Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Noce spadających gwiazd 2024. Kiedy deszcz meteorów?

2024-01-01. Oprac.: Tomasz Wróblewski
Przesąd mówi, że kiedy zobaczy się na niebie "spadającą gwiazdę", warto pomyśleć życzenie. Są spore szanse na jego spełnienie. Ale to nie jedyny powód, dla którego warto wypatrywać migoczących punktów na nieboskłonie. Deszcz meteorytów to fantastyczny spektakl i ciekawy pomysł na spędzenie czasu. Kiedy w 2024 roku będą noce spadających gwiazd?

Spadające gwiazdy? Niekoniecznie!
Na początek warto wyjaśnić ważną kwestię: "spadające gwiazdy" nie mają wiele wspólnego ze swoją nazwą. A to dlatego, że:
•    ani nie spadają (a przelatują przez atmosferę ziemską);
•    ani nie są gwiazdami - to meteory.
Na czym więc polega faktycznie deszcz meteorów - bo to o nim mowa? To sytuacja, kiedy powłokę gazową otaczającą Ziemię przelatuje jednocześnie wiele meteorów należących do tego samego roju. O "deszczu" mówi się, gdy zenitalna liczba godzinna przekracza 100. Oznacza to, że podczas godziny obserwator może na bezchmurnym niebie zaobserwować co najmniej 100 meteorów przy:
•    widoczności granicznej LM=6,5 mag;
•    radiancie roju meteorów w zenicie.
Warto wspomnieć, że to zjawisko obserwowano już w czasach starożytnych. Pierwszą wzmiankę można znaleźć w zapiskach z 16 marca 687 roku p.n.e., z okresu rządzenia w Chinach dynastii Zhou.
Co to jest meteor i czym różni się od meteorytu?
Skoro już wiesz, że po niebie przelatują meteory, a nie gwiazdy, czas się zastanowić czym one są.
Otóż meteor to świecący ślad pozostawiany przez meteoroid, który porusza się w atmosferze ziemskiej. Jest on zatem zjawiskiem, a nie "fizycznym" obiektem. Swoista "łuna" powstaje, ponieważ z powierzchni meteoroidu uwalniają się pary, które "zderzają się" z nagrzanymi, zjonizowanymi gazami w atmosferze. Może być również efektem powstania dymu w procesie ablacji (topienia się lodu) na meteoroidzie.

Czym zatem jest meteoroid, z którego unosi się świecący ślad? To okruch skalny mniejszy od planetoidy, który porusza się po orbitach wokół Słońca. Orientacyjnie jego średnica może wynosić od 0,1 mm do 10 m. Mniejszy od niego jest już tylko pył kosmiczny.

Warto wiedzieć, że meteoroidy:
•    pojawiają się w ziemskiej atmosferze codziennie, w zawrotnej ilości liczonej w przedziale 100-1000 ton tej materii kosmicznej;
•    mogą być groźne dla stacji kosmicznej ISS i satelitów, ponieważ przelatując przez ziemską atmosferę mogą je uszkodzić;
•    mogą spaść na Ziemię - wówczas określa się je jako meteoryty.
Podsumujmy więc: meteoroidy mogą wytwarzać świecący ślad - to zjawisko jest określane jako meteory. Natomiast meteoryty to meteoroidy, które nie spaliły się w ziemskiej atmosferze i dotarły do powierzchni naszej planety.
Co to jest rój meteorów, a co to deszcz meteorów?
Dla omawianego tematu ważne są jeszcze dwa pojęcia.

Po pierwsze - rój meteorów. Czym jest? To zjawisko związane ze spalaniem się drobinek materii z roju meteoroidów po wejściu w atmosferę Ziemi. Te elementy materii kosmicznej wypływają z jednego punktu w sferze niebieskiej. Nazywa się go radiantem. Roje meteorów wchodzą w ziemską atmosferę cyklicznie, każdego roku, a ich nazwy są zaczerpnięte od gwiazdozbiorów, z których się wywodzą. Np. słynne Perseidy mają źródło w komecie 109P/Swift-Tuttle, której radiant osiąga maksimum aktywności w gwiazdozbiorze Perseusza, a dokładniej niedaleko gwiazdy Eta Persei.
Po drugie - deszcz meteorów. To zjawisko, w którym wiele meteorów należących do tego samego roju przelatuje w tym samym czasie przez atmosferę ziemską. Warto wiedzieć, że:
•  terminy przelotów rojów meteorów przez atmosferę ziemską są bardzo zbliżone w kolejnych latach;
•  podobna jest również godzina zenitalna (czyli - w uproszczeniu - intensywność deszczu meteorów), choć w niektórych latach może się pojawić nagły wzrost aktywności;
•  meteory rzadko kiedy zwiastują pojawienie się meteorytu - w rzeczywistości nie spadają,

a najczęściej po prostu spalają się w atmosferze.

Jakie roje meteorytów powodują deszcze?
Oto najważniejsze roje, które mogą stanowić źródło deszczu meteorów.
Kwadrantydy. To rój meteorów, który jest aktywny na początku stycznia.
•    Jego nazwa pochodzi od nieistniejącego już gwiazdozbioru Kwadrantu Ściennego, obecnie stanowiącego część Wolarza.
•    Jego radiant znajduje się na styku gwiazdozbiorów Wolarza, Herkulesa i Smoka.
•    Meteory poruszają się z prędkością ok. 41 km/s, która jest uznawana za średnią.
•    Czas jego maksymalnej aktywności jest bardzo krótki i pojawia się gwałtownie - długość piku to ok. 6-8 godzin. Trzeba się więc natrudzić, aby je zobaczyć.
•    Lirydy pojawiają się na niebie w drugiej połowie kwietnia.

Ich radiant jest ulokowany na pograniczu konstelacji Lutni i Herkulesa.
•    Są dość szybkie - ich prędkość to ok. 49 km/s.
•    To o Lirydach jako pierwszych wspominają kroniki.
•    Obserwacje warto zacząć od ok. godz. 21:00.
Eta Akwarydy pojawiają się od połowy kwietnia do końca maja, a maksymalna aktywność przypada zazwyczaj na początek tego drugiego miesiąca.
•    Ich nazwa wzięła się od gwiazdy Eta Aquarii, która znajduje się w gwiazdozbiorze Wodnika. To właśnie w jej okolicy swój radiant ma ten rój meteorów.
•    Powstały na skutek przelotu komety Halleya.
•    Ich radiant jest nisko położony, przez co najciekawsze widowisko można obserwować ok. 2:00 nad ranem. Wówczas meteory "wystrzeliwują w górę".
•    Meteory mają długie smugi, przez co daje się je łatwo zauważyć.
•    Te "spadające gwiazdy" są dość szybkie - poruszają się z prędkością ok. 66 km/s.
•    
Perseidy są chyba najlepiej znanym rojem meteorów - m.in. z uwagi na regularność ich pojawiania się. Można je zaobserwować od połowy lipca do drugiej połowy sierpnia. Kulminacja roju następuje mniej więcej w połowie sierpnia.

Rój wywodzi się z komety 2099P/Swift-Tuttle.
•    Jego radiant przebiega przez trzy gwiazdozbiory: Kasjopei, Perseusza i Żyrafy, ale maksimum aktywności ma miejsce przy jednej z gwiazd z konstelacji Perseusza.
•    Jest obserwowany od ponad 2000 lat. Często mówi się o nim "łzy św. Wawrzyńca".
•    Perseidy najłatwiej dostrzec w drugiej połowie nocy oraz nad ranem.
Drakonidy pojawiają się na niebie co roku, na początku października.
•    Nazwa wywodzi się od gwiazdozbioru Smoka, w którym znajduje się radiant tego roju.
•    Drakonidy stanowią pozostałość po komecie 21P/Giacobini-Zinner, przez co wzmożona aktywność tych meteorów występuje w latach, gdy zbliżałaby się ona do Słońca.
Orionidy pojawiają się w okresie między początkiem października a początkiem listopada, a ich maksimum ma miejsce w drugiej połowie miesiąca.
•  Ich radiant znajduje się na pograniczu gwiazdozbiorów Oriona i Bliźniąt.
•  Są związane z kometą Halleya.
•  Prędkość roju to ok. 66 km/s.
•  Obserwowano je już w czasach starożytnych.
•  Mówi się o 12-letnim cyklu aktywności Orionidów, związanym z wpływem grawitacji Jowisza.
•  Orionidy najlepiej obserwować je w drugiej połowie nocy, od 3:00 aż do świtu.

Leonidy. Ten rój meteorów jest aktywny w środkowej części listopada, a na deszcz meteorów można liczyć mniej więcej 17-18 listopada.
•    Nazwa roju pochodzi od podwójnej gwiazdy Gamma Leonis, w pobliżu której znajduje się jego radiant.
•    To najszybsze meteory, poruszające się z prędkością aż 72 km/s!
•    Meteroidy, które tworzą rój Leonidów, są materią wyrzuconą z komety 55P/Tempel-Tuttle.
Geminidy to rój meteorów, który można wypatrywać na niebie w grudniu, a zwłaszcza w połowie miesiąca.
•    Ich nazwa pochodzi od gwiazdozbioru Bliźniąt (Gemini), ponieważ radiant Geminid znajduje się w okolicy gwiazdy Kastor.
•    Te meteoroidy tworzące rój meteorów powstały po rozpadzie planetoidy (3200_ Phaeton).
•    Mimo że często tworzą deszcze meteorów, zostały stosunkowo późno odkryte. Nastąpiło to dopiero w XIX wieku.
Geminidy najlepiej obserwować je w pierwszej połowie nocy, ale są widoczne aż do świtu.

Deszcze meteorów w 2024 roku - kiedy będą spadające gwiazdy?
W 2024 roku będzie można wielokrotnie podziwiać deszcze meteorów. Poniżej wskazujemy konkretne daty, które będą najbardziej sprzyjały "nocnym polowaniom"

Spadające gwiazdy w styczniu 2024
Szansa na zobaczenie pierwszego spektaklu świetlnego na niebie pojawi się już 3 i 4 stycznia 2024 roku. Spadające gwiazdy, jakie się wtedy pojawią, to Kwadrantydy. Księżyc wejdzie wówczas w ostatnią kwadrę, co - przy braku zachmurzenia - może dać warunki do obserwacji nieba.
Deszcze meteorów w kwietniu i maju 2024
Na kolejny deszcz meteorów trzeba będzie poczekać do kwietnia i maja. Do kiedy dokładnie?
•    21-22 kwietnia 2024 roku - spadające gwiazdy, które osiągną wtedy swoje maksimum, to Lirydy. Uwaga! Obserwacje może utrudniać bliskość pełni Księżyca.
•    4-5 maja 2024 roku - spadające gwiazdy ponownie zagoszczą na niebie. Będą to Eta Akwarydy. To okres tuż przed nowiem Księżyca, więc ich obserwowanie może być dość łatwe.
Spadające gwiazdy letniego nieba. Deszcz meteorów w lipcu 2024

Na letnim niebie spadające gwiazdy pojawią się dwukrotnie. 27 i 28 lipca 2024 roku spadające gwiazdy widoczne na niebie to Południowe Delta Akwarydy. O której godzinie spadające gwiazdy będą najbardziej wyraźne? W pierwszej połowie nocy, ok. 23:30.
Perseidy w sierpniu 2024. Wakacyjny deszcz meteorów
Perseidy to najsłynniejszy rój meteorów. Jest on aktywny na niebie w okolicach między 17 lipca a 24 sierpnia.
Kiedy obserwować Perseidy w 2024 roku? 12 sierpnia 2024 roku spadające gwiazdy osiągną maksimum. Ponieważ Księżyc znajduje się wówczas w pierwszej kwadrze, obserwacje najlepiej rozpocząć około północy. Wówczas jego blask nie powinien już zakłócać widoczności.
Noce spadających gwiazd w październiku 2024
Kolejny podniebny taniec będzie można obserwować w październiku. To wtedy na niebie pojawią się Drakonidy? Kiedy dokładnie? 8 i 9 października 2024 roku spadające gwiazdy z tego roju osiągną maksimum aktywności.
O której będą spadające gwiazdy w październiku? Ich aktywność rozciągnie się na dwa wspomniane dni. Jednak z uwagi na to, że Księżyc będzie się zbliżać do pierwszej kwadry, najlepiej rozpocząć obserwacje po północy.
Deszcze spadających meteorów 2024 w listopadzie
W listopadzie, o ile pogoda pozwoli, warto poszukać na niebie Leonidów. 18 listopada 2024 roku spadające gwiazdy z tego roju osiągną swoje maksimum aktywności. Obserwacje najlepiej prowadzić w II połowie nocy.
Ostatnie noce spadających gwiazd w 2024 roku

Ostatni deszcz meteorów będzie miał miejsce w grudniu. Najlepszy termin na jego podziwianie to 13 grudnia 2024 roku. Spadające gwiazdy z roju Geminidów osiągną wówczas swoje maksimum. Tej samej nocy nastąpi Zakrycie Plejad przez Księżyc (96%). Będzie się działo!

 Pamiętaj! Zanim wybierzesz się na poszukiwanie "spadających gwiazd", warto się dobrze przygotować. Jak?
•    Upewnij się, że warunki pogodowe pozwalają na obserwację nocnego nieba. Problematyczne mogą być np. pełnia księżyca czy duże zachmurzenie.
•    Wybierz się w miejsce, w którym nie jesteś narażony na tzw. zanieczyszczenie światłem, a niebo nie jest zasłonięte np. przez wysokie drzewa czy drapacze chmur. Dobrze sprawdzą się np. wzgórze czy leśna polana "pośrodku niczego".
•    Zabierz ze sobą... okulary przeciwsłoneczne. Noś je przez kilkanaście-kilkadziesiąt minut, aby przyzwyczaić oczy do ciemności. Będą wtedy bardziej wyczulone na zjawiska na niebie.
Sierpniowe Perseidy. To zawsze jest wyjątkowa noc spadających gwiazd. /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-noce-spadajacych-gwiazd-2024-kiedy-deszcz-meteorow,nId,7223260

Noce spadających gwiazd 2024. Kiedy deszcz meteorów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pierścieniach Saturna zarejestrowano tajemnicze cienie

2024-01-01. Sandra Bielecka
Kosmiczny Teleskop Hubble’a obserwował tajemnicze cienie pojawiające się na pierścieniach Saturna. Najnowsze zdjęcie ukazuje tak zwane „szprychy”, które od lat wprawiają astronomów w zakłopotanie.

Pierścienie Saturna wykazują pewną anomalię
Saturn znany jest przede wszystkim ze swoich spektakularnych pierścieni, co prawda nie jest jedyną planetą Układu Słonecznego, która je posiada, jednak trzeba przyznać, że próżno szukać w pobliżu konkurenta dla gazowego olbrzyma.  
Kosmiczny Teleskop Hubble’a 22 października wykonał zdjęcie Saturna, gdy znajdował się w odległości około 1,37 miliardów kilometrów. Natomiast NASA opublikowała zdjęcie dopiero 21 grudnia. Zdjęcie stanowi najnowszą obserwację tak zwanych „szprych”, które nieustannie wprawiają naukowców w zakłopotanie.  

Naukowcy już od dawna obserwują te tajemnicze cienie pojawiające się co jakiś czas. Ich wygląd porównują do zjawy poruszającej się po pierścieniach Saturna. Można je dostrzec w różnych miejscach, wszystko zależy od tego, w jakim cyklu orbitalnym znajduje się aktualnie planeta.
Cienie na pierścieniach Saturna
Saturn podobnie jak Ziemia ma nachyloną oś, co za tym idzie, podlega zmianom sezonowym, jednak są one trochę inne niż na Ziemi. Jak podaje NASA, pory roku na Saturnie trwają po około siedem lat. To nachylenie jest również istotne w przypadku prowadzenia obserwacji tajemniczych „szprych”.  

Z biegiem czasu obserwacje wykazały, że liczba i wygląd szprych mogą się różnić, wszystko zależy od sezonowego cyklu Saturna. Hubble’a będzie miał za zadanie zbadać tajemnicze cienie w szczytowej fazie aktywności, podczas równonocy Saturna, co ma pozwolić badaczom na odkrycie tajemnic niewyjaśnionego zjawiska.   
Obserwacje tajemniczych „szprych”
Pierwsze dowody na pojawianie się tajemniczych „szprych” na pierścieniach Saturna dostarczyła sonda misji Voyager w latach 80. XX wieku. Następnie ich obserwacji w szczycie sezonu dokonała sonda Cassini, wysłana w kierunku Saturna w 1997 roku, natomiast w 2004 roku stała się pierwszym sztucznym satelitą gazowego olbrzyma.  

Teraz astronomowie chcą wykorzystać możliwości Hubble’a, by w końcu wyjaśnić pochodzenie tych tajemniczych cieni. Najwięcej odpowiedzi na ich temat mają przynieść obserwacje poczynione podczas równonocy Saturna w 2025 roku.  

Podejrzewa się, że przyczyną szprych jest zmienne pole magnetyczne planety. Planetarne pola magnetyczne oddziałują z wiatrem słonecznym, tworząc środowisko naładowane elektrycznie. Na Ziemi, kiedy te naładowane cząstki uderzają w atmosferę, jest to widoczne na półkuli północnej jako zorza polarna.
tłumaczy NASA.

Najnowszy widok na Saturna w obiektywie Kosmicznego Teleskopu Hubble'a /NASA, ESA, STScI, Amy Simon (NASA-GSFC) /domena publiczna

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-na-pierscieniach-saturna-zarejestrowano-tajemnicze-cienie,nId,7233729

Na pierścieniach Saturna zarejestrowano tajemnicze cienie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogromna kosmiczna kolizja sprzed miliardów lat. Sądzono, że to galaktyka

2024-01-01. Dawid Długosz
"Galatyka" HFLS3 została odkryta przed dekadą i jej wiek oszacowano na mniej niż miliard lat. Powstała więc we wczesnym czasie po Wielkim Wybuchu. Obiekt został niedawno dokładniej zbadany z użyciem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Okazuje się, że to nie jedna, a sześć galaktyk w przeogromnej kolizji.

Wiek wszechświata szacowany jest na około 13,8 mld lat. Po Wielkim Wybuchu dochodziło do ekstremalnych zjawisk związanych z kolizjami i łączeniem się galaktyk. Jednym z takich wydarzeń jest obiekt sklasyfikowany pod nazwą HFLS3. Niegdyś sądzono, że jest to wczesna galaktyka, ale okazuje się, że historia tego tworu jest inna.
"Galatyka" HFLS3 zbadana przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba
HFLS3 to obiekt, którego wiek oszacowano na około 880 mln lat. To oznacza, że powstał niespełna miliard lat po Wielkim Wybuchu. Został on odkryty w 2013 r. i początkowo sądzono, że jest to jedna galaktyka. Nowe informacje o tym tworze dostarczył Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który ma znacznie czulsze instrumenty do obrazowania wczesnego wszechświata względem poprzednio używanych obserwatoriów.
Dane zebrane przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba nie pozostawiły złudzeń. Obiekt HFLS3 nie jest jedną galaktyką, a sześcioma, które kilkanaście mld lat temu wzięły udział w przeogromnej kolizji o naprawdę wielkich rozmiarach. Badanie przeprowadził zespół kierowany przez astrofizyka Garetha Jonesa z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Zebrane dane wykazały, że mamy do czynienia z czymś innym niż sądzono.

HFLS3 prawdopodobnie nie jest ekstremalnym rozbłyskiem gwiazd, lecz reprezentuje jedną z najgęstszych grup oddziałujących galaktyk gwiazdotwórczych w ciągu pierwszego miliarda lat istnienia wszechświata. Niedawne i trwające obserwacje w wysokiej rozdzielczości pomogą w dalszym scharakteryzowaniu tego wyjątkowego miejsca.
czytamy w oświadczeniu naukowców

Przeogromna kolizja galaktyk w niewielkim obszarze
Trzy główne kolidujące ze sobą galaktyki znajdujące się w obszarze HFLS3 rozciągały się na obszarze o długości około 36 tys. lat świetlnych. To blisko trzy razy mniej od średnicy Drogi Mlecznej (105,7 tys. lat świetlnych). Ilość energii wytworzona w trakcie takiego łączenia musiała być ogromna.
Dokładniejsze obserwacje tego typu obiektów pozwolą lepiej zrozumieć, jak formowały się wczesne galaktyki po Wielkim Wybuchu. Uczeni sądzą, że były one w stanie wytwarzać gwiazdy o masie około 3 tys. mas Słońca rocznie. Dla porównania Droga Mleczna "produkuje" każdego roku gwiazdy do około 8 mas Słońca.

 
Wizja artystyczna "galaktyki" HFLS3 /ESA - C. Carreau /materiał zewnętrzny

HFLS3 to nie jedna, a sześć galaktyk biorących udział w ogromnej kolizji /Jones et al., Astronomy & Astrophysics, 2023 /materiał zewnętrzny

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-ogromna-kosmiczna-kolizja-sprzed-miliardow-lat-sadzono-ze-to,nId,7242985

Ogromna kosmiczna kolizja sprzed miliardów lat. Sądzono, że to galaktyka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rok 2023 - wydarzenia w nauce polskiej i światowej
2024-01-01.
Polski astronauta weźmie udział w misji na orbitalnej stacji ISS - to jedno z ważniejszych doniesień 2023 r. dotyczących nauki. W mijającym roku ruszyła też kosmiczna misja Euclid i sonda do Jowisza; a statek kosmiczny Starship wybuchł w czasie lotu testowego. Opublikowano też najpełniejszy jak dotąd atlas ludzkich komórek mózgowych, zaś biotechnolodzy stworzyli syntetyczne ludzkie embriony i złożone modele ludzkich zarodków.
STYCZEŃ
25.01 - Brytyjscy naukowcy opracowali pierwszy, dokładny cyfrowy model wirusa, który obejmuje jego trójwymiarową strukturę i chemiczną budowę, razem z całym genomem. To nowe, potężne narzędzie, które może m.in. pomóc w poszukiwaniach nowych terapii.
LUTY
1.02 - Badacze opracowali najdokładniejszą mapę rozmieszczenia materii we Wszechświecie. Uzyskali ją ze zjawisk soczewkowania grawitacyjnego, łącząc dane z dwóch różnych przeglądów nieba.
3.02 - Astronomom udało się po raz pierwszy bezpośrednio zmierzyć masę pojedynczego białego karła. Wykorzystali do tego obserwacje przy pomocy Kosmicznego Teleskopu Hubble’a.
19.02 - W Toruniu zainaugurowano Światowy Kongresu Kopernikański, organizowany przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie oraz Instytut Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk.
24.02 - Przeszczep szpiku kostnego pozwolił całkowicie uwolnić od wirusa HIV kolejnego zakażonego tym patogenem pacjenta - podał magazyn „Nature”. Była to co najmniej trzecia taka osoba na świecie. Przeszczep komórek macierzystych przeprowadzono w Niemczech u 53-letniego mężczyzny. Był to jednak wyjątkowy zabieg, gdyż do transplantacji wykorzystano komórki pobrane od osoby odpornej na wirusa HIV. Dzięki temu odtworzono układ odpornościowy zdolny zwalczyć ten drobnoustrój.
MARZEC
21.03 - Na Wenus dochodziło do wulkanicznych erupcji - wskazała nowa analiza danych z wystrzelonej ponad 30 lat temu sondy Magellan. To pierwsze bezpośrednie dowody na aktywny wulkanizm tej planety i ważne dane dla planowanej misji VERITAS - poinformowała NASA.
23.03 - W "Nature" opisano odkrycie nietypowego systemu złożonego z dwóch gwiazd, który może kiedyś wybuchnąć jako supernowa. Wśród autorów znajduje się polski astronom, prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego UW
27.03 - Nowy gen o nazwie ATRIP, którego mutacje powodują wysokie ryzyko raka piersi, odkryli badacze z Polski i Kanady. Wyniki badań polskich i kanadyjskich naukowców zostały opublikowane w magazynie "American Journal of Human Genetics".
30.03 - Ścięgna u dinozaurów przechodziły proces kostnienia podobnie jak u ptaków – dowodzą badania polskich paleontologów, opublikowane na łamach "Zoological Journal of the Linnean Society".
30.03 - Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego na łamach "Nature Communications" opisali kluczowe odkrycie na temat niezwykle istotnej modyfikacji powstających w komórkach białek. Chodzi o tzw. hypuzynację, która ma znaczenie m.in. w powstawaniu nowotworów, chorób neurodegeneracyjnych czy cukrzycy.
KWIECIEŃ
14.04 - Z portu kosmicznego w Gujanie Francuskiej wystartował bezzałogowa sonda kosmiczna JUICE, która ma zbadać środowisko wokół Jowisza. Naukowy i techniczny udział w misji mają Polacy. Misja JUICE jest realizowana przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Wedle planów sonda JUICE ma dotrzeć na Jowisza w 2031 r. Będzie też badać samą planetę i jej otoczenie. Wśród celów misji wymieniono badania atmosfery, środowiska magnetycznego, wulkanicznego księżyca Io, pyłowych pierścieni i mniejszych księżyców.
20.04 - Należący do SpaceX statek kosmiczny Starship wybuchł w powietrzu podczas swojego pierwszego pełnego lotu testowego na orbitę okołoziemską. Do eksplozji doszło po ok. 4 minutach od startu, gdy statkowi nie udało się odłączyć od wynoszącej go rakiety Super Heavy. Była to pierwsza próba, podczas której obie części systemu wzniosły się w powietrze.
MAJ
5.05 - W USA zatwierdzono pierwszą na świecie szczepionkę przeciwko wirusowi RSV – informuje "Nature". RSV to skrót od Respiratory Syncytial Virus (syncytialny wirus układu oddechowego). Zakażeniu ulegają głównie małe dzieci, o niskiej odporności, zwłaszcza wcześniaki czy dzieci z wadami serca, a także osoby starsze o obniżonej odporności.
CZERWIEC
15.06 - Brytyjscy i amerykańscy naukowcy stworzyli syntetyczne ludzkie embriony przy użyciu komórek macierzystych, co oznacza możliwość pominięcia komórek jajowych lub plemników - podaje brytyjski dziennik "Guardian". Ogłoszono to podczas corocznej konferencji Międzynarodowego Towarzystwa Badań nad Komórkami Macierzystymi w Bostonie (USA). Według ekspertów to przełomowe osiągnięcie, które może pomóc w badaniach nad zaburzeniami genetycznymi, ale jednocześnie rodzi poważne pytania etyczne oraz prawne.
19.06 - Nobliści prof. Philip James Edwin Peebles oraz prof. Barry Clark Barish zostali laureatami pierwszych Nagród Kopernikańskich, przyznawanych przez Akademię Kopernikańską. Nagrody Kopernikańskie za wybitne osiągnięcia naukowe o przełomowym znaczeniu i zasięgu międzynarodowym będą przyznawane co roku. Indywidualna nagroda wynosi 500 tys. zł.
LIPIEC
1.07 - Z bazy Sił Kosmicznych USA na przylądku Canaveral na Florydzie wystartowała misja Europejskiej Agencji Kosmicznej Euclid. Misja zakłada umieszczenie w kosmosie teleskopu do badania ciemnej materii i ciemnej energii, jednych z największych tajemnic Wszechświata. W projekcie udział wzięły polskie firmy.
14.07 - Powołując się na "ograniczone dowody" na rakotwórczość u ludzi, Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC) sklasyfikowała aspartam (sztuczny środek słodzący) jako potencjalnie rakotwórczy dla ludzi – podano we wspólnym komunikacie prasowym IARC, Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz Wspólnego Komitetu Ekspertów Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa ds. Dodatków do Żywności (JECFA). Jednocześnie nadal obowiązują dotychczasowe normy bezpiecznego spożycia.
14.07 - Z portu kosmicznego w stanie Andhra Pradesh na południowym wschodzie Indii z powodzeniem wystartowała rakieta, która ma wylądować na Księżycu.
SIERPIEŃ
9.08 - Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda poinformował, że polski astronauta weźmie udział w misji na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) - będzie m.in. testował zaawansowane technologie polskich przedsiębiorców, realizował eksperymenty. Będziemy przedstawiali kandydaturę Sławosza Uznańskiego do udziału w misji kosmicznej na orbicie ziemskiej - zapowiedział Buda. Kilka dni wcześniej, 4 sierpnia, minister Buda, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) oraz Axiom Space (amerykańska firma działająca w branży kosmicznej), podpisały porozumienia w sprawie lotu na ISS.
11.08 - Im więcej chodzimy, tym niższe jest nasze ryzyko przedwczesnego zgonu. Co więcej, efekt ten widać nawet wtedy, gdy robimy mniej niż 5 tys. kroków – wykazało międzynarodowe badanie, którym kierował prof. Maciej Banach z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Pracę na ten temat opublikowało pismo "European Journal of Preventive Cardiology".
12.08 - W serii aż 21 artykułów, zamieszczonych jednocześnie w specjalnym numerze „Science” oraz pismach „Science Advances” i „Science Translational Medicine”, opublikowano najpełniejszy jak dotąd atlas ludzkich komórek mózgowych. Atlas, będący wynikiem prac międzynarodowego projektu, będzie bezpłatnie dostępny dla badaczy na całym świecie za pośrednictwem repozytorium online. Specjaliści będą mogli korzystać z danych do własnych badań - na przykład porównać badane przez siebie choroby mózgu z normalnie rozwiniętym mózgiem.
18.08 - Istnienie przewidywanej w połowie ubiegłego stulecia, pozbawionej masy i neutralnej elektrycznie "cząstki-demona" udało się potwierdzić po 67 latach – poinformował magazyn "Nature". Osiągnął to zespół naukowców kierowany przez Petera Abbamonte, profesora fizyki na University of Illinois Urbana-Champaign (USA) - przy badaniu właściwości metalicznego rutenianu strontu (Sr2RuO4).
23.08 - Międzynarodowy zespół naukowców po raz pierwszy zsekwencjonował chromosom Y. Oznacza to nowe, kluczowe informacje na temat rozwoju płciowego, płodności i różnych chorób genetycznych, w tym nowotworów.
23.08 - Indyjski lądownik Vikram wylądował na południowym biegunie Księżyca. Jest to pierwsze w historii miękkie lądowanie w okolicach południowego bieguna Księżyca, niezbadanego terytorium, które według naukowców może zawierać kluczowe dla życia zasoby zamarzniętej wody i cennych pierwiastków.
WRZESIEŃ
2.09 - Indie wystrzeliły satelitę do badania Słońca. Statek Aditya-L1 przemierzy w ciągu czterech miesięcy 1,5 mln kilometrów, po czym zostanie umieszczony w sektorze kosmicznym zwanym punktem Lagrange'a, gdzie obiekty zwykle pozostają na miejscu ze względu na równoważenie sił grawitacyjnych, co zmniejsza zużycie paliwa. Zadaniem satelity będzie stałe dostarczanie wyraźnych obrazów Słońca.
6.09 - Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) podała, że trzy miesiące tegorocznego lata na półkuli północnej były najgorętszym okresem w historii prowadzenia pomiarów temperatury na Ziemi. Rekordowo wysoka jest też temperatura powierzchni oceanów, zasięg lodu arktycznego jest zaś rekordowo niski.
7.09 - Bez plemnika, komórki jajowej czy macicy udało się stworzyć złożone modele ludzkich zarodków – podał magazyn "Nature". Kompletne modele ludzkich embrionów odpowiadające 14-dniowemu zarodkowi stworzyli naukowcy z izraelskiego Instytutu Nauki Weizmanna, pod kierownictwem prof. Jacoba Hanny. Wykorzystali do tego celu ludzkie komórki macierzyste.
20.09 - Amerykańscy chirurdzy z Uniwersytetu Medycznego Maryland (UMSOM) przeszczepili serce świni umierającemu Lawrence’owi Faucette’owi. Jest to drugi pacjent, którego tamtejsi lekarze poddali eksperymentalnej operacji.
24.09 - Największa próbka asteroidy, jaką kiedykolwiek zebrano, wylądowała kapsule na pustyni w Utah (USA). To zwieńczenie sześcioletniej wspólnej misji NASA i Uniwersytetu w Arizonie.
PAŹDZIERNIK
1.10 - Antymateria podlega działaniu grawitacji tak samo, jak zwykła materia. Przeprowadzony w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN) eksperyment Antihydrogen Laser Physics Apparatus (ALPHA) wykazał, że pod wpływem ziemskiej grawitacji opuszczające pułapkę magnetyczną atomy antywodoru kierują się w dół - podał magazyn "Nature".
2.10 - W roku 2023 Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny otrzymali Katalin Karikó i Drew Weissman "za odkrycia dotyczące modyfikacji zasad nukleozydowych, które umożliwiły opracowanie skutecznych szczepionek mRNA przeciwko COVID -19".
3.10 - Pierre Agostini, Ferenc Krausz i Anne L’Huillier to laureaci Nobla w dziedzinie fizyki. Doceniono ich za "metody eksperymentalne generujące attosekundowe impulsy światła do badania dynamiki elektronów w materii”. Badania noblistów mogą pomóc w diagnostyce medycznej, badaniu jakości żywności i rozwoju elektroniki.
4.10 - Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii za rok 2023 otrzymali Moungi G. Bawendi, Louis E. Brus i Alexei I. Ekimov - "za odkrycie i rozwój kropek kwantowych". Ich prace pozwoliły stworzyć m.in. ekrany telewizorów i komputerów, które lepiej oddają kolory i są jaśniejsze.
6.10 - Zespół z Wake Forest Institute for Regenerative Medicine (USA) poinformował o potencjalnie przełomowym dokonaniu z dziedziny medycyny regeneracyjnej. Naukowcy przedstawili sztucznie hodowaną, uzyskiwaną metodą biodruku skórę, która może pozwolić na skuteczne leczenie ciężkich ran.
11.10 - Nowa struktura odkryta w komórkach ssaków i zawierająca cząsteczkę DNA w kształcie pierścienia może potencjalnie odgrywać rolę w chorobach autoimmunologicznych i pomóc naukowcom zrozumieć ewolucję jąder komórkowych – informuje pismo "Molecular Biology of the Cell".
26.10 - Redaktorzy ponad 200 czasopism medycznych jednocześnie opublikowali wspólny artykuł wzywający Światową Organizację Zdrowia do uznania kryzysu klimatycznego i kryzysu bioróżnorodności za globalny stan zagrożenia zdrowia ludzkiego.
LISTOPAD
3.11 - Zmarł mężczyzna ze stanu Maryland, druga osoba na świecie, której przeszczepiono serce pobrane od świni.
5.11 - Na Majorce urodziło się pierwsze w Europie i drugie na świecie dziecko, które na etapie embrionalnym było noszone przez parę złożoną z dwóch kobiet.
7.11 - Czworo profesorów: matematyk Rafał Latała, psycholog społeczny Maria Lewicka, biolog Krzysztof Liberek i chemik Marcin Stępień zostało laureatami Nagród Fundacji na rzecz Nauki Polskiej 2023. Każdy z naukowców otrzyma po 200 tys. zł.
11.11 - Polskie satelity, m.in. stworzony w Gliwicach satelita Intuition-1 oraz satelita obserwacyjny STORK-7, zostały wystrzelone w kosmos na pokładzie rakiety Falcon 9 firmy SpaceX. W misji Transporter-9 rakieta wyniosła ogółem na orbitę 90 satelitów dla różnych klientów z całego świata, w tym kilka polskich lub stworzonych z polskim udziałem.
23.11 - Cztery granty Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC) trafią do Polski. ERC Consolidators Grants otrzymali: Paweł Caputa, Ewa Szczurek, Szymon Toruńczyk i Magdalena Wojcieszak - wszyscy z Uniwersytetu Warszawskiego. Laureaci dostaną po 2 mln euro na realizację projektu badawczego.
24.11 - Polskie konsorcjum zaprojektuje misję mapowania Księżyca, dzięki której w przyszłości będzie można wydobywać i przetwarzać zasoby - minerały i surowce naturalne. Precyzyjnych danych dostarczy autorski satelita oparty na polskiej platformie Hypersat. O wyborze projektu Twardowski zdecydowała Europejska Agencja Kosmiczna (ESA). Lider konsorcjum - Creotech Instruments - zaprojektuje całą misję oraz satelitę opartego na autorskiej platformie mikrosatelitarnej HyperSat. Konsorcjanci odpowiedzialni za ładunek optyczny to Instytut Nauk Geologicznych PAN, który zdefiniuje wymagania dla misji oraz instrumentu naukowego, i Centrum Badań Kosmicznych PAN, które wykona projekt instrumentu badawczego na podstawie założeń.
28.11 - Po trzech latach intensywnych prac Centrum Astronomiczne PAN otworzyło obserwatorium na pustyni Atakama w Chile. Miejsce to jest powszechnie uważane za najlepsze do prowadzenia naziemnych obserwacji gwiazd. W nowym obserwatorium znajduje się pięć teleskopów zarządzanego przez Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN Obserwatorium Cerro Armazones (OCA).
30.11 - Pies rasy border collie o imieniu Jessy pomógł poszukiwaczom odnaleźć w RPA "pływającego w piasku" skrytokreta z gatunku uznawanego przez wielu za wymarły – podał w czwartek dziennik "Guardian". Po raz ostatni te małe afrykańskie ssaki widziano w 1937 roku. Skrytokret De Wintona (Cryptochloris wintoni) należy do rodziny złotokretowatych.
GRUDZIEŃ
5.12 - W Miedarach koło Tarnowskich Gór (Górny Śląsk) zespół naukowców z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu Paleobiologii PAN dokonał wyjątkowego odkrycia. Badacze natrafili na warstwy, w których znajduje się wyjątkowo dużo kości zwierząt sprzed ok. 240 milionów lat. Wśród nich są kości nieznanego do tej pory nauce gada.
12.12 - Ogromne galerie z malowidłami i rytami indiańskimi odkryli w amerykańskim stanie Kolorado archeolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Najstarsze obrazy, przedstawiające szamanów i wojowników, datowane są na III w.
16.12 - Dzięki technice zwanej transkryptomiką naukowcy z amerykańskich uczelni opracowali atlas tysięcy rodzajów komórek, z których składa się mózg myszy. To wynik 10 lat badań. (PAP)
agt/ zan/
Fot. Adobe Stock

https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C99990%2Crok-2023-wydarzenia-w-nauce-polskiej-i-swiatowej.html

Rok 2023 - wydarzenia w nauce polskiej i światowej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy podróż astronautów w kosmos jest niebezpieczna? Naukowcy chcą to wyjaśnić

2024-01-01. Wiktor Piech

Ciało astronauty podczas startu rakiety kosmicznej doświadcza olbrzymiej siły grawitacji, przez co może dochodzić do uszkodzeń niektórych komórek. Naukowcy chcą dowiedzieć się, w jaki sposób zachowuje się ludzka krew w warunkach hipergrawitacji.

Naukowcy wskazują, że w przestrzeni kosmicznej dochodzi do degradacji około 54 proc. więcej czerwonych krwinek u astronautów, aniżeli ma to miejsce w normalnych warunkach na Ziemi. Spowodowane jest to tym, że ludzkie czerwone krwinki dostosowują się do mikrograwitacji. Doprowadza to do zmniejszenia liczby "transporterów żelaza w krwioobiegu".
Właśnie przez taki proces astronauci, którzy już powrócili na Ziemię, często skarżą się na silniejsze zmęczenie, osłabienie, zawroty głowy. W poprzednim roku badacze odkryli, że komórki krwi mogą pękać w mikrograwitacji, co może przyczyniać się do anemii kosmicznej.

Większość istniejących badań przeprowadzono w warunkach mikrograwitacji. Pomyśleliśmy, że właściwie astronauci przechodzą dwie duże zmiany w ciele podczas lotu kosmicznego: aby dostosować się do mikrograwitacji, najpierw doświadczają krótkiego, ale intensywnego okresu hipergrawitacji. Postanowiliśmy więc zbadać jej skutki — powiedziała Georgina Chávez z Universidad Católica Boliviana "San Pablo" w Boliwii.

Nowe badania wyjaśnią zagadkę
Obecnie badacze chcą dowiedzieć się, czy podobne wydarzenia powtórzą się w warunkach hipergrawitacji. Dlatego też w analizach wykorzystują należącą do ESA "wirówkę" o szerokości 8 metrów - znajduje się ona w Holandii. Dzięki niej będzie można symulować hipergrawitację do 20 razy większą od grawitacji Ziemi.
W trwających badaniach naukowcy do wirówki przyczepili pojemnik z ludzkimi czerwonymi krwinkami, które zanurzone są w roztworach hipotonicznych. Wirówka odtworzyła normalną grawitację występującą na Ziemi, a także grawitację 7,5 i 15 razy większą. Testy trwają 10, 30 i 60 minut. Po tym czasie czerwone krwinki są przenoszone do specjalistycznego laboratorium w celu dalszych analiz.
Na wyniki badań trzeba jeszcze poczekać, ponieważ szczegółowa analiza wciąż trwa. Naukowcy już teraz sugerują, że hipergrawitacja może być szkodliwa dla ludzkiego organizmu. Wcześniejsze badania na myszach wskazały, że ich białe krwinki mogą ulec uszkodzeniu w warunkach hipergrawitacji. Z kolei hipergrawitacja powoduje u myszy osłabienie tych komórek, które tworzą barierę między krwioobiegiem a mózgiem.

Czy start rakiety kosmicznej może doprowadzić do pękania czerwonych krwinek? /annadarcraft /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-czy-podroz-astronautow-w-kosmos-jest-niebezpieczna-naukowcy-,nId,7233844

Czy podróż astronautów w kosmos jest niebezpieczna Naukowcy chcą to wyjaśnić.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak modelować najtwardszy materiał we Wszechświecie?
2024-01-01.
Najtwardszym materiałem we Wszechświecie nie jest grafen, sieć pająka ani diament. Jest nim krystaliczna skorupa gwiazdy neutronowej. Jej łyżeczka od herbaty ważyłaby około 5 ton, gdyby ją ściągnąć na powierzchnię Ziemi. W najnowszej publikacji astronomowie dostosowali modele dynamiki płynów, aby zasymulować tą egzotyczną materię.
 
Popularnonaukowe omówienie tego tematu było jedną z najczęściej czytanych wiadomości w 2023 roku na portalu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego AAS Nova.
 
Materiał niepodobny do innych
Prawie cała widzialna materia w naszym Wszechświecie ma postać plazmy, którą astrofizycy prześcigają się symulować za pomocą modeli dynamiki płynów. Ciała stałe często wymagają innego podejścia przy modelowaniu, ponieważ posiadają one własność zwaną wytrzymałością, której nie ma plazma. Jest to odporność na pękanie lub odkształcenia. Wytrzymałość materiału jest krytyczną cechą skorupy gwiazdy neutronowej, która składa się z jonów tworzących sieć krystaliczną. Skorupa gwiazdy neutronowej jest najtwardszym materiałem we Wszechświecie. Łyżeczka od herbaty tej egzotycznej materii ważyłaby około 5 ton, gdyby ją ściągnąć na powierzchnię Ziemi.
Ta niezwykła twardość oznacza, że skorupa gwiazdy neutronowej nie może być symulowana za pomocą typowych modeli dynamiki płynów, które nie uwzględniają wytrzymałości materiału.
W najnowszej publikacji zespołu astrofizyków kierowanych przez Irinę Sagert (Los Alamos National Laboratory) zmierzono się z tym problemem modelowania skorupy gwiazdy neutronowej za pomocą modeli dynamiki płynów
Tworzenie modelu ciała stałego
Zespół pod kierunkiem Sagert wykorzystał hydrodynamikę wygładzonych cząstek SPH (ang. smoothed-particle hydrodynamics) w modelu nazywanym FleCSPH do symulacji fal w skorupie gwiazdy neutronowej. Uważa się, że te fale mogą wyjaśnić pewne właściwości rozbłysków rentgenowskich w gwiazdach neutronowych oraz mieć wpływ na fale grawitacyjne generowane, gdy gwiazdy neutronowe zbliżają się do siebie na kursie kolizyjnym. Dotychczasowe symulacje zachowania się gwiazd neutronowych z wykorzystaniem hydrodynamiki wygładzonych cząstek (SPH) traktowały te gwiazdy w całości jako ciecz - w tym ich skorupę. Dlatego niemożliwe było badanie tych fal. Model zespołu Sagert ze współpracownikami uwzględnia stałą skorupę otaczającej ciekłe jądro.
Zanim ten model został wykorzystany do symulacji gwiazd neutronowych, wykonano testy dla kilku następujących konfiguracji:
    • dwa zderzające się gumowe pierścienie, które z ściskają się i odbijają się od siebie;
    • implodująca (tzn. zapadająca się do wewnątrz) sferyczna metalowa otoczka;
    • cylindryczny, metalowy drążek uderzający w stałą powierzchnię.
Pomimo, że te scenariusze wydają się odległe od symulacji skorupy gwiazdy neutronowej, to jednak ww. testy pokazują możliwości tego modelu do realistycznego oddania zachowania się ciała stałego pod wpływem różnych naprężeń. Ten model przeszedł pozytywnie każdy z ww. testów – co pozwoliło astrofizykom zastosować go do głównego zadania.
Wyzwania i kierunki na przyszłość
Zespół astrofizyków zastosował swój model do symulacji rozchodzenia się toroidalnych fal w gwieździe neutronowej ze skorupą będącą ciałem stałym. Naukowcy napotkali przy tym kilka wyzwań:
    • Skorupa stanowi zaledwie drobny ułamek całkowitej objętości gwiazdy neutronowej, więc cała moc obliczeniowa idzie raczej na symulację ciekłego jądra niż samej skorupy.
    • W najprostszym przypadku, gdy gwiazda neutronowa nie ma pola magnetycznego, to nie powinno być również tarcia pomiędzy skorupą i jądrem. Jednak ze względu na to w jaki sposób w modelu wygładzonych cząstek (SPH) są wykonywane rachunki, mimo wszystko w symulacjach zawsze będzie jakieś tarcie pomiędzy skorupą i jądrem gwiazdy neutronowej.
    • Pomimo ekstremalnych gęstości i twardości, skorupa gwiazdy neutronowej ma coś wspólnego z żelatyną – jest bardziej odporna na ściskanie ze wszystkich kierunków, niż na rozdzieranie. Ta własność oznacza, że drobne, numeryczne fluktuacje w gęstości tej skorupy mogą narastać do dużych dopóki nie zostaną wytłumione.
Astrofizycy zbadali kilka sposobów na podołanie ww. wyzwaniom i wyniki symulacji numerycznych w tym modelu wykazują obiecującą zgodność z modelami analitycznymi.
Poszukiwanie modeli skorupy gwiazdy neutronowej jeszcze się nie zakończyło, ale Sagert ze współpracownikami widzi dalsze możliwości na jego udoskonalanie. Po włączeniu do modelu fizyki relatywistycznej otworzy się nowe okno do dokładnego modelowania koalescencji gwiazd neutronowych. Pozwoli to astrofizykom ze znacznie większą dokładnością niż do tej pory, na badanie zderzeń gwiazd neutronowych oraz olbrzymich rozbłysków rentgenowskich, generowanych podczas pęknięć ich skorupy.
 
Opracowanie: Ryszard Biernikowicz
Więcej informacji:
    • (publikacja naukowa) → Modeling Solids in Nuclear Astrophysics with Smoothed Particle Hydrodynamics
    • How to Model the Strongest Material in the Universe
    • Looking Back on Astronomy in 2023 with AAS Nova
    •  
    • Portal Urania: → „Góry” na gwiazdach neutronowych - jeśli istnieją - powinny generować fale grawitacyjne
    • Mikroskopowe odkształcenie pulsara źródłem fal grawitacyjnych
    • Rekord prędkości na gwieździe neutronowej
 
Źródło: AAS Nova
 
Na ilustracji: Wizja artystyczna gwiazdy neutronowej, która powstaje po kolapsie jądra gwiazdy masywnej i wybuchu tejże gwiazdy jako supernowej. Źródło: ESO/L. Calçada
Na ilustracji: Zdjęcia-migawki w czasie „t” (mikrosekundy) zderzeń gumowych pierścieni. Kolor wskazuje na procent prędkości dźwięku dla symulowanych cząstek. Źródło (CC BY 4.0): I. Sagert et al 2023 ApJS 267 47

Na ilustracji: Model toroidalnych oscylacji skorupy gwiazdy neutronowej. Źródło (CC BY 4.0): I. Sagert et al 2023 ApJS 267 47

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-modelowac-najtwardszy-material-we-wszechswiecie

Jak modelować najtwardszy materiał we Wszechświecie.jpg

Jak modelować najtwardszy materiał we Wszechświecie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nudna galaktyka, zaskakująco duże wybuchy
2024-01-01.
Na skraju odległej galaktyki eliptycznej naukowcy zaobserwowali zjawisko przejściowe, którego źródło jest trudne do wyjaśnienia.
Galaktyka eliptyczna góruje nad nami – rozległe miasto gwiazd, które świeci jak żółte lampy na poboczu drogi. W oddali dostrzegamy oślepiający błysk: eksplozja, która sprawia, że nawet najbardziej jasne supernowe wyglądają jak zwykłe petardy. Tam, gdzie kiedyś panowały spokój i cisza, teraz rozgrywa się niewyobrażalna przemoc, ostatni krzyk umierającej gwiazdy. Ale kim była ta gwiazda? Czy to był biały karzeł umęczony akrecją z dysku? Para gwiazd neutronowych skazanych na rozerwanie się na strzępy? A może to nawet wciąż topniejąca gwiazda, która zostaje pochłonięta przez czarną dziurę? Poniżej przedstawię to tajemnicze zdarzenie i inne podobne, a także omówię możliwą tożsamość nieszczęsnej gwiazdy, która zginęła tego tragicznego dnia.

30 grudnia 2022 roku program monitorujący planetoidy ATLAS odkrył zjawisko przejściowe oznaczone jako AT2022aedm. Jego magnituda absolutna wynosiła -21,5 mag w porównaniu do -19 magnitudo typowej supernowej (im bardziej ujemna magnituda, tym jaśniejszy jest obiekt). Intensywność AT2022aedm rosła i spadała w krótszym czasie niż w przypadku supernowych, wzrastając od połowy jasności do maksymalnej jasności w zaledwie 6,6 dnia w porównaniu do 10-40 dni w przypadku supernowych. Podobnie jasne i szybko ewoluujące eksplozje zostały nazwane szybkim zjawiskiem tymczasowym (ang. Fast Blue Optical Transients – FBOT) lub szybko ewoluującym zjawiskiem przejściowym (ang. Rapidly Evolving Transients – RET), a najsłynniejsze z nich nazwano „krowopodobnymi”, od prototypowego przykładu AT2018cow (Krowa). Jednak AT2022aedm wydaje się być w swojej własnej klasie. Jest znacznie jaśniejsze niż typowe RET i wykazuje niezwykłą ewolucję barwy, stając się coraz bardziej czerwone w miarę upływu czasu. Nie wykazuje aktywności na falach radiowych ani emisji promieniowania rentgenowskiego, w przeciwieństwie do AT2018cow, która była jasna na falach radiowych. Krzywe blasku AT2022aedm zostały porównane z innymi typami gwiezdnych eksplozji. Jedynymi obiektami przejściowymi porównywalnymi pod względem jasności, czasu narastania i zaniku są AT2020bot oraz enigmatyczny „Ziomuś” (ang. „Dougie”).

Pod względem spektroskopowym AT2022aedm również stanowi zagadkę. Nie posiada szerokich linii emisyjnych ani absorpcyjnych, które są charakterystyczne dla supernowych. Jego widmo jest dość pozbawione cech charakterystycznych. Supernowe typu RET, takie jak AT2018cow, mają widma pozbawione cech charakterystycznych zaraz po początkowej eksplozji, ale z biegiem czasu wykazują wyraźne linie emisyjne wodoru i helu. W przeciwieństwie do nich, nawet 15 dni po wybuchu, AT2022aedm nadal nie ma tych linii. Widmo AT2022aedm zostało porównane z widmami innych obiektów przejściowych. Ziomuś wykazuje podobnie pozbawione cech widmo, podczas gdy AT2020bot posiada słabe, niemożliwe do zidentyfikowania właściwości.

Zbierając dane z całej optycznej, ultrafioletowej i bliskiej podczerwieni części widma, autorzy pracy oszacowali pełną jasność bolometryczną AT2022aedm na 1045 erg/s (dla porównania jasność Słońca wynosi około 1033 erg/s). Wydaje się, że ten wybuch z przeszłości miał miejsce na obrzeżach galaktyki eliptycznej LEDA 1245338, co jest niezwykle zaskakujące. Zjawiska przejściowe o takiej jasności występują prawie wyłącznie w niebieskich galaktykach z wyraźną ilością gazu i znaczącą formacją gwiazd. Dzieje się tak dlatego, że najjaśniejsze obiekty przejściowe powstają w wyniku śmierci masywnych gwiazd, które nie żyją wystarczająco długo, aby przetrwać epoki formowania się gwiazd, w których powstają. AT2020bot i Ziomuś są pod tym względem głównymi wyjątkami, ponieważ one również powstały w galaktykach eliptycznych. Wszystkie te niezwykłe właściwości wspólne dla tych trzech obiektów przejściowych sugeruje, że tworzą one nową klasę, ale co to oznacza?

Jedną z możliwych przyczyn powstania AT2022aedm jest to, że jest ona wynikiem rozerwania gwiazd na kawałki przez supermasywną czarną dziurę w tak zwanym rozerwaniu pływowym (TDE). Modele TDE mają jednak problem z dopasowaniem krzywej blasku AT2022aedm, a jej położenie na obrzeżach galaktyki macierzystej podważa koncepcję, że winowajcą jest supermasywna czarna dziura. Stary wiek populacji gwiazd LEDA 1245338 sprawia, że wybuchający biały karzeł (supernowa typu Ia) jest potencjalnie atrakcyjnym progenitorem, ale supernowe typu Ia świecą głównie w wyniku rozpadu radioaktywnego niklu, kobaltu i żelaza. Wprowadziłoby to linie absorpcyjne pierwiastków z grupy żelaza do widma AT2022aedm, które nie są widoczne. Niezwykłe zdarzenia związane z zapadaniem się jądra, takie jak implozja gwiazdy w magnetar, są bardzo mało prawdopodobne ze względu na wymóg masywnej gwiazdy. Właściwości AT2022aedm można wyjaśnić falą uderzeniową powstałą w wyniku eksplozji gwiazdy macierzystej, ale nie pomaga to wyjaśnić, czym tak naprawdę była gwiazda macierzysta.

Rozpad gwiazdy neutronowej nie wytworzyłby wystarczającej ilości światła, ponieważ gwiazdy neutronowe są po prostu zbyt małe. Natomiast połączenie dwóch białych karłów o składzie węglowo-tlenowym i tlenowo-neonowo-magnezowym mogłoby stworzyć magnetara, który zasiliłaby AT2022aedm dużą ilością energii. Jednakże taka sytuacja spowodowałaby powstanie wielu emisji nietermicznych, widocznych zarówno w zakresie radiowym, jak i promieniowaniu X, czego wyraźnie brakuje w przypadku AT2022aedm.

Ostatnią możliwością, którą omawiają autorzy, jest to, że AT2022aedm jest wynikiem fuzji lub rozerwania pływowego gwiazdy ciągu głównego przez gwiazdę neutronową lub gwiazdową czarną dziurę. Najbliżej pasuje gwiazdowa czarna dziura rozrywająca gwiazdę ciągu głównego, ale istniejące modele dla tego scenariusza mają problem z wytwarzaniem zbyt dużej jasności w UV i promieniowaniu rentgenowskim. Autorzy konkludują, że potrzebne są dalsze badania TDE gwiazdowych czarnych dziur, aby lepiej zrozumieć pochodzenie AT2022aedm.

Dążenie do pewności w nauce często kończy się niepowodzeniem. Mimo że zazwyczaj postrzegamy naukę i matematykę jako dziedziny, w których istnieje tylko jedna właściwa odpowiedź na każde pytanie, to w rzeczywistości w większości przypadków w najnowocześniejszych rozwiązaniach mgła niepewności zaciemnia nasze spojrzenie na przyszłość, czasem nawet ukrywając najjaśniejsze obiekty we Wszechświecie.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło: Astrobites


Galaktyka macierzysta AT2022aedm i położenie AT2022aedm w tej galaktyce zaznaczone krzyżykiem. Źródło: Obrazek nr 5 z artykułu.

URANIA
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2024/01/nudna-galaktyka-zaskakujaco-duze-wybuchy.html

Nudna galaktyka, zaskakująco duże wybuchy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sylwestrowy rozbłysk klasy X5.0
2024-01-02. Krzysztof Kanawka

Najsilniejszy rozbłysk w obecnym cyklu, tuż przed północą!
Słońce wyemitowało w Sylwestra rozbłysk klasy X5.0 – najsilniejszy w tym cyklu.
Maksimum rozbłysku klasy X5.0 z 31 grudnia 2023 doszło o godzinie 22:55 CET. Źródłem emisji była grupa o numerze 3536, przebywająca obecnie we wschodniej części tarczy słonecznej. Podczas poprzedniej obecności “po naszej stronie Słońca” grupa 3536 miała numer 3514.
Prawdopodobnie w 2024 roku nastąpi maksimum obecnego cyklu aktywności słonecznej. Spodziewać się możemy zatem kolejnych silnych rozbłysków!
Warto tu dodać, że 14 grudnia 2023 Słońce wyemitowało rozbłysk klasy X2.8 – był to wcześniejszy najsilniejszy rozbłysk w obecnym cyklu. Rozbłysk pochodził z grupy 3514.
Aktywność słoneczna jest komentowana w dziale na Polskim Forum Astronautycznym. Polecamy także listę najsilniejszych rozbłysków w tym cyklu słonecznym oraz najsilniejszych rozbłysków w 2022 roku i w 2023 roku.
(PFA)
X5.0 Solar Flare (12/31/2023) - SolarHam.com
https://www.youtube.com/watch?v=5TM75ogtoFY
Rozbłysk klasy X5.0 – 31 grudnia 2023 / Credits – NASA, SDO, SolarHam

https://kosmonauta.net/2024/01/sylwestrowy-rozblysk-klasy-x5-0/

Sylwestrowy rozbłysk klasy X5.0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia znajdzie się jutro najbliżej Słońca
2024-01-02. Opracowanie:
Joanna Potocka
W środę Ziemia znajdzie się w punkcie swojej orbity położonym najbliżej Słońca. Przez punkt peryhelium nasza planeta przejdzie 3 stycznia w nocy o godzinie 1.39 polskiego czasu.
Orbita Ziemi przebiega dookoła Słońca. Średnio dzieli nas od tej gwiazdy około 150 milionów kilometrów. Jednak ziemska orbita nie jest idealnie kołowa. Jest nieco spłaszczona, tworząc elipsę, a tym samym możemy wyróżnić punkt znajdujący się najbliżej i punkt położony najdalej od Słońca.
Odstępstwo od kołowej orbity jest w przypadku Ziemi niewielkie, więc nie ma praktycznego wpływu na pory roku - tutaj kluczowe znaczenie ma nachylenie osi obrotu naszej planety względem płaszczyzny orbity. Najlepszym przykładem ilustrującym te kwestie jest fakt, iż w punkcie najbliższym względem Słońca (zwanym peryhelium) Ziemia znajduje się na początku stycznia, a więc wtedy, gdy na półkuli północnej panuje zima.
W tym roku przez punkt peryhelium nasza planeta przejdzie 3 stycznia w nocy o godzinie 1.39 polskiego czasu.
Jaka to będzie odległość? Średnią odległość Ziemia-Słońce astronomowie nazywają jednostką astronomiczną i oznaczają skrótem au. Wynosi ona około 150 milionów kilometrów, a dokładniej około 149,598 mln km. Natomiast w peryhelium odległość wyniesie 0,9833419 au, czyli w przeliczeniu na kilometry około 147,106 mln km. Jest to więc tylko nieco ponad 2 miliony kilometrów mniej niż średni dystans Ziemia-Słońce.
Są jednak planety, których orbity dużo bardziej odbiegają od kołowych. Przykładem jest Mars ze średnią odległością od Słońca 228 mln km (1,53 au). Planeta ta może zbliżyć się do Słońca na 207 mln km (1,38 au), a oddalić na 249 mln km (1,67 au).
Źródło: PAP
zdjęcie ilustracyjne) /Shutterstock
https://www.rmf24.pl/nauka/news-ziemia-znajdzie-sie-jutro-najblizej-slonca,nId,7244796#crp_state=1

Ziemia znajdzie się jutro najbliżej Słońca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce zakończyło rok 2023 spektakularnym rozbłyskiem
Autor: admin (2024-01-02)
Wraz z nastaniem pierwszego dnia nowego 2024 roku wystąpiła jedna z najpotężniejszych erupcji słonecznych w bieżącym 25 cyklu słonecznym. Rozbłysk klasy X5.0 miał miejsce w regionie aktywnym 3536 o godzinie 21:55 UTC, 31 grudnia 2023 roku, i była to najmocniejsza erupcja od września 2017 roku.
Erupcja ta była związana z emisją radiową typu IV, która zwykle występuje podczas dużych erupcji na Słońcu i jest związana z silnymi koronalnymi wyrzutami masy (CME) oraz burzami słonecznymi. Rozbłysk był także za trwający 21 minut blackout radiowy, co wskazuje na istotny hałas radiowy, który mógł powodować zakłócenia w urządzeniach takich jak radar, GPS i łączność satelitarna.
Lokalizacja regionu nie sprzyjała CME kierowanym w stronę Ziemi, ale może to ulec zmianie, gdy region obróci się w kierunku środka dysku słonecznego. W regionie 3536 zaobserwowano również słabszą erupcję M1.0, a inne regiony były albo w fazie rozpadu, albo stabilne.
Oprócz erupcji X5.0, zaobserwowano również trzy wyrzuty filamentów, które jednak nie były skierowane w linię Słońce-Ziemia. Aktywność słoneczna była przewidywana na niskim poziomie z możliwością wystąpienia słabszych erupcji klasy M i szansą na erupcje klasy X do 3 stycznia, szczególnie w nowym regionie 3536.
Częściowy halo CME związany z erupcją X5.0 miał przejść głównie za orbitą Ziemi, zgodnie z lokalizacją źródła AR 3536 w pobliżu północno-wschodniego końca Słońca. Jednakże, ze względu na rozległą naturę erupcji i wstrząs, możliwe są pewne efekty na Ziemi.
Źródło: NASA
Major X5.0 solar flare erupts from Region 3536 -- the strongest flare of the Solar Cycle 25
https://www.youtube.com/watch?v=MY1wqqbITrw
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/slonce-zakonczylo-rok-2023-spektakularnym-rozblyskiem

Słońce zakończyło rok 2023 spektakularnym rozbłyskiem.jpg

Słońce zakończyło rok 2023 spektakularnym rozbłyskiem2.jpg

Słońce zakończyło rok 2023 spektakularnym rozbłyskiem3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indianie Nawaho apelują do NASA: To profanacja świętości Księżyca

2024-01-02. Karolina Majchrzak
Navajo Nation postanowiło zaapelować do NASA w związku z kosmicznymi pogrzebami. Zdaniem rdzennej amerykańskiej ludności Księżyc jest święty, a umieszczenie tam ludzkich szczątków to jego profanacja.

Indianie Nawaho chcą chronić Księżyc
W 1998 roku NASA umieściła szczątki planetologa Eugene'a Shoemakera na Księżycu, co wywołało krytykę ze strony Indian Nawaho, czyli największej grupy etnicznej Indian Ameryki Północnej w Stanach Zjednoczonych, licząca w 2021 roku blisko 400 tys. osób.
Przekonywali oni wtedy, że "Księżyc jest czczony i reguluje cykle życiowe, zgodnie z tradycjami i opowieściami Nawaho. Wysyłanie czegoś takiego tam jest świętokradztwem". Po tym incydencie agencja oświadczyła, że w przyszłości będzie konsultować takie decyzje z rdzenną ludnością - wygląda jednak na to, że na zapowiedziach się skończyło.
Według Navajo Nation, rezerwatu Indian Nawaho obejmującego około 71 000 km² i zajmującego północno-wschodnią część Arizony, południowe Utah i północno-zachodnią cześć Nowego Meksyku, NASA i prywatne firmy kosmiczne nie skonsultowały się z narodami plemiennymi w sprawie planów wyniesienia ludzkich szczątków na Księżyc w ramach styczniowej misji.
W liście do NASA prezydent Navajo Nation Buu Nygren poprosił więc urzędników o opóźnienie planowanego na 8 stycznia wystrzelenia lądownika księżycowego Peregrine prywatnej firmy kosmicznej Astrobotic, który ma przewozić ładunki Celestis i Elysium Space, zajmujących się pochówkami w kosmosie.
Ludzkie szczątki na Księżycu to profanacja
Pisze w nim, że dalsze plany wysłania ludzkich szczątków na Księżyc naruszają wiele zarządzeń wykonawczych wynikających z konsultacji plemiennych, w tym jeden podpisany przez administrację urzędującego aktualnie prezydenta Bidena.

Należy koniecznie podkreślić, że Księżyc zajmuje świętą pozycję w wielu rdzennych kulturach, w tym w naszej. Postrzegamy to jako część naszego duchowego dziedzictwa, przedmiot czci i szacunku. Złożenie na Księżycu szczątków ludzkich i innych materiałów, które w jakimkolwiek innym miejscu mogłyby zostać uznane za odrzuty, jest równoznaczne z profanacją tej świętej przestrzeni
cytuje Native News Online.

Czy to wystarczy, aby powstrzymać rozwój tej nietypowej, ale zapowiadającej się na niezwykle lukratywną branży? Trudno powiedzieć, bo aktualnie start lądownika księżycowego Peregrine wciąż jest zaplanowany na 8 stycznia, a jego lądowanie na Księżycu - będące jednocześnie pierwszą próbą tego typu ze strony prywatnej firmy - w lutym.  
Wydaje się jednak, że wraz z intensywnym rozwojem prywatnego sektora kosmicznego, tego typu misje będą nie do uniknięcia. Szczególnie że mowa też o firmach spoza Stanów Zjednoczonych, dla których wierzenia rdzennej ludności amerykańskiej nie będą żadną przeszkodą w zdobywaniu kolejnych obszarów kosmosu.


Nawahowie przekonują, że Księżyc zajmuje świętą pozycję w wielu rdzennych kulturach /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-indianie-nawaho-apeluja-do-nasa-to-profanacja-swietosci-ksie,nId,7244612

Indianie Nawaho apelują do NASA To profanacja świętości Księżyca.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POLSA: rok 2023 był świadkiem iście kopernikańskiego przewrotu dla technologii kosmicznych w Polsce
2024-01-02.
Rok 2023 nie tylko spełnił marzenia o polskim kosmosie, ale znacznie je przekroczył. Był świadkiem iście kopernikańskiego przewrotu dla technologii kosmicznych w Polsce - czytamy we wtorkowym komunikacie Polskiej Agencji Kosmicznej.
"Rok 2023, w którym obchodziliśmy 550-tą rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika, był świadkiem iście kopernikańskiego przewrotu dla technologii kosmicznych w Polsce. Kilkukrotnie zwiększenie budżetu przeznaczonego na projekty realizowane w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej przeniosło Polskę do grupy krajów najwięcej inwestujących w te technologie, a w przyszłości najwięcej z nich korzystających" - czytamy we wtorkowym komunikacie Polskiej Agencji Kosmicznej.
POLSA przypomina, że w ubiegłym roku była odpowiedzialna m.in. za wskazanie priorytetowych kierunków rozwoju, dostarczenie specyfikacji do budowy polskich satelitów, aktywne uczestnictwo w przygotowaniu lotu polskiego astronauty i eksperymentów, które ma on przeprowadzać na orbicie.
"Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) aktywnie działała w 2023 r., aby w wymiarze naukowym, technologicznym, komercyjnym, przemysłowym i użytkowym - zbliżyć Polskę do kosmosu i tym samym dołożyć swoją +cegiełkę+ do rozwoju tej jednej z najbardziej przyszłościowych na świecie dziedzin gospodarki" - przekazała agencja w komunikacie.
Prezes POLSA prof. Grzegorza Wrochny w komentarzu ocenił, że rok 2023 "nie tylko spełnił marzenia o polskim kosmosie, ale znacznie je przekroczył".
"Dzięki kilkukrotnemu zwiększeniu budżetu na projekty w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej Polska awansowała do +pierwszej 7+ krajów członkowskich. Nie traktujemy jednak tego wkładu w kategorii wydatku, a inwestycji. Niemal wszystkie pieniądze wpłacone do ESA zgodnie z zasadą podziału geograficznego trafią ponownie do Polski, ale tym razem w formie umów, zleceń i kontraktów z podmiotami sektora kosmicznego" - podkreślił.
Wrochna zaznaczył, że będzie to impuls do jeszcze dynamiczniejszego rozwoju. Wymienił też inne korzyści, takie jak m.in. wzrost kompetencji polskiego sektora kosmicznego i zwiększenie jego konkurencyjności, możliwość zaspokojenia większości potrzeb kraju na technologie kosmiczne oraz dobry zarobek na ich eksporcie. "Otwiera się także możliwość znaczącego udziału Polaków w kluczowych misjach i programach ESA, w tym naukowych i eksploracyjnych" - dodał.
"O dojrzałości naszego rynku niech świadczy także fakt, jak dużym zainteresowaniem spotkał się konkurs na realizację eksperymentów na ISS. Zgłoszono aż 66 koncepcji eksperymentów, a przecież to jest bardzo młody sektor, który zaczął się kształtować wraz z wejściem Polski do ESA, czyli zaledwie 12 lat temu. A jeśli jeszcze do tego dodamy fakt, że krajowe eksperymenty na ISS wykona Polak, który poleci w kosmos już za kilkanaście miesięcy, to chyba wszyscy możemy czuć dumę" - podsumował.
8 sierpnia 2023 r. ESA ogłosiła, że Sławosz Uznański rozpoczął szkolenie przygotowujące do udziału w misji kosmicznej. W listopadzie ub.r. Polak został wybrany na astronautę rezerwowego ESA, po procesie rekrutacyjnym, do którego zgłosiło się ponad 22,5 tys. chętnych z krajów członkowskich ESA.
30 września 2023 r. minister rozwoju i technologii Waldemar Buda poinformował, że "w listopadzie ESA podejmie oficjalnie decyzję o misji drugiego polskiego astronauty Sławosza Uznańskiego, który już w sierpniu 2024 r. może polecieć w kosmos".
Astronauta i inżynier Sławosz Uznański jest doktorem elektroniki. Pracuje w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych (CERN). Urodził się w Łodzi 39 lat temu, ukończył Politechnikę Łódzką.(PAP)
Nauka w Polsce, Adrian Kowarzyk
amk/ mhr/
Fot. Adobe Stock
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C100014%2Cpolsa-rok-2023-byl-swiadkiem-iscie-kopernikanskiego-przewrotu-dla

POLSA rok 2023 był świadkiem iście kopernikańskiego przewrotu dla technologii kosmicznych w Polsce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planety Układu Słonecznego: Merkury
2024-01-02. Natalia Mochocka  220 odsłon
•    Typ planety: skalista
•    Masa: 3.3 * 1023 kilogramów
•    Promień: 2240 kilometrów
•    Mimośród orbity: 0,205
•    Półoś wielka: 57.909 * 109 metrów
•    Okres orbitalny: 88 dni
•    Liczba księżyców: 0
Nauka o planetach Układu Słonecznego to coś, od czego zaczyna każdy miłośnik astronomii. Nawet najmłodsi są w stanie je wymienić. Pierwszy jest Merkury, planeta najbliżej Słońca i z najmniejszą orbitą. Jednak co tak naprawdę o nim wiemy?
Badania nad Merkurym
Planeta została nazwana po starożytnym rzymskim bogu, a pierwsze obserwacje za pomocą teleskopu datuje się na nieco późniejszy okres – początek XVII wieku. Pierwsze dane na temat Merkurego pochodzą z zapisków Galileo Galilei, który nie opisał jego faz z powodu zbyt słabego teleskopu. Nieco później, w 1629 roku, Johannes Kepler kontynuował badania nad Merkurym przewidując, że w 1631 r. nastąpi jego tranzyt na tle Słońca. Jednak dopiero 10 lat później w 1639 roku Włoski uczony Giovanni Battista Zupi dowiódł na podstawie faz orbitalnych, że Merkury orbituje wokół Słońca. XX wieku zaczęto wysyłać sondy w rejony Merkurego – na dzień dzisiejszy doczekaliśmy się trzech.
Struktura wewnętrzna
Sam Merkury jest bardzo mały, osiąga niewiele większy promień od naszego Księżyca. Mimo tego jego składające się z głównie żelaza wewnętrzne jądro ma średnicę około 2000 kilometrów, czyli niewiele mniej, niż to Ziemskie. Jego zewnętrzna warstwa jest płynna. Nad jądrem znajduje się niewielki płaszcz o grubości nie przekraczającej 600 km oraz cienka skorupa. Ze względu na masywne jądro wytwarza się stosunkowo silne pole magnetyczne wynoszące 1,1% siły pola ziemskiego. Jest ono stabilne i na przestrzeni czasu nie ulega zmianom, co potwierdziły już dwie sondy.
Geologia Merkurego
Wraz z Wenus, Ziemią i Marsem, Merkury jest planetą skalistą. Jego skorupa składa się z krzemianów. Chwilę po uformowaniu planety ochładzanie się wnętrza spowodowało kurczenie się skorupy, pękanie i formowanie uskoków, przez co utworzyły się klify długie na setki kilometrów i wysokie na ponad kilometr. Największy z nich rozciąga się na 500 km, nazywany jest Discovery Rupes.
Na dwa pełne merkuriańskie lata przypadają zaledwie trzy doby (doba stanowi 2/3 roku). Powoduje to, że na powierzchni występują miejsca, do których nigdy nie dotarły promienie słońca. Oś obrotu planety jest prawie prostopadła do płaszczyzny orbity (nachylenie wynosi zaledwie 0,034 stopnia). Wynika z tego największa w Układzie Słonecznym różnica temperatur na przeciwnych stronach planety. Z tego samego powodu nie występują też na nim pory roku.
Merkury ma najmniejsze spłaszczenie przy biegunach ze wszystkich planet Układu Słonecznego – jest najbardziej okrągły. Jest również drugą najgęstszą planetą (pierwsza jest Ziemia), a jednocześnie najmniejszą ze wszystkich. Jest jednym z kilku obiektów Układu Słonecznego, która w prawdzie nie znajduje się w strefie Złotowłosej (strefie zamieszkiwalnej), ale odkryto na niej wodę.
Atmosfera
Przypuszcza się, że na samym początku swojego życia Merkury był większy i miał gęstą atmosferę, jednak zderzył się z innym ciałem niebieskim, wskutek czego stracił większość atmosfery i masy.
Atmosfera Merkurego jest najrzadsza w całym Układzie Słonecznym z powodu wiatrów słonecznych oraz słabej grawitacji planety. Jest tak rzadka, że jej cząsteczki prawie się ze sobą nie zderzają, a dźwięk nie przenosi się wcale. Głównie składa się z tlenu, sodu, wodoru, helu i potasu.
Misje do Merkurego
Mariner 10
Mariner 10 był ostatnią bezzałogową sondą wysłaną w ramach programu Mariner. Został wystrzelony 3 listopada 1973 roku – 2 lata po dotarciu poprzedniego Marinera na planetę Mars. Jego głównym celem było opisanie atmosfery Merkurego, powierzchni oraz podstawowych parametrów. Przy okazji sonda zbadała też Wenus. Mariner okrążył Merkurego 3 razy, 29 marca i 21 września 1974 roku oraz 16 marca 1975 roku. Łączność z sondą utracono 24 marca 1975, gdy wyczerpał się zapas paliwa. Mariner 10 zbadał tylko 45% powierzchni Merkurego ze względu na rotację planety, lecz wykonał też dużo skutecznych i ważnych pomiarów magnetosfery. Podejrzewa się, że Mariner 10 nadal pozostaje w pobliżu Merkurego i przelatuje niedaleko tej planety raz na kilka miesięcy.
Misja NASA Messenger
Messenger (Mercury Surface, Space Environment, Geochemistry and Ranging) był automatyczną sondą kosmiczną NASA, która okrążała Merkurego w latach 2011–2015 badając skład chemiczny, geologię i pole magnetyczne planety. Dotarł do Merkurego 33 lata po Marinerze 10 i był pierwszym statkiem kosmicznym, który całkowicie okrążył tę planetę. Dzięki tej sondzie ujawniono historię geologiczną Merkurego, siłę wewnętrznego pola magnetycznego, pierwiastki na nim występujące, wielkość i stan jądra oraz opisano jego egzosferę. Misja zakończyła się rozbiciem się sondy o powierzchnię planety. Do najważniejszych odkryć Messengera należy znalezienie wody w postaci lodu i lotnych związków organicznych w kraterach znajdujących się w rejonie okołobiegunowym i innych przestrzeniach, gdzie ze względu na głębokość i kąt nie docierają żadne promienie słoneczne, a temperatura jest zawsze ujemna.
Misja BepiColombo
Sonda BepiColombo (nazwa sondy pochodzi od włoskiego astronoma, Giuseppe Colombo) została wystrzelona 20 października 2018 roku przez ESA i JAXA w celu ustalenia trajektorii Marinera 10 oraz wykonania dodatkowych badań dotyczących powierzchni Merkurego. Jest to pierwsza europejska na tę planetę. Sonda jest wspomagana przez silnik jonowy, który ma za zadanie korygować trajektorię ruchu oraz dostosowywać prędkość do warunków, w jakich znajdzie się maszyna. Dotarcie sondy do orbity Merkurego ma zająć około 7 lat i jest planowane na grudzień 2025.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    nssdc.gsfc.nasa.gov: Mercury Fact Sheet
2 stycznia 2024

•    esa.int: Start misji BepiColombo
2 stycznia 2024

•    nhm.ac.uk: Emily Osterloff; Planet Mercury
24 grudnia 2023

•    zpe.gov.pl: Monika Sitek; Merkury – planeta najbliższa Słońcu
2 stycznia 2024
 Zdjęcie w tle: NASA/Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory/Carnegie Institution of Washington
Uskok na powierzchni Merkurego Źródło:NASA
Krater na powierzchni Merkurego Źródło: NASA/Johns Hopkins University Applied Physics Laboratory/Carnegie Institution of Washington
Sonda Mariner 10 Źródło:NASA
Sonda NASA Messenger Źródło:NASA
https://astronet.pl/uklad-sloneczny/uklad-sloneczny-planety/planety-ukladu-slonecznego-merkury/

 

Planety Układu Słonecznego Merkury.jpg

Planety Układu Słonecznego Merkury2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starship szykowany do startu. Rekordowy rok SpaceX
2024-01-02. Wojciech Kaczanowski
Koniec 2023 r. był naprawdę gorący dla SpaceX! Firma Elona Muska przeprowadziła w ostatnich dniach test statyczny silników Raptor w dolnym stopniu systemu nośnego Starship/Starship Super Heavy oraz uruchomiła pojedynczą jednostkę napędową w górnym segmencie rakiety. Działania podejmowane w Starbase sprawiają wrażenie, że trzeci lot testowy Starshipa nadchodzi wielkimi krokami!
W piątek, 29 grudnia 2023 r. na platformie X (dawniej Twitter) SpaceX zamieściło nagrania z testów silników Raptor napędzających konstrukcję Starship/Super Heavy - najpotężniejszej rakiety, która została stworzona przez człowieka. Firma Elona Muska przeprowadziła udany test statyczny 33 jednostek napędowych, znajdujących się w dolnej części konstrukcji (Booster 10) oraz uruchomiła pojedynczą jednostkę, napędzającą górny segment rakiety.
Jak widzimy na nagraniu, test statyczny Boostera 10 trwał około 10 s i zakończył się całkowitym sukcesem. Szczęśliwe zakończenie miało miejsce również w przypadku górnego segmentu - Ship 28. W tym przypadku test trwał kilka sekund dłużej i polegał na uruchomieniu jednego z sześciu Raptorów. SpaceX wyjaśniło, że miało to na celu demonstrację uruchomienia silnika w przestrzeni kosmicznej.
Przypomnijmy, że opisane testy miały miejsce po wielu innych działaniach w Starbase w ramach przygotowań do trzeciego lotu testowego Starshipa. Ship 28 ma już za sobą testy kriogeniczne, polegające na zatankowaniu jego zbiorników ciekłym azotem, przy warunkach, z jakimi rakieta musiałaby się zmierzyć podczas rzeczywistego startu.
Próba spin-prime symulowała z kolei sekwencję uruchomienia silnika, natomiast bez jego faktycznego zapłonu. SpaceX przeprowadziło również test statyczny silników w Shipie 28. W przypadku Boostera 10, inżynierowie SpaceX zamontowali na jego szczycie pierścień specjalnie przystosowany do separacji stopni metodą hot-staging.
Według ekspertów, prawdopodobny start systemu nośnego to początek 2024 r., natomiast należy podkreślić, że wszystko zależy od zgody wydanej przez Federalną Administrację Lotnictwa (FAA). Instytucja wciąż pozostaje na etapie dochodzenia w sprawie drugiej próby lotu, która miała miejsce w listopadzie 2023 r. W przypadku uwag, SpaceX będzie potrzebowało czasu na ewentualne wdrożenie poprawek wskazanych przez FAA.
Warto zauważyć, że 2023 r. był rekordowy dla firmy Elona Muska pod względem liczby przeprowadzonych startów. Szczególny wkład miał system nośny Falcon 9, który jest obecnie najbezpieczniejszą, operacyjną rakietą, wynoszącą w kosmos zarówno ładunki użyteczne, jak i ludzi. Według danych przedstawionych przez portal Nasaspaceflight.com, firma Elona Muska zrealizowała 96 startów, z których każdy zakończył się sukcesem.
Źródło: Nasaspaceflight.com / Space.com / Space24.pl
Screen z filmu SpaceX
Fot. SpaceX via X (dawniej Twitter)

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/systemy-nosne/starship-szykowany-do-startu-rekordowy-rok-spacex

 

Starship szykowany do startu. Rekordowy rok SpaceX.jpg

Starship szykowany do startu. Rekordowy rok SpaceX2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japoński lądownik księżycowy bliżej sukcesu. Przesłał pierwsze zdjęcia
2024-01-02. Mateusz Mitkow
Japonia stara się o dołączenie do grona państw, którym udało się wylądować bezzałogową sondą na powierzchni Księżyca. Tym razem próbę podejmuje lądownik SLIM (Smart Lander for Investigating Moon), który w ostatnim czasie wszedł na orbitę księżycową ,a następnie przesłał zdjęcia Srebrnego Globu.
25 grudnia br. japoński lądownik księżycowy SLIM z powodzeniem wszedł na orbitę naturalnego satelity Ziemi, przygotowując się tym samym do fazy lądowania. O udanym procesie wejścia na orbitę Księżyca poinformowała Japońska Agencja Kosmiczna (JAXA), która dodała, że wkrótce rozpocznie się stopniowe obniżanie wysokości urządzenia. Dodatkowo lądownik SLIM przesłał zdjęcia powierzchni Srebrnego Globu, na których widzimy przede wszystkim kratery.
Dokładne obrazy przesłane przez SLIM oraz komunikat japońskiej agencji oznaczają także, że w obecnym momencie misji działanie lądownika pozostaje niezakłócone. Obniżanie orbity zakończy się wylądowaniem na powierzchni Księżyca, które według obecnego harmonogramu, odbędzie się 19 stycznia br. SLIM ma osiąść w odległości 100 metrów od punktu docelowego na zboczu krateru Shioli (o szerokości 300 m). Wybór ten został dokonany na podstawie danych obserwacyjnych z japońskiego orbitera SELENE (Kaguya), który został wystrzelony w 2007 r.
SLIM znany także jako „Moon Sniper” to lądownik o masie około 700 kg (po napełnieniu paliwem), 2,4 m wysokości oraz 2,7 m szerokości, który został zaprojektowany z myślą o precyzyjnym lądowaniu na Księżycu, przy jednoczesnym zmniejszenia rozmiaru i wagi sprzętu używanego podczas tego typu misji. Ma to pomóc w uczynieniu trudniejszych obszarów do przyziemienia urządzeń eksploracyjnych bardziej dostępnymi. Warto zauważyć, że udane zakończenie misji sprawi, że Japonia będzie piątym państwem, którego technologia z powodzeniem wylądowała na naturalnym satelicie Ziemi.
Opisywana misja księżycowa Japonii rozpoczęła się na początku września 2023 r. Start został wykonany z pomocą systemu nośnego H-IIA od Mitsubishi Heavy Industries, który wyniósł lądownik na niską orbitę okołoziemską (LEO), ale nie tylko on był ładunkiem użytecznym lotu. W przestrzeń kosmiczną poleciał także kosmiczny teleskop rentgenowski o nazwie XRISM, który został opracowany we współpracy JAXA oraz NASA z udziałem Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).
Jak pokazały ostatnie lata, przyziemienie na powierzchni naturalnego satelity Ziemi to niezwykle trudne zadanie, czego przykładem był japoński lądownik Hakuto-R - owoc pracy prywatnej firmy ispace. W wyniku błędu oprogramowania utracono kontakt z urządzeniem i Hakuto spadł z wysokości ok. 5 km i tym samym po prostu rozbił się o powierzchnię Księżyca. Sukcesem za to mogą pochwalić się Indie, które sierpniu 2023 r. pomyślnie umieściły bezzałogowy lądownik Vikram na Księżycu w ramach misji Chandrayaan-3.
Źródło: Space.com / Space24.pl
Fot. JAXA
Koncepcja artystyczna lądownika SLIM na Księżycu.
Fot. Japońska Agencja Kosmiczna (JAXA)

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/japonski-ladownik-ksiezycowy-blizej-sukcesu-przeslal-pierwsze-zdjecia

Japoński lądownik księżycowy bliżej sukcesu. Przesłał pierwsze zdjęcia.jpg

Japoński lądownik księżycowy bliżej sukcesu. Przesłał pierwsze zdjęcia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idealny posiłek dla podróżników w kosmosie
2024-01-02.
Wyobraź sobie, że wyruszasz w wieloletnią podróż na Marsa, mając wizję monotonnej diety składającej się z mdłych, paczkowanych posiłków... Agencje kosmiczne, które planują dłuższe misje, zmagają się z wyzwaniem, jak najlepiej karmić astronautów i odnoszą na tym polu sukcesy. Niedawno naukowcy ogłosili opracowanie optymalnego „kosmicznego posiłku”. Jest nim smaczna sałatka wegetariańska, która składa się ze świeżych składników, które można uprawiać w kosmosie i które zaspokajają potrzeby żywieniowe astronautów płci męskiej.
Astronauci w kosmosie spalają więcej kalorii niż ludzie na Ziemi i potrzebują dodatkowych mikroelementów, takich jak wapń, aby zachować zdrowie podczas długotrwałego narażenia na mikrograwitację. Przyszłe długoterminowe misje będą również wymagać zrównoważonej uprawy żywności w obiegu zamkniętym na statkach kosmicznych lub w koloniach kosmicznych.
Chociaż dotychczas badacze testowali różne metody uprawy żywności w kosmosie i składniki odżywcze potrzebne astronautom do zachowania zdrowia, nie opracowano jak dotąd konkretnych świeżych posiłków. Dlatego aktualnie badacze starają się opracować kosmiczny posiłek, który spełniałby wyjątkowe wymagania lotów kosmicznych i zarazem dobrze smakował.
Najpierw naukowcy ocenili kombinacje świeżych składników, stosując metodę zwaną programowaniem liniowym, która obliczeniowo równoważy różne zmienne, aby osiągnąć konkretny cel. W tym przypadku ich model określił, jak dobrze kombinacje różnych produktów spożywczych mogą zaspokoić codzienne potrzeby żywieniowe astronauty-mężczyzny, minimalizując jednocześnie ilość wody potrzebnej do uprawy żywności.
Zespół miał także na uwadze zrównoważony rozwój żywności w kosmosie, wybierając składniki wymagające niewielkiej ilości nawozów, czasu i powierzchni do uprawy oraz możliwości recyklingu niejadalnych elementów. Ostatecznie badacze odkryli, że wegetariański posiłek składający się z soi, maku, jęczmienia, jarmużu, orzeszków ziemnych, słodkich ziemniaków i/lub nasion słonecznika zapewnia najbardziej efektywną równowagę maksymalnej ilości składników odżywczych i minimalnych nakładów rolniczych.
Choć takie połączenie nie zapewniało wszystkich mikroelementów potrzebnych astronautom, naukowcy sugerują, że te, których brakuje, można dodać w suplemencie.
Aby mieć pewność, że zaproponowana kombinacja będzie smaczna, zespół przygotował ten kosmiczny posiłek w postaci sałatki dla czterech osób, które mogły przetestować go na Ziemi. Jeden z testerów dał entuzjastyczne recenzje pisząc, że „jako astronauta nie miałbym nic przeciwko jedzeniu tego przez cały tydzień”. Inni ludzie byli bardziej powściągliwi w pochwałach, mimo że wrócili po drugą porcję.
W przyszłości badacze planują sprawdzić, jakie opcje ich modelu komputerowego przedstawiają jako opcje dla astronautek i poszerzyć gamę upraw w swojej bazie danych.
 
Więcej informacji: publikacja Shu Liang i in., Modeling of Space Crop-Based Dishes for Optimal Nutrient Delivery to Astronauts and Beyond on Earth, ACS Food Science & Technology (2023). DOI: 10.1021/acsfoodscitech.3c00396
 
Opracowanie: Joanna Molenda-Żakowicz
 
Na ilustracji: Idealny kosmiczny posiłek. Źródło: Shu Liang i in, ACS Food Science & Technology (2023).
Zestaw żywności dla chińskiego astronauty na wystawie w Chińskim Muzeum Narodowym. Źródło: Wikimedia Commons

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/idealny-posilek-dla-podroznikow-w-kosmosie

Idealny posiłek dla podróżników w kosmosie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od świtu do zmierzchu: marsjański dzień z Curiosity
2024-01-02.
Gdy łazik marsjański Curiosity nie jest w ruchu, całkiem dobrze sprawdza się jako zegar słoneczny, co widać na dwóch czarno-białych filmach nagranych 8 listopada 2023 roku (4002 dnia marsjańskiego (sol) trwania misji). Łazik NASA uchwycił swój cień przesuwający się po powierzchni Marsa za pomocą kamer Hazcams.
Instrukcje dotyczące nagrania tych filmów były częścią ostatniego zestawu poleceń przesłanych do Curiosity tuż przed rozpoczęciem koniunkcji Marsa ze Słońcem, czyli okresu, w którym Słońce znajduje się między Ziemią a Marsem, a Mars jest prawie na jednej linii ze Słońce z perspektywy Ziemi. Ze względu na to, że plazma słoneczna może w tym czasie poważnie zakłócać komunikację radiową, marsjańskie misje przez kilka tygodni nie dostają wówczas nowych poleceń z Ziemi, choć nie jesteśmy do końca pozbawieni kontaktu z łazikami (wymieniane są często dane kontrolne).
Operatorzy łazika Curiosity zwykle polegają na kamerach Hazcam (Hazard-Avoidance Cameras), które wykrywają skały, zbocza i inne zagrożenia potencjalnie trudne i ryzykowne do pokonania przez pojazd. Ponieważ jednak w listopadzie inne operacje łazika zostały celowo ograniczone tuż przed koniunkcją, zespół misji po raz pierwszy podjął decyzję o wykorzystaniu tych kamer do zarejestrowania 12 godzin materiału, mając nadzieję na uchwycenie chmur lub diabłów pyłowych, które mogłyby ujawnić więcej informacji na temat pogody panującej na Czerwonej Planecie.
Gdy obrazy dotarły w końcu na Ziemię po odzyskaniu pełnego kontaktu, naukowcy nie zaobserwowali żadnych istotnych zjawisk pogodowych. Za to uzyskane dwa 25-klatkowe filmy z Marsa pozwoliły w ciekawy sposób uchwycić tamtejszy upływ czasu. Nagrania, obejmujące okres od 5:30 rano do 5:30 po południu czasu lokalnego, pokazują też sylwetkę Curiosity zmieniającą się wraz z postępem dnia: od poranka do wieczora.
Pierwszy film, na który złożyły się obrazy z przedniej kamery Hazcam, ukazuje południowy wschód wzdłuż Gediz Vallis, doliny znajdującej się na górze Sharpa. Curiosity wspina się na podstawę tej wysokiej na 5 kilometrów góry położonej w kraterze Gale od 2014 roku.
Gdy niebo rozjaśnia się podczas wschodu słońca, cień 2-metrowego ramienia robota przesuwa się w lewo, a przednie koła Curiosity wyłaniają się z ciemności po obu stronach kadru. Po lewej stronie widoczny jest również okrągły cel kalibracyjny zamontowany na ramieniu robota. Inżynierowie używają go do testowania dokładności spektrometru rentgenowskiego cząstek alfa, instrumentu wykrywającego pierwiastki chemiczne na powierzchni Marsa. W środku dnia algorytm automatycznej ekspozycji przedniej kamery Hazcam ustawia czas naświetlania na około jedną trzecią sekundy. Przed zapadnięciem zmroku czas ekspozycji wzrasta do ponad minuty, powodując typowy szum czujnika znany jako gorące piksele, widoczny jako biały śnieg na końcowym obrazie.
Drugi film (zamieszczony powyżej) przedstawia widok z tylnej kamery Hazcam, która spogląda na północny zachód w dół zbocza góry Sharpa, do dna krateru Gale. Widoczne jest prawe tylne koło łazika oraz cień jego układu zasilania. Mały czarny artefakt, który pojawia się po lewej stronie w połowie filmu, w 17. klatce, jest wynikiem uderzenia promienia kosmicznego w czujnik kamery. A jasne błyski i inne zakłócenia na końcu są wynikiem oddziaływania ciepła z systemu zasilania pojazdu na czujnik obrazu Hazcam.
Widoczne na zdjęciach plamki, szczególnie wyraziste w nagraniach z tylnej kamery, to efekt 11 lat marsjańskiego pyłu osadzającego się na obiektywach
 
Czytaj więcej:
•    Cały materiał prasowy i oba nagrania
•    O misji Curiosity
 
Źródło: NASA
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na ilustracji: Podczas dwutygodniowego przymusowego "postoju" na Marsie w listopadzie 2023 roku łazik Curiosity wykorzystał przednią i tylną kamerę Hazcam do uchwycenia 12 godzin marsjańskiego dnia. Na zdjęciach wykonanych przez przednią kamerę Hazcam widoczny jest cień łazika. (NASA)
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/od-zmierzchu-do-switu-marsjanski-dzien-z-curiosity

Od świtu do zmierzchu marsjański dzień z Curiosity.jpg

Od świtu do zmierzchu marsjański dzień z Curiosity2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 grudnia Juno zobaczyła z bliska księżyc Io
2024-01-02.
Z końcem 2023 roku sonda Juno wykonała najbliższy przelot obok księżyca Jowisza Io od ponad 20 lat. Po zbliżeniu się na odległość około 1500 kilometrów do powierzchni najbardziej wulkanicznego globu w Układzie Słonecznym jej instrumenty powinny wygenerować ogromną ilość danych. Drugie takie bliskie spotkanie z Io zaplanowano na 3 lutego 2024 roku, gdy Juno ponownie zbliży się do niego na podobną odległość.
Dzięki połączeniu danych z obecnego przelotu z wcześniejszymi obserwacjami zespół naukowy Juno zbada, jak zmieniają się wulkany Io: jak często wybuchają, jak jasne i gorące są, w jaki sposób zmienia się kształt strumienia lawy i jak aktywność Io jest związana z przepływem naładowanych cząstek w magnetosferze Jowisza. Naukowcy chcą też sprawdzić, czy pod skorupą Io faktycznie jest ocean magmy oraz ocenić znaczenie sił pływowych pochodzących od Jowisza.
Sonda monitoruje aktywność wulkaniczną Io z odległości od około 11 000 do ponad 100 000 kilometrów, dostarczając nam po raz pierwszy również widoki północnego i południowego bieguna tego księżyca. Juno wcześniej wykonała też bliskie przeloty nad lodowymi księżycami Jowisza, Ganimedesem i Europą. Teraz, w trzecim roku swojej przedłużonej misji, mającej na celu zbadanie początków istnienia Jowisza, zasilany energią słoneczną statek kosmiczny będzie także badał układ pierścieni, w obrębie których krążą niektóre z wewnętrznych satelitów gazowego olbrzyma.
Jakie są nowe zdjęcia z Io? Zacznijmy od tego, że kamera JunoCam została umieszczona na sondzie między innymi z myślą o zaangażowaniu społeczeństwa w te i inne badania NASA. Została przy tym zaprojektowana do działania przez maksymalnie osiem przelotów nad Jowiszem. Ostatni przelot nad Io to jednocześnie już 57 ukończona orbitą Juno wokół Jowisza, podczas której sonda i jej kamery muszą znieść jedno z najbardziej niszczycielskich środowisk promieniowania w Układzie Słonecznym. Zespół misji donosi, że skumulowane efekty tego promieniowania zaczęły być widoczne na JunoCam już podczas ostatnich kilku takich orbit, a zdjęcia z poprzedniego przelotu wykazują zmniejszenie zakresu dynamiki kamery i pojawienie się szumów w postaci pasków. Inżynierowie pracują jednak nad rozwiązaniami mającymi na celu złagodzenie tych uszkodzeń i utrzymaniu pracy kamery.
Zespół Juno skorygował przyszłą trajektorię sondy, aby dodać siedem nowych dalszych przelotów nad Io (łącznie 18) do rozszerzonego planu misji. Po bliskim minięciu Io 3 lutego, sonda będzie przelatywać obok niego co drugą orbitę, przy czym każda taka orbita będzie coraz bardziej odległa: pierwsza znajdzie się na wysokości około 16 500, a ostatnia – 115 000 kilometrów.
Ta nowa trajektoria Juno sprawi, że Jowisz będzie zasłaniał sondzie Słońce przez około pięć minut w czasie, gdy znajdzie się ona najbliżej planety, czyli w tak zwanym perijove (jowiszowym "perygeum"). Wprawdzie będzie to pierwszy raz, odkąd zasilana energią słoneczną Juno napotka ciemność od czasu przelotu obok Ziemi w październiku 2013 roku (!), ale uważa się, że, czas ten będzie zbyt krótki, aby wpłynąć na jej poprawne działanie. Z wyjątkiem przelotu z 3 lutego tego roku, sonda będzie doświadczać takiego chwilowego „zaćmienia” Słońca podczas każdego bliskiego podejścia do Jowisza od teraz do końca rozszerzonej misji, która ma zakończyć się pod koniec 2025 roku. Od kwietnia 2024 statek przeprowadzi też serię obserwacji okultacyjnych z udziałem tzw. eksperymentu Juno Gravity Science celem zbadania górnych warstw atmosfery Jowisza, dostarczając być może kluczowych informacji na temat kształtu i struktury wewnętrznej planety.

Czytaj więcej:
•    Cały artykuł

Źródło: phys.org
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Na zdjęciu: Zdjęcie ukazujące północny biegun jowiszowego księżyca Io zostało wykonane 15 października przez należącą do NASA sondę Juno. Trzy szczyty górskie widoczne w górnej części, w pobliżu linii dzielącej dzień od nocy, zostały zaobserwowane po raz pierwszy. (NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS, Ted Stryk)
URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/30-grudnia-juno-zobaczyla-z-bliska-ksiezyc-io

30 grudnia Juno zobaczyła z bliska księżyc Io.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Populacja krótkotrwałych błysków gamma z połączeń gwiazd neutronowych w galaktykach karłowatych
2024-01-02
Odkryto dowody na powstawanie ciężkich pierwiastków w procesach r z połączenia gwiazd neutronowych w galaktykach karłowatych.
Formowanie najcięższych pierwiastków
Zrozumienie pochodzenia pierwiastków stanowi jeden z głównych celów badań astronomicznych. W ostatnich latach dokonano znacznego postępu w tej dziedzinie, głównie dzięki odkryciu fuzji gwiazd neutronowych w 2017 roku. Gwiazdy neutronowe są gęstymi pozostałościami po masywnych gwiazdach, które zakończyły swój żywot w spektakularnej eksplozji. Te kosmiczne obiekty są pełne neutronów i utrzymują się głównie dzięki ciśnieniu degeneracji neutronowej, czyli siłom oddziałującym między neutronami zbliżonymi do siebie. Neutrony odgrywają kluczową rolę w procesie tworzenia ciężkich pierwiastków w tzw. procesie r, gdzie są one „szybko” wychwytywane przez jądra atomowe, co prowadzi do powstania ciężkich pierwiastków. Naturalnym miejscem dla tego procesu są zderzenia dwóch jąder atomowych, co zaobserwowano zarówno w falach grawitacyjnych, jak i promieniach gamma w zdarzeniu oznaczonym jako GW170817.

GW170817 to zdarzenie, które zadziwiło astronomów, umożliwiając im powiązanie pochodzenia krótkich rozbłysków gamma (sGRB) z łączeniem się gwiazd neutronowych. Rozbłyski gamma (GRB) to krótkotrwałe wybuchy emisji promieniowania gamma występujące w dwóch różnych odmianach. Długie GRB, stanowiące około 70% wszystkich GRB, zazwyczaj trwają dłużej niż 2 sekundy i są uważane za związane z tworzeniem się strumieni podczas śmierci niektórych masywnych gwiazd. Z kolei krótkie GRB trwają zwykle krócej niż 2 sekundy i przez długi czas uważano, że są związane z fuzjami gwiazd neutronowych, nawet przed potwierdzeniem GW170817. Niemniej jednak GW170817 nie rozwiązało wszystkich kosmicznych zagadek. Na przykład zdarzenie to zostało zaobserwowane w starej, pasywnej galaktyce, podczas gdy istnieją inne miejsca we Wszechświecie, w których obserwuje się znaczące pierwiastki powstałe w procesie r, takie jak galaktyki karłowate. Autorzy artykułu postanowili zrozumieć, czy sGRB mogą być związane z galaktykami karłowatymi i gdzie fuzje gwiazd neutronowych napędzają procesy r w tych układach.

Trudne zadanie – badanie najsłabszych galaktyk
Poprzednie badania dotyczące galaktyk, w których występują sGRB, nie były w stanie zbadać najmniejszych galaktyk ze względu na bardzo ograniczone dane obserwacyjne. Jednym z najtrudniejszych problemów jest rozróżnienie, czy te słabe galaktyki są naturalnie słabe (jak galaktyki karłowate o niskiej masie gwiazdowej), czy też są normalnymi galaktykami, które po prostu znajdują się bardzo daleko. W przypadku 11 najsłabszych galaktyk macierzystych sGRB, autorzy zastosowali nowe techniki, aby rozwiązać ten problem.

Aby oddzielić odległość galaktyk macierzystych (określoną jako przesunięcie ku czerwieni) od ich masy (wyrażonej jako masa gwiazdowa, czyli łączna masa wszystkich gwiazd w danej galaktyce), autorzy dopasowali dane z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a, Very Large Telescope i Spitzera za pomocą nowych, wyrafinowanych modeli. Wykorzystują oni dwie nowe techniki, które zostały specjalnie opracowane do obsługi bardzo ograniczonych i zaszumionych zestawów danych. Pierwsza nowa technika dotyczy analizy bayesowskiej, która opiera się na wiedzy wcześniej pochodzącej zarówno z teorii, jak i obserwacji, co zasadniczo lepiej ogranicza ich wyniki do rozsądnych wartości fizycznych. Drugą innowacyjną techniką jest uwzględnienie informacji o rozmiarze galaktyki w modelowaniu. Wykazano, że galaktyki wykazują zależność między swoją masą a rozmiarem, dlatego autorzy odkryli, że uwzględnienie informacji o rozmiarze galaktyki pozwala uzyskać lepsze ograniczenia dotyczące masy gwiazdowej i przesunięcia ku czerwieni niż przy użyciu tylko danych dotyczących strumienia!

Na zakończenie autorzy przeprowadzili także sprawdzenie, czy te sGRB były wyjątkowe w porównaniu z resztą próbki. Nie ma dowodów na jakiekolwiek różnice we właściwościach poświat, które pojawiają się, gdy strumień oddziałuje z otaczającym go ośrodkiem. Stwierdzono jednak, że sGRB w tych galaktykach karłowatych występują w mniejszych odległościach od galaktyk macierzystych w porównaniu do całej populacji. Może to być spowodowane mniejszymi „kopnięciami” – szybkością, z jaką powstały zwarty obiekt jest wyrzucany podczas eksplozji, która go tworzy – niż wcześniej oczekiwano, co utrzymuje powstałe pierwiastki podwójne i powstałe w procesach r w obrębie galaktyki karłowatej. Jest to pierwszy dowód na to, że fuzje gwiazd neutronowych mogą zachodzić w galaktykach karłowatych i wzbogacać swoje galaktyki macierzyste w silne pierwiastki procesu r, co dobrze zgadza się z obecnymi obserwacjami galaktyk karłowatych wzbogaconych w proces r.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
•    Astrobite
•    Urania
Krótkie rozbłyski gamma w galaktykach macierzystych w kosmicznym czasie. Źródło: W.M. Keck Observatory/Adam Makarenko
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2024/01/populacja-krotkotrwaych-byskow-gamma-z.html

Populacja krótkotrwałych błysków gamma z połączeń gwiazd neutronowych w galaktykach karłowatych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd czarne dziury we wczesnym Wszechświecie?
2024-01-02.
Supermasywne czarne dziury mogły formować się dzięki szybko rozwijającym się galaktykom.
Naukowcy od lat zastanawiają się, skąd we Wszechświecie, który nie miał jeszcze miliarda lat wzięły się supermasywne czarne dziury. Nowe badanie wspierane przez NASA, National Science Foundation i Komisję Europejską sugeruje, że te masywne obiekty powstały w wyniku szybkiego formowania się galaktyk.
Do powstania galaktyki niezbędne są gwiazdy oraz ciemna materia – niewidoczny składnik, która ,,spaja’’ jej strukturę. Jeśli otaczająca galaktykę ,,chmura” ciemnej materii (tak zwane halo) rozprzestrzenia się w szybkim tempie to jednocześnie hamuje rozwój gwiazd. W wyniku takiego działania masywna czarna dziura może powstać na długo przed uksztaltowaniem się galaktyki. Tak uformowany obiekt wykorzystuje swoją przewagę i pochłania gaz, który w innym przypadku byłby materiałem budulcowym dla rodzących się gwiazd. W ten sposób czarna dziura osiąga masę rzędu milionów mas Słońca.
Czarna dziura to niezwykle gęsty obiekt kosmiczny, z którego nic nie może ,,uciec’’ – nawet światło. Powstaje ona w wyniku wybuchu supernowej. Z kolei druga z teorii sugeruje, że ukształtowanie czarnej dziury jest możliwe na skutek anihilacji (unicestwienia) supermasywnej gwiazdy. Zdaniem naukowców, tak właśnie mogły powstawać masywne czarne dziury w szybko formujących się proto-galaktykach.
źródło: NASA
Artystyczna wizja halo ciemnej materii w gromadzie młodych galaktyk fot. John Wise, Georgia Institute of Technology/NASA
TVP NAUKA
https://nauka.tvp.pl/56145991/skad-czarne-dziury-we-wczesnym-wszechswiecie

Skąd czarne dziury we wczesnym Wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w styczniu 2024 - Hity roku na niebie!
2024-01-02.
Nowy Rok zaczyna się od panowania Jowisza na wieczornym niebie. A gdy dołącza doń Księżyc, mamy efektowną koniunkcję. Do kilku takich dojdzie na zimowym niebie A.D. 2024. Z nastaniem wiosny do tej pary dołączy "wybuchowa" kometa 12P/Pons-Brooks. Być może obiekt będzie widoczny nawet gołym okiem, ale najpewniej nie przebije atrakcyjnością komety C/2023 A3 (Tsuchinshan-ATLAS) zapowiadanej jako hit październikowych wieczorów. Po drodze czeka nas letni "szał niebieskich ciał", zakrycie Plejad i Saturna przez Księżyc, a także zorze polarne nad Polską - będzie się działo! Zapraszamy na przegląd najciekawszych zjawisk na niebie gwiaździstym w 2024 roku.
Zaczynamy od Jowisza. Jak przystało na największą planetę Układu Słonecznego, błyszczy ona najjaśniej wysoko na firmamencie. 18 stycznia dołączy do niej Księżyc w pierwszej kwadrze, który znajdzie się o mniej niż 2° od Jowisza (-2.5ᵐ). Najefektowniej chyba zaprezentuje się złączenie z Jowiszem księżycowego sierpa dopełnionego światłem popielatym wieczorem 10 kwietnia. Nieopodal znajdzie się Uran (5.7ᵐ) osiągalny przez lornetkę, ale show może skraść „wybuchowa” kometa 12P/Pons-Brooks!
Jeśli przewidywania uczonych się sprawdzą, obiekt powinien być widoczny nawet gołym okiem. W ostatnich miesiącach kometa już kilkakrotnie nieoczekiwanie rozbłyskiwała, a w pobliżu Słońca będzie miała na to o wiele większe szanse. Przełom marca i kwietnia 2024 roku to optymalny czas na wieczorne śledzenie komety 12P/Pons-Brooks niewysoko nad zachodnim horyzontem.
W tamtej części nieba szukajmy też Merkurego. Okres najlepszej widoczności planety wypada od 15 do 31 marca. Około godz. 19:00 nisko nad widnokręgiem Merkury (-0.5ᵐ) będzie osiągalny jako punkt dorównujący blaskiem najjaśniejszym gwiazdom. Wcześniej, 11 marca do planety dołączy młody Księżyc w zaledwie 2% iluminacji, ale zjawisko będzie trudno dostrzegalne. Druga okazja do polowania na Merkurego nadarzy się od 01 do 20 września – tym razem na porannym firmamencie. 01-go dołączy do niego stary Księżyc (3%), a 09-go Merkury (-0.8ᵐ) znajdzie się w bliskim złączeniu (0.5°) z gwiazdą Regulus (1.3ᵐ) ok. 05:00 rano.
Wróćmy jeszcze na zimowo-wiosenne niebo, bo tu rozgrywać się jeszcze będą bliskie spotkania Księżyca z Plejadami (M45). W 2024 roku Srebrny Glob obiera kurs na tę piękną gromadę otwartą, co ostatecznie zakończy się jej zakryciem, ale po kolei… 16 lutego ok. 22:00 Księżyc w pierwszej kwadrze ujrzymy w bliskim złączeniu (zaledwie 0.5°) z M45. Koniecznie popatrzmy przez lornetkę lub teleskop, a zobaczymy całkiem sporo gwiazd w gromadzie, na powierzchni Księżyca zaś - liczne góry i kratery oświetlone ukośnymi promieniami Słońca. 11 kwietnia po zapadnięciu zmroku księżycowy sierp ze światłem popielatym zaświeci po lewej stronie Plejad. Prawdziwym hitem okaże się jednak częściowe zakrycie gromady przez Księżyc o poranku 26 sierpnia. Srebrny Glob w ostatniej kwadrze nie będzie tak oślepiający jak ten w pełni 13 grudnia, kiedy dojdzie do ponownego zakrycia Plejad ok. 17:45. Pora wręcz idealna, ale zjawisko będzie szalenie trudne do zaobserwowania.
Od stycznia do kwietnia miejmy też oko na Betelgezę. Po grudniowym chwilowym zakryciu przez planetoidę (319) Leona, najjaśniejsza gwiazda zmienna nocnego nieba nabiera blasku. Z końcem 2023 roku osiągnęła blisko 0.2ᵐ. Co będzie dalej? Patrzmy i badajmy, a jest to nietrudne. Z otoczenia Betelgezy wybieramy kilka gwiazd zbliżonych jasnością, o których wiadomo, że nie są zmienne, np. Rigela, Procjona czy Aldebarana. Następnie porównujemy z nimi blask Betelgezy, zapisujemy datę i dokładny czas obserwacji oraz uwagi o warunkach, np. obecności mgieł czy jasnego Księżyca na niebie. Zebranymi wynikami możemy podzielić się z AAVSO, w witrynie którego gromadzona jest baza danych obserwacji gwiazd zmiennych z całego świata. Amatorskie badania są niezwykle przydatne dla późniejszej analizy przez naukowców. Nie zwlekajmy, bowiem Betelgeza w każdej chwili może wybuchnąć w eksplozji supernowej i stracimy niepowtarzalną szansę zapisania się w dziejach astronomii ; )
Najbardziej emocjonująco na niebie gwiaździstym A.D. 2024 zapowiada się lato. I to nie za sprawą corocznych obłoków srebrzystych (NLC), których… może wcale nie być, a z powodu rosnącej aktywności słonecznej. Najnowsze symulacje sugerują, że maksimum bieżącego cyklu słonecznego może wypaść już w tym roku. Jego oznaką są nie tylko liczne plamy na powierzchni naszej gwiazdy dziennej, ale i coraz silniejsze burze geomagnetyczne owocujące m.in. spektakularnymi zorzami polarnymi. Latem wprawdzie trudno o ich obserwacje, ale bądźmy gotowi w pozostałych porach roku.
Za to rankiem 30 lipca szykujmy się na poranny "szał niebieskich ciał"! Oto Księżyc (29%) w złączeniu z Marsem (0.9ᵐ), Jowiszem (-2.1ᵐ), Uranem (5.8ᵐ), Plejadami i Hiadami. Po prostu bajka! A to dopiero początek „dziania się”… 27 sierpnia ok. 04:00 rano będzie powtórka. Z kolei nocą 13/14 sierpnia Mars (0.8ᵐ) znajdzie się w bliziutkim złączeniu z Jowiszem (-2.2ᵐ) na tle konstelacji Byka. Obie jasne planety dzielić będzie wizualna odległość zaledwie 0.4°. Nawet w polu widzenia dużego teleskopu zmieszczą się tarcze Marsa i Jowisza, a także jowiszowe księżyce.
Latem nie zapominajmy o Perseidach. Tegoroczne maksimum zapowiadane jest na noc 12/13 sierpnia, a ponieważ zachodzący tuż po 22:00 Księżyc nie przeszkodzi w obserwacjach, na pogodnym niebie z dala od miejskich świateł spodziewajmy się kilkudziesięciu meteorów, wśród których powinny być i bolidy.
Wyzwaniem dla miłośników będzie zakrycie Saturna (0.6ᵐ) przez Księżyc (97%) rankiem 21 sierpnia. Problem polega na tym, że w momencie zakrycia oba obiekty będą nisko nad pd-zach. horyzontem, a niebo będzie już mocno rozjaśnione blaskiem porannej zorzy. Z kolei wieczorem 14 października ujrzymy Księżyc (89%) w bliskim złączeniu z Saturnem (0.7ᵐ) w odległości zaledwie 0.5°.
Lato 2024 zakończy się „księżycową kumulacją”. Otóż 18 września nasz satelita znajdzie się w pełni i zarazem w perygeum, czyli stanie się Superksiężycem. Na dodatek rankiem dojdzie do jego zaćmienia i – choć będzie ono ledwo częściowe – to i tak warto popatrzeć. Tylko na nieszczęsna pora… maksimum zjawiska wypadnie o 04:44.
Tegoroczna jesień wystartuje być może od największego hitu nieba gwiaździstego w całym 2024 roku! Mowa o komecie C/2023 A3 (Tsuchinshan-ATLAS), która na przełomie września i października pojawi się na wieczornym niebie. Jeśli przewidywania uczonych się sprawdzą, obiekt osiągnie jasność aż 2.0ᵐ, dzięki czemu stanie się widoczny bez trudu gołym okiem. Dodatkowo, dzięki zjawisku fachowo zwanemu forward scattering, Tsuchinshan-ATLAS może rozwinąć długi, okazały warkocz - na podobieństwo komety C/2020 F3 (NEOWISE) z lipca 2020 roku. Powtórka mile widziana!
W grudniu czeka nas kolejny „szał niebieskich ciał” – tym razem wieczorową porą. Na początku miesiąca polujmy na Księżyc w złączeniu z Wenus (-4.2ᵐ) błyszczącą nad pd-zach. horyzontem. Po wschodniej stronie ujrzymy z kolei Jowisza w opozycji (-2.8ᵐ), do którego Srebrny Glob w pełni dołączy 14 grudnia. Wenus i Jowisz odegrają rolę tegorocznych Gwiazd Wigilijnych. A na Boże Narodzenie pod gwiezdną choinką znajdziemy cały sznur planetarnych pereł – od zachodzącej Wenus, przez Saturna (1.0ᵐ), po Jowisza i wschodzącego Marsa (-1.0ᵐ). Pomiędzy nimi lornetka pomoże nam odszukać jeszcze Urana (5.6ᵐ) i Neptuna (7.9ᵐ).
Czytelnikom "Uranii" i widzom kanału radio-teleskop.pl na YouTube życzę Szczęśliwego Całego Roku! No i czystego nieba, ma się rozumieć ; )
Piotr Majewski
NIEBO W 2024 | Hity roku na niebie!
https://www.youtube.com/watch?v=JUIOOhM-0_Q

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/niebo-w-styczniu-2024-hity-roku-na-niebie

Niebo w styczniu 2024 - Hity roku na niebie!.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deep Space Network ma już 60 lat
2024-01-03.
24 grudnia sieć Deep Space Network świętowała 60-lecie. Działająca nieprzerwanie od 1963 roku DSN umożliwia NASA komunikację ze statkami i sondami kosmicznymi znajdującymi się daleko poza Ziemią – na przykład na Księżycu lub Marsie, a nawet jeszcze dalej. Niesamowite obrazy galaktyk uchwycone przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, najnowsze dane naukowe z łazika Perseverance i historyczne obrazy Księżyca przesłane przez Artemis I – wszystkie te informacje dotarły na najpierw na Ziemię za pośrednictwem wielkich anten radiowych DSN.

Sieć DSN realizuje kluczowe zadanie utrzymywania przepływu danych między Ziemią a kosmosem. Obecnie ściśle zależy od niej realizacja ponad 40 misji kosmicznych, a w nadchodzących latach liczba ta ma wzrosnąć dwukrotnie. Z tego powodu NASA patrzy na sprawę przyszłościowo, rozbudowując tę krytyczną globalną infrastrukturę z udziałem nowych urządzeń, nowych technologii i nowszych praktyk.
Siecią zarządza program NASA o nazwie Space Communications and Navigation (SCaN), do którego należy m.in. sterowanie pracą pojedynczych naziemnych anten. Umożliwiają one śledzenie, wysyłanie poleceń i odbieranie danych naukowych z odległych sond kosmicznych. Aby mieć pewność, że wszystkie z nich zawsze są w stanie zawsze połączyć się z Ziemią, 14 anten składających się na całą DSN umieszczono w trzech różnych ośrodkach rozmieszczonych symetrycznie na całym świecie, czyli w Goldstone w Kalifornii, Canberze w Australii i Madrycie w Hiszpanii.
Obecnie jednak przed DNS pojawiają się nowe wyzwania, w tym coraz większa liczba misji automatycznych, nie wspominając o zbliżającym się powoli locie załogowym w okolice Księżyca. Stąd pilna potrzeba modernizacji. Celem jest zapewnienie jak najbardziej niezawodnego zasięgu i połączenia z szeregiem misji jednocześnie, według ustalonego planu. Aby zwiększyć wydajność połączenia, NASA zmieniła również sposób działania sieci: dzięki protokołowi o nazwie „Follow the Sun”, każdy z jej trzech ośrodków będzie odtąd na zmianę zarządzać całą siecią podczas swojej dziennej zmiany, a następnie przekazywać ten przywilej i kontrolę następnemu w kolejce kompleksowi pod koniec dnia. Ma to również pomóc w zminimalizowaniu kosztów obsługi, a zaoszczędzone w ten sposób środki pomogą finansować technologiczne ulepszenia DSN. Jednocześnie wprowadzane są metody zmierzające do zwiększenia przepustowości sieci: od modernizacji i dodawania kolejnych anten po opracowywanie nowych technologii, które pomogą w obsłudze większej liczby misji kosmicznych i radykalnie zwiększą ilość danych, które można przesyłać jednocześnie.
Jedną z takich technologii jest komunikacja laserowa (lub optyczna), która może umożliwić upakowanie większej ilości danych w pojedynczych transmisjach. Po pomyślnym przetestowaniu tej metody na orbicie okołoziemskiej i Księżycu NASA planuje wykorzystać demonstrację technologii DSOC (Deep Space Optical Communications) do testowania komunikacji laserowej na coraz większych kosmicznych odległościach. Co ważne, system DSOC znajdujący się na pokładzie sondy Psyche zdołał już pomyślnie przesłać nagranie za pomocą lasera na Ziemię z odległości kilkunastu milionów kilometrów. NASA chce udowodnić, że za pomocą tej technologii możliwe będzie również przesyłanie danych z odległości jeszcze większych, w tym z Marsa. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowe, hybrydowe anteny DSN będą w stanie nadal nadawać i odbierać częstotliwości radiowe, mogąc również obsługiwać częstotliwości optyczne.
Początki sieci DSN sięgają 1958 roku, gdy ośrodek badawczy Jet Propulsion Laboratory (JPL) został wybrany i powołany celem rozmieszczenia przenośnych radiowych stacji śledzących do odbierania telemetrii pierwszego amerykańskiego satelity Explorer 1, który także został zbudowany w tym ośrodku. Miało to miejsce, zanim nawet w ogóle powstała NASA, bo Jet Propulsion Laboratory, dziś znany z powszechnie dodawanego do jej nazwy skrótu „JPL”, został włączony do Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej dopiero z końcem 1958. Kilka dni po pomyślnym wystrzeleniu Explorera 1 JPL otrzymał także zadanie ustalenia, co będzie potrzebne do stworzenia globalnej sieci telekomunikacyjnej wspierającej przyszłe misje kosmiczne, począwszy od wczesnych misji Pioneer.
Po powołaniu NASA stacje naziemne JPL uzyskały nową nazwę: Deep Space Instrumentation Facilities. Działały w dużej mierze niezależnie od siebie aż do 1963 roku, gdy oficjalnie otwarto DSN w (prawie) znanej nam dziś postaci. Wszystkie stacje zostały wówczas podłączone do nowego centrum kontroli sieci JPL. Do dziś budynek ten, nazywany Space Flight Operations Facility, pozostaje „Centrum Zarządzania Wszechświatem”, przez które przepływają dane z trzech globalnych ośrodków DSN.
Czytaj więcej:
•    Oryginalny artykuł
•    Strona przedstawiająca anteny i dane misji odbierane przez sieć DSN w czasie rzeczywistym
•    Gdzie dokładnie są dalekie sondy kosmiczne

Źródło: NASA / JPL
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Ilustracja: Jedna z anten sieci w Goldstone (https://eyes.nasa.gov)
Wnętrze „centrum dowodzenia” Space Flight Operations Facility w Pasadenie. (NASA/JPL-Caltech)

URANIA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/deep-space-network-ma-juz-60-lat

 

Deep Space Network ma już 60 lat.jpg

Deep Space Network ma już 60 lat2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze planetoidy 2024 roku
2024-01-03. Krzysztof Kanawka
Przegląd trzech pierwszych planetoid odkrytych w 2024 roku.
Mamy już pierwsze odkrycia planetoid w 2024 roku. W tym artykule prezentujemy trzy obiekty, każdy z nich jest typu NEO.
W naszym Układzie Słonecznym, w przestrzeni międzyplanetarnej, krąży wiele drobnych obiektów o rozmiarach od kilkudziesięciu metrów do kilku kilometrów. Niektóre z tych obiektów czasem zbliżają się do naszej planety – są to tak zwane obiekty bliskie Ziemi (ang. near Earth object, NEO). Ogólna definicja mówi, że aby planetoida lub kometa została zaklasyfikowana do grupy NEO, ich orbita musi przynajmniej częściowo znajdować się pomiędzy 0,983 a 1,3 jednostki astronomicznej.
Trzy pierwsze planetoidy 2024 roku to własnie obiekty NEO. W tym artykule opisujemy 2024 AA, 2024 AB i 2024 AC.
2024 AA została odkryta 1 stycznia za pomocą projektu poszukiwawczego Mt. Lemmon Survey. W momencie odkrycia ta planetoida miała jakość około +18,8 magnitudo. Ta planetoida ma peryhelium w odległości około 3,6 jednostki astronomicznej, zaś peryhelium w odległości około 0,59 jednostki astronomicznej. W dniu 2 stycznia 2024 AA zbliżyła się do Ziemi na odległość około 1,58 średniego dystansu pomiędzy naszą planetą a Księżycem. Wstępne wyliczenia orbity sugerują, że przed 2200 rokiem nie nastąpi podobne zbliżenie do naszej planety. Średnica tego obiektu jest szacowana w zakresie pomiędzy 6 a 20 metrów.
2024 AB również została odkryta 1 stycznia 2024 za pomocą projektu poszukiwawczego Mt. Lemmon Survey. W momencie odkrycia ta planetoida miała jakość około +17,9 magnitudo. Ta planetoida ma peryhelium w odległości około 2,3 jednostki astronomicznej, zaś peryhelium w odległości około 0,97 jednostki astronomicznej. W dniu 31 grudnia zeszłego roku 2024 AB zbliżyła się do Ziemi na odległość około 1,71 średniego dystansu pomiędzy naszą planetą a Księżycem. Wstępne wyliczenia orbity sugerują, że dopiero w 2163 roku planetoida 2024 AB powróci w okolice Ziemi. Średnica tego obiektu jest szacowana w zakresie pomiędzy 6 a 20 metrów.
2024 AC również została odkryta 1 stycznia 2024 za pomocą projektu poszukiwawczego Pan-STARRS 2. W momencie odkrycia ta planetoida miała jakość około +23,3 magnitudo. Ta planetoida ma peryhelium w odległości około 1,5 jednostki astronomicznej, zaś peryhelium w odległości około 0,91 jednostki astronomicznej. W dniu 6 stycznia 2024 AC zbliży się do Ziemi na odległość około 6 razy średni dystans pomiędzy naszą planetą a Księżycem. Wstępne wyliczenia orbity sugerują, że przed 2200 rokiem nie nastąpi podobne zbliżenie do naszej planety. Średnica tego obiektu jest szacowana w zakresie pomiędzy 14 a 45 metrów.
Podobnie jak w latach poprzednich i w tym roku można się spodziewać około stu (lub więcej!) bliskich przelotów planetoid i meteoroidów (“bliskich”, czyli bliżej Ziemi niż Księżyc). Możliwe jest nawet wykrycie obiektu na kursie kolizyjnym z Ziemią – tak jak to było rok temu z meteoroidem 2023 CX1, którego fragmenty znaleziono we Francji.
(MPC)
https://kosmonauta.net/2024/01/pierwsze-planetoidy-2024-roku/

Pierwsze planetoidy 2024 roku.jpg

Pierwsze planetoidy 2024 roku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nocne niebo w styczniu. Deszcze meteorów oraz obfitość koniunkcji

2024-01-03. Sandra Bielecka
2024 rok będzie niezwykły pod względem zjawisk astronomicznych. Czekają nas zaćmienia Słońca i Księżyca oraz przeloty komet. Jednak na te zjawiska musimy jeszcze poczekać. Przed nami styczeń, który obfitował będzie przede wszystkim w koniunkcje planet z Księżycem. Czeka nas również pierwszy w roku deszcze meteorów i pełnia Wilczego Księżyca.

Styczniowe nocne niebo
Nowy rok rozpoczął się aktywnością roju meteorów nazywanego Kwadrantydami. Jednak styczeń będzie spokojny pod względem zjawisk astronomicznych. Po maksimum deszczu meteorów przypadającego na noc z 3 na 4 stycznia czekają nas ciekawe koniunkcje naszego naturalnego satelity z planetami. Oprócz tego, pierwsza w roku pełnia Księżyca, zwana Wilczą Pełnią.  
Aby prowadzić obserwacje, nie potrzebujemy specjalistycznego sprzętu. Jednak już zwykła lornetka pozwoli nam cieszyć oko o wiele wyraźniejszym obrazem zjawisk, zwłaszcza jeżeli chodzi o koniunkcje.
Rój Meteorów Kwadrantydów
Można powiedzieć, że nowy rok obserwacji astronomicznych zaczynamy z przytupem. Od 1 do 7 stycznia Ziemia przelatuje przez orbitę roju meteorów zwanych Kwadrantydami. Maksimum przypada na noc z 3 na 4 stycznia. Rój charakteryzuje się zwykle bardzo wysoką liczbą dostrzegalnych zjawisk. Wahają się one od 60 do nawet 200 obiektów na godzinę.  
Prędkość Kwadrantydów wynosi około 41 km/s, więc znajdują się w średniej między wolnymi Capricornidami a superszybkimi Leonidami.    
Koniunkcja Księżyca z Wenus

Księżyc w tym miesiącu będzie niezwykle zajęty. W styczniu czekają nas trzy koniunkcję naszego naturalnego satelity z planetami. Pierwsza z nich przypada na 8 stycznia, wtedy też Księżyc oświetlony w 14 proc. spotka się z najjaśniejszą z planet, Wenus.  
Dwa najjaśniejsze obiekty nocnego nieba wyjdą sobie naprzeciw w ostatnich 90-120 minutach przed wschodem. Żeby z powodzeniem prowadzić obserwacje, należy zapewnić sobie dostęp do odsłoniętego południowo-wschodniego horyzontu. Warto zaopatrzyć się w teleskop bądź lornetkę, by nie przegapić zbliżenia ciał niebieskich.  
Koniunkcja Księżyca z Jowiszem
18 stycznia natomiast będziemy mogli podziwiać koniunkcję Księżyca z Jowiszem. Nasz naturalny satelita podczas zbliżenia będzie oświetlony w 55 proc. Podczas tego wydarzenia warto również chwycić za lornetkę.  
Przy odpowiednich warunkach koniunkcja będzie jeszcze atrakcyjniejsza ze względu na to, że cztery najjaśniejsze księżyce Jowisza będą również widoczne. Gazowy olbrzym pozostaje jedną z najlepiej dostrzegalnych planet w pierwszych tygodniach 2024 roku. Wypatrywać go należy w gwiazdozbiorze Ryb przez pierwszą połowę nocy.  
Koniunkcja Księżyca z Saturnem

Księżyc zaliczy również w tym miesiącu zbliżenie z Saturnem. 14 stycznia krótko po zachodzie Słońca będzie można ujrzeć oba obiekty blisko siebie, w oddaleniu o około 3 stopnie nad południowo-zachodnim horyzontem. Nasz naturalny satelita oświetlony będzie wtedy w 14 procentach.  
Styczeń to również ostatni pełny miesiąc, gdy możemy podziwiać Saturna, którego widoczność już ograniczona jest do ćwiartki południowo-zachodniej.
Pełnia Wilczego Księżyca
Pierwsza pełnia Księżyca w 2024 roku będzie miała miejsce 25 stycznia. Nazywana jest również Wilczym, Starym bądź Lodowym Księżycem. Jeżeli warunki będą sprzyjające, będziemy mogli podziwiać w pełni oświetloną tarczę naszego naturalnego satelity już o godzinie 18:54. Srebrny Glob zaświeci w pobliżu gwiazd gwiazdozbiorów Bliźniąt i Raka.

Nazwa Wilczy Księżyc zaczerpnięta została od rdzennych Amerykanów i średniowiecznych Europejczyków. Okres zimowy, zwłaszcza po świąteczny kojarzony był z wyciem głodnych wilków, które cierpiały na niedostatek żywności podczas mroźnych miesięcy.   

Styczeń będzie ciekawy pod względem obserwacji ruchu planet /123RF/PICSEL

Zbliżenie dwóch jasnych punktów na niebie /Sławomir Matz / Gwiazdy w dłoniach /Pexels.com
https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-nocne-niebo-w-styczniu-deszcze-meteorow-oraz-obfitosc-koniun,nId,7246615

Nocne niebo w styczniu. Deszcze meteorów oraz obfitość koniunkcji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy w poszukiwaniu obcego życia szukaliśmy niewłaściwej rzeczy?

2024-01-03. Wiktor Piech
Naukowcy mają nowe spostrzeżenia dotyczące poszukiwania życia na innych planetach. Według nich mamy już nie szukać węgla w obcych atmosferach, co było do tej pory głównym przedsięwzięciem, lecz jego... braku lub niedoboru.
Badacze twierdzą, że na naszej planecie jednymi z najważniejszych pierwiastków wspomagających życie jest węgiel, tlen, wodór, azot i fosfor. Dlatego też właśnie na tych pierwiastkach skupili się specjaliści, szukając życia na obcych planetach. Szczególnie istotna w tych badaniach była obecność węgla w atmosferach innych światów.
Jednakże teraz naukowcy sugerują, że to właśnie planety z bardzo małą (a nie dużą) ilością węgla mogą być miejscem, którego szukamy - sygnałem na to, że dany obcy świat ma dobre perspektywy do rozwoju życia.

Założenia szukania obcego życia idą do poprawki
Drugim kluczowym składnikiem w poszukiwaniu życia na innych planetach jest woda składająca się z wodoru i tlenu. Jednakże jak twierdzi prof. Julien de Wit z MIT, że woda w stanie ciekłym i węgiel atmosferyczny nie idą w parze.
- Wszystkie cechy, o których do tej pory mówiono [jako o wskaźnikach życia], były poza zasięgiem najnowszych obserwatoriów. Teraz mamy sposób, aby dowiedzieć się, czy na innej planecie znajduje się woda w stanie ciekłym. I jest to coś, do czego możemy dojść w ciągu najbliższych kilku lat — powiedział prof. de Wit.


Badacze wskazują także, że w danym układzie gwiezdnym powstające planety mogą mieć podobną ilość węgla. Jak mówi prof. Amaury Triaud z Uniwersytetu w Birmingham: - Jeśli widzimy teraz jedną planetę ze znacznie mniejszą ilością węgla, to pierwiastek ten musiał gdzieś powędrować. Jedynym procesem, który może usunąć tak dużo węgla z atmosfery, jest silny obieg wody z udziałem oceanów wody w stanie ciekłym.
Sam pomysł, że należy szukać niedoborów węgla, a nie jego znacznych ilości, jest sprzeczny ze stosowanymi dotychczas metodami. Wcześniej uważano, że obfitość węgla atmosferycznego na obcym świecie wskazuje na jego duże ilości na powierzchni, co z kolei jest tym, czego potrzebuje znane nam życie do rozwoju.
Atmosfera Wenus ma olbrzymie ilości dwutlenku węgla, ponadto w składzie atmosfery Marsa również można udokumentować ten związek. Jednakże na obu planetach nie wykryto do tej pory żadnych oznak jakiegokolwiek życia.
Ponadto jak mówią specjaliści, na Ziemi, zanim pojawili się ludzie stężenie dwutlenku węgla i metanu w atmosferze było stosunkowo niskie - wskazują, że część ówcześnie "brakującego" w ziemskiej atmosferze węgla znajdowało się w ciałach żywych istot.
Dodatkowo duża część tego pierwiastka na naszej planecie jest rozpuszczona w oceanach i jest osadzona w dnie morskim. Naukowcy sugerują, że cała ta ilość zgromadzonego węgla odpowiada w przybliżeniu ilości węgla znajdującego się w atmosferze Wenus.
Wierzymy, że jeśli wykryjemy niedobór węgla, to istnieje duża szansa na to, że będzie to wyraźny znak obecności wody w stanie ciekłym i/lub obecności życia
prof. Julien de Wit z MIT
Jednocześnie badacze sugerują, że zbyt duże ilości dwutlenku węgla byłyby antybiosygnaturą.
Naukowcy mówią, że jeżeli samotna planeta posiada mało węgla atmosferycznego, to można to przypisać charakterystycznemu składowi pierwotnej chmury materii, z której uformował się dany system. Jednakże jeżeli można porównać jedną atmosferę ubogą w ten pierwiastek z atmosferami innych planet w danym systemie, które np. są bogate w węgiel, to sytuacja robi się niezwykle ciekawa.
Specjaliści podkreślają także, że obecność, czy brak węgla w atmosferze nie może być jedynym wskaźnikiem obecności życia na obcej planecie. Dlatego też należy jednocześnie wykrywać inne biosygnatury. Jedną z istotniejszych może być ozon - wskazywałby on na ciągłe uzupełnianie atmosfery tlenem cząsteczkowym, co z kolei wiązane jest z powszechnie występującą fotosyntezą.
Wyniki badań zostały opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym Nature Astronomy.


Na innych planetach może istnieć życie? /saskekun /123RF/PICSEL

https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-czy-w-poszukiwaniu-obcego-zycia-szukalismy-niewlasciwej-rzec,nId,7246565

Czy w poszukiwaniu obcego życia szukaliśmy niewłaściwej rzeczy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planety Układu Słonecznego: Wenus
2024-01-03. Amelia Lenarcik
Podstawowe informacje
•    Typ planety: planeta skalista
•    Masa: 4,867i×1024 kg
•    Promień: 6051,8 km
•    Mimośród orbity: 0,0068
•    Półoś wielka: 108,210×106 km
•    Okres orbitalny: 584 dni
•    Liczba księżyców: 0
Struktura wewnętrzna
Wenus nazywamy siostrą bliźniaczką Ziemi, ponieważ ma zbliżony rozmiar i gęstość do naszej planety. Powstała również z podobnej materii. Na tych podstawach wnioskujemy, że jej wnętrze także jest podobne. Prawdopodobnie składa się ono z metalicznego jądra, gęstego płaszcza i skorupy. Gęstość Wenus (5,25 g/cm3) wskazuje na to, że jest ona zbudowana ze skał krzemianowych i jej wnętrze uległo różnicowaniu — gęstsze pierwiastki opadły i stworzyły jądro, a lżejsze zostały bliżej powierzchni, tworząc skorupę. Nie mamy danych sejsmologicznych, ale na podstawie danych grawimetrycznych jesteśmy w stanie stworzyć propozycję modelu struktury wewnętrznej Wenus.
Zakłada ona, że jądro o promieniu ok. 2900 km jest złożone z dwóch części: jądra zewnętrznego z ciekłego żelaza i niklu oraz z jądra wewnętrznego ze stałego żelaza i niklu. Tak naprawdę nie wiemy, czy jądro Wenus jest płynne, czy stałe. Nie znamy też jego temperatury.
Jądro prawdopodobnie otacza płaszcz o grubości ok. 3000 km, który tworzą skały krzemianowe. Jego temperatura jest przypuszczalnie podobna do temperatury płaszcza Ziemi. Mimo że skały budujące płaszcz Wenus są ciałami stałymi, to powoli się poruszają, dzięki czemu mogą zachodzić ruchy konwekcyjne, które wyrównują temperaturę wewnątrz planety i odprowadzają ciepło z jądra. Gdyby temperatura pod powierzchnią Wenus była skrajnie różna od tej pod powierzchnią Ziemi, lepkość skał w płaszczu zasadniczo by spadła, co przyspieszyłoby konwekcję i sprawiłoby, że ciepło z wnętrza byłoby usuwane gwałtowniej.
Jak dowiodły sondy programu Wenera, skorupa Wenus jest zbudowana ze skał magmowych, głównie bazaltu. Dane grawitacyjne sugerują, że grubość skorupy jest jednolita na większości planety i wynosi ok. 20-50 km. Wyjątek mogą stanowić tessery (typ silnie zdeformowanych obszarów). W tych obszarach skorupa może być znacznie grubsza.
Znaczącą różnicą między Wenus a Ziemią jest fakt, że Wenus nie ma swojego wewnętrznego pola magnetycznego. Może to być spowodowane powolną rotacją bliźniaczej planety lub brakiem ruchu w jej jądrze. Ma natomiast indukowane pole magnetyczne. Powstaje ono przez interakcję zewnętrznej atmosfery Wenus z wiatrem słonecznym. Światło ultrafioletowe wzbudza elektrycznie gazy, które nazywamy jonami. Część atmosfery, w której się znajdują, to jonosfera. Wichura elektrycznie naładowanych cząsteczek ze Słońca reaguje ze wzburzoną jonosferą, co indukuje pole magnetyczne. Pole magnetyczne Wenus przypomina kształtem wydłużoną łzę.
Kolejna poważna różnica między Wenus a Ziemią to brak tektoniki płyt na Wenus. Deformacja litosfery wydaje się być napędzana ruchami płaszcza. Na Ziemi płyty litosfery ruszają się poziomo względem siebie, jednak na Wenus ruchy są zazwyczaj pionowe. Litosfera deformuje się w górę i w dół w odpowiedzi na zachodzące pod nią ruchy konwekcyjne. Możliwe, że na siostrzanej planecie nie ma tektoniki płyt z powodu temperatury. Na skutek ciepła litosfera Wenus jest bardziej prężna, a co za tym idzie bardziej odporna na subdukcję (poziome ruchy płyt skutkujące wpychaniem jednej płyty pod drugą) niż ziemska litosfera.
Geologia planety
Większość informacji geologicznych, jakie mamy na temat Wenus, dostarczyła nam amerykańska sonda Magellan. Z powodu gęstych chmur stale otaczających Wenus, nie jesteśmy w stanie dojrzeć jej powierzchni, dlatego Magellan zbadał ją przy użyciu radaru i stworzył mapę powierzchni planety. Mapa ta została wykonana w rozdzielczości stu metrów. To oznacza, że obraz radarowy Wenus może pokazać wszystko na jej powierzchni wszystko, co jest większe od boiska do piłki nożnej. Obraz radarowy jest stworzony z odbić radaru, nie ze zdjęć w świetle widzialnym.
Tak mogłaby wyglądać Ziemia, gdyby nie ciągła erozja i osadzanie się pyłów. Na Wenus nie ma wody, a wiatr na małych wysokościach jest powolny. Nic nie zaburza cech powierzchni, które powstały na skutek ruchów płaszcza, uderzeń meteorytów i erupcji wulkanicznych.
Około 75% powierzchni Wenus to wulkaniczne równiny. Przypominają one bazaltowe dno oceaniczne. Na Wenus nie ma jednak tektoniki płyt, więc musiały powstać inaczej. Nie jest to wynik konwekcji – mimo że powoduje ona ogromny nacisk na skorupę, nie wystarcza, żeby poruszyć wielkimi płytami kontynentalnymi. Jedyną pozostającą opcją jest ta, że równiny powstały w podobny sposób co morza księżycowe – są wynikiem erupcji lawy i nie mają nic wspólnego z tektoniką płyt.
Na Wenus wyróżniamy 2 górskie kontynenty. Większy rozciąga się wzdłuż równika i jest wielkości Afryki. Nosi nazwę Ziemia Afrodyty. Mniejszy rozmiarem przypomina Australię, a znajduje się na północy planety. Nazywamy go Ziemią Isztar. Znajduje się na niej najwyższy rejon Wenus — Góry Maxwella. Ponieważ na Wenus nie ma morza, wysokość oznacza się przez odległość od środka planety lub odległość od średniej wartości promienia (6052 km). Góry Maxwella w najwyższym miejscu są oddalone od środka Wenus o 6063 km, czyli wznoszą się 11 km nad rozległymi równinami planety.
Na Wenus nie jesteśmy w stanie znaleźć kraterów o średnicy mniejszej niż 1,5 km. Gruba atmosfera sprawia, że tylko większe meteoroidy docierają do powierzchni planety nie spalając się. Większość kraterów na Wenus ma średnicę powyżej 10 km, co oznacza, że kosmiczne skały o średnicy mniejszej niż 1 km nie przechodzą przez atmosferę. Kratery wielkości 10-30 km są często zniekształcone, bo meteoryt rozdzielił się, zanim uderzył w powierzchnię. Duże kratery na równinach Wenus wskazują, że przeciętny wiek powierzchni planety to 300-600 mln lat. To sugeruje bardzo niewielką aktywność geologiczną Wenus od tego czasu. Prawie wszystkie kratery wyglądają na świeże. Ich degradacja jest mała, tak samo jak wypełnienie lawą czy pyłem. Tempo erozji i osadzania pyłów jest bardzo niskie. Wydaje się, że niewiele się stało, odkąd równiny Wenus uległy odnowieniu powierzchni na skutek wielkoskalowej aktywności wulkanicznej. Najwyraźniej Wenus doświadczyła potężnego wulkanicznego wstrząsu na całej swojej powierzchni, niepodobnego do żadnego zjawiska na Ziemi – a potem działo się bardzo niewiele.
Na Wenus występował wulkanizm w szerokiej skali. W nizinach erupcje wulkaniczne były głównym sposobem odnawiania powierzchni. Lawa niszczyła stare kratery i tworzyła świeżą powierzchnię. Dodatkowo wiele młodszych gór wulkanicznych i innych struktur pokrywa się z plamami gorąca (miejsca, gdzie konwekcja w płaszczu transportuje ciepło na powierzchnię). Powierzchnia Wenus jest usiana tysiącami wulkanów, które w większości są podobne do tych znanych nam z Ziemi. Istnieją również inne wulkany o niespotykanych kształtach, takie jak farra.
Gorąca lawa nie zawsze dociera na powierzchnię. Zarówno na Ziemi jak i na Wenus wznosząca się lawa tworzy wybrzuszenia w skorupie. Są one powszechne na Wenus i tworzą okrągłe lub owalne elementy nazywane koronami.
Najbardziej złożone geologicznie rejony na Wenus to tak zwane tessery. Są to wyjątkowo zdeformowane obszary, składają się z wielu grzbietów i dolin przecinających się pod różnymi kątami. Ciężko określić, co było odpowiedzialne za formowanie ich. Raczej nie był to pojedynczy proces. Na obrazach radarowych tessery są bardzo jasne, co sugeruje ekstremalnie zróżnicowaną powierzchnię. Możliwe, że niektóre tessery to stary teren poddany większej ilości epizodów budowania gór i uskoków, które nałożyły się na siebie, tworząc skomplikowany wzór przypominający mozaikę, której zawdzięczają swoją nazwę. Kilka obszarów na Wenus składa się w większości z tesser, np. Alpha regio.
Atmosfera
Atmosfera Wenus jest 93 razy gęstsza od ziemskiej atmosfery. To czyni Wenus planetą skalistą z najgęstszą atmosferą w Układzie Słonecznym. Ponad 96% jej atmosfery stanowi gęsty dwutlenek węgla, 3% to azot, a pozostały 1% to śladowe ilości: dwutlenku siarki, argonu, pary wodnej (tylko 0,002%, co czyni Wenus najbardziej suchą planetą Układu Słonecznego), tlenku węgla, helu, tlenu i neonu. Ciśnienie atmosferyczne na Wenus wynosi średnio 95 barów, czyli jest 95-krotnością ciśnienia na powierzchni Ziemi. Żeby doświadczyć takiego ciśnienia, trzeba by się znaleźć 1 km pod wodą, co oznaczałoby natychmiastowe zmiażdżenie.
Badacze uważają, że atmosfera Wenus była kiedyś cieńsza i bardziej przypominała tę Ziemską. Niedawno również wykryli szczątkowe ilości tlenu w cienkiej warstwie atmosfery ziemskiej bliźniaczki, jednak jest to tlen atomowy (O), a nie cząsteczkowy (O2), którym oddychamy.
W górnych warstwach atmosfery Wenus (od granicy kosmosu do 100 km nad powierzchnią) występują duże wahania temperatury. W dzień temperatura może sięgać 37°C, w nocy może spaść do -173°C. 125 km nad powierzchnią planety utrzymuje się zimna warstwa o temperaturze -173°C. Z nieznanego powodu górne warstwy atmosfery są ciemniejsze w ultrafiolecie. Materiały, które mogłyby występować w górnych częściach chmur i być odpowiedzialne za pochłanianie światła ultrafioletowego w niektórych regionach to dwutlenek siarki, siarka w stanie stałym, chlor i chlorek żelaza(III).
W środkowych warstwach atmosfery temperatura wzrasta wraz ze zmniejszającą się wysokością. Od -100°C na wysokości 100 km do -10°C na szczycie chmur (60 km nad powierzchnią Wenus). Niżej temperatura dalej gwałtownie wzrasta, żeby osiągnąć 464°C przy powierzchni planety. Jest to temperatura wystarczająca, żeby stopić ołów lub cynk.
Wenus otacza gruba warstwa chmur. Jej główna część rozciąga się od 48 km nad powierzchnią do 68 km nad powierzchnią planety. Tę warstwę od góry i od dołu otacza mgła, której część nad chmurami jest grubsza przy biegunach. Nieprzezroczystość chmur różni się w zależności od miejsca i czasu, co sugeruje wysoki poziom aktywności meteorologicznej. Patrząc z góry widzimy jasne, żółtawe chmury odbijające 85% światła słonecznego. Naukowcy nie wiedzą, co odpowiada za ich kolor. Chmury na Wenus tworzą mikroskopijne cząsteczki składające się z kropelek cieczy i może z kryształów. Dominujący materiał to wysoko stężony kwas siarkowy; inne materiały, które mogą budować chmury to kwas nitrozylosiarkowy i kwas fosforowy. Na Wenus również „pada” kwasem siarkowym, jednak ogromna temperatura powierzchni sprawia, że cały kwas wyparowuje, zanim się z nią zetknie.
Chociaż planeta obraca się wokół własnej osi tylko 3 razy w ciągu 2 ziemskich lat, jej chmury krążą o wiele szybciej – okrążenie Wenus zajmuje chmurom 4 dni. Wiatr na szczycie chmur wieje ze wschodu na zachód z prędkością 100 m/s. Prędkość ta zmniejsza się wraz z wysokością i nad samą powierzchnią wiatr wieje już tylko z prędkością nieprzekraczającą 1 m/s. Informacje na temat kierunku wiatrów na powierzchni planety pochodzą z obserwacji drobnoziarnistych materiałów niesionych wiatrem, które tworzą obserwowalne na radarze cechy powierzchniowe, przypominające wydmy lub smugi wiatru. Naukowcy zauważyli, że ułożenie tych cech terenu na obu półkulach sugeruje stały ruch wiatru w stronę równika. To pasuje do założenia, że na Wenus również mamy do czynienia z prostym systemem krążenia nazywanym komórką Hadleya. Według tego modelu gazy atmosferyczne podgrzane przez energię słoneczną na równiku unoszą się i są transportowane w stronę biegunów. Kiedy docierają do wyższych szerokości geograficznych, schładzają się, opadają na powierzchnię planety i dryfują po niej w stronę równika, do czasu aż znowu się nagrzeją i uniosą. W niektórych regionach obserwowane są odchylenia od zasady ruchu w stronę równika. Mogą być one spowodowane ukształtowaniem terenu.
Główną konsekwencją charakterystyki atmosfery Wenus jest ogromny efekt cieplarniany, który podgrzewa powierzchnię planety. Z powodu ciągłego zachmurzenia Wenus pochłania mniej światła słonecznego niż Ziemia. To, które już się przedrze przez chmury, jest pochłaniane przez dolne warstwy atmosfery i powierzchnię planety. Gazy atmosferyczne i powierzchnia podgrzewane przez pochłoniętą energię ponownie wypromieniowuje tę energię w zakresie fal podczerwonych. Na Ziemi fale te uchodzą do kosmosu, ale gęsta atmosfera i gruba warstwa chmur na Wenus więzi większość promieniowania, które jeszcze bardziej rozgrzewa niskie warstwy atmosfery. Ostatecznym skutkiem jest temperatura rozgrzana do setek stopni Celsjusza. Badania efektu cieplarnianego na Wenus pomagają nam zrozumieć działanie tego efektu na naszej rodzimej Ziemi.
Zarys historyczny/historia badań
Wenus jest trzecim najjaśniejszym obiektem widocznym na niebie, dlatego nie mogła umknąć uwadze dawnych cywilizacji. Ze względu na bliskość Wenus do Słońca, pojawia się ona na naszym niebie nieregularnie. Dlatego niektóre cywilizacje jak np. antyczni Egipcjanie i Grecy mieli inne nazwy na Wenus w zależności od tego, czy była widoczna o świcie, czy o zmierzchu. Dzięki pieczęć cylindrycznej z okresu Dżamdat Nasr wiemy, że starożytni Sumerowie wiedzieli, że gwiazda poranna i wieczorna to ten sam obiekt. Jeden z najstarszych dokumentów astronomicznych Babilończyków z około 1600 r. p.n.e. opisuje pojawianie się Wenus na przestrzeni 21 lat. W czasach hellenistycznych Grecy również doszli do tego, że jutrzenka i gwiazda wieczorna to tak naprawdę jedna planeta, którą nazwali Afrodytą od imienia bogini miłości i piękna. Dzisiaj jednak używamy nazwy nadanej jej przez Rzymian — Wenus. Jest to rzymski odpowiednik imienia Afrodyty. Wenus jest jedyną planetą nazwaną po bogini, a nie po bogu. Zachowano konwencję i do dzisiaj większość nazw obiektów na Wenus nosi imiona sławnych lub mitycznych kobiet.
W ciągu wielu wieków od odkrycia planety miało miejsce kilka istotnych historycznie wydarzeń z nią związanych:
•    Pod koniec 1610 r. Galileusz zaobserwował pełen cykl faz Wenus, co dostarczyło dowodów na nieprawdziwość teorii geocentrycznej;
•    Astronom M. V. Lomonosov podczas obserwacji tranzytu Wenus w 1761 roku stwierdził obecność halo, którą zinterpretował jako dowód na istnienie atmosfery na Wenus;
•    Pierwszą udaną misją skierowaną na inną planetę był Mariner 2, którego celem była właśnie Wenus. Jego misja rozpoczęła się w 1962 r. i jedną z konkluzji było, że warunki na Wenus są nieprzyjazne, a sama planeta jest gorętsza, niż oczekiwano.
Do lat 60. XX w. tak naprawdę niewiele wiedzieliśmy o Wenus. Nie wiedzieliśmy, jakie jest ciśnienie na jej powierzchni, jak zmieniała się temperatura w troposferze, nie znaliśmy składu chemicznego atmosfery. Odpowiedź na te pytania stała się celem radzieckiego programu Wenera. Informacje zebrane przez sondy Wenera do dzisiaj są głównym źródłem naszej wiedzy o tym, co się dzieje na Wenus. Do dzisiaj do powierzchni tej planety dotarło jedynie 10 sond. Ze względu na ogromną temperaturę i ciśnienie pierwsza sonda, która dotarła do powierzchni Wenus, przestała działać po 23 minutach, a sonda, która transmitowała dane najdłużej, to Wenera 12. Transmisja ta trwała przez 110 minut. Dzięki programowi Wenera, do którego należała, mamy zdjęcia powierzchni Wenus.
Na Wenerze jednak się nie skończyło. W kierunku najgorętszej planety Układu Słonecznego w następnych latach zostały wysłane kolejne misje:
•    W roku 1978 dwie sondy programu Pioneer zostały wysłane na Wenus, aby przebadać jej powierzchnię i atmosferę. Pioneer Venus 1 za pomocą radaru stworzył mapę powierzchni Wenus i stwierdził, że jej chmury składają się głównie z kwasu siarkowego;
•    W 1989 roku wystartowała sonda Magellan. Jej celem było zmapowanie całej powierzchni Wenus, co udało mu się wykonać. Misja zapewniła mapy radarowe Wenus w wysokiej rozdzielczości. Dodatkowo sonda odkryła, że na Wenus nie ma dowodów tektoniki płyt.
Dziś jedyna aktywna misja na Wenus to Akatsuki – japoński orbiter, który wystartował w 2010 r. Bada wzory pogody na Wenus i cyrkulację atmosfery.
Przyszłe misje
Wstępnie na czerwiec 2029 r. zaplanowana jest misja DAVINCI. Szczegółowo zbada ona początki, ewolucję i stan obecny Wenus, od chmur do powierzchni. Ma odpowiedzieć na ważne pytania jak np. „Czy na Wenus była kiedyś woda?” lub „Czy Wenus nadawała się do życia, jak Ziemia?” Statek DAVINCI przetransportuje na Wenus sondę i będzie służył jako węzeł komunikacyjny, przekazując informacje z sondy na Ziemię. Na jego pokładzie znajdą się również 2 przyrządy do badania wenusjańskich chmur i mapowania wyżyn planety. Podczas dwóch asyst grawitacyjnych DAVINCI zbada szczyty chmur w świetle ultrafioletowym.
Po zbadaniu górnych warstw atmosfery Wenus i składu górskiego obszaru znanego jako Alpha Regio DAVINCI wypuści sondę na powierzchnię w 2031 r. Sonda ta, o szerokości ok. 1 m, będzie zrobiona z tytanu. Razem z 5 przyrządami pomiarowymi będzie przystosowana do ekstremalnych warunków na Wenus, takich jak miażdżące ciśnienie atmosferyczne i temperatura wystarczającej do stopienia ołowiu.
Kiedy sonda zacznie opadać, otworzy się spadochron, mający na celu spowolnienie opadania. W połowie drogi do powierzchni spadochron zostanie odrzucony. W tym miejscu atmosfera jest na tyle gruba, że spowolni sondę, tak jak woda spowalnia opadający kamień. W ciągu godzinnego opadania sonda wykona tysiące pomiarów i zrobi zdjęcia powierzchni.
Kolejną z planowanych misji jest mająca wystartować na początku lat 30 XXI w. misja EnVision. Jej celem będzie zbadanie warstw Wenus – od wnętrza, przez powierzchnię, do atmosfery. Misja ma zapewnić całościowy obraz Wenus, badając jej historię, aktywność i klimat. Ma również odpowiedzieć na pytania dotyczące aktywności geologicznej i tektonicznej tej planety, ewolucji jej powierzchni i wnętrza, a także wpływu procesów geologicznych na jej atmosferę i klimat. Dowiemy się także, czy na Wenus był ocean, w jaki sposób Wenus traci ciepło oraz kiedy i dlaczego na planecie rozpoczął się niekontrolowany efekt cieplarniany.
EnVision będzie wykorzystywać obserwacje w ultrafiolecie, świetle widzialnym, podczerwieni, mikrofalach i falach radiowych o dużej częstotliwości, żeby badać procesy geologiczne i atmosferyczne od jądra planety aż po górne warstwy atmosfery.
Planowany na przyszłą dekadę jest też orbiter VERITAS, który wystartuje nie wcześniej niż w 2031 r. i wkroczy w orbitę polarną Wenus 6 miesięcy po starcie. Będzie zbierał informacje, żeby dojść do tego, dlaczego drogi Ziemi i Wenus, dwóch planet tak bardzo podobnych do siebie, tak bardzo się rozeszły.
Misja VERITAS składa się z 2 faz. Faza I będzie się odbywać podczas przerwy w hamowaniu aerodynamicznym (ok. 6 miesięcy po pojawieniu się na orbicie planety). Faza II zacznie się, kiedy hamowanie aerodynamiczne ustawi VERITAS na kołowej, niskiej orbicie wokół biegunów, co pozwali na globalne obserwacje. Każdego dnia operacji w fazie II przyrządy (VEM i VISAR) będą zbierać dane przez 16 godzin. Następnie statek wysunie swoją antenę w stronę Ziemi i połączy się z DSN na ośmiogodzinną sesję, podczas której misja zdobędzie dane grawitacyjne. Szacuje się, że po 4 wenusjańskich dniach trwania misji VERITAS dostarczy 3,5 terabajtów naukowych danych.
Korekta – Matylda Kołomyjec
Źródła:
•    nssdc.gsfc.nasa.gov: Dr. David R. Williams; Venus Fact Sheet
3 stycznia 2024

•    science.nasa.gov: Venus: Facts
3 stycznia 2024

•    aeronomie.be: Venus, internal structure
3 stycznia 2024

•    openstax.org; Astronomy 2e
3 stycznia 2024

•    britannica.com: Steven W. Squyres; Venus
3 stycznia 2024

•    science.nasa.gov: Magellan
3 stycznia 2024

•    science.nasa.gov: Mariner 2
3 stycznia 2024

•    wikipedia.org: Phases of Venus History
3 stycznia 2024

•    aeronomie.be: Venus atmosphere, discovery history
3 stycznia 2024

•    astronet.pl: Amelia Staszczyk; Misje kosmiczne XX wieku: Program Wenera
3 stycznia 2024

•    science.nasa.gov: Pioneer Venus 1
3 stycznia 2024

•    space.com: Rebecca Sohn; Venus' atmosphere: Facts about the atmosphere of Earth's 'twin sister'
3 stycznia 2024

•    nasa.gov: DAVINCI MISSION
3 stycznia 2024

•    esa.int: EnVision factsheet
3 stycznia 2024

•    science.nasa.gov: VERITAS
3 stycznia 2024
 Struktura wewnętrzna Wenus. Żółta wewnętrzna warstwa to jądro, czerwona to płaszcz, cienka brązowa warstwa zewnętrzna to skorupa. Źródło:NASA
Złożona mapa powierzchni Wenus z rozdzielczością 3 km. Kolory dodano, aby pokazać różnicę wysokości terenu. Niebieski oznacza niskie obszary, a czerwony i biały wysokie. Na równiku rozciąga się Ziemia Afrodyty. Źródło: NASA/JPL/USGS

Krater Mead — największy krater uderzeniowy na Wenus. Jego średnica ma 275 km. Źródło: NASA/JPL NASA/JPL

Farra to wyjątkowo okrągła cecha powierzchni Wenus wyglądem przypominająca naleśnik. Powstała na skutek erupcji gęstej lawy, która równomiernie się rozlała i zastygła. Źródło: NASA/JPL

Fotla korona, która ma ok. 200 km średnicy. Źródło: NASA/JPL

Tessera to biały obszar widoczny w prawej części zdjęcia. Źródło: NASA/JPL

Zdjęcie powierzchni Wenus wykonane przez sondę Wenera 14. Źródło: Ted Stryk/Russian Academy of Sciences

DAVINCI Źródło: NASA/GSFC/CI Labs

EnVision Źródło: ESA/VR2Planets/Damia Bouic

VERITAS Źródło: NASA/JPL-Caltech

https://astronet.pl/uklad-sloneczny/planety-ukladu-slonecznego-wenus/

Planety Układu Słonecznego Wenus.jpg

Planety Układu Słonecznego Wenus2.jpg

Planety Układu Słonecznego Wenus3.jpg

Planety Układu Słonecznego Wenus4.jpg

Planety Układu Słonecznego Wenus5.jpg

Planety Układu Słonecznego Wenus6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współpraca USA i Rosja, czyli ISS w obliczu wojny w Ukrainie
2024-01-03. Wojciech Kaczanowski
W ostatnim czasie w mediach pojawiła się informacja o przedłużeniu wspólnych lotów Amerykanów i Rosjan na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) do 2025 r. Kontynuacja współpracy wynika z kilku przyczyn i nie oznacza poprawy relacji między państwami.
W ostatnim czasie media zagraniczne powołujące się na m. in. Interfax poinformowały o kontynuacji współpracy NASA z agencją Roskosmos, w ramach której strony zobowiązały się do wspólnych lotów załogowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Działanie to zostało skrytykowane przez część obserwatorów, którzy uważają porozumienie za cichą współpracę w tle krwawej wojny w Ukrainie. Stwierdzenie to jest błędne. Stany Zjednoczone i państwa europejskie wciąż wspierają Ukrainę, a porozumienie wynika m.in. z konieczności dalszego funkcjonowanie ISS.
Kto bierze udział w projekcie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej?
Podstawą funkcjonowania ISS jest współpraca pięciu partnerów: NASA, CAS (Kanadyjska Agencja Kosmiczna), ESA (Europejska Agencja Kosmiczna), JAXA (Japońska Agencja Kosmiczna) oraz Roskosmos. Stacja orbitalna jest skonstruowana w taki sposób, że każda ze stron odpowiada za dostarczony sprzęt, obsługuje poszczególne moduły i elementy placówki. „Stacja została zaprojektowana jako współzależna, a jej funkcjonowanie opiera się na wkładzie całego partnerstwa. Żaden z partnerów nie jest obecnie w stanie funkcjonować bez drugiego.” - czytamy na stronie NASA.
Spróbujmy teraz przedstawić współzależność ISS na konkretnych przykładach:
1.    Rosja obsługuje układ napędowy ISS, dzięki któremu strony są w stanie utrzymywać odpowiednią orbitę, unikać zagrożeń w postaci kosmicznych śmieci oraz w przyszłości zdeorbitować stację kosmiczną tak, aby spaliła się w atmosferze Ziemi. Roskosmos może korygować orbitę również przy pomocy zadokowanych statków transportowych Progress. Funkcję tę posiada również statek kosmiczny Cygnus od amerykańskiego koncernu Northrop Grumman;
2.    Program satelitów NASA Tracking and Data Relay Satellites (TDRS) zapewnia z kolei łączność ISS z kontrolerami misji na Ziemi. Amerykańska agencja kosmiczna odpowiada również za dostarczenie paneli słonecznych, niezbędnych do pozyskiwania energii;
3.    Kanadyjska wkład w projekt to m. in. robotyczne ramię Canadarm2 wykonujące rutynowe prace konserwacyjne na ISS oraz naprawy, które w przeciwnym razie wymagałyby od astronautów spacerów kosmicznych;
4.    Największym wkładem Europejczyków jest laboratoryjny moduł Columbus, w którym astronauci mogą przeprowadzać badania w środowisku nieważkości;
Sytuacja bez wyjścia
Opisane wyżej elementy to tylko przykłady w skomplikowanej konstrukcji, jaką jest Międzynarodową Stacja Kosmiczna. Wszystkie części są ze sobą ściśle powiązane do tego stopnia, że brak jednego stanowiłby duży problem w dalszym funkcjonowaniu ISS. Być może pobyt astronautów na placówce wiązałby się z zagrożeniem życia. Podkreślmy jednak, że projekt nie będzie trwał wiecznie. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna powinna zakończyć swoje działanie około 2030 r., a po niej Stany Zjednoczone i Rosja planują pójść w innych kierunkach.
NASA nie planuje obecnie stricte państwowej placówki orbitalnej i pozostawia tutaj pole do działania dla firm prywatnych. Rosja z kolei zmieniała kilka razy swoje stanowisko ws. zakończenia współpracy z Zachodem w kwestii ISS i przeniesienia swojej uwagi na nową, suwerenną placówkę - Rosyjską Orbitalną Stację Serwisową (ROSS). Sankcje i stan rosyjskiej gospodarki wydają się jednak dużą barierą w realizacji tego typu projektu. Moskwa planuje również utworzenie bazy na Księżycu we współpracy z Chinami.
Z powyższego wynika, że strony są w sytuacji bez wyjścia. Państwa wciąż czekają na nowe stacje kosmiczne w celu kontynuowania swoich programów załogowych lotów kosmicznych. Nie oznacza to wielkiej, kosmicznej przyjaźni. Stany Zjednoczone jawnie krytykują i potępiają Rosję za inwazję na Ukrainę, natomiast są świadomi problemu, jakim jest współzależność w kontekście Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Fot. NASA Johnson via Flickr

Astronauta NASA Stephen Robinson trzymany przez Canadarm2 podczas trzeciego spaceru kosmicznego na ISS.
Fot. NASA

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/statki-kosmiczne/wspolpraca-usa-i-rosja-czyli-iss-w-obliczu-wojny-w-ukrainie

Współpraca USA i Rosja, czyli ISS w obliczu wojny w Ukrainie.jpg

Współpraca USA i Rosja, czyli ISS w obliczu wojny w Ukrainie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indie: pierwszy satelita w 2024 r. Ogłoszenie współpracy ze SpaceX
2024-01-03. Wojciech Kaczanowski
Indie wystrzeliły swojego pierwszego satelitę w 2024 r., którego zadaniem będzie badanie kosmicznego otoczenia. Ponadto ogłoszono współpracę z SpaceX, w ramach której firma Elona Muska wyniesie indyjskiego satelitę telekomunikacyjnego. Powyższe działania to dopiero początek niezwykłych planów Indyjskiej Organizacji Badań Kosmicznych na bieżący rok.
Rok 2023 był przełomowy dla Indii! Do szczególnych wydarzeń można zaliczyć m. in. udane przyziemienie lądownika Vikram na powierzchni Księżyca w ramach misji Chandrayaan-3 lub wysłanie w przestrzeń kosmiczną sondy, której zadaniem jest badanie Słońca. Indie rozpoczęły rok 2024 od wyniesienia satelity naukowego, który wystartował 1 stycznia br. o godzinie 4:40 czasu polskiego z Centrum Kosmicznego Satish Dhawan, na szczycie systemu nośnego PSLV (Polar Satellite Launch Vehicle).
Według informacji podanych przez Indyjską Organizację Badań Kosmicznych (ISRO), satelita XPOSAT (X-ray Polarimeter Satellite) został umieszczony na niskiej orbicie okołoziemskiej (LEO), a zebrane przez niego dane pomogą astronomom w badaniu m. in. czarnych dziur lub gwiazd neutronowych. XPOSAT waży 469 kg, a okres jego działania został oszacowany na 5 lat.
Warto zauważyć, że po wypuszczeniu ładunku z rakiety, górny stopień rakiety nośnej PSLV pozostał na orbicie, aby przeprowadzić 10 eksperymentów pochodzących do uniwersytetów oraz firm. Działanie to jest trzecią tego typu misją, w której ISRO wykorzystało moduł POEM (PSLV Orbital Experimental Module).
Do ważnych informacji o indyjskim sektorze kosmicznym z pewnością można zaliczyć również ogłoszenie przez New Space India Ltd. (komercyjne ramię ISRO) współpracy z SpaceX, w ramach której firma Elona Muska zobowiązała się do wyniesienia przy pomocy rakiety Falcon 9 satelity telekomunikacyjnego GSAT-20. Start powinien odbyć się w drugim kwartale 2024 r., natomiast strona indyjska nie ujawniła szczegółów umowy.
Masa satelity wynosi 4,7 t i ma zapewnić łączność o wysokiej przepustowości w całych Indiach, działając w paśmie Ka. W komunikacie nie wyjaśniono, dlaczego to właśnie Falcon 9 zrealizuje daną misję, natomiast portal Spacenews.com przypuszcza, że powodem jest udźwig systemu nośnego. Indyjska rakieta LVM3 jest w stanie wynieść na orbitę geostacjonarną do 4 t. Rakieta od SpaceX z kolei posiada znacznie lepsze możliwości - do 8,3 t na geostacjonarną orbitę transferową.
Ważnym momentem dla Indii w 2024 r. będzie bezzałogowy lot kapsuły Gaganyaan, który ma utorować drogę do misji załogowej w 2025 r. W przeciągu ok. 5 lat od udanej demonstracji możliwości pojazdu, Indie planują rozpocząć budowę narodowej stacji orbitalnej o nazwie Bharatiya Antariksha Station.
Według obecnych planów, niewielka placówka Indii na orbicie (o masie ok. 20 t) będzie się składać z dwóch modułów i ma być przystosowana do pobytu astronautów na jej pokładzie do maksymalnie trzech tygodni. Budowa ma potrwać do 2035 r.
Źródło: ISRO / Spacenews.com / Space24.pl
Fot. ISRO via X (dawniej Twitter)

Satelita XPOSAT
Fot. ISRO

SPACE24
https://space24.pl/pojazdy-kosmiczne/sondy/indie-pierwszy-satelita-w-2024-r-ogloszenie-wspolpracy-ze-spacex

Indie pierwszy satelita w 2024 r. Ogłoszenie współpracy ze SpaceX.jpg

Indie pierwszy satelita w 2024 r. Ogłoszenie współpracy ze SpaceX2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełomowy rok i niezwykła szansa. POLSA podsumowuje 2023
2024-01-03.
Rok 2023, w którym obchodziliśmy 550-tą rocznicę urodzin Mikołaja Kopernika, był świadkiem iście kopernikańskiego przewrotu dla technologii kosmicznych w Polsce. Kilkukrotnie zwiększenie budżetu przeznaczonego na projekty realizowane w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej przeniosło Polskę do grupy krajów najwięcej inwestujących w te technologie, a w przyszłości najwięcej z nich korzystających.
Miniony rok był pełen wyzwań, a zarazem wyjątkowy ze względu na swojego patrona - Mikołaja Kopernika, z okazji 550. rocznicy urodzin wielkiego uczonego. Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) aktywnie działała w 2023 r., aby w wymiarze naukowym, technologicznym, komercyjnym, przemysłowym i użytkowym - zbliżyć Polskę do kosmosu i tym samym dołożyć swoją „cegiełkę” do rozwoju tej jednej z najbardziej przyszłościowych na świecie dziedzin gospodarki.
Obserwacja Ziemi
Umowa na budowę polskich satelitów obserwacyjnych w ramach programu bilateralnego z ESA – projekt CAMILA
W październiku 2023 r. została podpisana umowa z ESA na budowę konstelacji polskich satelitów obserwacyjnych. Eksperci ESA nadzorować będą prace polskich firm realizujących projekt. Dzięki temu polskie firmy zdobędą doświadczenia w zakresie konstrukcji i wynoszenia satelitów na orbitę. Będę je mogły wykorzystywać do zaspokojenia potrzeb kraju oraz na eksport. W ramach projektu, powstaną co najmniej 4 prototypowe satelity (minimum 3 optoelektroniczne oraz 1 radarowy), a ich wyniesienie jest planowane na 2027 r.
W połowie roku POLSA uruchomiła pilotażową wersję Narodowego Systemu Informacji Satelitarnej (NSIS). Jest to krajowy interoperacyjny system odbioru, przechowywania, przetwarzania i udostępniania danych satelitarnych wraz z niezbędną infrastrukturą. Jego celem jest dostarczanie serwisów monitoringowych, produktów satelitarnych, narzędzi analitycznych oraz usług i serwisów opartych na danych satelitarnych.
Forum Obserwacji Ziemi 2023
Takie zagadnienia jak: sztuczna inteligencja w analizie obrazów, detekcja i klasyfikacja obiektów na zobrazowaniach SAR, monitorowanie środowiska oraz radzenia sobie ze zmianami klimatu, to główne tematy poruszane podczas kolejnej edycji wydarzenia POLSA - Forum Obserwacji Ziemi, które w dniach 8-9 listopada 2023 r. odbyło się w Krakowie.
Telekomunikacja i nawigacja satelitarna
Plany polskiego satelity telekomunikacyjnego
POLSA zleciła Politechnice Warszawskiej przygotowanie analizy możliwości pozyskania narodowego satelity telekomunikacyjnego na orbicie geostacjonarnej. Opracowanie zawiera opis techniczny elementów składowych systemu: satelity telekomunikacyjnego oraz segmentu naziemnego (teleportu i centrum kontroli satelity).
Rządowa łączność satelitarna
W październiku 2023 r. w POLSA odbyło się spotkanie z przedstawicielami administracji publicznej oraz przemysłu. Celem spotkania była aktualizacja informacji na temat wdrażania unijnego programu bezpiecznej rządowej łączności satelitarnej GOVSATCOM, planowanej nowej konstelacji satelitów telekomunikacyjnych na niskich orbitach europejskiego systemu IRISS oraz omówieniu stanu sektora telekomunikacji satelitarnej w Polsce i uwarunkowań jego rozwoju. Pierwsze usługi GOVSATCOM UE, określone zostały na IV kwartał 2024 r.
Projekt ENTRUSTED
Europejski projekt ENTUSTED był jednym z działań przygotowawczych dla EU GOVSATCOM. Celem inicjatywy GOVSATCOM jest zapewnienie gwarantowanego, niezawodnego i ekonomicznego dostępu do bezpiecznych usług SatCom dla użytkowników rządowych w państwach członkowskich i instytucjach UE oraz agencjach zarządzających misjami i operacjami o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa. POLSA pełniła rolę kierownika projektu oraz lidera jednego z pakietów roboczych.
Projekt GEXTRECX
W 2023 r. POLSA wstąpiła do konsorcjum nowego projektu pod nazwą GEXTRECS. Projekt zdefiniuje i zademonstruje usługę GOVSATCOM typu End-to-End, wspierającą Zarządzanie Kryzysowe poprzez innowacyjne i zintegrowane przypadki użycia.
Bezpieczeństwo kosmiczne
Nowe obserwatoria
W czerwcu 2023 r. POLSA uruchomiła trzy obserwatoria do celów wykrywania i śledzenia sztucznych satelitów Ziemi i innych obiektów np. śmieci kosmicznych. Obserwacje takie są niezbędne do ochrony polskich i sojuszniczych satelitów przed zderzeniami z innymi obiektami oraz do ostrzegania przed spadkiem szczątków rakiet i satelitów na ziemię. Teleskopy zostały zainstalowane w Australii, południowej Afryce i Ameryce Południowej.
Usługi informacyjne dla administracji publicznej
POLSA od kwietnia 2023 r. dostarcza organom krajowej administracji publicznej cotygodniowe raporty o sytuacji w przestrzeni kosmicznej dot. sztucznych satelitów Ziemi. Zawierają m.in. taki dane jak: liczby satelitów w przestrzeni oraz spodziewane zmiany tj. wyniesienia nowych obiektów i spodziewane wejścia w atmosferę starych satelitów i śmieci kosmicznych.
Umowa z USSPACECOM i MON
W kwietniu 2023 r. POLSA podpisała wraz z Ministerstwem Obrony Narodowej umowę z siłami kosmicznymi USA (USSPACECOM) na wymianę informacji dot. aktualnego położenia na orbicie sztucznych obiektów kosmicznych.
Reklama
Nowe granty UE z budżetem dla POLSA ok. 3 mln Euro
POLSA kontynuuje współpracę przy budowie i eksploatacji europejskiego systemu śledzenia satelitów wokół Ziemi – EUSST (EU Space Surveillance and Tracking)– na zlecenie Komisji Europejskiej. W latach 2023-2026 Agencja otrzyma ok. 3 mln EURO na działania operacyjne – obserwację satelitów oraz na inne prace administracyjne i rozwojowe. Planowane jest m.in. zapewnienie bezpiecznej komunikacji pomiędzy sensorami rozsianymi po całym świecie a Centrum Operacyjnym POLSA.
Krajowa Polityka Kosmiczna
Zwiększenie aktywności Polski w ESA
W sierpniu 2023 r. Ministerstwo Rozwoju i Technologii przeznaczyło dodatkowe 360 mln EURO na działania w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej w latach 2023-25. Z tej kwoty 200 mln EURO przeznaczone będzie na udział Polski w programach ESA. Tak duży wkład pozwoli na odegranie kluczowej roli w kilkunastu projektach, a ponad 90% środków trafi z powrotem do polskich firm i instytucji naukowych realizujących te projekty. 85 mln EURO posłuży budowie wspomnianej wyżej konstelacji CAMILA.
7 mln EURO przeznaczone będzie na rozwój w Polsce wybranych technologii. Zaś 3 mln EURO umożliwi absolwentom polskich uczelni staże w ESA. Pozostała kwota przeznaczona będzie na misję technologiczną na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). W ramach misji drugi Polak w historii kraju poleci w kosmos, a pierwszy raz na ISS, gdzie przeprowadzi eksperymenty przygotowane przez polskich inżynierów i naukowców.
Eksperymenty na ISS
POLSA współorganizowała nabór na eksperymenty do realizacji przez polskiego astronautę na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). W ramach naboru nadesłano 66 eksperymentów z różnych dziedzin, w tym: astrofizyka, medycyna, dobrostan astronautów w trakcie długich podróży kosmicznych, mikrobiologia oraz technologie kosmiczne. POLSA koordynuje prace w Polsce zmierzające do realizacji eksperymentów w czasie lotu, który odbędzie się najprawdopodobniej jesienią 2024 r.
ESA National Trainee Programme
Na przełomie listopada i grudnia 2023 r. POLSA przeprowadziła nabór do Polskiego Programu Stażowego w strukturach ESA (ESA National Trainee Programme). Wartość projektu wynosi 3 mln EURO, a w jego ramach odbędzie się 30 dwuletnich płatnych staży w ESA.
Misja księżycowa
Planowany powrót człowieka na Księżyc i możliwości wykorzystania w przyszłości zasobów księżycowych, otwierają nowe kierunki badań naukowych i stwarzają nowe szanse dla przemysłu kosmicznego. POLSA, upatrując w tym szansę dla przemysłu jak i nauki jeszcze w 2022 r. rozpoczęła konsultacje sektorowe nt. polskiej misji księżycowej. Konsultacje zakończyły się dokładnie rok później – w maju br. określeniem priorytetowego projektu dla Polski – wysłania na orbitę okołoksiężycową instrumentu MIRORES, który wykona mapy złóż surowców na Srebrnym Globie. Będą to obszary o znaczeniu strategicznym dla przyszłych baz księżycowych.
Promocja krajowego sektora kosmicznego za granicą
Jednym z działań realizowanych przez POLSA na rzecz krajowego sektora kosmicznego jest ich promowanie na rynkach zagranicznych – poprzez organizowanie stoisk promocyjnych na największych wydarzeniach targowo-konferencyjnych dedykowanych tematyce kosmicznej. Najważniejsze wydarzenia zagraniczne z udziałem firm z sektora kosmicznego na stoiskach POLSA: Avalon 2023 w Melbourne, IAC - International Astronautical Congress (Międzynarodowy Kongres Astronautyczny) w Baku, Space Tech Expo w Bremie.
Edukacja oraz upowszechnianie tematyki kosmicznej
Kolejnym zadaniem, jakie realizuje POLSA jest zwiększenie zainteresowania kosmosem tych, którzy są jego przyszłością, czyli dzieci, młodzieży i studentów. W tym celu Agencja w 2023 r. włączała się jako partner w wydarzenia o charakterze edukacyjnym oraz kontynuowała kilka autorskich inicjatyw.
Upowszechnianie tematyki kosmicznej w kraju
POLSA w 2023 r. objęła swoim patronatem 60 różnych wydarzeń – konferencji, kongresów, festiwali wydarzeń naukowych i popularno-naukowych o tematyce kosmicznej i technologicznej. Do tego angażowała się i współorganizowała szereg inicjatyw.
Współpraca międzynarodowa
POLSA - ESA
Polska od 2012 r. jest członkiem ESA, co ta obecność praktycznie oznacza dla POLSA? Kilkunastu przedstawicieli POLSA pełni funkcję stałych delegatów we wszystkich programach obowiązkowych i opcjonalnych ESA, gdzie gremialnie wypracowywane są decyzje dot. m.in. kierunków działań w danym obszarze tematycznym w krótkim i długim horyzoncie czasowym.
Głos Polski w ESA wybrzmiewa coraz głośniej, a wysoki poziom przygotowania merytorycznego POLSA jest doceniany – tylko w tym roku Dyrektor Departamentu Strategii i Współpracy Międzynarodowej, dr Aleksandra Bukała, została wiceprzewodnicząca w jednym ze strategicznych podmiotów ESA - Komitecie Przemysłu
POLSA - NASA
1 czerwca 2023 r. POLSA gościła Administratora NASA Billa Nelsona. Spotkanie poświęcone było przede wszystkim zacieśnieniu współpracy oraz rozmowach o udziale Polski w kolejnych projektach amerykańskich. Kilkanaście dni po wizycie szefa NASA w Warszawie, tym razem w Gdańsku, POLSA zorganizowała obrady przedstawicieli 15 z 25 krajów – sygnatariuszy deklaracji Artemis Accords, określającej zasady współpracy międzynarodowej w eksploracji ciał niebieskich, w szczególności w ramach organizowanego przez NASA programu księżycowego Artemis.
”Jestem ogromnie dumny z polskiego sektora kosmicznego. Naszym inżynierom i naukowcom już udało się zrealizować wiele zaawansowanych technologicznie projektów. Polskie firmy i instytucje naukowe dają istotny wkład do międzynarodowych misji naukowych, budują zaawansowaną aparaturę, wynoszą nawet własne satelity i oferują coraz więcej produktów i usług wykorzystujących dane satelitarne. Są na fali wznoszącej, ale to dopiero początek.” - skomentował prof. Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna
Fot. NASA / Unsplash

SPACE24
https://space24.pl/nauka-i-edukacja/przelomowy-rok-i-niezwykla-szansa-polsa-podsumowuje-2023

 

Przełomowy rok i niezwykła szansa. POLSA podsumowuje 2023.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024