Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Astronomowie odkryli najszybciej rotującego brązowego karła
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Astronomowie odkryli obiekt, który wydaje się być najszybciej obracającym się, ultra-chłodnym brązowym karłem. Super-krótki okres obrotu wokół własnej osi został zmierzony za pomocą 305-metrowej średnicy radioteleskopu Arecibo w Portoryko ? tego samego teleskopu, który przyczynił się do odkrycia pierwszych planet pozasłonecznych.
?Nasze odkrycie ultra-chłodnego karła podkreśla niesamowitą czułość radioteleskopu w Arecibo. To właśnie ta czułość pozwala nam mierzyć pola magnetyczne bardzo mało-masywnych gwiazd, brązowych karłów, a potencjalnie nawet planet. Zważając na fakt, że pola magnetyczne planet chronią życie przed szkodliwym działaniem wiatru gwiezdnego, to właśnie kolejne projekty badawcze wykorzystujące teleskop Arecibo będą kluczowe dla rozwoju naszej wiedzy o możliwości występowania życia na planetach krążących wokół innych gwiazd,? mówi Aleksander Wolszczan, który wraz z Matthem Route odkrył promieniowanie w zakresie radiowym pochodzące od tego nowego brązowego karła.
Odkrycie zostało szczegółowo opisane w najnowszym wydaniu periodyku The Astrophysical Journal Letters. Powtarzalne błyski radiowe emitowane przez brązowego karła pozwolił naukowcom zmierzyć wyjątkowo wysokie tempo rotacji tego egzotycznego obiektu. Ich odkrycie doskonale pokazuje, że nawet najchłodniejsze brązowe karły, a być może także młode gazowe olbrzymy, można odkrywać i badać wykorzystując do tego obserwacje radiowe.
?Nasze odkrycie niesamowitego tempa rotacji J1122+25 tworzy nowe wyzwania dla teoretycznych modeli ewolucji rotacji tego typu obiektów i wewnętrznych dynamo napędzających ich pola magnetyczne,? mówi Route. J1122+25 to skrócona wersja pełnego numeru katalogowego nowego brązowego karła ? WISEPC J112254.73+255021.5. ?Błyski radiowe i szybka rotacja J1122+25 pozwoli nam dowiedzieć się więcej o pochodzeniu i ewolucji pól magnetycznych brązowych karłów, a tego typu wiedzę będziemy mogli zastosować do młodych gazowych olbrzymów,? dodaje Route.
Jak dotąd zebrane dane dotyczące tego brązowego karła wskazują, że okres obrotu wokół własnej osi może wynosić 17, 34 lub 51 minut ? sprecyzowanie ostatecznego okresu obrotu wymaga zebrania większej ilości danych. Niezależnie od tego, która z tych trzech wartości okaże się prawdziwa, będzie to okres wielokrotnie krótszy od najszybszych dotąd zmierzonych okresów obrotu dla brązowych karłów.
Brązowy karzeł został po raz pierwszy odkryty za pomocą Wide-field Infrared Survey Explorer (WISE) w 2011 roku. Route i Wolszczan obserwowali ten obiekt, w pięciu różnych epokach w ciągu ośmiu miesięcy w ramach projektu poszukiwania brązowych karłów charakteryzujących się nagłymi rozbłyskami energii na falach radiowych. ?J1122+25 znajduje się około 55 lat świetlnych od nas i jest jedynym z sześciu ultra-chłodnych brązowych karłów, na którym odkryto błyski radiowe,? dodaje Route.
Źródło: Penn State
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/27/astronomowie-odkryli-najszybciej-rotujacego-brazowego-karla/

Astronomowie odkryli najszybciej rotującego brązowego karła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SDO obserwuje łuki materii nad powierzchnią Słońca
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Powyższy film złożony z materiału zebranego przez satelitę Solar Dynamics Observatory (SDO) w dniach 7-8 czerwca 2016 roku przedstawia materię zapętlającą się tuż nad powierzchnią Słońca zgodnie z zaburzeniami pola magnetycznego na Słońcu. Ten obracający się obłok materii słonecznej stanowi element ciemnego włókna rozciągającego się od górnego lewego rogu kadru. Włókna/filamenty to długie, niestabilne obłoki materii słonecznej zawieszone nad powierzchnią Słońca wzdłuż linii pola magnetycznego. SDO zarejestrował powyższe obrazy w zakresie ekstremalnego ultrafioletu niewidocznego dla naszych oczu ? tutaj promieniowanie zarejestrowane w ultrafiolecie pokolorowano na czerwono.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/27/sdo-obserwuje-luki-materii-nad-powierzchnia-slonca/

SDO obserwuje łuki materii nad powierzchnią Słońca.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik Curiosity odkrywa dowody na dużo więcej tlenu w dawnej atmosferze Marsa
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Odkrycie tlenków manganu w marsjańskich skałach może nam powiedzieć jak bardzo Mars przypominał Ziemię w toku swojej ewolucji. Nowy artykuł opublikowany w periodyku Geophysical Research Letters ujawnia, że łazik Curiosity zaobserwował duże poziomy stężenia tlenków manganu w skałach marsjańskich ? co może wskazywać na to, że w atmosferze Marsa w przeszłości znajdowało się dużo więcej tlenu. Taka informacja doskonale uzupełnia inne odkrycie łazika Curiosity ? odkrycie dowodów na występowanie w przeszłości ogromnych jezior na powierzchni Marsa.
?Wszystkie znane procesy prowadzące do powstawania takich związków manganu na Ziemi wymagają albo tlenu atmosferycznego albo mikrobów,? mówi Nina Lanza, planetolog z Los Alamos National Laboratory oraz główna autorka artykułu opublikowanego w periodyku Amerykańskiej Unii Geofizycznej. ?Teraz zaobserwowaliśmy tlenki manganu na Marsie i zastanawiamy się w jaki sposób mogły się tam znaleźć.?
Lanza do swoich badań wykorzystuje opracowany w Los Alamos instrument ChemCam znajdujący się na szczycie łazika Curiosity, którego zadaniem jest analiza chemiczna skał na Marsie. W przeciągu niecałych czterech lat od lądowania łazika na Marsie, ChemCam przeanalizował około 1500 różnych próbek skał i gleby.
Jak na razie mikroby wydają się zbyt nieprawdopodobnym wytłumaczeniem istnienia tlenków manganu na Marsie, mówi Lanza, jednak możliwość występowania w przeszłości dużo większej ilości tlenu w atmosferze wydaje się realistyczna. ?Tego typu związki z dużą ilością manganu nie mogą powstać bez dużej ilości wody w stanie ciekłym oraz silnie utleniających warunków,? mówi Lanza. ?Tutaj na Ziemi było bardzo dużo wody, jednak rozległych depozytów tlenków manganu nie było tu dopóki poziom tlenu w atmosferze nie wzrósł w skutek działalności mikrobów fotosyntetyzujących.?
W historii geologicznej Ziemi pojawienie się dużych ilości manganu jest istotnym markerem dużych zmian składu atmosfery ? w szczególności znacznego wzrostu stężenia tlenu w powietrzu. Obecność tego samego typu związków na Marsie wskazuje, że podobny proces musiał mieć miejsce także tam. Jeżeli faktycznie tak było, w jaki sposób powstało to bogate w tlen środowisko na Marsie?
?Jedną z możliwości jest powstawanie tlenu z rozkładu cząsteczek wody w czasie gdy Mars tracił swoje pole magnetyczne,? mówi Lanza. ?Uważa się, że w tym czasie wody na Marsie było całkiem dużo.?  Jednak kiedy Mars tracił chroniące go pole magnetyczne, do powierzchni zaczęło docierać promieniowanie jonizujące, które rozbijało cząsteczki wody na tlen i wodór.  Stosunkowo niska grawitacja na Marsie nie była w stanie utrzymać bardzo lekkich atomów wodoru, które z czasem uciekły w przestrzeń kosmiczną. Jednak cięższe atomy tlenu pozostały w marsjańskiej atmosferze. Duża część tego tlenu  została uwięziona w skałach ? to doprowadziło do powstania rdzawego, czerwonego pyłu pokrywającego dzisiaj powierzchnię planety.  Choć słynne czerwonawe tlenki żelaza wymagają umiarkowanego środowiska utleniającego, to do powstania tlenków manganu niezbędne jest silnie utleniające środowisko. Nowe wyniki wskazują, że w przeszłości atmosfera marsjańska charakteryzowała się dużo większą ilością tlenu.
Materia bogata w mangan została odkryta w bogatych w minerały pęknięciach piaskowca w rejonie Kimberley wewnątrz krateru Gale badanego przez łazik Curiosity od czterech lat. Jednak to nie jest jedyne miejsce, w którym odkryto związki bogate w mangan. Łazik Opportunity, który badana powierzchnię Marsa od 2004 roku także niedawno odkrył bogate w mangan złoża znajdujące się tysiące kilometrów od łazika Curiosity ? to wskazuje na fakt, że warunki niezbędne do powstania związków manganu nie były ograniczone jedynie do krateru Gale, a raczej były  to warunki globalne.
Źródło: Los Alamos National Laboratory
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/27/lazik-curiosity-odkrywa-dowody-duzo-wiecej-tlenu-dawnej-atmosferze-marsa/

Łazik Curiosity odkrywa dowody na dużo więcej tlenu w dawnej atmosferze Marsa.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyczajona czarna dziura prekursorem nowej populacji
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Astronomowie połączyli dane zebrane za pomocą Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra, Kosmicznego Teleskopu Hubble?a oraz należącej do National Science Foundation  sieci Karl G. Jansky Very Large Array (VLA) i doszli do wniosku, że osobliwe źródło promieniowania na falach radiowych uważane dotychczas za odległą galaktykę, w rzeczywistości jest pobliskim układem podwójnym składającym się z gwiazdy o małej masie i czarnej dziury. Odkrycie to wskazuje, że w naszej Galaktyce może znajdować się olbrzymia liczba czarnych dziur, które dotychczas pozostawały niezauważone.
Od około dwudziestu lat astronomowie znają obiekt o oznaczeniu VLA J213002.08+120904 (w skrócie VLA J2130+12). Choć znajduje się on blisko linii widzenia do gromady kulistej M15, większość astronomów uważała, że źródłem jasnego promieniowania w zakresie radiowym była odległa galaktyka.
Dzięki najnowszym pomiarom odległości wykonanym za pomocą międzynarodowej sieci teleskopów, m.in. EVN (European Very Long Baseline Interferometry Network),  Teleskopu w Green Bank oraz Obserwatorium Arecibo w Portoryko, astronomowie uświadomili sobie, że VLA J2130+12 znajduje się 7200 lat świetlnych od nas ? zatem znajduje się w naszej własnej galaktyce ? Drodze Mlecznej ? blisko pięć razy bliżej niż gromada kulista M15.  Zdjęcie wykonane za pocą obserwatorium Chandra wskazuje, że źródło emituje bardzo niewiele promieniowania w zakresie rentgenowskim, podczas gdy najnowsze dane zebrane za pomocą VLA wskazują, że jest ono bardzo jasne w zakresie radiowym.
Najnowsze badania wskazują, że VLA J2130+12 jest czarną dziurą o masie kilkukrotnie większej od masy Słońca, która powoli odziera z materii towarzyszącą jej gwiazdę. Przy tak niewielkim tempie zasysania materii VLA J2130+12 nie był dotychczas obiektem podejrzewanym o to, że jest czarną dziurą, ponieważ nie posiadał niektórych charakterystycznych dla tego typu obiektów oznak.
?Zazwyczaj odkrywamy czarne dziury gdy zasysają one ogromne ilości materii ze swoich gwiezdnych towarzyszy. Zanim opadnie na czarną dziurę, taka materia bardzo się podgrzewa i staje się bardzo jasna w zakresie rentgenowskim,? mówi Bailey Tetarenko z University of Alberta w Kanadzie, który kierował badaniami. ?Natomiast ta czarna dziura jest na tyle spokojna, że praktycznie jest niewidoczna.?
To pierwszy w historii przypadek odkrycia układu podwójnego z czarną dziurą poza gromadą kulistą, w którym udało się odkryć czarną dziurę w fazie spokojnego zasysania niewielkiej ilości materii.
Obserwacje wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a pozwoliły przypisać VLA J2130+12 o gwiazdy o masie zaledwie 1/10 do 1/5 masy Słońca. Obserwowana jasność w zakresie radiowym oraz ograniczenie jasności w zakresie rentgenowskim pozwoliły badaczom wyeliminowanie innych możliwych interpretacji, takich jak np. ultra-chłodne karły, gwiazdy neutronowe czy białe karły ściągające materię z gwiezdnego towarzysza.
Ze względu na fakt, że te konkretne badania ograniczały się jedynie do bardzo małego wycinka nieba, można wnioskować, że musi istnieć o wiele więcej takich układów podwójnych ze spokojną czarną dziurą. Szacunki wskazują, że w naszej Galaktyce może się znajdować od kilkudziesięciu tysięcy do kilku milionów takich czarnych dziur ? to prawie 3-10 tysięcy razy więcej niż wskazywały na to wcześniejsze badania.
?W naszej galaktyce musi istnieć wiele więcej takich czarnych dziur ? chyba że mieliśmy naprawdę niesamowicie duże szczęście, aby odkryć jeden taki obiekt na tak małym skrawku nieba,? mówi współautor opracowania Arash Bahramian z University of Alberta.
Istnieją także inne implikacje faktu ustalenia, że VLA J2130+12 znajduje się stosunkowo blisko nas.
?Niektóre z tych nieodkrytych czarnych dziur mogą znajdować się bliżej Ziemi niż nam się wydawało,? mówi Robin Arnason, współautor z Western University w Kanadzie. ?Jednak nie ma co się obawiać ? nawet w takiej sytuacji owe czarne dziury wciąż znajdowałyby się wiele lat świetlnych od nas.?
Aby możliwe było odkrycie kolejnych obiektów tego typu niezbędne będzie przeprowadzenie  przeglądów rozległych obszarów nieba w zakresie rentgenowskim i radiowym.
Jeżeli, tak jak wiele innych, ta czarna dziura powstała w płaszczyźnie dysku Drogi Mlecznej, potrzebowała niezłego przyspieszenia przy narodzinach, aby znaleźć się tam gdzie teraz się znajduje, 3000 lat świetlnych nad płaszczyzną galaktyki.
Artykuł opisujący wyniki badań opublikowany został w periodyki The Astrophysical Journal.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/przyczajona-czarna-dziura-prekursorem-nowej-populacji/

Przyczajona czarna dziura prekursorem nowej populacji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się zrobić zdjęcie ciemnej plamy
na Neptunie. Pierwszy raz od 27 lat
Naukowcom udało się zaobserwować ciemne plamy na Neptunie. Są to wiry gazu widziane po raz pierwszy w 1989 roku. Wciąż jednak niewiele wiadomo o tym zjawisku.
Po raz pierwszy naukowcom udało się namierzyć Wielką Ciemną Plamę na Neptunie w XX wieku.
Są to układy wysokiego ciśnienia, którym mogą towarzyszyć jasne chmury. Ciemne plamy tworzą wiry, które płyną przez atmosferę jak wielkie gazowe góry. Chmury towarzyszące plamom, są podobne do chmur orograficznych, które zatrzymują się w pobliżu gór na Ziemi.
Ostatnie zdjęcie z 16 maja potwierdziło istnienie ciemnej plamy. Było ono kontynuacją badań z lipca 2015 roku. Analizę prowadził Mike Wong z Uniwersytetu w Kalifornii.
Wielka Ciemna Plama
Słynna Wielka Ciemna Plama, po raz pierwszy zaobserwowana w 1989 roku, poruszała się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Plama znajdowała się powyżej warstwy chmur, która ją otaczała. Naokoło tego zjawiska znajdował się układ białych chmur typu Cirrus.
Co ciekawe, plamy na Neptunie istnieją dużo krócej, niż te na Jowiszu, które obserwuje się od setek lat.
Astronomowie nadal niewiele wiedzą o tym zjawisku, jak powstaje, rozwija się i porusza.
Na zdjęciu poniżej widać ostatnio zaobserwowane zjawisko.
Źródło: iflscience.com
Autor: AP/jap
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/udalo-sie-zrobic-zdjecie-ciemnej-plamy-na-neptunie-pierwszy-raz-od-27-lat,206065,1,0.html

Udało się zrobić zdjęcie ciemnej plamy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia mogła mieć kiedyś więcej biegunów magnetycznych
autor: John Moll
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nasza planeta posiada dwa bieguny magnetyczne. Jednak w odległej przeszłości, jak wynika z najnowszych analiz, pole magnetyczne mogło tymczasowo osłabnąć i posiadać nawet kilka biegunów. Praca na ten temat została opublikowana na łamach czasopisma Geophysical Research Letters.
Analiza prehistorycznych skał zawierających "ślady" polaryzacji magnetycznej pozwala nam dowiedzieć się jak w przeszłości mógł wyglądać ziemski magnetyzm. Przez kilka miliardów lat pole magnetycznie Ziemi posiadało dwa bieguny. Peter Driscoll z Waszyngtońskiego Instytut im. Carnegiego twierdzi, że wyjątkiem jest era Neoproterozoiku, która miała miejsce 500-1000 milionów lat temu.
Naukowiec opracował modele przedstawiające historię termiczną Ziemi w ciągu ostatnich 4,5 miliarda lat. Wskazują one, że miliard lat temu jądro wewnętrze zaczynało przechodzić ze stanu ciekłego w stan stały. W tym samym czasie ziemskie pole magnetyczne zmieniło się nie do poznania - nastąpiło jego osłabienie i powstało kilka biegunów jak na poniższej grafice.
Jądro wewnętrzne ustaliło się około 650 milionów lat temu a pole magnetyczne znów powróciło do pierwotnej formy i posiadało dwa bieguny. Przemiana ta miała mieć istotny wpływ na ziemski magnetyzm. Teoria Driscolla może wyjaśniać tajemnicze wahania kierunków pola magnetycznego, które miały wystąpić 600-700 milionów lat temu, lecz dalsze badania pozwolą jeszcze ustalić jej poprawność.
Źródło:
http://tylkonauka.pl/wiadomosc/ziemia-mogla-w-przeszlosci-posiadac-kilka-bieguno...
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ziemia-mogla-miec-kiedys-wiecej-biegunow-magnetycznych

Ziemia mogła mieć kiedyś więcej biegunów magnetycznych.jpg

Ziemia mogła mieć kiedyś więcej biegunów magnetycznych 2.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy odkrywają księżyc Makemake w Pasie Kuipera
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Zespół naukowców kierowany przez Southwest Research Institute odkrył ciemny księżyc krążący wokół Makemake, jednej z ?czterech dużych? planet karłowatych krążących wokół Słońca w Pasie Kuipera. Odkrycie zostało opisane w artykule pt. ?Discovery of Makemakean Moon? opublikowanym 27 czerwca w periodyku Astrophysical Journal Letters.
?Księżyc krążący wokół Makemake dowodzi, że wciąż na odkrycie czekają naprawdę niesamowite obiekty, nawet w miejscach, w których już ich szukaliśmy,? mówi dr Alex Parker, główny autor artykułu i astronom SwRI, który odkrył księżyc. Parker zauważył niewielki punkt świetlny w pobliżu planety karłowatej na zdjęcia wykonanych za pomocą kamery Wide Field Camera 3 zainstalowanej na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Hubble?a. ?Księżyc Makemake ? nazwany MK2 ? jest bardzo ciemny. To obiekt 1300 razy ciemniejszy od Makemake.?
Konfiguracja orbity sprawiająca, że dla obserwatora z Ziemi, jest ona widoczna od strony krawędzi, z pewnością pozwoliła księżycowi uniknąć wykrycia przez długi czas, bowiem przez większość czasu znajduje się on w blasku lodowej Makemake, która jest jednym z najjaśniejszych obiektów Pasa Kuipera (jej jasność przebija tylko Pluton). Średnica księżyca szacowana jest na mniej niż 160 km, a średnica Makemake szacowana jest na ok. 1400 kilometrów. Odkryta w 2005 roku Makemake ma kształt piłki do futbolu amerykańskiego i pokryta jest zamarzniętym metanem.
?Dzięki odkryciu księżyca, możemy policzyć masę i gęstość Makemake,? mówi Parker. ?Możemy także porównać orbity i właściwości planety karłowatej i jej księżyca, aby zrozumieć pochodzenie i historię tego układu. Możemy także porównać Makemake i jej księżyc z innymi tego typu układami ? co pozwoli nam z kolei zrozumieć procesy, które kształtowały ewolucję naszego Układu Słonecznego.?
Po odkryciu MK2 wiemy, że wszystkie cztery aktualnie znane planety karłowate posiadają co najmniej po jednym księżycu. Fakt, że księżyc Makemake tak długo wymykał się naukowcom, pozwala twierdzić, że inne duże obiekty Pasa Kuipera mogą także posiadać ukryte księżyce.
Źródło: SwRI
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/naukowcy-odkrywaja-ksiezyc-nad-makemake-pasie-kuipera/

2016-06-28_19h36_31.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbki materii z planetoidy Itokawa wiele mówią o historii Układu Słonecznego
Napisany przez Radosław Kosarzycki
W 2003 roku japońska agencja kosmiczna JAXA (Japanese Aerospace Exploration Agency) wystrzeliła w przestrzeń kosmiczną sondę Hayabusa. Celem misji było dotarcie do planetoidy 25143 Itokawa w 2005 roku. Po dotatciu na miejsce sonda zbadała liczne cechy Itokawy, włącznie z jej kształtem, topografią, składem chemicznym, barwą, spinem, gęstością czy historią. Jednak najbardziej ekscytującą częścią misji było zebranie próbek materii z planetoidy i przesłanie ich na Ziemię.
W toku misji pojawiły się liczne komplikacje, włącznie z awarią Minervy, mini-lądownika, który miał odłączyć się od Hayabusy. Jednak Hayabusa wylądowała na planetoidzie i zebrała próbki materii ? niewielkie ziarna materii znajdującej się na powierzchni Itokawy.  Była to pierwsza misja, która obejmowała lądowanie, zebranie próbek i przesłanie ich na Ziemię od czasu misji na Księżyc.
Gdy zebrana materia powróciła na Ziemię w 2010 roku, a naukowcy potwierdzili, że to faktycznie materia z powierzchni planetoidy, wśród naukowców zapanowało podekscytowanie. Owe ziarna miały stać się kluczem do zrozumienia wczesnego okresu Układu Słonecznego, kiedy to formowały się dopiero obiekty planetarne. I faktycznie ? zebrana na Itokawie materia przedstawiała gwałtowną historię ostatnich 4,5 miliarda lat.
Same ziarna były naprawdę mikroskopicznych rozmiarów ? ich średnica sięgała 10 mikrometrów. Wzory na ich powierzchni trzeba było liczyć w nanometrach. Początkowo naukowcy uważali, że wszystkie wzory na powierzchni ziaren były tego samego typu. Jednak zespół badawczy wykorzystał mikroskopy elektronowe oraz techniki mikrotomografii rentgenowskiej do odkrycia czterech różnych typów wzorów na powierzchni ziaren materii z planetoidy.
Pierwszy wzór, który mógł powstać 4,5 miliarda lat temu wykazywał cechy krystalizacji spowodowanej intensywnym ogrzewaniem. W tym okresie czasu Itokawa była częścią większej planetoidy. Drugi wzór wskazuje na kolizję z meteorem, do której doszło około 1,3 miliarda lat temu. Kolejny wzór powstał wskutek oddziaływania z wiatrem słonecznym między 1 milionem a 1 tysiącem lat temu. Czwarty wzór odkryty przez naukowców wskazuje na tarcie między poszczególnymi ziarnami.
Zebrane dane prowadzą do wniosku, że Itokawa nie zawsze charakteryzowała się obecnym kształtem i formą. Gdy powstała ponad 4 miliardy lat temu jej rozmiary były około 40 razy większe od obecnych. Obiekt macierzysty uległ zniszczeniu i naukowcy uważają, że Itokawa powstała właśnie z fragmentów tego obiektu.
Jeżeli jeszcze miałeś jakieś wątpliwości co do burzliwej natury Układu Słonecznego, ziarna materii z Itokawy powinny je rozwiać. Kolizje, fragmentacje, bombardowania i oczywiście wiatr słoneczny ? to wydaje się normą w historii Układu Słonecznego.
Samo zebranie próbek z Itokawy było tak naprawdę efektem dużej ilości szczęścia. Mechanizm zbierania próbki na pokładzie Hayabusy uległ awarii, a ziarna pyłu, które po latach dotarły na Ziemie zostały zdmuchnięte z powierzchni podczas lądowania sondy. Po jakimś czasie część z tych ziaren opadając opadła na kapsułę przeznaczoną na zebrane próbki.
Swoją drogą JAXA już wyniosła w przestrzeń kosmiczną następcę sondy Hayabusa ? o nazwie Hayabusa 2. Sonda została wystrzelona w grudniu 2014 roku i zmierza aktualnie do planetoidy 162173 Ryugu. Powinna do niej dotrzeć w lipcu 2018 roku, a następnie spędzi w jej pobliżu około 1.5 roku. Hayabusa 2 także została zaprojektowana z myślą o zebraniu próbek materii i przesłaniu ich na Ziemię ? tym razem jednak sonda spróbuje wbić się w powierzchnię planetoidy i pobrać próbki spod powierzchni. Hayabusa 2 powinna powrócić na Ziemię w grudniu 2020 roku.
Sonda Hayabusa doświadczyła kilku usterek, włącznie z usterką lądownika, problemami z pobraniem próbki, a nawet uszkodzeń paneli słonecznych wskutek rozbłysku słonecznego, które doprowadziły do obniżenia ilości energii i opóźnienia w dotarciu do Itokawy. A mimo to ? była to udana misja.
Jeżeli Hayabusa 2 uniknie przynajmniej niektórych z tych problemów, kto wie czego możemy się dowiedzieć z bardziej planowo zebranych próbek?
Źródło: UniverseToday
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/probki-materii-planetoidy-itokawa-mowia-o-historii-ukladu-slonecznego/

Próbki materii z planetoidy Itokawa wiele mówią o historii Układu Słonecznego.jpg

Próbki materii z planetoidy Itokawa wiele mówią o historii Układu Słonecznego2.jpg

Próbki materii z planetoidy Itokawa wiele mówią o historii Układu Słonecznego3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie publikują dane z niesamowitego przeglądu odległego kosmosu
Napisany przez Radosław Kosarzycki
W dniu dzisiejszym (28 czerwca) astronomowie opublikowali spektakularne, nowe, zdjęcia odległego Wszechświata zarejestrowane w podczerwieni. Jest to najgłębsze zdjęcie wykonane na tak dużym obszarze nieba. Zespół pracujący pod kierownictwem prof. Omara Almaini zaprezentował wyniki swoich badań podczas National Astronomy Meeting na University of Nottingham.
Ostateczne dane zebrane w ramach przeglądu nieba Ultra-Deep Survey (UDS) pozwoliły stworzyć niezwykle głęboką mapę obszaru o powierzchni około czterokrotnie większego od powierzchni tarczy Księżyca w pełni. Na tym obszarze udało się odkryć ponad 250 000 galaktyk, wśród których kilkaset widzimy z czasów gdy Wszechświat miał mniej niż miliard lat. Astronomowie z całego świata będą wykorzystywali nowe zdjęcia do badania wczesnych etapów formowania się i ewolucji galaktyk.
Opublikowanie ostatecznych zdjęć z UDS stanowi punkt kulminacyjny projektu, w ramach którego zbieranie danych rozpoczęto w 2005 roku. Naukowcy korzystając z teleskopu UKIRT (United Kingdom Infrared Telescope) na Hawajach wielokrotnie obserwowali ten sam wycinek nieba, stopniowo zbierając ponad 1000 godzin danych obserwacyjnych. Obserwacje prowadzone w podczerwieni są kluczowe w badaniach bardzo odległych obiektów, bowiem promieniowanie widzialne przesunięte jest ku czerwieni ze względu na rozszerzanie się Wszechświata.
Ze względu na skończoną prędkość światła, najodleglejsze galaktyki obserwowane są w takim stanie, w jakim były miliardy lat temu.
?Dzięki danym z przeglądu UDS możemy badać  liczne odległe galaktyki i obserwować w jaki sposób ewoluowały na różnych etapach historii Wszechświata,? mówi Almaini.
UDS to najgłębszy z pięciu projektów realizowanych łącznie w ramach UKIRT Infrared Deep Sky Survery (UKIDSS).
Wcześniej publikowane cząstkowe dane z przeglądu UDS umożliwiły już pewien postęp w rozwoju naszej wiedzy, m.in. w badaniach najwcześniejszych galaktyk istniejących w pierwszym miliardzie lat po Wielkim Wybuchu, w pomiarach rozrostu galaktyk w czasie i badaniach wielkoskalowego rozkładu galaktyk we Wszechświecie, który pozwolił oszacować masę ?ciemnej materii? istniejącej w przestrzeni kosmicznej. Głębia najnowszych zdjęć z pewnością doprowadzi do kolejnych przełomowych odkryć.
?W szczególności zainteresowani jesteśmy zrozumieniem dramatycznej transformacji wielu masywnych galaktyk, do której doszło około 10 miliardów lat temu,? mówi dr William Hartley z University College w Londynie. ?W tym okrasie w wielu galaktykach gwałtownie ustały procesy gwiazdotwórcze i doszło do zmian kształtu galaktyk w sferoidalny. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego tak się stało, ale najnowsze zdjęcia z projektu UDS pozwolą nam zaobserwować wiele galaktyk w trakcie tej transformacji. Dlatego też mamy nadzieję, że teraz uda się rozwiązać tę zagadkę.?
Źródło: RAS
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/astronomowie-publikuja-dane-niesamowitego-przegladu-odleglego-kosmosu/

Astronomowie publikują dane z niesamowitego przeglądu odległego kosmosu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CR7 nie jest sama ? grupa super jasnych galaktyk z epoki rejonizacji!
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Astronomowie zidentyfikowali rodzinę niesamowitych galaktyk, które mogą rzucić światło na transformację, która miała miejsce we wczesnym Wszechświecie, zwaną epokę rejonizacji. Dr David Sobral z Lancaster University przedstawił wczoraj (27/6) podczas National Astronomy Meeting w Nottingham wyniki badań prowadzonych przez jego zespół.
Około 150 milionów lat po Wielkim Wybuchu, ponad 13 miliardów lat temu Wszechświat był całkowicie nieprzezroczysty dla wysokoenergetycznego promieniowania ultrafioletowego. Jego przepływ blokowany był przez neutralny gaz wodorowy. Astronomowie od dawna wiedzą, że ten etap zakończył się tak zwaną epoką rejonizacji, w której promieniowanie ultrafioletowe emitowane przez pierwsze gwiazdy zaczęło rozbijać neutralne atomy wodoru, i w końcu mogło swobodnie przemieszczać się w przestrzeni kosmicznej. Ten okres rejonizacji stanowi kluczowe przejście między stosunkowo prostym wczesnym Wszechświatem, w którym dominowała materia składająca się z wodoru i helu, a Wszechświatem jaki znamy dzisiaj: przezroczystym w wielkiej skali i wypełnionym cięższymi pierwiastkami.
W 2015 roku Sobral kierował zespołem, który odkrył pierwszą spektakularnie jasną galaktykę z czasów epoki rejonizacji ? nazwaną Cosmos Redshift 7 lub CR7 ? w której mogły znajdować się gwiazdy pierwszej generacji. Ten sam zespół był w stanie odkryć kolejną galaktykę tego typu ? MASOSA, która wraz z galaktyką Himiko odkrytą przez zespół z Japonii, wskazuje na dużo większą populację podobnych obiektów zbudowanych z pierwszych gwiazd i/lub czarnych dziur.
Wykorzystując teleskopy Subaru oraz Kecka na Hawajach, Bardzo Duży Teleskop w Chile, Sobral wraz ze swoim zespołem odkrył kolejne obiekty należące do tej kategorii. Wszystkie nowo odkryte galaktyki charakteryzują się otaczającym je wielkim bąblem zjonizowanego gazu.
Komentując odkrycie, Sobral powiedział: ?Gwiazdy i czarne dziury należące do najwcześniejszych, najjaśniejszych galaktyk musiały emitować tak dużo promieniowania ultrafioletowego, że stosunkowo szybko zaczęły rozbijać atomy wodoru w swoim otoczeniu. Słabsze galaktyki pozostawały skryte w materii neutralnej jeszcze przez długi okres czasu. Nawet gdy później stały się widoczne, wciąż widać wokół nich dużo nieprzezroczystej materii.?
?Dzięki temu jasne galaktyki widzimy dużo wcześniej w historii Wszechświata, co pozwala nam nie tylko na badanie samej rejonizacji, lecz także na badanie właściwości pierwszych galaktyk i czarnych dziur, które mogą się w nich znajdować,? dodaje członek zespołu Jorryt Matthee, doktorant z Obserwatorium w Lejdzie.
Źródło: RAS
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/28/cr7-grupa-super-jasnych-galaktyk-epoki-rejonizacji/

CR7 nie jest sama ? grupa super jasnych galaktyk z epoki rejonizacji.jpg

CR7 nie jest sama ? grupa super jasnych galaktyk z epoki rejonizacji 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorące planety skaliste mogą zmieniać swój skład chemiczny
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Media często nas informują, że celem poszukiwaczy planet pozasłonecznych jest odnalezienie skalistej planety o rozmiarach Ziemi, krążącej wokół gwiazdy takiej jak Słońce, w odległości umożliwiającej istnienie wody w stanie ciekłym na jej powierzchni. Innymi słowy ? celem poszukiwań jest odnalezienie Ziemi 2.0.
Jednak istnieją ważne powody, dla których powinniśmy być zainteresowani badaniem innych światów, nawet jeżeli na ich powierzchni nie może występować życie. Gorące, skaliste planety mogą skrywać cenne wskazówki co do charakteru i ewolucji wczesnej Ziemi.
Teleskop Keplera odkrył podczas swojej misji ponad 100 gorących, skalistych planet krążących stosunkowo blisko swojej gwiazdy macierzystej. Jeżeli te planety powstały z obłoków międzygwiezdnych o podobnej do ziemskiej obfitości związków lotnych takich jak wodór, woda czy dwutlenek węgla ? wokół niż mogą utrzymywać się parne atmosfery.
Powolne ?gotowanie na parze? takiej planety nie tylko wygładza zmarszczki na jej powierzchni. Ze względu na fakt, że pierwiastki tworzące skały mogą rozpuszczać się w parze, z czasem może dojść do zmian składu chemicznego, gęstości i budowy wewnętrznej takiej planety ? szczególnie jeżeli cała lub część tej parnej atmosfery z czasem ucieknie w przestrzeń kosmiczną.
Bruce Fegley oraz Katharina Lodders-Fegley, profesorowie nauk o Ziemi i planetolodzy z Washington University w St. Louis, opublikowali modele chemii parnej atmosfery pozostającej w równowadze z oceanem magmy przy różnych temperaturach i ciśnieniu. Modele zostały opublikowane 20 czerwca 2016 roku w periodyku The Astrophysical Journal.
Na podstawie swoich badań, naukowcy wypracowali zestaw wskazówek dla poszukiwaczy planet, dotyczących tego co naukowcy mogą dostrzec gdy skierują swoje teleskopy na gorące planety skaliste.
Fakt, że poszukiwacze planet odkryli wiele gorących planet skalistych rozmiarami przypominających Ziemię to tylko jeden z trzech dowodów na wartość tych badań. Pozostałe dwa to rozpuszczalność krzemionki i innych związków, z których zbudowane są skały oraz teoria mówiąca o tym, że Ziemia także na wczesnym etapie swojej ewolucji miała parną atmosferę.
Sama idea tego, że skały rozpuszczają się pod wpływem pary wydaje się mało prawdopodobna na pierwszy rzut oka, ale to wiedza powszechna wśród geologów. ?Geologowie głównie skupiają się na bardzo gorącej wodzie lub mieszaninach wody i pary, natomiast my skupiamy się na samej parze i temperaturach o kilkaset stopni wyższych,? mówi Fegley.
Podejrzenie, że wczesna Ziemia posiadała własną parną atmosferę sięga roku 1974, kiedy to Gustave Arrhenius z Scripps Institute of Oceanography zasugerował, że planetazymale, które uderzały w formującą się Ziemię topiły się i uwalniały związki lotne do atmosfery.
Pierwszy model parnej atmosfery wczesnej Ziemi przedstawiony został w 1985 roku przez Yutaka Abe i Takafumi Matsui z Uniwersytetu Tokijskiego. ?Głównie interesowała ich fizyka tego zagadnienia i kwestia tego czy gazy cieplarniane działające niczym koc termiczny byłyby w stanie utrzymać powierzchnię planety w stanie stopiony. Wydaje mi się, że jako pierwsi skupiamy się na szczegółach chemicznych tego procesu.?
Fegley i Lodders szczególnie dokładnie przyjrzeli się magnezowi, krzemowi i żelazu, trzem najpowszechniejszych pierwiastkom, które w połączeniu z tlenem tworzą skały ? zarówno na Ziemi, jak i na innych planetach typu ziemskiego oraz planetach pozasłonecznych krążących wokół gwiazd charakteryzujących się składem chemicznym podobnym do składu Słońca.
Pierwiastki niezbędne do powstania skał wchodzą w atmosferę jako wodorotlenki (Si(OH)4, Fe(OH)2, Mg(OH)2). Ze względu na różną rozpuszczalność tych związków w parze, ugotowanie planety na parze może zmienić jej skład chemiczny.
?Dla przykładu potas, łatwo rozpuszcza się w parze i jeżeli w ten sposób ucieknie z planety, tracimy także jego radioaktywny izotop co wpływa na zmianę ilości wytwarzanego ciepła na planecie,? mówi Fegley.
?Jeżeli w atmosferze rozpuści się więcej krzemu niż magnezu, a część atmosfery odparuje w przestrzeń kosmiczną, zmieni się stosunek obfitości tych pierwiastków na planecie. To może tłumaczyć dlaczego stosunek  krzemu do magnezu na Ziemi jest o 15 procent mniejszy od tego na Słońcu, pomimo faktu, że obydwa ciała powstały z tego samego obłoku międzygwiezdnego.?
?Jeżeli wygotujemy dużo krzemu, może powstać planeta dużo gęstsza niż byśmy oczekiwali. I faktycznie naukowcy odkrywają bardzo gęste planety pozasłoneczne,? mówi Fegley. ?Czasami gęstość planety jest niesamowicie wysoka. Gęstość Ziemi wynosi 5,51 g/cm3, ale Corot-7b charakteryzuje się gęstością bliską 10 g/cm3.?
Choć naukowcy bazują swoje eksperymenty na modelach numerycznych ? ich wnioski można testować obserwacyjnie.
?Mamy nadzieje, że astrofizycy przygotowujący diagramy masa/promień przy badaniu składu wewnętrznego planet będą uwzględniać także skład chemiczny inny niż na Ziemi,? mówi Fegley.
?Mamy także nadzieję na to, że spektrometry kosmiczne będą przygotowane także do badania gorących planet skalistych. Astrofizycy obserwują krzem, magnez i sód uwalniany z atmosfer gorących jowiszów i gorących neptunów, jednak jak dotąd nie zauważyli takich w przypadku gorących planet skalistych,? dodaje Fegley.
Intensywne promieniowanie ultrafioletowe z pobliskiej gwiazdy najprawdopodobniej rozbija cząsteczki wodorotlenków w górnych warstwach atmosfery. ?Fotoprodukty? tych reakcji takie jak monoatomowe gazy aluminium, wapnia, żelaza, magnezu i krzemu mogą być łatwiejsze do zaobserwowania ze względu na ich obfitość oraz wyraźne linie widmowe.
Źródło: Washington University in St. Louis
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/29/gorace-planety-skaliste-moga-zmieniac-swoj-sklad-chemiczny/

Gorące planety skaliste mogą zmieniać swój skład chemiczny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim polecą w Kosmos, muszą trenować pod ziemią
W jaskiniach na Sardynii odbywają się tygodniowe zajęcia dla astronautów. Pod ziemią testują sprzęt, który może przydać im się podczas misji w przestrzeni kosmicznej.
Sześciu astronautów z kilku krajów ćwiczy obecnie 800 metrów pod ziemią na Sardynii (Włochy). Pod ziemią panują podobne warunki jak w kosmosie, nasze zmysły są tam pozbawione wielu odgłosów i naturalnego światła. Poruszanie się po ścianie jaskini przypomina spacer w przestworzach. Astronauci muszą być ostrożni, podejmować ważne decyzje oraz zrozumieć funkcjonowanie w grupie wielokulturowej, poznać swoje umiejętności i je doskonalić.
- Jesteśmy zadowoleni, że w naszym kursie bierze udział kobieta i astronauta z Chin - powiedziała Loredana Bessone, współpracująca z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA). - Pozwala to lepiej przetestować zachowania astronautów - dodała.
Nauka i technologia
Ważnym elementem takiej misji jest nauka i technologia. Zespół będzie testował nowy sprzęt do tworzenia map 3D jaskiń, które badają bazując na pomiarach ze zdjęć. Astronauci będą komunikować się z bazą na górze przez nowy system łączności xFerra, który może przekazywać dane przez 800 metrów skał.
W ubiegłych latach członkowie kursu badali i kartowali sieć jaskiń na Sardynii. Udało im się też odkryć nowe gatunki skorupiaków.
Kurs
Astronauci rozpoczęli tygodniowy kurs 24 czerwca. Zajęcia dotyczyły badań, eksperymentów, zwiedzania jaskiń oraz używania systemu podobnego do tego w kosmosie. Pierwszego lipca zespół rozpocznie 6-dniową wyprawę, podczas której ich zmysły w ciemności będą ograniczone. Będą odcięci od cywilizacji i rytmu dobowego. Aby osiągnąć swoje cele, będą zdani tylko na siebie i łączność z bazą, tak jak na stacji kosmicznej.
Źródło: esa.int
Autor: AP/jap
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/zanim-poleca-w-kosmos-musza-trenowac-pod-ziemia,206089,1,0.html

Zanim polecą w Kosmos, muszą trenować pod ziemią.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Juno zbada wnętrze Jowisza
Napisany przez Radosław Kosarzycki
4 lipca sonda Juno po długiej podróży w końcu dotrze do Jowisza. Stając twarzą w twarz z gazowym olbrzymem Juno rozpocznie odkrywać przed nami największe tajemnice skrywane przez największą planetę Układu Słonecznego. Jedną z tych tajemnic jest pochodzenie jej masywnej magnetosfery.
Magnetosfery najczęściej powstają wskutek oddziaływania pola magnetycznego planet z wiatrem słonecznym. Magnetosfera Jowsza ? objętość wycięta w wietrze słonecznym, w której dominuje pole magnetyczne planety ? rozciąga się na 3 miliony kilometrów. Gdyby była widoczna z Ziemi jej rozmiary sprawiałyby, że zajmowałaby na niebie obszar porównywalny z rozmiarami tarczy Księżyca w pełni. Badając magnetosferę Jowisza naukowcy uzyskają szerszą wiedzę o tym w jaki sposób powstaje pole magnetyczne Jowisza. Mają także nadzieję określić czy planeta posiada stałe jądro ? to z kolei powie nam wiele o tym w jaki sposób powstał Jowisz w początkach historii Układu Słonecznego.
Aby móc zajrzeć do wnętrza planety, zespół naukowców wyposażył sondę Juno w parę magnetometrów. Magnetometry, które zostały zaprojektowane i zbudowane przez zespół naukowców i inżynierów z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt w stanie Maryland pozwolą naukowcom stworzyć szczegółową mapę pola magnetycznego Jowisza i obserwować zmiany pola w czasie.
?Najłatwiej pomyśleć o magnetometrze jak o kompasie,? mówi Jack Connerney, zastępca głównego badacza i kierownik zespołu odpowiedzialnego za magnetometry w Goddard. ?Kompasy rejestrują kierunek pola magnetycznego, natomiast magnetometry rejestrują zarówno kierunek jak i intensywność pola magnetycznego.?
Czujniki magnetometru zainstalowane są na wysięgniku przytwierdzonym do jednego z paneli słonecznych, w odległości około 12 metrów od korpusu sondy. Dzięki temu mamy pewność, że sonda nie zakłóca pracy magnetometru.
Z drugiej strony orientacja sensora zmienia się w czasie wraz z mechanicznym odkształceniami paneli słonecznych i wysięgnika spowodowanymi ekstremalnie niskimi temperaturami głębokiego kosmosu. Tego typu odkształcenia ograniczałyby dokładność pomiarów wykonywanych za pomocą magnetometrów.
Aby zapewnić wysoką dokładność pomiarów wykonywanych przez te instrumenty, zespół naukowców wyposażył instrumenty w zestaw czterech kamer. Te kamery odpowiedzialne są za pomiary odkształcenia czujników magnetometru w stosunku do gwiazd używanych do orientacji sondy w przestrzeni.
?To nasza pierwsza szansa na wykonanie bardzo precyzyjnych, bardzo dokładnych pomiarów pola magnetycznego innej planety,? mówi Connerney. ?Będziemy w stanie zbadać całą trójwymiarową przestrzeń wokół Jowisza, obudowując go gęstą siecią obserwacji pola magnetycznego obejmującego kompletną sferę wokół planety.?
Jedną z tajemnic, które zespół ma nadzieję rozwiązać, jest pochodzenie pola magnetycznego Jowisza. Naukowcy oczekują, że uda im się znaleźć podobieństwa między polami magnetycznymi Jowisza i Ziemi.
Same pola magnetyczne generowane są przez tzw. dynamo ? ruch konwekcyjny elektrycznie przewodzącej cieczy we wnętrzu planety. Wraz z ruchem planety  wokół własnej osi, elektrycznie przewodząca ciecz  wiruje i powoduje powstawanie prądu elektrycznego, który z kolei indukuje powstawanie pola magnetyczne. Pole magnetyczne Ziemi napędzane jest przez ciekłe żelazo w jądrze planety.
?Jednak w przypadku Jowisza nie wiemy jaka materia odpowiada za powstawanie pola magnetycznego,? mówi Jared Espley, naukowiec programu Juno z siedziby głównej NASA w Waszyngtonie. ?Jednym z głównych zadań Juno jest zbadanie jaki to materiał i jak głęboko we wnętrzu planety się znajduje.?
Obserwacje wykonane za pomocą magnetometrów zainstalowanych na pokładzie Juno pozwolą nam także lepiej zrozumieć ziemskie dynami, źródło pola magnetycznego naszej planety, które leży głęboko pod namagnetyzowaną warstwą skał i żelaza.
?Jeden z powodów, dla których misja Juno jest tak ekscytująca, jest fakt, że możemy badać pole magnetyczne Jowisza bez potrzeby zaglądania przez pole magnetyczne skorupy, która często działa jak magnes w lodówce,? mówi Connerney. ?Jowisz posiada gazową otoczkę zbudowaną z wodoru i helu ? dzięki temu mamy wyraźny wgląd w budowę dynama.?
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/30/sonda-juno-zbada-wnetrze-jowisza/

Sonda Juno zbada wnętrze Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble łowi kosmiczną kijankę ? LEDA 36252
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Najnowsze zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia kosmiczną kijanką charakteryzującą się jasną głową i wydłużonym tułowiem wijącym się w atramentowo czarnej przestrzeni kosmicznej. Tego typu galaktyki są bardzo rzadkie i ciężko je dostrzec w lokalnym Wszechświecie. Ten niesamowity przykład nazwany LEDA 36252 badany był w ramach programu badań tajemniczych właściwości tego typu obiektów. Program zakończył się ciekawymi wynikami.
Wszechświat wypełniony jest wirującymi galaktykami przemieszczającymi się w pustce przestrzeni kosmicznej. Choć dwoma głównymi typami galaktyk są galaktyki spiralne i galaktyki eliptyczne, to oprócz nich możemy także znaleźć liczne galaktyki, które wymykają się z tej klasyfikacji.
Galaktyka LEDA 36252 ? znana także jako Kiso 5639 ? stanowi dobry przykład galaktyki kijankowatej, która charakteryzuje się jasną, kompaktową głową i długim ogonem gwiazd. Tego typu galaktyki należą do rzadkości w lokalnym Wszechświecie ? w próbce 10 000 galaktyk z naszego najbliższego otoczenia, tylko 20 należy do tej grupy. Niemniej jednak tego typu galaktyki były powszechniejsze we wczesnym Wszechświecie.
Powyższe zdjęcie LEDA 36252 zostało wykonane w ramach badań właściwości galaktyk. To idealne kosmiczne laboratorium dla astronomów badających akrecję gazu przez galaktyki i formowanie się gromad kulistych.
Gwiazdy znajdujące się wewnątrz takich galaktyk charakteryzują się sędziwym wiekiem ? są one żywą skamieliną z okresu wczesnego Wszechświata i z czasów formowania się tych galaktyk.
Niemniej jednak, badania LEDA 36252 przyniosły niespodziewane wyniki; je głowa zawiera masą zaskakująco młodych gwiazd o łącznej masie równej masie 10 000 Słońc. Gwiazdy te pogrupowane są w duże gromady i wydają się składać głównie z wodoru i helu z niesamowicie małą domieszką jakichkolwiek innych pierwiastków. Astronomowie uważają, że intensywne procesy gwiazdotwórcze, które doprowadziły do powstania tych gwiazd, rozpoczęły się gdy galaktyka przyciągnęła duże ilości pierwotnego gazu ? gazu, który w bardzo niewielkim stopniu został wzbogacony o cięższe pierwiastki powstałe we wnętrzach wcześniejszych gwiazd.
Także wydłużony ogon galaktyki rozciągający się od głowy usiany jasnymi, niebieskimi gwiazdami, zawiera co najmniej cztery wyróżniające się obszary formowania gwiazd. Wydają się one jednak starsze od tych w głowie galaktyki.
Obserwacje wskazują także na oznaki występowania silnych wiatrów gwiezdnych i eksplozji supernowych, które doprowadziły do powstania dziur w głowie LEDA 36252.
Obserwacje prowadzone za pomocą kamery WFC3, a które składają się na powyższe zdjęcie, porywały szeroki zakres widma elektromagnetycznego od ultrafioletu, przez pasmo optyczne, H-alfa do podczerwieni.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/29/hubble-lowi-kosmiczna-kijanke-leda-36252/

Hubble łowi kosmiczną kijankę ? LEDA 36252.jpg

Hubble łowi kosmiczną kijankę ? LEDA 36252 2.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz czeka na przybycie Juno
W ramach przygotowań na zbliżające się przybycie należącej do NASA sondy Juno, astronomowie użyli należącego do ESO teleskopu VLT w celu uzyskania nowych spektakularnych zdjęć Jowisza w podczerwieni. Jest to element kampanii uzyskania wysokiej rozdzielczości map tej olbrzymiej planety. Obserwacje są wstępem do badań, które będzie prowadzić Juno w nadchodzących miesiącach, pomagając astronomom lepiej zrozumieć gazowego olbrzyma przed spotkaniem z sondą Juno.
Zespół, którym kieruje Leigh Fletcher z University of Leicester w Wielkiej Brytanii, zaprezentował nowe zdjęcia Jowisza. Nastąpiło to podczas National Astronomy Meeting, brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego, odbywającego się w Nottingham. Zdjęcia uzyskano za pomocą instrumentu VISIR pracującego na należącym do ESO teleskopie VLT. Są one częścią wysiłków skupionych na polepszeniu zrozumienia atmosfery Jowisza przed przybyciem w lipcu tego roku należącej do NASA sondy kosmicznej Juno.
W kampanię zaangażowanych jest kilka teleskopów pracujących na Hawajach i w Chile, a także miłośnicy astronomii na całym świecie. Mapy nie tylko dają wgląd w widok planety, ale także ukazują w jaki sposób atmosfera Jowisza przemieszcza się i zmienia w trakcie miesięcy poprzedzających przybycie Juno.
Sonda Juno została wystrzelona w 2011 roku i przebyła prawie 3 miliardy kilometrów, aby dotrzeć do systemu Jowisza. Sonda może zbierać dane bez efektów ograniczających teleskopy naziemne, mając więc to na uwadze, zaskakujące może wydawać się, że naziemna kampania jest uważana za tak istotną.
Leigh Fletcher w następujący sposób opisuje znaczenie badań dla przygotowań do przybycia Juno: ?Mapy te pomogą ustalić zakres tego, czego świadkiem będzie Juno w nadchodzących miesiącach. Obserwacje na różnych długościach fali pozwalają nam połączyć razem trójwymiarowy obraz tego, w jaki sposób energia i materia są transportowane w górę poprzez atmosferę.?
Uzyskanie ostrych obrazów z Ziemi poprzez nieustannie przemieszczającą się atmosferę jest jednym z największych wyzwań, z którymi muszą się mierzyć teleskopy naziemne. Wgląd na turbulentną atmosferę Jowisza, pofalowaną chłodniejszymi chmurami gazu, był możliwy dzięki technice znanej jako ?lucky imaging?. Za pomocą instrumentu VISIR wykonano sekwencję bardzo krótkich ekspozycji, uzyskując tysiące pojedynczych klatek. Wybierane są szczęśliwe klatki, na których obraz jest najmniej zaburzony przez turbulencje ziemskiej atmosfery, a pozostałe odrzuca się. Wybrane klatki są następnie wyrównywane i łączone, aby uzyskać końcowy obraz świetnej jakości, taki jak zaprezentowany tutaj.
Glenn Orton, kierujący kampanią naziemną wspierającą misję Juno, wyjaśnia dlaczego obserwacje przygotowawcze z Ziemi są tak cenne: ?Połączone wysiłki międzynarodowego zespołu astronomów zawodowych i miłośników astronomii dostarczyły nam niesamowicie bogatego zbioru danych w okresie ostatnich ośmiu miesięcy. Razem z nowymi wynikami z Juno, zestaw danych z VISIR pozwoli badaczom na scharakteryzowanie globalnej struktury termicznej Jowisza, pokrywy chmur i rozmieszczenia pierwiastków gazowych.?
Aby misja Juno mogła ukazać potężnego Jowisza i przynieść nowe oczekiwane wyniki, drogę do tego utorowały wysiłki wykonane tutaj na Ziemi.
http://news.astronet.pl/index.php/2016/06/30/jowisz-czeka-na-przybycie-juno/

Jowisz czeka na przybycie Juno2.jpg

Jowisz czeka na przybycie Juno.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zagadka Ceres rozwiązana!

Tajemniczy jasny obszar w kraterze Occator na powierzchni planety karłowatej Ceres to złogi węglanu sodu - piszą na łamach czasopisma "Nature" naukowcy zajmujący się opracowaniem danych przesłanych przez aparaturę sondy Dawn. Jasne punkty fascynowały badaczy od chwili, gdy po raz pierwszy zauważono je na zdjęciach sondy. Wydaje się, że teraz wreszcie odkryto zagadkę ich pochodzenia. Są prawdopodobnie owocem aktywności hydrotermalnej.

 Artykuł naukowy na ten temat publikuje na swej stronie internetowej czasopismo "Nature". Jego pierwsza autorka, Maria Cristina De Sanctis z National Institute of Astrophysics w Rzymie podkreśla, że najjaśniejszy z punktów zawiera największe w całym Układzie Słonecznym stężenie węglanów. Po raz pierwszy w historii widzimy tego typu materiał w Układzie Słonecznym w tak dużej ilości - podkreśla De Sanctis. Jej zespół dokonał tego odkrycia dzięki analizie danych przesłanych na Ziemię przez zainstalowany na pokładzie sondy Dawn spektrometr światła widzialnego i podczerwieni.
Krater Occator jest uważany za stosunkowo młody, liczy sobie około 80 milionów lat. Ma około 92 kilometrów średnicy. W jego centrum znajduje się struktura przypominająca kopułę, pokryta silnie odbijającym promieniowania słoneczne materiałem. Ów materiał, węglan sodu, na Ziemi znajduje się głównie w rejonie gorących źródeł, dlatego badacze są przekonani, że i na Ceres pojawił się w związku z aktywnością hydrotermalną.
Takie wnioski nie tylko sugerują, że temperatura wnętrza tej planety karłowatej może być wyższa, niż się spodziewano, ale wskazują także na istnienie tam wody w nieodległej w skali geologicznej przeszłości. Minerały, które znaleźliśmy w centralnym, jasnym obszarze, powstają w obecności wody - zaznacza De Sanctis. Obecność węglanów potwierdza hipotezę, że pod powierzchnią Ceres występowały procesy hydrotermalne i to za ich sprawą te minerały zostały wypchnięte na powierzchnię - dodaje.

Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-zagadka-ceres-rozwiazana,nId,2227938

Zagadka Ceres rozwiązana.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkolenie integracyjno-warsztatowe dla przyszłych lunonautów
W dniach 15-17 lipca 2016 r., na terenie Obserwatorium Astronomicznego w Rzepienniku Biskupim pod Tarnowem, astronauci, astronauci rezerwowi i operatorzy misji księżycowej przejdą szkolenie integracyjno-warsztatowe przed startem pierwszej w Polsce bazy kosmicznej.
Pierwsza misja księżycowa odbędzie się w dniach 15-31 sierpnia 2016 r. w nowo-wybudowanym habitacie M.A.R.S. (Modular Analog Research Station).
W procesie selekcyjnym wybrano 6 astronautów:
1. Budzyń Dorota ? Komandor (inżynier mechaniki)
2. Perycz Małgorzata (Dr biologii molekularnej, biotechnolog, biofizyk)
3. Rudolf Agata (Dr biologii, zootechnik)
4. Harasymczuk Matt  (informatyk)
5. Ambroszkiewicz Grzegorz (inzynier biomedyczny)
6. Słonina Mariusz - Wicekomandor (astronom)
Astronauci rezerwowi:
7. Konorski Piotr
8. Janowski Tomasz
9. Zagórski Paweł
10. Tyszecki Krzysztof
11. Gawlak Maciej
12. Nisztuk Tomasz
13. Kuźma Joanna

Astronauci rezerwowi będą włączeni w działania związane z organizacją i dowodzeniem misją, a następnie opracowywaniem danych i ich opublikowaniem. Dodatkowe osoby, które będą nadzorowały przebieg misji ze stacji kontroli misji w ESTEC w Holandii to:

14. Efstratia Salteri (veteran)
15. Lucie Davidova (newbie)
16. Mina Takla (newbie)
17. Tomasz Noga
Organizatorzy szkolenia serdecznie zapraszają miłośników misji kosmicznych w dniu 17 lipca o godzinie 12.30 na uroczystość wmurowania kapsuły czasu z kamieniem marsjańskim w centrum habitatu. Będzie możliwość spotkania się z przyszłymi astronautami misji księżycowej.
Program szkolenia

Piątek 15.07: Integracja (impreza zamknięta, tylko osoby z zaproszeniami)
18.00 Uroczyste przywitanie astronautów przez twórców projektu M.A.R.S.
18.15 Przedstawienie się astronautów
19.00 Ognisko

Sobota 16.07: Warsztaty (w języku angielskim) (impreza zamknięta, tylko osoby z zaproszeniami)
09.00 Analog missions - Sebastian Hettrich (Analog Planetary Operations Group)
10.00 Scientific experiments during the Lunar Simulation Campaign - Dr Agata Kołodziejczyk (koordynator projektu M.A.R.S.)
11.00 Coffe break
11.30 Extremal medicine - introduction to telemetry and sample analysis during the mission - Dr lek med.Aleksander Kwasniewski (extreme medicine, radiologist)
13.00 Lunch
14.00 Algae cultivation in bioreactors - experimental procedures - Filip Harasimiuk (hydrochemist, environmental engineer, Zachodniopomorski Uniwersytet Techniczny w Szczecinie)
15.00 Lunar Lander - how to use it and not destroy it? - lunar terrain practical workshop - Piotr Ptak, Lunar Lander Team, Politechnika Czestochowska
16.00 Communication with ESTEC - first call - Bartek Postułka (telerobotic engineer), AGH
16.30 Coffee break
17.00 Regolith simulant - experimental procedures
17:30 3D Printing - Michał Gocyła
18.00 M.A.R.S. Manual - general info
19.00 Preparing the Operations Manual for the Lunar Mission 2016 part I,
20.00 Dinner
22.00 Obserwacje astronomiczne - Bogdan Wszołek

Niedziela 17.07
09.00 Operations during analog missions - introduction
10.00 Meteoryty ? przybysze z kosmosu - Dr Anna Łosiak (planetary geologist), Instytut Nauk Geologicznych PAN
11.00 Coffee break
11.30 Preparing the operations manual for the lunar mission 2016 part II
12.30 Wmurowanie kapsuły czasu w centrum habitatu (impreza otwarta)
13.00 Lunch

Dr Agata Kołodziejczyk
Źródło: Projekt M.A.R.S./Agata Kołodziejczyk
http://orion.pta.edu.pl/szkolenie-integracyjno-warsztatowe-dla-przyszlych-lunonautow

Szkolenie integracyjno-warsztatowe dla przyszłych lunonautów.jpg

Szkolenie integracyjno-warsztatowe dla przyszłych lunonautów2.jpg

Szkolenie integracyjno-warsztatowe dla przyszłych lunonautów3.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Dawn zakończyła wczoraj podstawową misję naukową
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Wczoraj, 30 czerwca sonda Dawn zakończyła realizację podstawowej misji naukowej. Wyniki uzyskane w czasie realizacji misji przekroczyły najśmielsze oczekiwania naukowców.
Dawn to historyczna misja, w ramach której udało się po raz pierwszy wejść na orbitę kolejno wokół dwóch różnych ciał niebieskich oraz po raz pierwszy wejść na orbitę wokół obiektu należącego do Pasa Głównego między orbitami Marsa i Jowisza. 6 marca 2015 roku sonda Dawn została także pierwszą sondą, która weszła na orbitę wokół planety karłowatej.
Powyższa infografika przedstawia kilka osiągnięć sondy od czasu wyniesienia jej w przestrzeń kosmiczną we wrześniu 2007 roku. Od momentu startu sonda Dawn przemierzyła już ponad 5,6 miliarda kilometrów, 2450 razy okrążyła Westę i Ceres i przesłała na Ziemię łącznie około 69 000 zdjęć obu tych obiektów.
Dwukrotne wejście na orbitę wokół dwóch różnych obiektów Pasa Kuipera możliwe było dzięki zaawansowanemu napędowi jonowemu.  Łącznie silnik znajdujący się na pokładzie sondy pracował przez 48 000 godzin.
W ramach misji naukowcy dowiedzieli się bardzo dużo o tych unikalnych, stosunkowo masywnych mieszkańcach pasa planetoid.  Sonda Dawn dowiodła, że Westa jest całkowicie suchym obiektem, a Ceres składa się w 25 procentach z lodu wodnego. Oprócz tego udało się odkryć wiele ciekawych obiektów na powierzchni obu ciał: na powierzchni Westy znajduje się góra, której wysokość dwukrotnie przewyższa Mt Everest, a na powierzchni Ceres znajduje się krater Occator, na dnie którego można dostrzec tajemnicze jasne kropki, które wciąż frapują naukowców.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/01/sonda-dawn/

Sonda Dawn zakończyła wczoraj podstawową misję naukową.jpg

Sonda Dawn zakończyła wczoraj podstawową misję naukową2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski projekt wygrał międzynarodowy konkurs #ActInSpace
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Polski project optymizacji ?ECODRIVING Techniques? dla kierowców z wykorzystaniem Technologii Kosmicznych  zajął pierwsze miejsce w konkursie #ActInSpace ? Międzynarodowym Hackatonie Technologii Kosmicznych Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Pracowaliśmy nad wyzwaniem ?Oprogramowania CNES01 EcoDrive?.
W dniach 28-29 czerwca, podczas Toulouse Space Show, wybrano zwycięzcę międzynarodowego finału Kosmicznego Hackatonu Europejskiej Agencji Kosmicznej #ActInSpace. Została nim drużyna Blue Divine I (Happy Fleet), zwycięzca warszawskiej edycji #ActInSpaceWarsaw, która rywalizowała z zespołami z 13 krajów.
Zespół zaprezentował rozwiązanie kierowane do firm logistycznych, pozwalające im zmniejszyć zużycie paliwa nawet o 30% rocznie przy użyciu technologii kosmicznej opatentowanyej przez CNES. Rozwiązanie składa się z dotykowego sprzężenia zwrotnego sprzętu umieszczonego na pedale gazu , oprogramowania komputerowego optymizującego trasy jazdy, a także optymalnego profilu przyspieszania. Kierowca nie wymaga specjalnego przeszkolenia przed użyciem, ponieważ system jest bardzo łatwy do zrozumienia i przejrzysty dla użytkownika.
Projekt wywołał duże zainteresowanie pośród ekspertów ESA, CNES, Airbus DS, a sam zespół dostał wiele propozycji międzynarodowej współpracy.
Zwycięzców już w sierpniu czeka lot na pokładzie samolotu Airbus A310 Zero-G w Tuluzie. Maszyna przystosowana jest do wykonywania lotów parabolicznych, podczas których możliwa jest symulacja stanu nieważkości. Trzymamy za nich kciuki i czekamy na zdjęcia.
#ActInSpace Hackathon to 24h ciągłego projektowania i prototypowania produktów, rozwiązań, biznesów. Uczestnicy projektowali produkty transferując technologie ?From Space to Earth?. Wyzwania projektowe i opisy technologii przygotowały wspólnie ESA i CNES. Firma Kapitech, główny organizator warszawskiej edycji wydarzenia oraz współorganizator ogólnopolskiego finału serdecznie zaprasza do udziału w kolejnych edycjach.
Zapraszamy na stronę na Facebooku dla zapoznania z aktualnościami i możliwością obejrzenia filmu o zwycięskim zespole.
Facebook: https://www.facebook.com/ActInSpaceWarsaw/
http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/01/polski-projekt-wygral-miedzynarodowy-konkurs-actinspace/

Polski projekt wygrał międzynarodowy konkurs 2.jpg

Polski projekt wygrał międzynarodowy konkurs.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koniec misji Rosetta zaplanowano na 30 września
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Sonda Rosetta zakończy swoją misję kontrolowanym opadaniem na powierzchnię jądra komety 67P w dniu 30 września br.
Misja sondy zakończy się z uwagi na rosnącą odległość sondy od Słońca i Ziemi. Aktualnie kometa 67P zmierza w kierunku orbity Jowisza przez co znacznie zmniejsza się ilość energii słonecznej docierającej do sondy i jej instrumentów.
Zważając na wiek sondy i instrumentów naukowych, które przetrwały nieprzyjazne środowisko przestrzeni kosmicznej przez ponad 12 lat, w tym dwa lata w pobliżu jądra komety, trzeba stwierdzić, że sonda Rosetta stopniowo zbliża się do końca swojego naturalnego cyklu pracy.
W przeciwieństwie do sytuacji z 2011 roku, kiedy to sonda Rosetta została przełączona na trwający 31 miesięcy okres hibernacji na czas podróży do komety, tym razem sonda podróżuje tuż obok komety. Maksymalna odległość komety 67P/Czuriumow-Gerasimienko od Słońca (ponad 850 milionów km) to więcej niż Rosetta kiedykolwiek miała okazję się oddalić. W takiej odległości sonda nie będzie otrzymywała wystarczającej ilości energii, aby utrzymać instrumenty w odpowiedniej temperaturze pozwalającej na  przetrwanie sondy.
Dlatego też tym razem po konsultacjach z zespołem naukowym misji Rosetta w 2014 roku zdecydowano, że sonda Rosetta podąży za lądownikiem Philae i osiądzie na powierzchni komety.
Ostatnie godziny opadania na powierzchnię komety Rosetta wykorzysta do wykonania wielu pomiarów oraz zdjęć w bardzo wysokiej rozdzielczości.
Komunikacja z sondą zostanie utracona po osiągnięciu przez nią powierzchni jądra komety ? w tym momencie zakończy się misja sondy.
?Staramy się upakować  jak najwięcej obserwacji naukowych zanim utracimy zasilanie słoneczne,? mówi Matt Taylor, naukowiec projektu Rosetta z ESA. ?30 września zakończą się operacje związane z sondą i rozpocznie się faza, w której wszyscy naukowcy skupią się na analizie danych naukowych.  To był podstawowy cel całej misji, a analiza danych zajmie nam wiele kolejnych lat.?
Operatorzy sondy Rosetta rozpoczną zmiany trajektorii sondy w sierpniu tak, aby przed opadnięciem na powierzchnię sonda poruszając się po eliptycznych orbitach kilkukrotnie bardzo zbliżyła się do powierzchni jądra komety.
?Planowanie tej fazy lotu jest de facto dużo bardziej złożone niż w przypadku opadania lądownika Philae,? mówi Sylvain Lodiot, menedżer operacji sondy. ?Ostatnie sześć tygodni misji będzie stanowiło nie lada wyzwanie, ze względu na bardzo eliptyczną orbitę wokół komety.?
?Im bardziej będziemy zbliżać się do komety, tym większy wpływ na sondę będzie miało niejednorodne pole grawitacyjne jadra komety, a to będzie wymagało od nas kontrolowania trajektorii i wykonywania większej ilości manewrów ? nasze cykle planowania trajektorii będą coraz krótsze.?
Kolejne specjalnie zaprojektowane manewry wykonywane w dniach poprzedzających koniec misji zakończą się ostatnią zmianą trajektorii, do której dojdzie około 20 km od komety na 12 godzin przed opadnięciem na jej powierzchnie.
Aktualnie naukowcy wciąż analizują, które miejsce będzie najlepszym miejscem lądowania.
Tak czy inaczej, naukowcy zakładają, że do lądowania dojdzie przy prędkości około 50 cm/s ? jest to wartość o połowę mniejsza od prędkości lądowania lądownika Philae w listopadzie 2014 roku.
Polecenia przesłane do komputerów sondy na kilka dni przed lądowaniem sprawią, że przed zderzeniem wyłączony zostanie przekaźnik, instrumenty i jednostki kontrolujące orbitę i wysokość.
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/30/koniec-misji-rosetta-zaplanowano-30-wrzesnia/

Koniec misji Rosetta zaplanowano na 30 września.jpg

Koniec misji Rosetta zaplanowano na 30 września2.jpg

Koniec misji Rosetta zaplanowano na 30 września3.jpg

Koniec misji Rosetta zaplanowano na 30 września4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble zaobserwował zorzę w atmosferze Jowisza
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Astronomowie korzystają z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a do badania zórz pojawiających się na biegunach największej planety Układu Słonecznego ? Jowisza. Program obserwacyjny przygotowano z myślą o wspieraniu pomiarów, które wykonywane będą przez sondę Juno, która właśnie teraz zbliża się do Jowisza.
Jowisz, największa planeta w Układzie Słonecznym, najbardziej znany jest z kolorowych pasm chmur i potężnych plam, z których najbardziej  znana jest Wielka Czerwona Plama.  Teraz astronomowie skupili się na innej cesze charakterystycznej dla tej planety, korzystając z możliwości obserwacji promieniowania ultrafioletowego za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a.
Wyjątkowo wyraźna poświata widoczna w najnowszych danych obserwacyjnych to zorza. Tego typu zorze powstają gdy wysokoenergetyczne cząsteczki wchodzą w atmosferę planety w pobliżu biegunów magnetycznych i zderzają się z atomami gazu. Oprócz rejestrowania tak fenomenalnych zdjęć jak powyżej, program obserwacyjny ma na celu określenie w jaki sposób różne składniki zorzy na Jowiszu odpowiadają na zmienne warunki wiatru słonecznego ? strumienia naładowanych cząsteczek emitowanych stale przez Słońce.
Cały program obserwacyjny idealnie zbiegł się w czasie z lotem sondy Juno, która aktualnie przemieszcza się przez strumień wiatru słonecznego w pobliżu Jowisza i wejdzie na orbitę wokół planety już za 5 dni. Podczas gdy Hubble bada i mierzy zorze na Jowiszu, sonda Juno będzie wykonywała pomiary właściwości samego wiatru słonecznego ? to przykład idealnej współpracy teleskopu i sondy kosmicznej.
?Te zorze są bardzo dramatyczne i są to jedne z najbardziej aktywnych zórz jakie dane mi było obserwować,? mówi Jonathan Nichols z University of Leicester w Wielkiej Brytanii, główny badacz tego projektu. ?Można by pomyśleć, że Jowisz zrobił pokaz fajerwerków specjalnie na przylot sondy Juno.?
Aby zaobserwować zmiany zórz, Hubble obserwuje Jowisza codziennie przez okres około miesiąca. Wykorzystując tak powstałą serię zdjęć możliwe będzie stworzenie filmu przedstawiającego ruch zorzy pokrywającej obszar większy od rozmiarów Ziemi.
Oprócz tego, że zorze na Jowiszu są olbrzymie, są także setki razy bardziej energetyczne niż zorze na Ziemi. I w przeciwieństwie do zórz obserwowanych na Ziemi, jowiszowe zorze nigdy nie zanikają. Podczas gdy na Ziemi najintensywniejsze zorze powodowane są przez burze słoneczne ? y naładowane cząsteczki uderzają w górne warstwy atmosfery, wzbudzają gazy atmosferyczne i sprawiają, że zaczynają one świecić na czerwono, zielono i fioletowo ? Jowisz ma dodatkowe źródło napędzające powstawanie zorzy.
Silne pole magnetyczne gazowego olbrzyma przechwytuje naładowane cząsteczki ze swojego otoczenia. Dotyczy to nie tylko naładowanych cząsteczek wiatru słonecznego lecz także cząsteczek wyrzucanych w przestrzeń kosmiczną przez księżyc Io, znany ze swoich licznych i olbrzymich wulkanów. (Zdjęcie księżyca Io wykonane w 1999 roku przez sondę Galileo publikowaliśmy wczoraj na Facebooku: https://www.facebook.com/pulskosmosu/photos/a.1561265484157931.1073741827.1561244344160045/1773373389613805/?type=3&theater )
Najnowsze obserwacje i pomiary wykonane za pomocą teleskopu Hubble?a oraz sondy Juno pomogą nam lepiej zrozumieć jak Słońce i inne źródła wpływają na zorze. Choć obserwacje za pomocą Hubble?a wciąż trwają, a dane będą wymagały kilkumiesięcznej analizy, pierwsze zdjęcia i filmy są już dostępne i przedstawiają zorze na północnym biegunie Jowisza w pełnej krasie.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/30/hubble-zaobserwowal-zorze-atmosferze-jowisza/

 

Hubble zaobserwował zorzę w atmosferze Jowisza.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powierzchnia Merkurego pochodzi z wnętrza planety
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Naukowcy z NASA odkryli, że kilka osadów wulkanicznych na powierzchni Merkurego wymagają, aby do stopienia płaszcza planety doszło blisko granicy między płaszczem a jądrem planety znajdującym się zaledwie 400 km pod powierzchnią planety. Informacje o tym odkryciu przedstawiono dzisiaj w nocy na konferencji Goldschmidt w Jokohamie w Japonii.
Niedawno zakończona misja sondy MESSENGER do Merkurego wykazała, że powierzchnia planety jest bardzo jednorodna, ale może być podzielona na dwa główne typy obszarów. Jeden z nich to stosunkowo młode Północne Równiny Wulkaniczne (NVP, ang. Northern Volcanic Plains) ? w wieku 3,7 do 3,8 miliarda lat. Drugi, nieco starszy (4 do 4,2 Ga) obszar składa się z równin między kraterami i obszarów gęsto pokrytych kraterami (IcP-HCT, ang. intercrater plains-heavily-cratered terrains).
Starsze obszary obejmują kilka wcześniej niebadanych obszarów, włącznie z bogatą w magnez plamą o powierzchni 10 milionów kilometrów kwadratowych (rozmiarów Kanady). Ze względu na fakt, że Merkury jest dużo mniejszy od Ziemi, owa plama zajmuje 15% powierzchni planety.
Jak dotąd nie mieliśmy żadnego satysfakcjonującego wytłumaczenia w jaki sposób mogły powstać tak jednorodne obszary bez stopienia jednorodnego płaszcza planety. Teraz, grupa naukowców z NASA Johnson Space Center w Houston wykonała serię eksperymentów, które tłumaczą większość składu chemicznego powierzchni Merkurego.
Naukowcy poszukiwali odpowiedzi symulując warunki panujące na wczesnym Merkurym. Uważa się, że Merkury powstawał w bardzo zredukowanych warunkach. Podobnie zredukowane są chondryty enstatytowe, które mogą być dobrym przybliżeniem składników chemicznych w tamtym okresie.  Dlatego też naukowcy  założyli taki sam skład chemiczny jak ten w chondrytach enstatytowych i zaczęli na nie działać ciśnieniami i temperaturami panującymi głęboko w płaszczu Merkurego.
Pierwsza autorka artykułu opisującego badania, dr Asmaa Boujibar powiedziała: ?Wzięliśmy sproszkowaną mieszankę chemiczną składem przypominającą skład chondrytów enstatytowych, które mogą przypominać materię, z której powstał Merkury, i poddaliśmy je działaniu wysokiego ciśnienia i temperatur. Ciśnienie było naprawdę wysokie i sięgało 5 GPa (50 000 razy większe niż ciśnienie atmosferyczne na Ziemi) ? to poziom na którym mogą powstawać diamenty. Takie ciśnienie panuje na granicy między płaszczem a jądrem Merkurego.?
?Merkury jest nietypową planetą skalistą. W przeciwieństwie do Ziemi, charakteryzuje się dużym jądrem i stosunkowo płytkim płaszczem. Dlatego też granica między płaszczem a jądrem znajduje się zaledwie 400 kilometrów pod skorupą planety.?
Kluczowym odkryciem jest fakt, że tylko zmieniając ciśnienie i temperaturę oddziałujące na jeden typ składu chemicznego, byliśmy w stanie wytworzyć różnego rodzaju materię obserwowaną na powierzchni planety. Wyniki wskazują zatem, że starsze obszary powstały wskutek stopienia materii pod wysokim ciśnieniem na granicy płaszcz-jądro planety, podczas gdy młodsze obszary powstały bliżej powierzchni.
Wyniki wskazują także, że Merkury najprawdopodobniej powstał z materii przypominającej składem chemicznym chondryty enstatytowe. Cechą charakterystyczną Merkurego i tego typu meteorytów jest ich wysoka zawartość siarki.  Rola siarki w składzie magmy była trudna do określenia, bowiem Merkury jest jedyną planetą skalistą charakteryzującą się tak wysokim stężeniem siarki. Zarówno ciśnienie jak i zawartość siarki tłumaczą jednorodność składu chemicznego powierzchni Merkurego.
Źródło: materiały konferencyjne z konferencji Goldschmidt
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/30/powierzchnia-merkurego-pochodzi-wnetrza-planety/

Powierzchnia Merkurego pochodzi z wnętrza planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co kolory mówią nam o ewolucji galaktyk?
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Międzynarodowy zespół naukowców działający pod kierownictwem astronomów z Institute for Computational Cosmology (ICC) w Durham wykorzysta nowe techniki modelowania komputerowego Wszechświata do zbadania kolorów galaktyk i związki między tymi kolorami a ewolucją galaktyk.
Wykorzystując najnowocześniejsze symulacje EAGLE, badacze stworzyli modele przedstawiające jak wiek gwiazd w galaktykach, i skład chemiczny tych gwiazd przekładają się na barwę światła emitowaną przez galaktykę.
Zespół badawczy stwierdził, że symulacje wskazują, że barwy galaktyk mogą także pomóc nam określić ich stopień ewolucji.
Podczas gdy czerwone i niebieskie galaktyki są stosunkowo powszechne, rzadko występujące zielone galaktyki odpowiadają za ważny etap w ich ewolucji, kiedy to gwałtownie zmieniają się z niebieskich ? w których powstają nowe gwiazdy i planety ? w czerwone, w których gwiazdy powoli zaczynają się wypalać.
Badania ufundowane przez Science and Technology Facilities Council (STFC) oraz ERC zaprezentowane zostały dzisiaj podczas spotkania National Astronomy Meeting w Nottingham w Wielkiej Brytanii.
Główny badacz projektu James Trayford, doktorant w ICC w Durham powiedział: ?Galaktyki emitują zdrową niebieską poświatę gdy powstają w nich nowe gwiazdy i planety. Niemniej jednak gdy procesy gwiazdotwórcze ustają, galaktyki zmieniają barwę na czerwoną ? gwiazdy zaczynają się starzeć i powoli wymierać.?
?Faktycznie we Wszechświecie obserwujemy liczne galaktyki niebieskie i czerwone. Zielone obiekty tego typu są dużo rzadsze.?
?To wskazuje, że nieliczne odkryte galaktyki emitujące barwę zieloną znajdują się w krytycznej fazie ewolucji, gwałtownie zmieniają się z niebieskich w czerwone.?
Ponieważ gwiazdy powstają z gęstych obłoków gazu, do zniszczenia zapasu surowca niezbędne są niezwykle silne procesy, które mogłyby doprowadzić do tak dramatycznych zmian koloru ? wskazują autorzy badania.
James dodaje: ?W najnowszych badaniach analizowaliśmy symulowane galaktyki podczas zmiany barwy i badaliśmy jakie procesy mogły powodować te zmiany.?
?Okazuje się, że mniejsze zielone galaktyki są gwałtownie zaburzane przez przyciąganie grawitacyjne masywniejszego sąsiada, który może odrzeć małą galaktykę z jej gazu.?
?Natomiast większe zielone galaktyki mogą same się niszczyć wskutek potężnych eksplozji spowodowanych przez supermasywne czarne dziury w ich centrach,  które mogą wywiać gęsty gaz z całej galaktyki.?
Niemniej jednak badania wskazują, że istnieje jeszcze jakaś szansa dla zielonych galaktyk. Niektóre szczęściary mogą wchłonąć świeży gaz z otoczenia, co może doprowadzić do wznowienia procesów gwiazdotwórczych i powrotu barwy do zdrowego, niebieskiego koloru.
Źródło: Durham University
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/30/kolory-mowia-nam-o-ewolucji-galaktyk/

Co kolory mówią nam o ewolucji galaktyk.jpg

Co kolory mówią nam o ewolucji galaktyk2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawna aktywność hydrotermalna tłumaczy jasne kropki na Ceres
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Najjaśniejsze obszary na powierzchni Ceres, znajdujące się na dnie tajemniczego Krateru Occator, charakteryzują się największym zawartością minerałów węglowych kiedykolwiek odkrytych poza Ziemią ? wskazują wyniki najnowszych badań przeprowadzonych przez naukowców z zespołu misji Dawn. Wyniki badań opublikowane online w periodyku Nature, to jeden z dwóch nowych artykułów opisujących skład chemiczny Ceres.
?To pierwszy raz kiedy udało nam się zaobserwować tego typu materię poza Ziemią w tak dużej ilości,? mówi Maria Cristina De Sanctis, główna autorka i główna badaczka zespołu zajmującego się spektrometrem analizującym Ceres w zakresie widzialnym i podczerwonym. De Sanctis na co dzień pracuje w National Institute of Astrophysics w Rzymie.
Przy wieku 80 milionów lat, krater Occator uważany jest za stosunkowo młody krater. Jego średnica wynosi 92 kilometry, a wzniesienie centralne ma szerokość około 6 kilometrów. Wzniesienie w samym centrum krateru pokryte jest materią bardzo dobrze odbijającą światło i charakteryzuje się koncentrycznymi i radialnymi pęknięciami.
Badania przeprowadzone przez De Sanctis wskazują, że przeważającym materiałem jasnej kropki jest węglan sodu ? rodzaj soli występującej na Ziemi w środowisku aktywnym hydrotermalnie. Wydaje się, że ta materia pochodzi z wnętrza Ceres, ponieważ uderzająca w powierzchnię Ceres planetoida nie mogła jej dostarczyć. Wypłynięcie tego typu materii wskazuje, że temperatury we wnętrzu Ceres są wyższe niż wcześniej uważano. Uderzenie planetoidy w powierzchnię Ceres mogło wspomóc wypłynięcie materii z wnętrza na powierzchnię, choć naukowcy uważają, że procesy wewnętrzne też odegrały w tym swoją rolę.
Co ciekawe, wyniki badań wskazują, że woda w stanie ciekłym mogła istnieć pod powierzchnią Ceres stosunkowo niedawno (w skali geologicznej). Sole mogą być pozostałością po oceanie lub lokalnych zbiornikach wody, które wydostały się na powierzchnię i zamarzły miliony lat temu.
?Minerały, które odkryliśmy w centralnej jasnej kropce we wnętrzu krateru Occator, aby powstać wymagają oddziaływania z wodą,? mówi De Sanctis. ?Węglany wspierają teorię mówiącą o tym, że we wnętrzu Ceres mieliśmy do czynienia z aktywnością hydrotermalną, która sprawiła, że owa materia wydostała się na powierzchnię, na dnie krateru Occator.?
Znajdujący się pokładzie sondy spektrometr mapujący powierzchnię w zakresie widzialnym i podczerwonym bada jak różne długości fali światła słonecznego odbijane są przez powierzchnię Ceres. To pozwala naukowcom zidentyfikowanie minerałów, które wytwarzają te sygnały. Nowe wyniki oparte są na mapach stworzonych w podczerwieni.
W ubiegłym roku, w innym artykule opublikowanym w Nature, zespół De Sanctis donosił, że powierzchnia Ceres zawiera filokrzemiany lub iły zawierające amoniak. Ze względu na to, że amoniak obficie występuje w zewnętrznej części Układu Słonecznego, wyniki te wskazywały, że być może Ceres mogła powstać w pobliżu orbity Neptuna i z czasem przemieścić się bliżej Słońca. Alternatywnie Ceres mogła równie dobrze powstać blisko miejsca, w którym teraz się znajduje, ale z czasem zebrać sporo materii z zewnętrznej części Układu Słonecznego.
Nowe wyniki także wskazują na obecność soli zawierających amoniak ? chlorek amonu i/lub wodorowęglan amonu ? w kraterze Occator. Odkrycie węglanów także wzmacnia związek Ceres z lodowymi obiektami zewnętrznego Układu Słonecznego. Amoniak wraz z węglanem sodu i wodorowęglanem sodu odkryte w kraterze Occator, obserwowane były także w gejzerach Enceladusa ? lodowego księżyca Saturna. Tego typu materia sprawia, że Ceres staje się ciekawym źródłem badań dla astrobiologów.
?Musimy zbadać czy inne jasne kropki na powierzchni Ceres także charakteryzują się podobnym składem chemicznym,? mówi De Sanctis.
Osobne badania opublikowane w periodyku  Nature w 2015 roku przez naukowców z zespołu kamery zainstalowanej na pokładzie sondy Dawn rozważały teorię, w ramach której  jasne obszary na powierzchni Ceres mogły zawierać sole innego rodzaju ? siarczan magnezu. Jednak najnowsze wyniki wskazują, że dużo bardziej prawdopodobną solą jest węglan sodu.
?Niesamowite jak dużo mogliśmy się dowiedzieć o wnętrzu Ceres z danych przesłanych na Ziemię przez sondę Dawn. Oczekujemy kolejnych odkryć tego typu wraz z przedzieraniem się przez tony danych dostarczonych na Ziemię przez sondę,? mówi Carol Raymond, zastępca głównego badacza misji Dawn z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2016/06/30/niedawna-aktywnosc-hydrotermalna-tlumaczy-jasne-kropki-ceres/

Niedawna aktywność hydrotermalna tłumaczy jasne kropki na Ceres.jpg

Niedawna aktywność hydrotermalna tłumaczy jasne kropki na Ceres2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Promieniowanie radiowe zdradziło najszybciej rotującego brązowego karła
Anna Wizerkaniuk
Astronomowie wykryli prawdopodobnie najszybciej rotującego, najzimniejszego brązowego karła. Okres superszybkiej rotacji został zmierzony przez radioteleskop Arecibo liczący 305m średnicy. Jest to ten sam teleskop, na którym prowadzono obserwacje uwieńczone odkryciem pierwszych planet spoza Układy Słonecznego.
?Nasze nowe odkrycie podkreśla niezwykłą czułość Arecibo. Pozwala ona na pomiary pól magnetycznych należących do gwiazd o bardzo małej masie, brązowych karłów oraz potencjalnych planet. Planetarne pole magnetyczne chroni życie na planecie przed szkodliwym promieniowaniem gwiazd, więc to oczywiste, że w przyszłości obserwacje na tym teleskopie będą jednym z kluczowych punktów do wyjaśnienia czy planety wokół innych gwiazd mają warunki sprzyjające rozwojowi życia.? opowiada Aleksander Wolszczan, współodkrywca wraz z Matthew Routem emisji promieniowania przez nowego brązowego karła.
Odkrycie jest szczegółowo opisane w The Astrophysical Journa Letters przez Wolszczana, Route?a oraz Evana Pugha. Powtarzające się wyrzuty promieniowania w zakresie radiowym umożliwiły pomiar bardzo szybkiej rotacji tego egzotycznego obiektu. Rekordowy wynik jest potwierdzeniem, że nawet najzimniejsze brązowe karły i młode planety olbrzymy mogą być odkryte i zbadane dzięki radioobserwacjom.
?Nasze odkrycie superszybkiej rotacji obiektu J1122+25 stawia nowe wyzwania dla teoretycznych modeli rotacyjnej ewolucji tych obiektów oraz wewnętrznych dynam, które zasilają pola magnetyczne? tłumaczy Route. J1122+25 jest skróconą wersją nazwy nowego karła ? WISEPC J112254.73+255021.5. ?Flary radiowe oraz prędka rotacja może dostarczyć wiele informacji o początku i ewolucji pola magnetycznego brązowych karłów oraz jak tą wiedzę można przełożyć na młode planety  olbrzymy?.
Zebrane dane pokazują, że brązowy karzeł J1122+25 może obracać się co 17, 34 lub 51 minut. Z powodu tej niejednoznaczności potrzeba więcej pomiarów, aby określić, który czas jest okresem rotacji. Jednak na pewno, nawet przy najdłuższym z tych okresów, obiekt jest najszybszym tego typu.
Brązowy karzeł został odkryty po raz pierwszy w 2011r. dzięki Wide-field Infrared Survey Explorer (WISE) ? teleskopowi kosmicznemu pracującemu w podczerwieni. Wolszczan i Route obserwowali J1122+25 pięciokrotnie w czasie 8 miesięcy poszukiwań brązowych karłów z gwałtownymi wybuchami energii w zakresie fal radiowych. ?J1122+25 znajduje się w odległości ok. 55 lat świetlnych od nas i jest jednym z sześciu najzimniejszych brązowych karłów, u których zaobserwowano wybuchy energii w zakresie radiowym? twierdzi Route.
Brązowe karły takie jak J1122+25 czasami są nazywane ?nieudanymi gwiazdami?, ponieważ nie zebrały wystarczającej ilości materii kiedy się formowały, aby być w stanie przeprowadzić fuzję wodoru w hel (proces ten umożliwia gwiazdom świecenie). Brak stałego dopływu energii pochodzącej z fuzji sprawia, że brązowe karły są dużo zimniejsze i ciemniejsze niż większość gwiazd. Z tego powodu mają również inny skład chemiczny. W niektórych przypadkach, budowa wewnętrzna wraz z bardzo szybką rotacją umożliwia im wygenerowanie silnego pola magnetycznego oraz wyrzutów energii, które zostały zarejestrowane przez teleskop Arecibo.
Wielu astronomów uważa brązowe karły za brakujące ogniwo pomiędzy gwiazdami i planetami. Mają one wiele cech fizycznych wspólnych z gazowymi olbrzymami takimi jak Jowisz ? temperatura J1122+25 jest równa 1/6 temperatury Słońca. Emituje on też światło głównie w zakresie podczerwieni. Dzięki badaniom nad najzimniejszymi brązowymi karłami można wywnioskować właściwości planet ? olbrzymów, które stanowią większe wyzwanie w celu dokładnego zbadania niż gwiazdy.
Source :
Fastest-spinning brown-dwarf star is detected by its bursts of radio waves
http://news.astronet.pl/index.php/2016/07/02/promieniowanie-radiowe-zdradzilo-najszybciej-rotujacego-brazowego-karla/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziura ozonowa mocno się zmniejszyła. Możemy dożyć jej uzdrowienia
Warstwa ozonowa znajdująca się nad Antarktydą, a której zadaniem jest osłanianie Ziemi przed szkodliwym ultrafioletowym promieniowaniem, wydaje się odradzać - podają naukowcy na łamach magazynu "Science".
Ten budujący fakt prawdopodobnie zawdzięczamy przyjętej ponad 20 lat temu polityce ograniczenia produkcji chemikaliów niszczących warstwę ozonową. Zawarte w 1987 roku porozumienie, tzw. Protokół Montrealski, nawoływało do nieużywania freonów i halonów wykorzystywanych m.in. w lodówkach i produktach do prania chemicznego. To one, trafiając do atmosfery, powiększały dziurę ozonową.
Naturalna ochrona
"W odpowiedzi na to (na Protokół Montrealski - przyp. red.) warstwa ozonowa powinna się powoli regenerować"  - piszą badacze w artykule opublikowanym w czwartek. "Teraz możemy być pewni, że kroki, które podjęliśmy, kierują naszą planetę na ścieżkę uzdrowienia" - zaznacza prowadząca badania Susan Solomon z bostońskiego Massachusetts Institute of Technology. "Cały świat zadecydował, że pozbędzie się tych cząsteczek. I faktycznie się ich pozbył. A teraz widzimy odpowiedź planety" - dodaje.
Warstwa ozonowa to niezwykle wrażliwa gazowa osłona, chroniąca życie na Ziemi przed szkodliwym promieniowaniem UV. Im jest słabsza, tym więcej promieniowania przez nią przenika. Jakie są tego skutki? Zwiększa się liczba zachorowań na raka skóry, kataraktę i inne choroby. Plonów jest mniej, a oceaniczny łańcuch pokarmowy zostaje zaburzony.
Jeszcze chwila
Tak zwaną dziurę ozonową odkryto w 1985 roku. Właśnie to skłoniło ekspertów do stworzenia Protokołu Montrealskiego. Naukowcy, którzy wieszczą naprawę dziury ozonowej, do swoich badań wykorzystali balony pogodowe, satelity, a także instrumenty naziemne. Oszacowali, że w atmosferze najwięcej niszczących warstwę ozonową gazów było pod koniec lat 90. Potem sytuacja poprawiła się. Do tego stopnia, że od 2000 do 2015 roku dziura ozonowa zmalała o prawie 3,9 mln kilometrów kwadratowych. To obszar większy od terytorium Indii. Na całkowite uzdrowienie dziury ozonowej trzeba poczekać co najmniej do 2050 roku.
Źródło: CNN
Autor: map
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/prognoza,45/dziura-ozonowa-mocno-sie-zmniejszyla-mozemy-dozyc-jej-uzdrowienia,206443,1,0.html

Dziura ozonowa mocno się zmniejszyła. Możemy dożyć jej uzdrowienia.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble obserwuje: gniazdo intensywnych procesów gwiazdotwórczych
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Powyższe zdjęcie wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przedstawia wnętrze jednej z najaktywniejszych galaktyk w naszym lokalnym otoczeniu ? NGC 1569,  niewielkiej galaktyki znajdującej się 11 milionów lat świetlnych od nas w Gwiazdozbiorze Żyrafy (Camelopardalis).
Galaktyka aktualnie charakteryzuje się silnymi procesami gwiazdotwórczymi. NGC 1569 to galaktyka gwiazdotwórcza, oznacza to ? zgodnie z nazwą ? że aż pęka w szwach od gwiazd, aktualnie produkując je w tempie dużo większym niż obserwowane w większości innych galaktyk. Od prawie 100 milionów lat NGC 1569 produkuje gwiazdy 100 razy szybciej niż Droga Mleczna.
W związku z powyższym, powyższa migocąca galaktyka jest domem dla supergromad gwiazd, z których trzy widoczne są na powyższym zdjęciu ? jedna z dwóch jasnych gromad stanowi w rzeczywistości nałożone na siebie dwie masywne gromady gwiazd. Każda z nich zawiera ponad milion gwiazd, owe jasne niebieskie gromady znajdują się w olbrzymiej pustce wyciętej w gazie otoczenia przez liczne wybuchy supernowych, energetyczne pozostałości po bardzo masywnych gwiazdach.
W 2008 roku Hubble obserwował zatłoczone jądro tej galaktyki i jej rzadko usiane gwiazdami rejony zewnętrzne. Poprzez dokładne ustalenie położenia pojedynczych czerwonych olbrzymów, kamera ACS (Advanced Camera for Surveys) zainstalowana na Kosmicznym Teleskopie Hubble?a umożliwiła astronomom obliczenie nowej, dużo bardziej precyzyjnej, wartości odległości do NGC 1569. Dzięki temu okazało się, że galaktyka w rzeczywistości znajduje się 1.5 raza dalej niż wcześniej uważano, i jest członkiem grupy galaktyk IC 342.
Astronomowie używamy, że zgrupowanie galaktyk IC 342 odpowiedzialne jest za intensywne procesy gwiazdotwórcze obserwowane we wnętrzu NGC 1569. Oddziaływania grawitacyjne między galaktykami najprawdopodobniej doprowadziły do sprężenia gazu we wnętrzu NGC 1569. Wraz ze sprężaniem, gaz ulega kolapsowi, co prowadzi do wzrostu temperatury i powstania nowych gwiazd.
Źródło: ESA
Źródło zdjęcia: ESA/Hubble & NASA, Aloisi, Ford / Judy Schmidt
http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/02/hubble-obserwuje-gniazdo-intensywnych-procesow-gwiazdotworczych/

Hubble obserwuje.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ALMA odkrywa krople rosy w Galaktyce Sieci Pajęczej
Napisany przez Radosław Kosarzycki
Astronomowie odkryli świecące krople skondensowanej wody w odległej Galaktyce Sieci Pajęczej (MRC 1138-262) ? jednak nie tam gdzie się ich spodziewali. Dane obserwacyjne zebrane przez obserwatorium ALMA (Atacama Large Milimeter/submilimeter Array) wskazują, że woda znajduje się daleko od środka galaktyki, a to oznacza, że nie można jej wiązać z centralnymi, pyłowymi obszarami gwiazdotwórczymi. Wyniki badań zostały zaprezentowane podczas spotkania National Astronomy Meeting 2016 w Nottingham przez dra Bitten Gullberga.
?Obserwacje promieniowania emitowanego przez wodę i przez pył często się ze sobą pokrywają. Zazwyczaj interpretujemy je jako wgląd w obszary gwiazdotwórcze, w których promieniowanie młodych gwiazd ogrzewa ziarna pyłu i cząsteczki wody do punktu, w którym zaczynają świecić. Teraz, dzięki wysokim możliwościom obserwacyjnym ALMA możemy ? po raz pierwszy w historii ? oddzielić promieniowanie pochodzące od pyłu od promieniowania emitowanego przez wodę i określić ich dokładne źródło w galaktyce. Uzyskane przez nas wyniki są dużym zaskoczeniem, bowiem okazało się, że woda znajduje się zupełnie gdzie indziej niż pyłowe żłobki gwiezdne,? tłumaczy dr Gullberg z Centre for Extragalactic Astronomy na Uniwersytecie w Durham.
Galaktyka Sieci Pajęczej to jedna z najmasywniejszych znanych nam galaktyk. Znajduje się około 10 miliardów lat świetlnych od Ziemi i składa się z licznych galaktyk, w których intensywnie zachodzą procesy gwiazdotwórcze. Wszystkie te  galaktyki obserwujemy w momencie łączenia w jedną dużą galaktykę. Obserwacje przeprowadzone za pomocą obserwatorium ALMA wskazują, że promieniowanie pochodzące od pyłu ma swoje źródło w samej Galaktyce Sieci Pajęczej, jednak promieniowanie pochodzące od wory skocentrowane jest w dwóch regionach daleko na zachód i na wschód od jądra galaktyki.
Gullberg wraz ze współpracownikami uważa, że wytłumaczenie danych obserwacyjnych leży w silnych dżetach radiowych emitowanych w pobliżu supermasywnej czarnej dziury leżącej w centrum Galaktyki Sieci Pajęczej. Dżety radiowe sprężają obłoki gazu leżące na ich drodze i podgrzewają cząśteczki wody zawarte w obłokach, do momentu kiedy zaczynają one świecić.
?Nasze wyniki wskazują jak ważne jest dokładne określenie położenia i źródła promieniowania emitowanego przez galaktyki. Dzięki nim mamy nowe wskazówki, które wiele nam mówią o procesach, które rozpoczynają formowanie się gwiazd z obłoków międzygwiezdnych,? mówi Gullberg. ?Gwiazdy powstają z chłodnych, gęstych obłoków gazu cząsteczkowego. Regiony Sieci Pajęczej, w ktrych wykryliśmy wodę, aktualnie są zbyt gorące, aby mogły w nich powstawać gwiazdy. Jednak oddziaływanie z dżetami radiowymi zmieniają skład obłoków gazu. Gdy cząsteczki ponownie się ochłodzą, także i w tych obłokach powstaną miejsca gdzie zaczną tworzyć się nowe gwiazdy. Te ?krople rosy? mogą stać się kolejnymi gwiezdnymi przedszkolami wewnątrz tej masywnej, złożonej galaktyki.?
Źródło: RAS
http://www.pulskosmosu.pl/2016/07/02/alma-odkrywa-krople-rosy-galaktyce-sieci-pajeczej/

ALMA odkrywa krople rosy w Galaktyce Sieci Pajęczej.jpg

ALMA odkrywa krople rosy w Galaktyce Sieci Pajęczej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)