Skocz do zawartości

gruchalo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    61
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez gruchalo

  1. gruchalo

    M103

    Zazdraszczam pogody, u mnie tragedia i gratuluje tak fajnego szkicu
  2. Ocena 8/10 odnosi się do moich doświadczeń obserwacyjnych, widziałem niebo "lepsze" i "gorsze". Znam swoje okolice, z których widać bez problemu wstęgę drogi mlecznej. Nawet miejscowości na której obrzeżach mieszkam nie stanowi to wielkiego problemu (oczywiście wtedy gdy nie przeszkadza łuna bijąca od Księżyca, w lecie też jest gorzej bo na Pomorzu w lecie nigdy nie robi się naprawdę ciemno). Napisałem 8/10 ponieważ jestem pewien, że gdybym tamtej nocy stał w mojej ulubionej lokalizacji oddalonej od mojego domu a zarazem od źródeł sztucznego zaświetlenia o jakieś 5km to niebo byłoby dla mnie idealne lub bliskie ideału. Jeżeli chodzi o moją miejscowość to jak już pisałem obserwowałem z pod mojego domu na obrzeżach wsi, w której mieszka około 700 osób. Lampy generujące sztuczne zaświetlenie skupione są przede wszystkim w centrum wsi. Najbliższe mojemu domu lampy oddalone są o jakieś 50-75 metrów (jest ich bodaj dwie) i dodatkowo są zasłonione przez mój dom.
  3. Naprawdę biedny ten kto Plejad nie widział... zawsze ta myśl zaprząta mi głowę gdy sam na nie patrze. Pod koniec drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia o godzinie 2300 ciężko wstałem od biurka. Dwie godziny szukania odpowiedniej diety dla nowego żółwika (prezent choinkowy mojego syna) a także zwyczajowa, świąteczna ociężałość po trzydniowym wypasaniu żołądka nieźle dała się memu cielsku we znaki i wtedy myślałem już tylko o odpoczynku. Następna, rytualna już czynność tj. wyjście na chwilkę przed dom w celu oceny sytuacji zmieniła wszystko. Nagle całe zmęczenie i ociężałość mnie opuściły pozostawiając tylko głód obserwacji narastający we mnie od dłuższego czasu. Nie fatygowałem się wiele z doborem lokalizacji. Po prostu wystawiłem teleskop i lornetkę na statywie przed domem skąd rozpościerał się widok na zachodnią oraz wschodnią część nieboskłonu. Od południa niebo zasłaniała mi ściana lasu rosnącego tuż obok, od północy przeszkodą był mój dom. Warunki całkiem przyzwoite, jakieś 8/10 i z każdą mijającą godziną było coraz lepiej. Rozstawienie sprzętu zajęło mi jakieś 5 minut, zacząłem od teleskopu tak by jak najszybciej schłodzić jego optykę, następnie wziąłem się za statyw do lornetki i samą lornetkę. Gdy wszystko było gotowe spojrzałem na wspomniane we wstępie Plejady, które pięknie rysowały się nad drzewami, widać je było doskonale gołym okiem a widok w Nikonce zwalał z nóg. Siedem Sióstr polecam każdemu jako typowy obiekt startowy. Podczas gdy wasze wielkie teleskopy jeszcze nie zdążyły się schłodzić łatwo dostrzegalne obiekty takie jak właśnie Plejady czy dajmy na to M31 mogą dać wiele obserwacyjnej radochy. Gdy już się napatrzyłem skierowałem lornetkę ciut niżej i na lewo by przyjrzeć się bliżej grupie otwartej Hiady. W środkowej części obserwacji wróciłem do tych obiektów z dobsonem lecz zdaje mi się a nawet jestem pewien, że najwięcej do zaoferowania córy Atlasa mają obserwowane przez lornetkę. Po tym pięknym początku sesji przeskoczyłem ponad zachodzącym Muniem i trafiłem do Andromedy gdzie przywitała mnie Wielka Mgławica w Andromedzie M31, w Nikonkę trafiły też fotony biegnące od M33 - Galaktyki Trójkąta. I w tamtym momencie trochę zrzedła mi mina, patrzę sobie ładnie na ten śliczny obiekt i nagle wszystko w lornetce zbladło... mątwy jedne, chmury. Skąd one tu? Klątwa jakaś chyba padła na mnie wraz z zakupem teleskopu. Po dwóch minutach chmury zasłały całe niebo mi nie zostawiając ani skrawka, ale nieee... nie poddam się. Wylajzłem tu mimo przejedzenia, mimo zmęczenia to będę stał w gotowości z nadzieją na poprawę sytuacji. I powiem wam, że bardzo dobrze zrobiłem. Po 15 minutach mątwy poleciały straszyć kogoś innego mnie zostawiając z głową w gwiazdach Nadszedł czas na GSO. I poszło: Mizar i Alkor - układ ten charakteryzuje się tak dużą separacją, że przy obserwacjach przez 9 milimetrowy okular (133-krotne powiększenie) jedna chowa się w jednym a druga w drugim kącie pola widzenia. Następnie spotkałem się z Polaris, chciałem przyjrzeć się dokładniej gwiazdom Pierścionka i tu znów muszę przyznać, że to kolejny obiekt, który w mej ocenie lepiej prezentuje się widziany przez lornetkę (to tylko moje zdanie, wy może macie inne zdanie). Dalej przeniosłem się w okolice gwiazdozbioru Perseusza, gdzie wpierw trafiłem na jeden z najładniejszych obiekt teleskopowo lornetkowy czyli słynne Chichotki. Następnie mimo usilnych starań poległem na M76 - Mgławica Małe Hnatle, jako przyczynę niepowodzenia wskazuję nawigacyjny brak doświadczenia. Nie przejąłem się tym jednak, jeszcze nie raz tu wrócę i w końcu mi się uda Dalej czekała na mnie najbardziej udana część tejże sesji. Wraz z teleskopem i Nikonką przeniosłem się na wschodnią część nieboskłonu gdzie Duży Wóz "wisiał" z dyszlem skierowanym w dół i wskazywał na Arktura. Wpierw w szukaczu odnalazłem ostatnią gwiazdę dyszla - Alkaid i od niej kierowałem się na prawo w kierunku gwiazdy Cor Caroli w Psach Gończych. Po przebyciu około 1/4 drogi do tejże gwiazdy trafiłem na Galaktykę Wir. Ta w 30mm okularze wyglądała wprost przecudownie, nawet przy 40-krotnym powiększeniu dostrzegalna była pewna nieregularność po prawej stronie M51. Przy powiększeniu 133x w 9mm okularze z łatwością już dostrzegalna była zarówno M51 jak i jej towarzyszka NGC 5195, obie z widocznymi pojaśnieniami w centrum. Jeszcze bliżej Serca Karola znalazłem kolejną galaktykę - M63 Galaktyka Słonecznik, ta ciut ciemniejsza, lekko wydłużona. Następnie odwiedziłem M3, już kiedyś tu byłem z Nikonką i szkicownikiem i teraz znowu widok tejże gromady kulistej natchnął mnie do wyjęcia przyborów i postawienia kilku kropek na kartce: Pół miliona gwiazd gromady M3 widoczne w 40-krotnym powiększeniu teleskopy GSO 8" Tu ten sam obiekt tyle że w powiększeniu 133x Na koniec odwiedziłem jeszcze Arktura by drugi raz podejść (tym razem z powodzeniem) do asteryzmu "Czapka Napoleona". Początkowo słabo dostrzegałem poszczególne gwiazdki tego obiektu. Arktur przyćmiewał je swoim blaskiem. Dopiero jak odsunąłem go nieco poza pole widzenia okularu możliwe było dostrzeżenie charakterystycznego kształtu, w który układa się sześć dostrzeżonych przeze mnie gwiazd. Niżej wstawiam szkic, który nastręczył mi trochę trudności. Co postawiłem gwiezdną kropeczkę to Arktur wlazł z powrotem w pole widzenia i dosłownie mnie oślepiał przy każdym kolejnym spojrzeniu w okular. No ale jakoś się udało i tak to teraz wygląda: Asteryzm "Czapka Napoleona", najjaśniejsza gwiazda widoczna w prawej dolnej części szkicu to Arktur. I tym artystycznym aspektem zakończyłem moją 23 sesję obserwacyjną. Natomiast relację z tejże sesji zakończę tym czym ją rozpocząłem: Naprawdę biedny ten kto Plejad nie widział... Dziękuję i pozdrawiam wszystkich astrozakręconych
  4. Bardzo przyjemny szkic, na pierwszy rzut oka widać przeważający wkład włożonej pracy na kartce przy lornetce w stosunku do tej już w domku przy komputerze. Delikatna obróbka samych gwiazd i widać jeszcze delikatne nieregularności po ołówkowych kropkach - wyborne . Co do mgławicy to też tylko winszować. Sam też tej nocy nieźle szalałem po niebie. Od dawna nie było tak dobrych warunków w mojej lokalizacji. Chętnie spojrzę na kolejne Twoje prace. Pozdrawiam
  5. Pod szczęśliwą liczbą niech będę ja 13. Od Zatoki Tęcz po Claviusa
  6. Jeszcze gorące kompendium mej pracy: Od Zatoki Tęcz do Claviusa.pdf
  7. W ten właśnie sposób swoje szkice obrabia Harrington. Widać to np. tu: http://www.astronoce.pl/artykuly.php?id=153 Jeżeli chodzi o moje zdanie to zbytnia obróbka nie dodaje żadnego uroku. Wszystko poza inwersją i ewentualnym "wyczyszczeniu" śladów po paluchach czy tez zbędnych artefaktów wprowadza do szkicu przerysowanie widzianych obiektów.
  8. 27.08.2017r. Faza Księżyca - 0.35 Warunki dziś raczej kiepskie. Dosyć sporo chmur przelatywało nad głową, co chwila przesłaniając mi widok Księżyca. Dopiero teraz o 2050 chmury odleciały pozwalając na przeprowadzenie obserwacji. Patrząc na tereny na północ od Mare Serenitatis dostrzegam jak linia terminatora dosłownie przecina na pół krater Eudoxus ślicznie uwydatniając jego wschodnie krawędzie. Ciut wyżej podobne cuda dzieją się z Aristotelesem. Po przeciwnej stronie wyżej wymienionego Morza jaśnieje Plinius a w samym centrum widocznej części tarczy Srebrnego Globu prawdziwe piękności - kratery Cyrillus i Theophilus. Doskonale widoczne, jakby rzeźbione ręką artysty. Dosłownie czuć różnice w wysokościach okalających je terenów. Widok jak z obrazka... Nieco poniżej Cyrillusa widać także trzeci krater rozmiarami zbliżony do dwóch sąsiadów z północy, dostrzegam w nim jednak mniej szczegółów, jakby był mniej regularny lub nie tak głęboki. To Catharina. I szlag by te chmury. Skradły mi właśnie Munia sprzed oczu. I tak dobrze, że choć na 10 minut go z objęć puściły. 28.08.2017r. Faza Księżyca - 0.44 Po pierwszym rzuceniu okiem zdaje mi się, że wstrzeliłem się w I kwadrę. Linia terminatora dzieli dzisiejszy Księżyc na dwie połowy. Od razu wpadają w oczy szczyty okalające Morze Spokoju. Od południowego zachodu są to Montes Haemus. W ich podnóżach dostrzegam krater Manilius. Od zachodu w kierunku północnym obiegają wyżej wymienione Morze góry Montes Caucasus, które kończą się tuż przy Eudoxusie. Ten z kolei wraz z Aristotelesem strzeże północnych wrót Morza. Wpatrując się dłużej w ten rejon poza dwoma już wymienionymi dostrzegam także Calippusa - niewielki, w samym centrum Montes Caucasus. Okolice terminatora w samym środku tarczy wyglądają bardzo okazale. Od centrum ku południu biegnie pas terenu szczególnie cieszący oko. Są tu takie perełki jak Stöfler, obok którego dostrzegam wyraźnie też Faradaya i Cuviera, powyżej Stöflera widzę także krater Aliacensis. Poza tym widać też całą masę innych "dziur" i dziurek" . Jest Apianus, Catharina, Cyrillus, Theophilus. Dwa ostatnie nie są już jednak tak okazałe jak poprzedniego wieczora gdy tuliły się do terminatora. Biegnąc od nich w kierunku centrum tarczy widzę mniejszy krater Abufeda a także o wiele większy Hipparchus. Ten dodatkowo od wschodu i południa okalają jeszcze trzy: Saunder, Hind i Halley. Kierując wzrok trochę na wschód od Hipparcha dostrzegam kolejne: Delambre i Taylor. Na księżycowym południu widać kilka kraterów, z których najwyraźniejsze to: Jacobi, Manzinus oraz Mutus. 29.08.2017r. Faza Księżyca - 0.54 Mare Imbrum zaczyna wyłazić na światło. Jak na razie jego wschodnia część z Archimedesem przeciętym w pół przez linię terminatora. Tuż obok niego widać wyraźnie Aristillusa i Autolycusa ułożone w osi północ południe w dolinie pomiędzy szczytami Montes Alpes oraz Montes Apeninus. Niesamowite, że tak "małe" kratery widać tak wyraźnie przez moją kochaną Nikonkę Hmh... teraz ta patrze, że nad Archimedesem świecą też góry Montes Spitzbergen, gdy weźmie się je za lewe oko a Aristillusa za prawe to Archimedes robi za nos a góry Apeniny za uśmiechnięty pyszczek i mamy śmiejący się Księżyc w okolicach pierwszej kwadry... W środku tarczy i niżej standardowa kolekcja mniejszych i większych "dziur" i "dziurek". Lecąc od środka w dół: ogromny Ptolemeus, Albetegnius i częściowo ukryty w mroku, także duży Alphonsus. Niżej dostrzegam Arzachela, powiedzmy, że jest o połowę mniejszy od Ptolemeusa. Jeszcze niżej Purbach, la Caille, Blanchinus, Werner, Aliacensis i Regiomontanus. Pomiędzy Purbachem a Regiomontanusem dostrzegam wyraźnie ciemną, dość grubą szczelinę ukierunkowaną w osi wschód zachód, jest to zapewne ciąg szczytów i uskoków. Nieco niżej da się zauważyć pewną nieregularność w linii terminatora w miejscu styku Deslandresa i Waltera. Podobne zjawisko widać jeszcze niżej w okolicach Maginusa, tu światło także wdziera się za granicę cienia. O godzinie 2100 żegnam już uśmiechniętego Munia i mam nadzieje, że jutro znów się z nim spotkam... 30.08.2017r. Faza Księżyca - 0.63 Dzisiejszy Księżyc pędzi przez nieboskłon z małym bonusem w postaci planety Saturn na południowy wschód od siebie w odległości około trzech stopni. Razem oba idealnie mieszczą się w polu widzenia lornetki. Widok ten stanowi dodatkową podnietę dla takiego astroamatora jak ja Na południu Srebrnego Globu wreszcie na widok wypełzł Clavius z widocznymi nierównościami dna. Ponad nim i ciut na prawo znajduje się Maginus a poniżej wciąż widoczne Moretus i Gruemberger. Na północ od Maginusa widać skupisko mniejszych kraterów. Jest Huggins, Nasireddin oraz odrobinę większy Orintius. Doskonale widoczne są także kratery Walter, Deslandres i Lexell. Bliżej linii terminatora wyłuskać można też Tycho (choć ten lepiej prezentuje się podczas pełni) a także Gauricusa i większego Pitatusa strzegącego południowej grani Mare Nubium. Na wschód od owego Morza dostrzegam duże lecz mniej wyraźne: Purbach,, Arzachel, Alphonsus i Albategnius, jest też mała drobinka - Thebit. Na koniec okolice Mare Imbrium. Tu najokazalej prezentuje się Eratostenes strzegący południowej granicy Morza. Na wschód od niego piętrzą się góry Apeniny. Powyżej Mare Imbrium w Alpach pokazał się wreszcie krater Plato. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich astrozakręconych. PS (Dzisiejszy wpis będzie chyba ostatnią aktualizacją tego tematu. Od długiego już czasu zbierałem się do tej decyzji i w końcu zeszłego tygodnia dokonałem zakupu wymarzonego teleskopu. 8-calowy Dobson od GSO będzie od teraz razem z Nikonką towarzyszył mi podczas obserwacji i jak to z nowościami bywa pewnie przez najbliższy czas to na obserwacjach teleskopowych będę się skupiał) G.
  9. Prawie kwartał minął już odkąd z rodziną pożegnałem wakacyjny domek, pomost, jezioro i to zniewalające mrowie gwiazd dostępnych obserwacjom każdej pogodnej nocy. Nigdzie nie miałem tak nieposkromionego apetytu na obserwacje jak tam... 25 sierpnia wracając z pracy po 22 dobrze wiedziałem gdzie spędzę tę noc. W każdym kierunku niebo rozświetlały setki jasnych kropek. Dojeżdżając na działkę za przednią szybą samochodu dumnie rysowała mi się królowa Kasjopea zapraszając na nocne swawole O 2300 rozstawiałem się już na pomoście. Wpierw zrealizowałem swoją niedawną obietnicę daną w innym wątku tegoż forum tj. naszkicowałem dwie urocze kuleczki skatalogowane przez Pana Messiera pod numerami 10 i 12. Obie mieszcząc się w jednym polu widzenia stanowią jeden z wielu cudów obserwacji lornetkowych. M10 (po lewej) oraz M12 ujęte w jednym polu widzenia lornetki. Na północny zachód od M10 jasno świeci gwiazda 30 Oph, bardzo pomocna w zlokalizowaniu obu eMek. Po wykonaniu szkicu Nikonka zabrała mnie w odwiedziny do ślicznej, niedawno odwiedzanej przeze mnie gromadki IC 4665 oraz Mel 186. Ta druga ledwo się mieści w polu widzenia. Jej gwiazdy składowe prezentują spory rozrzut po jasności lecz wszystkie posiadają podobne, zimne ubarwienie. Dalej przebiegłem wzrokiem przez obłok gwiazdowy w Tarczy i znów zadumałem się przy "Dzikiej Kaczce"... Następnie witając się z 26 sierpnia (wybiła północ) wzniosłem się wyżej ku gwiazdozbiorowi Strzały, by pierwszy raz spojrzeć na M71. Gromada ta jest raczej łatwa w zlokalizowaniu, znajduje się dokładnie pomiędzy gammą (?) oraz deltą (?) Strzały. No i jest, wpadła w pole widzenia jako mała, jednakowoż jasna i skoncentrowana kulka. Tuż obok eMki umiejscowiony jest charakterystyczny łańcuszek z trzech słabych gwiazd układających się w prostej linii w równiutkich odstępach. Opisując wrażenia z wpatrywania się w tę gromadę trzeba wspomnieć o tym jak piękna okolica trafiła się jej na nieboskłonie. Mrowie gwiezdnych punktów ogromnie dodaje jej uroku. Około godziny 130 zmieniłem nieco kierunek obserwacji na bardziej wschodni. Wzrok mój przykuł Aldebaran w otoczeniu pięknych Hiad, gołym okiem dostrzegam także dosyć słabo świecące gwiazdy Barana i Trojkąta. M33 a także Wielka Mgławica w Andromedzie jak zawsze cieszą oczy. Są rozochocone Chichotki, jest Stock 2. Niżej widać Mel 20 - Gromadę Alfa Perseusza z jasną świecącą alfą właśnie czyli Mirfakiem. Piękne dziś to niebo. Zniewala nawet, a może przede wszystkim oglądane nieuzbrojonym okiem. Bez użycia lornetki z łatwością widoczny jest "mały wóz" Plejad, na lewo i wyżej Chochotki wcześniej obserwowane przez Nikonkę teraz dostrzegam także bez pomocy optyki lornetki. Co jakiś czas przelatuje jeszcze jakiś zbłąkany Perseid. Dla takich chwil warto żyć... Dziękuję i pozdrawiam wszystkich astrozakręconych
  10. Strasznie dużo czasu upłynęło od mojego ostatniego wpisu. Dopiero teraz znalazłem troszkę czasu by odkurzyć szkicownik i co nieco poskanować. Oto aktualizacja obejmująca szkic "Dzikiej Kaczki". Pięknej gromady, której obserwacje opisałem powyżej. Muszę jeszcze poświęcić kilka dni na poskładanie notatek i uzupełnienie zaległych relacji z obserwacji poczynionych jeszcze w lecie. Jeszcze się odezwę... M11 w centrum, zaraz obok charakterystyczny trapez wierzchołkami którego są: R Sct, HIP 92391, HIP 92296 oraz HIP 92171
  11. Przez dłuższy czas nie mogłem skierować wzroku na Munia, a to pogoda nie ta, a to praca, raz mnie nawet skubaniec katar powstrzymał. Była co prawda jedna noc pod gwiazdami lecz poświęciłem ją na obserwacje gwiezdnych eMek, ICek i eNGieeCek Dopiero wczorajszy wieczór spędziłem w towarzystwie Nikonki skierowanej w stronę Srebrnego Globu. 26.08.2017r. Faza Księżyca - 0.26 Pierwsze po zaćmieniowym nowiu (widocznym z terenu USA) obserwacje Księżyca rozpocząłem o godzinie 2040. Coraz grubszy sierp znajduje się obecnie na tle gwiazd Panny, tuż obok dostrzegam prawie zachodzącego Jowisza. Przyglądając się dokładniej księżycowej tarczy na zachód od Morza Przesileń dostrzegam jaśniejące wyżyny okalające Palus Somni (Bagno Snu), od północy wieńczy je krater Macrobius. Nieco wyżej widać także dwa inne - Atlas i Hercules. Ciut niżej winien znajdować się także Posidonius, lecz najwyraźniej postanowił jeszcze chować się przed moim wzrokiem w cieniu Nieco na północny wschód od Atlasa widoczna jest ciemna, owalna dolina, to dno jednego z największych księżycowych kraterów - Endymiona. Tuż nad zatoką od północy wlewającą się do Morza Spokoju, to jest Sinus Amoris (Zatoka Miłości) znajdują się szczyty Montes Taurus, wśród których wyraźnie dostrzegam bardzo ciemną "dziurkę", to pewnie Römer - mały, lecz szczególnie uwydatniony grą światła i cienia. Już niżej, dokładnie pomiędzy trzema Morzami (Mare: Nectaris, Tranquillitatis i Fecunditatis) widać dwie ciemne kropy, kolejne kratery tym razem Isidorus i Capella. Faza, w której obecnie znajduje się Księżyc pięknie podkreśla walory Morza Nektaru, wspaniale widać teraz jak od północy, wschodu i południa okalają je wzniesienia i szczyty. Co ciekawe po zachodniej stronie tegoż Morza już za granicą terminatora na światło wystaje jakiś szczyt i jest dokładnie widoczny. Niestety nie potrafię określić go z nazwy, być może to któryś ze szczytów na wałach okalających krater Beaumont. Na południu Srebrnego Globu jak zawsze pełno kraterów biegnących po łuku wzdłuż linii terminatora. Jest Rabbi Levi, Lindenau, Maurolycus. Całkowicie na południu na widok wybija się Gruemberger i Moretus. Tytułowy Clavius jeszcze pozostaje ukryty tuż za linią terminatora. Póki co jest godzina 2115 i czas już chyba zostawić Munia w spokoju. Przynajmniej do następnego spotkania... Dziękuję i pozdrawiam wszystkich astrozakręconych.
  12. Po dłuższej przerwie opisze w jednym poście to co widziałem podczas ostatnich czterech "księżycowych" sesji. 06.08.2017r. Faza Księżyca - 0.99 Obserwacje rozpocząłem już około godziny 2200 lecz dopiero teraz o 2300 znalazłem chwilkę na naskrobanie czegoś w notesie. Ostatnia godzina z racji na zachmurzenie części nieba, w której znajduje się Muń poświęcona była spontanicznym obserwacjom tego co w pole Nikonki akurat wpadło, tą część obserwacji opiszę gdzie indziej. Wracając zatem do tematu - 2300, Księżyc wylazł zza chmur, jego tarcza oświetlona jest w 99 procentach, jutro pełnia. Pierwsze co można powiedzieć to to, że strasznie daje po oczach, drugie natomiast, że widok Księżyca prawie w pełni, mimo że majestatyczny to nie jest już tak bogaty w szczegóły. Wiadomo, widać Tycho, Kopernika, Plato, Archimedesa czy Arystarcha, ale to już nie to samo co podczas przebywania tychże kraterów w pobliżu terminatora. Z nowości wcześniej nie zaobserwowanych widać krater Grimaldi - ciut wydłużony w kierunku północ-południe, ciemny. Zaraz przy jego lewej krawędzi widoczny jest także Schlüter, a i teraz tak patrze, że nad Grimaldim jest też Riccioli. W sumie to by było tyle... tak, niestety tak mało jest widocznych kraterów podczas bliskiej pełni. Ciekawe tylko czy widok Księżyca oświetlonego w 99% pozwala na odhaczenie pozycji nr 1 na liście Lunar 100... No nic to na dziś tyle pisania. Ja oczywiście jeszcze trochu posiedzę i popaczę, a nuż jaki Perseid przeleci... 09.08.2017r. Faza Księżyca - 0.98 Jest 0315, Księżyc po pełni. Wzdłuż wschodniej krawędzi widać kilkanaście pomniejszych kraterów a gdzieniegdzie wpadają w oko także i większe. Jest Endymion, znajduje się obecnie tuż przed linią terminatora. Bezpośrednio za Endymionem widać większe załamanie biegnące właśnie wzdłuż terminatora, jakby była tam wielka dolina - to zapewne "zalążek" Mare Humboldtianum (Morze Humboldta). Po skierowaniu wzroku ciut wyżej w oko wpadł mniejszy krater, po dokładniejszym przestudiowaniu mapy dochodzę do wniosku że musi to być Strabo. Zbliżając się do Mare Crisium (Morze Przesileń) dostrzegam dwa kratery: wyraźniejszy z szarawym dnem Cleomedes oraz nie tak ostry, subtelniejszy krater Messala. Zaraz za wspomnianym Morzem widać postrzępione krawędzie wzniesień i dolin. Na południu wyraźnie od ciemnego tła Mare Fecunditatis (Morze Żyzności) odcina się krater Langrenus, łatwo dostrzec można także krater Maclaurin. Jeszcze niżej "przyklejony" do terminatora leży Petavius. Ogólnie rzecz biorąc to na pierwszy rzut oka nie wydawał mi się dzisiejszy Muń tak bogaty w szczegóły a jednak pozory mylą... ...Spojrzę jeszcze na Plejady 10.08.2017r. Faza Księżyca - 0.95 Godzina 0300, całkowicie bezchmurne niebo, lekka mgiełka wije się nad jeziorkiem, przy którego brzegu rozstawiłem się z Nikonką. Księżyca ciąg dalszy. Po prawej stronie tarczy tuż przy Mare Tranquillitatis (Morze Spokoju) rysują się zachodnie krawędzie Mare Crisium. Doskonale widoczny jest także krater Macrobius znajdujący się pomiędzy wspomnianymi Morzami. Zaraz powyżej przy terminatorze wciąż widoczny jest Cleomedes a jeszcze wyżej widoczny jest także Endymion - ten prawie ginie już w cieniu, na światło wystają już tylko szczyty okalających go wzniesień. Dolna część Księżyca "podziurawiona" jak durszlak, ciężko nawet się zorientować co jest co. 11.08.2017r. Faza Księżyca - 0.89 Od 0155 prowadzę obserwację Księżyca przy lekkim zachmurzeniu, nie przeszkadzającym jednak zupełnie w dostrzeżeniu szczegółów powierzchni naszego naturalnego satelity. Terminator muska już krawędzie Mare Tranquillitatis. Powyżej Mare Serenitatis (Morze Jasności) uwydatniają się szczegóły dwóch kraterów - Hercules i Atlas. Z tych dwóch Atlas leży dokładnie na granicy światła i cienia. Oba wyglądają na bliźniacze, jakby stwórca z lenistwa podczas ich tworzenia użył opcji kopiuj-wklej Powoli dostrzegalny zaczyna być także Posidonius znajdujący się tuż przy Morzu Jasności. Powyżej Mare Tranquillitatis widnieje obszar usiany "dziurkami" oraz innymi nierównościami. W rejonie Montes Taurus z łatwością dostrzegam krater Römer, widoczny jest także Macrobius oraz Newcomb. Odrobinę niżej przy wschodniej granicy Morza Spokoju krater Taruntius jawi się jako ciemny ubytek, czarna dziurka na powierzchni Muńka wygryziona z powierzchni grą światłocienia. Mocno upstrzone kraterami jest także południe. Powyżej Mare Nectaris (Morze Nektaru) dobrze widoczne są Theophilus, Isidorus i Capella - dwa ostatnie ciężko jest w Nikonce rozdzielić, wyglądają jakby tworzyły jeden krater rozmiarów Theophilusa. Prawdziwy durszlak to widać jeszcze niżej. Wymieniam po kolei widoczne od prawej: Santbech (wydaje się, że widać też krawędzie Petaviusa), zaraz przy nim Snellius a niżej Stevinus, widać także krawędzie Furneriusa. Obok widoczny jest też Janssen a w samym terminatorze Fabricius. Kierując wzrok nieco na południowy zachód dostrzegam kolejne dwa kratery: Pitiscus oraz Hommel. Jak widać niezwykle bogaty w szczegóły widoczne w lornetce jest Księżyc gdy tylko "złapie" trochę cienia. Dalej musi być tylko lepiej A teraz co? Plejady a jak Dziękuję i pozdrawiam wszystkich astrozakręconych.
  13. Ja kupiłem nikona 10x50 z zamiarem nabrania wprawy tak by potem kupić teleskop. A jak już przez lornetkę trochę zobaczyłem to zacząłem się skłaniać ku zakupowi większej lornetki Nie każdy rozwija swoją pasję tak jak inni a nawet więcej, nie każdy rozwija ją tak jak wcześniej zaplanował.
  14. Mój obecny zestaw tak wygląda i szczerze mówiąc nie jest jeszcze tak jak być powinno. Powoli przymierzam się do zrobienia żurawia. Obecnie obserwacja obiektów w zenicie prowadzona jest przeze mnie bez wykorzystania statywu i czuć drżenie rąk, co odbija się na jakości dawnych przez lornetkę obrazów.
  15. Zebrałem się wreszcie na opisanie wrażeń z obserwacji poczynionych w nocy z 15 na 16 lipca 2017r. Zwlekałem z tym opisem z racji na wakację spędzane w dziczy nad jeziorkiem, gdzie mogę się oddać bez reszty gonitwom za tymi wszyskimi eM-kami i CR-kami i NGC-kami, tak że na samo pisanie nie zostaje już wiele czasu W końcu doszedłem do wniosku, że jak nie teraz to nigdy, wszak opisywanie tego co się widziało jest dla mnie prawie tak samo wartościowe co same obserwacje. Więc jak to szło?... A jakoś tak, że o 2355 wylajzłem na szybki przegląd nieba (zakończony oczywiście nad ranem ). Konkretniej zależało mi na obserwacji obiektów z Tarczy i Strzelca. Na pierwszy ogień poszła "Dzika Kaczka" - M11 znajdująca się ciut poniżej i w lewo od ? Scu. Poczyniłem też szkic tejże gromady lecz nie jestem w stanie pochwalić się nim w tej chwili, gdyż nad jeziorkiem nie mam skanera. Sama M11 jest bardzo wdzięcznym obiektem lornetkowym. Patrząc na nią po prawej stronie pola widzenia dostrzegłem ładny łańcuszek gwiazd (HIP 91880; HIP 91751 i HIP 91728), który zaprowadził mnie do gwiazd epsilon i delta Tarczy. Te zaś od następnego zaobserwowanego przez mnie obiektu dzieli tylko okruszek przestrzeni w polu widzenia Nikonki. Messier 26 widoczna była zerkaniem i zdaje mi się, że momentami widziałem ją także na wprost. Najpiękniejsze widoki czekały mnie troszeczkę niżej w Strzelcu. Widok chmury gwiazd, dosłownie tak jak piszę - CHMURY GWIAZD... urzeka jak nic a gdy dodać do tego, że w tejże chmurze co chwilę w polu widzenia wyskakuje jakaś gromada, nieważne eMka czy nie eMka to nie trzeba już chyba więcej, by wyrazić moje odczucia przy obserwacjach tego rejonu. Człowiek chciał już wyjmować szkicownik i przybory, które jeszcze nie zdążyły odsapnąć po uwiecznianiu Dzikiej Kaczki, ale jak? Jak się za to zabrać? Przecie zbyt wiele tych świetlnych punktów by je ot tak umieścić w szkicu. Całe wakacje by mi to chyba zajęło. Zresztą nie mogłem oderwać oczu od okularów Nikonki. Mógłbym tak tylko siedzieć i patrzeć aż po sam świt (a przynajmniej dopóty dopóki Strzelec nad horyzontem). Więc tak leciałem z lornetką przez to mrowie. M17 i w dół: M18, M24, M25, M23. Wszystkie wyskakiwały jak na zawołanie. Z M21 i M20 był mały problem i nie mogę z czystym sumieniem pochwalić się ich wyłuskaniem. Za to Messier 8 - mgławica Laguna sama wskoczyła w pole widzenia i doprawdy jest to jeden z ładniejszych obiektów, które dotąd przez lornetkę widziałem. Postanowiłem sobie, że w miarę możliwości będę się poświęcał szkicowaniu, ale serio. Będąc tutaj - w Tarczy i Strzelcu ciężko jest wyciągnąć ręce po sprzęt rysowniczy, kiedy lepiej zaangażować je do trzymania lornetki i łowienia kolejnych gromad gwiazd. Całkowicie poświęciłem się obserwacjom. Dosłownie wkleiłem się w Nikonkę i błogo dałem się ponieść prawie po sam świt... W międzyczasie spojrzałem też w stronę Księżyca, gdzie byłem w stanie wyłowić parę kraterów umiejscowionych wzdłuż linii terminatora. Właśnie w tamej chwili wpadłem na pomysł sprawdzenia ile jestem w stanie wyciągnąć z lornetki 10x50 przy obserwacjach Munia, co czynię w tej chwili i opisuję to w innym wątku naszego forum. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich astrozakręconych.
  16. gruchalo

    Delta Optical GSO 8"

    A czy przypadkiem GSO nie ma w zestawie szerokokątnego 30mm i Plossla 9mm? Okulary wymienione przez ciebie to chyba z Syntą są w zestawie. Często widziałem opinie że na start warto dobrać sobie do GSO jakiś 6mm okular.A potem każdy sam dojdzie do tego czego mu tak naprawdę brak do szczęścia
  17. A Tak to jest jak korzysta się z mapy na telefonie, posiada się wadę wzroku a potem przy opisywaniu nie sprawdzi się jeszcze raz. Ślepy napisałem w podręcznym notatniku błędną nazwę i po przepisaniu na forum tak poszło w świat Oczywiście chodzi o krater Plato, będący jedną z perełek obszaru Montes Alpes.
  18. 04.08.2017r. Faza Księżyca - 0.92 Powyżej Zatoki Tęcz tuż przy terminatorze widać dwa ciemne wgłebienia - dna dwóch kraterów do których nie dociera światło. Zdaje się, że są to Pythagoras i Carpenter. Plato dalej widoczny, jest także Copernicus, Archimedes i jasna kropeczka w miejscu Lamberta. Świetnie widoczny jest też Tycho wraz z koncentrycznie schodzącymi ku niemu pręgami. Z nowości to przy terminatorze jadąc od północy: bardzo jasny, wręcz bijący po oczach swym blaskiem Aristarchus. Widoczny także jest jasny rejon z Keplerem oraz Maries, ten drugi w postaci małej, bielutkiej kropeczki. Najokazalej w tej fazie prezentuje się według mnie Schickard - wyraźna elipsa z ostrymi krawędziami. W jego pobliżu po przeciwnych stronach (północno zachodniej i południowo wschodniej) widać dwa kratery, mniej więcej o połowę mniejsze od Schickarda przy czym tego z południowego-wschodu jestem całkiem pewien a drugi coś jest mniej regularny i z racji na bliskość terminatora oraz grę światłocienia może to być zbitek większej liczby mniejszych kraterów (potem sprawdziłem na dokładniejszej mapie Księżyca, że na pewno dostrzegłem krater Phocylides a ten z północnego zachodu to faktycznie kilka mniejszych kraterów udających tylko w tej scenerii jedną, bardziej okazałą "dziurkę"). W tej fazie, tuż przed pełnią najpiękniej wyglądają Schickard i Aristarchus. Pierwszy urzekł mnie pięknie uwydatnionym grą światłocienia kształtem i jest taki wyraźny, można by rzec dosłowny - wręcz czuć jego rozmiar a przede wszystkim głębokość. Arystarch natomiast jaśnieje jakby nie był to naturalny twór tylko coś co zostało tam celowo umieszczone. Jak latarnia morska wskazująca drogę zagubionym, księżycowym wędrowcom... Dziękuję i pozdrawiam wszystkich astrozakręconych.
  19. Tutaj patrzę to mi się wyświetla edytuj. Ale w ostatnio utworzonym przeze mnie temacie nie.
  20. Czy ostatnia aktualizacja nie usunęła przypadkiem możliwości edycji utworzonych przez siebie wpisów? Kiedyś było obok opcji cytuj także edytuj a teraz nie
  21. Wczoraj w bardzo szybkim tempie zorganizowałem małe polowanie na kratery wzdłuż terminatora. Chciałem sprawdzić ile jestem w stanie zobaczyć przez moją Nikonkę i powiem wam, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Zacząłem w północnym rejonie naszego Muńka od Sinus Iridum (Zatoka Tęcz), która pokazała wyraźną północno-zachodnią krawędź. Wyraźny był także Plaid - bardzo ciemna kropa na tle Montes Alpes. Copernicus z jasnym dnem a na północny zachód od niego jakieś dwa mniejsze kratery. Południe srebrnego globu usiane kraterami. Od góry Bullialdus umiejscowiony pomiędzy Mare Cognitum (Morze Poznane) a Mare Nubium (Morze Chmur). Na zachód nad Morzem Wilgoci (Mare Humorum) widoczne krawędzie Gassendiego. Dalej Hainzel, duży i jasny Tycho oraz Longomontanus. Ogromny Clavius z z dwoma wyraźnie głębokimi braćmi (Scheiner i Blancanus) poniżej na lewo od niego. W rejonie poniżej środka przy terminatorze od groma "dziurek". Jeszcze jakiś czas temu nie powiedziałbym, że lornetka 10x50 może przynieść tyle radochy z obserwacji księżyca. Aż nie mogę się doczekać kolejnego bezchmurnego wieczora przy Muńku w ciut innej fazie. Dziękuję i pozdrawiam wszystkich astrozakręconych.
  22. Dziękuję wszystkim za głosy. Mało nas, fakt. Ale nie wolno się tak poddawać, bo jak nie będzie na forum żadnych inicjatyw to ruch na nimni umrze całkowicie. Ja w każdym bądź razie i tak będę pisać. Nie chodzi tu tylko o konkursy przecież. Najważniejsza jest zabawa, a także szerzenie pasji astronomiczne wśród młodych i nowych zainteresowanych, których mam nadzieję ciągle będzie przybywać. Jeśli ktoś przeczyta kiedyś którąś z moich relacji i przyczyni się to do rozwinięcia jego astropasji to będzie to dla mnie największą nagrodą. A jeśli chodzi o wybór tego czy tamtego forum to mnie przykładowo do forumastronomiczne.pl przyciągnęła przede wszystkim treść oraz oprawa graficzna, która w porównaniu do astropolis i astromaniaka stoi na wyższym poziomie. Nam pozostaje dbać o zawartość a reszta przyjdzie sama. Pozdrawiam i jeszcze raz serdecznie dziękuję za wszystkie głosy.
  23. Właśnie z działki nad jeziorem prowadziliśmy obserwacje
  24. Moja żona wczoraj stwierdziła, że księżyc wygląda jak piłka plażowa gdzie Tycho robi za wentylek :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024