Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Intensywne odchudzanie gwiazd
Widoczna wyżej bardzo jasna gwiazda ? AG Carinae ? traci masę w niesamowitym tempie. Emitowane przez nią sile wiatry osiągają prędkość nawet 7 000 000 km/h i wywierają  potężne ciśnienie na obłoki materii już odrzuconej przez gwiazdę.
Te niesamowite wiatry oczyściły już obszar w bezpośrednim otoczeniu gwiazdy i wyrzeźbiły znajdującą się nieco dalej materię tworząc strukturę widoczną na powyższym zdjęciu wykonanym przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a.
AG Carinae to rzadki rodzaj jasnej niebieskiej gwiazdy zmiennej, która wyewoluowała z gwiazdy o masie około 50 mas Słońca. Gwiazdy tego typu wykazują zmienne i nieprzewidywalne zachowanie doświadczając nieregularnych okresów spokoju i rozbłyskowych. To jedne z najjaśniejszych znanych nam gwiazd: są one od kilkudziesięciu tysięcy do kilku milionów razy jaśniejsze od Słońca.
Warto zauważyć, że jasna poświata w centrum kadru to nie sama gwiazda, która w tej skali jest niewielka i skryta całkowicie w tym blasku. Biały krzyż po środku to także nie zjawisko astronomiczne, a jedynie efekt teleskopowy.
AG Carinae znajduje się 20 000 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Kila. Zdjęcie wykonano za pomocą kamery Wide Field and Planetary Camera 2 i opublikowano po raz pierwszy we wrześniu 2014 roku.
Źródło: ESA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/06/intensywne-odchudzanie-gwiazd/

Intensywne odchudzanie gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masywna galaktyka eliptyczna daleko od nas i dawno temu
06/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Galaktyki zazwyczaj dzielą się na dwie kategorie: eliptyczne zbiory czerwonawych, starych gwiazd, które powstały głównie na wczesnych etapach historii Wszechświata oraz spiralne obiekty zdominowane przede wszystkim przez niebieskie, młode gwiazdy. Droga Mleczna to właśnie taka galaktyka spiralna, w której aktywnie powstają nowe gwiazdy. Aby zrozumieć wzrost galaktyk na przestrzeni kolejnych epok oraz historię formowania się gwiazd we Wszechświecie, astronomowie badają populację starych gwiazd w odległych galaktykach eliptycznych, czyli gwiazd, które powstały jeszcze wcześniej. Procesy gwiazdotwórcze prowadzą m.in do powstawania gwiazd, które eksplodują jako supernowe wzbogacając swoje otoczenie o nowe pierwiastki, np. magnez. Pomiary ilości magnezu (w relacji do ilości żelaza) w galaktyce pozwala określić siłę i długość wcześniejszych okresów formowania gwiazd.
Charlie Conroy i Jieun Choi wraz z ósemką innych współpracowników wykorzystali spektrometr zainstalowany na teleskopie Keck do wykonania bardzo precyzyjnych pomiarów ilości magnezu w jednej z najmasywniejszych i najjaśniejszych znanych galaktyk eliptycznych. Galakyka, widziana z odległości, z której widzimy ją taką jaka była zaledwie 3 miliardy lat po Wielkim Wybuchu, charakteryzuje się masą około 300 miliardów mas Słońca (łączna masa gwiazd Drogi Mlecznej jest dziesięciokrotnie mniejsza) lecz aktualnie powstają w niej gwiazdy w tempie dwa razy mniejszym niż w Drodze Mlecznej. Niemniej jednak stosunek obfitości magnezu do żelaza wskazuje, że na wcześniejszych etapach swojej historii galaktyka produkowała nowe gwiazdy w fenomenalnie wysokim tempie równym nawet kilku tysiącom mas Słońca rocznie ? to jedne z najbardziej intensywnych znanych nam procesów gwiazdotwórczych.
Naukowcy wnioskują, że krótkie okresy intensywnego tworzenia nowych gwiazd w tej galaktyce musiały być skutkiem łączenia się z innymi galaktykami. Co więcej, astronomowie szacują, że galaktyka mogła dwukrotnie urosnąć właśnie w skutek przyłączania do siebie mniejszych galaktyk. Niestety, opisywana tu galaktyka jest na tyle nietypowa, że nie możemy stwierdzić w jaki typ galaktyki mogła ona wyewoluować. Badacze postulują konieczność wykonania dalszych obserwacji większej ilości mniej ekstremalnych galaktyk eliptycznych wczesnego Wszechświata, co pozwoli nam na uzupełnienie luk w naszej wiedzy o historii tych obiektów. Instrumenty zainstalowane na pokładzie Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, który ma być wyniesiony w przestrzeń kosmiczną w przyszłym roku, powinny być w stanie sprostać temu zadaniu.
Źródło: Harvard-Smithsonian CfA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/06/masywna-galaktyka-eliptyczna-daleko-od-nas-i-dawno-temu/

Masywna galaktyka eliptyczna daleko od nas i dawno temu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekordowo długa uczta supermasywnej czarnej dziury
06/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Gigantyczna czarna dziura rozerwała gwiazdę, która za bardzo się do niej zbliżyła, a następnie przez niemal dekadę pożerała jej pozostałości ? informuje zespół naukowców kierowany prze University of New Hampshire. Ta uczta czarnej dziury jest ponad 10 razy dłuższa niż jakakolwiek inna tego typu śmierć gwiazdy dotąd obserwowana.
?Udało nam się zaobserwować spektakularną i powolną śmierć gwiazdy,? mówi Dacheng Lin, naukowiec z UNH Space Science Center i główny autor opracowania. ?Od początku lat dziewięćdziesiątych obserwowaliśmy dziesiątki takich wydarzeń, jednak żadne z nich nie trwało aż tak długo.?
Wykorzystując dane zebrane z trzech znajdujących się na orbicie obserwatoriów rentgenowskich: Chandra, Swift oraz XMM-Newton, badacze dostrzegli dowody masywnego TDE (rozerwania pływowego, ang. tidal disruption event). Siły pływowe wywoływane przez intensywną grawitację czarnej dziury, mogą zniszczyć np. gwiazdę, jeżeli za bardzo zbliży się ona do owej czarnej dziury. Podczas TDE niektóre fragmenty rozrywanej gwiazdy wyrzucane są na zewnątrz z dużą prędkością, a reszta opada swobodnie na czarną dziurę. Zbliżając się do niej, a następnie znikając w niej materia rozgrzewa się do milionów stopni i emituje charakterystyczne rozbłyski rentgenowskie.
Owe rozbłyski na wielu długościach fali, które można rejestrować za pomocą satelitów znajdujących się na orbicie, pomagają naukowcom badać czarne dziury, które między takimi zjawiskami pozostają skryte i uśpione. Wcześniej obserwowane rozbłyski były krótko terminowe i zazwyczaj znikały w ciągu roku, jednak ten super-długi rozbłysk rentgenowski pozostawał jasny przez prawie dekadę.  Ekstremalnie długa jasna faza tego TDE oznacza, że albo była to najmasywniejsza dotąd obserwowana rozrywana gwiazda, albo była to pierwsza mniejsza gwiazda, która w całości została pożarta przez czarną dziurę.
Źródło rentgenowskie zawierające tę czarną dziurę znane jest pod nazwą katalogową XJ1500+0154 i znajduje się w niewielkiej galaktyce oddalonej od nas o 1,8 mld lat świetlnych.
Dane rentgenowskie wskazują także, że promieniowanie emitowane przez materię otaczającą tę czarną dziurę stale przekraczało tzw. jasność Eddingtona definiowaną jako równowagę między zewnętrznym ciśnieniem promieniowania emitowanego przez gorący gaz, a przyciąganiem grawitacyjnym czarnej dziury.
Wniosek mówiący, że supermasywne czarne dziury mogą rosnąć wskutek TDE i innych zjawisk ? w tempie większym od odpowiadającego jasności Eddingtona ma istotne konsekwencje. Tak gwałtowny wzrost może pomóc w zrozumieniu w jaki sposób supermasywne czarne dziury były w stanie osiągnąć masę miliard razy większą od Słońca gdy Wszechświat miał zaledwie miliard lat.
Według modeli opracowanych przez naukowców zapasy żywności dla tej czarnej dziury powinny znacząco zmaleć w ciągu najbliższej dekady, a jasność powinna zacząć spadać w ciągu nadchodzących kilku lat.
Artykuł opisujący te wyniki pojawił się dzisiaj w najnowszym wydaniu periodyku Nature Astronomy.
Źródło: University of New Hampshire
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/06/rekordowo-dluga-uczta-supermasywnej-czarnej-dziury/

Rekordowo długa uczta supermasywnej czarnej dziury.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble uwiecznił śmierć gwiazdy w Mgławicy Tykwa
6 lutego 2017 Julia Liszniańska
Mgławica Tykwa jest spektakularnym przykładem śmierci gwiazdy małej masy podobnej do Słońca. To zdjęcie wykonane przez Kosmiczny Teleskop Hubble?a ukazuje gwiazdę przechodzącą szybką transformację z czerwonego olbrzyma w mgławicę planetarną, podczas której  zwiewa zewnętrzne warstwy gazu i pyłu do otaczającej przestrzeni. Materiał jest wyrzucany w przeciwne kierunki z ogromną prędkością ? gaz oznaczony na zdjęciu kolorem żółtym porusza się blisko milion kilometrów na godzinę,
Astronomom rzadko zdarza się uchwycić gwiazdę w tej fazie ewolucji, ponieważ zachodzi ona w mgnieniu oka ? oczywiście w skalach astronomicznych. Naukowcy oczekują, że przez następne tysiąc lat mgławica przekształci się w pełnoprawną mgławicę planetarną.
Mgławica jest również znana jako Mgławica Zepsute Jajko z powodu dużej zawartości siarki, której związki odpowiadają za zapach zepsutego jajka ? ale na szczęście jest zlokalizowana 5 tysięcy lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Rufy.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/02/06/hubble-uwiecznil-smierc-gwiazdy-w-mglawicy-tykwa/

Hubble uwiecznił śmierć gwiazdy w Mgławicy Tykwa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku
7 lutego 2017,  Ariel Majcher
Zima jest właśnie na półmetku, do wiosny zostało niewiele ponad miesiąc czasu i noc wyraźnie się skraca z tygodnia na tydzień. Na początku przyszłego tygodnia jej długość na naszych szerokościach geograficznych spadnie poniżej 14 godzin. Środek lutego i początek drugiej połowy zimy upłynie w silnym świetle Księżyca w okolicach pełni. Przez tę fazę Srebrny Glob przejdzie w sobotę 11 lutego, przed godziną 2 naszego czasu. Tym razem w czasie tej fazy Księżyc wsunie się na chwilę w półcień naszej planety i na kilka godzin jego blask znacznie osłabnie, zaś północna część księżycowej tarczy powinna wyraźnie pociemnieć, choć nawet wtedy jej blask będzie przeszkadzał w obserwacjach innych ciał niebieskich. A jest na co skierować swój wzrok, bo na niebie wieczornym niedaleko siebie są trzy planety Układu Słonecznego: Wenus, Mars i Uran oraz największa z planet karłowatych (1) Ceres. Po drugiej stronie nieba świeci właśnie największy z naturalnych satelitów Ziemi, około 22:30 na nieboskłonie pojawia się Jowisz, natomiast w drugiej części nocy można obserwować planetę Saturn oraz wysoko na niebie wędrującą kometę 45P/Honda-Mrkos-Pajduszakowa, która już rozgościła się na nocnym niebie, po zbliżeniu do Słońca pod koniec stycznia. Niestety w jej obserwacjach najsilniej da się zauważyć wpływ bardzo jasnego Księżyca.
 Największy z naturalnych satelitów Ziemi tydzień zaczął w gwiazdozbiorze Byka, następnie odwiedzi jeszcze Bliźnięta, Raka i Lwa. W poniedziałek 6 lutego o godzinie podanej na mapce świecił on blisko górowania na tle pierwszego z wymienionych gwiazdozbiorów, niedaleko jego granicy z Orionem. Tej nocy Księżyc prezentował tarczę, oświetloną w 78%. Najbliższą dość jasną gwiazdą była ? Tauri, czyli południowy róg Byka, o jasności obserwowanej +3 magnitudo. Około godz. 21 oba ciała niebieskie dzieliły około 4°. Do rana dystans ten zmniejszył się o kolejne 0,5 stopnia.
Dwie kolejne doby Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Bliźniąt, a jego faza stale będzie rosła. Co prawda Księżyc zajrzy na chwilę do gwiazdozbioru Oriona, lecz podczas jego odwiedzin Księżyc będzie albo pod widnokręgiem, albo będzie jeszcze dzień. W momencie zachodu Słońca we wtorek 7 lutego księżycowa tarcza znajdzie się już na tle konstelacji Bliźniąt. We wtorek Srebrny Glob świecić będzie w fazie 87%, na tle zachodniej części Bliźniąt. Tej nocy przejdzie on niewiele ponad 2° na północ od świecącej z jasnością obserwowaną +1,9 wielkości gwiazdowej Alheny, czyli trzeciej co do jasności gwiazdy Bliźniąt (i zgodnie z tym oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?). Następnej nocy Księżyc przeniesie się do południowo-wschodniej części Bliźniąt, przecinając linię, łączącą Kastora i Polluksa w Bliźniętach z Procjonem w Małym Psie. Przy tym faza urośnie do 94%. Księżyc przejdzie ponad 12° na północ od Procjona i nieco ponad 10° na południe od Polluksa.
Noc z czwartku 9 lutego na piątek 10 lutego Srebrny Glob ma zarezerwowaną na odwiedziny konstelacji Raka, gdzie będzie świecił w fazie 98%. Niewiele ponad 4° na północ od niego znajdzie się jedna ze słynniejszych gromad otwartych gwiazd, którą Messier skatalogował pod numerem 44. Niestety obecność tak jasnego Księżyca oznacza, że jej wypatrzenie będzie sztuką. Warto jednak zapamiętać, gdzie ona jest (np. względem Kastora i Polluksa po stronie zachodniej oraz Regulusa z Lwa po stronie wschodniej) i wrócić do niej, gdy Księżyc się od niej odsunie i straci na jasności. M44 na ciemnym niebie da się dostrzec gołym okiem, jako mgiełkę, natomiast już w niewielkiej lornetce rozpada się na pojedyncze gwiazdy.
Następna noc, z piątku 10 lutego na sobotę 11 lutego, będzie nocą, którą warto sobie zaznaczyć w kalendarzu, gdyż to właśnie tej nocy Księżyc zahaczy o półcień Ziemi, chowając się do niego prawie w całości. Gdyby ktoś wtedy był na widocznej z Ziemi stronie Księżyca (oczywiści tej, która schowa się w półcień Ziemi), mógłby obserwować częściowe zaćmienie Słońca o dużej fazie. O godzinie podanej na mapce Srebrny Glob świecił będzie bardzo jasno, w fazie 100%. Zaćmienie zacznie się o 23:34 naszego czasu, skończy się prawie 4,5 godziny później. Faza maksymalna przewidywana jest na godzinę 1:44 czasu obowiązującego w Polsce. To się dobrze składa, ponieważ w tym momencie Księżyc świecić będzie na wysokości około 45° nad południowo-zachodnim widnokręgiem na tel gwiazdozbioru Lwa. Niecałe 8° na lewo od niego odnaleźć będzie można Regulusa, najjaśniejszą gwiazdę Lwa, o jasności +1,4 magnitudo, zaś tylko 3,5 stopnia na południowy wschód od Księżyca świecić będzie gwiazda o Leonis, o ponad 2 magnitudo słabsza od Regulusa. Więcej o przebiegu tego zaćmienia można dowiedzieć się z planszy, przygotowanej przez Freda Espenaka z NASA. Podczas poprzedniego takiego zaćmienia widocznego z Polski, 16 września 2016 roku, część Księżyca była wyraźnie pociemniona, co bez problemu dało się zauważyć gołym okiem. Trzeba trzymać kciuki, aby tak też było i tym razem.
Po przeciwnej stronie nieba, na nieboskłonie południowo-zachodnim swoje pętle po niebie kreślą trzy planety Układu Słonecznego, z którym dwie ? Wenus i Mars ? są bez kłopotu widoczne nieuzbrojonym okiem, natomiast do trzeciej z nich ? Urana ? potrzebne jest albo bardzo ciemne niebo, albo lornetka. Trzem planetom towarzyszy planeta karłowata (1) Ceres. Wszystkie te ciała znajdują się na tle gwiazdozbioru Ryb i dzięki korzystnemu nachyleniu ekliptyki do widnokręgu (na mapkach oznaczonej zieloną linią) są widoczne długo i początkowo wysoko na niebie. Między planetami robi się coraz ciaśniej, lecz to głównie dzięki zbliżaniu się pary Wenus-Mars do Urana, ponieważ dystans między oboma sąsiadkami Ziemi niestety stale rośnie i w tym tygodniu zwiększy się z 5,5 do ponad 6°. W niedzielę 12 lutego Wenus braknie do Urana niewiele ponad 16°, zaś Mars będzie 6° bliżej. Tej nocy blask Wenus wyniesie -4,6 magnitudo, jej tarcza przekroczy rozmiar 36?, zaś faza spadnie do 31%. W tym samym czasie jasność Marsa spadnie do +1,2 wielkości gwiazdowej, natomiast tarcza tej planety ma rozmiar mniejszy od 5?. Jak łatwo policzyć, jest ona zatem ponad 7-krotnie mniejsza od tarczy Wenus.
Para Uran ? Ceres również jest coraz luźniejsza. Blask siódmej planety Układu Słonecznego zmalał do +5,9 wielkości gwiazdowej, a jej dystans do gwiazdy ? Psc urósł już do prawie 1,5 stopnia. Planeta karłowata Ceres wędruje obecnie ponad 11° na wschód od Urana i jednocześnie 5° na północ od Alreshy, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji Ryb. W przyszłym tygodniu Ceres przejdzie ponownie do gwiazdozbioru Wieloryba. Przez najbliższe co najmniej kilkanaście dni najbliższą jasną gwiazdą do Ceres będzie ?1 Ceti, o jasności obserwowanej +4,3 wielkości gwiazdowej (na mapce jest to jaśniejsza z pary dwóch gwiazd, na godz. 10 względem Ceres). Jasność samej Ceres, to +8 magnitudo. Cały tydzień Ceres poruszać się będzie praktycznie wzdłuż linii, łączącej wspomnianą ?1 Cet ze świecącą blaskiem +5,6 wielkości gwiazdowej 64 Ceti. Obie gwiazdy dzieli prawie 0,5 stopnia, natomiast Ceres na początku tygodnia będzie oddalona o prawie 4° od ?1 Cet, lecz do niedzieli odległość ta spadnie 2-krotnie.
Nie należy zapominać o gwieździe Mira Ceti. Co prawda faza szybkiego wzrostu jej jasności dobiega końca. Przez najbliższe kilka nadal będzie ona jaśnieć, lecz już nie tak szybko. Obecnie jej jasność oceniana jest nawet na +3,5 magnitudo i na pewno jeszcze urośnie. Warto zatem przy każdej okazji próbować odszukać ją na niebie, gdyż jest to nie tak znowu częsta okazja do ujrzenia niewidocznej na ogół gwiazdy.
Największa planeta Układu Słonecznego właśnie zmienia swój ruch z prostego na wsteczny, rozpoczynając tym samym okres najlepszej widoczności w tym sezonie obserwacyjnym, szykując się do przypadającej za dwa miesiące opozycji. Jowisz zakotwiczył na chwilę niecałe 4° na północ od wyraźnie słabszej od niego Spiki, świecącej blaskiem obserwowanym +1 magnitudo. Jasność Jowisza urosła już do -2,2 wielkości gwiazdowej, a przez lornetki i teleskopy można obserwować jego tarczę o średnicy 40?, dzięki czemu nawet przez małe lornetki powinno dać się dostrzec z pasy równikowe tej planety.
W układzie księżyców galileuszowych w tym tygodniu z terenu Polski będzie można zaobserwować następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    6 lutego, godz. 0:30 ? wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 19? na zachód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    6 lutego, godz. 2:48 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    6 lutego, godz. 4:44 ? wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia).
?    7 lutego, godz. 1:28 ? wyjście Europy zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    7 lutego, godz. 5:38 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 15?, 55? na wschód od tarczy Jowisza,
?    8 lutego, godz. 0:20 ? przejście Kallisto 7? na południe od brzegu tarczy Jowisza,
?    8 lutego, godz. 5:00 ? Io chowa się w cień Jowisza, 20? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    8 lutego, godz. 23:20 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Kallisto w odległości 35?, 165? na wschód od tarczy Jowisza,
?    9 lutego, godz. 2:20 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    9 lutego, godz. 3:28 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    9 lutego, godz. 4:34 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    9 lutego, godz. 5:38 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    9 lutego, godz. 22:27 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Io w odległości 20?, 34? na zachód od tarczy Jowisza,
?    9 lutego, godz. 23:28 ? Io chowa się w cień Jowisza, 20? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    10 lutego, godz. 2:46 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    10 lutego, godz. 4:24 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 22?, 99? na zachód od tarczy Jowisza,
?    10 lutego, godz. 22:21 ? o wschodzie Jowisza Io i jej cień na tarczy planety (Io w IV ćwiartce, jej cień ? w I),
?    10 lutego, godz. 23:02 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    11 lutego, godz. 0:06 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    12 lutego, godz. 1:23 ? minięcie się Europy (N) i Io w odległości 13?, 63? na wschód od tarczy Jowisza,
?    12 lutego, godz. 4:08 ? wejście cienia Europy na tarczę Jowisza,
?    12 lutego, godz. 6:20 ? wejście Europy na tarczę Jowisza,
?    12 lutego, godz. 6:44 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    12 lutego, godz. 23:10 ? minięcie się Io (N) i Ganimedesa w odległości 18?, 69? na zachód od tarczy Jowisza,
?    13 lutego, godz. 1:54 ? wejście Ganimedesa w cień Jowisza, 46? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    13 lutego, godz. 4:28 ? wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 20? na zachód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    13 lutego, godz. 6:28 ? Ganimedes chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia).
 Na niebie porannym widoczna jest kolejna planeta Układu Słonecznego, którą jest Saturn. Pojawia się on na nieboskłonie już ponad 3 godziny przed Słońcem i obecnie zbliża się do będącej na granicy konstelacji Wężownika i Strzelca gwiazdy 58 Ophiuchi o jasności obserwowanej +4,8 wielkości gwiazdowej. W niedzielę 12 lutego Saturnowi do tej gwiazdy zabraknie już mniej niż 1°. Jasność samej planety to +0,5 magnitudo i jest ona zdecydowanie najjaśniejszym obiektem w tej części nieba, przez co nie powinno być kłopotu z jej identyfikacją. Tarcza Saturna ma średnicę kątową 16?. Jakieś 17° na zachód od Saturna znajduje się najjaśniejsza gwiazda Skorpiona, Antares. W tym tygodniu nie będzie maksymalnej elongacji Tytana, lecz znajdzie się on po zachodniej stronie swojej planety macierzystej.
Wysoko nad Saturnem wędruje kometa 45P Honda-Mrkos-Pajduszakowa. W sobotę 11 lutego kometa 45P minie Ziemię w odległości niewiele większej od 0,08 AU, czyli 12 mln km. Takie bliskie spotkanie oznacza, że kometa przesuwa się po niebie bardzo szybko. W ciągu tego tygodnia przebędzie ona prawie 50° od gwiazdozbioru Orła, przez Wężownika i Herkulesa do Korony Północnej. We wtorkowy poranek 7 lutego kometa minie w odległości niewiele większej od 1° gromadę otwartą gwiazd NGC 6709 w Orle o jasności obserwowanej +6,7 magnitudo. Natomiast w sobotę 11 lutego minie ona w podobnej odległości mgławicę planetarną NGC 6210 w Herkulesie, której jasność obserwowana, to +8,8 magnitudo. Tydzień kometa zakończy 3° na wschód od gwiazdy 4. wielkości ? CrB. Przez cały czas kometa będzie miała blask około +8 magnitudo, zatem do jej dostrzeżenia jest potrzebna większa lornetka, lub teleskop z możliwie małym polem widzenia.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/02/07/niebo-w-drugim-tygodniu-lutego-2017-roku/

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku4.jpg

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku5.jpg

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku6.jpg

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku7.jpg

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku8.jpg

Niebo w drugim tygodniu lutego 2017 roku9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Instytut w Świerku zapleczem badawczym Komisji Europejskiej
07.02.2017
Narodowe Centrum Badań Jądrowych podpisało umowę o współpracy ze Wspólnotowym Centrum Badawczym (Joint Research Centre, JRC). Dzięki temu polscy naukowcy będą mieli większy wpływ na politykę UE m.in. w zakresie rozwoju technologii jądrowych.
Wspólnotowe Centrum Badawcze (Joint Research Centre, JRC) tworzy sześć instytutów naukowych z Unii Europejskiej (to instytuty z Belgii, Niemiec, Włoch, Holandii i Hiszpanii). Te ośrodki badawcze i centrala w Brukseli stanowią niezależny, naukowy i techniczny organ doradczy dla Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, Rady Unii Europejskiej i krajów członkowskich. Misją Dyrekcji Generalnej JRC jest zapewnienie wsparcia naukowego i technicznego dla koncepcji, rozwoju, wdrażania i monitorowania polityki Unii Europejskiej.
 
W poniedziałek szefowie sześciu zespołów badawczych JRC odwiedzili ośrodek w Świerku i spotkali się z polskimi naukowcami - poinformował w przesłanym PAP komunikacie rzecznik NCBJ Marek Sieczkowski.
 
W ramach podpisanej umowy Narodowe Centrum Badań Jądrowych ma możliwość współtworzenia programów badawczych Wspólnotowego Centrum Badawczego. Dzięki temu polscy naukowcy będą brać udział w opracowywaniu i koordynowaniu polityki Unii Europejskiej w szczególności w zakresie rozwoju technologii jądrowych w takich obszarach jak energetyka, gospodarka, cyberbezpieczeństwo czy medycyna.
 
?Podpisana umowa o współpracy z JRC to rezultat wysokiej pozycji polskich naukowców na arenie międzynarodowej i naszej roli w prowadzonej polityce naukowo-badawczej Unii Europejskiej ? powiedział dyrektor NCBJ dr hab. Krzysztof Kurek. ? To także otwarcie nowych możliwości, w tym w zakresie zbliżających się projektów w ramach Horyzontu 2020".
 
Kurek dodał, że przykładem obszarów wzajemnej współpracy może być opracowywanie i wdrażanie nowych radiofarmaceutyków. "Szybka i właściwa diagnoza w połączeniu ze skutecznym leczeniem to dziś jedno z największych wyzwań medycyny. Polska w tym obszarze ma wiele sukcesów i zamierza intensyfikować prace związane z rozwojem technologii jądrowych służących ochronie zdrowia i życia ludzi? - powiedział dyrektor NCBJ.
 
Medycyna jądrowa to tylko jeden z obszarów wzajemnej współpracy w zakresie rozwoju technologii jądrowych. Kolejnymi tematami są m.in. badania materiałowe, bezpieczeństwo jądrowe i ochrona radiologiczna jak również działania informacyjno-edukacyjne.
 
Właśnie te tematy były poruszane podczas wizyty ekspertów Unii Europejskiej w NCBJ. Spotkanie miało roboczy charakter i jest wstępem do szczegółowego określenia kierunków współpracy i podejmowania wspólnych przedsięwzięć naukowych.
 
Umowę pomiędzy JRC a NCBJ podpisano 2 lutego br. w Brukseli.
 
PAP - Nauka w Polsce
 
lt/ mrt/
Tagi: jrc , ke , ncbj
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413024,instytut-w-swierku-zapleczem-badawczym-komisji-europejskiej.html

Instytut w Świerku zapleczem badawczym Komisji Europejskiej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ognista kula "wielkości samochodu"
2017-02-07
W amerykańskim stanie Illinois spadł meteor. To widowiskowe zjawisko zostało uchwycone przez policyjną kamerę.
W poniedziałkową noc (godzina 1.25 czasu lokalnego) w Illinois spadł meteor. Kulę ognia udało się uchwycić między innymi dzięki kamerze umieszczonej w wozie policyjnym. Meteor jarzył się jasnym, niebieskim światłem zanim dotarł na ziemię.
Tamtej nocy Amerykańskie Towarzystwo Meteorów odnotowało ponad trzysta pięćdziesiąt podobnych obiektów na terenie Illinois i Wisconsin.
Specjaliści stwierdzili, że uwieczniony na nagraniu meteor prawdopodobnie rozleciał się na mniejsze kawałki oraz stworzył chmurę pyłu nad jeziorem Michigan. Według relacji był "wielkości samochodu osobowego".
Nie ma doniesień o rannych lub zniszczeniach po odłamkach skał, które mogłyby spaść na ziemię.
Rzadkie zjawisko
Takie widowisko to prawdziwa rzadkość. Dziennie około stu ton pyłów i skał dostaje się do naszej atmosfery, ale najczęściej zjawisko jest niezauważalne, ze względu na małe rozmiary meteorów.
Źródło: Reuters
Autor: AD/ja
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/ognista-kula-wielkosci-samochodu,223380,1,0.html

Ognista kula wielkości samochodu.jpg

Ognista kula wielkości samochodu2.jpg

Ognista kula wielkości samochodu3.jpg

Ognista kula wielkości samochodu4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie odkryli wodę w atmosferze egzoplanety 51 Pegasi b
autor: John Moll 7 luty, 2017
51 Pegasi b to jedna z pierwszych planet pozasłonecznych, jakie zdołaliśmy odkryć, oraz pierwszy zidentyfikowany przez nas tzw. gorący Jowisz. Orbituje wokół gwiazdy podobnej do Słońca, znajduje się około 51 lat świetlnych od nas a najnowsze badania wskazują, że w atmosferze egzoplanety znajduje się woda.
Astronomowie z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics badali planetę 51 Pegasi b przy pomocy spektografu CRIRES, który znajduje się w Chile w tzw. Bardzo Dużym Teleskopie (VLT). Obserwacje egzoplanety trwały 4 godziny. Omawiane ciało niebieskie, które zostało odkryte w 1995 roku, potrzebuje tylko 101,5 godziny aby wykonać pełny obrót wokół swojej gwiazdy.
Badacze uzyskali 42 widma, co pozwoliło zaobserwować zmiany prędkości radialnej struktur powiązanych z wodą na dziennej stronie atmosfery egzoplanety. 51 Pegasi b przebywa bardzo blisko swojej gwiazdy, więc woda w tamtejszej atmosferze prawdopodobnie znajduje się w stanie gazowym.
W środowisku naukowym powszechnie uważa się, że obecność wody sprzyja istnieniu życia. Jeśli ludzkość będzie kiedyś w stanie organizować misje kosmiczne na tak odległe planety, być może 51 Pegasi b będzie jednym z pierwszych ciał niebieskich, jakie zbadamy.
Źródło:
https://phys.org/news/2017-02-atmosphere-hot-jupiter-exoplanet-pegasi.html

http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/astronomowie-odkryli-wode-w-atmosferze-egzoplanety-51-pegasi-b

Astronomowie odkryli wodę w atmosferze egzoplanety 51 Pegasi b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teleskop Subaru ma nowy instrument do fotografowania planet
07.02.2017
Teleskop Subaru uzyskał nowy instrument dedykowany wykonywaniu zdjęć planet pozasłonecznych. Właśnie zakończyły się testy instrumentu i zaprezentowano pierwsze zdjęcia planet pozasłonecznych wykonane z jego użyciem ? poinformowało Narodowe Obserwatorium Astronomiczne Japonii (NAOJ).
Subaru to duży teleskop o średnicy 8,2 metra, znajdujący się w obserwatorium na Manua Kea na Hawajach. Teleskop należy do Narodowego Obserwatorium Astronomicznego Japonii (NAOJ). 1 lutego ogłoszono zakończenie sukcesem testów nowego instrumentu pracującego na Subaru, przeznaczonego do otrzymywania obrazów planet pozasłonecznych (egzoplanet).
 
Nowy instrument nazwano SCExAO, co jest skrótem od Subaru Coronagraphic Extreme Adaptive Optics - koronograf z ekstremalną optyką adaptatywną. Mamy tutaj połączenie dwóch technik obserwacji: koronograf służy do przesłaniania obrazu gwiazdy, aby można było dostrzec dużo słabsze obiekty (np. planety) znajdujące się bardzo blisko niej, z kolei optyka adaptatywna pozwala na korygowanie zaburzeń, jakie ziemska atmosfera wprowadza do obrazów gwiazd.
 
Jak dotąd, dzięki bezpośredniemu sfotografowaniu przy pomocy systemów optyki adaptatywnej na różnych wielkich teleskopach zostało odkrytych kilkanaście planet, w tym dwie przy pomocy teleskopu Subaru (kappa Andromedae b oraz GJ 504 b). Przy czym zwykle były to systemy optyki adaptatywnej do ogólnego zastosowania w obserwacjach astronomicznych, dlatego sfotografowane w ten sposób planety mają masy od 4 do 13 razy większe niż masa Jowisza i krążą wokół swoich gwiazd dalej niż Neptun wokół Słońca. Natomiast instrument SCExAO jest specjalnie dedykowany fotografowaniu planet pozasłonecznych i ma umożliwić fotografowania planet o mniejszych masach oraz krążących bliżej. Efekt ten uzyskano dzięki lepszej korekcji drgań powietrza w atmosferze, zaburzających ostrość zdjęć astronomicznych.
 
W ramach testu sfotografowano system planetarny HR 8799, w którym znajdują się pierwsze planety, dla których historycznie uzyskano bezpośrednie obrazy. Wcześniejsze zdjęcia pozwalały na dostrzeżenie dwóch lub trzech planet. Testowe dane z instrumentu SCExAO z czerwca 2016 r., połączone z obrazami z kamery HiCIAO, pozwalają na zobaczenie wszystkich czterech planet w tym systemie.
 
Jesienią 2016 r. przeprowadzono dalsze obserwacje układu HR 8799 przy pomocy spektrografu CHARIS, a najnowsze dane ze SCExAO i CHARIS z grudnia 2016 r. dają jeszcze lepsze rezultaty odnośnie czułości ? pozwalają uzyskać w ciągu jednej minuty efekty takie, jak poprzednia generacja instrumentów optyki adaptatywnej w ciągu godziny.
 
Instrument SCExAO ma na swoim koncie już także nowe odkrycie. W październiku 2016 r. pokazał pierwsze obrazy dysku wokół gwiazdy HD 36546, na który patrzymy prawie w płaszczyźnie dysku (?z boku?). Dysk ten znajduje się w odległości od swojej gwiazdy około dwukrotnie większej niż pas Kuipera w Układzie Słonecznym. Przypuszczalnie składa się z pozostałości po formowaniu się lodowej planety. Naukowcy wykazali, iż gwiazda HD 36546 prawdopodobnie ma od 3 do 10 milionów lat, a to by oznaczało, że jej dysk jest najmłodszym tego typu dyskiem spośród sfotografowanych do tej pory.
 
Prace nad dalszą poprawą możliwości instrumentu SCExAO nie zostały jeszcze zakończone. Japońscy inżynierowie uważają, iż uda się jeszcze uzyskać od 10 do 100 razy lepszą czułość niż obecnie. (PAP)
 
cza/ jjj/
Tagi: teleskop subaru
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413012,teleskop-subaru-ma-nowy-instrument-do-fotografowania-planet.html

Teleskop Subaru ma nowy instrument do fotografowania planet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Marsie było za mało CO2
7 lutego 2017.

Naukowcy zajmujący się Marsem mają problem. Analiza najnowszych wyników badań, przesłanych przez łazik "Curiosity", wskazuje na to, że 3,5 miliarda lat temu, w prymitywnej atmosferze Czerwonej Planety było... za mało dwutlenku węgla. Doniesienia, opublikowane w czasopismie "Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS)" stawiają pod znakiem zapytania dotychczasowe teorie tłumaczące, w jaki sposób na Marsie mogła pojawić się woda w stanie ciekłym.
Naukowcy właściwie zgadzają się co do opinii, że w odległej przeszłości po powierzchni Marsa musiały płynąc rzeki, że były tam też jeziora. Problem w tym, że ówczesne Słońce nie świeciło dostatecznie intensywnie, by na powierzchni Czerwonej Planety mogła panować odpowiednio wysoka temperatura. Dlatego właśnie sformułowano teorię o gęstszej, bogatej w CO2 atmosferze, która dzięki efektowi cieplarnianemu mogłaby utrzymywać powierzchnię planety w temperaturze powyżej zera.
Ta właśnie teoria stanęła teraz pod znakiem zapytania. Badania tych samych skał, w których sonda Curiosity znalazła kiedyś osady, które miały świadczyć o istnieniu tam pradawnego jeziora, pokazały teraz, że dwutlenku węgla było tam jednak za mało. Marsjański łazik nie znalazł tam śladów węglanów, które w atmosferze bogatej w CO2 musiałyby się pojawić.
Nieobecność węglanów w próbce badanej przez Curiosity skały osadowej zaskoczyła nas - przyznaje pierwszy autor publikacji, Thomas Bristow z Ames Research Center w Moffett Field. Obecność ciekłej wody na powierzchni Marsa byłaby mało prawdopodobna nawet gdyby dwutlenku węgla było w atmosferze sto razy więcej, niż teraz wydaje się możliwe.

Łazik Curiosity, z pomocą instrumentu CheMin do badań chemicznych i mineralogicznych, przebadał liczne próbki skał z dna tego hipotetycznego jeziora. Aparatura pozwala mu wykryć nawet kilkuprocentową zawartość węglanów. W żadnej próbce się nie pojawiły. To na tej podstawie autorzy pracy stawiają tezę dotyczącą maksymalnej zawartości CO2.

W wodzie dwutlenek węgla tworzy węglany, wiąże się z dodatnio naładowanymi jonami magnezu i żelaza. Badania innych skał dna jeziora wskazują, że jony były dostępne, a środowisko nigdy nie było na tyle kwaśne, by węglany mogły się rozpuścić. Jeśli śladu węglanów nie ma, musi to oznaczać, że dwutlenku węgla było za mało.
Tę sprzeczność można tłumaczyć na dwa sposoby. Albo nie udało nam się jeszcze opracować modeli klimatycznych dostatecznie dobrze opisujących środowisko Marsa na początku jego istnienia albo faktycznie osady z rejonu krateru Gale powstały w niskiej temperaturze - mówi Alberto Fairén z  Centre for Astrobiology w Madrycie. Druga możliwość wydaje się teraz bardziej prawdopodobna. Jego zdaniem, rejon krateru Gale mógł przypominać obecna Grenlandię z zamarzniętym jeziorem i otaczającymi go masami lodu.
Poszukiwania węglanów na powierzchni Marsa prowadzono już od dwóch dekad z pomocą spekrometrów zainstalowanych na krążący wokół Czerwonej Planety sondach. Badania te nie przyniosły spodziewanych wyników. Fakt, że nie obserwowaliśmy węglanów z orbity był dla nas zagadką - przyznaje Bristow. Próbowaliśmy sobie tłumaczyć, że może węglany tam są, ale nie w tym miejscu, gdzie ich szukamy, albo przysypane pyłem. Badania Curiosity pozwoliły po raz pierwszy poszukać ich w skałach, o których wiemy, że powstały z podwodnych osadów.

Wnioski z tej analizy przystają do wielu prac teoretycznych, które wskazywały, że powierzchnia Marsa nawet bardzo dawno temu nie była dostatecznie ciepła, by woda mogła istnieć w ciekłej postaci - dodaje współautor pracy, Robert Haberle z Ames Research Center w Moffett Field. Są opinie, że być może jezioro nie było otwartym rezerwuarem wody, że było pokryte lodem - dodaje Haberle. Jeśli lód nie byłby zbyt gruby, pewne osady na dnie wciąż jeszcze mogłyby powstać. Ta teoria też ma jednak słabe punkty. Łazik Curiosity nie znalazł w rejonie krateru Gale charakterystycznych pęknięć i osadów, które powinny były się pojawić w strefie zetknięcia lodu z brzegiem. Zagadka pozostaje niewyjaśniona.
Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-na-marsie-bylo-za-malo-co2,nId,2348975

Na Marsie było za mało CO2.jpg

Na Marsie było za mało CO2  2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Mars 2020 - zuchwały plan zebrania próbek Czerwonej Planety
Wysłane przez grabianski w 2017-02-07

 Być może już w lipcu 2020 roku, w stronę Marsa poleci kolejny łazik NASA. Wyprawa pod roboczą nazwą Mars 2020 została ogłoszona w roku lądowania łazika Curiosity na Czerwonej Planecie (2012). W tym miesiącu projekt przechodzi przez kluczową fazę przeglądu.

Mars 2020 ma bazować na działającym łaziku. Ma być to również 6-kołowy pojazd posiadający masę około 1 t. W 2014 roku rozstrzygnięto konkurs na instrumenty naukowe jakie mają znaleźć się na urządzeniu. Jednym z najważniejszych celów misji ma być zebranie z Marsa próbek ziemi, skał i powietrza oraz zapięczętowaniu ich w specjalnych pojemnikach. Pojazd ma wypełnić 37 takich pojemników i pozostawić je na powierzchni. W dalszej przyszłości inna misja miałaby podjąć te próbki i przylecieć z nimi na Ziemię. Gdyby wszystko się powiodło za kilkadziesiąt lat mielibyśmy do dokładnych badań najcenniejsze próbki pochodzenia pozaziemskiego.
Łazik nabiera kształtów

Przyszły łazik ma kosztować prawie 2,5 mld dolarów. W lutym rozpocznie się Krytyczny Przegląd Projektu tzw. CDR (z ang.: Critical Design Review). W laboratoriach NASA trwa w tej chwili finalizowanie ostatnich decyzji dotyczących projektu całego przedsięwzięcia. Każdy szczegół i każda minuta przyszłych badań łazika na powierzchni Marsa są w tej chwili dopracowywane. Naukowcy i inżynierowie muszą także skrócić listę potencjalnych miejsc lądowań. Przyszłość misji zależy od zaliczenia tego przeglądu. Powodzenie misji marsjańskiej zależy od tak wielu szczegółów, że nie można pozwolić na pominięcie któregoś z nich. Stawką jest przyszłość badań Układu Słonecznego w najbliższej dekadzie, a Mars jest już dużym cmentarzyskiem nieudanych misji.

Pod koniec stycznia, Office of Inspector General (amerykański odpowiednik NIK) opublikował raport, z którego wynika, że z powodu rozmaitych problemów projektowych misja może się jednak opóźnić o kilka lat.

Tymczasem w laboratoriach JPL (Jet Propulsion Laboratory) w pobliżu Los Angeles, łazik nabiera już kształtów. Nowy pojazd odziedziczy od swojego poprzednika Curiosity aż 85% części ? m.in. zawieszenie, system zasilania czy systemy komunikacji. Mars 2020 ma być 5. łazikiem wyprodukowanym w JPL ? niesamowita seria powodzeń została rozpoczęta w 1998 roku niewielkim pojazdem Pathfinder, następnie kontynuowana była parą Spirit i Opportunity, kończąc na Curiosity.
Czym się Mars 2020 różni od Curiosity?

Nowymi elementami łazika będą instrumenty naukowe. Tych ma być siedem. Na pionowym maszcie zamontowana będzie kamera panoramiczna. Laser, który jonizuje próbki w Curiosity zostanie ulepszony o  dodatkowe długości fal w nowym projekcie. Na ramieniu robotycznym pojawią się spektrometry na ultrafiolet i promieniowanie rentgenowskie.

Zebranie próbek z powierzchni Czerwonej Planety ma stworzyć materiał do badań na wiele lat. Najtrudniejszym chyba elementem misji będzie zaprojektowanie systemu, który pobierze materiał i zamknie go szczelnie w ultraczystym pojemniku, tak by nikt nie miał wątpliwości, że materiał się tam znajdujący nie jest w najmniejszym stopniu ziemskiego pochodzenia.

Wygrała koncepcja pobierania próbek przez narzędzia na ramieniu łazika. Po wykonaniu odwiertu, 15 g materiału ma trafiać do pojemnika i być szczelnie zamykane, a następnie transportowane do korpusu pojazdu. Wszystko ma trwać mniej niż godzinę, by zminimalizować ryzyko kontaminacji.

Nie wszystkie z próbek zawierać będą materiał do badań. Niektóre z nich mają być próbkami kontrolnymi, które umożliwią oddzielenie zewnętrznych czynników od rzeczywistej zawartości zbieranego materiału. Jeden z pojemników będzie otwarty podczas startu i podróży w kierunku planety, aby sprawdzić jakie zanieczyszczenia z pojazdu mogły się dostać do kontenerów już podczas lotu. Pojemnik ten zostanie zapięczętowany po przylocie na planetę.

Łącznie na pokładzie znajdą się 43 pojemniki, 37 z nich zostaną przeznaczone do przechowania materiału lub próby kontrolnej, a 6 ma stanowić zapas.

Jest możliwe, że przygotowane kontenery będą najczystszymi rzeczami jakie kiedykolwiek powstały na Ziemi. To właśnie potrzeba ich nieskazitelności jest dla inżynierów największym wyzwaniem.

NASA planuje czas trwania misji na około 1 rok marsjański (prawie 2 ziemskie lata). Na pewno próbki zostaną pobrane z wielu lokalizacji, aby zmaksymalizować efekty naukowe. Jeszcze nie postanowiono czy próbki zostaną pozostawione w jednym miejscu.
Problemy do rozwiązania

Agencję czeka jeszcze dużo testów nowych instrumentów, które mogą opóźnić misję. Trzeba też zaadresować mnóstwo problemów. Jeżeli chcemy poszukiwać związków organicznych, to musimy mieć na uwadze, że te potencjalnie występujące na Marsie leżące na otwartej powierzchni i wystawione na promieniowanie kosmiczne zostały dawno zmienione. Nie jest jeszcze zaplanowana misja z powrotem próbek na Ziemię, najpewniej stanie się to wiele lat po misji łazika. Naukowcy muszą przeanalizować jakie informacje naukowe zostaną utracone, kiedy próbka będzie oczekiwać w hermetycznym pojemniku do przylotu następnej misji, która zabierze ją na Ziemię. Wiemy też, że próbki siłą rzeczy będą zanieczyszczone wolframem pochodzącym od wiertła, co utrudni nieco ich datowanie (używa się do tego celu liczenia zawartości izotopów hafnu i woflramu właśnie). Wyzwaniem będzie też narzucone tempo odwiertów. Łazik 2020 będzie musiał je wykonywać znacznie szybciej niż Curiosity, który w 4,5 roku wywiercił 15 dziur.

Wkrótce powinniśmy poznać wąską listę czterech kandydatów do lądowania. Na razie w konkursie pozostało 8 miejsc, wśród których znajdują się dna pradawnych jezior, delt czy obszary bardzo starych skał.

Łazik Mars 2020 ma wykorzystywać podobną technikę lądowania do tej łazika Curiosity. Będzie jednak ona istotnie polepszona o lokalną nawigację terenową, która umożliwi łazikowi tuż przed lądowaniem podjąć decyzję o anulowaniu i odlocie do innego miejsca z powodu rozpoznanego zagrożenia (nierówny teren, klify itp.).

Pozostaje czekać niecierpliwie na rezultat przeglądu prac. Jeśli wszystko zostanie zatwierdzone, zespół inżynierów i naukowców kontynuował będzie budowę łazika i planowanie misji. Obecnie na początek przyszłej dekady planuje się kilka misji marsjańskich. Łazik 2020 jest jedyną oficjalnie projektowaną misją NASA, chociaż mówi się też o wysłaniu nowego orbitera w 2022 roku. Również w 2020 roku ma wystartować misja łazika ExoMars Europejskiej Agencji Kosmicznej. Także Chiny mają ambicję wysłać pojazd na Czerwoną Planetę w tym samym czasie.

Źródło: Nature

Więcej informacji:
?    artykuł Nature nt. misji Mars 2020
?    infografika prezentująca projekt łazika, instrumentów naukowych, koncepcję poboru próbek, potencjalnych miejsc i techniki lądowania
?    oficjalna strona NASA dot. misji Mars 2020
?    lista potencjalnych miejsc lądowania łazika

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mars-2020-zuchwaly-plan-zebrania-probek-czerwonej-planety-3132.html

Mars 2020 - zuchwały plan zebrania próbek Czerwonej Planety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto pierwszy pulsar, który jest białym karłem
08/02/2017 By Radosław Kosarzycki
380 lat świetlnych od Ziemi naukowcy dostrzegli osobliwy podwójny układ gwiazd. Okazało się, że jest to od dawna poszukiwany pulsar z białym karłem ? to pierwszy tego typu obiekt odkryty we Wszechświecie. Za odkrycie odpowiadają naukowcy z Uniwersytetu w Warwick.
Profesorowie Tom Marsh oraz Boris Gansicke z Grupy Astrofizyki Uniwersytetu w Warwick wraz z dr Davidem Buckleyem z South African Astronomical Observatory określili, że gwiazda AR Scorpii (AR Sco) to pierwszy pulsar, który w rzeczywistości jest białym karłem. Pulsary to obiekty odkryte w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, które dotychczas okazywały się gwiazdami neutronowymi.
Pulsary będące białymi karłami skrywały się zatem przed naukowcami od ponad 50 lat.
AR Sco składa się z szybko rotującej, wypalonej pozostałości po gwieździe, tzw. białego karła, który omiata swojego sąsiada ? czerwonego karła ? silnymi strumieniami naładowanych elektrycznie cząstek i silnym promieniowaniem, przez co cały układ znacznie jaśnieje i gaśnie co dwie minuty.
Najnowsze badania pozwoliły określić, że energia uwalniana przez AR Sco skoncentrowana jest w wąskim strumieniu, w którym promieniowanie emitowane jest w jednym kierunku ? niczym w akceleratorze cząstek ? to coś całkowicie unikalnego w znanym nam Wszechświecie.
AR Sco leży w gwiazdozbiorze Skorpiona, w odległości około 380 lat świetlnych od Ziemi, co w skali astronomicznej nie jest zbyt dużą odległością. Biały karzeł w AR Sco ma rozmiary Ziemi, jednak jego masa jest 200 000 razy większa od masy Ziemi. Co więcej biały karzeł okrąża swojego chłodnego towarzysza (o masie 1/3 masy Słońca) w czasie około 3.6 godzin.
Charakteryzując się polem magnetycznym 100 000 000 razy silniejszym niż na Ziemi i rotując z okresem nieco ponad 2 minut, AR Sco emituje strumień cząstek i promieniowania, którym omiata tarczę chłodnego czerwonego karła.
Jak już wcześniej określili naukowcy, ten silny efekt latarni morskiej przyspiesza elektrony w atmosferze czerwonego karła do prędkości bliskich prędkości światła ? to efekt jak dotąd nigdy nie obserwowany w podobnego typu układach podwójnych. Czerwony karzeł jest zatem zasilany energią kinetyczną swojego rotującego towarzysza.
Odległość między obiema gwiazdami wynosi około 1 400 000 km ? czyli jest niewiele większa niż trzykrotność odległości Ziemia-Księżyc.
Prof. Tom Marsh dodaje:
?Najnowesze dane wskazują, że promieniowanie AR Sco jest silnie spolaryzowane, co wskazuje na to, że pole magnetyczne kontroluje emisję promieniowania całego układu.?
Prof. Boris Ganiscke komentując dodał:
?AR Sco przypomina gigantyczne dynamo: magnes rozmiarów Ziemi, z polem ~10 000 razy silniejszym niż najsilniejsze,  które możemy wytworzyć w laboratoriach. Co więcej, ten magnes wykonuje obrót wokół własnej osi w czasie zaledwie dwóch minut. To powoduje wytwarzanie silnego prądu elektrycznego w towarzyszącej mu gwieździe, który z kolei odpowiada za zmiany jasności, które jesteśmy w stanie dostrzec.?
Źródło: University of Warwick
Artykuł naukowy: https://arxiv.org/abs/1612.03185
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/08/odkryto-pierwszy-pulsar-ktory-jest-bialym-karlem/

Odkryto pierwszy pulsar, który jest białym karłem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Andrzej Udalski laureatem prestiżowej nagrody - Dan David Prize
08.02.2017
Prof. Andrzej Udalski jest jednym z trzech tegorocznych laureatów prestiżowej międzynarodowej nagrody - Dan David Prize - w dziedzinie astronomii. Nazwiska nagrodzonych naukowców ogłoszono we wtorek w Tel Awiwie (Izrael).
Informację przekazał PAP prof. dr hab. Michał Szymański, dyrektor Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, w którym na co dzień pracuje prof. Udalski.
 
Dan David Prize jest przyznawana corocznie przez Uniwersytet w Tel Awiwie i Fundację Dan David za osiągnięcia mające przełomowe znaczenie naukowe, technologiczne, kulturalne i społeczne dla współczesnego świata. Nagradzane są innowacyjne oraz interdyscyplinarne badania naukowe pokonujące istniejące bariery i ograniczenia.
 
Nagroda jest przyznawana w trzech kategoriach, tzw. wymiarach czasowych, obejmujących: Przeszłość (osiągnięcia dotyczące czasów przeszłych), Teraźniejszość (osiągnięcia wzbogacające i kształtujące współczesne społeczeństwo) i Przyszłość (osiągnięcia skoncentrowane na przełomowych badaniach rokujących lepsze zrozumienie świata w przyszłości). Co roku w każdej z tych kategorii wskazywane są konkretne dyscypliny naukowe, w których wybierani są laureaci.
 
Wysokość nagrody wynosi 1 milion dolarów amerykańskich w każdej z kategorii.
 
W 2017 roku wybranymi dziedzinami są: Przeszłość ? archeologia w powiązaniu z naukami ścisłymi i biologicznymi; Teraźniejszość ? literatura; Przyszłość ? astronomia.
 
Laureatów nagrody Dan David Prize za rok 2017 ogłoszono we wtorek podczas uroczystości na Uniwersytecie w Tel Awiwie. Wśród trójki uczonych nagrodzonych w dziedzinie astronomii znalazł się prof. dr hab. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Drugim laureatem jest prof. Shrinivas Kulkarni z California Institute of Technology (USA), twórca fotometrycznego przeglądu nieba PTF oraz dyrektor największych na świecie obserwatoriów astronomicznych Keck na Hawajach i Mount Palomar w Kalifornii. W przeddzień uroczystości w Tel Awiwie okazało się, że zmarł trzeci z laureatów w tej kategorii - prof. Neil Gehrels z NASA Goddard Space Flight Center (USA), twórca projektu kosmicznego SWIFT, kładącego podwaliny astrofizyki promieniowania gamma. Nie zmieniło to jednak decyzji komitetu nagrody.
 
Prof. Andrzej Udalski, podobnie jak pozostali laureaci, został nagrodzony za wiodący wkład w rozwój nowej dziedziny badań astronomicznych ? wielkoskalowych przeglądów nieba prowadzonych w szerokim zakresie skal czasowych. Stworzony przez niego wraz z astronomami z Obserwatorium Astronomicznego UW projekt OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment) wytyczył nowe kierunki badań we współczesnej astronomii. Jest unikatowym w skali światowej projektem regularnie przynoszącym w ostatnim ćwierćwieczu niezwykle ważne i nowatorskie odkrycia naukowe.
 
Prof. Udalski jest współtwórcą projektu OGLE i jego szefem nieprzerwanie od momentu powstania w 1992 r. Jest autorem lub współautorem 450 oryginalnych prac naukowych publikowanych w najbardziej renomowanych czasopismach naukowych na świecie, cytowanych ponad 18000 razy.
 
Zaprojektował też i w znacznej mierze samodzielnie skonstruował kamery CCD dla drugiej, trzeciej i czwartej fazy projektu OGLE. Mozaikowa kamera OGLE-IV składająca się z 34 detektorów jest jednym z największych i najnowocześniejszych urządzeń tego typu na świecie. Prof. Udalski miał też wiodący udział w budowie 1,3-metrowego Teleskopu Polskiego w Obserwatorium Las Campanas w Chile, za pomocą którego realizowany jest projekt OGLE począwszy od jego drugiej fazy rozpoczętej w 1997 r. Jest też wiodącym autorem systemu oprogramowania służącego do redukcji danych obserwacyjnych i automatycznej detekcji obiektów będących potencjalnymi soczewkami grawitacyjnymi bądź gwiazdami o nietypowej zmienności.
 
Prof. Udalski jest członkiem zagranicznym Narodowej Akademii Nauk USA, Polskiej Akademii Nauk (czł. rzeczywisty) i Polskiej Akademii Umiejętności (czł. korespondent). Jest także długoletnim członkiem Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Przez wiele lat łączył intensywną działalność naukową z zaangażowaniem organizacyjnym na rzecz Uniwersytetu Warszawskiego, pełniąc funkcję najpierw wicedyrektora, a w latach 2008-2016 ? dyrektora Obserwatorium Astronomicznego UW ? przypomniano w komunikacie Obserwatorium Astronomicznego UW przesłanym PAP.
 
Jak wyjaśniono, oryginalnym celem projektu OGLE było poszukiwanie zjawisk mikrosoczewkowania grawitacyjnego w celu wyjaśnienia zagadki tzw. ciemnej materii. Ogromna ilość danych zbieranych w trakcie prowadzonych w Obserwatorium Las Campanas obserwacji pozwoliła szybko rozszerzyć tematykę badań na nieeksploatowane wcześniej obszary astronomii. Projekt OGLE przyczynił się do przełomowych odkryć w dziedzinie planet pozasłonecznych, z sukcesem stosując po raz pierwszy dwie nowe techniki detekcji tych obiektów - metodę ?tranzytów? i metodę mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Zastosowanie tych metod przyniosło odkrycie kilkunastu planet krążących wokół innych gwiazd.
 
Wykrywane są regularnie kosmiczne eksplozje ? gwiazdy nowe, nowe karłowate oraz wielkie wybuchy wywoływane przez gwiazdy supernowe. W ramach projektu OGLE znaleziono kilka nieznanych wcześniej planet karłowatych w Układzie Słonecznym, a także wiele interesujących obiektów znajdujących się poza naszą Galaktyką ? kwazarów i innych galaktyk. Dzięki obserwacjom projektu OGLE lepiej poznano budowę Drogi Mlecznej oraz sąsiednich galaktyk ? Obłoków Magellana. We wszystkich tych obszarach projektu OGLE prof. Andrzej Udalski miał wiodący udział, począwszy od fazy koncepcyjnej aż do realizacji ? podkreślono w komunikacie.
 
Projekt OGLE stał się wzorem dla powstających w ostatnich latach wielkoskalowych przeglądów nieba prowadzonych zarówno w świetle widzialnym, jak i w innych zakresach fal elektromagnetycznych. Dzięki stałemu rozwojowi technologicznemu pozostaje niekwestionowanym liderem tej nowej dziedziny badań astronomicznych.
 
W lipcu 2017 roku na Uniwersytecie Warszawskim odbędzie się międzynarodowa konferencja naukowa podsumowująca 25 lat działalności projektu OGLE i prezentująca bieżący stan nauki w kilkunastu dziedzinach, w których wkład projektu OGLE jest największy.
 
?Przyznana prof. Andrzejowi Udalskiemu nagroda Dan David Prize to jedno z największych wyróżnień naukowych dla polskiego naukowca w ostatnich kilkudziesięciu latach? ? czytamy w komunikacie Obserwatorium Astronomicznego UW. Jak podkreślono, Dan David Prize, mimo swej zaledwie 15-letniej historii, należy już do najbardziej prestiżowych nagród naukowych na świecie. W rankingach ogólnoświatowych nagród naukowych, których listę otwiera Nagroda Nobla, zajmuje miejsce w połowie pierwszej dziesiątki.
 
Uroczysta gala połączona z wręczeniem nagród Dan David Prize za rok 2017 odbędzie się na Uniwersytecie w Tel Awiwie 21 maja 2017 roku.
 
Więcej informacji o nagrodzie można znaleźć na stronie: http://www.dandavidprize.org/
 
PAP - Nauka w Polsce
 
agt/ mrt/
Tagi: udalski
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413042,prof-andrzej-udalski-laureatem-prestizowej-nagrody---dan-david-prize.html

Andrzej Udalski laureatem prestiżowej nagrody.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu. Sprawdź, ile miejsc rozpoznasz
Piotr Stanisławski08/02/2017
Czego potrzeba, by zrobić tak piękne zdjęcie miasta nocą? Wystarczy aparat Nikon D4 z obiektywem 400 mm f/2.8 i Międzynarodowa Stacja Kosmiczna lecąca na wysokości około 400 km nad Ziemią. Właśnie takie zestawu użył francuski astronauta Thomas Pesquet, by 25 stycznia 2017 roku sfotografować Warszawę wraz z przedmieściami.
Zdjęcie jest duże, jeśli macie ochotę obejrzeć je w pełnym rozmiarze, kliknijcie na poniższą miniaturę. Dla zagubionych ? tu północ nie jest na górze, a nieco po prawej, na godzinie 14. Dodatkowo oryginał zdjęcia był jeszcze odwrócony o 180 stopni, więc obróciliśmy je, by wygodniej dało się znajdować znane miejsca.
Postanowiliśmy się trochę pobawić i przyjrzeć się kilku obiektom dobrze widocznym na tym zdjęciu.
1.    Na początek coś prostego ? Stadion Narodowy. To to oczko widoczne w środku zdjęcia:
2.    Drugie miejsce to Lotnisko Chopina w Warszawie. W chwili przelotu wyłączone było oświetlenie pasów startowych, więc większa część powierzchni jest po prostu czarna. Za to bardzo mocno rozświetlony jest terminal oraz kompleks hotelowy przy lotnisku. Zimnym, białym światłem świeci na dole terminal cargo.
3.    A skoro lotniska, to i Warszawa-Babice czyli Lotnisko Bemowo. Tu również widać głównie? ciemność
4.    Zaintrygowało mnie też tajemnicze niebieskie światło świecące na północy, wśród rozległego ciemnego obszaru. Okazuje się, że to Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego otoczony Lasem Bielańskim (przy okazji ? wiecie, że to pozostałość gigantycznej Puszczy Mazowieckiej? I że jego skład gatunkowy wciąż przypomina tę puszczę?)
5.    A skoro już jesteśmy przy błękitach, to ciekawie wygląda położony na zachodzie duży budynek na mapie oznaczony jako siedziba CAT LC Polska Sp. z o.o. i leżący przy ulicy Ożarowskiej w Duchnicach. Obok niego, na pobliskim osiedlu, widać dziwną strukturę złożoną z 10 świateł ułożonych w krzyż i połączonych jasnymi liniami. Ktoś ma pomysł, co to może być?
6.    Wracamy na Pragę. No i dość już tych błękitów ? teraz trochę zieleni. Prawdę mówiąc nie wiemy, czemu stacja postojowa, lokomotywownia i wagonownia Warszawa Grochów świeci właśnie tym kolorem. Czy są tu jacyś miłośnicy kolei?
7. I wreszcie mój osobisty faworyt. A to z dwóch powodów. Spójrzcie na to zdjęcie przedstawiające Las Kabacki. Co od razu rzuca się w oczy? Wielki jasny prostokąt z jeszcze jaśniejszym trójkątem. To oczywiście Stacja Techniczno-Postojowa Kabaty, czyli zaplecze warszawskiego metra. Ale to nic takiego.
Jeśli spojrzycie wyżej i na lewo, na przedłużeniu trójkąta, to dostrzeżecie plamę jasnych świateł z prowadzącą do nich cienką nitką drogi. To wyjątkowe miejsce. Jeszcze kilka lat temu na mapach satelitarnych dostępnych w internecie było rozpikselowane tak, by nie dało się dojrzeć szczegółów. Mieści się tam Centrum Operacji Powietrznych ? Dowództwo Komponentu Powietrznego czyli miejsce, z którego kieruje się wszystkimi działaniami lotnictwa. Ale to wciąż tylko część historii. W 1937 roku powstała tu siedziba Biura Szyfrów Referatu Niemieckiego, miejsca w którym  Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski złamali szyfr niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma. Celowo wybrano na siedzibę Biura Szyfrów miejsce odległe wówczas od Warszawy i ukryte w środku lasu ? łatwiej było je kontrolować i wyłapać ewentualnych szpiegów. Dziś w tym miejscu stoi tablica pamiątkowa ? mieszkańcy Warszawy koniecznie powinni zobaczyć to historyczne miejsce.
A, no i na tym samym fragmencie zdjęcia, blisko środka lewej krawędzi mieści się siedziba Crazy Nauki. Może kiedyś tu też stanie tablica pamiątkowa?
I na koniec całe zdjęcie z oznaczonymi wszystkimi wspomnianymi punktami:
http://www.crazynauka.pl/nowe-zdjecie-warszawy-z-kosmosu-sprawdz-ile-miejsc-rozpoznasz/

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu.jpg

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu2.jpg

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu3.jpg

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu4.jpg

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu5.jpg

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu6.jpg

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu7.jpg

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu8.jpg

Nowe zdjęcie Warszawy z kosmosu9.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie wykorzystują sztuczne mózgi do badania supernowych
Wysłane przez kuligowska w 2017-02-08
?Sztuczne mózgi? - czyli sieci neuronowe naśladujące pracę ludzkiego umysłu - mają coraz więcej zastosowań w astronomii. Ich użycie pomaga naukowcom rzucić nowe światło na wiele ciekawych kwestii, w tym na fizykę pozostałości po wybuchach supernowej i podwójne układy gwiazd. Dzięki nim pewne obliczenia można też wykonać... dużo szybciej.

Czym jednak są te dziwne twory? Specjaliści od sztucznej inteligencji zwykle programują komputery tak, by same ?uczyły się? one podczas pracy, podobnie jak ludzie. Popularna metodą jest obecnie tworzenie tak zwanych sieci neuronowych ? struktur, które odtwarzają pracę naszych komórek nerwowych (neuronów). Takie cyfrowe neurony najpierw otrzymują pewien zbiór danych, a następnie współpracują ze sobą nad rozwiązaniem jakiegoś dotyczącego tych danych problemu. Ostatecznie zmieniają wzorce połączeń pomiędzy poszczególnymi neuronami w taki sposób, by jak najbardziej optymalnie zmodyfikować typ wzajemnych interakcji podczas pracy, i próbują rozwiązać problem jeszcze raz ? być może z lepszym skutkiem. Z biegiem czasu, po wielu takich treningach na różnych zestawach danych, sieć uczy się, które wzorce połączeń są najbardziej efektywne w rozwiązywaniu danego zagadnienia.

Zespół z Harvardu pod kierownictwem Ashley'a Villara wykorzystał niedawno sieć neuronową w badaniach supernowych typu Ia. Wybuchy gwiazd tego rodzaju mają miejsce po samozniszczeniu się białego karła na skutek pochłonięcia zbyt dużej ilości masy z jego drugiego gwiazdowego towarzysza. Wiadomo, że wszystkie supernowe Ia mają podobne jasności, dzięki czemu astronomowie wykorzystują je często jako świece standardowe służące do pomiaru odległości we Wszechświecie ? mówiąc prościej, im mniej jasna jest dowolna supernowa tego typu, tym dalej od Ziemi musi się ona znajdywać. Bazując na tej znanej zależności można badać bardzo wiele ? w tym dość tajemnicze przyśpieszenie ekspansji Wszechświata.

Jednak w blasku supernowych typu Ia spotyka się pewne odchylenia, które w rezultacie mogą doprowadzić do pojawienia się systematycznych błędów w związanych z nimi badaniach. Jednym ze źródeł takich odchyłek jest na przykład metaliczność gwiazd ? czyli obecność w ich składzie pierwiastków chemicznych cięższych od wodoru i helu. Naukowcy użyli sieci neuronowej w celu oszacowania takiej metaliczności supernowych wyłącznie na bazie widm ich obserwowanego światła. Sieć ?uczyła się? na zbiorze złożonym z 400 supernowych, a ich metaliczność była określana w oparciu o metaliczności ich macierzystych galaktyk.

Metaliczność obserwowana w świetle supernowych jest przy tym bardzo trudna do oszacowania. Nie da się w tym przypadku po prostu spojrzeć na widmo i na tej bazie powiedzieć wiele na jej temat. Teraz okazało się jednak, że sieci neuronowe radzą sobie z tym problemem bardzo dobrze!

Nieco podobnym zagadnieniem jest rozróżnianie poszczególnych typów gwiazd supernowych. Zespół Eve Kovacs z Argonne National Laboratory również wykorzystał w tym celu sieci neuronowe. Astronomowie potrafią wprawdzie zidentyfikować supernowe typu Ia po ich charakterystycznym widmie, ale wymaga to dużego teleskopu oraz długiego czasu obserwacyjnego. W przypadku potrzeby wykonania takich pomiarów dla tysięcy gwiazd w praktyce może być to po prostu niewykonalne.

Tak samo jest z analizą dużych ilości danych na temat zaćmieniowych układów podwójnych ? par gwiazd, które leżą blisko siebie i wzajemnie się okrążają, okresowo powodując zaćmienia jednego ze składników układu. Dzięki ich dokładnym badaniom można dowiedzieć się wiele na temat parametrów ich orbit, masa, czy temperatur. Są one poza tym dobrym narzędziem do testowania wielu modeli ewolucji gwiazd. Jednak i w tym przypadku sztuczne sieci neuronowe są w stanie wykonać takie obliczenia dużo szybciej i sprawniej.

Czy astronomia zyskała zatem doskonałe i uniwersalne narzędzie badawcze? Nie do końca. Słabością sztucznej inteligencji jest wciąż fakt, że wprawdzie dobrze wyszkolone sieci neuronowe umieją podać nam wiele rozwiązań, ale nie potrafią już określić, dlaczego są one takie a nie inne. Naukowcy wciąż mają więc dużo pracy ? to oni muszą określić, czego dana sieć tak naprawdę się nauczyła...

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Supernowe ? a co to takiego?
?    Artykuł naukowy ? link do bazy ADS
?    Więcej o sztucznych sieciach neuronowych i nie tylko


Źródło: astronomy.com
Zdjęcie: wizualizacja sieci neuronowej. Źródło: dujs.dartmouth.edu
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronomowie-wykorzystuja-sztuczne-mozgi-badania-supernowych-3130.html

Astronomowie wykorzystują sztuczne mózgi do badania supernowych.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekspansja Wszechświata: wciąż jeszcze nie rozumiemy wszystkiego
Wysłane przez kuligowska w 2017-02-08
 
Opublikowano właśnie najnowsze pomiary stałej Hubble'a (H0). Ta fundamentalna wartość obowiązuje w całej kosmologii ? określa ona tempo rozszerzania się Wszechświata, jego wiek, ilość obecnej w nim ciemnej materii , i wiele, wiele więcej. Zespół HOLiCOW zastosował do jej oszacowania niezależną, nową metodę pomiaru ekspansji Kosmosu. Bazuje ona na obserwacjach odległych kwazarów, których obraz jest powiększony przez znajdujące się pomiędzy nimi a Ziemią, wielkie soczewki grawitacyjne. Uzyskane wyniki zgadzają się z grubsza z pomiarami dla bliższego, lokalnego Wszechświata ? co jednak paradoksalnie wskazuje na to, że w naszym obecnym, przyjętym modelu Kosmosu czegoś jeszcze brakuje...

Soczewkowanie grawitacyjne pojawia się wtedy, gdy duży, masywny obiekt ? taki jak galaktyka ? leży na linii łączącej obserwatora na Ziemi z innym, bardzo odległym ciałem niebieskim. Z Ogólnej Teorii Względności wynika wówczas, że światło z tego bardziej odległego obiektu tła jest odkształcone i wzmocnione, a obiekt leżący ?pomiędzy? zachowuje się jak skupiająca soczewka optyczna. W rezultacie astronomowie mogą obserwować zazwyczaj (zazwyczaj, bo efekty soczewkowania bywają w bardzo różne) kilka wzmocnionych, powiększonych obrazów bardzo dalekiego i w innych warunkach niemożliwego do obserwacji ciała.

Naukowcy z HOLiCOW prowadzili takie obserwacje za pomocą wielu teleskopów orbitalnych i naziemnych, w tym Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, Kosmicznego Teleskopu Spitzera, Teleskopu Subaru oraz Teleskopów Gemini i Kecka. Uzyskali tym sposobem kilka znacznie powiększonych obrazów odległych kwazarów, które wykorzystano następnie do pomiaru stałej Hubble'a i tempa ekspansji Wszechświata.

Znając dokładne kształty soczewek grawitacyjnych oraz odległości i położenia znajdujących się daleko za nimi kwazarów naukowcy mogli porównać różne ścieżki ich docierającego do nich światła. Światło to przychodziło z różnym opóźnieniem na skutek takiej a nie innej, złożonej budowy soczewek. A ponieważ samo promieniowanie świetlne kwazarów jest zmienne, astronomowie byli w stanie prześledzić jego zmiany w czasie dla różnych ścieżek światła. Takie opóźnienia są ściśle powiązane z wartością samej stałej Hubble'a: są to więc teoretycznie proste, niemal bezpośrednie jej pomiary, w których zastosowana jest wyłącznie przyjęta za pewnik Teorii Względności, bez żadnych dodatkowych założeń. Dokładność takiej oceny wynosi około 3.8%.

Wymiar stałej H0 to kilometry na sekundę na megaparsek. Można ją także wyliczyć z prostej zależności H0 = v/d, gdzie v jest prędkością obiektu (na przykład - oddalającej się od nas galaktyki), a d ? odległością do tego obiektu. To właśnie tempo ekspansji Wszechświata. Stała Hubble'a pojawia się w wielu wzorach i modelach kosmologicznych. To ona pozwala również ocenić skład i krzywiznę Kosmosu. Dokładna znajomość jej wartości mówi też astronomom wiele o tym, czy nasz obecny obraz Wszechświata jest poprawy, czy też może czegoś w nim jeszcze brakuje.

Ale z drugiej strony jest to jedna z najtrudniejszych wartości do precyzyjnego zmierzenia. Niezależnie, wykonane różnymi metodami pomiary są też kluczowe w nauce. W tym przypadku wiadomo już, że otrzymane przez zespół HOLiCOW wartości są w doskonałej zgodności z bardziej ?tradycyjnymi? pomiarami stałej Hubble'a dla obiektów pobliskiego Wszechświata, zgodnie z przedstawionym powyżej wzorem. Problem leży jednak zupełnie gdzie indziej: oba te pomiary NIE są już w zgodzie z pomiarami tej stałej bazującymi na obserwacjach mikrofalowego promieniowania tła ? promieniowania będącego pozostałością po Wielkim Wybuchu. Obserwujący je satelita Planck ?wyznaczył? tę wartość na H0 = 66.93?0.62 km/s/Mpc. Ta wartość pasuje zresztą całkiem dobrze do przyjmowanych dziś za poprawne modeli kosmologicznych.

Ale oszacowania naukowców z HOLiCOW (H0 = 71.9?2.7 km/s/Mpc) są w kolei w świetnej zgodności ze stałą Hubble'a wyznaczoną przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a dla uciekających od nas galaktyk (H0 = 73.24?1.74 km/s/Mpc)!

Dlaczego otrzymane wyniki są aż tak różne? Nie jest to kwestia precyzji pomiarowej. Odpowiedź leży raczej w naszym fundamentalnym zrozumieniu Wszechświata jako całości. Czego więc jeszcze nie wiemy, lub co źle zrozumieliśmy? Zdaniem naukowców może być to coś bardzo podstawowego...

Czytaj więcej:

?    Cały artykuł
?    Komunikat prasowy (Subaru Telescope)


Źródło: astronomy.com
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ekspansja-wszechswiata-wciaz-jeszcze-nie-rozumiemy-wszystkiego-3097.html

Ekspansja Wszechświata.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie galaktyki karłowate połączone gwiezdnym mostem
08/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Obłoki Magellana, dwie największe galaktyki satelitarne Drogi Mlecznej, połączone są mostem rozciągającym się na 43 000 lat świetlnych ? informuje międzynarodowy zespół astronomów pracujących pod kierownictwem badaczy z University of Cambridge. Odkrycie zostało ogłoszone w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society, a opiera się na katalogu gwiazd wykonanym przez obserwatorium Gaia (ESA).
Przez ostatnie 15 lat naukowcy z niecierpliwością oczekiwali na pierwsze dane z obserwatorium Gaia. Pierwsza porcja informacji zebranych przez satelitę została opublikowana i udostępniona publicznie trzy miesiące temu. Ten zestaw danych o niespotykanie wysokiej jakości to katalog położenia i jasności miliarda gwiazd znajdujących się w Drodze Mlecznej i w jej otoczeniu.
To co Gaia przesłała na Ziemię jest naprawdę niespotykane. Rozdzielczość kątowa satelity jest podobna do rozdzielczości, która charakteryzuje Kosmiczny Teleskop Hubble?a, jednak dzięki znacznie większemu polu widzenia, satelita może badać całe niebo zamiast niewielkiego jego wycinka. Co więcej, Gaia wykorzystuje największą liczbę pikseli do wykonywanych przez siebie cyfrowych zdjęć nieba spośród wszystkich obserwatoriów kosmicznych.
W przeciwieństwie do typowych teleskopów Gaia nie wpatruje się tylko w jedno miejsce, zamiast tego obserwatorium bezustannie rotuje wokół własnej osi, omiatając całe niebo w nieco ponad miesiąc. Dzięki temu nie tylko mierzy chwilowe właściwości gwiazd, lecz także śledzi ich zmiany w czasie. To doskonała okazja do odkrywania przeróżnych obiektów, np. gwiazd pulsujących czy eksplodujących ? nawet pomimo tego, że nie taki był cel badań prowadzonych przez to obserwatorium.
Zespół z Cambridge skupił się na obszarze w pobliżu Obłoków Magellana i wykorzystał dane zebrane przez obserwatorium Gaia do wybrania określonego typu gwiazd pulsujących ? tak zwanych gwiazd RR Lyrae, bardzo starych, i chemicznie pierwotnych gwiazd. Dzięki temu, że te gwiazdy istnieją od samego początku istnienia Obłoków, oferują one wgląd w historię tej pary galaktyk. Badanie Wielkiego i Małego Obłoku Magellana (LMC i SMC odpowiednio) zawsze było trudne, z uwagi na to, że rozciągają się one na dużym fragmencie nieba. Jednak dzięki unikalnej zdolności obserwowania całego nieba przez satelitę Gaia, teraz jest to znacznie łatwiejsze zadanie.
W pobliżu Drogi Mlecznej, obłoki są najjaśniejszymi i największymi przykładami karłowatych galaktyk satelitarnych. Znane ludzkości od zarania dziejów (a Europejczykom od pierwszych wypraw na półkulę południową), Obłoki Magellana do dzisiaj stanowią prawdziwą zagadkę. Choć obłoki od zawsze były charakterystycznym elementem południowego nieba nocnego, astronomowie dopiero od niedawna mogą je badać bardziej szczegółowo.
To czy obłoki pasują do konwencjonalnej teorii formowania galaktyk czy też nie zależy przede wszystkim od ich masy i od momentu ich pierwszego podejścia do Drogi Mlecznej. Badacze z Instytutu Astronomii w Cambridge odkryli wskazówki, które pomogą nam określić obie te cechy.
Dokładne określenie przybycia obłoków w pobliże galaktyki jest niemożliwe bez znajomości ich orbit. Niestety orbity galaktyk satelitarnych są bardzo trudne do określenia: przy ogromnych odległościach ruch obiektu na niebie jest na tyle mały, że jest po prostu niezauważalny w trakcie trwania życia ludzkiego. Z uwagi na brak możliwości określenia orbity dr Wasilij Belokurow wraz ze współpracownikami odkrył następną możliwą wskazówkę ? strumień gwiazd.
Strumienie gwiazd powstają gdy satelita ? galaktyka karłowata lub gromada gwiazd ? zaczynają odczuwać siły pływowe obiektu, wokół którego krążą. Pływy rozciągają satelitę w dwóch kierunkach: do i od obiektu macierzystego. W wyniku oddziaływać na obszarach peryferyjnych satelity powstają dwa otwory: niejsze obszary gdzie przyciąganie grawitacyjne satelity równoważone jest przez przyciąganie obiektu macierzystego. Gwiazdy satelity, które znajdą się w tych obszarach z łatwością mogą opuścić satelitę i zacząć samodzielnie krążyć wokół obiektu macierzystego. Stopniowo, powoli, pojedyncze gwiazdy opuszczają satelitę tworząc z czasem jasny ślad na niebie, który może nam wiele powiedzieć o orbicie satelity.
?Istnienie strumieni gwiazd w pobliżu obłoków było postulowane od dawna, choć jak dotąd nikt ich nie obserwował?, tłumaczy dr Belokurow. ?Oznaczając położenie obserwowanych przez Gaia gwiazd typu RR Lyrae na niebie, z zaskoczeniem zauważyliśmy wąską strukturę przypominającą most, a łączącą oba obłoki. Uważamy, że przynajmniej częściowo ten ?most? składa się z gwiazd, które zostały wydarte z Małego Obłoku przez Wielki. Reszta może składać się z gwiazd Wielkiego Obłoku Magellana wyrwanych z niego przez Drogę Mleczną.?
Badacze uważają, że most RR Lyrae pozwoli nam wyjaśnić historię oddziaływań między obłokami a naszą galaktyką.
?Porównaliśmy kształt i dokładne położenie mostu gwiezdnego z symulacjami komputerowymi Obłoków Magellana zbliżających się do Drogi Mlecznej?, mówi dr Denis Erkal, współautor artykułu. ?Wiele gwiazd mostu wydaje się być gwiazdami wyrwanymi z SMC podczas ostatniego zbliżenia, jakieś 200 milionów lat temu, kiedy to galaktyki karłowate przeleciały stosunkowo blisko siebie. Uważamy, że w wyniku tego zbliżenia z SMC wyrwane zostały nie tylko gwiazd lecz dość dużo wodoru gazowego. Mierząc offset między mostem gwiazd RR Lyrae a mostem gazu wodorowego, możemy ustalić ograniczenia na gęstość gazowej korony Galaktyki.?
Składająca się ze zjonizowanego gazu o bardzo niskiej gęstości, gorąca korona Galaktyki jest niezwykle trudna w badaniu. Niemniej jednak jest ona intensywnie badana z uwagi na fakt, że naukowcy uważają, że może ona zawierać większość brakującej materii barionowej (zwykłej). Astronomowie starają się od dawna określić gdzie jest ta brakująca materia (atomy i jony tworzące gwiazdy, planety, pył i gaz). Uważa się, że większość, lub nawet całość, tych brakujących barionów znajduje się właśnie w koronie galaktyki. Mierząc gęstość korony w dużej odległości być może uda się rozwiązać tę zagadkę. Podczas ostatniego spotkania Małego Obłoku Magellana z Wielkim, z tego mniejszego wyrwane zostały tak gwiazdy jak i gaz, w wyniku czego powstał pływowy strumień. Początkowo gwiazdy i gaz poruszały się z tą samą prędkością. Niemniej jednak wraz ze zbliżaniem się do naszej Galaktyki, obie galaktyki satelitarne zaczęły odczuwać opór ze strony korony Drogi Mlecznej. Gwiazdy ? stosunkowo małe i gęste ? przeleciały przez koronę bez zmian prędkości. Jednak delikatniejszy strumień gazowego wodoru neutralnego znacznie zwolnił przelatując przez koronę. Porównując obecne położenie gwiazd i gazu, uwzględniając gęstość gazu i czas spędzony przez obłoki w koronie, naukowcy oszacowali gęstość korony. Dr Erkal podsumowując badania powiedział: ?Nasze szacunki wskazują, że korona może stanowić znaczącą część brakującej materii barionowej, zgodną z wcześniejszymi szacunkami. Zważając na te wyniki, obecnie uznawany model formowania galaktyk dzielnie znosi dokładniejsze badania wykonywane za pomocą obserwatorium Gaia.?
Źródło: University of Cambridge
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/08/dwie-galaktyki-karlowate-polaczone-gwiezdnym-mostem/

Dwie galaktyki karłowate połączone gwiezdnym mostem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układ czterech planet uchwycony w ruchu
8 lutego 2017 Agata Senczyna
Gwiazda HR 8799 jest dość młodą gwiazdą, ale ma ambitne plany. Pochodzi z gwiazdozbioru Pegaza i jest od nas oddalona o 129 lat świetlnych, ale już teraz możemy zobaczyć film z jej udziałem ? wyjątkowe ujęcie jej czterech planet uchwyconych w ruchu!
Jak został wykonany filmik?
Aby planety były widoczne, pomimo tak wielkiej dzielącej nas odległości, światło gwiazdy jest blokowane, co widać jako czarny krążek na środku obrazu. Film powstał w wyniku złożenia zdjęć pochodzących między innymi z obserwacji wykonanych na przestrzeni 7 lat przez obserwatorium Kecka na Hawajach. Obrazy zostały początkowo analizowane przez astronomów z Kanadyjskiego Instytutu Christiana Maroisa, a sama animacja została wykonana przez Jasona Wanga, studenta astronomii na Uniwersytecie Berkeley w Kalifornii. Jason Wang skorzystał z ośmiu obserwacji planet, wykonanych od roku 2009, a następnie za pomocą algorytmu interpolacji ruchu wykreślił orbity między punktami danymi z obserwacji.
Co naukowcy mówią o zaobserwowanym układzie?
Planety gwiazdy HR 8799 są od siebie dość mocno oddalone ? co dla naukowców nie było zaskoczeniem, biorąc pod uwagę to, że każda z nich jest większa od Jowisza. Jednak istnieją również podejrzenia, że taki układ może być niestabilny, a jedna z planet może nawet zostać w przyszłości usunięta z tego grona. To nie jedyne podejrzenia względem tego układu, bo z obserwacji wynika, że planety poruszają się względem siebie w rezonansie 1-2-4-8. Najbliższa gwieździe planeta potrzebuje mniej więcej 40 lat na okrążenie, a najdalsza, która budzi wiele kontrowersji i pytań co do mechanizmu powstania, aż do 400 lat. Dlatego filmik pokazuje tylko fragment ruchu planet wokół HR 8799 ? na zaobserwowanie pełnego ruchu, potrzebujemy o wiele więcej czasu. Warto dodać, że układ planetarny tej gwiazdy jest pierwszym zaobserwowanym w podczerwieni.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/02/08/system-czterech-planet-uchwycony-w-ruchu/

2017-02-09_07h57_50.jpg

2017-02-09_07h58_11.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna dziura o masie pośredniej ukrywa się w centrum gigantycznej gromady kulistej
Wysłane przez nowak w 2017-02-09

Wszystkie znane czarne dziury dzielimy na dwie kategorie: małe czarne dziury, o masie gwiazdowej, o masie kilku Słońc oraz supermasywne czarne dziury o masie milionów czy miliardów Słońc. Astronomowie oczekują, że czarne dziury o masach pośrednich, ważące 100-10.000 mas Słońca także istnieją, ale do tej pory nie przedstawiono na to bezpośrednich dowodów. Dzisiaj astronomowie ogłosili nowy dowód, że czarna dziura o masie pośredniej (CDMP) z masą 2.200 Słońc ukrywa się w centrum gromady kulistej 47 Tucanae. Praca pojawi się 9 lutego 2017 roku w prestiżowym dzienniku naukowym Nature.

47 Tucanae jest gromadą kulistą liczącą 12 miliardów lat. Zlokalizowana jest 13.000 lat świetlnych od Ziemi w kierunku południowej konstelacji Tukana. W kuli o średnicy zaledwie 120 lat świetlnych są tysiące gwiazd. W jej wnętrzu znajdują się także około 24 pulsary, które były ważnym celem tego badania.

Już w przeszłości badano, czy w centrum 47 Tucanae znajduje się czarna dziura, jednak bez sukcesów. W większości przypadków czarne dziury znajduje się obserwując promieniowanie X pochodzące z gorącego dysku materii wirującego wokół niej. Metoda ta sprawdza się jedynie przy poszukiwaniu czarnych dziur, które żywią się gazem sąsiednich gwiazd. Centrum 47 Tucanae jest wolne od gazu. Głodująca czarna dziura nie mogłaby się tam kryć.

Supermasywna czarna dziura w Drodze Mlecznej zdradza swoją obecność poprzez wpływ na pobliskie gwiazdy. Lata obserwacji w podczerwieni ukazały garść gwiazd w naszym galaktycznym centrum, które wirują wokół niewidocznych obiektów z silnym przyciąganiem grawitacyjnym. Jednak zatłoczone centrum 47 Tucanae uniemożliwia oglądanie ruchów poszczególnych gwiazd.

Nowe badania opierają się na dwóch liniach dowodowych. Pierwszą z nich jest ogólny ruch gwiazd w tej gromadzie. Środowisko gromad kulistych jest tak gęste, że ciężkie gwiazdy mają tendencję do zlewania się do centrum gromady. Czarne dziury o masach pośrednich znajdujące się w centrach gromad kulistych powodują zwiększanie prędkości oraz odległość gwiazd. To daje subtelny sygnał, który astronomowie mogą mierzyć.

Druga linia dowodowa pochodzi od pulsarów, zwartych pozostałości martwych gwiazd, których sygnały radiowe są łatwo wykrywalne. Obiekty te także są rozrzucane przez grawitację CDMP, co powoduje, że można je znaleźć na większych odległościach od centrum gromady, niż by oczekiwano, jeżeli w jej wnętrzu nie byłoby czarnej dziury.

Łącznie, dowody te sugerują obecność wewnątrz 47 Tucanae CDMP o masie około 2.200 mas Słońca. Ponieważ ta czarna dziura przez tak długi czas umykała odkrywcom, podobne CDMP również mogą ukrywać się w innych gromadach kulistych.

Więcej informacji:
A middleweight black hole is hiding at the center of a giant star cluster


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
phys.org
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czarna-dziura-masie-posredniej-ukrywa-sie-centrum-gigantycznej-gromady-kulistej-3133.html

Czarna dziura o masie pośredniej ukrywa się w centrum gigantycznej gromady kulistej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej #5
Wysłane przez grabianski w 2017-02-09

Astronauci oczekują już przylotu nowych eksperymentów na pokład stacji. 14 lutego wystartuje Falcon 9 z kapsułą Dragon, która zabierze ze sobą spory pakiet sprzętu do badań. W ostatnich tygodniach załoga przygotowywała badanie zachowania białek pod mikroskopem w warunkach mikrograwitacji, a Rosjanie kontynuowali badanie zjawiska transportu płynów w organizmie na orbicie. Oprócz badań ogłoszono termin lotu kapsuły Cygnus oraz zakończono budowę platformy pod przyszłą rakietę NASA do lotów załogowych. Zapraszamy do cotygodniowego podsumowania wydarzeń na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Astronauci przygotowani do przyjęcia statku Dragon

Pod koniec tego tygodnia, nowa kamera rozdzielczości HD zostanie zainstalowana na zewnątrz japońskiego modułu Kibo. Zostanie użyta do obserwacji Ziemi.

Astronauci przygotowują się także do przyjęcia zaopatrzeniowego statku Dragon, który wybierze się w podróż do stacji na rakiecie Falcon 9 14 lutego.

Załoga trenowała posługiwanie się ramieniem robotycznym, które będzie służyło do przycumowania statku. W kapsule znajdzie się wiele cennych eksperymentów naukowych służących m.in. do poprawy jakości lekarstw, obserwacji klimatu czy automatyzacji nawigacji statków w przestrzeni kosmicznej.

Więcej o instrumentach, które przylecą na pokład stacji napiszemy w następnym odcinku, gdy Dragon bezpiecznie zadokuje do portu ISS.
Pierwsza komercyjna śluza coraz bliżej

Z roku na rok obserwujemy coraz więcej wypuszczeń minisatelitów w przestrzeń kosmiczną z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. NASA, by zaspokoić rosnące zaoptrzebowanie zgodziła się na rozwój pierwszej całkowicie komercyjnej śluzy firmy NanoRacks.

Nowy moduł ma być przeznaczony m.in. do wypuszczania satelitów standardu CubeSat. Firma proponuje budowlę, która umożliwi także montaż zewnętrznych ładunków dodatkowych.

NanoRacks podjął wspópracę z firmą Boeing celem wybudowania modułu. Po zakończonych pracach, nowa część stacji posłuży celom komercyjnym. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem moduł zostanie wysłany w 2019 roku i zamontowany przy amerykańskim module Tranquility.

Do jednego z portów Tranquility przymocowany jest obecnie dmuchany moduł BEAM firmy Bigelow Aerospace, który ma demonstrować użyteczność takich kontrukcji w kosmosie.
Koniec budowy platformy do obsługi rakiety SLS

W słynnym budynku VAB, w którym składane były komponenty systemu startowego wahadłowców, ukończono montaż platformy do obsługi przyszłej, ciężkiej rakiety NASA SLS. W styczniu po roku od rozpoczęcia prac, ostatnia część konstrukcji została ukończona.

W budynku znajduje się 10 poziomów platform, z których inżynierowie i technicy będą korzystali przygotowując rakietę SLS do lotów.
Zaplanowano start Cygnusa

7. misja zaopatrzeniowa firmy Orbital ATK i ich statku Cygnus została zaplanowana na 19 marca. Kapsuła z towarem przeznaczonym na pokład stacji wystartuje za pomocą rakiety Atlas V firmy ULA. Start odbędzie się ze stanowiska z Cape Canaveral na Florydzie.
Nauka na Stacji

Załoga stacji przygotowuje się już do przyjęcia zaopatrzeniowego statku Dragon z masą nowych eksperymentów na pokładzie. W ostatnich dniach oprócz przygotowań poczyniono postępy w kilku badaniach.

Astronautka NASA Peggy Whitson skonfigurowała ostatnio mikroskop optyczny LMM do badania ruchu skrystalizowanych białek w warunkach mikrograwitacji (LMM Biophysics 1). Białka to jedna z najważniejszych cząsteczek organizmów żywych. Krystalizacja umożliwia badanie ich struktury. Dzięki wnikliwemu spojrzeniu przez mikroskop w budowę poszczególnych białek, możemy powiedzieć jak funkcjonują oraz, które z nich i w jaki sposób są odpowiedzialne za procesy chorobowe. Dzięki tej wiedzy można produkować skuteczniejsze lekarstwa.

Białka krystalizowane na orbicie cechują się większą trwałością. Eksperyment LMM Biophysics 1 ma odpowiedzieć na pytanie dlaczego. Przy pomocy optycznego mikroskopu wielkocząsteczkowe nitki białek będą obserwowane pod kątem ruchu w warunkach mikrograwitacji. Mikroskop LMM umożliwia również zespołom naziemnym bezpośrednie pozyskanie obrazów i filmów z urządzenia.

Shane Kimbrough zainstalował nowy miernik promieniowania w instalacji testów spalania paliwa rakietowego Combustion Integration Rack (CIR). W przyrządzie testowane są właściwości spalania aerozoli różnych paliw w warunkach mikrograwitacji.

Jednym z eksperymentów przeprowadzanych obecnie w komorze jest Cool Flame Investigation. W ramach badania sprawdzane jest zjawisko ?zimnych płomieni? - spalania mieszanek paliwowych, które początkowo wytwarzają dużo ciepła, jednak później ochładzają się stopniowo, spalając się bez widocznych płomieni. Naukowców interesują właściwości takich paliw dla przyszłych projektowanych napędów rakietowych.

Kosmonauci Oleg Nowicki i Andrej Borisenko wraz z Francuzem Thomasem Pesquet i Amerykanką Whitson przeprowadzili kolejne pomiary transportu płynów w ograniźmie pod wpływem mikrograwitacji (Fluid Shifts). Jednym z ryzyk długiego przebywania na orbicie jest zmiana rozmieszczenia płynów w organizmie, a konkretnie transport dużej ilości do górnej części ciała. Niesie to za sobą ryzyko pogorszenia wzroku na skutek zwiększonego ciśnienia w tylnej części oka. Męska część załogi testowała ostatnio specjalny ubiór mający na celu przywrócenie równowagi płynowej.

Więcej informacji:
?    oficjalny blog Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
?    podsumowanie ostatnich badań prowadzonych na pokładzie ISS
?    oficjalna strona misji
Źródło: NASA
http://www.urania.edu.pl/iss/5

Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hubble odkrywa większą wersję Komety Halleya rozrywaną przez białego karła
 09/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Naukowcy korzystający z Kosmicznego Teleskopu Hubble?a po raz pierwszy w historii zaobserwowali masywny obiekt podobny do komety rozrywany i rozpraszany w atmosferze białego karła. Zniszczony obiekt charakteryzował się składem chemicznym podobnym do Komety Halleya i masą 100 000 razy większą od swojego słynnego poprzednika.
Międzynarodowy zespół astronomów obserwował białego karła WD 1425+540 znajdującego się około 170 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Wolarza. Podczas badań atmosfery białego karła za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a i teleskopów znajdujących się w Obserwatorium W. M. Kecka, zespół odkrył dowody wskazujące na opadanie na gwiazdę obiektu przypominającego masywną kometę. W trakcie opadania obiekt ten był pływowo rozrywany przez białego karła.
Badaczom udało się określić skład chemiczny rzeczonego obiektu ? okazało się, że przypomina on słynną Kometę Halleya krążącą po Układzie Słonecznym, przy czym sam obiekt był niemal 100 000 razy masywniejszy i miał procentowo dwa razy więcej wody niż kometa Halleya. Analiza widmowa wykazała, że zniszczony obiekt bogaty był w pierwiastki niezbędne do powstania życia, takie jak węgiel, tlen, siarka czy nawet azot.
To pierwszy przypadek wykrycia azotu w fragmentach opadających na białego karła. Główny autor opracowania Siyi Xu z Europejskiego Obserwatorium Południowego w Niemczech tłumaczy skalę odkrycia: ?Azot jest bardzo ważnym pierwiastkiem dla życia takie jakie znamy. Ten konkretny obiekt charakteryzował się sporą ilością azotu, znacznie większą niż jakikolwiek obiekt w Układzie Słonecznym.?
Znamy już kilkanaście białych karłów zanieczyszczonych opadającymi na nie fragmentami skalistych obiektów przypominających planetoidy, jednak teraz po raz pierwszy mamy do czynienia z lodową materią kometarną w atmosferze białego karła. Odkrycie to stanowi dowód na istnienie pasa obiektów kometarnych krążących wokół tego białego karła, a przypominającego nasz Pas Kuipera. Owe lodowe obiekty najwidoczniej przetrwały ewolucję gwiazdy z ciągu głównego, poprzez czerwonego olbrzyma aż po ostatnie stadium ewolucji ? białego karła.
Badacze podjęli także próbę wyjaśnienia jak ten masywny obiekt przeniósł się ze swojej pierwotnej, odległej orbity na kurs kolizyjny z gwiazdą macierzystą. Zmiana orbity mogła zostać spowodowana przez zaburzenia grawitacyjne ze strony jak dotąd nie odkrytych planet, które mogły perturbować pas komet.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/09/hubble-odkrywa-wieksza-wersje-komety-halleya-rozrywana-przez-bialego-karla/

Hubble odkrywa większą wersję Komety Halleya rozrywaną przez białego karła.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy gwiazdy eksplodują
 09/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Ponad 75 milionów lat świetlnych od Ziemi, w gwiazdozbiorze Panny leży NGC 4981 ? spiralna galaktyka o stosunkowo wybuchowej przeszłości.
NGC 4981 została odkryta 17 kwietnia 1784 roku przez Williama Herschela, a następnie skatalogowana w katalogu NGC (New General Catalogue) przez Johna Dreyera. Ponad sto lat później, 23 kwietnia 1968 roku, galaktyka po raz kolejny przypomniała o sobie, kiedy to w jej ramach doszło do eksplozji supernowej typu Ia (eksplozji w układzie podwójnym) znanej jako SN 1968I. Jednak nie była to jedyna supernowa w tej galaktyce. Kilkadziesiąt lat później kolaps jądra masywnej gwiazdy doprowadził do eksplozji supernowej SN 2007c.
Powyższe spektakularne zdjęcie NGC 4981 ? na którym nie widać żadnej supernowej, jasna gwiazda widoczna na zdjęciu jest po prostu znacznie bliżej nas ? zostało wykonane za pomocą instrumentu FORS (FOcal Reducer and low dispersion Spectrograph) zainstalowanego na Bardzo Dużym Teleskopie (VLT). FORS jest istnym szwajcarskim nożem wśród instrumentów ESO ? jest w stanie badać wiele różnych typów obiektów astronomicznych na wiele różnych sposobów. Jakby nie patrzeć jest odpowiedzialny za jedne z najsłynniejszych zdjęć wykonanych za pomocą VLT.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/09/gdy-gwiazdy-eksploduja/

Gdy gwiazdy eksplodują.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnowsza gromada kraterów na Marsie
Posted on 09/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Tak drogą przypomnienia, że w naszym spokojnym Układzie Słonecznym od czasu do czasu też się coś dzieje ? powyższe zdjęcie przedstawia świeżą gromadę kraterów na Marsie powstałych wskutek uderzenia, do którego doszło między 2008 a 2014 rokiem.
Kratery są pozostałością po meteorycie, który rozpadł się w trakcie lotu przez atmosferę i uderzył w powierzchnię jako kilka fragmentów. Materia wyrzucona z największego krateru osiadła na obszarze o średnicy około 100 metrów.
Zdjęcie wykonano 4 października 2016 roku w zakresie podczerwonym za pomocą kamery HiRISE zainstalowanej na pokładzie sondy Mars Reconnaissance Orbiter i przedstawia ono ponad 20 pojedynczych miejsc, na które spadły fragmenty meteorytu.
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/09/najnowsza-gromada-kraterow-na-marsie/

Najnowsza gromada kraterów na Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Południowy biegun Jowisza w obiektywie sondy Juno
Posted on 09/02/2017 By Radosław Kosarzycki
Powyższe zdjęcie południowego bieguna Jowisza i jego wirującej atmosfery złożone zostało przez Romana Tkaczenko z danych zebranych przez kamerę JunoCam zainstalowaną na pokładzie sondy Juno.
Sonda Juno wykonała to zdjęcie spoglądając prosto na południowy biegun Jowisza w dniu 2 lutego 2017 roku z wysokości 102 100 kilometrów nad chmurami Jowisza.
Zdjęcie: NASA/JPL-Caltech/SwRI/MSSS/Roman Tkaczenko
http://www.pulskosmosu.pl/2017/02/09/poludniowy-biegun-jowisza-w-obiektywie-sondy-juno/

 

Południowy biegun Jowisza w obiektywie sondy Juno.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc pełna atrakcji. Półcieniowe zaćmienie, śnieżna pełnia i kometa
10-02-2017
 
W nocy z piątku na sobotę w całej Polsce można było podziwiać częściowe zaćmienie Księżyca. Zjawisko było widoczne od godz. 23.30 do 3.30. Oprócz tego na niebie pojawiła się kometa. Pogoda nocą sprzyjała obserwacjom, choć nie wszędzie.
Tej nocy nastąpiło półcieniowe zaćmienie Księżyca. Jak wyjaśnił Karol Wójcicki z serwisu "Z głową w gwiazdach", oznaczało to, że Księżyc schował się w półcieniu Ziemi, ale nie pojawił się w jej cieniu głównym. Cień główny to miejsce znajdujące się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce, z którego Słońce jest całkowicie niewidoczne. Z kolei stożek półcienia to miejsce, z którego tylko część Słońca jest widoczna, a pozostała część jest zasłonięta przez Ziemię.
Efektem tej sytuacji było pociemnienie tarczy Księżyca w jej górnej części.
Wójcicki zaznaczył, że gdybyśmy znajdowali się na Księżycu, widoczne byłoby zaćmienie Słońca, ponieważ Ziemia znajduje się teraz pomiędzy Słońcem a Księżycem.
Zaćmienie Księżyca zawsze wiąże się z jego pełnią, ponieważ Słońce, żeby rzucać cień Ziemi na Srebrny Glob musi być po przeciwnej stronie niż Księżyc. W lutym mamy pełnię śnieżnego Księżyca.
Od 23.30 trwała transmisja Karola Wójcickiego:
Dobra pogoda, ale nie wszędzie
Według prognozy na Podlasiu, Mazurach, Dolnym Śląsku, częściowo na Ziemi Lubuskiej i Mazowszu było pochmurno. Poza tym było pogodnie.
Kiedy i gdzie podziwiać zaćmienie?
Zaćmienie było widoczne gołym okiem, ale zmiany zachodziły bardzo wolno. Księżyc od godz. 23.34 powoli robił się ciemniejszy. Maksimum zjawiska przypadło na godz. 1.43. Zaćmienie zakończyło się o 3.53.
Pociemniała lewa, górna ćwiartka Księżyca.
Zaćmienie mogli podziwiać ludzie prawie na całej Ziemi. Jedynie w Oceanii i Australii nie było widoczne.
Kometa
Noc z piątku na sobotę będzie pełna kosmicznych atrakcji. W pobliżu Ziemi przeleciała również kometa 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova. Znalazła się zaledwie 13 milionów kilometrów od naszej planety. Taka bliskość sprawiła, że kometa będzie przemieszczała się na niebie z prędkością 8 stopni na dobę. 45P minie gwiazdozbiory Herkulesa, Koronę Północną i Wolarza.
Jeśli udało Ci się uchwycić któreś z tych zjawisk, wyślij zdjęcia i filmy na Kontakt24.
Film poniżej przedstawia wizualizację całkowitego zaćmienia Słońca, które nastąpi 21 sierpnia 2017 roku. Po powierzchni Ziemi wędrują cienie, które rzuca Księżyc (NASA).
Źródło: tvnmeteo.pl
Autor: AP,AD/map,aw/rp
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/noc-pelna-atrakcji-polcieniowe-zacmienie-sniezna-pelnia-i-kometa,223638,1,0.html

 

Noc pełna atrakcji Półcieniowe zaćmienie śnieżna pełnia i kometa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nocy zobaczymy półcieniowe zaćmienie Księżyca
2017-02-10
Najbliższej nocy będziemy świadkami niecodziennego zjawiska astronomicznego. Księżyc w pełni wejdzie w półcień Ziemi, co spowoduje jego zaćmienie. Tarcza Srebrnego Globu pociemnieje. Gdzie, kiedy i jak obserwować? Mamy dla Was poradnik.
We wrześniu 2015 roku po raz ostatni mieliśmy okazję zobaczyć całkowite zaćmienie Księżyca. Nasz naturalny satelita wszedł w cień Ziemi, okrywając się krwistą czerwienią. We wrześniu ubiegłego roku widzieliśmy mniej widowiskowe zaćmienie półcieniowe.
Również w nocy z piątku na sobotę (10/11.02) czeka nas niewielkie zaćmienie naszego naturalnego satelity, a że niebo rozpogadza się, warto je zaobserwować. Księżyc wejdzie w tzw. półcień Ziemi, a to oznacza, że jego tarcza nieco pociemnieje.
Ziemia oświetlana przez Słońce rzuca cień właściwy oraz otaczający go półcień. W przypadku całkowitego zaćmienia Księżyc przechodzi przez główny cień Ziemi. Jednak tym razem będzie nam dane zobaczyć zaćmienie półcieniowe, ponieważ Księżyc przejdzie w całości przez półcień Ziemi.
Zjawisko zacznie się o godzinie 23:34, gdy Księżyc znajdować się będzie wysoko na niebie południowym. Z każdą kolejną minutą Srebrny Glob coraz bardziej będzie się zatapiać w ziemskim półcieniu. O godzinie 1:33 nastąpi pełnia, która w lutym zwana jest Pełnią Śnieżnego Księżyca.
Nas jednak ciekawi maksymalna faza zaćmienia, do której dojdzie o godzinie 1:45. Wówczas pociemnieje górna połowa księżycowej tarczy, która będzie się znajdować najbliżej głównego cienia Ziemi. Nie będzie to aż tak widowiskowe, jak podczas zaćmienia całkowitego, Księżyc nie okryje się krwistą czerwienią, ale da się zaobserwować jego pociemnienie, które warto sfotografować.
Po godzinie 1:45 Księżyc zacznie powoli wychodzić z półcienia Ziemi. Zjawisko ostatecznie zakończy się o godzinie 3:53. Na kolejne zaćmienie, tym razem częściowe, poczekamy do 7 sierpnia, gdy Księżyc wejdzie w zaćmienie podczas swojego wschodu.
Co zobaczymy na tarczy Księżyca?
Z okazji pełni i zaćmienia Księżyca zachęcamy Was do bliższego przyjrzenia się jego tarczy. Ciemne obszary nazywane są "morzami". To nic innego jak tereny pojawiania się bazaltu, a więc ciemnej skały wulkanicznej.
Bazalt na Księżycu to efekt uderzeń olbrzymich meteorytów, które wywołały wgłębienia w księżycowej glebie. Jaśniejsze obszary nazywane są wyżynami i górami, ponieważ wznoszą się ponad ciemnymi "morzami".
Głównym elementem jasnych obszarów są olbrzymie kratery uderzeniowe. Jeden z nich o nazwie Arystoteles znajduje się w pobliżu górnego brzegu tarczy Księżyca. Jednak najlepiej widoczny z Ziemi jest krater Tycho wznoszący się w dolnej części tarczy. Gołym okiem możemy zobaczyć system promieni wokół krateru, którego wiek szacuje się na ponad 100 milionów lat.
Czy pogoda będzie sprzyjać?
Najważniejsza podczas obserwacji jest pogoda. Ta najbardziej będzie sprzyjać w pasie od Pomorza i Warmii przez Kujawy, Ziemię Łódzką i Mazowsze po Lubelszczyznę, Podkarpacie i Kielecczyznę.
Największe zachmurzenie panować będzie na krańcach południowych i zachodnich oraz na północnym wschodzie. Jednak nawet w regionach, gdzie prognozy nie są najlepsze, warto spojrzeć w niebo, bo może zdarzy się cud i się choćby przejaśni.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/116702,w-nocy-zobaczymy-polcieniowe-zacmienie-ksiezyca

W nocy zobaczymy półcieniowe zaćmienie Księżyca.jpg

W nocy zobaczymy półcieniowe zaćmienie Księżyca2.jpg

W nocy zobaczymy półcieniowe zaćmienie Księżyca3.jpg

W nocy zobaczymy półcieniowe zaćmienie Księżyca4.jpg

W nocy zobaczymy półcieniowe zaćmienie Księżyca5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielona kometa zmierza w naszą stronę
10 lutego 2017, Anna Wizerkaniuk
Rzadko zdarza się, że na liście obiektów przelatujących blisko Ziemi znajdzie się aktywna kometa, dlatego warto zaobserwować kometę krótkookresową 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova, która w sobotę osiągnie maksymalną jasność.
Kometa 45P została odkryta 3 grudnia 1948r. przez Minoru Hondę przy współpracy z Antonínem Mrkosem oraz Ľudmilą Pajdusakovą ? astronomami z ówczesnej Czechosłowacji. Kometa porusza się po eliptycznej orbicie o okresie obiegu 5,25 lat. Kometa minęła peryhelium 31 grudnia 2016r., a jutro znajdzie się w odległości 12,4 mln km od Ziemi ? jest to ok. 32 odległości Ziemia ? Księżyc. Według organizacji Minor Planet Center będzie to ósmy najbliższy przelot komety od Ziemi, odkąd w latach 50-tych ubiegłego wieku technologia umożliwiła dokładne śledzenie tych obiektów. Nie jest to jednak najmniejszy dystans, jaki dzielił kometę 45P z naszą planetą. W 2011r. wynosił on niecałe 9 mln km.
Mimo że kometa zaczęła tracić ogon, odkąd minęła peryhelium, nadal warto ją zobaczyć ze względu na zielono-niebieską komę (otoczkę jądra komety, z gr. kome oznacza włosy). Kolor ten zawdzięcza obecności parującego węgla dwuatomowego (C2). Gaz ten w przestrzeni kosmicznej świeci właśnie na zielono.
Kometa będzie widoczna nawet przez lornetkę, więc każdy będzie mógł ją obejrzeć. Dokładna lokalizacja tego obiektu opisana jest w artykule Niebo w drugim tygodniu lutego.
Source :
See Comet 45P?s close brush with Earth in the pre-dawn sky, A Strange Green Comet Is Heading Our Way
http://news.astronet.pl/index.php/2017/02/10/zielona-kometa-zmierza-w-nasza-strone/

Zielona kometa zmierza w naszą stronę.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kosmicznym obiektywie: Tajemnice Enceladusa
10 lutego 2017 Katarzyna Mikulska
Cichy, zimny, nieprzyjazny ? Enceladus nie wygląda na dogodne miejsce do zamieszkania. Lecz pod tą lodową skorupą mogą się kryć jak najbardziej odpowiednie warunki, by rozwinęło się tam życie.
Na pierwszy rzut oka Enceladus przypomina swoje liczne rodzeństwo ? pozostałe księżyce Saturna. Wieloletnie obserwacje prowadzone przez sondę Cassini odkrywają jednak przed nami tajemnice tego intrygującego ciała niebieskiego. Jednym z zaskakujących faktów jest występowanie na jego powierzchni aktywnych lodowych gejzerów, które mogą wyrzucać zamarzniętą wodę na wysokość nawet 1500 kilometrów. Co więcej, wystrzelony w ten sposób materiał trafia na orbitę wokół Saturna i zasila rozległy pierścień E.
Jednak to jeszcze nie koniec wodnych przygód Enceladusa. Pod zamarzniętą skorupą pokrywającą powierzchnię księżyca znajduje się wielki ocean. Ze względu na to, że woda jest uważana za kluczowy element dla istnienia życia, Enceladus za sprawą swojego oceanu wysuwa się na pierwszy plan pod względem poszukiwania życia pozaziemskiego w Układzie Słonecznym.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/02/10/w-kosmicznym-obiektywie-tajemnice-enceladusa/

W kosmicznym obiektywie Tajemnice Enceladusa.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA rozważa lądowanie na księżycu Jowisza
11.02.2017
Amerykańska agencja kosmiczna NASA dysponuje raportem analizującym potencjalne lądowanie sondy kosmicznej na księżycu Europa, który krąży wokół Jowisza. Teraz zaprasza naukowców do szerszej dyskusji nad tym pomysłem.
Na początku 2016 roku Departament Nauk Planetarnych NASA rozpoczął wstępną fazę A odnośnie naukowych planów i inżynierskich możliwości projektowych dotyczących lądownika, który miałby w przyszłości osiąść na powierzchni lodowego księżyca Europa. Tego typu rozważania prowadzone są przez agencję na długo przed jakąkolwiek misją kosmiczną, aby ocenić możliwości i wartość naukową projektu. W lipcu 2016 r. komisja złożona z 21 naukowców opracowywała wstępne założenia i 7 lutego br. gotowy raport wpłynął do NASA.
 
Zaplanowano dwie konferencje, na których naukowcy w szerszym gronie będą dalej dyskutować nad tą misją kosmiczną: 19 marca 2017 r. podczas Lunar and Planetary Science Conference (LPSC) w The Woodlands w Teksasie oraz 23 kwietnia 2017 r. w trakcie Astrobiology Science Conference (AbSciCon) w miejscowości Mesa w Arizonie.
 
Według raportu misja mogłaby mieć trzy cele naukowe. Podstawowym zadaniem byłoby poszukiwanie życia na Europie ? przypuszcza się, iż księżyc ten posiada podpowierzchniowy ocean, w którym potencjalnie mogłoby rozwinąć się życie biologiczne. Próbnik, analizując materiał z powierzchni księżyca, sprawdziłby, czy panują tam warunki umożliwiające zamieszkanie na księżycu. Sprawdziłby także badaniami podpowierzchniowymi możliwości przyszłej automatycznej misji do eksploracji podpowierzchniowego oceanu.
 
Ponieważ Europa nie posiada atmosfery, lądownik musi wylądować inaczej niż w przypadku misji na Marsa ? nie może użyć spadochronu. Plany odnośnie potencjalnego lądownika są niezależne od planów kilkukrotnego przelotu innej sondy obok księżyca Europa. Ta druga misja jest obecnie w fazie opracowywania i ma wystartować po 2020 roku. Sonda ma dotrzeć do Jowisza i krążyć wokół niego po orbicie z okresem dwóch tygodni, w tym 45 razy ma przelecieć obok Europy.
 
Naukowy są zgodni, że Europa, która jest nieco mniejsza od ziemskiego Księżyca, posiada pod swoją powierzchnią obecnie globalny, słony ocean. Ten zbiornik wodny być może istniał także w dawnych czasach. Przypuszcza się, że ocean oddziałuje ze skalistym dnem oceanicznym. Czyni to Europę jednym z najbardziej priorytetowych celów badań nad poszukiwaniem życia poza Ziemią.
 
Obecnie na orbicie wokół Jowisza znajduje się amerykańska sonda Juno, która dotarła tam 5 lipca 2016 r. Jej misja potrwa do 2018 r. lub nieco dłużej. Wykona łącznie 37 okrążeń wokół planety. (PAP)
 
cza/ mrt/
Tagi: nasa
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,413086,nasa-rozwaza-ladowanie-na-ksiezycu-jowisza.html

 

NASA rozważa lądowanie na księżycu Jowisza.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Księżyc w cieniu Ziemi. Śnieżna pełnia i zaćmienie
2017-02-11
Półcieniowe zaćmienie Księżyca, śnieżna pełnia i kometa. Te wszystkie kosmiczne atrakcje mogliśmy podziwiać ubiegłej nocy. Reporterzy 24 nas nie zawiedli. Wysłali mnóstwo materiałów.
W nocy z piątku na sobotę nastąpiło półcieniowe zaćmienie Księżyca. Jak wyjaśnił Karol Wójcicki z serwisu "Z głową w gwiazdach", oznaczało to, że Księżyc schował się w półcieniu Ziemi, ale nie pojawił się w jej cieniu głównym. Cień główny to miejsce znajdujące się po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce, z którego Słońce jest całkowicie niewidoczne. Z kolei stożek półcienia to miejsce, z którego tylko część Słońca jest widoczna, a pozostała część jest zasłonięta przez Ziemię. Efektem tej sytuacji było pociemnienie tarczy Księżyca w jej górnej części.
Wójcicki zaznaczył, że gdybyśmy znajdowali się na Księżycu, widoczne byłoby zaćmienie Słońca, ponieważ Ziemia znajduje się teraz pomiędzy Słońcem a Księżycem.
Zaćmienie Księżyca zawsze wiąże się z jego pełnią, ponieważ Słońce, żeby rzucać cień Ziemi na Srebrny Glob musi być po przeciwnej stronie niż Księżyc. W lutym mamy pełnię Śnieżnego Księżyca. Każda Pełnia nosi swoją nazwę, pochodzącą z opisu Indian amerykańskich do dzisiaj używanych w almanachach farmerskich.
Kiedy i gdzie podziwiać zaćmienie?
Zaćmienie było widoczne gołym okiem, ale zmiany zachodziły bardzo wolno. Księżyc od godz. 23.34 powoli robił się ciemniejszy. Maksimum zjawiska przypadło na godz. 1.43. Zaćmienie zakończyło się o 3.53.
Pociemniała lewa, górna ćwiartka Księżyca.
Zaćmienie mogli podziwiać ludzie prawie na całej Ziemi. Jedynie w Oceanii i Australii nie było widoczne.
Kometa
Noc z piątku na sobotę była pełna kosmicznych atrakcji. W pobliżu Ziemi przeleciała również kometa 45P/Honda-Mrkos-Pajdusakova. Znalazła się zaledwie 13 milionów kilometrów od naszej planety. Taka bliskość sprawiła, że kometa przemieszczała się na niebie z prędkością 8 stopni na dobę. 45P minęła gwiazdozbiory Herkulesa, Koronę Północną i Wolarza.
Pogoda w nocy dopisała. Reporterzy 24 wysłali wiele materiałów z zaćmienia Księżyca. Czekamy na więcej. Jeśli udało Ci się uchwycić któreś z tych zjawisk, wyślij zdjęcia i filmy na Kontakt24.
Źródło: tvnmeteo.pl
Autor: AP,AD/map,aw/rp
http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/ksiezyc-w-cieniu-ziemi-sniezna-pelnia-i-zacmienie,223638,1,0.html

2017-02-11_08h37_43.jpg

2017-02-11_08h38_09.jpg

2017-02-11_08h38_22.jpg

2017-02-11_08h38_35.jpg

2017-02-11_08h38_53.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)