Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Kosmiczna "śnieżna kula" w świątecznym prezencie od teleskopu Hubble'a
2023-12-21. Autor:
Grzegorz Jasińsk
Dla uczczenia Świąt Bożego Narodzenia NASA opublikowała najnowsze zdjęcie galaktyki UGC 8091, przypominającej nieco śniegową kulę. Obraz zebrany przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a w szerokim widmie promieniowania pozwala badać miliony gwiazd tej galaktyki dokładniej, niż to wcześniej było możliwe. UGC 8091, oznaczana też jako GR 8, leży około 7 milionów lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Panny. Astronomowie określają ją jako karłowatą galaktykę nieregularną, bo jest względnie mała, a jej gwiazdy nie są w jakiś szczególny sposób uporządkowane.
Galaktyki nieregularne stanowią zaledwie kilka procent znanych galaktyk, większość z nich ma względnie niewielkie rozmiary. Ich strukturę tłumaczy się albo intensywną aktywnością w obszarach tworzenia się nowych gwiazd, albo oddziaływaniem z innymi, sąsiadującymi galaktykami.
UGC 8091 zawiera około miliarda gwiazd. Choć to ogromna liczba, w skali galaktyk jest bardzo skromna.
Nasza Droga Mleczna zawiera około 100 miliardów gwiazd, a są galaktyki, w których mieszczą się ich nawet biliony. Galaktyki karłowate czasem krążą nawet wokół większych galaktyk, a ich względnie mała masa sprawia, że są podatne na zaburzenia.
Astronomowie uważają, że UGC 8091 ma cechy podobne do bardzo starych i bardzo odległych galaktyk, obserwowanych w tak zwanym głębokim polu. Jej badania mogą pomóc w lepszym poznaniu ewolucyjnych powiązań tamtych galaktyk z bardziej nowoczesnymi, jak choćby nasza własna.  
W badaniach tego typu obiektów astronomowie wykorzystują wiele filtrów, które pozwalają ograniczyć obserwacje do precyzyjnie określonych pasm promieniowania. Opublikowane właśnie zdjęcie to obraz złożony z obserwacji z pomocą aż 12 filtrów, od ultrafiloletu po czerwień. Widoczne czerwone struktury to obraz światła emitowanego przez wzbudzone atomy wodoru w rejonie tworzenia się nowych gwiazd.
Użyte obrazy zostały wykonane w latach 2006-21 z pomocą dwóch najbardziej zaawansowanych instrumentów teleskopu Hubble'a, WFC3 (Wide Field Camera 3) i ACS (Advanced Camera for Surveys).


Opracowanie:
Magdalena Partyła
Źródło: RMF FM

Galaktyka UGC 8091 /ESA/Hubble, NASA Y. Choi (NOIRLab), K. Gilbert (Space Telescope Science Institute), J. Dalcanton (Flatiron Institute and University of Washington) /RMF FM / materiały prasowe

https://www.rmf24.pl/nauka/news-kosmiczna-sniezna-kula-w-swiatecznym-prezencie-od-teleskopu-,nId,7223162#crp_state=1

Kosmiczna śnieżna kula w świątecznym prezencie od teleskopu Hubble'a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewolucyjny teleskop kosmiczny NEOWISE wkrótce spłonie w atmosferze
Autor: admin (2023-12-21)
NEOWISE, teleskop kosmiczny NASA specjalizujący się w obserwacji asteroid i komet, zbliża się do końca swojej misji. Reaktywowany w 2013 roku, NEOWISE zebrał imponującą liczbę obserwacji, ale rosnąca aktywność słoneczna przyspiesza jego upadek. Oczekuje się, że do początku 2025 roku teleskop zbliży się na tyle nisko do atmosfery ziemskiej, że stanie się bezużyteczny i ostatecznie spłonie po ponownym wejściu w nią.
Cykl aktywności słonecznej, który występuje mniej więcej co 11 lat, osiąga swoje maksimum, powodując, że zdarzenia takie jak rozbłyski słoneczne i koronalne wyrzuty masy stają się coraz częstsze. To z kolei prowadzi do ekspansji atmosfery ziemskiej i zwiększa opór dla satelitów krążących wokół Ziemi, w tym NEOWISE
NEOWISE, zarządzany przez Laboratorium Napędów Odrzutowych NASA w Kalifornii, był początkowo częścią misji Wide-field Infrared Survey Explorer (WISE), wystrzelonej w 2009 roku. Misja WISE przeprowadziła wszechstronne badania w podczerwieni, odkrywając dziesiątki milionów aktywnie zasilających supermasywne czarne dziury i umożliwiając naukowcom obywatelskim znalezienie dysków okołogwiazdowych
Po reaktywacji w 2013 roku NEOWISE skupił się na obserwacji obiektów bliskich Ziemi i komet, które są podgrzewane przez Słońce. Misja ta stała się kluczowym elementem strategii obrony planetarnej NASA, a także wspierała inną misję NASA - spotkania z odległą asteroidą
NEOWISE przyczynił się do odkrycia 25 komet, w tym długookresowej komety C/2020 F3 (NEOWISE), która stała się spektakularnym obiektem na niebie północnej półkuli w 2020 roku. Ponadto, misja ta zeskanowała całe niebo ponad 20 razy i dokonała 1,45 miliona pomiarów podczerwieni ponad 44 000 obiektów w Układzie Słonecznym
Chociaż misja NEOWISE zbliża się do końca, jej bogate archiwum obserwacji będzie nadal służyło przyszłym badaczom. Naukowcy już wykorzystali dane NEOWISE do ustalenia kształtu asteroidy Dinkinesh w ramach misji NASA Lucy .
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/rewolucyjny-teleskop-kosmiczny-neowise-wkrotce-splonie-w-atmosferze

Rewolucyjny teleskop kosmiczny NEOWISE wkrótce spłonie w atmosferze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze elementy lustra ELT dotarły do Chile
2023-12-21.
Budowa Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu ESO osiągnęła istotny etap. Do siedziby w Chile dostarczono 18 segmentów głównego lustra teleskopu.
Główne lustro Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT) Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) będzie mieć średnicę 39 metrów. Będzie zbudowane z 798 heksagonalnych segmentów. Do Chile dotarło już 18 elementów lustra. W Obserwatorium Paranal ESO segmenty zostaną pokryte lustrzaną powłoką i przygotowane do instalacji. Teleskop ELT ma rozpocząć pracę jeszcze w obecnym dziesięcioleciu.
 
Wyprodukowane zostaną dodatkowe 133 segmenty M1, aby ułatwić proces ponownego nanoszenia powłoki odblaskowej i renowacji w przyszłości.
Produkcja największego lustra na świecie
Końcowy etap produkcji segmentów lustra głównego (Mirror 1 –M1), czyli szlifowanie został przeprowadzony przez firmę produkującą systemy optyczne: Safran Reosc z siedzibą w okolicy Poitiers w centralnej Francji. Proces został przeprowadzony w całkowicie odnowionym budynku dedykowanym tylko temu zadaniu. Firma Safran Reosc opracowała nowe automatyzacje i techniki pomiarów, aby zapewnić, że szlifowanie spełnia wysokie standardy wymagane dla ELT. Nieregularności powierzchni zwierciadła muszą być mniejsze niż 10 nanometrów (mniej niż jedna tysięczna grubości ludzkiego włosa). Aby osiągnąć taki poziom wydajności, firma zastosowała technikę zwaną kształtowaniem wiązką jonową, w której strumień jonów omiata powierzchnię zwierciadła i usuwa nieregularności atom po atomie.
 
 
1 listopada 2023 roku z linii produkcyjnej zszedł setny segment lustra M1 i został przeniesiony do fazy dokładnego sprawdzania, która odbywa się przed dostawą. Obecnie tempo produkcji elementów zwierciadła wynosi 4 na tydzień z perspektywą przyspieszenia do 5 luster tygodniowo. To znaczące osiągnięcie w seryjnej produkcji niesamowicie dokładnej optyki.
 
Segmenty zwierciadła zostały odlane przez niemiecką firmę SCHOTT w fabryce w Mainz (Niemcy), a następnie dostarczone do Safran Reosc w celu wyszlifowania. Inne firmy zaangażowane w prace związane z konstruowaniem segmentów obejmują: holenderską firmę VDL ETG Projects BV, która produkuje delikatne wsporniki segmentów, niemiecko-francuskie konsorcjum FAMES, które opracowało i wyprodukowało 4500 czujników o dokładności nanometrów do monitorowania względnej pozycji każdego segmentu. Z kolei niemiecka firma Physik Instrumente zaprojektowała i wyprodukowała 2500 siłowników potrafiących pozycjonować segmenty z dokładnością do nanometrów. Delikatne zadanie transportu segmentów zostało przydzielone duńskiej firmie DSV.
źródło: ESO
Segmenty lustra głównego teleskopu ELT. Fot. Safran
TVP NAUKA
ELT main mirror segments shipped to Chile
https://www.youtube.com/watch?v=urHSJx_kwDM

https://nauka.tvp.pl/74960162/pierwsze-elementy-lustra-elt-dotarly-do-chile

Pierwsze elementy lustra ELT dotarły do Chile.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalendarz astronomiczny 2024. Zjawiska dzisiaj na niebie

2023-12-21. Oprac.: Tomasz Wróblewski
Jeśli tylko wiesz, kiedy podnieść głowę do góry, twoim oczom mogą się ukazać wyjątkowe zjawiska i ciała niebieskie. Mamy dla ciebie ściągę nocnego nieba. Sprawdź kalendarz astronomiczny na 2024 rok i znajdź odpowiedź na pytanie o to, co widać dzisiaj na niebie.

Kalendarz zjawisk astronomicznych 2024. Planety, gwiazdy, zjawiska
Rok 2024 roku w astronomii zapowiada się całkiem obiecująco - i to zarówno dla tych, którzy lubią podróżować w poszukiwaniu możliwości obserwowania niezwykłych zjawisk, jak i dla osób pozostających w Polsce.
Na przestrzeni tych 12 miesięcy pojawi się wiele ciekawych momentów do obserwacji nieba - głównie nocą, bo to wtedy są widoczne choćby poszczególne fazy Księżyca, jego zaćmienie czy najjaśniej świecące planety, deszcze meteorów oraz przeloty komet. Ciekawie będzie jednak także za dnia. Czego dokładniej można się spodziewać? Oczekiwane są:
•    
Dwa zaćmienia Słońca (całkowite i obrączkowe) - niestety niewidoczne w Polsce;
•    Dwa zaćmienia Księżyca (całkowite i półcieniowe) - jedno z nich będzie można obserwować w Polsce;
•    przeloty co najmniej 3 komet - będzie je można obserwować zarówno przy pomocy lornetki, jak i (w dwóch przypadkach) nawet gołym okiem;
•    ciekawe zjawiska planetarne - np. bardzo jasny Mars pod koniec 2024 roku czy zakrycia przez Księżyc właśnie Czerwonej Planety oraz Saturna;
•    przejście Księżyca na tle gromady otwartej Plejady;
•    roje i deszcze meteorów, czyli spadających gwiazd (to nie tylko Perseidy).
Będą też okazje ku temu, aby podziwiać przelot stacji kosmicznej ISS - wyjątkowego sztucznego satelity Ziemi.
Już czujesz ekscytację? Nie ma się czemu dziwić! To, co dzieje się na niebie może fascynować - zwłaszcza gdy w grę wchodzą unikalne zjawiska. Takie, które pojawiają się raz na kilka lat, a nawet stuleci. Właśnie dlatego warto zagłębić się w poniższy kalendarz astronomiczny 2024 i znaleźć w nim wydarzenia, które zainspirują do podniesienia głowy do góry. W wielu przypadkach - przy bezchmurnym niebie i braku zanieczyszczenia światłem - będziesz w stanie dostrzec coś wyjątkowego.
Kalendarz astronomiczny 2024. Jak go czytać?
Poniższy kalendarz astronomiczny 2024 roku zawiera listę najważniejszych zjawisk astronomicznych z podziałem na poszczególne miesiące.

Znajdziesz w nim informacje m.in. o:
•    poszczególnych fazach Księżyca;
•    zaćmieniach Słońca i Księżyca (także tych niewidocznych z Polski - wyraźnie to zaznaczymy);
•    deszczach meteorów, czyli tzw. spadających gwiazdach;
•    widoczności na nocnym niebie planet;
•    przelotach komet.
Zwróć także uwagę na sposób, w jaki opisujemy zjawiska astronomiczne 2024. Pojawią się przy nich:
•    procenty - dotyczą one odsetka widoczności tarczy Księżyca;
•    jednostka "m" - oznaczająca magnitudo, czyli wielkość gwiazdową ciał niebieskich stosowaną do oznaczania ich blasku; W uproszczeniu: im niższa wartość (nawet z minusem), tym łatwiej je zaobserwować.
Czytaj więc dalej, aby sprawdzić, jakie planety i gwiazdy widać dzisiaj na niebie. Życzymy przyjemnego oglądania nieboskłonu!
Kalendarz astronomiczny 2024 - styczeń
Oto, jakie ciekawe zjawiska na niebie będą widoczne styczniu 2024 roku. Kalendarz astronomiczny prezentuje się obiecująco. Zobacz, jak odpowiesz na pytanie o to, co widać dzisiaj na niebie, w poszczególne dni.
•    3 stycznia - maksimum meteorów z roju Kwadrantydów
•    4 stycznia - maksimum meteorów z roju Kwadrantydów; Księżyc w fazie ostatniej kwadry
•    5 stycznia - o 6:00 Księżyc (40%) w złączeniu z gwiazdą Spika (0,9m)
•    8 stycznia - o 6:45 Księżyc (13%) w złączeniu z Wenus (-4,0m), Merkurym (-0,1m) i gwiazdą Antares (1,0m).
•    11 stycznia - Księżyc w nowiu
•    13 stycznia - Młody Księżyc (7%) dopełniony światłem popielatym
•    14 stycznia - Księżyc (14%) w złączeniu z Saturnem (1,0m)
•    18 stycznia - Księżyc (56%) w złączeniu z Jowiszem (-2,5m); I kwadra Księżyca
•    20 stycznia - Księżyc (76%) w złączeniu z Plejadami
•  25 stycznia - Księżyc w pełni
•  27 stycznia - o 22:00 Księżyc (96) w złączeniu z gwiazdą Regulus (1,3m)
•  29 stycznia - największe zbliżenie komety 62P/Tsuchinshan do Ziemi (obserwacja przez lornetkę)

Kalendarz astronomiczny 2024 - luty
Jak w lutym odpowiesz na pytanie, jakie gwiazdy czy planety na niebie dzisiaj widać? Oto dni, w których szczególnie warto rzucić okiem na stan nieboskłonu.
•    1 lutego - o 6:00 Księżyc (67%) w złączeniu z gwiazdą Spika (0,9m)
•    3 lutego - III kwadra Księżyca
•    5 lutego - o 6:00 Księżyc (28%) w złączeniu z gwiazdą Antares (1,0m)
•    9 lutego - Księżyc w nowiu
•    11 lutego - Młody Księżyc (4%) dopełniony światłem popielatym
•    14 lutego - o 19:00 Księżyc (30%) w złączeniu z Jowiszem (-2,2m)
•    15 lutego - o 19:00 Księżyc (40%) w złączeniu z Jowiszem (-2,2m)
•    16 lutego - I kwadra Księżyca; o 22:00 Księżyc (52%) w bliskim złączeniu z Plejadami (0,5m)
•    24 lutego - pełnia Księżyca
Na przełomie lutego i marca (od ok. 21 lutego do pierwszych dni marca) nad południowo-wschodnim horyzontem, ok. godz. 5:00 nad ranem będzie można dostrzec kometę C/2021 S3 (PANSTARRS).
Kalendarz astronomiczny 2024 - marzec
Jak zapowiada się marzec? Co możesz odpowiedzieć na pytanie o to, jakie planety albo gwiazdy na niebie dzisiaj widać w poszczególne dni tego miesiąca? Sprawdź!
•    3 marca - III kwadra Księżyca; o 5:00 Księżyc (55%) w złączeniu z gwiazdą Antares (1,0m)
•    10 marca - Księżyc w nowiu
•    11 marca - Młody Księżyc (2%) w złączeniu z Merkurym (-1,4m)
•    13 marca - Księżyc (15%) w złączeniu z Jowiszem (-2,1m), a powyżej Uran (5,8m) (widoczny przez lornetkę)
•    14 marca - Jowisz (-2,1m) i Uran (5,8m) powyżej Księżyca (25%) w złączeniu z Plejadami i Hiadami
•    15-31 marca - najlepsza widoczność Merkurego (0,0m) na wieczornym niebie
•    17 marca - I kwadra Księżyca
•  18-19 marca - Księżyc (66%) w złączeniu z Bliźniętami: Polluksem (1,1m) i Kastorem (1,9m)
•  20 marca - o 4:06 początek astronomicznej wiosny, czyli równonoc wiosenna
•  25 marca - zaćmienie półcieniowe Księżyca (niewidoczne w Polsce, widoczne m.in. w Ameryce Północnej i Południowej, na Płw. Koreańskim i we wsch. Australii)
•  25 marca - Księżyc w pełni
•  26 marca - Księżyc (98%) w bliskim złączeniu (0,5°) z gwiazdą Spika (0,9m)

W pierwszych dniach miesiąca (mniej więcej do 5 marca) na porannym niebie będzie widoczna kometa C/2021 S3 (PANSTARRS). Należy jej szukać nad południowo-wschodnim horyzontem ok. 5:00 rano.
Kalendarz astronomiczny 2024 - kwiecień
Sprawdź, jak odpowiedzieć na pytanie "co widać dzisiaj na niebie" w najciekawsze dni kwietnia 2024.
•    1-20 kwietnia - kometa 12P/Pons-Brooks widoczna niedługo po zachodzie Słońca (ok. 20:00, w zależności od dnia) ponad zachodnim horyzontem
•    2 kwietnia - III kwadra Księżyca
•    8 kwietnia - Księżyc w nowiu; zaćmienie całkowite Słońca (niewidoczne z Polski, widziane w USA, Meksyku i Kanadzie)
•    9 kwietnia - o 20:15 Młody Księżyc (1%) jako cieniutki sierp pojawiający się nisko nad zachodnim horyzontem
•    10 kwietnia - o 0:30 Młody Księżyc (5%) dopełniony światłem popielatym w złączeniu z Jowiszem (-2,0m)
    •  11 kwietnia - o 21:00 Księżyc (12%) w złączeniu z Plejadami
•  15 kwietnia - I kwadra Księżyca; Księżyc (50%) w złączeniu z gwiazdą Polluks (1,1m)
•  18-19 kwietnia - Księżyc (78%) w złączeniu z gwiazdą Regulus (1,3m)
•  21-22 kwietnia - maksimum meteorów z roju Lirydów
•  23 kwietnia - o 4:30 Księżyc (99%) w bliskim złączeniu (0,8°) z gwiazdą Spika (0,9m)
•  24 kwietnia - pełnia Księżyca
•  27 kwietnia - Księżyc (91%) w złączeniu z gwiazdą Antares (1,0m)

Kalendarz astronomiczny 2024 - maj
Co widać dzisiaj na niebie? Zobacz, jak na to pytanie odpowiedzieć w najciekawszych dniach maja 2024.
•    1 maja - III kwadra Księżyca
•    4-5 maja - maksimum meteorów z roju Eta Akwarydów
•    8 maja - Księżyc w nowiu
•    9 maja - od 21:30 Młody Księżyc (4%) dopełniony światłem popielatym
•    12 maja - Księżyc (12) w złączeniu z Bliźniętami: Polluksem (1,1m) i Kastorem (1,9m)
•    15 maja - I kwadra Księżyca; o 22:00 Księżyc (53%) w złączeniu z gwiazdą Regulus (1,3m)
•    23 maja - Księżyc w pełni
•    30 maja - III kwadra Księżyca
•    31 maja - Księżyc (46%) w złączeniu z Saturnem
Kalendarz astronomiczny 2024 - czerwiec

Jakie planety i gwiazdy widać dzisiaj? Zobacz, jak na to pytanie będzie można odpowiedzieć w czerwcu 2024.
•    3 czerwca - o godz. 3:00 Księżyc (15%) w złączeniu z Marsem (1,0m)
•    6 czerwca - Księżyc w nowiu
•    7 czerwca - o godz. 22:15 Młody Księżyc (2%) jako cieniutki sierp nisko nad zachodnim horyzontem
•    8 czerwca - o godz. 22:30 Młody Księżyc (6%) dopełniony popielatym światłem w złączeniu z Bliźniętami: Polluksem (1,1m) i Kastorem (1,9m)
•    11 czerwca - o 23:00 Księżyc (28%) w złączeniu z gwiazdą Regulus (1,3m)
•    14 czerwca - I kwadra Księżyca
•    16 czerwca - o 22:30 Księżyc (74%) w bliskim złączeniu (0,5°) z gwiazdą Spika (0,9m)
•    20 czerwca - przesilenie letnie, czyli początek astronomicznego lata
•    22 czerwca - pełnia Księżyca
•    28 czerwca - I kwadra Księżyca, o 2:00 Księżyc (60%) w złączeniu z Saturnem (0,9m)
Uwaga! Przez cały miesiąc będzie można zaobserwować obłoki srebrzyste (NLC). Pojawiają się w godzinach około północy, tj. między 23:00 a 1:00-2:00 nad ranem lub tuż przed wschodem Słońca.
Kalendarz astronomiczny 2024 - lipiec
Lipiec 2024 również będzie okresem widoczności obłoków srebrzystych (NLC) - obowiązują wskazówki obserwacyjne z czerwca. A jak jeszcze będzie można odpowiedzieć wówczas na pytanie o to, co widać dzisiaj na niebie?
•    1 lipca - o godz. 3:00 Księżyc (26%) w złączeniu z Marsem (1,0m)
•    3 lipca - o godz. 3:00 Księżyc (10%) w złączeniu z Jowiszem (-2,0m) i Plejadami
•    5 lipca - Księżyc w nowiu; Opozycja planety karłowatej Ceres (7,3m) na tle gwiazdozbioru Strzelca
•    7 lipca - o godz. 22:00 Młody Księżyc (4%) nisko nad zachodnim horyzontem
•    10 lipca - planeta karłowata Ceres (7,3m) w złączeniu z gromadą kulistą M54
•    13 lipca - I kwadra Księżyca; o 22:30 Księżyc (49%) w złączeniu z gwiazdą Spika (0,9m)
•    15-16 lipca - Uran(5,8m) w bliskim złączeniu (0,5°) z Marsem (0,9m)
•    17 lipca - o godz. 22:30 Księżyc (85%) w bliskim złączeniu (0,5°) z gwiazdą Antares (1,0m)
•    21 lipca - pełnia Księżyca
•  24-25 lipca - Księżyc (84%) w bliskim złączeniu (1°) z Saturnem (0,9m)
•  27-28 lipca - maksimum meteorów z roju Południowych Delta Akwarydów
•  28 lipca - III kwadra Księżyca;
•  30 lipca - Księżyc (29%) w złączeniu z Marsem (0,9m), Jowiszem (-2,1m), Uranem (5,8m) oraz Plejadami i Hiadami

Kalendarz astronomiczny 2024 - sierpień
Sierpień to miesiąc bardzo lubiany przez miłośników astronomii - choćby z uwagi na słynne "noce spadających gwiazd", czyli deszcze meteorów z roju Perseidów. Zobacz, kiedy w 2024 roku będzie miała miejsce kulminacja tego wydarzenia i sprawdź inne ważne zjawiska z tego okresu.
•    1 sierpnia - Stary Księżyc (3%) w złączeniu z Merkurym (0,5m);
•    3 sierpnia - Stary Księżyc (2%) w złączeniu z gwiazdą Polluks (1,1m)
•    4 sierpnia - Księżyc w nowiu; Mars w złączeniu z gwiazdą Aldebaran (0,9m), Hiadami oraz Jowiszem.
•    12 sierpnia - I kwadra Księżyca; maksimum meteorów z roju Perseidów
•    13-14 sierpnia - Mars (0,8m) w bliskim złączeniu (0,4°) z Jowiszem (-2,2m) na tle konstelacji Byka
•  15 sierpnia - o godz. 2:00 Mars (0,8m) w bliskim złączeniu (0,5°) z Uranem (5,8m)
•  19 sierpnia - pełnia Księżyca
•  21 sierpnia - o godz. 5:30 Zakrycie Saturna przez Księżyc (97%)
•  26 sierpnia - III kwadra Księżyca; o godz. 4:30 zakrycie Plejad przez Księżyc (53%)
•  30 sierpnia - o godz. 4:00 Księżyc (14%) w złączeniu z gwiazdą Polluks (1,1m)

Kalendarz astronomiczny 2024 - wrzesień
Również we wrześniu na niebie pojawi się wiele ciekawych zjawisk astronomicznych. Najciekawszym będzie częściowe zaćmienie Księżyca w superpełni. Co będzie widać na nieboskłonie i kiedy?
•    1-20 września - okres najlepszej widoczności Merkurego (-0,1m) na porannym niebie, ok. 5:30
•    1 września - Stary Księżyc (3%) w złączeniu z Merkurym (0,5m)
•    3 września - Księżyc w nowiu
•    8 września - Saturn (0,6m) w opozycji na tle gwiazdozbioru Wodnika
•    9 września - o godz. 5:00 Merkury (-0,8m) w bliskim złączeniu (0,5°) z gwiazdą Regulus (1,3m)
•    10 września - o godz. 20:00 Księżyc (45%) w złączeniu z gwiazdą Antares (1,0m)
•    11 września - I kwadra Księżyca
•    17 września - o godz. 20:00 Księżyc (100%) w złączeniu z Saturnem (0,6m)
•    18 września - superpełnia Księżyca; częściowe zaćmienie Księżyca (faza 0:09, maksimum 4:44); widoczne przy zachodniej granicy Polski
•    20-21 września - Neptun (7,8m) w opozycji na tle gwiazdozbioru Ryb
•    22 września - równonoc jesienna, czyli początek astronomicznej jesieni
•    24 września - III kwadra Księżyca; o godz. 3:00 Księżyc (57%) w złączeniu z Jowiszem (-2,4m) i gwiazdą Elnath (1,6m)
•  25 września - o godz. 4:00 Księżyc (47%) w złączeniu z Marsem (0,5m)
•  26 września - o godz. 4:00 Księżyc (36%) w złączeniu z Bliźniętami: Polluksem (1,1m) i Kastorem (1,9m)
•  30 września - o godz. 5:00 Stary Księżyc (6%) dopełniony światłem popielatym

Wrzesień będzie również najlepszym momentem na obserwację porannego światła zodiakalnego.
Kalendarz astronomiczny 2024 - październik
Październik to ekscytujący miesiąc dla miłośników astronomii. To właśnie wtedy z Ziemi będzie widoczne drugie tego roku zaćmienie Słońca. Niestety nie będzie ono dostrzegalne z Polski. Jak zatem, będąc w naszym kraju, będzie można odpowiedzieć na pytanie o to, co dzisiaj widać na niebie? Oto szczegóły.
•    1 października - Stary Księżyc (2%) jako cienki sierp nisko nad wschodnim horyzontem
•    2 października - Księżyc w nowiu; obrączkowe zaćmienie Słońca (Argentyna, Chile)
•    8-9 października - maksimum meteorów z roju Drakonidów
•    10 października - I kwadra Księżyca
•    14 października - Księżyc (89%) w bliskim złączeniu (0,5°) z Saturnem (0,7m)
•    17 października - superpełnia Księżyca
•    19 października - o godz. 19:00 Zakrycie Plejad przez Księżyc (92%)
•    20-21 października - maksimum meteorów z roju Orionidów
•    21 października - o godz. 4:00 Księżyc (82%) w złączeniu z Jowiszem (-2,6m)
•    24 października - III kwadra Księżyca; o godz. 2:00 Księżyc (53%) w złączeniu z Marsem (0,2m) i Bliźniętami
W październiku będzie też można zaobserwować kometę C/2023 A3 (Tsuchinshan-Atlas) (2,0m) na wieczornym niebie.
Kalendarz astronomiczny 2024 - listopad
Jakie planety i gwiazdy dzisiaj widać na niebie? Te pytania mogą się pojawić szczególnie często w kilka listopadowych dni. Zobacz, kiedy.
•    1 listopada - Księżyc w nowiu
•    5-6 listopada - maksimum meteorów z roju Południowych Taurydów
•    9 listopada - I kwadra Księżyca
•    10 listopada - o godz. 21:00 Księżyc (68%) w złączeniu z Saturnem (0,9m)
•    12-13 listopada - maksimum meteorów z roju Północnych Taurydów
•    15 listopada - pełnia Księżyca
•    16 listopada - o godz. 4:00 Księżyc (100%) w złączeniu z Plejadami
•    17 listopada - o godz. 21:00 Księżyc (94%) w złączeniu z Jowiszem (-2,8m) oraz gwiazdą Elnath (1,6m)
•    18 listopada - maksimum meteorów z roju Leonidów
•    20 listopada - o godz. 4:00 Księżyc (78%) w złączeniu z gwiazdą Polluks (1,1m)
•    21 listopada - Księżyc (69%) w złączeniu z Marsem (-0,3m) i gromadą M44
•    23 listopada - III kwadra Księżyca; o godz. 1:00 Księżyc (50%) w złączeniu z gwiazdą Regulus (1,3m)
•  27 listopada - o godz. 6:00 Księżyc (14%) w złączeniu z gwiazdą Spika (0,9m)
•  29 listopada - Stary Księżyc (4%) jako sierp nisko nad południowo-wschodnim horyzontem

W październiku na wieczornym niebie będzie też można nadal zaobserwować kometę C/2023 A3 (Tsuchinshan-Atlas), ale już słabiej, bo jej magnitudo wyniesie 4,0m.
Kalendarz astronomiczny 2024 - grudzień
Również w grudniu 2024 roku nie będzie brakować dni, w których na nieboskłonie (pod warunkiem dobrych warunków pogodowych i świetlnych) będzie można podziwiać ciekawe zjawiska.
•    1 grudnia - Księżyc w nowiu
•    4 grudnia - o godz. 16:00 Księżyc (12%) w złączeniu z Wenus (-4,2m)
•    7 grudnia - Jowisz (-2,8m) w opozycji na tle gwiazdozbioru Byka
•    8 grudnia - I kwadra Księżyca; o godz. 16:30 Księżyc (50%) w złączeniu z Saturnem (1,0m)
•    13 grudnia - o godz. 17:45 zakrycie plejad przez Księżyc (96%); maksimum roju meteorów z roju Geminidów
•    14 grudnia - o godz. 21:00 Księżyc (99%) w złączeniu z Jowiszem (2,8m)
•    15 grudnia - pełnia Księżyca
•    16-17 grudnia - o godz. 22:00 Księżyc (92%) w złączeniu z Marsem (-0,9m) i Bliźniętami
•    18 grudnia - o godz. 6:00 Księżyc (90%) w złączeniu z Marsem (-0,9m)
•    20 grudnia - Księżyc (75%) w złączeniu z gwiazdą Regulus (1,3m)
•    21 grudnia - przesilenie zimowe, czyli początek astronomicznej zimy
•  21-22 grudnia - maksimum meteorów z roju Ursydów
•  22 grudnia - III kwadra Księżyca
•  24 grudnia - Wenus (-4,4m) oraz Jowisz (-2,8m) jako gwiazdy wigilijne

W tym miesiącu także będzie widoczna kometa C/2023 A3 (Tsuchinshan-Atlas) (4,0m).
Jak zatem widać, każdego miesiąca 2024 roku będą dni, w których pytania typu "jakie planety na niebie dzisiaj" czy "jakie gwiazdy na niebie dzisiaj" zaczną cisnąć się na usta. Warto więc wybrać z tego kalendarza astronomicznego 2024 roku najciekawsze wydarzenia i... stać się ich częścią. Życzymy fantastycznych obserwacji!
Droga Mleczna. Planety, gwiazdy, zjawiska. Co dzisiaj widać na niebie? Sprawdź w kalendarzu astronomicznym na 2024 rok. /123RF/PICSEL


https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-kalendarz-astronomiczny-2024-zjawiska-dzisiaj-na-niebie,nId,7223307

Kalendarz astronomiczny 2024. Zjawiska dzisiaj na niebie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska firma opracuje pokładowy system zarządzania plikami dla ESA
2023-12-21.
Spółka N7 Space rozpoczęła prace nad stworzeniem menedżera plików (File Management System, FMS) dla systemów pamięci masowej pracujących w urządzeniach lotnych, zgodnego ze standardem SAVOIR. Projekt jest realizowany na zamówienie Europejskiej Agencji Kosmicznej i potrwa półtora roku. Jest to kolejny projekt realizowany przez spółkę, który ma na celu rozwój standardowych komponentów oprogramowania dla przyszłych misji kosmicznych.
Głównym zadaniem menedżera plików jest zapewnienie wystandaryzowanego interfejsu pomiędzy systemem plików a bazującymi na plikach usługami oprogramowania pokładowego, takimi jak CCSDS File Delivery Protocol lub Serwis ST[23] zdefiniowany w ECSS-E-ST-70-41C (PUS-C). FMS umożliwi zarządzanie plikami przechowywanymi lokalnie w pamięci pokładowej, oraz zdalnie, na oddzielnych systemach lotnej pamięci masowej.
Implementacja FMS z zachowaniem zgodności z wymaganiami SAVOIR wspierała będzie różne rodzaje nieulotnej i ulotnej pamięci pokładowej, a także będzie mogła zostać zintegrowana z wybranymi implementacjami systemu plików, w zależności od potrzeb misji.
SAVOIR, czyli Space AVionics Open Interface aRchitecture, to inicjatywa rozwijana przez Europejską Agencję Kosmiczną, stworzona z myślą o standaryzacji i unifikacji architektury awioniki pojazdów kosmicznych, m.in. w celu zapewnienie interoperacyjności pomiędzy systemami kosmicznymi. Specyfikacje SAVOIR opisują wymagania architektury awioniki oraz składających się na nią komponentów bazowych. Jednym ze standardów SAVOIR jest Data Storage System Requirement Document opisujący wymagania dla lotnych systemów przechowywania danych, w tym zarządzania plikami.
W ramach projektu „SAVOIR File Management System” N7 Space opracuje i przetestuje na reprezentatywnym modelu inżynierskim komputera pokładowego system zarządzania plikami zgodny z wymaganiami SAVOIR dotyczącymi obsługi i przechowywania plików. W trakcie projektu powstanie również symulator różnych architektur pamięci używanych w elektronice lotnej (NAND, NOR etc.) oraz komputer EGSE (Electronic Ground Segment Equipment). FMS będzie tworzony zgodnie z wymaganiami ECSS dla oprogramowania krytycznego.
Oprogramowanie wytworzone w projekcie zostanie udostępnione przez ESA na licencji open-source, co istotnie obniży bariery wdrożeniowe przez podmioty trzecie. „Pomimo użycia konkretnego reprezentatywnego sprzętu lotnego do testowania, oprogramowanie będzie od początku opracowywane zakładając uniwersalność i docelową przenośność na inne platformy” – mówi lider projektu Wojciech Cierpucha, N7 Space.
„Dzięki temu nowy produkt N7 Space, jako oficjalna referencyjna implementacja, potencjalnie znajdzie zastosowanie w każdej przyszłej misji Europejskiej Agencji Kosmicznej” - dodał Wojciech Cierpucha.
Warto dodać, że firma N7 Space ma doświadczenie w realizacji krytycznego oprogramowania w projektach ESA, jak również w przedsięwzięciach komercyjnych. Realizacja kontraktu na SAVOIR File Management System umożliwi spółce włączenie się w przyszłe łańcuchy dostaw związane z produkcją systemów pamięci masowej, które są standardowym komponentem systemów satelitarnych.
N7 Space specjalizuje się w wytwarzaniu niskopoziomowego oprogramowania pokładowego (embedded on-board software) do zastosowań kosmicznych, w szczególności w rozwoju oprogramowania krytycznego kwalifikowanego zgodnie z normami ECSS. Od 2017 roku N7 Space z powodzeniem realizuje projekty dla sektora kosmicznego, przede wszystkim dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Doświadczenie spółki obejmuje udział w takich misjach, jak PROBA 3, HERA, Comet Interceptor, ARIEL czy EagleEye.
Źródło: N7 Space
Fot. ESA
SPACE24
https://space24.pl/przemysl/sektor-krajowy/polska-firma-opracuje-pokladowy-system-zarzadzania-plikami-dla-esa

Polska firma opracuje pokładowy system zarządzania plikami dla ESA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpotężniejsza burza magnetyczna. Co by było, gdyby powtórzyła się dzisiaj?
2023-12-21.
Bogdan Stech
AUTOR

Zdarzenie Carringtona to gigantyczna burza magnetyczna roku 1859. Wywołała spektakularne efekty, ale też spore kłopoty dla ludzi. Była najintensywniejszą burzą magnetyczną w zapisanej historii. Gdyby doszło do niej dzisiaj, nasza cywilizacja miałaby naprawdę poważne kłopoty.
Zacznijmy od podstaw. Burza magnetyczna to zjawisko, które zachodzi, gdy strumień naładowanych cząstek ze Słońca zderza się z ziemskim polem magnetycznym. Pole magnetyczne Ziemi chroni nas przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, ale czasem może być zaburzone przez silne wyrzuty materii z naszej gwiazdy. Takie wyrzuty nazywamy koronalnymi wyrzutami masy (CME) i są one często związane z plamami i rozbłyskami na powierzchni Słońca.
Zacznijmy od podstaw. Burza magnetyczna to zjawisko, które zachodzi, gdy strumień naładowanych cząstek ze Słońca zderza się z ziemskim polem magnetycznym. Pole magnetyczne Ziemi chroni nas przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, ale czasem może być zaburzone przez silne wyrzuty materii z naszej gwiazdy. Takie wyrzuty nazywamy koronalnymi wyrzutami masy (CME) i są one często związane z plamami i rozbłyskami na powierzchni Słońca.
Kiedy CME opuszcza Słońce, może podróżować z prędkością nawet kilku tysięcy kilometrów na sekundę. Jeśli kieruje się w stronę Ziemi, może dotrzeć do nas w ciągu kilku dni lub nawet godzin. Wtedy dochodzi do zderzenia z naszym polem magnetycznym i jego deformacji. W wyniku tego zjawiska powstają prądy elektryczne w atmosferze i jonosferze, a także zwiększa się natężenie pola magnetycznego na powierzchni Ziemi. To właśnie nazywamy burzą magnetyczną.
Co się wydarzyło w 1859 r.?
W sierpniu i wrześniu 1859 r. Słońce było bardzo aktywne i wytworzyło wiele plam i rozbłysków. Jeden z nich, zaobserwowany 1 września przez angielskiego astronoma Richarda Carringtona, był szczególnie intensywny i spowodował potężny koronalny wyrzut masy, który skierował się prosto na Ziemię. Zajęło mu to tylko 17,6 godziny, co jest rekordowo krótkim czasem. Zwykle CME potrzebują kilku dni, aby pokonać odległość między Słońcem a Ziemią.
Kiedy koronalny wyrzut masy dotarł do naszej planety, wywołał ogromną burzę magnetyczną, jakiej nigdy wcześniej nie zarejestrowano. Pole magnetyczne Ziemi zostało tak mocno zakłócone, że spowodowało niezwykłe zjawiska. Jednym z nich były piękne zorze polarne, które były widoczne na całym świecie, nawet w takich miejscach, jak Karaiby, Hawaje czy Australia. Zorze były tak jasne, że można było czytać przy ich świetle, a niektórzy ludzie myśleli, że to znak końca świata.
Innym efektem burzy magnetycznej były problemy z telegrafami, które były wtedy najnowocześniejszym środkiem komunikującym ludzi. Prądy indukowane w liniach telegraficznych były tak silne, że powodowały iskrzenie, porażenia, a nawet pożary w stacjach telegraficznych. Niektórzy operatorzy zauważyli, że mogą wysyłać wiadomości nawet bez podłączania sprzętu do baterii, ponieważ prąd płynął z samej atmosfery. W niektórych przypadkach doszło do porażenie prądem operatorów telegrafów. Burza magnetyczna trwała około dwa dni i była związana z cyklem słonecznym numer 10.
Jakie byłyby skutki takiej burzy dzisiaj?
Burza magnetyczna z 1859 r. była niesamowitym zjawiskiem, które pokazało, jak silnie jesteśmy zależni od Słońca i jego zachowania. Jednak w tamtych czasach ludzkość nie była tak rozwinięta technologicznie jak dzisiaj. Obecnie korzystamy z wielu urządzeń i systemów, które są podatne na zakłócenia magnetyczne. Co by się stało, gdyby taka burza powtórzyła się w naszych czasach?
Naukowcy ostrzegają, że taka burza mogłaby spowodować globalną katastrofę. Najbardziej narażone byłyby sieci energetyczne, które mogłyby ulec uszkodzeniu lub zniszczeniu przez prądy indukowane w transformatorach i przewodach. To z kolei doprowadziłoby do masowych blackoutów, które paraliżowałyby transport, komunikację, bankowość, medycynę, obronność i wiele innych dziedzin życia. Szacuje się, że taka burza mogłaby pozbawić prądu miliardy ludzi i spowodować niewyobrażalne straty w światowej gospodarce.
Inne zagrożenia związane z burzą magnetyczną to uszkodzenie satelitów, które zapewniają nawigację, telewizję, telefonię i obserwację Ziemi. Satelity mogłyby zostać uszkodzone przez naładowane cząstki lub utracić łączność z Ziemią przez zakłócenia radiowe.
Inne duże burze magnetyczne
Kolejna silna burza słoneczna miała również miejsce w lutym 1872 r. Mniej poważne burze wystąpiły w 1921 r., kiedy to na całej planecie zgłaszano powszechne zakłócenia radiowe. Burza geomagnetyczna z marca 1989 r. spowodowała wyłączenie prądu w dużych obszarach Quebecu w Kanadzie. W dniu 23 lipca 2012 r . zaobserwowano super burzę słoneczną klasy Carringtona, ale jej trajektoria o włos minęła Ziemię.
W ramach badań szukano śladów dużych rozbłysków słonecznych i CME w węglu-14 w słojach drzew i berylu-10 w rdzeniach lodowych. Dowody dużej burzy słonecznej znaleziono w latach 774–775 i 993–994 n.e. Poziomy węgla-14 zapisane w 775 sugerują zdarzenie około 20 razy większe od normalnej zmienności aktywności słońca i 10 lub więcej razy większe niż zdarzenie Carringtona. Wyobrażacie sobie potęgę tego zjawiska?
Czy możemy się przed taką burzą uchronić?
Burza magnetyczna z 1859 r. była wyjątkowym zdarzeniem, które nie zdarza się często. Według badań tak silne burze występują średnio raz na 500 lat. Jednak nie możemy być pewni, kiedy nastąpi kolejna. Dlatego ważne jest, aby być przygotowanym na taką ewentualność i podjąć odpowiednie środki zapobiegawcze.
Jednym z nich jest monitorowanie aktywności słonecznej i ostrzeganie o potencjalnych zagrożeniach. Istnieją specjalne obserwatoria i satelity, które śledzą plamy, rozbłyski i CME na Słońcu i przewidują ich wpływ na Ziemię. Jeśli wykryją niebezpieczne zjawisko, mogą wysłać ostrzeżenie do odpowiednich instytucji i organizacji, które mogą podjąć działania, takie jak odłączenie lub zabezpieczenie sieci energetycznych, satelitów i innych urządzeń.
https://spidersweb.pl/2023/12/zdarzenie-carringtona-1859.html

Najpotężniejsza burza magnetyczna. Co by było, gdyby powtórzyła się dzisiaj.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjska rakieta Sojuz 2.1b wynosi tajnego wojskowego satelitę
2023-12-21.
21 grudnia z kosmodromu wojskowego Plesieck w Rosji wystartowała rakieta Sojuz 2.1b. W udanym locie wystrzeliła na orbitę tajnego satelitę wojskowego.
Rosja w jednym z ostatnich lotów rakietowych w 2023 roku wysłała na orbitę tajnego satelitę o oznaczeniu Kosmos 2573. Lot został przeprowadzony z kosmodromu Plesieck na północ od Moskwy. Rakieta Sojuz 2.1b wystartowała 21 grudnia 2023 r. o 9:48 czasu polskiego.
Cel wysłanego ładunku jest nieznany. Niepewne jest nawet jego oznaczenie Kosmos 2573. Analitycy spodziewają się, że na orbitę mógł zostać wysłany 5. satelita serii Bars-M – sieci zwiadowczej umożliwiającej obrazowanie powierzchni Ziemi w wysokiej rozdzielczości 1 m/px, rejestrowanie obrazów stereo i danych topograficznych z wysokościomierza laserowego.
Przesłankami, by mogło chodzić o ten system jest rodzaj orbity. Początkowo satelita został zaobserwowany na orbicie o wymiarach 338 km na 499 km i inklinacji 98 stopni – parametrach podobnych do lotu poprzedniego satelity tej serii (Bars-M 4) w marcu 2023 r. Nie ma oficjalnych fotografii ładunku, ale są fotografie owiewki chroniącej satelitę w locie rakietowym i ta wygląda też podobnie do poprzednich satelitów serii Bars-M. Zastanawia jednak zastosowanie innego wariantu rakiety Sojuz. Konstrukcja 2.1b ma większy udźwig co sugeruje, że wysłany statek jest cięższy od poprzedników.
Był to 201. udany lot rakiety orbitalnej na świecie w 2023 roku. Rosja wykonała w tym roku 18 startów, a więc znacznie mniej niż Chiny (61) i USA (105).
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Roskosmos/RussianSpaceWeb
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2.1b startująca z misją Kosmos 2573 21 grudnia 2023 r.
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rosyjska-rakieta-sojuz-21b-wynosi-tajnego-wojskowego-satelite

Rosyjska rakieta Sojuz 2.1b wynosi tajnego wojskowego satelitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania po raz pierwszy wskazują miejsca narodzin gwiazd w galaktyce Wir
2023-12-21.
Po raz pierwszy udało się zmapować na dużym obszarze sygnatury poszczególnych zimnych i gęstych obłoków gwiazdotwórczych w galaktyce poza Drogą Mleczną.
Międzynarodowy zespół badawczy pod kierownictwem astronomów z Instytutu Astronomicznego Maxa Plancka (MPIA) dokładnie zmapował ekspansywne obszary zimnego i gorącego gazu, przyszłe miejsca narodzin gwiazd, w galaktyce poza Drogą Mleczną z niezwykłą precyzją. Korzystając z interferometru Northern Extended Millimetre Array (NOEMA), obserwacje te objęły rozległy obszar galaktyki, co pozwoliło na zrozumienie różnych warunków sprzyjających formowaniu się gwiazd. Zebrane dane stanowią przełomowe osiągnięcie w tego rodzaju pomiarach, umożliwiając naukowcom po raz pierwszy zbadanie wczesnych faz formowania się gwiazd poza Drogą Mleczną w tak drobnej skali, jak pojedyncze obłoki gazu tworzące gwiazdy.
Paradoksalnie, proces ewolucji gorących gwiazd zaczyna się w jednych z najzimniejszych obszarów Wszechświata – gęstych obłokach gazu i pyłu, które przemierzają całe galaktyki. Aby zbadać wczesne fazy formowania się gwiazd, w których gaz stopniowo kondensuje się, tworząc ostatecznie gwiazdy, musimy najpierw zidentyfikować te obszary – powiedziała Sophia Stuber, doktorantka z Instytutu Astronomii Maxa Plancka (MPIA) w Heidelbergu. Jest ona główną autorką artykułu, który ma zostać opublikowany w czasopiśmie Astronomy & Astrophysics. W tym celu zazwyczaj mierzymy promieniowanie emitowane przez określone cząsteczki, które są szczególnie obfite w tych niezwykle zimnych i gęstych obszarach.
Cząsteczki jako sondy chemiczne
Astronomowie zazwyczaj wykorzystują cząsteczki takie jak HNC (cyjanowodór) i N2H+ (diazenyl) jako sondy chemiczne do badania procesów formowania się gwiazd w Drodze Mlecznej. Ale dopiero teraz byliśmy w stanie dokładnie zmierzyć te sygnatury w szerokim zakresie w galaktyce poza Drogą Mleczną, obejmując różne strefy o zróżnicowanych warunkach – wyjaśniła Eva Schinnerer, liderka grupy badawczej w MPIA. Już na pierwszy rzut oka widać, że podczas gdy obie cząsteczki skutecznie ujawniają gęsty gaz, to także ukazują interesujące różnice.
W wyniku zderzeń z licznymi cząsteczkami wodoru, które same w sobie są trudne do wykrycia, inne cząsteczki ulegają wprawieniu w ruch obrotowy. W rezultacie emitują promieniowanie o charakterystycznej długości fali, wynoszącej około trzech milimetrów dla wymienionych wcześniej cząsteczek.
Pomiary te są częścią kompleksowego programu obserwacyjnego o nazwie SWAN (Surveying the Whirlpool at Arcsecond with NOEMA). Wykorzystując interferometr radiowy NOEMA, zespół ma na celu zbadanie rozkładu różnych cząsteczek w odległości 20 000 lat świetlnych od galaktyki Wir (Messier 51), w tym cyjanowodoru i diazenylu. Oprócz 214 godzin obserwacji z tego programu, około 70 godzin z innych kampanii obserwacyjnych za pomocą 30-metrowego teleskopu w południowej Hiszpanii uzupełnia zestaw danych.
Ponieważ dane z interferometrów radiowych są znacznie bardziej skomplikowane niż obrazy z teleskopów, przetwarzanie i udoskonalanie danych zajęło około kolejnego roku – powiedział Jérôme Pety z Institute de Radioastronomie Millimétrique (IRAM), instytucji obsługującej teleskopy. Teleskopy interferometryczne, takie jak NOEMA, składają się z wielu pojedynczych anten, które wspólnie osiągają rozdzielczość szczegółów porównywalną z teleskopem o średnicy zwierciadła głównego równej odległości między poszczególnymi teleskopami.
Właściwości gazu zależą od środowiska
Ponieważ obserwujemy tę galaktykę z odległości około 28 milionów lat świetlnych, możemy rozróżnić sygnatury poszczególnych obłoków gazu w różnych obszarach, takich jak centrum i ramiona spiralne. Wykorzystaliśmy tę okoliczność, aby określić, jak dobrze oba gazy śledzą dla nas gęste obłoki w tej galaktyce i czy są one jednakowo dopasowane – powiedziała Stuber.
Podczas gdy intensywność promieniowania cyjanowodoru i diazenylu konsekwentnie wzrasta i maleje w ramionach spiralnych, zapewniając równie wiarygodne wyniki do określenia gęstości gazu, astronomowie znaleźli znaczące odchylenie w centrum galaktyki. W porównaniu do diazenylu, jasność emisji cyjanowodoru wzrasta bardziej znacząco w tym regionie. Wydaje się, że istnieje tam mechanizm, który stymuluje cyjanowodór do emitowania dodatkowego światła, czego nie obserwuje się w przypadku diazenylu.
Podejrzewamy, że odpowiedzialne za to jest aktywne jądro galaktyczne w galaktyce Wir – powiedziała Schinnerer. Region ten otacza centralną masywną czarną dziurę. Zanim gaz wpadnie do czarnej dziury, tworzy wirujący dysk, przyspiesza do dużych prędkości i jest podgrzewany do tysięcy stopni przez tarcie, emitując intensywne promieniowanie. Promieniowanie to rzeczywiście może częściowo przyczyniać się do dodatkowej emisji cząsteczek cyjanowodoru. Nadal jednak musimy szczegółowo zbadać, co sprawia, że oba gazy zachowują się inaczej – dodała Schinnerer.
Wartościowe wyzwanie
W związku z tym, przynajmniej w centralnym obszarze galaktyki Wir, diazenyl wydaje się być bardziej wiarygodnym próbnikiem gęstości w porównaniu do cyjanowodoru. Niestety, świeci on średnio pięć razy słabiej dla tej samej gęstości gazu, co znacznie zwiększa trudność pomiaru. Wymagana dodatkowa czułość jest osiągana dzięki znacznie dłuższemu okresowi obserwacji.
Perspektywa szczegółowego zbadania wczesnych faz w galaktykach poza Drogą Mleczną daje naukowcom nadzieję. Tak wyraźny widok galaktyki Wir jest niedostępny dla Drogi Mlecznej. Podczas gdy obłoki molekularne i regiony gwiazdotwórcze znajdują się bliżej Drogi Mlecznej, określenie dokładnej struktury i lokalizacji ramion spiralnych i obłoków jest znacznie trudniejsze.
Chociaż możemy się wiele nauczyć ze szczegółowego programu obserwacji galaktyki Wir, jest to w pewnym sensie projekt pilotażowy – powiedziała Stuber. Chcielibyśmy w przyszłości badać w ten sposób więcej galaktyk. Możliwość ta napotyka jednak obecnie na ograniczenia wynikające z możliwości technicznych. Galaktyka Wir świeci wyjątkowo jasno w świetle tych chemicznych próbników. W przypadku innych galaktyk teleskopy i instrumenty muszą być znacznie bardziej czułe.
Obecnie planowany interferometr radiowy VLA następnej generacji (ngVLA) prawdopodobnie będzie wystarczająco potężny – ma nadzieję Schinnerer. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, będzie on dostępny dopiero za około dziesięć lat. Do tego czasu galaktyka Wir służy jako bogate laboratorium do badania formowania się gwiazd w skali galaktycznej.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    The birthplaces of stars in the Whirlpool Galaxy
•    Surveying the Whirlpool at Arcseconds with NOEMA (SWAN)
Źródło: MPIA
Na ilustracji: Ilustracja przedstawiająca rozkład promieniowania cząsteczki diazenylu (fałszywe kolory) w galaktyce Wir w porównaniu z obrazem optycznym. Czerwonawe obszary na zdjęciu przedstawiają jasne mgławice gazowe zawierające gorące, masywne gwiazdy przemierzające ciemne strefy gazu i pyłu w ramionach spiralnych. Źródło: Thomas Müller (HdA/MPIA), S. Stuber i inni (MPIA), NASA, ESA, S. Beckwith (STScI), and the Zespół Dziedzictwa Hubble'a (STScI/AURA)
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/badania-po-raz-pierwszy-wskazuja-miejsca-narodzin-gwiazd-w-galaktyce-wir

Badania po raz pierwszy wskazują miejsca narodzin gwiazd w galaktyce Wir.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W najkrótszy dzień tego roku Słońce wzniesie się 5-krotnie niżej niż w najdłuższy dzień
2023-12-22
W piątek mamy najkrótszy dzień w całym roku, w trakcie którego Słońce wzniesie się nad horyzont na najmniejszą wysokość, aż pięciokrotnie niżej niż w najdłuższy dzień w roku, czyli w pierwszy dzień astronomicznego lata. Zobacz zdjęcia porównawcze.

Astronomiczna zima rozpoczęła się w piątek (22.12) punktualnie o godzinie 4:27, czyli w momencie, gdy Słońce znalazło się w tak zwanym punkcie przesilenia zimowego. Choć dla wielu z nas początek zimy to kiepska wiadomość, to jednak są też dobre wieści.
Dlaczego przesilenie zimowe było świętowane przez pradawne ludy znacznie huczniej od pierwszego dnia lata? Ponieważ począwszy od pierwszego dnia zimy nocy zaczynało ubywać, a dnia przybywać, a jasność po raz pierwszy od 6 miesięcy wygrywała z ciemnością.
Dlatego wierzono, że to nowy początek, często obchodzony na równi z Nowym Rokiem. Pierwszy dzień zimy jest też najkrótszym dniem w roku. Tym samym od soboty (23.12) z każdą kolejną dobą Słońce będzie gościć na naszym niebie coraz dłużej.
Najniżej nad horyzontem
Słońce w najkrótszy dzień w roku wzniesie się średnio nad horyzont na wysokość 15 stopni. To aż czterokrotnie niżej niż w najdłuższy dzień w roku, czyli w pierwszy dzień astronomicznego lata, który obchodziliśmy 21 czerwca.
Świetnie obrazują to zamieszczane w artykule zdjęcia porównawcze, które można porównywać przesuwając suwakiem na prawo i lewo oraz do góry i na dół. Jedno z nich wykonane zostało w najdłuższy dzień w roku (21 czerwca), gdy Słońce wznosiło się na wysokość 62 stopni. To drugie zaś w najkrótszy dzień (22 grudnia). Różnica w wysokości Słońca jest kolosalna.
Promienie słoneczne obecnie padają na powierzchnię ziemi pod najmniejszym kątem, dlatego dociera do nas najmniejsza ilość energii, zwłaszcza, gdy dodatkowo niebo jest całkowicie zasnute przez niskie chmury warstwowe.
Dlatego też pierwszy dzień astronomicznej zimy zazwyczaj jest też najbardziej ponurym dniem w roku. Niebo chmurzy się, szanse na przejaśnienia są niewielkie, w dodatku pada śnieg, deszcz ze śniegiem i deszcz, a wiatr jest porywisty.
Najkrótszy dzień
Słońce będzie panować nad horyzontem średnio przez 7 godzin 40 minut, ale nie wszędzie w równym stopniu. Jako, że z północy na południe kraju dystans wynosi przeszło 600 kilometrów, to długość dnia różni się nawet o godzinę.
Zdecydowanie najkrótszy dzień mają mieszkańcy północnego krańca Polski, a dokładniej Jastrzębiej Góry koło Władysławowa, która leży nieopodal słynnego Przylądka Rozewie. Tam Słońce wędrować będzie nad horyzontem tylko przez 7 godzin i 10 minut. Nasza dzienna gwiazda wzniesie się zaledwie 12 stopni nad horyzont, 5 razy niżej aniżeli w pierwszy dzień lata.
Natomiast najdłużej najkrótszym dniem będą się cieszyć mieszkańcy południowych krańców Bieszczad. Tam dzień potrwa 8 godzin i 20 minut, a więc będzie o ponad godzinę dłuższy niż na wybrzeżu. Maksymalna wysokość Słońca nad horyzontem wyniesie niecałe 18 stopni.
Zdecydowanie krótszy dzień panuje w Skandynawii, bowiem im dalej na północ, tym noc jest dłuższa, a dzień krótszy. Barierą jest koło polarne za którym panuje całodobowa noc. W Sztokholmie w Szwecji Słońce będzie ponad horyzontem przez zaledwie 6 godzin i 5 minut, a w Rejkiawiku na Islandii 4 godziny i 7 minut.
Najdłuższa noc
Noc z czwartku na piątek (21/22.12) była najdłuższą w całym roku. Najbardziej przeciągała się oczywiście w okolicach Przylądka Rozewie, przez całe 16 godzin 48 minut. Najkrócej zaś w Bieszczadach, bo przez 15 godzin 48 minut.
Od nocy z piątku na sobotę (22/23.12) kolejne noce stawać się będą coraz krótsze, a dni coraz dłuższe, chociaż początkowo nie będzie to prawie zauważalne. A to dlatego, że dnia przybywa najpierw o zaledwie kilkadziesiąt sekund na dobę. Z biegiem tygodni wydłuża się to do 1 minuty, potem 2, a najszybciej dnia przybywa w okolicach pierwszego dnia astronomicznej wiosny, aż o 4-5 minut na dobę.
Warto też podkreślić, że mimo iż dzień zacznie się wydłużać, to jednak wcale nie oznacza, że równomiernie przybywać go będzie rano i wieczorem. Okazuje się bowiem, że wieczorami dnia nam już przybywa od 13 grudnia, jednak rano jasno wciąż robi się coraz później i nie zmieni się to aż do ostatnich dni roku.
Dodajmy, że zima astronomiczna rozpoczyna się na całej północnej półkuli Ziemi, natomiast na półkuli południowej startuje lato. Oficjalnie biała pora roku potrwa dokładnie do 20 marca do godziny 4:06, kiedy oficjalnie rozpocznie się astronomiczna wiosna. To stanie się za około 89 dni.
Źródło: TwojaPogoda.pl
Maksymalna wysokość Słońca nad horyzontem w najkrótszy dzień w roku (po prawej) i w najdłuższy dzień (po lewej). Fot. TwojaPogoda.pl
Godziny wschodu i zachodu Słońca w najkrótszy dzień w roku. Fot. TwojaPogoda.pl
Czas trwania najkrótszego dnia i najdłuższej nocy. Fot. TwojaPogoda.pl
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2023-12-22/w-najkrotszy-dzien-tego-roku-slonce-wzniesie-sie-5-krotnie-nizej-niz-w-najdluzszy-dzien/

 

 

W najkrótszy dzień tego roku Słońce wzniesie się 5-krotnie niżej niż w najdłuższy dzień2.jpg

W najkrótszy dzień tego roku Słońce wzniesie się 5-krotnie niżej niż w najdłuższy dzień.jpg

W najkrótszy dzień tego roku Słońce wzniesie się 5-krotnie niżej niż w najdłuższy dzień3.jpg

Edytowane przez Paweł Baran
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nocą w Polsce nie widać gwiazd. Naukowcy alarmują ws. zanieczyszczenia światłem
2023-12-22. Opracowanie:
Katarzyna Jasińska
Aż 58 proc. ludności Polski nie ma szans, by dostrzec Drogę Mleczną. Dla 20 proc. populacji kraju nocne niebo jest tak jasne, że wzrok przez cała dobę pozostaje w dziennym trybie widzenia – ustalili eksperci.
W tych miastach prawdziwa noc nigdy nie nastała
Raport o zanieczyszczeniu światłem został opublikowany przez Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk i Light Pollution Think Tank.
Jak wynika z badania, naturalne nocne niebo nad Polską już nie występuje. Najjaśniejszą lokalizacją miejską jest warszawski plac Defilad, ale jeszcze jaśniej świecą szklarnie. Nadmiar światła zaburza sen i przemianę materii, szkodząc ludziom, zwierzętom i roślinom. 58 proc. ludności Polski nie ma szans, by dostrzec Drogę Mleczną, a dla 20 proc. populacji kraju nocne niebo jest tak jasne, że wzrok przez cała dobę pozostaje w dziennym trybie widzenia.
Analizy satelitarne wykazały, że terytorium Polski obserwowane z orbity pojaśniało w 2022 roku co najmniej o 6 proc. względem poprzedzającej go dekady. Był to najjaśniejszy rok w historii obserwacji. Najwięcej światła wyemitowano z dużych miast. Zaledwie pięć z nich - Warszawa, Łódź, Kraków, Gdańsk i Poznań - odpowiadało za 10 proc. całości światła wysyłanego z Polski w kosmos. Najintensywniej świeciły szklarnie. Niektóre z nich na mapach satelitarnych ukazywały się jako kilka razy jaśniejsze niż okolice Placu Defilad w Warszawie, tj. najjaśniejszej w Polsce lokalizacji miejskiej.
W 2022 roku naturalne nocne niebo nad Polską już nie występowało wcale. Bliskie ideałowi było tylko nad Bieszczadami - zaledwie o 6 proc. jaśniejsze niż niebo wolne od zanieczyszczenia światłem. Nad dużymi miastami to pojaśnienie wynosiło już kilka tysięcy procent. W przypadku np. Warszawy, Krakowa, czy Poznania w 2022 roku niebo zawsze było jaśniejsze, niż powinno być po zmroku. W tych miastach prawdziwa noc nigdy nie nastała - wyjaśnia cytowany w informacji prasowej dr hab. Andrzej Kotarba z Centrum Badań Kosmicznych PAN, główny redaktor raportu.
Kto winny?
Zanieczyszczenie światłem wynika, według ekspertki Stowarzyszenia POLARIS Agnieszki Machnowskiej, z nieprzemyślanego i nadmiarowego oświetlania obiektów.
Chcemy oświetlać drogi i ulice, by korzystanie z nich po zmroku było bezpieczne. Używamy światła również do dekoracji budynków i oświetlania reklam. Problem zaczyna się wtedy, gdy zainstalujemy oświetlenie zbyt intensywne, zbyt białe, a do tego kierujące strumień świetlny w zupełnie niepotrzebne miejsca: na fasady i do wnętrz budynków, na trawniki, w korony drzew, a nawet prosto w niebo - wylicza współautorka raportu.
Zegar biologiczny zaburzony
Jak wskazuje raport, polskie ustawodawstwo nie uznaje nadmiernej emisji światła za zanieczyszczenie - w odróżnieniu od np. hałasu czy smogu. Naukowcy podkreślają jednak, że nadmiar światła w środowisku wpływ na funkcjonowanie roślin i zwierząt, ale także człowieka.
Ekspozycja na światło w nocy zaburza nasz wewnętrzny zegar biologiczny, w ślad za czym pojawiają się chociażby zaburzenia snu i przemiany materii, jedne z powszechniejszych chorób cywilizacyjnych - wylicza dr hab. Tomasz Ściężor z Politechniki Krakowskiej, współautor raportu.
Raport ma na celu zwrócenie uwagi na problem wzrostu zanieczyszczenia światłem, jak również dostarczenie rzeczowych, popartych nauką argumentów do dyskusji na temat wdrożenia krajowej polityki zrównoważonego oświetlenia.
Nocne oświetlenie to jedna ze zdobyczy cywilizacyjnych. Przeciwdziałanie zanieczyszczeniu światłem nie oznacza, że mamy z niej rezygnować i wyłączyć wszystkie światła. Chodzi o to, by ze światła korzystać racjonalnie i nie pozbawiać siebie i innych możliwości zdrowego życia w zdrowym środowisku. Przy okazji ocalimy też widok nocnego nieba. Może się bowiem okazać, że za jakiś czas niebo po zmroku będzie tak jasne, że w wigilijny wieczór nie dostrzeżemy na nim ani pierwszej, ani żadnej innej gwiazdki - podsumowuje dr hab. Kotarba.
Raport przygotowali pracownicy polskich uczelni, instytutów badawczych i organizacji pozarządowych, działających na rzecz ograniczenia zanieczyszczenia światłem.
Źródło: RMF24/PAP
/Shutterstock
https://www.rmf24.pl/nauka/news-noca-w-polsce-nie-widac-gwiazd-naukowcy-alarmuja-ws-zanieczy,nId,7225192#crp_state=1

Nocą w Polsce nie widać gwiazd. Naukowcy alarmują ws. zanieczyszczenia światłem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyglądają jak ludzkie oko! Nieco przerażające planety w przestrzeni kosmicznej

3023-12-22. Karol Kubak
Według astronomów poza naszym Układem Słonecznym mogą znajdować się planety, które ze względu na specyficzne położenie mogą przypominać gałkę oczną zawieszoną w przestrzeni kosmicznej.

Kosmos nieustannie zadziwia nas swoim wyglądem. Gigantyczne planety, potencjalne superziemie, czy magiczne zdjęcie "gromady choinkowej", to tylko wybrane przykłady z całej listy niezwykłych obiektów. Ale wiecie, że planety też mogą nas "obserwować" i nie chodzi tu wcale o obcych?
Planetolodzy uważają, że może istnieć egzoplaneta, która przypomina gigantyczną gałkę oczną.
Planety gałki oczne. Skąd bierze się ich wygląd?
Choć mogą wydawać się niezwykłe, to ich zapierający dech w piersiach wygląd można stosunkowo łatwo wytłumaczyć. Wszystko ma związek z blokowaniem pływowym.
Zjawisko to ma miejsce, gdy orbitujące ciało obraca się w takim samym tempie, z jakim porusza się po orbicie. To oznacza, że zawsze jedną stroną zwrócone są wokół gwiazdy. To trochę tak, jak w przypadku naszego ziemskiego Księżyca, który zawsze zwrócony jest w kierunku planety jedną stroną, druga jest niewidoczna.
Ziemia w taki sposób nie jest połączona ze Słońcem, szybszy obrót wokół własnej osi powoduje, że mamy cykl dzień/noc. Astronomowie wiedzą, że niektóre egzoplanety są powiązane pływowo z macierzystymi gwiazdami.

Taki układ powoduje, że obie strony mogą wyglądać zupełnie inaczej. Jedna może być sucha, pozbawiona wody przez palące promieniowanie z gwiazdy. Po drugiej stronie zawsze odwróconej od gwiazdy, w nieustannie panującej nocy może znajdować się jedna wielka pokrywa lodowa.
Na granicy wiecznego dnia i wiecznej nocy, tam, gdzie jest wieczny półmrok, promienie gwiezdne topią lodowiec. Naukowcy uważają, że jest to obszar potencjalnie nadający się do zamieszania, a gleba do uprawy.
Szczególnym przypadkiem jest "gorące oko". Według Seana Raymonda, astronoma z francuskiego  Université de Bordeaux jest szczególna egzoplaneta związana pływowo z gwiazdą, ale nieco od niej oddalona (a tym samym od jej ciepła). Dzięki temu ma charakterystyczną nocną czapę lodową, ale po drugiej stronie nie jest sucha i jałowa. Znajduje się tam ciekły ocean, który również mógłby się nadawać do zamieszkania.

Gorące i lodowate planety gałki ocznej to skrajne przypadki, ale każda planeta, która jest pływowo związana ze swoją gwiazdą, prawdopodobnie będzie wyglądać zupełnie inaczej po dziennej i nocnej stronie. Różnice mogą wynikać z chmur skupionych w określonych obszarach, z preferencyjnego topnienia lodu po stronie dziennej lub zamarzania lodu po nocnej stronie, albo z dowolnej liczby innych możliwych źródeł. Galaktyka może być usiana różnymi odmianami planet gałki ocznej!
zauważył Raymond

Artystyczna wizja planety gałki ocznej /NASA/JPL-Caltech /materiały prasowe

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-wygladaja-jak-ludzkie-oko-nieco-przerazajace-planety-w-przes,nId,7226040

Wyglądają jak ludzkie oko! Nieco przerażające planety w przestrzeni kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy symulator ma pomóc w ochronie Ziemi przed asteroidami. W tle bomba jądrowa

2023-12-22. Wiktor Piech
Wystrzelenie rakiety jądrowej w kierunku nadlatującej w stronę Ziemi asteroidy ciągle budzi wielkie dyskusje. Część ekspertów twierdzi, że jest to jedyne wyjście, by ochronić życie na planecie przed potencjalnym zagrożeniem. Inni mówią, że wybuch spowoduje powstanie chmury niszczycielskich odłamków.

Naukowcy przekonują, że ludzkość musi przygotować się na pojawienie się potencjalnego zagrożenia, jakim jest asteroida nadlatująca z głębin kosmosu. Naukowcy z Lawrence Livermore National Laboratory (LLNL) opracowali specjalne narzędzie do modelowania, które ma wspomóc decydentów w podjęciu decyzji, czy i w jaki sposób wysłać w kosmos rakietę jądrową.
Dzięki algorytmom specjaliści stworzyli symulacje przedstawiające scenariusze, w których ładunek jądrowy zostanie zdetonowany nad powierzchnią asteroidy. Badania pomagają w zrozumieniu, w jaki sposób wybuch jądrowy będzie oddziaływać na ciało kosmiczne i w jaki sposób będą przebiegać fale uderzeniowe.


Wybuch jądrowy i asteroida
Nowo opracowana technika została nazwana ablacją jądrową. W tym założeniu promieniowanie wybuchu jądrowego powoduje odparowanie fragmentu asteroidy, co ma wygenerować ciąg i zmianę prędkości i trajektorii obiektu. Technika ta jest wszechstronna, naukowcy mogą symulować sytuacje, w których w zdarzeniu bierze udział szereg różnych asteroid, od litych skał, po obiekt zbudowany z samego gruzu.
- Jeśli będziemy mieli wystarczająco dużo czasu na ostrzeżenie, moglibyśmy potencjalnie wystrzelić urządzenie nuklearne, wysyłając je miliony mil dalej w stronę asteroidy zmierzającej w stronę Ziemi. Następnie zdetonowalibyśmy urządzenie i albo odbilibyśmy asteroidę, utrzymując ją w stanie nienaruszonym, ale zapewniając kontrolowane odepchnięcie od Ziemi, albo moglibyśmy rozbić asteroidę, rozbijając ją na małe, szybko poruszające się fragmenty, które również ominęłyby planetę - powiedziała naukowczyni Mary Burkey z LLNL.
Niezbędnych informacji dostarczyła ostatnia misja Double Asteroid Redirection Test (DART), podczas której specjalny impaktor kinetyczny celowo zderzył się z asteroidą, by zmienić jej trajektorię.

Jak stwierdziła dr Burkey, materiały jądrowe posiadają najwyższy stosunek gęstości energii na jednostkę masy spośród wszystkich opracowanych przez człowieka technologii. Wskazuje to, że materiały te mogą być nieocenione w zwalczaniu potencjalnego zagrożenia ze strony asteroid.
Badacze stwierdzili, że symulacje wymagają zaimplementowania wielu złożonych "pakietów fizycznych". Możliwość wprowadzenia szeregu różnorodnych danych skutkuje stworzeniem symulacji i modeli, które mają zastosowanie w setkach potencjalnych scenariuszy.

Naukowcy uważają, że jeżeli miałoby w przyszłości dojść do prawdziwego zagrożenia powstałego wskutek kolizji Ziemi z asteroidą, to wysokiej jakości modelowanie będzie miało kluczowe znaczenie przy podejmowaniu najważniejszych decyzji, które miałyby na celu uchronienie nas przed kataklizmem.
- Podczas gdy prawdopodobieństwo uderzenia dużej asteroidy za naszego życia jest niskie, potencjalne konsekwencje mogą być katastrofalne - powiedziała Megan Bruck Syal, kierownika projektu obrony planetarnej LLNL.
Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym The Planetary Science Journal.

Jak zachowa się asteroida po wybuchu jądrowym? Naukowcy mają symulator /dmitryag /123RF/PICSEL


https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nowy-symulator-ma-pomoc-w-ochronie-ziemi-przed-asteroidami-w,nId,7225751

Nowy symulator ma pomóc w ochronie Ziemi przed asteroidami. W tle bomba jądrowa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mørketid, czyli czas ciemności. Ile trwa noc polarna?
2023-12-22. Oprac.: Marcin Szałas

Mniej więcej 1942 kilometry. Tyle w linii prostej dzieli mieszkańców Warszawy od Tromsø w Norwegii, gdzie na własnej skórze można doświadczyć namiastki nocy polarnej. Wbrew powszechnej opinii noc polarna nie oznacza wcale, że mieszkańcy północnych regionów Skandynawii przez pół roku nie ruszają się z domu bez latarek. Żeby doświadczyć prawdziwych ciemności trzeba udać się zdecydowanie dalej. Kiedy jest noc polarna, gdzie występuje i ile trwa? Poznaj trzy rodzaje nocy polarnej.

Co to jest noc polarna?
Noc polarna to zjawisko astronomiczne, którego na Ziemi można doświadczyć, przebywając w pobliżu północnego lub południowego bieguna planety. W tym kontekście "noc" oznacza, że środek Słońca nie wychyla się ponad linię horyzontu przez co najmniej 24 godziny. W tym miejscu łatwo już zauważyć, że "noc polarna" wcale nie musi oznaczać przysłowiowych "egipskich ciemności".

W rzeczywistości noce polarne można podzielić na trzy rodzaje:
•    cywilne;
•    nawigacyjne;
•    astronomiczne.
Powyższe nazwy niezbyt dobrze oddają charakter tych zjawisk, dlatego dla pełnej jasności musimy przyjrzeć się im bliżej. Na początek musimy jednak wyjaśnić, dlaczego noc polarna na północy przypada w miesiącach zimowych, a na południu – w środku lata (przynajmniej "polskiego lata"). Wynika to bezpośrednio z nachylenia osi obrotu Ziemi. W zimie planeta jest zwrócona do Słońca w ten sposób, że promienie padają na półkulę północną niejako "od dołu" – najlepiej ilustruje to poniższa grafika.

Kulminacją tego zjawiska jest dzień przesilenia zimowego, czyli najkrótszy dzień w roku na danej półkuli. Dla mieszkańców Polski jest to 21 lub 22 grudnia. W tym roku będzie to ta druga data – na wysokości Warszawy wschód słońca nastąpi o godz. 7:43, a zachód o godz. 15:25, najkrótszy dzień w roku potrwa więc 7 godzin i 42 minuty. Jednocześnie będzie to najdłuższy dzień w roku dla mieszkańców półkuli południowej, a Słońce w zenicie zaświeci nad zwrotnikiem Koziorożca.
Gdzie występuje noc polarna?
Zjawisko nocy polarnej można obserwować wewnątrz okręgu wyznaczającego koła podbiegunowe, czyli za równoleżnikiem wyznaczającym 66°33' szerokości północnej (N) lub południowej (S). Noc polarna występuje po obu stronach Ziemi.
Cywilna noc polarna

Na skraju tego obszaru nie doświadczymy pełnych ciemności, w praktyce rzeczywistej nocy polarnej nie ujrzymy poniżej kolejnej granicy wyznaczanej przez równoleżnik – tym razem 72°34', czyli co najmniej 6 stopni wewnątrz koła podbiegunowego. Kiedy Słońce w kulminacyjnym momencie znajduje się między 0 a 6 stopniami pod horyzontem, mówimy o "cywilnym zmierzchu".
W takiej konfiguracji promienie słoneczne trafiają wtedy w górne warstwy atmosfery. Część z nich odbija się od powłoki gazowej i trafia na powierzchnię, która mimo braku Słońca nad horyzontem otrzymuje pewną ilość światła. Mrok jest na tyle słaby, że nie utrudnia większości aktywności na świeżym powietrzu – wyjście na zewnątrz nie wiąże się z koniecznością zabierania ze sobą latarki.

Jeśli chodzi o Europę, to cywilnej nocy polarnej nie zobaczymy, stojąc nawet na najbardziej wysuniętym na północ kontynentalnym terytorium Norwegii. Dopiero podróż na Svalbard (daw. Spitsbergen) pozwala na takie obserwacje między 11 listopada a 30 stycznia. Inne miejsca, gdzie występuje pierwszy rodzaj nocy polarnej to północne rubieże azjatyckiej części Rosji, a także w pasie tzw. Kordylierów Arktycznych w Kanadzie.
Nawigacyjna noc polarna
Zmierzch nawigacyjny ma miejsce, kiedy Słońce w szczytowym momencie swojej wędrówki nie znajduje się wyżej niż 6 stopni poniżej linii horyzontu na danej szerokości geograficznej. Dolną granicą tego zjawiska jest 12 stopni pod horyzontem – dopiero wtedy możemy mówić o nawigacyjnej nocy polarnej.
Nawigacyjna noc polarna jest więc możliwa tylko na szerokościach powyżej 78°33' N lub S, nie ma więc możliwości wystąpienia zmierzchu nawigacyjnego, a tylko astronomicznego, którym zajmiemy się za chwilę. Podczas nawigacyjnej nocy polarnej do powierzchni nie trafia praktycznie żadna ilość naturalnego światła, nie licząc światła gwiazd, odbitego od tarczy Księżyca, pochodzącego z reakcji chemicznych w atmosferze (zorze polarne).

Delikatną łunę promieni słonecznych można dostrzec tylko w okolicach południa, patrząc prosto na południe (jeżeli przebywamy w obrębie północnego koła podbiegunowego).
Nawigacyjna noc polarna obejmuje obszary północnego Svalbardu i położonej nieco tylko na wschód, należącej do Rosji Ziemi Franciszka Józefa. W Kanadzie co roku, między 19 listopada i 22 stycznia obserwują ją mieszkańcy Alert w regionie Nunavut (Kanada) – najbardziej na północ wysuniętej osadzie ludzkiej na całym świecie. Dla jasności, nie ma tam jednak stałych mieszkańców, a jedynie zmieniające się załogi. Alert leży na 82°30' N, a więc bardzo blisko granicy, za którą pojawia się polarna noc astronomiczna.
Astronomiczna noc polarna
O zmierzchu astronomicznym można mówić wtedy, kiedy Słońce znajduje między 12 a 18 stopniem poniżej horyzontu. Wzorem powyższych rozróżnień, astronomiczna noc polarna występuje wtedy, kiedy Słońce znajdzie się więcej niż 18 stopni pod widnokręgiem. Taki układ jest możliwy tylko w najbardziej wysuniętych na północ i południe krańcach Ziemi – na szerokościach geograficznych powyżej 84°33' N lub S.
Noc polarna oznacza tam nieprzeniknione ciemności, które czasowo rozjaśnić mogą tylko inne niż nasza gwiazda źródła światła. Obecnie na świecie, za granicą 84°33' jest tylko jedno miejsce stale zamieszkane przez ludzi, Amundsen-Scott South Pole Station, amerykańska stacja naukowo-badawcza zlokalizowana na Antarktydzie.
Ile trwa noc polarna?
Wbrew powszechnej opinii noc polarna i dzień polarny nie dzielą roku na biegunach na dwie równe połowy po 6 miesięcy. W rzeczywistości "astronomiczna noc polarna" na obu biegunach trwa ok. 11 tygodni. Na bliższym nam geograficznie biegunie północnym jest to czas między 13 listopada a 29 stycznia.
Astronomiczna noc polarna rozświetlona zorzą na biegunie południowym. /NOAA Photo Library /Wikimedia

 
 Schematyczne przedstawienie nachylenia kąta Ziemi i jej oświetlenia przez promienie słoneczne w dniu przesilenia zimowego – w tym roku 22 grudnia. /Przemyslaw "Blueshade" Idzkiewicz /Wikimedia

Noc polarna, a właściwie "cywilny zmierzch" w Tromsø na szerokości 69°40′33″N. Słońce nie wschodzi tam ponad horyzont między 27 listopada i 19 stycznia. Z kolei dzień polarny (Słońce nie chowa się pod horyzontem) między 19 maja i 27 lipca.

https://geekweek.interia.pl/nauka/news-morketid-czyli-czas-ciemnosci-ile-trwa-noc-polarna,nId,7218570

Mørketid, czyli czas ciemności. Ile trwa noc polarna2.jpg

Mørketid, czyli czas ciemności. Ile trwa noc polarna.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katalog Caldwella: 73
2023-12-22. Dawid Bielski  

O obiekcie:
C73, występujący również pod nazwą NGC 1851, jest gromadą kulistą oddaloną od Układu Słonecznego o około 39 500 lat świetlnych w kierunku Gwiazdozbioru Gołębia. Większość gwiazd w znanych nam gromadach kulistych powstała w podobnym czasie. Przyjmuje się, że powstają one z obłoków molekularnych i stąd wynika ich zbliżony wiek. Nie jest to jednak uniwersalna reguła. Jednym z odstępstw od niej jest właśnie obiekt nr 73 w katalogu Caldwella. Zawiera on ponad 200 000 gwiazd, a badania wykazały, że ich wiek znacząco różni się między sobą – są to różnice rzędu dwóch miliardów lat. Co więcej, na obrzeżach tej gromady istnieje rozproszone halo. Nie wiemy dokładnie, dlaczego Caldwell 73 ma takie nietypowe, jak dla gromady kulistej, cechy. Jedna z hipotez głosi, że C73 jest pozostałością po zderzeniu dwóch innych gromad z występującą tam wcześniej galaktyką karłowatą. Kiedy gromady się połączyły, część gwiazd z zewnętrznych obszarów powstałego układu została przechwycona przez inne, bardziej masywne obiekty. Tłumaczy to, dlaczego obecnie widzimy jedynie gęstą gromadę kulistą otoczoną przez rozrzedzone halo.
Odkrywcą C73 jest szkocki astronom James Dunlop – wykrył on tę gromadę kulistą 29 maja 1826 r. w Australii. Dzięki swoim rozmiarom oraz jasności obserwowalnej, NGC 1851 jest największym i najjaśniejszym obiektem głębokiego nieba w Gwiazdozbiorze Gołębia.
Podstawowe informacje:
•    Typ obiektu: Gromada kulista
•    Numer w katalogu NGC: 1851
•    Jasność: 7,3
•    Gwiazdozbiór: Gołąb
•    Deklinacja: -40  02  50
•    Rektascensja: 05  14  06
•    Rozmiar kątowy: 11   11
•    Promień: 65 ly
Jak obserwować:
Caldwell 73 nie jest widoczny z Polski. Możemy go obserwować na szerokościach geograficznych poniżej południowego wybrzeża Morza Śródziemnego. Najlepsze warunki do jego obserwacji występują w okresie od grudnia do lutego. C73 nie jest możliwy do zaobserwowania nieuzbrojonym okiem. Dopiero za pomocą lornetki jesteśmy w stanie zauważyć rozmytą jasną plamkę, a 3,1-calowy refraktor przy niewielkich przybliżeniach ukaże kształt przypominający halo komety. Przy sprzyjających warunkach (m.in. przy niskim poziomie zanieczyszczenia świetlnego) 8-calowy teleskop umożliwi nam już zaobserwowanie niektórych, pojedynczych gwiazd tej gromady o jasności rzędu 13 .
Korekta – Zofia Lamęcka
Źródła:
•    nasa.gov: NASA Hubble’s Caldwell Catalog: Caldwell 73
20 grudnia 2023

•    freestarcharts.com; NGC 1851 - Globular Cluster
20 grudnia 2023
Zdjęcie w tle: NASA, ESA, and G. Piotto (Università degli Studi di Padova)
Otoczenie obiektu C73 (NGC 1851) na sferze niebieskiej. Źródło: freestarcharts

https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-73/

Katalog Caldwella 73.2.jpg

Katalog Caldwella 73.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

USA: kooperacja kluczem do sukcesu w kosmosie
2023-12-22. Mateusz Mitkow

20 grudnia br. w Waszyngtonie odbyło się spotkanie Krajowej Rady ds. Przestrzeni Kosmicznej. Władze kraju wykorzystały to wydarzenie do omówienia polityki kraju w kwestii rozwoju zdolności kosmicznych, w tym nowych inicjatyw i działań realizowanych wspólnie z innymi państwami. Jak zaznaczyła w swoim wystąpieniu wiceprezydent USA Kamala Harris, priorytetem jest powrót ludzi na Księżyc.
Było to trzecie spotkanie Krajowej Rady ds. Przestrzeni Kosmicznej w Waszyngtonie, w ramach której wiceprezydent USA Kamala Harris wygłosiła otwierające przemówienie, a następnie nastąpiły sesje rady. Obie części skupiały się w głównej mierze na bieżących wysiłkach, dotyczących rozwoju krajowych możliwości w kosmosie oraz pogłębianiu międzynarodowych partnerstw. W trakcie swojego wystąpienia Kamala Harris ogłosiła, że przed końcem dekady, w ramach programu Artemis, na Księżycu wyląduje astronauta spoza USA, lecz nie określiła jakie państwo będzie reprezentować.
„Partnerstwa były kluczowe dla naszego przywództwa w kosmosie. W nadchodzących latach jednym z głównych sposobów, w jaki będziemy je nadal rozszerzać, będzie wzmocnienie naszych międzynarodowych partnerstw” - zaznaczyła Kamala Harris. Dzięki dobrej kooperacji astronauci z innych krajów zostaną włączeni do przyszłych misji lądowania na Księżycu w ramach programu Artemis. Kilka miesięcy wcześniej Dyrektor Generalny Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) zapowiedział, że przed 2030 r. na Srebrny Glob wyruszą astronauci z Europy.
Na spotkaniu Krajowej Rady ds. Przestrzeni Kosmicznej omówiono postępy i nowe inicjatywy w zakresie wspomnianego programu Artemis, wysiłki kraju na rzecz uniemożliwienia testów broni satelitarnej (ASAT), kwestie radzenia sobie z problemem kosmicznych śmieci, ułatwienie wprowadzania nowych innowacji dostarczanych przez sektor prywatny, a także nowe projekty z partnerami, w tym m.in. współpraca w Włoską Agencją Kosmiczną (ASI) przy projekcie satelity Multi-Angle Imager for Aerosols (MAIA). Z dostępnych informacji wynika, że nie zabrakło także omówienia realizowanych działań na rzecz obronności, głównie ze względu na rosnące zagrożenia militarne ze strony Chin i Rosji.
Dobrze wiemy, że współczesne pole walki to także kosmos, dlatego niezwykle ważne jest, aby pracować z sojusznikami w celu zapewnienia odpowiednich zdolności w tej domenie. Jak podkreślili amerykańscy urzędnicy, w przypadku zakazu wspominanych testów broni ASAT „poczyniono znaczne postępy”, gdyż do porozumienia zapoczątkowanego w 2022 r. dołączyło 36 państw. Zostały przedyskutowane również dwustronne umowy między USA a odpowiednio Japonią i Norwegią, dotyczące wspólnych działań na rzecz obronności w kosmosie i wykorzystania wspólnych potencjałów.
Zagrożenia, które monitorujemy, obejmują zagrożenia fizyczne, wojnę elektroniczną i zagrożenia cybernetyczne dla obiektów naziemnych i infrastruktury kosmicznej” - powiedziała Avril Haines, dyrektor wywiadu krajowego cytowana przez portal branżowy Space News. Warto w tym kontekście przypomnieć także, że 14 grudnia br. Izba Reprezentantów przegłosowała coroczny plan wydatków obronnych Stanów Zjednoczonych opiewający na łącznie 883,7 mld USD. Dokument zakłada przeznaczenie 30 mld USD dla amerykańskich sił kosmicznych (USSF; U.S. Space Force).
„Wprowadzenie w życie NDAA nigdy nie było tak istotne jak dzisiaj. Ameryka i nasi sojusznicy stoją w obliczu bezprecedensowych i szybko ewoluujących zagrożeń ze strony Chin, Rosji, Iranu, Korei Północnej i organizacji terrorystycznych na całym świecie” - podkreślił przed głosowaniem przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów Mike Rogers.
Źródło: Space News/NASA/Space24.pl
SPACE24
https://space24.pl/polityka-kosmiczna/swiat/usa-kooperacja-kluczem-do-sukcesu-w-kosmosie

USA  kooperacja kluczem do sukcesu w kosmosie2.jpg

USA  kooperacja kluczem do sukcesu w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozpoczęła się astronomiczna zima. Co pokaże nocne niebo?
2023-12-22. W piątek (22 grudnia br.) o godz. 4:27 rano Słońce przekroczyło punkt przesilenia zimowego, co oznaczało początek astronomicznej zimy. Ten okres oznacza długie noce i krótkie dni, co pozwala wieczorem na podziwianie obiektów astronomicznych na niebie.
Pory roku mogą być różnego rodzaju, na przykład astronomiczne (definiowane przez położenie Słońca, jego górowanie w zenicie nad równikiem lub zwrotnikami), kalendarzowe (okresy w kalendarzu pomiędzy konkretnym dniami), fenologiczne (od cyklu rozwoju przyrody).
Występowanie pór roku to skutek tego, że oś obrotu naszej planety jest nachylona względem płaszczyzny orbity, w połączeniu z ruchem obiegowym Ziemi dookoła Słońca. Na półkuli północnej astronomiczna zima trwa od przesilenia zimowego – które następuje, gdy Słońce góruje w zenicie nad zwrotnikiem Koziorożca, czyli najdalej na południe, jak to jest możliwe. Kończy się przy przesileniu wiosennym, gdy Słońce góruje w zenicie nad równikiem.
W przypadku półkuli południowej jest odwrotnie. Gdy u nas trwa astronomiczna zima, tam występuje astronomiczne lato. W tym roku astronomiczna zima na półkuli północnej zaczęła się 22 grudnia o godzinie 4:27. Zimą Słońce wznosi się nisko nad horyzont, dni są krótkie, a noce długie. Na początku zimy Słońce zachodzi już około godz. 15:30, a nieco później możemy zobaczyć już pierwsze gwiazdy.
Podczas zimy (na półkuli północnej) Ziemia przechodzi przez peryhelium swojej orbity, czyli punkt znajdujący się najbliżej Słońca. Nastąpi to 3 stycznia. Jednym z najokazalszych gwiazdozbiorów zimowego nieba jest Orion, widoczny przez całą noc aż do rana. Jest złożony z jasnych gwiazd rozmieszczonych w taki sposób, że przypominają schematyczną sylwetkę człowieka. Niedawno jedna z tych gwiazd, Betelgeza, była bohaterką rzadkiego astronomicznego zjawiska – zakrycia przez planetoidę (dla bardzo jasnych gwiazd zdarza się to bardzo rzadko).
W Orionie charakterystycznym wzorem są trzy gwiazdy ułożone blisko siebie w jednej linii. Jest to tzw. Pas Oriona. Ten asterym, czyli układ gwiazd nie będący oficjalnym gwiazdozbiorem, może nam pomóc w zidentyfikowaniu Syriusza – najjaśniejszej gwiazdy nocnego nieba. Wystarczy wydłużyć w dół linię, którą stanowią gwiazdy Pasa Oriona i na pewno wypatrzymy Syriusza.
Najsłynniejszymi asteryzmami są Wielki Wóz i Mały Wóz. Pierwszy stanowi fragment gwiazdozbioru Wielkiej Niedźwiedzicy, a drugi Małej Niedźwiedzicy. Wielki Wóz złożony jest z jasnych gwiazd. Jego mały odpowiednik ma już słabsze gwiazdy, ale dzięki jego wielkiemu bratu możemy go łatwo odnaleźć. Gdy linię pomiędzy dwoma tylnymi gwiazdami Wielkiego Wozu przedłużymy pięć razy, to pierwszą dość jasną gwiazda, na którą natrafimy, jest Gwiazda Polarna. Wchodzi ona w skład Małego Wozu.
Spośród planet w trakcie tegorocznej zimy na niebie widoczne są prawie wszystkie, tylko o różnych porach. Wieczorem łatwo dostrzeżemy Saturna i Jowisza. Z kolei przy pomocy teleskopu możemy zapolować na Urana i Neptuna. Na wschód pozostałych planet trzeba poczekać do rana. Najjaśniej świeci Wenus, jako Gwiazda Poranna. Można też zobaczyć Merkurego. Najtrudniej odnaleźć Marsa, który jest obecnie zbyt blisko Słońca i wschodzi bardzo krótko przed wschodem dziennej gwiazdy. Ułatwieniem w tym przypadku może być zbliżenie Wenus i Marsa 22 lutego.
Piękny widok na porannym niebie zobaczymy 7, 8 i 9 stycznia, kiedy to Księżyc przejdzie obok Wenus i Merkurego. 7 stycznia obiekty będą ułożone mniej więcej w jednej linii, a 8 i 9 stycznia będą tworzyć trójkąt.
Natomiast już na samym początku zimy zobaczymy wieczorem wysoko na niebie spotkanie Księżyca z Jowiszem (22 grudnia). Następnie 14 stycznia Księżyc minie Saturna, 16 stycznia będzie widoczny w połowie dystansu pomiędzy Jowiszem i Saturnem, a 18 stycznia ponownie powita się z Jowiszem. Układ Księżyca z Jowiszem będziemy mogli podziwiać kolejny raz 14-15 lutego oraz od koniec zimy 13 marca.
Spośród rojów meteorów obfite są Kwadrantydy, dla których maksymalna liczba zjawisk w ciągu godziny to 110. Można je obserwować od 28 grudnia do 12 stycznia. Pełnie Księżyc nastąpią 27 grudnia, 25 stycznia, 24 lutego, a nowie, 11 stycznia, 9 lutego, 10 marca. W trakcie tegorocznej zimy nie wystąpią zaćmienia Słońca, ani Księżyca
Obserwatorium ESA (Optical Ground Station) w La Teide na Teneryfie. Fot. Instituto de Astrofísica de Canarias (IAC)/ESA/J.C. Casado [esa.int]

Fot. ESO
Fot. Międzynarodowa Unia Astronomiczna [iau.org]
Źródło: PAP
URANIA
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/rozpoczela-sie-astronomiczna-zima-co-pokaze-nocne-niebo

Rozpoczęła się astronomiczna zima. Co pokaże nocne niebo2.jpg

Rozpoczęła się astronomiczna zima. Co pokaże nocne niebo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosyjska rakieta Sojuz 2.1b wynosi tajnego wojskowego satelitę
2023-12-22.
21 grudnia z kosmodromu wojskowego Plesieck w Rosji wystartowała rakieta Sojuz 2.1b. W udanym locie wystrzeliła na orbitę tajnego satelitę wojskowego.
Rosja w jednym z ostatnich lotów rakietowych w 2023 roku wysłała na orbitę tajnego satelitę o oznaczeniu Kosmos 2573. Lot został przeprowadzony z kosmodromu Plesieck na północ od Moskwy. Rakieta Sojuz 2.1b wystartowała 21 grudnia 2023 r. o 9:48 czasu polskiego.
Cel wysłanego ładunku jest nieznany. Niepewne jest nawet jego oznaczenie Kosmos 2573. Analitycy spodziewają się, że na orbitę mógł zostać wysłany 5. satelita serii Bars-M – sieci zwiadowczej umożliwiającej obrazowanie powierzchni Ziemi w wysokiej rozdzielczości 1 m/px, rejestrowanie obrazów stereo i danych topograficznych z wysokościomierza laserowego.
Przesłankami, by mogło chodzić o ten system jest rodzaj orbity. Początkowo satelita został zaobserwowany na orbicie o wymiarach 338 km na 499 km i inklinacji 98 stopni – parametrach podobnych do lotu poprzedniego satelity tej serii (Bars-M 4) w marcu 2023 r. Nie ma oficjalnych fotografii ładunku, ale są fotografie owiewki chroniącej satelitę w locie rakietowym i ta wygląda też podobnie do poprzednich satelitów serii Bars-M. Zastanawia jednak zastosowanie innego wariantu rakiety Sojuz. Konstrukcja 2.1b ma większy udźwig co sugeruje, że wysłany statek jest cięższy od poprzedników.
Był to 201. udany lot rakiety orbitalnej na świecie w 2023 roku. Rosja wykonała w tym roku 18 startów, a więc znacznie mniej niż Chiny (61) i USA (105).
 
 
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Roskosmos/RussianSpaceWeb
 
Na zdjęciu: Rakieta Sojuz 2.1b startująca z misją Kosmos 2573 21 grudnia 2023 r.
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/rosyjska-rakieta-sojuz-21b-wynosi-tajnego-wojskowego-satelite

Rosyjska rakieta Sojuz 2.1b wynosi tajnego wojskowego satelitę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astrofizycy publikują katalog olbrzymów Keplera, pomoc w ustaleniu, gdzie można znaleźć życie
2023-12-22.
Poszukiwanie olbrzymich planet Keplera, którego wyniki opublikowano w czasopiśmie Astrophysical Journal, trwało dekadę.

Ten katalog stanowi pierwsze tego rodzaju przedsięwzięcie i bezprecedensową okazję do zbadania różnorodności układów planetarnych. Zawiera on obiekty podobne do Układu Słonecznego, jednak nie do końca identyczne, co otwiera nowe możliwości dla zrozumienia procesów tworzenia się planet – powiedziała Lauren Weiss z Departamentu Fizyki i Astronomii na Uniwersytecie Notre Dame. Pytanie naukowe, które staram się rozwiązać od ostatniej dekady, brzmi: które z innych małych planet, podobnych do Ziemi, posiadają rodzeństwo przypominające Jowisza? Ta cecha może okazać się kluczowa w poszukiwaniach życia poza naszym Układem Słonecznym.

Wcześniejsze badania przeprowadzone w ciągu ostatnich kilku lat sugerują, że Jowisz mógł odegrać istotną rolę w powstaniu życia na Ziemi. W trakcie formowania się Układu Słonecznego, Jowisz wyrzucał skaliste i lodowe odłamki, oraz zarodki planet w kierunku obecnego położenia Ziemi. Obecnie również nadal zdarzają się sytuacje, w których Jowisz ciska odłamki w kierunku Ziemi. Istnieje hipoteza, że te odłamki mogły przenieść wodę na naszą planetę w nienaruszonym stanie, co pomogło w powstaniu oceanów i sprzyjało rozwojowi życia.

Na podstawie danych zebranych w Obserwatorium W. M. Keck na Mauna Kea w Waimea na Hawajach, Weiss i jej współpracownicy zarejestrowali prawie 3000 pomiarów prędkości radialnych 63 gwiazd podobnych do naszego Słońca, które posiadają 157 znanych, małych planet. Spośród tych 157 małych planet, niektóre posiadają rozmiary od Marsa do Neptuna, a niektóre z nich mają skaliste powierzchnie, które mogą być odpowiednie do życia. W trakcie badań zespół odkrył 13 planet podobnych do Jowisza, osiem planet o rozmiarach zbliżonych do Neptuna oraz trzy gwiazdy towarzyszące.

Wbrew intuicji, duże, gazowe olbrzymy poza naszym Układem Słonecznym są trudne do znalezienia, ponieważ niektóre powszechne metody wykrywania nie działają. Kosmiczny Teleskop Keplera, który po dziewięciu latach pracy został wycofany z użycia w 2018 roku po tym, jak skończyło mu się paliwo, był doskonałym narzędziem dla naukowców do znajdowania małych egzoplanet, które krążą blisko swoich gwiazd. Wykorzystywał on metodę tranzytu, która mierzyła niewielkie spadki jasności gwiazdy towarzyszącej, aby wskazać obecność planety krążącej wokół swojej gwiazdy.

Gazowe olbrzymy zazwyczaj znajdują się znacznie dalej od swoich gwiazd i nie wykazują regularności w przejściach przed nimi, co ogranicza ich użyteczność dla astronomów. Na przykład Jowisz potrzebuje 12 lat, aby okrążyć Słońce. Dodatkowo, w przeciwieństwie do planet krążących blisko swoich gwiazd, odległe planety często posiadają orbity lekko nachylone względem obserwatora z Ziemi, co sprawia, że spadki jasności są mniej zauważalne.

Weiss i jej współpracownicy wykorzystali metodę prędkości radialnej opartą na spektroskopii Dopplera. Zespół zmierzył „kołysanie” gwiazdy poprzez obserwację fal, które zbliżają się i oddalają od Ziemi z powodu oddziaływania grawitacyjnego dużej planety krążącej wokół tej gwiazdy.

Jowisze są duże i wywierają silne oddziaływanie grawitacyjne na gwiazdy, co można zmierzyć. Aby je odnaleźć, konieczne było przeprowadzenie wielu pomiarów w różnych okresach czasu, co dokładnie zrobiliśmy – powiedziała Weiss. Dla każdej gwiazdy w próbce, zarówno ona, jak i jej współpracownicy, obserwowali przesunięcie Dopplera fal świetlnych gwiazd przez co najmniej 10, a w niektórych przypadkach nawet setki nocy.

To zależy od gwiazdy – powiedziała, dodając, że „obserwowanie” gwiazd nie odbywa się poprzez bezpośrednie patrzenie na nie przez teleskop. Astronomowie kontrolują teleskop Kecka ze zdalnych stacji obserwacyjnych na całym świecie, w tym w Notre Dame.

Chociaż Weiss była podekscytowana odkryciem planet podobnych do Jowisza, katalog układów planetarnych podobnych do Ziemi i Jowisza jest aspektem, który pomoże astronomom w nadchodzących latach.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
•    Uniwersytet Notre Dame
•    Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2023/12/astrofizycy-publikuja-katalog-olbrzymow.html

Astrofizycy publikują katalog olbrzymów Keplera, pomoc w ustaleniu, gdzie można znaleźć życie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od jutra dzień zacznie się wydłużać. Dziś przesilenie zimowe
2023-12-22.
22 grudnia był najkrótszym dniem 2023 roku. Czas od wschodu do zachodu Słońca wyniósł 7 godzin i 42 minuty dla centralnej Polski.
Dzień przesilenia zimowego na półkuli północnej definiuje czas, kiedy Słońce na półkuli przeciwnej góruje w zenicie na szerokości geograficznej zwrotnika Koziorożca 23°26′22″S. Dzień ten przypada 21 lub 22 grudnia. Dla półkuli północnej dzień ten jest najkrótszym w roku, a w przypadku południowej części globu – najdłuższy. Przesilenie zimowe wyznacza początek astronomicznej zimy na północ od równika. Od tego momentu dzień wydłuża się aż do momentu przesilenia letniego, czyli początku astronomicznego lata.
 
Cykl pór roku jest zależny od nachylenia osi obrotu Ziemi względem pozornej płaszczyzny wyznaczonej przez orbitę, po której planeta obiega Słońce, a nie od odległości do Dziennej Gwiazdy. Jest to tak zwana ekliptyka. Płaszczyzna ekliptyki zawiera w sobie orbitę Ziemi. Orbity planet Układu Słonecznego leżą blisko ekliptyki. Wzdłuż ekliptyki na niebie znajduje się 13 gwiazdozbiorów zodiakalnych. Nachylenie płaszczyzny równika niebieskiego względem ekliptyki powoli zmienia się w czasie ze względu na zjawisko precesji osi Ziemi i aktualnie wynosi 23°26′14”. Kąt został po raz pierwszy wyznaczony w Chinach około 1100 roku p.n.e. Dokonano tego na podstawie obserwacji długości cienia rzucanego przez gnomon.
Dzień staje się dłuższy
Po przesileniu zimowym czas trwania dnia staje się dłuższy. 23 grudnia 2023 roku Słońce znajdować się będzie nad horyzontem o 5 sekund dłużej niż dzień wcześniej. 1 styczna 2024 roku dzień będzie dłuższy o minutę. Długości nocy i dnia zrównają się z kolei 20 marca, kiedy to rozpocznie się astronomiczna wiosna.

22 grudnia był najkrótszym dn1em 2023 roku. Fot. Gettyimages
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/74982417/od-jutra-dzien-zacznie-sie-wydluzac-dzis-przesilenie-zimowe

 

Od jutra dzień zacznie się wydłużać. Dziś przesilenie zimowe.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polaris. Gwiazda Polarna, która stoi w miejscu

2023-12-23. Oprac.: Marcin Szałas
Alfa Ursae Minoris to gwiazda (a nawet trzy), które my i jeszcze kilka następnych pokoleń będziemy określali Gwiazdą Polarną. To obiekt dość jasny, ale zdecydowane nie najjaśniejszy – pod tym względem zajmuje dopiero 48. miejsce na liście. W rzeczywistości miano Gwiazdy Polarnej jest tytułem "rotacyjnym", tyle że w skali kosmicznej. Jej kadencja potrwa jeszcze przez 1000 lat, dla nas niemal wieczność, dla wszechświata – mgnienie oka. Co tak naprawdę wskazuje Gwiazda Polarna, z czego wynika jej wyjątkowość i czy na południu też mają swój drogowskaz?

Co to jest Gwiazda Polarna?
Gwiazda Polarna to bardziej tytuł rotacyjny, a nie nazwa konkretnego obiektu astronomicznego. Obecnie należy do najjaśniejszej gwiazdy w konstelacji Małej Niedźwiedzicy – Alfa Ursae Minoris, często określanej także jako Polaris.  
W rzeczywistości kierunek północny wyznacza tzw. biegun niebieski – punkt nieboskłonu wyznaczany przez przedłużenie osi obrotu Ziemi. W obecnej konfiguracji najbliżej tego punktu znajduje się Polaris, jednak nie pokrywa się z nim idealnie – obecnie dzieli je niecały 1 stopień. W okolicach roku 2100 będzie to zaledwie 0,27 stopnia, ale potem Gwiazda Północna zacznie się od tego punktu oddalać.
To wynik ruchu precesyjnego Ziemi. Oś obrotu kuli ziemskiej nie jest prostopadła do płaszczyzny orbity okołosłonecznej, odchylenie wynosi 23°26'. Jest to efekt oddziaływania na Ziemię sił grawitacyjnych Słońca i Księżyca. W ciągu roku to odchylenie sprawia, że raz jedna, a raz druga półkula jest oświetlana w większym stopniu. Dwa razy w roku obie są oświetlane w tym samym stopniu (równonoce).

Na przestrzeni tysięcy lat oś obrotu Ziemi rysuje na nieboskłonie pozorny okrąg, którego promień wynosi ok. 23,5 stopnia. Przypomina to ruch dziecięcej zabawki – bączka – który przy przechyleniu, na tej samej zasadzie zaczyna wyznaczać okręgi "tłokiem", który napędza cały mechanizm. W skali kosmicznej pełny okręg wynikający z precesji jest zataczany przez niemal 26 000 lat – inna nazwa dla tego okresu to "rok platoński".
Z tego powodu rolę Gwiazdy Polarnej nie zawsze pełni ten sam obiekt. Najbliższa "zmiana warty" nastąpi ok. 3100 roku – gwiazdą najbliżej bieguna niebieskiego zostanie wtedy Errai.


Dlaczego Gwiazda Polarna stoi w miejscu?
Technicznie rzecz biorąc – nie stoi, chociaż można odnieść takie wrażenie przy niewystarczająco precyzyjnych obserwacjach.
Konsekwencją ruchu obrotowego Ziemi jest istnienie dwóch punktów, które dla obserwatora na powierzchni planety "stoją w miejscu" – to te, w które "celuje" oś obrotu Ziemi. Chociaż zwykle w tym kontekście mamy na myśli biegun północny, trzeba pamiętać, że taki sam punkt znajduje się też na niebie południowym.
Gwiazda Polarna zyskała miano nieruchomej przede wszystkim dzięki fotografiom, które dzięki długiemu naświetlaniu ukazują pozorną wędrówkę gwiazd. Najlepiej przedstawia to poniższe zdjęcie – niemal w centrum widoczny jest jasny biały punkt, Polaris. W przybliżeniu można dostrzec lekkie rozmycie jej kształtu, słabo widoczne są też obiekty, które wydają się krążyć jeszcze bliżej bieguna niebieskiego.
W istocie, z pewnością można by znaleźć jeszcze lepszych kandydatów na Gwiazdę Polarną, niż ta z gwiazdozbioru Małej Niedźwiedzicy. Jest z nimi tylko jeden, ale dość duży problem – nie są widoczne gołym okiem.
Jak znaleźć Gwiazdę Polarną na niebie?
Jeżeli potrafimy odszukać na niebie gwiazdozbiór Małej Niedźwiedzicy (Małego Wozu), to właściwie nie potrzebujemy dalszej pomocy. Gwiazda Polarna to najjaśniejsza gwiazda w tej konstelacji, najbardziej oddalona od "wozu" gwiazda "dyszla". Znacznie łatwiej dostrzec jednak Wielką Niedźwiedzicę (Wielki Wóz).
Jeśli mamy problem z odnalezieniem Małego Wozu najlepiej namierzyć ten Wielki, a następnie wyciągnąć rękę i palcami odmierzyć odległość między dwiema "tylnymi" gwiazdami, a następnie przesunąć się w górę o pięć takich długości. Znacznie lepiej niż słowa wytłumaczy to poniższa ilustracja.

Gwiazdy Polarne Ziemi – dawne, przyszłe i południowe
Nie wybiegając zbyt daleko w przeszłość, wystarczy cofnąć się o "zaledwie" kilka tysięcy lat, żeby wykazać "rotacyjność" na stanowisku Gwiazdy Polarnej.
Kiedy w Egipcie powstawały piramidy najbliżej północnego bieguna niebieskiego znajdowała się gwiazda Thuban z gwiazdozbioru Smoka. Jeszcze wcześniej, ok. 7000 r. p.n.e., kiedy wokół miasta Jerycho stawiano mury później burzone przez biblijne trąby, północ wyznaczała Tau Herculis z konstelacji Herkulesa. Bezpośrednią poprzedniczką Polaris była inna gwiazda Małej Niedźwiedzicy – Kochab.
W przyszłości miejsce Alfa Ursae Minoris zajmie wspomniana już wcześniej, Errai. Stanie się to za ponad 1000 lat (ok. 3100 roku). W pobliżu roku 14 000 Gwiazdą Polarną zostanie Vega, znacznie jaśniejsza od Polaris gwiazda z konstelacji Lutni.

Na półkuli południowej brakuje tak dokładnego wyznacznika bieguna, obecnie najbliżej jest Sigma Octantis, nazywana też Polaris Australis. Niestety gwiazda jest ledwie widoczna gołym okiem. Żeglarze południa korzystali więc z innej pomocy – najmniejszego wyznaczonego gwiazdozbioru, Krzyża Południa. Dłuższe ramię krzyża w przybliżeniu wskazuje kierunek południowy, jednak nie jest to zbyt dokładny wskaźnik – jest oddalony od faktycznego bieguna o ok. 30 stopni.

Gwiazda Północna wcale nie wskazuje dokładnie na północ, a do tego jej pozycja ulega zmianie. Wszystko dlatego, że Ziemia przypomina "kosmicznego bączka". /Prolineserver /Wikimedia

Metoda "odszukiwania" na niebie Gwiazdy Polarnej. /Hansmuller /Wikimedia
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-polaris-gwiazda-polarna-ktora-stoi-w-miejscu,nId,7223381

Polaris. Gwiazda Polarna, która stoi w miejscu.jpg

Polaris. Gwiazda Polarna, która stoi w miejscu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mars miał aktywne wulkany w niedawnym czasie. Potwierdzają to nowe badania

2023-12-23. Dawid Długosz
Mars nie ma obecnie na powierzchni aktywnych wulkanów, ale wygląda na to, że jego aktywność w tym zakresie wcale nie jest tak odległa jak sądzono. Nowe badania sugerują, że ostatnie zjawiska tego typu na Czerwonej Planecie mogły zachodzić około miliona lat temu. Pod powierzchnią Marsa nadal może dochodzić do takiej aktywności.

Mars znany jest z tego, że na jego powierzchni znajduje się największy wulkan w całym Układzie Słonecznym. To Olympus Mons, który wznosi się na wysokość 25 km. Jest on wygasły, ale okazuje się, że aktywność wulkaniczna na Czerwonej Planecie wcale nie jest tak stara jak do niedawna sądzono.

Mars mógł mieć aktywne wulkany całkiem niedawno
Naukowcy przeprowadzili nowe badania, które związane były m.in. z pomiarami radarowymi. Te wykazały, że na równinie zwanej Elysium Planitia tego typu aktywność miała miejsce w ciągu ostatnich 120 mln lat. Jakby tego było mało, to część takich erupcji datuje się na zaledwie około jeden milion lat.

Elysium Planitia była wulkanicznie znacznie bardziej aktywna niż wcześniej sądzono i może nawet nadal być żywa wulkanicznie. To idealne miejsce, aby spróbować zrozumieć związek między tym, co widzimy na powierzchni, a dynamiką wnętrza, która objawiła się podczas erupcji wulkanów.
wyjaśnia planetolog Joana Voigt z Jet Propulsion Laboratory należącego do NASA

To stawia Marsa w zupełnie innym świetle. Jak dobrze wiemy, na Czerwonej Planecie do tej pory dochodzi do trzęsień ziemi, co niejednokrotnie zarejestrował lądownik InSight należący do NASA. Jest to więc aktywny geologicznie świat. I choć na jego powierzchni nie widać wulkanów wyrzucających lawy, to podobne zjawiska mogą zachodzić pod zewnętrzną skorupą.

Była tam woda i mogło być życie
Rejon Elysium Planitia jest bardzo ciekawy. Ukształtowanie terenu wskazuje na to, że mogła tam znajdować się woda, która wchodziła w reakcje z wyciekającą lawą. To natomiast mogło powodować eksplozje pary. Stwarza to warunki dogodne dla powstawania życia. Na razie nie znaleziono twardych dowodów na jego istnienie na Marsie, ale przemawia za tym całkiem sporo poszlak.

Naukowcy stworzyli mapę krajobrazu terenu Elysium Planitia, w której uwzględniono około 40 wydarzeń wulkanicznych mających miejsce pomiędzy 120 a 1 mln lat temu. To wykazało wielką erupcję, która spodowała zalanie Rahway Valles aż ponad 16 km sześciennymi stopionego bazaltu. Na drugim miejscu jest aktywność z Marte Vallis, gdzie rozmiar stopionych skał oszacowano na około 12,2 km sześciennych.

Wizualizacja wulkanu Olympus Mons na planecie Mars /NASA/MOLA Science Team/O. de Goursac, Adrian Lark /materiały prasowe

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-mars-mial-aktywne-wulkany-w-niedawnym-czasie-potwierdzaja-to,nId,7220948

Mars miał aktywne wulkany w niedawnym czasie. Potwierdzają to nowe badania.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Webb dostrzega drugą soczewkowaną supernową w odległej galaktyce
2023-12-23.
Korzystając z JWST i HST astronomowie odkryli drugą soczewkowaną grawitacyjnie supernową w tej samej galaktyce.
W listopadzie 2023 roku Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zaobserwował masywną gromadę galaktyk o nazwie MACS J0138.0-2155. Dzięki zjawisku znanemu jako soczewkowanie grawitacyjne, po raz pierwszy przewidzianemu przez Alberta Einsteina, odległa galaktyka o nazwie MRG-M0138 wydaje się zakrzywiona przez potężną grawitację sąsiedniej gromady galaktyk. Oprócz zakrzywienia i powiększenia odległej galaktyki, efekt soczewkowania grawitacyjnego wywołany przez MACS J0138 tworzy pięć różnych obrazów MRG-M0138.
W 2019 roku astronomowie ogłosili zaskakujące odkrycie, że w MRG-M0138 doszło do eksplozji gwiazdy, czyli supernowej, widocznej na zdjęciach z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a wykonanych w 2016 roku. Gdy inna grupa astronomów przeanalizowała zdjęcia Webba z 2023 roku, ze zdumieniem odkryła, że siedem lat później w tej samej galaktyce doszło do drugiej eksplozji supernowej. Justin Pierel i Andrew Newman opowiadają nam więcej o tym pierwszym przypadku znalezienia dwóch soczewkowanych grawitacyjnie supernowych w tej samej galaktyce.
Kiedy supernowa eksploduje za soczewką grawitacyjną, jej światło dociera do Ziemi kilkoma różnymi drogami. Możemy porównać te ścieżki do kilku pociągów, które opuszczają stację w tym samym czasie, wszystkie podróżują z tą samą prędkością i zmierzają do tego samego miejsca. Każdy pociąg jedzie inną trasą, a ze względu na różnice w długości podróży i ukształtowaniu terenu, pociągi nie docierają do celu w tym samym czasie. Podobnie, obrazy supernowych soczewkowanych grawitacyjnie pojawiają się astronomom w ciągu dni, tygodni, a nawet lat. Mierząc różnice w czasie pojawiania się obrazów supernowych, możemy zmierzyć historię tempa ekspansji Wszechświata, znanego jako stała Hubble’a, co jest obecnie głównym wyzwaniem w kosmologii. Problem polega na tym, że te wielokrotnie zobrazowane supernowe są niezwykle rzadkie: do tej pory wykryto ich mniej niż tuzin.
W tym niewielkim gronie supernowych z 2016 roku MGR-M0138, nazwana Requiem, wyróżniała się z kilku powodów. Po pierwsze, znajdowała się w odległości 10 miliardów lat świetlnych. Po drugie, supernowa była prawdopodobnie tego samego typu (Ia), który jest używany jako świeca standardowa do pomiaru odległości kosmicznych. Po trzecie, modele przewidywały, że jeden z obrazów supernowej jest tak opóźniony przez jego drogę przez ekstremalną grawitację gromady, że nie pojawi się aż do połowy lat 2030. Niestety, ponieważ Requiem została odkryta dopiero w 2019 roku, długo po tym, jak zniknęła z pola widzenia, nie było możliwe zebranie wystarczających danych do pomiaru stałej Hubble’a.
Teraz znaleźliśmy drugą grawitacyjnie soczewkowaną supernową w tej samej gromadzie co Requiem, którą nazwaliśmy Supernowa Encore. Encore została odkryta przypadkowo, a teraz aktywnie śledzimy trwającą supernową. Korzystając ze zdjęć Webba, zmierzymy i potwierdzimy stałą Hubble’a w oparciu o tę wielokrotnie zobrazowaną supernową. Potwierdzono, że Encore jest supernową typu Ia, co czyni Encore i Requiem zdecydowanie najodleglejszą parą „rodzeństwa” supernowych typu świecy standardowej, jaką kiedykolwiek odkryto.
Supernowe są zwykle nieprzewidywalne, ale w tym przypadku wiemy, kiedy i gdzie patrzeć, aby zobaczyć ostatnie pojawienie się Requiem i Encore. Obserwacje w podczerwieni około 2035 roku pozwolą uchwycić ich ostatni triumf i dostarczą nowych, precyzyjnych pomiarów stałej Hubble’a.
Opracowanie:
Agnieszka Nowak
Więcej informacji:
•    Supernova Encore: NASA’s Webb Spots a Second Lensed Supernova in a Distant Galaxy
Źródło: NASA
Na ilustracji: Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba dostrzegł wielokrotnie zobrazowaną supernową w odległej galaktyce oznaczonej jako MRG-M0138. Dwa obrazy supernowej (zakreślone) są widoczne na powyższym obrazie z kamery NIRCam, ale oczekuje się, że dodatkowy obraz supernowej będzie widoczny około 2035 roku. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, Justin Pierel (STScI) i Andrew Newman (Carnegie Institution for Science)
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/webb-dostrzega-druga-soczewkowana-supernowa-w-odleglej-galaktyce

 

Webb dostrzega drugą soczewkowaną supernową w odległej galaktyce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Webb odkrył najlżejszego swobodnego brązowego karła
2023-12-23.
Brązowe karły rozdzielają gwiazdy od planet. Powstają podobnie jak gwiazdy, zapadając się pod wpływem własnej grawitacji, ale nigdy nie staną się wystarczająco gęste i gorące, aby rozpocząć reakcje jądrowe syntezy wodoru i zmienić się w gwiazdy. Najmniej masywne brązowe karły posiadają masy porównywalne z masami planet-olbrzymów rzędu kilku mas Jowisza.
Strategia poszukiwania brązowych karłów
Główni autorzy publikacji - astronomowie Kevin Luhman (Pennsylvania State University, USA) i Catarina Alves de Oliveira (ESA) wybrali jako obiekt badań otwartą gromadę gwiazdową IC 348 znajdującą się w odległości około 1000 l.św. w gwiazdozbiorze Perseusza. Jest to młoda gromada licząca około 5 milionów lat. Dlatego oczekiwano, że brązowe karły będą względnie jasne w podczerwieni.
Na początku zespół astronomów sfotografował centrum IC 348 za pomocą kamery NIRCam znajdującej się na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, aby zidentyfikować kandydatów na brązowe karły na podstawie ich jasności i kolorów (patrz ilustracje (1) i (2)). Następnie najbardziej obiecujący kandydaci (patrz ilustracja (4)) byli obserwowani spektrografem NIRSpec w trybie mikro-migawek. Jest to macierz 248 tysięcy mikro-migawek 100x200µm sterowanych indywidualnie pozwalających na równoczesną spektroskopię do 100 obiektów.
Zdjęcie gromady gwiazdowej IC 348
Tutaj kluczową okazała się niezwykła czułość Teleskopu Webba na podczerwień, umożliwiająca detekcję ciał niebieskich słabszych niż z teleskopów na powierzchni Ziemi. Dodatkowo dzięki unikalnej rozdzielczości tego sprzętu było możliwe rozróżnienie, które obiekty w podczerwieni są brązowymi karłami, a które galaktykami w tle IC 348.
W wyniku tych poszukiwań astronomowie odkryli trzy intrygujące obiekty o masach od 3 do 8 mas Jowisza i temperaturze powierzchniowej od 830 do 1500 C. Zgodnie z modelami komputerowymi najlżejsze z tych ciał niebieskich posiadało masę zaledwie 3 masy Jowisza.
Wyjaśnienie jak taki małomasywny brązowy karzeł mógł powstać jest wyzwaniem dla teorii. Duży i gęsty obłok gazowy posiada silną grawitację, która powoduje zapaść obłoku i uformowanie się gwiazdy. Ze względu na słabsze siły grawitacyjne trudniejszy jest kolaps lżejszego obłoku i powstanie brązowego karła – a szczególnie trudne jest to dla brązowych karłów o masach zbliżonych do planet-olbrzymów.
Jeden z głównych autorów omawianej publikacji Catarina Alves de Oliveira (ESA) powiedziała, że zgodnie ze współczesnymi modelami planety-olbrzymy łatwo powstają w dyskach protoplanetarnych wokół gwiazd. Ale jest mała szansa, aby zamiast jak gwiazda - najlżejszy z tych obiektów (masa około 3 masy Jowisza i średnica około 300 razy mniejsza niż nasze Słońce) powstał w dysku w tej gromadzie gwiazdowej.
Dlatego aktualnie astronomowie zastanawiają się, jak proces powstawania gwiazd działa przy tak ekstremalnie małych masach?
Tajemnicza molekuła
Małomasywne brązowe karły, oprócz wskazówek odnośnie powstawania gwiazd, mogą nam pomóc lepiej zrozumieć egzoplanety, ponieważ najmniej masywne brązowe karły częściowo pokrywają się z najcięższymi egzoplanetami.. One powinny wykazywać podobne właściwości. Jednakże swobodnie poruszające się w przestrzeni brązowe karły łatwiej zaobserwować niż olbrzymie egzoplanety, które są schowane w poświacie gwiazd macierzystych.
Dwa spośród brązowych karłów odkrytych w tym przeglądzie posiadają w widmie niezidentyfikowany węglowodór lub molekułę zawierającą atomy zarówno wodoru jak i węgla. (struktura w widmie brązowych karłów nr 1 i 3 o długości fali λ~3,4μm - patrz ilustracja (4)). Ta sama struktura widmowa została rozpoznana przez misję satelitarną Cassini w atmosferze Saturna i jego księżyca Tytana. Jest ona widoczna również w ośrodku międzygwiazdowym i materii gazowej pomiędzy gwiazdami.
Jest to pierwsza detekcja tej molekuły w obiekcie poza Układem Słonecznym. Modele atmosfer brązowych karłów nie przewidują jej istnienia. Zdaniem astronomki Alves de Oliveira, po raz pierwszy obserwujemy tak młode i małomasywne brązowe karły i odkryliśmy coś nowego i nieoczekiwanego.
Zdjęcia trzech brązowych karłów
Brązowe karły, czy swobodne planety?
Ponieważ te obiekty posiadają masy w zakresie mas planet-olbrzymów, rodzi się pytanie, czy faktycznie są to brązowe karły lub w rzeczywistości swobodne planety wyrzucone z jakiegoś układu planetarnego. Astronomowie w omawianej publikacji nie odrzucają tej drugiej hipotezy. Ale ich zdaniem bardziej prawdopodobne jest to, że są to brązowe karły niż wyrzucone planety.
Wyrzucenie planety z układu planetarnego jest nieprawdopodobne z dwóch następujących powodów:
       (1) statystycznie takie planety-olbrzymy występują rzadko w porównaniu do planet o mniejszych masach,
    (2) większość gwiazd jest małomasywna, a planety-olbrzymy występują szczególnie rzadko wśród takich gwiazd.
Z ww. powodów jest mało prawdopodobne, aby większość gwiazd w gromadzie IC 348 była zdolna do uformowania tak masywnych planet (większość  gwiazd w IC 348 jest małomasywna!).
Poza tym prawdopodobnie jest za mało czasu, aby w układzie planetarnym powstała planeta-olbrzym i następnie została z niego wyrzucona, ponieważ ta otwarta gromada gwiazdowa liczy zaledwie 5 milionów lat.
Na razie jesteśmy na początku badań, których celem jest poznanie tak małomasywnych brązowych karłów / planet olbrzymów (?). Odkrycie większej liczby podobnych obiektów pomoże w doprecyzowaniu ich statusu. Istnieją teoretyczne sugestie, że swobodne planety częściej można spotkać w zewnętrznych obszarach gromad gwiazdowych. Więc poszerzenie obszaru poszukiwań może pozwolić na ich odkrycie – o ile istnieją w IC 348.
Przyszłe badania w tej dziedzinie powinny obejmować bardziej dogłębne przeglądy obserwacyjne jeszcze słabszych i mniej masywnych obiektów. Celem omawianego tutaj wstępnego przeglądu była detekcja obiektów o masach rzędu dwóch mas Jowisza. Przy bardziej zaawansowanych przeglądach powinno się łatwo sięgnąć do obiektów o masie Jowisza.
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz
 

Więcej informacji:

Publikacja naukowa (CC BY 4.0): A JWST Survey for Planetary Mass Brown Dwarfs in IC 348
Webb Telescope Spots Record-Breaking Free-Floating Tiny Brown Dwarf
NASA’s Webb Identifies Tiniest Free-Floating Brown Dwarf
 
Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI

Na ilustracji: Centralna część otwartej gromady gwiazdowej IC 348 sfotografowana w bliskiej podczerwieni przez kamerę NIRCam w Teleskopie Webba. Całe zdjęcie jest wypełnione materią międzygwiazdową, odbijającą światło od gwiazd z gromady IC 348. Jest to tzw. mgławica refleksyjna. Ta materia zawiera również związki chemiczne składające się z węgla, tzw. wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne PAH (skrót od ang. Polycyclic Aromatic Hydrocarbons). Wiatry z najbardziej masywnych gwiazd tej gromady prawdopodobnie mają wpływ na wygląd wielkiej pętli po prawej stronie tej fotki. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, Kevin Luhman (Pennsylvania State University), Catarina Alves de Oliveira (European Space Agency)
Na ilustracji (1): Otwarta gromada gwiazdowa IC 348 sfotografowana w bliskiej podczerwieni przez kamerę NIRCam w Teleskopie Webba z zaznaczonymi kierunkami na niebie N-E (północ-wschód) i transformacją filtrów w bliskiej podczerwieni o średnich długościach fali 2,77μm / 3,60μm / 4,44μm odpowiednio do barw niebieska / zielona / czerwona w zakresie widzialnym. Pole  widzenia tego zdjęcia obejmuje centralny fragment otwartej gromady gwiazdowej IC 348 o bokach 0,5 l.św. poziomo x 0,8 l.św. pionowo. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, Kevin Luhman (Pennsylvania State University), Catarina Alves de Oliveira (European Space Agency)

Na ilustracji (2): Centralna część otwartej gromady gwiazdowej IC 348 sfotografowana w bliskiej podczerwieni przez kamerę NIRCam w Teleskopie Webba. Astronomowie przeszukali tą gromadę gwiazdową w poszukiwaniu małomasywnych i niezwiązanych z innymi ciałami niebieskimi brązowych karłów – obiektów, które są za lekkie by być gwiazdami i za ciężkie by być planetami. Zostały odkryte trzy brązowe karły o masach mniejszych niż 8 mas Jowisz, które zaznaczono w białych okręgach na głównym zdjęciu oraz pokazano powiększone w dodatkowych panelach. Najlżejszy z nich ma masę zaledwie 3-4 masy Jowisza – co stanowi wyzwanie dla teorii powstawania gwiazd. Źródło (CC BY 4.0): NASA, ESA, CSA, STScI, Kevin Luhman (Pennsylvania State University), Catarina Alves de Oliveira (European Space Agency)
Na ilustracji (3): Pokazano widmo „wzorcowego” brązowego karła VHS 1256b (typ widmowy L) w bliskiej podczerwieni (~1-5μm) zrobione za pomocą spektrografu NIRSpec z identyfikacją chemiczną. U góry pokazano długości fali filtrów kamery NIRCam. Dodano również profil najjaśniejszej emisji PAH o długości fali λ~3,3μm obserwowanej w widmie gromady IC 348. Źródło (CC BY 4.0): K. L. Luhman et al 2024 AJ 167 19

Na ilustracji (4): Pokazano zrobione za pomocą spektrografu NIRSpec widma w bliskiej podczerwieni (~1-5μm) ośmiu kandydatów na brązowe karły, z  których obiekty nr 1, 3 i 4 posiadają widma podobne do brązowego karła VHS 1256b. Zieloną linią zakreślono również profil najjaśniejszej emisji PAH o długości fali λ~3,3μm obserwowanej w widmie gromady IC 348. Zagadką jest niezidentyfikowana struktura λ~3,4μm występująca w widmach brązowych karłów nr 1 i 3, którą wcześniej zidentyfikowano w naszym Układzie Planetarnym podczas misji satelitarnej Cassini w widmie Saturna i jego księżyca Tytana.  Źródło (CC BY 4.0): K. L. Luhman et al 2024 AJ 167 19

Na ilustracji (5): Zaznaczono jasności brązowych karłów 1, 3 i 4 uzyskane z obserwacji przez Teleskop Webba, w porównaniu do jasności teoretycznych w funkcji czasu (pozioma oś „Age” w milionach lat) dla modeli ewolucyjnych brązowych karłów o stałych temperaturach efektywnych (górny panel) lub stałych masach (dolny panel). Dla porównania również zaznaczono „gwiazdką” jasność egzoplanety TWA 27B krążącej wokół gwiazdy TWA 27. Źródło (CC BY 4.0): K. L. Luhman et al 2024 AJ 167 19

URANIA

https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/webb-odkryl-najlzejszego-swobodnego-brazowego-karla

Webb odkrył najlżejszego swobodnego brązowego karła6.jpg

Webb odkrył najlżejszego swobodnego brązowego karła5.jpg

Webb odkrył najlżejszego swobodnego brązowego karła4.jpg

Webb odkrył najlżejszego swobodnego brązowego karła3.jpg

Webb odkrył najlżejszego swobodnego brązowego karła2.jpg

Webb odkrył najlżejszego swobodnego brązowego karła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczna osłona przeciwsłoneczna chroniąca przed zmianami klimatu
2023-12-23.
O pomyśle mówi się od lat, ale teraz Fundacja Planetary Sunshade opracowuje raporty, które wspierają tę koncepcję i zwracają uwagę na jej wykonalność.
Planetarna osłona przeciwsłoneczna to zdaniem specjalistów z Fundacji najlepsze rozwiązanie w zakresie sterowania docierającym do nas promieniowaniem słonecznym, która powinna być postrzegana jako kluczowa część globalnych wysiłków na rzecz przeciwdziałania współczesnym zmianom klimatycznym na Ziemi. Odwrócenie najgorszych skutków tych zmian może opierać się na trzech filarach: redukcji emisji, usuwaniu dwutlenku węgla z atmosfery i właśnie "zarządzaniu" odbieranym promieniowaniem słonecznym.
Istnieje dziś powszechna zgoda i międzynarodowe porozumienie, zgodnie z którym należy dążyć do tego, by średnia temperatura na świecie nie wzrosła o więcej niż 1,5 stopnia Celsjusza w stosunku do obecnych średnich. Im niższy wzrost średniej temperatury, tym mniejszy jej negatywny wpływ na klimat. Naukowcy badający zmiany klimatu donoszą, że temperatura naszej planety może przekroczyć granicę 1,5°C w następnej dekadzie. W międzyczasie odnotowuje się coraz częstsze przypadki ekstremalnych zjawisk pogodowych, tendencje wzrostu poziomu mórz, powszechne pożary, a także topnienie pokrywy lodowej.  Wraz z tymi sygnałami ostrzegawczymi pojawia się presja polityczna, aby przeciwdziałać katastrofie związanej ze zmianami klimatu.
Morgan Goodwin, dyrektor wykonawczy Planetary Sunshade Foundation, uważa, że obecne strategie dekarbonizacji są konieczne, ale niewystarczające dla utrzymania naszej planety zdatnej do życia. Dekarbonizacja to inaczej zmniejszenie emisji dwutlenku węgla poprzez wykorzystanie niskoemisyjnych źródeł energii w celu osiągnięcia niższej produkcji gazów cieplarnianych przenikających do atmosfery. Goodwin nawołuje do szybkiego wycofania się z wykorzystania paliw kopalnych, usunięcia z atmosfery gigaton węgla i ograniczenia napływającego do nas promieniowania słonecznego. W wywiadzie udzielonym portalowi Space.com stwierdził też, że spośród wszystkich rozważanych metod redukcji tej ilości promieniowania to właśnie osłona przeciwsłoneczna ma wiele zalet i należy inwestować w tę koncepcję.
Osłona przeciwsłoneczna, reklamowana jako megastruktura w kosmosie, miałaby zostać zainstalowana w punkcie Lagrange-1 Słońce-Ziemia. Po zainstalowaniu mogłaby znacząco zmniejszyć tak zwane wymuszanie radiacyjne, czyli zatrzymywanie ciepła w atmosferze z powodu emisji gazów cieplarnianych poprzez odbijanie światła słonecznego z powrotem w przestrzeń kosmiczną.
Fundacja twierdzi, że budowa takiej planetarnej osłony przeciwsłonecznej jest możliwa, opierając się na początkowej technologii żagla słonecznego, która już została opracowana. A szybki postęp technologiczny w zakresie systemów wynoszenia ładunku w przestrzeń kosmiczną spowodował, że koszty wysyłania materiałów i ludzi w kosmos szybko spadają, przesuwając granice tego, co jeszcze do niedawna wydawałoby się niemożliwe.
Rozważane są dziś dwie główne strategie budowy osłon przeciwsłonecznych. Są też jednak głosy, że nie jest to dobry pomysł, a natury nie należy w ten sposób poprawiąć i oszukiwać. Goodwin odpowiada i na to, wskazując, że ludzie zadzierają z Matką Naturą na wielką skalę już od dawna,  poprzez sankcjonowane przez państwa i często dotowane praktyki przemysłowe.
W czerwcu tego roku Biuro Polityki Naukowej i Technologicznej Białego Domu USA opublikowało zlecony przez Kongres raport na temat modyfikacji promieniowania słonecznego. Wnioski płynące z raportu? Każdy potencjalny kompleksowy program badawczy musi obejmować zarówno społeczny, jak i naukowy wymiar modyfikacji ilości promieniowania słonecznego. W dokumencie podkreślono kilka kluczowych obszarów priorytetowych dla dalszych badań nad modyfikacją promieniowania słonecznego, w tym określenie wpływu tej modyfikacji na klimat i środowisko, ocenę potencjalnych skutków społecznych i konsekwencji ekologicznych oraz potrzebę zbadania, w jaki sposób badania te mogą być prowadzone we współpracy międzynarodowej.
W raporcie przyznano również, że dotychczasowe badania nad wpływem modyfikacji promieniowania słonecznego miały charakter doraźny i fragmentaryczny, nie będąc wynikiem kompleksowej strategii. W rezultacie w wielu krytycznych obszarach istnieją znaczne luki w wiedzy i niepewność.
Z kolei na początku 2023 roku Globalna Komisja ds. Zagrożeń związanych z Przekroczeniem Klimatu opublikowała swój własny raport. Jako niezależna grupa światowych liderów zaleciła strategię zmniejszenia ryzyka w przypadku przekroczenia granicy globalnego ocieplenia, czyli progu 1,5 °C. W dokumencie komisji poruszono kwestię reflektorów kosmicznych, wstrzykiwania aerozolu stratosferycznego, przerzedzania chmur cirrus i rozjaśniania chmur morskich – czyli wszystkich rozważanych technik modyfikacji ilości promieniowania słonecznego na Ziemi. Raport podkreśla też, że działania te przeciwdziałałby zmianom klimatu w sposób niedoskonały i stwarzałby poważne ryzyko i wyzwania związane z zarządzaniem docierającą do nas energią Słońca.
Goodwin ocenia, że mijający rok zakończy się jako najgorętszy rok w historii, deklasując pod tym względem rok 2022, który z kolei przejął ten tytuł od 2021. A wraz ze wzrostem tempa i skutków tego ocieplenia ludzie zaczną poważnie rozważać coraz więcej taktyk i perspektyw związanych z ocaleniem klimatu Ziemi. Nie wiadomo jednak jeszcze, czy odbijający promienie słoneczne żagiel faktycznie pozostanie godną uwagi ideą na tym stole dyskusyjnym...
Czytaj więcej:
•    Cały artykuł
•    Zaburzony bilans energetyczny Ziemi
 
Źródło: space.com
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Na przestrzeni lat prowadzono badania nad dużymi systemami żagli słonecznych, takimi jak misja demonstracyjna NASA Solar Cruiser. (NASA/Marshall Space Flight Center)
Osłona przeciwsłoneczna zostałaby zainstalowana w punkcie Lagrange'a-1 Słońce-Ziemia w celu zmniejszenia wymuszania radiacyjnego - zatrzymywania ciepła w atmosferze z powodu emisji gazów cieplarnianych - poprzez odbijanie światła słonecznego z powrotem w przestrzeń kosmiczną. (Planetary Sunshade Foundation)

Sposoby możliwej ingerencji w klimat były przez lata szeroko dyskutowane. Tu schemat zwiększenia ilości promieniowania słonecznego odbijanego z powrotem w przestrzeń kosmiczną. (Chelsea Thompson, University of Colorado/CIRES i NOAA Chemical Sciences Laboratory)
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczna-oslona-przeciwsloneczna-chroniaca-przed-zmianami-klimatu

Kosmiczna osłona przeciwsłoneczna chroniąca przed zmianami klimatu.jpg

Kosmiczna osłona przeciwsłoneczna chroniąca przed zmianami klimatu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Szekspir interesował się astronomią?
2023-12-23.
Wbrew utartym poglądom, w twórczości Szekspira widoczna jest fascynacja kosmologią. Analizy dokonali m.in. polscy naukowcy.
Polscy naukowcy wspólnie z badaczem ze Stanów Zjednoczonych dokonali nowatorskiej analizy dzieł Wiliama Szekspira pod kątem jego zainteresowania astronomią. Publikacja ukazała się w prestiżowym czasopiśmie „Shakespeare” wydawanym pod egidą Brytyjskiego Towarzystwa Szekspirologicznego. W interdyscyplinarnej pracy naukowcy dowodzą, że niektóre tropy literackie świadczą o zainteresowaniu poety toczącą się w jego czasach debatą o budowie Wszechświata. Do tej pory literaturoznawcy i autorzy krytycznych edycji sztuk Williama Szekspira konsekwentnie umieszczali go w geocentrycznym kosmosie. I zarzucali brak zainteresowania astronomią.
Burzliwe dyskusje o architekturze kosmosu
W czasach Williama Szekspira (1564–1616) rozpoczęła się w Europie dyskusja na temat natury sfer niebieskich sprowokowana opublikowaniem heliocentrycznej teorii Mikołaja Kopernika. Za życia Szekspira rozbłysła też na niebie nowa gwiazda (według dzisiejszej terminologii: supernowa) oraz pojawiły się dwie spektakularne komety. Astronomowie zaczęli podważać dominujące dotychczas teorie opierające się na arystotelesowskiej fizyce i średniowiecznej filozofii przyrody.
W naszej pracy zwróciliśmy uwagę, że powracające niemal obsesyjnie w tekstach Szekspira ("Gwałt na Lukrecji", "Sen nocy letniej", "Hamlet", "Troilus i Kresyda", "Antoniusz i Kleopatra", "Opowieść zimowa") obrazy planet i gwiazd wypadających i uwalnianych ze swoich sfer są tropem doskonale współbrzmiącym z kosmologicznymi dyskusjami epoki i z przekonaniami czołowych londyńskich astronomów - wyjaśnia współautor badania prof. Jarosław Włodarczyk z Instytutu Historii Nauki PAN w Warszawie.
Dwa astronomiczne neologizmy autorstwa Szekspira
Naukowcy przeanalizowali w swojej pracy fragmenty dramatów Szekspira oraz angielskie źródła astronomiczne - drukowane i rękopisy. Zastosowano również nowoczesne narzędzia cyfrowe np. korpus dawnego piśmiennictwa angielskiego. To baza 125 tysięcy tekstów, która pozwala śledzić pojawianie się i występowanie wybranych słów. Na tej podstawie badacze ustalili, że zawdzięczamy Szekspirowi dwa nowe słowa. Poeta stworzył neologizmy obrazujące rozstanie się ciała niebieskiego ze sferą (disorb, unsphere). Słowa te weszły do użycia w języku angielskim. Wykorzystał je w swojej poezji m.in. John Milton.
- Ustalenia te zmuszają do rewizji tradycyjnych poglądów, według których Szekspir był traktowany jako produkt tradycyjnego szkolnictwa, zakorzenionego w średniowiecznym obrazie świata, skupiony na sprawach ludzkich, a obojętny wobec nowych wizji Wszechświata - mówi prof. Włodarczyk.
,, Innymi słowy, nasz trzyosobowy, polsko-amerykański zespół rzucił wyzwanie tradycji światowej szekspirologii
prof. Jarosław Włodarczyk z Instytutu Historii Nauki PAN
Autorami publikacji są Anna Cetera-Włodarczyk z Uniwersytetu Warszawskiego, Jonathan Hope z Uniwersytetu Stanowego w Arizonie oraz Jarosław Włodarczyk z Instytutu Historii Nauki PAN w Warszawie.
źródło: PAP, "Shakespeare"

Szekspir a astronomia. Fot. Shutterstock

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/56234035/czy-szekspir-interesowal-sie-astronomia

Czy Szekspir interesował się astronomią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz pierwszą „gwiazdką” Wigilii w 2023 roku
2023-12-23.
W tym roku to największa planeta Układu Słonecznego stanie się symbolem wskazującym czas zasiadania do wigilijnego stołu. Gdzie i kiedy szukać pierwszej „gwiazdki”?
Zwyczaj wypatrywania pierwszej gwiazdki nawiązuje do Gwiazdy Betlejemskiej, która według Biblii zwiastowała narodziny Jezusa Chrystusa. Mieli kierować się nią Trzej Królowie podążający do miejsca narodzin Jezusa. Jednak jasny obiekt dostrzeżony na niebie ponad 2 tys. lat temu najprawdopodobniej nie był gwiazdą. Podobnie będzie w tym roku, kiedy pierwszą „gwiazdką” będzie Jowisz. Planeta stanie się widoczna niedługo po zachodzie Słońca.
 
Zachód Słońca w Wigilię nastąpi w Polsce około godziny 15.30, dokładny moment może różnić się do około 20 minut, w zależności od naszego miejsca na terenie kraju. Pierwszym obiektem widocznym na niebie będzie zbliżający się do pełni Księżyc, który wzejdzie jeszcze w ciągu dnia. Mniej więcej około godziny 16 powinniśmy być w stanie dostrzec pierwsze, najjaśniejsze pozostałe obiekty na niebie.
 
Pierwszym obiektem poza Księżycem, który mamy szansę dostrzec wcale nie będzie gwiazda, a planeta – Jowisz. Świeci on blaskiem -2,7 magnitudo (jednostka blasku), czyli dużo większym niż najjaśniejsze gwiazdy nocnego nieba. Drugą pod względem jasności planetą będzie w wigilijny wieczór Saturn (+0,9 mag). Jowisza odnajdziemy na niebie na wschodzie już około 30 minut po zachodzie Słońca. Znajdziemy go na prawo od Księżyca, który będzie oświetlony w 94%.
A co z gwiazdami?
W przypadku gdybyśmy chcieli jednak dostrzec prawdziwą gwiazdę, to będzie nią Wega (0,00 mag) w gwiazdozbiorze Lutni, widoczna wysoko na zachodniej stronie nieba. Natomiast, gdy wzrok skierujemy na północno-wschodnią stronę, wtedy jako pierwszą dostrzeżemy Kapellę (0,05 mag) w gwiazdozbiorze Woźnicy. Inne jasne gwiazdy, które będą jako pierwsze ukazywały się naszemu wzrokowi, to Altair, Deneb i Aldebaran.
Biblijna pierwsza ,,gwiazdka”
Gwiazdę Betlejemską przedstawia się na ilustracjach tradycyjnie jako kometę. W kronikach chińskich jest odnotowana kometa z 5 roku p.n.e., która może pasować do biblijnego opisu. Jest jednak też kilka innych hipotez na temat tego, jakie obiekty astronomiczne mogły odpowiadać za Gwiazdę Betlejemską. Mogły to być wielokrotne koniunkcje kilku jasnych planet (np. potrójna koniunkcja Jowisza i Saturna w 7 roku p.n.e.), czy pojawienie się gwiazdy supernowej.
Pierwszą ,,gwiazdką" wigilijnego wieczoru będzie w tym roku planeta Jowisz. Fot. Gettyimages

Symulacja widoku nieba z 24 grudnia 2023 roku około 30 minut po zachodzie Słońca. Fot, SkySafari

TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/74982223/jowisz-pierwsza-gwiazdka-wigilii-w-2023-roku

Jowisz pierwszą gwiazdką Wigilii w 2023 roku.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe struktury w mgławicy Kasjopeja A z obserwacji Webba
2023-12-24.
Widać ciekawe struktury o dość dziwnych nazwach wymyślonych przez badaczy, np. „Zielony Potwór”, „Dzidziuś Cas A” na najnowszych ujęciach mgławicy Kasjopeja A (Cas A) z Teleskopu Webba.
Cas A jest pozostałością po wybuchu supernowej około 340 lat temu w naszej Galaktyce w odległości około 11 tysięcy l.św. od Ziemi.
 
Na ilustracji tytułowej prezentującej pozostałości po wybuchu supernowej Kasjopeja A w bliskiej podczerwieni zaznaczono następujące ciekawe struktury (widoczne również w powiększeniu w ponumerowanych wstawkach po prawej stronie):
    (1) Według astronomów zaznaczony fragment mgławicy Cas A pokazuje, jak wygląda „pogruchotana” niczym szklanka gwiazda po wybuchu supernowej. Nadzwyczajna rozdzielczość zdjęć z kamery NIRCam pozwala dostrzec maleńkie węzły gazu zawierającego siarkę, tlen, argon i neon pochodzące od gwiazdy – progenitora supernowej. Niektóre włókna są zbyt wąskie, aby mógł je rozdzielić nawet Teleskop Webba – co oznacza, że mają one rozmiary nie więcej niż 100 j.a. (~14 godzin świetlnych - dla porównania najdalej znajdujące się od Ziemi „wytwory” naszej cywilizacji sondy Voyager 1 i Voyager 2 znajdują się obecnie dalej, bo w odpowiednio w odległościach 162 j.a. / 135 j.a., czyli 22,5 / 19 godzin świetlnych).
    (2) Astronomowie uważają, że w tym obszarze pozostałości po wybuchu supernowej zderzają się z materią, która została wyrzucona przed tym wybuchem. Okrągłe dziury widoczne na zdjęciu z MIRI w obszarze „Zielonego Potwora” (ang. „Green Monster”, t.j. pętla w kolorze zielonym w wewnętrznej pustce Cas A) są dyskretnie podkreślone emisjami w kolorze białym i fioletowym na zdjęciu z NIRCam, które reprezentują zjonizowany gaz.
    (3) Jedno z kilku ech świetlnych Cas A zaobserwowanych przez kamerę NIRCam. Echo świetlne powstaje, gdy promieniowanie elektromagnetyczne np. po wybuchu supernowej na drodze napotyka odległą powierzchnię (np. obłok pyłowy), odbija się od niej, przybywając do obserwatora z opóźnieniem wynikającym z geometrii zjawiska.
    (4) Uchwycone przez kamerę NIRCam szczególnie złożone i duże echo świetlne nazwane przez badaczy „Dzidziuś Cas A” (ang. „Baby Cas A”). Faktycznie to źródło tego echa znajduje się w odległości około 170 l.św. za pozostałościami po wybuchu supernowej Cas A.
Ukryty „Zielony Potwór” i promieniowanie synchrotronowe
Na zdjęciach w bliskiej i średniej podczerwieni wykonanych przez JWST (NIRCam vs MIRI) widać niesamowitą zmianę w wyglądzie głównej części wewnętrznej otoczki Cas A. Oba zdjęcia można dokładnie porównać przesuwając suwak lewo-prawo na odpowiedniej stronie ESA. Na zdjęciu z kamery NIRCam widać coś podobnego do smug dymu w najbardziej zewnętrznym obszarze otoczki, gdzie fala uderzeniowa supernowej zderza się z otaczającą materią międzygwiazdową. Biały kolor na tym zdjęciu odpowiada promieniowaniu synchrotronowemu, generowanemu przez naładowane cząstki poruszające się z ekstremalnymi prędkościami wokół linii sił pola magnetycznego.
Ulotny „Zielony Potwór” widoczny w średniej podczerwieni pozostaje ukryty na zdjęciu z kamery NIRCam – co stwarza dodatkową aurę tajemniczości wokół Cas A. Astronomowie są bardzo zainteresowani, aby zrozumieć naturę tej ciekawej struktury.
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz
 
Więcej informacji:
NASA’s Webb Stuns With New High-Definition Look at Exploded Star
Webb Telescope Unveils Cassiopeia A Supernova Remnant in Extreme Detail
Cas A (NIRCam and MIRI comparison)
Portal Urania: Kasjopea A – nowe zdjęcia z JWST
 
Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI,
 
Na ilustracji: Pozostałości po wybuchu supernowej Kasjopeja A (Cas A) sfotografowane w bliskiej podczerwieni przez kamerę NIRCam w Teleskopie Webba.
Można dostrzec (wstawka 1) maleńkie węzły gazu zawierającego siarkę, tlen, argon i neon pochodzące od gwiazdy – progenitora supernowej.
Okrągłe dziury widoczne na zdjęciu z MIRI w obszarze tzw. „Zielonego Potwora” są dyskretnie podkreślone emisjami w kolorze białym i fioletowym na zdjęciu z NIRCam (patrz wstawka 2).
We wstawkach 3 i 4 pokazano przykłady ech świetlnych wywołanych wybuchem tej supernowej. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, D. Milisavljevic (Purdue University), T. Temim (Princeton University), I. De Looze (University of Gent)
Na ilustracji: Zestawienie zdjęć pozostałości po wybuchu supernowej Kasjopeja A (Cas A) w ujęciu Teleskopu Webba (po lewej - ujęcie w bliskiej podczerwieni z kamery NIRCam, po prawej -ujęcie w średniej podczerwieni z instrumentu MIRI).
Zdjęcie Cas A z kamery NIRCam cechuje się większą rozdzielczością (jest bardziej ostre) niż z MIRI co wynika z obserwacji w krótszym zakresie długości fali.
Zewnętrzne obszary wewnętrznej części głównej otoczki Cas A widoczne w barwie pomarańczowej i czerwonej na zdjęciu MIRI odpowiadają smugom dymu na zdjęciu NIRCam. To przejście wskazuje na miejsca, gdzie fala uderzeniowa supernowej zderza się z otaczającą materią międzygwiazdową. Pył w tej materii jest zbyt chłodny, aby zaobserwować go w bliskiej podczerwieni (= NIRCam), ale staje się jasny w średniej podczerwieni (=MIRI).
W bliskiej podczerwieni nie widać zielonej pętli w centralnej pustce Cas A nazwanej przez astrofizyków „Zielonym Potworem”, która z kolei jest widoczna w średniej podczerwieni.
Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, D. Milisavljevic (Purdue University), T. Temim (Princeton University), I. De Looze (University of Gent)

Na ilustracji: Pozostałości po wybuchu supernowej Kasjopeja A (Cas A) sfotografowane w bliskiej podczerwieni przez kamerę NIRCam w Teleskopie Webba. Zaznaczono orientację na niebie - kierunki na niebie N-E (północ-wschód), skalę zdjęcia w odległości 11 tys. l.św. gdzie wybuchła ta supernowa oraz translację barw z niewidzialnej dla człowieka podczerwieni do znanych barw zakresu widzialnego. Źródło: NASA, ESA, CSA, STScI, D. Milisavljevic (Purdue University), T. Temim (Princeton University), I. De Looze (University of Gent)

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ciekawe-struktury-w-mglawicy-kasjopeja-z-obserwacji-webba

Ciekawe struktury w mgławicy Kasjopeja A z obserwacji Webba.jpg

Ciekawe struktury w mgławicy Kasjopeja A z obserwacji Webba2.jpg

Ciekawe struktury w mgławicy Kasjopeja A z obserwacji Webba3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O krok bliżej życia na Marsie: sztuczna inteligencja odkrywa sekrety produkcji tlenu na Czerwonej Planecie
2023-12-24.
Niedawno osiągnięty przełom w technologii produkcji tlenu na Marsie z marsjańskich meteorytów stanowi znaczący krok w kierunku realizacji marzenia o kolonizacji Marsa. Technologia ta może pozwolić na zbudowanie fabryki tlenu na Marsie, dodając realności pomysłowi przyszłej ludzkiej obecności na tej planecie.
Imigracja na Marsa i życie na Marsie to częste tematy twórczości science fiction. Zanim te marzenia staną się rzeczywistością, ludzkość stoi przed poważnymi wyzwaniami, takimi jak niedobór kluczowych zasobów, a w szczególności tlenu, który jest potrzebny do długoterminowego przetrwania na Czerwonej Planecie. Jednak ostatnie odkrycia aktywności wody na Marsie dają nową nadzieję na pokonanie tych przeszkód.
Naukowcy badają obecnie możliwość rozkładu wody na składowe w celu wytworzenia tlenu poprzez elektrochemiczne utlenianie wody przy pomocy katalizatorów reakcji wydzielania tlenu (OER). Źródłem energii w tym procesie ma być prąd wytwarzany z energii słonecznej. Wyzwanie polega na znalezieniu sposobu na syntezę tych katalizatorów in situ przy użyciu materiałów znajdujących się na Marsie, zamiast transportować je z Ziemi, co jest kosztowne.
Postępy w sztucznej inteligencji i chemii marsjańskiej
Zespół kierowany przez prof. Luo Yi, prof. Jiang Jun i prof. Shang Weiwei z Chińskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii (USTC) Chińskiej Akademii Nauk (CAS) pokazał niedawno, że jest przeprowadzanie automatycznej syntezy i optymalizacja katalizatorów OER z meteorytów marsjańskich jest możliwa. Dokonano tego przy pomocy chemika-robota ze sztuczną inteligencją (AI). Wyniki ich badań, prowadzonych we współpracy z Deep Space Exploration Laboratory, opublikowano niedawno w czasopiśmie Nature Synthesis.
W każdym cyklu eksperymentalnym chemik AI najpierw analizuje skład pierwiastkowy marsjańskich rud, wykorzystując w tym celu metodę laserowej spektroskopii wzbudzeniowej (Laser induced Breakdown Spectroscopy, LIBS). Metoda LIBS polega na pobudzeniu badanego materiału intensywnym impulsem laserowym (ale o małej energii) i zaobserwowaniu widma powstałej na skutek tego plazmy. Na podstawie takiego pomiaru można uzyskać informację o składzie chemicznym próbki, nie jest to jednak trywialne, ponieważ widma różnych pierwiastków składają się czasami z wielu linii położanych blisko siebie i przez to trudnych do jednoznacznej identyfikacji.
Następnie chemik AI przeprowadza szereg zabiegów wstępnej obróbki rud obejmujących ważenie na stanowisku dozowania substancji stałych, przygotowanie roztworów wsadowych na stanowisku dozowania cieczy, oddzielanie od cieczy na stanowisku wirowania oraz zestalanie na stanowisku suszarki.
Powstałe wodorotlenki metali poddaje się działaniu spoiwa nafionowego w celu przygotowania elektrody roboczej do badania OER na elektrochemicznym stanowisku pracy. Dane testowe są wysyłane do obliczeniowego „mózgu” chemika, który dokonuje ich analizy w czasie rzeczywistym, wykorzystując w tym celu metody uczenia maszynowego (ML).
„Mózg” chemika AI wykorzystuje symulacje chemii kwantowej i dynamiki molekularnej dla 30 000 wodorotlenków o wysokiej entropii o różnych stosunkach pierwiastkowych i oblicza ich aktywność katalityczną OER za pomocą teorii funkcjonału gęstości. Dane symulacyjne służą do trenowania modelu sieci neuronowej w celu szybkiego przewidywania aktywności katalizatorów przy różnych składach pierwiastkowych.
Wreszcie, dzięki zastosowaniu optymalizacji bayesowskiej, która pozwala optymalizować procesy wymagające dużych mocy obliczeniowych, „mózg” przewiduje kombinację dostępnych rud marsjańskich potrzebnych do syntezy optymalnego katalizatora OER.
Osiągnięcie przełomu w produkcji tlenu
Jak dotąd chemik AI stworzył doskonały katalizator, wykorzystując pięć rodzajów marsjańskich meteorytów, bez ingerencji ludzkiej. Katalizator ten może pracować nieprzerwanie przez ponad 550 000 sekund przy gęstości prądu 10 mA cm-2 i nadpotencjale 445,1 mV. (Gęstość prądu elektrycznego definiowana jest jako natężenie prądu na jednostkę powierzchni przekroju poprzecznego przewodnika. Nadpotencjał lub nadnapięcie to pojęcie elektrochemiczne, które wprowadził w roku 1899 Caspari jako miarę polaryzacji elektrody. Nadpotencjał definiowany jest jako różnica między potencjałem elektrody spolaryzowanej przepływem prądu elektrycznego E a jej potencjałem równowagowym Er, nazywanym też potencjałem spoczynkowym.)
Test przeprowadzony w temperaturze -37°C, czyli temperaturze panującej na Marsie, potwierdził, że katalizator może stale wytwarzać tlen bez widocznej degradacji. W ciągu dwóch miesięcy chemik AI zakończył złożoną optymalizację katalizatorów, która człowiekowi zajęłaby 2000 lat.
Obecnie zespół pracuje nad przekształceniem chemika AI w ogólną platformę eksperymentalną do różnych syntez chemicznych wykonywanych bez interwencji człowieka. Ten typ badań cieszy się dużym zainteresowaniem i znajduje się w fazie szybkiego rozwoju w zakresie syntezy i odkryć materiałów organicznych/nieorganicznych.
Jak mówi prof. Jiang Jun, jeden z kierowników projektu, w przyszłości ludzie będą mogli zbudować fabrykę tlenu na Marsie przy pomocy chemika AI. Aby wytworzyć wystarczające stężenie tlenu niezbędne do przeżycia człowieka, potrzeba tylko 15 godzin napromieniowania słonecznego. Ta przełomowa technologia przybliża nas o krok do realizacji naszego marzenia o życiu na Marsie.
 
Więcej informacji: publikacja pt. „Zautomatyzowana synteza katalizatorów wytwarzających tlen z meteorytów marsjańskich przez robota-chemika AI”: “Automated synthesis of oxygen-producing catalysts from Martian meteorites by a robotic AI chemist”, Qing Zhu i in. Nature Synthesis (2023). DOI: 10.1038/s44160-023-00424-1
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Zdjęcie: Nowy robot ze sztuczną inteligencją zmienia sposób, w jaki uprawia się chemię w Chinach. Zdjęcie: South China Morning Post
Robotic AI-Chemist Makes Useful Oxygen Generation Catalyst With Martian Meteorites
https://www.youtube.com/watch?v=s_it5CfXs0w

Robotyczny chemik AI tworzy przydatny katalizator generowania tlenu z marsjańskich meteorytów.

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/o-krok-blizej-zycia-na-marsie-sztuczna-inteligencja-odkrywa-sekrety-produkcji-tlenu-na

O krok bliżej życia na Marsie sztuczna inteligencja odkrywa sekrety produkcji tlenu na Czerwonej Planecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co będzie pierwszą gwiazdką wigilijną?
2023-12-24.
Tradycyjnie wieczerzę wigilijną zaczyna się po tym, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka. W tym roku pierwszym punktem świetlnym, który ujrzymy na wieczornym niebie w Wigilię nie będzie jednak prawdziwa gwiazda, a planeta.
W dniu 24 grudnia zachodzi mniej więcej o godzinie 15.30, z różnicami do kilkunastu minut, w zależności od tego ,w której części kraju przebywamy. Około pół godziny potem można zacząć wypatrywać pierwszych gwiazd.
Aktualnie wysoko na niebie bardzo jasnym blaskiem świeci Jowisz i to on będzie pierwszym punktem świetlnym, który mamy szanse dostrzec (-2,66 mag). Jowisz to największa planet Układu Słonecznego. Gdzie go znajdziemy na niebie? Wypatrujmy nad wschodnią częścią nieba. Będzie tam też widoczny Księżyc dążący do pełni. Jowisza znajdziemy na prawo i w górę od Księżyca.
Z kolei gdy spojrzymy w przeciwną stronę (na lewo i w górę od Księżyca), to naszym oczom ukaże się Kapella (0,05 mag) I to ona może być pierwszą prawdziwą gwiazdą wieczornego nieba widoczną w wigilijny wieczór. Szanse na to ma także inna bardzo jasna gwiazda - Wega (0,00 mag). Z tym, że jej trzeba szukać dość wysoko nad zachodnią częścią horyzontu.
W wigilijny wieczór zobaczymy też planetę Saturn - nad południowym horyzontem. Ma jasność porównywalna z najjaśniejszymi gwiazdami nocnego nieba (0,93 mag).
Tradycja wypatrywania pierwszej gwiazdki jest nawiązaniem do biblijnej Gwiazdy Betlejemskiej, która zwiastowała narodziny Jezusa Chrystusa i pomogła Mędrcom ze Wchodu (Trzem Królom) zlokalizować miejsca jego narodzin. Często jest ilustrowana jako kometa, ale wśród astronomicznych hipotez, jaki obiekt lub zjawisko mogły zostać opisane w Biblii są też wielokrotne koniunkcje jasnych planet, wybuch supernowej, a nawet galaktyka w Andromedzie.
Z okazji Świąt redakcja czasopisma i portalu Urania składa wszystkim Czytelnikom jak najlepsze życzenia astronomicznie dobrej pogody i kosmiczne dobrego zdrowia.
Więcej informacji:
•    Almanach astronomiczny
•    Kalendarz astronomiczny 2024 Uranii i Astronarium
 
Autor: Krzysztof Czart
Ilustracja: Gwiazdy ułożone w świąteczną choinkę. Źródło: Geralt / Pixabay
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/co-bedzie-pierwsza-gwiazdka-wigilijna

 

Co będzie pierwszą gwiazdką wigilijną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagłe wypadki medyczne w przestrzeni kosmicznej – tak przygotowuje się na nie Kanada
2023-12-24. Amelia Staszczyk  127 odsłon
Jak zajmiemy się problemami zdrowotnymi astronautów, którzy polecą na Księżyc czy Marsa? Pięcioro finalistów rządowego konkursu Deep Space Healthcare Challenge podczas swoich wystąpień wyjaśnili, dlaczego ich technologie pewnego dnia mogą być warte misji kosmicznej. Stawką dla zwycięzcy jest pula pół miliona dolarów kanadyjskich.
Celem finalistów Deep Space Healthcare Challange Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej (CSA) i Impact Canada była współpraca ze społecznościami niezurbanizowanymi, w szczególności rdzennymi grupami etnicznymi północnej Kanady, zorientowana na poszerzanie wiedzy medycznej w zakresie załogowych misji kosmicznych.
„Wyjątkowo ciekawym było nałożenie ograniczeń fizycznych przestrzeni komicznej na praktyki medyczne” – powiedział Frédéric Lemaire, uczestnik konkursu i lekarz pogotowia w szpitalu Charles-LeMoyne w Montrealu.
Frédéric jest jedną z 32 osób pracujących nad aplikacją pomagającą w resuscytacji krążeniowo-oddechowej EZResus. Aplikacja instruuje użytkownika podczas tej kluczowej procedury medycznej, kiedy ten znajduje się z dala od pomocy.
Kanadyjska Agencja Kosmiczna jest jednym z partnerów NASA w misjach na Księżyc należących do programu Artemis, którego celem jest wysłanie astronautów na Srebrny Glob w 2025 lub 2026 roku.
Z dala od Ziemi, na statku kosmicznym z ograniczonymi zasobami, astronauci będą musieli używać wszelkich swoich umiejętności, aby zadbać o zdrowie własne i innych. Celem konkursu było stworzenie urządzenia przenośnego, umożliwiającego szybką diagnostykę i leczenie w razie problemów zdrowotnych. Astronauci mogliby następnie używać tych informacji, by zapewnić wzajemne bezpieczeństwo i zdrowie, kiedy pojawią się zagrożenia. Swoim działaniem urządzenie przypominałoby Tricorder z uniwersum Star Treka.
Konkurs jest częścią planu Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej na wsparcie astronautów w opiece nad swoim zdrowiem przy użyciu najnowszych narzędzi, jak mówi Annie Martin — zarządczyni portfela inwestycyjnego Health Beyond Initiative CSA, w który wlicza się wspomniany konkurs i inne projekty.
„Poprosiliśmy innowatorów, aby przyjrzeli się rozwiązaniom mogącym wspierać i pomagać Kanadyjczykom już teraz” – powiedziała Martin, odnosząc się nie tylko do misji marsjańskich i księżycowych, lecz również bieżących potrzeb – „Byliśmy naprawdę podekscytowani widząc wszystkie te technologie, które mają konkretne praktyczne zastosowania”.
Annie Martin wskazała liczne kwestie odpowiadające za trudności związane z uprawianiem medycyny w kosmosie. Są to przykładowo: opóźnienia w komunikacji, wynoszące, w zależności od odległości, sekundy lub minuty, fakt, że ewakuacja może potrwać dni, tygodnie, a nawet miesiące, a także zapewnienie odpowiedniego szkolenia dla wszystkich uczestników misji.
Narzędzia, w tym sztuczna inteligencja, są w trakcie opracowywania. Kanadyjska Agencja Kosmiczna zamierza użyć ich w przyszłych projektach, takich jak ramię robotyczne Canadarm3 dla zapowiedzianej księżycowej stacji kosmicznej Gateway. Pozytywnym doświadczeniem jest czerpanie jak najwięcej z misji kosmicznych dla przedsięwzięć takich, jak działalność na rzecz rdzennych grup etnicznych północnej Kanady, ale też pomoc żołnierzom w funkcjonowaniu w trudnych warunkach.
Pięć grup finalistów przedstawiło swoje rozwiązania i zademonstrowało je na żywo przed jury. Dla ułatwienia otrzymywali oni pomoc przedstawicieli CSA w końcowych etapach realizacji projektów, przykładowo zespół EZResus kilka miesięcy temu odbył godzinną konsultację z głównym dyrektorem medycznym Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej.
Spotkanie zespołów osobiście po raz ostatni i stworzenie przestrzeni na dyskusję było zamierzone, gdyż CSA pragnie „promować współpracę, gdyż innowacji nie tworzy się w odosobnieniu”, jak podkreśla Annie Martin.
Martin zażartowała, że wybór zwycięzcy wśród piątki finalistów jest dla niej jak wybór ulubionego dziecka. Nie ma jednak planów na rozwój tych technologii przez Kanadyjską Agencję Kosmiczną po wyłonieniu zwycięzcy, za to przedsiębiorstwa zachęcane są do uczestnictwa w przyszłych inicjatywach. Może to być Space Technology Development Program, który skupia się na rozwijaniu nowych projektów, aby były coraz lepiej przygotowane na lot kosmiczny.
Wszyscy finaliści pracowali nad swoimi projektami około 2 lata, zgłosiwszy swoją pracę na pierwszy etap konkursu w lutym 2022 roku. Niektóre pomysły były jednak w trakcie realizacji o wiele wcześniej.
EZResus jest w rzeczywistości kontynuacją aplikacji EZDrips, która powstała po problematycznej sytuacji Lemaire’a sprzed 10 lat. Jego zespół miał wówczas trudności z reanimacją dziecka. W tamtym czasie nie istniała aplikacja obliczająca prawidłową dawkę leków.
„Bardzo zestresowani próbowaliśmy wykonać obliczenia, bo przecież dziecko umiera, prawda?” – opowiadał Lemaire – „Ostatecznie udało nam się to zrobić, dzieciak miał się dobrze, ale koniec końców pomyślałem sobie »Musimy coś z tym zrobić«”.
We wstępnym zaproszeniu do udziału w konkursie, ogłoszonym w kwietniu 2022 r., ogłoszono liczbę półfinalistów wynoszącą 20 zespołów. Rok później, po zaprezentowaniu jury wszystkich prac, wyłoniono grupę 5 finalistów.
Kryteria oceniania to m.in. efektywność rozwiązania w wykrywaniu i diagnozowaniu problemów zdrowotnych, ale też inne wymogi, takie jak: innowacyjność, rozwój autonomizacji załóg długodystansowych statków kosmicznych, niezawodność oraz łatwość użytkowania.
Jurorzy spędzą najbliższe miesiące oceniając prace i wyłonią zwycięzcę głównej nagrody na początku 2024 roku. Pozostali finaliści to:
•    Centre for Surgical Invention and Innovation – autonomiczny manipulator zdolny do przeprowadzania badań przesiewowych, badań laboratoryjnych w miejscu opieki nad pacjentem (POCT) i leczenia wczesnych etapów nowotworów; może być sterowany zdalnie lub bez interwencji człowieka, jeśli to konieczne,
•    IndigenousTech.ai – autonomiczne, oparte na sztucznej inteligencji oprogramowanie i urządzenie do przetwarzania obrazu podłączane do smartfona, pozwalające na zdalne monitorowanie i diagnostykę schorzeń skóry; działają pod zdalnym nadzorem wyspecjalizowanego dermatologa,
•    SieVRt Cardiac – program wykorzystujący rozszerzoną rzeczywistość (AR) do zdalnej radiologii oraz diagnostyki i obserwacji chorób układu sercowo-naczyniowego,
•    Neursantys – urządzenie ubieralne, umożliwiające zdalne wykrywanie i korygowanie zaburzeń neurowegetatywnych i sensomotorycznych spowodowanych starzeniem, urazami, chorobami i przebywaniem w stanie nieważkości.
Korekta – Franciszek Badziak, Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    space.com: Elizabeth Howell; Medical emergencies will happen in deep space. Here's how Canada is getting ready
24 grudnia 2023
 Zdjęcie w tle: Impact Canada
Deep Space Healthcare Challenge
https://www.youtube.com/watch?v=isXMiOKynFU

Twórcy aplikacji EZResus, która wspiera pracowników branży medycznej, są finalistami Deep Space Healthcare Challenge CSA. Źródło: Impact Kanada

Wizja artystyczna ramienia mechanicznego Canadarm3, które będzie wykorzystywane na księżycowej stacji kosmicznej Getaway. Canadarm3 posłuży się sztuczną inteligencją, aby wykonywać prace serwisowe przy minimalnym instruktażu. Źródło:CSA.

EZResus, a mobile app to save lives !
https://www.youtube.com/watch?v=C0Pq904ufpU

https://astronet.pl/loty-kosmiczne/nagle-wypadki-medyczne-w-przestrzeni-kosmicznej-tak-przygotowuje-sie-na-nie-kanada/

Nagłe wypadki medyczne w przestrzeni kosmicznej – tak przygotowuje się na nie Kanada.jpg

Nagłe wypadki medyczne w przestrzeni kosmicznej – tak przygotowuje się na nie Kanada2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024