Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'kamera'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

  1. iPolar się ustawia w pozycji home żeby było wygodnie. Kamera i program robi platesolve więc obrót nie powinien mieć znaczenia. Pewnie masz luzno skręcony klin. Ustaw na polarna w home, dokręc wszystkie śruby w klinie tak żeby dalej było na zielono i wtedy sprawdź.
  2. Witam, wystawiam na sprzedaż kamerę SV 105. W b.dobrym stanie, sprawna. Cena 200 pln + kw
  3. Widzę, że wątek się u nas nie rozwinął, a mam pytanie do kstars. Wracam po przerwie do pierwszego hobby. Musiałem zrobić kilka zmian sprzętowych, ostatecznie stanęło na Astroberry+kstars+Ekos. Zastanawiam się czy w kstars (zdalny na windows) będę mógł uruchomić zbieranie materiału przez dwie kamery jednocześnie? Z grubsza taki scenariusz: - DSLR klapie migawką z jednym obiektywem - za chwilę ASI1600 odpala się na głównym teleskopie - ASI kończy zdjęcie - DSLR kończy swoje zdjęcie - drift w prowadzeniu, mała przerwa na uspokojenie - i tak w kółeczko przez całą noc nie znalazłem na razie rozwiązania, przyszło mi do głowy, że ew. jedna kamera z Ekos na windowsie druga z Ekos na Astroberry, ale to trochę nieeleganckie i może być problem z synchronizacją.
  4. Da się tym robić zdjęcia, bo są ludzie którzy robią, ale zestaw jest trudny do opanowania. Montaż bardzo lekki, jak na astrofoto z tuba tej wagi, zaś sama tuba ma dość już długą ogniskową. Taka kombinacja łatwa w obsłudze nie jest. Do takiej tuby lepiej HEQ-5, lub coś cięższego albo, jeśli ma być mobilne, AM5 (i cena leci w kosmos). Do ceny zestawu należy dorzucić koszt kamery oraz guidingu (lunetka lub OAG oraz kamerką prowadząca). Do tego potrzebny jeszcze jest komputer do sterowania zestawem i zbierana danych - bardzo dobrze w tej roli sprawdza się ASI-air Pro czy też Plus. Jeśli chcesz używać teleskopu systemu Newtona, to potrzebny będzie też korektor komy. W 3,5 tys. się z tym nie zmieścisz 🙂 Można zacząć od robienia zdjęć lustrzanką (jak się już taką ma, to jest na początek taniej), choć kamera jest wygodniejsza. Jeśli chcesz zacząć robić zdjęcia to można też zacząć od lustrzanki z obiektywem rzędu 50 czy 100 mm ustawionej na montażu paralaktycznym. Do takiego zestawu montaż paralaktyczny z napedem taki, jak EQ3-2 czy SW StarAdventurer wystarczy. Zakładam, że zamierzasz bawić się fotografią obiektów DS, bo astrofotografia planetarna to inna działka i inny sprzęt jest tam optymalny.
  5. I właśnie w tym jest zawarte to co chciałbym wiedzieć, dlaczego robiąc 100 klatek po 4s, Twoje zdjęcie (poniżej) jest nawet nie wiem ile razy lepsze od mojego, które naświetlałem (jak dobrze pamiętam) 100 klatek ale po 45 sek. ? Gdzieś musi leżeć problem, może to jednak obróbka, stacki robię tak jak wszyscy opisują w DSS i dla porównania również Seqator ale nie mogę nic sensownego wycisnąć. Rozumiem, że mogą być pojechane gwiazdy od słabego montażu lub rozciągnięte na brzegach od braku flttenera ale coś powinno się złapać. Na Astrobin ludzie focą nawet kamerą, którą mam czyli ASI 678MC i efekty są takie jak poniżej, no chyba że wciskają kit 🙂 Jak ja bym coś takiego osiągnął to bym nie zakładał tematu tylko doskonalał umiejętności.
  6. Witam. Wczoraj ustawiałem „polarną” na swoim nowym montażu CEM26. Montaż ma system ustawiania polarnej iPolar, co mnie cieszy, ale … zauważyłem pewien problem. A mianowicie położenie polarnej zmienia swoje położenie zależnie od ustawienia konta obrotu głowicy. Taka sytuacja ma oczywisty wpływ na prowadzenie montażu, gdyż dokładność ustawienia polarnej pogarsza się z czasem prowadzonej sesji. Zastanawiam się, czy lunetka (kamera) jest zamontowana nie osiowo, a system tego poprawnie nie skalibrował, czy może mam źle wypoziomowany montaż. Przedstawiony problem widać na poniższych fotkach. 1. Pozycja „zerowa” - głowica ustawiona pionowo. Ustawienie poprawne, „na zielono”. 2. Głowica w max. lewym położeniu. Polarna się rozjeżdża - ustawienie niepoprawne „na czerwono” 3. Głowica w max. prawym położeniu, polarna się rozjeżdża - ustawienie niepoprawne „na czerwono” Chętnie skorzystam z porad i uwag. Pozdrawiam 🙂
  7. Teleskop Webba uchwycił niezwykły widok ikonicznej Mgławicy Pierścień 2023-09-27. Teleskop Webba sfotografował w bliskiej i średniej podczerwieni jedną z najbardziej znanych mgławic planetarnych, czyli Mgławicę Pierścień (M57, NGC 6720). W publikacji naukowej analizującej najnowsze zdjęcia M57 astronomowie sugerują, że obecność gwiezdnego towarzysza mogła uformować jej eliptyczny kształt. Kiedyś uważano, że mgławice planetarne są bardzo prostymi, sferycznymi obiektami z pojedynczą, dokonującą żywota na ciągu głównym gwiazdą w centrum. Nazwę zawdzięczają podobieństwu do rozmytych obiektów podobnych do planet przy obserwacjach przez małe teleskopy. Podobny los czeka również nasze Słońce za dobrych parę miliardów lat. Zaledwie kilka tysięcy lat temu gwiazda była jeszcze czerwonym olbrzymem skupiającym prawie całą masę gwiazdy. Teraz – w ramach ostatniego pożegnania, gorące jądro gwiazdy centralnej jonizuje i rozgrzewa wyrzucony gaz, a mgławica reaguje na to kolorową feerią barw. Współczesne obserwacje pokazują, że większość mgławic planetarnych wykazuje zapierającą dech złożoność. Nasuwa się więc pytanie – w jaki sposób sferycznie symetryczna gwiazda tworzy tak złożone i subtelne, niesferyczne struktury? Mgławica Pierścień jest idealnym celem do zbadania niektórych tajemnic mgławic planetarnych. Jest dobrze znanym obiektem, który znajduje się w gwiazdozbiorze Lutni w odległości około 2200 l.św. od Ziemi. Można ją zobaczyć w ciemne noce w lornetce przez całe lato na półkuli północnej oraz części południowej. Natomiast już w małych teleskopach widać jej charakterystyczny kształt podobny do pączka, któremu zawdzięcza nazwę Mgławicy Pierścienia. W centrum Mgławicy Pierścień znajduje się gwiazda-biały karzeł o masie 0,58 Mʘ, temperaturze efektywnej 135000 K i 310 razy jaśniejszy od Słońca. Biały karzeł znajduje się w fazie szybkiego spadku jasności. W połowie 2022 roku grupa astronomów kierowana przez Rogera Wessona (Cardiff University) obserwowała Mgławicę Pierścień za pomocą Teleskopu Webba z wykorzystaniem kamery NIRCam (Near-Infrared Camera) w bliskiej podczerwieni (obserwacje o długości fali λ ≤ ~5μm) oraz instrumentu MIRI (Mid-InfraRed Instrument) w średniej podczerwieni (λλ ~ 5μm-25μm). Astronomowie zrobili zdjęcia M57 w 13 filtrach w zakresie spektralnym λλ ~ 1,6μm – 25μm. Analiza tych zdjęcia zostanie wkrótce opublikowana w czasopiśmie astronomicznym MNRAS, a na razie jest dostępna w archiwum preprintów naukowych arXiv:2308.09027 [astro-ph.SR]. Poniżej zostały zaprezentowane główne wnioski z tej publikacji. Najnowszych zdjęcia w bliskiej i średniej podczerwieni uzyskane za pomocą Telskopu Webba zszokowały astronomów niespotykanym poziomem szczegółowości, który ujawniły. Analizując te zdjęcia astronomowie zauważyli centralną, bardzo gorącą pustkę (ang. cavity → ilustracja(1)) z silnie zjonizowanym gazem i prezentującą dwie liniowe struktury. Ogólnie ta pustka wydaje się mieć mniej więcej okrągły kształt o promieniu około 25”. Otoczka (ang. shell → ilustracja(1)) otaczająca tą pustkę jest szerokim obszarem z dobrze określonym wewnętrznym i zewnętrznym brzegiem i prezentuje kształt eliptyczny. Okazało się również, że środek Mgławicy Pierścień jest przesunięty o ~2” na północny-zachód od gwiazdy centralnej. Astronomowie przypuszczają, że ten offset może być spowodowany początkową utratą masy, jonizacją i gorącym wiatrem gwiazdowym. Obserwacje z Teleskopu Webba wskazują na to, że jest potrójny system gwiazdowy. Astronomowie odkryli, że gwiazda centralna ma jednego towarzysza („comp” → ilustracja(1)) w odległości około 35 j.a. (mniej więcej odległość Ziemia-Pluton) oraz drugiego, dalekiego towarzysza gwiezdnego około 14400 j.a, który najprawdopodobniej jest gwiazdą ciągu głównego o typie widmowym M2-M4. W tej mgławicy wyraźna struktura pierścienia składa się z około 20 tysięcy oddzielnych skupisk (… globul) gęstego molekularnego wodoru. Każda taka globula posiada masę porównywalną z masą Ziemi. Ocenia się, że we wszystkich globulach znajduje się nawet połowa masy tej mgławicy. Szczególnie w obrębie jasnego pierścienia widać wąskie pasma z emisjami pochodzącymi najprawdopodobniej od wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych PAH (skrót z j.ang. Polycyclic Aromatic Hydrocarbons), czyli złożonych związków chemicznych zawierających atomy węgla, których detekcji nie oczekiwano do tej pory w tych obiektach. Zaobserwowano również 400 osobliwych „kolców” (ang. spikes) poza głównym pierścieniem, które wskazują na gwiazdę centralną. Te kolce były widoczne już na zdjęciach z Teleskopu Hubble’a, ale dopiero na podczerwonych fotkach z Webba znacznie zyskały na wyrazistości. Astronomowie spekulują, że te struktury mogą być spowodowane obecnością molekuł powstających w cieniu najgęstszych obszarów pierścienia, gdzie są one ekranowane od bezpośredniego promieniowania z gwiazdy centralnej. Ważnym punktem zwrotnym na zdjęciu z instrumentu MIRI w średniej podczerwieni jest widok słabego halo molekularnego na zewnątrz jasnego pierścienia. Najbardziej zadziwiające jest dziesięć, regularnie rozmieszczonych w przestrzeni, koncentrycznych struktur zwanych też łukami, które zostały odkryte w tym subtelnym halo. Te koncentryczne łuki, które pojawiają się co 280 lat, stanowią zagadkę. Może to być wpływ gwiezdnego towarzysza w tym systemie, który orbituje w odległości porównywalnej z odległością Ziemia-Pluton w naszym Układzie Słonecznym. Wydaje się, że ten towarzysz w gwiezdnym układzie podwójnym kształtował wypływ materii, gdy gwiazda centralna wyrzucała swoje zewnętrzne warstwy podczas transformacji w mgławicę planetarną. Konsekwencje tych obserwacji rozciągają się daleko poza samą Mgławicę Pierścień. Stanowią wyzwanie dla rozumienia procesów powstawania mgławic planetarnych i sugerują, że udział towarzysza gwiezdnego jest decydujący w powstawaniu tych misternych i fascynujących struktur, które uświetniają nasz Wszechświat. Więc wracając do pytania postawionego na początku: w jaki sposób sferycznie symetryczna gwiazda tworzy tak złożone mgławice jak Mgławica Pierścień? Pewna pomoc ze strony gwiezdnego towarzysza może być w znacznej części odpowiedzią na to pytanie. Opracowanie: Ryszard Biernikowicz Więcej informacji: Publikacja naukowa (arXiv): JWST observations of the Ring Nebula (NGC 6720): I. Imaging of the rings, globules, and arcs Webb Reveals Intricate Details in the Remains of a Dying Star James Webb Telescope captures remarkable images of the iconic Ring Nebula Webb Reveals Intricate Details in the Remains of a Dying Star JWST observations explore the structure of the Ring Nebula Źródło: ESA/Webb, NASA, CSA Na ilustracji: Zdjęcia ikonicznej Mgławicy Pierścień wykonane przez Teleskop Webba współpracujący z kamerą NIRCam w bliskiej podczerwieni (po lewej) i średniej podczerwieni przez instrument MIRI (po prawej). Na zdjęciu z kamery NIRCam szczególnie dobrze widać misterną strukturę włókien wewnętrznego pierścienia, zaś instrument MIRI szczególnie dobrze uwydatnił koncentryczne struktury zewnętrznych obszarów tego pierścienia. Źródło: ESA/Webb, NASA, CSA, M. Barlow (University College London), N. Cox (ACRI-ST), R. Wesson (Cardiff University) Na ilustracji (1): Nazwy struktur w Mgławicy Pierścień (M57) nałożone na trójkolorowe zdjęcie uzyskane przez Teleskop Webba w barwach o średnich długościach fali λλ~3,0μm+5,6μm+7,7μm (2 zdjęcia NIRCam+1 MIRI). Na zdjęciu „CS” oznacza gwiazdę centralną, która wyrzuciła otoczkę zwaną Mgławicą Pierścień, natomiast „Comp” – prawdopodobnego gwiezdnego towarzysza gwiazdy centralnej „CS”. Zaznaczono również wyraźne wewnętrzne i zewnętrzne granice otoczki (ang. shell); centralną, bardzo gorącą pustkę (ang. cavity) i „paski” materii oraz globule (=zagęszczenia molekularnego wodoru) w niej zawarte (ang. strips / globules). Poza otoczką w obrębie halo zaznaczono przykłady „kolców” (ang. spikes) oraz struktury koncentryczne (ang. concentric structures) zwane również łukami (ang. arcs). Źródło (CC BY 4.0): arXiv:2308.09027 [astro-ph.SR] Na ilustracji (2): Zdjęcie ikonicznej Mgławicy Pierścień (M57, NGC 6720) wykonane przez Teleskop Webba współpracujący z kamerą NIRCam (Near-Infrared Camera) o bezprecedensowej szczegółowości. Mgławica Pierścień jest archetypem mgławicy planetarnej, która powstała, gdy zaawansowana wiekiem gwiazda odrzuciła otoczkę z powodu braku paliwa jądrowego. Na tym zdjęciu w bliskiej podczerwieni szczególnie dobrze widać misterną strukturę włókien wewnętrznego pierścienia. Widać około 20 tysięcy gęstych globuli bogatych w molekularny wodór. W przeciwieństwie do tego, w centralnym obszarze znajduje się bardzo gorący gaz. Główna otoczka jest delikatnym pierścieniem, w którym intensywnie świecą molekuły zawierające węgiel – takie jak np. wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne PAH. Źródło: ESA/Webb, NASA, CSA, M. Barlow (University College London), N. Cox (ACRI-ST), R. Wesson (Cardiff University) Na ilustracji (3): Zdjęcie ikonicznej Mgławicy Pierścień (M57, NGC 6720) wykonane przez Teleskop Webba współpracujący z instrumentem MIRI (Mid-InfraRed Instrument). Szczególnie dobrze na tym zdjęciu w średniej podczerwieni uwydatnione są koncentryczne struktury zewnętrznych obszarów pierścienia. Tuż za głównym pierścieniem znajduje się 10 koncentrycznych łuków (patrz również ilustracja(1)). Uważa się, że te łuki powstały w wyniku oddziaływania gwiazdy centralnej z małomasywnym gwiezdnym towarzyszem orbitującym w odległości porównywalnej do Ziemia-Pluton w naszym Układzie Słonecznym. Źródło: ESA/Webb, NASA, CSA, M. Barlow (University College London), N. Cox (ACRI-ST), R. Wesson (Cardiff University) URANIA https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/teleskop-webba-uchwycil-niezwykly-widok-ikonicznej-mglawicy-pierscien
  8. Witam. Sprzedam Astro kamerę T7, odpowiednik Asi 120. Kamera sprawna, mało używana. Cena 350zlł
  9. Misja pełna niespodzianek — OSIRIS-REx 2023-09-19. Alex Rymarski Misja OSIRIS-REx powoli chyli się ku końcowi. Jest to misja typu sample-return, czyli taka, która zbiera próbki gruntu z innego ciała niebieskiego i dostarcza je na Ziemię. Nie jest ona pierwszą tego typu misją NASA — tą byłaby misja Apollo 11, która przywiozła na Ziemię aż 22 kilogramy regolitu księżycowego. Jest natomiast pierwszą amerykańską misją, która dostarczy na naszą planetę próbki z nieco mniejszego ciała, czyli asteroidy Bennu. Geneza misji Wszystko zaczęło się już 2004 roku, gdy naukowcy z Uniwersytetu Arizona wymyślili nową misję, która miała być częścią programu Discovery. Za stworzenie nazwy misji odpowiadał główny badacz z Uniwersytetu Arizony, Dante Lauretta. Zastanawiał się on i wypisywał wszystkie cele i aspekty misji i tak się złożyło, że pierwsze litery niektórych z nich układały się w słowo OSIRIS, czyli po angielsku Ozyrys, które jest imieniem egipsko boga podziemi. Jako że profesor Lauretta, jak podaje jego współpracownik Michael Drake, jest miłośnikiem mitologii, wybraną nazwą została właśnie OSIRIS – Origins, Spectral Interpretation, Resource Identification, Security. Dodatkowa część nazwy, czyli REx (Regolith Explorer), została dodana dopiero po wygraniu przez projekt misji OSIRIS konkursu NASA na trzecią misję programu New Frontiers. Z tego powodu nie była ona już częścią programu Discovery, lecz miała za to o wiele większe dofinansowanie, a co za tym idzie, prace nad misją posuwały się do przodu w znacznie szybszym tempie. Dlaczego Bennu? Asteroida Bennu była zdecydowanie najlepszym kandydatem do misji OSIRIS-REx. Jest ku temu wiele powodów. Każdy z nich wiąże się z pewnym członem nazwy misji. Pierwszy człon, czyli Origins, co znaczy początki, nawiązuje do tego, że planetoida ta jest czymś w rodzaju kapsuły czasu, dlatego że w przeciwieństwie do większości ciał Układu Słonecznego, pozostała nienaruszona od jego początków. Pozwoli nam ona poznać tajniki powstawania Układu Słonecznego. Drugi i trzeci człon, Spectral Interpretation i Resource Identification, są ze sobą silnie powiązane — oba odnoszą się do badania wyjątkowego składu Bennu, który zawiera m.in. związki organiczne. Ponadto drugi człon wspomina o metodzie badania tejże asteroidy, czyli spektrometrii masowej. Czwarty człon, Security, dotyczy dbania o nasze bezpieczeństwo — asteroida Bennu znajduje się na orbicie, która momentami pokrywa się z ziemską, przez co występuje malutkie prawdopodobieństwo kolizji. To prawdopodobieństwo może wzrosnąć w wyniku tzw. Efektu Jarkowskiego, w wyniku którego planetoida może minimalnie zmieniać swoją orbitę. Z tego powodu kluczowe jest zbadanie tego efektu i poznanie dokładnej orbity Bennu. Przyrządy pomiarowe OSIRIS-REx Sonda OSIRIS-REx ma na pokładzie wiele zróżnicowanych urządzeń, którymi badała asteroidę Bennu. Pierwszymi z nich są POLYCAM, MAPCAM i SAMCAM, czyli kamery, które odpowiadają za znaczną większość zdjęć zrobionych przez sondę w świetle widzialnym. Jednakże różnią się od siebie znacznie, gdyż każda z nich służy do robienia zdjęć z różnych dystansów — POLYCAM z daleka, MAPCAM ze średnich odległości, a SAMCAM z małych. Kamera POLYCAM miała przede wszystkim za zadanie jako pierwsza zlokalizować Bennu już z odległości dwóch milionów kilometrów i zidentyfikowanie potencjalnych niebezpieczeństw na drodze. MAPCAM, jak sama nazwa wskazuje, mapowała asteroidę i robiła jej zdjęcia, co pozwoliło na stworzenie mapy topograficznej jej powierzchni. Ponadto kamera ta szukała małych naturalnych satelitów obiegających Bennu. Z kolei SAMCAM, czyli najmniejsza z trzech kamer, miała tylko jedno, ale za to bardzo ważne zadanie, jakim było zweryfikowanie zdobycia próbek gruntu przez OSIRIS-REx. Następnym z przyrządów jest OLA, czyli OSIRIS-REx Laser Altimeter. Zadaniem tego urządzenia było skonstruowanie trójwymiarowej mapy kształtu Bennu, co pozwoliło naukowcom nadzorującym misję wybrać dogodne miejsce na zdobycie próbek gruntu. Mechanizm ten został stworzony przez Kanadyjską Agencję Kosmiczną, która w zamian otrzyma część zdobytych z asteroidy próbek. Dwa kolejne przyrządy, czyli OTES i OVIRS, miały za zadanie zbadanie składu Bennu. OTES, OSIRIS-REx Thermal Emission Spectrometer, pod kątem związków nieorganicznych, a OVIRS, OSIRIS-REx Visible and Infrared Spectrometer, związków organicznych i wody. Ponadto OTES mierzył również temperaturę Bennu. Oprócz tych dwóch był jeszcze trzeci przyrząd, Regolith X-Ray Imaging Spectrometer, który skupił się na badaniu regolitu znajdującego się na powierzchni planetoidy. Jednakże najważniejszą rolę miał zarazem największy przyrząd na pokładzie OSIRIS-REx, czyli TAGSAM. Zbudowany przez Lockheed Martin na zlecenie NASA, tak zwany Touch-and-Go Sample Arm Mechanism, miał za zadanie zebranie próbki regolitu z Bennu. Musiał on być niezwykle szybki, ponieważ manewr TAG, w czasie którego TAGSAM miał zebrać próbki, polegał na dotknięciu planetoidy na zaledwie kilka sekund i szybkim wydostaniu się z powrotem na jej orbitę. Przebieg misji OSIRIS-REx rozpoczęła swoją przygodę na pokładzie rakiety Atlas V 8 września 2016 na legendarnym przylądku Canaveral. Start odbył się bez komplikacji i po 55 minutach od startu sonda oddzieliła się od rakiety i wysunęła panele słoneczne, rozpoczynając podróż do asteroidy Bennu. W czasie następnych dwóch lat OSIRIS-REx, korzystając z manewrów asysty grawitacyjnej i korekcyjnych odpaleń silnika, coraz bardziej zbliżała się do celu. W sierpniu 2018 roku udało się sondzie zrobić pierwsze zdjęcia Bennu. Na orbitę planetoidy OSIRIS-REx dotarła już 3 grudnia tego samego roku, po czym rozpoczęła badania. Następne dwa lata OSIRIS-REx spędziła na badaniu asteroidy Bennu wszystkimi urządzeniami, jakie znajdowały się na jej pokładzie, przesyłając dane te do Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda, które miało za zadanie wybrać miejsce krótkiego lądowania sondy. Jednakże od razu po przesłaniu pierwszej części danych przez OSIRIS-REx, naukowcy z NASA zorientowali się, że badania topograficzne asteroidy nie zgadzają się z poprzednimi obserwacjami z Ziemi. Okazało się, że planetoida ta jest prawie w całości pokryta niebezpiecznymi głazami, w przeciwieństwie do gładkiej powierzchni, której naukowcy się spodziewali. Te nowe odkrycia zdecydowanie skomplikowały wybór miejsca na lądowanie sondy, jednakże po pewnym czasie naukowcy trafili w dziesiątkę: znaleźli krater, który nazwali Nightingale. Jest on stosunkowo nowy, a co za tym idzie, nie ma w nim niebezpiecznych głazów, które przeszkadzałaby w lądowaniu. Co ważniejsze, regolit, który się tam znajduje, był wcześniej zakopany pod powierzchnią planetoidy, co znaczy, że jest on starszy, niż gdziekolwiek indziej na powierzchni Bennu. W tym samym czasie doszło do kolejnej niespodzianki dla naukowców w NASA. Mianowicie przyrząd REXIS, który badał Bennu w spektrum promieniowania rentgenowskiego, zaobserwował kątem oka emisję takiego promieniowania z miejsca w przestrzeni, w którym według katalogów obiektów NASA nic nie było. Jednakże po skontaktowaniu się z innymi agencjami kosmicznymi okazało się, że obiekt zaobserwowany przez REXIS to rentgenowski układ podwójny (czyli taki, który zawiera czarną dziurę lub gwiazdę neutronową i gwiazdę ciągu głównego), odkryty zaledwie tydzień wcześniej przez japoński teleskop MAXI. Po około roku od wybrania miejsca lądowania, 20 października 2020 roku, OSIRIS-REx rozpoczęła manewr TAG i na 6 sekund znalazła się na powierzchni asteroidy Bennu. Tak jak planowano, od razu po wylądowaniu sonda odpaliła silniki, by powrócić na orbitę planetoidy. Wszystko odbyło się pomyślnie i OSIRIS-REx wypełniła najważniejszy cel swojej misji, jakim było zebranie co najmniej 60 gramów regolitu z Bennu. Dwa lata później, w 2022 roku, doszło do największej niespodzianki dla naukowców zajmujących się tą misją: po przeanalizowaniu danych z manewru TAG okazało się, że zewnętrzna warstwa asteroidy jest niezwykle rzadka i gdyby sonda OSIRIS-REx nie odpaliła od razu silników, najpewniej zapadłaby się pod powierzchnię Bennu i misja zakończyłaby się katastrofą. Dnia 7 kwietnia 2021 roku sonda OSIRIS-REx zakończyła swoją przygodę z asteroidą Bennu, rozpoczynając dwuipółletnią podróż powrotną na Ziemię. Jej powrót zbliża się wielkimi krokami i jest zaplanowany na 24 września 2023 roku. Mimo że jest to koniec misji OSIRIS-REx, sama sonda ma jeszcze długą drogę przed sobą — po oddzieleniu się na orbicie okołoziemskiej od kapsuły zawierającej próbki z Bennu, sonda stanie się częścią misji OSIRIS-APEX, czyli OSIRIS-APophis EXplorer i rozpocznie 6-letnią podróż do asteroidy Apophis. Korekta – Matylda Kołomyjec Źródła: • nasa.gov: OSIRIS-REx In Depth 19 września 2023 • nasa.gov: OSIRIS-REx FAQs 19 września 2023 • wikipedia.org: OSIRIS-REx 19 września 2023 • nasa.gov: OSIRIS-REx Spacecraft and Instruments 19 września 2023 • nasa.gov: Sean Potter; X Marks the Spot: NASA Selects Site for Asteroid Sample Collection 19 września 2023 • nasa.gov: Karl Hille; NASA’s OSIRIS-REx Students Catch Unexpected Glimpse of Newly Discovered Black Hole 19 września 2023 • nasa.gov: Svetlana Shekhtman; Surprise – Again! Asteroid Bennu Reveals its Surface is Like a Plastic Ball Pit 19 września 2023. Zdjęcie asteroidy Bennu zrobione przez misję OSIRIS-REx w 2018 roku. Źródło: NASA/Goddard/University of Arizona Źródło: NASA/University of Arizona TAGSAM Źródło: NASA/Lockheed Martin Corporation Pierwsze zdjęcie asteroidy Bennu zrobione przez POLYCAM, z odległości dwóch milionów kilometrów Źródło: NASA/Goddard/University of Arizona Emisja promieniowania rentgenowskiego zaobserwowana przez REMIS. Źródło: NASA/Goddard/University of Arizona/MIT/Harvard Manewr TAG. Źródło: NASA/Goddard/University of Arizona https://astronet.pl/uklad-sloneczny/misja-pelna-niespodzianek-osiris-rex/
  10. A tu z 18 września - niestety niebo na wschodzie mam zaświetlone, więc taka trochę mizerota wyszła 🙂 60 minut przez filtry RGB kamerą QHY268M i refraktorem 90/540.
  11. Słońce 16.09.2023, 13:45, SW Evostar 72ED, kamera ASI 678, 30% z 1200 klatek, Materiał zbierany za pomocą SharpCap, obróbka PIPP, AutoStakkert, Registax.
  12. Zhakowana sonda Solar Orbiter ukazuje Słońce jak nigdy wcześniej 2023-09-11. Sandra Bielecka Jeden z naukowców pracujący w zespole zajmującym się sondą Solar Orbiter, wpadł na pomysł, by zhakować jeden z jej instrumentów. Dzięki temu udało się poczynić obserwacje, które w przeciwnym razie nie byłyby możliwe. Sonda Solar Orbiter Sonda Solar Orbiter należąca do Europejskiej Agencji Kosmicznej została wystrzelona w lutym 2020 roku. Jej główną misją jest badanie wewnętrznej heliosfery oraz obszarów polarnych Słońca. Co sześć miesięcy jej orbita pozwala zbliżyć się do centralnej gwiazdy Układu Słonecznego na tyle, by móc pobrać potrzebne dane. Solar Orbiter wyposażona została w zestaw instrumentów, w tym urządzenie do obrazowania ekstremalnego ultrafioletu (EUI). Jego zadaniem jest obrazowanie struktur w atmosferze Słońca z chromosfery do korony. Jest to tak naprawdę trzy w jednym: kamera pełnego Słońca, która pokazuje ogólną strukturę gwiazdy w temperaturach koronalnych, oraz dwa teleskopy wysokiej rozdzielczości pracujące w wybranych pasmach długości fal. Największe wyzwanie, z jakim spotykają się wszystkie sondy wysyłane w kierunku Słońca, stanowią światło i temperatura gwiazdy. Potężne światło przysłania najważniejsze szczegóły, w związku z czym, naukowcy nie są w stanie obserwować niektórych zjawisk w pełni. Zhakowanie narzędzi sondy Solar Orbiter Jeden z naukowców pracujących w zespole zajmującym się Solar Orbiter wpadł na pomysł, aby wprowadzić sondę w nowy tryb działania. Dzięki temu pomysłowi udało się zarejestrować część atmosfery słonecznej w zakresie długości fal skrajnego ultrafioletu, co do tej pory było niemożliwe. Nowy tryb został włączony dzięki „włamaniu się” do kamery. To był naprawdę hack. Wpadłem na pomysł, żeby po prostu to zrobić i sprawdzić, czy zadziała. W rzeczywistości jest to bardzo prosta modyfikacja instrumentu. Mówi Frédéric Auchère z Institut d'Astrophysique Spatiale na Uniwersytecie Paris-Sud i członek zespołu EUI. To „włamanie się” polegało na dodaniu do drzwiczek instrumentu małego, wystającego elementu, czegoś na kształt „kciuka”, o wadze dosłownie kilku gramów. Gdy drzwiczki się odsuwają, wpuszczają światło do kamery tylko w połowie, a kciuk zasłania jasny dysk Słońca. Co za tym idzie, EUI może wykryć milion razy słabsze światło ultrafioletowe pochodzące z otaczającej korony. Nowy system testowany jest od 2021 roku, jednak dopiero teraz zespół nad tym pracujący ma pewność co do pomyślności eksperymentu. W związku z czym opublikowany został film przedstawiający ultrafioletowe zdjęcie krony słonecznej wykonane za pomocą okultora EUI. Pokazaliśmy, że działa to na tyle dobrze, że można teraz rozważyć nowy typ instrumentu, który może wykonywać zarówno obrazowanie Słońca, jak i otaczającej go korony. Mówi Daniel Müller, naukowiec zajmujący się projektem Solar Orbiter w ESA. Sonda Solar Orbiter i Słońce /Sonda: ESA/ATG medialab; Słońce: NASA/SDO/P. Testa (CfA) /materiały prasowe INTERIA https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-zhakowana-sonda-solar-orbiter-ukazuje-slonce-jak-nigdy-wczes,nId,7019082
  13. Łowcy burz wyruszyli w kosmos. Tam pioruny wyglądają inaczej 2023-09-11. Katarzyna Rutkowska Ziemskie wyładowania atmosferyczne już się nie ukryją. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ma na pokładzie nowych członków załogi. Wśród nich obecny jest łowca burz z niebywałym sprzętem pod ręką. Na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) powrócił łowca burz. Przed kilkoma laty jego kosmiczne zdjęcia rozdzierających ziemską atmosferę błyskawic trafiały na okładki czasopis naukowych. Tym razem możemy spodziewać się więcej, bo Anderas Mogensen zabawi w kosmosie co najmniej pół roku. Europejska Agencja Kosmiczna zadbała też o to, aby jego polowania wniosły się na wyższy poziom. Kosmiczne polowanie na burze Mogensen swój czas na orbicie zamierza poświęcić śledzeniu ziemskich wyładowań atmosferycznych. Interesują go wszystkie burze z piorunami, ale szczególnie polować będzie na potężne odwrócone błyskawice i występujące na wysokości mezosfery czerwone duchy. Doświadczając ich na Ziemi nie jesteśmy bowiem w stanie określić co je wywołuje, a nawet wskazać mechanizmów ich działania. Na przykład najpotężniejsze błyskawice świata wydają się towarzyszyć powstawaniu huraganów. Być może, ponieważ równie dobrze zbyt rzadko możemy je rejestrować. Z całą pewnością nie wiemy, dlaczego charakteryzują je pioruny, kierujące się ku górnym warstwom atmosfery. Zupełnie jakby wyrzucane były z prędkością wielokrotnie przekraczającą ziemskie przyciąganie lub coś blokowało im drogę w tym kierunku. Podczas poprzedniej, kilkudniowej misji Mogensena nie udało się tego zweryfikować. Okazało się jednak, że kosmiczne obserwacje błyskawic oferują istotną perspektywę. Nie dostrzegają jej jednak satelity meteorologiczne, ponieważ muszą one działać zgodnie z jakimś harmonogramem. Tymczasem przewidywać można wystąpienie burz. Błyskawice trwają zbyt krótko i powstają nieregularnie, żeby nie umykały monitoringowi satelitarnemu. Na orbicie potrzebny jest człowiek, dysponujący umiejętnością błyskawicznej zmiany planów. Kamera Davisa zapoluje na burze Andreas Mogensen dostał więc szanse na kontynuację swoich burzowych badań i odpowiedni do tego celu rynsztunek. ESA (Europejska Agencja Kosmiczna) wyposażyła go w tzw. kamerę Davisa. Jest to przystosowana do pracy kamera neuromorficzna i nie działa jak standardowa kamera czy aparat fotograficzny. Wykonywane przez nią obrazowanie polega na zbieraniu światła przez migawkę aparatu. Następnie urządzenie mierzy różnice zarejestrowanym świetle i wykorzystuje te informacje do stworzenia obrazu. Ziemskie wyładowania atmosferyczne już się nie ukryją. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ma na pokładzie nowych członków załogi. Wśród nich obecny jest łowca burz z niebywałym sprzętem pod ręką. Na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) powrócił łowca burz. Przed kilkoma laty jego kosmiczne zdjęcia rozdzierających ziemską atmosferę błyskawic trafiały na okładki czasopis naukowych. Tym razem możemy spodziewać się więcej, bo Anderas Mogensen zabawi w kosmosie co najmniej pół roku. Europejska Agencja Kosmiczna zadbała też o to, aby jego polowania wniosły się na wyższy poziom. "Osoba siedząca nieruchomo w oświetlonym pokoju nie zostałaby zarejestrowana przez kamerę Davisa, ponieważ światło się nie zmienia. Jeśli osoba zacznie się poruszać, kamera Davisa zarejestrowałaby zmianę światła i wygenerowała wideo". Europejska Agencja Kosmiczna W najbliższych miesiącach możemy więc spodziewać się wielu kosmicznych wyczynów burzliwej, ziemskiej atmosfery. Naukowcy na pewno będą się nimi regularnie dzielić, a interesują ich przede wszystkim te potężne zjawiska atmosferyczne. Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski Źródło zdjęć: © ESA WP Tech https://tech.wp.pl/lowcy-burz-wyruszyli-w-kosmos-tam-pioruny-wygladaja-inaczej,6940503340001888a
  14. NASA szykuje się do startu Psyche. Statek poleci wielką rakietą SpaceX 2023-09-07. Dawid Długosz Psyche to kolejna misja organizowana przez agencję NASA, której celem jest planetoida o tej samej nazwie. Starty sondy kosmicznej odbędzie się za niespełna miesiąc. Zostanie ona wystrzelona z użyciem rakiety Falcon Heavy dostarczonej przez SpaceX. Celem misji Psyche jest metaliczny obiekt w pasie planetoid. NASA obecnie ma planach wiele misji kosmicznych. Jak dobrze wiemy agencja szykuje się do powrotu ludzi na Księżyc, ale w międzyczasie pracuje nad innymi projektami, które mają duże znaczenie dla nauki. Jednym z nich jest Psyche, którego celem jest metaliczny obiekt w pasie planetoid o tej samej nazwie. Sonda Psyche poleci na pokładzie rakiety Falcon Heavy SpaceX Start Psyche został zaplanowany na 5 października. Tego dnia sonda NASA zostanie wystrzelona rakietą dostarczoną przez SpaceX. Będzie to Falcon Heavy, który wystartuje z Centrum Kosmicznego imienia Johna F. Kennedy'ego na Florydzie. Okienko startowe dla misji potrwa do 25 października. Falcon Heavy to wielka rakieta SpaceX, która składa się z trzech pierwszych stopni. Do tej pory została ona wykorzystana w misjach tylko kilka razy. Psyche będzie kolejną i z pewnością będzie co oglądać, bo starty tej rakiety są bardzo spektakularne. Po starcie sondę czeka kilkuletnia podróż do celu, który znajduje się w pasie planetoid pomiędzy Marsem a Jowiszem. Jest nim metaliczna skała. Statek ma tam dotrzeć dopiero latem 2029 r. Trzy lata wcześniej, bo w 2026 r. przeleci nad Czerwoną Planetę i dzięki jej asyście grawitacyjnej nabierze prędkości do dalszej drogi. "Nie mogę się doczekać pierwszych zdjęć. Będą spektakularne, kiedy w końcu zobaczymy, jak ta metalowa asteroida wygląda z bliska." - powiedziała Lori Glaze, dyrektor Wydziału Nauk Planetarnych NASA, podczas środowej konferencji prasowej Statek NASA zbada metaliczną planetoidę Celem misji NASA jest planetoida o nazwie 16 Psyche, która jest metaliczna. Obiekt mierzy około 280 km i może dostarczyć wielu nowych informacji na temat początków Układu Słonecznego. Sonda ma badać ten obiekt przez co najmniej 26 miesięcy i zbliży się do niego finalnie na odległość zaledwie 64 km nad powierzchnią. 16 Psyche to tajemniczy obiekt, który nigdy nie został dokładniej zbadany. Naukowcy spodziewają się powierzchni w dużej mierze z metali, ale powinno tam być coś jeszcze. Skały, siarka? Tego nie wiadomo i misja NASA ma pozwolić na odkrycie szczegółów. Projekt kosztował agencję aż 1,2 mld dolarów. Statek wykorzysta w trakcie badań trzy instrumenty i są to spektrometr promieniowania gamma oraz neutronów, kamera wielospektralna i magnetometr. Falcon Heavy firmy SpaceX /SpaceX /materiały prasowe Sonda Psyche opracowana przez NASA /NASA/Frank Michaux /materiały prasowe INTERIA https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nasa-szykuje-sie-do-startu-psyche-statek-poleci-wielka-rakie,nId,7010897
  15. Witam Sprzedam mało używaną w pełni sprawną kamerkę QHY 163 M. Cena 3300zł
  16. Chciałem wam pokazać jajko Łabędzia- mgławicę planetarną MWP 1, zwaną mgławicą Matuzalema. Obiekt, niestety, bardzo rzadko fotografowany (na AB jest ze 12 zdjęć…). W prawym dolnym rogu znajduje się także mgławica planetarna Alv 1. Jest tam przypadkiem, ponieważ nie sądziłem, że mój FOV pozwoli na rozsądne zmieszczenie obydwu w dobrze zaplanowanym kadrze. Kadrowałem więc i ustawiałem rotację na ślepo, po asteryzmach, ponieważ praktycznie nie ma śladu mgławicy na subach 300 s, starając się umieścić MWP 1 w centrum. Stakując materiał z pierwszej (z wielu) nocy okazało się, iż Alv 1 zmieścił się w rogu. Kadr wyszedł więc dziwaczny, ale nie mogę wyciąć tej uroczej kulki. Chciałem podziękować @zombi za zwrócenie uwagi na pewne oczywiste błędy, które popełniłem, ale kompletnie ich nie zauważałem. Starałem się je poprawić, w miarę możliwości. Zachęcam do brania bezpośrednich uwag na serio, ponieważ dobrze motywują- jeszcze tego samego wieczoru wyleciałem łapać materiał na gwiazdy RGB w przerwach między chmurami. Fotka: OIII: Ha: Czasy Materiał zbierany od lipca do sierpnia 2023 z mojego podwórka w Górach Świętokrzyskich w ilości 44 g 47 min, w tym: OIII: 213x300s – 17g 45min. Ha: 313x300s – 26g 5 min. RGB: 38x30s na każdy kanał. Sprzęt: Teleskop: SkyWatcher Maksutov-Newtonian MN190, 190/1000 mm Kamera: ASI1600MMP, Filtry: Antlia Ha 3nm, Antlia OIII 3nm, Montaż: SkyWatcher EQ6PRO Guider: SvBony 240mm, ASI120MM mini, Akcesoria: ZWO EFW, ZWO EAF, ASIAir V1 WORKFLOW Tym razem składane zupełnie inaczej niż wszystkie moje poprzednie zdjęcia HO. Bez użycia Gradient Map w PS. Kolory składane w PIX, wydzielona luminancja. Byłem ciekaw jak wyjdzie. W sumie, wyszło podobnie. Kolorystycznie, bez specjalnych intencji, wyszło podobnie jak moje zeszłoroczne WR134. Powiedzmy, że pasuje- też w Łabędziu :-) Pixinsight 1. DynamicCrop, 2. DynamicBackgroundExtraction, 3. BlurXterminator (ustawienie 0.45, wyłącznie OIII), 4. StarXterminator, Rozdzieliłem pliki przeznaczone na kolor i L. LUM: 1. NoiseXterminator, delikatnie, 2. Połączenie Ha i OIII w Pixelmath (a*OIII + (1-a)*Ha), „a” dobierane na oko, 3. GeneralizedHyperbolicStretch. RGB: 1. NoiseXterminator, solidna dawka, 2. Zmontowanie dwóch różnych wariantów kolorystycznych w PixelMath i pomieszanie ich do smaku. 3. Rozciągnięcie Ha i OIII za pomocą HistogramTransformation z ustawieniami jak w STF, LRGB: 1. LRGBCombination, suwaki „Lightness” i „Saturation” odpowiednio dostosowane, 2. Praca nad kolorami, kontrastem, zarówno w Pixie jak i w PS, z zastosowaniem różnych masek. Gwiazdki: 1. DC, DBE, BX (tylko korekta, bez zmniejszania), 2. SpectrophotometricColorCalibration, 3. StarXterminator z opcją „unscreen stars”, 4. Podbicie nasycenia i drobne korekty w PS. 5. Dodanie gwiazdek w Pixie poprzez skrypt ScreenStars. Resize 85%, zapis jako PNG. O OBIEKTACH Niestety, w literaturze nie ma wiele ani o MWP 1 ani Alv 1. MWP 1 została odkryta w latach 90 XX wieku. Motch, Werner i Pakull badali źródła promieniowania X w Łabędziu. Okazało się, iż jedno z nich to centralna gwiazda MWP 1- gwiazda zmienna egzotycznego typu: GW Vir. Alves 1 to mgławica planetarna przypadkowo odkryta przez amatora-astronoma Filipe Alvesa, bodajże kilkanaście lat temu. Ładnie widać głęboko niebieską centralną gwiazdę na moim zdjęciu. Gwiazda centralna MWP1 – gwiazda typu GW Vir- RX J2117.1+3412. Nie jest to typowy biały karzeł, jakie zwykle się znajdują w centrach mgławic planetarnych. Na diagramie Hertzsprunga-Russella znajduje się gdzieś pomiędzy białymi karłami a gwiazdami na asymptotycznej gałęzi olbrzymów. Kiedyś, zapewne, ostygnie i stanie się białym karłem typu DO. Ich atmosfera składa się głównie z helu, węgla i tlenu. Te gwiazdy są absurdalnie gorące- temperatura powierzchni wynosi około 170 000 K (sic!) (https://arxiv.org/pdf/0709.0041.pdf). Dlatego emituje promieniowanie Roentgena. Dla porównania, powierzchnia Słońca- 5800K. To jednak nie jest szczególnie dziwne. Dziwna jest zmienność tej gwiazdy. W latach 80-tych dokładnie obserwowano inną gwiazdę GW Vir- PG 1159-035. Badacze zidentyfikowali ponad 100 różnych cykli drgań, o częstotliwościach od 300 do 1000 na sekundę. Nic dziwnego, że wykres wygląda tak: Źródło: Wikipedia. „GW” w nazwie typu gwiazdy jest akronimem „gravity waves” – nie tych fal grawitacyjnych, które przewidział Einstein (gravitational waves), lecz fal znanych z mechaniki cieczy. Za Wikipedią: „jest to fala utworzona przez siły wypornościowe i siłę grawitacji w stabilnie stratyfikowanym ośrodku lub na powierzchni dwóch warstw płynu o różnej gęstości”. Nasza atmosfera i oceany są pełne tych fal. Ta gwiazda również. Dzięki nim mamy takie widoki: Źródło: Internet :-) Więcej do poczytania na temat RX J2117.1+3412: https://arxiv.org/pdf/astro-ph/0610420.pdf https://www.aanda.org/articles/aa/abs/2021/01/aa39202-20/aa39202-20.html Powstanie i morfologia mgławicy MWP 1 Jest to mgławica bipolarna, tak jak popularna M27. Wyraźnie zdefiniowane są dwa, przeciwległe bieguny. Są to kierunki, w które centralna gwiazda wyrzuciła większość materiału- zewnętrznej powłoki, gdy zużyła całe paliwo w swym jądrze. Bipolarność może być spowodowana obecnością drugiej gwiazdy (układ podwójny) lub bardzo silnym polem magnetycznym. Niestety nie znalazłem żadnych wiarygodnych źródeł, które potwierdzają te mechanizmy w tym wypadku. Ta mgławica jest jedną z największych i najstarszych znanych nam. W zasadzie, jest zagadkowo stara, jak na PN, które zwykle są obserwowalne przez 10 – 20 tysięcy lat. Ta liczy sobie około 150 tysięcy lat- stąd nieoficjalna nazwa: Mgławica Matuzalema. Odpowiedzią na zagadkę jej niezwykłej długowieczności jest równie niezwykły cykl życia jej centralnej gwiazdy. Jak większość gwiazd wielkości zbliżonej do naszego Słońca, po fazie czerwonego olbrzyma i zużyciu paliwa wodorowego w jądrze, RX J2117.1+3412 odrzuciła swe zewnętrzne warstwy i powinna była stać się białym karłem, otoczonym „zwykłą” mgławicą planetarną. Jednakże, spektakularnie chociaż krótkotrwale, „narodziła się ponownie” na skutek zjawiska nazywanego very late helium thermal pulse (VLTP) lub late helium thermal pulse (LTP). W tym wypadku doszło prawdopodobnie do VLTP. Po odrzuceniu zewnętrznej powłoki doszło do zapłonu helu w zewnętrznych warstwach gwiazdy (nie w jądrze, złożonym z węgla i tlenu). Przez to prawie-bały karzeł stał się ponownie olbrzymem w rejonie AGB diagramu H-R. Ta faza trwała bardzo krótko- może 200 lat. Był to jednakże niezwykle energetyczny epizod- takie gwiazdy bardzo przypominają gwiazdy WR- wielkie, niezwykle gorące, z intensywnym wiatrem gwiazdowym. Prawdopodobnie ten kilkusetletni epizod wystarczył, aby dodać mgławicy MWP 1 ponad 100 tysięcy lat dodatkowego życia i powiększyć jej rozmiary daleko poza spodziewane dla „zwykłej” mgławicy planetarnej. ŹRÓDŁOWE PLIKI I KOMPLET MATERIAŁÓW DOSTĘPNE NA PW.
  17. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ma usterkę. NASA sprawdza różne tryby 2023-08-28. Dawid Długosz Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba to potężne obserwatorium, które to niestety spotkało się z pewną awarią. Jeden z instrumentów do obrazowania w podczerwieni ma usterkę. Na szczęście problem nie jest bardzo poważny. NASA twierdzi, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pozostaje ogólnie w dobrej kondycji. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba znajduje się w kosmosie od ponad półtora roku i co chwilę dostarcza fenomenalne zdjęcia z różnych zakątków wszechświata. NASA w zeszłym tygodniu poinformowała, że nadal przygląda się usterce, która dotyczy jednego z instrumentów do obrazowania. W czym tkwi problem? Usterka w instrumencie MIRI Już kilka miesięcy temu zauważono, że w jednym z instrumentów Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba dochodzi do anomalii. Mowa o MIRI, który służy do obrazowania w średniej podczerwieni. Instrument oferuje cztery tryby i jeden z nich zaczął szwankować. Zaczęło to objawiać się zmniejszeniem ilości przechwytywanego światła. Czy problem jest poważny? NASA wyjaśnia, że zmiana ta nie stwarza zagrożenia dla możliwości naukowych MIRI, choć może mieć wpływ na ekspozycję w trakcie przełączania na poszczególne tryby. Ten wadliwy to spektroskopia średniej rozdzielczości (MRS), który jest skalibrowany w celu uzyskania danych w podczerwieni związanych z długościami fal od 5 do 28,5 mikronów. W ten sposób łatwo wykrywać pyły kosmiczne, co pozwala na odnajdywanie m.in. dysków protoplanetarnych, z których następnie powstaną nowe planety. Na poniższym wideo możecie obejrzeć schemat Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba ma się dobrze NASA dodała, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest w ogólnie dobrej kondycji. Usterka związana z MIRI nie wpływa na pozostałe instrumenty obserwatorium, którymi są kamera bliskiej podczerwieni (NIRCam), spektrograf bliskiej podczerwieni (NIRSpec), rejestrator obrazu bliskiej podczerwieni i spektrograf bezszczelinowy (NIRISS) oraz czujnik precyzyjnego naprowadzania (FGS). Ponadto jeden z innych trybów MIRI, którym jest spektrografia niskiej rozdzielczości, działa bez zarzutu. Obecnie specjaliści badają czwartą możliwość narzędzia, którą jest obrazowanie koronograficzne. Metoda ta służy do wykrywania egzoplanet oraz dysków pyłowych wokół gwiazd. NASA wyjaśnia, że usterka jednego z trybów nie powinna mieć większego wpływu na działanie pozostałych, do których został przygotowany Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Pierwszy raz o anomaliach informowano w kwietniu. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba /forplayday /123RF/PICSEL JWST's Mid-InfraRed Instrument (MIRI) https://www.youtube.com/watch?v=Z2JYMbePf70 https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-kosmiczny-teleskop-jamesa-webba-ma-usterke-nasa-sprawdza-roz,nId,6990285
  18. Czy przy kamerkach 2 cale katowka nie mz znaczenia? Bo zdaje sie ze kamerki sa 1.25 ? Jeśli aparst sie nie spisze to wsepnie ta mniw zainteresowała https://teleskopy.pl/Kamera-ZWO-ASI-662MC-(1920-x-1080-px,-2,9-um)-teleskopy-7272.html Ta tez wygląda ciekawie ale pezy podobnej cenie ktora jest lepsza Aparat fotograficzny ASI 178 MC Color Jednak dalej tego nie rozumiem. Powiedzmy ze zdjecie z kamerki to 1920 x 1080 czyli tak akurat na monitor. A taka pelna klatka 33mp czy 61mp to jednak robi zdjecie dosyc spore?
  19. Takich zdjęć Mgławicy Pierścień jeszcze nie widzieliście. Zapierają dech 2023-08-22. Daniel Górecki Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) uchwycił niezwykle szczegółowe zdjęcia Mgławicy Pierścień - aż trudno oderwać od nich wzrok! Mgławica Pierścień, znana też jako Messier 57, M57 lub NGC 6720, to jedna z najbardziej znanych mgławic planetarnych. W związku z tym widzieliśmy ją na wielu interesujących zdjęciach, ale żadne nie były tak szczegółowe jak te wykonane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Nowe obrazy zapewniają niespotykaną dotąd rozdzielczość przestrzenną i czułość widmową, np. nowy obraz z NIRCam (kamera bliskiej podczerwieni) pokazuje skomplikowane szczegóły struktury włókien pierścienia wewnętrznego, podczas gdy nowy obraz z MIRI (instrument średniej podczerwieni) ujawnia szczegóły koncentrycznych łuków w obszarach zewnętrznych pierścienia mgławicy. Nowe zdjęcia Mgławicy Pierścień są niezwykle szczegółowe W mgławicy znajduje się około 20 000 gęstych globul bogatych w wodór cząsteczkowy, a dla kontrastu w jej obszarze wewnętrznym widać bardzo gorący gaz. Główna powłoka zawiera cienki pierścień o zwiększonej emisji cząsteczek węglowych, znanych jako wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA). Tuż za zewnętrzną krawędzią głównego pierścienia znajduje się zaś ok. dziesięciu koncentrycznych łuków - uważa się, że powstają w wyniku interakcji gwiazdy centralnej z towarzyszem o małej masie, krążącym w odległości porównywalnej z odległością między Ziemią a Plutonem. W ten sposób mgławice takie jak Mgławica Pierścień ujawniają rodzaj astronomicznej archeologii, ponieważ astronomowie badają mgławicę, aby dowiedzieć się o gwieździe, która ją stworzyła napisała Europejska Agencja Kosmiczna w komunikacie prasowym. Jak wyjaśniają badacze ESA, mgławica ma kształt zniekształconego pączka i na tych zdjęciach patrzymy niemal bezpośrednio na jeden z jej biegunów. Co więcej, chociaż środek tego pączka może wyglądać na pusty, w rzeczywistości jest pełen materiału o mniejszej gęstości. Kolorowy pierścień główny składa się z gazu wyrzuconego przez umierającą gwiazdę w centrum mgławicy, a gwiazda ta jest na dobrej drodze, aby stać się białym karłem - bardzo małym, gęstym i gorącym ciałem, które stanowi końcowy etap ewolucji gwiazd takich jak Słońce. Mgławica Pierścień jest drugą, po Mgławicy Hantle (M27), zidentyfikowaną mgławicą planetarną. W 1779 roku odkryli ją niezależnie francuscy astronomowie Antoine Darquier de Pellepoix oraz Charles Messier podczas poszukiwania przelatującej w pobliżu komety. Obecnie przyjmuje się, że znajduje się w odległości około 2,3 tys. lat świetlnych od Ziemi i zbliża się do nas z prędkością 19,2 km/s. Na podstawie aktualnych wymiarów mgławicy, 1,9 na 1,3 roku świetlnego, jej wiek szacuje się na 6-8 tys. lat, a prędkość ekspansji na 20-30 km/s. To najbardziej szczegółowe zdjęcia Mgławicy Pierścień /ESA/Webb, NASA, CSA, M. Barlow, N. Cox, R. Wesson /domena publiczna Mgławica Pierścien w obiektywie NIRCam /ESA/Webb, NASA, CSA, M. Barlow, N. Cox, R. Wesson /domena publiczna Mgławica Pierścień w obiektywie MIRI /ESA/Webb, NASA, CSA, M. Barlow, N. Cox, R. Wesson /domena publiczna INTERIA. https://geekweek.interia.pl/nauka/news-takich-zdjec-mglawicy-pierscien-jeszcze-nie-widzieliscie-zap,nId,6978475
  20. Hej. Miło mi dołączyć do klubu użytkowników FMA230. Generalnie mam z tym dużo frajdy, choć pogoda u mnie kiepska. Mój Askar pracuje z ASI 2600MC-Pro (a więc APS-C, nawet nie full frame), a po drodze mam szufladę ZWO i ZWO OAG 42mm. No i mam z tym pewien problem: niewłaściwy backfocus. W rogach i lekko na krawędziach mam komy skierowane promieniście do/od środka, co świadczy, że kamera jest za blisko reduktora. https://www.altairastro.help/info-instructions/instructions-howto/howto-adjust-sensor-reducer-flattener-spacing-for-better-star-shapes/ Co ciekawe i denerwujące, zwiększenie odległości poprzez wprowadzenie aluminiowych pierścieni Baasera 48mm (0.5mm + 0.2mm) zwiększyło komę, zamiast ją zmniejszyć, co jakby potwierdza doświadczenie kolegi Jolo z jego pełną klatką Sony. Wniosek taki, że wypadałoby dystans zmienjszyć, ale jak, skoro minimalny układ to OAG + szuflada, czyli 16.5mm + 21mm, co razem z back focusem kamery 17.5mm daje wymagane 55mm. Więc co jest nie tak i jak to zmienić? Zdaje się, że część użytkowników jest z miejsca zadowolona, a druga część narzeka na back focus. A oto pierwsze światło (jesli tak można powiedzieć o 6 nocach, wcale nie z rzędu...):
  21. Rosja poza wyścigiem o Księżyc. Czy Indie wylądują? 2023-08-21. Wojciech Kaczanowski W niedzielę (20 sierpnia br. ) Roskosmos oficjalnie poinformował, że pierwsza rosyjska misja księżycowa od 1976 r., Łuna-25 zakończyła się porażką w wyniku rozbicia się lądownika o powierzchnię Srebrnego Globu. Oznacza to, że w obecnym wyścigu o południowy biegun Księżyca pozostają Indie z misją Chandrayaan-3. Jak poinformowała Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO), przyziemienie lądownika Vikram zaplanowane jest na 23 sierpnia. W niedzielę, 20 sierpnia br. na łamach naszego portalu poinformowaliśmy, że rosyjska sonda kosmiczna Łuna-25 rozbiła się o powierzchnie Srebrnego Globu, co zostało potwierdzone przez rosyjską agencję kosmiczną. Roskosmos przekazał, że łączność z sondą została zerwana w sobotę. "Przeprowadzane 19 i 20 sierpnia działania w ramach poszukiwania aparatu i nawiązania z nim łączności nie przyniosły efektu" - dodano. Ze wstępnej analizy wynika, że sonda znalazła się na "nieprzewidywanej orbicie i zakończyła swoje istnienie w wyniku zderzenia się z powierzchnią Księżyca" - czytamy. Lot Łuny-25 jest pierwszą rosyjską misją księżycową od 1976 roku, kiedy trwał wyścig kosmiczny, w którym ówczesny Związek Radziecki rywalizował ze Stanami Zjednoczonymi. Wówczas Łuna-24 dostarczyła na Ziemię próbki gruntu księżycowego. Projekt był niezwykle ważny dla Rosjan z różnych powodów. Po pierwsze, udane lądowanie byłoby pokazem dla społeczności międzynarodowej, że rosyjski sektor kosmiczny pozostaje liczącym się graczem w globalnym wyścigu technologicznym, pomimo nałożonych na państwo sankcji. Po drugie, misja Łuna-25 miała charakter naukowy, a jej głównym celem było zbadanie księżycowego bieguna południowego, gdzie - jak sądzą naukowcy - mogą znajdować się znaczące zasoby zamarzniętej wody. Znalezienie surowca na Księżycu miałoby kluczowe znaczenie dla budowy stałej bazy na tym naturalnym satelicie Ziemi. Pomimo zderzenia rosyjskiej sondy z powierzchnią naturalnego satelity Ziemi, wciąż aktywna pozostaje indyjska misja księżycowa - Chandrayaan-3. Jak poinformowała w ostatnim czasie Indyjska Organizacja Badań Kosmicznych (ISRO), przyziemienie zostało zaplanowane na środę (23 sierpnia br.), natomiast w ostatnich dniach byliśmy świadkami oddzielenia się lądownika Vikram od modułu napędowego. W dalszej kolejności Vikram zaczął obniżać orbitę, aby wkrótce wylądować w okolicach bieguna południowego Księżyca. W oczekiwaniu na historyczny moment dla Indii, niektóre instrumenty dostarczyły już pierwsze zdjęcia Księżyca. Jak możemy zobaczyć powyżej, kamera do wykrywania położenia lądownika (Lander Position Detection Camera) uchwyciła fragment Srebrnego Globu, który jest określony jako "Chandra", czyli hinduski bóg Księżyca. Najnowsze zdjęcia natomiast zostały wykonane przez kamerę lądownika, która pomaga w zlokalizowaniu bezpiecznego obszaru lądowania, bez głazów i głębokich rowów (Lander Hazard Detection and Avoidance Camera). Dane przedstawiają fragment niewidocznej strony Srebrnego Globu. Chandrayaan-3 jest zdecydowanie jedną z najciekawszych misji kosmicznych w tym roku, bowiem udane lądowanie Vikrama, wraz z łazikiem Pragyan, będzie dużym sukcesem dla Indii, które mogą stać się czwartym państwem na świecie (po USA, Chinach i Rosji), któremu udało się wylądować bezpiecznie na Księżycu. Dodatkowo swój mały sukces będą miały Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz NASA, które pomagają w kwestii m.in. śledzenia, dowodzenia i odbierania danych z Chandrayaan-3. O tym, czy misja zakończy się pozytywnie dowiemy się już za kilka dni. Fot. ISRO [isro.gov.in] SPACE24 https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/rosja-poza-wyscigiem-o-ksiezyc-czy-indie-wyladuja
  22. Witam wszystkich. Po kilku latach przerwy wracam do astrofoto z nowym setup`em. Z 6" Newtona i HEQ5 Pro przesiadlem sie na WO Zenithstar 73 III i SW SA GTi - mniejszy, ale mobilniejszy 🙂 Dalej rozgladam sie za dydykowana kamera CCD, dlatego obecnie "mecze" sie z Canonen. W zestawie jest tez OAG z ASI120MM Mini, oraz ZWO EAF 5v. Z pogoda ostatnio krucho, ale mialem okazje wreszcie ustawic i przetestowac wszystko. Ku mojemu zaskoczeniu SA GTi potrafi naprawde dobrze sie spisywac - tot error na poziomie 0.5". Dla porownania na moim HEQ5 Pro bylo to ok. 1.0" - 1.2". M13 z Bortle 7. Canon 1100D full spectrum. 20 x 120s. Darki i flaty. Obrobka w Siril i PS. Crop na gromade: Czystego nieba wszystkim 🙂
  23. Katalog Caldwella: C52 2023-08-18. Amelia Staszczyk O obiekcie: Zlokalizowany w gwiazdozbiorze Panny, Caldwell 52 jest pierwszym (numerycznie) obiektem w Katalogu należącym nieba południowego (półsfera sfery niebieskiej na południe od równika niebieskiego). To galaktyka eliptyczna, znana również jako NGC 4697. Jest głównym elementem zbioru galaktyk, zwanego Grupą NGC 4697. Będąc nieco większą od Andromedy, ta masywna galaktyka dominuje w grupie, zniekształcając swoich sąsiadów przyciąganiem grawitacyjnym. Poprzez obserwacje ruchu gwiazd położonych blisko centrum C52 astronomowie byli w stanie zidentyfikować w jądrze galaktyki obiekt, który najprawdopodobniej jest supermasywną czarną dziurą, mającą masę niemal sto milionów razy większą od Słońca. Ujęcie C52 wykonane Zaawansowaną Kamerą Przeglądową (ACS) teleskopu Hubble’a widoczne jest na dole. Hubble zaobserwował również centralną część galaktyki przez Wide Field Camera 3 – ten obszar zaznacza biały prostokąt. U góry po prawej znajduje się zdjęcie jądra w podczerwieni i spektrum widzialnym, łączące dane z ACS i WFC3. Astronomowie użyli tych obserwacji do wykrycia gromad kulistych w obrębie galaktyki, wyglądających na zdjęciach jak plamki przypominające pojedyncze gwiazdy. Podstawowe informacje: • Typ obiektu: galaktyka eliptyczna • Numer w katalogu NGC: 4697 • Jasność: +10,2m • Gwiazdozbiór: Panna • Deklinacja: -05° 48′ 00″ • Rektascensja: 12h 48m 36s • Rozmiar kątowy: 7,2′ × 4,7′ Jak obserwować? Obiekt widoczny jest zarówno z północnej, jak i południowej półkuli. Na północy najwyżej znajduje się wiosną, a na południu – jesienią. Oddalony jest o 40 milionów lat świetlnych. Jądro galaktyki można zobaczyć na podmiejskim niebie przez mały teleskop. Z ciemniejszych miejsc galaktyka wygląda jak wydłużony płat puchu. Korekta – Matylda Kołomyjec Źródła: • NASA: Caldwell 52 18 sierpnia 2023 • SEDS.org; Revised NGC and IC Catalog: NGC 4697 18 sierpnia 2023 Ujęcie C52 wykonane Zaawansowaną Kamerą Przeglądową (ACS) teleskopu Hubble’a widoczne jest na dole. Hubble zaobserwował również centralną część galaktyki przez Wide Field Camera 3 – ten obszar zaznacza biały prostokąt. U góry po prawej znajduje się zdjęcie jądra w podczerwieni i spektrum widzialnym, łączące dane z ACS i WFC3. Źródło: ACS image: NASA, ESA, and C. Sarazin (University of Virginia); WFC3 IR image: NASA, ESA, and B. Boizelle (Texas A&M University); WFC3/ACS image: NASA, ESA, B. Boizelle (Texas A&M University), and C. Sarazin (University of Virginia); Processing: Gladys Kober (NASA/Catholic University of America) C52 na mapie nieba. Źródło: Image courtesy of Stellarium https://astronet.pl/wszechswiat/katalog-caldwella/katalog-caldwella-c52/
  24. Na wstępie chciałbym bardzo mocno podziękować Andrzejowi, który cierpliwie tłumaczył mi jak ogarnąć stackowanie i obróbkę zdjęć. Andrzej bez Twojej pomocy nic by z tego nie wyszło ! Podziękowania również dla Wojtka, który pomógł mi dopieszczać zdjęcia w Corelu -------------------- Do tej pory próbowałem swoich sił tylko z planetami. Może uda się „złapać” jakąś mgławicę lub galaktykę - trzeba spróbować 🙂 Warunki : Balkon w centrum miasta z widokiem na wschód. Widok ograniczony ścianami balkonu - w praktyce mogę prowadzić obserwacje od około 45 do 150 stopni (Azymut) i maksymalnie do wysokości 60 stopni. W około osiedla bloków, domki jednorodzinne, mnóstwo świateł. W zimie dodatkowym utrudnieniem jest ogromny smog. Do obserwacji : Omegon apertura 61 mm ogniskowa 335 mm montaż azymutalny z GoTo bez guidingu LX90 apertura 200 mm ogniskowa 2000 mm montaż azymutalny z GoTo bez guidingu Kamera ASI183MC ------------ Pierwsze próby - jedna klatka. M57 Mgławica Pierścień LX90 czas 15 sekund Sukces - coś widać 🙂 Od razu problemem okazały się czasy naświetlania. Przy ogniskowej 2000 z czasem naświetlania 15 sekund w miarę nie poruszona wychodziła 1-3 na 10 klatek 😞 Zacząłem zbierać materiał do stackowania. Udało się zgromadzić 160 klatek z czego od razu 100 odpadło bo wyszły poruszone. Ostatecznie do stackowania trafiło około 40 klatek po 15 sekund W międzyczasie trwały próby z M27 i M31 CDN...
  25. Może być zdjęciem przedstawiającym planeta i tekst „Uran Tytania Oberon Umbjerl Teleskop SW 150/750 heq5 go-to Kamera Canon 600d Stworzone przez- Michał Wąsowicz”

    Księżyce Urana Odsłonięte

    Drodzy pasjonaci astronomii, dzisiaj mamy dla Was prawdziwy diament w koronie naszych obserwacji - zdumiewające zdjęcie Urana, jednej z najbardziej zagadkowych planet naszego Układu Słonecznego! To wyjątkowy moment, który zawdzięczamy utalentowanemu obserwatorowi, Michałowi Wąsowiczowi, oraz niezastąpionemu teleskopowi SW 150/750 na montażu HEQ5 Go-To, który został wykorzystany przy tej niezwykłej sesji. Dodatkowym atutem była kamera Canon 600D, która pozwoliła uwiecznić tę planetę w wyjątkowym świetle. 

    Zdjęcie to jest prawdziwym dziełem sztuki, a jasność została specjalnie podkręcona, abyśmy mogli ujrzeć nawet najmniejsze szczegóły tej odległej planety oraz jej niewielkie towarzystwo. Na obrazie rzucają się w oczy trzy księżyce Urana: Tytania, Oberona i Umbriel. To niezwykłe uczucie widzieć te małe punkciki, które towarzyszą olbrzymowi, jakim jest Uran. Co więcej, mamy podejrzenie, że na zdjęciu może kryć się jeszcze jeden księżyc, Ariel, ale potrzebujemy dalszych badań, aby to potwierdzić. 

    Warto zauważyć, że zdjęcie to, choć niesamowicie piękne, nie ukazuje nam szczegółów powierzchni Urana. Dlaczego? To właśnie efekt podkręcenia jasności, które pozwoliło nam dostrzec te małe księżyce. Uran to gazowy olbrzym z atmosferą zdominowaną przez wodór i hel, o niezwykle nieprzewidywalnej pogodzie. Jego niezwykła orbita sprawia, że krąży on na dużej odległości od Słońca, co sprawia, że jest mniej zbadany niż jego bliżsi sąsiedzi.

    Dziękujemy Michałowi Wąsowiczowi za to wyjątkowe zdjęcie oraz wkład w nasz projekt "Observatio Uranii et Neptuni". Wspólnie odkrywamy nowe tajemnice naszego kosmicznego otoczenia i uczymy się coraz więcej o odległych olbrzymach, które tak pięknie zdobią nasz nocny nieboskłon. 

    Czekamy na Wasze komentarze i refleksje! Jesteśmy dumni, że możemy być częścią tak wspaniałej społeczności miłośników astronomii.  #Astronomia #UraniEtNeptuni #ObserwacjaKsiężycówUrana #Uran 

    Pokaż mniej

    1. Ekolog

      Ekolog

      Skoro już tak dawno widziano Umbierla to średniej wielkości amatorski teleskop zapewne daje radę.

      "Umbriel, wraz z innym satelitą Urana, Arielem , został odkryty przez Williama Lassella 24 października 1851 roku" (Wikipedia angielska).

      umb.png

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024