Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Teleskop NASA bada osobliwą kometę 45P
Dnia 25/11/2017
Gdy kometa 45P przeleciała w pobliżu Ziemi na początku 2017 roku badacze obserwujący ją za pomocą IRTF (Infrared Telescope Facility) na Hawajach wykonali jej dogłębną analizę. Wyniki badań pomagają teraz uzupełnić luki w naszej wiedzy o lodzie w kometach z rodziny Jowisza i potwierdzają, że 45P nie przypomina żadnej z dotąd badanych komet.
Niczym lekarz badający oznaki życia, zespół badaczy zmierzył poziomy obfitości dziewięciu gazów uwalnianych z lodowego jądra do rzadkiej atmosfery komety. Kilka z tych gazów jest źródłem materii do tworzenia aminokwasów, cukrów i innych istotnych biologicznie związków. Naukowców szczególnie interesował tlenek węgla i metan, które są tak trudne do wykrycia w kometach rodziny Jowisza, że dotąd badano je zaledwie kilka razy.
Źródłem gazów jest zbitka lodów, skał i pyłu tworzących jądro komety. Lód tworzący jądro komety zawiera wskazówki dotyczące historii komety i jej ewolucji w czasie.
?Komety wciąż zawierają w sobie zapis warunków panujących na wczesnych etapach istnienia Układu Słonecznego, aczkolwiek astronomowie uważają, że niektóre komety zawierają w sobie więcej informacji niż inne?, mówi Michael DiSanti, astronom z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt i główny autor nowego artykułu, który opublikowany został w periodyku Astronomical Journal.
Kometa ? oficjalnie nazwana 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova ? należy do komet rodziny Jowisza, które okrążają Słońce z okresem od pięciu do siedmiu lat. Naukowcy znacznie mniej wiedzą o lodach w tej grupie komet, niż w grupie komet długookresowych pochodzących z Obłoku Oorta.
W celu zidentyfikowania lodów, astronomowie poszukują ich śladów w zakresie podczerwonym, poza widzialnym zakresem promieniowania. DiSanti wraz ze współpracownikami przeprowadził ich badania za pomocą wysokiej rozdzielczości spektrografu iSHELL niedawno zainstalowanego na IRTF na szczycie Maunakea. Dzięki wykorzystaniu iSHELL astronomowie mogą teraz obserwować wiele komet, które dotychczas były za ciemne.
Zakres widmowy instrumentu umożliwia jednoczesne wykrywanie licznych odparowanych lodów, dzięki czemu minimalizuje się niepewność podczas porównywania ilości poszczególnych lodów. Instrument obserwuje w zakresie od 1,1 mikrometra w bliskiej podczerwieni do 5,3 mikrometrów w średnim zakresie podczerwieni.
Obserwując kometę przez dwa dni na początku 2017 roku ? wkrótce po przelocie 45P przez peryhelium swojej orbity ? badacze wykonali obszerne obserwacje wody, tlenku węgla, metanu i sześciu innych lodów charakteryzujących kometę. Dla pięciu lodów ? w tym tlenku węgla i metanu ? badacze porównali ich obfitość po stronie oświetlonej przez Słońce ze stroną zacienioną.
Wyniki obserwacji wskazują, że 45P ma niewiele lodowego tlenku węgla, praktycznie jest go pozbawiona. Nie jest to zaskakująca informacja, ponieważ tlenek węgla dość szybko ucieka w przestrzeń kosmiczną gdy kometa ogrzewana jest przez Słońce. Jednak metan powinien równie łatwo uciekać z powierzchni komety, a tymczasem okazuje się, że 45P jest bogata w metan i jest jedną z nielicznych komet zawierających więcej metanu niż tlenku węgla.
Możliwe, że metan uwięziony jest w innym lodzie, dzięki czemu dłużej utrzymuje się na komecie. Jednak badacze uważają, że tlenek węgla mógł wejść w reakcję z wodorem prowadząc do powstania metanolu. Badania potwierdziły ponadprzeciętną obfitość metanolu w 45P.
Kiedy doszło do tej reakcji to zupełnie inne pytanie wymagające szczegółowej wiedzy z zakresu badań kometarnych. Jeżeli metanol powstał na ziarnach pierwotnego lodu zanim powstała kometa 45P, to kometa od zawsze taka była. Z drugiej strony poziomy tlenku węgla i metanolu w komie mogły się zmieniać w czasie, szczególnie dlatego, że komety rodziny Jowisza spędzają więcej czasu bliżej Słońca niż komety z Obłoku Oorta.
?Badacze komet przypominają archeologów badających dawne próbki w celu zrozumienia przeszłości? mówi Boncho Bonev, astronom z American University i drugi autor artykułu.
Teraz badacze próbują zrozumieć czy uzyskane przez nich wyniki charakteryzują całą grupę komet. 45P to pierwsza z pięciu takich krótkookresowych komet, których badanie jest możliwe w latach 2017-2018. Tuż za plecami 45P znajdują się komety 2P/Encke oraz 41P/Tuttle-Giacobini-Kresak. Latem przyszłego roku pojawią się 21P/Giacobini-Zinner, a później 46P/Wirtanen, która znajdzie się bliżej niż 16 milionów kilometrów od Ziemi w grudniu 2018 roku.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/25/teleskop-nasa-bada-osobliwa-komete-45p/

Teleskop NASA bada osobliwą kometę 45P.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieznane skutki uderzenia asteroidy.
Temperatura spadła o prawie 27 stopni

2017-11-25.
Zderzenie z asteroidą w pobliżu dzisiejszego miasta Chicxulub wywołało znaczny wpływ na wymieranie kredowe. Okazuje się, że to wydarzenie spowodowało bardzo duży spadek temperatury w ciągu zaledwie jednej nocy.
Dinozaury nie miały wiele szczęścia, kiedy 66 milionów lat temu w pobliżu dzisiejszego miasta Chicxulub (półwysep Jukatan, Meksyk) uderzyła asteroida wielkości około 10-15 kilometrów. To właśnie ona miała przyczynić się do ich zniknięcia z powierzchni Ziemi.
90 a 60 stopni to duża różnica
Do niedawna naukowcy uważali, że asteroida mająca znaczący wpływ na wymieranie kredowe, uderzyła w Ziemię pod kątem około 90 stopni. Ostatnie wiercenia w kraterze Chicxulub na dnie Zatoki Meksykańskiej pokazały, że mogli się mylić. Możliwe jest, że obiekt spadł na powierzchnię naszej planety pod kątem 60 stopni.
Okazuje się, że zderzenia z obiektami kosmicznymi pod kątem między 30 a 60 stopni wyrzucają w kosmos większe ilości gazów. Warto jednak zauważyć, że zderzenie pod kątem 90 stopni również może spowodować dostanie się do atmosfery znacznych ich ilości, jednak wtedy, kiedy ciało niebieskie trafi w warstwę skał osadowych nie będących skałami porowatymi.
Takie są fakty
Naukowcy obecnie wiedzą, że zderzenie wyzwoliło energię 40 tysięcy razy większą niż wyzwoliłby cały arsenał nuklearny USA. W jednej sekundzie. Doprowadziło to do szeregu katastrof.
Wybuch wywołał globalne burze ogniowe. Wiatr o sile huraganu wiał wiele tysięcy kilometrów od miejsca uderzenia. Linie brzegowe wielu miejsc zostały zniszczone przez fale tsunami o wysokości dochodzącej do 100 metrów. Uderzenie wstrząsnęło Ziemią tak silnie, że na całym świecie występowały potężne trzęsienia i masowe osuwiska.
Niektóre z obecnie nieistniejących już gatunków mogły przetrwać ten koniec świata, jednak nie dały rady innemu zabójcy - globalnemu ochłodzeniu. Pyły i gazy uwolnione do wysokich warstw atmosfery na lata zablokowały dostęp energii słonecznej do powierzchni naszej planety. Szacuje się, że zginęło wtedy około 75 procent wszystkich form życia.
Zmiany większe niż myśleliśmy
Badania polegające na przeprowadzeniu symulacji komputerowych zostały przeprowadzone przez geofizyk Joannę Morgan z Wydziału Nauk o Ziemi i Inżynierii brytyjskiego Imperial College London oraz jej zespół. Wyniki opublikowano w poniedziałek w magazynie "Geophysical Research Letters".
Wykazały one, że przy założeniu uderzenia pod kątem 60 procent zostało uwolnione ponad trzy razy więcej ochładzających klimat siarkowodorów niż myślano do tej pory.
Chcieliśmy powtórzyć badania nad tym szczególnym wydarzeniem i udoskonalić model kolizji po to, by lepiej uchwycić jego natychmiastowy wpływ na atmosferę - powiedziała Morgan podczas konferencji prasowej Amerykańskiej Unii Geofizycznej.
Tysiące lat cierpienia
Model stworzony przez Morgan i jej zespół sugeruje, że siarkowodory z parujących skał oraz wody morskiej mogły spowodować spadek średniej temperatury powietrza o 26,7 stopnia Celsjusza, możliwe, że w ciągu zaledwie jednej nocy. Taka temperatura mogła utrzymywać się przez kilka lat (niektórzy naukowcy twierdzą, że nawet dziesięć), do czasu, kiedy większość siarkowodorów w postaci aerozoli zupełnie zniknęło.
Organizmy morskie mogły jednak cierpieć dużo dłużej. Według autorów badań mogły upłynąć tysiące lat, zanim oceany powróciły do temperatury panującej przed uderzeniem Chicxulub.
- Te udoskonalone szacunki wywierają ogromne znaczenie dla zrozumienia konsekwencji, jakie poniósł klimat przez to zderzenie. Mogły one być jeszcze bardziej dramatyczne niż te, które znaliśmy z poprzednich badań - podsumował badania Greorg Feulner, klimatolog z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Klimatem.
Źródło: Geophysical Research Letters, sciencealert.com; źródło głównego zdjęcia: Shutterstock
Autor: ao/map
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/nieznane-skutki-uderzenia-asteroidy-temperatura-spadla-o-prawie-27-stopni,247071,1,0.html

Nieznane skutki uderzenia asteroidy..jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start CZ2-C z trzema satelitami zwiadowczymi
2017-11-25. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego czwartego listopada chińska rakieta CZ-2C wyniosła trzy satelity zwiadowcze.
Do startu doszło 24 listopada o godzinie 19:10 CET z kosmodromu Xichang, Rakieta CZ-2C wyniosła trzy zwiadowcze satelity Yaogan-30-02 na orbitę o wysokości około 600 km i nachyleniu 35 stopni. Lot przebiegł prawidłowo i satelity zostały umieszczone na prawidłowej orbicie.
Z dostępnych informacji wynika, że satelity Yaogan-30-02 są odpowiednikiem amerykańskich satelitów Naval Ocean Surveillance System (NOSS). Jednym z zadań tych satelitów jest identyfikacja statków na morzach ? w szczególności okrętów należących do sił zbrojnych innych państw. Dla Chin satelity Yaogan mają duże znaczenie, w szczególności w kontekście ekspansji wojskowej na Morzu Południowochińskim.
Był to 75. start rakiety orbitalnej w tym roku. Następny start zaplanowany jest na 28 listopada. Wówczas rosyjska rakieta Sojuz-2.1b wystartuje z nowego kosmodromu Wostoczny.
(LK, PFA, NSF)
http://kosmonauta.net/2017/11/udany-start-cz2-c-z-trzema-satelitami-zwiadowczymi/

Udany start CZ2-C z trzema satelitami zwiadowczymi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja Innowacyjna Europa 2017
2017-11-25. Redakcja
W dniach 23 ? 24 listopada we Wrocławiu odbyła się Konferencja ?Innowacyjna Europa 2017?. Hasłem przewodnim tej konferencji było ?Fly me to Mars?.
Konferencja ?Innowacyjna Europa 2017? skupiła się w tym roku głównie na polskim sektorze kosmicznym oraz perspektywach rozwoju. To wydarzenie odbyło się na terenie Politechniki Wrocławskiej, czyli instytucji, która od lat uczestniczyła w projektach satelitarnych.
Konferencja rozpoczęła się od wystąpienia Artura Chmielewskiego ? słynnego polskiego naukowca, który od lat jest związany z Jet Propulsion Laboratory. Pan Chmielewski uczestniczył w takich projektach jak amerykański łazik MSL Curiosity oraz (ze strony NASA) przy europejskiej misji Rosetta. Ze strony naukowej oraz ?zza oceanu? polski potencjał naukowy w misjach kosmicznych jest widoczny przede wszystkim z uwagi na konstrukcje takie jak penetratory. Zauważalne są także zdolności polskich programistów. Z drugiej strony, polski sektor kosmiczny (część naukowa, uczestnicząca w projektach badawczych) nie wytworzyła jeszcze procedur zachowania jakości kontroli produkcji oraz ogólnego zarządzania projektami.
W dalszej części konferencji odbyło się kilka paneli dyskusyjnych, dotyczących różnych aspektów prowadzenia projektów i wdrażania wyników. Przedstawiciel Blue Dot Solutions (Kosmonauta.net) ? Pan Krzysztof Kanawka ? prowadził panel pt. ?Czy polskie uczelnie są gotowe na fundusze wieczyste??, dotyczący dość często stosowanej na Zachodzie firmy finansowania niektórych projektów badawczych. Tego typu własne fundusze (?kapitał żelazny?), pozwala na prowadzenie badań czy udzielanie stypendiów bez potrzeby zwracania się do finansowanie z innych (np. rządowych) źródeł. Może to mieć duże znaczenie w Polsce po 2020 roku, gdy zmienią się zasady finansowania jednostek takich jak uczelnie i instytuty badawczo-rozwojowe.
Ponadto, na panelu ?Fly Me to Big Projects ? jak w praktyce włączać się w projekty Wielkiej Nauki? przedstawiciel Blue Dot Solutions przedstawił swoje doświadczenia w realizacji projektów związanych z branżą kosmiczną. W tym przypadku przedstawione zostały przykłady projektów wykorzystujących dane satelitarne oraz akceleratora Space3ac i projektu HATCH (Horyzont 2020). W tym panelu wystąpili także przedstawiciele firmy Astronika oraz Space Is More.
Pod koniec konferencji przedstawiciel Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) zaprezentował możliwości wsparcia i współpracy wokół polskiego sektora kosmicznego. W ostatnich latach ARP coraz bardziej aktywnie wspiera działania polskich podmiotów w branży kosmicznej, czego efekty są już zauważalne ? m.in. program stażowy oraz szersze możliwości wsparcia finansowego.
Oprócz szeroko pojętego ?kosmosu? na tej konferencji poruszono także inne działy technologiczne: sieci 5G, rozwój biotechnologii w Polsce.
(BDS)
http://kosmonauta.net/2017/11/konferencja-innowacyjna-europa-2017/

Konferencja Innowacyjna Europa 2017.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Manga Guide Wszechświat(Miękka)
Tytuł oryginalny: The manga guide to the universe
?    Wydanie: Warszawa, 1, 2017
?    Seria / cykl: The Manga Guide
?    Autor: Verte Corp, Kenji Ishikawa, Kiyoshi Kawabata
?    Tłumacz: Małgorzata Dąbrowska-Kowalik, Witold Sikorski
?    Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
?    Typ oprawy: miękka
?    Data premiery: 30.10.2017
The Manga Guide Wszechświat
Dołącz do Kanna, Kanta, Yamane i Glorii w fascynującej przygodzie, gdzie będziemy odkrywać nasz Układ Słoneczny, Drogę Mleczną oraz odległe galaktyki w poszukiwaniu największych tajemnic Wszechświata: ciemnej materii, kosmicznej ekspansji i samego Wielkiego Wybuchu.
Lecąc rakietą przez nocne niebo, poznasz całą współczesną astrofizykę i astronomię, a także klasyczne odkrycia i teorie, na których są one oparte. Dowiesz się, dlaczego niektórzy naukowcy wierzyli, że znalezienie życia pozaziemskiego jest nieuniknione!
Dzięki naszym bohaterom poznasz:
?    Teorie na temat początku wszechświata, ewolucji i geometrycznych metod mierzenia i obserwowania ciał niebieskich, oraz jak astronomowie obliczają odległości w przestrzeni kosmicznej;
?    Odkrycia Kopernika, Galileusza, Keplera, Hubble?a i innych astronomów;
?    Zależności między temperaturą, rozmiarem i wielkością gwiazdy;
?    Tajemnicę kosmicznego promieniowania tła i przewidywania dotyczące przyszłości wszechświata.
Seria Manga guides łączy formę ciekawych i zabawnych japońskich komiksów z praktyczną wiedzą z zakresu tak popularnych ostatnio dziedzin jak: fizyka, informatyka, czy biochemia. To kompilacja graficznych prac najważniejszych japońskich artystów zajmujących się mangą i wiedzy specjalistów z najbardziej prestiżowych uczelni.
Wkrótce w serii ukażą się także komiksy na temat:
- mikroprocesorów
- baz danych
- fizyki
- biologii molekularnej
- biochemii
https://ksiegarnia.pwn.pl/The-Manga-Guide-Wszechswiat,728181589,p.html

The Manga Guide Wszechświat Miękka.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemskie noce coraz bardziej rozświetlone ? na poważnie tracimy ciemności
2017-11-25. Aleksandra Stanisławska
Analizy zdjęć satelitarnych pokazują, że z roku na rok noce na Ziemi robią się jaśniejsze o 2 proc. Zmiany zachodzą naprawdę błyskawicznie, a wielu z nas nie widuje Drogi Mlecznej.
Kiedy w 1994 roku po trzęsieniu ziemi w Los Angeles nastąpiła gigantyczna awaria prądu, mieszkańcy miasta dzwonili pod numer 911, żeby powiadomić służby o niezidentyfikowanej jasnej smudze przecinającej niebo nad miastem. W tamtych czasach dla zacofanej Polski ta opowieść brzmiała jak bajka z mchu i paproci, ale w dużym stopniu nadrobiliśmy już cywilizacyjne zacofanie i my też nie widujemy już za często starej dobrej Drogi Mlecznej.
Dane z 2016 roku pokazują, że 60 proc. Europejczyków i 80 proc. mieszkańców Ameryki Północnej nie widuje nocami naszej galaktyki. Ja sama, mieszkając od urodzenia w Warszawie (a teraz na jej przedmieściach), widuję Drogę Mleczną tylko podczas wyjazdów na Mazury i w Bieszczady.

O tym, jak potężnym zjawiskiem staje się sztuczne oświetlenie miast, świadczą m.in. nocne zdjęcia satelitarne. Wystarczy spojrzeć na Deltę Nilu, która od lat jarzy się jak żarówka.
Jaskrawo świecą kraje Beneluksu, miasta amerykańskiego Wschodniego Wybrzeża, Szanghaj z przyległościami czy Korea Południowa. Ale jasność stale i nieubłaganie narasta. Naukowcy z Niemiec, Hiszpanii, USA i Wielkiej Brytanii, zatrudnieni w ośrodkach naukowych przetwarzających dane satelitarne, obliczyli, że od 2012 do 2016 roku noce na świecie rozjaśniały się w zastraszającym tempie średnio 2 proc. na rok.
Atlas nocnego widoku naszej planety od 2012 roku tworzy też NASA we współpracy z amerykańską Narodową Administracją Oceanu i Atmosfery (NOAA) w oparciu o dane pochodzące z radiometru satelitarnego, urządzenia zaprojektowanego specjalnie do pomiaru jasności światła nocnego. Urządzenia są tak dokładne, że rejestrują nawet blask statków wabiących ryby jasnymi światłami, co widać na zdjęciu poniżej.
Na gromadzonych zdjęciach naukowcy NASA odfiltrowują poświatę Księżyca oraz zawieszone w powietrzu aerosole, które odbijają światło, a pozostawiają tylko sztuczne oświetlenie. Uwidocznione w ten sposób zmiany są jednym z najbardziej widocznych przykładów ludzkiego wpływu na środowisko naturalne.
Zjawisku temu nadano nazwę zanieczyszczenia światłem, bo wywołuje nie mniejsze straty niż inne formy zanieczyszczeń. M.in. rozregulowuje rytm okołodobowy ludzi, wywołując zaburzenia snu. Zwierzętom również zakłóca sen, a gatunkom aktywnym nocą utrudnia nawigację. No i oczywiście powoduje ogromne straty energii i pieniędzy.
Według najnowszych danych pochodzących z radiometru satelitarnego NOAA i NASA jasność światła najbardziej wzrosła w ostatnich latach w krajach Ameryki Południowej, Afryki i Azji. W Indiach zmiany te widoczne są gołym okiem i można je zobaczyć, porównując zdjęcia z 2012 i 2016 roku.
Indie: jasność nocnego oświetlenia w 2012 i 2016 roku. Suwak poniżej przesunięty w lewo pokazuje stan z 2016 roku, na prawo - z 2012 roku
Syria i Jemen, gdzie toczą się wojny, to jedne z nielicznych państw, w których poziom sztucznego oświetlenia nocą się zmniejszył w ostatnich latach. Z kolei w niektórych krajach rozwiniętych (we Włoszech, Holandii, Hiszpanii i USA), gdzie jasno było już od wielu lat, wskaźnik ten utrzymał się na dotychczasowym poziomie.
Kompozycja zdjęć pokazująca jasność świateł w Europie w 2016 roku. Źródło: NASA Earth Observatory images by Joshua Stevens, using Suomi NPP VIIRS data from Miguel Román, NASA?s Goddard Space Flight Center
https://www.crazynauka.pl/ziemskie-noce-coraz-bardziej-rozswietlone-na-powaznie-tracimy-ciemnosci/

Ziemskie noce coraz bardziej rozświetlone ? na poważnie tracimy ciemności.jpg

Ziemskie noce coraz bardziej rozświetlone ? na poważnie tracimy ciemności2.jpg

Ziemskie noce coraz bardziej rozświetlone ? na poważnie tracimy ciemności3.jpg

Ziemskie noce coraz bardziej rozświetlone ? na poważnie tracimy ciemności4.jpg

Ziemskie noce coraz bardziej rozświetlone ? na poważnie tracimy ciemności5.jpg

Ziemskie noce coraz bardziej rozświetlone ? na poważnie tracimy ciemności6.jpg

Ziemskie noce coraz bardziej rozświetlone ? na poważnie tracimy ciemności7.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizyk udowadnia, że Bóg...stworzył świat. ZOBACZ!
Dr Michio Kaku to fizyk teoretyczny, współtwórca teorii strun. W swoich badaniach przekonuje, że świat został stworzony przez Boga. I co ważne, ma na to niepodważalne argumenty i dowody natury naukowej.
Dr Michio Kaku napisał w artykule opublikowanym przez Geofilozoficzne Stowarzyszenie Studiów Antropologicznych i Kulturowych" "Jest dla mnie jasne, że istniejemy w świecie rządzonym przez stworzone zasady (...) zasady, podług których funkcjonuje świat, zostały ukształtowane przez uniwersalną inteligencję, a nie przez przypadek".
 
Boży plan stworzenia świata można udowodnić - według naukowca - poprzez prymitywne półpromienne tachiony, cząstki zdolne do odczepiania materii. "Żyjemy w świecie stworzonym podług zasad przez niewyobrażalną inteligencję (...) Bóg może być matematykiem (...) Jak sądzimy, umysł Boga to kosmiczna muzyka strun wybrzmiewająca przez złożoną z 11 wymiarów nadprzestrzeń".
http://malydziennik.pl/fizyk-udowadnia-ze-bogstworzyl-swiat-zobacz,1767.html#.Wg9fMfGmweI.facebook

Fizyk udowadnia, że Bóg...stworzył świat. ZOBACZ!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asteroida z listy "potencjalnie niebezpiecznych". W grudniu zbliży się do Ziemi
2017-11-26.
Do Ziemi zbliża się asteroida. Najbliżej nas pojawi się 16 grudnia. Jak poinformowali naukowcy, szanse, aby uderzyła w naszą planetę, są znikome. Ponownie wróci w okolice naszej planety dopiero za kilkadziesiąt lat.
Obiekt o nazwie Phaethon został odkryty 11 października 1983 roku przez satelitę Infrared Astronomical Satellite (IRAS). Jest on trzecią co do wielkości asteroidą, sklasyfikowaną jako "potencjalnie niebezpieczna". Przed nią są: 53319 1999 JM8 i 4183 Cuno. Jej średnica wynosi około 5 kilometrów.
Nazwa Phaethon pochodzi od greckiego mitologicznego syna Heliosa (boga Słońca). W mitologii greckiej, Phaethon prowadził rydwan swojego ojca przez jeden dzień. Stracił nad nim kontrolę i prawie podpalił Ziemię.
Kiedy będzie w pobliżu Ziemi?
Phaethon znajdzie się najbliżej Ziemi 16 grudnia 2017 r. Będzie to najlepsza okazja do radarowych obserwacji tej asteroidy. Naukowcy NASA mają nadzieję, że uda im się uzyskać szczegółowe obrazy o rozdzielczości przestrzennej 75 i 15 metrów (oznacza to, że jeden piksel na zdjęciu reprezentuje 75 lub metrów w rzeczywistości). Obrazy te powinny umożliwić opracowanie szczegółowego modelu 3D.
Kolejne spotkanie
Kolejny raz Phaethon został "zauważony" przez radar w Arecibo w grudniu 2007 roku. Na pokładzie pojawiły się problemy z instrumentami, dlatego też dane z 2007 roku składają się ze skromnej liczby widm i garstki obrazów z opóźnionym efektem Dopplera, które zostały wykonane w ciągu dwóch dni.
W grudniu 2017 roku asteroida przeleci w odległości 10 milionów kilometrów od naszej planety. To około 27 razy dalej niż odległość Księżyca od Ziemi. Jak widać po tych liczbach, nie znajdzie się na tyle blisko, by mógł być powodem do niepokoju.
Możliwe obserwacje
Obiekt będzie widoczny przez około miesiąc od listopada do grudnia 2017 r. W połowie grudnia będzie widoczny w małych teleskopach dla doświadczonych obserwatorów, jednak powinny to być miejsca, do których nie docierają zanieczyszczenia świetlne.
Do 2093 r. Phethon zbliży się również do Wenus, Merkurego i do głównego pasa asteroid. Wtedy też ponownie znajdzie się stosunkowo blisko Ziemi.
Źródło: NASA, IFL, źródło głównego zdjęcia: NASA/JPL-Caltech
Autor: wd/aw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/asteroida-z-listy-potencjalnie-niebezpiecznych-w-grudniu-zblizy-sie-do-ziemi,247215,1,0.html

Asteroida z listy potencjalnie niebezpiecznych  W grudniu zbliży się do Ziemi.jpg

Asteroida z listy potencjalnie niebezpiecznych  W grudniu zbliży się do Ziemi2.jpg

Asteroida z listy potencjalnie niebezpiecznych  W grudniu zbliży się do Ziemi3.jpg

Asteroida z listy potencjalnie niebezpiecznych  W grudniu zbliży się do Ziemi4.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SatRevolution: nowy kontrakt na wyniesienie w kosmos Światowida
Wysłane przez kuligowska w 2017-11-26
SatRevolution, wrocławska spółka opracowująca rozwiązania z zakresu technologii kosmicznych, podpisała właśnie kontrakt z amerykańską firmą NanoRacks. Firma ta wyniesie w kosmos Światowida - pierwszego polskiego komercyjnego satelitę. Operację zaplanowano na jesień 2018.
Umieszczenie pierwszego komercyjnego satelity w przestrzeni pozaziemskiej to kolejny krok w kierunku rozwoju polskiego rynku kosmicznego. Wyniesienie na orbitę dwóch takich satelitów planowane jest na koniec III kwartału 2018 roku - zadania tego podjęła się amerykańska firma NanoRacks, z którą SatRevolution podpisała już stosowną umowę. Firma ta ma na swym koncie nie tylko wyniesienie w kosmos największej liczby satelitów typu CubeSat, ale również własne laboratorium badawcze na pokładzie stacji kosmicznej ISS oraz rozbudowane plany jej przyszłej modernizacji we współpracy z NASA.
Satelity o nazwach Światowid i Rusałka zostaną wyniesione w przestrzeń kosmiczną wspólnie, w jednej wyrzutni typu P-POD. Wystrzelenie nastąpi jednocześnie z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a zatem wysokość, na jakiej ostatecznie znajdą się satelity, będzie wynosiła około 375 km. Do operacji użyta zostanie rakieta Antares 230, która poza wynoszeniem satelitów będzie miała za zadanie dostarczyć zaopatrzenie astronautom znajdującym się na ISS. Wystartuje ona z Wallops Island w amerykańskim stanie Virginia. Wartość całego projektu szacuje się dziś na 3 mln zł.
Maksymalna waga ładunku, jaki na swym pokładzie może zabrać w kosmos rakieta Antares 230, to 7 ton. We wrześniu 2018 ciężar ten wyniesie nieco ponad 3 tony. Rakieta wyleci na niską orbitę okołoziemską po czym zacumuje do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Następnie cały ekwipunek wraz ze Światowidem i Rusałką zostanie rozładowany z modułu transportowego.
Warto dodać, że Światowid będzie pierwszym prywatnym satelitą komercyjnym w Polsce. Został on stworzony z myślą o zaawansowanych badaniach promieniowania kosmicznego oraz zakłóceń elektromagnetycznych. Ma kształt niewielkiego prostopadłościanu, jego maksymalna waga wynosi 2 kg, a wszystkie elementy zostały wykonanie w technologii druku 3D. Wyposażenie satelity to m. in. zaawansowany system otwierania paneli fotowoltaicznych, czujniki pozwalające na badanie przestrzeni kosmicznej oraz wysuwany uchwyt kamery wraz z obiektywem.
Czytaj więcej:
?    W 2018 roku w kosmos poleci polski satelita Światowid
?    Strona SatRevolutions
 
Źródło: SatRevolutions
Zdjęcie: system Small Satellite Orbital Deployer (SSOD), tu z automatycznym wysięgnikim, sfotografowany przez załogę 38 misji Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS podczas umieszczania na orbicie Ziemi kilku satelitów CubeSat firmy NanoRacks (11 lutego 2014).
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/satrevolution-nowy-kontrakt-na-wyniesienie-kosmos-swiatowida-3807.html

SatRevolution nowy kontrakt na wyniesienie w kosmos Światowida.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emilewicz: do końca roku gotowy projekt ustawy o działalności kosmicznej
Prace nad projektem ustawy o działalności kosmicznej oraz Krajowym Rejestrze Obiektów Kosmicznych zakończą się do końca roku, by z początkiem przyszłego roku trafił do Sejmu - zapowiedziała we wtorek wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Jak wyjaśniła PAP wiceszefowa resortu rozwoju, projekt ustawy o działalności kosmicznej oraz Krajowym Rejestrze Obiektów Kosmicznych został wpisany do wykazu prac Rady Ministrów w lipcu. We wrześniu trafił do konsultacji międzyresortowych. "Mam nadzieję, że prace nad tą ustawą (przygotowywaną w Ministerstwie Rozwoju - PAP) zakończą się do końca roku, tak aby z początkiem przyszłego trafił do Sejmu" - mówiła.
Jak powiedziała Emilewicz, to ustawa, która reguluje zasady działalności podmiotów, które mogą wysyłać coś w przestrzeń kosmiczną. Dodała, że reguluje również zasady odpowiedzialności za to, co w przestrzeń kosmiczną zostaje wypuszczone i za ewentualne szkody, jakie mogą wyrządzić obiekty wypuszczone w przestrzeń kosmiczną.
"To jest ustawa, która z jednej strony wynika z umów międzynarodowych, jakie podpisała Polska, a z drugiej jest też dowodem odpowiedzialności, ponieważ już dzisiaj Polska jest bardzo aktywna w przestrzeni kosmicznej, ma bardzo wiele do powiedzenia, a więc powinniśmy regulować i te procesy" - oceniła Emilewicz.
Wiceminister podkreśliła, że wiele polskich firm interesuje się tym obszarem. "Co więcej jest również zainteresowanie porządkowaniem kosmicznych śmieci, bo to jest dzisiaj bardzo duży problem. Wiemy, jak wiele ton materiałów, które zostały z Ziemi wypuszczone jest dzisiaj w kosmosie" - wskazała wiceszefowa resortu rozwoju. Dodała, że porządkowanie tych "kosmicznych śmieci" jest dzisiaj jednym "z technologicznych wyzwań".
W uzasadnieniu do projektu opublikowanego w lipcu na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji napisano, że Polska musi wykonać zobowiązania wynikające z wiążących ją umów międzynarodowych dotyczących prawa kosmicznego - tzw. Układu kosmicznego, Konwencji o międzynarodowej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez obiekty kosmiczne, Konwencji o rejestracji obiektów wypuszczonych w przestrzeń kosmiczną. Wyjaśniono, że związane jest to ze wzrostem aktywności polskich podmiotów w użytkowaniu przestrzeni kosmicznej.
Traktaty, do których zostanie dostosowane polskie prawo przewidują m.in. konieczność uregulowania w prawie krajowym: zasad wyrażania zgody na działalność w przestrzeni kosmicznej przez podmioty krajowe; zasad wyznaczenia organu odpowiedzialnego za nadzór tego rodzaju działalności; zasad prowadzenia krajowego rejestru obiektów kosmicznych; zagadnień dotyczących odpowiedzialności państwa oraz kwestii odszkodowawczych.
Zgodnie z projektem działalność kosmiczna to "wypuszczenie obiektu kosmicznego w przestrzeń kosmiczną, eksploatacja i sprowadzenie obiektu na Ziemię", a obiekt kosmiczny to "obiekt, który będzie wypuszczony lub który został już wypuszczony w przestrzeń kosmiczną, jego części składowe, a także pojazd wynoszący i jego części składowe".
Ustawa ma regulować zasady prowadzenia działalności kosmicznej, która będzie mogła być wykonywana jedynie po uzyskaniu zezwolenia. Wydawać ma je - w formie decyzji administracyjnej - prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (PAK). Podmiotem zobowiązanym do jego uzyskania będzie tzw. operator, czyli osoba fizyczna, prawna lub jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej, która zamierza prowadzić lub prowadzi działalność kosmiczną.
"Projektowana ustawa będzie również podstawą prawną utworzenia i funkcjonowania Krajowego Rejestru Obiektów Kosmicznych. Celem rejestru będzie ewidencjonowanie obiektów kosmicznych, które rozpoczynają swoją działalność w przestrzeni kosmicznej" - poinformowano w uzasadnieniu. Rejestr ma prowadzić PAK.
Dodano, że informacje zawarte w rejestrze będą podstawą do uznania Polski za państwo "wypuszczające i rejestrujące", a co za tym idzie do pociągnięcia odpowiedzialności za ewentualne szkody wyrządzone przez te obiekty oraz wykonywania przez Polskę jurysdykcji nad tymi obiektami.
Zakłada się, że właściciel obiektu kosmicznego, przed wystąpieniem operatora z wnioskiem o wydanie zezwolenia, będzie musiał zawrzeć umowę ubezpieczenia OC za ewentualne szkody, w której jako ubezpieczony wskazany będzie Skarb Państwa. Zgodnie z projektem właściciel może być zwolniony z obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia, jeżeli obiekt kosmiczny będzie wykorzystywany dla celów podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa, nauki, badań lub edukacji.
Projekt przewiduje opłaty za udzielenie zezwolenia na prowadzenie działalności kosmicznej bądź na dokonanie wpisu lub zmianę wpisu w Krajowym Rejestrze Obiektów. "Wysokość opłaty będzie uzależniona od rodzaju i wartości obiektu kosmicznego" - zaznaczono. Jednocześnie przewidziano kary pieniężne za prowadzenie działalności kosmicznej w sposób niezgodny z ustawą lub prowadzenie jej bez zezwolenia.
Planuje się, że ustawa wejdzie w życie po upływie trzech miesięcy od dnia ogłoszenia. (PAP)
autor: Magdalena Jarco
edytor: Anna Mackiewicz
maja/ amac/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C27287%2Cemilewicz-do-konca-roku-gotowy-projekt-ustawy-o-dzialalnosci-kosmicznej.html

 

Emilewicz  do końca roku gotowy projekt ustawy o działalności kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morawiecki: będziemy przeznaczać więcej pieniędzy na przemysł kosmiczny
Będziemy przeznaczać więcej pieniędzy na przemysł kosmiczny - powiedział we wtorek wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki podczas konferencji "5 lat Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej".
"W Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, która jest takim wiodącym azymutem gospodarczo-rozwojowym Polski, mamy poczesne miejsce dla strategii kosmicznych, ponieważ wierzymy, że różne efekty synergii, różne efekty pośrednie da się wyraźnie odszukać i odczytać w wielu innych sektorach, wielu innych branżach" - mówił Morawiecki.
Podkreślił, że wierzy w strategię kosmiczną bardzo głęboko. "Na pewno będziemy coraz większą pulę środków również dedykować na przemysł kosmiczny, na badania, na to wszystko, żeby nasz przemysł w szeroko rozumianym zakresie - i usługi - żeby nasza gospodarka była bardziej nasycona tym pierwiastkiem kosmicznym" - powiedział wicepremier.
Zaznaczył, że dla niego najważniejsze jest, aby strategia rozwoju przemysłu kosmicznego i okołokosmicznego przekładała się na naszą rzeczywistość. Podkreślił przy tym, że zależy mu - oraz wicepremierowi, ministrowi nauki i szkolnictwa wyższego Jarosławowi Gowinowi - na przybliżeniu nauki do biznesu, co ma swój wyraz w legislacji. Poza tym, jak wskazał, gdy Polska zaczynała swoją przygodę z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), mieliśmy 50-60 firm, które zajmowały się przemysłem kosmicznym. "Dzisiaj jest 350-360 takich firm po pięciu latach" - poinformował Morawiecki.
Jak przypomniała obecna na konferencji wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz, w ubiegłym roku, kiedy na spotkaniu w Lucernie Polska deklarowała składki do ESA zwiększyła ją w stosunku do poprzedniego okresu o 25 proc. "Jednocześnie zadeklarowaliśmy, że w ramach wyczerpywania się środków w programach obowiązkowych czy opcjonalnych, tam, gdzie polski przemysł będzie zgłaszał gotowość do dalszego aplikowania premier Morawiecki zadeklarował, że składkę tę jest gotowy zwiększać dynamicznie". "I taką gotowość nadal podtrzymujemy" - podkreśliła.
Emilewicz zaznaczyła, że dodatkowo w przyszłym roku będą dostępne środki na realizację Polskiej Strategii Kosmicznej, przygotowywanej i przyjętej na początku tego roku. "Na przyszły rok, wstępnie, w budżecie zapisane jest 25 mln zł. Ale to początek. Realizatorem Polskiej Strategii Kosmicznej jest Polska Agencja Kosmiczna. Czekamy wciąż na rozpisanie planu działań przez tę Agencję" - powiedziała wiceszefowa resortu rozwoju.
Podczas wtorkowej konferencji przedstawiciele polskiego rządu, ESA i Komisji Europejskiej uzgodnili przystąpienie Polski do programu obserwacji Ziemi Copernicus. Oznacza to, jak podkreślono, stały dostęp polskich "podmiotów do danych współpracującego systemu naziemnego (Collaborative Ground Segment), zarządzanego przez ESA". Porozumienie w tej sprawie podpisali wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin i szef ESA Johann-Dietrich Woerner.
"Dziś przy okazji świętowania piątej rocznicy obecności Polski w ESA parafujemy wynegocjowane już porozumienie z Europejską Agencją Kosmiczną na przystąpienie do naziemnego segmentu współpracującego. To porozumienie zostanie podpisane w najbliższym czasie po zakończeniu wymaganych procedur" - zaznaczył wicepremier Gowin. Jak wyjaśnił, dzięki temu polskie podmioty będą miały zapewniony stały i szybki dostęp do danych satelitarnych. "A także produktów i narzędzi oferowanych przez ESA" - wskazał.
Copernicus, jak przypomniał Woerner, to wspólny program Unii Europejskiej i ESA w dziedzinie pozyskiwania globalnych danych o stanie środowiska Ziemi oraz ich przetwarzania. Dodał, że "większość kosmicznych aplikacji, technologii wraca na ziemię i pozwala budować nowe innowacyjne rozwiązania, które służą w wielu dziedzinach transportu, rolnictwa, energii, ochrony klimatu" - podkreślił szef ESA.
Wicepremier Gowin przypomniał, że koordynatorem implementacji programu Copernicus w Polsce jest Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. "Dlatego też dbamy o to, żeby wszystkie polskie instytucje, instytucje naukowe, przemysłowe miały dostęp do danych satelitarnych pochodzących z konstelacji satelitów Sentinel" - powiedział.
Jak wskazał, działania te skoordynowane są z wyznaczeniem krajowego operatora danych satelitarnych. "Rozstrzygnęliśmy już konkurs. Wkrótce sfinalizujemy podpisanie umowy. Operator rozpocznie działalność w przyszłym roku" - zapowiedział. Dodał, że na bazie danych satelitarnych planowane jest utworzenie "krajowej platformy wielotematycznej, oferującej dane satelitarne - bieżące i archiwalne - i oferujące narzędzia do ich procedowania" - zaznaczył. "Poczynimy starania, żeby platforma ta służyła nie tylko polskim podmiotom, ale żeby była też polskim wkładem w realizację europejskiego programu Copernicus" - mówił Gowin.
Wicepremier wyraził przekonanie, że branża kosmiczna "zarówno po stronie nauki, jak i po stronie biznesu będzie się rozwijać bardzo szybko".
Może się to przyczynić, jak podkreślili uczestnicy konferencji, m.in. do rozwoju branż przyszłości, takich, jak np. górnictwo kosmiczne. Jak wskazała wiceminister Emilewicz to obszar, którym jest zainteresowanych wiele polskich firm - od start-upów po KGHM.
Polska przystąpiła do ESA w listopadzie 2012 r. Nasz kraj uczestniczy zarówno w programach obowiązkowych, jak i w 11 programach opcjonalnych. Pierwsza kategoria obejmuje programy finansowane ze składek, w których biorą udział wszystkie państwa członkowskie Agencji. Z kolei programy opcjonalne finansowane są tylko przez kraje, które w nich uczestniczą. Jak wynika z danych Ministerstwa Rozwoju "polskie podmioty uzyskały kontrakty na ok. 57 mln euro", a liczba ta "stale rośnie w miarę rozstrzygania kolejnych przetargów". (PAP)
autor: Magdalena Jarco
edytor: Bożena Dymkowska
maja/ dym/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C27286%2Cmorawiecki-bedziemy-przeznaczac-wiecej-pieniedzy-na-przemysl-kosmiczny.html

 

Morawiecki będziemy przeznaczać więcej pieniędzy na przemysł kosmiczny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się koniunkcja Merkurego z Saturnem
Wysłane przez tuznik w 2017-11-26
W poniedziałkowy wieczór, 27 listopada na zachodnim horyzoncie rozpocznie się wyjątkowy spektakl z udziałem dwóch ciał niebieskich. Dokładnie tego wieczoru dojdzie do bliskiej koniunkcji Merkurego z Saturnem. Coraz dłuższe listopadowe noce z pewnością sprzyjają prowadzeniu obserwacji. Dlatego tym razem zachęcamy Was do podziwiania koniunkcji, która nastąpi już na początku ostatniego tygodnia miesiąca.
Na niebie zobaczymy wówczas jasnego Saturna, który będzie świecił jako obiekt blisko 0,51 mag, oraz jasnego Merkurego nisko nad zachodnim horyzontem, o jasności 0,63 mag. Obserwacje zalecamy rozpocząć zaraz po zachodzie Słońca, ponieważ właściwie dopiero wtedy będziemy mogli w pełnej okazałości podziwiać te dwa jasne ciała niebieskie. Niestety, w Polsce sam moment maksymalnego zbliżenia pierwszej planety w Układzie Słonecznym i Saturna nastąpi w czasie, gdy obydwie znajdować się już będą dość głęboko pod horyzontem. Dojdzie do niego wczesnym rankiem 28 listopada, w oklicach godziny 7.58.
Zaczynając obserwacje w okolicach godziny 16.00, należy pamiętać o tym, że Merkury i Saturn, będą znajdowały się zaledwie kilka stopni nad horyzontem, dlatego do ich obserwacji raczej niezbędna nam będzie lornetka o średnim lub dużym polu widzenia. Warto też, już choćby przy pomocy teleskopu o średnicy co najmniej 15-20 cm, przyjrzeć się układowi pierścieni Saturna, które bez większych problemów powinniśmy być w stanie wtedy dostrzec.
Jeśli natomiast jesteśmy zainteresowani dalszymi obserwacjami, zachęcamy jeszcze do podziwiania jasnego Księżyca w fazie około 59%, który będzie znajdował się tego wieczoru wysoko nad wschodnio - południowym horyzontem, dobrze widoczny w okolicach godziny 16.30.
Wszystkich lubiących oglądać koniunkcje zachęcamy do obserwacji i życzymy pogodnych nocy!
Autor: Adam Tużnik
Więcej informacji:
?    Almanach Astronomiczny na rok 2017 - zawiera m.in. spis różnych zjawiska astronomicznych w całym roku
?    Almanach w wersji na smartfony i tablety

Na ilustracji:
Położenie Saturna oraz Merkurego nad zachodnim horyzontem, w momencie trwania koniunkcji. Źródło: stellarium.org
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zbliza-sie-koniunkcja-merkurego-saturnem-3809.html

Zbliża się koniunkcja Merkurego z Saturnem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na przełomie listopada i grudnia 2017 roku
2017-11-27. Ariel Majcher
Przez najbliższe dwa tygodnie niebo zdominuje silny blask Księżyca w okolicach pełni. W tym tygodniu Srebrny Glob przejdzie od I kwadry do pełni, natomiast w przyszłym ? od pełni do ostatniej kwadry. Tak się składa, że wszystkie wymienione fazy przypadają na niedziele, odpowiednio 26 listopada, 3 i 10 grudnia. Stąd na razie można zapomnieć o obserwacji słabszych obiektów gwiazdowych i obiektów mgławicowych. Dlatego przestanie pojawiać się tutaj kometa C/2017 O1 (ASASSN), której blask systematycznie spada i obniżył się już do ok. 10 magnitudo. Z nieba dużych północnych szerokości geograficznych zniknęły planety Saturn i Wenus, które nadal można obserwować w strefie międzyzwrotnikowej i na półkuli południowej, gdzie dodatkowo dobrze widoczna jest bliska maksymalnej elongacji wschodniej planeta Merkury. Z Polski można obserwować wędrówkę zwiększającego swój blask Księżyca, który odwiedzi m.in. planety Neptun i Uran, kończąc tydzień w Byku, kilka stopni na wschód od Aldebarana, na niebie porannym poprawiają się warunki obserwacyjne planet Mars i Jowisz, natomiast na niebie wieczornym nadal sporo światła dociera do nas do mirydy ? Cygni.
I właśnie od zmiennej długookresowej ? Cygni zacznę opis wydarzeń w ostatnich dniach listopada i pierwszych dniach grudnia 2017 r. Miryda góruje kilkadziesiąt minut przed zachodem Słońca, na wysokości ponad 70° nad widnokręgiem i na początku nocy astronomicznej (obecnie około godziny 17:40) znajduje się na zachodnim nieboskłonie, na wysokości mniej więcej 55°. Natomiast o godzinie podanej na mapce ? 140 minut później ? gwiazda nadal znajduje się na wysokości ponad 30°, zatem wciąż jest dobrze widoczna. ? Cygni zachodzi około północy, ale jest na tyle daleko na północ, że w środkowej Polsce chowa się pod widnokrąg na jedyne 5 godzin i jeszcze przed świtem pojawia się na niebie ponownie, ale do wschodu Słońca nie zdąży wznieść się zbyt wysoko. Zatem trzeba ją obserwować wieczorem. Niestety ? Cyg maksimum swego blasku ma już za sobą i systematycznie słabnie, lecz teraz jej blask ocenia się na jakieś 5,5 magnitudo, czyli nadal na ciemnym niebie (o co przy silnym blasku Księżyca jest trudno) można próbować odszukać ją gołym okiem. W obserwacjach gwiazdy na pewno pomoże nawet mała lornetka, a także wygenerowana na stronie AAVSO mapka jej okolic z naniesionymi jasnościami gwiazd porównania.
Początkowo stosunkowo niedaleko ? Cygni wędrował będzie Księżyc, jednak ?stosunkowo? w tym przypadku oznacza ponad 60° w poniedziałek 27 listopada. Potem dystans między tymi ciałami niebieskimi zwiększy się i w niedzielę 3 grudnia osiągnie prawie 120°. Lecz mimo dużej odległości pełnia Srebrnego Globu znacznie utrudni obserwację tej mirydy, tak samo, jak innych ciał niebieskich, w tym planet Neptun i Uran.
Księżyc zacznie tydzień właśnie od spotkania z Neptunem. W niedzielę 26 listopada około godziny 23, czyli tuż przed swoim zachodem, Srebrny Glob w fazie 51% (I kwadra wypadła 5 godzin wcześniej) zbliżył się do Neptuna na mniej więcej 5&deg, natomiast kolejnego wieczora, w poniedziałek 27 listopada ? prawie dokładnie 24 godziny później Księżyc w fazie 61% znajdzie się 8° na północny wschód od ostatniej planety Układu Słonecznego. W międzyczasie, gdy oba ciała niebieskie wędrować będą pod horyzontem dojdzie do zakrycia Neptuna przez Księżyc, które mogłoby być obserwowane z Antarktydy ? gdyby nie białe noce ? oraz z południowego Pacyfiku na zachód od południowych wybrzeży Chile. Listopadowe zakrycie Neptuna będzie ostatnim z tej serii zakryć. Do następnej trzeba poczekać aż do lat 2023-25. Do tego czasu ostatnia planeta Układu Słonecznego dotrze na pogranicze gwiazdozbiorów Wodnika i Ryb, i wyraźnie zbliży się do Punktu Barana.
We wtorek 28 listopada i środę 29 listopada naturalny satelita Ziemi spędzi w gwiazdozbiorze Ryb, gdzie niestety nie ma zbyt jasnych gwiazd. Dopiero w czwartek 30 listopada czeka nas ciekawe spotkanie Księżyca z Uranem i planetoidą (7) Iris. Do tego czasu tarcza Srebrnego Globu osiągnie fazę 89% i jej blask skutecznie utrudni obserwację obu ciał Układu Słonecznego. O godzinie podanej na mapce Księżyc znajdzie się niecałe 4° od Alreshy, najjaśniejszej ? co nie znaczy, że jakoś szczególnie jasnej ? gwiazdy Ryb. W tym samym momencie 7° na prawo od Księżyca znajdzie się planeta Uran, natomiast 4° dalej, na godzinie 1 względem niego znajdzie się planetoida (7) Iris. Siódma planeta Układu Słonecznego oddaliła się od gwiazdy o Psc na ponad 3*deg; i obecnie przechodzi niecały stopień na północ od układu gwiazd 6. i 7. wielkości, z których najjaśniejsze są niewidoczna we wstawce ? jest nieco na zachód od granicy pokazanego tam obszaru ? HIP 6868 i HIP 7243. Pierwsza świeci blaskiem obserwowanym +6,2, druga ? +6,3 wielkości gwiazdowej, przy czym jasność samego Urana, to +5,7 magnitudo.
Planetoida (7) Iris zbliży się do Urana na niecałe 9°, jednocześnie oddalając się od głównych gwiazd konstelacji Barana. Do końca tygodnia Iris zwiększy dystans do gwiazdy Mesarthim do prawie 3°, a można ją odnaleźć prawie na linii, łączącej Sheratana z Mesarthim. Obie gwiazdy dzieli około 1,5 stopnia, zatem Iris znajduje się obecnie na dwukrotnym przedłużeniu tej odległości. Tutaj można pobrać dokładniejszą mapkę z trajektorią planetoidy do końca 2017 r., wykonaną w programie Nocny Obserwator, autorstwa Janusza Wilanda.
W piątek 1 grudnia Księżyc zwiększy swoją fazę do 95%, docierając na pogranicze gwiazdozbiorów Wieloryba i Barana. W bezpośredniej bliskości Srebrnego Globu znajdzie się charakterystyczny wianuszek gwiazd z północno-wschodniej części głównej figury Wieloryba, którego dwie najjaśniejsze gwiazdy, Menkar (? Cet) i Kaffalijidhma (? Cet), oddzieli od Księżyca odpowiednio 7 i 8 stopni.
Dwie ostatnie doby tego tygodnia Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Byka. W sobotę 2 grudnia Srebrny Glob przejdzie niecałe 10° na południe od Plejad, osiągając fazę 99%. W tym samym momencie 6,5 stopnia na wschód od niego znajdzie się gwiazda ? Tauri, czyli najbardziej na zachód wysunięta gwiazda Hiad, zaś 4 stopnie dalej w tym samym kierunku ? Aldebaran, czyli najjaśniejsza gwiazda całej konstelacji. Oczywiście w miarę upływu nocy Księżyc zbliży się do obu gwiazd i o godzinie 6:30 w niedzielę 3 grudnia zbliży się do ? Tau na 1,5 stopnia. Dzień jest teraz krótki, ale to wystarczy, aby wieczorem, po wschodzie Księżyca całe Hiady wraz z Aldebaranem znalazły się już na zachód od niego. Zakrycie gwiazdy ? Tau widoczne będzie na Islandii, Grenlandii, w północnej Kanadzie, Alasce oraz północno-wschodniej Rosji, natomiast zakrycie Aldebarana da się obserwować z zachodniej Kanady i Alaski oraz ze wschodniej Azji. Tego wieczoru Księżyc pojawi się u nas na nieboskłonie około godziny 16, a 47 minut później przypadnie jego pełnia.
Do rana spod horyzontu wyłonią się jeszcze dwie planety Układu Słonecznego. Pierwszy nad widnokręgiem pojawia się planeta Mars, która czyni to około kwadrans po godzinie 3. Do tego czasu Księżyc w pierwszej części tygodnia zniknie już z nieboskłonu, zaś w weekend widoczny będzie po zachodniej stronie widnokręgu, choć ? zwłaszcza w niedzielę 3 grudnia ? jeszcze sporo przed zachodem. Czerwona Planeta w środę 29 listopada minie Spikę, najjaśniejszą gwiazdę Panny w odległości 3°. Spica świeci blaskiem obserwowanym +1 magnitudo i obecnie jest sporo jaśniejsza od Marsa, którego blask to +1,7 wielkości gwiazdowej. Dodatkowym rozróżnieniem jest barwa obu ciał niebieskich. Spica jest błękitno-biała, zaś Mars ? rdzawo-pomarańczowy. Do wschodu Słońca Mars wzniesie się na prawie 30° ponad horyzont, zaś godzinę wcześniej zajmie pozycję na wysokości jakichś 23°.
O tej porze widoczny będzie już Jowisz, który osiągnie wysokość ponad 10°. Największa planeta Układu Słonecznego pojawia się na nieboskłonie przed godziną 5 rano, zbliżając się systematycznie do gwiazdy Zuben Elgenubi, czyli gwiazdy Wagi, oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?, choć nie jest to najjaśniejsza gwiazda Wagi. Do niedzieli 3 grudnia Jowisz zmniejszy dystans do niej na mniej niż 4°. Jednocześnie tego samego ranka na mniej niż 15° do Jowisza zbliży się Mars. Pod nieobecność Wenus Jowisz jest zdecydowanie najjaśniejszym obiektem gwiazdowym na nocnym niebie, mimo że świeci on obecnie słabym jak na niebo blaskiem -1,7 wielkości gwiazdowej. Już lornetka wystarczy, aby na tarczy planety o średnicy 31? dostrzec pasy równikowe, zaś wokół niej taniej jej czterech najjaśniejszych księżyców, tzw. księżyców galileuszowych. Najciekawsze zdarzenia w układzie księżyców Jowisza pokazuje poniższa lista (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    27 listopada, godz. 5:40 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 13? i jednocześnie wejście Io w cień planety (początek zaćmienia),
9? na zachód od brzegu tarczy Jowisza
?    27 listopada, godz. 6:39 ? minięcie się Kallisto (N) i Ganimedesa w odległości 31?, 72? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    28 listopada, godz. 4:56 ? od wschodu Jowisza Io i jej cień na tarczy planety (w I ćwiartce),
?    28 listopada, godz. 5:04 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    28 listopada, godz. 5:36 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    30 listopada, godz. 6:58 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza.
Na razie lista jest krótka, ale wraz z oddalaniem się Słońca od Jowisza planeta będzie wschodzić coraz wcześniej i lista zdecydowanie się wydłuży. Jak zawsze między koniunkcją a opozycją cień planety jest na zachód od niej, stąd możliwe do obserwacji są wejścia księżyców w cień planety (początki zaćmień) i wyjścia zza tarczy Jowisza, już po wyjściu z cienia planety (końce zakryć). W okresie około opozycji planety i ich cienie zameldują się na tarczy planety jednocześnie, a po opozycji cień Jowisza znajdzie się na wschód do niego, stąd możliwe do obserwacji będą wejścia księżyców za jowiszową tarczę (początki zakryć) i wyjścia z jowiszowego cienia, kilkadziesiąt sekund kątowych na wschód od planety (końce zaćmień). Przy czym w tym sezonie obserwacyjnym mija właśnie ćwierć roku jowiszowego (czyli półmetek) od końca poprzedniej serii wzajemnych zakryć i zaćmień księżyców galileuszowych, dlatego najbardziej oddalona od Jowisza Kallisto, a także jej cień będą przechodzić albo na północ, albo na południe od niego i ich dostrzeżenie na jowiszowej tarczy będzie niemożliwe w tym i w następnym sezonie obserwacyjnym.
https://news.astronet.pl/index.php/2017/11/27/niebo-na-przelomie-listopada-i-grudnia-2017-roku/

Niebo na przełomie listopada i grudnia 2017 roku.jpg

Niebo na przełomie listopada i grudnia 2017 roku2.jpg

Niebo na przełomie listopada i grudnia 2017 roku3.jpg

Niebo na przełomie listopada i grudnia 2017 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astrolab Zaprasza
Życzymy wszystkim bezpiecznej drogi  
Przypominamy że już w piątek niezwykłe spotkanie na zamku w Czernicy.
Uruchomiliśmy jeszcze kilka dodatkowych biletów, informacje na naszej stronie


ASTROLAB TO WIELOZADANIOWE OBSERWATORIUM, W SKŁAD KTÓREGO WCHODZI:
 
?    Obserwatorium astronomiczne,
?    Laboratorium badawcze,
?    Stacja meteorologiczna,
?    Radiostacja satelitarna,
?    Rejestrator meteorów,
?    Pracownia astrofotograficzna,
?    Sala multimedialna,
?    Symulator wahadłowca kosmicznego.
 
Cena biletu: 25zł/os
 
Rezerwacje:
Emailowo - [email protected]
Telefonicznie: 665 131 023, 501 512 233
Online - kliknij na "Kub bilet" przy dostępnym terminie
 
Dodatkowe informacje odnośnie programu danego wydarzenia znajdują się na biletach.
 
Najbliższe dostępne terminy spotkań dla osób indywidualnych, rodzin:
 
31.10.2017 godzina 18:00 - Bilety wyprzedane
07.11.2017 godzina 18:00 - Wykład astronomiczny + zwiedzanie obserwatorium (dla rodzin) - Bilety wyprzedane
14.11.2017 godzina 18:00 - Akademia fotografii dla każdego (wiek 18+, dedykowane dla osób które już fotografują jak również dla tych którzy chcą dopiero rozpocząć przygodę z aparatem) - Kup bilet
24.11.2017 godzina 18:00 - Wykład astronomiczny + zwiedzanie obserwatorium (dla rodzin) - Kup bilet
01.12.2017 godzina 18:00 - Ośrodek Kultury Zameczek - Spotkanie z prof. Krzysztofem Meissnerem, temat: Historia Wszechświata - Kup bilet
 
?    Relacja otwarcia Astrolabu
?    Odwiedziło nas Radio90! Filmowa relacja dziennikarzy którzy odwiedzili nasze obserwatorium
http://www.astrohunters.pl/astrolab

Astrolab Zaprasza.jpg

Astrolab Zaprasza2.jpg

Astrolab Zaprasza3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy już wiedzą! W czasie Igrzysk Olimpijskich na Japonię spadną meteory!
Czy w Tokio w 2020 roku zobaczymy niezwykłe widowisko? Japońscy naukowcy pracują nad stworzeniem pierwszego w świecie sztucznego deszczu meteorów.
Pierwszy eksperyment planowany jest na 2019 rok nad okolicą miasta Setouchi na wyspie Honsiu. Miejsce to zostało wybrane ze względu na wyjątkową przejrzystość nieba oraz dlatego, że chętnie jest ono odwiedzane przez turystów. Jeśli ten pokaz się uda, sztuczny deszcz meteorów uświetni ceremonię otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Tokio, które odbędą się w 2020 roku.
Pomysłodawcą projektu nazwanego ?wyzwanie spadających gwiazd? jest japoński start-up Astro Live Experience (ALE), którego założycielką i dyrektorem jest Lena Okajima, astronom i naukowiec z tokijskiego uniwersytetu.
Obecnie ludzie zwykle patrzą w swoje smartfony. Chcę sprawić, by znów spojrzeli do góry ? wyjaśnia Okajima.
W ramach eksperymentu ALE chce umieścić próbnego mikrosatelitę na wysokości ok. 500 km nad ziemią. To właśnie z niego będzie spadać deszcz metalowych kulek wielkości jagody, które podczas przechodzenia przez atmosferę ziemską ulegną spaleniu. Jedna taka kulka kosztuje w przybliżeniu 20 tys. złotych.
Według wstępnych wyliczeń wygenerowany w ten sposób sztuczny meteor będzie potrzebował około 15 minut, by dotrzeć do atmosfery naszej planety, w której będzie się palić przez kilka sekund. Deszcz tych sztucznych meteorów ma być widoczny z odległości 200 km, a każdy z nich ma być tak jasny jak Syriusz.
http://shareinfo.pl/naukowcy-juz-wiedza-czasie-igrzysk-olimpijskich-japonie-spadna-meteory/

 

Naukowcy już wiedzą! W czasie Igrzysk Olimpijskich na Japonię spadną meteory.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LUVOIR, czyli następca Teleskopu Jamesa Webba
2017-11-26.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba trafi na orbitę w 2019 roku, a już można śmiało rzec, że jest wielką kupą złomu. Dlaczego? Ponieważ prace nad nim zaczęły się dobrych kilka lat temu, a postęp technologiczny dokonuje się każdego dnia. NASA ma tego świadomość, dlatego rozpoczęła prace nad jego następcą, który będzie nosił nazwę LUVOIR (The Large UV/Optical/IR Surveyor).
Na orbitę ma trafić ok. roku 2030 i prowadził będzie obserwacje w ultrafiolecie, świetle widzialnym i podczerwonym. LUVOIR miałby być pewnego rodzaju hybrydą pomiędzy JWST i Teleskopem Hubble?a. Lustro teleskopu ma być większe, niż u jego poprzedników.
Średnica lustra JWST wynosi 6,5 metra, a średnica lustra LUVOIR ma wynosić aż 15 metrów, co przełoży się na jeszcze lepsze parametry urządzenia. Tak ogromne zwierciadło pozwoli zbierać do 40 razy więcej światła i zapewniłoby 6 razy lepszą rozdzielczość, niż teleskop Hubble?a. Jego niesamowite możliwości możecie zobaczyć na poniższej grafice.
Konstrukcja LUVOIR ma być zbliżona do JWST, czyli segmentowa, gdyż według inżynierów to najlepsze i najbardziej bezpieczne rozwiązanie w transporcie. Tak więc urządzenie poleci w kosmos złożone, a jego rozłożenie nastąpi automatycznie już w miejscu docelowym.
LUVOIR będzie najbardziej doskonałym urządzeniem, które trafi na orbitę w historii naszych badań kosmosu. Pozwoli prowadzić obserwacje odległych galaktyk, gwiazd, egzoplanet, międzygwiezdnego pyłu i być może nawet śladów pozostawionych przez ciemną materię. I to wszystko w niesamowitych detalach, dzięki czemu poszerzymy naszą wiedzę o początkach formowania się Wszechświata.
Z nowym teleskopem będziemy mogli poszukać śladów pozaziemskiego życia na egzoplanetach, w nawet najciemniejszych galaktykach, przy tym badając ich atmosfery.
Start misji planowany jest na rok 2030. Wówczas NASA raczej nie będzie miała problemu z wyniesieniem tak dużego i skomplikowanego ładunku w kosmos, gdyż do dyspozycji będą już rakiety Big F... Rocket od SpaceX, New Glenn/New Armstrong od Blue Origin i oczywiście Space Launch System (SLS). Tymczasem trzymamy kciuki za powodzenie projektu.
Źródło: NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/31674/luvoir-czyli-nastepca-teleskopu-jamesa-webba

LUVOIR, czyli następca Teleskopu Jamesa Webba.jpg

LUVOIR, czyli następca Teleskopu Jamesa Webba2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto nas widzi w kosmosie? Czy wszechświat wie o naszym istnieniu?
Wciąż wyglądamy poza atmosferę naszego błękitnego domu, aby szukać innych, inteligentnych cywilizacji. Okazuje się jednak, że i my możemy być świetnie widoczni spoza granic naszego macierzystego układu planetarnego. Ziemię - jak twierdzą naukowcy z Queen's University w Belfaście - dostrzec można z aż dziewięciu planet, które wiszą w przestrzeni międzygwiezdnej daleko, daleko stąd. Niestety, na żadnej z nich nie istnieją warunki, które mogłyby być przyjazne dla rodzącego się życia. My, Ziemianie, wciąż jednak wysyłamy informacje o naszym istnieniu w dal i czekamy na odpowiedź.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kto-nas-widzi-w-kosmosie-czy-wszechswiat-wie-o-naszym-istnieniu/dcjl5x1

 

 

Kto nas widzi w kosmosie Czy wszechświat wie o naszym istnieniu.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rea oczami sondy Cassini
Dnia 27/11/2017
Powyższe zdjęcie wykonane przez sondę Cassini przedstawia ostatnie obserwacje Rei, jednego z lodowych księżyców Saturna. Średnica Rei to 1527 kilometrów (dla porównania: średnica Księżyca to 3476 km). W momencie wykonywania zdjęcia sonda Cassini znajdowała się wysoko nad płaszczyzną pierścieni Saturna i spoglądała z góry na północną półkulę księżyca.  Tuż przy krawędzi księżyca po lewej widać północną krawędź gigantycznego basenu uderzeniowego Tirawa.
Zdjęcie zostało wykonane w zakresie widzialnym za pomocą wąskokątnej kamery zainstalowanej na pokładzie sondy Cassini, z odległości ok. 370 000 kilometrów od Rei. Skala zdjęcia to 2 kilometry na piksel.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/27/rea-oczami-sondy-cassini/

Rea oczami sondy Cassini.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze pomiary ruchu własnego dla gwiazd spoza naszej Galaktyki
Dnia 27/11/2017
Łącząc dane z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a oraz misji Gaia, astronomowie z Uniwersytetu w Groningen  zmierzyli ruch własny 15 gwiazd w galaktyce NGC  253. To pierwsze tego typu pomiary wykonywane dla gwizd w małej galaktyce poza Drogą mleczną. Analiza wskazuje nieoczekiwaną preferencję kierunku ruchu, co wskazuje, że standardowe modele teoretyczne wykorzystywane do opisywania ruchu gwiazd i halo ciemnej materii w innych galaktykach mogą być niewłaściwe. Wyniki badań opublikowano dzisiaj (27/11) w periodyku Nature Astronomy.
Astronomowie od dawna potrafią mierzyć ruch gwiazd względem nas samych (tj. w kierunku od/do nas) wykorzystując do tego przesunięcie ku czerwieni związane z efektem Dopplera. Niemniej jednak, pomiar ruchu gwiazd na nieboskłonie, czyli tak zwanego ruchu własnego, jest dużo trudniejszy. Do jego wykrycia niezbędne są liczne, precyzyjne pomiary położenia na niebie, wykonywane na przestrzeni kilku lat. Ogromne odległości, które tu wchodzą w grę sprawiają, że wiele gwiazd naszej galaktyki bardzo nieznacznie porusza się po niebie widzianym z Ziemi. W przypadku gwiazd w innej galaktyce, ruch ten jest jeszcze mniej zauważalny.
Europejska misja Gaia zaprojektowana została do mierzenia dokładnego położenia ponad miliarda gwiazda, z których większość leży w naszej galaktyce. ?Jednak Gaia mierzy także położenie gwiazd w pobliskich galaktykach?, tłumaczy Davide Massari, astronom z Groningen. ?A dla niektórych z tych gwiazd posiadamy dane pomiarowe z obserwacji za pomocą Hubble?a prowadzonych jakieś 12 lat temu.?
Massari wraz ze swoimi współpracownikami z Kapteyn Astronomical Institute postanowił połączyć te dwa zestawy danych. Nie jest to łatwe zadanie, bowiem obie misje mierzyły położenie gwiazd na różne sposoby. Badaczom jednak udało się połączyć dane dzięki wykorzystaniu galaktyk tła, które nie zmieniły swojego położenia w ciągu ostatnich 12 lat. ?Musieliśmy być bardzo ostrożni, aby wyeliminować jakikolwiek błąd systemtyczny? mówi Massari. Udało się, ze 120 gwiazd w NGC 253, których położenie zmierzył tak Hubble jak i Gaia, astronomowie wyłowili 15 gwiazd, których ruch własny udało się określić.
?Następnie określiliśmy w jaki sposób poruszają się gwiazdy w tej małej galaktyce, mierząc parametr anizotropii? tłumaczy Massari. Jeżeli jest on wysoki to gwiazdy mają bardzo wydłużone orbity, jeżeli jest on bardzo mały, to orbity są kołowe. ?Znając jego wartość można okreslić właściwości halo ciemnej materii, w którym zanurzona jest dana galaktyka. Jednak nasze dane okazały się bardzo zaskakujące, bowiem model standardowy ich nie dopuszcza?. Oznacza to, że część założeń, na których bazują nasze modele jest nieprawidłowa.
?Jak dotąd mogliśmy testować nasze modele wykorzystując tylko ruch do/od nas. Wszystko wydawało się zgadzać, jednak teraz, przy ruchu własnym, modele standardowe się załamują?.
Ruch gwiazd zależy głównie od niewidzialnego halo ciemnej materii wokół galaktyki. To właśnie dlatego tak ważne jest określenie parametru anizotropii, ponieważ można go wykorzystać do ustalenia rozkładu ciemnej materii w galaktyce, który z kolei zależy od natury samej ciemnej materii. Massari: ?nasze wyniki wskazują, że wykorzystując dane z satelity Gaia i łącząc je z innymi zestawami danych, możemy mierzyć ruch własny gwiazd poza Drogą Mleczną, a tym samym poprawiać modele opisujące jak ciemna materia rozłożona jest w innych galaktykach.
Źródło: University of Groningen
Komentarze
0 comments
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/27/pierwsze-pomiary-ruchu-wlasnego-dla-gwiazd-spoza-naszej-galaktyki/

Pierwsze pomiary ruchu własnego dla gwiazd spoza naszej Galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagroda Urzędu Patentowego dla portalu Nauka w Polsce
2017-11-28.
Portal Nauka w Polsce otrzymał nagrodę specjalną w 5. edycji konkursu na informację medialną o tematyce ochrony własności intelektualnej organizowanego przez Urząd Patentowy RP.
"Pragnę podkreślić, że działalność serwisu stanowi niezwykle wartościowy wkład w poszerzanie świadomości społecznej na temat wynalazczości będącej podstawowym czynnikiem rozwoju cywilizacyjnego, który ma ścisły związek z postępem naukowo-technicznym umożliwiającym funkcjonowanie nowoczesnej i konkurencyjnej gospodarki opartej na wiedzy" - uzasadniła przyznanie nagrody Katarzyna Kowalewska z Urzędu Patentowego RP.
"Mam nadzieję, że przyznana nagroda będzie potwierdzeniem zarówno naszego uznania, jak i ogromnego znaczenia publikacji o tematyce związanej z ochroną własności intelektualnej, a kolejne osiągnięcia serwisu przyczynią się do dalszego zwiększenia społecznego zainteresowania tą tematyką" - dodała Kowalewska.
Ogólnodostępny serwis internetowy Nauka w Polsce redagowany jest przez dziennikarzy Polskiej Agencji Prasowej, a finansowany z programu DIALOG Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Portal odnotowuje na bieżąco osiągnięcia polskich naukowców, popularyzując rodzimą naukę. Przeznaczony jest zarówno dla środowiska naukowego, jak i dla internautów poszukujących informacji popularnonaukowych. To nieustannie aktualizowany dziennik internetowy oraz baza danych dotyczących polskiej nauki.
Oprócz portalu Nauka w Polsce, nagrodę specjalną w tegorocznej edycji konkursu otrzymały portale Puls Biznesu oraz Mówią Wieki.
Pełne wyniki dostępne są na stronie Urzędu Patentowego RP pod adresem: http://www.uprp.pl/wyniki-konkursow-organizowanych-przez-urzad-patentowy-rp/Lead02,60,19234,7,index,pl,text/ (PAP)
kflo/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C27362%2Cnagroda-urzedu-patentowego-dla-portalu-nauka-w-polsce.html

Nagroda Urzędu Patentowego dla portalu Nauka w Polsce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balonem wysyłają ludzkie komórki w stratosferę
Wysłane przez grochowalski w 2017-11-27
Eksperyment jest wspólną inicjatywą Bartłomieja Ziętka, studenta trzeciego roku automatyki i robotyki na Wydziale Mechanicznym PWr oraz Dawida Przystupskiego z czwartego roku kierunku lekarskiego na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Medycznego (członka Studenckiego Koła Naukowego ?Biologia Komórki Nowotworowej?). Głośno zrobiło się o nim w czerwcu tego roku, gdy studenci zakwalifikowali się do międzynarodowego finału prestiżowego europejskiego konkursu kosmicznego Odysseus Space Contest 2017. Pod koniec września w gondoli balonu, z kampusu naszej uczelni, wysłali do stratosfery kolejny element swojego eksperymentu. ? A to dopiero początek całej serii ? podkreślają zgodnie.
Pierwszy eksperyment dał zielone światło następnym
- Nasz pierwszy lot balonowy dał nam odpowiedź na pytanie: czy próbki materiału biologicznego przetrwają w tak specyficznym środowisku, w jakie je wysłaliśmy ? tłumaczy Dawid. ? W gondoli balonu umieściliśmy wtedy bakterie, drożdże i żywe komórki rakowe pochodzące z nowotworu jajnika. Chcieliśmy sprawdzić, jak się zachowają na tak dużej wysokości i jak zareagują na przeciążenia.
- Wysłaliśmy je na ponad 30 tys. m n.p.m., ponieważ panujące tam warunki pod względem temperatury, ciśnienia czy promieniowania UV są zbliżone do tych, jakie panują na powierzchni Marsa ? opowiada Jędrzej Górski, doktorant na Wydziale Mechanicznym, członek koła WSAG i opiekun naukowy projektu studentów.
- Eksperyment pokazał nam, że część komórek wraca żywa. To, samo w sobie, było cenną informacją, ale dla nas dopiero początkiem ? podkreśla Dawid. ? Naszym kolejnym krokiem było zwiększenie statystyki ich przeżywalności oraz przetestowanie różnych substancji, które prawdopodobnie mogą chronić komórki w tak ekstremalnym środowisku, szczególnie przed promieniowaniem UV. Dlaczego? Bo być może w przyszłości nasze badania pomogą w stworzeniu leku, który chroniłby ludzi przed szkodliwymi skutkami radiacji. Wyobraźmy sobie, że wybieramy się na wakacje na plaży, bierzemy tabletkę i możemy bezpiecznie opalać się i kąpać bez ryzyka nowotworu skóry. Kto wie, może tak będzie już za kilkanaście lat?
Testy substancji
Jak tłumaczy student Uniwersytetu Medycznego, komórki wysyłane w stratosferę muszą zostać umieszczone w specjalnym płynie, który zapewni im ochronę przed niską temperaturą. Inaczej uległyby uszkodzeniu, uniemożliwiając jakikolwiek eksperyment. Temperatura na wysokości kilkudziesięciu tysięcy metrów spada bowiem nawet do minus 90 stopni Celsjusza. Komórki ? które składają się w znacznej części z wody ? bez odpowiedniej ochrony zamarzłyby tam i eksplodowały. Dlatego potrzebne im są specjalne substancje, które w pewien sposób ?odciągają? z nich wodę i zabezpieczą je przed pęknięciem.
- Testujemy trzy takie płyny ? opowiada Dawid. ? Oprócz tego badamy, czy inne substancje są w stanie zwiększyć przeżywalność komórek w tak ekstremalnych warunkach. Są to związki, wobec których istnieją doniesienia o ich antyoksydacyjnych właściwościach. Oznacza to, że chronią komórki przed stresem oksydacyjnym, czyli powszechnym zjawiskiem występującym w naszym organizmie, który może prowadzić do zakłócenia równowagi i w konsekwencji chorób. Substancje antyoksydacyjne temu przeciwdziałają, a dodatkowo ? jak donoszą publikacje naukowe ? wtórnie zwiększają ochronę komórek na radiację. W praktyce bowiem mechanizm uszkodzenia komórek przez promieniowanie jest podobny do tego w czasie niszczenia ich przez stres oksydacyjny. Przy czym stres indukowany promieniowaniem jest dużo bardziej intensywny niż ten wynikający z działania innych czynników. W naszym eksperymencie sprawdzamy więc, czy substancje, które przed lotem aplikujemy komórkom, są na tyle silnymi antyoksydantami, by zabezpieczać je także przed promieniowaniem UV. Wyniki naszych badań są obiecujące. W przypadku jednej z substancji możemy mówić o wzroście przeżywalności komórek nawet o 40 proc.
Oczywiście by badania studentów stały się miarodajne, muszą zostać powtórzone. Dlatego planują oni kolejne, które będą też rozszerzać o dodatkowe elementy. Już w tym wrześniowym w stratosferę poleciały nie tylko komórki rakowe z nowotworu jajnika, ale także zdrowe fibroblasty z dziąsła. W następnych lotach balonowych chcą porównać komórki z tego samego narządu ? zdrowe i rakowe.
Zasilanie słońcem?
Zmiany w kwestiach technicznych dotyczących eksperymentu planuje też Bartłomiej, który w studenckim projekcie odpowiada za stworzenie elektroniki mierzącej różne parametry w trakcie lotu balonu. ? Programuję czujniki, które mierzą temperaturę, ciśnienie atmosferyczne i przeciążenia, jakie oddziałują na komórki. Za ten ostatni element odpowiada układ elektroniczny z akcelerometrem, żyroskopem i magnetometrem. Dzięki niemu mamy także informacje, które pozwalają nam zobrazować przebieg lotu naszego balonu ? opowiada Bartłomiej.
W kolejnych startach w gondoli balonu mają znaleźć się także czujnik promieniowania ultrafioletowego i kamera rejestrująca obraz w 3D. ? Myślimy także o liczniku Geigera, czyli czujniku promieniowania jonizującego, ale jego zakup wiązałby się już z dużym wydatkiem i nie wiemy, czy uda się nam zyskać na to finansowanie ? tłumaczy student PWr.
Studenci chcieliby także umieścić w balonie kilka paneli fotowoltaicznych. ? Jako dodatkowe zasilanie ? wyjaśnia Bartłomiej. ? Na dużych wysokościach zdarza się, że baterie zamarzają i dopóki temperatura nie wzrośnie, my zostajemy bez zasilania np. kamery.
Młodzi badacze w planach mają również prace nad stworzeniem kompozytu z włókna węglowego w osłonie żywicy, który byłby utwardzany przez promieniowanie ultrafioletowe. Chcą wykorzystać typową żywicę używaną w stereolitografii (tzw. druku 3D) i sprawdzić, czy promienie UV w stratosferze są równie efektywnie w jej utwardzaniu, jak te wykorzystywane w drukarkach 3D.
Pokażą się w międzynarodowym konkursie
Kolejny start balonu jest planowany w najbliższych miesiącach, a następny w kwietniu. ? Wtedy odbędzie się międzynarodowy konkurs Global Space Balloon Challenge, w którym chcemy wziąć udział ? podkreśla Jędrzej Górski. ? Rywalizacja jest inicjatywą absolwentów Instytutu Technologicznego w Massachusetts (MIT), którzy zachęcają ludzi z całego świata do realizacji swoich projektów balonowych. Uczestnicy GBSC w wyznaczonych dniach wypuszczają w powietrze swoje balony, a potem na stronie internetowej konkursu dzielą się wynikami eksperymentów naukowych oraz wykonanymi podczas nich zdjęciami i filmami. Najlepsze projekty są nagradzane w kilku kategoriach, m.in. najlepsza inicjatywa edukacyjna, najwyższy pułap lotu czy najciekawszy eksperyment naukowy.
Górski był członkiem dwóch zespołów, które mogą pochwalić się pierwszym miejscem w Global Space Balloon Challenge. Zdobyły je misja JADE z 2015 r. i LEO3 w 2016 r.
W przyszłorocznej edycji konkursu swój udział planuje prawie 500 zespołów z 63 krajów.
Balonowy test LoRa
Podczas wrześniowego lotu studenci mieli także okazję testować wrocławską sieć LoRa. To nowa technologia, która zyskuje coraz większą popularność w wielu zachodnich krajach, a w Polsce na razie jej sieci rozwijają głównie pasjonaci i na niewielką skalę firmy.
? LoRa jest skrótem od angielskiego Long Range, co oznacza daleki zasięg. To opracowana we Francji technologia radiowa, która pozwala przy małym koszcie energetycznym wysłać informację na dużą odległość, około pięciu kilometrów w miastach i nawet do 20 km w terenach niezabudowanych ? tłumaczy dr inż. Maciej Nikodem z Katedry Informatyki Technicznej na Wydziale Elektroniki PWr, członek wrocławskiego oddziału międzynarodowej społeczności The Things Networks, która promuje wykorzystywanie sieci LoRa.
LoRa działa w paśmie ISM (Industrial, Scientific and Medical), w którym mogą nadawać różne urządzenia, a ich użytkownicy nie potrzebują do tego żadnej formalnej zgody. Jest więc w tym podobna do WiFi czy Bluetooth, ale w odróżnieniu od nich używa pasma o jeszcze niższej częstotliwości (868 MHz), które ma lepszą penetrację ? a to oznacza, że lepiej przenika przez przeszkody jak np. ściany, szyby czy ludzie. Zaletą LoRa jest także to, że nie jest licencjonowana.
? Osoby zainteresowane jej wykorzystywaniem nie muszą więc zdobywać koncesji czy wynajmować stacji bazowej od operatora, który taką koncesję już ma, tak jak dzieje się to w przypadku telefonii komórkowej ? tłumaczy dr Nikodem. ? Tutaj wystarczy kupić odbiornik, postawić go na dachu i włączyć.
Jak tłumaczy naukowiec, LoRa nie jest idealna, ale bardzo dobrze sprawdza się w konkretnych zastosowaniach. ? Ma znacznie mniejszą przepustowość. Dla przykładu: o ile dzięki GSM możemy oglądać wideo w naszych telefonach, o tyle przy wykorzystaniu LoRa byłoby to absolutnie niemożliwe ? wyjaśnia dr Nikodem. ? Używając tej sieci można wysyłać mniej danych w jednostce czasu w porównaniu do innych technologii. Korzystający z LoRa muszą też przestrzegać pewnych ograniczeń. Wprowadzono w niej bowiem tzw. duty cycle (w Polsce tłumaczony często jako ?cykl pracy?), zgodnie z którym w ciągu godziny poprzez LoRa można nadawać maksymalnie przez sześć minut. Ponieważ jest to czas nadawania, to w konsekwencji im wolniej wysyłamy dane, tym dalej jesteśmy w stanie je wysyłać, ale jako że ślemy je wolno, to potrzebujemy dużo czasu na wysłanie i szybko wykorzystujemy te sześć minut. Dla tych więc, którzy potrzebują dużej przepustowości, LoRa nie będzie użyteczna. To natomiast najlepsze rozwiązanie dla osób, którym dla realizacji ich celów wystarczy niewielka przepustowość, za to nie muszą starać się o koncesję, a kupione przez nich urządzenie na jednej baterii będzie działać przez wiele miesięcy.
Z tych powodów LoRa jest wskazywana jako przyszłość tzw. Internetu Rzeczy (IoT ? z ang. Internet of Things). To koncepcja, według której w przyszłości otaczające nas urządzenia (np. w domu ? lodówka, ekspres do kawy czy termostat) będą pośrednio lub bezpośrednio gromadzić, przetwarzać i wymieniać dane, co docelowo ma nam ułatwiać życie (np. lodówka będzie wysyłała nam smsa o tym, że trzeba uzupełnić zapasy mleka do kawy). ? LoRa będzie w sam raz dla takich systemów pomiarowych, których jest dużo, ale wysyłają mało danych ? podkreśla dr Nikodem.
Oprócz LoRa rozwijane są także inne ? konkurencyjne ? technologie o podobnych założeniach, różniące się jednak parametrami. To m.in. NB-IoT i Sigfox.
We Wrocławiu jest osiem odbiorników LoRa (najwięcej przypadających na jedno miasto w całej Polsce). Trzy z nich dr Maciej Nikodem uruchomił wspólnie z firmą Thaumatec w ramach programu ?Mozart? Wrocławskiego Centrum Akademickiego. Dwa urządzenia znajdują się na dachach domów studenckich, a trzeci odbiera dane w pobliżu dworca kolejowego Wrocław Główny).
- Zależało nam na tym, żeby objąć zasięgiem centrum miasta i kampus Politechniki Wrocławskiej ? opowiada badacz. ? Dzięki temu na naszej uczelni możliwe jest pisanie prac magisterskich i tworzenie projektów zespołowych związanych z LoRa, a ja wspólnie ze specjalistami z firmy Thaumatec mogłem też zrealizować projekt naukowy wykorzystujący tę technologię. Stworzyliśmy prototyp metody lokalizacji obiektów w oparciu o LoRa, który pozwala na określenie położenia urządzenia ze średnim błędem około 200 metrów.
Z kolei studentom przeprowadzającym swoje eksperymenty w ramach koła WSAG LoRa posłużyła do śledzenia lotu balonu (wykorzystali do tego także sprawdzony już APRS ? jako drugą metodę zbierania danych). ? Udało się go namierzać przez około 30 km, aż do wysokości 11 km nad ziemią ? opowiada Jędrzej Górski.
- Być może w przyszłości, jeśli stacji bazowych będzie więcej, LoRa posłuży także do określania położenia balonu ? liczy dr Nikodem.
Galeria zdjęć z wrześniowego startu balonu dostępna jest pod linkiem.
Lucyna Róg
Źródło: Politechnika Wrocławska
Foto: materiały koła WSAG
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/balonem-wysylaja-ludzkie-komorki-stratosfere-3810.html

Balonem wysyłają ludzkie komórki w stratosferę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny wysyłają kolejną trójkę satelitów wosjkowych Yaogan 30
Wysłane przez grabianski w 2017-11-27
Rakieta Długi Marsz 2C wystartowała w piątek z kosmodromu Xichang w południowo-zachodnich Chinach wynosząc potrójny ładunek wojskowych satelitów rozpoznawczych serii Yaogan 30.
Start nastąpił o 19:10 polskiego czasu w piątek. Dwustopniowa rakieta wyniosła już drugą w tym roku grupę satelitów, które służą najprawdopodobniej do zwiadu elektronicznego. Ładunki zostały umieszczone na niskiej orbicie o wysokości 600 km.
O ładunku

Jest to już druga grupa ładunków serii Yaogan 30. Pierwsze trzy satelity flotylli poleciały przy pomocy rakiety Długi Marsz 2C we wrześniu. Yaogan to ogólna nazwa na wojskowe satelity zwiadowcze Chin. Należą do nich satelity przeznaczenia obserwacji optycznej, radarowej i elektronicznej.
Po ustabilizowaniu swoich pozycji pierwsza grupa Yaogan 30-01 ustawiła się na orbicie prawie kołowej (około 600 km wysokości) i inklinacji 35 stopni. Satelity są od siebie równo odseparowane (kątowo o 120 stopni). Ładunki wysłane w piątek trafiły na orbitę o tej samej inklinacji, ale innej płaszczyźnie, dzięki czemu kolejne satelity programu zmniejszają czas pomiędzy wizytami nad danym obszarem.
Podsumowanie

Był to 14. chiński start orbitalny w tym roku (13. udany). Chiny plasują się w 2017 roku na 3. miejscu na świecie pod względem liczby startów. W chwili publikacji tego artykułu na pierwszym miejscu zestawienia są Stany Zjednoczone (27 startów), a na drugim Rosja (17 startów).
Źródło: SFN
Więcej informacji:
?    relacja ze startu portalu Spaceflight101.com
?    informacja o udanym starcie od agencji Xinhua
Na zdjęciu: Rakieta Długi Marsz 2C startująca z Xichang z trójką satelitów wywiadowczych Yaogan 30-02. Źródło: Xinhua.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chiny-wysylaja-kolejna-trojke-satelitow-wosjkowych-yaogan-30-3811.html

Chiny wysyłają kolejną trójkę satelitów wosjkowych Yaogan 30.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe obserwacje tajemniczej gwiazdy KIC 8462852

2017-11-27.,

Przez ostatnie dwa miesiące gwiazda KIC 8462852 nie wykazała żadnych wyraźnych spadków jasności. Wciąż nie ma więc dobrego wyjaśnienia dla tego dziwnego fenomenu.

W połowie października 2015 roku świat obiegła informacja o ?dziwnej? charakterystyce zmian jasności  gwiazdy KIC 8462852. Ich niezwykłość polega na nieregularności i dużej wartości spadków.

 Typowy tranzyt egzoplanety lub kilku egzoplanet wprowadza dość łatwo zauważalną regularność spadków jasności gwiazdy. Ma ona związek z okresem orbitalnym egzoplanet. Ponadto, spadki jasności podczas tranzytów trwają krótko, kilka lub kilkanaście godzin.

 W przypadku KIC 8462852 wykryto jednak wiele nieregularnych spadków jasności. Niektóre są duże, rzędu 15-20 proc. i trwają od 5 do nawet 80 dni. Są to bardzo zaskakujące parametry tranzytowe. Co ciekawe, oprócz takich dużych spadków jasności występują także mniejsze, rzędu 1-2 procent. Od maja tego roku obserwowano serię takich spadków. Otrzymały one nieoficjalne nazwy Elsie, Celeste, Skara Brae i Angkor ? ostatni z nich zakończył się w połowie września.

 
Od tej pory nie zanotowano żadnego spadku jasności KIC 8462852. Co ciekawe, niektóre wykresy podają, że jasność gwiazdy była do około jednego procenta wyższa niż ?zazwyczaj?, choć warto tu dodać, że to ?zazwyczaj? jeszcze nie jest prawidłowo wyznaczone. Wyższa jasność może też oznaczać, że pomiędzy poszczególnymi spadkami jasności KIC 8462852 gwiazda wciąż jest przesłaniania przez pewną ilość materii, która nieznacznie obniżała jasność gwiazdy.
Wciąż nie ma zatem dobrego wyjaśnienia spadków jasności KIC 8462852, choć coraz więcej astronomów uważa, że może się tam znajdować duża ilość pyłu.

Źródło informacji:
Kosmonauta.net

http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-nowe-obserwacje-tajemniczej-gwiazdy-kic-8462852,nId,2470427

Nowe obserwacje tajemniczej gwiazdy KIC 8462852.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Virgin Orbit pozyskał pierwszy kontrakt dla Departamentu Obrony
2017-11-27. Michał Moroz

16 listopada Virgin Orbit poinformował o podpisaniu umowy z amerykańskim Departamentem Obrony na wyniesienie pierwszego ładunku wojskowego na pokładzie rakiety LauncherOne.
Nowy kontrakt
Pozyskany kontrakt jest wynikiem wielomiesięcznych rozmów między Virgin Orbit, Departamentem Obrony oraz Defense Innovation Unit Experimental (DIUx), wspierającej komercyjne działania wokół zastosowań obronnych. Wyniesionych zostanie szereg ładunków budowanych w ramach programu STP ? Space Test Program. Ładunki tego programu zostaną wyniesione również przez rakiety nośne innych operatorów, przykładowo misję STP-2 ma wynieść należący do SpaceX Falcon Heavy.
Start ma odbyć się na przełomie 2018 i 2019 roku. Wcześniej, w drugim kwartale 2018 roku ma wystartować debiutancki lot LauncherOne. Rakieta nośna wypuszczana ze zmodyfikowanego Boeinga 747 o nazwie Cosmic Girl będzie wynosić małe ładunki na niską orbitę okołoziemską

i nowa spółka
Przy okazji podpisania nowego kontraktu Virgin Orbit ogłosił powstanie nowej spółki córki ? VOX. Spółka z siedzibą w Stanach Zjednoczonych będzie zajmowała się obsługą lotów dotyczących amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego na rakiecie LauncherOne. Nowa spółka pozwoli na pozyskanie większej ilości rządowych klientów.
(SN)
http://kosmonauta.net/2017/11/virgin-orbit-pozyskal-pierwszy-kontrakt-dla-departamentu-obrony/

Virgin Orbit pozyskał pierwszy kontrakt dla Departamentu Obrony.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2017 WA14 (21.11.2017)
2017-11-28. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego pierwszego listopada doszło do bliskiego przelotu meteoroidu 2017 WA14 obok Ziemi. W momencie maksymalnego zbliżenia dystans pomiędzy naszą planetą a tą planetoidą wyniósł 96 tysięcy kilometrów.
Przelot meteoroidu 2017 WA14 nastąpił 21 listopada 2017, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 20:50 CET. W momencie tego przelotu meteoroid znalazł się w odległości około 96 tysięcy kilometrów od naszej planety, czyli około 0,25 średniego dystansu do Księżyca.
Średnicę 2017 WA14 wyznaczono na 8 metrów. Jest to obiekt znacznie mniejszy od bolidu czelabińskiego i prawdopodobnie niewielkie fragmenty by były zdolne do przejścia przez górne warstwy atmosfery Ziemi. Prawdopodobnie obiekt spłonąłby w całości w atmosferze.
Co ciekawe, tego samego dnia, prawie w tym samym czasie, doszło do przelotu innego meteoroidu obok Ziemi ? tamten obiekt otrzymał oznaczenie 2017 WW1.
Jest to pięćdziesiąty wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2017 roku. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 roku było takich odkryć 24, a w 2014 roku było ich 31. Do tych odkryć należy dołączyć te, które nie zostały dopisane do ogólnodostępnych baz danych. Do końca 2017 roku można się spodziewać jeszcze kilku lub kilkunastu odkryć meteoroidów i planetoid, które przelecą blisko Ziemi. Wciąż jednak bardzo dużo przelotów nie zostaje wykrytych. Dzieje się tak w szczególności w przypadku przelotów po stronie dziennej, kiedy niemożliwe lub bardzo trudne są naziemne obserwacje astronomiczne.
(HT, Tw)
http://kosmonauta.net/2017/11/bliski-przelot-2017-wa14-21-11-2017/

Bliski przelot 2017 WA14 (21.11.2017).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japoński wkład w Deep Space Gateway
2017-11-28. Michał Moroz
Japoński rząd jest coraz bliższy formalnego dołączenia do Deep Space Gateway.
Nowa stacja kosmiczna
Państwa uczestniczące w projekcie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) prowadzą obecnie szereg rozmów definiujących kształt i zakres nowej orbitalnej stacji kosmicznej. Deep Space Gateway (DSG) zostanie umieszczona na orbicie okołoksiężycowej i podobnie jak w przypadku ISS, ma być regularnie powiększana o nowe moduły oraz komponenty.
Pierwszy z nich, tzw power and propulsion module miałby zostać umieszczony na orbicie okołoksiężycowej podczas Exploration Mission-2 (EM-2), mającego się odbyć na początku lat 20-tych. Będzie to również pierwszy załogowy lot nowej amerykańskiej kapsuły Orion. Astronauci wraz z pierwszym elementem stacji DSG wystartują na pokładzie wielkiej rakiety SLS.
Japoński wkład w nowy program
W ramach japońskiego wkładu do Deep Space Gateway rozważane jest dostarczenie bezzałogowych i załogowych lądowników, które pozwolą przeprowadzać regularne loty ze stacji na powierzchnię Księżyca. Japończycy będą również przeprowadzać loty logistyczne pojazdem HTV-X. W ramach dyskusji miedzy partnerami rozważano również zbudowanie modułu mieszkalnego dla astronautów przebywających na pokładzie DSG.
Na obecnym etapie japoński rząd jest zainteresowany współpracą w programie Deep Space Gateway. W najbliższym czasie ma powstać dedykowany raport, w którym japońscy specjaliści dokładnie ocenią wkład jak i wyniki uczestnictwa Kraju Kwitnącej Wiśni w nowej stacji kosmicznej. Docelowo japoński astronauta miałby stanąć na powierzchni Księżyca pod koniec lat dwudziestych.
Na razie Japonia zadeklarowała udział w programie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do 2024 roku. Obecnie Japończycy regularnie dostarczają ładunki na ISS bezzałogowymi pojazdami HTV. Wcześniej do ISS dostarczone zostało laboratorium Kibo, platforma na eksperymenty na zewnątrz stacji wraz z ramieniem robotycznym oraz mały moduł logistyczny
W najbliższych miesiącach będzie pojawiało się coraz więcej deklaracji oraz szczegółów planowanych działań przy nowym, wielkim programie załogowym jakim jest Deep Space Gateway.
(YS)
http://kosmonauta.net/2017/11/japonski-wklad-w-deep-space-gateway/

 

Japoński wkład w Deep Space Gateway.jpg

Japoński wkład w Deep Space Gateway2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy chcą wysłać sondę kosmiczną na planetoidę Oumuamua

2017-11-28.

Cały świat astronomiczny został zelektryzowany odkryciem pierwszej asteroidy, która przybyła do nas z innego układu gwiezdnego. Jakby tego było mało, ciało to wygląda dość nietypowo, gdyż ma kształt statku kosmicznego. Naukowcy mają nadzieję zbadać ten dziwny obiekt zanim na zawsze opuści Układ Słoneczny.


Na temat planetoidy 'Oumuamua wiadomo tyle, że ma rdzawy kolor, składa się z metalu, odbija tylko 4 proc. światła słonecznego i jest podłużna. Początkowo szacowano jej rozmiary na 180 x 30 x 30 metrów, lecz najnowsze wyliczenia sugerują, że planetoida jest znacznie większa. Badacze ustalili, że asteroida ma aż 800 metrów długości i tylko 100 metrów szerokości. Dotychczas nie zaobserwowano jeszcze ciała niebieskiego o takich proporcjach.


Wiadomo również, że w dniu 20 listopada 'Oumuamua przemieszczała się z zawrotną prędkością około 38 km/s. W wyniku oddziaływania grawitacyjnego prędkość planetoidy powoli spada, ale jest wysoce prawdopodobne, że zdoła ona wyjść poza Układ Słoneczny i już nigdy nie powróci. Naukowcy spodziewają się, że w maju 2018 roku 'Oumuamua minie orbitę Jowisza.
Dziwny gość z pewnością byłby dobrym obiektem do badań. Zespół naukowców i inżynierów ogłosił powstanie projektu Lyra, w ramach którego moglibyśmy wysłać sondę kosmiczną na tę asteroidę. Nie wiadomo jednak, co z tego wyniknie, ponieważ misja kosmiczna na 'Oumuamua byłaby ogromnym wyzwaniem technologicznym.
Problem leży w tym, że ten dziwny obiekt przypominający statek kosmiczny porusza się niezwykle szybko. Żadna sonda nie zdołała dotychczas rozpędzić się do takich prędkości. Wyjątek stanowiła sonda Juno, która w 2011 roku uzyskała rekordową prędkość 74 km/s, co było możliwe dzięki potężnej sile grawitacji Jowisza. Jednak na chwilę obecną nie posiadamy technologii, która pozwoliłaby nam dogonić planetoidę z innego układu gwiezdnego.
Naukowcy próbują ustalić czy są jakiekolwiek szanse na doścignięcie tajemniczego ciała, gdybyśmy wysłali sondę najwcześniej za 5, a najpóźniej za 30 lat. Potrzebny jest przełom technologiczny, na który liczą twórcy projektu Lyra. Chęć zbadania dziwacznej planetoidy może napędzić rozwój technologii kosmicznej. Nawet jeśli nie zdążymy zbadać obcej planetoidy to przynajmniej będziemy lepiej przygotowani na wypadek wykrycia kolejnego takiego obiektu.

Zmianynaziemi.pl

http://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/informacje/news-naukowcy-chca-wyslac-sonde-kosmiczna-na-planetoide-oumuamua,nId,2470630

Naukowcy chcą wysłać sondę kosmiczną na planetoidę Oumuamua.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co zaobserwuje Kosmiczny Teleskop Webba?
Wysłane przez kuligowska w 2017-11-28
Jowisz, sygnatury związków organicznych w obłokach gwiazdotwórczych, młode galaktyki odległego i dawnego Wszechświata - oto pierwsze cele obserwacji budowanego obecnie Teleskopu Jamesa Webba. Zacznie on badać Wszechświat już w 2019 roku.
Naukowcy wybrali pierwsze programy obserwacyjne opracowane z myślą o tym niezwykłym instrumencie. Wybór nie był zapewne prosty, bowiem astronomowie z całego świata nadesłali ponad sto propozali. Dotychczas programom wybranym do realizacji w pierwszej kolejności przypisano prawie 500 godzin czasu obserwacyjnego teleskopu. Zebrane podczas nich dane będą upublicznione w trybie natychmiastowym. Obserwacje te mają pokazać i przetestować potencjał nowoczesnego teleskopu, a także umożliwić astronomom jeszcze lepsze planowanie kolejnych kampanii obserwacyjnych.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest wspólnym projektem agencji NASA, ESA oraz Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej CSA. Zostanie wyniesiony na orbitę Ziemi przy pomocy francuskiej rakiety Ariane. Europejska Agencja Kosmiczna ma również swój wkład w konstrukcję dwóch z czterech instrumentów naukowych teleskopu. Teleskop Webba jest następcą słynnego Kosmicznego Teleskopu Hubble'a i uważa się go za instrument, który w nie mniejszym stopniu zrewolucjonizuje naszą wiedzę o Wszechświecie. Jego misja ma na dziś dzień potrwać co najmniej pięć lat, ale z dużym prawdopodobieństwem może też zostać przedłużona.
Naukowcy liczą na to, że Teleskop Webba wykryje pierwsze galaktyki, jakie powstawały w bardzo młodym jeszcze Wszechświecie. Będzie mógł badać ich ewolucję w czasie i znajdujące się w ich centrach supermasywne czarne dziury. Zaobserwuje również narodziny nowych gwiazd i ich układów planetarnych oraz... przyjrzy się jeszcze uważniej planetom w naszym Układzie Słonecznym i znanym od niedawna egzoplanetom okrążającym inne gwiazdy. Być może badania te pomogą nam lepiej zrozumieć pochodzenie życia na Ziemi. Co więcej - zainstalowane na jego pokładzie teleskopu instrumenty będą analizować skład atmosfer egzoplanet, a to może powiedzieć nam wiele na temat ich potencjalnej zamieszkalności.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Dokładny opis wybranych projektów
?    Więcej na temat Teleskopu Webba
 
Źródło: ESA
Na zdjęciu: Teleskop Webba w fazie testów na Ziemi.
Źródło: NASA/Desiree Stover
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/co-zaobserwuje-kosmiczny-teleskop-webba-3812.htm

Co zaobserwuje Kosmiczny Teleskop Webba.jpg

Co zaobserwuje Kosmiczny Teleskop Webba2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska kieruje pracami nad nowym portalem kosmicznym HATCH
Dnia 28/11/2017
Wkrótce działalność rozpocznie nowy portal internetowy (HATCH) dedykowany projektom badawczym europejskiej branży kosmicznej. Dzięki innowacyjnym rozwiązaniom spełniał on będzie liczne funkcje:
?    ułatwi specjalistom pracującym w sektorze kosmicznym nawiązywanie współpracy
i formowanie nowych konsorcjów;
?    umożliwi im także identyfikację możliwości pozyskania dofinansowania oraz możliwości komercjalizacji uzyskanych wyników i wykorzystania nowo powstałych technologii;
?    wszystkim zainteresowanym, w tym dziennikarzom i dydaktykom, pozwoli na pozyskanie informacji o wynikach europejskich projektów prowadzonych w sektorze kosmicznym
Portal ma także za zadanie wzbudzanie zainteresowania branżą kosmiczną oraz nauką wśród szerokiej publiczności. Jego głównym celem jest, zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej, ?stworzenie przyjaznego dla użytkownika i atrakcyjnego wizualnie wyczerpującego źródła informacji na potrzeby badań sektora kosmicznego w Europie?.
Jak przyznaje dr Krzysztof Kanawka z Blue Dot Solutions ?HATCH jest niezwykle istotny z polskiej perspektywy. Projekty kosmiczne są w Polsce realizowane od niedawna przez podmioty o dość małym doświadczeniu w tej branży. HATCH daje szansę na lepszą identyfikację nisz technologicznych i trendów rozwojowych, także przez takie właśnie mniej doświadczone podmioty. Ma więc szansę wymiernie wspomóc rozwój polskiego sektora kosmicznego?.
Konsorcjum pracującemu nad stworzeniem portalu przewodzi polska firma specjalizująca się w tematyce GNSS, EO, zintegrowanych aplikacji oraz informacji/danych w sektorze kosmicznym ? Blue Dot Solutions. Projekt zgłoszony przez konsorcjum poddany został rygorystycznej ocenie, w efekcie której przyznane im zostało finansowanie w ramach programu Horyzont 2020 (Działania Koordynacyjne i Wspierające, CSA).
Projekt HATCH zainaugurowany został 1 listopada 2017, przewidywany czas jego trwania to 20 miesięcy.
W skład konsorcjum wchodzą partnerzy z różnych krajów Unii Europejskiej: cztery małe i średnie przedsiębiorstwa (SMEs) oraz jedno centrum technologiczne. Zbudowane zostało przez brytyjską firmę Catena Space dzięki posiadanemu przez nią doświadczeniu oraz znajomości branży.
Członkowie konsorcjum mają bogate doświadczenie w pracy w sektorze kosmicznym, zarządzaniu przedsiębiorstwem, pracy z najnowszymi technologiami, tworzeniu stron internetowych, oraz budowaniu i implementacji strategii komunikacji i dyseminacji cyfrowej. Większość członków konsorcjum współpracowało już wcześniej ze sobą.
Polskiego lidera, Blue Dot Solutions, reprezentują w projekcie dr Katarzyna Sidło (koordynatorka projektu) oraz dr Krzysztof Kanawka (ekspert).
 
Wszystkich zainteresowanych nowościami w branży kosmicznej oraz postępem projektu zachęcamy do zapisania się na nasz newsletter na stronie projektu http://www.spacehatch.eu.
Zachęcamy również do aktywnego udziału w budowaniu portalu HATCH ? między innymi poprzez branie udziału w przygotowanych przez nas ankietach (dostępnych na naszej stronie internetowej), a także przesyłanie nam swoich uwag oraz sugestii. To dzięki nim budowany przez nas portal będzie mógł w pełni odpowiadać potrzebom i spełniać oczekiwania użytkowników.
Źródło: Blue Dot Solutions
http://www.pulskosmosu.pl/2017/11/28/polska-kieruje-pracami-nad-nowym-portalem-kosmicznym-hatch/

Polska kieruje pracami nad nowym portalem kosmicznym HATCH.jpg

Polska kieruje pracami nad nowym portalem kosmicznym HATCH2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)