Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Zima sprzyja nocnym obserwacjom nieba
2023-12-27.
Kosmiczna chmura, w której tworzą się nowe gwiazdy, księżyce krążące wokół Jowisza, czy Saturn ze swoimi pierścieniami – to niektóre z obiektów, jakie na zimowym niebie możemy zaobserwować, używając lornetki lub prostego teleskopu. Zima to dobry okres do obserwacji nocnego nieba – mówi Mikołaj Sabat z Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.
Prezes kieleckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii Mikołaj Sabat zwrócił uwagę, że zimowe obserwacje nieba to dla miłośników astronomii wyjątkowy czas. O tej porze roku niektóre ciekawe obiekty widoczne są nawet gołym okiem, a do bliższej obserwacji z powodzeniem używać możemy lornetek czy amatorskich teleskopów.
Mamy też najdłuższe noce, najwcześniej zapada zmrok i nie musimy długo czekać, aby prowadzić obserwacje. Drugi powód też jest czysto praktyczny - zimą, szczególnie w mroźne noce, powietrze cechuje znacznie lepsza przejrzystość niż np. latem. Gwiazdy wydają się jaśniejsze i bardziej intensywne, co dodaje uroku obserwacji nocnego nieba” – zaznaczył.
Kolejny powód to możliwość obserwacji gwiazdozbiorów, które w innych okresach roku są słabo widoczne, albo nie widać ich wcale. Najciekawszą atrakcją zimowego nieba jest gwiazdozbiór Oriona.
„Można go obserwować już mniej więcej dwie godziny po zmroku, na wschodnim horyzoncie. Jest on bardzo charakterystyczny – przede wszystkim ze względu na trzy jasne blisko położone siebie gwiazdy, tworzące tzw. Pas Oriona” – powiedział. „Ale tak naprawdę najciekawsze rzeczy dzieją się wokół tych trzech gwiazd” – wskazał.
„Na południe (poniżej) od Pasa Oriona, szczególnie pod ciemnym niebem, można zauważyć swego rodzaju mgiełkę i wbrew pozorom nie jest to ziemska chmura, a chmura kosmiczna tzw. Wielka Mgławica w Orionie, czyli tak naprawdę miejsce, w którym rodzą się nowe gwiazdy. Cały ten obiekt, tak naprawdę obłok molekuł, jest bardzo widowiskowy. Używając lornetki, w tym kosmicznym gazie możemy zobaczyć różne struktury. Jest to najjaśniejszy tego typu obiekt widoczny z Ziemi i najbliższy nam tak duży obszar, gdzie tworzą się nowe gwiazdy. Dlatego wszyscy fani astronomii czekają na możliwość jego obserwacji” – powiedział Sabat.
Z kolei na północ od Oriona w gwiazdozbiorze Byka nieuzbrojonym okiem można zobaczyć gromadę gwiazd zwaną Plejadami. „Tworzą one bardzo duży układ młodych gwiazd (przypominający jasną chmurę), który jest widoczny z Ziemi gołym okiem. Natomiast używając lornetki, jesteśmy już w stanie zobaczyć pojedyncze gwiazdy w tym układzie. O ile Wielka Mgławica w Orionie, to miejsce, gdzie gwiazdy się tworzą, to Plejady są o krok dalej, w miejscu, gdzie z obłoków już uformowały się gwiazdy. Jest to też jedna z najbliższych nam gromad otwartych” – dodał.
Zima to także dobry czas do obserwacji planet, które - w przeciwieństwie do gwiazd - „świecą” światłem ciągłym, nie widzimy ich migotania.
Obecnie panują najlepsze warunki do tego, żeby obserwować Jowisza, który znajduje się dość wysoko na południowym i południowo-wschodnim niebie. To on przyjął także rolę „pierwszej gwiazdki” w Wigilię. Planeta znajduje się także blisko Księżyca, przez co jej odszukanie na niebie nie powinno stwarzać problemów.
Już niedługo po zmroku zaczną się również dobre warunki do obserwacji Saturna. „Posiadając teleskop, możemy zaobserwować jego pierścienie. To widok, który jest w stanie zachwycić każdego” – dodał naukowiec.
Zimą możemy także liczyć na obserwacje „spadających gwiazd”. Na przełomie grudnia i stycznia (od 28 grudnia do 12 stycznia) na niebie zobaczymy rój Kwadrantydów. W maksimum występującym w okolicach 3-4 stycznia można spodziewać się nawet 110 meteorów na godzinę.
Obserwowanie nocnego nieba jest możliwe nawet z miasta. Natomiast duże lepsze warunki do obserwacji są w miejscach, które nie są zanieczyszczone przez sztuczne światło. „Niestety z roku na rok problem zanieczyszczenia światłem rośnie i nawet w mniejszych miejscowościach sztuczne światła sprawiają, że niebo staje się coraz jaśniejsze” – zauważył prezes kieleckiego PTMA.
Dobre warunki do obserwacji są wtedy, jeśli na niebie możemy dostrzec gołym okiem Drogę Mleczną. W znalezieniu odpowiednich miejsc do badania nocnego nieba mogą pomóc strony internetowe z interaktywnymi mapami zanieczyszczenia światłem. W regionie świętokrzyskim jest kilka punktów, w których obserwacje mogą być bardziej efektowne – to m.in. obszar na zachód od Łopuszna, a także np. okolice Bodzentyna i Łagowa. (PAP)
Nauka w Polsce, Wiktor Dziarmaga
wdz/ par/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C99947%2Czima-sprzyja-nocnym-obserwacjom-nieba.html

Zima sprzyja nocnym obserwacjom nieba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misje Kosmiczne XX wieku: Misje Kosmos
2023-12-27. Alex Rymarski
O programie:
W latach zbliżających się do punktu kulminacyjnego wyścigu kosmicznego stosunki pomiędzy Związkiem Radzieckim a Stanami Zjednoczonymi były coraz bardziej napięte. Państwa te przykładały niezwykłą wagę do tego, by ich przeciwnik nie zyskał nad nimi przewagi. Ową przewagę w tym okresie dawała jednak nie większa bomba, czy też szybszy samolot, a coś znacznie ważniejszego – informacja. Nawet najmniejszy jej wyciek mógł przeważyć szalę zwycięstwa.
Aby utrzymać początkową przewagę nad USA, ZSRR stworzył nowy system nazywania misji kosmicznych – system Kosmos. Tylko naukowcy pracujący nad misjami znali ich prawdziwe nazwy i przeznaczenie. Za pomocą tego systemu Związek Radziecki mógł bezpiecznie wysyłać satelity o przeznaczeniu militarnym w kosmos, nie musząc się martwić o odwet, gdyż USA nie wiedziało nawet, czym te satelity są. Oprócz tego nieudane misje ZSRR mogły być dzięki temu nazewnictwu łatwo utajniane, aby utrzymać w państwie pozór nieskazitelności sowieckiej technologii.
Pod nazwą „Kosmos”, Związek Radziecki stworzył ponad 2000 satelitów, co czyni ten system nazewnictwa satelitów drugim największym w historii ludzkości (na pierwszym miejscu są satelity Starlink). Tradycję tego systemu, po rozpadzie ZSRR pod koniec 1991 roku, kontynuowała Federacja Rosyjska, która aktualnie wysłała w kosmos prawie 400 takich satelitów. Państwo to było przez długi czas znacznie bardziej skore do współpracy z USA niż swój poprzednik i wiele informacji na temat dawnych misji Kosmos zostało ujawnionych. Niektóre misje jednak nadal pozostają dla państw Zachodu tajemnicą.
Najważniejsze z misji Kosmos:
Kosmos 1:
Misja Kosmos 1, od której wszystko się zaczęło, była w rzeczywistości pierwszą udaną misją Dniepropetrowsk Sputnik. Misja miała przede wszystkim na celu pokazanie władzom ZSRR stopień zaawansowania technologicznego satelitów oraz zaprezentowanie nowego systemu Kosmos. Satelita oprócz tego wykonywał podstawowe obserwacje jonosfery.
Kosmos 4 i 7:
Kosmos 4, znany również pod nazwą Zenit-2 2, był pierwszym radzieckim satelitą wywiadowczym. Zadaniem takich satelitów jest rozpoznawanie obiektów oraz przechwytywanie sygnałów z Ziemi, przeważnie w celach wojskowych. Misja byłą jednak tylko częściowo udana, gdyż awarii uległ główny system orientacji statku.
Równie ciekawą misją jest Kosmos 7, która była następcą misji Zenit-2 2. Oprócz wykonywania zadań typowych dla satelitów rozpoznawczych, satelita ten miał również mierzyć poziom promieniowania w kosmosie, aby zapewnić bezpieczeństwo dla załóg misji Wostok 3 i 4.
Kosmos 186 i Kosmos 188
Satelity Kosmos 186 i 188 były jednymi z pierwszych kapsuł Sojuz, nazwanymi Sojuz 7K-OK. Były też pierwszymi bezzałogowymi statkami kosmicznymi, które zdołały się automatycznie połączyć. Manewr ten polegał na tym, że do wolniejszego satelity Kosmos 188 zaczął się zbliżać Kosmos 186. Po zbliżeniu się na odpowiedni dystans rozpoczął manewr dokowania, po którego zakończeniu satelity połączyły się na całe 3,5 godziny, a następnie rozłączyły, aby powrócić do atmosfery. Wiedza zdobyta dzięki tym misjom była kluczowa przy budowie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Kosmos 482
Świetnym przykładem sytuacji, kiedy rząd Związku Radzieckiego próbował coś zatuszować, jest misja Kosmos 482. Oryginalnie misja ta miała być częścią programu Wenera (zapewne miała to być misja Wenera 9) i misją typu sample-return z Wenus, jednakże satelicie nie udało się opuścić orbity ziemskiej. Po krótkim pobycie na orbicie satelita rozpadł się na cztery kawałki, z czego dwa pozostały na orbicie, a dwa spadły na Ziemię, lądując w Nowej Zelandii.
Kosmos 367, 954, 1402 i 1900:
Misje Kosmos 367, 954, 1402, 1900 to kolejne satelity rozpoznawcze, które jednak były wyjątkowe, gdyż zasilały je małe reaktory jądrowe. Były częścią programu Radar Ocean Reconnaissance Satellite i miały śledzić okręty państw NATO oraz innych państw. Satelity te dołączyły do grona misji Kosmos, gdyż władze ZSRR nie chciały, by państwa NATO się o nich dowiedziały.
Cały program zakończył się wielką klęską – nie dość, że żadnego z satelitów nie dało się nigdy użyć, to na dodatek ich części spadły na Ziemię. Wśród nich były części reaktora, radioaktywne i szkodliwe dla środowiska. Spadły one między innymi na terytorium Kanady i Japonii, w wyniku czego Związek Radziecki musiał zapłacić miliony dolarów w odszkodowania.
Kosmos 2175:
Po rozpadzie Związku Radzieckiego w nowo powstałych krajach trwał chaos, spowodowany drastyczną zmianą ustrojów i potrzebą reorganizacji gospodarki. Z tego powodu można by myśleć, że misje kosmiczne zostałyby odsunięte na drugi plan. Tak się jednak nie stało, gdyż niecały miesiąc po powstaniu Rosji państwo to wystrzeliło w kosmos swojego pierwszego satelitę – Kosmos 2175. Był to satelita rozpoznawczy typu Yantar-4K2, zbudowany jeszcze za czasów Związku Radzieckiego. Pomimo tego nadal było to wielkie osiągnięcie, gdyż żadne państwo nie może się pochwalić rekordem, jakim jest wysłanie satelity w kosmos w tak krótkim czasie.
Korekta – Maksymilian Celiński, Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    thespacereview.com: Dwayne A. Day; Cosmos unmasked: studying Soviet and Russian space history in the 21st century
24 grudnia 2023

•    en.wikipedia.org: Kosmos (satellite)
22 grudnia 2023

•    en.wikipedia.org: Kosmos 1
22 grudnia 2023

•    pl.wikipedia.org: Kosmos 4
24 grudnia 2023

•    en.wikipedia.org: Kosmos 7
22 grudnia 2023

•    en.wikipedia.org: Kosmos 186 and 188
22 grudnia 2023

•    pl.wikipedia.org: Kosmos 482
22 grudnia 2023

•    en.wikipedia.org: Kosmos 954
22 grudnia 2023

•    en.wikipedia.org: US-A
22 grudnia 2023

•    en.wikipedia.org: Kosmos 2175
22 grudnia 2023
 Ukraiński znaczek pocztowy przedstawiający satelitę Kosmos 1 Źródło: Poczta Ukrainy via Wikimedia Commons

Kapsuła chroniąca satelitę Zenit przed spaleniem się w czasie powrotu do atmosfery Źródło: MaryannaNesina via Wikimedia Commons
Znaczek pocztowy Związku Radzieckiego przedstawiający łączące się Sojuzy Źródło: Matsievsky via Wikimedia Commons

Radziecki znaczek pocztowy przedstawiający satelitę Wenera 8. Źródło: EugeneZelenko via Wikimedia Commons

Wizualizacja artystyczna schematu budowy satelity RORSAT Źródło: Departament Energii Stanów Zjednoczonych via Wikimedia Commons

https://astronet.pl/loty-kosmiczne/misje-xx-wieku/misje-kosmiczne-xx-wieku-misje-kosmos/

Misje Kosmiczne XX wieku Misje Kosmos.jpg

Misje Kosmiczne XX wieku Misje Kosmos2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prezes POLSA: rzeczywistość może być dla nas ciekawsza niż marzenia [WIDEO]
2023-12-27. Mateusz Mitkow
Za kilka dni zakończymy 2023 rok, w którym działo się naprawdę wiele. Był to niezwykle ważny czas dla polskiego sektora kosmicznego, który z roku na rok coraz bardziej się rozwija. W temacie podsumowania mijającego roku kalendarzowego, nasza redakcja miała przyjemność porozmawiać z prof. Grzegorzem Wrochną, który pełni rolę prezesa Polskiej Agencji Kosmiczne (POLSA).
Zwiększona suma składki odprowadzanej przez Polskę do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), zapewnienie udziału polskiego astronauty w locie na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), polskie eksperymenty, które polecą na stację oraz staże dla młodych naukowców, to tylko kilka z sukcesów naszego kraju w kwestii rozwoju sektora kosmicznego w kończącym się roku. Aby dowiedzieć się więcej na temat tego, co działo się w 2023 r. i tego co przed nami - zapraszamy do zapoznania się z materiałem z udziałem prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, prof. Grzegorzem Wrochną.

Fot. Defence24.pl
https://www.youtube.com/watch?v=obmP50QUDXs

SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/prezes-polsa-rzeczywistosc-moze-byc-dla-nas-ciekawsza-niz-marzenia-wideo

Prezes POLSA rzeczywistość może być dla nas ciekawsza niż marzenia [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ziemska atmosfera pomoże w wyznaczeniu masy neutrin?
2023-12-27.
Neutrina przewyższają liczbę elektronów, protonów i neutronów we Wszechświecie około miliard razy, ale prawie nie oddziałują z materią. Uważane kiedyś za cząstki bezmasowe, mają masę spoczynkową, chociaż ich dokładne masy nie są znane. Typowe neutrino wytwarzane w jądrze Słońca może przemknąć przez blok ołowiu o długości jednego roku świetlnego (około dziesięciu bilionów kilometrów), nie uderzając w nic. To sprawia, że neutrina są trudne do zbadania. Mimo to ich liczebność sprawia, że odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu kosmosu.
Niedawno opublikowany artykuł w czasopiśmie Physical Review X przez Argüellesa i in. pokazuje, że pomiary neutrin powstałych w atmosferze ziemskiej można wykorzystać do określenia właściwości tej nieuchwytnej cząstki. To może następnie dostarczyć wskazówek na temat powstawania całego Wszechświata.
Neutrina są cząstkami subatomowymi i istnieją trzy znane ich odmiany: neutrino elektronowe, neutrino mionowe i neutrino taonowe — uważa się, że ich typ jest ustalany w momencie powstania. Neutrina mogą powstawać na różne sposoby, na przykład podczas wybuchu supernowej. Co ciekawe, neutrina mogą zmieniać się z jednego typu w inny, co może zdarzyć się na przykład podczas przelotu przez planetę. Takie zmiany nazywane są mieszaniem kwantowym.
Fizycy badają neutrina na różne sposoby, na przykład generując je za pomocą akceleratorów cząstek, obserwując je w naturze oraz badając sposoby, dzięki którym powstają w atmosferze ziemskiej, gdy promienie kosmiczne zderzają się z różnymi cząsteczkami. Argüelles i współpracownicy skupili swoje wysiłki właśnie na tej trzeciej metodzie.
Obecne metody mające na celu badanie neutrin zazwyczaj wymagają budowania komór wodnych lub lodowych z fotodetektorami wystarczająco czułymi, by dostrzec neutrina zderzające się z atomami w zbiorniku. Badając powstały w tym procesie sygnał świetlny, badacze mogą określić rodzaj neutrina biorącego udział w kolizji, jego poziom energii oraz odległość, którą przebyło przed wystąpieniem zderzenia.
W wyżej wymienionym artykule naukowcy opisują, w jaki sposób przeprowadzili analizę oczekiwanych czułości obecnych i przyszłych eksperymentów mających na celu badanie neutrin powstających w atmosferze Ziemi. Naukowcy badają neutrina z nadzieją, że pomoże to odkryć niektóre z największych tajemnic fizyki, takich jak natura grawitacji i ciemna materia. Jak zauważa zespół zajmujący się opisywanym przedsięwzięciem, opracowanie sposobów dokładniejszego pomiaru neutrin doprowadziłoby do lepszego zrozumienia sposobu działania mieszania kwantowego. Jednym z celów projektu jest określenie mas trzech typów neutrin.
Analizując dużą próbkę dotychczasowych detekcji zespół badaczy stwierdził, że tempo, w jakim gromadzone są te informacje powinno pozwolić na określenie mas neutrin do roku 2030.
 
Więcej informacji:
•    publikacja "Pomiar oscylacji za pomocą miliona neutrin atmosferycznych": C. A. Argüelles et al, "Measuring Oscillations with a Million Atmospheric Neutrinos", Physical Review X (2023). DOI: 10.1103/PhysRevX.13.041055
•    publikacja "Ziemska atmosfera może odkryć tajemnice neutrin": Josh Spitz, "Neutrino secrets could be revealed by Earth's atmosphere", Nature (2023)
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na ilustracji: Zdjęcie atmosfery Ziemi nr ISS067-E-70919 wykonane 21 maja 2022 r. Źródło: NASA/Keegan Barber and NASA/Bill Ingalls.
Lokalizacje eksperymentów wykorzystanych w pracy Argüellesa i in.. Należy pamiętać, że Hyper-Kamiokande ma mniej więcej tę samą lokalizację co Super-Kamiokande. Źródło: Physical Review X (2023). DOI: 10.1103/PhysRevX.13.041055

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czy-ziemska-atmosfera-pomoze-w-wyznaczeniu-masy-neutrin

Czy ziemska atmosfera pomoże w wyznaczeniu masy neutrin.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli zmarszczki sejsmiczne w starożytnym dysku galaktycznym
2023-12-27.
Nowe zdjęcie starożytnej, odległej galaktyki może pomóc naukowcom zrozumieć, w jaki sposób ona powstała oraz pochodzenie naszej Drogi Mlecznej.
Licząca ponad 12 miliardów lat BRI 1335-0417 jest najstarszą i najodleglejszą znaną galaktyką spiralną we Wszechświecie.

Główny autor pracy powiedział, że sieć ALMA pozwoliła im spojrzeć na tę starożytną galaktykę z dużo większą szczegółowością.

W szczególności interesowało nas to, w jaki sposób gaz przemieszcza się do galaktyki i w jej obrębie – powiedział dr Tsukui.

Gaz jest kluczowym składnikiem formowania się gwiazd i może dostarczyć nam ważnych wskazówek na temat tego, w jaki sposób galaktyka faktycznie napędza procesy gwiazdotwórcze.

W tym przypadku naukowcy nie tylko byli w stanie zarejestrować ruch gazu wokół BRI 1335-0417, lecz także po raz pierwszy odkryli powstawanie fal sejsmicznych w tak wczesnej galaktyce tego typu.

Dysk galaktyki, spłaszczona masa wirujących gwiazd, gazu i pyłu, porusza się w sposób podobny do fal rozchodzących się po stawie po wrzuceniu do niego kamienia.

Te nowe dane oznaczają, że wiemy teraz więcej o tym, jak uformowała się galaktyka.

Pionowy ruch oscylacyjny dysku jest wywołany zewnętrznym źródłem, albo nowym gazem napływającym do galaktyki, albo zetknięciem się z innymi mniejszymi galaktykami – powiedział dr Tsukui.

Obie możliwości spowodowałyby bombardowanie galaktyki nowym paliwem do formowania się gwiazd.

Ponadto, nasze badanie ujawniło strukturę przypominającą poprzeczkę w dysku. Poprzeczki galaktyczne mogą rozpraszać gaz i przemieszczać go w kierunku centrum galaktyki. Odkryta w BRI 1335-0417 poprzeczka jest najbardziej odległą znaną strukturą tego typu.

Łącznie wyniki te pokazują dynamiczny wzrost młodej galaktyki.

Ponieważ BRI 1335-0417 znajduje się tak daleko, jej światło potrzebuje więcej czasu, aby dotrzeć do Ziemi. Obrazy widziane przez teleskop w dzisiejszych czasach są powrotem do wczesnych dni galaktyki – kiedy Wszechświat miał zaledwie 10% swojego obecnego wieku.

Stwierdzono, że wczesne galaktyki tworzą gwiazdy w znacznie szybszym tempie niż galaktyki współczesne. Dotyczy to BRI 1335-0417, która pomimo masy podobnej do naszej Drogi Mlecznej, tworzy gwiazdy w tempie kilkaset razy szybszym – powiedziała współautorka pracy, profesor nadzwyczajny Emily Wisnioski.

Chcieliśmy zrozumieć, w jaki sposób gaz jest dostarczany, aby nadążyć za tak szybkim tempem formowania się gwiazd.

Struktury spiralne są rzadkością we wczesnym Wszechświecie, a dokładny sposób ich powstawania również pozostaje nieznany. Badanie to dostarcza nam również kluczowych informacji na temat najbardziej prawdopodobnych scenariuszy.

Chociaż nie jest możliwe bezpośrednie obserwowanie ewolucji galaktyki, ponieważ nasze obserwacje dają nam tylko migawkę, symulacje komputerowe mogą pomóc w złożeniu historii w całość.

Wyniki badań zostały opublikowane w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
•    Australian National University
•    Urania
Ilustracja przedstawiająca zakłócenie dysku galaktycznego. Źródło: Jonathan Bland-Hawthorn and Thorsten Tepper-Garcia/University of Sydney
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/12/astronomowie-odkryli-zmarszczki.html

 

Astronomowie odkryli zmarszczki sejsmiczne w starożytnym dysku galaktycznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpiękniejsze zdjęcia z Teleskopu Webba w 2023 roku
2023-12-27.
To jest propozycja portalu JamesWebbDiscovery w chronologii publikacji według miesięcy. Zgadzacie się z tym?
 

Styczeń 2023 r.
Mgławica Tarantula w zakresie rentgenowskim i podczerwieni
Portal JamesWebbDiscovery → Composite image of Tarantula Nebula from Chandra and Webb data released
Portal Urania → Mgławica Tarantula w zakresie rentgenowskim i podczerwieni
Na ilustracji (1): Połączone zdjęcia z teleskopów Chandra oraz Webba Mgławicy Tarantula w zakresie rentgenowskim (kolory: niebieski i fioletowy) i w podczerwieni (kolory: czerwony, pomarańczowy, zielony i jasnoniebieski). Widać tutaj protogwiazdy i masywne obłoki gazu i pyłu, w których powstają gwiazdy. Źródło: X-ray: NASA/CXC/Penn State Univ./L. Townsley et al.; IR: NASA/ESA/CSA/STScI/JWST ERO Production Team

Luty 2023 r.
Gromada kulista M92 sfotografowana przez JWST
Portal JamesWebbDiscovery → Stunning New Image of Globular Cluster M92 Released by Webb Telescope
Portal Urania → Gromada kulista M92 sfotografowana przez JWST
Na ilustracji (2): Szczegóły gromady kulistej M92 uchwycone w Teleskopie Webba przez kamerę NIRCam (bliska podczerwień). Jest to dolna-lewa ćwiartka z prawej połowy pełnego ujęcia M92. Gromady kuliste są strukturą gęsto upakowanych gwiazd, które powstały mniej więcej w tym samym czasie. W M92 około 300 tysięcy gwiazd jest ścieśnione w kuli o średnicy około 100 l.św. Nocne niebo na planecie w centrum M92 w porównaniu do ziemskiego jest „upstrzone” tysiące razy większą liczbą gwiazd. Źródło: NASA, ESA, CSA, Alyssa Pagan (STScI)

Marzec 2023 r.
Webb uchwycił rzadko obserwowany widok preludium do supernowej
Portal JamesWebbDiscovery → James Webb Space Telescope Captures Stunning Image of WR 124 star
Portal Urania → Webb uchwycił rzadko obserwowany widok preludium do supernowej
Na ilustracji (3): Gwiazda Wolf Rayet 124 (WR 124) jest widoczna w środku połączonego zdjęcia z Teleskopu Webba obejmującego zakres bliskiej (kamera NIRCam) i średniej (MIRI) podczerwieni. Gwiazda centralna prezentuje charakterystyczne promienie dyfrakcyjne („spajki”) na zdjęciu uzyskanym przez kamerę NIRCam, które są efektem instrumentalnym spowodowanym konstrukcją Teleskopu Webba. Na zdjęciu z NIRCam jasność gwiazdy WR124 jest zrównoważona ze słabiej świecącym gazem i pyłem ją otaczającym. Natomiast instrument MIRI ujawnia strukturę samej mgławicy. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, Webb ERO Production Team
Kwiecień 2023 r.
Ciekawe struktury w mgławicy Kasjopeja A z obserwacji Webba
Portal JamesWebbDiscovery → Webb Telescope reveals Mesmerizing Image of Cassiopeia A Supernova Remnant
Portal Urania → Ciekawe struktury w mgławicy Kasjopeja A z obserwacji Webba
Na ilustracji (4): Pozostałości po wybuchu supernowej Kasjopeja A (Cas A) sfotografowane w średniej podczerwieni przez instrument MIRI  w Teleskopie Webba. Zaznaczono orientację na niebie - kierunki na niebie N-E (północ-wschód), skalę zdjęcia w odległości 11 tys. l.św. gdzie wybuchła ta supernowa oraz translację barw z niewidzialnej dla człowieka podczerwieni do znanych barw zakresu widzialnego. Źródło: NASA, ESA, CSA, Danny Milisavljevic (Purdue University), Tea Temim (Princeton University), Ilse De Looze (UGent)

Maj 2023 r.
Teleskop Webba zarejestrował ekstremalnie duży pióropusz wodny wyrzucony z Enceladusa
Portal JamesWebbDiscovery → James Webb Telescope Maps Surprisingly Large Plume Jetting From Saturn’s Moon Enceladus
Portal Urania → Teleskop Webba zarejestrował ekstremalnie duży pióropusz wodny wyrzucony z Enceladusa

Na ilustracji (5): Wyjaśniono w jaki sposób jeden z księżyców Saturna (Enceladus) dostarcza wodę do całego systemu księżyców otaczających tą planetę z pierścieniami. Na zdjęciu ze spektrografu NIRSpec współpracującego z Teleskopem Webba zarejestrowano wyrzut obłoku/pióropusza składający się z pary wodnej (ang. plume - „pióropusz”) z okolic południowego bieguna Enceladusa aż na odległość ponad ~20 jego średnic (~10 tys. km). Natomiast moduł IFU w spektrografie NIRSpec pozwolił również uzyskać wgląd w to, jak woda z Enceladusa rozprzestrzenia się w otoczeniu Saturna.
Enceladus krąży wokół Saturna z okresem 33 godzin i za sobą rozpyla wodę w kształt torusa, czyli takiego obwarzanka w kolorze niebieskim na rysunku. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, Leah Hustak (STScI)

Czerwiec 2023 r.
Pierwszy portret Saturna z pierścieniami sfotografowany przez Teleskop Webba
Portal JamesWebbDiscovery → Saturn's Rings Shine in Webb's Spectacular Infrared Portrait
Portal Urania → Pierwszy portret Saturna z pierścieniami sfotografowany przez Teleskop Webba
Na ilustracji (6): Wykonane przez Teleskop Webba i kamerę NIRCam w dniu 25 czerwca 2023 roku pierwsze zdjęcie Saturna z jego ikonicznymi pierścieniami w odcieniach koloru „złotego” i trzema księżycami: Dione, Enceladus i Tetyda. Źródło: NASA, ESA, CSA, Matthew Tiscareno (SETI Institute), Matthew Hedman (University of Idaho), Maryame El Moutamid (Cornell University), Mark Showalter (SETI Institute), Leigh Fletcher (University of Leicester), Heidi Hammel (AURA), Image Processing: Joseph DePasquale (STScI)

Lipiec 2023 r.
Herbig-Haro 46/47 – ognisty taniec gwiazd i mgławic
Portal JamesWebbDiscovery → Webb Telescope Witnesses Herbig-Haro 46/47's Fiery Dance of Stars and Nebulae
Portal Urania → Herbig-Haro 46/47 – ognisty taniec gwiazd i mgławic
Na ilustracji (7): Teleskop Webba sfotografował w wysokiej rozdzielczości za pomocą kamery NIRCam (bliska podczerwień) ściśle ze sobą związaną, aktywną parę tworzących się gwiazd, znaną jako obiekt Herbig-Haro 46/47 (HH 46/47). Rodzące się gwiazdy znajdują się w centrum zdjęcia w pobliżu miejsca, skąd wychodzą charakterystyczne czerwone promienie dyfrakcyjne („spajki”) będące efektem instrumentalnym spowodowanym konstrukcją Teleskopu Webba. Powstające gwiazdy są głęboko schowane i wyglądają jak pomarańczowo-biała plamka świetlna. Są otoczone przez dysk gazowo-pyłowy, z którego akreują materię. Źródło: Joseph DePasquale (STScI), Anton M. Koekemoer (STScI)

Sierpień 2023 r.
Teleskop Webba uchwycił niezwykły widok ikonicznej Mgławicy Pierścień
Portal JamesWebbDiscovery → James Webb Telescope captures remarkable images of the iconic Ring Nebula
Portal Urania → Teleskop Webba uchwycił niezwykły widok ikonicznej Mgławicy Pierścień
Na ilustracji (8): Zdjęcia ikonicznej Mgławicy Pierścień wykonane przez Teleskop Webba współpracujący z kamerą NIRCam w bliskiej podczerwieni (po lewej) i średniej podczerwieni przez instrument MIRI (po prawej). Na zdjęciu z kamery NIRCam szczególnie dobrze widać misterną strukturę włókien wewnętrznego pierścienia, zaś instrument MIRI szczególnie dobrze uwydatnił koncentryczne struktury zewnętrznych obszarów tego pierścienia. Źródło: ESA/Webb, NASA, CSA, M. Barlow (University College London), N. Cox (ACRI-ST), R. Wesson (Cardiff University)

Wrzesień 2023 r.
Webb rejestruje wypływ z młodej gwiazdy HH 211
Portal JamesWebbDiscovery → James Webb Telescope reveals A Close-Up of Stellar Birth in HH 211
Portal Urania → Webb rejestruje wypływ z młodej gwiazdy HH 211
Na ilustracji (9): Obraz młodej gwiazdy Herbig-Haro 21 (hh211) przedstawia serię wstrząsów łukowych w kierunku południowo-wschodnim (lewy dolny) i północno-zachodnim (prawy górny), a także wąski dwubiegunowy strumień, który je napędza, w niespotykanych dotąd szczegółach. Źródło: ESA/Webb, NASA, CSA, Tom Ray (Dublin)

Październik 2023 r.
Kosmiczne fajerwerki na mozaice zdjęć M42 z Teleskopu Webba
Portal JamesWebbDiscovery → The James Webb Space Telescope's Astonishing Finds in the Orion Nebula
Portal Urania → Kosmiczne fajerwerki na mozaice zdjęć M42 z Teleskopu Webba
Na ilustracji (10): Kosmiczne fajerwerki wyglądające też jak „palce eksplozyjne” w obszarze narodzin gwiazd BN-KL będącym częścią Obłoku Molekularnego Oriona OMC-1 – na północny zachód od Gromady Trapez. Jest to fragment mozaiki zdjęć centralnej części Mgławicy Oriona (M42) uzyskanej z obserwacji Teleskopem Webba w bliskiej podczerwieni.
Widać wiele „palców” w kolorze czerwonym, które są wzbudzonym przez fale uderzeniowe gazem molekularnym rozszerzającym się od dołu zdjęcia do góry w prawo. Każdy z tych „palców” składa się z serii jasnych luków emisyjnych podobnych do fal łukowych rozchodzących się za wierzchołkami, które często świecących na zielono. Źródło (CC BY-SA 3.0 IGO): NASA, ESA, CSA / M. McCaughrean, S. Person

Listopad 2023 r.
JWST odkrywa nowe struktury w sercu Drogi Mlecznej
Portal JamesWebbDiscovery → James Webb Telescope Unveils Sagittarius C in the Heart of the Milky Way
Portal Urania → JWST odkrywa nowe struktury w sercu Drogi Mlecznej
Na ilustracji (11): Pełny obraz części gęstego centrum Drogi Mlecznej o szerokości 50 lat świetlnych. Około 500 tysięcy gwiazd świeci na tym obrazie regionu Sagittarius C (Sgr C), wraz z kilkoma niezidentyfikowanymi jeszcze obiektami. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, Samuel Crowe (UVA)

Grudzień 2023 r.
"Nowe" pierścienie Urana z Webba
Portal JamesWebbDiscovery → James Webb Telescope's Close-Up on Uranus' Dynamic Atmosphere
Portal Urania → "Nowe" pierścienie Urana z Webba
Na ilustracji (12): Ten obraz Urana pochodzący z kamery NIRCam na Kosmicznym Teleskopie Jamesa Webba doskonale ukazuje sezonową północną czapę polarną Urana oraz jego przyćmione wewnętrzne i zewnętrzne pierścienie. Na zdjęciu widać również 9 z 27 księżyców planety, zaczynając od godziny 2 zgodnie z ruchem wskazówek zegara, są to: Rozalinda, Puck, Belinda, Desdemona, Cressida, Bianca, Portia, Juliet i Perdita. (NASA, ESA, CSA, STScI)
 

Opracowanie: Ryszard Biernikowicz
 
Więcej informacji:
 
The Best of James Webb Telescope Images in 2023
 
Źródło: portal James Webb Discoveries
 

Na ilustracji: Mozaika zdjęć z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba uznanych za najpiękniejsze w 2023 roku przez portal JamesWebbDiscovery. Żródło: NASA/ESA/CSA/STScI/CXC
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/najpiekniejsze-zdjecia-z-teleskopu-webba-w-2023-roku

Najpiękniejsze zdjęcia z Teleskopu Webba w 2023 roku.jpg

Najpiękniejsze zdjęcia z Teleskopu Webba w 2023 roku2.jpg

Najpiękniejsze zdjęcia z Teleskopu Webba w 2023 roku3.jpg

Najpiękniejsze zdjęcia z Teleskopu Webba w 2023 roku4.jpg

Najpiękniejsze zdjęcia z Teleskopu Webba w 2023 roku5.jpg

Najpiękniejsze zdjęcia z Teleskopu Webba w 2023 roku6.jpg

Najpiękniejsze zdjęcia z Teleskopu Webba w 2023 roku7.jpg

Najpiękniejsze zdjęcia z Teleskopu Webba w 2023 roku8.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars bardziej aktywny niż sądzono
2023-12-27.
Rozległa, płaska, na pozór pozbawiona cech równina na Marsie zaskoczyła naukowców, ujawniając o wiele bardziej burzliwą przeszłość geologiczną planety. Tak wynika z nowych badań prowadzonych na Uniwersytecie Arizony.
Mars znów zaskakuje. Najwyraźniej ogromne ilości lawy wylewały się na nim z licznych szczelin jeszcze milion lat temu, pokrywając ostatecznie obszar wielkości Alaski i wchodząc w interakcje z wodą na i pod powierzchnią, powodując jednocześnie powodzie, które wyrzeźbiły głębokie marsjańskie kanały.
Przez stwierdzony brak typowej tektoniki płyt, czyli czegoś na kształt powoli przesuwających się i nasuwających czasem na siebie kawałków planetarnej skorupy, które nieustannie przekształcają powierzchnię Ziemi, Marsa od dawna uważano za geologicznie martwą planetę, na której niewiele się dzieje. Ostatnie odkrycia skłoniły naukowców do zakwestionowania tego poglądu. W zeszłym roku zespół naukowców planetarnych z Arizony przedstawił dowody na istnienie gigantycznego pióropusza płaszczowego pod marsjańskim regionem Elysium Planitia. Ma on być zasilany intensywną aktywność wulkaniczną i sejsmiczną, mającą tam miejsce w dość nieodległej przeszłości.
Teraz z kolei mamy wgląd w najnowsze wyniki badań zespołu kierowanego przez Joanę Voigt i Christophera Hamiltona z Laboratorium Księżycowego i Planetarnego w Arizonie. Naukowcy połączyli zdjęcia z marsjańskich sond z wynikami pomiarów radaru penetrującego marsjański grunt, aby zrekonstruować w trójwymiarze każdy pojedynczy strumień lawy obecny w regionie Elysium Planitia. Obrazy z kamery Context na pokładzie sondy orbitalnej Reconnaissance Orbiter połączono w tym celu z jeszcze wyższą rozdzielczością obrazów z kamery HiRISE. Aby uzyskać informacje topograficzne, wykorzystano zapisy danych z laserowego wysokościomierza Mars Orbiter na kolejnym statku kosmicznym NASA, Mars Global Surveyor. Dane te zostały następnie połączone z podpowierzchniowymi pomiarami radarowymi wykonanymi przez sondę NASA Shallow Radar (SHARAD).
Taki zestaw danych pozwolił zrekonstruować trójwymiarowy widok badanego obszaru, w tym jego pełną topografię z czasów, nim lawa wystrzeliła tam z wielu pęknięć i wypełniła baseny i kanały wcześniej wyrzeźbione przez wodę. W ten sposób ujawniono i udokumentowało ponad 40 zdarzeń wulkanicznych. Jeden z największych wypływów lawy wypełnił dolinę o nazwie Athabasca Valles prawie 1000 milami sześciennymi bazaltu. W omawianych badaniach kompleksowo opisano wulkanizm występujący na planecie innej niż Ziemia w ciągu ostatnich 120 milionów lat. Początek tego okresu odpowiada czasom, gdy po Ziemi chodziły jeszcze dinozaury.
Elysium Planitia jest prawdopodobnie najmłodszą znaną formacją wulkaniczną na planecie, a jej badanie pomaga lepiej zrozumieć przeszłość Marsa. Choć dziś nie obserwuje się żadnej aktywności wulkanicznej na Czerwonej Planecie, Elysium Planitia była pod tym względem znacznie bardziej aktywna niż wcześniej sądzono. Zdaniem autorów pracy jest nawet możliwe, że po części pozostała wulkanicznie żywa do naszych czasów. Wskazującą na to poszlaką są liczne trzęsienia Marsa zarejestrowane przez lądownik NASA InSight w latach 2018-2022.
Co więcej, odkrycia te mają wpływ na dawną możliwość zamieszkiwalności Marsa: czy mógł on być siedliskiem życia w pewnym momencie swojej historii. Wiemy już, że rejon Elysium Planitia doświadczył kilku dużych powodzi i istnieją dowody na to, że wylewająca się lawa wchodziła tam w interakcje z wodą lub lodem, kształtując krajobraz w ciekawy i pełen dramatyzmu sposób. Znaleziono liczne dowody na eksplozje pary wodnej, które są bardzo interesujące dla astrobiologów, ponieważ mogły stworzyć środowiska hydrotermalne sprzyjające drobnoustrojom.
Dodajmy, że według współczesnej wiedzy wnętrze Marsa bardzo różni się od ziemskiego, a szczegółowa rekonstrukcja jego cech geologicznych daje nam wgląd w procesy kształtujące go w przeszłości. Związek między wulkanami a strukturą skorupy Marsa jest kluczem do zrozumienia tzw. warunków paleośrodowiskowych tej planety. A erupcje wulkaniczne mogły nie tylko uwalniać wodę zawartą w magmie do atmosfery (woda ta następnie opadałaby i zamarzała na Marsie), ale i prowadzić do gwałtownego uwalniania wód gruntowych na jego powierzchni.
Autorzy pracy podkreślają, jak ważne jest dziś zrozumienie, w jaki sposób woda przemieszczała się na Marsie w przeszłości i gdzie znajduje się obecnie. Z uwagi na to, że marsjańskie obszary równikowe, na których znajduje się również Elysium Planitia, są znacznie łatwiejsze jako miejsce lądowania niż wyższe szerokości geograficzne planety, obecność wody i zrozumienie mechanizmów jej uwalniania dają cenne informacje o możliwościach w zakresie przyszłych misji załogowych na Marsa.
Zespół planuje nadal prowadzić badania z udziałem dużych i złożonych zbiorów danych uzyskanych z pomocą różnych metod obrazowania, aby stworzyć bardziej szczegółowy, trójwymiarowy wgląd w powierzchnię Marsa i to, co znajduje się pod nią – w odniesieniu do sekwencji czasowej wydarzeń zachodzących w innych regionach aktywnych wulkanicznie. A na pierwszy rzut oka mało ciekawe obszary Marsa dzięki takim badaniom zdecydowanie stały się mniej nudne.

Czytaj więcej:
•    Oryginalny materiał prasowy
•    Oryginalna publikacja: J. R. C. Voigt et al., Revealing Elysium Planitia's Young Geologic History: Constraints on Lava Emplacement, Areas, and Volumes, Journal of Geophysical Research: Planets (2023)

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: Phys.org
Ilustracja: Spękania krajobrazu Cerberus Fossae na rozległej równinie Elysium Planitia na Marsie przecinają wzgórza i kratery, co wskazuje na ich stosunkowo młody wiek. Nowe badanie obejmujące najbardziej szczegółową trójwymiarową mapę cech wulkanicznych w tym obszarze ukazują Marsa o znacznie bardziej burzliwej przeszłości geologicznej niż dotychczas sądzono. (ESA/DLR/FU Berlin)
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mars-bardziej-aktywny-niz-sadzono

Mars bardziej aktywny niż sądzono.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naturalny satelita Ziemi wkroczył w nową epokę
2023-12-27.
Naukowcy uważają, że ludzie tak silnie wpływają na środowisko Księżyca, że na satelicie nastąpiła nowa epoka – antropocen. Rozpoczął się on w 1959 r., gdy z powierzchnią Księżyca zderzyła się radziecka bezzałogowa sonda kosmiczna Łuna 2.
Ludzie po raz pierwszy naruszyli pył księżycowy 13 września 1959 r., kiedy wystrzelona z kosmodromu Bajkonur radziecka bezzałogowa sonda kosmiczna Łuna 2 uderzyła w powierzchnię Księżyca w rejonie Mare Serenitatis (Morza Jasności). Do dziś na naszego naturalnego satelitę wysłano ponad sto misji załogowych i bezzałogowych, nie wszystkie jednak zakończyły się powodzeniem. Kolejne lądowania wywierają – i będą wywierać – coraz silniejszy wpływ na księżycowe środowisko.
Zmiany zachodzące na powierzchni Księżyca pod wpływem działalności ludzkiej są już - według antropologów i geologów z Uniwersytetu Kansas (USA) - tak istotne, że należy ogłosić nową epokę geologiczną: księżycowy antropocen. Ten rozdział w dziejach Księżyca miał rozpocząć się 64 lata temu, kiedy powierzchni satelity po raz pierwszy dotknął statek kosmiczny – sonda Łuna 2. Artykuł amerykańskich naukowców na ten temat ukazał się w magazynie „Nature Geoscience”.
„Dyskusja na temat nowej epoki na Księżycu bardzo przypomina tę o antropocenie na Ziemi – wymaga badań wpływu człowieka na środowisko naturalne” – powiedział główny autor publikacji, archeolog dr Justin Holcomb z Kansas Geological Survey, jednostki naukowo-badawczej na Uniwersytecie Kansas.
Na Ziemi antropocen rozpoczął się - według jednych ekspertów - wraz z nastaniem XIX-wiecznej rewolucji przemysłowej i początkiem wzmożonej emisji węgla i metanu do atmosfery. Inni badacze wskazują jako graniczny rok 1945 i pierwszą w historii detonację bomby atomowej. Są też zwolennicy hipotezy, że początek tej epoki przypada na połowę XX w., kiedy populacja ludzi zaczęła gwałtownie rosnąć, podobnie jak liczba śladów ich obecności na Błękitnej Planecie.
„Uważamy, że także księżycowy antropocen już się rozpoczął. Chcemy zapobiec ogromnym zniszczeniom naszego satelity lub opóźnić ich wystąpienie. Mam nadzieję, że koncepcja księżycowego antropocenu pomoże obalić mit, że ludzkość ma niewielki wpływ na środowisko Księżyca” – zaznaczył dr Holcomb.
Badacz zauważył, że zmiany antropogeniczne już zaczynają dominować nad naturalnymi procesami geologicznymi na Księżycu. Jednym z najbardziej widocznych efektów działalności człowieka jest przemieszczanie regolitu – warstwy zwietrzałej, luźnej skały na powierzchni Księżyca. Zazwyczaj ten proces powodują uderzenia meteoroidów i ruchy masowe.
Jednak łaziki, lądowniki i obecność ludzi znacząco wpływają na naruszenie regolitu. Wyścig kosmiczny przyspiesza, zatem krajobraz księżycowy zasadniczo zmieni się w ciągu najbliższych 50 lat. „Chcemy podkreślić znaczenie obecnego i przyszłego wpływu człowieka na środowisko Księżyca i zainicjować dyskusję na ten temat” – podkreślił badacz.
Wielu ekologów i turystów hołduje dziś zasadzie „Leave No Trace”, zgodnie z którą nie należy pozostawiać śladów swojej obecności w środowisku naturalnym. Na Księżyc ten trend jeszcze nie dotarł. Wśród odpadów z misji kosmicznych na naszym satelicie są m.in. elementy statków kosmicznych, worki z odchodami, sprzęt naukowy, ale także flagi, piłki golfowe, zdjęcia i teksty religijne.
„Chociaż Księżyc nie ma atmosfery ani magnetosfery, to otacza go delikatna egzosfera złożona z pyłu, gazu i lodu wewnątrz stale zacienionych obszarów. Te elementy są wrażliwe między innymi na działanie spalin ze statków kosmicznych. Przyszłe misje muszą brać pod uwagę łagodzenie szkodliwego wpływu na środowisko księżycowe” – czytamy w artykule. Autorzy opracowania zwracają też uwagę, że miejsca o wartości historycznej i antropologicznej na Księżycu nie są obecnie chronione prawnie.
„Tematem naszej pracy jest również uznanie obecnych już śladów na Księżycu za cenne zasoby, podobne do zapisów archeologicznych na Ziemi, które jesteśmy zobowiązani zachować” – powiedział archeolog. Jego zdaniem to „kosmiczne dziedzictwo”, czyli ślady stóp i pojazdów oraz przedmioty pozostawione na Księżycu powinny zostać zachowane i skatalogowane. „Jako archeolodzy postrzegamy ślady na Księżycu jako świadectwo kolejnego kroku ludzkości na drodze od jej kolebki w Afryce, pomnik kamienia milowego w dziejach naszego gatunku i ewolucji” – zaznaczył dr Justin Holcomb.

Fot. NASA [nasa.gov]

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/naturalny-satelita-ziemi-wkroczyl-w-nowa-epoke

Naturalny satelita Ziemi wkroczył w nową epokę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze w roku 2023 okiem TVP Nauka
2023-12-27.
Rok 2023 może zapisać się, jako czas przełomowych wydarzeń oraz odkryć tak dla naszego kraju, jak i poza jego granicami.
Polak leci na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Sławosz Uznański będzie drugim Polakiem w kosmosie po generale Mirosławie Hermaszewskim. W ramach misji polskiego astronauty planowane są eksperymenty, które poprzez szczególne i unikalne warunki panujące na stacji kosmicznej – w szczególności mikrograwitację, nie są możliwe do zrealizowania na Ziemi. Mikrograwitacja powoduje stan nieważkości, jakiego doświadcza każdy organizm żywy znajdujący się poza oddziaływaniem Ziemi. Dlatego wiele badań naukowych może być prowadzonych jedynie po zmianie warunków środowiska.
Homo naledi, wymarły gatunek człowieka żyjący w plejstocenie potrafił tworzyć symbole, o czym świadczy sposób pochówku zmarłych. Lee R. Berger wraz z zespołem udowodnił, że myślenie symboliczne mogło być obecne na długo przed pojawieniem się człowieka współczesnego, bo już nawet 250 -350 tysięcy lat temu, a świadczą o tym odkryte miejsca pochówku zmarłych Homo naledi. Odkrycie to najstarszy przykład świadomego pochówku.
Dzięki eksperymentowi w Wielkim Zderzaczu Hadronów zaobserwowano rzadko zdarzający się rozpad bozonu Higgsa. Zjawisko może dostarczyć nowych informacji na temat cząstek elementarnych. Cząstka rozpadła się na bozon Z (elektrycznie obojętna cząstka pośrednicząca w oddziaływaniach słabych) oraz foton (nośnik oddziaływań elektromagnetycznych). Zdaniem naukowców, rozpad bozonu Higgsa może dostarczyć nowych informacji na temat istnienia cząstek elementarnych, które wykraczają poza przewidywania Modelu Standardowego.
Komputerowe algorytmy przygotowują się do zastąpienia wojskowych pilotów. W USA zakończył się cykl testów, w których specjalnie przygotowany samolot myśliwski odbył serię wielogodzinnych lotów bez człowieka za sterami. Samolot VISTA X-62A przez ponad siedemnaście godzin był pilotowany przez Sztuczną Inteligencję. Słowo VISTA to skrót od „Variable In-flight Simulation Test Aircraft” czyli „Samolot Testowy dla Rozmaitych Symulacji W-locie”. Ta maszyna powstała w jednym egzemplarzu jako gruntownie zmodyfikowany dwumiejscowy samolot F-16D Block 30 Peace Marble Il, zmodernizowany dodatkowo o awionikę nowszej wersji Block 40.
Astronomowie z Uniwersytetu Hawajskiego, analizując rozmieszczenie galaktyk, odkryli wielkoskalową strukturę. Może być ona pozostałością po wydarzeniach z początków istnienia Wszechświata. Symulacje wczesnego, gorącego Wszechświata przewidują występowanie akustycznych oscylacji barionów (BAO). Do barionów zaliczamy między innymi protony i neutrony. Interakcje pomiędzy cząstkami prowadziły do powstawania zagęszczeń materii, które w wyniku rozszerzania się Wszechświata osiągnęły rozmiary milionów lat świetlnych. Na krawędziach rozszerzających się baniek gęstości zaobserwowano grupowanie galaktyk.
Badacze z National Research and Innovation Agency (BRIN) in Bandung w Indonezji twierdzą, że odkryta w 2022 roku pięciostopniowa piramida w prehistorycznym miejscu Gunung Padang na zachodniej Jawie liczy aż 27 tysięcy lat i może być najstarszym przejawem aktywności architektonicznej człowieka na świecie.
Zespół archeologów Uniwersytetu Jagiellońskiego pod kierownictwem dr hab. Radosława Palonki odkrył m.in. nieznane wcześniej nauce ogromne galerie z malowidłami i rytami indiańskimi datowanymi na różne okresy. Naukowcy od lat odkrywają zabytki i obyczaje liczącej 3 tys. lat kultury Indian Pueblo na granicy stanów Kolorado i Utah.
Najlżejszą odmianę astatu, pierwiastka promieniotwórczego odkryła fizyczka z Uniwersytetu Jyväskylä w Finlandii. Odmiana tego samego pierwiastka, która różni się od pierwowzoru liczbą neutronów w jądrze, czyli cząstek, których ładunki są obojętne elektrycznie to inaczej izotop. Astat w najbardziej rozpowszechnionej formie ma 85 protonów i 125 neutronów. Teraz magistrantka z Uniwersytetu Jyväskylä w Finlandii Henna Kokkonen odkryła po eksperymencie w akceleratorze w laboratorium uniwersyteckim dotychczas nieznany izotop astat-190.
Fizycy z Uniwersytetu Jagiellońskiego wytworzyli kondensat Bosego-Einsteina atomów rubidu 87 w rekordowo niskiej temperaturze 70 nanokelwinów - najniższej dotąd uzyskanej w Polsce. W celu uzyskania kondensacji atomów, potrzebne jest wytworzenie chmury atomów o stosunkowo dużej gęstości w bardzo niskiej temperaturze (poniżej 1 µK). W takich warunkach następuje przejście fazowe pomiędzy termicznymi atomami gazu polegające na makroskopowym obsadzeniu stanu podstawowego spułapkowanych atomów, z zachowaniem wzajemnej spójności funkcji falowych wszystkich skondensowanych atomów. Oznacza to między innymi możliwość obserwacji falowej natury materii nie na pojedynczych cząstkach, a na całych ich zespołach.
Charakterystyczne dla człowieka oraz naczelnych powtórzenia zestawów genów ukrytych wcześniej odkryli naukowcy z Uniwersytetu Northwestern w USA. Odkrycie potwierdza, że pewne odcinki DNA są unikalne jedynie dla naczelnych, a to z kolei rzuca nowe światło na ewolucję człowieka. Czym jest ,,ciemna materia" w naszym genomie?
Sławosz Uznański, Fot. Tomek Gola, POLSA

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/75042472/najwazniejsze-w-roku-2023-okiem-tvp-nauka

 

Najważniejsze w roku 2023 okiem TVP Nauka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masowe zakłócenia sygnałów GNSS w Polsce
2023-12-28. Krzysztof Kanawka
Co było źródłem zagłuszeń sygnałów GNSS? (Zaktualizowane)
W dniach 24 – 26 grudnia nad południowym Bałtykiem oraz Polską zanotowano znacznie więcej incydentów zakłócania sygnałów GNSS. Co było źródłem zakłóceń?
Portal GPS Jam zaprezentował w dniu 27 grudnia 2023 nowe mapy zakłóceń sygnałów satelitów nawigacji satelitarnej (GNSS). Z map wynika, że zakłócenia pojawiły się nad południowym Bałtykiem 24 grudnia, a 25 i 26 grudnia “rozlały się” na sporą część północnej Polski. “Poziom” zakłóceń tego sygnału został określony jako “wysoki”.
Co więcej, 25 grudnia Rejon Informacji Powietrznej lotniska w Warszawie wydał notkę NOTAM o numerze C1142/23, z której wynika, że zakłócenia w odbiorze sygnału GNSS mogą być rejestrowane w dużej części Polski. Ta notka przestała obowiązywać o 08:00 CET w dniu 27 grudnia. Warto jednak zaznaczyć, że 27 grudnia nadal występowały interferencje, aczkolwiek na niższym poziomie i w nieco innych miejscach.
Ponadto, od około 13 grudnia notuje się zakłócenia w odczycie pozycji na podstawie sygnałów GNSS w przelotach samolotów nad Bałtykiem od 13 grudnia. Najwięcej zakłóceń było w 26 grudnia 2023.
Za tymi regionalnymi zakłóceniami nie stoi “pogoda kosmiczna”. Ostatnie silne rozbłyski słoneczne nastąpiły 13, 14 i 15 grudnia 2023. W kolejnych dniach aktywność słoneczna pozostała na niskim poziomie.
Podobne incydenty zakłóceń sygnałów GNSS już zdarzały się w przeszłości. Przykładem może być początek marca 2022 roku, tuż po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę.
Jest więc prawdopodobne, że grudniowe zakłócenia sygnałów GNSS miały związek z działaniami wojskowymi. Źródłem mogą być rosyjskie okręty operujące na Bałtyku, zdolne do silnego zakłócania sygnałów GNSS. Prawdopodobnie nie jest to jedyne źródło zakłóceń – możliwe są także naziemne lub mobilne źródła, być może operujące z obwodu królewieckiego.
(GJ)
Zakłócenia w odbiorze sygnału GNSS w dniu 27 grudnia 2023 / Credits – GPS Jam

https://kosmonauta.net/2023/12/masowe-zaklocenia-sygnalow-gnss-w-polsce/

 

Masowe zakłócenia sygnałów GNSS w Polsce.jpg

Masowe zakłócenia sygnałów GNSS w Polsce2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe obserwatoria w Planetarium Śląskim w Chorzowie już otwarte
2023-12-28. Opracowanie:
Maciej Nycz
W Planetarium Śląskim w Chorzowie odbyło się otwarcie dwóch obserwatoriów astronomicznych. Zaprezentowane zostały nowe instrumenty badawcze: teleskop optyczny wyposażony w zwierciadło o średnicy 70 cm oraz radioteleskop.
Nowoczesny teleskop optyczny zastąpił stary refraktor, który działał w obserwatorium w Chorzowie od 1955 roku. Obok Planetarium pojawił się natomiast radioteleskop.
Teleskop działa na zasadzie widzialnej, czyli to są nanometry - 550 nanometrów to są długości fal, jakie odbieramy. W radioskopie odbieramy 21 cm, czyli coś, czego nie da się zobaczyć. To jest też promieniowanie elektromagnetyczne, ale o takiej długości, która umyka naszym wszystkim zmysłom. Dopiero takie radioteleskopy potrafią je mierzyć - porównał wicedyrektor Planetarium Śląskiego w Chorzowie Damian Jabłeka. Po długim czasie ekspozycji możemy spojrzeć bardzo daleko. Wręcz na krańce wszechświata. Możemy zobaczyć naszą galaktykę i inne galaktyki, czyli oddalone o miliony lat świetlnych od Ziemi - podkreślił wicedyrektor.
Dzięki radioteleskopowi, naukowcy będą mogli odbierać fale radiowe z kosmosu, które ogląda się na monitorze. Możemy z nich zrobić pewnego rodzaju mapy radiowe. Szukamy w nich specyficznych linii, a ich położenie i natężenie mówi nam o własnościach konkretnych obszarów naszego wszechświata - opisał Jabłeka.
Radioteleskop oraz nowoczesny teleskop kupiono za 3,5 mln zł. Pieniądze pochodziły z budżetu województwa śląskiego.
Cieszy mnie ta inwestycja. To jest XXI wiek i technologia absolutnie kosmiczna, u nas na Śląsku. Teleskop w połączeniu z radioteleskopem, to tworzy taką wartość, której jeszcze w historii tutaj nie było. Chcemy to rozwijać i zachęcać - powiedział marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski.
Źródło: RMF24/PAP
Uroczyste otwarcie nowych obserwatoriów astronomicznych /Zbigniew Meissner /PAP

Planetarium Śląskie /Zbigniew Meissner /PAP

Marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski podczas otwarcia nowego obserwatorium /Zbigniew Meissner /PAP

Źródło: RMF24/PAP

https://www.rmf24.pl/regiony/slaskie/news-nowe-obserwatoria-w-planetarium-slaskim-w-chorzowie-juz-otwa,nId,7235738#crp_state=1

Nowe obserwatoria w Planetarium Śląskim w Chorzowie już otwarte.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Transportowy samolot kosmiczny nowej generacji NASA i Sierra Space przygotowuje się do lotu demonstracyjnego na ISS
Autor: admin (2023-12-28)
NASA i Sierra Space przygotowują się do pierwszego lotu statku kosmicznego Dream Chaser na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) w 2024 roku, co będzie ważnym krokiem w eksploracji kosmosu. Statek kosmiczny bez załogi będzie pełnić istotną rolę w komercyjnych usługach zaopatrzenia NASA, dostarczając niezbędny ładunek i przeprowadzając testy na orbicie, aby upewnić się, że jest gotowy do przyszłych misji.
System ładunkowy Dream Chaser, opracowany przez Sierra Space w Kolorado, składa się z dwóch kluczowych komponentów: statku kosmicznego Dream Chaser i modułu ładunkowego Shooting Star. Statek kosmiczny, oparty na projekcie NASA HL-20, to statek kosmiczny wielokrotnego użytku z podnoszonym korpusem, którego można użyć do 15 razy. Towarzyszący mu moduł ładunkowy Shooting Star ułatwia dostarczanie i usuwanie ładunków pod ciśnieniem i bez ciśnienia do i z ISS.
 System Dream Chaser, wystrzelony rakietą Vulcan Centaur United Launch Alliance (ULA) z Cape Canaveral na Florydzie, będzie podczas wznoszenia chroniony przez pięciometrową owiewkę. Po wejściu na orbitę panele owiewek zostaną wyrzucone, co umożliwi panelom słonecznym statku kosmicznego rozłożenie się w celu autonomicznego spotkania ze stacją kosmiczną. W przypadku opóźnienia w uruchomieniu Dream Chaser będzie gotowy do uruchomienia w ciągu zaledwie 24 godzin.
Zbliżający się lot demonstracyjny będzie ważnym kamieniem milowym w procesie certyfikacji Dream Chasera na przyszłe loty. Centrum Kosmiczne im. Kennedy'ego, Centrum Kosmiczne Johnson i Centrum Kontroli Misji Dream Chaser będą uważnie monitorować postępy misji podczas całego lotu. Kontrolerzy lotów Sierra Space będą odpowiedzialni za kontrolowanie statku kosmicznego do czasu przekazania go zespołowi operacji naziemnych w NASA Kennedy po wylądowaniu.
Dream Chaser przejdzie testy demonstracyjne w terenie dalekiego zasięgu poza ISS, zanim rozpocznie wspólne działania z zespołem NASA w Centrum Kontroli Misji w Houston. Testy te zademonstrują kontrolę położenia przestrzennego, manewry translacyjne i możliwości przerwania lotu. Dopiero po pomyślnym zakończeniu tych testów Dream Chaser będzie gotowy do wspólnych działań z NASA.
Statek kosmiczny Dream Chaser stanowi znaczący postęp w dostarczaniu ładunku na ISS. Jego możliwość ponownego użycia i wszechstronność czynią go cennym nabytkiem w przyszłych misjach, pozwalającym nam kontynuować eksplorację kosmosu. Konstrukcja podnoszonego kadłuba Dream Chasera i możliwość ponownego użycia sprawiają, że zmienia on reguły gry w transporcie kosmicznym. Może znacznie obniżyć koszty i poprawić efektywność misji zaopatrzeniowych, torując drogę dla bardziej ambitnych przedsięwzięć w zakresie eksploracji kosmosu.
Sonda Dream Chaser, która ma zadebiutować w 2024 roku, ma szansę przejść do historii, przyczyniając się do wysiłków związanych z eksploracją kosmosu i torując drogę przyszłym misjom poza ziemską atmosferą.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/transportowy-samolot-kosmiczny-nowej-generacji-nasa-i-sierra-space-przygotowuje-sie-do

Transportowy samolot kosmiczny nowej generacji NASA i Sierra Space przygotowuje się do lotu demonstracyjnego na ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japońska sonda blisko celu. Lądowanie na Księżycu w przyszłym miesiącu

2023-12-28. Sandra Bielecka
Japońska misja kosmiczna „Księżycowy Snajper” weszła w decydującą fazę. Jak podaje Japońska Agencja Badań Kosmicznych (JAXA), SLIM osiągnął orbitę Księżyca i jest na najlepszej drodze, by wykonać precyzyjne lądowanie. Sonda przesłała już pierwsze zdjęcia powierzchni Srebrnego Globu.

Japońska misja księżycowa
W Boże Narodzenie japońska sonda Smart Lander for Investigating Moon (SLIM) osiągnęła orbitę Księżyca. Stanowi to niezwykle ważny krok w kierunku udanego lądowania na powierzchni Srebrnego Globu, które ma nastąpić już w przyszłym miesiącu. Inteligentny lądownik został nazwany „Księżycowy Snajper”, ponieważ głównym celem misji jest demonstracja precyzyjnego lądowania w odległości do 100 metrów od wyznaczonego celu.
Zazwyczaj lądownik ma bardzo dużo miejsca, by swobodnie wykonać manewr zejścia. Agencje wyznaczają przeważnie zasięg o promieniu jednego kilometra. Jeżeli lądowanie się powiedzie, Japonia stanie się dopiero piątym krajem, któremu udało się wylądować na naszym naturalnym satelicie. Do tej pory dokonały tego: Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny i Indie.   

SLIM pomyślnie wszedł na orbitę Księżyca o 16:51 czasu japońskiego. Zmiana trajektorii została osiągnięta zgodnie z pierwotnym planem i nie ma nic niezwykłego w warunkach sondy.
Podała Japońska Agencja Badań Kosmicznych (JAXA) w oświadczeniu opublikowanym w poniedziałkowy wieczór.
Lądownik „Księżycowy Snajper” przesyła pierwsze zdjęcia
Nie tylko udało się osiągnąć orbitę Księżyca, ale również sonda przesłała pierwsze zdjęcia jego powierzchni. JAXA na swoim koncie X opublikowała monochromatyczne, ale niezwykle szczegółowe zdjęcia kraterów księżycowych.  

Japońskiej Agencji Kosmicznej po udanym lądowaniu przede wszystkim chce zbadać skład skał w kraterze uderzeniowym zwanym Shioli. Znajduje się on na południe od Morza Spokoju. Analiza księżycowej gleby ma pomóc rozwiązać zagadkę pochodzenia naszego naturalnego satelity.

Lądownik znajduje się w drodze na Księżyc od 6 września 2023 roku. Wraz z postępem technologii i coraz śmielszymi planami kolonizacji naszego naturalnego satelity rośnie potrzeba opracowania metody precyzyjnego lądowania. Dlatego japońska misja traktowana jest jako przełomowa.  Co więcej, naukowcy mają nadzieję, że precyzja sondy SLIM ułatwi pobieranie próbek wiecznej zmarzliny księżycowej, co pozwoli odkryć tajemnice księżycowych zasobów wody.  

Powrót na Księżyc to tylko kwestia czasu /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-japonska-sonda-blisko-celu-ladowanie-na-ksiezycu-w-przyszlym,nId,7235893

Japońska sonda blisko celu. Lądowanie na Księżycu w przyszłym miesiącu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawy fizyki wyjaśnione przez jej najbłyskotliwszego nauczyciela – recenzja
2023-12-28. Anna Wizerkaniuk
Po wydaniu Pan raczy żartować, Panie Feynman i A co ciebie obchodzi, co myślą inni wydawnictwo Znak Literanova postanowiło przetłumaczyć kolejną książkę Richarda Feynmana – Sześć łatwych kawałków. Podstawy fizyki wyjaśnione przez jej najbłyskotliwszego nauczyciela. Książka już wcześniej ukazała się na rynku polskim nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka, jednak w innym tłumaczeniu.
Już na wstępie recenzji trzeba wspomnieć, że ktokolwiek, kto interesuje się fizyką i zapoznał się z Feynmana wykładami z fizyki, to Sześć łatwych kawałków może pominąć. Dlaczego? Otóż książka ta, to zbiór sześciu wykładów wyciągniętych z popularnego podręcznika Feynmana ze zmienionym tłumaczeniem. Niestety opis książki od wydawcy nie mówi tego wprost. Na okładce przeczytamy, jaka jest tematyka wykładów, że wszystkie są „błyskotliwe, pełne zrozumiałych porównań i przystępne dla każdego”, a także że wykłady Feynmana „wygłoszone w Caltechu przyniosły mu status legendy wśród studentów i profesorów”, mimo to zabrakło informacji, że to dokładnie to samo. Do tego na sam początek lektury czytelnik dostaje notę od wydawcy i aż trzy przedmowy – jedną do książki Sześć łatwych kawałków oraz dwie dotyczące Wykładów – oryginalną i dość pesymistyczną przedmowę Feynmana oraz przedmowę Davida Goodsteina i Gerry’ego Neugebauera do wydania z 1989 r.
Nie można jednak powiedzieć, że książka ta jest niepotrzebna, gdyż jednak stanowi dobrą lekturę dla osób, które przeczytały biografie Feynmana i chciałyby trochę bardziej zagłębić się w świat fizyki widziany oczami tego genialnego naukowca, a niekoniecznie czują się na siłach, by od razu sięgnąć po Wykłady. W Sześciu łatwych kawałkach zamieszczone zostały wykłady dotyczące podstaw fizyki, jej związku z innymi dziedzinami nauki, atomów w ruchu, zasady zachowania energii, teorii grawitacji (wykłady 1-4 i 7 z tomu 1.1 Wykładów) i zachowania kwantowego (wykład 37 z tomu 1.2). Podczas gdy trzy pierwsze wykłady nie powinny stanowić dla nikogo problemu, to już wykład o mechanice kwantowej może być dla laika nieco trudniejszy w odbiorze.
Zapewne dużym plusem dla większości czytelników będzie to, że w wykładach prawie wcale nie pojawiają się wzory matematyczne, a jeśli już zostały one zamieszczone w treści, to są to formuły znane z lekcji fizyki w szkole. Kolejną zaletą jest także sposób przedstawienia informacji – choć mówimy tu o wykładach, to daleko im od suchych lekcji, służących jedynie do przekazania jak największej dawki faktów. Zamiast tego Feynman wprowadza czytelnika w temat w sposób bardziej przypominający współczesne prelekcje popularnonaukowe bliższe festiwalom nauki niż sali wykładowej.
Niestety dobry odbiór pozycji utrudnia rozmieszczenie ilustracji w książce. W dużej mierze ilustracje są przesunięte o 2-3 strony względem fragmentu tekstu, który się do nich odwołuje. Zdarza się tak, że na stronie z danym rysunkiem jest już odwołanie do następnego. Wydaje się, że jest to rzecz, którą można by było lepiej wykonać małym nakładem pracy, a co by się znacząco przełożyło na jakość odbioru i lepsze zrozumienie treści.
Sześć łatwych kawałków. Podstawy fizyki wyjaśnione przez jej najbłyskotliwszego nauczyciela jest zdecydowanie książką dla tych, którzy dopiero chcą się zapoznać z fizyką Feynmana w wydaniu przystępnym dla każdego i niewymagającym dobrej znajomości tej dziedziny nauki na starcie lektury.
Tytuł oryginalny: Six Easy Pieces: Essentials of physics explained by its most brilliant teacher
Autor: Richard Feynman
Tłumaczenie: Jeremi Kazimierz Ochab
Wydawca: Znak Literanova
Stron: 304
Data wydania: 03 października 2022

Znak Literanova

https://astronet.pl/recenzje/ksiazka/podstawy-fizyki-wyjasnione-przez-jej-najblyskotliwszego-nauczyciela-recenzja/

Podstawy fizyki wyjaśnione przez jej najbłyskotliwszego nauczyciela – recenzja.jpg

Podstawy fizyki wyjaśnione przez jej najbłyskotliwszego nauczyciela – recenzja2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmosie nigdy nie będziemy sami. Grzyby
2023-12-28 Paulina Kudzia
Od pewnego czasu, największym pragnieniem ludzkości stała się kolonizacja obcych ciał niebieskich, Księżyca i Marsa. Jadnak, żeby człowiek mógł zasiedlić odmienne środowisko nieprzystosowane do przeżycia organizmów ziemskich, naukowcy muszą zadbać o zaspokojenie podstawowych potrzeb i zmierzenie się z problemami, jakie czyhają tam na ludzi. Należą do nich m.in. zaopatrzenie w wodę, żywność czy w leki. Należałoby mieć na uwadze nie tylko fakt zaspokojenia potrzeb, ale również zadbanie o komfort pracy astronautów, ponieważ takie planowe misje na Księży czy Marsa to nie są misje liczone w dniach, a w miesiącach czy nawet latach.
Do tej pory naukowcy, usiłując rozwiązać problem żywności i poniekąd leków, desperacko sięgali po kolejne gatunki roślin czy glonów i opracowywali kolejne i kolejne metody ich upraw w warunkach mikrograwitacji. I owszem, mieli ku temu powody. Jednak niewiele osób myślało wtedy o grzybach. Do czasu…
Grzyby, organizmy o niezwykłej wytrzymałości na ekstremalne warunki
1988 rok, Rosyjska Stacja Kosmiczna Mir, astronauci patrzą przez okno i widzą coś dziwnego. Coś, co w zasadzie uniemożliwiało im zobaczenie tego co znajduje się za oknem. Jak się później okazało byli to „nieproszeni goście”, którzy osiedlili się po zewnętrznej stronie okna. Organizmy jądrowe, dawnej zaliczane do królestwa roślin, dziś zyskały rangę osobnego królestwa, czyli grzyby.
Wspomniany incydent, w pierwszej chwili, wywołał niewyobrażalną panikę, ponieważ grzyb wywołał poważne szkody i zakaził zapas wody i pożywienia, przez co skupiono się na opracowywaniu procedur dezynfekcyjnych. Jadnak zdano sobie sprawę z potęgi potencjału grzybów. Na Ziemi organizmy te towarzyszą nam od początków naszego istnienia i wykorzystujemy je na co dzień, czy to jako pożywienie, czy do produkcji leków. Skoro są w stanie przetrwać (i rozwijać się) w kosmosie bez wytwarzania specjalnych warunków odpowiadającym tym ziemskim, należy się zastanowić czy to nie jest rozwiązanie, którego ludzkość tak pragnęła. Nasuwa się jednak pytanie, jak to możliwe, że nie tyle przetrwały, ile udało im się rozwijać w tak niekorzystnych warunkach, jakie oferuje otwarta przestrzeń kosmiczna. Odpowiedź „wytwarzają formy przetrwalnikowe” nie jest satysfakcjonująca. W szczególności, iż opisana sytuacja nie była jedyną taką w historii lotów kosmicznych.
Na tę chwilę grzyby wydają się być idealnymi kandydatami do podróży na Marsa czy Księżyc i pomocy w ich kolonizacji. Kwestią otwartą pozostaje teraz fakt wpływu promieniowania na materiał genetyczny i wytworzonych przez to szkód molekularnych. Jest to ważna kwestia, ponieważ mają one pod pewnymi względami podobny materiał genetyczny do ludzkiego. Jednak naukowcy rozpoczęli już szereg badań mających na celu zbadanie mechanizmów obronnych i odpowiedzi na stres u grzybów. W ostatni czasie najgłośniejszym badaniem grzybów w przestrzeni kosmicznej były badania w ramach misji Artemis I (więcej informacji o tych badaniach).
Poza tym regularnie są prowadzone badania na Ziemi w warunkach symulowanych. Naukowcy związani z Europejską Agencją Kosmiczną prowadzili badania w warunkach hipergrawitacji na grzybach w celu zrozumienia mechanizmów ich funkcjonowania, aby w przyszłości wiedzę tą wykorzystać w lepszym gospodarowaniu zasobami.
Obecnie pozostało nam czekanie na wyniki i wcielenie innowacyjnych rozwiązań w życie, zarówno to kosmiczne jak i ziemskie.
Źródła:
•    Encyklopedia PWN, grzyby
27 grudnia 2023

•    space.com, Fungi creepily infiltrates space stations — but scientists aren't scared. They're excited
27 grudnia 2023

•    space.com; Future Mars astronauts may chomp on Earth's tiniest flowering plant to survive
27 grudnia 2023

•    space.com; China's astronauts grow vegetables in orbit, with an eye on deep space exploration
27 grudnia 2023

•    Vandana Vinayak, Chapter 20 - Algae as sustainable food in space missions, Pages 517-540
27 grudnia 2023
Spory (formy przetrwalnikowe) Lactarius azonites widziane przez soczewkę mikroskopu zanurzeniowego w oleju  Źródła: First Nature
Naukowcy ładują gatunki grzybów na pokład gondoli wirówki o dużej średnicy należącej do ESA, aby przeprowadzić na organizmach testy hipergrawitacyjne. Źródło:
UNOOSA
Wirówka wielkośrednicowa ESA to czteroramienna wirówka o średnicy 8 m, która zapewnia badaczom dostęp do zakresu hipergrawitacji do 20-krotności grawitacji ziemskiej przez tygodnie lub miesiące. Źródło:ESA.

https://astronet.pl/autorskie/w-kosmosie-nigdy-nie-bedziemy-sami-grzyby/

W kosmosie nigdy nie będziemy sami. Grzyby.jpg

W kosmosie nigdy nie będziemy sami. Grzyby2.jpg

W kosmosie nigdy nie będziemy sami. Grzyby3.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie roku - TOP 10 kosmicznych wydarzeń w 2023
2023-12-28.
2023 rok był ważnym okresem, jeśli chodzi o rozwój nowych technologii i eksplorację przestrzeni kosmicznej. Sukcesy w tym czasie odniosło wiele podmiotów, w tym państwa oraz firmy prywatne. Zbliżając się do końca tego okresu warto przywołać kilka wspomnień. Zapraszamy na TOP 10 kosmicznych wydarzeń w 2023 roku!
1. Próby systemu nośnego Starship/Super Heavy.
Największa rakieta świata poderwała się do lotu w tym roku dwa razy. Pierwsza próba miała miejsce w kwietniu, a podczas niej Starship osiągnął maksymalną wysokość ok. 35 km nad Ziemią i prędkość rzędu 2150 km/h, po czym zaczął opadać w niekontrolowany sposób i ze względów bezpieczeństwa około 4 minuty od startu elementy utracono w wyniku uruchomienia systemu FTS. Podczas lotu widoczne były problemy z silnikami Raptor, które wyłączały się jeden za drugim. Platforma startowa została z kolei doszczętnie zniszczona przez potężną moc 33 jednostek napędowych, znajdujących się Boosterze 7.
W kolejnych miesiącach po starcie, SpaceX dokonało wielu modyfikacji zarówno w systemie nośnym, jak i otaczającej infrastrukturze, co doprowadziło do kolejnej próby w listopadzie. Wówczas konstrukcja wypadła znacznie lepiej, a do sukcesów przede wszystkim można zaliczyć działanie silników Raptor, które pozostały uruchomione aż do momentu separacji stopni. W tym momencie niestety zaczęły się problemy, gdyż jednostki napędowe zaczęły się wyłączać, a booster tracić kontrolę, co skutkowało jego detonacją ze względów bezpieczeństwa.
Skoro wspomnieliśmy już o separacji stopni, warto poświęcić jej chwilę. SpaceX zdecydowało się na metodę hot-staging, która polega na uruchomieniu silników w górnym stopniu systemu nośnego, podczas gdy wciąż pozostaje on przymocowany do dolnego segmentu. Proces widoczny jest na nagraniu załączonym powyżej.
Górny stopień, czyli statek Ship 25 kontynuował historyczny lot. Silniki Raptor działały poprawnie, a dane telemetryczne wskazywały poprawne zużycie paliwa. Stopień przekroczył linię Karmana (100 km n. p. m.), a więc z radością można powiedzieć, że Starship dotarł w przestrzeń kosmiczną! Na wysokości 148 km nad powierzchnią Ziemi jednostki napędowe zaczęły się wyłączać, a kontrolerzy lotu utracili kontakt z Shipem w wyniku jego eksplozji. Obecnie SpaceX pracuje nad trzecią próbą, która powinna się odbyć na początku 2024 r.
2. Polska zwiększyła składkę członkowską do Europejskiej Agencji Kosmicznej
W lipcu na łamach naszego portalu informowaliśmy Państwa o zwiększeniu przez Polskę składki członkowskiej do Europejskiej Agencji Kosmicznej. O decyzji poinformowała była wiceminister Kamila Król, która pełniła wówczas funkcję podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. ”Zwiększenie o 295 mln euro polskiej składki do Europejskiej Agencji Kosmicznej w latach 2023-2025 przyniesie konkretne korzyści dla naszego kraju.” - czytamy na stronie Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA).
Środki będą przeznaczone na sfinansowanie pięciu obszarów działań:
•    Program bilateralny PL-ESA budowy satelitów obserwacyjnych;
•    Program bilateralny PL-ESA rozwoju technologii:
•    Udział Polski w programach ESA;
•    Dostęp do badań na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS;
•    Staże dla Polaków w ESA;
3. Polski astronauta poleci na Międzynarodową Stację Kosmiczną
Na początku sierpnia Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz Axiom Space (amerykańska firma działająca w branży kosmicznej), podpisały porozumienia w sprawie lotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). „Mamy już pewność i gwarancję, że drugi w historii Polski astronauta będzie uczestniczył w misji kosmicznej na orbitę. To jest niesamowita historia, która pisze się na naszych oczach.” - przekazał ówczesny minister rozwoju Waldemar Buda.
Polskim astronautą będzie dr Sławosz Uznański, który jest już w trakcie treningów przygotowujących do pobytu na ISS. MRiT poinformowało, że Axiom Space, we współpracy z ESA, będzie zarządzać wszystkimi aspektami wymaganymi do przygotowania i zakończenia misji, w tym dostępem do obiektów szkoleniowych i instruktorów, certyfikacją sprzętu i bezpieczeństwa, zarządzaniem na orbicie oraz wsparciem po misji. Jak dodano, polski astronauta wybrany do misji „skupi się na eksperymentach technologicznych”.
4. Indyjska sonda wylądowała na Księżycu
W sierpniu miało miejsce historyczne wydarzenie dla indyjskiego sektora kosmicznego. W ramach misji Chandrayaan-3, prowadzonej przez Indyjską Organizację Badań Kosmicznych, bezzałogowy lądownik Vikram z sukcesem przyziemił na naturalnym satelicie Ziemi. Dotychczas osiągnięciem tym mogły pochwalić się Stany Zjednoczone, Chiny oraz Rosja.
Chandrayaan-3 trwała jeden dzień księżycowy, czyli 14 dni ziemskich. Lądownik Vikram wyposażony był w różnego rodzaju instrumenty naukowe, a na jego pokładzie znajdował się łazik Pragyan. Zadaniem urządzeń było badanie powierzchni Srebrnego Globu oraz tego, co znajduje się pod jego powierzchnią, szukając zasobów lodu wodnego.
5. Testowe loty polskiej rakiety suborbitalnej Perun
W 2023 r. odbyły się dwa loty testowe polskiej rakiety suborbitalnej Perun. Debiut miał miejsce w czerwcu i wówczas operator systemu - gdyńska spółka Space Forest - planowała osiągnięcie wysokości 50 km. Finalnie Perun wzniósł się na 22 km, natomiast lot miał na celu przede wszystkim sprawdzenie poprawności działania wszystkich systemów konstrukcji oraz test procedur bezpieczeństwa.
Druga próba odbyła się w październiku, a podczas niej Perun osiągnął wysokość 10 km. W pewnym momencie bowiem, nastąpiła awaria silnika, a Space Forest postanowiło przerwać firmę. W komunikacie firmy z Gdańska mogliśmy przeczytać, że głównym celem drugiego lotu był test nowych, poprawionych algorytmów sterowania. Perun może pomóc rozwinąć projekty innych firm z Polski oraz nie tylko, w tym samego Space Forest, które w przyszłości będzie miało szansę opracować rakietę orbitalną.
6. Powstanie polska mikrokonstelacja satelitów do obserwacji Ziemi
W październiku dyrektor generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej - Josef Aschbacher poinformował na swoich mediach społecznościowych o kwestiach, które zostały omówione podczas Rady Ministerialnej ESA, trwającej od 18 do 19 października br. w Paryżu. Jednym z punktów było potwierdzenie wsparcia dla Polski w krajowym projekcie satelitarnej obserwacji Ziemi.
Dyrektor generalny ESA oznajmił, że całkowity budżet programu, który jest finansowany przez Polskę, to 85 mln EUR i będzie będzie składać się z konstelacji o nazwie „Camilla”, a także segmentu naziemnego. Całość ma zapewnić wysokiej jakości dane w czasie rzeczywistym oraz rozszerzenie usług monitorowania z orbity okołoziemskiej. Porozumienie jest efektem wspomnianego zwiększenia składki naszego kraju, która jest odprowadzana do Europejskiej Agencji Kosmicznej.

W tym czasie nasza redakcja rozmawiała z Kamilą Król, ówczesną podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, która zapowiedziała, że chodzi o stworzenie mikrokonstelacji satelitów, składającej się z trzech jednostek - 3 optoelektronicznych i 1 radarowego (SAR).
7. Start misji JUICE - flagowego projektu ESA z ważnym udziałem Polski
Misja JUICE (Jupiter ICy moons Explorer) wystartowała w kwietniu i jest jednym z flagowych projektów badawczych Europejskiej Agencji Kosmicznej. Głównym celem sondy badawczej jest Jowisz i jego lodowe księżyce Ganimedes, Europa i Kallisto, w tym zbadanie przypuszczalnych podpowierzchniowych oceanów na tych księżycach.
Łącznie na pokładzie sondy JUICE znajduje się dziesięć instrumentów naukowych, z czego trzy zostały zrealizowane dzięki udziałowi polskich podmiotów, w tym Centrum Badań Kosmicznych PAN, firmy Astronika Sp. z o.o, Creotech Instruments S.A, a także innych krajowych podwykonawców.
8. Szef NASA z wizytą w Polsce
W czerwcu administrator NASA Bill Nelson odwiedził Polskę i z tej okazji odbył rozmowy m.in. z władzami naszego kraju, a także przedstawicielami firm z polskiego sektora kosmicznego, którzy mieli dzięki temu możliwość zaprezentowania swoich dokonań oraz rozwijanych technologii. Drugiego dnia wizyty natomiast, szef amerykańskiej agencji kosmicznej spotkał się w Centrum Nauki Kopernik ze studentami oraz młodymi pasjonatami tematyki kosmicznej, a później pojawił się w Ambasadzie Amerykańskiej w Warszawie, gdzie odbył rozmowy z mediami. Obecna była również nasza redakcja.
Podczas rozmowy z mediami Bill Nelson zaznaczył, że w polskim sektorze kosmicznym jest sporo rozwiązań, które potencjalnie mogłyby zostać wykorzystane przez NASA do przyszłych projektów. Podkreślił, że nasz kraj posiada zaawansowaną bazę technologiczną i przypomniał, że już teraz polskie podmioty są odpowiedzialne za instrumenty, które są wykorzystywane, np. w misjach marsjańskich, gdzie znajduje się m.in. łazik Curiosity wyposażony w szereg instrumentów badawczych. Całość rozmowy znajdą Państwo poniżej.
9. Polska i USA zwiększyły współpracę w kosmosie
W kwietniu Polska Agencja Kosmiczna, USSPACECOM (w imieniu Departamentu Obrony USA) oraz polskie Ministerstwo Obrony Narodowej podpisały trójstronne porozumienie o udostępnianiu informacji dotyczących Świadomości Sytuacyjnej w Przestrzeni Kosmicznej (Space Situational Awareness – SSA) w ramach tzw. USSPACECOM Data Sharing Programme. Program pozwala na zwiększenie bezpieczeństwa i stabilności oraz zrównoważony rozwój działań w przestrzeni kosmicznej.
Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, prof. dr hab. Grzegorz Wrochna, zaznaczył, że szybko rosnąca liczba obiektów na orbicie oraz potrzeba utrzymania pokojowego wykorzystania przestrzeni kosmicznej wymagają zacieśnienia współpracy międzynarodowej. Podpisana umowa pozwoli na wymianę danych o sytuacji na orbicie między Polską i USA. Dodał również, że jest to szczególnie ważnie w dobie, kiedy technologie satelitarne w zakresie łączności, nawigacji i obserwacji Ziemi są już niezbędne do funkcjonowania nowoczesnych państw.
10. Ostatni lot europejskiej rakiety Ariane 5
W lipcu 2023 r. po raz ostatni w przestrzeń kosmiczną wzbiła się europejska rakieta nośna Ariane 5. Misja miała na celu umieszczenie na geostacjonarnej orbicie transferowej dwa ładunki użyteczne - francuskiego satelitę telekomunikacyjnego Syracuse 4B, który stanowi wsparcie dla sił zbrojnych tego państwa oraz niemieckiego H2 Sat, mającego na celu test nowych technologii komunikacyjnych i świadczenie tego typu usług dla Bundeswehry.
Po sukcesie misji Ariane 5 zakończyła swoją 27-letnią karierę, pozostawiając tym samym pustkę w europejskich zdolnościach do wynoszenia ładunków na orbitę. Warto bowiem zaznaczyć, że system Ariane 6, który jest postrzegany jako następca Ariane 5 wciąż nie jest jeszcze zdolny do lotów.

Fot. SpaceX

Fot. MRiT via Twitter

Fot. T.Głowacki/Defence24.pl/POLSA

Fot. ISRO via X (dawniej Twitter)

Rakieta Perun przed lotem 21 czerwca 2023 r.
Fot. SpaceForest

Fot. ESA

Administrator NASA - Bill Nelson oraz prof. Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA)
Fot. POLSA

Fot. POLSA

Fot. ESA via Twitter
SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/podsumowanie-roku-top-10-kosmicznych-wydarzen-w-2023

Podsumowanie roku - TOP 10 kosmicznych wydarzeń w 2023.jpg

Podsumowanie roku - TOP 10 kosmicznych wydarzeń w 2023.2.jpg

Podsumowanie roku - TOP 10 kosmicznych wydarzeń w 2023.3.jpg

Podsumowanie roku - TOP 10 kosmicznych wydarzeń w 2023.4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojskowe satelity i Starlinki już na orbicie. Zniszczony stopień Falcona 9
2023-12-28. Mateusz Mitkow
W ostatnich dniach firma SpaceX przeprowadziła kilka startów, do których został wykorzystany system nośny Falcon 9. Jeden z nich dotyczył wyniesienia na orbitę dwóch satelitów radarowych dla niemieckiego wojska, z kolei drugi kolejnej transzy jednostek sieci Starlink. W przypadku jednego ze startów, powracający na ląd dolny stopień rakiety Falcon 9 został utracony.
Końcówka obecnego roku jest dla firmy SpaceX intensywnym okresem. W ostatnich dniach spółka Elona Muska przeprowadziła dwa wystrzelenia rakiety Falcon 9, które odbyły się kolejno 23 oraz 24 grudnia br. Pierwszy z nich dotyczył dostarczenia na niską orbitę okołoziemską (LEO) nowego zestawu satelitów sieci szerokopasmowego internetu Starlink, natomiast dzień później w przestrzeń kosmiczną poleciały dwa satelity radarowe należące do Bundeswehry.
W przypadku pierwszego z nich SpaceX może mówić o połowicznym sukcesie, gdyż start udał się, ale odzyskanie dolnego stopnia systemu nośnego Falcon 9 już nie. Chodzi o booster oznaczony numerem 1058, który zaliczył łącznie rekordową liczbę 19 udanych lądowań i brał udział w kilku historycznych misjach. Podczas ostatniego lotu segment osiadł na oceanicznej barce „Just Read the Instructions”, lecz ze względu na silny wiatr i fale przewrócił się na jej pokładzie.
SpaceX nie podało szczegółów, ale patrząc na opublikowane fotografie można ocenić, że Booster 1058 do służby już nie powróci. Przypomnijmy, że ten właśnie dony stopień Falcona 9 został wykorzystany do pierwszej misji załogowej kapsuły Dragon - Crew Dragon Demo-2, która odbyła się w 2020 r. Oprócz tego brał udział w misjach mających na celu wynoszenie satelitów na orbitę okołoziemską (głównie Starlinki). Był także elementem rakiety Falcon 9 w ramach misji Transporter-1, czyli pierwszym z lotów typu rideshare, realizowanych przez SpaceX.
Sytuacja nie wpłynęła na lot, który odbywał się dzień później - 24 grudnia br. Mowa o misji mającej na celu umieszczenie w przestrzeni okołoziemskiej dwóch satelitów radarowych niemieckiego wojska. Urządzenia SARah-2 oraz SARah-3 (o masie ok. 4 t) zostały zbudowane przez firmę Airbus i są kolejnymi satelitami sieci tworzonej z myślą o zastąpieniu starzejącego się systemu SAR-Lupe.
Nowe urządzenia Bundeswehry wykorzystują radar z syntetyczną aperturą (SAR), dzięki czemu mogą prowadzić swoje obserwacje bez względu na panujące warunki pogodowe. Dodatkowo zostały wyposażone w pasywne odbijające anteny. Jest to znaczne wzmocnienie zdolności rozpoznawczych dla niemieckiej armii. Swoje prace będzie prowadzić na wysokości ok. 500 km nad Ziemią. Warto zaznaczyć, że kalibracja, walidacja i eksploatacja są prowadzone z centrum kontroli satelitów, należącego do Bundeswehry.
Dla SpaceX jest to bardzo udany rok kalendarzowy, w którym na ten moment udało się wykonać ponad 90 lotów orbitalnych, w tym dwa loty testowe zintegrowanego systemu nośnego Starship/Super Heavy. Przed końcem roku jeszcze kilka startów, a więc końcówka roku zapowiada się niezwykle interesująco, tym bardziej, że za kilka dni na orbitę ma polecieć wojskowy wahadłowiec X-37b, który po raz pierwszy zostanie wyniesiony na pokładzie rakiety Falcon Heavy.

Fot. SpaceX

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/wojskowe-satelity-i-starlinki-juz-na-orbicie-zniszczony-stopien-falcona-9

 

Wojskowe satelity i Starlinki już na orbicie. Zniszczony stopień Falcona 9.jpg

Wojskowe satelity i Starlinki już na orbicie. Zniszczony stopień Falcona 92.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadkowe pierścienie Saturna. Teleskop Hubble'a przesłał zdjęcia
2023-12-28.
W pierścieniach Saturna czasami pojawiają się nietypowe twory, które naukowcy nazywają szprychami. Teleskop Hubble’a przesłał dokładne zdjęcia tych zagadkowych formacji.
Kosmiczny Teleskop Hubble’a nadesłał ultraostre zdjęcie tzw. szprych, które okresowo pojawiają się w słynnych pierścieniach Saturna i znikają po 2-3 okrążeniach planety. To zagadkowe, ciemne, unoszące się tuż nad pierścieniami formacje. Pierwszy raz sfotografowała je już sonda Voyager 1 w 1981 roku. Dostrzegł je także próbnik Cassini.
Hubble po raz pierwszy zarejestrował je w 2021 roku, w ramach swojego programu Hubble’s Outer Planets Atmospheres Legacy (OPAL), w którym przygląda się atmosferom gazowych olbrzymów. Obserwacje wskazują na to, że szprychy zmieniają się wraz z porami roku, które na Saturnie trwają ok. 7 lat.
„Zbliżamy się do równonocy – czasu, kiedy, na następnych kilka lat spodziewamy się największej aktywności szprych, z większą częstością ich występowania i ciemniejszym odcieniem” – mówi Amy Simon, kierująca naukowym zespołem programu OPAL.
W tym roku niezwykłe, ulotne struktury pojawiły się jednocześnie po obu stronach planety. Choć na tle Saturna wydają się nieduże - to w rzeczywistości mogą być one dłuższe i szersze, niż wynosi średnica Ziemi.
„Według wiodącej teorii szprychy są powiązane z potężnym polem magnetycznym Saturna, oddziałującym z promieniowaniem słonecznym” – mówi dr Simon.
Planetolodzy sądzą, że powstające wtedy siły elektrostatyczne powodują unoszenie się pyłu lub lodu ponad pierścieniami. W czasie równonocy oś Saturna jest mniej nachylona względem Słońca i wiatr słoneczny może silniej zniekształcać pole magnetyczne planety. Niestety, mimo kilku dekad obserwacji, żadna teoria nie wyjaśnia dobrze wszystkich cech szprych i ich zachowania. Być może dalsze obserwacje prowadzone Teleskopem Hubble’a pozwolą na rozwiązanie zagadki – mają nadzieję naukowcy. Więcej informacji na stronie.
Źródło: PAP
Fot. NASA

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/zagadkowe-pierscienie-saturna-teleskop-hubblea-przeslal-zdjecia

Zagadkowe pierścienie Saturna. Teleskop Hubble'a przesłał zdjęcia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Webb zaobserwował soczewkowane grawitacyjnie galaktyk w Warkoczu Bereniki
2023-12-28.
Ogromna gromada galaktyk SDSS J1226+2152 w gwiazdozbiorze Warkocz Bereniki działa, jak silna soczewka grawitacyjna, która zakrzywia wokół niej bieg promieni świetlnych odległych galaktyk.
Gromady galaktyk zawierają tysiące galaktyk w różnym wieku, kształcie i rozmiarach. Typowa masa gromady galaktyk wynosi około milion miliardów mas Słońca.
Kiedyś uważano, że gromady galaktyk są największymi strukturami we Wszechświecie. Tak było do lat 80-tych XX wieku, gdy odkryto supergromady galaktyk, zawierające kilkadziesiąt gromad i grup galaktyk rozciągających się w przestrzeni na setki milionów lat świetlnych.
Jednakże gromady galaktyk mają istotną własność, która nie występuje w supergromadach – są spajane w jedną całość przez siły grawitacji. Są to więc największe struktury we Wszechświecie trwale związane siłami grawitacji.
Ogólna Teoria Grawitacji Einsteina przewiduje, że masywne obiekty zniekształcają strukturę czasoprzestrzeni. Gdy światło przemieszcza się w pobliżu obiektu takiego jak np. gromada galaktyk, jego kierunek nieznacznie zmienia się. Jest to tzw. efekt soczewkowania grawitacyjnego, które jest rzadko obserwowany i tylko przez najlepsze teleskopy.
W szczególności gromada galaktyk SDSS J1226+2152 (z=0,436) zniekształca obrazy odległych galaktyk tła w świetlne smugi i plamy. Jedną z najbardziej spektakularnych galaktyk tła soczewkowanych przez tą gromadę jest SGAS J12265.3+215220 (z=2,923). Na zdjęciu jest to najbardziej wewnętrzna, soczewkowana galaktyka - trochę do góry w prawo od centralnej galaktyki. Znajduje się ekstremalnie daleko poza gromadą galaktyk na pierwszym planie, ponieważ patrzymy, jak ta galaktyka wyglądała około 2 miliardy lat po Wielkim Wybuchu.
Astronomowie są szczególnie zainteresowani użyciem Teleskopu Webba w ramach projektu JWST-TEMPLATES, gdzie ostatnie słowo jest akronimem z j.ang. „Targeting Extremely Magnified Panchromatic Lensed Arcs and their Extended Star formation” oznaczający badanie procesów gwiazdotwórczych w odległych galaktykach z wykorzystaniem soczewkowania grawitacyjnego.
Soczewki grawitacyjne, podobnie jak ich optyczne odpowiedniki, mogą zarówno powiększyć jak i zniekształcić obraz odległych galaktyk. Umożliwia to bardziej szczegółowe obserwacje galaktyk, które w innych okolicznościach byłyby zbyt odległe, aby je wyraźnie rozdzielić.
W przypadku galaktyki SGAS J122651.3+215220 połączenie soczewkowania grawitacyjnego i niezwykłych możliwości obserwacyjnych Teleskopu Webba pozwoliło astronomom określić gdzie i jak szybko powstają gwiazdy oraz dały wgląd w środowisko sprzyjające formowaniu się gwiazd w soczewkowanych galaktykach.
Na tym spektakularnym widoku soczewkowania grawitacyjnego, cała menażeria spiralnych i eliptycznych galaktyk o wszystkich możliwych kształtach i rozmiarach otacza gromadę galaktyk. Czułe na podczerwień instrumenty obserwacyjne w Teleskopie Webba udowodniły niezwykłe możliwości rozpoznawania odległych galaktyk na tle ciemnej przestrzeni.
Żaden z drobnych punkcików widocznych na zdjęciu nie jest gwiazdą – każdy z nich jest galaktyką!
Różnorodność kolorów małych, słabiutkich galaktyk daje nam wskazówkę na co patrzymy. Wiele z bardziej bladych, białych galaktyk sięga okresu intensywnego powstawania gwiazd 2-3 miliardy po Wielkim Wybuchu zwanego kosmicznym południem. Kilka drobnych galaktyk o barwie pomarańczowej i czerwonej najprawdopodobniej pochodzi z jeszcze wcześniejszego okresu istnienia Wszechświata.
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz
 
Więcej informacji:
 
    • (publikacja naukowa) → HST-Based Lens Model of SDSS J1226+2152, in Preparation for JWST-ERS TEMPLATES
    • James Webb Telescope Discovers Cosmic Symphony in Gravitational Lensing
    •  Where Are New Stars Born? NASA's Webb Telescope Will Investigate
 
Źródło: NASA, ESA, CSA

Na ilustracji: Gromada galaktyk SDSS J1226+2152 sfotografowana w podczerwieni przez Teleskop Webba. Większość galaktyk na zdjęciu ma kształt owalny i gładki. Kilka galaktyk posiada ramiona spiralne nachylone pod różnymi kątami. Największa galaktyka znajduje się w samym centrum zdjęcia i jest otoczona przez kilka obrazów galaktyk tła rozciągniętych i wygiętych w długie łuki przez soczewkowanie grawitacyjne. Tło jest czarne i zawiera wiele drobnych galaktyk, ale żadnej gwiazdy! Źródło: ESA/Webb, NASA & CSA, J. Rigby and the JWST TEMPLATES team
Na ilustracji: Obraz galaktyki SDSS J1226+2152 sfotografowanej przez Teleskop Hubble’a w zakresie optycznym (średnie długości fali barw: 0,606μm i 0,814μm). Ten obraz jest powiększony i zniekształcony przez gromadę galaktyk znajdującą się przed tą galaktyką. Jest to jedna z czterech odległych galaktyk o silnej aktywności gwiazdotwórczej obserwowanych w ramach projektu JWST-TEMPLATES. Astronomowie wybrali tą galaktykę, jako przykład nie zawierającej dużo pyłu. Źródło: NASA, ESA, STScI, Harald Ebeling (UH Manoa)

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/web-zaobserwowal-soczewkowane-grawitacyjnie-galaktyk-w-warkoczu-bereniki

Webb zaobserwował soczewkowane grawitacyjnie galaktyk w Warkoczu Bereniki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno zbliża się do wulkanicznego księżyca
2023-12-28.
Orbiter NASA Juno wkrótce wykona najbliższy przelot nad powierzchnią Io - księżyca Jowisza o niezwykłej aktywności wulkanicznej.
Sonda Juno została wystrzelona w 2016 roku. Do tej pory wykonała 56 bliskich przelotów badając atmosferę największej planety Układu Słonecznego oraz jej księżyce. Orbiter dostarcza informacji o chmurach, wiatrach i rozkładzie temperatury na Jowiszu. Przelatując nad powierzchniami naturalnych satelitów planety, kamery wykonują szczegółowe fotografie, a czujniki badają pole magnetyczne oraz mierzą promieniowanie. 30 grudnia 2023 roku sonda NASA Juno wykona najbliższy od ponad 20 lat przelot w pobliżu Io. Wulkaniczny księżyc Jowisza cechuje złożona aktywność wulkaniczna napędzana siłami pływowymi. Kolejne bliskie przeloty zaplanowano w 2024 roku.

Orbiter Juno przeleci zaledwie 1,5 tys. km nad powierzchnią Io. Wszystkie czujniki na pokładzie sondy będą zaangażowane w pomiary. Naukowcy NASA spodziewają się zabrania bardzo dużej ilości informacji na temat tego księżyca o największej aktywności wulkanicznej w Układzie Słonecznym.

,, Łącząc dane z tego przelotu z naszymi poprzednimi obserwacjami, zespół naukowy Juno zbada różnice w wulkanach Io.
Scott Bolton, Southwest Research Institute w San Antonio w Teksasie
Sprawdzamy jak często wulkany na Io wybuchają i jak jasne i gorące są. Badamy jak zmienia się kształt strumienia lawy i jak aktywność Io jest powiązana z przepływem naładowanych cząstek w magnetosferze Jowisza – dodaje Scott Bolton.
Drugi bardzo bliski przelot nad Io zaplanowano na 3 lutego 2024 roku. Obecnie sonda monitoruje aktywność wulkaniczną księżyca z odległości od około 11 tys. km do ponad 100 tys. km i dostarczyła już pierwsze zdjęcia północnych i południowych biegunów Io. Orbiter w najbliższym czasie wykonała także bliskie przeloty w pobliżu lodowych księżyców Jowisza - Ganimedesa i Europy.
,, Podczas bliskich przelotów w grudniu i lutym Juno zbada źródło ogromnej aktywności wulkanicznej Io.
Scott Bolton, Southwest Research Institute w San Antonio w Teksasie
 Juno sprawdzi czy pod skorupą Io istnieje ocean magmy oraz zbada znaczenie sił pływowych Jowisza, które bezlitośnie ściskają księżyc - dodaje Stott Bolton.
 
W trzecim roku przedłużonej misji Juno badać będzie również system pierścieni Jowisza, w którym ukryte są najbardziej wewnętrzne księżyce planety.
Przygotowania do rekordowego przelotu nad Io
Wszystkie trzy kamery na pokładzie Juno będą aktywne podczas przelotu 1,5 tys. km nad powierzchnią Io. Jovian Infrared Auroral Mapper (JIRAM), który wykonuje zdjęcia w podczerwieni, będzie zbierał sygnatury cieplne emitowane przez wulkany i kaldery pokrywające powierzchnię księżyca. Pracująca w ramach misji Stellar Reference Unit (nawigacyjna kamera gwiazdowa, która również dostarczyła cennych informacji naukowych) uzyska jak dotąd obraz powierzchni w najwyższej rozdzielczości. Kamera JunoCam wykona kolorowe zdjęcia w świetle widzialnym.
 
Kamera JunoCam została umieszczona na sondzie na potrzeby popularyzacji nauki i została zaprojektowana do działania podczas maksymalnie ośmiu przelotów w pobliżu Jowisza. Zbliżający się przelot Io będzie 57. orbitą Juno wokół Jowisza, podczas której sonda i kamery muszą przetrwać jedno z najbardziej ekstremalnych środowisk radiacyjnych w Układzie Słonecznym.
 
Ze względu na promieniowanie w otoczeniu Jowisza kamera JunoCam jest już znacznie uszkodzona. Na obrazach widoczne są artefakty w postaci pionowych linii i szumu. Zmniejszyła się również rozpiętość tonalna detektora.
Przyciąganie grawitacyjne Io podczas przelotu w pobliżu Jowisza 30 grudnia skróci orbitę orbitera kosmicznego wokół Jowisza z 38 dni do 35 dni. Po przelocie z 3 lutego 2024 roku obieg wokół planety będzie już trwać jedynie 33 dni.
źródło: NASA

Księżyc Io widziany przez sondę NASA Juno. Fot. NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS, Ted Stryk

Io okiem kamery JunoCam sondy Juno. Widoczne liczne artefakty obrazu spowodowane dzianiem promieniowania. Fot. NASA/JPL-Caltech/SwRI/MISS
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/75058435/sonda-juno-zbliza-sie-do-wulkanicznego-ksiezyca

Sonda Juno zbliża się do wulkanicznego księżyca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały Obłok Magellana może być dwiema galaktykami
2023-12-29.
Zespół astronomów i astrofizyków znalazł dowody wskazujące, że Mały Obłok Magellana nie jest pojedynczą galaktyką, lecz są to właściwie dwa obiekty zlokalizowane jeden za drugim.
Obłoki Magellana to nieregularne satelitarne galaktyki Drogi Mlecznej. Widoczne są z półkuli południowej. Są dostrzegalne nieuzbrojonym okiem jako nieregularne pojaśnienia na niebie. Nazywano indywidualnie Wielkim (LMC) i Małym (SMC) Obłokiem Magellana, w zależności od ich rozmiarów. Pod koniec lat 80. pojawiły się dowody sugerujące, że Mały Obłok Magellana to nie jedna, ale dwie galaktyki karłowate. W ramach tego nowego badania naukowcy znaleźli więcej dowodów pokazujących, że SMC to w istocie dwie małe galaktyki karłowate. Wyniki badań opisano w publikacji i zamieszczono na serwerze preprintów artykułów naukowych - arXiv.
 
 
Aby dowiedzieć się więcej o SMC, zespół badawczy najpierw przestudiował dane z kosmicznego obserwatorium Gaia należącego do ESA, które umożliwiły oszacowanie średniej prędkości gwiazd w różnych częściach SMC. Następnie przeanalizował dane z Galactic Australian Square Kilometre Array Pathfinder, zestawu radioteleskopów w Australii Zachodniej, co pozwoliło dowiedzieć się więcej o ośrodku międzygwiazdowym zarówno w SMC, jak i LMC. Astronomowie przestudiowali również dane z przeglądu nieba APOGEE, które uzyskano dzięki spektrografowi na teleskopie Sloan Foundation i teleskopie NMSU, które znajdują się w Obserwatorium Apache Point w Nowym Meksyku.
 
Analizując wszystkie dane naukowcy odkryli, że skład chemiczny dwóch „części” SMC jest różny. Zaobserwowali także, że obie części posiadają zbliżoną masę i mają różne prędkości. Bliższa Ziemi część Małego Obłoku Magellana porusza się szybciej niż ta bardziej oddalona.
 
Cechy SMC wskazują, że z dużym prawdopodobieństwem są to dwie powiązane grawitacyjnie galaktyki karłowate. Bliższa z galaktyk znajduje się w odległości około 199 tys. lat świetlnych od Ziemi, podczas gdy bardziej odległa z pary jest oddalona o około 215 tys. lat świetlnych.
źródło: "phys.org" "arXiv"
Mały Obłok Magellana. Fot. ESA/Hubble and Digitized Sky Survey 2, Davide De Martin
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/75077757/maly-oblok-magellana-moze-byc-dwiema-galaktykami

Mały Obłok Magellana może być dwiema galaktykami.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmos, źródło życia
2023-12-29.
Czy to Kosmos jest źródłem życia? Nowa seria trzech odcinków filmu dokumentalnego ,,Kosmos, źródło życia" próbuje znaleźć odpowiedź na to pytanie. W jaki sposób?
Nowe spojrzenie na Wszechświat i pochodzenie życia, które umieściło nas w samym środku rewolucji kopernikańskiej. W tej trzyczęściowej serii przyjrzymy się największym odkryciom w Kosmosie: czarnym dziurom, meteorytom i egzoplanetom. Czarne dziury zostały uznane za jeden z fundamentów warunków istnienia życia. Dzięki nim życie jest możliwe w nieskończonej liczbie miejsc w Kosmosie. Dowiemy się, w jaki sposób meteoryty dostarczyły na naszą planetę podstawowe substancje niezbędne do życia, umożliwiając powstanie tak Ziemi, jak i materii organicznej. Popatrzymy również na egzoplanety jako na miejsca możliwe do zamieszkania przez człowieka. Każdy z trzech odcinków serii omawia najnowsze odkrycia w sferze wydarzeń kosmicznych w odniesieniu do pochodzenia życia, aby z tej niezwykłej perspektywy zobaczyć co sprawia, że życie może istnieć.
Premierowe odcinki serii pokazywanej na ,,Science Film Festival 2021" można obejrzeć 30 grudnia o godzinie 06:15 a powtórkę 30 grudnia o godzinie .11:05 (Czarne dziury), 30 grudnia o godzinie 07:10 a powtórkę 30 grudnia o godzinie 12:35 (Planetoidy i meteoryty) oraz 30 grudnia o godzinie 09:05 i powtórkę 31 grudnia o godzinie 02:38 (Egzoplanety). To wszystko na kanale TVP Nauka.

Kosmos źródłem życia, Fot: Autentic GmbH
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/75076343/kosmos-zrodlo-zycia

Kosmos, źródło życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecność węgla w atmosferze egzoplanety może być oznaką wody i życia
2023-12-29.
Niska zawartość węgla w atmosferach planet, którą może wykryć JWST, może być oznaką jej zdatności do zamieszkania.
Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT), Uniwersytetu Birmingham i innych ośrodków uważają, że najlepszą szansą dla astronomów na odkrycie wody w stanie ciekłym, a nawet życia na innych planetach, jest poszukiwanie braku, a nie obecności określonych cech chemicznych w ich atmosferach.

Naukowcy sugerują, że jeśli planeta typu ziemskiego ma znacznie mniej dwutlenku węgla w swojej atmosferze w porównaniu z innymi planetami w tym układzie, może to być oznaką istnienia ciekłej wody – i być może życia – na jej powierzchni.

Dodatkowo, ta nowa sygnatura znajduje się w polu widzenia Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST). Chociaż naukowcy zasugerowali inne potencjalne oznaki zdatności do zamieszkania, te właściwości są trudne, a nawet niemożliwe do zmierzenia przy użyciu obecnych technologii. Zespół twierdzi, że ta nowa sygnatura, polegająca na stosunkowo niskim poziomie dwutlenku węgla, jest obecnie jedyną wykrywalną oznaką przydatności do zamieszkania.

Świętym Graalem w nauce o egzoplanetach jest poszukiwanie światów nadających się do zamieszkania i obecności życia, ale wszystkie cechy, o których mówiono do tej pory, były poza zasięgiem najnowszych obserwatoriów – powiedział Julien de Wit, adiunkt na Uniwersytecie nauk planetarnych na MIT. Teraz mamy sposób, aby dowiedzieć się, czy na innej planecie znajduje się woda w stanie ciekłym. I jest to coś, do czego możemy dotrzeć w ciągu najbliższych kilku lat.

Wyniki badań zostały opublikowane 28 grudnia 2023 roku w czasopiśmie Nature Astronomy.

Do tej pory astronomowie odkryli ponad 5200 światów poza naszym Układem Słonecznym. Dzięki obecnym teleskopom są w stanie bezpośrednio mierzyć odległość planety od jej gwiazdy oraz czas potrzebny na pełne okrążenie. Te pomiary mogą pomóc naukowcom wywnioskować, czy planeta znajduje się w ekosferze. Jednakże nie istnieje obecnie sposób, aby bezpośrednio potwierdzić, czy planeta faktycznie nadaje się do zamieszkania, czyli czy na jej powierzchni znajduje się woda w stanie ciekłym.

W naszym Układzie Słonecznym naukowcy mogą wykryć obecność płynnych oceanów, obserwując „przebłyski” – czyli błyski światła słonecznego odbijające się od płynnych powierzchni. Przykładowo, takie błyski zaobserwowano na największym księżycu Saturna, Tytanie, co pomogło potwierdzić istnienie dużych jezior na tym satelicie.

Wykrycie podobnego błysku na odległych planetach jest jednak obecnie poza zasięgiem technologii. Jednak de Wit i jego koledzy zauważyli, że w naszym sąsiedztwie istnieje inna właściwość określająca zdatności do zamieszkania, która mogłaby zostać wykryta na odległych światach.

Pomysł przyszedł nam do głowy, patrząc na to, co dzieje się z planetami ziemskimi w naszym własnym Układzie – powiedział Amaury Triaud z Uniwersytetu Birmingham i współautor artykułu.

Wenus, Ziemia i Mars mają pewne wspólne cechy, ponieważ wszystkie trzy są planetami skalistymi i znajdują się w stosunkowo umiarkowanym regionie względem Słońca. Jednak Ziemia jest jedyną planetą w tej trójce, na której obecnie istnieje woda w stanie ciekłym. Zespół zauważył także inną istotną różnicę: Ziemia ma znacznie mniej dwutlenku węgla w swojej atmosferze.

Zakładamy, że planety te powstały w podobny sposób, a jeżeli widzimy teraz jedną planetę z dużo mniejszą ilością węgla, to musiał on gdzieś zniknąć – powiedział Triaud. Jedynym procesem, który mógłby usunąć taką ilość węgla z atmosfery, jest silny obieg wody obejmujący oceany ciekłej wody.

Faktycznie, ziemskie oceany odegrały istotną i trwałą rolę w pochłanianiu dwutlenku węgla. W ciągu setek milionów lat oceany pochłonęły ogromną ilość dwutlenku węgla, prawie równą ilości, która utrzymuje się obecnie w atmosferze Wenus. Ten globalny efekt sprawił, że atmosfera Ziemi jest znacznie uboższa w dwutlenek węgla w porównaniu do innych planet.

Na Ziemi znaczna część atmosferycznego dwutlenku węgla została zamaskowana w wodzie morskiej i litych skałach w geologicznych skalach czasowych, co pomogło regulować klimat i warunki życia przez miliardy lat – powiedział współautor badania Frieder Klein.

Zespół doszedł do wniosku, że wykrycie podobnego spadku ilości dwutlenku węgla w porównaniu do innych planet na odległej planecie, byłoby wiarygodnym sygnałem istnienia ciekłych oceanów i potencjalnego życia na jej powierzchni.

Po dokładnym przejrzeniu literatury z wielu dziedzin, od biologii po chemię, a nawet sekwencję węgla w kontekście zmian klimatycznych, uważamy, że rzeczywiście, jeżeli wykryjemy zubożenie węgla, ma to duże szanse być silną oznaką ciekłej wody i/lub życia – powiedział de Wit.

Mapa drogowa życia
W swoim badaniu zespół opracował strategię wykrywania planet nadających się do zamieszkania poprzez poszukiwanie sygnatur zubożonego dwutlenku węgla. Takie poszukiwania najlepiej sprawdziłyby się w układach typu „groszek w strączku”, w których wiele planet ziemskich, wszystkie mniej więcej tej samej wielkości, krąży stosunkowo blisko siebie, podobnie jak w naszym Układzie Słonecznym. Pierwszym krokiem proponowanym przez zespół jest potwierdzenie, że planety posiadają atmosferę, poprzez poszukiwanie obecności dwutlenku węgla, który powinien dominować w większości planetarnych atmosfer.

Dwutlenek węgla jest bardzo silnym pochłaniaczem podczerwieni i można go łatwo wykryć w atmosferach egzoplanet – wyjaśnił de Wit. Sygnał dwutlenku węgla może zatem ujawnić obecność atmosfer egzoplanet.

Gdy astronomowie ustalą, że wiele planet w układzie posiada atmosferę, mogą przejść do pomiaru zawartości dwutlenku węgla, aby sprawdzić, czy jedna planeta ma go znacznie mniej niż inne. Jeśli tak jest, planeta prawdopodobnie nadaje się do zamieszkania, co sugeruje obecność znacznych ilości ciekłej wody na jej powierzchni.

Jednak warunki sprzyjające zamieszkaniu niekoniecznie oznaczają, że planeta jest zamieszkana. Aby sprawdzić, czy życie może faktycznie istnieć, zespół zaproponował astronomom poszukiwanie innej cechy atmosfery planet: ozonu.

Naukowcy zauważają, że na Ziemi rośliny i niektóre mikroby przyczyniają się do pochłaniania dwutlenku węgla, choć nie w tak dużym stopniu jak oceany. Niemniej jednak, w ramach tego procesu, formy życia emitują tlen, który reaguje z fotonami słonecznymi, przekształcając się w ozon – cząsteczkę, która jest znacznie łatwiejsza do wykrycia niż sam tlen.

Naukowcy twierdzą, że jeśli atmosfera planety wykazuje oznaki zarówno obecności ozonu, jak i zubożonego dwutlenku węgla, to prawdopodobnie jest to świat nadający się do zamieszkania i możliwe, że jest już zamieszkany.

Jeżeli widzimy ozon, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest on związany z dwutlenkiem węgla zużywanym przez życie – powiedział Triaud. A jeżeli jest to życie, to jest to wspaniałe życie. Nie byłoby to tylko kilka bakterii. Byłaby to biomasa na skalę planetarną, która jest w stanie przetwarzać ogromne ilości węgla i wchodzić z nim w interakcje.

Zespół szacuje, że Teleskop Webba byłby w stanie zmierzyć poziom dwutlenku węgla i ewentualnie ozonu w pobliskich układach planetarnych, takich jak TRAPPIST-1. Ten układ składa się z siedmiu planet krążących wokół jasnej gwiazdy, znajdującej się zaledwie 40 lat świetlnych od Ziemi.

TRAPPIST-1 jest jednym z niewielu układów, w których moglibyśmy przeprowadzić badania atmosfery ziemskiej za pomocą JWST – powiedział de Wit. Teraz mamy mapę drogową do znalezienia planet nadających się do zamieszkania. Jeżeli wszyscy będziemy pracować razem, w ciągu najbliższych kilku lat możemy dokonać odkryć zmieniających paradygmaty.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
•    MIT
•    Urania
Wizja artystyczna egzoplanet z atmosferami.
Źródło: Christine Daniloff, MIT; iStock
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/12/obecnosc-wegla-w-atmosferze-egzoplanety.html

Obecność węgla w atmosferze egzoplanety może być oznaką wody i życia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nudna galaktyka o zaskakująco ekstremalnym pojaśnieniu
2023-12-29.
Astronomowie zaobserwowali w „nudnej” galaktyce (tzn. bez ramion spiralnych lub obłoków gazowych) LEDA 1245338 niewytłumaczalne zjawisko przejściowe AT2022aedm. Wyglądało to jak ekstremalnie szybki wybuch supernowej „na sterydach” bez śladu linii widmowych. Jaki rodzaj gwiazdy mógł być progenitorem tego zjawiska?
Biały karzeł umęczony akrecją z dysku?
Para gwiazd neutronowych rozdzierająca się wzajemnie na śmierć?
A może normalna gwiazda, której życie tragicznie zostało przerwane przez nieposkromiony apetyt czarnej dziury?
W publikacji w Ap.J.L. astronomowie analizowali zjawisko AT2022aedm (+inne podobne, np. „Ziomuś”, AT 2020bot), aby znaleźć prawdopodobną tożsamość nieszczęśliwej gwiazdy, która umarła pechowego dnia przy końcu 2022 roku.

W dniu 30 grudnia 2022 roku zostało odkryte zjawisko przejściowe (ang. transient event) oznaczone AT20022aedm w ramach przeglądu monitorującego asteroidy ATLAS. Wyznaczona jego jasność absolutną na -21,5 mag jest większa niż jasność -19 mag. typowej supernowej (im bardzie ujemna jest jasność ciała niebieskiego w magnitudo, tym jest jaśniejsze). Jasność AT2022aedm wzrosła do maksimum i następnie zaczęła opadać znacznie szybciej niż dla supernowej. Jej jasność wzrosła od połowy wartości do maksimum w zaledwie 6,6 dnia w porównaniu do 10-40 dni dla supernowych.
Podobnie jasno i szybko ewoluują szybkie niebieskie optyczne zjawiska przejściowe FBOTs (skrót z j.ang. Fast Blue Optical Transients) lub szybko ewoluujące zjawiska przejściowe RETs (skrót z j.ang. Rapidly Evolving Transients), z których najbardziej znana jest „krowa” z typowym przykładem AT2018cow.
Jednak AT2022aedm wydaje się być klasą dla samego siebie. Jest znacznie jaśniejszy niż typowy RET i wykazuje niezwykłe zmiany barwy – stając się coraz bardziej czerwonym z upływem czasu. Jego promieniowanie radiowe jest poniżej progu detekcji - w przeciwieństwie do AT2018cow, która był jasna w tym zakresie widma. W AT2022aedm nie zarejestrowano również promieniowania w zakresie rentgenowskim. Na poniższym rysunku porównano krzywą basku AT2022aedm z innymi typami wybuchów kończących się śmiercią gwiazd. Jedynymi zjawiskami przejściowymi porównywalnym z AT2022aedm w zakresie wyglądu widma, jasności, tempa wzrostu i spadku jasności są AT2020bot i tajemniczy „Ziomuś” (ang. „Dougie”).
Spektroskopowo AT2022aedm również stanowi zagadkę. Obiekt nie posiada szerokich emisyjnych lub absorpcyjnych linii, które są widoczne w supernowych. W jego widmie nie widać żadnych szczegółów. Obiekty RET, takie jak AT2018cow nie mają w widmie wyraźnych szczegółów tuż po wybuchu, ale z upływem czasu pojawiają się wyraźne linie emisyjne wodoru i helu. W przeciwieństwie do tego, nawet 15 dni po wybuchu AT2022aedm nadal nie posiadała żadnych wyraźnych linii widmowych. Na poniższej ilustracji jest porównane widmo AT2022aedm z innymi zjawiskami przejściowymi. Tylko „Ziomuś” (ang. „Dougie”) prezentuje podobne, gładkie widmo, zaś AT2020bot – widmo o słabych, niezidentyfikowanych strukturach.
Na podstawie obserwacji w ultrafioletowej (UV), optycznej i bliskiej podczerwieni części widma autorzy omawianej publikacji oszacowali całkowitą bolometryczną dzielność promieniowania AT2022aedm na ~1045 ergów/sek, czyli ponad 100 miliardów większą niż dzielność promieniowania naszego Słońca, która wynosi ~4x1033 ergów/sek (~4x1026W).
Jest to niezmiernie zaskakujące, ale wydaje się, że ten wybuch wystąpił na peryferiach eliptycznej galaktyki LEDA 1245338. Zjawiska przejściowe o tak dużej jasności prawie wyłącznie pojawiają się w niebieskich galaktykach, zawierających dużą ilość materii gazowej oraz o intensywnych procesach gwiazdotwórczych. Tak jest, ponieważ najbardziej energetyczne zjawiska przejściowe są związane ze śmiercią gwiazd masywnych, które nie żyją wystarczająco długo, aby przetrwać epoki silnych procesów gwiazdotwórczych, podczas których takie gwiazdy powstają.
AT2020bot i Ziomuś są głównymi obiektami nie pasującymi do tego obrazu, ponieważ podobnie jak AT2022aedm, zaobserwowano je w galaktykach eliptycznych. Wszystkie te niezwykłe właściwości, które ww. trzy zjawiska przejściowe współdzielą sugerują, że mam do czynienia z nową klasą obiektów. Ale co to znaczy?
Jednym z wyjaśnień zjawiska AT2022aedm może być rozerwanie pływowe gwiazdy TDE (ang. Tidal Disruption Event) przez supermasywną czarną dziurę. Jednak modele przebiegu zjawiska TDE mają problem z dopasowaniem krzywej blasku AT2022aedm. Również jej lokalizacji w zewnętrznych obszarach galaktyki macierzystej (patrz ilustracja z krzywą blasku AT2022aedm) stanowi wyzwanie dla idei, że to supermasywna czarna dziura jest przyczyną tego zjawiska.
Zaawansowany wiek gwiazdowych populacji w galaktyce LEDA 1245338 sprawia, że eksplodujący biały karzeł (supernowa typu Ia) może być potencjalnie interesującym pomysłem na progenitora, ale supernowe typu Ia świecą głównie dzięki energii rozpadu promieniotwórczego niklu, kobaltu i żelaza. A to powinno zamanifestować się absorpcyjnymi liniami pierwiastków grupy żelaza w widmie AT2022aedm.
Niebanalne zjawiska kolapsu jądra gwiazdy takie, jak implozja gwiazdy i powstanie magnetara są bardzo mało prawdopodobne ze względu na wymagalność masywnej gwiazdy.
Właściwości AT2022aedm mogłaby wyjaśnić fala uderzeniowa po wybuchu progenitora zderzająca się z materią gazową wyrzuconą wcześniej z tej gwiazdy - progenitora, ale to nie daje odpowiedzi na pytanie czym faktycznie był  ten progenitor.
Zniszczenie gwiazdy neutronowej nie wygenerowałby wystarczająco dużo promieniowania elektromagnetycznego – po prostu gwiazdy neutronowe są zbyt małe.
Połączenie się dwóch białych karłów węglowo - tlenowego (C+O) i tlenowo – neonowo - magnezowego (O+Ne+Mg) mogłoby utworzyć magnetara, który mógłby zasilić obficie AT2022aedm w energię. Ale jednocześnie ten model wymaga wygenerowania mnóstwa emisji nietermicznych w zakresie radiowym i rentgenowskim – jedynej rzeczy, której ewidentnie brakuje w AT2022aedm.
Na koniec autorzy publikacji w Ap.J.L. o AT2022aedm dyskutują hipotezę, że AT2022aedm jest rozerwaniem pływowym TDE lub koalescencją, czyli połączeniem się/zlaniem gwiazdy ciągu głównego z gwiazdą neutronową lub gwiazdową czarną dziurą. Najlepsze dopasowanie zapewnia model gwiazdowej czarnej dziury, która niszczy gwiazdę ciągu głównego, ale w tym scenariuszu jest problem ze zbyt dużą jasnością tego zjawiska w zakresie ultrafioletowym i rentgenowskim. Astronomowie podsumowują, że więcej analiz dotyczących zjawiska rozerwania pływowego TDE przez gwiazdowe czarne dziury jest konieczne, aby zrozumieć pochodzenie AT2022aedm.
Szukanie pewności w nauce często powoduje utratę innych możliwości. Podczas gdy na ogół myślimy o nauce i matematyce jako dziedzinach, w których jest tylko jedna, poprawna odpowiedź na jakiekolwiek pytanie – przez większość czasu w awangardzie badań mgła niepewności przesłania naszą drogę do przodu. Czasami ukrywa nawet najjaśniejsze rzeczy we Wszechświecie.
 

Opracowanie: Ryszard Biernikowicz
 

Więcej informacji:
 
    • (publikacja naukowa) → AT 2022aedm and a New Class of Luminous, Fast-cooling Transients in Elliptical Galaxies
    • Boring Galaxy, Surprisingly Big Booms
    •  Astronomers discover new class of cosmic explosion brighter than 100 billion suns
 
Źródło: Astrobites
 
Na ilustracji: Galaktyka macierzysta LEDA 1245338 (SDSS J111927.73+030632.7), w której zaobserwowano zjawisko przejściowe AT2022aedm. Pozycja AT2022aedm w tej galaktyce jest wskazana krzyżykiem. Warto zauważyć, iż galaktyka macierzysta ma kształt eliptyczny i jest „nudna” - bez ramion spiralnych lub obłoków gazowych. AT2022aedm znajduje się poza centrum tej galaktyki macierzystej. Oprac. na podstawie rys.5 M. Nicholl et al 2023 ApJL 954 L28
Na ilustracji: Bolometryczna krzywa blasku różnych zjawisk przejściowych w porównaniu do krzywej blasku AT2022aedm z różnymi oznaczeniami w kolorze czarnym. Jasności AT2022aedm zostały wyznaczone na podstawie obserwacji teleskopami ATLAS i Pan-STARRs (filtry: griz), danych w zakresie ultrafioletowym (UV) oraz z przeglądu VISTA Kilo-degree Galaxy Survey (filtry: JHL). Dla porównania pokazano również jasności „Ziomusia” („Dougie”), AT2020bot, AT2018cow, SN2011fe (supernowa typu Ia) oraz jasności całej populacji superjasnych supernowych (SLSNe). Na wykresie bolometryczne jasności poprzedzono przedrostkiem „pseudo”, ponieważ technicznie zostały one wyznaczone tylko z fragmentu widma elektromagnetycznego. Oprac. na podstawie rys.3 M. Nicholl et al 2023 ApJL 954 L28

Na ilustracji: Widma w zakresie widzialnym różnych zjawisk przejściowych vs widmo AT2022aedm ze zmianami w czasie liczonymi w dniach (… d) od początku danego wybuchu. Widmo AT2022aedm jest pokazane czarnymi liniami zarówno 3,5 jak i 14,9 dnia od początku wybuchu. Różne typy Ibn, IIn, Icn, Ic i SLSN reprezentują całą menażerię supernowych implozyjnych (=kolaps jądra gwiazdy masywnej), Proszę zauważyć, że widmach AT2022aedm ma nie linii emisyjny lub absorpcyjnych, które są widoczne w innych zjawiskach przejściowych. Oprac. na podstawie rys.4  M. Nicholl et al 2023 ApJL 954 L28

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nudna-galaktyka-o-zaskakujaco-ekstremalnym-pojasnieniu

 

Nieodkryte galaktyki Grupy Lokalnej2.jpg

Nudna galaktyka o zaskakująco ekstremalnym pojaśnieniu.jpg

Nudna galaktyka o zaskakująco ekstremalnym pojaśnieniu2.jpg

Nudna galaktyka o zaskakująco ekstremalnym pojaśnieniu3.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starożytne gwiazdy mogły wytwarzać pierwiastki o masie atomowej większej niż 260
2023-12-29.
Pierwsze gwiazdy we Wszechświecie były potężnymi bestiami. Składały się wyłącznie z wodoru i helu i mogły być 300 razy masywniejsze od Słońca. To w ich wnętrzu uformowały się pierwsze cięższe pierwiastki, które pod koniec ich krótkiego życia zostały rozrzucone po kosmosie. Były to zarazem zalążki wszystkich gwiazd i planet, które widzimy dzisiaj. Nowe wyniki badań opublikowane w Science sugerują jednak, że te starożytne progenitory stworzyły coś więcej niż tylko naturalne pierwiastki.
Poza wodorem, helem i kilkoma śladowymi ilościami innych lekkich pierwiastków, wszystkie atomy, które widzimy wokół nas, powstały w wyniku zjawisk astrofizycznych, takich jak wybuchy supernowych, zderzenia gwiazd neutronowych czy kolizje wysokoenergetycznych cząstek. Łącznie doprowadziły one do powstania cięższych pierwiastków, aż do uranu-238, który jest najcięższym naturalnie występującym pierwiastkiem. Uran powstaje w zderzeniach supernowych i gwiazd neutronowych w tak zwanym procesie r, w którym neutrony są szybko wychwytywane przez jądra atomowe i przekształcają się w cięższy pierwiastek. Proces r jest skomplikowany i wciąż wiele nie wiemy na temat tego, jak przebiega i jaka może być jego górna granica masy. Nowe badanie sugeruje jednak, że proces r zachodzący w pierwszych gwiazdach mógł wytworzyć znacznie cięższe pierwiastki, o masie atomowej większej niż 260.
Zespół badawczy przeanalizował 42 gwiazdy w Drodze Mlecznej, których skład pierwiastkowy jest dobrze znany. Nie chodziło o zwykłe szukanie obecności cięższych pierwiastków, ale o względne obfitości pierwiastków we wszystkich tych gwiazdach. Okazało się, że obfitość niektórych pierwiastków, takich jak srebro i rod, nie zgadza się z przewidywaną obfitością wynikającą ze znanej nukleosyntezy zachodzącej w procesie r. Dane sugerują, że pierwiastki te są pozostałościami po rozpadzie znacznie cięższych jąder o masie atomowej przekraczającej 260 jednostek masy.
Oprócz procesu r, polegającego na szybkim wychwycie neutronów, istnieją jeszcze dwa inne sposoby na tworzenie ciężkich jąder atomowych: proces p, w którym jądra bogate w neutrony wychwytują protony, oraz proces s, w którym jądro inicjujące może wychwycić neutron. Żaden z nich nie jest jednak w stanie doprowadzić do szybkiego przyrostu masy niezbędnego do powstania pierwiastków innych niż uran. I tylko w hipermasywnych gwiazdach pierwszej generacji nukleosynteza w procesie r mogła wytworzyć takie pierwiastki. Tym samym nowe wyniki badań sugerują, że proces r mógł tworzyć pierwiastki znacznie wykraczające poza uran i najprawdopodobniej zachodził już w pierwszych gwiazdach istniejących we Wszechświecie.
 
Czytaj więcej:
•    Oryginalny materiał prasowy
•    Oryginalna publikacja: Ian U. Roederer et al, Element abundance patterns in stars indicate fission of nuclei heavier than uranium, Science (2023)
•    Zderzenia gwiazd neutronowych są „kopalnią złota” ciężkich pierwiastków

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: Phys.org
Ilustracja: Nukleosynteza w procesie R. (Lawrence Livermore National Laboratory)
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/starozytne-gwiazdy-mogly-wytwarzac-pierwiastki-o-masie-atomowej-wiekszej-niz-260

Starożytne gwiazdy mogły wytwarzać pierwiastki o masie atomowej większej niż 260.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego Wenus "obróciła się na lewą stronę"?
2023-12-29.
Druga planeta od Słońca jest gorąca, niegościnna i wciąż pełna zagadek. Najjaśniejsza planeta na naszym niebie jest też wiecznie spowita gęstymi chmurami, które udaremniały dawne próby jej zbadania.
Także pierwsze nowożytne wysiłki na rzecz eksploracji Wenus z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku zakończyły się tylko połowicznym sukcesem, naznaczonym kilkoma niepowodzeniami i ostatecznie krótkim okresem żywotności lądowników, którym udało się dotrzeć pomyślnie na miejsce. Okazało się, że wbrew temu, co wcześniej sądzono, na Wenus panują wyjątkowo nieprzyjazne warunki. Niektóre z lądowników nie zdążyły nawet przesłać zarejestrowanych tam danych na Ziemię, bo wcześniej zniszczyły je ogromne ciśnienie i temperatura. Pierwszy pomiar temperatury na Wenus dokonany przez lądownik wykazał 430 stopni Celsjusza, po czym i ten instrument uległ awarii. Później kolejne statki kosmiczne wysłane tam przez Stany Zjednoczone i Związek Radzieckie odnotowały jeszcze wyższe temperatury i miażdżące ciśnienie, co sprawiało, że ich strumień danych powrotnych był krótkotrwały. W latach siedemdziesiątych radzieckie i amerykańskie misje lądowały i krążyły po orbicie Wenus, dzięki czemu zaczęliśmy lepiej rozumieć trudne warunki panujące na najbliższej Ziemi planecie. Prawdziwy przełom przyszedł jednak dopiero z amerykańską sondą Magellan, która przeprowadziła misję mapowania radarowego Wenus w latach 1990-1994. To z niej pochodzą słynne radarowe zdjęcia, pokazujące prawdziwą Wenus.
Magellan ujawnił wiele niespodzianek, ale najważniejsza z nich pojawiła się, gdy naukowcy przeanalizowali obrazy radarowe powierzchni planety. Najbardziej uderzającą rzeczą rzucającą się w oczy podczas badania zdjęć radarowych, które przebiły się przez grubą warstwę chmur, było to, że na powierzchni Wenus jest bardzo mało kraterów. Było to zaskakujące jak na planetę typu ziemskiego w wewnętrznym Układzie Słonecznym. Kratery powinny tam być! Planetolodzy wiedzą, że we wczesnej historii naszego układu właśnie jego wewnętrzny obszar został zasypany ogromną liczbą impaktorów. Miało to miejsce w okresie znanym obecnie jako tak zwane późne ciężkie bombardowanie, czyli około 4 miliardy lat temu, gdy planetozymale i inne małe ciała niebieskie poruszały się w układzie powszechnie i dość swobodnie, nim ostatecznie zostały usunięte przez liczne kolizje.
Dobrze zachowany zapis tego procesu można zobaczyć na Merkurym i Księżycu. Nieco inna jest sytuacja na Ziemi, gdzie – jak wiemy – zachodzi wiele procesów odnawiania jej powierzchni, czyli erozja. Procesy te z czasem niszczą kratery. Przetrwać to mogą tylko nieliczne, na przykład słynny i wielki Krater Barringera w Arizonie, uznawany za najlepiej zachowany krater na Ziemi. Zachował się zapewne ze względu na pustynny klimat miejsca uderzenia: erozja wodna niszczy go bardzo powoli a uboga okoliczna roślinność go nie zarasta. Także erozja wiatrowa jest tam prawie niezauważalna. Większość ziemskich kraterów spotkał jednak przeciwny los. Nie wiadomo wciąż natomiast, jak stało się to na Wenus – planecie, na której nie występuje typowa erozja.
Wenus jest dziwnym miejscem pod wieloma względami. Jej niszczące temperatury, atmosfera bogata w dwutlenek węgla i niewiarygodnie wysokie ciśnienie wspólnie tworzą przerażający krajobraz. W przeciwieństwie do Ziemi na Wenus nie istnieje też tektonika płyt, która mogłaby pomóc ukryć stare kratery. A gdyby cała woda w atmosferze Wenus została skondensowana w warstwie na powierzchni, jej głębokość wynosiłaby zaledwie 10 cm. Współczesny stosunek izotopowy deuteru do wodoru na Wenus sugeruje, że znacznie większa ilość wody, która była tam na początku historii planety, uciekła w kosmos już dawno temu.
Przełomowe odkrycie sondy Magellan, sugerujące, że powierzchnia Wenus jest bardzo młoda, to także klucz do zrozumienia jej historii. Magellan zebrał obrazy radarowe pokazujące około 98 procent powierzchni planety. Uchwycił również dane dotyczące jej pola grawitacyjnego. Te i inne informacje umożliwiły naukowcom stworzenie fizycznego modelu Wenus. Przy okazji ujawniły, że planeta jest bogata w wulkany tarczowe i równiny lawowe. Wiele z jej wyżyn formowało się wokół obszarów podobnych do wypiętrzonych obszarów wulkanicznych na Ziemi, takich jak Hawaje i Wyspy Kanaryjskie. Istnieją również „dziwne” cechy tektoniczne, a niektóre z nich są formami unikalnymi dla Wenus, takimi jak tesserae, wielokrotnie spękane strefy, czy coronae, czyli formy okrągłe, które prawdopodobnie powstały z wypływających pióropuszy.
Wszystko to było swego czasu dość szokujące dla planetologów. Stało się jasne, że kiedyś w przeszłości ogromne wulkany pokryły starszą powierzchnię Wenus. Jednak co takiego mogło wywołać to katastrofalne, globalne odnowienie jej powierzchni? Tego nadal nie wiemy. Wiadomo tylko, że Wenus teoretycznie powinna mieć powierzchnię w wieku 3 lub 4 miliardów lat, ale jakieś wielkie wydarzenie wewnątrz niej najprawdopodobniej niecały miliard lat temu wywróciło planetę na lewą stronę i pokryło jej większą część nową i bogatą w lawę powierzchnią.
 
Czytaj więcej:
•    Cały artykuł
•    Odsłaniając obłoki Wenus
Źródło: astronomy.com / David J. Eicher
Opracowanie:  Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Spektroskopia pozwala identyfikować planety potencjalnie nadające się dla życia. Chociaż wszystkie trzy pokazane tu planety naszego układu wykazują znaczny skok w danych spektroskopowych dla dwutlenku węgla, tylko w przypadku Ziemi można też zidentyfikować wskazówki świadczące o obecności wody, ozonu i dwutlenku węgla. (NASA, ESA, CSA, Christine Klicka (STScI))
Życie na Wenus? - Astronarium 108
https://www.youtube.com/watch?v=TBonOq_PyxA

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dlaczego-wenus-obrocila-sie-na-lewa-strone

Dlaczego Wenus obróciła się na lewą stronę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA gromadzi sztuczny regolit – po co?
2023-12-29.
Testowanie lądowników międzyplanetarnych polega na umieszczaniu ich w środowisku jak najbardziej zbliżonym do miejsca docelowego. Lądowniki marsjańskie są zatem często testowane w "Mars Yard" w Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA w Południowej Kalifornii, a teraz ESA chce zbudować podobne stanowisko testowe dla Księżyca.
W ramach tego projektu Europejska Agencja Kosmiczna nawiązała współpracę z przedsiębiorstwem Lumina Sustainable Materials w celu dostarczenia próbek skał podobnych do materiałów znalezionych na Księżycu. Specjaliści zaczęli już wydobywać na Grenlandii materiał znany jako anortozyt, aby stworzyć największy jak dotąd księżycowy poligon doświadczalny. Z badaniem powierzchni Księżyca wiąże się sporo różnych wyzwań, ale to głównie drobny regolitowy proszek utrudnia tam poruszanie się, a także zatyka ruchome części lądowników. Planowane jest więc opracowanie stanowiska testowego w LUNA German Aerospace Center w celu wiernego odtworzenia regolitu księżycowego, drobnego pyłu pokrywającego niemal całą powierzchnię Księżyca.
W centrum testowym VULCAN znajduje się zestaw próbek ziemskich, które są bardzo podobne do regolitu księżycowego. To one zostaną wykorzystane do opracowania nowych stanowisk testowych. Zespół planuje stworzyć stanowisko o powierzchni 700 metrów kwadratowych, odwzorowujące powierzchnię księżycowego morza. Drugie, mniejsze stanowisko będzie imitowało księżycową wyżynę. Opracowano już unikalną technologię wydobywania tego materiału, która nie wykorzystuje procesów chemicznych, umożliwiając przez to bezpieczny powrót wszelkich odpadów do ich naturalnego środowiska, wspierając tym samym strategię zrównoważonego rozwoju ESA. Zespół mógł już na własne oczy zobaczyć, jak materiał jest wydobywany i przetwarzany, zdobywając nowe doświadczenie w zakresie obsługi dużych ilości pylistego surowca. Korzystając z cennej wiedzy zespołu Lumina specjaliści ESA uczą się, jak kontrolować przyszłe środowisko testowe.
Centra testowe odwzorowujące powierzchnię Księżyca mają zostać uruchomione w 2024 roku, ale dokładna data nie jest jeszcze znana.

Czytaj więcej:
•    Oryginalny materiał prasowy
•    Jak transportować sypką skałę na Księżycu? Projekt studentów AGH
 
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: ESA / phys.org
Ilustracja: Pełna pyłu powierzchnia Księżyca. (ESA)
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/esa-gromadzi-sztuczny-regolit-po-co

ESA gromadzi sztuczny regolit – po co.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakieta Falcon Heavy wysyła wojskowy wahadłowiec X-37B na wyjątkową orbitę
2023-12-29.
Największa komercyjna rakieta nośna świata Falcon Heavy wykonała udany lot, wynosząc tajny miniwahadłowiec kosmiczny X-37B dla Sił Kosmicznych USA.
Ostatni lot firmy SpaceX odbył się z kosmodromu Kennedy Space Center na Florydzie. Rakieta wystartowała ze stanowiska SLC-39A 28 grudnia 2023 r. o 20:07 w nocy czasu lokalnego.
Wszystkie fazy lotu rakiety Falcon Heavy przebiegły pomyślnie. Boczne stopnie, będące wcześniej dolnymi członami rakiety Falcon 9, po odrzuceniu powróciły na Ziemię i wylądowały na stanowiskach LZ-1 i LZ-2 na terenie florydzkiego kosmodromu. Środkowy człon był całkiem nowy i nie planowano jego odzyskania. Górny stopień Falcona Heavy kontynuował lot, wyprowadzając ostatecznie ładunek na wstępną orbitę okołoziemską o nieznanych jeszcze parametrach.
Jest to już 4. lot na orbitę tego egzemplarza statku X-37B. X-37B to niewielki wojskowy bezzałogowy wahadłowiec wykorzystywany przez Siły Kosmiczne USA. Misje X-37B trwają wiele miesięcy, a nawet lat i składają się na nie tajne zadania związane zapewne z testami technologii oraz jawne zadania podawane do publicznej wiadomości. Wyprodukowano dwa statki X-37B. Pierwsza misja została przeprowadzona w 2010 r. i trwała 7 miesięcy. Każde kolejne loty trwały coraz dłużej. Ostatnia misja X-37B o oznaczeniu USSF-7 (OTV-6) rozpoczęła się w 2020 r. i trwała rekordowe 908 dni. Statek wrócił i wylądował poziomo w listopadzie 2022 r. Tym razem do pracy zaprzęgnięto wahadłowiec nr 2, który brał udział w misjach OTV-2, OTV-4 i OTV-5.
Jedynym ujawnionym „cywilnym” eksperymentem tej misji jest kolejne badanie z serii RAD SEED 2 sprawdzającej jak środowisko kosmiczne wpływa na rozwój nasion różnego rodzaju roślin. O pozostałych zadaniach Siły Kosmiczne opisują je ogólnie jako: testy działania statku w nowych reżimach orbitalnych i testowanie technologii świadomości sytuacyjnej w domenie kosmicznej (space domain awareness).
Co ciekawe w konkursie na wyniesienie tej wojskowej misji mowa była o orbicie GTO (transferowej orbicie do pozycji geostacjonarnej). Lot rakietowy kierował jednak statek w wyższą niż równikowa inklinację. Wykorzystanie ciężkiej rakiety Falcon Heavy wskazuje, że wahadłowiec został wysłany na wysoko-eliptyczną orbitę (HEO). Może to być orbita o perygeum w zakresie dotychczasowych działań X-37B (kilkaset km), ale z wysokim apogeum, przekraczającym nawet 10 000 km.
W misji SpaceX skorzystał z używanych już stopni rakietowych. Boczne człony o oznaczeniu B1064 i B1065 brały już wcześniej udział w aż 4 misjach rakiety Falcon Heavy: wojskowych USSF-44 i USSF-67, komercyjnej telekomunikacyjnej EchoStar 24 oraz w wysłaniu sondy NASA Psyche. Stopnie te po odzyskaniu zostaną wyremontowane i wykorzystane jeszcze raz w 2024 r. w locie Europa Clipper do księżyca Jowisza.
Był to 210. udany start rakiety orbitalnej w 2023 roku na świecie. SpaceX przeprowadziło w mijającym roku 95 misji, z czego 5 realizowanych było przez rakietę Falcon Heavy. Wszystkie misje były udane. Ogółem był to 9. lot rakiety Falcon Heavy w historii.
 
Opracowanie: Rafał Grabiański
Na podstawie: NSF/SN/Space Force USA/SpaceX
 
 
Na zdjęciu: Rakieta Falcon Heavy startująca z misją USSF-52 (OTV-7) z miniwahadłowcem X-37B. Źródło: SpaceX.
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rakieta-falcon-heavy-wysyla-wojskowy-wahadlowiec-x-37b-na-wyjatkowa-orbite

Rakieta Falcon Heavy wysyła wojskowy wahadłowiec X-37B na wyjątkową orbitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dream Chaser już testowany w NASA
2023-12-29/
Stworzony przez firmę Sierra Nevada samolot kosmiczny wielokrotnego użytku Dream Chaser o nazwie Tenacity oficjalnie przechodzi testy środowiskowe w ośrodku NASA Neil Armstrong Test Facility w Glenn Research Center. Tam poczeka na swój pierwszy lot na Międzynarodową Stację Kosmiczną, planowany na kwiecień 2024 roku.
Testy środowiskowe polegają na analizie zdolności danego statku kosmicznego do wytrzymania silnych wibracji podczas startu i ponownego wejścia w atmosferę, a także trudnych warunków panujących w przestrzeni kosmicznej, w tym ekstremalnych zmian temperatury i obecności próżni. Testy te zostały przeprowadzone po ogłoszeniu przez Sierra Space ukończenia prac nad Tenacity w zakładach w Louisville w zeszłym miesiącu. Moduł ładunkowy Sierra Space Shooting Star został dostarczony do Neil Armstrong Test Facility w tym samym miesiącu.

Nadanie przez Sierra Nevada nazwy „Tenacity” swojemu pierwszemu statkowi kosmicznemu jest bardzo trafne, biorąc pod uwagę długą i trudną drogę Dream Chasera do tego momentu w historii. Obejmuje ona liczne odrzucenia, wykupywanie firm, postępowania sądowe, projekty inżynieryjne, loty testowe i wreszcie sensacyjny wybór przez NASA w styczniu 2016 roku w charakterze statku do dostarczenia ładunków na ISS. Niecały rok po tym wyborze Dream Chaser pomyślnie przeszedł test swobodnego lotu w Edwards AFB w południowej Kalifornii. To ważny kamień milowy dla statku kosmicznego i rozwoju komercyjnego przemysłu kosmicznego.

Dyrektor generalny Sierra Space w oświadczeniu prasowym zakomunikował, że firma zapoczątkowuje teraz kolejną rewolucję przemysłową dzięki platformie biznesowej i technologicznej, która zapewnia jej klientom kompletne rozwiązanie przedstawiające przestrzeń kosmiczną jako usługę. Platforma obejmuje Dream Chaser, czyli przełomowy komercyjny samolot kosmiczny wielokrotnego użytku z globalnym dostępem do pasa startowego, a także pierwszą komercyjną stację kosmiczną gotową do użytku biznesowego, wykorzystującą zaawansowaną i rozszerzalną architekturę strukturalną, która wykładniczo obniży koszty rozwoju produktu i produkcji w kosmosie.

Celem produkcji Dream Chasera jest zapewnienie bardziej efektywnej i mniej kosztownej metody dostarczania ładunków i zaopatrzenia do ISS. Jak ma to osiągnąć? Po tym, jak ten samolot kosmiczny przy starcie zostanie wystrzelony na pokładzie rakiety, będzie lądował z powrotem już jak samolot, tak jak w ubiegłym wieku lądowały znane promy kosmiczne NASA. Umożliwi to również jego ponowne wykorzystanie, ponieważ NASA zakontraktowała Dream Chaser na co najmniej sześć misji zaopatrzenia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Pierwszy lot Dream Chasera w przyszłym roku będzie wynikiem współpracy kontrolerów lotu i służb naziemnych w Dream Chaser Mission Control Center w Louisville w Kolorado, Kennedy Space Center NASA na Florydzie i Johnson Space Center NASA w Teksasie. Podczas tego lotu Tenacity przeprowadzi dużą liczbę testów w locie po starcie i przed dokowaniem do ISS. Obejmują one demonstracje manewrowania pojazdem w obrębie elipsoidy podejścia do ISS, która stanowi niewidoczną „granicę” o wymiarach 4 x 2 x 2 km otaczającą ISS. W przeciwieństwie do autonomicznego systemu dokowania stosowanego w statku kosmicznym Dragon firmy SpaceX, Dream Chaser będzie dokowany i odłączany od ISS za pomocą ramienia Canadarm2, zbudowanego przez Kanadyjską Agencję Kosmiczną i zainstalowanego na ISS w 2001 roku. Podczas tej misji Tenacity ma dostarczyć ponad 3500 kilogramów na ISS i pozostać zadokowany do orbitującego laboratorium przez około 45 dni, nim zostanie odłączony przez Canadarm2 i powróci na Ziemię.

Gdy po spodziewanym sukcesie tej pierwszej misji Dream Chaser otrzyma zgodę na przyszłe loty, będzie w stanie dostarczyć około 5 200 kilogramów zaopatrzenia na ISS, pozostając zadokowanym do 75 dni. Dodatkowo będzie mógł przywieźć z powrotem na Ziemię ponad 1600 kilogramów wyników eksperymentów naukowych i innego ładunku.
Czytaj więcej:
•    Cały artykuł + więcej zdjęć i nagrań

Źródło: Universe Today
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Tenacity – samolot kosmiczny Dream Chaser po dostarczeniu do ośrodka Neil Armstrong Test Facility kilka dni temu.
Sierra Space Introduces Dream Chaser Spaceplane Tenacity
https://www.youtube.com/watch?v=IOwIuto2oDQ

Dream Chaser spacecraft Free Flight Test, 11 November 2017
https://www.youtube.com/watch?v=4Q8tGVUnoZg

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/dream-chaser-juz-testowany-w-nasa

Dream Chaser już testowany w NASA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)