Skocz do zawartości

lukost

Użytkownik+
  • Liczba zawartości

    4 565
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    167

Zawartość dodana przez lukost

  1. Hmm, wydaje mi się, że Wikipedia podaje błędne oznaczenie tej galaktyczki (a w ślad za nią kilka innych stron internetowych). Korzystając ze strony sky-map.org, jak i bazy Simbad oraz powiązanego z nią atlasu Aladin ustaliłem, że lokalizacje radioźródła PMN J2033-0656 i naszego Abella nie pokrywają się. Pomoże mi ktoś ustalić, pod jakim faktycznie numerem skatalogowano to maleństwo? Edyta: O, chyba już wiem, to 2MASX J20313312-0705014
  2. Kurczę, gdybym miał pogodę, spróbowałbym nad ranem dopaść Abella 21. Lornetą oczywiście.

    1. Pokaż poprzednie komentarze  7 więcej
    2. lukost

      lukost

      Za zaproszenie dziękuję:) Niestety, niedzielę musze spędzić w Nowym Targu (sprawy zawodowe).

    3. Jacek E.

      Jacek E.

      Nie tylko tego weekendu zaproszenie dotyczy. Naprawde mam tanie noclegi z dobrym wyzywieniem na przeciwko miejscówki - przez ulicę :)

    4. lukost

      lukost

      Kiedyś na pewno z niego skorzystam. Miło będzie zerknąć w niebo w dobrym towarzystwie.

  3. Niezależnie od wypadu na Edelweissspitze, razem z Jurkiem (Kraterem) planujemy latem przyszłego roku wybrać się do Rumunii. Wyjazd miałby charakter - hmmm - astroturystyczny, żeby nasze małżonki się nie nudziły. Zamierzamy wyjechać tutaj: http://www.krajoznawcy.info.pl/prislop-31194 i nocować w znajdującym się tam schronisku.
  4. Paweł, jestem za! Optymalnym terminem byłby kwiecień - noce jeszcze w miarę długie, a nad ranem można by już zahaczyć o nisko położone, letnie konstelacje. Logistycznie to znacznie prostsze niż astrowyprawa chociażby na Wyspy Kanaryjskie.
  5. Da się. Poczytaj posty Darka Bobaka na Astropolis. Czy bez znajomości - nie wiem, ale je mam. ;)
  6. Niestety nie... Południowy horyzont jest tam nieco przesłonięty przez pobliskie wzniesienie (na wysokość 5 do 10 stopni). Aby mieć szansę powodzenia, trzeba by wyjechać kolejką na Kasprowy, zanocować w budynku PKL-u i stamtąd próbować. Poważnie o tym myślę, bo w planach na przyszły rok mam NGC 6302 w Skorpionie (mgławica "Robak").
  7. Na pewno Obłoki Magellana :D A tak poważnie - Paweł planuje ustrzelić WLM-a.
  8. IC-ka numer 10 również będę próbował łowić lornetą. W dużym teleskopie to oczywisty obiekt - obserwowałem go w ubiegłym roku Taurusem 330, a dokładnie rok poźniej Paweł Trybus powtórzył obserwację tym samym sprzętem: http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/5567-wrzesniowe-obserwacje-2728-09-2014/#entry74546 W mojej 28x110 pas pyłowy w M31 jest bezproblemowy, podobnie jak struktura spiralna M33 i NGC 604 (choć w jej przypadku warto posiłkować się filtrami mgławicowymi, na które świetnie reaguje). Co do IC 1613 - będę walczył aż do skutku; skoro Paweł wyhaczył ją w lornecie 100 mm, pewnie i ja mogę. No i mamy jeszcze Grupę Maffei - IC 342 zaliczona, Maffei I też (telskopem 33 cm), a teraz zamierzam zmierzyć sie z NGC 1560 w Żyrafie. W dużym lustrze prezentuje się przepięknie - taka świetlista, delikatnie zarysowana szrama na niebie. Jestem niezmiernie ciekawy, co i jak pokaże lorneta.
  9. To trzeba było coś spartolić i nie wygrywać konkursu na najlepszą prelekcję, ewentualnie zrzec się pierwszego miejsca :P A tak poważnie - gdybyś chciał go zabrać do auta na pewno bym nie odmówił.
  10. Paweł, jeśli jeszcze nie widziałeś (w co watpię ;)), to polecam zerknąć na galaktykę NGC 1560 w Żyrafie. Co prawda nie jest ona czlonkiem Grupy Lokalnej (tylko Grupy Maffei), ale zapewniam Cię, że w teleskopie widok jest przepiękny. Nie wiem, czy i jak pokaże ją lorneta (sam muszę spróbować), bo obiekt ma dość niską jasność powierzchniową.
  11. Kurczę, tak czułem, że maluch poszukuje nowego domu. Myślałem nawet o uprowadzeniu go na Podhale, ale jednego kota już mam. A co do sąsiadki - podczas wiosennego zlotu proponuję skierować zielone laserki dużej mocy w każde okno jej domu. I tak przez trzy noce. >:D
  12. Fakt, spotkalem go w okolicach Pyrlandii. Z ciemności wylazlo wielkie, czarne bydlę i stanęło na środku drogi. Poczulem małe uderzenie adrenaliny, zanim zorientowałem się, że nie ma wrogich zamiarów względem mojej skromnej osoby. :)
  13. Ten futrzak wyjątkowo chętnie integrował się z uczestnikami zlotu. U mnie na kolanach spędził prawie godzinę (podczas prelekcji Mikolaja o rakietach). Jakim cudem nie znalazł się na zdjęciu grupowym? :)
  14. Koniecznie!!! I niech jeszcze jakiś duży niutek nam towarzyszy :D
  15. Noc z poniedziałku na wtorek (29/30 września) była genialna pod względem warunków pogodowych ? przeszkadzający początkowo cirrus odpłynął w kierunku północnym, pozostawiając idealnie przejrzyste niebo. Młody sierp Księżyca szybko skrył się pod horyzontem, a dość mocny, ciepły wiatr skutecznie zapobiegał zaparowaniu optyki. Przez całą czterogodzinną sesję z lornetą 28x110 ani razu nie musiałem zabierać jej do auta w celu osuszenia i to mimo braku odrośników. Po zlocie w Zatomiu miałem spory niedosyt jeśli chodzi o obserwacje obiektów DS, szczególnie tych nisko położonych, lecz na mojej ulubionej Przełęczy Knurowskiej odbiłem sobie wszystko z nawiązką. Sesję rozpocząłem od kilku letnich klasyków ? M 11, M 22, M 16 czy M 17 prezentowały się jak zwykle przepięknie. Niestety po tym, jak Panasmaras podstępnie zamocował w mojej lornecie parkę Ultrablocków wiedziałem, że ?Omega? może wyglądać jeszcze lepiej. No cóż, chyba pora na kolejne inwestycje? Po przystawkach zabrałem się za danie główne, czyli jesienne galaktyki, okraszone gęsto mgławicami i gromadami otwartymi. Na pierwszy ogień poszła NGC 891. Namierzyć ją nietrudno, wystarczy wstrzelić się w obszar pomiędzy gwiazdą Almach w Andromedzie a jasną i efektowną gromadą M34. To obiekt o małej jasności powierzchniowej, więc nie spodziewałem się cudów, pamiętając nadto, że nawet w sporym teleskopie potrafi sprawić początkującym obserwatorom sporo problemów. Ja co prawda początkujący nie jestem, ale to co zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Galaktyka wyskoczyła z tła praktycznie natychmiast, jako dość spora, subtelnie zarysowana, podłużna smuga światła, coś jak ślad muśnięcia pędzlem wśród mrowia gwiazd. Widywałem ją w różnych aperturach ? od maleńkiego achromatu 80 mm po szesnastocalowe monstrum, jednak to obraz wygenerowany przez moja przerośniętą nieco dwururkę okazał się najpiękniejszy... Następna w kolejce czekała Żyrafa, a w niej Kaskada Kemble?a z zawieszoną na jej końcu ładną gromadą otwartą NGC 1502. Tutaj powiększenie 28x okazało się nieco za duże, więc szybko potruchtałem do auta po Nikona 12x50. I to było to! Ten asteryzm zdecydowanie zyskuje na urodzie w szerszym polu widzenia. Całkiem niedaleko, tuż pod Kaskadą znajduje dość jasna (11,5mag) i łatwa mgławica planetarna oznaczona jako NGC 1501. Zaraz, zaraz ? łatwa, owszem, o ile obserwujesz przez średni lub duży teleskop, ale przez lornetkę? Cóż jednak szkodzi spróbować. Rzut okiem w atlas, lorneta kieruje się nieco w dół i... o co chodzi? Przecież ta planetarka powinna być widoczna w najlepszym razie zerkaniem, jako ulotny duszek. Tymczasem nie była ani ulotna, ani nie chciała zerkania, przeciwnie, patrząc na wprost wyraźnie dostrzegłem niewielkie szare kółeczko, o nieco rozmytych krawędziach, z prześwitującą momentami gwiazdą centralną. Piknie. Kolejne zaskoczenie to IC 361 - niezbyt duża (ok. 7') i dość słaba (11,7mag) gromada otwarta w Żyrafie. Pamiętałem, że bardzo podobała mi się w trzynastocalowcu ? taka plamka skrzącego się, diamentowego pyłu. Tutaj cudów nie było, obiekt co prawda dał się namierzyć i zerkaniem jawił się jako dość oczywisty, jednak zdecydowanie domagał się większej apertury i przede wszystkim powiększenia. Tego typu problem nie wystąpił w przypadku galaktyki IC 342, będącej członkiem Grupy Galaktyk Maffei (najbliższej względem Grupy Lokalnej). Cały ambaras z IC-etką polega na tym, że choć jest spora i znajduje się stosunkowo blisko nas, to przesłaniają ją gaz i obłoki pyłowe przynależne do naszej Galaktyki, osłabiając znacząco jej blask. A co było widać? ? sporą, raczej słabą, ale oczywistą poświatę, z kilkoma gwiazdkami na pierwszym planie i nieco jaśniejszym jądrem. Wiarygodne źródła (?Panasmaras) podają, że można ją wyłuskać już w lornetce 10x50. Przy najbliższej okazji nie omieszkam spróbować. Co dalej? Hmm, z ciekawszych obiektów gromada otwarta Roslund 4 w Lisku, Kokon i ciemny Barnard numer 168, przepiękna, bogata w gwiazdy NGC 7789 w Kasjopei, Pacman (NGC 281), galaktyka Barnarda i sporo emek. Przy Pacmanie zatrzymałem się dłużej, chcąc wypatrzyć charakterystyczne ciemne ?wcięcie?. Zżerała mnie ciekawość, czy da się to zrobić przez lornetkę. Da się. Obszar mgławicowy okalający gromadkę IC 1590 świecił dość blado (gwiazdki jednak dominowały), ale był spory i oczywisty. Samo wcięcie - hmm, gdybym nie wiedział, że tam jest pewnie bym je przeoczył. Wyglądało to tak, jakby z jednej strony obiekt został delikatnie "nadgryziony", ale to pociemnienie nie sięgało daleko w głąb, było subtelne i raczej trudne do wyzerkania. W dużym teleskopie, z filtrem OIII całość prezentuje się o niebo lepiej. Bezproblemowe okazały się też galaktyki NGC 185 i 147 w Kasjopei, będące członkami Grupy Lokalnej i jednocześnie galaktykami satelickimi dla M 31. Pierwsza z nich jest łatwiejsza ? jaśniejsza i bardzie zwarta, druga (o zdecydowanie niższej jasności powierzchniowej) próbowała się kamuflować, ale nie była w stanie umknąć parce jedenastocentymetrowych obiektywów. Sporo czasu poświęciłem na kontemplację mgławicy Ślimak w Wodniku, ale to pewnie opiszę w osobnym wątku. Długie minuty zeszły mi na próbach wypatrzenia innego ?lokalsa?, czyli nieregularnej galaktyki IC 1613. To obiekt o dość dużych rozmiarach kątowych (ok. 16' x 14,5'), ale pierońsko małej jasności powierzchniowej. Niestety, wynik to 2:0 dla IC-ka (pierwszą porażkę obserwacyjną zaliczyłem kilka dni wcześniej w Zatomiu). Ale nic to, patrząc na sporą, choć rozmytą M74, M33 z całkiem wyraźnie zarysowanymi ramionami spiralnymi czy zasobną w gwiazdki NGC 752 szybko zapomniałem o niepowodzeniu. Fajnie, ale dlaczego dolne partie Wieloryba wraz z sąsiadującą z nim od południa konstelacją Rzeźbiarza tak strasznie powoli dźwigają się ponad horyzont? Ok, nareszcie pomiędzy drzewami zaczyna błyskać Diphda (? Cet). Skoro tak, to lecimy w kierunku mgławicy planetarnej NGC 246. To duża, subtelna, lecz wyraźnie zarysowana mgiełka, z zatopionymi wewnątrz kilkoma gwiazdkami. Nie dałem rady ich policzyć ? za małe powiększenie. Niestety, południowo - wschodni horyzont miałem przesłonięty przez zalesione zbocze i wyglądało na to, że na galaktykę Srebrna Moneta (NGC 253) przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Obiecałem jednak żonie, ze wrócę do domu o w miarę normalnej godzinie, więc zdecydowałem, by zjechać z Przełęczy w dolinę Dunajca, gdzie południe jest odsłonięte. Obawiałem się nieco mgły (i faktycznie w drodze powrotnej wjechałem w totalne mleko), ale na szczęście się udało. Żuraw i statyw znajdował się w bagażniku i niespecjalnie chciało mi się rozstawiać ponownie całe to ustrojstwo. Spróbowałem więc obserwacji z ręki ? w końcu ta lorneta nie waży aż tak wiele. Producent w komplecie dał nawet pasek na szyję. Ok, nie pukajcie się w czoło, żartowałem ? oparłem ją o dach auta. Przyłożenie ocząt do okularów spowodowało tak często opisywany na forach astro efekt zwany fachowo opadem szczęki. NGC 253 była ogromna i majestatyczna, wkomponowana między trzy gwiazdki, ciągnąc się skosem przez prawie ćwierć pola widzenia mojej lornety. Bajka! Niewiele niżej jaśniała duża gromada kulista skatalogowana jako NGC 288. Oba te obiekty były świetnie widoczne również w Nikonie 12x50. Aha, nieco powyżej tej parki znajduje się przecież galaktyka NGC 247. Odbicie w górę ? jest, zdecydowanie bledsza i mniej skontrastowana z tłem nieba, choć ciągle oczywista. W Nikonie też okazała się być do wyłapania, choć z dużym trudem. W tym momencie kościelny zegar w którejś z pobliskich wsi wybił północ, więc uznałem, że na mnie już czas.
  16. Podczas wczorajszego oglądactwa poświęciłem kilka minut na skonfrontowanie obu gromad w lornecie 28x110. Wnioski? - muszę nieco zweryfikować swoją wcześniejszą opinię co do tego, iż są one porównywalne. To NGC 188 jest jaśniejsza, większa i łatwiejsza do wyłapania niż jej koleżanka z Lutni (choć NGC 6791 przy tej aperturze problemów nie sprawiała najmniejszych). Warunki były doskonałe, a obiekty w chwili obserwacji znajdowały się na zbliżonej wysokości nad horyzontem. Naprawdę niewiele zabrakło (powiększenia, nie apertury), by zaczęły w nich wyskakiwać jakieś pojedyńcze gwiazdki.
  17. Niestety słabo... Pierwszy wieczór to niecała godzina dobrego nieba, później zaczęło padać. Noc z piątku na sobotę stracona, ropozgodziło się nad ranem, ale obserwował chyba tylko Mateusz (Alice) - reszta spała. :P Sobota to dzień poświęcony na obserwacje Słonka - i to było to! Do dyspozycji sporo sprzetu - w tym Lunt, Coronado, no i maszynka przygotowana przez Pablita, który jak zwykle nie zawiódł. Noc zapowiadala się nieźle, ale ostatecznie warunki okazały się nadzwyczaj kiepskie - zamglenia, wilgoć i słaba przejrzystość. Galaktyka Srebrna Moneta (NGC 253) ledwo majaczyła w lornecie 28x110. Ktoś nawet stwierdził, że w Zatomiu nie widział jeszcze tak spaskudzonego nieba. Bliżej zenitu było lepiej - Ameryka i Pelikan czy Pętla Łabędzie w całości (refraktor 102/500, SWAN 33 mm i Lumicon OIII) - miodzio! Ale już np. Crescent - mimo paczania przez dwudziestodwucalowego potwora - nie rzucił mnie na kolana. Blado wypadły też mgławicowe IC-ki w Woźnicy czy planetarna Jones 1 w Pegazie. Podsumowując - warto bylo przyjechać dla doborowego towarzystwa i obserwacji słonecznych, ale na prawdziwe deesowe łowy nie było szans. Odbiłem to sobie dzisiejszej nocy na Przełęczy Knurowskiej. ;)
  18. Wspaniała noc! IC-ki 342 i 361 przez lornetkę?- owszem:) Srebrna Moneta (NGC 253) - bajka! (że o numerach 246, 247 i 288 nie wspomnę). A gdzie jeszcze Helix, NGC-etki 147, 185, Kalifornia... Oj, chyba będzie z tego dłuższa relacja...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  3 więcej
    2. lukost

      lukost

      Dziwne było tylko to, że za nic nie mogłem namierzyć IC 1613, choć inne słabizny - jak galaktyka Barnarda czy IC 342 - były oczywsite i bezproblemowe.

    3. Panasmaras

      Panasmaras

      Galaktyka Barnarda pod dobrym niebem nie jest aż taka trudna, a IC 342 to cel dla 10x50. IC 1613 to dużo większe wyzwanie...

    4. lukost

      lukost

      Ale nie daruję jej, przy najbliższej okazji (może jeszcze w ten weekend?) spróbuję szesnastocalowcem.

  19. Kogo mam edytować - klasyka? Toż Sapkowski prawie jak Mickiewicz :D No dobra, wstawię kropeczki w newralgicznym miejscu.
  20. Nieletnich forumowiczow uprasza się o pominięcie tego postu. ;) Krótki cytat (marsz krasnoludów) z "Sezonu burz" A. Sapkowskiego: Chłopy trawę koszą Baby siano noszą W niebo popatrzają Deszczu się bojają Na górce stoimy Przed deszczem chronimy Ch....i machamy Chmury rozganiamy! Kto jest skłonny poświęcić się dla dobra ogółu? :D
  21. To i mnie uwzględnij dla równowagi - bo jak na razie Polska północna i zachodnia przeważa ;) 25. lukost, Nowy Targ, 49°28?40?N 20°01?48?E
  22. Grupa Deer Lick (w wizualu, na niebie) i grupa "ryczące jelenie" (na ziemi, kilkaset metrów od mojej miejscówki). Prawie ogłuchłem:)

    1. wwaldek 1947

      wwaldek 1947

      Umnie ryczą za płotem 30-50m Super wokal, a ile w nim tęsknoty, adrenaliny... Niebo ciemne jak rzadko kiedy. I awaria setupu...

    2. lukost

      lukost

      Adrenalina - owszem, skoczyla mi gdy pierwszy zaryczal nieopodal...

  23. Przyłączam się do tej prośby - niestety u mnie na stanie jeno filterek dwucalowy...
  24. W walizeczce - prócz niewartych uwagi Delosów i Pentaxa - być może znajdzie się także okular dwucalowy o pojemności 0,5 litra, wyprodukowany przez znanego wytwórcę z Łącka :) .
  25. W takim razie biorę moją magiczną walizeczkę - w zamian liczę na ułatwiony dostęp do Pablitusa ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)