu Josha Simona z Carnegie Institution for Science badającego chemiczny skład najbliższych galaktyk.

Reticulum 2 ma najwięcej wystarczająco jasnych do obserwacji gwiazd ze wszystkich galaktyk karłowatych znalezionych do tej pory. Orbituje wokół naszej Drogi Mlecznej. Takie supersłabe galaktyki jak ta są pozostałością po okresie, gdy we Wszechświecie rodziły się pierwsze gwiazdy. Badanie składu chemicznego tych galaktyk pozwala astronomom zrozumieć historię tworzenia się gwiazd oraz powstawania nowych pierwiastków.

Pierwiastki lżejsze od żelaza powstają przez syntezę jądrową we wnętrzu gwiazd. Natomiast cięższe powstają w procesie wychwytywania neutronów. Podczas tego procesu atom nabywa neutrony, które potem ?rozpadają? się do protonów.
Niespodziewanie, zespół odkrył, że 7 z 9 najjaśniejszych gwiazd tej galaktyki zawiera dużo więcej pierwiastków wyprodukowanych przez przechwyt neutronów niż jakakolwiek inna galaktyka karłowata. Alexander Ji z the Massachusetts Institute of Technology (MIT) w Cambridge powiedział, że te gwiazdy mają nawet do tysiąca razy więcej pierwiastków powstałych z wychwytu neutronów niż jakiekolwiek inne gwiazdy obserwowalne w podobnych galaktykach.

Na początku astronomowie mieli podzielone zdania co do tego, czy te pierwiastki powstały w wyniku wybuchu supernowej, czy w bardziej egzotycznym zdarzeniu, takim jak połączenie dwóch gwiazd neutronowych.

Jednak fakt, że znaleźliśmy tak dużo ciężkich pierwiastków tylko w jednej galaktyce karłowatej, świadczy przeciwko temu, że pochodzą one z wybuchów supernowych, które są powszechne na skalę kosmiczną. Źródło wyrzuconych w Reticulum II neutronów musiało być rzadkim zjawiskiem ? o wiele rzadszym niż supernowa. Po za tym ilość tych pierwiastków znacząco przewyższa możliwości supernowej. Anna Frebel z MIT stwierdziła, że założenie pochodzenia tych pierwiastków z fuzji gwiazd neutronowych znakomicie tłumaczy dotychczasowe obserwacje.
Okazało się również, że stare gwiazdy w Drodze Mlecznej mają podobny skład pierwiastków ciężkich jak te w galaktyce Reticulum II. Z tego wynika, że źródłami neutronów w większych galaktykach są podobnie jak w galaktykach karłowatych połączenia gwiazd neutronowych ? co sugeruje, że także na Ziemi większość pierwiastków cięższych od żelaza pochodzi ze zderzeń gwiazd neutronowych.

Zespół oczekuje, że obserwacja większej ilości gwiazd w Reticulum II może rzucić jeszcze więcej światła na pochodzenie ciężkich pierwiastków i historię formowania się Wszechświata.

Jak zauważył Simon, właśnie dzięki temu, że ta galaktyka jest taka mała, wyjątkowo dobrze zachowuje dowody rzadkich zjawisk. Mamy szczęście, że znaleźliśmy tak ważną galaktykę tak blisko nas.

Dodała: Redakcja AstroNETu
Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

Źródło: Serwis Astronomy.com


http://news.astronet.pl/7832

Zapis kosmicznej katastrofy znaleziony w starożytnej galaktyce.jpg

Zapis kosmicznej katastrofy znaleziony w starożytnej galaktyce2.jpg

Zapis kosmicznej katastrofy znaleziony w starożytnej galaktyce3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seminarium wiosenne w Łodzi
Artykuł napisała Karolina Bargieł
Wiosna bez spotkania naszego klubu nie istnieje, dlatego tylko gdy zakwitły pierwsze bzy uczestnicy z całej Polski zawitali do pięknego miasta Łodzi, w ramach seminarium astronomicznego. Warsztaty były przeznaczone dla uczniów pierwszej i drugiej klasy liceum, jednak nie zabrakło także starszych kolegów i koleżanek pełniących funkcję kadry.
W czasie pobytu uczestnicy mieli zapewnionych wiele ciekawych atrakcji, do których zaliczały się między innymi pokaz w planetarium łódzkim, obserwacje tranzytu, zwiedzanie ogrodu botanicznego czy Muzeum Fabryki w Łodzi. Nie zabrakło także czasu na wspólną integracje podczas licznych gier i zabaw, jednak bez wątpienia głównym punktem programu była sesja referatowa. Tym razem temat przewodni brzmiał ?Obserwacje Astronomiczne?, a bezsprzecznym zwycięzcą całej sesji został Jan Bąk, który otrzymał zarówno nagrodę główną, jak i nagrodę publiczności. Ponadto zostały nagrodzone także wystąpienia Anny Kwaśniewskiej i Krzysztofa Kapuścińskiego. Ogłoszenie wyników tradycyjnie odbyło się przy dźwięku gitar na pożegnalnym świeczkowisku.

Serdecznie dziękujemy organizatorkom za przygotowanie całego wyjazdu, i z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkania.

Dodała: Redakcja AstroNETu
Poprawiła: Julia Liszniańska
http://news.astronet.pl/7833

 

Seminarium wiosenne w Łodzi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe narzędzie poprawia wyszukiwanie egzoplanet
Artykuł napisała Katarzyna Struss.
Poszukiwania nowych ?światów? nieustannie trwają i skutkują odkryciami coraz to większej liczby odległych układów planetarnych. Istnieje wiele metod umożliwiających ich odkrywanie. Odkrywcy gromadzą coraz to większą wiedzę na temat różnorodności w eksplorowanej dalekiej przestrzeni. Z czasem nastają nowe potrzeby, a więc stare techniki odkrywania muszą ewoluować.
Trzech naukowców: Jonathan Gagné (Carnegie), Peter Gao (Caltech), Peter Plavchan (Missouri State University) postanowiło ulepszyć jedną z nich, metodę prędkości radialnej. Wyniki ich pracy zostały opublikowane na łamach czasopisma The Astrophysical Journal.

Mowa o jednej z najbardziej efektywnych metod detekcji egzoplanet (planet o zbliżonych warunkach do ziemskich), która opiera swoje działanie ściśle na efekcie Dopplera związanym w tym przypadku z małymi drganiami gwiazd. Drobne wahania prawdopodobnie wynikają z wpływu grawitacyjnego planet w tym samym układzie. Obserwując pewną gwiazdę czasem rejestruje się niewielkie zmiany długości fal, które ona wysyła. Jest to jednoznaczne ze zmianą jej prędkości radialnej. Dzięki temu otrzymuje się pośrednio informację o możliwym istnieniu pewnych obiektów w pobliżu obserwowanej przez naukowców gwiazdy.

Okazuje się jednak, że metoda, która przyniosła badaczom setki odkryć egzoplanet, tych już potwierdzonych i ogromną ilość czekających na zatwierdzenie, nie jest niezawodna. Posiada pewne wady, które w pewnych szczególnych przypadkach zaczęły doskwierać naukowcom.
Jedna z nich ujawniła się przy obserwowaniu mało masywnych gwiazd. Otrzymywana prędkość radialna, którą badacze zazwyczaj wiązali z występowaniem planety w pobliżu gwiazdy, może nieść informację zupełnie o czym innym. Gagne, Gao i Plavchan postanowili zaradzić odkrywaniu ?nieistniejących obiektów? tego typu.

Badacze postanowili przeanalizować sygnał w innych, dłuższych długościach fal. ?Zmiana widzialnych długości fal na fale bliskiej podczerwieni nie zmienia efektu chybotań, wynik nie jest zależny od rejestrowanej długości fali? - wyjaśnia Gagne. ?Ale obserwacje w bliskiej podczerwieni pozwolą nam odrzucić fałszywe wnioski spowodowane na przykład występowaniem plam gwiezdnych i innych zjawisk nie wyglądających w bliskiej podczerwieni tak samo jak w świetle widzialnym.?

Analiza prędkości radialnej w bliskiej podczerwieni była już przeprowadzana wcześniej, ale zostawała daleko w tyle za badaniami w świetle widzialnym, częściowo z powodów technicznych. Zespół naukowców rozwinął narzędzie kalibracyjne na tyle, aby ulepszyć całą technologię tak, by dawała pożądane rezultaty.

Przebadali 32. gwiazdy o małej masie używając osobiście opracowanego, nowego rozwiązania. Badania przeprowadzali za pomocą NASA Infrared Telescope Facility na Mauna Kea (na Hawajach). Wyniki potwierdziły kilka znanych planet i układów podwójnych. Również zdefiniowały kolejnych kilku ?planetarnych kandydatów?.

?Nasze wyniki wskazały, że nowe narzędzie do ?polowań na planety? jest precyzyjne i powinno stać się jednym z przyczynków pchających astronomię na przód? - mówi Gao. ?Jest niezwykłym do uświadomienia sobie, że dwie dekady temu pierwszy raz potwierdziliśmy istnienie konkretnych egzoplanet, a teraz jesteśmy już w stanie ulepszać metody odkrywania takich obiektów?.

Dla bardziej zainteresowanych nowym narzędziem do detekcji egzoplanet, o którym mowa w powyższym artykule link do strony z publikacjami grupy specjalistów zajmujących się tą tematyką: http://exo.missouristate.edu/

Dodała: Redakcja AstroNETu
Uaktualniła: Redakcja AstroNETu

Źródło: Carnegie Institution
http://news.astronet.pl/7834

Nowe narzędzie poprawia wyszukiwanie egzoplanet.jpg

Nowe narzędzie poprawia wyszukiwanie egzoplanet2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyka jak płatek śniegu

NASA i ESA opublikowały najnowsze zdjęcie galaktyki NGC 6814 sfotografowanej przez kosmiczny teleskop Hubble'a. Porównują ją do... płatka śniegu. Nie ze względu na kształt, ale unikatowość. Galaktyki spiralne, choć powszechne we Wszechświecie, znacznie się różnią. Dlatego, podobnie jak w przypadku płatków śniegu, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że nie ma dwóch identycznych.

NGC 6814 ma spektakularne ramiona, przesłonięte miejscami obłokami ciemnego pyłu i niezwykle jasne jądro, charakterystyczne dla tak zwanych galaktyk Seyferta. To bardzo aktywne galaktyki, emitujące silne wiązki promieniowania. Astronomowie stwierdzili, że jadro NGC 6814 jest źródłem silnie zmiennego promieniowania X. Jego obserwacje wskazują, że może się tam znajdować supermasywna czarna dziura, o masie nawet 18 milionów razy większej od Słońca.
Na silną aktywność galaktyki NGC 6814 wskazują też liczne, rozłożone wzdłuż jej ramion, rejony zjonizowanego gazu,
gdzie pojawiają się młode, świecące silnie na niebiesko, gwiazdy.  
(mn)
Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-galaktyka-jak-platek-sniegu,nId,2202274

Galaktyka jak płatek śniegu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr Lubiński ekspertem Europejskiej Agencji Kosmicznej
Piotr Lubiński z Uniwersytetu Zielonogórskiego (UZ) został powołany w skład Komitetu Europejskiej Agencji Kosmicznej zajmującej się przydziałem czasu obserwacyjnego satelity INTEGRAL w latach 2016-2017 ? poinformowała PAP rzeczniczka Uniwersytetu Zielonogórskiego Ewa Sapeńko.
?Praca w komitecie polega na ocenie wniosków obserwacyjnych pod względem wartości naukowej, możliwości wykonania zaplanowanych zadań i właściwego wykorzystania detektorów satelity. Pierwsze posiedzenie komitetu odbędzie się w połowie maja 2016 w Europejskim Centrum Astronomii Satelitarnej położonym w pobliżu Madrytu? - wyjaśniła Sapeńko.

Lubiński jest twórcą programu nauczania dla interdyscyplinarnego kierunku Inżynieria kosmiczna na UZ. Począwszy od roku akademickiego 2016/2017 kierunek ten będzie prowadzony wspólnie z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Nabór na nowy kierunek organizuje Wydział? Fizyki i Astronomii UZ.

Dr hab. Piotr Lubiński, prof. UZ jest absolwentem Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, specjalność fizyka jądrowa. W latach 1990-2001 pracował w Środowiskowym Laboratorium Ciężkich Jonów UW. W lutym 1998 obronił przed Radą Wydziału Fizyki UW pracę doktorską Badania własności powierzchni jądrowej przy pomocy antyprotonów.

W okresie 2000-2013 Lubiński był pracownikiem Centrum Astronomii PAN w Warszawie, gdzie uzyskał stopień doktora habilitowanego w zakresie astronomii. W latach 2004-2009 przebywał na stażu w Centrum Danych satelity INTEGRAL koło Genewy w Szwajcarii. Od października 2013 r. pracuje w Instytucie Fizyki Wydziału Fizyki i Astronomii UZ, zajmując się astrofizyką wysokich energii.

Europejska Agencja Kosmiczna (ang. European Space Agency, ESA) to międzynarodowa organizacja krajów europejskich, której celem jest eksploracja i wykorzystanie przestrzeni kosmicznej.

Polska jest jednym z 22 państw członkowskich ? wstąpiła do ESA 19 listopada 2012 r. Natomiast we wrześniu 2014 r. powołano Polską Agencję Kosmiczną, do której zadań należy m.in. promowanie współpracy nauki z biznesem w tej branży i usuwanie barier w rozwoju polskich technologii kosmicznych.

PAP - Nauka w Polsce

mmd/ pz/
Tagi: esa

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... cznej.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tranzyt Merkurego w Astrobazie Kruszwica
9 maja 2016 r. w Astrobazie Kopernik w Kruszwicy ok. 260 osób podziwiało Tranzyt Merkurego na tle tarczy Słońca. Było to najważniejsze tegoroczne wydarzenie astronomiczne.
Tegoroczny tranzyt Merkurego na tle tarczy Słońca w Polsce był zjawiskiem częściowym. Astrobaza Kopernik z Kruszwicy przyłączyła się do tych obserwacji. Wspólnie z ok. 260 osobami koordynatorzy bazy mogli przeżyć to piękne zjawisko. Stanowiska do obserwacji przygotowali uczniowie koła astronomicznego pod nadzorem Ilony Dybicz i Magdaleny Musiałowskiej. Nie zabrakło też lokalnych miłośników astronomii czyli Zbigniewa Rakoczy i Janusza Piweckiego. Tranzyt rozpoczął się ok. godz. 13.11 i trwał do godz. 20.09.
Z racji tego, że Merkury to najmniejsza planeta Układu Słonecznego (jest też najbliżej Słońca), jej przejście na te tarczy Słonecznej nie było tak dobrze widoczne, jak było to w przypadku tranzytu Wenus (2012 r.). Do obserwacji użyliśmy teleskopów ze specjalnymi filtrami Baader. Dzieci mogły podziwiać to zjawisko korzystając także z metody projekcji okularowej.
Koordynator Astrobazy: Ilona Dybicz
Źródło: Ilona Dybicz

http://orion.pta.edu.pl/tranzyt-merkure ... -kruszwica

Tranzyt Merkurego w Astrobazie Kruszwica.jpg

Tranzyt Merkurego w Astrobazie Kruszwica2.jpg

Tranzyt Merkurego w Astrobazie Kruszwica3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radioteleskopy ALMA zmierzyły masę czarnej dziury z niesłychanie dużą dokładnością
Wysłane przez nowak
Supermasywne czarne dziury o masie milionów czy miliardów mas Słońca dominują w centrach galaktyk. Aby określić ich rzeczywistą masę astronomowie muszą zmierzyć ich siłę grawitacyjną oddziałującą na gwiazdy i obłoki gazu krążącego wokół niej.

Zespół astronomów przy użyciu Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) zajrzał w serce pobliskiej galaktyki eliptycznej aby zbadać ruch dysku zimnego międzygwiezdnego gazu otaczającego czarną dziurę znajdującą się w jej centrum. Obserwacje te stanowią jeden z najbardziej dokładnych do tej pory pomiarów masy czarnej dziury spoza naszej galaktyki, co pomaga skonfigurować skalę dla tych kosmicznych potworów.

Aby tego dokonać zespół astronomów wykorzystał dane z ALMA do pomiaru prędkości tlenku węgla na orbicie wokół czarnej dziury w centrum NGC 1332, masywnej galaktyki eliptycznej znajdującej się w odległości około 73 mln lat świetlnych od Ziemi w kierunku gwiazdozbioru Erydan. Obserwacje ALMA ukazują szczegóły dotyczące struktury tego dysku o średnicy 16 lat świetlnych. Z pomiarów rotacji dysku wynika, że ?strefa wpływu? tej czarnej dziury ma promień 80 lat świetlnych, czyli na taką odległość sięga jej grawitacja.

W pobliżu centrum tego dysku ALMA obserwuje gaz poruszający się z prędkością ponad 500 km/s. Porównując te dane z symulacjami, astronomowie obliczyli, że czarna dziura wewnątrz NGC 1332 ma masę 660 milionów razy większą, niż nasze Słońce, +/- 10%. Owa czarna dziura jest 150 razy masywniejsza od tej znajdującej się w centrum naszej Drogi Mlecznej.

Dokładne obserwacje ALMA były o tyle istotne, że astronomowie musieli pamiętać, by uniknąć mylnych pomiarów czarnej dziury z oddziaływaniem grawitacyjnym innej materii, takiej jak gwiazdy, obłoki gazu międzygwiezdnego czy ciemnej materii, co stanowi większość ogólnej masy galaktyki. Astronomowie używają różnych technik, aby zmierzyć masę czarnej dziury. Wszystkie z nich jednak polegają na śledzeniu ruchu obiektów tak blisko czarnej dziury, jak to możliwe. Przy pomocy potężnego naziemnego teleskopu z optyką adaptywną, w Drodze Mlecznej można wykonać zdjęcie pojedynczej gwiazdy w pobliżu centrum galaktyki i dokładnie śledzić jej trajektorię w miarę upływu czasu. Niestety, współczesna technika nie pozwala na podobne obserwacje poszczególnych gwiazd w odległych galaktykach.

Aby dokonać podobnych pomiarów w innych galaktykach, astronomowie albo badają łączny ruch gwiazd w centralnym obszarze galaktyki, albo śledzą ruch dysków gazowych i mega-maserów - naturalnych kosmicznych radioźródeł. Poprzednie badania z naziemnych i komicznych teleskopów galaktyki NGC 1332 dały bardzo rozbieżne szacunki co do masy tej czarnej dziury. Wahały się one między 500 mln a 1,5 mld mas Słońca.

Więcej informacji:
ALMA Measures Mass of Black Hole with Extreme Precision


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
ALMA

Na zdjęciu: Dysk centralny gazu otaczającego czarną dziurę w centrum galaktyki NGC 1332. Źródło: A. Barth (UC Irvine), ALMA (NRAO/ESO/NAOJ); NASA/ESA Hubble; Carnegie-Irvine Galaxy Survey.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/radioteleskopy-alma-zmierzyly-mase-czarnej-dziury-nieslychanie-duza-dokladnoscia-2316.html

Radioteleskopy ALMA zmierzyły masę czarnej dziury z niesłychanie dużą dokładnością.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 24 o Mikołaju Koperniku
Wysłane przez czart
W sobotę 14 maja o godz. 17.00 nastąpi premiera nowego odcinka cyklu telewizyjnego "Astronarium". Będzie to okazja, aby dowiedzieć się o mniej znanych wątkach z życia Mikołaja Kopernika oraz historii jego przełomowego odkrycia.

Mikołaj Kopernik to najsłynniejszy i największy polski astronom w historii. Nazwisko tego żyjącego w latach 1473-1543 naukowca znane jest na całym świecie. Jego dzieło "De revolutionibus orbium coelestium" ("O obrotach sfer niebieskich") było przełomowe dla naszej wiedzy o Wszechświecie, stanowiąc jedną z głównych rewolucji naukowych w całej historii nauki.

W tym odcinku "Astronarium" zostaną przedstawione m.in. wątki z pobytu Kopernika w Toruniu, Olsztynie i Lubawie. Okazuje się, że gdy Kopernik był jeszcze dzieckiem, w Toruniu można było obserwować dwa zaćmienia Słońca. Szczególnie ciekawe mogło być zaćmienie z 16.03.1485 r. o bardzo głębokiej fazie około 90%, bowiem zbiegło się z ważnymi wydarzeniami politycznym na szczeblu międzynarodowym, które rozgrywały się wtedy w Toruniu. Kto wie, może właśnie to zjawisko spowodowało, że młodego Mikołaja Kopernika zainteresowała astronomia?

Z kolei na zamku w Olsztynie można natrafić na tajemniczą tablicę na murach, wykonaną przez astronoma. Do czego mu służyła?

W Lubawie doszło do spotkania Mikołaja Kopernika z luterańskim uczonym Jerzym Joachimem Retykiem. Jakie były tego skutki?

Więcej informacji:
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    Forum dyskusyjne programu
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-24-mikolaju-koperniku-2322.html

Astronarium nr 24 o Mikołaju Koperniku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)