Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Nagły wzrost jasności komety C/2012 X1(LINEAR)

Podczas gdy astronomowie zadają sobie pytanie, dlaczego kometa C/2012 S1 ISON nie stała się dotychczas tak jasna jak oczekiwano inny obiekt tego typu, kometa C/2012 X1 (LINEAR) wręcz rozbłysła światłem. Być moze okaże się nawet jaśniejsza niż słynna kometa ISON,

Kometa C/2012 X1 (LINEAR) została odkryta 8 grudnia 2012 roku. Najnowsze obserwacje wskazują na to, że stała się ona dużo jaśniejsza niż oczekiwano na tym etapie jej kosmicznej wędrówki. Potwierdził to japoński astronom H.Sato, który oszacował jej obecną jasność na magnitudę +8,5.

eszcze na początku października kometa C/2012 X1 osiągała +16 magnitudę, dlatego tak nagły wzrost jasności jest niewątpliwie rzeczą niezwykłą. Jasność rzędu magnitudy +8,5 jest wystarczająca, aby dało się ją obserwować za pomocą małych teleskopów a nawet lornetek.

 

Wcześniej przewidywano, że obiekt ten nie osiągnie większej jasności, niż +14, ale jak widać szacunki te nie sprawdziły się. Nagły wzrost jasności C/2012 X1 upodabnia ja do komety 17P/Holmes, która w 2007 roku była widoczna nawet gołym okiem.

Co ciekawe kometa C/2012 X1(LINEAR) jest na dobrej drodze, aby stać się jeszcze jaśniejszą. Peryhelium nastąpi 21 lutego 2014 roku, a jej odległość do Słońca wyniesie wtedy 1,6 AU. Na dodatek od połowy grudnia może dojść do sytuacji, gdy będzie można wykonać jedno zdjęcie zarówno komety ISON jak i komety LINEAR, które mimo różnicy dystansu do Słońca powinny występować stosunkowo blisko siebie.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nagly-wzrost-jasnosci-komety-c2012-x1linear

Dodaj ten artykuł do społeczności

post-31-0-37619600-1382512921.jpg

post-31-0-50712200-1382512934.gif

post-31-0-17742500-1382512954_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaginął łazik. Pozostawił tylko ślady kół
WŁAŚCICIEL PROSI O POMOC
 
1&srcw=636&srch=2636&dstw=636&dsth=2636
 
W Łodzi doszło do nietypowego zaginięcia - w centrum handlowym zniknął marsjański łazik. Od trzech dni trwają gorączkowe poszukiwania niewielkiego, samobieżnego robota, który lada chwila może umrzeć. Jak zapewniają jego twórcy, znalazca zostanie nagrodzony pobytem na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Łazik należący do Stowarzyszenia Polaris łazik jest wielkości małego psa. Zaginął w nocy z 19 na 20 października 2013 r. w pobliżu centrum handlowego na ul. Pabianickiej. Ostatnio widziany był na dachu jednego z samochodów osobowych o godz. 20.00, zostawiając po sobie charakterystyczne potrójne ślady kół.
 
Ostatnio widziany na dachu auta
Jego twórcy podejrzewają, że robot włączył się samoczynnie, poszukując stacji ładującej, pozostałej na terenie ekspozycji w centrum handlowym. Prawdopodobnie utknął w pobliskich zaroślach lub został przez kogoś przygarnięty.
Łazik charakteryzuje się ciemnoszarą obudową, wysuwanym ramieniem z kamerą oraz niebieskimi diodami, sygnalizującymi połączenie lub stan akumulatorów. Wabi się CASTOR i można go wykryć za pomocą sieci Wi-Fi.  Jeśli jesteśmy siebie blisko, wyświetli nam się dostępna sieć o nazwie Castor.
 
Pobyt na "ISS" w nagrodę
Organizacja wyznaczyła nawet nagrodę dla znalazcy, który pomoże odzyskać robota. Nagrodę stanowi tygodniowy pobyt w górach w Beskidach, gdzie m.in. znajduje się model wnętrza stacji kosmicznej ISS w skali 1:1, zbudowany przez dzieci uczestniczące w projekcie astronautycznym we współpracy z NASA.
Informacje można wysyłać na adres: [email protected] lub [email protected]
 
Źródło: Kontakt24, Autor: mb/rs

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/zaginal-lazik-pozostawil-tylko-slady-kol,103326,1,0.html

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balonem na granicę kosmosu. Wycieczki za prawie ćwierć miliona złotych
REJSY MAJĄ RUSZYĆ W CIĄGU KILKU LAT
 
1&srcw=636&srch=2636&dstw=636&dsth=2636
 
Kilkugodzinne wycieczki balonem na granicę kosmosu - to kolejny pomysł na niezwykłe doznania dla zamożnych. Firma World View z Arizony szykuje alternatywę dla suborbitalnych lotów planowanych przez firmę miliardera Richarda Bransona. Balonowe eskapady na wysokość 30 km mają być nieco niższe, ale dłuższe i tańsze niż u konkurencji.
World View to nowy projekt dużej firmy Paragon Space Development, dostarczającej oprogramowanie na potrzeby różnych misji kosmicznych, w tym Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Jak poinformowała prezes firmy Jane Poynter, w tym roku mają ruszyć w Arizonie pierwsze pokazowe loty specjalnej kapsuły z balonem. Jej zdaniem regularne kursy pasażerskie wystartują w ciągu trzech lat, ale sprzedaż biletów ma się rozpocząć już za kilka miesięcy. Koszt takiej wycieczki w tym momencie to 75 tys. dol. za osobę (ok. 230 tys. zł).
 
Wymogi jak dla lotów w kosmos
Pojazd obsługujący loty do stratosfery ma oprócz pilota zabierać w rejs dwójkę pasażerów. Prace nad nim wciąż trwają, bo amerykańska Federalna Administracja Lotnictwa Cywilnego orzekła, że musi spełniać te same wymogi bezpieczeństwa co załogowego statki kosmiczne krążące po orbicie Ziemi.
- Na zamierzonej do osiągnięcia wysokości, wody i krew się gotują, zatem niezabezpieczony człowiek szybko doświadczy śmiertelnej dekompresji - wyjaśnili urzędnicy. Nie zajęli oni żadnego stanowiska w kwestii tego, czy wysokość 30 km nad powierzchnią ziemi stanowi już granicę kosmosu, czy nie. Orzekli jednak, że kapsuła World View powinna być przystosowana do działania w przestrzeni kosmicznej.
 
Olbrzymia objętość
Balon wynoszący kapsułę World View będzie napędzany 1,1 mln metrów sześciennych helu - nieco więcej niż balon, który wyniósł kapsułę z Feliksem Baumgartnerem przed jego skokiem ze stratosfery. Dla porównania - tyle gazu wystarczyłoby do napełnienia około 186 balonów do lotów widokowych o pojemności 5900 metrów sześciennych.
Pojazd ma być też wyposażony w rodzaj specjalnego nadmuchiwanego spadochronu w kształcie skrzydeł, pozwalających bezpiecznie sprowadzić kapsułę na ziemię w razie  problemów.
 
Ryzyko awarii "bardzo małe"
- Balon ma grubość worka do odkurzacza. Materiał musi być bardzo cienki, żeby można było się dostać tak wysoko. Tu właśnie leży techniczne ryzyko - wyjaśnił Taber MacCallum, współzałożyciel Paragon Space Development.
- Ryzyko dekompresji kosmicznych czy awarii systemów podtrzymujących życie jest naprawdę bardzo małe. Mamy wiele alternatywnych systemów i możemy bardzo szybko powrócić na niższe wysokości - dodał.
 
Niżej, ale dłużej i taniej
Projekt World View to alternatywa dla kosmicznych wycieczek planowanych przez Virgin Galactic, należącej do Virgin Group miliardera Richarda Bransona. Ich loty mają jednak być nieco bardziej zaawansowane. Planowane prze tę firmę orbitalne kapsuły Space Ship Two mają wynosić sześcioro pasażerów wraz z dwójką pilotów na wysokość 110 km. To umożliwi im zaobserwowanie krzywizny Ziemi na tle czerni kosmosu, a także kilkuminutowe doświadczenie nieważkości.
Chociaż pasażerowie balonów nie będą mogli się cieszyć widokiem tak rozległym, jaki ma oferować Space Ship Two, zaletą będzie dłuższy czas trwania "wycieczki". Osiągnięcie wysokości 30 km ma zajmować 1,5-2 godz. Projektanci spodziewają się, że kapsuła będzie się unosić w stratosferze przez około 2 godziny przed powrotem na ziemię, który powinien trwać 25-45 min.
Rejs z World View ma być też tańszy od konkurenta z Virgin Galactic. Ma kosztować zaledwie jedną trzecią sumy 250 tys. dol., na jaką wyceniono lot na pokładzie Space Ship Two. Na wycieczkę tym ostatnim już zapisało się, wpłacając przynajmniej zaliczki, około 650 osób. Richard Branson ogłosił we wrześniu, ze Virgin Galactic zamierza rozpocząć realizację lotów pasażerski w przyszłe lato.
 
Nowy luksus: doświadczenia
Wycieczki na próg kosmosu to oczywiście na razie propozycja dla bardzo zamożnych ludzi. Obserwatorzy zwracają uwagę, że rozwój kolejny projektów tego rodzaju pokazuje przesuniecie, jakie zaszło na rynku towarów i usług luksusowych - z towarów wysokiej klasy na doświadczenia.
- Stworzyliśmy biznesplan zamknięty w cenie biletu, który różni się od innych doświadczeń luksusowych, takich jak wysokiej klasy safari i podobne rzeczy - zachwala Taber MacCallum, współzałożyciel Paragon Space Development.
 
Źródło: Reuters, Autor: js/rs

"...co lepiej działa na wyobraźnie niż to, czego nie widać, nie słychać, a zabija?..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja kosmiczna Gaia wystartuje później niż planowano

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) podała, że start obserwatorium Gaia został przełożony na późniejszy termin. Powodem jest wykrycie usterki na innym satelicie, która posiada takie same elementy, jak Gaia.

ESA chce dać inżynierom więcej czasu na sprawdzenie, czy komponenty obserwatorium również wykazują podobny problem. Dotyczy to dwóch transponderów, które generują sygnały czasu dla odbierania danych telemetrycznych. Transpondery zostaną wymontowane z obserwatorium znajdującego się na terenie kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej i przewiezione do Europy, gdzie potencjalnie wadliwe elementy będą zastąpione nowymi.

W efekcie start planowany na 20 listopada nie odbędzie się. Kolejne okno startowe dla misji Gaia wypada pomiędzy 17 grudnia tego roku a 5 stycznia 2014 r. Nowa data startu zostanie ogłoszona przez ESA wkrótce.

Celem misji Gaia jest wykonanie precyzyjnej, trójwymiarowej mapy Drogi Mlecznej. Obserwatorium zbada miliard gwiazd, ich pozycje, ruchy w przestrzeni, temperatury, moc promieniowania i skład chemiczny. (PAP)

http://ciekawe.onet.pl/aktualnosci/misja-kosmiczna-gaia-wystartuje-pozniej-niz-planow,1,5584598,artykul.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słońce: Największy wybuch od miesięcy

W nocy na Słońcu doszło do największego rozbłysku od 5 miesięcy. Naukowcy są zdania, że aktywność naszej dziennej gwiazdy zaczęła rosnąć, a skutkiem tego mogą być zorze polarne widoczne nawet w Polsce.

Na powierzchni Słońca w ostatnich dniach przybyło ciemnych plam, które błyskawicznie się rozrastały. To musiało poskutkować pokaźnymi rozbłyskami.

Najpotężniejszy z nich miał miejsce w nocy o godzinie 2:31 czasu polskiego. Rozbłysk miał klasę M9.3 i był tym samym największym na Słońcu od 15 maja, czyli od 5 miesięcy.

Doszło do niego w kompleksie plam oznaczonym numerem 1877, który znajduje się w dolnej w środkowej części słonecznej tarczy.

To jednak nie jedyny bardzo aktywny obszar, ponieważ nieco w górę i na prawo od niego znajduje się kolejny, o numerze 1875, który wyemitował w ostatnich dniach rozbłysk klasy M4.2.

W tej chwili prognozy wydane przez NASA wskazują na duże prawdopodobieństwo kolejnych wybuchów klasy M, a nawet, choć w mniejszym stopniu, klasy X.

Po większości tak dużych eksplozji do Ziemi zmierzają naładowane cząstki w postaci wiatru słonecznego, które znikając do ziemskich biegunów magnetycznych, powodują m.in. powstawanie zorzy polarnej.

Jako, że najbardziej okazałe i aktywne plamy znajdują się w części słonecznej tarczy bezpośrednio skierowanej ku Ziemi, to szansa na pojawienie się zorzy wzrasta, również na polskim niebie.

Warto więc śledzić najnowsze prognozy i obserwować niebo, zwłaszcza przed wschodem i po zachodzie Słońca, go prognozy wskazują, że w nadchodzących dniach szansa na zorzę o tych porach będzie największa.

Oczywiście, jeśli zorza zagości nad Polską, niezwłocznie Was o tym poinformujemy. Pozostaje tylko nadzieja, że pogoda nie pokrzyżuje nam planów obserwacyjnych. Opracowanie:

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112964,slonce-najwiekszy-wybuch-od-miesiecy

Aktualny wygląd słonecznej tarczy z oznaczonymi numerami kompleksów plam. Dane: NASA.

post-31-0-59435700-1382627965_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowsze zdjęcia komety C/2012 S1 ISON

Kometa ISON nadal zbliża się w kierunku Słońca i wszelkie fotografie wskazują na to, że jej jądro pozostaje w jednym fragmencie. Naukowcy obawiają się szczególnie, że kometa rozpadnie się na skutek wysokiej temperatury panującej w okolicach naszej gwiazdy.

Przed 28 listopada 2013 roku, kiedy spodziewane jest największe zbliżenie do Słońca na jądro komety C/2012 S1 będą oddziaływały wysokie temperatury rzędu kilkudziesięciu tysięcy stopni Celsjusza. Zostanie ono z pewnością odparowane i to znacznie.

Szacunki naukowców wskazują na to, że o ile do rozpadu nie dojdzie to ISON wygeneruje ogromną komę, która spowoduje, że kometa będzie widoczna nawet przy świetle dziennym. Obecnie kontynuuje ona swoją drogę w kierunku Słońca przyspieszając każdego dnia ze względu na oddziaływanie grawitacji gwiazdy. Następnie zostanie wystrzelona w przestrzeń kosmiczną, aby rozpocząć kolejny etap swojej wędrówki przez kosmos.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/najnowsze-zdjecia-komety-c2012-s1-ison

Dodaj ten artykuł do społeczności

post-31-0-52051200-1382628048.jpg

post-31-0-75428200-1382628076_thumb.jpg

post-31-0-81571500-1382628095_thumb.gif

post-31-0-27351500-1382628118.jpg

post-31-0-92961700-1382628133.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble odkrył najodleglejszą znaną galaktykę

Astronomowie odkryli najodleglejszą znaną galaktykę. Pomógł w tym zasłużony Kosmiczny Teleskop Hubble'a. Galaktyka jest od nas oddalona o 30 miliardów lat świetlnych. Istnienie galaktyki potwierdziło obserwatorium Kecka na Hawajach. Ma ona nazwę z8_GND_5296.

Ponieważ
galaktyka jest bardzo odległa, widać ją tak, jak wyglądała ona ponad trzynaście miliardów lat temu, czyli zaledwie siedemset milionów lat po powstaniu wszechświata w Wielkim Wybuchu. Widać, jak błyskawicznie rodzą się w niej gwiazdy - setki razy szybciej niż w naszej Drodze Mlecznej.

Naukowcy mówią, że to nie koniec badań i że dzięki następnej generacji teleskopów, będzie można zobaczyć pierwsze gwiazdy, jakie powstały we wszechświecie. Szczegóły publikuje tygodnik "Nature".

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Hubble-odkryl-najodleglejsza-znana-galaktyke,wid,16100536,wiadomosc.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planetarium Niebo Kopernika przygotowało film na półokrągły ekran

Pierwszy polski film przygotowany do wyświetlania na półokrągłym ekranie zrealizowało warszawskie planetarium Niebo Kopernika. "Na skrzydłach marzeń" to opowieść poświęcona historii lotnictwa i marzeniu człowieka o lataniu.

?Na skrzydłach marzeń? to pierwszy film wyprodukowany w studiu filmowym planetarium Niebo Kopernika w warszawskim Centrum Nauki Kopernik. W czwartek produkcję po raz pierwszy zobaczyli dziennikarze, a od piątku będą go mogli podziwiać odwiedzający planetarium.

 

Muzykę do filmu skomponował Michał Lorenc, a roli narratora - również w wersji angielskojęzycznej - podjęła się Danuta Stenka.

 

Widzowie podróżując przez dwanaście epok poznają kluczowe momenty w historii lotnictwa i oglądają machiny, którym udało się wzbić w przestworza. Spotykają Leonarda da Vinci, braci Montgolfier, braci Wright. Wzbijają się w powietrze balonem, sterowcem, samolotem. Ponieważ marzenie o lataniu wyniosło człowieka w kosmos, "odwiedzą" też stację kosmiczną i polecą rakietą.

 

"Chciałem stworzyć coś, co będzie połączeniem sztuki i nauki. Coś, co będzie opowiadało historię w sposób filmowy, a nie czysto popularnonaukowy. Zależało nam, aby włożyć do filmu dużo emocji, by była to opowieść, która porywa widza" - powiedział w czwartek producent filmu Maciej Ligowski.

 

Praca nad filmem trwała trzy lata i rozpoczęła się jeszcze przed powstaniem budynku planetarium. "Chociaż nie mieliśmy jeszcze własnego planetarium, to wiedzieliśmy, że taka sferyczna kopuła daje zupełnie inne możliwości pokazywania obrazu niż zwykły płaski ekran - powiedziała kierownik planetarium dr Weronika Śliwa. - Planetarium kojarzy się z gwiazdami, przestrzenią kosmiczną, z oderwaniem się od ziemi. Pokaz o spełnianiu tego marzenia idealnie pasował nam do wizji planetarium".

 

Obraz jest pierwszą polską produkcją zrealizowaną w technologii fulldome. Technologia ta umożliwia projekcję na znanym z planetariów ekranie sferycznym, otaczającym widownię z każdej strony. Pomysł, scenariusz, szkice i wizualizacje powstają tak, jak w zwyczajnym filmie animowanym. Produkcja jest jednak trochę inna, niż tradycyjnego filmu animowanego. "Komponujemy obraz na kopułę, więc kadr obrazu filmowego zamykamy w koło, a nie - jak w przypadku tradycyjnego filmu - w prostokąt. Trzeba trochę inaczej myśleć o komponowaniu kadrów" - powiedziała PAP reżyser filmu Paulina Majda.

 

Blisko 40-minutowa animacja składa się z 63 tys. klatek, przy czym każda klatka jest dwukrotnie większa niż kinowa. Twórcy muszą trzymać się określonych zasad, by obraz wyświetlany na kopule prezentował się prawidłowo. "Na kopule jest strategiczny punkt, na który patrzy widz siadając w planetarium. Nie znajduje się on w zenicie, ale w 1/4 całego ekranu. My musimy trzymać się tego punktu, by oglądający miał z nim styczność jak najczęściej" - wyjaśniła reżyser.

 

Kluczowe znaczenie ma montaż. "Nie można dokonywać ostrych cięć, bo wtedy widz może poczuć się źle. Ekran jest wokół i nasza percepcja jest dużo większa, zmysły są wyostrzone, pod kopułą jesteśmy bardziej wrażliwi. Poza tym akcja filmu dzieje się dużo wolniej, bo nie można robić bardzo szybkich ruchów kamerą" - opisała Paulina Majda.

 

Występująca w roli narratora Danuta Stenka przyznała w czwartek, że oglądając film czuła się jak dziecko. ?Zabraliście mnie w podniebną podróż i spełniłam swoje marzenie z dzieciństwa. Dopiero obejrzawszy film pomyślałam sobie, jak fantastyczne jest tu nagłośnienie i na co mogłabym sobie jeszcze pozwolić nagrywając mój tekst przed mikrofonem" - powiedziała aktorka.

 

Na początku czerwca film zdobył nagrodę Janusa podczas FullDome Festival w niemieckiej Jenie, jednej z najważniejszych i najbardziej prestiżowych imprez branży planetaryjnej na świecie. Z kolei we wrześniu podczas hawajskiego The Imiloa Film Festival okazał się bezkonkurencyjny w kategorii ?Najlepszy scenariusz/historia?.

 

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,397731,planetarium-niebo-kopernika-przygotowalo-film-na-polokragly-ekran.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polskie firmy podpisały osiem "kosmicznych" kontraktów w ramach działań ESA

Na ponad 5 mln euro opiewają kontrakty, które polskie firmy będą realizować w najbliższym czasie na rzecz Europejskiej Agencji Kosmicznej. Pierwsze osiem umów zostało podpisanych w czwartek w Warszawie.

"Wstąpiliśmy do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), by mieć swój udział w rozbudowie i integracji przemysłu wysokich technologii i innowacji. Pragniemy, by polskie firmy, instytucje naukowe stawały się rozpoznawalnym partnerem w europejskich programach kosmicznych" - mówiła podczas uroczystości podpisania umów wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska.

 

Polska przystąpiła do Europejskiej Agencji Kosmicznej rok temu, stając się jej 20. członkiem. Członkostwo umożliwiło naszym instytutom i firmom pełen udział w europejskich projektach w sferze badań i przemysłu kosmicznego.

 

Podpisane w czwartek umowy zostały wyłonione w pierwszym konkursie, w którym złożono 73 projekty. Spośród nich 35 zostało zakwalifikowanych do wdrożenia. Wartość wszystkich umów (pozostałe zostaną podpisane w późniejszym terminie) wyniesie ponad 5 mln euro.

 

Polacy zbudują m.in. absorbery drgań dla satelitów obserwacyjnych, które wydłużą ich "życie" w kosmosie. Jak tłumaczył Przemysław Kułakowski z firmy Adaptronica satelity wynoszone są na orbitę w postaci "spakowanej" i dopiero w przestrzeni poprzez serię mikrowybuchów ich segmenty są rozkładane. Nasi naukowcy mają się zadbać o to, by proces ten przebiegał jak najłagodniej.

 

Inna z firm dostarczy urządzenie do rozwijania paneli słonecznych satelity. Instytut Odlewnictwa w Krakowie ma w ramach kontraktu opracować zupełnie nowy superlekki materiał, który będzie miał zastosowanie kosmiczne. W jego skład wejdzie m.in. włókno węglowe i wodór.

 

Nasi naukowcy będą też pracować nad badaniami systemów bardzo precyzyjnego pomiaru czasu, którego wskazania mogłyby być wykorzystane przez platformę Galileo (europejski odpowiednik amerykańskiego GPS).

 

Przez pierwsze pięć lat naszego członkostwa w ESA 45 proc. opłacanej przez nas rocznej składki (ok. 20 mln euro) będzie wracało do Polski w ramach projektów realizowanych przez nasze firmy.

 

Dodatkowo nasi przedsiębiorcy mogą też brać w konkursach na zasadach ogólnych. Polska wpłaca też 9 mln euro rocznie do budżetu ESA na projekty opcjonalne, które również mogą być realizowane przez nasze uczelnie i biznes badawczo-rozwojowy.

 

Kolejny konkurs skierowany do Polaków w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej zostanie ogłoszony na początku przyszłego roku.

 

W latach 2007-2012 polskie podmioty złożyły do ESA ponad 130 wniosków. Udało się zrealizować 45 projektów z łącznym budżetem 11,5 mln euro.

 

ESA jest jedną z głównych agencji kosmicznych na świecie. Dysponuje rocznym budżetem na poziomie ok. 4 mld euro, zatrudnia ok. 2200 pracowników ze wszystkich krajów członkowskich, w tym naukowców, inżynierów, informatyków. Siedziba agencji znajduje się w Paryżu.

 

Agencja powstała w 1975 r. z połączenia dwóch organizacji: Europejskiej Organizacji Badań Kosmicznych (ESRO) i Europejskiej Organizacji Rozwoju Rakiet Nośnych (ELDO).

 

ESA prowadzi liczne misje sond kosmicznych i wystrzeliwuje satelity okołoziemskie. Posiada kosmodrom w Gujanie Francuskiej, który należy do najkorzystniej położonych tego typu obiektów na świecie. Wyszkoliła też własnych astronautów, którzy biorą udział w misjach do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Opracowała automatyczny pojazd transportowy ATV, który służy do dostawy zaopatrzenia na stację ISS.

 

We współpracy z NASA europejska agencja realizuje także m.in. misję Cassini-Huygens (sonda badająca Saturna i jego księżyce). We własnym zakresie ESA operuje też sondami kosmicznymi takimi jak Mars Express (badania Marsa), Venus Express (badania Wenus) oraz posiada satelity obserwujące Ziemię. Dla Unii Europejskiej buduje system nawigacji satelitarnej Galileo.

 

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,397729,polskie-firmy-podpisaly-osiem-kosmicznych-kontraktow-w-ramach-dzialan-esa.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japończycy przetestowali działo, z którego będą strzelać do asteroidy

Japońska Agencja Kosmiczna (JAXA) przetestowała specjalne kosmiczne działo, które zostanie zamontowane na ich najnowszym statku kosmicznym Hayabusa 2. Działo ma zostać użyte przeciwko asteroidzie i to już w 2014 roku.

Misja z wykorzystaniem działa ma na celu wystrzelenie w stronę asteroidy i pobranie dzięki temu jej próbek. Testy naziemne urządzenia wykonano w prefekturze Gifu. Wszystko przebiegło pomyślnie i Hayabusa 2 wydaje się być na dobrej drodze do wykonania misji.

 Sam wystrzał ma nastąpić na niewielkim dystansie, 100 metrów od asteroidy. Do jego wykonania ma być wykorzystana amunicja poruszająca się z prędkością 2 kilometrów na sekundę. JAXA ma nadzieje, że uda im się wykonać sztuczny krater o średnicy kilku metrów i dzięki temu pobiorą próbki materiału wyrzuconego w przestrzeń w wyniku impaktu. Podobną misję, ale z kometą w roli głównej przeprowadzała kiedyś amerykańska NASA.

To nie pierwsza misja związana z badaniem asteroidów, jaką prowadzi JAXA. Poprzedni pojazd kosmiczny, Hayabusa powrócił na Ziemię w czerwcu 2010 roku. Zajmował się eksploracją 500 metrowej asteroidy Itokawa. Hayabusa 2 jest naturalnym kontynuatorem tamtej misji. Tym razem za cel wybrano asteroidę 1999 JU3. Istnieje podejrzenie, że to ciało niebieskie zawiera sporo wody i związków organicznych.

Na temat asteroidy przewidzianej do rozstrzelania wiadomo tyle, że ma kształt sferyczny a jej średnica wynosi 920 metrów. Ustalono również, że albedo tego ciała niebieskiego wynosi 0,06. Asteroida 1999 JU3 podlega rotacji, w której pełen obrót wynosi 7,6 godzin. Pojazd Hayabusa 2 powinien dotrzeć do celu w połowie 2018 roku a rok później powróci na Ziemię z materiałem badawczym.

Źródło: 

http://rt.com/news/japan-asteroid-cannon-spacecraft-494/

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/japonczycy-przetestowali-dzialo-ktorego-beda-strzelac-asteroidy

post-31-0-85258900-1382690645.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA wyłączyła swoją stronę internetową

Od kilku dni internauci wchodzący na witrynę internetową NASA mogą przeczytać komunikat o jej wyłączeniu z powodu braku funduszy.

To skutek wtorkowej decyzji Białego Domu, by część instytucji federalnych wstrzymało pracę z powodu kłopotów finansowych wynikających z nieprzyjęcia nowej ustawy budżetowej przez amerykański Kongres. Jedną z takich instytucji jest amerykańska agencja kosmiczna NASA. Jak podaje stacja CNN, zagrożona może być nawet najbliższa misja na Marsa.

NASA wyłączyła swoją główną witrynę internetową, a także część profili w mediach społecznościowych (np. na Facebooku). To jednak tylko jeden ze skutków. Znacznie poważniejsze konsekwencje mogą dotknąć projektów naukowych. Według CNN, około 18 tys. pracowników agencji, czyli 97 proc. zatrudnionych, jest od wtorku urlopach. Pracują tylko osoby odpowiedzialne za najbardziej krytycznych projekty, np. bezpieczeństwo astronautów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).

Zagrożony może być także termin startu najbliższej misji na Marsa. W ramach misji o nazwie MAVEN ma zostać wystrzelona sonda, która będzie krążyć po obicie wokół Czerwonej Planety. Start jest planowany na 18 listopada, a okno startowe będzie dostępne przez 20 dni. Jeśli nie uda się wystartować w tym okresie, to następna dogodna okazja nastąpi dopiero za dwa lata.

http://tech.wp.pl/kat,1009793,title,NASA-wylaczyla-swoja-strone-internetowa,wid,16041996,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekord NASA! 622 Mbps z Księżyca do Ziemi

 

Średnia prędkość wszystkich łączy internetowych na całym świecie wynosi 3,1 Mbps. Niby dobrze, ponieważ w stosunku do zeszłego roku jest to wynik lepszy o 17 procent, ale i tak blednie on w porównaniu do tego, co NASA osiągnęła na dystansie Ziemia ? Księżyc.

LLCD czyli Lunar Laser Communication Demonstration to eksperymentalny system, który do dwukierunkowej komunikacji w przestrzeni kosmicznej, zamiast fal radiowych, używa lasera pulsacyjnego. Celem programu jest przetestowanie samego pomysł oraz zebranie danych, które pomogą w przyszłości opracować stabilny system przesyłania danych na duże odległości. Pojazdem wyposażonym w LLCD jest sonda LADEE, która wystartowała na początku września (na marginesie ? zdjęcia z tego startu były jednymi z pierwszych fotografii, jakie NASA umieściła na swoim profilu na Instagramie).

LADEE orbituje już od jakiegoś czasu wokół Księżyca, a NASA pochwaliła się już wynikami przeprowadzonych testów systemu LLCD. Okazuje się, że udało się im osiągnąć absolutny rekord przepustowości łącza w przestrzeni kosmicznej. Maksymalna zmierzona przepływność łącza LLCD utworzonego pomiędzy stacją bazową znajdującą się w Nowym Meksyku a statkiem LADEE wyniosła bowiem 622 Mbps. Nie obraziłbym się, gdyby mój operator zaoferowałby mi takie łącze.

Połączenie to było szybkie, ale nie pozbawione błędów. Na szczęście NASA testowała również połączenia, w których liczyła się jakość transmisji. W tych drugich testach udało się uzyskać 20 Mbps bez stwierdzenia błędów podczas uploadu danych do sondy LADEE. Dużo mniej niż wcześniej, ale i tak jest to wynik imponujący zważywszy, że odległość na jaką przekazywano dane wynosi około 380 tysięcy kilometrów.

Badacze mają nadzieję, że komunikacja laserowa pozwoli w przyszłości na transmisję zdjęć wysokiej rozdzielczości oraz nagrań 3D wykonywanych przez przyszłe sondy. Na razie jest to co prawda jedynie działający prototyp, ale zastępca szefa NASA do spraw komunikacji i nawigacji Badri Younes ma nadzieję, że wkrótce uda się zamienić go w pełni funkcjonalny sposób komunikacji w kosmosie:

?Dotychczasowe wyniki są zachęcające. Jesteśmy przekonani, że znajdujemy się na właściwej drodze do tego, by w najbliższej przyszłości wprowadzić to [rozwiązanie] do służby.?

Zdjęcie: NASA

http://techtrendy.pl/kat,1026501,title,Rekord-NASA-622-Mbps-z-Ksiezyca-do-Ziemi,wid,16102352,wiadomosc.html?ticaid=5118ba

post-31-0-47492700-1382692026.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania marsjańskiego meteorytu przydatne w redukowaniu efektu cieplarnianego

Laboratoryjne analizy własności meteorytu pochodzącego z Marsa wskazały sposób, w jaki 4 mld lat temu mogła obniżyć się zawartość CO2 w atmosferze tej planety. Według uczonych może to być metoda na usuwanie nadmiaru gazów cieplarnianych z ziemskiej atmosfery,

Zespół naukowców z University of Glasgow (W. Brytania) zbadał meteoryt marsjański znajdujący się w kolekcjach Muzeum Historii Naturalnej w Londynie oraz Smithsonian Institution w Waszyngtonie. Kamień ten powstał 1,3 mld lat temu i został prawdopodobnie wyrzucony z powierzchni Marsa na skutek uderzenia mniej więcej 11 milionów lat temu.

Na Ziemi został znaleziony w 1931 roku w Stanach Zjednoczonych i określany jest jako meteoryt Lafayette. Należy do grupy nakhlitów, wchodzącej w skład kategorii oznaczanej jako SNC, które są skałami magmowymi.

W swoich badaniach naukowcy skupili się na minerałach zwanych syderytami, bogatych w dwutlenek węgla. Syderyty powstały w wyniku procesu karbonatyzacji, w którym woda i dwutlenek węgla z marsjańskiej atmosfery weszły w reakcje ze skałami zawierającymi oliwiny. W efekcie w miejsce oliwinów powstały kryształy syderytów, pochłaniając dwutlenek węgla i na stałe wiążąc go w skałach.

Proces ten może być wytłumaczeniem zmiany klimatu Marsa, która nastąpiła około 4 miliardy lat temu. Kiedyś planeta miała grubą atmosferę, bogatą w wodę i dwutlenek węgla. Ale
klimat się zmienił z ciepłego i mokrego w zimny i suchy. Mogło za to odpowiadać usunięcie dwutlenku węgla z atmosfery.

Podobne procesy karbonatyzacji występują także na Ziemi. Zespół kierowany przez Tima Tomkinsona podkreśla, że historia Marsa pokazuje, iż procesy te mogą być efektywne na skalę całej planety. Dokładniejsze ich zrozumienie może pozwolić ludzkości na opracowanie nowych sposobów na usuwanie nadmiaru gazów cieplarnianych z ziemskiej atmosfery.

Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie "Nature Communications".

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Badania-marsjanskiego-meteorytu-przydatne-w-redukowaniu-efektu-cieplarnianego,wid,16112850,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne wybuchy na Słońcu - na Ziemi możliwe zorze polarne

W ostatnich dwóch dniach Słońce popisało się kilkoma wybuchami klasy M oraz najbardziej energetycznym wybuchem klasy X - informuje serwis SpaceWeather.com. Cząstki wyrzucane w wybuchach są kierowane w stronę Ziemi, więc najbliższe noce mogą przynieść zorze polarne.

Na powierzchni naszej dziennej gwiazdy rozbudowało się kilka aktywnych obszarów bogatych w plamy, które na dodatek zawierają dużą energię. Pozawala ona na pojawianie się wybuchów klasy M i X

Wysoka aktywność rozpoczęła się 24 października o godzinie 2.30, kiedy to obszar nr 1877 popisał się wybuchem klasy M9. Niespełna 12 godzin później bogaty w plamy i potężny region 1875 pokazał wybuch o dwóch maksimach, które zaklasyfikowane zostały jako M2.5 i M3.5. Piątek rozpoczął się od wybuchu klasy M2.9, który wystąpił o godzinie 5.02 To wszystko było jednak preludium do wydarzenia z godz. 10.00 naszego czasu, kiedy to doszło do eksplozji zaklasyfikowanej do najbardziej energetycznej klasy X.

Większość aktywnych obszarów znajduje się w centrum tarczy Słońca, co oznacza, że naładowane cząstki wyrzucane w wybuchach kierowane są w stronę Ziemi. Najbliższe noce mogą więc obfitować w zorze polarne.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Kolejne-wybuchy-na-Sloncu-na-Ziemi-mozliwe-zorze-polarne,wid,16107181,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki sondzie Cassini uzyskano nowe zdjęcia jezior na Tytanie

Sonda kosmiczna Cassini wykonała nowe zdjęcia przedstawiające wielkie jeziora i morza na jednym z księżyców Saturna, Tytanie. Nie zawierają one wody, ale ciekły metan oraz etan. Wcześniej ustalono, że na powierzchni tego księżyca pada nawet metanowy deszcz.

Zdjęcia wykonano dzięki pewnemu splotowi okoliczności. Przede wszystkim Słońce świeci teraz w tamtym miejscu od dołu w kierunku bieguna północnego Saturna. Poza tym udało się trafić na dobrą pogodę, a trajektoria statku kosmicznego użyta do jego wykonania była wyjątkowo fortunna.

Zdobyte w ten sposób fotografie zawierają nowe wskazówki, co do tego jak uformowały się te jeziora i morza. Rzuca to też nowe światło na szczegóły podobnego do ziemskiego cyklu "hydrologicznego" występującego na tym globie. Różnica polega na tym, że biorą w nim udział węglowodory a nie woda.

Właściwie wszystkie akweny znajdują się tam w okolicach bieguna północnego Tytana, ale znane są też nieliczne formacje tego typu na południowym krańcu tego księżyca. Cassini do tej pory zdołał wykonać zdjęcia radarowe powierzchni Tytana. Było to konieczne, ponieważ zwykle spowija go warstwa chmur.

Tym razem jednak udało się trafić na niemal bezchmurną pogodę i to stanowiło nie lada gratkę dla astronomów, którzy wykorzystali możliwości spektrometrów operujących w podczerwieni. Powyższe zdjęcie to kompilacja ujęć dokonanych 10 i 26 lipca a także 12 września tego roku. Sonda Cassini zbliżyła się wtedy na 964 kilometry do powierzchni Tytana.

 

 

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dzieki-sondzie-cassini-uzyskano-nowe-zdjecia-jezior-tytanie

Nowe zdjęcie Tytana - Źródło: NASA/Cassini

post-31-0-66475900-1382719061_thumb.png

post-31-0-00742800-1382719092.png

post-31-0-15132600-1382719109.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etiopia dołączyła do programu kosmicznego

Jeden z najbiedniejszych krajów świata, czyli Etiopia, właśnie dołączyła do światowego programu obserwacji obiektów i zjawisk kosmicznych. Etiopski program kosmiczny wzbogacił się o obserwatorium, które powstało na wysokości 3200 metrów w górach Entoto.

Projekt opiewający na 3,4 mln dolarów w całości sfinansowany został przez etiopsko-saudyjskiego miliardera Mohammeda al-Amoudi. Nowoczesne obserwatorium kosmiczne, największe we wschodniej Afryce, posłuży Etiopskiemu Towarzystwu Badań Kosmicznych do obserwacji planet, gwiazd Drogi Mlecznej, a także odległych galaktyk.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/17635/etiopia-dolaczyla-do-programu-kosmicznego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa wybuchła i bardzo pojaśniała

Naukowcy zaobserwowali gwałtowne pojaśnienie komety w odległości mniej niż pół miliarda kilometrów od Ziemi. Obserwacje ujawniły, że kometa eksplodowała i dzięki temu jest widoczna gołym okiem.

Niespodzianka dla astronomów, ponieważ całkiem nieoczekiwanie na niebie pojawiła się jasna kometa, która w dodatku może się okazać jedną z jaśniejszych w ostatnich latach.

W tym samym czasie, gdy oczy amatorów nieba zwrócone są ku zbliżającej się do Słońca komecie ISON, nagle gwałtownie pojaśniała inna kometa o kryptonimie C/2012 X1.

Została ona odkryta w ubiegłym roku w ramach projektu LINEAR. Zgodnie z obserwacjami, obiekt ma zbliżyć się do naszej dziennej gwiazdy na przełomie drugiej i trzeciej dekady lutego 2014 roku.

Jego jasność była do tej pory niewielka, mniejsza niż Plutona. Z dnia na dzień to się zmieniło. Astronomowie z obserwatorium w Nowym Meksyku poinformowali, że jego obserwacje ujawniły intensywne pojaśnienie komety, co może oznaczać, że obiekt eksplodował.

Pióropusze pyłów i gazów rozproszyły się wokół jądra komety i wyglądają bardzo podobnie, jak w przypadku wybuchu komety Holmes w 2007 roku. Dzięki temu obecnie kometa jest widoczna na granicy gołego oka w konstelacji Warkocza Bereniki.

Wraz ze zbliżaniem się obiektu do Słońca, jego jasność będzie stale rosnąć, o ile oczywiście dezintegracja komety nie była kolosalna i nie straciła ona zbyt dużo materiału. Opracowanie:

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112968,kometa-wybuchla-i-bardzo-pojasniala

Zdjęcie komety C/2012 X1 po eksplozji. Dane: iTelescope Obserwatory.

post-31-0-60012100-1382810115.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planck kończy obserwację Wszechświata

Od ponad czterech lat należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej satelita Planck znajdował się w punkcie libracyjnym (Lagrange'a) L2 układu Ziemia-Słońce, z którego rejestrował on dokładnie pozostałe po Wielkim Wybuchu mikrofalowe promieniowanie tła (inaczej promieniowanie reliktowe) przynosząc nam ogrom informacji o tym jak to wszystko się zaczęło. A parę dni temu otrzymał on ostatnie polecenie z Ziemi.

Satelita ten badał anizotropię mikrofalowego promieniowania tła z niespotykaną do tej pory rozdzielczością dostarczając nam obraz Wszechświata jakiego jeszcze nie znaliśmy. A zakończenie misji nie oznacza wcale, że nie przyniesie on nam jeszcze nowych, ciekawych odkryć gdyż zdołał on zebrać tyle danych, iż astronomowie jeszcze przez długie lata będą mieli z czym pracować.

Początek końca misji miał miejsce już w sierpniu gdy satelita został wypchnięty ze stabilnego punktu libracyjnego L2 w stronę orbity parkingowej wokół Słońca. W ostatnich dniach Planck otrzymał szereg zadań tak aby wypalił resztkę paliwa, aż w końcu teraz Jan Tauber z ESA wysłał mu komendę wyłączenia nadajnika.

Żegnamy tym samym bardzo udanego satelitę, a wykonaną z jego pomocą najdokładniejszą mapę Wszechświata zobaczyć możecie niżej.

Źródło ESA

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/17643/planck-konczy-obserwacje-wszechswiata

post-31-0-96100800-1382946145.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery komety na polskim niebie

Dysponując średniej wielkości lornetką jesteśmy obecnie w stanie zobaczyć aż cztery komety - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Jak powiedział, listę otwiera kometa 2P/Encke - rekordzistka, jeśli chodzi o okres orbitalny, który wynosi tylko 3,3 roku. To już ponad sześćdziesiąty obserwowany powrót tej komety - tym razem wyjątkowo korzystny do obserwacji.

2P/Encke przechodzi obecnie z konstelacji Lwa do Panny i ma jasność około 8 magnitudo, a więc jest 6-7 razy słabsza od najsłabszych gwiazd widocznych gołym okiem. Najlepiej ją obserwować nad ranem. Około godziny przed wschodem Słońca odnajdziemy ją 30 stopni nad wschodnim horyzontem - opisał astronom.

Dowiedz się więcej: Kometa na 2P/Encke

Dodał, że w drugiej połowie nocy panują świetne warunki do obserwacji komety C/2013 R1 (Lovejoy). Ma ona blask bardzo podobny do 2P/Encke, ale warunki do jej obserwacji są lepsze.

- Odnajdziemy ją w konstelacji Małego Psa. Około godziny 4:30 naszego czasu kometa góruje na wysokości prawie 50 stopni nad południowym horyzontem - powiedział dr Olech.

Kolejna kometa - poinformował naukowiec - której blask sięga okolic 8 magnitudo. to C/2012 X1 (LINEAR). To jednocześnie największa niespodzianka, bo obiekt jest wyraźnie jaśniejszy niż oczekiwano. Obecnie przemieszcza się z konstelacji Warkocza Bereniki do Wolarza i widać go nad ranem, na wysokości prawie 30 stopni nad wschodnim horyzontem.

- Czwartą kometą jest słynna i zapowiadana jako kometa stulecia C/2012 S1 (ISON). Z całej czwórki omawianych komet, jak na razie, jest ona najsłabsza, bo jej blask ocenia się na 9-10 magnitudo. Wchodzi ona jednak w etap bardzo szybkiego wzrostu jasności i z dnia na dzień jej dojrzenie będzie łatwiejsze. C/2012 S1 (ISON) świeci teraz w gwiazdozbiorze Lwa i jest kolejnym obiektem, który najlepiej obserwować nad ranem. Około godziny 5 rano odnajdziemy ją prawie 40 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem - opisał astronom.


Dowiedz się więcej: Kometa C/2012 S1 (ISON) - zobacz pierwsze zdjęcia

Jego zdaniem obecny rok jest wyjątkowy pod względem jasnych komet. Oprócz czterech wymienionych, w pierwszej połowie dostępne obserwacjom gołym okiem były komety C/2011 L4 (PanSTARRS) i C/2012 F6 (Lemmon) - przypomniał dr Olech.

aol/ agt/(PAP)

http://odkrywcy.pl/kat,1038063,title,Cztery-komety-na-polskim-niebie,wid,16116863,wiadomosc.html?smg4sticaid=61190b

(fot. peresanz - Fotolia.com)

post-31-0-53640200-1382980436.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza Galaktyka łopocze jak flaga na wietrze

Dla każdego, kto chociaż trochę interesuje się astronomią nie jest zaskoczeniem to, że nasza Droga Mleczna znajduje się w ciągłym ruchu.  Jako galaktyka spiralna obraca się ona wokół swego centrum. Jednak, co ciekawe, naukowcy odkryli również, że Droga Mleczna podlega również zmienności prostopadle do płaszczyzny galaktyki. Przypomina to nieco łopot gigantycznej flagi na wietrze.

Odkrycie zostało dokonane przez międzynarodowy zespół naukowców pod kierunkiem Mary Williams z Leibniz Institute for Astrophysics z Poczdamu.  Zanim specjaliści doszli do takich wniosków eksperci obserwowali prawie pół miliona gwiazd wokół Słońca w ramach eksperymentu obliczonego na dokonanie pomiaru prędkości radialnej (RAVE).

 

Wykonano wiele modeli 3D, które pomogły zrozumieć złożone ruchy gwiazd.  Stworzono dzięki temu kilka wariantów Galaktyki, które rozchodząc się w wielu kierunkach, tworzą coś na kształt chaotycznej fali. W tym momencie nadal nie wiadomo, co powoduje taki ruch. Wśród możliwych przyczyn wskazano mieszanie się ramion spiralnych Galaktyki, albo fluktuacje wynikające z wcześniejszych mniejszych galaktyk wchłoniętych przez naszą.

Źródło: New Scientist

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nasza-galaktyka-lopocze-flaga-wietrze

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W listopadzie będziemy mogli zobaczyć aż cztery komety

Listopad jest wyjątkowym miesiącem pod względem zjawisk astronomicznych. Na niebie pojawią się aż cztery komety. Dwie z nich mają być widoczne nawet bez teleskopów.

Przed kilkoma dniami wspominaliśmy o komecie C/2012 X1 LINEAR, która nagle rozbłysła zwiększając jasność 150 krotnie. Nikt nie wie, co mogło to spowodować, ale oznacza to, że będzie wystarczająco jasna do obserwowania jej nawet niezbyt zaawansowanymi teleskopami.

jej magnituda jasności według oczekiwań powinna wynosić +14 a zmierzono wartość +8,5. Rumuński obserwator Maksymilian Teodescu zdołał ją wypatrzyć za pomocą 4,5 calowego refraktora. Co więcej kometa C/2012 X1 LINEAR jest nawet widoczna za pomocą lornetki. Należy jej wypatrywać w pobliżu konstelacji Bereniki.

Kolejny obiekt to kometa 2P/Encke. Aktualnie ma ona jasność +7,9 i można ją znaleźć w konstelacji Lwa. Encke jest teraz świetnie widoczna i obecnie to najjaśniejsza kometa na niebie. Jest o dwie magnitudy jaśniejsza od słynnej komety ISON, co odpowiada sześciokrotnie większej jasności. W szczycie powinna ona osiągnąć magnitudę +7

Oprócz tego mamy na niebie kometę C/2012 S1 ISON, o której na tych łamach można przeczytać bardzo wiele informacji. W przeciwieństwie do komet wspomnianych powyżej jej jasność nie wrosła zgodnie z oczekiwaniami, ale wygląda na to, że przetrwa ona ekstremalne zbliżenie do Słońca.

Jakby tego było mało miesiąc temu odkryto kolejną kometę C/2013 R1 Lovejoy. To już następna kometa odkryta przez astronoma Terrego Lovejoya z Australii. Dokonał tego za pomocą 12 calowego teleskopu. Obecnie da się ją oglądać nawet za pomocą teleskopów o średnicy zwierciadła 6 cali. Pod koniec miesiąca może się udać wypatrzyć ją nawet za pomocą lornetek.

Gdy weźmie się pod uwagę fakt, że w tym roku mieliśmy jeszcze widoczne gołym okiem komety C/2011 L4 PANSTARRS oraz  C/2012 F6 Lemmon, można zadać pytanie: co się dzieje? Tak wielka ilość komet skumulowana w ciągu roku 2013 to coś rzeczywiście wyjątkowego i być może będzie on zapamiętany, jako Rok Komet. Oby nie były zwiastunem jakichś negatywnych zdarzeń jak chcą wierzyć niektórzy astrolodzy. Miejmy nadzieje, że będą dostarczycielami wielu pozytywnych, niezapomnianych wrażeń.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/w-listopadzie-bedziemy-mogli-zobaczyc-az-cztery-komety

Kometa 2P/Encke sfotografowana przez Damiana Peacha 12 października 2013. Zdjęcie wykonane za pomoca teleskopu 20? CDK oraz FLI Proline PL11002 Colr CCD camera; LRGB: L: 6×2 minut, RGB ekspozycja: 1×2 minut.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa ISON właśnie przecina orbitę Ziemi

Kometa ISON, która zapowiadana jest jako kometa stulecia, właśnie przecina orbitę Ziemi w miejscu przez które nasza planeta przejdzie w połowie stycznia. Czy coś nam z tego powodu grozi?

Naukowcy mówią o czterech najważniejszych datach związanych z kometą stulecia, znaną pod nazwą ISON. Pierwsza, kluczowa data, to 28 listopada. Wówczas kometa ma się znajdować w odległości zaledwie 1 miliona kilometrów od powierzchni Słońca.

Od tego co wówczas się stanie, zależeć będą dalsze losy komety, jak i to czy ujrzymy ją na ziemskim niebie jaśniejszą od Księżyca w pełni. Warianty przedstawiane przez naukowców są trzy.

Według pierwszego kometa podczas swojego przelotu w pobliżu naszej gwiazdy rozpadnie się, a pozostałe po niej kawałki stworzą osobne, mniejsze komety, poruszające się po tej samej orbicie.

Drugi wariant zakłada, że owe fragmenty zaczną się poruszać po innych orbitach i wówczas mogą zacząć stanowić zagrożenie dla Ziemi. Trzeci wariant jest najmniej pomyślny dla obserwatorów, ponieważ kometa ma zgodnie z nim spłonąć w słonecznej atmosferze.

Wówczas z podziwiania jej na ziemskim niebie będą nici. Będzie jednak w zamian coś innego. W historii zdarzało się, że mniejsze kawałki były przyciągane przez Słońce i płonęły w jego atmosferze, czasem powodując okazałe rozbłyski i wyrzuty masy (wiatru słonecznego), również w kierunku Ziemi.

Jeśli to zjawisko się powtórzy, to nasza planeta znajdzie się w zagrożeniu, ponieważ naładowane cząstki mogą, o ile wyrzut będzie silny, uszkadzać satelity oraz sieć energetyczną.

Zakładając jednak, że kometa przetrwa spotkanie ze Słońcem, kolejną ważną datą byłby 26 grudnia, czyli drugi dzień świat Bożego Narodzenia. Kometa przeleci wtedy najbliżej Ziemi w odległości 64 milionów kilometrów. O ile jej trajektoria zostanie niezmieniona, to w żadnym razie nic nam nie grozi, bo odległość od niej będzie olbrzymia.

Trzecia data to połowa stycznia. Ziemia wejdzie wówczas w pas drobin skalnych, które właśnie w tej chwili pozostawia za sobą kometa przecinając orbitę po której porusza się nasza planeta. Od tego ile materiału skalnego zostawi, zależeć będzie czekający nas spektakl "spadających gwiazd".

Niektórzy naukowcy sądzą, że nastąpi prawdziwy deszcz meteorów, który może przynieść ze sobą upadek tak dużego meteorytu, jak w lutym tego roku w Czelabińsku w Rosji. Czyżby miała się potwierdzić biblijna przepowiednia, że "gwiazdy niebieskie spadną na ziemię"?

Mimo, że badamy komety od dziesiątek lat, to jednak nadal niewiele o nich wiemy, a co za tym idzie, wciąż mamy bardzo wiele problemów z przewidywaniem tego, co ze sobą przyniosą.

http://www.twojapogoda.pl/astronomia/112981,kometa-ison-wlasnie-przecina-orbite-ziemi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przelot nad Marsem

Od dziesięciu lat należąca do ESA sonda Mars Express Orbiter orbituje wokół Czerwonej Planety cały czas wykonując jej zdjęcia. Ostatnio zostały one połączone w trójwymiarową mapę o wysokiej rozdzielczości dzięki czemu możemy zobaczyć jak wygląda przelot nad powierzchnią Marsa. A wygląda, cóż, nieziemsko.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/17675/przelot-nad-marsem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Hubble'a sfotografował Proximę Centauri

Astronomowie korzystający z kosmicznego teleskopu HST (Hubble Space Telescope) wykonali bardzo dokładne zdjęcie najbliższej gwiazdy względem Układu Słonecznego, Proxima Centauri.

Gwiazda ta to tak zwany czerwony karzeł, czyli ma rozmiary i jasność mniejsze niż nasze Słońce, które stanowi w tym wypadku punkt odniesienia. Ze względu na niewielką jasność gwiazdę tą odkryto dopiero w 1915 roku. Dokonał tego południowoafrykański astronom Robert Innes.

Proxima Centauri jest oddalona od Ziemi o 4 lata świetlne i stanowi cześć systemu potrójnego Alfa Centauri. Jest to tak zwana gwiazda zmienna, co oznacza, że jej jasność podlega okresowym fluktuacjom. Zazwyczaj nie da się jej obserwować gołym okiem, ale bywają okresy nagłego wzrostu jasności. Takie obiekty nazywają się w nomenklaturze astronomicznej gwiazdą rozbłyskową.

Nadal nie wiadomo czy w jej okolicy nie znajdują się planety, a wiadomo, że w okolicy czerwonych karłów znajduje się ekosfera umożliwiająca istnienie życia. Planetę odkryto w pobliskiej Alfa Centauri A, jednak jest w miejscu, które jest po prostu za ciepłe dla podtrzymania znanych nam form życia.

Warto dodać, że Proxima Centauri jest rozważana, jako ewentualny cel lotu międzygwiezdnego. Aby jednak tego dokonać potrzebne są silniki nowej generacji. Sonda kosmiczna Voyager, poruszająca się z prędkością 17 km/s na dotarcie tam potrzebowałaby aż 10 tysięcy lat. Gdyby jednak kiedyś ludziom udało się dotrzeć do Proxima Centauri nasze Słońce świeciłoby, jako jasna gwiazda o magnitudzie +0,4 i z tamtej perspektywy znajdowałaby się w gwiazdozbiorze Kasjopei.

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/teleskop-hubblea-sfotografowal-proxime-centauri

Dodaj ten artykuł do społeczności

Proxima Centauri - Źródło: NASA/ESA/HST

post-31-0-02023600-1383204283.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze zdjęcie komety C/2012 S1 ISON wykonane w podczerwieni

Zespół astronomów pod kierownictwem dr Takafumi Ootsubo z Tohoku University (Japonia) sfotografował kometę C/2012 S1 (ISON). Dokonano tego za pomocą 8,2-metrowego teleskopu Subaru. Informacja została podana na stronie internetowej Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii.

Zdjęcie komety ISON zostało wykonane w podczerwieni. Ujęć dokonano w dniach 19 i 21 października. Dokonano tego przed świtem, bo wtedy są najlepsze warunki do obserwacji.  Gdy wykonywano zdjęcia kometa znajdowała się w odległości około 230 milionów km od Ziemi. Wcześniej naukowcy postawili hipotezę, wedle której kometa może zostać zniszczona zanim doleci do Słońca.  Jednak wszystkie kolejne zdjęcia wskazują na to, że struktura jej komy się nie zmieniła.

Warto zauważyć, że zespół dr Ootsubo jest pierwszym, który sfotografował kometę w podczerwieni.  Astronomowie uzyskali również dane spektroskopowe, które zostaną wykorzystane do analizy pyłu komety.  Ponadto, jak twierdzą astronomowie, wyniki analiz nie tylko przyczynią się do lepszego zrozumienia natury komet, ale także dadzą wgląd w historię Układu Słonecznego.

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/pierwsze-zdjecie-komety-c2012-s1-ison-wykonane-w-podczerwieni

Kometa C/2012 S1 ISON sfotografowana przez zespół japońskich astronomów z wykorzystaniem Subaru Telescope / NAOJ

post-31-0-03788300-1383204351.png

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kepler-78b - egzoplaneta wielkości Ziemi! - http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=350

 

Naukowcy opublikowali dane na temat odkrytej niedawno skalistej planety pozasłonecznej Kepler-78b. Okazuje się, że jej wielkość jest bardzo zbliżona do wielkości Ziemi. To pierwszy taki przypadek wśród egzoplanet, które dotychczas udało się odkryć. Podobieństw do naszej planety jest wiele, istnieje też jednak kilka istotnych różnic.

O egzoplanecie Kepler-78b po raz pierwszy pisaliśmy w sierpniu. Wtedy też okazało się, że odkryty obiekt należy do tych z gatunku niezwykle intrygujących. Rok trwa tam 8,5 godziny, a więc tyle, ile godzin śpi nocą przeciętny człowiek na Ziemi. Na tamten moment nie wiadomo było jednak, że Kepler-78b tak bardzo przypomina wielkością trzecią od Słońca planetę naszego Układu Słonecznego.

Naukowcy przy pomocy prostej grafiki zaprezentowali podobieństwo pod względem wielkości obu planet. Podkreślono, że obiekt pozasłoneczny jest większy od Ziemi jedynie o 20%. Masa natomiast przekracza masę Ziemi o 70%, co oznacza, że gęstość, ale też prawdopodobnie budowa (skały i żelazo) na obu planetach jest podobna.

Jest też jednak kilka różnic. Oprócz długości trwania ziemskiego roku jest to przede wszystkim temperatura. Na powierzchni Kepler-78b przekracza ona 2700 stopni Celsjusza. Pozwala to twierdzić, że planetę pokrywa płynna lawa uniemożliwiająca istnienie życia jakie znamy. To jednak nie koniec analiz odkrytego obiektu, który gdyby nie kilka istotnych "wad" uzyskałby prawdopodobnie miano Ziemi 2.0. Nowych danych na temat wciąż tajemniczej planety powinniśmy spodziewać się w najbliższym czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O polskiej astronautyce na spotkaniu w Warszawie

O polskiej astronautyce - wczoraj, dziś i jutro będą dyskutować 22 listopada w Warszawie naukowcy i przedstawiciele sektora kosmicznego. Można jeszcze dołączyć do grona prelegentów lub słuchaczy otwartej konferencji.

Spotkanie organizują: Fundacja "Pociąg do Gwiazd", Centrum Badań Kosmicznych PAN oraz Muzeum Techniki. W programie premierowy pokaz filmu "Polska Rzeczpospolita Kosmiczna".

 

Konferencja ?Polska w kosmosie wczoraj, dziś, jutro? zostanie zorganizowana w dzień po starcie pierwszego polskiego satelity naukowego "Lem", dla uhonorowania tego historycznego wydarzenia.

 

O kondycji i przyszłości polskiego sektora kosmicznego będą rozmawiać naukowcy, inżynierowie, przedstawiciele stowarzyszeń i organizacji związanych z sektorem kosmicznym, biznesu i administracji. W dyskusji wezmą udział twórcy pierwszych polskich satelitów, naukowych, konstruktorzy polskich rakiet i łazików marsjańskich.

 

Organizatorzy zachęcają zainteresowanych badaczy do wygłoszenia wykładu bądź przedstawienia prezentacji o czasie trwania nie dłuższym niż piętnaście minut, która wpisywałaby się w tematykę jednej z trzech sesji.

 

Pierwsza część spotkania będzie wprowadzeniem do historii polskich badań atmosfery i przestrzeni kosmicznej. Wystąpienia zebrane będą pod hasłem "Od rakiet Meteor do satelity Lem".

 

Druga sesja - "Polska aktywność kosmiczna dziś" - będzie poświęcona polskiemu sektorowi kosmicznemu w kontekście członkostwa w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Wykładowcy spróbują podsumować pierwszy rok członkostwa w gronie państw ESA, a także odpowiedzieć na pytanie, co robić, by skutecznie pobudzić innowacyjność polskiej gospodarki.

 

Uczestniczy trzeciej sesji - "Polska w kosmosie jutro" - zastanowią się nad strategią narodową, celami i szansami polskiego sektora kosmicznego w najbliższych latach na tle innych państw rozwiniętych.

 

Podczas konferencji odbędzie się premiera filmu "Polska Rzeczpospolita Kosmiczna", który podsumowuje dotychczasowe wysiłki Polaków na rzecz poznania tajemnic wszechświata.

 

"Pierwsze zdjęcia zrealizowaliśmy w 2010 roku. Po prawie czterech latach, dziesiątkach godzin materiału i setkach godzin pracy, film jest gotowy do zaprezentowania światu" ? mówi Marcin Mazur, producent i główny realizator filmu.

 

Kamera zarejestrowała wypowiedzi osób zawodowo związanych z technologiami i przemysłem kosmicznym, jak również amatorów, którzy przez swą działalność wspierają polskie dążenia do komercjalizacji technologii kosmicznych. Są to m.in. gen. Mirosław Hermaszewski - pierwszy i jedyny polski kosmonauta, prof. Marek Banaszkiewicz - dyrektor CBK PAN, prof. Jacek Walczewski - twórca i koordynator projektu polskich rakiet Meteor i Tomasz Zawistowski - koordynator projektu BRITE-PL.

 

Link do zwiastuna w serwisie Youtube: http://www.youtube.com/watch?v=Yl2sHVX6R3o

 

Chęć uczestnictwa w konferencji, jak i w premierze filmu można zgłosić do 14 listopada na adres: [email protected] lub w razie problemów z dostarczeniem wiadomości, zgłoszenie należy wysłać na adres: [email protected]

 

Wiadomość powinna zawierać imię, nazwisko i funkcję uczestnika. Osoby planujące wygłosić wykład muszą również wskazać nazwę reprezentowanej placówki oraz tytuł wykładu lub prezentacji. Liczba miejsc jest ograniczona. Osoby zakwalifikowane otrzymają informację potwierdzającą przyjęcie zgłoszenia.

 

Konferencja odbędzie w godz. 10.00-19.00 w Muzeum Techniki w Warszawie, w Pałacu Kultury i Nauki. Wstęp bezpłatny.

 

PAP - Nauka w Polsce

 

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,397819,o-polskiej-astronautyce-na-spotkaniu-w-warszawie.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowite zaćmienie Słońca online prosto z Kenii

Całkowite zaćmienie Słońca, które nastąpi 3 listopada, będzie widoczne tylko w części Afryki. Jednak zainteresowani z całego świata będą mogli je obejrzeć na żywo, w internecie. Przekaz zapewnią astronomowie, którzy w ramach projektu GLORIA pojadą do Kenii.

?3 listopada zespół astronomów wyruszy w głąb parku narodowego Turkana w Kenii, aby podjąć próbę przekazania światu obrazu niezwykłego zjawiska jakim jest całkowite zaćmienie Słońca? ? informują przedstawiciele Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego w przesłanym PAP komunikacie.

 

Transmisja będzie nadawana na żywo - między godz. 15.20 a godz. 15.30 polskiego czasu - znad jeziora Turkana w Kenii. Zaćmienie całkowite będzie trwać zaledwie 15 sekund i będzie widoczne tylko w Afryce Środkowej, więc planowanie musi być bardzo dokładne.

 

Wybierając miejsce obserwacji badacze musieli uwzględnić nie tylko widoczność zaćmienia, ale także prawdopodobne warunki pogodowe, dostępność wody, żywności, dostęp drogowy i bezpieczeństwo całego zespołu. ?Zespół ma duże doświadczenie w takich transmisjach. Mimo, że lokalizacja jest bardzo trudna, a zaćmienie bardzo krótkie, liczni obserwatorzy naszej transmisji internetowej będą je mogli obejrzeć w zaciszu własnych domów? - zaznacza prof. Alberto Castro-Tirado pracujący w projekcie GLORIA.

 

Zdaniem szefa wyprawy, dr. Miquela Serra-Ricarta, nadchodzące zaćmienie będzie szczególne, gdyż Słońce jest obecnie w maksimum swojego 11-letniego cyklu. Oczekuje się więc wystąpienia pięknej, symetrycznej korony słonecznej.

 

Jednak niezwykły widok na nieboskłonie to nie wszystko, czego mogą się spodziewać badacze. Dr Serra-Ricart wspomina, że kiedy w 2001 r. obserwował dwuminutowe całkowite zaćmienie Słońca w północnym Zimbabwe, w hałaśliwej zwykle dżungli zaległa absolutna cisza. ?W czasie zaćmienia Słońca zwierzęta zasypiają, tak jakby zapadła noc. Nie możemy wchodzić w drogę dużym drapieżnikom takim jak lwy? - mówi Serra-Ricart.

 

Wyprawa do Kenii jest realizowana w ramach naukowo-społecznościowego projektu europejskiego GLORIA (GLObal Robotic-telescopes Intelligent Array ? Globalna inteligentna sieć teleskopów-robotów). Celem tego projektu jest przybliżenie ludziom na całym świecie fascynujących zjawisk astronomicznych za pośrednictwem internetu.

 

Transmisja zaćmienia Słońca znad jeziora Turkana w Kenii to kolejny już pokaz zjawisk astronomicznych prowadzony na żywo w ramach projektu GLORIA. Poprzednio transmitowane było przejście Wenus przez tarczę Słońca, zorze polarne oraz poprzednie całkowite zaćmienie Słońca.

 

Zaćmienie Słońca występuje wtedy, gdy Księżyc znajdzie się pomiędzy Słońcem a Ziemią i całkowicie lub częściowo zablokuje dochodzące do Ziemi światło słoneczne. Może to wystąpić tylko wówczas, gdy Księżyc znajduje się w nowiu (z punktu obserwacyjnego na Ziemi Księżyc i Słońce ustawione są w jednej linii). W przypadku zaćmienia całkowitego Księżyc całkowicie przesłania tarczę Słońca. W przypadku zaćmienia częściowego lub obrączkowego zasłonięta jest tylko część tarczy słonecznej.

 

Zaćmienie w listopadzie to pierwsze całkowite zaćmienie Słońca od roku. Będzie to zaćmienie ?hybrydowe?. Oznacza to, że w niektórych miejscach będzie ono widoczne jako zaćmienie obrączkowe, kiedy to widoczna pozostaje zewnętrzna krawędź tarczy słonecznej. Zaś w innych miejscach będziemy je obserwować jako zaćmienie całkowite. Zaćmienie częściowe widoczne będzie w południowej Europie. Swoje maksimum osiągnie ok. godz. 12.30 w Sewilli, a o godz. 13.40 w Chanii (Grecja).

 

Więcej informacji na temat obecnej i poprzednich transmisji na żywo oraz innych działań podejmowanych w projekcie GLORIA można znaleźć na stronie: www.gloria-project.eu/pl/

 

PAP - Nauka w Polsce

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,397809,calkowite-zacmienie-slonca-online-prosto-z-kenii.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnaleziono skalistą egzoplanetę przypominającą Ziemię

Kosmiczny teleskop Kepler pomógł w odkryciu nowej planety pozasłonecznej znajdującej się na orbicie gwiazdy zlokalizowanej na skrzyżowaniu gwiazdozbiorów Łabędzia i Lutni. Nowy glob uzyskał oznaczenie Kepler-78b, a niezwykłe jest to, że planeta może być podobna do Ziemi.

Teleskop kosmiczny Kepler to w tej chwili główne narzędziem, które jest wykorzystywane do odkrywania planet pozasłonecznych metodą tranzytu. Tak jak nasza Wenus, co jakiś czas przemierza tarczę Słońca tak i inne planety pojawiają się na tle swoich macierzystych gwiazd. Kepler jest w stanie wykrywać te drobne wahnięcia jasności, co stanowi dowód na tranzyt planety.

W trakcie pracy tego urządzenia zebrano tak wiele danych, że ich analiza potrwa jeszcze kilka lat. Typowym przykładem takiego przetwarzania danych jest właśnie odkryta planeta Kepler-78b. Jej odkrycie potwierdzono jeszcze za pomocą naziemnego dziesięciometrowego teleskopu Keck I znajdującego się w Keck Observatory w Mauna Kea na Hawajach. Dzięki pracy tamtejszych uczonych ustalono, że nowo poznana planeta ma 1,2 średnicy Ziemi i waży 1,7 razy więcej od niej.

Dzięki analizom potwierdzono, że planeta ma rozmiary Ziemi. Ustalono tez jej gęstość, co wskazuje na to, że jest ona skalista. Kepler-78b orbituje wokół swojej domowej gwiazdy, co około 8,5 godziny i jest ona tak blisko niej, że panuje tam nieznośna temperatura, zdecydowanie za wysoka do podtrzymania znanego nam życia. Szacunki wskazują, że średnia temperatura powierzchni wynosi od 1,1 do 2,7 tysiąca stopni Celsjusza. Jednak mimo tej właściwości jest to najbardziej przypominająca Ziemię planeta odkryta w ciągu ostatnich lat.

 Źródło: 

http://www.ifa.hawaii.edu/info/press-releases/Kepler-78b/

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odnaleziono-skalista-egzoplanete-przypominajaca-ziemie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagranie lotu komety C/2012 S1 ISON

W sieci pojawiło się bardzo ciekawe nagranie przedstawiające kompilację zdjęć komety ISON układająca się w sekwencję wideo. Do jej wykonania wykorzystano obrazów o skumulowanym czasie naświetlania 69 minut.

W sumie nagranie wykonano za pomocą złożenia 46 zdjęć. Data obserwacji to 27 października 2013 roku. Do peryhelium zostało już mniej niż miesiąc, a obawy o kondycję jądra komety okazały się przedwczesne. Praktycznie każde z wykonanych ostatnio zdjęć wskazuje na to, że powinna ona przetrwać zbliżenie ze Słońcem, gdyż nie nosi śladów rozpadu. Obecnie kometa C/2012 S1 ISON jaśnieje z magnitudą +8.

Nie wydaje się też, aby komecie mógł jakoś zagrozić obserwowany ostatnio wzrost aktywności słonecznej. Komponenty plazmy emitowanej przez gwiazdę mogą poważnie uszkodzić tego typu ciała niebieskie, ale nic takiego na razie nie zaobserwowano.

Cały czas są jednak wątpliwości, co do prawidłowości prognoz jej jasności w okresie przed i po peryhelium, do czego dojdzie 28 listopada 2013 roku. Ostatnie badania Jian-Yang Li z Planetary Science Institute, dają pewne nadzieje, że kometa jednak będzie spektakularnie jasna.

Zdaniem naukowca jedna cześć komety ISON jest cały czas w cieniu i zwróci się w stronę Słońca dopiero po przejściu najbliższego punktu w stosunku do naszej gwiazdy. Gdy do intensywne ciepło słoneczne uderzy w tę skrywaną obecnie część jądra komety ISON może to prowadzić do spektakularnej erupcji pyłu i gazów. Wzrost aktywności słonecznej może spotęgować ten efekt i przyczynić się do jej oczekiwanego rozbłyśnięcia.

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nagranie-lotu-komety-c2012-s1-ison

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)