Skocz do zawartości

Janko

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 814
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Zawartość dodana przez Janko

  1. To jeszcze przyznaj się, gdzie mieszkasz. Zgaduję - we Wrocławiu?
  2. Tak, bo jeśli masz 15 lat i Mietek na imię, to Ci inaczej odpowiemy, niż gdybyś np miał po pięćdziesiątce i na imię Romek.
  3. To może napisz co-nieco o sobie, choćby w profilu. Gdzie mieszkasz, ile masz lat itp. To bardzo ułatwia dyskusję a i wzajemne zrozumienie.
  4. Propagowanie rasizmu na AF? Oj, nieładnie, nieładnie! :D
  5. Pobudka przed 6.00. Przymglone, ciemne niebo widoczne z okna podczas jedzenia płatków powszednich. Jednak w szkle na drzwiach szafki zauważam refleks światła. Tak, to Księżyc. Widać go po wychyleniu się z balkonu. Tuż na zachód od niego widać także jasną gwiazdę. Co to może być? Wysoko na nieboskłonie wisi jeszcze Arktur. Sądząc po topografii, może to Alphard - alfa Węża? Nawet jest taki nieco czerwonawy, choć w tych warunkach barwy są zafałszowane. Dopiero później przekonuję się, że to Saturn, w dodatku znajdujący się w gwiazdozbiorze Skorpiona. Moja "intuicyjna" lokalizacja okazała się całkowicie błędna. Księżycowy rogal wraz z Saturnem widzę na rozjaśniającym się niebie po wyjściu z domu. Poranek jest rześki, na trawie szron a przez cały nieboskłon rozciąga się smuga kondensacyjna po przelocie samolotu. Gdy wysiadam z metra w centrum, jest niemal widno. Saturna już nie widać, lecz Księżyc prezentuje się w takich warunkach najlepiej. Już tak nie kontrastuje z niebem a jeszcze jest wyraźny . Obok łuk kondensacji, ciągle wisi, choć poszerzony i porozwiewany. Następny rzut oka na nieboskłon gdy docieram do celu podróży. Widać drobne, poorame obłoczki pozostałe ze smugi samolotowej obok bladego sierpa na całkiem rozjaśnionym niebie. Słońce już wzeszło i odbija się czerwono w szybach budynków. To jest piękne, choć w codziennym pośpiechu mało kto to zauważa.
  6. Moim zdaniem potrzebujesz lornetki o polu widzenia przynajmniej 5° i powiększeniu najwyżej 12x. Oczywiście jakiś słowniczek ortograficzny też by się przydał (wybacz).
  7. Gdyby każdy wyniósł z plaży reklamówkę plastiku, byłoby czysto. Gmina mogłaby dawać pozwolenie na przejazd quadem, pod warunkiem przywiezienia pełnego worka śmieci.
  8. No, dobra, zgłaszam i ja. Obserwacje marniutkie, ale nie zanosi się na lepsze :) 11. O względności dobra, czyli jak oszukałem Księżyc http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/6366-o-wzglednosci-dobra-czyli-jak-oszukalem-ksiezyc/ O względności dobra, czyli jak oszukałem Księżyc.pdf
  9. Szczególnie z teleskopu Hubble'a :D Jednak szerokie kadry nieboskłonu warto oglądać a nawet się nimi sugerować. Podobnie ze szkicami obserwacyjnymi. PS Kol. Moderatorze, może warto poprawić nazwę lornetki w tytule wątku?
  10. Są dwa takie "cusie", które, jeśli ich dotychczas nie stosowałeś, wybitnie poprawią jakość obrazu: 1. wiejska miejscówka osłonięta od świateł 2. statyw ze złączką do lornetki Mam nadzieję, że o mapach nieba już pomyślałeś.
  11. Bo Paweł to jest takim prawdziwym perfekcjonistą. Chciałby, żeby wszystko co robi było doskonałe. Spojrzyjcie na jego "Obiekty tygodnia" czy doniesienia obserwacyjne. I jeszcze te notatki z obserwacji prowadzone idealnie od nie wiadomo ilu lat! A tymczasem ten świat jest tak skomplikowany i "porąbany", że idealnie się nie da. Człowiek się zarżnie a i tak nie wyjdzie doskonale. Ja rozumiem te tęsknoty do doskonałości, ale trzeba też czasem odpuszczać, poleserować, poobijać się lub niedorobić. Potem zaś wystarczy trochę pozmyślać, zamotać oraz ubarwić i jakoś to idzie. Kto powiedział, że obiekt tygodnia ma być co tydzień? Przecież nawet samo niebo nie jest tak obowiązkowe i nie ukazuje nam się co tydzień. Oby to było raz na miesiąc, już byłbym szczęśliwy. Więc Pawle, nie traktuję twojej zapowiedzi "wstrzymującej" jako zobowiązania ani pewności. Zapowiedziałeś - bo taki miałeś zamiar. Nie musisz go jednak dotrzymywać. Jakiś obserwacyjny skok w bok dla odprężenia, jakiś udział w dyskusji, nie musi być "wypracowany". Ileż my głupstw nawypisujemy tutaj! Nie musisz się krępować, i tak Cię wszyscy docenimy. Precz z perfekcją, niech żyje luz! :D :P :D
  12. Z pasami przez lornetki mam takie doświadczenia: - powiększenie 15x (lornetki 15x70, 15x60, 15x56) - mogę się dopatrzyć pojedynczej kreseczki; - powiększenie 20x a zwłaszcza 32x (średnica obiektywów 77 mm ) - dwa pasy (kreseczki); - 12x - za mało, bym cokolwiek dojrzał. Żeby cokolwiek zobaczyć, potrzebuję Jowisza na stosunkowo jasnym niebie - o zmierzchu lub świcie. Gdy kontrast jasności jest zbyt duży, aberracje niszczą obraz.
  13. Ja zaczynałem z podobnym. Musisz się liczyć z tym, że nie jest to nabytek wysokiej jakości, jednak w przypadku ograniczonych finansów może być niezastąpiony. Jest w miarę wysoki, choć mógłby być wyższy. Jest też dość delikatny i niezbyt stabilny. Używałem go jednak dość długo. Potem obłamały się dźwigienki blokady rozsuwania nóg i w ogóle zaczął się składać po zawilgoceniu. Powtarzam, początkowo powinieneś być zadowolony a później i tak pomyślisz o lepszym sprzęcie :)
  14. A czepiaj, się, czepiaj. I tak wszyscy wiemy, jaki jesteś O:-)
  15. Ciekawe, dlaczego 'nawiedzeni" tak lubią kolorowe czcionki.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. jolo

      jolo

      :)

      I też pozwalają na skupienie się na formie wypowiedzi, odwracając uwagę od treści :)

    3. Jacek E.

      Jacek E.

      Jestem w takim razie nawiedziny swoimi kolorowymi,,przypominaczami" konkursowymi ale uwierzcie to pomaga,zauważyłem po wejściach i głosowaniu.....

    4. kisiel

      kisiel

      Pewnie pasjonują się spektroskopią.

  16. Dawno, dawno temu był taki szlagier, którego refren zaczynał się słowami ?Mów do mnie, mów do mnie, mów jeszcze, ja bajki tak lubię ogromnie?. Ja jednak postaram się mówić tylko o obiektach dostępnych dla szarego zjadacza fotonów pod naszym pięknym, choć nieco pochmurnym i zamglonym niebem. Obiekty takie z pewnością znajdziemy w gwiazdozbiorze Oriona, choć często szukamy ich nie tam, gdzie trzeba. Mamy takie jakieś, delikatnie mówiąc - odchylenie, że najchętniej sięgamy herosowi poniżej pasa. Owszem, można się zachwycać tym, co się tam znajduje, jednak nie jest to wszystko a nawet nie najważniejsze. Wprawdzie bohaterowi walczącemu z potężnym Bykiem oraz ścigającemu nimfy ? Plejady potrzebne są różne fragmenty anatomii, jednak bez głowy ani rusz! Pomiędzy i nieco ponad ramionami tworzonymi przez pomarańczowoczerwoną Betelgezę (? Ori) i zimnobiałą Bellatrix (? Ori) znajduje się głowa Oriona złożona z kilku gwiazd, z których najjaśniejsza jest ? Ori, inaczej Meissa lub Heka. Okolice głowy Oriona; mapę wytworzył kol. Rokita w oparciu o katalog SAC 8.1. Głowa ta ma oryginalny kształt ? jest przełamaną zygzakowato pionową linią, której środek stanowią trzy najjaśniejsze gwiazdy ? ?, ?1 i ?2 Ori. Pomiędzy ? i ?1 Ori znajduje się rządek trzech gwiazd 6-7 mag, zaś ponad ? Ori jest jeszcze jedna ok. 5,5 mag. Towarzyszy im kilkanaście słabszych na obszarze o średnicy ponad 1°. Wszystkie oprócz ?2 Ori są białe, głównie typu widmowego B, i znajdują się w podobnej odległości od Ziemi (około 1300 lat świetlnych). Żółtopomarańczowa ?2 Ori położona jest niemal dziesięciokrotnie bliżej i najwyraźniej nie należy do rodziny. Rodziną tą jest młoda, licząca sobie zaledwie około 4 milionów lat gromada otwarta Collinder 69 (Cr 69). Cr 69; mapę wytworzył kol. Rokita w oparciu o katalog SAC 8.1. Typ gromady według klasyfikacji Trumplera określono jako II 3 p n, czyli jest to gromada wyodrębniona lecz słabo zagęszczona ku środkowi (II), o znacznym zróżnicowaniu jasności (3), o małej liczebności ? poniżej 50 gwiazd (p), z towarzyszącą mgławicą (n). Mgławica, owszem, towarzyszy gromadzie, jednak jest bardzo rozległa i niezwykle rozrzedzona jak na tak młodą gromadę, w której ciągle zachodzą procesy gwiazdotwórcze. Nosi nazwę Sharpless 2-264 (Sh2-264) i jest jedynie częściowo i z trudem widoczna zerkaniem przez spore teleskopy z użyciem filtra O-III. Na jej tle pojawiają się na zdjęciach ciemne mgławice Barnard 30 (B30) i Barnard 35. Cały obszar nazwany został asocjacją ? Orionis i był intensywnie badany ze względu na swe unikalne cechy. Narodziny młodych gwiazd w głowie Oriona, widziane przez teleskop Spitzera Źródło: http://www.space.com/14120-young-stars-emerge-orion-head.html Barnard 30 na tle Sh2-264 Źródło: http://www.pbase.com/tango33/image/143299754 Barnard 35 Źródło: http://www.pbase.com/image/143299952 ? Orionis czyli Meissa (po arabsku Al-Maisan, czyli ?Lśniąca?) jest układem wielokrotnym o głównym składniku typu widmowego O8 III i jasności 3,54 mag oraz słabszym typu B0.5 V, 5,61 mag oddalonym o 4,4 sekundy łuku. Trzeci, bardziej oddalony (ok. 30?) składnik, Meissa C, 11,2 mag, jest typu F8 V i posiada bardzo lekkiego towarzysza, prawdopodobnie brązowego karła. Tutaj mamy relacje z obserwacji ? Orionis prowadzonych przez amerykańskich astroamatorów w ramach akcji ?33 Doubles Observing Projects? Więc jednak nie dotrzymałem słowa i opowiadam o rzeczach nie zawsze łatwo widocznych dla astroamatora. Na swoje usprawiedliwienie napiszę, że nie są to bajki a astroamator nie tylko obserwuje, lecz także stara się pogłębić wiedzę o obserwowanych obiektach. Jeśli więc wieczór nie będzie całkiem pochmurny, spróbuj przyjrzeć się głowie Oriona i porozmyślać nad tym, co w niej tkwi, oczywiście poza polowaniem i miłością. Potem zaś koniecznie daj znać, jak poszło!
  17. Emerytura? Nie ma mowy. Będę tyrał, dopóki mnie nie wyrzucą. Nie jest to zresztą takie specjalne tyranie, ale wstać trzeba, trochę dojechać, trochę dojść, trochę wrócić. Bez tego klapa a w każdym razie - trudniej. Zaś co do pozytywnego myślenia, to życzę sobie latem trochę obserwacji nad Bałtykiem. Może być tak, jak kiedyś za wałem Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich, gdzie było widać gromady kuliste w Delfinie przez lornetkę 12x50. Tylko, żeby woda była mniej gęsta, bo lubię popływać. Więc może dalej na środkowym lub zachodnim wybrzeżu. Potem trochę na (bliskim) południu, mogą być Niskie Tatry lub Choczańskie Wierchy, bo tam ciemno i czyste powietrze. Perseidy w Demianowej za wiejskim cmentarzem - to było to! Zimą więcej wyżu, bo w tym roku to klęska. Narty wprawdzie były świetne, lecz z obserwacji podtatrzańskich nieba starczyło na pół godziny. Na szczęście odsłonił się Orion i Byk, więc i kometę z warkoczem zobaczyłem. Zaś sprzętowo, poproszę o jedną nową lornetkę na rok, może być na wymianę za starą, byle była wyższej klasy. Obecnie poniżej Vortexa nie biorę. Przede mną jeszcze Kowy, Minolty, Zeissy i Swarki.
  18. Jedz, Piotrkusiu, jedz. Zaraz będzie kolejny koniec i świeże zapasy. :wacko: Za niesłusznej komuny, to były końce świata! Nie to, co teraz. Nawet sól ludzie potrafili wykupić. Ech, łza się w oku kręci!
  19. Księżyc w Hiadach, 20' od Aldebarana!

    1. Pokaż poprzednie komentarze  3 więcej
    2. Janko

      Janko

      Nie sztuka zobaczyć w Astronomii czy Stellarium, sztuka zobaczyć na niebie (zwłaszcza pochmurnym).

    3. Panasmaras

      Panasmaras

      Heh, brzmi to jak: widziałem Księżyc obok Aldebarana, ale książka była lepsza :D

    4. Janko

      Janko

      Może nie lepsza, ale bez chmur!

  20. Hobby to dla mnie duże słowo, więc raczej zainteresowania. Uzbierało się tego już wiele, jedne wynikały z innych, niektóre kontynuowane przez kilkadziesiąt lat, inne wznowione po wieloletniej przerwie. Więc te najstarsze i najtrwalsze ? ćwiczenia fizyczne, dbanie o kondycję, zdrowe życie. Jestem z pokolenia, które trafiło w dzieciństwie na początki kulturystyki w Polsce. Książeczka Stanisława Zakrzewskiego ?Jak stać się silnym i sprawnym? była dla mnie olśnieniem a później biblią. Dzięki niej z podrostka - grubasa i słabeusza stałem się w krótkim czasie zgrabnym i całkiem silnym młodzieńcem. Dawno to było, lecz ćwiczenia kontynuuję do dziś, wciągnąłem w nie żonę i synów, oni swoje dziewczyny/żony. Książeczka p. Zakrzewskiego, oklejona folią i zregenerowana nadal jest w rodzinie. Mając 18 lat byłem na wyjeździe w Zakopanem w kilkunastoosobowej grupie rodzinnej. Wcześniejszych doświadczeń górskich w zasadzie nie miałem. Jednak wtedy, po wjeździe kolejką na Kasprowy z rodzicami, braćmi, ciociami, wujkami i ich potomstwem doznałem olśnienia. Tutaj my graćkamy się by wyjrzeć przez okno (nic nie było widać), a tam turyści z plecakami i w pelerynach wyruszają we mgłę i mżawkę. Oh, jak im zazdrościłem! Od tego czasu zdeptałem po wielokroć niemal wszystkie szlaki tatrzańskie. Od niedawna próbuję także górskiej turystyki zimowej. Jak góry, to także narciarstwo. Wchodziłem w nie powoli, już jako całkiem dorosły człowiek, zabierając na oszczędne wczasy zimowe dzieci i żonę. W swoim czasie żona uznała za świetny dowcip zakup okazyjnego sprzętu dla niej, gdy była w 8. miesiącu ciąży. Dziś jeździ lepiej ode mnie i nie zamierza rezygnować. ?Tatry bez słów nic nie znaczą?. Literatura górska, tatrzańska ale także i ta ?wyprawowa?, dotycząca gór najwyższych, jest ciągle moją pasją. Niektórzy ludzie gór piszą świetnie, to prawdziwa literatura, nie tylko pasjonująca, lecz także piękna. W czasie narciarsko-turystycznego wyjazdu sprzed tygodnia przeczytałem chyba po raz piąty ?Przygody ze skałą, dziewczyną i śmiercią? J. A. Szczepańskiego i ciągle jestem pod wrażeniem. A przecież ?Każdemu jego Everest? Mirosława Falco Dąsala, ?W stronę Pysznej? Stanisława Zielińskiego czy ?Spacerkiem po skale? Janusza Oprychał Bojarskiego, to także są perełki języka, humoru i miłości do gór. Fascynacje z dzieciństwa wróciły do mnie, gdy kupiłem sobie łuk. Najpierw był jeden, typu wschodniego (taki powyginany), produkcji koreańskiej. Korea jest potentatem w produkcji łuków. Zaraz potem zapragnąłem tzw. łuku długiego ? takiego typu europejskiego, prostego (już zdążył się rozwarstwić w rękach najsilniejszego z moich potomków). Mój najświeższy nabytek to łuk typu hunnickiego, z dwoma wybitnymi brzuścami, sławnego węgierskiego wytwórcy Grozera. Jest piękny! Wszystkie moje łuki są typu tradycyjnego, bez dodatkowego osprzętu, odwrotnie niż w przypadku łuków sportowych. Strzelam intuicyjnie, dociągając strzałę do kącika oka, bez celowania w ścisłym znaczeniu. Po prostu trzeba tak strzelić, by trafić, podobnie jak to się robi rzucając kamieniem, bez naprowadzania czegokolwiek na cel. Opanowałem strzelanie z obu rąk, techniką śródziemnomorską (?chwytem śródziemnomorskim?), czyli ciągnąc cięciwę trzema palcami, lecz także ?chwytem wschodnim? ? z kciuka. Obecnie zorganizowałem sobie strzelnicę na wsi, wieszając siatkę chwytającą strzały i słomiankę z tarczą na zaimprowizowanym stelażu. Więc także majsterkowanie. Raczej na małą skalę, raczej w drewnie, często po prostu strugając nożem. Fascynacja nożem i drewnem też do mnie powróciła całkiem niedawno. Wystrugałem rękojeści do paru kling, kupionych lub odzyskanych ze zniszczonych noży kuchennych. Dwie rękojeści są całkiem fantazyjne ? sowa z odwróconą na bok głową siedząca na pieńku z brzozy stanowiącym jednocześnie futerał na ostrze i statywik, sylwetka dziewczyny (? Wenus paleolityczna? lub jak kto woli syrenka). Do tego pochwy uszyte ze skóry odzyskanej ze starych toreb. Skóra to także bardzo wdzięczny materiał do obróbki. A tak w ogóle, to fascynuje mnie przyroda, od tej ożywionej ? ptaki obserwowane przez moje piękne lornetki, do tej w największej skali, czyli Wszechświata. Fascynacja astronomią wyrosła właśnie z ciekawości mechanizmu działania rzeczywistości, kosmologii i fizyki w wymiarze książkowym ? popularnonaukowym. Czytać mogę bez przerwy, książki i czasopisma, w domu i w komunikacji. I to chyba jest moje największe hobby, ale także praca, bo należę do tych nielicznych szczęśliwców, którzy robią to, co lubią i lubią to, co robią.
  21. Nawet te powłoki nie pomogą jak się będzie rozpadać. :P
  22. To jest właściwy wybór. Można jeszcze rozpatrywać droższą o 20 zł 12x50.
  23. Także ode mnie serdeczne gratulacje dla laureatów a także pozostałych uczestników konkursu. To jest piękne! :)
  24. Panowie myśliwi to specyficzni ludkowie. Zwiedzając sklepy myśliwskie w poszukiwaniu lornetek trochę poznałem ich folklor. Przede wszystkim nie lubią konkurencji. Też miałem z nimi nocne spotkania, raczej bezstresowe. Z policją zresztą także. Kiedyś pojawili się na miejscówce, zanim rozstawiliśmy się ze sprzętem. To się nazywa czujność! Fakt, że miejsce było mocno "szemrane" - obok zrujnowanego budynku, tuż za Warszawą. Po rozpoznaniu sytuacji, nie mieli nic za złe. Nawet się zainteresowali sprzętem :D
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)