Skocz do zawartości

Jak wygląda adresowanie położenia ciał niebieskich w przestrzeni


CT

Rekomendowane odpowiedzi

Przepraszam za laickie pytanie, ale nijak nie mogę tego ustalić. Szukam odpowiedzi na pytanie w jaki sposób określa się, a zatem także "adresuje" (czyli opisuje za pomocą określonych parametrów), położenie ciał niebieskich w kosmosie. Rozumiem jak się określa położenie gwiazdy w odniesieniu do pozycji obserwatora znajdującego się na Ziemi. Ale to z pewnością nie jest jedyny system określania położenia ciała niebieskiego w przestrzeni.

Czy jest coś, co traktuje się jako stałe punkty odniesienia w określaniu takiej lokalizacji czy też jest to w pewnym sensie adresowanie relacyjne i pozycję jakiegoś ciała określa się na podstawie relacji (odległości) do innego, czy może raczej innych ciał niebieskich?

Jak skonstruowany jest ten system i gdzie można o tym poczytać.

Z pewnością wujek google posiadł już tę wiedzę, ale nijak nie mogę z niego tego wydobyć. Będę wdzięczny za pomoc.

CT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam na FA :)
Proponuje Koledze, pobrać sobie Pracę Janusza Wilanda z pierwszego postu w formacie PDF. (właśnie dzisiaj naprawiałem ten plik) Bardzo się przyda i rozwiąże wiele wątpliwości - Miłej lektury :)  http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/3034-podstawy-astronomii/#comment-119007

Serdecznie pozdrawiam i kryształowego nieba życzę - Jacek  ?
TS T APO 90/600 z TSFLAT2 + Samyang 135 f2 ED z QHY183C + AS 60/240 z RC IMX290M + Canon 550D - sadzane na ZEQ25GT + Nikon 12x50 EX do podglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Szanowny Kolega miał na myśli pracę "ASTRONOMIA JANUSZA WILANDA Część 1 Podstawy astronomii" to oczywiście od tego rozpocząłem obecność na forum. Traktuje ona jednak jedynie o określaniu pozycji planet w stosunku do obserwatora znajdującego się na powierzchni Ziemi czyli posługiwanie się współrzędnymi horyzontalnymi i równikowymi. A mnie bardziej interesuje kwestia nieco bardziej (przynajmniej dla mnie) skomplikowana, czyli określania pozycji ciała niebieskiego w całej przestrzeni kosmicznej. Nie sadzę bowiem aby pozycje ciał niebieskich znajdujące się na krańcu naszej galaktyki astronomowie określali w stosunku do współrzędnych obserwatora znajdującego się na powierzchni Ziemi. Bo co wówczas zrobić z ciałami z innych galaktyk? I jak wyznacza swoje położenie przemieszczająca się w kosmosie sonda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli Szanowny Kolega miał na myśli pracę "ASTRONOMIA JANUSZA WILANDA Część 1 Podstawy astronomii" to oczywiście od tego rozpocząłem obecność na forum. Traktuje ona jednak jedynie o określaniu pozycji planet w stosunku do obserwatora znajdującego się na powierzchni Ziemi czyli posługiwanie się współrzędnymi horyzontalnymi i równikowymi. A mnie bardziej interesuje kwestia nieco bardziej (przynajmniej dla mnie) skomplikowana, czyli określania pozycji ciała niebieskiego w całej przestrzeni kosmicznej. Nie sadzę bowiem aby pozycje ciał niebieskich znajdujące się na krańcu naszej galaktyki astronomowie określali w stosunku do współrzędnych obserwatora znajdującego się na powierzchni Ziemi. Bo co wówczas zrobić z ciałami z innych galaktyk? I jak wyznacza swoje położenie przemieszczająca się w kosmosie sonda?

No w tym rzecz, że dla nas, w przypadku obiektów spoza Układu Słonecznego zupełnie wystarczająca jest informacja o dwóch współrzędnych równikowych równonocnych, które określają położenie obiektu na niebie. Położenie to znamy z bardzo dobrą dokładnością, podczas gdy odległość do innych gwiazd, czy galaktyk (o ile w ogóle ją znamy) jesteśmy w stanie określić z niespecjalnie dobrą dokładnością (niepewność pomiarowa to często kilkanaście czy kilkadziesiąt procent oszacowanej odległości).
Ze względu na olbrzymią odległość od obiektów poza Układem Słonecznym, współrzędne równikowe równonocne tych obiektów praktycznie nie zależą ani od tego, gdzie na powierzchni Ziemi się znajdujemy, ani od tego, w którym miejscu na orbicie znajduje się Ziemia. Nawet w przypadku najbliższych nam gwiazd zmiany ich współrzędnych równikowych równonocnych związane z tym, że Ziemia krąży wokół Słońca nie przekraczają 1".

W przypadku obiektów w Układzie Słonecznym nie da się uciec od określania położenia w trzech wymiarach. Tu do współrzędnych równikowych równonocnych (związanych z obserwatorem) można dołożyć odległość i mamy komplet informacji potrzebnych do wyznaczenia położenia obiektu. Alternatywnie stosuje się też układ kartezjański związany ze środkiem ciężkości Układu Słonecznego (zwykle przybliżanym przez środek ciężkości pary Słońce-Jowisz o ile dobrze pamiętam).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wyjaśnienie.

Jedna kwestia nie daje mi zatem spokoju. W jaki sposób swoje położenie w przestrzeni będzie określał astronauta (o ile się tam kiedyś znajdzie) lub jakiś bezzałogowiec raportując do Ziemi swoje położenie w kosmosie? Rozumiem, że jeśli widać go z Ziemi to sytuacja jest łatwiejsza, bo to obserwatorium na Ziemi określa jego położenie kątowe plus ewentualną odległość od środka ciężkości Słońce-Jowisz. Ale przecież ta podróżująca w kosmosie jednostka też musi mieć zdolność samodzielnego określania swojej pozycji. Bo co wówczas jeśli przestaje być widoczna z Ziemi, bo znajduje się akurat za jakąś dużą planetą i dla utrudnienia porusza się +/- w kierunku wyznaczonym przez stożek z wierzchołkiem na Ziemi i osią na linii Ziemia - planeta "ukrywająca" bezzałogowca? Czy wówczas zastosowanie ma ta sama logika postępowania a kierunek zamiast optycznie wyznacza się radiowo?

Czy historia/nauka znają inne, być może nie stosowane w praktyce, koncepcje pozycjonowania ciał w kosmosie? I czy pojawiały się może pomysły na inny punkt odniesienia niż środek ciężkości wyznaczany przez grawitację (domyślam się, że środek ciężkości wyznacza się właśnie na podstawie oddziaływań grawitacyjnych tych planet) Słońca i Jowisza (nadal zakładamy, że jest to jednak Jowisz)?

I może jeszcze jedno pytanie: Czy zdarzyło się tak, w historii, że gwiazdy królewskie Regulus, Fomahaut, Alderbaran i Antares były wykorzystywane do oznaczania pozycji, albo odległości? Czy też jedynymi ich praktycznymi funkcjami było określanie punktów równonocy i przesileń?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jaki sposób swoje położenie w przestrzeni będzie określał astronauta (o ile się tam kiedyś znajdzie) lub jakiś bezzałogowiec raportując do Ziemi swoje położenie w kosmosie? Rozumiem, że jeśli widać go z Ziemi to sytuacja jest łatwiejsza, bo to obserwatorium na Ziemi określa jego położenie kątowe plus ewentualną odległość od środka ciężkości Słońce-Jowisz. Ale przecież ta podróżująca w kosmosie jednostka też musi mieć zdolność samodzielnego określania swojej pozycji.

Ale Ty pytasz w końcu o system współrzędnych, czy o sposoby w jaki się je wyznacza?
Jeśli chodzi o sposoby wyznaczania tych współrzędnych w przestrzeni, to nigdy tego tematu nie zgłębiałem, ale jestem bliski pewności, że trzeba by to robić korzystając z triangulacji (trzeba by wyznaczyć odległość do co najmniej trzech obiektów, których położenie w przestrzeni znamy i na tej podstawie obliczyć swoje położeni).

 

Bo co wówczas jeśli przestaje być widoczna z Ziemi, bo znajduje się akurat za jakąś dużą planetą i dla utrudnienia porusza się +/- w kierunku wyznaczonym przez stożek z wierzchołkiem na Ziemi i osią na linii Ziemia - planeta "ukrywająca" bezzałogowca? Czy wówczas zastosowanie ma ta sama logika postępowania a kierunek zamiast optycznie wyznacza się radiowo?

Jeśli coś jest zasłonięte "optycznie", to jest przecież też zasłonięte "radiowo".

 

I czy pojawiały się może pomysły na inny punkt odniesienia niż środek ciężkości wyznaczany przez grawitację (domyślam się, że środek ciężkości wyznacza się właśnie na podstawie oddziaływań grawitacyjnych tych planet) Słońca i Jowisza (nadal zakładamy, że jest to jednak Jowisz)?

Początek układu współrzędnych możesz wybrać sobie dowolnie. Wybór środka ciężkości jakiegoś układu znacząco ułatwia obliczenia, stąd najczęściej początek Układu współrzędnych definiuje się jako jakiś środek ciężkości.

 

I może jeszcze jedno pytanie: Czy zdarzyło się tak, w historii, że gwiazdy królewskie Regulus, Fomahaut, Alderbaran i Antares były wykorzystywane do oznaczania pozycji, albo odległości? Czy też jedynymi ich praktycznymi funkcjami było określanie punktów równonocy i przesileń?

Co to znaczy gwiazdy królewskie? W astronomii nie ma takiego pojęcia.
Co do tych 4 gwiazd, to na pewno nie były one wykorzystywane, do wyznaczania odległości - bo jak niby miałoby się to odbywać? Jeśli natomiast wykorzystywano je do określania punktów równonocy i przesileń, to w najlepszym razie mowa o mocno przybliżonych metodach używanych w starożytności.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale Ty pytasz w końcu o system współrzędnych, czy o sposoby w jaki się je wyznacza?
Jeśli chodzi o sposoby wyznaczania tych współrzędnych w przestrzeni, to nigdy tego tematu nie zgłębiałem, ale jestem bliski pewności, że trzeba by to robić korzystając z triangulacji (trzeba by wyznaczyć odległość do co najmniej trzech obiektów, których położenie w przestrzeni znamy i na tej podstawie obliczyć swoje położeni).

Pytam o całość. Czyli szukam odpowiedzi na pytanie jak astronomowie określają, a więc także jak wyznaczają położenie ciała / punktu w kosmosie.

 

Jeśli coś jest zasłonięte "optycznie", to jest przecież też zasłonięte "radiowo".

Tego nie byłem pewien. Brak wiedzy :( Wiem, że z propagacją fal radiowych na Ziemi bywa rożnie, ale jak to się dzieje w kosmosie, czy coś się odbija od czegoś i czy to odbite daje się jeszcze skutecznie wyłapać i wykorzystać do pomiarów tego nie wiem.

 

Co to znaczy gwiazdy królewskie? W astronomii nie ma takiego pojęcia.


Co do tych 4 gwiazd, to na pewno nie były one wykorzystywane, do wyznaczania odległości - bo jak niby miałoby się to odbywać? Jeśli natomiast wykorzystywano je do określania punktów równonocy i przesileń, to w najlepszym razie mowa o mocno przybliżonych metodach używanych w starożytności.

 

Być może to faktycznie obiegowe lub starożytne określenia, ale w sieci się one pojawiają. Jako nie-astronom nie wnikałem na ile są poprawne, zwyczajowe czy archaiczne. Faktycznie o wykorzystywaniu ich do określania punktów równonocy i przesileń czytałem w kontekście astronomii starożytnej, o ile takie pojęcie też jest poprawne ;) I właśnie w tym kontekście starożytności zastanawiałem się czy można było w jakiś sposób fakt ich stałości wykorzystywać drzewiej do określania odległości.

Proszę wybaczyć naiwność pytań, ale poruszam się jak dziecko we mgle a bardzo mi zależało na ustaleniu sposobów pozycjonowania obiektów w kosmosie.

Piękne dzięki za pomoc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale Ty pytasz w końcu o system współrzędnych, czy o sposoby w jaki się je wyznacza?
Jeśli chodzi o sposoby wyznaczania tych współrzędnych w przestrzeni, to nigdy tego tematu nie zgłębiałem, ale jestem bliski pewności, że trzeba by to robić korzystając z triangulacji (trzeba by wyznaczyć odległość do co najmniej trzech obiektów, których położenie w przestrzeni znamy i na tej podstawie obliczyć swoje położeni).

 

Obawiam się, ze do takiej triangulacji w przestrzeni potrzebujemy wówczas czterech a nie trzech punktów i to przy założeniu, że ten czwarty nie leży w tej samej płaszczyźnie co trzy pozostałe. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.

Jeśli mamy trzy punkty odniesienia to możemy wyznaczyć płaszczyznę, na której leżą wszystkie te punkty. A jeśli tak, to możemy znaleźć takie dwa punkty po obu stronach tej płaszczyzny, które mimo iż znajdują się po dwóch stronach tej płaszczyzny to znajdują się w równej odległości od każdego z tych punktów. A zatem nie możemy wówczas jednoznacznie określić, który z dwóch punktów jest opisywany tymi trzema odległościami. Mam rację czy popełniam jakiś szkolny błąd w rozumowaniu?

A jeśli tak, to pozwolę sobie na jeszcze jedno pytanie laika. Na czym polega "stałość" tych czterech gwiazd w sensie współczesnej astronomii? Czy jest to "tylko" ich stały sposób pojawiania się na ziemskim nieboskłonie czy też realne odległości między tymi gwiazdami rozumianymi jako ciała niebieskie znajdujące się w przestrzeni kosmosu są faktycznie niezmiennie?

A jeśli odległości te są niezmienne, to czy z matematycznego punktu widzenia, oczywiście przyjmując pewne przybliżenie w pomiarach odległości, moglibyśmy układ takich czterech gwiazd potraktować jako punkt odniesienia i zbudować system "lokalizowania" obiektów w kosmosie w oparciu o odległości do tych czterech "stałych"' (???) ciał?

Mam nadzieję, że nie zagmatwałem zanadto.   

 

p.s.

Ze skruchą przyznaję, że moje przeszukiwanie sieci było nader pobieżne, i owa stałość tych gwiazd występuje tylko w sensie astrologicznym :( a nie astronomicznym, ale będę wdzięczny za wyjaśnienie i ewentualne, towarzyszące mu, potępienie ;)

Edytowane przez CT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że jednak nie za bardzo wiesz o co pytasz.

Może zatem doprecyzuję. Pytam o sposób w jaki można jednoznacznie opisać położenie jakiegoś ciała w kosmosie. I wskazany powyżej system współrzędnych galaktycznych daje taką możliwość.Co prawda nie znamy dokładnych odległości i możemy je tylko szacować, ale sama konstrukcja logiczna takiego systemu lokalizowania/pozycjonowania jest poprawna.

Pytam tez czy istnieje jeszcze może jakiś inny system służący do tego celu.

Być może nie są to pytania z zakresu codziennych pasji astronomów, ale kogo innego jak nie miłośników astronomii mam o to pytać? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CT,

Obawiam się, ze do takiej triangulacji w przestrzeni potrzebujemy wówczas czterech a nie trzech punktów. Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.

Jeśli mamy trzy punkty odniesienia to możemy wyznaczyć płaszczyznę, na której leżą wszystkie te punkty. A jeśli tak, to możemy znaleźć takie dwa punkty po obu stronach tej płaszczyzny, które mimo iż znajdują się po dwóch stronach tej płaszczyzny to znajdują się w równej odległości od każdego z tych punktów. A zatem nie możemy wówczas jednoznacznie określić, który z dwóch punktów jest opisywany tymi trzema odległościami. Mam rację czy popełniam jakiś szkolny błąd w rozumowaniu?

Ale my obserwując te obiekty przecież widzimy, "po której stronie płaszczyzny" jesteśmy.

Astronomowie (zwykle) jednak nie potrzebują wyznaczać dokładnie położenia obiektu w przestrzeni trójwymiarowej, bo astronomowie działają na powierzchni Ziemi, z której położenie na sferze niebieskiej (kierunek) jest praktycznie stałe.

 

A jeśli tak, to pozwolę sobie na jeszcze jedno pytanie laika. Na czym polega "stałość" tych czterech gwiazd w sensie współczesnej astronomii? Czy jest to "tylko" ich stały sposób pojawiania się na ziemskim nieboskłonie czy też realne odległości między tymi gwiazdami rozumianymi jako ciała niebieskie znajdujące się w przestrzeni kosmosu są faktycznie niezmiennie?

Jeśli masz na myśli "stałość" Regulusa, Antaresa, Fomalhauta i Aldebarana, to czegoś takiego nie ma. Są one tak samo stałe jak każde inne 4 gwiazdy.
Czemu akurat te 4 gwiazdy tak Cię dręczą?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zatem doprecyzuję. Pytam o sposób w jaki można jednoznacznie opisać położenie jakiegoś ciała w kosmosie. I wskazany powyżej system współrzędnych galaktycznych daje taką możliwość.Co prawda nie znamy dokładnych odległości i możemy je tylko szacować, ale sama konstrukcja logiczna takiego systemu lokalizowania/pozycjonowania jest poprawna.

Pytam tez czy istnieje jeszcze może jakiś inny system służący do tego celu.

"Pytam o sposób w jaki można jednoznacznie opisać położenie jakiegoś ciała w kosmosie." - No więc to zależy od tego co to jest za ciało. Załóżmy, że to satelita na orbicie okołoziemskiej. Skąd wiemy jakie jest jego położenie? No cóż, po pierwsze to wystrzeliliśmy je na ściśle określoną orbitę więc oczywiste jest, że znamy jego położenie  (względem Ziemi oczywiście, bo po co nam jego położenie względem np. Słońca?) Jeśli zaś ono się zmienia w czasie wskutek np. tarcia o szczątkową atmosferę to i tak na bieżąco korygujemy nasze dane, bo raz, że mamy z nim kontakt, a dwa, że wykonujemy jego obserwacje. Tak samo z innymi sondami w kosmosie itd. To nie jest tak, że wysyłamy w kosmos sprzęt za miliony i nie znamy parametrów orbity, trajektorii itd.

A załóżmy, że to jest jakaś gwiazda. Tutaj już jest inaczej. Żeby zmierzyć odległość do stosunkowo bliskiej nam gwiazdy możemy po prostu ją zmierzyć metodą paralaksy. Dla dalszych gwiazd są jeszcze inne metody itd. więcej tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Drabina_odległości_kosmicznych

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za ewentualne błędy graficzne ale jakoś nie bardzo mogę sobie poradzić z tutejszym system cytowania.

Jeśli patrzymy na problem określenia położenia rozpatrywany z punktu widzenia astronoma znajdującego się na Ziemi, to tak. W tym przypadku Ziemia jest właśnie tym czwartym punktem. Ale gdyby obserwacja miała być prowadzona z pokładu statku kosmicznego, który dopiero ustala swoje położenie, to znajomość odległości do trzech punktów w przestrzeni była by niewystarczająca. A w takim właśnie kontekście prowadziliśmy to wnioskowanie.   

 

"Stałość" tych gwiazd zaintrygowała mnie przy okazji jakiegoś materiału wideo ze sfery powiedzmy starożytnej fantastyki naukowej, ale było to dla mnie pewną inspiracją do systemu nad którym pracuję, a w którym lokalizacja obiektów w przestrzeni ma duże znaczenie. Dlatego chciałem poznać odpowiedź na pytanie jak to w praktyce robią astronomowie. A ponieważ wiedza w sieci, na jaką trafiałem była albo powierzchowna, albo hermetycznie specjalistyczna to zdecydowałem się poprzeszkadzać i zapytać.

 

To skoro dobrnąłem już tak daleko to nasycę swój głód wiedzy i zadam jeszcze jedno,obiecuję, że ostatnie pytanie z listy laika ;) Rozumiem, że nie istnieją w znanym nam dziś otoczeniu Ziemi takie cztery ciała, których odległości od siebie są stałe? Wszystko albo krąży wokół jakiejś gwiazdy albo przemieszcza się w jakiś inny sposób, Żadne czarne dziury czy inne radiożródła o stałym położeniu względem siebie nie istnieją? Czy tak?


No właśnie, wiedziałem, że coś jest nie tak z tą grafiką cytowania, ale zupełnie nie wiem jak sobie z tym poradzić :( Proszę wybaczyć.

Edytowane przez CT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pytam o sposób w jaki można jednoznacznie opisać położenie jakiegoś ciała w kosmosie." - No więc to zależy od tego co to jest za ciało. Załóżmy, że to satelita na orbicie okołoziemskiej. Skąd wiemy jakie jest jego położenie? No cóż, po pierwsze to wystrzeliliśmy je na ściśle określoną orbitę więc oczywiste jest, że znamy jego położenie  (względem Ziemi oczywiście, bo po co nam jego położenie względem np. Słońca?) Jeśli zaś ono się zmienia w czasie wskutek np. tarcia o szczątkową atmosferę to i tak na bieżąco korygujemy nasze dane, bo raz, że mamy z nim kontakt, a dwa, że wykonujemy jego obserwacje. Tak samo z innymi sondami w kosmosie itd. To nie jest tak, że wysyłamy w kosmos sprzęt za miliony i nie znamy parametrów orbity, trajektorii itd.

A załóżmy, że to jest jakaś gwiazda. Tutaj już jest inaczej. Żeby zmierzyć odległość do stosunkowo bliskiej nam gwiazdy możemy po prostu ją zmierzyć metodą paralaksy. Dla dalszych gwiazd są jeszcze inne metody itd. więcej tutaj: https://pl.wikipedia.org/wiki/Drabina_odległości_kosmicznych

 

 

OK, dziękuję za kolejne wyjaśnienia. Ale są to metody wyznaczania położenia w przestrzeni kosmosu w stosunku do Ziemi. Mnie intrygowało czy jest, a jeśli tak, to jak jest skonstruowany system,który nie traktuje Ziemi jako początku "układu współrzędnych" określającego położenie ciał w przestrzeni.  I poniekąd przywołany tu Układ współrzędnych galaktycznych jest taką alternatywą. Bazuje zresztą na sposobie określania położenia tożsamej dla określania położenia punktów na powierzchni Ziemi czyli długości i szerokości.

 

NO dobrze, ale skoro przywołano casus planowanej trajektorii sondy kosmicznej, to jak się określa, albo może racze jak się definiuje, czy jak się w praktyce podaje współrzędne punktów, które mają tworzyć tę trajektorię? Robi się to za pomocą takich samym miar i wartości jakich się używa do określania położenia ciał niebieskich na nieboskłonie i dodatkowo podaje się odległość tego obiektu od Ziemi jaką osiągnie on danego dnia o danej godzinie?

Edytowane przez CT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To skoro dobrnąłem już tak daleko to nasycę swój głód wiedzy i zadam jeszcze jedno,obiecuję, że ostatnie pytanie z listy laika ;) Rozumiem, że nie istnieją w znanym nam dziś otoczeniu Ziemi takie cztery ciała, których odległości od siebie są stałe? Wszystko albo krąży wokół jakiejś gwiazdy albo przemieszcza się w jakiś inny sposób, Żadne czarne dziury czy inne radiożródła o stałym położeniu względem siebie nie istnieją? Czy tak?

Nie istnieją i nigdy nie będą istnieć - nie pozwala na to chociażby grawitacja.

 

Jeśli patrzymy na problem określenia położenia rozpatrywany z punktu widzenia astronoma znajdującego się na Ziemi, to tak. W tym przypadku Ziemia jest właśnie tym czwartym punktem. Ale gdyby obserwacja miała być prowadzona z pokładu statku kosmicznego, który dopiero ustala swoje położenie, to znajomość odległości do trzech punktów w przestrzeni była by niewystarczająca. A w takim właśnie kontekście prowadziliśmy to wnioskowanie.   

Jeśli znamy tylko odległości, to oczywiście 3 nie wystarczą. Ale przecież oprócz odległości znamy też kierunki (a przynajmniej kąt między kierunkami do punktów/ciał, których odległość mierzymy), a w takiej sytuacji trzy punkty wystarczą w zupełności.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli znamy tylko odległości, to oczywiście 3 nie wystarczą. Ale przecież oprócz odległości znamy też kierunki (a przynajmniej kąt między kierunkami do punktów/ciał, których odległość mierzymy), a w takiej sytuacji trzy punkty wystarczą w zupełności.

 

 

Jeśli rozpatrujemy wariant astronomiczny, w którym patrzymy na ciała niebieskie, które mają swoje powierzchnie, rożne z każdej strony, to faktycznie możemy określić kierunki z których patrzymy. Ale jeśli rozpatrujemy pewien model, a w mojej pracy jest to niestety model, i mam tylko pustą, czarną przestrzeń, w której znajdują się jedynie trzy, identyczne punkty znajdujące się w jakiejś odległości od siebie, to same kąty nic nam nie dadzą. Zawsze znajdę lustrzane odbicie po drugiej stronie płaszczyzny. I tak długo,jak długo nie będę miał jeszcze jednego, jakiegokolwiek punktu odniesienia to nie będę wiedział po której stronie lustra jestem ..... i czy na pewno jest to ta właściwa, jasna strona mocy ;) 

Bardzo dziękuję za podpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, dziękuję za kolejne wyjaśnienia. Ale są to metody wyznaczania położenia w przestrzeni kosmosu w stosunku do Ziemi. Mnie intrygowało czy jest, a jeśli tak, to jak jest skonstruowany system,który nie traktuje Ziemi jako początku "układu współrzędnych" określającego położenie ciał w przestrzeni.  I poniekąd przywołany tu Układ współrzędnych galaktycznych jest taką alternatywą. Bazuje zresztą na sposobie określania położenia tożsamej dla określania położenia punktów na powierzchni Ziemi czyli długości i szerokości.

 

NO dobrze, ale skoro przywołano casus planowanej trajektorii sondy kosmicznej, to jak się określa, albo może racze jak się definiuje, czy jak się w praktyce podaje współrzędne punktów, które mają tworzyć tę trajektorię? Robi się to za pomocą takich samym miar i wartości jakich się używa do określania położenia ciał niebieskich na nieboskłonie i dodatkowo podaje się odległość tego obiektu od Ziemi jaką osiągnie on danego dnia o danej godzinie?

 

Układ współrzędnych galaktycznych też nie jest ostatecznym układem, bo galaktyki względem siebie też się poruszają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)