Skocz do zawartości

pguzik

Obserwacje
  • Liczba zawartości

    1 072
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Zawartość dodana przez pguzik

  1. Na pewno nie. Wtedy kometa wędrowała przez Lwa i Pannę. To raczej kwestia błędnych parametrów orbity.
  2. Niestety tak :(. Taka sytuacja występuje wtedy, kiedy mamy u nas stabilny kontynentalny wyż. Kiedy zmieni się sytuacja meteo, dobre warunki mogą pojawić się także na nizinach. A co do tego, jak było kiedyś, to zależy do jak dalekiej przeszłości się odnosimy. Ostatnie dwie czy trzy zimy były łagodne i dni ze stabilnym wyżem pojawiały się sporadycznie. W tym roku pierwszy raz od dłuższego czasu mamy inną zimę. Ale dawniej też tak bywało. O ile dobrze pamiętam, podobna zima była na przełomie 2006/2007 albo 2005/2006.
  3. Nie Karol, to nie tak. To, z co "zapewnia" nam ten syf nad głową w dużej mierze inwersja osiadania. A sam syf nie dostaje się do atmosfery wraz z wypromieniowaniem ciepła, tylko głównie z kominów i rur wydechowych samochodów. Inwersja sprawia, że powietrze z niskich warstw atmosfery nie miesza się z tym wyżej, a co za tym idzie wszystko, co wypuścimy z blisko Ziemi, zostaje w tej cienkiej warstwie podinwersyjnej.
  4. Warto też spróbować wyłapać go gołym okiem. W ciemnym miejscach na przejrzystym niebie powinno się udać, choć trochę może przeszkadzać światło zodiakalne.
  5. Miałem do Was wczoraj dołączyć, ale niestety kiedy wróciłem z pracy po 19, stwierdziłem, że jazda 2,5h samotnej jazdy w takim stanie (przez trzy wcześniejsze noce spałem tylko po 6 godzin) to zbyt duże ryzyko... Ze względu na świetną pogodą obudziłem się jednak około 2:00 i pojechałem na Koskową Górę. Na pewno nie miałem tak ciemnego nieba jak Wy na zlocie (SQM-L pokazywał mi około 20.9 mag/"2), za to przejrzystość była niesamowita - o godzinie 3:40 Betelgeza była bardzo wyraźnie widoczna gołym okiem (mniej więcej jak gwiazdy 4 mag w zenicie), choć znajdowała się na wysokości zaledwie 0.3 stopnia. W lornetce 10x50 kilka stopni nad horyzontem dostrzec można było bez większego trudu kulistą M 80 w Skorpionie.
  6. Dlatego napisałem, że "prawie każdy" ;). Pośród tysięcy ludzi którzy po prosty gapią się w Polsce w niebo przez teleskopy czy lornetki jest kilku - kilkunastu takich którzy oceniają jasności komet, kilku czy kilkunastu, którzy oceniają jasności gwiazd zmiennych, kilku czy kilkunastu którzy zliczają meteory i pewnie jeszcze kilku od Słońca.
  7. Myślę, że odpowiedź jest oczywista. Fociarz wyciąga sprzęt, żeby zrobić zdjęcie, więc wynik jego obserwacji jest zawsze "namacalny". Obserwator wizualny (prawie każdy) wyciąga sprzęt aby sobie popatrzeć, a nie po to, żeby napisać relację - wynikiem są tu emocje i wrażenia zmysłowe - relacja to tylko ewentualny efekt uboczny ;P.
  8. Dla mnie obserwacje wizualne są odskocznią (no dobra, jedną z odskoczni :P) od szarej codzienności (choć w sumie prawie zawsze dzieje się coś ciekawego, więc chyba niekoniecznie szarej), dlatego ja raczej szybko nie spocznę. Problem w tym, że nie bardzo już mam czas na pisanie relacji, a jeśli mam wybierać, czy jechać na obserwacje, czy opisać poprzedni wyjazd, to wybór jest prosty. Podobnie jest zresztą w przypadku, kiedy muszę wybierać, czy wyskoczyć gdzies w teren poobserwować ptaki, czy pisać relację. Nie mówię już o takich oczywistościach, jak wybór między zabawą z dwójką (2 i 5 lat) dzieciaków a pisaniem relacji... Dzięki Pawłowi Trybusowi, staram się notować cokolwiek z sesji obserwacyjnych, choć często kończy się to tylko na zanotowaniu daty, miejsca, sprzętu i współtowarzyszy obserwacji ;). Tyle wystarczy już, aby wyciągnąć jakieś statystyki na temat całego roku. I tak wychodzi mi na to, że w 2016 roku udało mi się przeprowadzić 35 sesji obserwacyjnych, trwających w sumie 77 godzin. Zobaczymy, co przyniesie 2017 rok. Jak na razie mam przeczucie, że będzie dobrze :).
  9. A ja dziś miałem jeszcze jedną, zupełnie niespodziewaną obserwację komety. Popołudnie było w Krakowie pochmurne, a do tego gęsty smog, więc nie robiłem sobie większych nadziei. Kiedy około 16:30 spojrzałem przez okno, niebo było niemal całkowicie zachmurzone, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że dziś nie ma sensu myśleć o obserwacjach. Kiedy jednak o 17:00 wyszedłem wyrzucić śmieci, okazało się, ze niebo jest praktycznie bezchmurne, a do tego przejrzystość jest całkiem dobra. W kieszeni miałem akurat kluczyk od samochodu, a w samochodze lornetkę, więc długo nie musiałem się zastanawiać, co robić ;). Natychmiast ruszyłem na północny wschód (bo tam miałem najbliżej poza miasto). Po około 15 - 20 minutach zacząłem rozglądać się za miejscem do zaparkowania, takim aby w zasięgu wzroku nie mieć latarni. Po chwili wylądowałem na jakimś polu (nie byłem pewien, czy wyjadę, ale czasu było zbyt mało, aby to dokładnie sprawdzić :P) w okolicy miejscowości Wilków, jakieś 18 km w linii prostej na północny wschód od centrum Krakowa. Kiedy wysiadłem z samochodu, świecące kilka stopni wyżej niż kometa gwiazdy delta Cap (2.9mag) i gamma Cap (3.7mag) były widoczne gołym okiem bez trudu. Dzięki nim szybko zlokalizowałem gwiazdę theta Cap (4.1mag) w lornetce 10x50, a od niej do komety było już bardzo łatwo trafić. Gwiazda ta świeciło już tuż przy czubkach drzew z nieodległego sadu. Kometę było widać bardzo słabo, jako niewielką, rozmytą, okrągłą plamkę. Jej jasność oceniłem na 6.4mag, a średnicę jej głowy na 5'. Niecałe 10 minut później kometa "weszła już" w gałęzie drzew, a ze wschodu zaczęły szybko nadciągać chmury. Kiedy przed 18:00 dotarłem z powrotem do Krakowa, niebo było już niemal całkowicie zachmurzone. Zważywszy na to, że kometa jest na niebie coraz bliżej Słońca, Księżyc jest coraz jaśniejszy, a najbliższe 2 noce zapowiadają się niezbyt dobrze jeśli chodzi o pogodę, wątpię aby przed lutym (kiedy kometa pojawi się ponownie na niebie porannym) udało mi się ją jeszcze wypatrzeć w lornetce.
  10. No, o piątej nad ranem mróz pewnie będzie nie mniejszy niż z wieczora ;).
  11. Dziś ponownie miałem okazję obserwować kometę 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakowa. Około zachodu Słońca w Krakowie trochę się rozpogodziło. Sprawdziłem zdjęcia satelitarne i zauważyłem na nich, że na północ i północny zachód od Krakowa w zasadzie nie ma chmur. Pojechałem na północ, w okolice Słomnik, jednak dwie znane mi miejscówki były zasypane śniegiem, a do tego na miejscu okazało się, że od południowego wschodu podchodzą jakieś chmury. Pojechałem zatem jeszcze kawałek na zachód - z każdym kilometrem na drodze było więcej śniegu, ale przy okazji chmury oddalały się od komety. Dopiero między miejscowościami Celiny i Władysław udało mi się znaleźć zamarznięte pole, na które dało się wjechać bezpośrednio z drogi. Przejrzystość była bardzo dobra i tuż po 17:00, po rozłożeniu teleskopu (33 cm) kometę zobaczyłem natychmiast. Chwilę później, kiedy niebo jeszcze się trochę ściemniło, kometę wypatrzyłem też w lornetce 10x50. W teleskopie kometa była całkiem jasnym obiektem, o zielonkawym kolorze. Jej jasność oceniłem w teleskopie na 6.6mag, a średnicę jej głowy na 3'. Około godziny 17:20, kiedy kometę było widać najlepiej, jej głowa miała wyraźnie "łezkowaty" kształt, a do tego zerkaniem widać było (choć słabo) niezbyt długi warkocz (około 0.2 stopnia). W lornetce kometa była niewielkim, umiarkowanie skondensowanym, dość słabym, okrągłym obiektem. Lornetką jej jasność oceniłem na 6.3mag, a średnicę jej głowy na 4'. Około 17:35, kiedy kometa była już mniej niż 6 stopni nad horyzontem, ciągle jeszcze dało się ją dostrzec w lornetce. Warunki były jednak dość trudne - termometr w samochodzie pokazywał mi -18 stopni Cejlsusza (w Krakowie po powrocie pokazał -13.5 stopnia Celsjusza), do tego, ze względu że miejsce znajdowało się na zupełnie otwartej przestrzeni, przez cały czas powiewał umiarkowany wiatr, który znacząco wzmacniał poczucie zimna. Jeszcze przez kilka dni da się ją pewnie na wieczornym niebie obserwować. Później jednak przez jakiś czas będzie zbyt blisko Słońca. Od początku lutego będziemy na nią polować na porannym niebie.
  12. Przed chwilą udało mi się kometę ponownie wypatrzeć na wieczornym niebie. Tym razem wyszedłem na chwilę z domu rodziców w Krośnie. Okazało się, że kometa znajduje się akurat pomiędzy włóczącymi się po niebie cirrusami. W lornetce 10x50 około godziny 17:10 kometa była widoczna bez wielkiego trudu - była małym, okrągłym obiektem wyraźnie jaśniejszym w środku. Jej jasność oceniłem na 7.0mag, a średnicę jej głowy na 4'. Świeciła kilka stopni na lewo od pięknego, cieniutkiego sierpa Księżyca. W momencie obserwacji znajdowała się ona już tylko 8 stopni nad horyzontem, podczas gdy Słońce było ciągle jeszcze nie więcej niż 14 stopni pod nim. Kilkanaście godzin temu kometa przeszła przez peryhelium, tak więc teraz już zaczyna oddalać się od Słońca. Jednocześnie jednak maleje jej odległość od Ziemi i dzięki temu jej jasność przez kilka tygodni powinna być praktycznie stała (a może nawet trochę wzrośnie). Niestety, z dnia na dzień kometa będzie w coraz mniejszej odległości kątowej od Słońca.
  13. Właśnie tak :). Jak już zauważył Łukasz, Orion Ultrablock to naprawdę dobry filtr, a kosztuje znacznie mniej niż Lumicon UHC. Gdyby nie to, że trafił mi się ten Lumicon w cenie zbliżonej do UB, to kupiłbym pewnie UltraBlocka. Świetnym filtrem jest jeszcze DGM NBP, ale ten pojawia się u nas bardzo rzadko.
  14. Takie testy, choć same w sobie bardzo fajne i przydatne, to jednak są w stanie wykryć jedynie stosunkowo duże różnice. Najlepiej byłoby przeprowadzać je z jakimś kołem filtrowym, tak aby można było w ciągu sekundy zmienić jeden w drugi. No właśnie. To tak, jak z teleskopami - różnica między 8" a 10" na pierwszy rzut oka jest niewielka. Jeśli spojrzymy przez 10" i 11" to tu dostrzeżenie różnicy nawet przez wytrawnego obserwatora jest bardzo ciężkie. W końcu, aby dostrzec różnice między 11" a 13", też trzeba się trochę namęczyć. Czy w takim razie nie warto przepłacać i lepiej kupić 8"? . A to, który filtr kupić, to zależy od tego, do czego chcemy używać. Jeśli filtr ma służyć do sporadycznego "rzucenia okiem" na jasne mgławice (Veil, Hantle, Sowa itp.), to pewnie nie ma sensu przepłacać i kupować Lumicona, bo w SW UHC będą one wyglądać podobnie (przynajmniej na pierwszy rzut oka). Jeśli jednak ktoś chce zobaczyć jak najwięcej, w szczególności chce też wyłapywać słabe mgławice, to zdecydowanie lepiej zainwestować w coś lepszego (o ile tylko pozwalają nam na to finanse), bo niektórych naprawdę słabych mgławic, które widać w Lumiconie nie zobaczymy w SW UHC.
  15. pguzik

    C/2016 U1 (NEOWISE)

    Ostatniej nocy nad ranem wybrałem się drugi raz na obserwacje (znów z Kraterem), tym razem na północny wschód od Krakowa, do odległej o kilkanaście km od centrum miasta miejscowości Biórków Mały. Tym razem celem była kometa C/2016 U1 (NEOWISE). Warunki były całkiem niezłe (choć wyraźnie gorsze niż wieczorem na Koskowej Górze). Na niebie świecił Księżyc 5 dni przed nowiem, jednak jego wpływ na jasność nieba nie był zbyt duży. Pomiar SQM-L pokazał 20.5 mag/"2. Przejrzystość była jak na okolice podkrakowskie całkiem niezła. Kometę odnalazłem w teleskopie w kilkanaście sekund. Po wycelowaniu teleskopu w interesujący rejon, pokazała się w okularze natychmiast, choć świeciła wtedy jeszcze tylko 15 stopni nad horyzontem. Z upływem czasu widać ją było coraz lepiej. Była obiektem umiarkowanie skondensowanym, dość dużym i okrągłym. Przed świtem udało mi się ją wypatrzeć także w lornetce jako obiekt dość słaby, jednak zerkaniem oczywisty. Jej jasność oceniłem lornetką 10x50 na 8.5 mag, a średnicę jej głowy na 6'. Z oszacowania w 33 cm teleskopie wyszło mi 8.9 mag i 4' średnicy.
  16. pguzik

    2P/Encke

    Kiedy wczoraj byliśmy z Kraterem na Koskowej Górze, przypomniało mi się, że dość wysoko nad południowo-zachodnim horyzontem (w kierunku, w którym niebo było najciemniejsze) znajduje się kometa 2P/Encke. Kometa miała być jeszcze całkiem słaba i nie miałem przygotowanej dla niej dokładnej mapki, pamiętałem tylko, że ma być gdzieś blisko gwiazdy ? Psc. Na szczęście Krater miał ze sobą tablet z jakimś programem typu planetarium (chyba SkySafari). Z zasady staram się nie korzystać z żadnych monitorów podczas obserwacji, jednak nie mieliśmy żadnego dalszego planu, a Krater obiecał, że włączy czerwony "tryb nocny" . Zważywszy na to, że kometa miała być całkiem słaba, a ekran, nawet przyciemnioniony i czerwony, jednak wpływa na adaptację wzroku do ciemności, nie bardzo chciało mi się z nią walczyć. Krater jednak dzielnie mnie dopingował i koniec końców po zlokalizowaniu miejsca gdzie kometa miała się znajdować, poświęciłem jej 15 czy 20 minut (a może i nieco więcej). Samo zlokalizowanie miejsca, gdzie ma się znajdować kometa też zajęło mi chwilę, bo w tablecie Kratera zaznaczone były tylko gwiazdy jaśniejsze od 12 mag, podczas gdy zasięg teleskopu wynosił około 15 mag. W okolicy komety znajdowała się słaba galaktyka - NGC 7242 (o jasności około 13mag). Galaktyka była niewielkim, lekko rozciągniętym i dość zwartym obiektem. Po jakimś czasie niedaleko od galaktyki zauważyłem drugi, znacznie większy mgławicowy obiekt - okrągły i bardzo mocno rozmyty. Ze względu na to, że mapka w programie Kratera nie była zbyt dokładna, nie byłem pewien, czy mam do czynienia z kometą, czy może ten większy obiekt to galaktyka, a ten mniejszy (który brałem za galaktykę), to jakieś 2 lub 3 słabe gwiazdki, które zerkaniem zlewają się w jeden trochę większy obiekt (zwłaszcza że seeing był tej nocy słaby). Jasność tego większego obiektu oceniłem na około 13.5 mag, a średnicę na mniej więcej 2' (być może była nawet nieco większa, ale bardzo trudno było określić, gdzie się "kończy"). W dzień sprawdziłem to w programie Guide 8.0, ściągając dodatkowo zdjęcia z przeglądu DSS. Dokładnie w miejscu, gdzie widziałem mały zwarty obiekt, znajdowała się galaktyka NGC 7242, a w miejscu większego obiektu zlokalizowana była kometa 2P/Encke. Pogrzebałem w swoim archiwum i z ciekawości sprawdziłem, kiedy udało mi się ją zaobserwować po raz pierwszy podczas każdego z powrotów, kiedy ją obserwowałem: 15 X 2003 - 75 dni przed peryhelium 4 IX 2013 - 78 dni przed peryhelium 22 XII 2016 - 77 dni przed peryhelium
  17. Wczoraj z Kraterem wybraliśmy się na Koskową Górę w celu upolowania tej komety w lepszych warunkach. Na miejscu niebo było fantastyczne jeśli chodzi o przejrzystość. Kometę udało mi się namierzyć w 33 cm teleskopie w ciągu kilku minut na całkiem jeszcze jasnym niebie około 17:00. Była obiektem jasnym, idealnie okrągłym, mocno skondensowanym i widocznym bez najmniejszego problemu. Widać też było jej zielonkawy kolor. Choć z każdą chwilą jej wysokość nad horyzontem malała, to jasność tła nieba spadała na tyle szybko, że było ją widać coraz lepiej i po kilkunastu minutach "biła po oczach". Wtedy wycelowałem w jej kierunku lornetkę 10x50 i jak się okazało, w lornetce także była widoczna. Zerkaniem była obiektem oczywistym, choć oczywiście dość słabym. Krater po szybkim naprowadzeniu także widział ją w lornetce. Jej jasność oceniłem lornetką na 7.8mag, a średnicę jej głowy na 4'. Jeśli w najbliższych dniach trafi się Wam wieczór z dobrą przejrzystością powietrza, to koniecznie na nią zapolujcie. To obecnie najjaśniejsza kometa na naszym niebie.
  18. Popełniasz bardzo duży błąd - na Księżycu nie widać cienia Ziemi (dzieje się tak tylko podczas zaćmienia Księżyca). Ta część Księżyca, która jest ciemna jest po prostu nieoświetlona przez Słońce (jest tam noc). A to, co pisałeś, że Księżyc widać codziennie, wynika z tego, że Ziemia też się przecież obraca wokół własnej osi. Kiedy Księżyc jest "z tyłu za Ziemią", to widzimy go w nocy w pełni. Gdy jest "obok Ziemi", widzimy go wieczorami lub nad ranem, w kwadrze. Kiedy z kolei jest między Ziemią a Słońcem, mamy nów i nie widzimy go, bo jest w naszym kierunku odwrócony tą stroną, na której jest noc. Chyba, że akurat trafi na Słońce, to mamy zaćmienie Słońca.
  19. Dziś udało mi się tę kometę dorwać wizualnie. Wraz z Kraterem wybraliśmy się na północ od Krakowa w poszukiwaniu miejscówki z ciemnym południowo zachodnim horyzontem. Koniec końców wylądowaliśmy w połowie drogi między Miechowem a Jerzmanowicami, na pograniczu miejscowości Wysocice i Żarnowica. Niestety, na miejscu (zresztą tak jak i wszędzie po drodze) był spory smog, który mocno "gasił" obiekty tuż nad horyzontem. Choć jasność komety oceniłem na około 9.0 mag przy średnicy głowy równej 2', to była ona ledwie widoczna w 33 cm teleskopie. W okresie między Świętami a Nowym Rokiem warunki do obserwacji będą zbliżone, jednak kometa powinna być o jakieś 2 mag jaśniejsza, tak więc będzie zapewne znacznie łatwiejszym obiektem. A tak wygląda kometa na zdjęciu wykonanym przez Geralda Rhemanna: http://www.astrostudio.at/2_Bright Comets.php?img=images/2_Bright Comets/358_45P.jpg
  20. Kometę na pewno będzie widać wcześniej - jeśli o świcie będzie świecić 15 stopni nad horyzontem, to przy jasności, którą wtedy będzie mieć z pewnością da się ją (w ciemnych miejscach) zaobserwować. Ale dlaczego zakładać, że zmieni się coś, co się nie zmieniało? A czym innym jak nie domniemaniami są parametry fotometryczne komet podawane przez MPC? Pytałem o to kiedyś byłego szefa MPC - ś.p. Briana Marsdena. MPC zajmuje się astrometrią, czyli przewidywaniem pozycji małych ciał Układu Słonecznego. Jeśli chodzi o jasności, to jedyne, co robią, to dla kilku pierwszych obserwacji komety dobierają jasność absolutną, przy założeniu że współczynnik aktywności n=4 i zaokrąglają do całych mag (a może od 0.5, już nie pamiętam). Z kometami okresowymi jest niewiele lepiej - dla każdej z nich mają jeden prowizoryczny zestaw parametrów, którego nigdy nie uaktualniają. Zresztą nie jest to żaden problem, bo MPC zajmuje się pozycjami, a nie jasnościami komet. To prawda - wszystko wskazuje na to, że maksymalna jasność jaką osiągnie będzie większa od 8 mag. W ostatnich kilku dniach wielu obserwatorów niezależnie oceniło jej jasność na około 10mag i nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie miała przestać jaśnieć - astrometria wskazuje, że mamy do czynienia z obiektem, który wlatując w wewnętrzne obszary Układu Słonecznego poruszał się po orbicie eliptycznej, można więc przypuszczać, że jest to kometa długookresowa. Kometa jaśnieje systematycznie, bez gwałtownych i nieregularnych zmian jasności, więc raczej się "nie sypie", przynajmniej na razie. Raczej nie - jest dość typowa dla komet okresowych. To prawda. W jej przypadku chodziło mi tylko o to, że w Almanachu jest podana jej jasność maksymalna równa 14.3 mag, podczas gdy kometa już teraz jest o 4 mag (czyli 40 razy) jaśniejsza. W takim razie tu, bez cienia wątpliwości możemy stwierdzić, że maksymalna jasność osiagnięta przez kometę będzie znacznie większa od 14.3 mag (bo już w tym momencie jest).
  21. A dlaczego musi Pan bazować na tych parametrach? MPC specjalizuje się w obserwacjach astrometrycznych, a parametry fotometryczne, do których (zresztą słusznie) nie przywiązuje większej wagi podaje niejako przy okazji. Warto pamiętać, że parametry fotometryczne nie mają głębszego sensu fizycznego (są parametrami czysto empirycznymi) i są dużym uproszczeniem, które bardzo często "nie działa". Tylko że te "młyny obliczeniowe", o których Pan wspomina znów bazują na parametrach fotometrycznych podawanych przez MPC. W rzeczywistości ta kometa podczas każdego z ostatnich 3 powrotów, w których po peryhelium warunki do jej obserwacji były korzystne (w latach 1996, 2001, 2011), po peryhelium słabła dużo wolniej niż wynikałoby to z parametrów podawanych przez MPC, przy czym za każdym razem jej jasność heliocentryczna zmieniała się tak samo. Zakładając, że i tym razem tak będzie, można się spodziewać, że w dniach 5-8 lutego jasność tej komety będzie się utrzymywać na poziomie około 6 mag i z ciemnych miejsc będzie bez najmniejszego problemu widoczna nawet w małych lornetkach. Później rzeczywiście przez niecały tydzień będzie ją ciężko obserwować ze względu na Księżyc, ale od połowy lutego warunki do jej obserwacji będą wspaniałe, a sądząc po jasności w poprzednich powrotach można liczyć na to, że ciągle będzie mieć jasność około 7 mag, a do końca powinna pozostać jaśniejsza od 10 mag. Problemem może być to, że będzie mieć dość duże rozmiary kątowe i będzie rozmyta, więc z miast i jasnych okolic podmiejskich może rzeczywiście być obiektem trudnym. Bardzo lubię Almanach i doceniam ogrom pracy włożony w jego tworzenie, jednak kiedy widzę prognozę jasności komety, która z całą pewnością się nie zrealizuje (taka kometa C/2016 U1 (NEOWISE) już jest o ponad 4 mag jaśniejsza od maksymalnej jasności podanej w Almanachu), to nie potrafię przejść obok tego obojętnie . Mam jeszcze pytanie o Metodę Kometarną wyznaczania jasności powierzchniowej nocnego nieba. Mam wrażenie, że kiedyś już o to Pana pytałem, jednak nie pamiętam odpowiedzi. Myślę, że temat może być ciekawy także dla innych, pojawia się też w Almanachu, dlatego pytam tutaj. Pisze Pan o tej metodzie: (...) oparta jest na pomiarach jasności powierzchniowej najsłabszych widocznych na niebie obiektów rozmytych.Jasność ta powinna być praktycznie równa, lecz faktycznie jest nieco większa od jasności powierzchniowej nocnego nieba. Skąd wzięło się to stwierdzenie?
  22. W Almanachu brakuje komety 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova. Co prawda w peryhelium będzie ona 31 grudnia 2016, ale to w lutym 2017 przejdzie blisko Ziemi i będzie przez kilka tygodni widoczna w lornetkach - początkiem lutego powinna mieć 6 - 7 mag. Druga sprawa to kometa C/2016 U1 (NEOWISE) - ona już teraz jest jaśniejsza od 10 mag, a w Almanachu jest informacja, że w maksimum będzie mieć 14 mag.
  23. Pojawiły się pierwsze obserwacje tej komety z bieżącego powrotu. Jej jasność szacuje się na około 19mag. Zdjęcie z dzisiejszego poranka: http://6888comete.free.fr/fr/image41PTuttleGiacobiniKresakfrance.htm
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)