Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Komercyjne kamery HD do obserwacji Ziemi znajdą się wkrótce na ISS

Rosyjski statek kosmiczny ?Progress?, wystrzelony dzisiaj z kosmodromu Bajkonur zmierza w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Na pokładzie znajdują się specjalne kamery służące do do obserwacji Ziemi. Jedna z kamer ma uchwytywać nawet najmniejsze zmiany zachodzące na ziemii nie tracąc przy tym żadnych, nawet najmniejszych szczegółów.

Kamery zostały wykonane przez brytyjską firmę Rutherford Appleton Laboratory na zamówienie kanadyjskiej firmy Urthecast. Organizacja ta ma dość spore ambicje, gdyż chce stworzyć nowy "biznes" polegający na gromadzeniu i sprzedaży zdjęć i filmów Ziemi wykonywanych z pułapu ISS.

Odbiorcami nagrań w wysokiej rozdzielczości maja byc największe stacje telewizyjne. Jedna kamera jest w stanie uchwycić nawet najmniejszy szczegół z dokładnością do metra wykonując zdjęcia z wysokości około 400 km. Dzięki temu można będzie zobaczyć nawet poruszające się pojazdy.

Druga kamera będzie służyła do wykonywania obrazów statycznych. Będzie w stanie wykonywać zdjęcia w rozdzielczości 5m na pixel. Firma Urthecast ma nadzieję, że obie kamery zostaną zamontowane przez astronautów na specjalnej suwnicy i będą w pełni operacyjne do końca roku

Źródło: 

http://www.bbc.co.uk/news/science-environment-25089414

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/komercyjne-kamery-hd-obserwacji-ziemi-znajda-sie-wkrotce-iss

Źródło: BBC

post-31-0-12303200-1385536976.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA jest bardzo zaniepokojona chińskim programem księżycowym

Według najnowszych informacji Chiny są w końcowej fazie przygotowań lądownika księżycowego Chang'e 3, który już w grudniu ma zostać wystrzelony w stronę srebrnego globu za pomocą rakiety Długi Marsz 3B. Ambitny plan zakłada wprowadzenie statku kosmicznego na orbitę Księżyca, a następnie lądowanie na jego powierzchni w celu pozostawienia tam łazika zasilanego energia słoneczną. Jest on wyposażony w cztery kamery i jest zdolny do prowadzenia zaawansowanej eksploracji srebrnego globu.

Łazik, który nazwano "Poszukiwanie Marzenia" będzie sterowany z Ziemi i przynajmniej przez trzy miesiące będzie jeździć po powierzchni naszego satelity zbierając bezcenne dane naukowe. Prawdopodobnie lądowanie nastąpi w obszarze zwanym Sinus Iridum, w pobliżu relatywnie nowego krateru Laplace. To wyjątkowa okazja, bo nie udało się do tej pory dokonać badania świeżego krateru na jakimkolwiek ze znanych nam ciał niebieskich.

NASA stwierdza, że jakkolwiek z naukowego punktu widzenia misja jest interesująca to jej przygotowanie pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim amerykańscy naukowcy mają wątpliwości, czy materiał pędny zastosowany przez lądownik nie spowoduje skażenia atmosfery księżycowej. jest to o tyle istotne, że NASA prowadzi właśnie projekt LADEE (Lunar Atmosphere and Dust Environment Explorer). Jego efektem jest wyniesienie orbitera, którego celem jest zbadanie gęstości, składu i zmienności śladowej atmosfery Księżyca.

Cała misja może się okazać fiaskiem, ponieważ dokładne instrumenty nie będą odwzorowywały rzeczywistych warunków księżycowych, tylko mogą dokonać detekcji wprowadzonych przez Chińczyków zanieczyszczeń. Aby uniknąć takiego losu konieczne jest skoordynowanie obu misji, ale w obecnej sytuacji politycznej jest to bardzo trudne, o ile nie niemożliwe.

Źródło: 

http://www.policymic.com/articles/74781/china-is-going-to-the-moon-and-nasa-is-v...

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nasa-jest-bardzo-zaniepokojona-chinskim-programem-ksiezycowym

post-31-0-68261500-1385537057.jpg

post-31-0-26833200-1385537079_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 sekund o kosmosie. Tworzy go ponad 30 tysięcy obrazów i dziesiątki tysięcy godzin obserwacji

37 tysięcy "zdjęć" kosmosu to efekt obserwacji prowadzonych przez Kosmiczne Obserwatorium Herschela. Dziesiątki tysięcy godzin obserwacji zostało złożonych w krótki film, trwającym zaledwie 48 sekund. Wyraźnie dostrzec można rosnącą ilość jasnych punktów - to ciała niebieskie, których coraz więcej dostrzegała ogromna soczewka teleskopu.

Film jest skrótem 23 500 godzin obserwacji, podczas których Kosmiczne Obserwatorium Herschela - flagowy teleskop Europejskiej Agencji Kosmicznej - dokonał 37 tysięcy pomiarów obserwacji astronomicznych.

Setki tysięcy w mniej niż minutę

Całość złożył w jeden, trwający niespełna minutę pracownik agencji. Film zaprezentowano na sympozjum Herschela w ośrodku ESTEC ESA w Noordwijk (Holandia - red.), w ubiegłym miesiącu.

Charakterystyczna żółta podkowa na siatce to horyzont Drogi Mlecznej, widzianej z perspektywy Herschela. Pojawiające się stopniowo białe punkty na owalnej siatce to ciała niebieskie w kosmosie, które stopniowo dostrzegał teleskop.

Herschel w kosmosie znalazł się 14 maja 2009 roku. Umieszczono go w punkcie libracyjnym między Słońcem a Ziemią, w odległości około 1,5 mln km od naszej planety. Do 29 kwietnia 2013 roku obserwował narodziny zarówno galaktyk, jak i planet i gwiazd. Śledził także dziesiątki obiektów, które w międzyczasie przelatywały przed nim przelatywały.

Czuły olbrzym

Był największym z dotychczas skonstruowanych teleskopów kosmicznych. Został wyposażony w zwierciadło o średnicy 3,5 m i wymagające niskiej temperatury pracy trzy instrumenty naukowe. Przeznaczone były do prowadzenia obserwacji fonometrycznych i spektroskopowych w zakresie fal o długości 55-672 mikrometrów.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/48-sekund-o-kosmosie-tworzy-go-ponad-30-tysiecy-obrazow-i-dziesiatki-tysiecy-godzin-obserwacji,106914,1,0.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W olsztyńskim planetarium wykład popularnonaukowy o ALMA

W ramach cyklu wykładów popularnonaukowych o astronomii w Olsztynie będzie okazja posłuchać odczytu o jednym z najnowszych instrumentów do badań wszechświata ? sieci radioteleskopów ALMA. Wykład odbędzie się w piątek w planetarium.

Olsztyńskie Planetarium i Obserwatorium Astronomiczne regularnie organizuje prelekcje popularnonaukowe dla młodzieży i dorosłych. Najbliższy odczyt odbędzie się 29 listopada o godz. 17.00.

 

Wykład ?ALMA ? nowe okno na Wszechświat radiowy? poprowadzi dr Bartosz Dąbrowski z Obserwatorium Czeskiej Akademii Nauk w Ondrzejowie, który w swojej pracy zajmuje się właśnie projektem ALMA.

 

ALMA, czyli Atacama Large Millimeter/submillimeter Array, to wielki międzynarodowy projekt astronomiczny, w ramach którego wybudowano sieć 66 anten pracujących na falach milimetrowych i submilimetrowych. Sieć pracuje na płaskowyżu Chajnantor w Chile, na wysokości 5000 metrów n.p.m. Oficjalna inauguracja ALMA nastąpiła w 2013 roku.

 

Projekt ma bardzo ambitne cele, wśród których są obserwacje pierwszych gwiazd i galaktyk, które uformowały się w młodym wszechświecie, badania procesów powstawania gwiazd i planet, tworzenie map rozkładu gazu i pyłu w Drodze Mlecznej i innych galaktykach oraz badania pochodzenia wiatru słonecznego.

 

Z kolei następnym zaplanowanym wykładem w olsztyńskim planetarium będzie 6 grudnia odczyt pt. ?Słońce ? zwyczajna gwiazda?, który wygłosi Janusz Nicewicz z Młodzieżowego Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach.

 

Więcej informacji i pełen program cyklu wykładów można znaleźć na stronie internetowej olsztyńskiego planetarium: www.planetarium.olsztyn.pl. (PAP)

 

cza/ mrt/

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,398174,w-olsztynskim-planetarium-wyklad-popularnonaukowy-o-alma.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa stulecia zbliża się do Słońca

Kometa stulecia, bo tak nazywana jest kometa ISON, zbliża się do Słońca z zawrotną prędkością 240 tysięcy kilometrów na godzinę. W najbliższym naszej gwieździe punkcie swej orbity znajdzie się jutro. Od środka Słońca będzie ją wówczas dzielić zaledwie milion kilometrów. To na tyle mało, że istnieje obawa, że kometa się rozpadnie. Jeśli tak się stanie, to pozostałe po niej kawałki stworzą osobne, mniejsze komety, poruszające się po tej samej orbicie.

 

Niewykluczone też, że owe fragmenty zaczną się poruszać po innych orbitach i wówczas mogą zacząć stanowić zagrożenie dla Ziemi. Możliwe też, że kometa całkowicie spłonie w słonecznej atmosferze. W historii zdarzało się, że mniejsze kawałki były przyciągane przez Słońce i płonęły w jego atmosferze, czasem powodując okazałe rozbłyski i wyrzuty masy (wiatru słonecznego), również w kierunku Ziemi.

Jeśli to zjawisko się powtórzy, to nasza planeta znajdzie się w zagrożeniu, ponieważ naładowane cząstki mogą, o ile wyrzut będzie silny, uszkadzać satelity oraz sieć energetyczną. Zakładając jednak, że kometa przetrwa spotkanie ze Słońcem, będziemy ją mogli zobaczyć na niebie wieczornym już od 6 grudnia. Kolejną ważną datą jest 26 grudnia, czyli drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Kometa przeleci wtedy najbliżej Ziemi w odległości 64 milionów kilometrów. O ile jej trajektoria zostanie niezmieniona, to w żadnym razie nic nam nie grozi, bo odległość od niej będzie olbrzymia.

 

W połowie stycznia Ziemia wejdzie w pas drobin skalnych, które pozostawiła za sobą kometa przecinając na początku listopada orbitę po której porusza się nasza planeta. Od tego ile materiału skalnego zostawi, zależeć będzie czekający nas spektakl "spadających gwiazd", a może nawet deszcz bolidów. Póki co poczynania komety są stale monitorowane przez sondy obserwujące Słońce, a więc SOHO i STEREO. Poniżej najnowsze zdjęcie na którym kometa ISON jest widoczna w prawym dolnym rogu. Z biegiem godzin kometa znajdować się będzie coraz bliżej Słońca położonego w środkowej części zdjęcia.

ISON przylatuje w rejon naszej gwiazdy po raz pierwszy. Powstała ona około 4 miliardów lat temu w Obłoku Oorta na skraju Układu Słonecznego. Od jutra, jeśli nic się z nią nie stanie, rozpocznie drogę powrotną, która zajmie jej wiele lat.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/17894/kometa-stulecia-zbliza-sie-do-slonca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Meteoryt czelabiński skrywa ślady wody!

Nieustannie trwają badania nad kawałkami meteorytu czelabińskiego, które znaleziono na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy w różnych miejscach obwodu czelabińskiego. Naukowcy z instytutu geologii uralskiego oddziału Akademii Nauk poinformowali właśnie, że wewnątrz jednej z próbek meteorytu znaleźli rdzę, która świadczy o wcześniejszej obecności tam wody.

Co najistotniejsze, badacze twierdzą, że woda ta nie była pochodzenia ziemskiego, tylko została przetransportowana w jego wnętrzu z otchłani kosmosu. Pomimo tego, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z wodą w stanie płynnym, możemy mieć nadzieję, iż kiedyś uda się w końcu taki meteoryt znaleźć.

Jest to o tyle istotne, gdyż w wodzie znajdującej się w jego wnętrzu mogłyby przebywać różne formy pozaziemskiego życia. Dałoby to nam ostateczne potwierdzenie, że nie jesteśmy sami w kosmosie, i co najważniejsze, bez potrzeby opuszczania Ziemi i penetrowania Układu Słonecznego czy nawet całej galaktyki.

Przypomnijmy, że meteor czelabiński, który liczy sobie 4,5 miliarda lat, wybuchł nad Uralem 15 lutego bieżącego roku z siłą 40 bomb atomowych zrzuconych na Hiroszimę. Wybuch był tak potężny, że zniszczył 100 tysięcy metrów kwadratowych okien, a w sumie różnego rodzaju uszkodzeniom uległo 3 tysiące budynków. Podczas tego niezwykłego zdarzenia rannych zostało 1200 osób.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/17896/meteoryt-czelabinski-skrywa-slady-wody

post-31-0-28441500-1385658902.jpg

post-31-0-87478900-1385658919.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczny teleskop HST zaobserwował wyjątkową galaktykę

Kosmiczny teleskop Hubble'a dokonał obserwacji wyjątkowej spiralnej galaktyki. Jej odkrycie jest o tyle ciekawe, że odległość jaka nas od niej dzieli w skalach kosmicznych jest naprawdę ogromna.

Galaktyka znaleziona przez teleskop Hubble'a ma już swoją nazwę, NGC 4921 i znajduje się w odległości około 310 milionów lat świetlnych od Ziemi. Przypomnijmy, że rok świelny to czas po jakim światło dociera w dane miejsce. Galaktyka zalicza się więc do obiektów głębokiego kosmosu. Odkryta galaktyka ma wygląd dysku, a w jej skład wchodzą grawitacyjnie powiązane gwiazdy. Oprócz tego składa się z pyłu i gazu międzygwiezdnego.

Znaleziona przez teleskop galaktyka NGC 4921 nosi miano "anemicznej" , głównie z powodu powolnych procesów gwiazdotwórczych i w wyniku tego słabej jasności jej samej. Sama galaktyka znajduje się niedaleko gromady podobnych jej galaktyk, a jej prędkość względna jest znacznie większa od średniej tam zaobserwowanej i wynosi 7560 km/s.

Warto też przypomniec, że 4 maja 1959 roku w galaktyce NGC 4921 zaobserwowano supernową, której szczyt jasnosci osiągnąl magnitudo +18,6. Udało się tego dokonac dzięki teleskopowi Schmidt w Palomar Observatory.

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kosmiczny-teleskop-hst-zaobserwowal-wyjatkowa-galaktyke

Źródło: NASA/ESA/HST

post-31-0-12689700-1385659003.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa ISON vs Słońce, spektakl trwa

Już tylko godziny dzielą nas od oczekiwanego od 14 miesięcy wydarzenia. Kometa C/2012 S1 (ISON) zbliża się do powierzchni gwiazdy i nadal pozostaje w relatywnie dobrym stanie.

Astronomowie sądzili, że ISON zdoła zbudować jasność nawet o wielkości magnitudy -13, ale modele te okazały się zbyt optymistyczne, ponieważ zakładały większą zawartość wody w jądrze. Mimo to kometa z godziny na godzinę staje się coraz jaśniejsza i według ostatnich danych osiąg już magnitudę -2

Jej drogę ku przeznaczeniu można obserwować obecnie za pomocą obserwatoriów solarnych. Szczególnie imponująco wygląda ona na obrazach przesyłanych przez koronograf LASCO C3 zainstalowany na pokładzie satelity SOHO. Powinna być tam widoczna do piątku 29 listopada do godzin wieczornych.

Niedługo kometa ISON będzie wchodziła w pole widzenia koronografu LASCO C2. Powinno do tego dojść około 13:00 czasu uniwersalnego. Pozostanie w jego zasięgu, co najmniej do 23:00 UTC.

Źródło: 

http://soho.nascom.nasa.gov/data/realtime-images.html

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kometa-ison-vs-slonce-spektakl-trwa

 

post-31-0-45819600-1385659085_thumb.jpg

post-31-0-53723600-1385659112.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Startują spotkania u astronomów

W najbliższy piątek 29 listopada o godz. 17.00 startują "Spotkania u astronomów" ? cykl wykładów popularnonaukowych w Instytucie Astronomicznym. Pierwszy wykład dotyczyć będzie meteorytów.

To już kolejny rok, gdy astronomowie będą nam przybliżać tajemnice nieba. Robią to już od lat 70. XX wieku ? początkowo wykłady odbywały się na Wzgórzu Partyzantów, gdzie mieściła się siedziba Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Te popularne wśród wrocławian spotkania zostały przerwane przez stan wojenny. W 1992 roku ruszył ? trwający do dzisiaj ? cykl wykładów w siedzibie Instytutu Astronomicznego przy ul. Kopernika. 

Wykłady, trwające zwykle ok. godziny, odbywają się zawsze w piątkowe popołudnia raz lub dwa razy w miesiącu. Po każdym wykładzie, ale tylko przy bezchmurnej pogodzie, można obserwować niebo za pomocą 20-centymetrowego refraktora Clarka-Repsolda.

Pierwszy astronomiczny piątek już 29 listopada. O godz. 17.00 wykład wygłosi dr Tomasz Jakubowski ? geolog, specjalista w dziedzinie meteorytów. Meteoryty to najstarsze skały, jakie możemy badać na Ziemi. Od lat fascynują naukowców i kolekcjonerów. Ukazują nam, jak wyglądały wczesne etapy formowania się Układu Słonecznego. Podczas wykładu, dowiemy się, co nam dał spadek meteorytów pod Czelabińskiem i skąd pochodzą diamenty w meteorytach. Będzie też można obejrzeć kilka "kamieni z nieba" np. skałę z Marsa i meteoryt z Czelabińska (na zdj. okaz meteorytu Chelyabinks z kolekcji Tomasza Jakubowskiego). 

Kolejne spotkanie u astronomów już 6 grudnia. Dr Paweł Preś opowie, jak uniknąć losu dinozaurów ? będzie to szybki kurs fizyki elementarnej. Zob. plan wszystkich wykładów.

Wszystkie piątkowe spotkania odbywają się w sali wykładowej Instytutu Astronomicznego przy ul. Kopernika 11. Dojazd tramwajami 1, 2, 4, 10 oraz 9, 17 i 33 lub autobusami 115, 145, 146 i E. Wstęp na wykłady jest wolny, jednak ze względu na bardzo ograniczoną pojemność sali wykładowej, prosimy, by nie organizować przyjazdów kilkudziesięcioosobowych grup. 

Przekaż dalej:

http://www.uni.wroc.pl/wiadomo%C5%9Bci/astronomia/startuj%C4%85-spotkania-u-astronom%C3%B3w

 

post-31-0-43027500-1385660311.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa ISON dziś najbliżej słońca. Eksperci nie są pewni, czy przetrwa

 

Kometa ISON, nazywana przez specjalistów "kometą stulecia" ze względu na swoją rekordową jasność, osiągnęła peryhelium, czyli punkt, w którym trajektoria jej lotu zbliżyła się najbardziej do słońca.

 

Naukowcy nie są zgodni co do tego, czy kometa przetrwa bliskie spotkanie z naszą gwiazdą. Jeśli tak, zbliży się do Ziemi w czasie świąt Bożego Narodzenia.

 

http://fakty.interia.pl/nauka/news-kometa-ison-dzis-najblizej-slonca-eksperci-nie-sa-pewni-czy-,nId,1065634

post-31-0-21271500-1385716816.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa ISON wyparowała

Miała być kometą stulecia, ale... rozpadła się w połowie drogi. Kometa ISON nie przetrwała lotu w pobliżu Słońca.

Astronomowie mówili wcześniej, że jeśli kometa przetrwa, być może będzie widoczna gołym okiem na niebie tuż przed świtem. Tak się jednak nie stanie - sugerował BBC astronom Francisco Diego z londyńskiego uniwersytetu UCL.

- Widzieliśmy, jak zbliżając się do Słońca, słabnie. Potem zniknęła z pola widzenia. Może jakieś jej fragmenty przetrwały, ale ona chyba po prostu wyparowała - dodał naukowiec.

Eksperci dodają, że z kometami często tak bywa. Gdy przelatują koło Słońca nagrzewają się, co daje piękny długi ogon, ale gdy są zbyt blisko i temperatury są zbyt wysokie, komety rozpadają się. Podobnie było dwa lata temu w przypadku komety Lovejoy.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/kometa-ison-wyparowala/665vs

post-31-0-51031200-1385716921_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W warszawskim CAMK PAN o interferometrii optycznej

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie prowadzi cykl wykładów popularnonaukowych o astronomii. Najbliższy odbędzie się w poniedziałek, 2 grudnia, i będzie dotyczyć interferometrii optycznej, jednej z najnowocześniejszych technik obserwacyjnych astronomii.

Wykład pt. ?Interferometria optyczna? wygłosi Magdalena Otulakowska-Hypka z CAMK PAN. Prelegentka przybliży zagadnienie rozpoczynając od wyjaśnienia teorii, która kryje się za tą techniką obserwacyjną. Później omówi metodę działania oraz przedstawi konkretne przykłady i zastosowania we współczesnej astrofizyce.

 

Interferometria wykorzystuje zjawisko interferencji fal elektromagnetycznych. Znane są przykłady sieci radioteleskopów wykorzystujących interferometrię. Prowadzone są nawet obserwacje radiowe na skalę całego globu (interferometria VLBI). Mniej osób wie, iż podobną technikę wykorzystuje się także w astronomii optycznej w zakresie światła widzialnego. Dzięki interferometrii można uzyskiwać bardzo dużą zdolność rozdzielczą obserwacji bez konieczności budowania teleskopu o olbrzymim zwierciadle.

 

Zgodnie z planem, następny wykład w serii, który odbędzie się 9 grudnia, poprowadzi Mateusz Janiak. Prelekcja będzie dotyczyć satelity Fermi.

 

Na wykłady w CAMK PAN wstęp jest bezpłatny dla wszystkich chętnych. Po prelekcji w pogodne wieczory odbywają się pokazy nieba. Współorganizatorem cyklu jest warszawski oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii (PTMA). Pełen program cyklu wykładów ?Spotkania z astronomią? można znaleźć na stronie internetowej www.camk.edu.pl

 

PAP - Nauka w Polsce

 

http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,398175,w-warszawskim-camk-pan-o-interferometrii-optycznej.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest nadzieja na to, że fragment komety stulecia przetrwał

"Śmierć" komety stulecia jest przedmiotem debaty wśród naukowców. Niektórzy twierdzą, że wyparowała, a inni - że przetrwała i tylko zniknęła z pola widzenia teleskopów. - Wygląda, jakby jakiś fragment jądra ISON w rzeczy samej przeszedł przez koronę słoneczną i przetrwał - powiedział jeden z pracowników NASA.

Karl Battams z Centrum Obserwacji Komet NASA twierdzi, że ewentualne nekrologi wystawiane bryle skał i lodu są przedwczesne.

- Wygląda, jakby jakiś fragment jądra ISON w rzeczy samej przeszedł przez koronę słoneczną i przetrwał - uważa Battams, dodając, że ów fragment "ciągnie za sobą smugę pyłu i (prawdopodobnie) gazu, ale nie wiemy jak długo wytrzyma". - Ten obiekt pojawił się na nowo, i jaśnieje. Będziemy mu się przyglądać przez kilka dni, by "wyczuć" jego zachowanie - podkreślił.

Słowa Battamsa sugerują, że kometa mogła po prostu zniknąć z pola widzenia, co nie jest równoznaczne z jej "śmiercią". Tymczasem w czwartek, chwilę po tym, jak ISON miała osiągnąć peryhelium pojawiły się głosy, że kometa wyparowała. "Bryła lodu i skał wielkości góry wyparowała" - napisała na Twitterze NASA Solar System. "Jak Ikar, kometa ISON mogła przelecieć zbyt blisko Słońca" - podała NASA.

Naprawdę "wyparowała"?

Zdaniem badaczy NASA, kometa ISON mogła nawet nie osiągnąć peryhelium, czyli znaleźć się w najbliższej odległości względem Słońca. Już wcześniej NASA podała, że obserwatoria słoneczne nie widzą komety. Początkowo spekulowano, że to przez jasność Słońca, komety nie widać, ale wynurzy się ona po jakimś czasie. Ok. godz. 21.25 NASA Solar System podała, że kometa rozpadła się.

Potem jednak naukowcy z NASA zaczęli mieć wątpliwości. W internecie zamieścili zdjęcie Słońca z jasną smugą po jego prawej stronie. "Może to kawałek ISON" - napisali na Twitterze pod fotografią.

Kometa ISON

Od kiedy astronomowie zauważyli 21 września ubiegłego roku na niebie kometę ISON, wszystkie obserwatoria świata śledziły jej lot. Nazywana jest kometą stulecia, ponieważ według naukowców miała szansę stać najjaśniejszym obiektem na niebie. "Astronomy Now", największy brytyjski magazyn astronomiczny, nazwał oczekiwanie na pojawienie się komety "zdarzeniem, które dzieje się raz w życiu cywilizacji", które może przyćmić słynną kometę Hale'a-Boppa z 1997 roku.

Wzbudziła ogromne zainteresowanie

Czat "na żywo" z ekspertami NASA mogliście obejrzeć na tvnmeteo.pl. W trakcie transmisji dzięki portalom społecznościowym można było zadawać pytania astronomom i naukowcom Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA).

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/jest-nadzieja-na-to-ze-fragment-komety-stulecia-przetrwal,107140,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostałości po supernowej "Tycho" wciąż zaskakują

Jak dowodzą badania i obserwacje dokonane za pomocą sondy kosmicznej "SUZAKU" udało sie odnaleźć pozostałości po supernowej "Tycho". Prawdopodobnie jej eksplozja nastąpiła w XVI wieku.

W 1572 roku Astronom Tycho Brahe zauważył dziwny rozbłysk. Jak okazało się później jego powodem była eksplozja supernowej. Pojawienie się tej gwiazdy zdziwiło wszystkich gdyż, uważano że niebo jest stałe i niezmienne. Supernowa jest to gwiazdą, która w pewnym momencie zaczyna się zapadać, co kończy się gigantyczną eksplozja i wyemitowaniem poteznego promieniowania elektromagnetycznego, które jest obserwowane równiez w formie światła.

Coś takiego spotkało wspomnianą supernową "Tycho". Jej wybuch spowodował wyrzucenie w przestrzeń kosmiczną między innymi krzemu i żelaza, które poruszało się z prędkością 5000 km/s Tego typu gwiazdy po wybuchu świecą przez kilka tygodni, czasem miesięcy, ale finalnie zanikają. Z kolei materiał, który jest wyrzucony przez sam wybuch, a następnie falę uderzeniową utrzymuje się przez setki, a nawet tysiące lat!

Astronomowie zdołali dowiedzieć się, dlaczego tysiące lub setki lat po eksplozji taki materiał nadal jest widoczny. Fala uderzeniowa, która miała miejsce w wyniku eksplozji była 1000 razy szybsza od dźwięku, co spowodowało, że podgrzane przez ten proces resztki emitują promieniowanie rentgenowskie. Naukowcy mają zamiar poszukiwać podobnych procesów u młodszych supernowych, co sprawi, że dowiemy się więcej na temat gwiazd oraz ich składu.

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/pozostalosci-po-supernowej-tycho-wciaz-zaskakuja

post-31-0-55725300-1385717318.jpg

post-31-0-44001800-1385717346_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak kończy się historia komety C/2012 S1 ISON - "komety stulecia"

 

Najnowsze zdjęcia dostarczone przez sondy kosmiczne przedstawiają kompletną dezintegrację komety C/2012 S1 ISON. Jej jądro już nie istnieje. Wzdłuż orbity komety podąża teraz jedynie olbrzymia chmura kometarnego pyłu, który w ciągu najbliższych godzin prawdopodobnie w całości wyparuje.

Po kilkudziesięciu tysiącach lat lotu C/2012 S1 ISON osiągnęła peryhelium. Kometa znalazła się w odległości ok. 1 mln 800 tys. kilometrów od Słońca. Temperatura w pobliżu komety osiągnęła wartość 2,7 tys. st. C, co wystarczy do stopienia żelaza. Lodowa bryła nie przetrwała tego szoku.

Od kilkudziesięciu godzin kometa była w polu widzenia sondy badającej Słońce - SOHO. Instrumenty pokładowe rejestrowały zbliżanie się komety do naszej gwiazdy. Ku zaskoczeniu wszystkich kometa wyraźnie na nich jaśniała. Po godzinie 15 osiągnęła jasność ok. -2,5 mag. Chwilę później jej blask zaczął się jednak zmniejszać.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,15041749,Tak_konczy_sie_historia_komety_C_2012_S1_ISON____komety.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kulisy kosmicznej katastrofy w pobliżu Słońca. Pojawił się "warkocz"

Jest jeszcze za wcześnie, by można było jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, co tak naprawdę stało się z kometą ISON po przejściu w pobliżu Słońca - mówi w rozmowie z Onetem dr Wojciech Borczyk. Naukowiec z Uniwersytetu Adama Mickiewicza podkreśla, że przetrwał fragment jądra komety, który będzie teraz przedmiotem intensywnych obserwacji astronomów.

Astronomowie liczyli, że obserwacja "komety tysiąclecia" pomoże znaleźć odpowiedzi na pytania dotyczące m.in. procesu powstawania planet. Dzisiaj kometa, przelatując w pobliżu Słońca, rozpadła się, choć, jak zaznacza dr Wojciech Borczyk w rozmowie z Onetem, trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie co tak naprawdę stało się w przestrzeni kosmicznej.

Według naszej obecnej wiedzy jądro komety zbudowane jest z mieszaniny lodu i pyłu. Podczas zbliżania się do Słońca następuje wzrost temperatury i coraz intensywniejsze parowanie kometarnego lodu. Pojawia się wtedy "głowa" i "warkocz" komety - tłumaczy dr Borczyk w rozmowie z Onetem.

Naukowiec zaznacza, że w pewnych przypadkach, kiedy kometa mija Słońce w bardzo niewielkiej odległości, parowanie to może być tak intensywne, że doprowadzi do rozpadu, a nawet całkowitego zniszczenia jądra. - O tym, czy coś takiego nastąpi, decyduje nie tylko sama odległość peryhelium, ale również struktura oraz rozmiar jądra komety. Dokładne przewidywanie takich scenariuszy jest jednak bardzo trudne - akcentuje dr Borczyk.

Naukowiec z UAM zaznaczał już wcześniej, że komety są obiektami dość nieprzewidywalnymi - zarówno jeśli chodzi o predykcję ich jasności, jak i ruchu. Kometa ISON należała do grupy tzw. "komet muskających Słońce" (ang. "sungrazing comets"), które w peryhelium zbliżają się do tej gwiazdy na bardzo małą odległość.

Dr Borczyk ostrzegał również, że ISON, w skład której wchodzi m.in. woda, może ulec destrukcji, przelatując koło Słońca. Naukowiec przypomniał, że w przeszłości obserwowano bardzo wiele komet, które podczas takich "przejść" ulegały całkowitej destrukcji lub rozpadały się na mniejsze fragmenty ? tak było chociażby z "Wielką Kometą Wrześniową" C/1882 R1.

Kometa ISON (C/2012 S1) została odkryta 21 września 2012 przy pomocy teleskopu znajdującego się na powierzchni Ziemi; odkrycia tego dokonali Białorusin Witalij Newski i Rosjanin Artiom Nowiczonok. Na podstawie zdjęć wykonanych w czerwcu przy pomocy kosmicznego teleskopu Spitzera należącego do NASA, wyliczono, że szerokość jądra komety wynosiła 4,8 km, a jej "warkocz" miał długość 300 tys. km. Astronomowie opisywali ją jako "brudną kulę śniegową", ponieważ składała się głównie z pyłu, wody i dwutlenku węgla; przypuszczano również, że w jej skład prawdopodobnie wchodziły elementy, które 4,5 mld lat temu mogły doprowadzić do uformowania się planet.

Naukowcy sądzili, że dzięki obserwacji komety można by było poczynić ustalenia dotyczące formowania się dysków protoplanetarnych, które poprzedzają formowanie się planet, a być może także wysnuć także pewne wnioski na temat powstania Ziemi.

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/rozpad-komety-ison-w-poblizu-slonca/b6f91

post-31-0-61183900-1385796858_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnaleziono trzy z najstarszych galaktyk we wszechświecie.

Jak dowodzą badania za pomocą teleskopów ALMA oraz HST odnaleziona w 2009 roku bańka zjonizowanego gazu, kóra nosi nazwę "Himiko" mieści w sobie trzy wielkie galaktyki, które wielkością mogą dorównać "drodze mlecznej".

Do obserwacji "Himiko" zaangażowano dwa teleskopy: HST oraz ALMA. Odkryły one trzy wielkie galaktyki, które pojawiły się gdy wszechświat miał zaledwie 800 milionów lat, jest to niezwykle rzadki układ tak ułożonych galaktyk. Odkrycie to z całą pewnością daje nam wiele informacji na temat formowania się samych galaktyk oraz samego powstawania wszechświata.

Powinno to rzucić trochę światła na procesy formowania się pierwszych gwiazd zaraz po Wielkim Wybuchu, który według naukowców zapoczątkował istnienie wszechświata. Warto dodać, że połączona moc obserwacyjna teleskopów ALMA i HST powoduje, że są w stanie odkrywać gwiazdozbiory, które znajdują się w odległości 15 milionów lat świetlnych od Ziemi.

Jak twierdzi jeden z profesorów Instytutu Technologii w Californi odkryte galaktyki są prawdopodobnie gotowe do połączenia się ze sobą, co spowoduje utworzenie się czegoś na wzór naszej Drogi Mlecznej. Według astronomów w skład gazu, który znajduje się w "Himiko" może wchodzić mieszanina wodoru, helu oraz pierwiastków lekkich, które mogły powstać w wyniku Wielkiego Wybuchu. Jeśli ta informacja okaże się prawdziwa to zapewne będzie punktem zwrotnym w zrozumieniu powstawania nowych galaktyk.

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odnaleziono-trzy-najstarszych-galaktyk-we-wszechswiecie

Źródło: NASA/HST

post-31-0-76146300-1385796929.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrót komety ISON, piękny spektakl astronomiczny jest nadal możliwy

Wczorajsze peryhelium komety ISON było wydarzeniem bez precedensu. Kometa odkryta przed ponad rokiem była wczoraj w centrum uwagi całego świata, nie tylko osób interesujących się astronomią. Po jej zbliżeniu do Słońca rozpoczęła się lawina spekulacji, przetrwała czy nie.

Naukowcy zdecydowanie przedwcześnie oświadczyli, że kometa ISON została zniszczona przez Słońce. Wiadomość poszła w świat i potem trzeba było to "odkręcać". Kometa rzeczywiście mogła ulec częściowej fragmentacji, ale spory fragment pozostał w jednym kawałku i są nawet nadzieje na to, że będzie zyskiwał na jasności.

Powstaje też pytanie jak zdecydowane uszczuplenie masy komety ISON wpłynie na jej trajektorię. Niewątpliwie jakiś wpływ będzie i NASA, lub jakaś inna agencja kosmiczna musi teraz dokonać korekty wcześniejszych przewidywań. Nie powinna to być jednak wielka różnica w stosunku do tego, co prognozowano w przeszłości.

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/powrot-komety-ison-piekny-spektakl-astronomiczny-jest-nadal-mozliwy

 

 

post-31-0-86695300-1385797006.jpg

post-31-0-32503300-1385797029.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA testuje nowy sposób zrzucania z orbity

System zwany egzo-hamulcem ma działać w warunkach panującego na orbicie bardzo niskiego ciśnienia. Przypomina nieco spadochron. Posłuży do szybkiego sprowadzenia satelitów i wprowadzania ich do ziemskiej atmosfery. Testowy nanosatelita TechEdSat-3p został wystrzelony z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Właśnie osiągnął orbitę, na której rozpocznie sprawdzanie nowej metody

- To pierwszy nanosatelita tych rozmiarów wystrzelony z ISS - mówi kierujący projektem Marcus Murbach z NASA. Owe rozmiary nie są jednak powalające. TechEdSat-3p to kostka pojemności 30 cm sześc. Waży nieco ponad 2 kg.

Inżynierom udało się w niej umieścić dwa nowatorskie rozwiązania. Pierwszym jest wspomniany hamulec. Drugim dostarczony przez Iridium modem służący do komunikacji i ustalania pozycji na orbicie. - To zupełnie nowy system, w którym satelity sieci Iridium oraz GPS zastąpią stacje naziemne w ustalaniu pozycji TechEdSat-3p. Dzięki temu nie trzeba będzie go śledzić za pomocą stacji naziemnych. Sam będzie wiedział, gdzie jest - przekonuje Murbach.

 

Zdaniem inżynierów TechEdSat-3p posłuży do wypracowania technologii taniego dostarczania na Ziemię próbek z działającego na pokładzie ISS laboratorium. Próbki mają być pakowane do wyposażonych w egzo-hamulce kostek. Druga sprawa to przygotowanie nanosatelitów do dalszych wycieczek, m.in. na Marsa.

Jednym z głównych zalet obu nowych rozwiązań jest ich stosunkowo niska cena. - Niemal wszystko, co umieściliśmy na pokładzie TechEdSat-3p, to komponenty powszechnie dla każdego dostępne. Udało się więc bardzo ograniczyć koszy - mówi Murbach. Części do satelity kosztowały poniżej 50 tys. dol. Tyle co przyzwoicie wyposażony samochód klasy średniej.

W przyszłym roku planowane jest wystrzelenie kolejnego satelity w ramach tego projektu. Tym razem na pokładzie znajdzie się egzohamulec pozwalający regulować siłę hamowania. Tym sposobem możliwe stanie się precyzyjne przeprowadzenie usuwania obiektów z orbity. Zagrożona niedawno upadkiem satelity GOCE Łomża będzie mogła spać spokojnie.

 

http://wyborcza.pl/1,75476,15050831,NASA_testuje_nowy_sposob_zrzucania_z_orbity.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galaktyki występujące w gromadach szybciej tracą gaz konieczny do powstawania gwiazd

Astronomowe z Uniwersytetu Technologii w Swinburne przeprowadzili interesujące badanie galaktyk. Próbowali dowiedzieć się jak zmienia się wielkść gazu w przypadku pojedynczych galaktyk jak i tych występujacych w gromadach. Okazało się, że pojedyncze galaktyki mają więcej gazu sprzyjającego procesom gwiazdotwórczym.

Odkryć dokonano za pomocą radioteleskopu Arecibo znajdującego się w Portoryko. Astronomowie przeanalizowali bardzo wiele galaktyk i określali wielkość gazu za pomoca analizy widma. Stwierdzono zauważalny spadek gazu w gromadach galaktyk.

Problem najwyraźniej nie dotyczy pojedynczych galaktyk. Przykładem może być nasza Droga Mleczna, która posiada bardzo duże zasoby wodoru stanowiącego główny pierwiastek sprzyjający tworzeniu się nowych gwiazd. Za pomocą pomiarów wielkości gazu możemy dowiedzieć się więcej na temat ich powstawania oraz składu.

Wyniki tego badania zaskoczyły wszystkich, gdyż średnie zapotrzebowanie gazu przy procesie tworzenia się gwiazdy w pojedynczej galaktyce jest większe. Spowodowane jest to tym, że przy tworzeniu się gwiazdy w gromadach, gaz prawdopodobnie jest wypychany co powoduje oczywiście jego szybsze wyczerpanie.

Będą prowadzone dalsze obswerwacje, między innymi za pomocą teleskopu SKA Pathfinder, mają one pomóc astronomom w lepszym zrozumieniu zauważalnej redukcji wodoru w niektórych galaktykach. Być może da nam to równiez cenne informacje na temat procesów zachodących podczas ewolucji galaktyk we wszechświecie.

Źródło: 

http://www.sciencealert.com.au/news/20132611-25040-2.html

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/galaktyki-wystepujace-w-gromadach-szybciej-traca-gaz-konieczny-powstawania-gwiazd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kometa ISON może dać początek nowego roju meteorów

Media są wciąż pełne sprzecznych informacji na temat komety ISON i jej przejścia przez koronę słoneczną. NASA początkowo obwieściła jej zniszczenie, a potem to, co z niej zostało nagle zaczęło rozbłyskać. Z pewnością nie jest to koniec atrakcji, jakie na nas czekają w związku z jej obecnością w Układzie Słonecznym.

Kometa ISON wychodzi właśnie z zasięgu koronagrafu LASCO C3 znajdującego się na pokładzie satelity badawczego SOHO. Ostatnie ujęcia wskazują na to, że ISON traci jasność, co będzie raczej następowało wraz z oddalaniem się od Słońca. Najbliższe dni dadzą więcej danych, ponieważ ze względu na znaczne zbliżenie do gwiazdy obserwacje astronomiczne wykonywane za pomocą innych urządzeń niż obserwatoria słoneczne jest utrudnione.

Wszystko jednak wskazuje na to, że nie ma, co liczyć na spektakularny pokaz astronomiczny. Wszystko powinno być jasne już za kilka dni, gdy zaczną się pojawiać pierwsze po peryhelium zdjęcia astronomów amatorów. Co więcej nie wiadomo dokładnie co się stało z kometą i jak przebiegała fragmentacja bądź odparowywanie jądra. To nieco zaskakujące i pokazuje nam poziom naszych możliwości obserwacyjnych kosmosu.

Pewne jest również to, że w kilka dni po perygeum nasza planeta znajdzie się w przestrzeni, w której może być sporo gruzu, pyłu i ogólnie pozostałości po jej przelocie. Już teraz astronomowie przewidują, że może to spowodować deszcze meteorów porównywalne z Perseidami. Nie można wykluczyć tego, że kometa ISON da początek regularnemu rojowi meteorów, które będziemy obserwowali na początku roku, prawdopodobnie między 2 a 4 stycznia.

Nie wiadomo jeszcze ilu spadających gwiazd na godzinę można się spodziewać, ale ponieważ będzie to pierwszy raz, gdy wlecimy w gruz pozostawiony przez tę kometę, skala tego wydarzenia pozostanie niewyjaśniona aż do jego wystąpienia.

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wideo/kometa-ison-moze-dac-poczatek-nowego-roju-meteorow

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grudzień bogaty w astronomiczne atrakcje

W grudniu miłośnicy astronomii nie mogą narzekać na brak atrakcji. Blisko opozycji znajdzie się Jowisz, a także planetoida Pallas. Będzie można podziwiać m.in. dwa ciekawe roje meteorów: Geminidy i Ursydy oraz jasną kometę.

W grudniu Słońce wznosi się najniżej nad horyzontem i dni trwają rekordowo krótko. W Warszawie 1 grudnia nasza dzienna gwiazda wzeszła o godz. 7.22, a zajdzie o godz. 15.27, natomiast 31 grudnia Słońce wschodzi o godz. 7.45, a zachodzi o godz. 15.33.

Moment przesilenia zimowego i tym samym początek astronomicznej zimy wypada w tym roku 21 grudnia o godz. 18.11. W dniu przesilenia Słońce wschodzi o godz. 7.43, a zachodzi o godz. 15.26, więc dzień trwa tylko 7 godzin i 43 minuty.

Grudzień to dobry czas do obserwacji najjaśniejszej z planet, czyli Wenus. Wieczorem, godzinę po zachodzie Słońca, świeci ona około 10 stopni nad południowo-zachodnim horyzontem. Marsa można obserwować nad ranem. O tej porze widać go w konstelacji Panny, blisko górowania, bo prawie 40 stopni nad południowym horyzontem.

Jowisz znajdzie się w opozycji 5 stycznia, więc okres grudzień-styczeń to doskonały czas do podziwiania największej planety Układu Słonecznego - widać ją prawie przez całą noc w konstelacji Bliźniąt.

Uran świeci w konstelacji Ryb i można go obserwować w pierwszej połowie nocy na wysokości niespełna 40 stopni nad horyzontem. Wieczorem, godzinę po zachodzie Słońca, góruje zaś Neptun. Widać go na wysokości 25 stopni nad południowym horyzontem w gwiazdozbiorze Wodnika. Do obserwacji Neptuna i Urana warto wykorzystać lornetkę.

W grudniu w opozycji znajdzie się planetoida (2) Pallas. Swój maksymalny blask, około 7.9 magnitudo, osiągnie ona na przełomie grudnia i stycznia. Będzie wtedy ją można zobaczyć przez małe lornetki.

Grudzień to miesiąc dwóch sporych rojów meteorów: potężnych Geminidów i mniejszych Ursydów. Geminidy widać od 4 do 17 grudnia z wyraźnym maksimum rzędu 100 zjawisk na godzinę, które w tym roku wystąpi w rankiem 14 grudnia (około godz. 6.45 naszego czasu). Według astronomów warunki do obserwacji samego maksimum są dość dobre. Zbliżający się do pełni Księżyc zajdzie około godz. 4.30 naszego czasu, a to spowoduje, że przez następne dwie godziny warunki do obserwacji będą bardzo dobre.

Ursydy widać od 17 do 26 grudnia, a ich dość szerokie maksimum wypada w tym roku 22 grudnia około godz. 15 naszego czasu. Zwykle w maksimum obserwuje się około 10-15 meteorów na godzinę, ale Ursydy są rojem bardzo nieregularnym i gotowym do sprawiania miłych niespodzianek - przypominają naukowcy.

Na grudniowym niebie można też podziwiać kometę C/2013 R1 (Lovejoy). Jej blask jest na tyle mocny, że można ją dojrzeć gołym okiem. Na początku grudnia widać ją w północnej części gwiazdozbioru Wolarza. Nad ranem świeci wysoko - 50 stopni nad wschodnim horyzontem. Warunki do jej obserwacji są więc świetne.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Grudzien-bogaty-w-astronomiczne-atrakcje,wid,16218061,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Hubble'a uwiecznił jeden z jaśniejszych kwazarów 3C 273

Kwazar to przypominający gwiazdę obiekt, który emituje fale radiowe. Jednak jak sprawdzono jest to rodzaj aktywnej galaktyki.  Kwazar 3C 273 znajduje się 2,44 miliarda lat świetlnych od Ziemi. Odległość wydaje się ogromna, lecz jest to najbliższy naszej planecie taki obiekt. Pierwsze takie zjawisko zaobserwował na początku  1960 roku astronom Allan Sandage.

Kwazary są tak jasne, jak cała galaktyka dzięki ogromnej mocy promieniowania. To zjawisko powstaje w tzw. dysku akrecyjnym supermasywnej czarnej dziury, będącej w jądrze galaktyki. Gazy i pyły, które znajdą się w dysku  rozgrzewają się bardzo mocno, powodując promieniowanie. W naszej galaktyce znajduje się jedno takie źródło ? Sgr A* - supermasywna czarna dziura.

 Odkryto do tej pory bardzo wiele kwazarów, lecz tylko cześć z nich, bo około 10 procent, jest wyjątkowo aktywna radiowo. Posiadając silne dżety, emitują promieniowanie elektromagnetyczne w zakresach radiowych, aż do Gamma. Dzięki takiej aktywności kwazar 3C 273 może tworzyć smugi osiągające nawet 200 tysięcy lat świetlnych.

Gdyby 3C 273 znajdował się 30 lat świetlnych od Ziemi, byłby tak jasny jak Słońce. Aby lepiej obserwować takie zjawiska zainstalowano na teleskopie Hubble'a, Wide Field Planetary Camera 2. Stało się to podczas misji STS-61 w 1993 roku. Kamera dzięki nowym matrycom CCD mogła rejestrować promieniowanie elektromagnetyczne w zakresie długości fal od 120 do 1100 nm co pozwalało robić  zdjęcia w widzialnym, bliskim ultrafiolecie i regionach widma w bliskiej podczerwieni.

Źródło: ESA/Hubble & NASA

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/teleskop-hubblea-uwiecznil-jeden-jasniejszych-kwazarow-3c-273

 

http://www.spacetelescope.org/images/potw1346a/

 

post-31-0-33640300-1385914120.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chińska sonda zmierza na Księżyc

Chiny wystrzeliły wczoraj wieczorem z kosmodromu Xichang w kierunku Księżyca zmodyfikowaną rakietę Long March-3B, na pokładzie której znajduje się sonda Chang'e 3, która z kolei przenosi łazik nazwany sympatycznie Yutu (co tłumaczy się jako Jadeitowy królik).

Sonda Chang'e 3 jest kolejną częścią ambitnego - bardzo szybkiego - programu księżycowego Chin. Dwie poprzednie, Chang'e 1 i 2, skutecznie wykonały swoje misje w latach 2007 i 2010, a po zaledwie kolejnych trzech latach Chang'e 3 ma wylądować na powierzchni Księżyca.

Na pokładzie lądownika znajduje się ważący niemal cztery tony Jadeitowy królik (nazwany tak na cześć pupila mitologicznej bogini Księżyca - Chang'e), który zasilany jest, podobnie jak marsjański łazik Curiosity, termoelektrycznym generatorem radioizotopowym, a ma on na powierzchni Srebrnego globu wykonać szereg badań geologicznych, a także obserwacji kosmosu.

Łącznie posiada on siedem instrumentów naukowych w tym na przykład teleskop działający w bliskim ultrafiolecie, a pokonać ma na powierzchni Księżyca teren o powierzchni trzech kilometrów kwadratowych odjeżdżając maksymalnie na 10 kilometrów od miejsca lądowania. Ma on także kilka kamer, z których - po lądowaniu w połowie grudnia - ma przesłać obraz na Ziemię.

Samo lądowanie Chang'e 3 ma odbywać się w sześciu fazach - a ma zacząć się na wysokości 15 kilometrów na powierzchnią naszego naturalnego satelity. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem łazik 14 grudnia dotknie kołami powierzchni zatoki Sinus Iridum, a Chiny staną się trzecim krajem po USA i Rosji, który wykona lądowanie na Księżycu.

W chińskiej mitologii Chang'e była kobietą, która zjadła ziele nieśmiertelności otrzymane od bogini Xiwangmu i wzniosła się dzięki niemu na Księżyc gdzie żyje do dziś w Guanghangong - Pałacu rozległego zimna.

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/17929/chinska-sonda-zmierza-na-ksiezyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpiękniejsze komety

Komety są jak koty, mają ogony i wracają w okolice Słońca kiedy im się zachce. Ciężko jest przewidzieć czym nas zaskoczą.

Dlatego tak zachwycają i jednocześnie przerażają ludzkość. Zobaczcie zdjęcia tych najpiękniejszych pokrytych lodem skał, które ciągną za sobą warkocz gazów i pyłów.

Oto galeria najpiękniejszych komet:

http://www.geekweek.pl/aktualnosci/16015/najpiekniejsze-komety

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowatorska metoda wykrywania obiektów zagrażających satelitom

Śledząc fale z rozgłośni radiowych odbijające się od obiektów krążących wokół Ziemi można będzie monitorować ruch tych obiektów - zakłada nowy projekt naukowców z australijskiej uczelni Curtin University of Technology. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu radioteleskopu Murchison Widefield Array (MWA).

Jak dotąd, naukowcom udało się śledzić fale radiowe wyemitowane przez nadajniki FM, zlokalizowane w Perth i Geraldton (Australia Zachodnia). Fala ta odbiła się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), a następnie przeszła nad Australią Zachodnią, gdzie zlokalizowany jest radioteleskop Murchison Widefield Array, który odebrał odbite sygnały.

"Potrafimy wykryć kosmiczne śmieci"

A w jaki sposób będzie się w przyszłości odbywało wykrywanie kosmicznych śmieci? MWA będzie przysłuchiwał się sygnałom radiowym generowanym przez popularne stacje radiowe - wyjaśnił prof. Steven Tingay, z Curtin University.

- Pokazaliśmy, że potrafimy wykryć jednocześnie około 10 fragmentów śmieci kosmicznych. Oznacza to, że w przyszłości będziemy potrafili monitorować lokalizację znacznej ich części - kontynuował naukowiec.

System znacznie obniży ryzyko kolizji

Wydarzenia z przeszłości wskazują na to, że przewidywanie toru ruchu kosmicznych odpadków obniża ryzyko kolizji tych śmieci z drogim sprzętem wysyłanym w Kosmos, na przykład z satelitami komunikacyjnymi.

- System ostrzegania przed śmieciami kosmicznymi może ochronić warte miliardy dolarów obiekty wysłane w przestrzeń kosmiczną. Może również pomóc w zapobieganiu kolizji, których skutkiem byłoby powstawanie jeszcze większej ilości odpadów. Dzięki systemowi uda sie zapobiec sytuacjom podobnym do tej z 2009 roku (kiedy to doszło do kolizji między działającym amerykańskim satelitą Iridium 33 i nieczynnym rosyjskim wojskowym satelitą Kosmos 2251- red.) - wyjaśnił prof. Tingay.

Naukowcy mają nadzieję, że ich badanie zrewolucjonizuje astronomię i wzmocni bezpieczeństwo sprzętu wysyłanego w przestrzeń kosmiczną.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/nowatorska-metoda-wykrywania-obiektow-zagrazajacych-satelitom,107407,1,0.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ISON nie będzie "kometą stulecia"

Resztki komety ISON, która miała w grudniu zapewnić niezwykły widok na nocnym niebie, znikają właśnie z pola widzenia. Kometa rozpadła się po przelocie w pobliżu Słońca - poinformowali naukowcy z NASA.

"Kometa ISON jest obecnie tylko chmurą pyłu. Doświadczeni astrofotografowie mogą zobaczyć zanikającego 'ducha' komety krótko przed świtem na początku grudnia, ale dostrzeżenie jej gołym okiem jest wykluczone"- napisał astronom Tony Philips na sponsorowanym przez agencję NASA portalu internetowym SpaceWeather.com.

Zdaniem naukowców kometa, która przez niektórych została już nazwana "kometą stulecia", rozpadła się w ub. czwartek podczas przejścia przez koronę Słońca. W najbliższym punkcie swojej orbity kometa znalazła się w odległości zaledwie 1,2 mln km od powierzchni Słońca, co w kategoriach astronomicznych oznacza, że minęła naszą gwiazdę "o włos".

Po ukazaniu się po przelocie z drugiej strony Słońca kometa była już tylko "cieniem samej siebie" - powiedział Philips.

Przez kilka dni astronomowie mieli nadzieję, że przelot przetrwało jądro komety i nawet wydawało się, że jest coraz jaśniejsze. Jednak w końcu okazało się, że spotkanie ze Słońcem było dla komety zabójcze.

Kometa ISON została odkryta w ub. roku przez dwóch astronomów-amatorów. Podobnie jak innego tego rodzaju ciała, pochodzi z tzw. Chmury Oorta, materii złożonej głównie z lodu i pyłu pochodzącej z okresu formowania się Układu Słonecznego ok. 4,5 mld lat temu. Chmura Oorta położona jest w odległości 10 tys. razy większej od Słońca niż Ziemia, w połowie drogi do najbliższej gwiazdy.

Z projekcji komputerowych wynika, że kometa ISON rozpoczęła podróż ku Słońcu ok. 5,5 mln lat temu.

Obserwacja składu chemicznego komet i emitowanego przez nie światła może dostarczyć cennych informacji o początkach Układu Słonecznego.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,ISON-nie-bedzie-kometa-stulecia,wid,16222429,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre warunki do obserwacji komety C/2013 R1 (Lovejoy)

Zapowiadana na kometę stulecia C/2012 S1 (ISON) zawiodła, ale na pocieszenie na naszym niebie stosunkowo jasno świeci kometa C/2013 R1 (Lovejoy) - poinformował PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

- Kometa C/2013 R1 (Lovejoy) została odkryta 7 września b.r. przez australijskiego miłośnika astronomii i zginęła trochę w szumie medialnym spowodowanym przez kometę ISON. Teraz, gdy wiemy już, że ISON nie przetrwała przejścia przez peryhelium i zamiast komety stulecia mamy ledwo widoczną chmurę gazu i pyłu, możemy oddać to, co należne komecie C/2013 R1 (Lovejoy), bo naprawdę jest na co popatrzeć - uważa astronom.

Jego zdaniem trudno sobie wymarzyć lepsze warunki do obserwacji. - W pierwszej dekadzie grudnia kometa osiąga maksimum swojego blasku i jej jasność wynosi 4.5 magnitudo. Oznacza to, że w świetnych warunkach możemy dojrzeć ją gołym okiem. A o takie nie będzie trudno, bo właśnie na początku grudnia wypada nów Księżyca - dodał.

Co więcej, kometa wcale nie niknie w łunie Słońca, jak to często z kometami bywa. - Na początku grudnia znajdziemy ją w północnej części konstelacji Wolarza. To oznacza, że wychodząc na obserwacje około godziny 5.30-6.00 rano, kiedy wciąż jest bardzo ciemno, odnajdziemy ją aż prawie 50 stopni nad wschodnim horyzontem. Trudno wymarzyć sobie lepsze warunki - uważa dr Olech.

Choć kometę da się dojrzeć gołym okiem, to - zdaniem astronoma - znacznie lepiej do jej obserwacji użyć lornetki. Nawet niewielki instrument tego typu pozwoli dojrzeć kometę w pełnej krasie jako wyraźną mgiełkę z lekko zarysowanym warkoczem.

Wysoka jasność C/2013 R1 (Lovejoy) będzie utrzymywać się przez cały grudzień. W drugiej dekadzie miesiąca przejdzie ona do konstelacji Herkulesa i pozostanie tam do końca miesiąca - zapowiada naukowiec.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Dobre-warunki-do-obserwacji-komety-C2013-R1-Lovejoy,wid,16221398,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Indyjski orbiter skutecznie wysłany na Marsa

Indyjska agencja kosmiczna ISRO osiągnęła spektakularny sukces. Udało im się osiągnąć prędkość ucieczki i katapultować w kierunku Marsa swój pierwszy międzyplanetarny pojazd kosmiczny o nazwie Mars Orbiter Mission, albo w skrócie MOM.

Indyjski program kosmiczny osiągnął niebywały progres. W tym samym czasie, kiedy Chińska Agencja Kosmiczna rozpoczęła misję na Księżyc Hindusi wysłali skutecznie misję na Marsa. Orbiter MOM to pierwsza sonda badawcza Indii umieszczona na innej planecie.

Został on wyniesiony 5 listopada 2013 roku z kosmodromu w Srihakota. Dokonała tego indyjska rakieta nośna PSLV. Potem na jakiś czas ważący 1,3 tony orbiter stał się satelitą Ziemi. Sprawdzono wszystkie systemy i 1 grudnia dokładnie o 00:49 czasu indyjskiego odpalono moduł typu booster zasilany paliwem płynnym, który skierował sondę na 300 dniową podróż na Marsa. Booster wystrzelił MOM z prędkością 647 metrów na sekundę i pochłonął do tego celu 198 kg paliwa.

Planowo orbiter MOM powinien dotrzeć na Marsa 22 września 2014 roku. Po drodze planowane są korekty trajektorii o ile będą konieczne. Wszystko w tej misji wykonywane jest po raz pierwszy. Co ciekawe równocześnie z nim na Marsa leci amerykański MAVEN i oba mają podobne cele, ponieważ między innymi będą badać marsjańską atmosferę.

MOM ma na pokładzie przede wszystkim detektor metanu, charakterystycznego gazu wytwarzanego przez organizmy żywe.  Na pokładzie jest też urządzenie MCC (Mars Color Camera), które zdołało zaprezentować możliwości wykonywania zdjęć Ziemi w wysokiej rozdzielczości. Oprócz naukowych celów misja ma też cele technologiczne, którymi jest przede wszystkim stworzenie działającego systemu komunikacji międzyplanetarnej. Pomyślne doprowadzenie misji MOM do tego etapu pozwala stwierdzić, że jest duże prawdopodobieństwo, że naukowcy z Indii zdołają przeprowadzić ją do końca.

Dodaj ten artykuł do społeczności

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/indyjski-orbiter-skutecznie-wyslany-marsa

Zdjęcie Ziemi wykonane urządzeniem MCC podczas orbitacji wokół naszej planety - foto: ISRO

post-31-0-71212000-1386061966_thumb.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleziono wodę na pięciu planetach pozasłonecznych

NASA poinformowała o wykryciu oznak istnienia wody w atmosferach aż pięciu planet okrążających inne gwiazdy. Obserwacje przeprowadzono za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.

Planety te noszą oznaczenia: WASP-17b, HD209458b, WASP-12b, WASP-19b oraz XO-1b. Okrążają gwiazdy ze względnie bliskiego otoczenia Układu Słonecznego. Najsilniejsza obecność wody jest obserwowana w przypadku WASP-17b oraz HD209458b.

Odkrycia dokonano w ramach przeglądu obserwacyjnego atmosfer planet pozasłonecznych, kierowanego przez L. Drake?a Deminga z University of Maryland w College Park (USA). Naukowcy wykonywali obserwacje za pomocą instrumentu Wide Field Camera 3, pracującego na Kosmicznym Teleskopie Hubble'a.

Badacze chcieli szczegółowo przeanalizować linie absorpcyjne w atmosferach grupy planet pozasłonecznych. Wybrane planety należą do planet tranzytujących, czyli dla obserwatora na Ziemi co pewien czas przechodzą przed swoją gwiazdą. W momencie, gdy następuje tranzyt, światło gwiazdy częściowo przechodzi przez atmosferę planety, która powoduje powstanie dodatkowych linii absorpcyjnych w widmie, w zależności od swojego składu chemicznego i panujących w niej warunków.

Naukowcy wybrali do obserwacji odpowiednie zakresy długości fali w podczerwieni, w których powinny występować linie absorpcyjne wody, jeśli takowe by były obecne w atmosferze planet. Linie wody znaleziono, aczkolwiek okazały się słabsze niż oczekiwano. Naukowcy przypuszczają, że powodem tego może być pył przesłaniający planety.

Zbadane planety raczej nie są podobne do Ziemi. Wszystkie pięć to duże obiekty, okrążające swoje gwiazdy na bliskich orbitach. Taka kategoria planet jest nazywana przez astronomów "gorącymi jowiszami".

WASP 17-b ma masę około połowy masy i promień dwukrotnie większy od Jowisza. WASP-12b jest masywniejsza: 1,4 masy i 1,7 promienia Jowisza, a WASP-11b ma masę o dziesięć procent większą niż Jowisz i o 40 proc. większy promień. Masa planety HD209458b to 0,7 masy Jowisza, a jej promień - ok. 1,4 promienia Jowisza; w przypadku XO-1b jest to 0,9 masy i 1,2 promienia Jowisza.

Wyniki badań dla trzech planet opublikowano 3 grudnia w czasopiśmie naukowym "The Astrophysical Journal". Głównym autorem publikacji jest Avi Mandel z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt, Maryland (USA). W przypadku kolejnych dwóch obiektów publikacja naukowa ukazała się we wcześniejszym wydaniu czasopisma.

Obecnie astronomowie znają już ponad 1000 planet pozasłonecznych, znajdujących się prawie w 800 układach planetarnych. Ich szczegółowy spis można znaleźć w Encyklopedii Planet Pozasłonecznych dostępnej na stronie internetowej www.exoplanet.eu.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Znaleziono-wode-na-pieciu-planetach-pozaslonecznych,wid,16229913,wiadomosc.html

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024