Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

NASA pokazała, jak myszy zachowują się w kosmosie. ?Pozytywnie nas zaskoczyły?
2019-04-23
To pierwszy raz, gdy oficjalnie możemy zobaczyć testy na gryzoniach, które od jakiegoś czasu przebywają na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Trzeba przyznać, że świetnie dają sobie radę.
Agencja przeprowadziła na ziemskiej orbicie już tysiące najróżniejszych eksperymentów. Jednym z nich są badania zachowania myszy w stanie nieważkości. Prowadzone są one nie tylko z uwagi na fakt, że są one substytutem człowieka, ale jest to też szczególnie ważne, gdy poważnie myślimy o kolonizacji Marsa i przemiany go w drugą Ziemię. Małe ssaki będą w tym bardzo pomocne.
NASA pokazała na materiale filmowym, jak myszy radzą sobie w niegościnnych dla nich warunkach mikrograwitacji. Chociaż w pierwszych godzinach pobytu w kosmicznym domu, myszy nie czuły się komfortowo, ponieważ ciężko było im utrzymać równowagę i przytrzymać w łapkach pożywienie, to jednak już po kilku dniach zaczęły sobie świetnie radzić w wykonywaniu codziennych czynności.
Co niezwykłe, zrozumiały, że stan nieważkości degradująco wpływa na ich mięśnie, determinując ich zanik, dlatego zaczęły szybko biegać wokół wnętrza klatki, jak chomiki w kołowrotku, by sztucznie wytworzyć siłę odśrodkową i grawitację, a w rezultacie tego stymulować swoje mięśnie.
Naukowcy uważają, że takie zachowanie nie tylko pozwoliło im zachować kondycję fizyczną, ale również mogły one w ten sposób walczyć ze stresem wywołanym nowymi, kosmicznymi warunkami życia, oraz stymulować narząd równowagi. Aklimatyzacja gryzoni przebiegła niespodziewanie szybko i łagodnie. Dużym zaskoczeniem dla badaczy był fakt, że futrzaki pomimo warunków mikrograwitacji wykonywały swoje codzienne czynności związane z szukaniem pożywienia, jedzeniem i pielęgnacją futerka w praktycznie identyczny sposób, jak ma to miejsce w ich naturalnym środowisku, czyli na powierzchni naszej planety.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2019-04-23/nasa-pokazala-jak-myszy-zachowuja-sie-w-kosmosie-pozytywnie-nas-zaskoczyly/

 

 

NASA pokazała, jak myszy zachowują się w kosmosie. Pozytywnie nas zaskoczyły.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzyści z ISS ? publikacja NASA
2019-04-23. Krzysztof Kanawka
Agencja NASA opublikowała trzecią już zbiorczą publikację opisującą korzyści płynące z badań na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) funkcjonuje stale (z załogą) od listopada 2000 roku. Nigdy wcześniej przez tak długi czas ludzie stale nie przebywali w przestrzeni kosmicznej i nie wykonywali różnego rodzaju badań z wielu dziedzin nauki.
Przez lata powstały tysiące prac naukowych na podstawie badań wykonanych na ISS. NASA co pewien czas publikuje zbiorczy opis korzyści płynących z badań na pokładzie ISS. Trzecia edycja tej zbiorczej publikacji została niedawno zaprezentowana przez NASA. Tym razem także duży nacisk nałożono na komercyjne wykorzystanie Stacji oraz możliwości poszerzenia działań komercyjnych dzięki ISS.
Zaprezentowane wyniki dotyczą wielu różnych branż: badań nad płomieniem w warunkach mikrograwitacji, wzrostu kryształów białek, obserwacji Ziemi, przepływu cieczy, oczyszczania powietrza, czynności robotycznych i diagnostyki medycznej. Wiele z zastosowanych wyników ma duże znaczenie dla przyszłych misji kosmicznych, w tym i tych planowanych na przyszłą dekadę poza bezpośrednie otoczenie Ziemi.
Publikacja jest dostępna pod tym linkiem (plik .pdf, 8,6 MB).
(NASA)
https://kosmonauta.net/2019/04/korzysci-z-iss-publikacja-nasa/

 

 

Korzyści z ISS ? publikacja NASA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie gromady otwartej: stado kosmicznych kaczek
2019-04-23
Ten pełen jasnych gwiazd obraz to zaledwie część obiektu znanego jako Messier 11 - otwartej gromady gwiazd położonej w południowej konstelacji Scutum (Tarcza). Messier 11 znana jest również pod nazwą Gromada Dzika Kaczka, bowiem jej najjaśniejsze gwiazdy tworzą bardzo charakterystyczny kształt litery ?V?, który nieco przypomina stado kaczek w locie.
M11 to także jedna z najbogatszych i zarazem najbardziej zwartych znanych na dziś dzień gromad gwiazd. Badając najjaśniejsze i najgorętsze gwiazdy ciągu głównego znajdujące się w tej gromadzie astronomowie zdołali oszacować, że uformowała się ona około 220 milionów lat temu. Gromady otwarte zazwyczaj składają się przy tym z mniejszej ilości sporo młodszych gwiazd w porównaniu z typowo starszymi, zwartymi gromadami kulistymi. Messier 11 nie jest wyjątkiem od tej reguły - w jej centrum znajduje się wiele niebieskich, gorących i najmłodszych gwiazd obserwowanych w gromadach.
Czas życia typowych gromad otwartych jest również stosunkowo krótki - przynajmniej w porównaniu z żywotnością gromad kulistych. Gwiazdy w gromadach otwartych są od siebie bardziej odległe, dzięki czemu nie są tak silnie związane grawitacyjnie ze sobą. Powoduje to, że łatwiej i szybciej odciągają je od gromad wszelkie większe siły grawitacyjne. W rezultacie Messier 11 prawdopodobnie rozproszy się całkowicie w ciągu kilku kolejnych milionów lat, gdy jej gwiazdy zostaną jedna po drugiej odciągnięte przez inne obiekty kosmiczne znajdujące się w pobliżu.
Gromada M11 jest przedstawiona w słynnym katalogu Messier - Hubble, który zawiera niektóre z najbardziej fascynujących obiektów widocznych na niebie z północnej półkuli Ziemi. Więcej zdjęć NASA i inne obiekty z katalogu Messiera można zobaczyć między innymi pod adresem.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Hubble?s Messier Catalog
?    Starzenie się stada gwiazd w gromadzie Dzika Kaczka (Urania)
 

Źródło: ESA
Zdjęcie powyżej: M11 z Hubble'a.
Źródło: ESA/Hubble & NASA, P. Dobbie et al.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zycie-gromady-otwartej-stado-kosmicznych-kaczek

 

Życie gromady otwartej stado kosmicznych kaczek.jpg

Życie gromady otwartej stado kosmicznych kaczek2.jpg

Życie gromady otwartej stado kosmicznych kaczek3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzenie w majowe niebo 2019
2019-04-23
?Ciepły i słoneczny maj - gwarantuje  pełen  urodzaj?. Cchcielibyśmy, aby tak wiosennie, zielono, ciepło  i kwitnąco było non stop. Życzmy nie tylko obserwatoriom dużo bezchmurnego nieba, bowiem firmament ? przy coraz to krótszych nocach ? szykuje nam przeróżne niespodzianki.
Słońce, aktualnie o małej aktywności magnetycznej przejdzie, 21 maja o godz. 16.40, ze znaku Byka w znak Bliźniąt. Nadal mozolnie wznosi się po Ekliptyce, coraz to wyżej ponad Równik Niebieski ? ale już wolniej niż w kwietniu ? tak, że w ciągu tego miesiąca w Małopolsce przybędzie dnia o 80 minut. W dniu 1 Maja Słońce będzie ?pracowało? w przysłowiowym pocie czoła przez 14 godzin i 42 minuty ? wschodzi w Krakowie o 5:17, a zachodzi o 19:59. Natomiast ostatniego dnia maja dzień w Małopolsce będzie trwał aż 16 godzin i 2 minuty, a będzie wciąż jeszcze krótszy od najdłuższego dnia w roku tylko o 21 minut.
Obserwacje Słońca w minionych miesiącach wskazują na jego bardzo małą aktywność magnetyczną związaną z obecnością naszej gwiazdy w minimum, kończącym 24 i jednocześnie rozpoczynającym 25 cykl jego aktywności. Odkrycie 11 letniego cyklu aktywności Słońca zawdzięczamy aptekarzowi Samuelowi Schwabe, który dzięki prowadzonym obserwacjom plam słonecznych już w 1844 roku zwrócił uwagę na cykliczność ich występowania na Słońcu. Późniejsze obserwacje naszej gwiazdy wykonane przez Rudolfa Wolfa, i jego dalsza praca z archiwalnymi obserwacjami, pozwoliły na skompletowanie dużej próbki danych obserwacyjnych dla plam, obejmujących okres od połowy XVIII wieku. Oficjalnie w heliofizyce to rok 1749 został przyjęty za koniec zerowego i początek pierwszego cyklu - stąd mówimy, że teraz powoli rozpoczyna się już 25 cykl aktywności Słońca.
Jeśli zaś chodzi o Księżyc, to w pierwszej dekadzie miesiąca będziemy mieli dobre, choć krótkie noce obserwacyjne, bowiem kolejność faz Księżyca w maju jest następująca:
?    nów - 5 V o godzinie 00:46
?    pierwsza kwadra - 12 V o godzinie 03:12
?    pełnia - 18 V o godzinie 23:11
?    ostatnia kwadra - 26 V o godzinie 18:34.
 
Najbliżej Ziemi (w perygeum) znajdzie się Księżyc 13 V o godz. 24, a najdalej od nas (w apogeum) będzie 26 V o godz. 15. Księżyc w tym miesiącu zakryje Saturna (tuż przed północą 22 V) oraz planety karłowate: Westę dwukrotnie: 2 V o godz. 15 i 30 V przed północą, Ceres 19 V o godz. 20 i Plutona 23 V o godz. 6. Wszystkie te piękne zjawiska niestety nie będą jednak w Polsce widoczne.
Widoczność planet
?    Merkurego możemy dostrzec wczesnym rankiem, nisko na południowo-wschodnim niebie, tylko przez pierwszy tydzień maja, potem skryje się w promieniach Słońca, by pojawić się dopiero z początkiem czerwca na wieczornym niebie.
?    Błyszcząca Wenus, przez cały miesiąc widoczna jest nisko nad wschodnim horyzontem, zaledwie o niecałą godzinę poprzedzając wschód Słońca.
?    Mars widoczny będzie na niebie wieczornym, do ponad godziny po zachodzie Słońca. W połowie maja przejdzie z gwiazdozbioru Byka do Bliźniąt, by tam w drugim dniu tegorocznego lata zbliżyć się do Polluksa, najjaśniejszej gwiazdy w tej konstelacji.
?    Jowisza, z jego charakterystycznym cyklonem ? czerwoną plamą na południowej półkuli, wraz z gromadką czterech najjaśniejszych satelitów odkrytych przez Galileusza, goszczącego obecnie w gwiazdozbiorze Wężownika, można będzie obserwować przez cały miesiąc już na dwie godziny przed północą.
?    Podobnie Saturna z pięknie prezentującymi się pierścieniami, świecącego teraz na tle gwiazdozbioru Strzelca, możemy obserwować w drugiej połowie nocy. Po północy z 22/23 V można ponadto zaobserwować nad wschodnim horyzontem zbliżenie się Księżyca do tej planety.
?    Uran przebywa w gwiazdozbiorze Barana, będzie go można dostrzec przed świtem na wschodnim niebie, ale dopiero w drugiej połowie maja.
?    Ponad godzinę wcześniej niż Słońce, w gwiazdozbiorze Wodnika wschodzi Neptun. Obie te ?poranne? planety dostrzeżemy jednak tylko z pomocą lornetki, i to przy sprzyjających warunkach pogodowych.
 
W pierwszej dekadzie maja promieniują jasne i szybkie meteory z roju Akwarydów. Meteory te to pozostałość warkocza komety Halley?a. Radiant meteorów leży na równiku niebieskim, na granicy gwiazdozbiorów Wodnika, Ryb i Pegaza. Tegoroczne maksimum jego aktywności przypada na noc z 5 na 6 maja, a w obserwacjach tych nie będzie nam przeszkadzał Księżyc, wówczas będący jedynie dobę po nowiu.
Do innych zjawisk szczególnie polecanych do obserwacji w tym miesiącu należą majowe wschody i zachody Słońca. Nie zapominajmy ani przez chwilę, podczas tych przechadzek po Ziemi ? zerkając w górę ? o rzeczywistości i nie zawsze bezchmurnym niebie, bowiem przypomnę tu Państwu staropolskie przysłowie:
?Na Ziemi maj, naszemu życiu raj?
 
Adam Michalec
MOA w Niepołomicach, 1 kwietnia 2019   
Na zdjęciu: Droga Mleczna północną wiosną
Źródło i prawa autorskie: Taha Ghouchkanlu (TWAN) | APOD. Więcej na APOD.pl.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/spojrzenie-w-majowe-niebo-2019

 

Spojrzenie w majowe niebo 2019.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2019 HE (20.04.2019)
2019-04-23. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego kwietnia nastąpił bliski przelot planetoidy 2019 HE. Minimalny dystans do Ziemi wyniósł 223 tysięcy kilometrów
Moment przelotu planetoidy 2019 HE nastąpił 20 kwietnia z maksymalnym zbliżeniem około godziny 21:10 CEST. W tym momencie obiekt znalazł się w odległości około 223 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to 0,58 średniego dystansu do Księżyca. 2019 HE ma szacowaną średnicę około 16 metrów ? podobnie jak bolid czelabiński.
Jest to 20 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Zeszły rok obfitował w bliskie przeloty większych planetoid obok Ziemi. Pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi. Z kolei 15 kwietnia 2018 doszło do przelotu planetoidy 2018 GE3 o średnicy około 70 metrów. Miesiąc później, 15 maja 2018 również doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2010 WC9 o średnicy około 70 metrów. Na początku czerwca 2018 doszło do wykrycia meteoroidu 2018 LA, który zaledwie kilka godzin później wszedł w atmosferę.
(HT)
https://kosmonauta.net/2019/04/bliski-przelot-2019-he-20-04-2019/

Bliski przelot 2019 HE (20.04.2019).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda TGO nie wykrywa metanu w atmosferze Marsa - podsumowanie pierwszych wyników misji
2019-04-24
Zaskakujący brak metanu i potwierdzony duży wpływ burzy pyłowej na dystrybucję wody w atmosferze Marsa - tak można podsumować wyniki pierwszych miesięcy obserwacji sondy Trace Gas Orbiter - wysłanej w ramach wspólnej misji ExoMars Europejskiej Agencji Kosmicznej i Roskosmosu.
Sonda Trace Gas Orbiter (TGO) dotarła do Marsa w październiku 2016 roku, przez ponad rok korzystała z atmosfery planety, aby obniżyć i ukołowić swoją orbitę. Właściwe dane naukowe, na orbicie o wysokości 400 km i okresie obiegu wynoszącym 2 godziny. Właściwe pomiary naukowe statek rozpoczął w kwietniu 2018 roku.
Sonda trafiła na bardzo ciekawy okres w czasie pierwszych miesięcy pomiarów. Dane naukowe zaczęły być rejestrowane niecałe 2 miesiące przed rozpętaniem się burzy pyłowej, która objęła całą planetę i zakończyła misję łazika Opportunity.
W pierwszych dużych sprawozdaniach z misji naukowcy opisują jak pod wpływem burzy pyłowej zmieniał się profil pionowy zawartości wody w atmosferze planety i jaki zmierzono w tym czasie poziom metanu. Opublikowano też najdokładniejszą do tej pory globalną mapę występowania wody/lodu wodnego lub uwodnionych minerałów w cienkiej warstwie podpowierzchniowej planety. Artykuły opublikowano w czasopiśmie Nature oraz rosyjskich Dokładach Akademii Nauk.
Związek wody i pyłu w marsjańskim powietrzu
Za pomocą dwóch spektrometrów dostępnych na sondzie TGO udało się wykonać profilowanie atmosfery Marsa z użyciem techniki okultacji słonecznej. Sonda, patrząc w atmosferę planety mierzy w jaki sposób absorbowane jest przez nią światło słoneczne, dzięki czemu może poznać jej skład na różnych wysokościach.
Pionowy profil atmosfery udało się wykonać na przestrzeni roku niemal od samej powierzchni planety do 80 km wysokości. Wyniki potwierdzają wcześniej wykonane modele cyrkulacji atmosfery Marsa.
Marsjańska atmosfera w przeciągu kilku dni zareagowała na powstającą burzę pyłową. Zwiększona zawartość pyłów w atmosferze spowodowała, że większa ilość wody zaczęła gromadzić się na większych wysokościach. Dzieje się tak z powodu absorpcji ciepła przez pył, ciepło to podgrzewa otaczające go powietrze w atmosferze i rozszerza go na większej przestrzeni. Dodatkowo wyższe temperatury gazów powodują powstawanie mniejszej ilości chmur wodnych i lodowych, które zatrzymują wodę na niskich wysokościach.
Zespół misji wykonał pomiary zawartości wody jak i ciężkiej wody HDO (jeden z atomów wodoru jest zastąpiony deuterem - czyli izotopem wodoru z neutronem w jądrze). Wiedza o różnicach między nimi pozwoli lepiej poznać ilość wodoru i deuteru uciekających z atmosfery w przestrzeń kosmiczną, a także dowiedzieć się więcej o historii zawartości wody w atmosferze planety.
Brak metanu
Również za pomocą pary spektrometrów sonda TGO dokonała pomiarów zawartości gazów śladowych w marsjańskiej atmosferze. Za gazy śladowe uznajemy te, które występują w objętościach poniżej 1% całkowitej objętości atmosfery planety.
Jednym z takich gazów jest metan. Ten prosty węglowodór szczególne interesuje naukowców, z uwagi na fakt, że na Ziemi wytwarzany jest głównie przez procesy biologiczne (95% całej emisji). Co jeszcze ciekawsze, metan jest szybko niszczony przez promieniowanie słoneczne - co za tym idzie każda jego detekcja oznacza, że został on stworzony lub wypuszczony do atmosfery w obrębie zaledwie kilkuset ostatnich lat. Modele atmosferyczne wskazują też, że punktowa emisja metanu rozprzestrzeni się na całą planetę w czasie tylko kilku miesięcy.
Obecność metanu w atmosferze Marsa jest polem gorących dyskusji od czasu kiedy po raz pierwszy wykryto go w atmosferze przez europejski orbiter Mars Express w 2004 roku. Wtedy zmierzona zawartość wyniosła 10 ppbv (liczba części na miliard). Późniejsze obserwacje teleskopowe z Ziemi wykazywały brak albo chwilowe zawartości, dochodżace do 45 ppbv. Łazik Curiosity wyposażony w dokładniejszą aparaturę zmierzył zawartość metanu tła na poziomie 0,2-0,7 ppbv, zróżnicowaną wraz ze zmianami pór roku na planecie. Czasem wykrywał też nagłe wzrosty. Ostatnio informowaliśmy, że działająca nadal sonda Mars Express wykryła jeden z takich wzrostów dzień po podobnej obserwacji łazika Curiosity.
Nowe rezultaty z sondy TGO są zaskakujące. Okazuje się, że globalnie metanu praktycznie nie wykryto - zawartość 0,05 ppbv to górna granica detekcji - 10-100 razy mniejsza od poprzednich pomiarów wykonanych przez inne sondy. Najdokładniejsza detekcja uzyskana na wysokości 3 km wskazuje na zawartości na poziomie 0,012 ppbv.
Pomiary TGO stoją w sprzeczności z poprzednimi pomiarami - praktyczny brak globalnej zawartości metanu musi oznaczać, że jest on po emisjach szybko usuwany z atmosfery. Oprócz pytania o pochodzenie wykrytego w ramach innych misji metanu, równie ciekawe wydaje się więc pytanie o sposób jego znikania.
Wodna mapa Marsa
Pytanie o metan pozostaje otwarte. To co już wiemy, to że Mars był kiedyś planetą bogatą w wodę na swojej powierzchni. Do dziś woda występuje na Marsie w postaci lodu wodnego i uwodnionych minerałów na powierzchni. Dzięki detektorowi neutronów FREND na sondzie TGO udało się utworzyć szczegółową mapę zawartości wody i związków z grupą hydroksylową do głębokości 1 m na powierzchni planety.
Z mapy możemy odczytać dużą zawartość wody w obszarach biegunowych (w postaci wiecznej zmarzliny) oraz lokalizacje regionów bogatych w związki wodne i wodę na niższych szerokościach geograficznych, związaną w skałach płytko pod powierzchnią.
Dane zgromadzone z zaledwie 131 dni obserwacji instrumentu już biją swoją szczegółowością najdokładniejszy do tej pory taki przegląd, wykonany przez statek NASA Mars Odyssey. Jak podkreślają badacze odpowiedzialni za instrument, po planowanym roku marsjańskim obserwacji dane te będą jeszcze dokładniejsze.
Podsumowanie
Europejski projekt ExoMars, wykonywany wspólnie przez europejską agencję ESA oraz rosyjski Roskosmos dostarcza pierwszych ważnych odpowiedzi na temat tego jak wygląda atmosfera Czerwonej Planety i jakie procesy w niej zachodzą. Podstawowa misja orbitera TGO ma zakończyć się w 2022 roku, ale już w 2020 roku na planecie wyląduje jej kontynuacja. Pierwszy europejski łazik Rosselin Franklin zbada Marsa z poziomu jego powierzchni.
Na podstawie: ESA/Nature
Opracował: Rafał Grabiański
Więcej informacji:
?    informacja prasowa ESA o pierwszych wynikach sondy TGO
?    No detection of methane on Mars from early ExoMars Trace Gas Orbiter observations
?    Martian dust storm impact on atmospheric H2O and D/H observed by ExoMars Trace Gas Orbiter
?    Neutron Mapping of Mars with High Spatial Resolution: First Results of FREND experiment of the ExoMars Project (jęz. rosyjski)

Na zdjęciu: Wizja artystyczna sondy Trace Gas Orbiter, analizującej marsjańską atmosferę. Źródło: ESA/ATG.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sonda-tgo-nie-wykrywa-metanu-w-atmosferze-marsa-podsumowanie-pierwszych-wynikow-misji

 

Sonda TGO nie wykrywa metanu w atmosferze Marsa - podsumowanie pierwszych wyników misji.jpg

Sonda TGO nie wykrywa metanu w atmosferze Marsa - podsumowanie pierwszych wyników misji2.jpg

Sonda TGO nie wykrywa metanu w atmosferze Marsa - podsumowanie pierwszych wyników misji3.jpg

Sonda TGO nie wykrywa metanu w atmosferze Marsa - podsumowanie pierwszych wyników misji4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA: Na Marsie pierwszy raz w historii wykryto aktywność sejsmiczną
2019-04-24

Sensacyjne wiadomości dochodzą do nas z Czerwonej Planety. Badająca ten fascynujący obiekt sonda InSight wykryła właśnie fale sejsmiczne pochodzące z jego wnętrza. To całkowicie zmienia nasze pojęcie o Marsie!
Do tej pory świat naukowy uważał, że na tej planecie nie występuje już aktywność sejsmiczna. Zanikła ona miliardy lat temu, a najleszym tego efektem są wygasłe wulkany. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna. Takie przesłanki dała nam właśnie najnowsza sonda InSight, która została zbudowana przez NASA i ESA. Warto tutaj dodać, że w jej misji dużą rolę odgrywa również Polska ze swoim Kretem drążącym.
Sonda pojawiła się na Marsie w listopadzie ubiegłego roku. W grudniu na powierzchnię został wystawiony instrument Seismic Experiment for Interior Structure (SEIS), czyli sejsmometr do pomiaru trzęsień ziemi i całej sejsmiki planety. Naukowcy z jego pomocą rejestrowali prędkość i kierunek wiatru, ciśnienie, temperaturę i natężenie pola magnetycznego. Później na urządzenie została nałożona osłona ochronna przed wiatrem i niską temperaturą. Wówczas naukowcy mogli rozpocząć najważniejsze badania, czyli skupiające się na wnętrzu planety.
Teraz, po kilku miesiącach wnikliwych badań i analiz zebranych danych okazuje się, że udało się zarejestrować pierwszy w historii naszych badań tej planety wstrząs sejsmiczny. Naukowcy z obsługi misji i sejsmolodzy współpracujący z agencją poinformowali, że był to: ?Słaby, ale wyraźny sygnał sejsmiczny?. ?Wspaniale jest mieć wreszcie znak, że na Marsie nadal występuje aktywność sejsmiczna. Od miesięcy czekaliśmy na nasze pierwsze trzęsienie marsjańskie? - powiedział Philippe Lognonne, naukowiec z paryskiego Institut de Physique du Globe.
To niewątpliwie wielkie wydarzenie w świecie eksploracji kosmosu. Na naszych oczach rodzi się właśnie nowa dyscyplina nauki: ?sejsmologii marsjańskiej?. Naukowcy mają nadzieję, że dowiedzą się, co wywołało wstrząs i skąd dokładnie on pochodzi. Poszerzenie wiedzy na temat aktywności sejsmicznej Marsa pozwoli nam poznać jego historię formowania się i procesów, do jakich dochodziło tam przed miliardami lat.
Na powyższym materiale filmowym możecie usłyszeć dźwięk ilustrujący wstrząs sejsmiczny zarejestrowany 6 kwietnia, w 128 dniu pobytu sondy InSight na Marsie. Dźwięk z obu zestawów czujników został przyspieszony o współczynnik 60, bo rzeczywiste wibracje na Czerwonej Planecie nie byłyby słyszalne dla ludzkiego ucha.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2019-04-24/nasa-na-marsie-pierwszy-raz-w-historii-wykryto-aktywnosc-sejsmiczna/

NASA Na Marsie pierwszy raz w historii wykryto aktywność sejsmiczną.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TESS ? pierwsze odkrycie małej egzoplanety
2019-04-24. Krzysztof Kanawka
Kosmiczny teleskop TESS odkrył pierwszą egzoplanetę o wielkości porównywalnej z Ziemią.
Kosmiczny teleskop TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite) został wyniesiony w przestrzeń kosmiczną 19 kwietnia 2018 za pomocą rakiety Falcon 9R. Lot przebiegł prawidłowo i satelita został umieszczony na prawidłowej orbicie wstępnej o wysokości 200 x 270000 km i nachyleniu 28,5 stopnia. W kolejnych tygodniach orbita była stopniowo zmieniana, aż TESS dotarł do swojej docelowej eliptycznej orbity.
Teleskop został umieszczony na bardzo eliptycznej orbicie, będącej w rezonansie 2:1 z Księżycem. Tego typu orbita powinna być bardzo stabilna przez kolejne 20 lat. Potencjalnie pozwoli to na długą pracę tego teleskopu i wieloletnie poszukiwanie planet pozasłonecznych.
Podstawowym celem TESS jest obserwacja około pięciuset tysięcy gwiazd jaśniejszych od +12 magnitudo. W odróżnieniu od Keplera, TESS będzie obserwować całe niebo, co powinno podnieść ilość zarejestrowanych kandydatów na planety pozasłoneczne, szczególnie tych w odległości do 200-300 lat świetlnych od nas. Szacuje się, że TESS wykryje pomiędzy tysiącem a dziesięcioma tysiącami kandydatów na egzoplanety o rozmiarach porównywalnych z Ziemią i większych.
We wrześniu 2018 zaprezentowano pierwsze zdjęcia naukowe TESS. Również we wrześniu 2018 poinformowano o pierwszych odkryciach planet pozasłonecznych z danych TESS. Aktualnie (stan na połowę kwietnia 2019) TESS odkrył ponad 500 kandydatów, z których jak na razie jedynie 9 zostało potwierdzonych niezależnymi metodami. Dane z misji TESS będą analizowane latami ? część potwierdzeń może pochodzić od astronomów-amatorów.
HD 21749 c ? skalisty piekielny glob
Piętnastego kwietnia NASA poinformowała o zarejestrowaniu dwóch egzoplanet krążących wokół gwiazdy HD 21749. Jedną z nich jest mały skalisty obiekt, o średnicy około 89% średnicy Ziemi. Ta mała skalista egzoplaneta otrzymała oznaczenie HD 21749 c. Ta planeta krąży z czasem zaledwie 7,8 dnia wokół swej gwiazdy. Warunki na tej egzoplanecie z pewnością są ?piekielne? ? temperatura powierzchni może sięgać kilkuset tysięcy stopni Celsjusza.
Druga planeta w tym układzie to HD 21749 b. Jest to znacznie większy obiekt, o średnicy około 2,8 średnicy Ziemi o masie 23 mas naszej planety. Obiekt krąży z czasem 35,6 dnia wokół swej gwiazdy. Tę egzoplanetę można nazwać ?ciepłym Neptunem?.
TESS będzie poszukiwać kolejnych obiektów krążących wokół gwiazdy HD 21749. Jest możliwe, że kilka planet krąży wokół tej gwiazdy w większej odległości niż HD 21749 b i HD 21749 c.
(EPE, TESS)
https://kosmonauta.net/2019/04/tess-pierwsze-odkrycie-malej-egzoplanety/

 

 

TESS ? pierwsze odkrycie małej egzoplanety.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w czwartym tygodniu kwietnia 2019 roku
2019-04-22
Księżyc jest już po pełni i dąży do ostatniej kwadry, przenosząc się na niebo poranne. Stąd w najbliższych dniach jest blask stopniowo się zmniejszy i przestanie przeszkadzać w obserwacjach innych ciał niebieskich. Po drodze do ostatniej kwadry Srebrny Glob przejdzie od gwiazdozbioru Skorpiona, poprzez Wężownika i Strzelca do Koziorożca, mijając obie widoczne nad ranem planety, najpierw Jowisza, a potem Saturna. Wieczorem można jeszcze obserwować Marsa, wciąż wędrującego przez gwiazdozbiór Byka.
Po przejściu Księżyca na niebo poranne z ciał Układu Słonecznego niewiele po zmierzchu widoczna jest tylko planeta Mars. Godzinę po zachodzie Słońca wznosi się ona na wysokości prawie 25° nad zachodnią częścią nieboskłonu i powoli zniża się, dążąc do koniunkcji ze Słońcem na początku września. Obecnie Mars zachodzi około północy. Przed końcem tygodnia Mars przetnie linię, łączącą dwie najjaśniejsze gwiazdy Byka, czyli Aldebarana z El Nath, zbliżając się do drugiej z wymienionych gwiazd na 6°. Jasności Marsa i El Nath będą bardzo podobne do siebie, wynosząc około +1,6 magnitudo. Bez problemu oba ciała da się za to odróżnić dzięki kolorom. Mars jest rdzawopomarańczowy, zaś El Nath ? biało-niebieska.
Planeta Mars znika za widnokręgiem, gdy po przeciwnej stronie nieba na początku tygodnia pokazuje się Księżyc. W nocy z niedzieli 21 kwietnia na poniedziałek 22 kwietnia Srebrny Glob odwiedzał gwiazdozbiór Skorpiona, prezentując tarczę, oświetloną w 91% i zajmując pozycję kilka stopni na północny wschód od charakterystycznego łuku gwiazd w północno-zachodniej części Skorpiona.
W nocy z poniedziałku 22 kwietnia na wtorek 23 kwietnia i następnej Srebrny Glob spędzi w towarzystwie Jowisza. Pierwszej z wymienionych nocy faza Księżyca spadnie do 85% i zbliży się on do Jowisza na 5°, natomiast kolejnej pokaże się w fazie 76% prawie 8° na wschód od Jowisza. Sam Jowisz do końca przekroczy -2,4 magnitudo, zaś średnica jego tarczy ? 43?. Coraz łatwiejsze staje się dostrzeżenie charakterystycznych pasów na tarczy planety.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    22 kwietnia, godz. 23:21 ? przejście Kallisto 5? na południe od brzegu tarczy Jowisza,
?    23 kwietnia, godz. 0:17 ? od wschodu Jowisza Europa na tarczy planety (w I ćwiartce),
?    23 kwietnia, godz. 0:20 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Io w odległości 20?, 56? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    23 kwietnia, godz. 0:44 ? zejście Europy z tarczy Jowisza,
?    23 kwietnia, godz. 1:40 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    23 kwietnia, godz. 3:41 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Kallisto w odległości 40?, 23? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    23 kwietnia, godz. 4:04 ? zejście cienia Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    24 kwietnia, godz. 0:41 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 17?, 172? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    25 kwietnia, godz. 3:07 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 10?, 99? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    27 kwietnia, godz. 2:26 ? minięcie się Io (N) i Ganimedesa w odległości 21?, 45? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    27 kwietnia, godz. 4:02 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    27 kwietnia, godz. 5:00 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    28 kwietnia, godz. 1:14 ? Io chowa się w cień Jowisza, 17? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    28 kwietnia, godz. 4:20 ? Europa chowa się w cień Jowisza, 27? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    28 kwietnia, godz. 4:22 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    28 kwietnia, godz. 23:52 ? od wschodu Jowisza Io i jej cień na tarczy planety (Io w IV ćwiartce, jej cień ? W I),
?    29 kwietnia, godz. 0:44 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    29 kwietnia, godz. 1:38 ? zejście Io z tarczy Jowisza.
 
 
Po minięciu największej planety Układu Słonecznego Księżyc powędruje w kierunku drugiego co do wielkości Saturna, znajdującego się ponad 26° od Jowisza. W czwartek 25 kwietnia naturalny satelita Ziemi dotrze do wschodnich obszarów gwiazdozbioru Strzelca, tuż na południe od charakterystycznego łuku gwiazd głównej figury Strzelca. Jego faza spadnie tej nocy do 68%. 3,5 stopnia na południe od Księżyca znajdzie się gwiazda Nunki, najjaśniejsza gwiazda w tej części konstelacji, zaś 2,5 stopnia dalej, lecz na wschód ? planeta Saturn. Dobę później jeszcze chudszy Księżyc, w fazie 58%, zbliży się mocno do granicy Strzelca z Koziorożcem. Saturn znajdzie się po jego prawej stronie, w podobnej odległości, co poprzedniej nocy.
Dwa ostatnie dni tygodnia Księżyc ma zarezerwowane na odwiedziny Koziorożca, przyjmując już kształt sierpa. W sobotni poranek jego tarcza pokaże fazę 49% (dokładnie ostatnia kwadra przypada o godzinie 0:18 naszego czasu, kilka godzin przez wschodem Księżyca), a w odległościach odpowiednio 8 i 10° na godzinie 1 względem Księżyca pokażą się dwie jasne gwiazdy Koziorożca, Dabih i Algedi. W niedzielę sierp Księżyca zwęzi się o kolejne 10%, do 39%. Tuż na lewo od niego znajdą się dwie jasne gwiazdy ze wschodniej części Konstelacji, czyli Nashira (bliżej) i Deneb Algiedi (dalej).
https://news.astronet.pl/index.php/2019/04/22/niebo-w-czwartym-tygodniu-kwietnia-2019-roku/

Niebo w czwartym tygodniu kwietnia 2019 roku.jpg

Niebo w czwartym tygodniu kwietnia 2019 roku2.jpg

Niebo w czwartym tygodniu kwietnia 2019 roku3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania galaktyk dyskowych tłumaczą ruch tworzących je gwiazd
2019-04-23. Radek Kosarzycki

Astrofizycy z Uniwersytetu Arkansas dokonali ważnego kroku na drodze do zrozumienia tego jak galaktyki dyskowe zachowują kształt swoich ramion spiralnych. Wyniki ich badań wspierają teorię mówiącą, że owe ramiona tworzone ą przez falę gęstszej materii, która tworzy ramiona spiralne przemieszczając się przez galaktykę.
?Budowa ramion spiralnych w galaktykach dyskowych pozostaje dla nas tajemnicą? mówi Ryan Miller, adiunkt na UoA. ?Nikt nie wie co określa kształt tych galaktyk spiralnych lub liczbę ich ramion. Nasze badania dostarczyły odpowiedzi na część tej tajemnicy?.
Galaktyki dyskowe, w tym także Droga Mleczna, stanowią 70 procent wszystkich znanych galaktyk. Ich cechą wyróżniającą są spiralnie nawinięte ramiona, jednak astronomowie nie są pewni co pozwala tworzyć i utrzymywać ten kształt.
Cała tajemnica zaczyna się od prostego paradoksu: gwiazdy w galaktykach dyskowych krążą wokół centralnej masy, tak zwanego zgrubienia centralnego, a gwiazdy znajdujące się bliżej środka galaktyki krążą szybciej niż gwiazdy znajdujące się dalej od środka. Ale jeżeli ramiona spiralne składają się ze stałych grup gwiazd, to gwiazdy znajdujące się na zewnętrznych krawędziach musiałyby pokonywać większe odległości niż gwiazdy znajdujące się w centrum, aby dało się zachować kształt spirali. Niczym biegacze na zewnętrznym torze bieżni, musiałyby poruszać się szybciej, aby utrzymać swoją pozycję w grupie.
W latach sześćdziesiątych XX wieku astronomowie zaproponowali teorię fali gęstości na wytłumaczenie tego paradoksu. Teoria mówi, że ramiona galaktyk dyskowych nie składają się ze statycznych grup gwiazd. Zamiast tego owe ramiona są falami gęstszych obszarów przemieszczającymi się między gwiazdami. Gwiazdy poruszają się zgodnie z prawami fizyki, a krążąc wokół centrum galaktyki, napotykają także te gęstsze obszary.
Wielu astronomów porównuje fale gęstszej materii do korków drogowych, w których prędkość gwiazd przemieszczających się po orbicie wokół centrum galaktyki zmniejsza się w reakcji na gęstszą materią, tak samo jak prędkość samochodów napotykających korek. Dopiero po przemieszczeniu się przez ramię, gwiazdy przyspieszają.
Gęstsze obszary wpływają także na obłoki gazu przechodzące przez te obszary. Obłoki gazu ulegają kompresji i kolapsowi prowokując rozpoczęcie procesów gwiazdotwórczych.
Wyniki badań opublikowano w najnowszym wydaniu periodyku Astrophysical Journal.
Ryan Miller wraz ze współpracownikami dostarczył nowych dowodów wspierających teorię fal gęstości przyglądając się gwiazdom w różnym wieku i porównując ich położenie z położeniem centrum fali gęstości.
Zgodnie z teorią, na każdym ramieniu musi znajdować się punkt, w którym prędkość rotacji fali gęstości i prędkość gwiazd jest taka sama. To tak zwany promień współrotacji. Gwiazdy znajdujące się w promieniu współrotacji powinny poruszać się szybciej niż fala gęstości, ponieważ znajdują się bliżej centrum. Dlatego też, im starsza gwiazda, tym bardziej powinna była się oddalić od miejsca narodzin w pobliżu fali. Na zewnątrz promienia współrotacji gdzie gwiazdy poruszają się wolniej od fali gęstości, starsze gwiazdy powinny pozostawać daleko za falą.
Badacze przyjrzeli się zdjęciom galaktyk w bazie danych NASA/IPAC Extragalactic Database, zarządzanej przez JPL w Caltech. Dla każdej galaktyki badacze przeanalizowali zdjęcia w różnych zakresach promieniowania, przedstawiające gwiazdy w różnym wieku. Badacze odkryli, że każda grupa gwiazd tworzyła ramię o nieznacznie różnym ?kącie nachylenia?, będącym kątem ramienia względem centrum galaktyki. Porównując te różne kąty nachylenia z kątem centrum fali gęstości wykazali, że położenie tych grup gwiazd zgadza się z przewidywaniami opartymi na teorii fal gęstości.
Choć opisywane badania dostarczają dowodów na to dlaczego ramiona spiralne utrzymują swój kształt, wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi. Łatwo zrozumieć powstawanie korków drogowych gdy wypadek ogranicza ruch z trzech do tylko jednego pasa ruchu, ale określenie tego skąd się biorą fale gęstości wciąż wymaga badań.
Źródło: University of Arkansas
https://www.pulskosmosu.pl/2019/04/23/badania-galaktyk-dyskowych-tlumacza-ruch-tworzacych-je-gwiazd/

Badania galaktyk dyskowych tłumaczą ruch tworzących je gwiazd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chiny planują budowę stacji księżycowej za ?około 10 lat?
2019-04-24. Radek Kosarzycki


Pekin planuje wysłać załogową misję na Księżyc i zbudować na nim stację badawczą w kolejnej dekadzie ? poinformowały dzisiaj chińskie media państwowe.
Chiny planują osiągnąć status supermocarstwa kosmicznego i rozpoczęły realizację tego zadania jako pierwsze umieszczając łazik na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca.
Teraz Państwo Środka planuje zbudować stację badawczą na południowym biegunie Księżyca w ciągu kolejnych 10 lat ? poinformował Zhang Kejian, dyrektor China National Space Administration podczas przemówienia wygłoszonego z okazji obchodów ?Dnia Kosmosu?.
Co więcej, Kejian dodał, że Pekin planuje w 2020 roku wysłać sondę na Marsa. Pod koniec roku natomiast w stronę księżyca poleci czwarty lądownik ? Chang?e 5.
Chang?e-5, który pierwotnie miał zebrać próbki gruntu księżycowego w drugiej połowie 2017 roku został opóźniony gdy rakieta Długi Marsz 5 Y2 uległa awarii w trakcie startu w lipcu 2017 roku.
Chiny poinformowały dzisiaj także, że rakieta Długi Marsz-5B wykona swój pierwszy lot w pierwszej połowie 2020 roku, wynosząc na orbitę elementy planowanej stacji kosmicznej.
Stacja Tiangong powinna powstać na orbicie w 2022 roku.
Według Chin Tiangong zastąpi Międzynarodową Stację Kosmiczną, będącą efektem współpracy USA, Rosji, Kanady, Europy i Japonii ? która może zakończyć działanie w 2024 roku.

W ubiegłym tygodniu Pekin poinformował, że planuje wysłać misję do planetoidy i aktualnie poszukuje agencji zainteresowanych umieszczeniem swoich instrumentów na pokładzie planowanej sondy.
Źródło: AFP
https://www.pulskosmosu.pl/2019/04/24/chiny-planuja-budowe-stacji-ksiezycowej-za-okolo-10-lat/

 

Chiny planują budowę stacji księżycowej za około 10 lat.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Utracone gwiazdy Omega Centauri
2019-04-24. Autor. Vega
Zespół astronomów zidentyfikował strumień gwiazd, który został oderwany od gromady kulistej Omega Centauri. Przeszukując 1,7 mld gwiazd obserwowanych przez misję Gaia, zidentyfikowali 309 z nich sugerujących, że gromada ta może być w rzeczywistości pozostałością galaktyki karłowatej, która jest rozrywana przez siły grawitacyjne naszej galaktyki.
W 1677 r. Edmond Halley nadał nazwę ?Omega Centauri? (? Cen) temu, co uważał za gwiazdę w konstelacji Centaura. Później, w 1830 roku, John Herschel zdał sobie sprawę, że w rzeczywistości jest to gromada kulista, którą można rozdzielić na pojedyncze gwiazdy. Teraz wiemy, że Omega Centauri jest najbardziej masywną gromadą kulistą w Drodze Mlecznej: znajduje się ok. 18 000 lat świetlnych od nas i zawiera kilka milionów gwiazd, które mają ok. 12 mld lat. Natura tego obiektu była przedmiotem wielu dyskusji: czy to naprawdę gromada kulista, czy może serce galaktyki karłowatej, której obrzeża zostały rozerwane przez Drogę Mleczną?

Ta ostatnia hipoteza opiera się o fakt, że ? Cen zawiera kilka populacji gwiazd z dużą zawartością metali ciężkich, które zdradzają tworzenie się przez dłuższy okres czasu. Dodatkowym argumentem przemawiającym za tą hipotezą byłoby znalezienie szczątków z rozproszonej gromady na jej orbicie w Drodze Mlecznej. Rzeczywiście, gdy galaktyka karłowata wchodzi w interakcję z masywną galaktyką, taką jak nasza, gwiazdy są odrywane przez grawitacyjne siły pływowe, a gwiazdy te pozostają widoczne przez pewien czas jako strumienie gwiazd, zanim zostaną rozrzucone w ogromnych przestrzeniach międzygwiezdnych otaczających masywną galaktykę.

Analizując ruchy gwiazd zmierzone przez satelitę Gaia za pomocą algorytmu zwanego STREAMFINDER opracowanego przez zespół, naukowcy zidentyfikowali kilka strumieni gwiazd. Jeden z nich, nazwany ?Fimbulthul? (od jednej z rzek w mitologii nordyckiej, która istniała na początku świata), zawiera 309 gwiazd rozciągających się na niebie na 18o.

Modelując trajektorie gwiazd, zespół pokazał, że struktura Fimbulthul jest gwiezdnym strumieniem pływowym oderwanym od ? Cen, rozciągającym się na 28o od gromady. Spektroskopowe obserwacje 5 gwiazd z tego strumienia za pomocą Kanadyjsko-Francusko-Hawajskiego Teleskopu pokazują, że ich prędkości są bardzo podobne i że mają metaliczność porównywalną z gwiazdami samej ? Cen, co potwierdza ideę, że strumień pływowy jest powiązany z ? Cen.

Naukowcy byli w stanie pokazać, że strumień jest również obecny w bardzo zatłoczonym obszarze nieba w bezpośrednim sąsiedztwie gromady. Dalsze modelowanie strumienia pływowego ograniczy dynamiczną historię galaktyki karłowatej, która była protoplastą ? Cen, i pozwoli nam znaleźć jeszcze więcej gwiazd utraconych przez ten układ w halo Drogi Mlecznej.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CFHT

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/04/utracone-gwiazdy-omega-centauri.html

Utracone gwiazdy Omega Centauri.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak astronomowie mierzą gwiazdy z pomocą planetoid
2019-04-24.
Jak ocenić średnice odległych gwiazd? Astronomowie właśnie znaleźli nową metodę.
Od dziesięcioleci obserwuje się asteroidy, które na pewien czas blokują światło znajdujących się za nimi gwiazd. To tak zwane okultacje  - zjawiska, które ujawniają kształty i rozmiary asteroid, rzucając ich specyficzne cienie na Ziemię. Ale od niedawna możemy też wykorzystać zjawiska okultacji w celu zmierzenia rozmiarów samych gwiazd.

Służy do tego sieć o nazwie VERITAS - Very Energetic Radiation Imaging Telescope Array System, która znajduje się w Arizonie. To grupa czterech dwunasto metrowych teleskopów, z których każdy złożony jest z 350 sześciokątnych segmentów zwierciadlanych. Sieć taka pozwala na precyzyjne obserwacje błękitnej poświaty związanej z promieniowaniem Czerenkowa - powstającym, gdy kosmiczne promieniowanie gamma wpada w ziemską atmosferę. Ale teleskop ten potrafi też - w pewnym sensie - obserwować niebo w świetle widzialnym.
Doktor Wystan Benbow i jego zespół skierowali w tym celu sieć VERITAS na omiatające Ziemię, niewielkie cienie asteroid. Pierwszą z nich była planetoida 1165 Imprinetta o średnicy 60 kilometrów, która przeszła na tle tarczy gwiazdy TYC 5517-227-1. Instrument VERITAS umożliwił wykonanie 300 dokładnych zdjęć na sekundę podczas tej okultacji, dzięki czemu oszacowano, że gwiazda jest aż 11 razy większa od Słońca. Kilka miesięcy później asteroida 201 Penelopa przeszła przed gwiazdą TYC 278-748-1. Tym razem VERITAS uchwycił aż 2500 obrazów na sekundę, w czasie, gdy cień asteroidy omiótł Ziemię. Pozwoliło to na zmierzenie średnicy tej jeszcze mniejszej gwiazdy, która okazała się być tylko dwukrotnie większa od Słońca.
Choć zwierciadła teleskopów VERITAS są dość proste, dokładny pomiar średnic odległych gwiazd umożliwia niesamowita rozdzielczość czasowa tej sieci teleskopów. Dodatkowo są one bardzo duże, co ma duże znaczenie dla dokładnych pomiarów z bardzo szybkimi częstotliwościami próbkowania. Wielkie detektory takie jak VERITAS nie mają też problemu z wpływem silnego szumu scyntylacyjnego, czyli migotania obrazów gwiazd powodowanego turbulentnymi ruchami powietrza w ziemskiej atmosferze.
Aby zmierzyć rozmiar zakrytej gwiazdy, astronomowie muszą najpierw uchwycić delikatne prążki wzoru dyfrakcyjnego pojawiające się na krawędzi rzucanego cienia. Prążki znajdują się tam, gdzie fale świetlne łączą się i znoszą tak, że w rezultacie pochodzący od nich sygnał sumarycznie zmniejsza się lub zwiększa. W rzeczywistości każdy cień ma podobne prążki dyfrakcyjne na swoich krawędziach, ale w przypadku dużych obiektów, z którymi na co dzień mamy do czynienia, są one dla nas niedostrzegalne. Gdy natomiast planetoida przechodzi przed gwiazdą, ona sama jest niewidoczna, ale obserwator zobaczy wówczas, że chwilowo przyciemniona gwiazda migocze. Dzięki prążkom dyfrakcyjnym obserwowanym wzdłuż krawędzi cienia planetoidy jasność gwiazdy będzie się jednak wówczas zmieniać w przewidywalny sposób tuż przed i tuż po styku rzucanego cienia z Ziemią. Porównując prążki widoczne wokół zakrytej gwiazdy z prążkami dookoła prawdziwego źródła punktowego bez efektu okultacji astronomowie mogą precyzyjnie zmierzyć średnicę gwiazdy.
Oszacowania te są jednak wciąż obarczone dużą niepewnością pomiarową - głównie ze względu na niepewność wyznaczonych niezależnie parametrów orbitalnych planetoid. Jeśli tylko wystąpią jakieś nieprzewidziane odchyłki od ruchu danej planetoidy, to naziemna sieć VERITAS nie jest w stanie za nią podążać. Przykładowo, cień asteroidy Imprinetta miał tylko około 50% szans na przejście ponad siecią poszczególnych elementów VERITAS, a cień Penelopy jeszcze mniej, bo zaledwie 29%. Naukowcy wykazali natomiast, że każdy teleskop zdolny do obserwacji gwiazd o jasności rzędu 10 mag jest w stanie zaobserwować około pięciu podobnych okultacji rocznie.
Metoda ta może się też sprawdzić w przypadku nadchodzących dopiero teleskopów nowej generacji, w tym Teleskopu Magellana, który może dotrzeć do znacznie słabszych gwiazd. Z kolei planowany LSST (Large Synoptic Survey Telescope) będzie miał unikalną zdolność przechwytywania obrazów obiektów na niebie w jeszcze szybszym tempie. Oba te teleskopy mają ujrzeć swe pierwsze światło na początku kolejnego dziesięciolecia.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Praca naukowa "Direct measurement of stellar angular diameters by the VERITAS Cherenkov telescopes" (Nature)
?    Więcej na temat VERITAS
?    Zjawiska okultacyjne

Źródło: Nature, Sky&Telescope
Na zdjęciu: Cztery teleskopy sieci VERITAS.
Źródło: NSF/VERITAS
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-astronomowie-mierza-gwiazdy-z-pomoca-planetoid-0

Jak astronomowie mierzą gwiazdy z pomocą planetoid.jpg

Jak astronomowie mierzą gwiazdy z pomocą planetoid2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konferencja European Spacetech Transfer Forum 2019
2019-04-24
Agencja Rozwoju Przemysłu we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczna zaprasza 25 kwietnia br. na European Spacetech Transfer Forum 2019, najważniejszą biznesową konferencję w Polsce, poświęconą transferowi technologii kosmicznych.
Organizatorem European Spacetech Transfer Forum 2019 jest Agencja Rozwoju Przemysłu we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczna. ESTTF 2019 to międzynarodowe wydarzenie poświęcone transferowi technologii kosmicznych w obu aspektach ? wewnątrz sektora jak i na zewnątrz do innych branż.
Wydarzenie jest możliwe dzięki współpracy ARP jej partnerami czyli ESA, European GNSS Agency, narodowymi agencjami kosmicznymi, firmami PRIME, MŚP z sektora kosmicznego z całej Europy oraz dużym firmom przemysłowym z innych branż przemysłu.
W trakcie konferencji przewidziano wiele ciekawych sesji czy spotkań, m. in.
?    ARP Innovation Pitch 4Space ? sesja pitchingowa podczas, której firmy zaprezentują rozwiązania wytworzone w sektorze kosmicznym, zaadaptowane do innych branż przemysłowych;
?    konsultacje ekspertów w zakresie prawno ? patentowym, biznesowym i technologicznym;
?    przegląd innowacyjnych rozwiązań prezentowanych przez ESA Technology Broker Network;
?    sesję spotkań B2B.
Do ważniejszych wydarzeń należy zaliczyć podpisanie dwóch listów intencyjnych:
1.    Pomiędzy ARP a DLR (niem. Deutsches Zentrum für Luft- und Raumfahrt) ) czyli Niemiecką Agencją Kosmiczną. List ma służyć zacieśnieniu współpracy pomiędzy instytucjami polegającej na uzyskaniu dostępu dla polskich małych i średnich firm kosmicznych do innowacyjnych technologii opracowanych w DLR. ARP SA dodatkowo, dzięki grantom z projektu Sieć Otwartych Innowacji będzie miało możliwość współfinansowania patentów licencji i know-how, nabywanych przez polskie MŚP od DLR.
2.    Pomiędzy Scanway a German Orbital Systems, który ma być początkiem współpracy polskiej i niemieckiej firmy aktywnie działającymi w obszarze tzw. New Space. Celem współpracy będzie wsparcie technologiami i wiedzą przez German Orbital Systems procesu integracji satelity ScanSat opracowywanego przez wrocławski Scanway.
W konferencji wezmą udział przedstawiciele sektora kosmicznego reprezentujący instytucje oraz duże i małe firmy z Europy, Izraela, Kanady oraz z  USA.
Konferencja odbędzie się 25 kwietnia br. w Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii CEZAMAT, ul. Poleczki 19, w godz. 10:00 ? 17:00.  
Agenda wydarzenia i rejestracja
 
Źródło: ARP
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/konferencja-european-spacetech-transfer-forum-2019

Konferencja European Spacetech Transfer Forum 2019.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Merkury ma gigantyczne metaliczne jądro

2019-04-24

Merkury jest najmniejszą planetą Układu Słonecznego, ale jej wnętrze skrywa wielkie tajemnice. Naukowcy są coraz bliżej ich odkrycia.

 Merkury ma nieproporcjonalnie duże, metaliczne jądro, które zajmuje 85 proc. objętości planety. Najnowsza analiza sugeruje, że jądro planety jest stałe - podobne do ziemskiego. Pomimo, że Merkury jest tak mały, jego wewnętrzne jądro może być tak duże jak nasza planeta.

- Wnętrze Merkurego jest nadal aktywne ze względu na stopione jądro, które zasila słabe pole magnetyczne planety. Wnętrze Merkurego ostygło szybciej niż wnętrze naszej planety. Obserwacje tego obiektu mogą pomóc nam przewidzieć, jak zmieni się ziemskie pole magnetyczne w miarę ochładzania się jądra - powiedział Antonio Genova z Uniwersytetu Sapienza w Rzymie, główny autor obserwacji.

Astronomowie wyciągnęli wnioski na podstawie obserwacji przeprowadzonych przez sondę MESSENGER, która badała Merkurego przez ponad cztery lata - od marca 2011 r. do kwietnia 2015 r. Sonda zbadała dokładnie grawitację i ruch obrotowy planety.

Symulacje komputerowe potwierdziły, że pole magnetyczne Merkurego najlepiej pasuje do dużego, metalicznego rdzenia wewnętrznego. Konieczne są dalsze obserwacje, a naukowcy już planują wysłanie kolejnej sondy w okolice Merkurego.

 
Schemat przedstawiający budowę planety Merkury /materiały prasowe


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-merkury-ma-gigantyczne-metaliczne-jadro,nId,2953095

Merkury ma gigantyczne metaliczne jądro.jpg

Merkury ma gigantyczne metaliczne jądro2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Czeka nas kolejna dostawa pyłu". Tym razem znad Sahary
2019-04-24

Pył, który dokuczał w wielu miejscach Polski we wtorek, był krajowego pochodzenia - tłumaczyła w TVN24 synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek. Zapowiedziała, że nadchodzi "kolejna dostawa" pyłu, tym razem z Sahary. I dodała, że saharyjski pył może okazać się korzystny dla pogody w Polsce, przynosząc upragnione opady deszczu.
CZYTAJ TAKŻE: CO SPRAWIA, ŻE PYŁ SAHARYJSKI DOCIERA DO POLSKI>>
O skali zamieci piaskowych, które we wtorek pojawiły się w Polsce, świadczy zdjęcie satelitarne agencji kosmicznej NASA, na którym wyraźnie widać smugi pyłu nad naszym krajem. Były one niesione przez silne porywy wiatru, który przy powierzchni rozpędzał się nawet do 80 kilometrów na godzinę. Podobna była prędkość wiatru w wyższych partiach atmosfery.
- Ten pył był z jednej strony zamiatany mocno przy ziemi, z drugiej - unoszony do góry - tłumaczyła w środę w programie "Wstajesz i wiesz" TVN24 synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
Stepy w Polsce, czyli skutki niedostatku deszczu
Powstawaniu burz piaskowych sprzyja stepowienie - proces przemiany łąk czy zarośli w obszary z roślinnością sucholubną, głównie trawiastą. W przeszłości zjawisko to dotyczyło w Polsce niemal wyłącznie terenów Wielkopolski i Kujaw. Obecnie klimatolodzy zwracają uwagę, że pojawia się w kolejnych regionach, w tym na południu kraju.
- To stepowienie, wysuszanie się terenu, wynika z niedoboru opadów deszczu - wyjaśniła synoptyk.
Jak podkreśliła, ostatnie silniejsze opady w Polsce wystąpiły na początku ubiegłego miesiąca. W drugiej połowie marca deszczu było mniej, a w kwietniu były regiony, w których nie spadła już ani jedna kropla.
W kolejnych dniach zapowiadane są lokalne burze z bardziej znaczącymi opadami, rzędu 20-30 litrów na metr kwadratowy. - Ale to niestety będą tylko i wyłącznie opady punktowe - podkreśliła Unton-Pyziołek.
Pył znad Sahary
Wtorkowe pyły i zamiecie piaskowe, jakie pojawiły się w wielu miejscach Polski, miały rodzimą genezę. Natomiast Polska pozostaje w strumieniu powietrza płynącego znad Afryki Północnej, a to oznacza napływ pyłu także znad Sahary.

To było jedno, te unoszące się pyły przy ziemi nad Polską. Natomiast czeka nas jeszcze kolejna dostawa pyłu. W środę będzie apogeum napływu pyłu znad Sahary - zapowiedziała synoptyk.
Jak tłumaczyła, strumień saharyjskiego pyłu porusza się w atmosferze bardzo szybko, z prędkością kilkudziesięciu kilometrów na godzinę. W środę rano początek strefy pyłu znajdował się - mówiła Unton-Pyziołek - nad Małopolską, Dolnym Śląskiem i Opolszczyzną, a do wieczora może przemieścić się do północno-wschodnich regionów Polski.
Saharyjski pył może być pożyteczny
Meteorolog przyznała, że saharyjski pył może stanowić pewne niebezpieczeństwo, jednak nie powinien być tak groźny i uciążliwy, jak na południu Europy.
- U nas to obciążenie pyłem nie jest tak duże - zauważyła. - Natomiast ten pył, unoszący się w powietrzu, może przyczynić się w nadchodzących dniach do tego, że będą większe sumy opadów - dodała.

Synoptyk wytłumaczyła, że naturalny piasek jest "fantastycznym źródłem jąder kondensacji", czyli drobnych kuleczek w powietrzu, wokół których skupia się woda i kondensuje para wodna.
- Ta woda jakby otula drobinki piachu. Często, kiedy mamy większe zagęszczenie pyłu w atmosferze i kiedy mamy również napływ wilgotnego powietrza - czy to znad Morza Śródziemnego, czy Morza Czarnego - rozwija się większe, grubsze zachmurzenie, większe chmury burzowe. Więc jest szansa, że może ten pył nas wspomoże - stwierdziła.
Kolorowy deszcz

Meteorolog przyznała, że jeśli dzięki saharyjskiemu pyłowi spadnie deszcz, może on wyglądać nieco inaczej.
- Będzie miał takie zabarwienie pomarańczowoczerwone - wyjaśniła.
- Na południu Europy, gdzie obciążenie na metr sześcienny pyłem było dużo większe, niż będzie to nad Polską, widoczne były takie opadające pyły na samochodach, na parkingach - opowiadała.
Zaznaczyła, że u nas tego rodzaju deszcz, choć zdarza się dość rzadko, "nie jest to żadna anomalia". - On u nas również występuje, szczególnie kiedy nad Saharą są bardzo silne burze piaskowe w okresie wiosennym przy napływie chłodnego powietrza - wyjaśniła.
Burze i zawieje pyłowe
Jak podkreśliła Arleta Unton-Pyziołek, obecnie nie można mówić o występowaniu w Polsce burz piaskowych, natomiast we wtorek w naszym kraju wystąpiły zawieje pyłowe, piaskowe, powodowane przez silne podmuchy wiatru. Do burzy trzeba bowiem silnej konwekcji, unoszenia się mas ciepłego powietrza, a to jeszcze nie występuje.
Źródło: tvn24
Autor: kw//rzw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/czeka-nas-kolejna-dostawa-pylu-tym-razem-znad-sahary,289427,1,0.html

Czeka nas kolejna dostawa pyłu Tym razem znad Sahary.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NASA planuje zbadanie czy Uran jest lodową planetą
Autor: B (2019-04-24 )
NASA planuje bliżej przyjrzeć się Uranowi ? siódmej planety Układu Słonecznego. Głównym zagadnieniem jest sprawdzenie czy Uran jest faktycznie całkowicie planetą gazową. Agencja kosmiczna planuje również wykorzystać okazję aby zbadać planetę karłowatą ? Plutona.
Misja obejmie trzy sondy orbitujące oraz jedną przelotową, które wyruszą w swoją misję w latach 30. XXI wieku. Naukowcy planują wysłać sondę atmosferyczną na Urana lub Neptuna, ponieważ dostarczy ona największej liczby potrzebnych informacji o pierścieniach, satelitach, atmosferze, czy polu magnetycznym.
Jedno z proponowanych zadań obejmie zrzucenie sondy do atmosfery Urana i zbadanie za jej pomocą objętości gazu oraz innych elementów składowych planety. Naukowcy planują stworzyć łącznie cztery zadania dla misji.
Wszystkie cztery sondy będą wyposażone w aparat z teleobiektywem, który pozwoli uchwycić detale planety, a w szczególności księżyce lodowych gigantów.
Do tej pory, najbliższa sonda, która zbliżyła się do Urana osiągnęła odległość 81,500 kilometrów od jego chmur. Miało to miejsce 24 stycznia 1986 roku. Sonda Voyager 2 wykonała tysiące zdjęć oraz zebrała wiele danych na temat planety, jej księżyców, atmosfery, a także pola magnetycznego.
Voyager 2 rozpoczął swoją misję 20 sierpnia 1977 roku. Sonda dotarła do Jowisza w lipcu 1979 roku, do Saturna w sierpniu 1981 roku oraz do Urana w 1986 roku. Ostatnim przystankiem przed opuszczeniem Układu Słonecznego był Neptun w 1989 roku.
W listopadzie 2018 roku Voyager 2 przekroczył heliopauzę i znalazł się w przestrzeni międzygwiezdnej. Przewiduje się, że zasilanie w energię elektryczną wystarczy do utrzymania funkcjonowania sondy i łączności z Ziemią do około 2025 roku.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nasa-planuje-zbadanie-czy-uran-jest-lodowa-planeta

NASA planuje zbadanie czy Uran jest lodową planetą.jpg

NASA planuje zbadanie czy Uran jest lodową planetą 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misja kosmiczna ?MESSENGER2? w Google Campus Warsaw
2019-04-25
25 kwietnia br. w Google Campus Warsaw odbędzie się konferencja dotycząca projektu MESSENEGER2. W jej trakcie zostaną zaprezentowane i omówione założenia misji kosmicznej artysty Tymka Bryndala, których celem jest przetestowanie metod komunikacji z istotami pozaziemskimi. Wydarzenie jest połączeniem sztuki i nauki.
 
Konferencję o godz. 17:00 rozpocznie autor projektu prezentacją programu misji kosmicznej i identyfikacji wizualnej, której opracowaniu poświęcił kilkanaście ostatnich miesięcy.
 
Celem misji "Messenger2" (pol. Posłaniec) Tymka Bryndala jest wysłanie specjalnej wiadomości do pozaziemskich cywilizacji. Treść przesłania dla przybyszów z kosmosu stanowi kompletny zbiór ludzkich wyobrażeń o wizerunkach Obcych - stworzony w oparciu o tekst kultury globalnej. Są to charakteryzacje wyodrębnione z produkcji sci-fi: filmów, gier wideo, komiksów. Jest to aktualizacja treści przesyłanych Obcym dotychczas, a które manifestowały wyłącznie naszą obecność (choćby słynne nagranie "Golden Record" z misji międzygwiezdnej Voyager 1 czy transmisji z Arecibo). MESSENGER2 jest zadedykowaną Obcym propozycją kulturalną, ?sztuką o kosmitach dla kosmitów?.
 
Bryndal realizuje swój projekt poprzez nieustanne testy ? zamierza zarchiwizować przesłanie na karcie pamięci i wysłać rakietą w przestrzeń kosmiczną, transmitować jako sygnał radiowy w głęboki kosmos, wygniatać znaki w zbożu. Rozsądnym i jednocześnie najbardziej spektakularnym pomysłem jest wyniesienie przesłania rakietą kosmiczną i pozostawienie go na orbicie okołoziemskiej na kilka tysięcy lat. Pozostaje wówczas nadzieja, że nim kapsuła czasu Bryndala spłonie w atmosferze planety ? w okolicy Ziemi pojawi się ekspedycja kosmicznych archeologów, którzy być może będą zainteresowani już tylko pozostałościami po naszej wymarłej, bądź poddanej ewakuacji cywilizacji.
 
Po wystąpieniu Tymka Bryndala przewidziane są wystąpienia trzech osób związanych ze światem sztuki i kultury, bądź z badaniami kosmosu.
 
W kolejności wystąpią:
 
- Stanisław Welbel - kurator i historyk sztuki, pracujący w Austriackim Forum Kultury w Warszawie, który opowie o kuratorowanej (wspólnie z Joanną Kordiak-Piotrowską) wystawie "Kosmos wzywa!" w 2014 w stołecznej Zachęcie, prezentującej przełożenia wyścigu o dominację w kosmosie na sztukę lat 60. w Polsce

- Stanisław Bajtlik ? astrofizyk, pracujący w Centrum Astronomicznym im. Kopernika PAN w Warszawie, którego poprosiliśmy o opinię na temat założeń merytorycznych projektu.
 
- Marcin Pulik - członek zespołu konstrukcyjnego satelity PW-Sat 3, który przedstawi realia realizacji projektów w przestrzeni kosmicznej. Tym samym ujawni wyzwania i ograniczenia Messenegra2.
 
Konferencja jest oficjalnym wstępem do systematycznego, kompleksowego działania, które rozpocznie się od kwietnia 2019 r. Przez okres kilku najbliższych miesięcy ? na wzór innych misji kosmicznych -  przeprowadzona zostanie kampania, prezentująca proces przygotowań, testów i inspiracji. W tym czasie siedziba Galerii Komputer stanie się centrum dowodzenia operacją i miejscem ekspozycji towarzyszących projektowi wystaw i wydarzeń.

"MESSENEGER2" jest kontynuacją projektu kosmicznego Tymka Bryndala ?Messenger?. Pierwszy, testowy wystrzał rakiety odbył się w czerwcu zeszłego roku, podczas obrony dyplomu artysty w Pracowni Działań Przestrzennych prof. Mirosława Bałki na ASP w Warszawie. Próba zakończyła się wówczas fiaskiem ? rakieta eksplodowała w chwili wystrzału z poligonu wojskowego.

Projekt "MESSENEGER2" został sfinansowany w ramach stypendium artystycznego Miasta Stołecznego Warszawy na rok 2019.
 
Kuratorem projektu i moderatorem spotkania jest Łukasz Radzisz. Organizatorem wydarzenia jest  Galeria Komputer.
 
Na konferencję może przyjść każda zainteresowana osoba, wstęp jest wolny. Jedynie w recepcji kampusu należy pobrać darmową kartę Google ID.
 
Google Campus Warsaw mieści się na Pradze, na ul. Plac Konesera 10, niedaleko Muzeum Polskiej Wódki. Konferencja będzie odbywała się w godz. 17:00-20:00.
 
Paweł Z. Grochowalski
 
Źródło: Galeria Komputer/Łukasz Radzisz
 
Kontakt dla zainteresowanych dodatkowymi informacjami:  
tel. 509 143 514 (Łukasz Radzisz)
email: [email protected]
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/misja-kosmiczna-messenger2-w-google-campus-warsaw

Misja kosmiczna MESSENGER2 w Google Campus Warsaw.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michio Kaku uważa, że opracujemy ?teorię wszystkiego? do 2100 roku
2019-04-25
Ludzkość od zarania dziejów eksploruje naszą planetę, a od niedawna również przestrzeń kosmiczną w poszukiwaniu odpowiedzi na fundamentalne pytania: skąd pochodzimy i dokąd dążymy. Niebawem wszystko stanie się dla nas jasne.
Przynajmniej tak twierdzi Michio Kaku, słynny fizyk teoretyk, który niedawno gościł w naszym kraju. Kilka dni temu wziął też udział w cieszącym się dużym zainteresowaniem wydarzeniu AMA na popularnym serwisie Reddit, gdzie Internauci mogli zadawać mu najróżniejsze i najbardziej skomplikowane pytania dotyczące obecnego stanu wiedzy świata naukowego oraz ciekawych teorii.
Według jednego z największych na świecie popularyzatorów wiedzy o kosmosie, jeszcze do końca tego stulecia nawiążemy kontakt z obcymi cywilizacjami, powstrzymamy proces starzenia się, opracujemy sztuczny mózg oraz udowodnimy ?teorię wszystkiego?. Ona jedna pozwoli nam wyjaśnić fizykę całego Wszechświata, począwszy od ciemnej materii po mechanikę kwantową. Fizyk osobiście zaangażowany jest w wiele projektów, które mają tę piękną wizję urzeczywistnić.
Pomimo faktu, że ten dzień nadejdzie najprawdopodobniej już po śmierci Kaku, w jednym ze swoich wywiadów powiedział, że to będzie najbardziej doniosłe wydarzenie w historii ludzkości. Oczywiście nie będzie miało ono wpływu na życie większości ludzi zamieszkujących naszą planetę, jak np. odkrycie czarnych dziur i jej pierwszych obrazów, ale człowiek musi bezustannie odkrywać, bo taka już jest jego natura.
Gdy ktoś zada nam pytanie: po co żyjemy, większość z nas nie będzie w stanie na nie odpowiedzieć w sposób wyczerpujący. Zmienia takiej rzeczywistości nastąpi właśnie po odkryciu ?teorii wszystkiego?. Wówczas zrozumiemy istotę Wszechświata, mechanizmy jego rozwoju, będziemy mogli przewidywać pewne rzeczy i w końcu zaczniemy pojmować nasze w nim miejsce i rolę. Być może wraz z tym zacznie potwierdzać się koncepcja wysnuta przez Elona Muska, że żyjemy w bardzo złożonej symulacji (zobacz tutaj).
Źródło: GeekWeek.pl/Reddit / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2019-04-25/michio-kaku-uwaza-ze-opracujemy-teorie-wszystkiego-do-2100-roku/

 

Michio Kaku uważa, że opracujemy teorię wszystkiego do 2100 roku.jpg

Michio Kaku uważa, że opracujemy teorię wszystkiego do 2100 roku2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cztery nowe obszary ciemnego nieba na trzech kontynentach
2019-04-25
Na przestrzeni marca i kwietnia utworzono nowe międzynarodowe obszary ochrony nocnego krajobrazu, w tym położone w dość egzotycznych rejonach jak wyspy na Pacyfiku czy sawanna południowoafrykańska.
W kwietniu obchodziliśmy trzy wydarzenia związane, bezpośrednio bądź pośrednio, z szeroko pojętym ruchem ochrony nocnego krajobrazu. Najpierw, w pierwszym tygodniu miesiąca, mogliśmy wziąć udział w celebrowaniu Międzynarodowego Tygodnia Ciemnego Nieba, następnie świętowaliśmy setną rocznicę Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU), a w ubiegły poniedziałek, 22 kwietnia, jak co roku odbył się Międzynarodowy Dzień Ziemi. Okazji do propagowania wiedzy o astronomicznych (i nie tylko) aspektach zanieczyszczenia sztucznym światłem było więc całkiem sporo. W niektórych rejonach świata wykorzystano ten okres na utworzenie nowych obszarów ochrony ciemnego nieba. Poniżej przedstawiamy cztery "gwiezdne oazy", które ustanowiono w ostatnim czasie.
Nasz przegląd zaczynamy od dwóch amerykańskich obiektów, z których pierwszy położony jest na granicy stanów Utah i Kolorado. Leży w połowie drogi między milionowymi metropoliami Salt Lake City i Denver, na terenie pomnika narodowego Dinosaur. Obszar ten znany jest z wielu skamieniałości i skalnych odcisków niektórych gatunków dinozaurów, które podziwiać można na kilkuset stanowiskach. Ze względu na górzysty, pustynnych charakter teren pomnika jest znacznie odizolowany od większych osiedli ludzkich, przez co poziom zanieczyszczenia świetlnego jest znikomy. W celu utrzymania istniejących walorów ciemnego nieba, a także przyciągnięcia astroturystów, utworzono tutaj, w ubiegły poniedziałek, międzynarodowy park ciemnego nieba o powierzchni ponad 800 kilometrów kwadratowych. Władze parku planują na najbliższe miesiące szereg wydarzeń edukacyjno-rekreacyjnych, podczas których odwiedzający będą mogli zajrzeć nie tylko w paszcze zrekonstruowanych dinozaurów, ale również, przez teleskopy, w otchłań nocnego nieba.
Drugi z opisywanych amerykańskich obiektów ma jeszcze ciemniejsze niebo niż Park Dinosaur. Ustanowiony został na terytorium obszaru ochrony przyrody Massacre Rim, na północy stanu Nevada, blisko miejsca gdzie przebiegają granice dwóch innych stanów: Kalifornii i Oregonu. Niedostępny, pustynny i górzysty teren uważany jest za jedno z najciemniejszych miejsc w całych Stanach Zjednoczonych. Prowadzonym obserwacjom astronomicznym sprzyja nie tylko niemal kompletny brak zanieczyszczenia sztucznym światłem, ale również warunki klimatyczne.
Z Ameryki przenosimy się na afrykańską sawannę, gdzie utworzono drugi, po Rezerwacie Ciemnego Nieba NamibRand, międzynarodowy obszar ochrony nocnego krajobrazu. Położony w północnej części Republiki Południowej Afryki !Ae!Hai Kalahari Heritage Park stanowi kolejny punkt na astroturystycznej mapie południowej części kontynentu, po słynnym Wielkim Teleskopie Południowoafrykańskim oraz będącej w budowie sieci radioteleskopów Square Kilometre Array.
Niebo nad !Ae!Hai Kalahari Heritage Park jest wyjątkowo ciemne, jednak większa część Afryki jest podobnie wolna od zanieczyszczenia światłem. Po co więc ustanawiać tam obszar ochrony ciemnego nieba? Istnieją dwie główne przyczyny. Pierwszą jest chęć zachowania walorów ciemnego nieba dla przyszłych pokoleń, ponieważ budowa osiedli mieszkalnych, a  przez to również sieci oświetlenia zewnętrznego (często nieprawidłowo projektowanej), dociera powoli w coraz bardziej niedostępne zakątki. Drugą przyczyną jest chęć rozwoju lokalnych terenów za pomocą miejscowych zasobów, w tym przypadku walorów ciemnego nieba. Wraz z rozwojem ruchu turystycznego powstaną nowe miejsca pracy, a prezentowana oferta ma w założeniu wpłynąć na wzrost świadomości z zakresu turystyki zrównoważonej zarówno wśród odwiedzających jak i lokalnych mieszkańców.
Na koniec przenosimy się do jednego z najodleglejszych zakątków świata, ponieważ ostatni z opisywanych obszarów ustanowiono na terenie Wysp Pitcairn. Dotychczas wyspy, a zwłaszcza Pitcairn, będąca jedyną z nich zamieszkaną, kojarzone były głównie ze swoją ciekawą historią, związaną ze słynnym buntem załogi na okręcie Bounty, a ostatnio także z głośnym skandalem obyczajowym, związanym z lokalnymi zwyczajami seksualnymi.
Wyspy położone na Oceanie Spokojnym, prawie w połowie drogi między Australią a zachodnim wybrzeżem Ameryki Południowej są jednym z najbardziej odizolowanych geograficznie zakątków świata. Dodatkowo, nieliczna, kilkudziesięcioosobowa ludność, generuje niemal zerowe zanieczyszczenie sztucznym światłem. Z tego względu obserwacje nocnego nieba z pewnością mogą być niesamowitym przeżyciem nie tylko dla miłośników astronomii. Utworzenie w bieżącym roku międzynarodowego Sanktuarium Ciemnego Nieba Wysp Pitcairn nie jest przypadkowe, ponieważ 2 lipca na jednej z wysp możliwe będzie obserwowanie całkowitego zaćmienia Słońca. Miejscowi bardzo liczą na przybycie łowców zaćmień na Mata ki te Rangi (Oczy do nieba), jak lokalnym języku brzmi nazwa utworzonego sanktuarium.
Więcej informacji:
?    Strona Parku Dinosaur
?    Strona Massacre Rim
?    Strona jedynego ośrodka w !Ae!Hai Kalahari Heritage Park
?    Strona Sanktuarium Ciemnego Nieba Wysp Pitcairn
 
Źródło: materiały IDA
Na zdjęciu: Droga Mleczna nad Parkiem Dinosaur. Źródło: NPS/Dan Duriscoe.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/cztery-nowe-obszary-ciemnego-nieba-na-trzech-kontynentach

Cztery nowe obszary ciemnego nieba na trzech kontynentach.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wrześniu asteroida może uderzyć w Ziemię

2019-04-25

Jeszcze w tym roku w Ziemię może uderzyć asteroida o średnicy 40 metrów. Do kolizji może dojść 9 września.
Asteroida 2006 QV89 została odkryta kilkanaście lat temu, ale dopiero niedawno okazało się, że może znajdować się na kursie kolizyjnym z Ziemią. Nie jest na tyle duża, by doprowadzić do masowego wymierania gatunków, ale i tak - w zależności od miejsca uderzenia - mogłaby zabić miliony ludzi.

Rozmiar potencjalnej katastrofy można porównać do uderzenia meteorytu tunguskiego, który w 1908 r. eksplodował kilka kilometrów nad Syberią. Fala uderzeniowa powaliła drzewa w promieniu 40 km, była widziana w promieniu 650 km i słyszana z odległości 1000 km. Silne wstrząsy zarejestrowały sejsmografy na całej planecie. Na szczęście obyło się bez ofiar, bo bolid rozbił się nad niezamieszkałym terenem. Ale co by było, gdyby do podobnego zdarzenia doszło nad miastem?

 O samej asteroidzie 2006 QV89 nie wiadomo zbyt wiele - w okolicach lipca poznamy jej dokładną trajektorię. Według systemu Sentry, który monitoruje obiekty kosmiczne potencjalnie niebezpieczne dla Ziemi, szansa na kolizję 2006 QV89 z Ziemią 9 września wynosi 1:20 000. Prawdopodobnie jednak minie naszą planetę.

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/ziemia/news-we-wrzesniu-asteroida-moze-uderzyc-w-ziemie,nId,2956619

We wrześniu asteroida może uderzyć w Ziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak policzyć polski kosmos?
2019-04-25
Światowa branża kosmiczna jest warta około 350 miliardów dolarów. Przewiduje się, że do 2026 roku jej wartość wzrośnie do 558 miliardów. W ciągu kilku ostatnich lat krajowy sektor bardzo silnie się rozwinął. Dynamiczny progres zapoczątkowało wstąpienie Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej w 2012 roku. Od tamtej pory znacząco zwiększyła się liczba podmiotów prowadzących działalność w sektorze kosmicznym. Jak na tle światowych potęg, w stale rozwijającej się dziedzinie, prezentuje się polski sektor kosmiczny?
Kosmiczna prosperita
? Dzięki dołączeniu do Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz wdrożeniu Polskiej Strategii Kosmicznej, zakładającej wzrost obrotów polskich firm do 3 % europejskiego rynku w 2030 roku, przedsiębiorstwa mają stabilne fundamenty pod harmonijny rozwój ? mówi Paweł Rymaszewski, prezes Thorium Space, producenta satelitów i urządzeń telekomunikacyjnych instalowanych w przestrzeni kosmicznej. - Jeszcze w 2016 roku działało w Polsce zaledwie 30 przedsiębiorstw prowadzących działania w sektorze space. Obecnie jest ich dziesięciokrotnie więcej, co przekłada się na zatrudnienie 3 tysięcy osób oraz wartość rynku podmiotów branżowych na poziomie 150 milionów złotych.
Cały krajowy rynek space jest szacowany na 15 miliardów złotych. A dzięki sektorowi kosmicznemu polska gospodarka na przestrzeni kilku lat zyskała ponad 200 milionów złotych!
Pogoń za czołówką
Jednak pomimo stałego progresu, zarówno w liczbie podmiotów zaangażowanych w polski sektor space, jak i ilości zatrudnionych osób, mamy wiele do nadrobienia. W europejskim sektorze kosmicznym pracuje 231 tysięcy specjalistów, a jego wartość szacuje się na 53-62 miliardy euro. Według danych dostarczonych przez Ministerstwo Rozwoju oraz Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości Polska inwestuje około 30 milionów euro rocznie, zaś budżet Europejskiej Agencji Kosmicznej w 2018 roku wynosił 5,6 miliarda euro. Tym samym krajowa branża stanowi niecały 1% europejskiego rynku. Do zmiany obecnego stanu rzeczy potrzebne jest zwiększenie procentu PKB na inwestycje związane z przemysłem kosmicznym. Wielcy globalni gracze ? USA i Rosja ? przeznaczają na ten cel 0,25 % swojego produktu krajowego brutto. Natomiast Polska wydaje zaledwie 0,01 % PKB.
Fundamenty rozwoju
Ważną rolę w rozwoju polskiej branży kosmicznej stanowią ośrodki naukowe i badawcze. Są to między innymi Centrum Badań Kosmicznych PAN, Wojskowa Akademia Techniczna, Instytut Lotnictwa, Instytut Łączności, Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów oraz politechniki ? Warszawska i Wrocławska, których studenci oraz absolwenci uczestniczą w międzynarodowych zawodach projektów kosmicznych. Natomiast decydującą funkcję w światowym kosmosie mają między innymi ośrodki NASA (Centrum Kosmiczne im. Johna F. Kennedy?ego i Centrum Lotów Kosmicznych im. Lyndona B. Johnsona).
Bardzo istotne dla postępu krajowego rynku kosmicznego są również programy rządowe, umożliwiające absolwentom zatrudnienie. Jednym z nich jest ?Rozwój Kadr Sektora Kosmicznego?, dzięki któremu stażyści, będący zwycięzcami konkursów stażowych organizowanych przez Agencję Rozwoju Przemysłu SA oraz Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego, otrzymali półroczne zatrudnienie w firmach skupionych wokół sektora kosmicznego. Podczas dwóch edycji programu aż 16 spośród 20 stażystów zostało zatrudnionych na stałe. Ponadto Polska Agencja Kosmiczna organizuje program ?National Trainee? ? roczny staż w Europejskiej Agencji Kosmicznej w jednym z pięciu krajów partnerskich (Belgia, Luksemburg, Niemcy, Szwajcaria, Portugalia).
Miejsce dla siebie
Światowa branża kosmiczna koncentruje się na kilku dziedzinach. Pierwsza z nich to downstream, polegająca na wykorzystaniu satelitów w celach rynkowych (urządzenia GPS, mapy w telefonach komórkowych etc.). Druga to upstream, dzięki której powstaje sprzęt kosmiczny, przeznaczone na cele publiczne. Kolejna należy do operatów sieci komórkowych udostępniających swoje dane dla firm oraz państw.
Jednym z najważniejszych produktów branży kosmicznej są rakiety umożliwiające umieszczanie satelitów na orbicie. Innymi cennymi urządzeniami są łaziki, dzięki którym możemy zbierać cenne dane na temat planet i planetoid. Bardzo istotny dla rynku kosmicznego jest też rynek satelitów, zwłaszcza że Polska ma szansę znaleźć w nim swoją niszę.
? Szczególnie warto zwrócić uwagę na rynek małych satelitów oraz nanosatelitów. Ich koszty produkcji są kilkukrotnie niższe niż tych o większych wymiarach. Ponadto światowy rynek nanosatelitów, czyli urządzeń o masie do 10 kg, został w dużej mierze opanowany przez zaledwie kilkanaście przedsiębiorstw. Oznacza to, ze mamy do czynienia z niszą, w której polskie przedsiębiorstwa mają szansę się odnaleźć. ? mówi Paweł Rymaszewski.
Stały postęp
W tym roku polska branża kosmiczna odnotowała kilka wydarzeń, ilustrujących stały postęp tego sektora w naszym kraju. Warto wspomnieć o misji Insight, która 26 listopada wylądowała na Marsie. Jej celem jest zbadanie wnętrza planety. Jeden z elementów lądownika, wyprodukowany przez polskich naukowców, przewierci powierzchnię Czerwonej Planety do głębokości 5 m. Innym przykładem jest wysłanie satelity PW-SAT 2. Studenci Politechniki Warszawskiej umieścili w nim żagiel deorbitacyjny ułatwiający spłonięcie wyeksploatowanych satelitów w atmosferze. Ta innowacyjna technologia umożliwi zmniejszenie produkcji kosmicznych odpadów. Natomiast najważniejszym wydarzeniem na świecie był start oraz lądowanie rakiety Falcon Heavy. Wzniosła ona samochód Elona Muska na orbitę Marsa. Pokazuje to, że przemysł prywatny również może konstruować urządzenia wynoszące ładunki poza orbitę ziemską, co obniży koszty podobnych operacji.
Na zdjęciu powyżej: Misja PW-Sat2 - jedno z pierwszych zdjęć odebranych po otwarciu żagla deorbitacyjnego. Zdjęcie przedstawia jedną z ćwiartek żagla, 29 grudnia 2018.
Źródło: PW-Sat2
Polski kosmos przeżywa obecnie stan rozkwitu. Przy zwiększeniu nakładów, zarówno z sektora publicznego jak i prywatnego, mamy szansę na dołączenie do światowej czołówki. Wchodzący w życie Krajowy Program Kosmiczny na lata 2019-2021, którego budżet wynosi 248,5 mln złotych, pomoże między innymi we wsparciu technologii posiadających wysoki potencjał komercyjny. Stanowi on wielką szansę na przyśpieszenie rozwoju polskiej branży kosmicznej.
Czytaj więcej:
?    Strona Thorium Space
?    Misja InSight
?    Misja PW-Sat2
 
Źródło: POiNTB PR/Thorium Space
Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/jak-policzyc-polski-kosmos

Jak policzyć polski kosmos.jpg

Jak policzyć polski kosmos2.jpg

Jak policzyć polski kosmos3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnice w pomiarach stałej Hubble?a to nie przypadek
2019-04-25. Radek Kosarzycki

Pomiary obecne go tempa ekspansji Wszechświata, wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, nie zgadzają się z tempem ekspansji oczekiwanym na podstawie tego jak wszechświat wyglądał tuż po Wielkim Wybuchu 13 miliardów lat temu. Wykorzystując nowe dane zebrane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a, astronomowie znacząco obniżyli możliwość tego, że ta niezgodność jest tylko dziełem przypadku.

Wykorzystując nowe obserwacje wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a badacze poprawili podstawy kosmicznej drabinki odległości, wykorzystywanej do obliczania odległości do pobliskich galaktyk. Dokonano tego obserwując pulsujące gwiazdy, tzw. cefeidy, znajdujące się w Wielkim Obłoku Magellana, który znajduje się 162 000 lat świetlnych od Ziemi. Przy określaniu odległości do galaktyk znajdujących się coraz dalej, takie cefeidy wykorzystywane są jako markery odległości. Badacze wykorzystali te pomiary do określenia jak szybko wszechświat się rozszerzał na przestrzeni czasu, czyli tak zwanej stałej Hubble?a.
Przed wyniesieniem Hubble?a w przestrzeń kosmiczną w 1990 roku, szacunki stałej Hubble?a różniły się o czynnik dwóch. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych projekt Key Project on the Extragalactic Distance Scale określił wartość stałej Hubble?a do 10 procent, realizując w ten sposób jedno z najważniejszych zadań teleskopu. W 2016 roku astronomowie korzystający z Hubble?a odkryli, że wszechświat rozszerza się między 5 a 9 procent szybciej niż wcześniej obliczono precyzując pomiary stałej Hubble?a i redukując niepewność do zaledwie 2,4 procent. W 2017 roku niezależne pomiary potwierdziły te wyniki. W ramach najnowszych badań zminimalizowano niepewność wartości stałej Hubble?a do niespotykanych 1,9 procent.
Najnowsze badania wskazują także, że prawdopodobieństwo tego, aby ta rozbieżność między pomiarami obecnego tempa ekspansji wszechświata a wartością oczekiwaną w oparciu o ekspansję wczesnego wszechświata była jedynie błędem wynosi zaledwie 1 na 100 000, a to znaczna poprawa względem zeszłorocznych szacunków 1 na 3000.
?Ta różnica w tempie ekspansji wszechświata we wczesnym i obecnym wszechświecie może być najbardziej ekscytującą zagadką kosmologii od dziesięcioleci? mówi główny badacz laureat Nagrody Nobla Adam Riess z STScI (Space Telescope Science Institute) oraz Johns Hopkins University w Baltimore. ?Ta niezgodność rosła i osiągnęła obecnie punkt, w którym nie można jej uważać za przypadek?.
Gdy pomiary wykonywane przez badaczy stawały się coraz bardziej precyzyjne, obliczenia stałej Hubble?a nie zgadzały się z oczekiwaną wartością wyprowadzoną z obserwacji tempa rozszerzania wczesnego wszechświata za pomocą europejskiego satelity Planck. Jego pomiary pozwoliły tworzyć mapę pozostałej poświaty po Wielkim Wybuchu, tak zwanego kosmicznego promieniowania tła, które umożliwiły naukowcom przewidzieć jak wczesny wszechświat mógł ewoluować do tempa ekspansji mierzonego obecnie.
Nowa wartość stałej Hubble?a wynosi 74,03 kilometry na sekundę na megaparsek. Wartość wskazuje, że wszechświat rozszerza się w tempie 9 procent szybszym niż wskazują na to obserwacje wczesnego wszechświata wykonane za pomocą Plancka, które wartość stałej Hubble?a ustaliły na 67,4 kilometra na sekundę na megaparsek.
Aby uzyskać swoje wyniki Riess ze swoim zespołem przeanalizował światło pochodzące z 70 cefeid w Wielkim Obłoku Magellana. Ponieważ gwiazdy te jaśnieją i ciemnieją w przewidywalnym tempie, a okresy tych zmian wskazują na ich jasność, a tym samym odległość, astronomowie wykorzystują je jako kosmiczne mierniki odległości. Zespół Riessa wykorzystał skuteczną technikę obserwacyjną zwaną Drift And Shift (DASH) za pomocą Hubble?a, używając go jako szybkiej kamery do wykonywania szybkich zdjęć jasnych gwiazd. Eliminuje to konieczność czasochłonnego ustawiania teleskopu za pomocą gwiazd naprowadzających przed obserwacjami każdej z gwiazd. Wyniki połączono z obserwacjami wykonanymi w ramach projektu Araucaria realizowanego przez astronomów z instytucji europejskich, chilijskich i amerykańskich, w ramach którego mierzono odległość do Wielkiego Obłoku Magellana obserwując pociemnienie światła jednej gwiazdy w układach podwójnych, gdy druga gwiazda przechodziła na ich tle.
Ponieważ modele kosmologiczne wskazują, że obserwowane wartości tempa ekspansji wszechświata powinny być takie same jak te oszacowane na podstawie Kosmicznego Promieniowania Tła, być może do wyjaśnienia nieścisłości potrzebna jest jakaś nowa fizyka.
Do wyjaśnienia nieścisłości proponowano różne scenariusze, ale jak na razie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niewidoczna forma materii, tzw. ciemna materia, może silniej oddziaływać z normalną materią. Być może ciemna energia, nieznana forma energii wypełniająca przestrzeń, jest odpowiedzialna za przyspieszanie tempa ekspansji wszechświata.
Choć Riess nie ma jeszcze żadnego rozwiązania tej zdumiewającej zagadki, wraz ze swoim zespołem zamierza kontynuować próby obniżenia niepewności w swoich pomiarach stałej Hubble?a, którą mają zamiar zredukować do 1 procenta.
Wyniki badań zostały zaakceptowane do publikacji w periodyku Astrophysical Journal.
Źródło: STScI
https://www.pulskosmosu.pl/2019/04/25/roznice-w-pomiarach-stalej-hubblea-to-nie-przypadek/

Różnice w pomiarach stałej Hubble?a to nie przypadek.jpg

Różnice w pomiarach stałej Hubble?a to nie przypadek2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uchwycono najrzadsze zjawisko we wszechświecie
2019-04-25. ŁZ.MNIE.
Gazy szlachetne mają wyjątkowe właściwości. Okres połowicznego rozpadu ksenonu-124 jest bilion razy dłuższy niż wiek wszechświata. Choć szanse były niewielkie, naukowcom udało się zaobserwować to zjawisko, uznawane za najrzadsze ze wszystkich.
Rozpad atomu ksenonu-124, po raz pierwszy w historii, zaobserwowano w detektorze XENON1T we włoskim Laboratorium Narodowym Gran Sasso podległym Narodowemu Instytutowi Fizyki Jądrowej. Doszło do niego w formie podwójnego wychwytu elektronu ? informuje portal PulsKosmosu.pl.
Fakt, że byliśmy w stanie bezpośrednio obserwować ten proces, pokazuje, jak potężnymi metodami detekcji dysponujemy. Sprawdzają się one również w przypadku sygnałów, które nie pochodzą z czarnych dziur ? tłumaczy prof. Christian Weinheimer z niemieckiego Uniwersytetu w Münster, który stał na czele grupy badawczej.
XENON1T to projekt, przy którym pracuje 160 naukowców z Europy, USA i Bliskiego Wschodu. Laboratorium znajduje się na głębokości 1,4 tys. metrów pod masywem Gran Sasso w Apeninach. To wykrywacz ciemnej materii, a jego umiejscowienie głęboko pod ziemią ma chronić przed promieniowaniem kosmicznym, którego sygnały może fałszować odczyty. Teoretycznie w detektorze cząstki ciemnej materii mają zderzać się z atomami w detektorze, a sygnały z tych zderzeń będą rejestrowane.
źródło: Kopalniawiedzy.pl
https://www.tvp.info/42355128/uchwycono-rozpad-atomu-ksenonu-124

Uchwycono najrzadsze zjawisko we wszechświecie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japonia wybiła krater na powierzchni planetoidy
2019-04-25. Radek Kosarzycki

Japońskim naukowcom udało się stworzyć pierwszy w historii sztuczny krater na powierzchni planetoidy, dzięki czemu będzie można badać początki ewolucji Układu słonecznego.
Potwierdzenie tego, że udało się wybić pierwszy krater na powierzchni planetoidy to efekt wysłania przez sondę Hayabusa2 ładunków wybuchowych w kierunku planetoidy Ryugu na początku tego miesiąca.
Yuichi Tsuda, menedżer projektu Hayabusa2 w japońskiej agencji kosmicznej JAXA powiedział reporterom, że potwierdzono obecność krateru na zdjęciach wykonanych przez sondę znajdującą się 1700 metrów nad powierzchnią planetoidy.
?Stworzenie sztucznego krateru za pomocą impaktora oraz wykonanie szczegółowych jego obserwacji to pierwsze tego typu przedsięwzięcie w historii? mówi Tsuda. ?To ogromny sukces całego zespołu?.
Amerykańska sonda Deep Impact wybiła sztuczny krater na powierzchni jądra komety w 2005 roku, ale tylko do celów obserwacyjnych.
Masahiko Arakawa, profesor na Uniwersytecie w Kobe zaangażowany w projekt powiedział, że był to ?najlepszy dzień w jego życiu?.
?Widzimy ogromną dziurę znacznie wyraźniej niż się tego spodziewaliśmy? powiedział dodając, że zdjęcia wskazują, że krater ma 10 metrów średnicy.
Naukowcy z JAXA już wcześniej przewidywali, że krater może osiągnąć średnicę 10 metrów jeżeli powierzchnia planetoida będzie piaszczysta, lub 3 metrów ? jeżeli będzie skalista.
?Powierzchnia planetoidy usiana jest głazami, a mimo to udało nam się wybić tak duży krater. Może to oznaczać, że mamy do czynienia z mechanizmem, którego jeszcze nie znamy, albo że powierzchnia planetoidy zbudowana jest z jakiegoś szczególnego materiału? powiedział profesor.
Celem wybicia krateru na powierzchni Ryugu było wyrzucenie ?świeżej? materii spod powierzchni planetoidy, która może rzucić nowe światło na naszą wiedzę o wczesnych etapach historii Układu Słonecznego.
Uważa się, że planetoida zawiera stosunkowo duże ilości materii organicznej i wody sprzed blisko 4,6 miliarda lat, okresu w którym powstawał Układ Słoneczny.
W lutym br. sonda Hayabusa2 na krótko dotknęła powierzchni planetoidy i wstrzeliła pocisk w powierzchnię planetoidy, aby podnieść trochę pyłu, który mogłaby zebrać, po czym wróciła na swoją pierwotną orbitę.
Misja, która kosztowała około 270 milionów dolarów, została wyniesiona w przestrzeń kosmiczną w grudniu 2014 roku i powinna powrócić na Ziemię z próbkami w 2020 roku.
Źródło: AFP
https://www.pulskosmosu.pl/2019/04/25/japonia-wybila-krater-na-powierzchni-planetoidy/

Japonia wybiła krater na powierzchni planetoidy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasny obiekt przeciął nocne niebo
2019-04-25
Niebo nad Kostaryką rozświetlił przelatujący meteor. Zjawisko udało się uchwycić na nagraniu.
We wtorek mieszkańcy Heredii, miasta w środkowej Kostaryce, mieli szansę zobaczyć jasny obiekt przecinający niebo.
Davie Avendano nagrał go za pomocą kamerki samochodowej. Na filmie widać, jak meteor przelatuje po nocnym niebie. Autentyczność nagrania została potwierdzona przez technika astronomii, Ericka Sancheza z Planetarium przy Uniwersytecie Kostaryki (UCR).
Autor na swoim profilu na portalu społecznościowym napisał, że meteoryt ostatecznie spadł w San Carlos. To jednak nie zostało jeszcze ostatecznie potwierdzone.
Zdarzenie było widziane też w innych częściach kraju, między innymi w dystryktach Paquera, San Rafael de Alajuela oraz Esparza. Świadkowie relacjonowali, że usłyszeli głośny huk i zobaczyli na niebie błysk światła.
Jak poinformował Hector Chavez ze straży pożarnej, nie odnotowano żadnych zniszczeń spowodowanych upadkiem meteorytu.
Meteoroid, meteor i meteoryt
Meteoroidy znajdujące się w przestrzeni międzygwiezdnej zderzają się ze sobą, dzieląc się na mniejsze fragmenty i opuszczając swoje orbity. Ocenia się, że w ciągu doby do atmosfery ziemskiej wpada kilkaset milionów takich obiektów, o łącznej masie 274 ton, przeważnie jest to jednak materiał kosmiczny o najmniejszych rozmiarach.
Kiedy meteoroidy wpadną do atmosfery ziemskiej, z powodu oporu powietrza rozgrzewają się i nazywane są wtedy meteorami. Na skutek wzrastającej temperatury zazwyczaj całkowicie się spalają.
Czasami zdarza się, że pozostają po nich niewielkie fragmenty, które docierają na powierzchnię Ziemi. Wtedy nazywamy je meteorytami.

Źródło: Reuters, qcostarica.com, tvnmeteo.pl
Autor: ml,dd/aw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/swiat,27/jasny-obiekt-przecial-nocne-niebo,289541,1,0.html

Jasny obiekt przeciął nocne niebo.jpg

Jasny obiekt przeciął nocne niebo2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstał trójwymiarowy model planetoidy Bennu, która zagraża naszej planecie
2019-04-26
Sonda OSIRIS-REx od grudnia ubiegłego roku intensywnie bada planetoidę Bennu, która przemierza Układ Słoneczny i stanowi potencjalnie zagrożenie dla Ziemi. Astronomowie opublikowali jej pierwszy trójwymiarowy model.
Dzięki niemu możemy bliżej przyjrzeć się strukturze powierzchni tej kosmicznej skały i dostrzec różnice wysokości, a sięgają one nawet 60 metrów. Model powstał na podstawie aż 11 milionów pomiarów wykonanych na przestrzeni ostatnich miesięcy. Widoczne na obrazie obszary o kolorze niebieskim to niziny, natomiast czerwone to wyżyny ze szczytami.
Faza misji polegająca na zmapowaniu powierzchni obiektu przy użyciu instrumentu o nazwie OLA, czyli LiDARU, który został zbudowany przez inżynierów z Kanadyjskiej Agencji Kosmicznej, już jest ukończona. Pozyskane dane pozwolą astronomom zapoznać się z tego typu obiektami, które potencjalnie mogą zagrażać naszej planecie. Taka wiedza jest niezwykle cenna, gdyż dzięki niej będziemy mogli stworzyć odpowiednie technologie, które pozwolą nam spróbować zneutralizować kosmiczne skały, jak to wiele razy widzieliśmy w filmach sci-fi.
W najbliższych miesiącach sonda OSIRIS-REx będzie coraz bardziej zbliżała się do powierzchni Bennu. Planuje się, że do września ma orbitować nad nią na wysokości zaledwie 225 metrów. Uzyskane zdjęcia mają dysponować rozdzielczością nawet 2 cm/piksel. Wciąż jednak nie wiadomo, kiedy nastąpi najważniejsza faza misji, czyli lądowanie na powierzchni planetoidy i pobranie próbek z jej powierzchni. Wstępnie ma to się odbyć jesienią 2019 roku. Co ważne, jest to druga w historii ludzkości, po japońskiej sondzie Hayabusa-2, misja pobrania próbek z planetoidy i dostarczenie ich na Ziemię.
Gdy zebrana zostanie wystarczająca ilość danych, w tym próbek skał o masie ok. 2 kilogramów, co ma się wydarzyć ok. lipca 2020 roku, urządzenie zostanie wysłane w misję powrotną na naszą planetę. Ma to nastąpić ok. marca 2021 roku. NASA przewiduje, że próbki skał znajdą się w jej laboratoriach do badań ok. roku 2023. Lądowanie urządzenia ma nastąpić w Utach.
Co niezwykłe, pierwsze badania Bennu pokazują nam, że może ona być nie tylko siewcą zagłady, ale również siewcą życia. Naukowcy w trakcie zbliżania się sondy do obiektu uruchomili na jego pokładzie trzy spektrometry. Zebrały one ciekawe dane na temat składu powierzchni tej planetoidy. Analizy danych pozwoliły ustalić, że na obiekcie występują minerały zawierające połączone atomy tlenu i wodoru, czyli tzw. grupy hydroksylowe.
Występują one na całej planetoidzie w minerałach ilastych. Bennu jest jednak za mała, aby sama z siebie zawierała wodę. Prawdopodobnie była ona obecna na pierwotnej planetoidzie, z której rozpadu uformowała się Bennu, i dlatego mogliśmy ją wykryć. Jest to typowy obiekt pozostałości po wczesnym utworzeniu Układu Słonecznego, więc jest też idealnym materiałem do badań nad prymitywnymi substancjami lotnymi i organicznymi.
Planetoida Bennu potencjalnie będzie stanowiła zagrożenie dla naszej planety w roku 2135. Prawdopodobieństwo, że Bennu wtedy zderzy się z naszą planetą wynosi zaledwie 1:2700, ale pomimo tego faktu, astronomowie nie bagatelizują całej tej sytuacji, ponieważ jeśli w grę wchodzą kosmiczne skały, to do końca nic nie jest pewne.
Bennu to kosmiczna skała o średnicy 560 metrów, waży 70 milionów ton, porusza się z prędkością 28 km/s, obiega Słońce co 437 dni i znajduje się na linii kolizyjnej z Ziemią, zbliżając się do nas co 6 lat. Uderzenie jej w naszą planetę wywołałoby wybuch o sile 1,15 gigaton TNT, ok. 23 razy większy, niż największy wybuch bomby wodorowej. Gdy już OSIRIS-REx zakończy badania planetoidy Bennu, poznamy dokładne szacunki i na ich podstawie naukowcy stworzą plan działania dla przyszłych misji neutralizacji kosmicznych skał.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2019-04-26/powstal-trojwymiarowy-model-asteroidy-bennu-ktora-zagraza-naszej-planecie/

 

 

Powstał trójwymiarowy model planetoidy Bennu, która zagraża naszej planecie.jpg

Powstał trójwymiarowy model planetoidy Bennu, która zagraża naszej planecie2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite barwy saharyjskich wschodów i zachodów Słońca nad Polską. Zobacz je na zdjęciach
2019-04-26
Nad Polskę od kilku dni dociera saharyjski pył, który unosząc się wysoko na ziemią nadaje wschodom i zachodom Słońca wyjątkowo intensywne barwy. Zobaczcie to zjawisko na zdjęciach z całego kraju.
Pierwsze ziarenka saharyjskiego piasku zaczęły docierać nad nasz kraj w miniony wtorek (23.04). Wówczas zgromadziły się one głównie nad południowymi dzielnicami. Dzień później pył zdominował niebo nad wschodnimi województwami.
Wczoraj (25.04) pyłu było dużo mniej, jednak dzisiaj (26.04), wraz z gorącym powietrzem znad północnych krańców Afryki, dotrze kolejna chmura pyłu. Tym razem najwięcej będzie go na południu kraju. Jutro (27.04) pył powędruje nad wschodnie dzielnice, a następnie ostatecznie opuści Polskę.
Najprościej to zjawisko można zaobserwować o wschodzie lub zachodzie Słońca, gdy promienie świetlne załamują się na saharyjskich pyłach i barwią niebo na intensywne, gorące barwy. Również w pełni dnia zamiast lazurowego nieba, mamy jego zmętnienie, ograniczające widoczność.
Pył z czasem opada, głównie z deszczem, na wszelkie przedmioty, brudząc m.in. szyby w oknach i karoserie samochodów. Jakby tego było mało to jeszcze go wdychamy, dostaje się on do naszych płuc, oczu i nosa. Astmatycy mogą się skarżyć na problemy ze swobodnym oddychaniem, napady duszności oraz pieczenie oczu i zapalenie spojówek.
Czekamy na Wasze zdjęcia saharyjskich wschodów i zachodów Słońca: [email protected]
Źródło: TwojaPogoda.pl
https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/2019-04-26/niesamowite-barwy-saharyjskich-wschodow-i-zachodow-slonca-nad-polska-zobacz-je-na-zdjeciach/

 

Niesamowite barwy saharyjskich wschodów i zachodów Słońca nad Polską. Zobacz je na zdjęciach.jpg

Niesamowite barwy saharyjskich wschodów i zachodów Słońca nad Polską. Zobacz je na zdjęciach2.jpg

Niesamowite barwy saharyjskich wschodów i zachodów Słońca nad Polską. Zobacz je na zdjęciach3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testy w ramach projektu RaCER
2019-04-26. Redakcja
W ramach projektu RaCER po raz drugi odbywają się testy sterowania robotem mobilnym, realizowane dla ESA. W tym projekcie uczestniczą polskie firmy.
Celem tegorocznej Kampanii Testowej w projekcie RaCER (Rover Speed Characterisation for Lunar Exploration) jest przeprowadzenie eksperymentów różnej metodologii sterowania robotem podczas jazdy oraz manipulacji ramieniem robotycznym z uwzględnieniem opóźnień występujących w komunikacji na drodze Ziemia ? Księżyc. Testy są realizowane na jednej z największych kopalni bazaltu w Polsce, której struktura geologiczna jest zbliżona do struktur geologicznych występujących w miejscach planowanych lądowań i eksploracji na Księżycu.
Firma PIAP Space we współpracy z Siecią Badawczą Łukasiewicz ? Przemysłowym Instytutem Automatyki i Pomiarów (PIAP) realizuje projekt RaCER dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Kampania testowa jest jednym z elementów działań, której wyniki posłużą przy opracowywaniu koncepcji misji HERACLES (Human Enabled Robotic Architecture and Capability for Lunar Exploration and Science). Misja zaplanowana jest na drugą połowę lat dwudziestych XXI wieku. Jej głównym celem jest sprowadzenie próbki gruntu księżycowego na Ziemię oraz budowa bazy księżycowej z materiału pozyskanego na naturalnym satelicie Ziemi.
Głównym celem obecnie realizowanego projektu RaCER jest scharakteryzowanie maksymalnej bezpiecznej prędkości teleoperowanego łazika podczas eksploracji Księżyca, poprzez przeprowadzenie szeregu kontrolowanych eksperymentów. W tym celu obszar na terenie kopalni został przekształcony, w taki sposób, aby wiernie odzwierciedlać krajobraz księżycowy, w którym przyszłe łaziki będą operować. Podczas testów, jako łazik wykorzystany jest robot mobilny ciężkiej klasy PIAP IBIS?, który jest przeznaczony do działań pirotechnicznych i prowadzenia rozpoznania. Przeprowadzone testy pozwolą na zweryfikowanie różnych strategii sterowania podczas jazdy robotem oraz manipulacji ramieniem robotycznym. Kluczowe znaczenie dla realizowanych testów ma opóźnienie komunikacyjne pomiędzy stacją kontroli a łazikiem wynikające z odległości Ziemia-Księżyc, które może sięgać aż 5 sekund.
Kampania testowa odbywa się w kopalni bazaltu w Wilkowie na Dolnym Śląsku. Miejsce zostało wyselekcjonowane ze względu na posiadanie odpowiedniego kruszywa, infrastruktury oraz zaplecza niezbędnego do przeprowadzenia prac. PGP ?BAZALT? SA wpisuje się doskonale w postawione wymagania i pozwala na zaprojektowanie oraz stworzenie środowiska księżycowego przypominającego księżycowy krater Schrödingera, który jest celem misji HERACLES. Kampania Testowa realizowana wspólnie przez PIAP Space, Sieć Badawcza Łukasiewicz ? Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów PIAP, firmę TRASYS oraz PGP ?BAZALT? S.A. jest projektem badawczym, którego wyniki posłużą do opracowania rozwiązań dla przyszłych misji ESA.
Redakcja serwisu Kosmonauta.net serdecznie dziękuje Panu Grzegorzowi Ambroszkiewiczowi za przesłany tekst.
(PIAP Space)
https://kosmonauta.net/2019/04/polskie-firmy-dostarczaja-rozwiazania-do-misji-ksiezycowej-esa/

Testy w ramach projektu RaCER.jpg

Testy w ramach projektu RaCER2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)